Wilfrid Stinissen OCD Powiedz im o Maryi(1)

background image
background image

7

WILFRID STINISSEN OCD

PGWU2DZ LM

O MARYI

przełożyła Justyna

Iwaszkiewicz

w i d rodzę

A M *ł\f\1

Tytuł oryginału Maria i

Biblen — i vdrt liv

© Copyright by Wilfrid Stinissen, 1987 © Copyright

for the Polish edition by Wydawnictwo W drodze, 2001

Redaktor Marek

Maciołek

Opracowanie techniczne

Justyna Nowaczyk

Projekt okładki i stron tytułowych

Ferma kresek

ISBN 83-7033-391-5

background image

Nilul obstat

Poznań, 19 czerwca 2001 roku

ks. dr Paweł Czyż, cenzor

Imprimatur

Poznań, 26 czerwca 2001 roku ks. bp

Marek Jędraszewski, wikariusz generalny

W drodze Wydawnictwo

Polskiej Prowincji Dominikanów

60-920 Poznań, ul. Kościuszki 99

tel./faks (061) 852-39-62, 852-31-34 w. 52

e-mail: oficyna@wdrodze.pl www.wdrodze.pl

PRZEDMOWA

W maju 1979 roku, w czasie rekolekcji w niewielkiej miej-

scowości niedaleko Lyonu, miałem okazję odbyć krótką

rozmowę z Martą Robin (1902-1981), stygmatyczką, która

w 1936 roku zainspirowała założenie wspólnot zwanych

później „Foyens de Charite" (Ogniska Miłości), rozsianych

obecnie po całym świecie. Kiedy jej opowiadałem, że pełnię

kapłańską posługę w Szwecji, zachęciła mnie, bym głosił

homilie o Maryi. Na uwagę, że w kraju protestanckim

background image

Maryja to bardzo delikatny temat, Marta Robin odpowie-

działa: „W każdym wypadku mów o Maryi, również do

protestantów".

Marta zawsze miała bardzo szerokie wyczucie całości.

Pragnęła, aby wspólnoty pełniące przewodnią rolę w po-

szczególnych „Foyer" składały się zarówno z kapłanów, jak

i ludzi świeckich, mężczyzn i kobiet, oraz żeby rekolekcje

były prowadzone nie dla wybranych grup stanowych, ale do

całego ludu Bożego. Jej zdaniem do tej całości należała też

Maryja. Marta Robin wiedziała, że chrześcijaństwo bez Ma-

ryi jest okaleczone. Jeśli Bóg tak sprawił, że mamy nie tylko

niebieskiego Ojca, ale też niebieską Matkę, to spychając Ją

na margines, okaleczamy samych siebie.

Tym, którzy wysuną zarzut, że Pismo święte bardzo nie-

wiele mówi o Maryi, można odpowiedzieć, że ono właśnie

z Maryją rozpoczyna się i kończy. Już od pierwszych stron

Biblia mówi o „matce wszystkich żyjących" (Rdz 3,20)

PRZEDMOWA

i kończy się opisem Niewiasty, która pokonuje Smoka (Ap

12,9). Tym, którzy czytają Pismo tak, jak czynił to Jezus

background image

(Łk 24,27; J 5,46: „O Mnie bowiem on [Mojżesz] pisał");

tym, którzy wiedzą, że Nowy Testament spoczywa ukryty

w Starym, a Stary otwiera się w Nowym ', nietrudno jest

dostrzec, jak Ewa wskazuje na Maryję, zaś Adam na Chry-

stusa; i jak w obietnicy o pokonaniu węża, kryje się proro-

cza zapowiedź o Maryi2. Podobnie jak Biblia rozpoczyna

się i kończy wraz z „Niewiastą", tak publiczna działalność

Jezusa w Ewangelii według św. Jana, zamyka się w dwóch

maryjnych opisach, w których Jezus każdorazowo nazywa

Maryję „Niewiastą" (J 2,4; 19,26). Dla tych, co mają uszy

do słuchania (Mk 4,23), Maryja jest wszędzie obecna w Sło-

wie Bożym.

Dlatego Kościół nigdy nie wahał się przyznawać Maryi

szczególnego miejsca w swoim kulcie. Tradycję Kościoła li-

czącą setki lat, Sobór Watykański II streszcza w uroczystym

orzeczeniu: „Maryja Dziewica (...) obdarzona jest tym najwy-

ższym darem i najwyższą godnością, że jest mianowicie Ro-

dzicielką Syna Bożego, a przez to najbardziej umiłowaną córą

Ojca i świętym przybytkiem Ducha Świętego; dzięki zaś temu

darowi szczególnej łaski góruje wielce nad wszystkimi in-

background image

nymi stworzeniami zarówno ziemskimi, jak niebieskimi (...)

Dlatego to doznaje Ona czci jako najznakomitszy i całkiem

szczególny członek Kościoła i jako jego typiczne wyrażenie

oraz najdoskonalszy wzorzec wiary i miłości; Kościół też

katolicki pouczony przez Ducha Świętego darzy Ją syno-

wskim uczuciem czci jako matkę najmilszą" (KK 53).

1 Św. Augustyn: Quaesliones in Heptateuclwm, 2,73; PL 34,623. Por.:

Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym, Dei wrbum (KO), nr 16, w:
So

bór Watykański li. Konstytucje, Dekrety, Deklaracje, Pullollinum, Poznań
1968.

2 Rdz 3,15. Por.: Konstytucja dogmatyczna o Kościele, Lumen genlium

(KK), nr 55, w: Sobór Watykański //..., s. 159.

PRZEDMOWA

Sobór chciał uwolnić mariologię z „wszelkiej fałszywej

przesady" (KK 67); ale nie można zaprzeczyć, że ta z kolei,

ze względu na historyczny bieg dziejów, tak u teologów, jak

i innych chrześcijan, zbyt łatwo skłania się ku zbytniej po-

wściągliwości, graniczącej nawet z minimalizmem. Jednak

w ostatnich latach widać w Kościele tendencje, by przyzna-

wać Maryi to miejsce, na które zasługuje. Kościół, z Ojcem

background image

świętym na czele, zdecydowanie chce wydostać Maryję z tych

„opłotków", między które Ją zepchnęliśmy, i pozwala Jej speł-

niać to zadanie, które Bóg od wieków wybrał dla Niej.

Niniejsza książka niech się w jakimś stopniu do tego

przyczyni.

Wilfrid Stinissen

Szwecja, 1987 rok

I

„NIE MAJĄCA SKAZY

CZY ZMARSZCZKI"

Kiedy mówi się o Niepokalanym Poczęciu Maryi Dziewicy,

wielu, nawet i katolicy, myśli o poczęciu Chrystusa w łonie

Maryi, które dokonało się za sprawą szczególnej ingerencji

Ducha Świętego, a Maryja nie utraciła przy tym swej dzie-

wiczości. Również Niepokalane Poczęcie jest prawdziwie

dziełem Ducha Świętego, ale dziełem dokonanym w Niej

u samego poczęcia. Od momentu swego zaistnienia Maryja

była wolna od grzechu pierworodnego, została uchroniona

od zmazy tego grzechu, który zaraża całą ludzkość. Od sa-

background image

mego początku Maryja była doskonale bezgrzeszna.

Dlaczego ten „przywilej"?

Należy tutaj zaraz stwierdzić, że słowo „przywilej" w tym

wypadku jest nieodpowiednie. „Przywilej" łączy się z „pry-

watnością" — im więcej ktoś otrzyma przywilejów, tym

szczególniejsze miejsce zajmuje i wyróżnia się spośród in-

nych ludzi. Jednak to, co stało się udziałem Maryi, dokonało

się ze względu na innych. Zupełnie obca była Maryi obrona

własnych praw: w Niej, w przeciwieństwie do wielu z nas,

nigdy nie było tęsknoty za tym, by być kimś więcej niż inni.

Dlatego niesprawiedliwość wyrządzili Jej ci teologowie,

10

POWIEDZ IM O MARYI

którzy chcieli przystroić Ją wszelkimi możliwymi przywile-

jami, co sprawiło, że stała się kimś nieskończenie wznio-

słym, wobec kogo brak już jakiegokolwiek ludzkiego odnie-

sienia.

Teksty liturgiczne, którymi Kościół posługuje się w Uro-

czystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

(8 grudnia), wyraźnie ukazują, dlaczego Maryja została za-

background image

chowana od zmazy grzechu pierworodnego i wszelkiego in-

nego grzechu. Kościół zwraca się do Boga Ojca słowami:

„Przygotowałeś Ją sobie jako godne mieszkanie dla Twojego

Syna" (kolekta). Maryja jest z góry przeznaczona do tego,

aby stać się matką Boga. Bóg wybrał Ją sobie, aby za

sprawą Ducha Świętego porodziła dziecię, które będzie Sy-

nem Bożym, „podobnym do nas we wszystkim" „oprócz

grzechu" (Hbr 4,15). Jakże mogłaby być godnym partnerem

dla Ducha Świętego i zrodzić „nieskalanego" Syna, gdyby

sama też nie była bez grzechu? Bóg chciał, aby Jezus otrzy-

mał z Niej to wszystko, co dziecko normalnie otrzymuje od

swojej matki. Nie tylko fizyczne ciało, ale i cechy dziedzi-

czne, temperament, całą swoją psychikę. W Bożym planie

było, aby Syn bez zastrzeżeń mógł przyjąć życie od swojej

Matki: by w Niej nic nie musiało być odrzucone, ani wy-

kluczone. Maryja była tak przeniknięta świętością, że mogła

dać całą siebie swemu Dziecku. Każdy inny porządek mu-

siałby stwarzać przepaść między Matką a Synem, przepaść,

którą można by interpretować w taki sposób, że Bóg nie za-

akceptował wszystkich konsekwencji łączących się z przy-

background image

jęciem człowieczeństwa.

Liturgia mówi także, że Maryja była wolna od grzechu,

„aby być znakiem Kościoła, jego Oblubienicą bez skazy

i zmarszczki" (prefacja). Maryja jest nie tylko Matką Jezu-

sa. Kiedy stoi pod krzyżem, jest nową Ewą. Stoi tam w ob-

lubieńczej relacji do nowego Adama. Kościół, który z za-

„NIE MAJĄCA SKAZY CZY ZMARSZCZKI"

11

miaru Bożego jest Oblubienicą Chrystusa (por. 2 Kor 11,2

i Ef 5,32), jest nie tylko zbiorowością ludzką, ale streszcza

się w jednej konkretnej Osobie. Kościół nie był nieobecny,

gdy Jezus wydawał siebie samego na krzyżu. W Maryi on

też tam był. Gdyby Maryja nie była niepokalana, nigdy nie

mogłaby być typem Kościoła, czystą Dziewicą „nie mającą

skazy czy zmarszczki" (Ef 5,27).

Absolutne „tak"

Maryja była wolna od grzechu pierworodnego, a to oznacza,

że nie musiała, tak jak my, walczyć z wrodzonym egoi-

zmem. Od początku była doskonale otwarta na Boga. Od

pierwszej chwili swego istnienia stała „całkowicie otwarta

background image

na Boga" (Eckhart), z szeroko otwartymi ustami (por. Ps

81,11). Dlatego ani jedna chwila w Jej życiu nie była zmar-

nowana. Nie zaprzepaściła żadnego z darów, których Bóg

Jej udzielił. Pozwalała się całkiem przenikać, jak gąbka, która

wchłania wodę, ale nigdy nie jest nasycona. Miłość nie

znajdowała w Niej żadnego oporu. My prowadzimy walkę

z Bogiem, walkę, która dla większości z nas skończy się

wraz ze śmiercią, tym „niezwykłym wynalazkiem Boga,

dzięki któremu ostatecznie przekreśla On opór grzesznika

wobec Jego łaski" -\ U Maryi kapitulacja była faktem od po-

czątku Jej istnienia. Żyła w absolutnym posłuszeństwie. Od

zarania była „służebnicą Pańską", której osobiste pobudki

nigdy nie odciągały od bycia do dyspozycji Boga. Kiedy

św. Teresa z Lisieux (1873-1897) pisze, że od trzeciego ro-

ku życia niczego Bogu nie odmówiła, ma na myśli fakt, że

3 Por. A. von Speyr, Lumina, przel. Jan Koźbiat, W drodze, Poznań 1998,

s. 39.

12

P0WIED7 IM O MARYI

nigdy świadomie nie powiedziała Bogu „nie" Jednak jest

background image

oczywiste, ze Teiesa, często sama nie wiedząc o tym, ulegała

swoistemu zajmowaniu się sobą Jej świadome „tak" musiało

w sposób nieunikniony mieszać się z wieloma małymi nie-

świadomymi „nie" 4 Natomiast Maryjne słowo „tak" nie

tylko przepełniało Jej świadomość, ale cała Jej istota była

tym przeniknięta Była żywym „tak, Ojcze" Jej „tak" sponta-

nicznie wypływało z podświadomości Nie musiała się do tego

zmuszać, mówienie Bogu „tak" stanowiło istotę Jej życia

Im bardziej Maryja powtaizała „tak", tym baidziej rosły

Jej wewnętrzne możliwości Możemy sobie wyobiazić, ze

czuła szczególną radość, kiedy modliła się czy słuchała słów

psalmu „Szeiokim uczyniłeś me setce" (119,32 jak w tek-

ście pierwotnym) Bóg z góry powziął zamiar wobec Niej,

aby kiedyś wyrzekła „fiat", które będzie odpowiedzią całej

ludzkości na Jego zaproszenie Jednak Bóg w swej relacji

do człowieka szanuje jego wolność Widzimy, jak zawiera

z nim kolejne pizymieiza, traktując go jako pełnowartościo-

wego partnera Kiedy nadszedł moment wcielenia i Bóg

chciał wypowiedzieć ludzkości swoje ostateczne „tak",

chciał dać jej możliwość odpowiedzi na Jego natchnienie

background image

równie ostatecznym i bezwarunkowym „tak" Żaden grze-

szny człowiek nie jest w stanie udzielić takiej odpowiedzi

Maryja jednak została na to przygotowana, ponieważ od po-

czątku w Jej istotę została wszczepiona postawa na „tak"

Poprzez Jej stworzone, choć przez to nie mniej absolutne

„tak", boskie „tak" samego Boga mogło zawrzeć małżeń-

stwo, ktoiego owocem miał być Jezus, Zbawiciel świata

Tak jak Boskie „tak" dotyczyło całej ludzkości, tak „fiat"

Maryi było również odpowiedzią całej ludzkości

i Ostatnie łozinowy, w sw Teiesa od Dzieciątka Jezus, Pisma Wydaw-

nictwo Kaimelitow Bosych Kiakow 1971, t 2 ss 363 -374

NIE MAJĄCA SKAZY CZY ZMARSZCZKI

1

3

Doskonały człowiek

Gdy tak chętnie uciekamy się do abstrakcji, to wydaje się,

ze Sercu Bożemu nic nie jest tak bliskie, jak bycie konkret-

nym Wcielenie jest więcz „pizerazającym" tego dowodem.

Łatwiej jest nam zaakceptować abstrakcyjnego, dalekiego

i przez to niegroźnego Boga, niz Boga, któiy staje blisko

background image

nas i przez konkretne, nie pozostawiające wątpliwości dzia-

łania, pokazuje nam, jaki jest i jak mamy Go naśladować

Mamy nieuleczalną tendencję do pizemieniania konkietnego

ideału w ideologię Bóg natomiast wie, ze rzeczywistość

nigdy nie jest abstiakcyjna Dlatego nie pozwala człowieko-

wi dążyć do abstrakcyjnych celów, któie można osiągnąć

dopiero wtedy, kiedy cały rozwój zostanie dopełniony, ale

daje nam konkietny obraz celu juz na początku diogi Nim

wyiuszymy w drogę, możemy oglądać i często lówniez

przezywać to, co otizymamy na koniec naszej wędrówki.

Zasada Aiystotelesa — ze cel jest pieiwszą rzeczą, jaką

mamy w zamyśle, choć jest ostatnią w wykonaniu — to

tylko jałowy wanant Bożej zasady, zgodnie z któią cel

jest obecny od początku nie tylko mtencjonalnie, ale

w pewnym stopniu również jako konkietna rzeczywi-

stość Kiedy Jezus ostrzega nas „Jeśli się nie odmienicie

i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa nie-

bieskiego" (Mt 18,3), wiemy wszyscy, o co Mu chodzi

Będąc dziećmi, przezywaliśmy stan pełnej zależności i za-

wiei zenia Stan ten trzeba zdobywać na nowo, jednak

background image

te-laz świadomie i dobiowolnie Kiedy psychologia głębi

twieidzi,

ze

człowiek

nieświadomie

tęskni

do

pieiwotne-go bezpieczeństwa matczynego łona, odsłania

coś z pedagogiki Stwórcy To, co ostatnie, jest tez zawsze

pierwsze. W tym pierwszym uprzedza się to, co będzie

ostatnie, aby

14

POWIEDZ IM O MARYI

w długiej drodze do celu mieć określone wyraźnie punkty

odniesienia.

Czy potrzebujemy więcej przykładów? Wydaje się, że

powszechną regułą w życiu modlitwy jest to, iż na początku

jesteśmy obsypywani radościami: ostateczny pokój, który

przekracza wszelki umysł, już tutaj zostaje po raz pierwszy

zasygnalizowany. Podobna rzecz ma miejsce, kiedy przekra-

background image

czamy próg mistyczny i w modlitwie odpocznienia (czwarte

mieszkanie w twierdzy wewnętrznej św. Teresy z Avili) do-

świadczamy, jak przepełnia nas „woda niebieska" i „słodka

wonność" 5. Również tutaj, krótko i w dość pobieżny spo-

sób, doświadczamy tego, co w zupełnym zjednoczeniu

(siódme mieszkanie) staje się ostateczną rzeczywistością:

„Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" (Gal 2,20).

Co dotyczy każdego poszczególnego człowieka, dotyczy

też ludzkości jako całości. Kiedy Bóg rozpoczyna swoje dzieło

stwórcze i nową dynamiką, chce zastąpić dawny porządek, któ-

ry z powodu grzechu przerodził się w „Sein zum Tode" —

Bycie ku śmierci (Heidegger), to najpierw stwarza człowieka,

który w doskonały sposób urzeczywistnia ideał, do którego

dążyć będą wszyscy ludzie. W Maryi dokonuje się wcielenie

Boskiego marzenia. Oczywiście i Jezus jest doskonałym czło-

wiekiem, ale On w pierwszym rzędzie opowiada się po stro-

nie Boga. Jest Emanuelem, „Bogiem z nami", Maryja zaś

„człowiekiem z Bogiem". Od samego początku dla wszy-

stkich musi być jasne, kim staje się człowiek, kiedy „jest z Bo-

giem". W Maryi cel rozwoju całej ludzkości jest faktem.

background image

W Niej raj na ziemi już został przywrócony, w Niej Boże

marzenie o ludzkości już jest konkretną rzeczywistością.

5 Twierdza wewnętrzna IV 2,6, w: św. Teresa od Jezusa. Doktor Kościoła,
Dzieła, przeł. ks. bp Henryk Piotr Kossowski, t. 2, Wydawnictwo
Karmelitów Bosych, Kraków 1987, ss. 278-279.

„NIE MAJĄCA SKAZY CZY ZMARSZCZKI"

15

Jak Maryja mogła być bez grzechu zanim jeszcze Jezus

zbawił świat? Czy Maryja nie potrzebowała zbawienia, czy

jest jedyną osobą, dla której Jezus nie cierpiał na krzyżu?

Nie, Maryja jest prawdziwie najcudowniejszym owocem

męki Chrystusa. Kościół zawsze wiedział o tym, że „z my-

ślą o śmierci Chrystusa" (kolekta) Bóg zachował Maryję od

wszelkiego grzechu. Ona jest darem, który Ojciec z góry

przygotowuje Synowi, kiedy On przyjdzie na świat. Ojciec

chce pokazać Synowi, że droga, którą obrał, jest drogą wła-

ściwą. Tak, fakt, że droga krzyżowa wiedzie do celu, oka-

zuje się już od początku przez to, że mógł zrodzić tak doj-

rzały owoc, którym jest Maryja. Wystarczy, żeby Jezus po-

patrzył tylko na swoją Matkę, aby się przekonać, że Jego

męka nie będzie daremna.

background image

Brak solidarności?

Niektórzy zarzucają, że niepokalane poczęcie Maryi oddala

Ją od reszty ludzkości. Jak możemy traktować Ją jako jedną

z nas, wiedząc, że to, co tak bardzo ludzkie, jak grzech i wi-

na, jest Jej zupełnie obce?

Czy rzeczywiście grzech może stwarzać solidarność? Czy

grzech raczej nie zamyka ludzi na siebie nawzajem? W pie-

kle nie ma żadnej solidarności, tylko okrutna samotność.

Egoizm, który jest samym korzeniem grzechu, sprawia, że

trudno nam jest otworzyć się na innych. Biografie świętych

świadczą o bezgranicznej zdolności ludzi oczyszczonych do

solidarności. Kto nie interesuje się już sobą, może w pełni

zaangażować się w cierpienie i potrzeby innych. Dopiero

kiedy samemu zostało się jakoś oczyszczonym, można mó-

wić o braniu na siebie grzechów innych ludzi. To właśnie

totalna czystość Maryi umożliwia totalną solidarność. Za-

16

POWIEDZ IM O MARYI

background image

I

pewne dlatego tak długo zwlekano z przyznaniem Maryi

całkowitej wolności od zmazy grzechu, że niedostatecznie

rozumiano, iż to właśnie grzech izoluje ludzi od siebie.

Oczywiście, że istnieje coś, co możemy określić jako wspól-

notę grzeszników albo jako solidarność z grzechem, ale po-

wstanie takiej wspólnoty zależy od tego, czy dani „grzesz-

nicy" nabiorą pewnego dystansu do grzechu i staną się przez

to dostatecznie otwarci na uczestnictwo w niedoli swoich

bliźnich.

Często mamy skłonność do przeciwstawiania świętości

temu, co ludzkie. Kiedy słyszymy o potknięciach innych,

mówimy: „To takie ludzkie". Choć taka reakcja może opie-

rać się na miłości, to chyba równie łatwo może przyczynić

się do tego, by „człowieczeństwo" łączyć z grzesznością.

Zachowując konsekwencje takiego myślenia, należałoby

wyciągnąć wniosek, że Jezus nie był prawdziwym człowie-

kiem (doketyzm). Czy nie jest wprost przeciwnie? Czyż Je-

zus nie jest prawdziwym człowiekiem i czy nie stajemy się

background image

bardziej ludzcy, zbliżając się do Niego? Grzech jest czymś

„nieludzkim" i dlatego w niebie go nie będzie, gdyż — jak

pisze św. Ignacy Antiocheński — „Kiedy tam dojdę, będę

człowiekiem" 6. W swojej książce Maryja. Matka Pana 7

Max Thurian zastanawia się, jak wyjaśnić niechęć Reforma-

cji do dogmatu o niepokalanym poczęciu Maryi i tę reakcję

na ascezę i życie zakonne. W obu wypadkach może chodzić

o natural i styczne pojmowanie życia chrześcijańskiego, które

ascezę, kontemplację i dążenie do świętości traktuje jako

ucieczkę od „normalnych" zachowań ludzkiej natury.

6 Por.: Listy św. Ignacego Antiocheńskiego. „Ignacy do Rzymian", nr 6

w: Pisma Ojców Apostolskich, tłum. polskie pod red. J. Sajdaka, t. 1: Pisma

Ojców Kościoła, Fiszer i Majewski, Poznań 1924, ss. 229-230.

7 M. Thurian, Maryja. Matka Pana, Figura Kościoła, przeł. Eugeniusz

Ogoński, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1990.

..NIE MAJĄCA SKAZY CZY ZMARSZCZKI'

17

Nauka Kościoła

8 grudnia 1854 roku papież Pius IX uroczyście ogłosił nie-

pokalane poczęcie Maryi jako Boską prawdę objawioną.

background image

Odwoływał się m.in. do Łk 1,28, gdzie anioł pozdrawia Ma-

ryję: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski". Nie jest to zwykłe

pozdrowienie, ale tytuł, nawet imię własne, wyrażające istotę

Maryi. W oryginale greckie perfektum (kecharitomena)

wskazuje na fakt z przeszłości: to nie w tejże chwili, kiedy

Maryja zostaje pozdrowiona przez anioła, zostaje obdarzona

łaską, ale do Jej istoty należy b y c i e napełnioną łaską. Ta

pełnia była Jej dana od początku z myślą o tej godzinie,

w której przez pośrednictwo archanioła Gabriela otrzyma

wieść, że została wybrana na matkę Boga.

To oczywiste, że tak radykalną interpretację tekstu św.

Łukasza może zaakceptować tylko ten, kto wierzy, że Pismo

święte zostało dane Kościołowi i tylko Kościół może za-

pewnić jego interpretację i wyjaśnienie, nie odchodząc od

prawdy. Samo słowo „łaski pełna" nie musi k o n i e c z n i e

znaczyć, że Maryja została zachowana od wszelkiego grze-

chu. Jednak zadaniem Kościoła było stopniowe odkrycie,

pod natchnieniem Ducha Świętego, tego, co Bóg f a k t y

cz-n i e miał na myśli, gdy przez anioła nadał Maryi to nie-

zwykłe miano.

background image

Cztery lata po ogłoszeniu dogmatu, 25 marca 1858 roku,

Piękna Pani odsłoniła swoje imię w Lourdes. Fakt, że miało

to miejsce w dzień zwiastowania, nie jest żadnym przypad-

kiem. Aż piętnaście razy Maryja ukazała się czternastolet-

niej Bernadecie, nie wyjawiając swej tożsamości. Jednak

podczas ostatniego objawienia rzekła: „Que soy era

Imma-culada Councepciou" (Jestem Niepokalane Poczęcie).

Choć Piękna Pani mówiła w dialekcie, Bernadeta nie

rozumiała

18

POWIEDZ IM O MARYI

znaczenia tych słów, nie miała pojęcia, że Maryja mogła

w nich wypowiadać swoje imię. Tym bardziej więc przeko-

nująca była ta wiadomość z nieba. Maryja osobiście po-

twierdziła to imię, które Kościół nadał Jej cztery lata wcześ-

niej. Można zrozumieć, że proboszcz Peyramale, który za-

wsze był sceptyczny wobec rzekomych objawień Bernadety,

ostatecznie skapitulował. Kiedy usłyszał, jak Bernadeta wy-

powiedziała te niepojęte dla niej słowa — aby ich nie za-

pomnieć w drodze na probostwo, nieustannie je sobie po-

background image

wtarzała — proboszcz rozpłakał się.

2

„NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG

TWEGO SŁOWA"

To przy zwiastowaniu rozpoczęło się Nowe Przymierze.

Dialog Maryi z aniołem, który przytacza św. Łukasz

(Łk 1,26-38), jest bez wątpienia najważniejszym dialo-

giem, jaki kiedykolwiek miał miejsce. Całe Stare Przy-

mierze jest przygotowaniem do tej rozmowy, a Nowe

Przymierze stało się możliwe dopiero przez „fiat" Maryi

w tym dialogu. Kto zdoła pojąć, że Bóg mógł nałożyć tak

niesłychaną odpowiedzialność na jednego jedynego czło-

wieka?

Anioł mówi w imieniu Boga, Maryja reprezentuje ludz-

kość. Właściwie jest to rozmowa między Bogiem a człowie-

kiem i typ wszelkiej rozmowy między niebem a ziemią.

Maryja jest wielkim przykładem dla każdego wierzącego.

Dialog ten może nas więc nauczyć, jak rozmawiać z Bo-

giem.

Kiedy uważnie się weń wczytamy, zobaczymy, że składa

background image

się on z trzech części. Nic dziwnego, gdyż głównym part-

nerem w dialogu jest Bóg, a On jest Trójjedyny. Wsłuchując

się w słowa anioła, możemy się czegoś dowiedzieć o we-

wnętrznym życiu Boga. Trzy Osoby Boskie stopniowo wy-

łaniają się w trzech fazach dialogu. Po raz pierwszy Bóg

przemawia w taki sposób, po raz pierwszy tak wyraźnie ob-

jawia się jako Trójjedyny.

2 0

POWIEDZ IM O MARYI

background image

Ojciec

Inicjatywa pochodzi od Boga. To On, przez anioła, zapo-

czątkowuje dialog. „Bądź pozdrowiona, pełna łaski!", mówi

do Maryi. „Pan jest z tobą". Panem jest Ojciec. W Nim

wszystko ma swój początek.

Nieoczekiwanie On daje się poznać. Anioł nie puka do

drzwi, on zjawia się tam nagle. Nie będąc zaproszonym,

przybywa i pozdrawia Ją. Później i Jezus powie, że Syn

Człowieczy przyjdzie w nocy jak złodziej (por. Mt

24,43--44). Kiedy Bóg ingeruje, niemal zawsze dzieje się to

niespodziewanie, kiedy się tego najmniej domyślamy. Nie

zapowiada z góry swego przyjścia, chce byśmy byli goto-

wi, czuwający, byśmy trwali z zapalonymi pochodniami

(Łk 12,35).

Pierwszą reakcją Maryi na wkroczenie Boga w Jej życie

jest trwoga: „bardzo się zatrwożyła". Obecność Boga jest

czymś przemożnym i stawia wymagania. Bóg stawia czło-

wieka wobec czegoś nowego, czegoś dla niego nieuchwyt-

nego, wobec przygody, która jest ryzykowna. Człowiek musi

background image

porzucić dawne życie z jego przyzwyczajeniami, pożegnać

się ze swymi ukochanymi zwyczajami. Kiedy Bóg

wkracza w nasz świat, [On] zawsze prowadzi do tego, że

m y musimy porzucić n a s z świat — i to wywołuje w nas

trwogę.

Łukasz dodaje: „Maryja rozważała, co miałoby znaczyć

to pozdrowienie". Maryja zastanawia się. Łukasz podkreśla

w Ewangelii, że Maryja się zastanawia. Pozwala słowom

anioła wniknąć do swego serca. Taka rozwaga nie jest

oczywista w naszych czasach. Biegamy to tu, to tam; nie

mamy czasu wsłuchiwać się w Boga. Marny wiele innych,

ważnych spraw do załatwienia. Musimy realizować swoje

„NIECH Ml SIĘ STANIE WEDŁUG TWEGO SŁOWA"

21

plany na teraz i na przyszłość, ale prawie nigdy nie my-

ślimy o przyszłości wiecznej. Widzimy tylko ułamek dro-

gi, ale nie patrzymy dokąd ona wiedzie, co jest

celem i sensem życia.

Syn

Potem następuje druga faza dialogu. „Nie bój się, Maryjo",

background image

mówi Bóg przez anioła. Teraz nazywa Ją po imieniu. Bóg

nie kocha nas zbiorowo, ale każdego osobno. Każdy z nas

jest niezastąpiony. Bóg jest artystą, który nigdy się nie po-

wtarza, nie popełnia plagiatów. Żaden liść nie jest równy

drugiemu, żaden też odcisk palca ani żadna dusza się nie po-

wtarza. Kiedy Bóg zwraca się do człowieka, lubi mówić

w liczbie pojedynczej: Ty.

Anioł rzecze: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu

nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Sy-

nem Najwyższego". Tutaj wyłania się druga Osoba Trójcy

Świętej. Syn, który w łonie Trójcy już powiedział Ojcu

„tak", jest gotów stać się człowiekiem. To niepojęte: Bóg

chce stać się ciałem w łonie żydowskiej dziewczyny. Czło-

wiek nie musi docierać aż do nieba, to niebo wychodzi mu

na spotkanie. Ilekroć Bóg rozmawia z człowiekiem, w osta-

teczności o to właśnie chodzi: On chce przyjść i zamieszkać

w nim. Bezsprzecznie sytuacja Maryi jest jedyna w swoim

rodzaju w całej historii zbawienia: stanie się matką Boga.

Jednak sam Jezus mówi, że w pewnym stopniu my też mo-

żemy Ją w tym naśladować: każdy, kto słucha słowa Bożego

background image

i wypełnia je, ten jest Mu matką (por. Łk 8,21).

Kiedy Maryja po raz pierwszy zabiera głos w tym dialogu,

Jej odpowiedź jest pytaniem. Może nas to dziwi. Jej pier-

wszym słowem nie jest „tak", nie mówi „amen", ale pyta.

2 2

background image

POWIEDZ IM O MARYI

Istnieje wiele sposobów zadawania pytań. Sw. Łukasz

jest tego świadom i właśnie dlatego dyskretnie nawiązuje do

„zwiastowania" Zachariasza. Decydującym momentem

w tych zdarzeniach jest pierwsza reakcja osób, ich pierwsza

odpowiedź. W obu wypadkach wydaje się ona zarzutem.

Jednak podobieństwo uwydatnia różnice. Przypatrzmy się

temu. Odpowiedź Maryi brzmi: „Jak mi się to stanie?", Za-

chariasz odpowiada: „Po czym to poznam?" W słowach

i myślach Maryi chodzi o owo Zachariaszowe to, nato-

miast Zachariaszowi chodzi o j a. Zachariasz myśli o sobie,

o

swoim

braku

zrozumienia,

chce

znaku.

Jego

egocentrycz-ny sposób pytania przerywa dialog i prowadzi

background image

do tego, iż staje się niemy. Nie tak postępuje Maryja. Jej

odpowiedź jest dość przyziemnym, praktycznym pytaniem,

typowo kobiecym. W pozornie negatywnej formie, Maryja

dociera do istoty tego pytania. Ona pyta, co konkretnie ma

czynić. Tak samo postąpił Szaweł, kiedy w drodze do

Damaszku został zrzucony z konia: „Panie, co chcesz, abym

uczynił?" (Dz 9,6, wg Wulgaty). Niebezpieczeństwo zawsze

kryje się w tym, że żyjemy pobożnymi marzeniami, ponieważ

nie pozwalamy, aby Boże wymagania zyskały konkretną

postać. To pięknie marzyć o świętości i doskonałości, ale

dopóki nie pojmujemy, do czego ona nas zobowiązuje w

konkretnej rzeczywistości naszego życia, to jeszcze nic się w

nas nie dokonało. Maryja konkretnie i trzeźwo pyta, jak ma

się zachować wobec Józefa.

background image

Duch

W trzeciej fazie dialogu anioł odpowiada na pytanie Maryi:

„Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni

Cię". Teraz wkracza trzecia Osoba Trójcy. To, co się stanie,

.NIECH MI SIĘ STANIE WEDtUG TWEGO SŁOWA"

2 3

nie jest owocem pracy ludzkiej czy wysiłku człowieka.

Duch tego dokona. Aby ta obietnica mogła stać się rzeczy-

wistością, Bóg musi dać swoją moc. I On c h c e ją zesłać,

i z s y ł a ją. „Dla Boga nie ma nic niemożliwego". Bóg

zleca człowiekowi zadanie, którego on sam wypełnić nie

może. Pozwala mu rozeznać, że sam nie podoła, że pozo-

staje jedynie bezgranicznie Jemu zawierzyć: „Powierz Panu

swą drogę, zaufaj Mu, a On sam będzie działał" (Ps 37,5).

Nikt nigdy nie otrzymał trudniejszego zadania niż Maryja.

Tylko w mitach i baśniach jest możliwe, aby człowiek mógł

zrodzić Syna Bożego. Ale też nikt tak wyraźnie, jak Maryja,

nie doświadczył, że Bóg nie zawodzi człowieka. Gdy On

pozwala, aby Ona znalazła się w cieniu Jego Ducha, Jej mo-

background image

żliwości wzrastają nieskończenie.

Odpowiedź Maryi

Teraz dla Maryi wszystko jest jasne. Rozumie Boże zapro-

szenie. Ostatnie słowo należy do Niej. To od tego słowa za-

leży wszystko. Cała historia na nie czekała, od chwili upadku

Adama. Choć wcześniej Bóg przemawiał do człowieka, to

jednak nigdy nie otrzymał jasnej odpowiedzi. Może trzeba

by powiedzieć, że sensem Starego Przymierza było to, że

Bóg chciał stopniowo wychowywać swój lud, aż w końcu

będzie w stanie wydać człowieka, który zdoła dać Mu

odpowiedź. Maryja, w imieniu ludzkości, wypowiada decy-

dujące słowo: „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się sta-

nie według twego słowa!" Słowo Boga i słowo Maryi są

jednym, stapiają się ze sobą. Po raz pierwszy od grzechu

pierworodnego zapanowała pełna równowaga między nie-

bem a ziemią. Dokładnie tak jak w akcie stworzenia. „Nie-

chaj się stanie światłość!", rzekł Bóg w niebie i nastało

24

POWIEDZ IM O MARYI

światło na ziemi (Rdz 1,3). Będziesz matką Mego Syna, mó-

background image

wi Bóg. „Niech mi się stanie", odpowiada Maryja. Z abso-

lutną oczywistością. Bóg zaprasza i odpowiedź brzmi: niech

się stanie! Nie ma wiele do zastanawiania. Odpowiedź jest

zawsze ta sama: tak. „Przyjdź", mówi Oblubienica. „Tak,

przybędę", odpowiada Oblubieniec.

Wielkie „tak" Maryi ogarnia i zawiera w sobie wszystkie

nasze małe „tak". Nasze „tak" znaczyłoby niewiele, gdyby

wpierw nie zaistniało „tak" Maryi. Jej „tak" poprzedza i stre-

szcza wszystkie „tak", które następują potem. Postępuje jak

rodzice chrzestni, którzy w czasie ceremonii chrztu świętego,

w imieniu dziecka, na wszystkie pytania odpowiadają „tak".

Jednak owo pierwotne „tak" musi być odtąd potwierdzane

i stawać się konkretną rzeczywistością w życiu dziecka,

w naszym życiu.

Największe słowo, które człowiek kiedykolwiek wypowie-

dział, cechuje zdumiewająca prostota. Kiedy je słyszymy, na-

szą pierwszą reakcją jest być może zdziwienie: czy tylko tyle?

Tak, tylko tyle! Maryja mówi Bogu „tak". Pozwala Bogu być

Bogiem. Bóg chce Ją kochać, a w Niej całą ludzkość, i Ona

Mu odpowiada, a w Niej odpowiada cała ludzkość: kochaj

background image

mnie. Bóg chce napełnić Jej ręce, a Ona wyciąga puste ręce

i pozwala je napełnić. Ona daje Miłości możność spełnienia.

Patrząc głębiej, „tak" Maryi jest tylko echem pierwotnego

„tak" Boga. Zawsze aktualne są słowa Pisma, że On pierwszy

nas umiłował (1 J 4,19). Przy stworzeniu to Bóg wypowiada

„fiat!", już wówczas wydając samego siebie: „Niech się sta-

nie!" Jednak dopiero miliony lat później słychać odpowiedź

ludzkości, niby echo tamtego „fiat", kiedy mały człowiek

w imieniu stworzenia powtórzył: „Niech się stanie", i s t a ł o

s i ę. Dopiero wówczas „ujrzeliśmy Jego chwałę" (J 1,14). Cóż

jednak dla Boga znaczy czas? „Tysiąc lat w Twoich oczach

jest jak dzień, który minął" (Ps 90,4) — pisze psalmista.

„NIECH Ml SIĘ STANIE WEDŁUG TWEGO SŁOWA"

2 5

W tym sensie zwiastowanie Maryi jest bardziej misterium

0 Bożej dyspozycyjności, niż misterium o dyspozycyjności

Maryi. „Fiat" Maryi jest echem Bożego „fiat", które wcale nie

jest czymś mniej ważnym czy powoli zanikającym. Zatem oka

zuje się też, że to, co nazywamy „nowym stworzeniem", jest wła

ściwie wypełnieniem stworzenia. Po sześciodniowej pracy stwa

background image

rzania, w siódmym dniu Bóg odpoczął: niebo, wstrzymując od

dech, czekało na akceptację ze strony stworzenia. Kiedy

w końcu akceptacja przychodzi, ucieleśniona w „tak" Maryi,

rozpoczyna się ósmy dzień, oktawa oparta na podstawowym

tonie, nowym stworzeniu, które niczego w nim nie neguje, ale

je dopełnia i zwieńcza.

Bóg nie może stać się człowiekiem w sercu oddanym Mu

tylko w połowie. Nasze życie mogłoby być o wiele bogat-

sze, gdybyśmy od Maryi nauczyli się, jak być bardziej pełni

serca. Bóg mówi do nas przez swoje Słowo, przez Kościół,

przez okoliczności, i jeśli słuchamy uważnie, to również

przez wiele tajemniczych natchnień. Jednak zamiast mówić:

„Oto ja służebnica Pańska", naszą częstą reakcją jest: „Nie

będę służyć!" (Jr 2,20). Nasz bunt wobec Boga jest głupią

1 bezsensowną walką, jako że nasze ręce są zbyt małe do

walki z Bogiem. Nasze plany przedkładamy ponad plany

Boże, a potem dziwimy się, kiedy rezultaty są złe, zaś owo

ców niewiele. Maryja nie miała żadnych swoich planów.

Ona była otwarta na plany Boże. Przez całą wieczność bę

dziemy wysławiali Jej „tak", które przygotowało miejsce na

background image

ziemi, gdzie Bóg mógł stać się człowiekiem.

„Tak" Bogu i człowiekowi

Powiedzenie Bogu „tak" zawsze oznacza równoczesne po-

wiedzenie „tak" człowiekowi. Maryja powiedziała Bogu

2 6

POWIEDZ IM O MARYI

„tak", i to „tak" wypowiedziane Bogu uczyniło Ją Matką

Boga i ludzi. Każdy, kto otwiera się na Boga, pozwala Bożej

miłości rozlewać się na świat. Pewien student zadał mi kie-

dyś takie pytanie: „Kto właściwie ma być w centrum: Bóg

czy człowiek?" Jest to jednak błędna alternatywa. Nie mu-

simy przeciwstawiać Boga człowiekowi. W centrum stoi Jezus

Chrystus, On jest środkiem świata i historii, jest

Alfą i Omegą, jest z a r ó w n o Bogiem, jak i

człowiekiem. Człowiek będzie w pełni człowiekiem, jeżeli

będzie pragnął być na nowo stwarzanym w Chrystusie. Taka

jest Boża wizja człowieka. Dlatego ludzie, którzy, podobnie

jak Maryja, mówią Bogu bezwarunkowe „tak" i w ten sposób

pozwalają Chrystusowi rodzić się w ich sercach — są

równocześnie sługami Pańskimi i sługami ludzi.

background image

Modlitwa Anioł Pański

Chrześcijanie zawsze wiedzieli, że moment zwiastowania

jest największą historyczną chwilą. W momencie, gdy Ma-

ryja odpowiada „tak", Słowo staje się ciałem. Od setek lat

ludzie wierzący chcieli wspominać to decydujące wydarze-

nie, odmawiając modlitwę Anioł Pański. W ten sposób

w wielu kościołach przetrwał zwyczaj bicia w dzwony na

tę południową modlitwę. Kto ją odmawia, aktualizuje scenę

zwiastowania z jej trzyczęściową strukturą ludzkiego odnie-

sienia do Boga: Boże zaproszenie, odpowiedź człowieka

i owoc, którym jest Bóg stający się konkretną i namacalną

rzeczywistością w człowieku. W swej adhortacji apostol-

skiej Marialis cultus (1974), papież Paweł VI, spośród wielu

tradycyjnych modlitw na cześć Maryi, które powstały w cią-

gu historii, wybrał tylko dwie: Anioł Pański i Różaniec. Pa-

pież zauważa, że modlitwa Anioł Pański w pełni zachowała

..NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG TWEGO SŁOWA"

2 7

swą aktualność 8. To prawda, że nie bardzo można sobie

wyobrazić owocniejszy sposób uświęcenia najważniejszych

background image

chwil w ciągu dnia: poranka, południa i wieczoru, jak przez

odmawianie właśnie tej prostej modlitwy.

8 Papież Paweł VI, adhortacja apostolska O czci i naśladowaniu Najświętszej

Panny Maryi Malki Kościoła i wzoru wszystkich cnót, Marialis cultus, nr 41,

w: „Błogosławić mnie będą", adhortacja Pawła VI „Marialis cultus". Tekst,
komentarze, dyskusja,
pod red. St. C. Napiórkowskiego. KUL, Lublin 1990.

3

MARYJA NAWIEDZA

ŚWIĘTĄ ELŻBIETĘ

Łukasz opowiada, że Maryja udała się w drogę do swojej

krewnej Elżbiety. Była to długa podróż. Maryja mieszkała

w najbardziej na północ położonej prowincji kraju, Elżbieta

w południowej, opodal Jerozolimy, gdzie mąż jej, w prze-

pisanym czasie, posługiwał w świątyni.

Dlaczego ta wizyta?

Dlaczego Maryja, po zwiastowaniu anioła, chciała odwie-

dzić Elżbietę? Można by oczekiwać, że usłyszawszy, iż Pan

jest tak w Niej obecny, jako Jej Dziecię, powinna ograni-

czyć wszelkie kontakty z ludźmi, aby być w pełni dyspozy-

cyjną dla tego wielkiego cudu, który nosiła w sobie. Czyż

background image

jako największa mistyczka w historii nie powinna całej swo-

jej uwagi i miłości skierować na życie Boże, które w Niej

wzrastało? Czy nie potrzebowała milczenia, pewnej izolacji

od ludzi? Ach, my jednak mamy jakieś fałszywe pojęcie

o tym, czym naprawdę jest mistyka. „Tak" powiedziane Bo-

gu pociąga za sobą zawsze „tak" wobec ludzi. Otrzymanie

zadania od Boga oznacza zawsze głębsze wrośnięcie w lu-

dzką wspólnotę. Niczego nie mamy dla siebie samych,

wszystko mamy dzielić z drugimi.

3 0

POWIEDZ IM O MARYI

Według tradycji Maryja zamierzała pomóc swojej star-

szej krewnej w okresie, który dzielił ją od urodzenia dzie-

cka. Za taką interpretacją przemawia Łukaszowa informa-

cja o tym, że Maryja zatrzymała się u Elżbiety przez trzy

miesiące, czyli mniej więcej do chwili narodzenia się Jana

Chrzciciela, jako że Elżbieta była w szóstym miesiącu

ciąży w momencie, kiedy Maryi objawił się anioł.

Istnieją jednak i inne przyczyny podróży Maryi.

Chciała pójść i zobaczyć znak, który został Jej dany. We-

background image

dług wieści anioła, Elżbieta, mimo swego podeszłego wie-

ku i tego, że uchodziła za niepłodną, oczekiwała dziecka.

Maryja chciała ujrzeć ten znak nie dlatego, że weń wąt-

piła, ale dlatego, że w naturze znaku mieści się potrzeba

weryfikacji. W znak się nie wierzy, znak się ogląda. Ma-

ryja nie przeszła obojętnie wobec znaku, który dał Jej

Bóg. Szacunek dla znaku wymagał, aby poszła i na własne

oczy przekonała się, że stał się cud. Jednak głównym celem

tej trudnej podróży Maryi było opowiedzenie Elżbiecie o tym,

co wielkiego uczynił Jej Pan. Czuła więź z Elżbietą: obie

zostały obdarowane przez Boga, w obu dokonał się cud,

a cud dokonany wobec Elżbiety potwierdzał cud wobec

Maryi. Maryja czuła, że Elżbieta musi być pierwszą, któ-

rej oznajmi tę dobrą nowinę. Każda inna kobieta wzruszy-

łaby ramionami. Elżbieta mogła przyjąć wieść Maryi, po-

nieważ i ją Bóg nawiedził.

Żywa monstrancja

Maryja poszła „pospiesznie", pisze św. Łukasz. Czuje się

przynaglona świętą radością. Później o szczegółach zacho-

wywania się w drodze Łukasz nadmieni siedemdziesięciu

background image

uczniom, których Jezus pośle i powie im, aby nikogo

MARYJA NAWIEDZA ŚWIĘTĄ ELŻBIETĘ

31

w drodze nie pozdrawiali (por. Łk 10,4). Uczniowie nie

mają tracić czasu na zbyteczne rozmowy i konwencjonal-

ne pozdrowienia. Powinni się spieszyć, Ewangelia musi

się rozprzestrzeniać. Maryja jest pierwszą Apostołką,

pierwszą, która głosi dobrą nowinę. Ona nie myśli o ni-

czym innym, nie traci ani chwili. Któż w tym miejscu nie

przypomina sobie słów Izajasza: „O jak są pełne wdzięku

na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza

pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie,

który mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować!»"

(Iz 52,7)

Maryja niesie w sobie Jezusa. Jest jak cyborium i sto-

pniowo stanie się monstrancją: Jej brzemienność powoli za-

cznie być widoczna. Maryja nosi Tego, który Ją nosi —

swojego Stwórcę. Nosi Tego, który jest większy od Niej.

Czy podobnie nie jest z nami? Nosimy w sobie Tego, który

jest większy od nas, który daje nam naszą tożsamość i god-

background image

ność. Jednak możemy zapomnieć, że nosimy Go w sobie,

podobnie jak kapłan, który w rutynowy sposób przynosi Ko-

munię świętą choremu.

I Jezus pozwala się nieść. To nie On decyduje. Już tutaj

uczy się tego, co będzie robił przez całe życie: pozwalał

się nieść i prowadzić Duchowi. Nigdy nie pełni swojej

woli. „Sam od siebie nie czynię niczego (...) czynię za-

wsze to, co się Jemu podoba" (J 8,28-29). Postępuje

z Maryją tam, dokąd Ona zdąża, jest od Niej zależny. Jed-

nak ponieważ Maryja jest ogarnięta Duchem i On we

wszystkim Ją prowadzi, Jezusowe posłuszeństwo Maryi

zbiega się z Jego posłuszeństwem Duchowi. Tutaj nie ma

cienia konfliktu. Czy jednak czasem, kiedy to my Go nie-

siemy, nie jest On boleśnie dotknięty, a nawet skonster-

nowany?

3 2

POWIEDZ IM O MARYI

Jezus spotyka Jana

Kiedy Maryja, po trzech czy czterech dniach, przybywa do

miejscowości, w której mieszka Elżbieta, wchodzi do jej domu

background image

i pozdrawia ją. Pozdrowienie wywołuje cudowną reakcję

Elżbiety: Jan Chrzciciel porusza się w jej łonie. Poprzednik

rozpoznaje Tego, któremu będzie przygotowywał drogę; na-

pełnia się mesjańską radością: „A dla was, czczących moje

imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego

skrzydłach. Wyjdziecie [swobodnie] i będziecie podskakiwać

jak tuczone cielęta" (Ml 3,20). Dopiero od kilku dni Maryja

była matką, a już była pełna Pana, On już objawił się poprzez

Jej przezroczystą istotę. Jezus nie jest jeszcze widzialny, ale

kto spotka Maryję, zostaje przez Niego poruszony.

Właściwie nie jest to w pierwszym rzędzie wizyta Maryi

u Elżbiety, ale Chrystusa u Jana. Maryja jest Tą, która po-

średniczy w tym spotkaniu. Już tutaj rozpoczyna to, co bę-

dzie Jej najważniejszym zadaniem: być pośredniczką łaski.

Wielu lęka się, że Maryja, jak parawan, może stanąć między

Bogiem a człowiekiem, ale to Jej zadaniem jest właśnie uła-

twiać spotkanie. Gdziekolwiek znajdzie się ze swoim Dzie-

cięciem, Jego łaska przez Nią spływa na świat.

Maryja nie powiedziała słowa, o niczym nie opowiadała.

Przynosi nowinę bez słów. Ona nie musi mówić, Ona j e s t ,

background image

a to, kim jest, mówi za Nią. Brat Karol de Foucauld

(1858--1916) pisał: „Nawiedzenie jest jednym z Twych

najsłodszych świąt, o Matko, jest czymś więcej niż świętem

Pańskim, gdyż to On działa w Tobie i poprzez Ciebie. Ty

ogłaszasz dobrą nowinę, Ty głosisz Ewangelię i Ty

uświęcasz — nie słowami, ale w milczeniu przynosząc

Jezusa do Elżbiety i Jana".

Elżbieta nie rozumie b e z p o ś r e d n i o milczącego ję-

zyka Maryi. To za pośrednictwem swojego dziecka rozezna-

MARYJA NAWIEDZA ŚWIĘTĄ ELŻBIETĘ

3 3

je wielki zaszczyt, którego dostępuje: „Skądże mi to, że

Matka mojego Pana przychodzi do mnie?" „Napełniona Du-

chem Świętym", wypowiada prorocze słowa. Prorocy często

głoszą wieści, których zasięg przekracza znacznie ich zdol-

ność pojmowania. Elżbieta nazywa Maryję „Matką Pana".

Najprawdopodobniej nie jest świadoma Boskiej tożsamości

Mesjasza, ale tym niemniej nazywa Go Kyrios, imieniem,

którym natychmiast potem wskazuje na Jahwe: „Spełnią się

słowa powiedziane Ci od Pana". Nie pojmując pełnej

background image

treści swoich słów, Elżbieta, natchniona Duchem Świętym,

uprzedza orzeczenie soboru w Efezie z 431 roku, który

stwierdził, że Maryja jest Theotokos — Matką Boga.

Kontakt tych dwóch kobiet zaistniał poprzez dziecko. Już

tutaj okazuje się, że Pan przyszedł do maluczkich, a dzieci

są pierwsze w Jego królestwie. Jako pierwsze rozpoznaje

Go maleńkie, jeszcze nie narodzone dziecko. Te dwie ko-

biety powodowane są miłością do swoich dzieci, to ów

skarb, który noszą głęboko w sobie, nadaje temu spotkaniu

niesłychaną głębię. Tym, co pozwala dwu osobom spotkać się

prawdziwie, nie są ich myśli czy słowa, a jeszcze mniej ich

oczekiwania, lecz to, co spoczywa w głębi jednej z osób; co

spotyka to, co jest w głębi drugiej. Abyssus abyssum itwocat

— „Głębia przyzywa głębię" (Ps 42,8). Nikt z góry nie wie,

czy i kiedy to nastąpi. Jednak kiedy się tak staje, to zawsze

dlatego, że Duch zstępuje na jedną lub drugą osobę. Dzięki

Niemu relacja horyzontalna przecina się z linią wertykalną,

i tak powstaje krzyż — a tylko krzyż zbawia i wyzwala.

Maryja i Elżbieta „budzą" siebie nawzajem

Nawiedzenie jest rzeczywiście „sakramentem przyjaźni".

background image

Maryja dzieli się Duchem, który Ją osłonił. Elżbieta z kolei

3 4

POWIEDZ IM O MARYI

budzi Ducha w Maryi. Maryja, która dotychczas milczała,

teraz wyśpiewuje Magnifwat. Ona najpierw musiała pocze-

kać, aż Jej bliźni — przyjaciółka — pozwoli wytrysnąć

ukrytemu źródłu. Choć od początku była Matką Boga, po-

trzeba było, aby drugi człowiek nazwał Ją nowym imieniem,

aby stało się ono dla Niej zupełnie prawdziwe i rzeczywiste.

Maryja wybucha radosnym okrzykiem. Nie ukrywa w ja-

kiejś fałszywej pokorze „wielkich rzeczy", które się stały Jej

udziałem. Wie jednak, że uczynił to Jej Pan i tylko „Jego

imię jest święte". Postrzega siebie jako owoc Jego miłosier-

dzia. Nie czuje żadnej potrzeby umniejszania siebie po to,

aby Boga uczynić większym. Przeciwnie, to w Jej wielkim

powołaniu objawia się wielkość Boga. Ma odwagę wypo-

wiedzieć niesłychane słowa: „Odtąd błogosławić Mnie będą

wszystkie pokolenia!"

Dlaczego tak wielka rzesza chrześcijan lęka się wysła-

wiać Maryję, kiedy Ona sama, w Duchu Świętym, przepo-

background image

wiedziała, że cały świat Ją wywyższy? Jej powołanie doty-

czy całego świata i musi być uznane przez cały świat, tak

samo jak powołanie Jej Syna.

4 MARYJA I

JÓZEF

Kiedy św. Łukasz podkreśla rolę Maryi w historii zbawie-

nia, św. Mateusz podkreśla rolę Józefa. U Łukasza Józef po-

zostaje zupełnie w cieniu, u Mateusza natomiast to on stoi

na czele świętej Rodziny. To jemu, a nie Maryi, ukazuje się

anioł i mówi, że mają z Jezusem uciekać do Egiptu (por.

Mt 2,13). Kiedy mija niebezpieczeństwo, jako że Herod

umiera, to znów Józefowi anioł wskazuje, że ma wracać do

Izraela (por. Mt 2,19-20). Kiedy tam przybywa, anioł po-

nownie objawia mu się we śnie i poleca, by udał się do Galilei

(por. Mt 2,22). Kiedy Łukasz opowiada o zwiastowaniu Ma-

ryi, nic nie wspomina o reakcji Józefa. Mateusz natomiast nie

mówi ani słowa o zwiastowaniu, ale mówi wyłącznie o po-

stawie Józefa. Można lepiej zrozumieć, dlaczego Mateusz

chętniej pisze o Józefie, wiedząc, że kierował on swoją

Ewangelię do nawróconych żydów. Chciał pokazać, że

background image

starotestamentalne proroctwa wypełniły się w Jezusie. Me-

sjasz miał być synem Dawida. On j e s t synem Dawida —

mówi Mateusz — jako że Józef pochodzi z rodu Dawida.

To dzięki Józefowi spełnia się ta zasadnicza przepowiednia

o Jezusie.

3 6

POWIEDZ IM O MARYI

Maryja „poślubiona" Józefowi

Choć w Izraelu zaręczyny miały moc wiążącą i narzeczeni

byli przez nie definitywnie związani ze sobą, to wspólne ży-

cie małżeńskie rozpoczynało się dopiero po weselu. Wesele

Maryi i Józefa nie miało jeszcze miejsca i choć Maryja już

była uważana za małżonkę Józefa, nadal zamieszkiwała

u swoich rodziców, podobnie jak Józef u swoich.

Maryja wstępowała w związek małżeński z Józefem

w pierwszym rzędzie nie dlatego, aby szukać w nim miłości

i bezpieczeństwa. Wychodziła za mąż przede wszystkim po

to, aby wypełnić wolę Boga. Należała do narodu, w którym

małżeństwo było prawie obowiązkiem. Bezżenność była

wstydem i przekleństwem. Poza tym to nie sami zaintere-

background image

sowani decydowali o tym, kiedy i z kim będą się wiązać.

Wszystko spoczywało w rękach rodziców. To ojciec Józefa

szukał odpowiedniej dziewczyny dla syna, a jego wybór

padł na Maryję. Kiedy ojciec Maryi przystał na ten wybór,

Maryja zaakceptowała go jako wolę Bożą. Boża wola była

jedyną rzeczą, która miała dla Niej znaczenie. Nie możemy

zapominać, że Maryja była niepokalana, bez grzechu pier-

worodnego — to znaczy, że nie reagowała tak, jak my. Nie

było w niej egoizmu, nawet cienia miłości własnej. Ona nie

zastanawiała się nad sobą, nie pragnęła niczego dla siebie,

nigdy nie mówiła: „to lubię, a tego nie lubię". Jedyne, co

Maryja lubiła, to wolę Bożą, i nie trzeba było Jej tego wciąż

powtarzać, wola Boża była Jej naturą. Łukasz i cała Trady-

cja przedstawia Maryję jako zanurzoną w głębokim milcze-

niu. Kiedy już nie możemy opowiadać o tym, co lubimy,

a czego nie lubimy, to automatycznie znika wiele naszych

zwykłych tematów rozmowy. Maryja była przed Bogiem

wielkim „znakiem zapytania". Nieustannie zadawała pyta-

MARYJA I JÓZEF

3 7

background image

nia: „Co chcesz, bym teraz uczyniła?" — i natychmiast to

spełniała. „A teraz, czego pragniesz? A teraz?" Sama nicze-

go nie „wymyślała". To my układamy sobie plany na przy-

szłość i prosimy Boga, aby im błogosławił. Jeżeli tego nie

czyni, jesteśmy źli albo co najmniej zawiedzeni. Maryja nig-

dy nie mogła być zawiedziona Bogiem, ponieważ wszystko

zostawiała otwarte. Nie przemyśliwała wcześniej, ile chce

mieć dzieci. To wszystko spoczywało w rękach Boga i miało

się wyjaśnić w swoim czasie.

Wielu myślało, że Maryja złożyła ślub czystości i doszła

do porozumienia z Józefem, że będą żyli w białym małżeń-

stwie. Nie ma żadnych przesłanek, by zakładać złożenie

przez Nią takiego ślubu, który był najmniej prawdopodobny

dla izraelskiej dziewczyny. Kiedy Maryja odpowiada anio-

łowi: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża" (Łk 1,34),

może to po prostu znaczyć, że nie rozumie, jak to, o czym

mówi Jej anioł, może stać się rzeczywiste teraz, ponieważ

dla Niej nie nadszedł jeszcze czas wspólnego życia z Jó-

zefem.

Reakcja Józefa

background image

Kiedy Józef odkrywa, że Maryja jest brzemienna, może je-

dynie zwątpić o Niej. Józef nic nie wie o zwiastowaniu

i o tym, co wielkiego stało się z Maryją. Niektórzy twier-

dzą, że Maryja musiała rozmawiać o tym z Józefem, a jego

wątpliwości musiały mieć swoje źródło w świętej bojaźni:

musiał czuć się niegodny, by żyć z niewiastą obsypaną ta-

kimi łaskami, z Tą, która stała się brzemienna za sprawą

Ducha Świętego. Jednak ze słów anioła jasno wynika, że Józef

nie wiedział, jak dokonało się poczęcie Dziecięcia. Anioł rzekł

mu: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie

38

POWIEDZ IM O MARYI

Maryi, twej Małżonki, a l b o w i e m [po grecku gar] z Du-

cha Świętego jest to, co się w Niej poczęło" (Mt 1,20). Tego

właśnie Józef nie wiedział i dlatego lękał się.

Dziwimy się może, dlaczego Maryja nie rozmawiała

z Józefem? Było to przecież coś, co jak najbardziej go do-

tyczyło i co radykalnie miało zaingerować w jego życie. Jest

na to prosta odpowiedź. Jak Maryja miała rozmawiać z Jó-

zefem? Ona przecież nigdy nie była z nim sama. Nie żyli

background image

jeszcze razem, a prowadzenie rozmów z narzeczonym przed

ślubem, bez świadków, było w Izraelu nie do pomyślenia.

Kiedy Józef usłyszał od anioła, że dziecko w łonie Maryi

jest owocem Ducha Świętego, była to dla niego bez wątpie-

nia nieskończona radość. Mógł znów wierzyć w czystość

Maryi, w co w głębi serca nigdy nie przestał wierzyć. Stał

się członkiem tej rodziny, w której miał się narodzić i wzra-

stać sam Mesjasz. Równocześnie jednak Józef został zmu-

szony, by zmienić swoje plany i na nowo przemyśleć własne

życie. Maryja, kiedy to pojawił się u Niej anioł, nie musiała

przeprowadzać rewizji swoich planów na przyszłość. Żad-

nych planów nie musiała zmieniać, ponieważ żadnych pla-

nów nie miała. Józef natomiast nie był, tak jak Maryja, jed-

nym „znakiem zapytania" wobec Boga. W pewnym sensie

był on też „wykrzyknikiem". Miał swoje marzenia i pragnie-

nia, miał konkretne wyobrażenia o tym małżeństwie. Stało

się inaczej niż myślał. Kiedy teraz musiał ustępować wobec

Ducha Świętego, było to dla niego wyrzeczenie. Prawdopo-

dobnie wielkie wyrzeczenie, ale bez zgorzknienia. Józef

wiedział, że to wyrzeczenie jest konsekwencją „tak" Maryi

background image

dla Boga. Wraz z Maryją i on wypowiedział swoje „tak" 9.

tJPor. A. von Speyr, Służebnica Pańska, Wydawnictwo Księży Marianów,

Warszawa 1998, ss. 60-63.

I

MARYJA I JÓZEF

3 9

Możemy się domyślać, z jakim bezgranicznym szacun-

kiem Józef od tego dnia spoglądał na Maryję. Była teraz

świątynią Ducha Świętego, wybrana przez Boga spośród in-

nych niewiast na ziemi, aby być Matką Mesjasza.

Czy dziewicze narodzenie to mit?

Choć dziewicze narodzenie jest niepodważalnie opisane

w Ewangeliach (por. Mt 1,16.18-23; Łk 1,34-36; może także

J 1,13, który to fragment w niektórych rękopisach musi być

odczytywany w liczbie pojedynczej: „On, który nie z

krwi ani z ciała, ale z woli Bożej został zrodzony", i który w

tym wypadku odwołuje się zarówno do zrodzenia Słowa

Przedwiecznego w Trójcy Świętej, jak i Jego narodzin w

czasie z Dziewicy), niektórzy egzegeci i teologowie stawiają

pod znakiem zapytania realność tego historycznego

background image

wydarzenia. Cud wydaje się zbyt wielki, by mógł być pra-

wdziwy. Jednak można zapytać, czy w takim razie cud

wcielenia nie jest o wiele większy? W gruncie rzeczy można

stwierdzić, że teologowie, którym trudno jest uwierzyć

w dziewicze narodziny, mają często skłonności, aby wcie-

lenie tłumaczyć w sposób, który umniejszałby samą jego

substancję. W odpowiedzi Hansowi Kiingowi, Walter Ka-

sper z całą ostrością zadaje decydujące pytanie: „Kim jest

Jezus Chrystus? Czy jest osobą ludzką, w której Bóg obja-

wia się w mowie i czynach, czy jest Przedwiecznym Synem

Ojca, który stał się człowiekiem w historii?" 10 Jeżeli Jezus

j e s t Bogiem, to nie trzeba się dziwić, że nie jest zrodzony

„z woli męża".

'"Cytat za: P. Hiinermann, „Zur Auseinandcrsetzung zwischen Hans Kiing

und dem kirchlichen Lchramt", w: „Geist und Lcben", luty 1980, s. 13.

4 0

POWIEDZ IM O MARYI

Fakt, że Józef nie jest ojcem Jezusa, wydaje się wynikać

z wielu tekstów, również synoptycznych, w których Jezus

mówi o swojej relacji do Ojca. Nigdy nie ma na myśli Jó-

background image

zefa, gdy wymienia Ojca. Już jako dwunastoletni chłopiec

upomina Maryję, kiedy Ona łagodnie robi Mu wyrzuty, że

„ojciec" Jego i Ona przez trzy dni Go szukali: „Czemuście

Mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być

w tym, co należy do mojego Ojca?" (Łk 2,48-49) Jego oj-

cem nie jest Józef, ale Ojciec w niebie. U Mateusza słyszy-

my Jezusa mówiącego, że On i Ojciec są jedno: „Wszystko

przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Oj-

ciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce

objawić" (Mt 11,27). W tym kontekście Hans Urs von

Balt-hasar pisze: „Mając na uwadze tego typu teksty i wiele

innych, stawiamy teraz jasne pytanie: Czy ten Człowiek,

który pozostawał w tak wyjątkowej relacji do swego «Ojca w

nie-bie», od którego był zależny we wszystkim, i któremu cał-

kowicie zawierzył i powierzy! siebie — mógł równocześnie

być zależny od dodatkowego ojca? Czy — upraszczając —

mógł mieć dwóch ojców, co w Jego wypadku musiałoby być

równoznaczne z relacją zależności od dwóch ojców naraz? (...)

Czy Jezus, który wyraźnie podkreśla wagę przestrzegania

dziesięciu przykazań (Mk 10,19), mógł przekroczyć przykaza-

background image

nia tak wielkiej wagi dla dawnych kultur? A jeśliby nawet wy-

brał ich przestrzeganie dlatego, że pozostawał w relacji zależ-

ności od mężczyzny Józefa, a nie tylko swego Ojca niebieskie-

go, czy to podwójne ojcostwo nie dawałoby Mu poczucia

wewnętrznego rozdarcia? Jeśli więc teraz przyjmiemy — a by-

łoby to jedyne wyjście — że Jego zależność od Ojca niebie-

skiego nie wyklucza Jego zależności od jakiegokolwiek czło-

wieka, którego dusza nieśmiertelna pochodzi od Stwórcy, który

zaszczepił tę duszę w matczynym łonie w momencie aktu

małżeńskiego rodziców, to w takim wypadku Jezus z Nazaretu

MARYJA I JÓZEF

4 1

byłby naprawdę pobożnym człowiekiem, który czci swoich

rodziców i również pamięta o swoim Stwórcy, ale nie byłby

ani odrobinę lepszy, ani równy nam i na pewno nie powie-

działby: «Nikt nie zna Ojca, tylko Syn»" ".

Teologicznie dziewicze narodzenie jest również warun-

kiem szczególnego miejsca Maryi w relacji do Kościoła.

Maryja jest nie tylko powołana do tego, by być Matką Syna

Bożego, ale zgodnie z Bożym planem, stopniowo, jako

background image

kwintesencja i streszczenie Kościoła, ma się stać jego Oblu-

bienicą. Całe Jej istnienie jest absolutnie skierowane na

Chrystusa. To do Niego ma należeć, Jemu została zaślubiona,

Jemu przedstawiona, jako czysta dziewica (por. 2 Kor 11,2).

Reprezentuje Miasto Święte, Jeruzalem Nowe, przystrojo-

ne jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swojego męża

(por. Ap 21,2). Tak, jest Oblubienicą, Małżonką Baranka

(Ap 21,9). Dlatego nie może być oblubienicą Józefa w zwy-

kłym znaczeniu. W Jej powołaniu jest wyłączność, która

sprawia, że z duszą i ciałem należy do Jezusa i jedynie do

Niego. Jako nowa Ewa należy do nowego Adama. Dla każ-

dego człowieka, którego powołaniem jest całkowita i wyłą-

czna przynależność do Chrystusa, Ona jest obrazem dziewi-

czego Kościoła.

background image

Zawsze dziewica

Kościół zawsze miał to przekonanie, które dzielił z refor-

matorami, że Maryja, również po narodzeniu Jezusa, pozo-

stała dziewicą, a więc nie miała innych dzieci oprócz Niego.

" H. U. von Balthasar, Empfangen chuch den Heiligen Geist, geboren von der

Jungfrau Maria, w: Ich glaube, W. Sandfruchs, Wiirtzburg, 1975, ss. 42—
43.

4 2

POWIEDZ IM O MARYI

W swojej homilii na święto Objawienia Pańskiego w 1546

roku Marcin Luter powiedział: „Tak, jak przed zwiasto-

waniem i narodzeniem była dziewicą, tak pozostawała nią

w czasie rodzenia i po nim" l2. Kalwin przeklinał tych,

którzy twierdzili, że Maryja miała inne dzieci oprócz Je-

zusa.

Wnikając tylko w teksty Nowego Testamentu, nie można

z absolutną pewnością wyciągać wniosków o ciągłości dzie-

wiczości Maryi. Jednak z tego, co mówi się o powołaniu

Maryi — że jest typem Kościoła, „bez skazy czy zmarszcz-

background image

ki" — wynika, że Jej jakoś ograniczona w czasie dziewi-

czość byłaby całkowicie bezsensowna. Poza tym zrozumia-

no, że w dziewiczości chodzi nie tyle o wstrzemięźliwość,

ale o „troskę o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem,

i duchem" (1 Kor 7,34), więc jasne jest, że dziewiczość nie

może być czymś tylko „na jakiś czas". Bóg nie odbiera swo-

ich darów, On wydoskonala to, co zapoczątkował. Jakże

Maryja mogłaby urodzić inne dzieci po urodzeniu Jezusa,

w którym „wszystko ma istnienie"? (Koi 1,17) Jakże mo-

głoby być coś dodane Temu, który jest nowym Adamem,

początkiem nowego rodzaju ludzkiego?

Nie jest żadnym zarzutem wobec dziewiczości Maryi, że

Nowy Testament mówi o braciach i siostrach Jezusa. Wszy-

scy wiedzą, że Hebrajczycy używają tego samego słowa na

określenie braci, jak i kuzynostwa. Termin „brat" może

ponadto określać jakiegokolwiek krewnego. Oczywiście, ję-

zyk grecki posługuje się różnymi słowami w odniesieniu do

różnych stopni pokrewieństwa, ale nie należy zapominać, że

greka Ewangelii wszędzie nosi znamiona aramejskiego.

Dlaczego Jezus z krzyża miałby mówić do swojej Matki:

background image

„Niewiasto, oto syn twój" (J 19,26) i przez to powierzyć Ją

12 Por. M. Thurian, di. cyt., s. 56.

MARYJA 1 JÓZEF

4 3

Janowi (który odtąd miał zająć Jego miejsce)? Gdyby Ma-

ryja miała więcej dzieci, to one mogłyby się Nią zaopie-

kować.

Łukasz pisze o Maryi, że „porodziła swego p i e r w o -

r o d n e g o Syna" (Łk 2,7), ale to jeszcze nic nie mówi

o ewentualnych innych dzieciach. Pierwszy syn zwany był

pierworodnym niezależnie od tego, czy potem pojawiało się

więcej dzieci czy nie.

,

5 MATKA

BOGA

W okresie między zwiastowaniem a narodzinami Jezusa

Maryję przepełnia cicha radość i wewnętrzna tęsknota.

Właśnie poczęła Jezusa, ale tęskni za tym, aby On w Niej

wzrastał, a potem się objawił. Tęskni za oglądaniem Tego,

którego już w sobie nosi, oglądaniem Go „twarzą w twarz".

background image

„Ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos!" (Pnp 2,14)

Adwent Maryi

Czy nie istnieje wielkie podobieństwo między sytuacją Ma-

ryi a naszą? Ona, oczekująca swojego Dziecka, jest wyjąt-

kowym wzorem dla każdego chrześcijanina. To, czego

oczekujemy, już w nas jest — już p o s i a d a m y to, za

czym tęsknimy. Tak, to, co najistotniejsze, już otrzymali-

śmy. Jesteśmy obłaskawieni. Pan jest z nami. Przez Ducha

Świętego On w nas mieszka. Przez chrzest Jego życie zo-

stało wszczepione w nasze. Jednak my tęsknimy za tym, aby

Go ujrzeć. Cieszymy się i dziękujemy za to, co otrzymali-

śmy, ale równocześnie tęsknimy, by to, co otrzymaliśmy,

ukazało się w pełnym świetle. Maryję i każdego chrześci-

janina, który jest godny tego miana, przepełnia zarówno pa-

ląca tęsknota, jak i wdzięczna radość. Ten bowiem, który

przyszedł, nadal przychodzi.

4 6

POWIEDZ IM O MARYI

W swym oczekiwaniu Maryja streszcza tęsknotę całej ludz-

kości za Zbawicielem. Zna Pismo święte, którego orędzia

background image

nikt nie pojął lepiej niż Ona. Duch Święty, który Ją osłonił,

jest tym samym, który zainspirował święte Słowo. Ona wie,

że całe Stare Przymierze jest jednym długim czasem Adwen-

tu i cała owa niezmierzona, uniwersalna tęsknota teraz

w Niej jest skupiona. Może tylko drżeć, kiedy myśli o tym,

że chwila już nadchodzi, kiedy tęsknota ludzkości spełni się

i wypełni się obietnica Boża.

Matka oczekująca swego dziecka marzy często o tym, jak

będzie ono wyglądało. Przygląda się mężowi i wyobraża so-

bie, że może jej dziecko będzie podobne do niego. Dla Ma-

ryi bezsensowne jest przyglądanie się Józefowi, by dowie-

dzieć się czegoś o Dziecku. Ona została osłoniona Duchem

Świętym, a Jego nigdy nie widziała. Nie może stworzyć so-

bie konkretnego obrazu swego Dziecka. W tym sensie Jej

oczekiwanie jest zupełnie otwarte: ponieważ nic nie jest

jasno zarysowane, więc nie stawia też żadnych granic.

Ona jedynie pozwala Bogu, aby spełniał w Niej swoje

dzieło.

background image

Theotokos

Dziecko, które Maryja rodzi w Betlejem, nie jest maleńkim

człowiekiem, w którym Bóg w specjalny sposób znalazł dla

siebie mieszkanie. Nie, to ludzkie Dziecię jest Bogiem,

a Maryja, która Je zrodziła, jest Matką Boga. Maryja, która

porodziła to Dziecię, jest Matką samego Boga. „Ku zdumie-

niu natury na ziemi zrodziłaś Pana Boga, który sam Cię

stworzył" (Alina Redemptońs inater). Niesłychane, czy to

aby nie jest piękna bajka, zbyt piękna, by mogła być pra-

wdziwa? Czy nie należy poczytać tego za mit? Przeciwnie,

MATKA BOGA

4 7

to stwierdzenie jest konkretne i rzeczowe: ponieważ Jezus

jest Bogiem, to Maryja, która urodziła Jezusa, jest Matką

Boga. Już w 431 roku, na długo przed rozdarciem Kościoła,

ojcowie soborowi w Efezie uznali, że tytuł Theotokos — Mat-

ka Boga musi być przypisany Maryi (Denzinger, nr 113).

Maryja przecież była źródłem człowieczeństwa Jezusa,

a nie Jego boskiej natury. Jakże więc można mówić, że jest

background image

Matką Boga? Odpowiedź brzmi, że nie jest się matką natu-

ry, ale matką osoby. Pomimo tego, że Jezus ma dwie natury,

jest tylko j e d n ą Osobą, drugą Osobą Trójcy Świętej.

Czyż z a w s z e nie jest tak, że dziecko, które matka przy-

nosi na świat, jest czymś o wiele większym od tego, co ona

i jej mąż samodzielnie mogą spowodować? Dla każdej mat-

ki dziecko nie jest owocem własnej „pracy", ale jest darem

Boga. To, co matka może dać z siebie, to tylko żywe ciało.

Nie jej zasługą, lecz Boga, jest to, że owo nowe istnienie

jest osobą. Nikt jednak przez to nie wątpi, że jest matką tego

dziecka. Tak i Maryja jest Matką Boga, ponieważ jest Matką

Jezusa, który jest Osobą Boską, pomimo że urodziła Go tyl-

ko sarkikós — w porządku ciała" (Denzinger, nr 113).

Sobór w Efezie nazywa Maryję Theotokos, więc twierdzi

równocześnie, że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem.

Nie da się oddzielić mariologii od chrystologii. Kto odma-

wia Maryi tytułu „Matki Boga", ten w sposób nieunikniony,

może nieświadomie albo nie z własnej woli, wkracza

w błędną naukę, która traktuje różnicę tych dwóch natur

w Chrystusie jako różnicę między boską a ludzką osobą.

background image

Nestorianie nie potrafili sobie wyobrazić ludzkiej natury

inaczej, jak tylko w ludzkiej osobie. Sądzili, że Chrystus

mógł być w pełni człowiekiem tylko wówczas, jeśli był oso-

bą ludzką.

Łatwo zauważyć, że nie jest to jedynie spekulacja teolo-

giczna, ale prowadzi do poważnych konsekwencji w odnie-

4 8

POWIEDZ IM O MARYI

sieniu do wiary w samo wcielenie Zamiast za Pismem świę-

tym wyznawać, ze „Słowo stało się ciałem", nestonanie

(w każdym razie tak to rozumie tradycja) uczyli, ze Bóg

zjednoczył się z juz istniejącym człowiekiem Bóg więc nie

miałby być zrodzony jako człowiek, ale zjednoczyć się

z człowiekiem w taki sposób, ze choć oczywiście istnieje

wewnętrzna relacja między Słowem Bożym i człowiekiem

Chrystusem, ale nie tak, aby to Słowo miało być prawdzi-

wym człowiekiem, i w taki sposób, ze nie można o tym

człowieku powiedzieć, iż jest Bogiem W swoim Drugim

Liście do Nestonusza, święty Cyiyl Aleksandryjski pisze

„Nie jest tak, ze zwyczajny człowiek najpierw narodził

background image

się ze świętej Dziewicy i potem Słowo zstąpiło na tego

człowieka Słowo było juz zjednoczone z ciałem, kiedy

ono, według ciała, wyszło z matczynego łona Można

więc powiedzieć, ze te cielesne narodziny Słowo uczyniło

własnymi narodzinami ( ) Dlatego święci Ojcowie nie

wahali się nazywać świętej Dziewicy Matką Boga"

(Denzin-ger, ni 11 l a) Ojcowie soborowi w Efezie oficjalnie

opowiedzieli się za tym stanowiskiem, które zajął biskup

Cyryl w swoim liście

Luter nigdy me kwestionował nauki Soboru Efeskiego

Pisał „Ten Sobór niczego nowego nie stwieidził, ale obronił

starą wiarę przed zadufaniem Nestonusza Bowiem ten ar-

tykuł mówiący, ze Maryja jest Matką Boga, od początku ist-

niał w Kościele i nie jest on żadną nowością samego Sobo-

ru, ale wypływa z Ewangelii, z Pisma świętego U Łukasza

jest przecież napisane (Łk 1,32), ze anioł Gabriel zwiasto-

wał Pannie Maryi, ze z Niej się narodzi Syn Najwyższego

Natomiast św Elżbieta powiedziała «Skądze mi to, ze Matka

mojego Pana przychodzi do mnie^w A aniołowie w dzień

narodzin «Dziś narodził się nam Zbawiciel, którym jest

background image

Chrystus Pan», i podobnie św Paweł (Gal 4,4) «Bóg zesłał

MATKA BOGA

4 9

Syna swojego, narodzonego z Niewiasty» Te wypowiedzi

— wiem o tym dobrze — jasno wskazują, ze Maryja była

Matką Boga" n

Matka Boga ze względu na świat

Kiedy dziecko opuszcza matczyne łono, stawia swoje pier-

wsze kroki w świecie Utodzić dziecko znaczy równocześ-

nie zostać od mego oddzieloną Ta pieiwsza rozłąka jest za-

ledwie początkiem o wiele głębszego i boleśniejszego roz-

stania i wyzwolenia, poprzez które dziecko zdobywa

samodzielność i odkrywa swoje osobiste powołanie Dla

każdej matki jest trudnym i często bolesnym zadaniem za-

akceptować to stopniowe odchodzenie i pozwolić swemu

dziecku coraz bardziej wyzwalać się od niej, aby pójść własną

drogą W przypadku Maiyi to zadanie jest niezwykle ra-

dykalne i wymagające Z jednej stiony jest Ona rzeczywi-

ście matką w pełnym tego słowa znaczeniu Jezus jest Jej

dzieckiem Może mówić do Niego „Tak, jesteś kością z moich

background image

kości i ciałem z mego ciała" (por Rdz 29,14) Kocha Jezusa

jak każda matka kocha swoje dziecko, albo mówiąc właściwie

— Ona kocha bardziej, ponieważ Jej bezgizeszność uzdalnia

Ją do większej miłości Jednak z drugiej strony wie, ze ojcem

Dziecka nie jest Józef, ale Bóg, i to On pizeznaczył Je na zba-

wienie świata od jego grzechów Ona wie, ze nie może za-

władnąć swoim Dzieckiem, ze ziodziła Je dla świata Betlejem

znaczy „dom chleba" Jej Dziecko jest „chlebem żywym, który

zstąpił z nieba" (J 6,51) Maryja od początku musiała nauczyć

się dzielić tym chlebem z poganami, mędicami, ze wszystki-

mi, którzy przychodzą, aby Je ujrzeć U Niej nie

chodzi

13 Poi M Thunan dz cyt ss 110-111

5 0

POWIEDZ IM O MARYI

o przytulanie Dziecka do swojego serca — Ona musi po-

zwalać, aby Jezus był do dyspozycji wszystkich.

Już tutaj Maryja zaczyna doświadczać cząstki powołania

do uniwersalizmu, które wynikało z Jej „tak" danego przy

zwiastowaniu, z powołania, które osiągnie swój szczyt, kie-

background image

dy Maryja stanie się ową uniwersalną Niewiastą, o której

mówi Apokalipsa (por. 12,1). Rodzić Jezusa to rozdawać

Komunię Eucharystyczną. Tutaj nie można stawiać żadnych

granic: trzeba Ją rozdawać „od wschodu aż do zachodu

słońca" (Mai 1,11). Chyba tylko matka jest w stanie pojąć,

jaki to ból i wyrzeczenie, kiedy od początku do końca trzeba

„rozdawać" swoje dziecko.

Będąc matką, Maryja miała za zadanie wychować swoje

dziecko. Musiała nauczyć Je być dyspozycyjnym, dawać

swoje życie. Ona miała władzę nad tym Dzieckiem, które

było o wiele większe od Niej samej. Zaakceptowanie tej

władzy i jej praktykowanie było dla Niej źródłem pokory.

Nic nie czyni człowieka tak małym, jak otrzymanie zadania,

które przerasta jego możliwości. Każdy kierownik duchowy,

powołany do prowadzenia kogoś, kto jest o wiele bliżej Bo-

ga od niego samego, na pewno to potwierdzi. W naszych

czasach wiele osób ucieka od swojego kierowniczego zada-

nia i skrywa się za pięknymi słowami o równości i dzieleniu

odpowiedzialności. Maryja tego nie czyni. Wraz z Józefem

prowadzi i wychowuje swoje Dziecko, taka jest bowiem wola

background image

Boża. I Jezus słucha Maryi. „Ty, który sądzisz, że upokarza-

jącą jest rzeczą słuchać, czyż się nie wstydzisz — pyta

św. Bernard z Clairvaux (1090-1 153) — ty, który jesteś pro-

chem, a widzisz, że Stwórca słucha swojego stworzenia?" 14

14 Św. Bernard, Homilia 1 super missus est, 7.

6

PRZEDSTAWIENIE JEZUSA

W ŚWIĄTYNI

„Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa

Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przed-

stawić Panu" (Łk 2,22).

„Za nich Ja poświęcam w ofierze

samego siebie" (J 17,19)

Według Prawa syn pierworodny miał być poświęcony Bo-

gu, dlatego rodzice nie mogli go traktować jako swego

dziecka, zanim nie wykupili go w świątyni. „Pierworod-

nych ludzi z synów twych wykupisz. Gdy się syn zapyta

w przyszłości: Co to oznacza? — odpowiesz mu: Pan ręką

mocną wywiódł nas z Egiptu, z domu niewoli. Gdy faraon

wzbraniał się nas uwolnić, Pan wybił wszystko, co pier-

background image

worodne w ziemi egipskiej, zarówno pierworodne z ludzi,

jak i z bydła, dlatego ofiaruję dla Pana męskie pierwociny

łona matki i wykupię pierworodnego mego syna. Będzie

to dla ciebie znakiem na ręce i ozdobą między oczami

przypominając, że Pan potężną ręką wywiódł nas z Egip-

tu" (Wj 13b, 13—16). Maryja z Józefem poddają się tym

rytualnym przepisom, mimo że Jezus stoi ponad Prawem

— „Syn Człowieczy jest panem szabatu" (Łk 6,5) — On,

5 2

POWIEDZ IM O MARYI

„zrodzony pod Prawem, wykupił tych, którzy podlegali Pra-

wu" (por. Gal 4,4-5).

Poza tym św. Łukasz nie mówi, że Maryja i Józef „wy-

kupili" Jezusa, ale że Go przynieśli, aby Go przedstawić Pa-

nu. Przez to podkreśla głęboki sens przepisów Prawa: że

pierworodny syn publicznie ma być uznany za przynależne-

go Panu. Jezus naprawdę nie ma być wykupiony od Boga!

Jeśli ktokolwiek od wieków należy do Niego, to właśnie Je-

zus. Całe Jego życie ma tylko jeden sens: powrót do Ojca,

od którego wyszedł. „Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na

background image

świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca" (J 16,28). Ma-

ryja przychodzi do świątyni, aby poświęcić Bogu swojego

Syna. Choć jest Jego matką, On nie należy do Niej, lecz do

Ojca. Ojciec ma mieć pełną wolność dysponowania Nim

i prowadzenia Go, dokądkolwiek zechce.

Któż nie dostrzeże, że Maryja jest tutaj obrazem Kościo-

ła? Przyjdzie czas, kiedy Kościół codziennie będzie składał

ofiarę Ciała i Krwi Chrystusa jako ofiarę miłą Bogu. Już tu-

taj Maryja rozpoczyna to, co później jako Mater Ecclesia

będzie czynić nieustannie, aż do końca czasów. Ona może

mówić Bogu to, co Kościół tak często powtarza w czasie

ofiary mszy świętej, że składają „z otrzymanych od Ciebie

darów" (Pierwsza Modlitwa Eucharystyczna). Bóg składa

Ciało i Krew Chrystusa w ręce Kościoła, chce bowiem mieć

coś cennego do ofiarowania, coś odpowiedniego dla Niego.

Tak więc Maryja otrzymała swego Syna, który jest równo-

cześnie Synem Bożym, aby móc ofiarować najdroższą ofia-

rę, jaka kiedykolwiek została złożona Bogu. Bóg zaczyna

stwarzać Kościół z samego siebie. W Maryi stopniowo za-

czynają zarysowywać się kontury Kościoła.

background image

Starzec Symeon, który bierze Dziecię w ramiona, jest

obrazem Ojca niebieskiego, który przyjmuje ofiarę Maryi.

Otrzymuje Ona widzialny znak, że Jej ofiara jest miła Bogu.

I

PRZEDSTAWIENIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI

5 3

background image

Dialog Maryi z Symeonem

W centrum Łukaszowej opowieści o przedstawieniu Jezusa

w świątyni stoi dialog Maryi z Symeonem. Choć Maryja nie

wypowiada ani słowa, możemy jednak tutaj mówić o dialo-

gu. Symeon mówi, a Maryja odpowiada przez swoje zasłu-

chanie. Symeon nie mówi w pustkę, przemawia wprost

w otwartość Maryi. Sposobem prowadzenia dialogu przez

Maryję jest milczenie, słuchanie, zachowywanie i rozważa-

nie wszystkiego w sercu. Każdy, kto szuka kontaktu z Ma-

ryją, kto spogląda na Nią i chce z Nią żyć, otrzymuje coś

z Jej milczenia i otwartości. Czy nie jest charakterystyczne,

że modlitwy maryjne, litanie i różaniec, to modlitwy, które

stwarzają pokój? Monotonne powtarzanie uspokaja i wyci-

sza człowieka. Poprzez te modlitwy Maryja wprowadza nas

w swoją kontemplację.

Symeon i Maryja są naprawdę stworzeni, aby się nawza-

jem rozumieć. Oboje są napełnieni Duchem. Mogą więc

prowadzić dialog na głębokim poziomie. Wiemy, że Maryja

jest pełna Ducha; taka była od początku. Została osłoniona

background image

Duchem przy zwiastowaniu i przez dziewięć miesięcy no-

siła Boga pod swoim sercem. Lecz również Symeon, choć

należy do Starego Przymierza, jest pełen Ducha Świętego.

Św. Łukasz, który żywi do Niego wielką miłość, trzykrotnie

mówi o relacji Symeona do Ducha Świętego: „Duch Święty

spoczywał na nim" (Łk 2,25), „jemu Duch Święty objawił,

że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego"

(w. 26) i „za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świą-

tyni" (w. 27).

Symeon pochodzi ze Starego Przymierza, ale w chwili,

kiedy spotyka Maryję i bierze Jezusa w swoje ręce, staje się

chrześcijaninem. Jego proroczy charyzmat, który praktyko-

5 4

POWIEDZ IM O MARYI

wał w Staiym Przymieizu, zyskuje teraz nowy przedmiot —

Symeon ma wgląd w przyszłość Jezusa i Maiyi Staje się

pierwszym prorokiem i teologiem chrześcijaństwa Widzi,

ze wielu będzie miało trudności, aby lozpoznać Boga

w dziecku, w człowieku, w człowieku cieipiącym Łatwiej

wierzyć w Boga, któiy mieszka w odległym niebie, niz wie-

background image

rzyć w tego Boga, który identyfikuje się z człowiekiem

Między wiai4 w Boga i wiarą w Chiystusa rozciąga się

przepaść Tizeba przekioczyć piog Aby w drodze do Da-

maszku przepi owadzie Pawła pizez ten pióg, Bóg zmuszony

był posłużyć się twaidymi śiodkami Wiata w Jezusa Chiy-

stusa w oczach niewieizących czyni z nas dzieci wieizące

w bajki Jezus jest pizeznaczony na upadek i powstanie dla

wielu Niektórzy przy Nim upadają, inni zostają przez Niego

uratowani

Symeon widzi tez, ze posłannictwo Jezusa przynależy do

posłannictwa Maryi Oni stanowią jedność Nie można od-

dzielić Jezusa od Maryi, ani Maiyi od Jezusa Czasem to

Jezus prowadzi do Maryi — tak było w wypadku św Jana

Kiedy stał pod krzyżem, został pizez Jezusa do Niej posła-

ny „Oto Matka twoja" (J 19,27) Czasem to Maryja prowa-

dzi do Jezusa — tak było w wypadku Józefa On nigdy tak

nie zbliżyłby się do Jezusa, gdyby pośiód dziewcząt izrael-

skich nie odkrył Maryi Stary Symeon pioioczo dostrzega,

jak powołanie Jezusa jest również powołaniem Maryi Każde

uderzenie młotem, któie wbija gwoździe w ręce i nogi Jezusa,

background image

odbijało się echem w Jej seicu Nie ma nic, czego byśmy nie

uczynili Jezusowi, a co nie dotknęłoby także Maryi

„Duszę Twoją miecz przeniknie" Być matką Mesjasza to

znaczy nie tylko być matką Króla, ale i być matką cierpią-

cego człowieka Maryja zapewne dobize znała izajaszowe

pieśni o cierpiącym słudze Jahwe Przepowiednia Symeona

była dla Niej aktualizacją tego, co tak często słyszała

PR7EDSTAWIENIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI

5 5

„Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąz boleści, oswo-

jony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,

wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic" (Iz 53,3) Każde

cierpienie, które dotyka Jezusa, dotyka tez Maryi Mieczem,

który przeniknie Jej serce jest krzyż, który zostanie wznie-

siony w środku Jej serca Miecz spowoduje otwartą ranę, ale

ona nigdy nie stanie się widoczna Maiyja nigdy nie będzie

stygmatyczką, jak św Franciszek Będzie zawsze wierna so-

bie Również tę ranę skrywa w swoim seicu Maryja nie jest

powołana do tego, by coś pokazywać czy objawiać Choć

uczestniczy w zbawczym dziele Jezusa, to nie uczestniczy

background image

w Jego przepowiadaniu To, co czyni Maiyja, odbija się

echem, jest żyzną ziemią, w której ziarno przynosi stokrotny

plon

Także tutaj widzimy, jak Maryja, mieczem przeszyta,

szkicuje obraz Kościoła Zadaniem Kościoła będzie w swo-

im ciele dopełniać tego, czego nie dostaje cierpieniom Chry-

stusa (por Koi 1,24) Wszystkie dzieci Kościoła, w ten czy

inny sposób, muszą iść drogą krzyża, nie jest bowiem uczeń

wyższy od swego Mistiza (por. Mt 10,24) Maryja jest pier-

wszą, która z Nim przebywa tę drogę Ona rozpoczyna no-

wy ruch, ruch współcierpienia w dosłownym tego słowa

znaczeniu Tak w śmierci, jak i w zmaitwychwstaniu wszy-

scy muszą mieć swój udział Zanim Maiyja z duszą i ciałem

zostanie wzięta do nieba, musi być Matką boleści Jej życie

jest żywym pioroctwem Kościół musi tylko spoglądać na

Nią, aby mieć jasność widzenia siebie, swojego teraz i swo-

jego jutio.

Dialog Symeona z Maryją może nas nauczyć, jak prowa-

dzić dialog na głębszym poziomie Symeon zaczyna mówić,

jednakże dzieje się tak tylko dlatego, ze jest wiedziony Du-

background image

chem Świętym Ma coś do powiedzenia, ponieważ to, co

mówi, pochodzi od Ducha Maryja słucha Jest

całkowitą

56

POWIEDZ IM O MARYI

otwartością, która pozwala się napełniać słowem. Nie dys-

kutuje, nie komentuje; przyjmuje tylko i nic poza tym.

Sy-meon mówi, choć wie, że jest najmniejszy, a Maryja

stoi o wiele wyżej od niego. Mówi, ponieważ otrzymał takie

zadanie. Maryja słucha i dla Niej słuchanie jest oczywiste.

Ona nie rozmyśla nad sobą. Nie myśli w ten sposób: to wła-

ściwie ja powinnam mówić, ponieważ otrzymałam najwię-

cej z Ducha Świętego. Symeon i Maryja robią dokładnie to,

co powinni. I dlatego ich rozmowa rozbrzmiewa poprzez hi-

storię, aż po dziś dzień.

7

ZAGUBIONY JEZUS

W ŚWIĄTYNI

Kiedy Jezus miał dwanaście lat, przyłączył się do piel-

grzymki do Jerozolimy (por. Łk 2,41-50). W świątyni wy-

background image

darzyło się coś, co będzie miało duże konsekwencje dla

Maryi. Dotąd Jezus był „zwyczajnym" chłopcem. Maryja

wychowywała Go tak, jak matka zwykła wychowywać swoje

dziecko. Mogła krok po kroku śledzić Jego rozwój. Przez

cały czas mogła mieć pewien wgląd w to, co się z Nim dzia-

ło. Ona podejmowała inicjatywę, a Jezus odpowiadał. Nie

ma żadnych podstaw do tego, aby dawać wiarę apokryfi-

cznym opowiadaniom ewangelicznym, według których

Jezus już jako dziecko miał czynić cuda. Nie, jako dziec-

ko zachowywał się jak wszystkie inne dzieci w Nazarecie.

Był do nich we wszystkim podobny, oprócz grzechu (por.

Hbr 4,15). Oczywiście, na pewno nie był uparty ani agre-

sywny, leniwy ani zazdrosny, ale w każdym razie zacho-

wywał się tak, że nie wzbudzał większego zainteresowa-

nia, ponieważ nikt w Nazarecie nie przeczuwał, że był On

posłany od Boga jako Zbawiciel świata. Uczył się czytać

i pisać jak inni chłopcy. Jak wszystkie dzieci nieustannie

zadawał Maryi i Józefowi pytania, nie dlatego, że grał rolę

dziecka, ale dlatego, że był spragniony wiedzy, było

bowiem wiele rzeczy, których jeszcze nie wiedział. Wraz

background image

z Maryją i Józefem śpiewał psalmy i słuchał proroctw Iza-

58

POWIEDZ IM O MARYI

jasza. Razem z Józefem stawał przy warsztacie i uczył się

tajników sztuki stolarskiej. Było to zupełnie naturalne

i oczywiste.

Jezus uświadamia sobie swoją tożsamość

W świątyni jerozolimskiej następuje tymczasem coś, co zry-

wa tę oczywistość, a ukryty w Nim wymiar ma wyjść na

światło dzienne. Wydaje się, że tutaj, w świątyni, Jezus

w nowy sposób uświadamia sobie swoją tożsamość. Można

przypuszczać, że świątynia wywarła na Nim wielkie wraże-

nie, że Jego Synowska świadomość nagle tak się obudziła,

że zapomniał o wszystkim: o Maryi, Józefie, o towarzyszach

pielgrzymki. Nie jest taki zwyczajny, na jakiego wygląda.

Żyje w szczególnej relacji do Ojca. Dla Maryi oznacza to,

że po raz pierwszy konkretnie doświadcza, iż w Jego życiu

jest jakaś inna moc, wobec której Ona musi się ugiąć. Już

dłużej nie potrafi przewidywać Jego rozwoju ani nim kie-

rować. Nie tylko musi dzielić rodzicielskie obowiązki z Jó-

background image

zefem, ale i z Tym, który jest Jego prawdziwym Ojcem:

z Bogiem. To, co przepowiedział starzec Symeon, że Jej du-

szę miecz przeniknie, zaczyna być realne. W każdej chwili

może przyjść zadanie z nieba, a Ona dla jego wypełnienia

musi dać Jezusowi pełną wolność.

Może dziwimy się, dlaczego Maryja z Józefem nie zaczę-

li od razu szukać Jezusa w świątyni. Przecież przynieśli Go

tam jako nowo narodzone dziecko, a przez to uczynili świą-

tynię Jego właściwym domem. Maryja powinna była domy-

ślić się, że tam może odnaleźć swoje dziecko. Jednak Ona

nie żyła jeszcze w pełni Objawienia. Przeciwnie, Jej zada-

niem było być narzędziem Boga przy samym Objawieniu.

Musiała iść drogą wiary, tak jak my, albo, mówiąc właści-

ZAGUBIONY JEZUS W ŚWIĄTYNI

5 9

wiej, bardziej niż my, nie miała bowiem takiego samego

wglądu w tożsamość swego dziecka, jaką my mamy. Bez-

sprzecznie wiedziała o tym, że Jezus jest wybrany przez Bo-

ga na zbawienie Izraela, ale czy mogła przeczuwać, że był

tak bardzo zjednoczony z Bogiem, iż mógł mówić, że jest

background image

„światłością ze światłości, Bogiem prawdziwym z Boga pra-

wdziwego"?

„Szukałam Ciebie"

Poza tym dla Niej było ważne szukanie Go. Trzydniowa

nieobecność Jezusa bezsprzecznie nawiązywała do Jego

śmierci i pogrzebania: wtenczas Maryja także przez trzy dni

będzie Go wołać.

Wielu z nas wydaje się, tak jak Maryi, że zgubiliśmy

Jezusa, że już Go nie ma. Jednak różnica między Maryją

a nami polega na tym, że Jego nieobecność dla Niej stała

się przyczyną niewypowiedzianego bólu, a szukanie Go wy-

wołało gorącą tęsknotę. Czy to nie Maryję słyszymy w Pieś-

ni nad pieśniami, kiedy oblubienica skarży się: „Szukałam

go, lecz nie znalazłam, wołałam go, lecz mi nie odpowie-

dział (...). Zaklinam was, córki jerozolimskie: jeśli umiłowa-

nego mego znajdziecie, cóż mu oznajmicie? Że jestem chora

z miłości" (Pnp 5,6-8).

Fakt, że Bóg pozwolił Maryi — a także nam — szukać

i tęsknić, nie odpowiadając nam natychmiast, może zbić

z tropu tylko tego, kto nie pojął, jakie jest znaczenie szuka-

background image

nia i tęsknoty. Tęsknota jest najlepszym przygotowaniem do

otrzymania tego, za czym tęsknimy, i otrzymania w obfito-

ści. Tęsknota odsłania nowe głębie, tęsknota nas rozszerza,

przez co stajemy się bardziej pojemni. Kiedy Bóg chce nam

ofiarować coś wielkiego, to najpierw zwiększa nasze możli-

60

POWIEDZ IM O MARYI

wości. Inaczej zbyt wiele by się zmarnowało. Nie można po-

mieścić dziesięciu litrów wina w kałamarzu. Kałamarz musi

najpierw stać się dzbanem. Dokonuje się to przez tęsknotę.

Bóg czasami pozwala nam czekać i szukać, co nie jest zna-

kiem Jego mniejszej, lecz większej miłości. On chce dać nam

więcej niż w danej chwili możemy przyjąć. My jednak zwykle

źle Go rozumiemy — zamiast przez tęsknotę powiększać swoje

wnętrze, myślimy, że On o nas zapomniał i rezygnujemy.

Maryja, szukając tak długo, wyprzedziła trochę paschalną ra-

dość, która miała stać się Jej udziałem, kiedy po raz pierwszy

spotka swego zmartwychwstałego Syna.

„Dlaczego?"

Kiedy Maryja zapytała Jezusa: „Synu, czemuś Nam to uczy-

background image

nił? Oto ojciec Twój i Ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie",

Jezus odrzekł: „Czemuście mnie szukali. Czyż nie wiedzie-

liście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?"

Jezus wyraźnie koryguje Maryję: Dlaczego mówisz, że

mój o j c i e c mnie szukał? Byłem przecież w domu mo-

j e g o Ojca. Tam, w domu Ojca, Jezus wyraźniej niż kie-

dykolwiek doświadczył, że imię „ojciec" nie pasuje do Jó-

zefa. Jezus pokazał Maryi, że jest świadom swej wyjątkowej

synowskiej relacji do Ojca. Bóg jest w tak wielkiej mierze

Jego Ojcem, że nie może On mieć żadnego ziemskiego ojca.

W czasie swego publicznego życia Jezus wielokrotnie bę-

dzie nazywał Boga swoim Ojcem, wzbudzając gniew Ży-

dów. Jan pisze, że Żydzi chcieli zabić Jezusa, ponieważ na-

zywał Boga swoim Ojcem i w ten sposób rościł sobie prawo

do tego, by być równym Bogu (por. 5,18).

„Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział". Na-

wet Maryja nie pojęła słów Jezusa. Był to dla Niej czas wej-

ZAGUBIONY JEZUS W ŚWIĄTYNI

61

ścia w ciemność, która wcześniej czy później ogarnia każdego

background image

c/łowieka prawdziwie szukającego Boga. „Kiedy odpoczywa

się w cieniu Wszechmocnego, to brakuje światła, ale tylko dla-

tego, że Bóg jest tak blisko", pisze Corrie ten Boom 15. Jezus

uchylił rąbka zasłony, która skrywała Jego Boską tożsamość,

i zamiast światła nastała ciemność. Maryja jest teraz zmuszona

wejść w nową szkołę, gdzie wszystko jest dla Niej o wiele

trudniejsze do zrozumienia, gdzie doświadcza o wiele inten-

sywniejszej ciemności, która osiągnie kulminację, kiedy pod

krzyżem Matka będzie świadkiem krańcowego poniżenia swe-

go Syna. Maryjne „czemuś Nam to uczynił?" jest Jej oso-

bistym wariantem dramatycznego wołania Jej Syna: „Boże

mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" Dlaczego Maryja mia-

łaby rozumieć, jeśli nawet Jezus nie mógł zrozumieć? „Jeżeli

rozumiesz, to już nie jest Bóg" (św. Augustyn).

Tutaj, w Jerozolimie, Jezus pokazuje, że jest nie tylko

dzieckiem swojej matki, ale w pierwszym rzędzie należy do

Ojca i powinien iść tą drogą, którą On Mu wyznacza. Ma-

ryja nigdy nie zabraniała Synowi iść drogą Ojca, zawsze da-

wała Jezusowi wolność, której potrzebował, aby spełnić

swoje powołanie. Tutaj jednak po raz pierwszy okazuje się,

background image

że Jego powołanie odrywa Go od Niej. Zadanie Maryi —

i każdego chrześcijanina — polega na daniu Jezusowi wol-

nej ręki, aby bez przeszkód mógł czynić to, co zechce.

Święta Rodzina

Intermezzo w Jerozolimie było ostrzeżeniem i znakiem drogi

krzyżowej, jaką musiała przejść Maryja. A jednak był to tylko

pierwszy znak, ponieważ Jezus powrócił razem z Maryją

15 C. ten Boom, Herrens luffare, Interskiift AB, Henijunga, s. 63.

62

POWIEDZ IM O MARYI

i Józefem do Nazaretu, gdzie „był im posłuszny". Od dwóch

tysięcy lat Rodzina z Nazaretu jest ideałem każdej ludzkiej

rodziny. Jezus, Maryja i Józef odzwierciedlają Boską Ro-

dzinę Trójcy Świętej, w której Ojciec, Syn i Duch Święty

wspólnie tworzą niewypowiedzianą wspólnotę miłości.

Jak każda rodzina, tak również i Święta Rodzina zna ra-

dość i ból, jednak w większych proporcjach: jej radość i ból

są głębsze. Głębszy jest ból, ponieważ Maryja z Józefem

nie mogą towarzyszyć Jezusowi w niepojętym misterium,

w którym On żyje i o którym nie może mówić, nim nadej-

background image

dzie Jego godzina. I głębsza jest radość, ponieważ oni cał-

kowicie zapominają o sobie i żyją tylko dla swego Dziecka.

Tutaj urzeczywistnia się to, co Saint-Exupery pisał o ideal-

nej przyjaźni: że nie polega ona na tym, że dwoje ludzi sie-

dzi naprzeciwko siebie, wpatrując się w siebie nawzajem,

ale siedzą obok siebie i wspólnie wpatrują się w Trzeciego,

w Jezusa. Tak Maryja i Józef razem patrzą na Jezusa.

8 MARYJA W

KANIE GALILEJSKIEJ

„Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej"

(J 2,1). Ważne są słowa: „trzeciego dnia". Przypominają

nam one to, co wypowiadamy w wyznaniu naszej wiary:

„I zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo". Dla

Jana Ewangelisty wesele w Kanie wiąże się jakoś z miste-

rium wielkanocnym. Na krzyżu Jezus oddaje życie za swój

Kościół, zawierając nierozerwalne zaślubiny ze swą oblu-

bienicą, zaślubiny, które ostatecznie zostają przypieczęto-

wane w dzień Wielkiej Nocy. Tutaj, w Kanie Galilejskiej,

owe wieczne zaślubiny w tajemniczy sposób już się urze-

czywistniają. Później Jezus powie, że Królestwo niebieskie

background image

podobne jest do uczty weselnej (Mt 22,2). Ta uczta weselna

jest celem, do którego tęsknimy. Jednak znów jest tak, że

cel jest dany już tutaj, od samego początku. Nie można dą-

żyć do celu, jeśli się nie miało jakiejś jego wizji. W opo-

wiadaniu o weselu w Kanie o t r z y m u j e m y taką wizję,

dany jest nam przebłysk tego, co nas kiedyś czeka.

„Była tam Matka Jezusa"

Sw. Jan pisze, że „była tam Matka Jezusa". Oczywiście!

Tak jak Maryja jest obecna na końcu, kiedy to Jezus

umiera na krzyżu za swoją umiłowaną Oblubienicę —

6 4

POWIEDZ IM O MAIO I

Kościół, tak jest też obecna na początku. W Niej bowiem

streszcza się cały Kościół. Kościołowi wystarczy spojr/ce

na swój idealny wzorzec, aby wiedzieć, jaki ma być i |ak

postępować. Sposób zachowania się Maryi w Kanie mu/c

nas wiele nauczyć nie tylko o Niej samej, ale o Kościele

i o nas.

Kiedy wino się skończyło, Maryja rzekła do Jezusa:

„Nie mają już wina". Maryja ma oczy otwarte na potrzeby

background image

nowożeńców. Już tutaj pokazuje, że jest nie tylko matką

Jezusa, ale wszystkich ludzi. Tam, gdzie jest potrzeba, tam

jest i Maryja. Czy nie wystarczy Jezus? On jednak nic

uczyniłby żadnego cudu w Kanie, gdyby nie było z Nim

Maryi. Oczywiście, Ona nie znajduje się na tym samym po-

ziomie, co Jezus; tylko jednego mamy Zbawiciela i Pośred-

nika — Jezusa Chrystusa. Maryja stoi pomiędzy Nim a na-

mi nie po to, by dzielić, ale by jednoczyć. Zwraca się do

Jezusa, by spojrzał na nas, i zwraca się też do nas, byśmy

spojrzeli na Niego.

Modlitwa Maryi

Najpierw Maryja zwraca się do Jezusa: „Nie mają już wi-

na". Sama nie ingeruje. Przedstawia potrzebę nowożeńców

i wszystko zawierza Jezusowi. W ten sposób pokazuje, że

tylko On może przynieść nam ratunek w potrzebie. Maryja

daje nam bardzo konkretną lekcję modlitwy. Jej proste sło-

wa są po wszystkie czasy wzorem modlitwy chrześcijań-

skiej. Ona nie mówi Jezusowi, co ma zrobić. Nie ma żad-

nych osobistych planów, które chciałaby, aby On spełnił.

Ona wskazuje na potrzebę i nic poza tym. Jest jeszcze inna

background image

Maria w Ewangelii według św. Jana, która postępuje do-

kładnie tak samo. Kiedy Łazarz, jej brat, chorował, ona

r. • MOTA W KANIE GALILEJSKIEJ

6 5

w ysiała posłańców do Jezusa: „Panie, oto choruje ten,

któ-ejjo Ty kochasz" (J 11,3). Nie mówi, że Jezus ma

uzdrowić icj brata, ale wszystko składa w Jego ręce. I Jezus

nie uz-Imwia Łazarza. Czeka, aż Łazarz umrze, aby pokazać,

że jest >ilc tylko uzdrowicielem, ale jest zmartwychwstaniem

i ży-iicm.

Św. Jan od Krzyża przytacza te dwa fragmenty Ewangelii

według św. Jana, kiedy wyjaśnia, jak człowiek powinien

modlić się za siebie i innych. W krótkim komentarzu pisze:

Jest to bowiem cecha delikatnej miłości nie naprzykrzać się

iwymi brakami i pragnieniami, lecz tylko je przedstawiać

Umiłowanemu, by On czynił co zechce. Tak postąpiła Naj-

świętsza Dziewica na godach w Kanie Galilejskiej. Nie

pro-•il.i Syna wprost o wino, tylko rzekła: «Wina nie mają»"

16. Sw. Jan podaje trzy powody, dla których lepiej jest po

pro-> l u wskazać na swą potrzebę i ból, a nie mówić

background image

I Bogu wprost, co ma czynić. Po pierwsze dlatego, że Bóg

najlepiej wio, czego nam potrzeba. Po drugie, Umiłowany

czuje wię-ks/e współczucie, kiedy widzi absolutne

zawierzenie i zaufanie u cierpiącego człowieka. I po

trzecie, mniejsze jest tutaj niebezpieczeństwo miłości

własnej: próbując zmusić Boga, by dał nam określone dary,

ryzykujemy, że damy po-/ywkę własnemu egoizmowi 17.

Nie należy tego rozumieć w taki sposób, że nigdy nie

mamy się modlić o konkretne „sprawy". Pamiętajmy, że

<w. Jan od Krzyża pisze do ludzi, którzy „podniesieni są

już przez łaskę Bożą z drogi początkujących", i których

Pan „raczył (...) wprowadzić głębiej w łono swojej miło-

ści" 18. Wskazuje więc kierunek, ukazuje drogę. Dla nie-

16 Pieśń duchowa 2,8, w: św. Jan od Krzyża, Dzięki, przeł. o. Bernard

Sinyrak OCD, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1985, s. 546.

17 Tamże.

'"Tamże, Prolog 3, s. 525.

6 6

POWIEDZ IM O MARYI

których osób modlitwa o konkretne sprawy jest jedyną for-

background image

mą modlitwy, do której dojrzeli. Byłoby absolutnym błę-

dem, aby odwołując się do św. Jana od Krzyża, proponować

im nową modlitwę, a tym samym odbierać im tę jedyną for-

mę modlitwy, której są w stanie sprostać na tym etapie swe-

go duchowego rozwoju.

Jest jednak faktem, iż istnieje coś, o co bezwzględnie po-

winniśmy się modlić, a mianowicie o Boga samego. Kiedy

On sam s i ę daje, to daje wszystko. Kiedy modlimy się

o Niego, modlimy się o wszystko. Pierwsza część modlitwy

Ojcze nasz. wynosi nas na ten poziom. Tam Bóg jest w cen-

trum: święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje,

bądź wola Twoja. Oczywiście, że potem modlimy się

o pewne sprawy dla nas, ale te specjalne modlitwy powinny

być zawsze zakotwiczone'w pełnym zawierzeniu i bez-

względnym posłuszeństwie. Im bardziej zbliżamy się do

Boga, tym większy nacisk kładziemy na pierwszą część

modlitwy Ojcze nasz. A kiedy modlimy się za siebie czy za

innych, to czynimy to coraz bardziej tak, jak Maryja: Ona

wskazuje na potrzebę, a potem zostawia Bogu sposób, w jaki

On sam zechce okazać pomoc.

background image

Wszelki niepokój i zatroskanie o świat nie pochodzą od

Boga. Zatroskanie, które wywołuje w nas lęk, napięcie,

przygnębienie, zgorzknienie, wskazuje na to, że nie jeste-

śmy na Bożych falach. Usiłujemy dźwigać świat na swoich

słabych ramionach, zamiast złożyć go w ręce Boga. Kto

ofiaruje świat miłości Bożej, zapewne nadal będzie cierpiał

z cierpiącymi, ale jego cierpienie będzie niesione jakimś

głębokim wewnętrznym pokojem. Taki człowiek wie bo-

wiem, że Bóg kocha wszystkich i On jest w stanie przemie-

nić wszelkie zło w dobro. Wie, że Bóg ma ostatnie słowo,

a to słowo jest słowem miłości.

MARYJA W KANIE GALILEJSKIEJ

6 7

„Niewiasto"

„Czyi to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?" — odrzekł

Jezus. To dość niezwykłe, że Jezus nazywa swoją Matkę

„niewiastą", i musi to mieć jakieś szczególne znaczenie.

Kiedy Żyd zwracał się do swojej matki, to zwykle mówił

„matko moja". Jan pisze, że Jezus, powierzając z krzyża

Maryję Janowi, też nazywa Ją „niewiastą" (J 19,26). Jezus

background image

chce wyjaśnić Maryi, że nadszedł już czas innej relacji

między nimi. Nie jest już Ona matką swojego dziecka

z tym wszystkim, co zawiera w sobie macierzyńska mi-

łość i troska. Jezus zaczął teraz wypełniać zadanie, które

otrzymał od Ojca i dlatego Maryja musi dać Mu wolność

podążania drogami Ojca. Również wyrażenie: „czyż to

moja lub Twoja sprawa?" wyraźnie wskazuje na pewien

dystans. Jednak równocześnie określenie „niewiasto", które

przypomina „niewiastę" z Księgi Rodzaju (3,15: „wprowa-

dzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę"), ma swój po-

zytywny aspekt. W relacji, która odtąd ma zaistnieć między

Jezusem a Maryją, Jezus jest nowym Adamem, źródłem

nowej ludzkości, a Maryja nową Ewą, stojącą u Jego boku

jako pomoc i towarzyszka. Człowiek, tak ten pierwszy, jak

i ten nowy (por. Rdz 1,27), jest zawsze mężczyzną i ko-

bietą: Adam-Ewa, Jezus-Maryja, Chrystus-Kościół. Jezus

i Maryja są nową parą ludzi, która przywraca to, co zostało

zniszczone przez pierwszą parę. Maryja i Jezus nie pozo-

stają

już

background image

dłużej

w

relacji

matka-syn,

ale

oblubienica-oblu-bieniec.

68

POWIŁDZ IM O MARYI

Godzina Jezusa

Jezus dodaje: „Jeszcze nie nadeszła godzina moja" l9. Wy-

rażenie „godzina moja", „Jego godzina", znajdujemy wielo-

krotnie w Ewangelii według św. Jana, który zawsze wska-

zuje na decydującą godzinę objawienia w Jego śmierci

i zmartwychwstaniu. Podczas kiedy w Kanie mówi: „Jesz-

cze nie nadeszła godzina moja", to w Modlitwie

Arcyka-płańskiej mówi: „Ojcze, nadeszła godzina1 Otocz

swego Syna chwałą" (J 17,1). Kiedy Jezus wskazuje, że nie

nadeszła jeszcze Jego godzina, nie ma wcale na myśli tego, że

jeszcze nie nastąpiła chwila, w której miałby uczynić cud.

Przeciwnie, do Jego zadań należy pokazać, poprzez wiele

background image

znaków, że Królestwo Boże jest teraz pośród ludzi. Jednak

Jezus rozumie, że jest jeszcze za wcześnie, by uczynić

właśnie ten cud. Jeśli teraz, poprzez cud, postarałby się o

wino, to właściwie wystąpiłby w roli gospodarza i

oblubieńca, a ta godzina jeszcze nie nadeszła. Może

wystąpić jako oblubieniec dopiero przy swej śmierci i

zmartwychwstaniu.

Jednak choć Jego godzina nadejdzie dopiero, kiedy odda

życie i zmartwychwstanie, to jednak, dzięki wierze Maryi, na

krótką chwilę ją przywołuje. Pierwszy cud uczyniony przez

Jezusa, ze względu na ingerencję Maryi, staje się decydującym

znakiem, za pośrednictwem którego można poznać cel ostate-

czny: Boże zaślubiny z ludźmi. Jak ważna była inicjatywa Ma-

ryi widać jeszcze wyraźniej, kiedy pamiętamy o tym, że cud

19 W polskich pizcktadach zdanie to brzmi: „Czyż jeszcze nie nadeszła go-

dzina moja9" (J 2,46) W szwedzkim (lówniez norweskim, niemieckim,
angiel-

skim, włoskim) wydaniu Biblii Jeiozolimskiej to /danie nie ma foimy
pytające]

Brak mteipunkcji w tekstach oiyginalnych pozbawia nas możliwości pełnego
po-

background image

znania tieści lozmowy Maiyi z Jezusem, st4d istnieje stosunkowo lózna
możli-

wość jej inteipietacji (pizyp tłum).

MARYJA W KANIE GALILEJSKIEJ

6 9

w Kanie jest jedynym znakiem w życiu Jezusa będącym

antycypacją Jego godziny.

Wiara Maryi jest tak ogromna, że potrafi przywołać godzinę

Boga, choć ona jeszcze nie nadeszła. Tylko jeden raz Maryja

ukazuje się w takiej roli.

Matka dobrej rady

Maryja zwraca się do Jezusa, aby Mu pokazać, że jesteśmy

w potrzebie. Zwraca się także do nas, abyśmy otworzyli się

na Jezusa. Mówi do sług: „Czyńcie wszystko, cokolwiek

wam powie". Ona sama nie wydaje polecenia. Wielu ludzi

lęka się, że będąc posłusznym Maryi, może zbyt mało jest

się posłusznym Jezusowi. Jednak Ona nigdy nie wskazuje

na siebie, ale zawsze na Jezusa. Postępuje jak Ojciec, który

w czasie objawienia Pańskiego wzywa nas: „Jego słuchaj-

cie" (Mt 17,5). Kto idzie za Maryją, ten dojdzie do Jezusa,

background image

tak jak ten, kto idzie za Jezusem, dojdzie do Ojca. W Litanii

Loretańskiej nazywamy Ją Mater boni consdii — Matką do-

brej rady. Maryja dobrze nam radzi, a Jej rady zawsze są

wariantem tego, że „cokolwiek Jezus ci powie, to czyń".

Ona wprowadza nas w głębszą wiarę i coraz pełniejsze po-

słuszeństwo Jezusowi.

Jezus czyni cud. Robi to w sposób zupełnie nieoczekiwa-

ny. Nie „wyczarowuje" wina gdzieś z niebios, ale pozwala,

aby codzienność weszła w cud. On wszystko sobie poddaje.

Jego cud nie jest nowym stworzeniem, ale przemianą.

W przemianie wody w wino Jezus widzi już przemianę wi-

na w Jego krew. Tylko ten, kto poważnie bierze to, co małe

i codzienne, ujrzy Boży cud właśnie w tej codzienności.

Może w tym leży nasza trudność. I tutaj też potrzebujemy

pomocy Maryi. Przypuszczalnie z pewnymi oporami słudzy

70

POWIEDZ IM O MARYI

w Kanie Galilejskiej podjęli się tej, wydawać by się mogło,

bezsensownej pracy, jaką było napełnienie wielkich stągwi

wodą. Gdyby Maryja w swój łagodny, przekonywający sposób

background image

nie skłoniła ich do okazania trochę zaufania Jezusowi, nigdy nie

spełniliby tak irracjonalnego polecenia. Potrzeba wiary, przynaj-

mniej początków wiary, aby móc ujrzeć cud Boży. Cuda Boże

nie chcą zaspokajać naszej pogoni za sensacją, ale uczyć nas

wielkiego szacunku dla codzienności i odkrywania, że wszystko,

co małe, jest wielkie. Woda może stać się winem, a wino krwią.

Crescendo

„Ty zachowałeś najlepsze wino aż do tej pory" — mówi go-

spodarz. Doprawdy, prorocze to słowa. Kiedy Bóg działa,

to bieg spraw jest zawsze pozytywny. Zaczyna się od ma-

leńkiego ziarenka, a ono staje się wysokim drzewem. Za-

czyna się od wody, a kończy się krwią Chrystusa. Bóg chce,

byśmy spoglądali naprzód. Przyszłość jest zawsze bogatsza

od czasów minionych. Dla chrześcijanina nic nie powinno

być bardziej niedorzeczne, jak wskrzeszanie w przygnębie-

niu dawnych wspomnień i oglądanie się z melancholią na

beztroską radość minionego dzieciństwa. Chrześcijanin za-

wsze może mówić Bogu: „Ty zachowałeś dobre wino aż do

tej pory". Chrześcijanin żyje w nieustannym crescendo.

Opowieść o weselu w Kanie Galilejskiej, poza wieloma

background image

innymi sprawami, uczy nas, że łatwiej jest żyć w takim cre-

scendo, słuchając Maryi. Wówczas Ona użycza nam swoich

uszu, byśmy lepiej mogli słyszeć i spełniać wszystko, co-

kolwiek Jezus nam powie.

9 MARYJA POD

KRZYŻEM

Ta godzina, która w Kanie jeszcze nie nadeszła, tutaj już

się dopełniła. Godzina, w której Jezus odchodzi z tego

świata do Ojca i daje doskonały dowód swojej miłości

(por. J 13,1). Maryja podobnie — była obecna w Kanie,

zanim nadeszła godzina, i jest obecna pod krzyżem, kiedy

godzina już jest: „Pod krzyżem Jezusa stała Jego Matka"

(J 19,25).

Nowa Ewa

Jezus prawdziwie jest Barankiem Bożym, gładzącym grze-

chy świata. Ten, który nigdy grzechu nie popełnił, teraz

z woli Bożej stał się grzechem dla nas (por. 2 Kor 5,21).

Skupia się w Nim odwrót człowieka od Boga, który pozwala

Mu wołać: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?"

(Mt 27,46).

background image

Czy kiedykolwiek rozważaliśmy to Jezusowe poddanie

się Bogu i próbowaliśmy zastanowić się, do jakiej prze-

paści nędzy i rozpaczy On zszedł? Nigdy, żaden człowiek

nie był tak wewnętrznie zjednoczony z Bogiem, jak Jezus;

On był tak doskonale jedno z Bogiem, że mógł mówić:

jestem Bogiem. Na krzyżu te więzy z Bogiem zostały bru-

talnie odcięte albo, mówiąc właściwiej, więź jednocząca

72

POWIEDZ IM O MAR-i I

Go z Bogiem nie była juz widoczna dla Jezusa Chętnie

mo-wimy o alienacji, ale nasza alienacja jest tylko cieniem

tego, czego Jezus doznał na krzyżu Stał się sobie zupełnie

obcy doświadczył tiagizmu, którego nie jest w stanie

przeczuć żaden człowiek Był jak morze, którego woda

odpłynęła, jak niesamowicie szeroko lozwarta przepaść,

która wołała ku niebu, by zostać napełnioną Boskie

mo-lze wyschło i stało się puste Tam objawiła się Jego

miłość do Ojca od strony negatywnej nieskończenie

płonące ptagmenie, którego nie można ugasić inaczej, jak

samą utraconą miłością 20 Równocześnie wszystko, co

background image

uczynił w ciągu życia zostało pozbawione sensu Bez Boga

wszystko jest absurdem

W tej tiagicznej chwili Maryja jest z Jezusem Podobnie

jak Adam i Ewa wspólnie zniszczyli stwoicze dzieło Boga,

tak Jezus wspólnie z Maiyjąje odbudowuje Nie tak, ze Je-

zus wykonuje jakąś część, a Maryja inną Tutaj lola Maryi

polega na p o z w a l a n i u , aby w s z y s t k o s i ę s t a ł o

Sobór Watykański II powie, ze „utizymała wiernie swe

zjednoczenie z Synem az do krzyża, przy którym nie bez

postanowienia Bożego stanęła (por J 19,25), najgłębiej ze

swym Jednoiodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złą-

czyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby

doznała ofiarmczego wyniszczenia zeitwa z Niej narodzo

na" (KK 58) Przez swego Syna zostaje wciągnięta w Jego

własne posłuszeństwo Ojcu Kiedy przy zwiastowaniu

wypowiadała swoje „niech mi się stanie według twego

słowa", nie wiedziała, co to oznacza Nie mogła przeczu-

wać, w jaką przygodę się angażuje Nie miała

wglądu

20 H U von Balthasai, Das Weizenkoin Joliannes Veilag

background image

Einsiedeln Fiybuig 1958 s 68

MARYJA POD KRZY/EM

73

w ofiaię, jaką w swoim „tak" składa Bogu Dopiero sto-

pniowo, w midię następowania poszczególnych zdaizeń, od-

krywa szerokość swojej pierwszej odpowiedzi Tutaj Jej

tak" dochodzi do najwyższych granic albo, mówiąc do-

kładniej, wszystkie granice pękają Zostaje wprowadzona

w ocean boleści

Maiyja stoi pod krzyżem jak kapłan sprawujący Eucha-

rystię ofiaiuje swego Syna Ojcu Tego Syna, którego Bóg

powieizył Jej rękom, Ona dobrowolnie oddaje z powro-

tem Ofiaię, jaką kapłan składa w Euchaiystn, Maiyja zło-

żyła pod krzyżem I choć Jezus był jedynym, piawdziwie

Najwyższym Kapłanem, „który pizez swoją krew wszedł

raz na zawsze do Miejsca Świętego" (Hbi 9,12), choć ma

„kapłaństwo nieprzemijające" (Hbr 7,24), które kapłani

Kościoła aktualizują, to jednak za tym stoi Maiyja ze

swoim „fiat" Bez Jej „fiat" pod kizyzem nie byłoby Eu-

charystii

background image

Wszyscy chrześcijanie, a w szczególności kapłani, po-

winni podnosić wzrok na Maryję, aby zobaczyć, jak się

sprawuje Eucharystię Maryja jest tak baidzo zjednoczona

z Synem, ze nie może nic innego, jak ofuuować siebie,

kiedy ofiaiuje Jego Każdy ból w Jego Ciele ma swój od-

powiednik w Jej sercu A kiedy na koniec Jego Serce zo-

staje pizebite włócznią, Ona rozumie pizepowiednię

Sy-meona o mieczu, któiy przeszyje Jej serce Kapłan,

który uczy się w szkole Maryi wie, ze nie może sprawować

Eucharystii, jeśli na śmierć i życie nie jest

zaangażowany w to, co czyni Nie może ofiarowywać

Chiystusa, nie ofiarowując siebie Kościół zawsze o

tym wiedział W czasie Eucharystii podczas lituign

święceń kapłańskich, biskup zachęca nowo wyświęconego

kapłana, który podaje mu chleb na patenie oraz wino z wodą

w kielichu „Weźmij dary ludu świętego, które masz

ofiaiowac Bogu

7 4

POWIEDZ IM O MARYI

Rozważaj, co b ę d z i e s z c z y n i ł , naśladuj to,

background image

czego b ę d z i e s z dokonywał i prowadź ż y c i e

z go d n e z t a j e mn i c ą P a ń s ki e go kr z y ż a " 2 1 .

„Właściwą dla siebie pomoc"

„Niewiasto, oto syn twój" — mówi Jezus do Maryi (J 19,26).

Tak samo jak to było w Kanie, Jezus nazywa Ją niezwy-

czajnie: „Niewiasto". Maryja zostaje wprowadzona w uni-

wersalizm, który zrywa osobistą relację matka-syn. Jezus

zaprasza Ją, aby wyrzekła się Go jako Syna, aby stać się Je-

go oblubienicą. To, co rozpoczęło się w Kanie, tutaj osiąga

swoje spełnienie. Podobnie jak pierwsza niewiasta została

oddana mężczyźnie „jako pomoc odpowiednia dla niego"

(por. Rdz 2,20), tak pod krzyżem Maryja zostaje powierzo-

na Jezusowi jako Jego pomoc. I podobnie jak pierwsza nie-

wiasta została wzięta z mężczyzny (Rdz 2,23), tak Maryja

została wzięta ze swego Syna: wszystko, czym jest i co ma,

otrzymała od Niego, przez którego wszystko zostało stwo-

rzone. Od stworzenia po krzyż koło się zamyka.

To, że teraz Maryja traci swego Syna, jest dla Niej

źródłem nowych boleści. Nie tylko cierpi, widząc cierpienie

Syna, ale podobnie jak Jezusa, dosięga Ją bezkresna utrata.

background image

Cierpi, widząc Jezusa, który sądzi, że Ojciec Go

opuścił i cierpi, sama przechodząc przez podobne

opuszczenie. Oboje tracą wszystko: Jezus swego Ojca, a

Maryja swego

21 Cytat zaczerpnięty z obowiązującego aktualnie polskiego ceremoniału ob-

rzędów święceń kapłanów (1977 r.). Według tekstu szwedzkiego dokładny

przekład brzmi: „Przyjmij dary ofiarne Nowego Przymierza i ofiaruj je Bogu.

Miej z r o z u m i e n i e d l a tego, co c z y n i s z i s i e b i e samego

składaj w d a r z e o f i a r n y m " (przyp. tłum.).

MARYJA POD KRZYŻEM

7 5

Syna. Maryja jest nową Ewą nie tylko przez to, że cierpienie

Syna odbija się echem w Jej sercu, ale i przez to, że wraz

/. Nim przechodzi przez cierpienie opuszczenia. „Słusznie

ledy sądzą święci Ojcowie, że Maryja nie została czysto

biernie przez Boga użyta, lecz że z wolną wiarą i posłuszeń-

stwem czynnie współpracowała w dziele zbawienia ludzkie-

go" (KK 56). Dobrowolnie tracąc Syna, okazuje najgłębszą

solidarność z Tym, który sam utracił swego Ojca. Właśnie

będąc oddzieloną od Syna, jest z Nim najbardziej wewnę-

background image

trznie zjednoczona. Więzy miłości między Nimi są tak sil-

ne, że potrafią znieść rozstanie. Nici ich łączące mogą być

najbardziej napięte i rozciągnięte do granic możliwości, a

się nie przerwą. Kto bardziej kocha: ten, kto zawsze chce

być razem z umiłowaną Osobą czy ten, kto z miłości do

umiłowanej Osoby jest gotów wyrzec się wspólnego prze-

bywania z Nią?

background image

I

Matka Kościoła

Jezus oddaje Maryję Janowi: „Oto Matka twoja". Jan repre-

zentuje Kościół i — ostatecznie — całą ludzkość. Jezus wy-

rzeka się swojej Matki i daje Ją Kościołowi. I Maryja wyrzeka

się swojego Syna i staje do pełnej dyspozycji Kościoła.

To, że Kościół otrzymał Maryję za Matkę, nie jest czymś

obojętnym, nie jest czymś, co można według własnego

uznania przyjąć lub odrzucić. Wyparcie się matki zawsze

pociąga za sobą zgubne skutki. Reakcją Jana było, że „od

tej godziny wziął Ją do siebie" (J 19,27). Kiedy papież

Paweł VI po Soborze Watykańskim II ogłosił Maryję Matką

Kościoła, było to potwierdzeniem tej rzeczywistości, którą

Kościół żył w ciągu całej swojej historii, a która rozpoczęła

się pod krzyżem. Kiedy Jan zaprosił Maryję, aby z nim

76

POWIEDZ IM O MARYI

zamieszkała, to był Kościołem, który rozpoznał w Niej swoją

Matkę

background image

Jan miał gwałtowny temperament Jezus nazwał jego

i jego brata Jakuba Boanerges — synami gromu (por Mk

3,17) Kiedy Samaiytanie wzbraniali się pized przyjęciem

Jezusa, ci dwaj synowie Zebedeusza powiedzieli do Nie-

go „Panie, czy chcesz, a powiemy, zęby ogień spadł

z nieba i zniszczył ich9" (Łk 9,54) Jan musiał się jakoś

zmienić, zanim dojrzał do pisania swoich listów o miło-

ści Może nigdy nie stałby się apostołem miłości i, razem

ze św Pawłem, wielkim teologiem pieiwotnego Kościoła

gdyby Maiyja dyskietnie me przyszła mu z pomocą Bez

wątpienia Jej matczyna delikatność i czułość w dużym

stopniu przyczyniły się do tego, ze powoli twardość jego

seica zaczęła topnieć Maryja, matka Syna Bożego dzień

po dniu kształtowała seice Jana na wzói seica Jezusa Imię

Boanerges szybko uległo zapomnieniu, najwidoczniej dla-

tego, ze nie pasowało do zupełnie ptzemienionego Jana

Kiedy on później mówi o sobie, to nazywa siebie imie-

niem będącym przeciwieństwem „syna giomu" „uczniem,

którego Jezus miłował" (por J 20,2)

Możemy sobie wyobrazić, jak wielkiej czułości i rado-

background image

ści doświadczali Maryja i Jan, będąc blisko siebie Ileż to

razy rozmawiali o Jezusie, Maiyja może bardziej zasłu-

chana w to, co Jan opowiadał o owych dwóch latach, kie-

dy wraz z Jezusem wędrował po ścieżkach Palestyny

Podczas tych długich, poufałych rozmów w Maryi i Janie

wziastało pełniejsze rozeznanie tego, co Jezus mówił

i czynił Czy to takie dziwne, ze jego Ewangelia posiada

szczególną głębię, a mistycy zawsze mieli do niej ogrom-

ny sentyment7

„Jeżeli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do kró-

lestwa niebieskiego" (Mt 18,3) Dlaczego zawsze chcemy byc

MARYJA POD KRZYŻEM

7 7

tacy duzi, tacy dorośli9 Dlaczego caty smutek chcemy

dźwigać sami*7 Dlaczego nie pozwalamy, by Ona nas pocie-

szała, Ta, któią nazywamy „Pocieszycielką strapionych"9

Nasza lelacja do Ojca w niebie i do Maiyi, naszej Matki,

daje nam jedyną szansę, aby ożywić dziecko, które skrywa

się głęboko w nas samych

Moglibyśmy przeanalizować relację dziecko-matka i po-

background image

kazać, jak powinna wyglądać relacja do Maiyi Jednak takie

poiównanie nie zgadza się w j e d n y m punkcie Najczę-

ściej matka umiera przed swoim dzieckiem Nie ma jej

w chwili, kiedy dziecko przekracza najwyższy próg Maiyja

natomiast zawsze jest z nami, „i w godzinie śmierci naszej"

W chwili, w której życie osiąga swój ostateczny cel, Maryja

]est obecna baidziej niz kiedykolwiek Nikt nie musi prze-

chodzić samotnie przez ten pióg Gdy umieramy, Maryja

bierze nas za rękę, i u Jej boku wstępujemy w niebo Jakaż

tadość, kiedy Ona „po tym wygnaniu okazuje nam błogo-

sławiony Owoc swojego żywota"' (Sahc Reęina)

W czasie wojny byłem nowicjuszem w Brygge Dzień

pized wyzwoleniem miasta przez odd/ialy kanadyjskie,

jeden z naszych ojców przyniósł hełm należący do zagi-

nionego niemieckiego zołnieiza, któiego martwe ciało po-

zostawili Niemcy W wewnętrznej kieszeni jego munduru

mój współbiat znalazł list, który ów zołnieiz otrzymał od

swojej matki Pamiętam, z jakim szacunkiem wzięliśmy

l i s t do ręki, usiłując odczytać te tiudne gotyckie

lite-l y ,

background image

którymi wówczas posługiwano się w

Niemczech Nikt z nas w tym momencie nie myślał o

tym, ze ów zołnieiz był naszym wrogiem Bez względu

na stosunki polityczne i stan wojny czuliśmy baidzo

konkretnie, ze i on był synem swojej matki, kimś kto ją

kochał i był przez nią kochany Czuliśmy się zjednoczeni z

nią i jej poległym synem

78

POWIEDZ IM O MARYI

Pamięć o matczynej miłości zbliża ludzi do siebie, myśl

o niej jest w stanie obalić mury. Matka ma tajemniczy dar

tworzenia jedności zamiast rozdarcia, miłości zamiast nie-

nawiści. Jeśli tęsknimy za jednością Kościoła, nie możemy

pomijać Maryi. Matka jest węzłem scalającym dom.

10 MARYJA I

DUCH ŚWIĘTY

W jednym ze swoich najpiękniejszych określeń Maryi, So-

bór mówi nam, że jest Ona „jakby utworzona przez Ducha

Świętego" (quasi a Spiritu Sancto plasmata; KK 56). Jest

arcydziełem, które świadczy o Artyście. Czcić Maryję zna-

background image

czy wielbić Ducha, ponieważ wszystko, czym Maryja jest

i co posiada, jest owocem Jego dzieła. Nie może być przypad-

kiem, że w liturgii wzywa się Ja, jako acWocaki nostra, dokład-

nie tym imieniem, którym Jezus nazywa Ducha Świętego

(pa-rukletos). Ortodoksja nazywa Maryję panagia,

podobnie jak Ducha nazywa panagion (całkowicie święty).

Maryja nie może ukryć swego początku. Ona jest pokorna

i pracuje w ukryciu, podobnie jak Duch, Ten, który nawet nie

ma własnego imienia („Duch" jest bowiem imieniem, które

przysługuje całej boskości: „Bóg jest Duchem"; J 4,24), i

którego całe zadanie polega na tym, by poprzez Jezusa

objawiać Ojca.

„Macierzyńskie" zadanie Ducha i Maryi

,

Maryja nigdy nie mogłaby stać się Matką Jezusa i naszą Mat-

ką, gdyby Duch Święty nie dał Jej uczestniczyć w Jego włas-

nej „macierzyńskiej" roli. Wielokrotnie wskazuje się na to, że

Duch Święty zachowuje się jak matka. Już w Księdze Rodzaju

czytamy o Duchu, że „unosił się nad wodami" (Rdz 1,2),

8 0

background image

POWIEDZ IM O MARYI

podobnie jak kwoka wysiadująca jaja (obraz pochodzi od

św. Grzegorza z Nazjanzu; 329-389). „To Duch daje życie",

mówi Jezus (J 6,63). A „jeśli się ktoś nie narodzi z wody

i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego" (J 3,5).

Zaś w naszym Credo Ducha nazywamy „Ożywicielem".

Czy nie jest radością matki uczyć dziecko mówić „tatusiu"?

Tak Duch uczy nas mówić: „Abba, Ojcze" (Rz 8,15). Se-

kwencja do Ducha Świętego daje nam wyczerpujący opis

macierzyńskiej roli Ducha Świętego: On nas pociesza

w smutku i w płaczu utula, oczyszcza co brudne, leczy co

zranione, nagina co harde. To samo możemy powiedzieć

o Maryi. To Maryja jest na ziemi znakiem macierzyńskiej

miłości Ducha. Coś istotnego, co jest w Bogu, nie byłoby

widzialne i konkretne dla nas, gdyby nie było Maryi. Św.

Maksymilian Kolbe ma odwagę powiedzieć, że Maryja

w pewnym stopniu jest wcieleniem Ducha Świętego n.

Oczywiście zaraz dodaje, że Duch Święty nie jest wcielony,

ale „w pewnym stopniu" staje się jednak widzialny dla nas

dzięki Maryi. W Niej nie ma niczego, co nie odwoływałoby

background image

się do Ducha Świętego.

Św. Maksymilian Kolbe w Niepokalanym Poczęciu

Maryi widzi stworzoną replikę niestworzonego niepokalane-

go poczęcia, którym jest Duch Święty. „Kim jest Duch

Święty?" -— pyta. „Jest On owocem miłości Ojca i Syna.

Owocem stworzonej miłości jest stworzone poczęcie. Jed-

nak owocem tej Miłości, która jest pierwowzorem każdej

miłości stworzonej, jest z konieczności samo poczęcie. Duch

jest więc niestworzonym wiecznym poczęciem, pierwowzo-

rem wszystkich poczęć w życiu wszechświata" 23. Ojciec

22 P o r. H . M . M a nt e a u -B o n a m y O P , L a d o c t ri n e m a r i al e d
u P e r e K o l b e,
L ct h i e l l e u x , P a r y ż 1 9 7 5 , s . 6 8 .

23 T am że, s. 29.

MARYJA I DUCH ŚWIĘTY

81

Kolbe

był

zafascynowany odpowiedzią Maryi daną

Bernade-cie. „Kiedy objawia się w Lourdes, nie mówi: Jestem

niepokalanie poczęta, ale «Jestem Niepokalane Poczęcie*. W

background image

ten sposób dowiadujemy się nie tylko o tym, że niepokalane

poczęcie jest faktem, ale i o tym, w jaki sposób

przynależny jest Jej ten przywilej. Nie jest więc czymś

przypadkowym, ale przynależy do Jej natury" 24. Maryja, tak

jak Duch Święty, wskazuje na owocną moc miłości. Jej istota

jest żywym objawieniem tego, co może spowodować miłość.

Ona przypomina naszym czasom, że aby miłość była pełna,

musi być otwarta. Duch w Trójcy Świętej pokazuje, że

miłość Ojca i Syna nie jest „egoisme-a-deux" 25, ale

przynosi owoce. Tak samo Maryja, b ę d ą c Niepokalanym

Poczęciem, pokazuje, że nic nie jest tak obce miłości jak

sterylność. Sama istota Maryi jest pieśnią na cześć płodności

miłości. Nie powinno więc nas dziwić, że Kościół w swojej

liturgii nazywa Ją „ogrodem zamkniętym" (Pnp 4,12).

Kościół powtarza pełne podziwu słowa Oblubieńca: „Pędy

twe —■ granatów gaj (...) mirra i aloes i wszystkie

najprzedniejsze balsamy" (Pnp 4,13-14). Maryja jest

naprawdę alnia mat er (Matką płodną). Tam gdzie Ona jest i

działa, tam kiełkuje nowe życie.

Sobór Watykański II nazywa Maryję „świętym przybyt-

background image

kiem Ducha Świętego" (KK 53). Duch Święty dany jest

każdemu chrześcijaninowi (Rz 5,5), ale w żadnym z ludzi

— poza Jezusem — nie czuł się tak bardzo u siebie, jak

w Maryi. Ona nosiła Go w sobie nie jak martwy skarb, ale

jak żywe źródło, które swobodnie może przez Nią przepływać.

Tak, jako źródło, które wypełnia Ją do tego stopnia, że wnika

we wszystkie cząstki Jej istoty. Kiedy Duch podejmuje swoje

gigantyczne zadanie, by odnowić oblicze ziemi (Ps 104,30),

24 Tamże, s. 33.

25 Franc. „egoizm we dwoje" (przyp. tłum.).

82

POWIEDZ IM O MARYI

rozpoczyna je od Maryi. Wypełnia swoje dzieło w Niej tak

dogłębnie, że może stać się wzorem dla wszystkiego, co

później nastąpi. Kosmiczna muzyka, jaką Bóg chce przywo-

łać ze stworzenia, raz na zawsze doszła do szczytu w mu-

zyce, która wypłynęła z Maryi. „Zbudź się duszo moja,

zbudź harfo i cytro, a ja obudzę jutrzenkę" — mówi Duch

do Maryi (por. Ps 57,9). I Ona natychmiast zaczyna grać

i dawać światło. Jest jedynym instrumentem, który zawsze

background image

wydobywał dokładnie tę melodię, jaką Duch zamierzył.

Wszystkie inne instrumenty przynajmniej czasem wydają

fałszywe tony, Maryja natomiast przez całe życie wygrywała

doskonałą muzykę. Zawsze pozostawała w idealnej harmonii

z Duchem Świętym.

Maryjne zesłanie Ducha Świętego

Niezwykle dynamiczna jest relacja Maryi do Ducha Świę-

tego. Z chwili na chwilę Ona wzrasta w Nim, a On w Niej.

Początek stanowi Jej poczęcie w łonie matki — Anny. Już

wówczas jest całkowicie w mocy Ducha. Nie ma w Niej

nic, co nie pozostawałoby pod wpływem Ducha. Przez to,

że w Niej wszystko całym sercem mówi Jemu „tak", On

w doskonałej wolności może Nią dysponować i przygo-

towywać Ją do zadania, do którego została stworzona: by

być matką Boga i ludzkości. My nie potrafimy sobie wy-

obrazić, w jak szybkim tempie człowiek zostaje uświęco-

ny i przebóstwiony, jeśli nie istnieje w nim żadne powąt-

piewanie, ani nawet cień odmowy, kiedy wszystkie siły są

skupione i skoncentrowane na tym jedynym najważniej-

szym. „Niewielu ludzi przeczuwa, co Bóg mógłby im

background image

uczynić, gdyby bez zastrzeżeń poddali się działaniu łaski;

gdyby nabrali dystansu do siebie i całkowicie zawierzyli

MARYJA 1 DUCH ŚWIĘTY

83

siebie Boskiemu Mistrzowi, tak, że mógłby On formować

ich dusze w swych rękach" 25.

Każdy moment w życiu Maryi jest przekraczaniem pro-

gu. Żadna chwila nie jest podobna do drugiej. Oczywiście

są wśród nich progi ważniejsze, decyduja.ce. Takim momen-

tem jest zwiastowanie. Kiedy Duch Ją osłania, Ona staje się

w nowy sposób „pełna łaski". Albo mówiąc dokładniej —

Ona tak się rozszerza, że mieści Tego, w którego „ciele mie-

szka cała Pełnia Bóstwa" (Koi 2,9).

Zesłanie Ducha Świętego jest kolejnym decydującym

progiem. Również dla Apostołów Zesłanie Ducha Świętego

jest decydujące, ale sytuacja Maryi jest wyjątkowa. Dopóki

Jezus żył, Apostołowie nie mogli przyjąć Ducha Świętego

(por. J 16,7). Duch jeszcze nie został dany, pisze św. Jan

(J 7,39). On mówi o tym właściwie o wiele dobitniej: nie

było jeszcze żadnego Ducha. A jednak w Maryi był. Cała

background image

Jego moc w Niej była skupiona. W przeciwieństwie do Apo-

stołów, Ona już trwała w zażyłości z Duchem. Sobór mówi,

że „kiedy podobało się Bogu uroczyście objawić tajemnice

/bawienia ludzkiego nie wcześniej, aż ześle obiecanego

przez Chrystusa Ducha, widzimy Apostołów przed dniem

Zielonych Świąt «trwających jednomyślnie na modlitwie

wraz z niewiastami i z Maryją Matką Jezusa i z braćmi

Je-go» (Dz 1,14), także Maryję błagającą w modlitwach o dar

Ducha, który podczas zwiastowania już Ją był zacienił"

(KK 59). Jednak teraz Duch przychodzi do Niej z nowym

zadaniem. Przy zwiastowaniu Duch sprawił, że stała się

Matką Syna Bożego, a Pięćdziesiątnica czyni Ją Matką Ko-

ścioła i — co więcej — archetypem Kościoła. Św. Łukasz

I uwypukla znaczenie obecności Maryi pośród Apostołów,

26św. Ignacy Loyola (1491-1556). Por. B. I. Kilstrom, L. Rooth, IJesu

.alhkap, Skcab, Sztokholm 1979, s. 194.

8 4

POWIEDZ IM O MARYI

podkreślając Jej obecność „razem z niewiastami" (Dz 1,14).

Pośród licznych zebranych w górnej części domu, gdzie

background image

znajdowali się Apostołowie, Maryja jest z pewnością tą

osobą, która modli się i tęskni najbardziej. Pomimo że jest

już napełniona Duchem Świętym, to jednak czuje się tą,

która ma największą potrzebę otrzymania od Niego jesz-

cze więcej. Dla siebie samej czy ze względu na Kościół? Py-

tanie jest niedorzeczne. Ona przecież jest centrum Kościoła

i wszystko, cokolwiek przyjmuje, przyjmuje ze względu na

Kościół.

Zielone Świątki to oficjalny dzień narodzin Kościoła.

Kościół w tajemniczy sposób został zrodzony już pod krzy-

żem, podczas kiedy Jezus powierzył Maryję Janowi, a Jana

Maryi, oraz kiedy z Jego przebitego boku wypłynęła krew

i woda. Ojcowie Kościoła często podkreślali, że sakramenty,

szczególnie chrzest i Eucharystia, w mistyczny sposób wy-

płynęły z Serca Jezusa, a Kościół narodził się z otwartego

boku Jezusa, podobnie jak Ewa została ukształtowana z że-

bra Adamowego (por. Rdz 2,21-22). Jednak to, co dokonało

się pod krzyżem jako znak i tajemnica, zostało objawione

i urzeczywistniło się w dzień Zielonych Świąt. Pod krzyżem

narodziło się dziecię, ale w Zielone Świątki zaczęło mówić.

background image

Możemy sobie wyobrazić Maryję stojącą pośród Apostołów,

napełnioną Duchem Świętym i więcej mówiącą językami.

Już wcześniej, gdy wyśpiewywała swoje „Magnificat", po-

kazała, że Jej milczenie przemienia się w święty okrzyk ra-

dości z chwilą, kiedy Duch zaczyna uderzać w struny.

Maryja jest pierwszą, która zaczyna przemawiać w Du-

chu, a Jej wszechogarniające okrzyki radości udzielają się

potem Apostołom, którzy z kolei zaczynają mówić tak,

jakby „upili się młodym winem" (Dz 2,13). W Kościele

wszystko dokonuje się — albo powinno się dokonywać —

od wnętrza na zewnątrz. Maryja jest środkiem Kościoła.

MARYJA I DUCH ŚWIĘTY

background image

85

Wszystko, cokolwiek otrzymuje, otrzymuje w przeobfitej

polni dlatego, że jest to przeznaczone nie tylko dla Niej, ale

dla wszystkich.

Maryja i Piotr

Choć Maryja jest środkiem Kościoła, widzimy jednak, iż to

Piotr zabiera głos i zaczyna mówić ludziom o Jezusie. Ma-

ryja pozostaje w specyficznej relacji do Piotra. Oboje są od-

powiedzialni za c a ł y Kościół. Apostołowie mają różno-

rakie funkcje, każdy z nich otrzymał specjalny krąg swojej

posługi ewangelizacyjnej. Piotr jednak zostaje pasterzem ca-

łej owczarni (por. J 21,15-17). Otrzymuje moc wiązania

i rozwiązywania (por. Mt 16,19). Maryja jest także odpo-

wiedzialna za cały Kościół, ale inaczej niż Piotr. Piotr re-

prezentuje urząd, Maryja jest jednością i miłością. Przez

swoje delikatne oddziaływanie łagodzi Ona ostrą rzeczo-

wość hierarchii. Piotr jest nieomylnością Kościoła, Maryja

jest jego świętością. Kiedy w dzień Zielonych Świąt Duch

Święty zstępuje na Maryję i Apostołów, daje im ich powo-

background image

łanie. Piotr stanie się skałą, na której będzie wzniesiony Ko-

ściół, Maryja łonem, z którego się zrodzi.

Kiedy mówimy, że Maryja jest Matką Jezusa, oznacza

to więcej niż fakt, że urodziła Go w Betlejem. Ona jest Mat-

ką zupełnego Chrystusa, całego Jego ciała, które stopniowo

/ostaje budowane w miłości (por. Ef 4,16). W dzień

Pięć-d/.iesiątnicy Jej macierzyństwo staje się uniwersalne.

Jezus, który przez swego Ducha staje się uniwersalnie

obecny w całym Kościele, nadaje równocześnie Maryi, swej

Oblubienicy, wymiar światowy. Jej matczyne łono staje się

tak wielkie, jak Kościół. Tak ogromne, że nikt nie może go

opuścić. Zawsze jesteśmy in sinu matris (w matczynym

łonie).

11

WNIEBOWZIĘCIE MARYI

Wniebowzięcia Maryi nie należy interpretować w taki spo-

sób, jakby Ona nigdy nie miała umrzeć. Przeciwnie, może-

my być pewni, że Maryja, która we wszystkim naśladowała

swego Syna, również przeszła przez śmierć. Dlaczego mia-

łaby pójść inną drogą niż On? Jakże Bóg miałby Ją pozba-

background image

wić tego, za czym tęskniło tylu świętych, „że upodabniając

się do Jego śmierci, dojdą jakoś do pełnego powstania

z martwych"? (Flp 3,10-11) Oczywiście, śmierć jest konse-

kwencją grzechu, ale Jezus przemienił ją w ostateczną mo-

żliwość zawierzenia. Z chwilą, kiedy Jezus „zawołał donoś-

nym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha moje-

go" (Łk 23,46), chrześcijańska śmierć stała się ostatnim,

wszechogarniającym aktem zawierzenia. W chwili śmierci

człowiek ma okazję zebrać całe swoje życie i nieodwołalnie

złożyć je w ręce Boga. Śmierć jest jak złożenie ślubów, nie

słowami, ale czynem i ze „śmiertelną" powagą, by przez całą

wieczność należeć do Niego. Możemy być przekonani o

tym, że Maryja nie straciła tej ostatniej możliwości.

Dlatego Ona może nas nauczyć umierania. Przede wszy-

stkim możemy nauczyć się, że umieranie jest sztuką, której

trzeba uczyć się przez całe życie. Nieustanne „tak" Maryi

było sposobem ciągłego odchodzenia od siebie i „pójścia do

Ojca" (J 14,28), a to jest chrześcijańska definicja śmierci.

Jeśli w ciągu życia umierało się niezliczoną ilość razy, za-

POWIEDZ IM O MARYI

background image

tem to, co nazywamy „śmiercią", przemienia się we „wnie-

bowzięcie". Może jest to jedna z najważniejszych rzeczy,

której ma nas nauczyć wzięcie Maryi do nieba.

Wzięta do nieba

Kościół wierzy, że Maryja została wzięta do nieba z du-

szą i ciałem, to znaczy z całą swoją osobowością. Podobnie

jak Jezus po śmierci nie pozostawił swego ciała w grobie,

aby jako czysty duch powrócić do Ojca, ale wziął ze sobą

swoje ciało, żeby ono na zawsze dzieliło Bożą chwałę, tak

i ciało Maryi przeszło do nieba. To, co Jezus po zmartwy-

chwstaniu powiedział do swoich uczniów: „duch nie ma ciała

ani kości, jak widzicie, że Ja mam" (Łk 24,39), mówi też do

nas Maryja: nie jestem żadnym duchem, jestem człowiekiem

jak ty — i jestem w niebie.

Pytanie o życie po śmierci niepokoiło ludzkość od same-

go początku. Co stanie się z nami po śmierci? Czy po niej

następuje definitywny koniec? Czy człowiek nie jest czymś

więcej niż istotą, która w pewnym momencie ukazuje się na

horyzoncie czasu, aby wkrótce zniknąć? A może jest ska-

zana na wiele wcieleń, jak twierdzą niektóre religie azjatyc-

background image

kie, aby w końcu rozpłynąć się w boskim wszechświecie?

Czy może człowiek wraz ze śmiercią wyzwala się ze swego

ciała, aby kontynuować życie jako czysty duch? Nauczanie

Kościoła o Maryi daje nam konkretny wgląd w to, czym jest

życie po śmierci. Nic z osobowości Maryi nie zginęło, cała jej

istota została przeniesiona do nieba. To, co dawne, nie zostało

zniszczone, ale przemienione. Maryja jest i pozostanie czło-

wiekiem w wieczności, ale człowiekiem uwielbionym.

Nie jest to los samej tylko Maryi. Jako Matka nowej

ludzkości pokazuje, w czym wszyscy możemy pokładać na-

WNIEBOWZIĘCIE MARYI

8 9

tl/ieję. Każdy człowiek, który umiera w miłości do Boga,

/ostaje wzięty do nieba, nie połową swej istoty, ale z całą

swoją osobowością.

Czy musi nas dziwić, że nie tylko dusza, ale i ciało Maryi

/ostało wzięte do nieba? Przecież Ona ofiarowała Bogu całą

siebie. Przy zwiastowaniu oddała swoje ciało do dyspo-

zycji Duchowi Świętemu, a przez zacienienie go przez

Ducha ono stało się świątynią Boga. Przez całe życie

background image

Duch w Niej działał, a kiedy doszła do jego kresu, została

pochwycona przez boski „huragan" nieodpartą mocą

Du-Jia i, jakby to powiedzieć, wciągnięta do nieba.

Przychodzi tutaj na myśl prorok Eliasz, który został

porwany przez wóz ognisty i wśród wichru wstąpił do

niebios (por. ! Krl 2,11).

Jednak również i n a s z e ciało pozostaje do Bożej dys-

pozycji i jest świątynią Ducha Świętego (por. 1 Kor 6,19),

i n a s z e c i a ł o uświęca się przez sakramenty, przede

wszystkim w zetknięciu z Ciałem i Krwią Chrystusa. Dla-

tego i n a s z e ciało będzie kiedyś wzięte do nieba. Nic

/ tego, co zostaje Bogu ofiarowane, nie ginie, wszystko zo-

staje przyjęte i przemienione.

Nowa obecność

Maryja została wzięta do nieba, co nie znaczy, że udała się

ilo jakiejś odległej krainy. Wyobrażamy sobie niebo gdzieś

„wysoko". „Chwała na wy soko ś c i Bogu", śpiewamy.

Takie wyobrażenia nie są błędne, jeśli tylko uświadamiamy

sobie, że nie zupełnie pokrywają się z rzeczywistością. Nie-

bo nie jest miejscem leżącym gdzieś poza granicami

background image

wszechświata, ale wymiarem, którego nie potrafimy ogarnąć

naszymi ziemskimi zmysłami. Maryja przez swoje wniebo-

90

POWIEDZ IM O MARYI

wzięcie nas nie opuściła, przeciwnie, właśnie przez nie

wniknęła w świat jeszcze głębiej.

Dopóki Maryja żyła w swoim śmiertelnym ciele, była

związana miejscem i czasem. Nie mogła być obecna w dwóch

miejscach równocześnie. Kiedy po wniebowstąpieniu Jezusa

zamieszkała u Jana, zapewne pilnie wstawiała się za mło-

dym Kościołem, ale nie mogła być z Apostołami, kiedy oni

głosili Ewangelię. Gdy jednak została wzięta do nieba, a cała

Jej istota, również ciało, zostały uwielbione, to zniknęły

wszelkie ograniczenia. Ciało uwielbione nie ma stałych ram.

Może być obecne w różnych miejscach jednocześnie, może

przybierać wymiary kosmiczne. Przez wniebowzięcie Maryja

przeszła z ograniczonej obecności, która charakteryzowała

Jej życie na ziemi, do obecności uniwersalnej.

Gdziekolwiek jesteśmy i dokądkolwiek idziemy, zawsze

i wszędzie jest z nami Maryja. Ona wypełnia cały wszech-

background image

świat. Ona, „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod

jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu"

(Ap 12,1). Gdy w ciągu dnia, na ulicy czy w czasie pracy,

modlimy się „Zdrowaś Mario", to nie przemawiamy w pu-

stkę. Maryja jest obecna zawsze. Odkrycie tego, że wnie-

bowzięcie Maryi, które zdawało się zabierać Ją gdzieś da-

leko, w rzeczywistości zbliżyło Ją do nas, może nam dać

wiele radości. Dzięki wniebowzięciu jest Ona pośrodku

naszego życia.

Nie powinniśmy też myśleć, że Maryja jest w niebie, by

zażywać niezmąconego spokoju. Dopóki trwa walka między

światłem a ciemnością, Maryja jest w nią zaangażowana.

Wiemy, że Jezus „zawsze żyje, aby się wstawiać za nami"

(Hbr 7,25), że „przygotowuje" nam miejsce (por. J 14,2).

Jednak nie czyni tego bez swojej „pomocnicy", jaką jest

Maryja (por. Rdz 2,20). Również w niebie Ona żyje tylko

dla swego Syna i Jego dzieła.

WNIEBOWZIĘCIE MARYI

9 1

Wniebowzięcie Kościoła

background image

Zawsze istniało tajemnicze napięcie między niebem a zie-

mią. Napięcie to jest widoczne już w pierwszych słowach

Biblii: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" (Rdz 1,1).

Niebo jest miejscem, w którym mieszka Bóg, podczas kiedy

ziemia jest mieszkaniem ludzi. Zapewne Bóg nie zamierzył

tak wielkiego rozdźwięku między tymi pojęciami, jaki

w rzeczywistości zaistniał. Czytamy przecież, że Pan Bóg

przechadzał się po rajskim ogrodzie w porze, kiedy był po-

wiew wiatru (por. Rdz 3,8). Jednak grzech pierworodny

wprowadził rozdział pomiędzy niebem i ziemią, powstała

bowiem między nimi ogromna przepaść (por. Łk 16,26).

Natomiast kiedy czas się wypełnił, Bóg zszedł na ziemię.

Jego zstąpienie sprawiło, że niebo stało się widzialnie i na-

macalnie obecne na ziemi. „Kto mnie zobaczył, zobaczył

także i Ojca" (J 14,9). W Jezusie niebo było pośród nas, jak

„ty", które potrafi kochać i być kochane. Jezus umarł za lu-

dzi, a kiedy umarł, i niebo znikło. Zszedł w łono ziemi (por.

Mt 12,40), aby całkowicie wejść w ukryte korzenie spraw

i aby w ten sposób, kiedy ponownie wstąpi do swego Ojca,

pociągnąć całą ziemię do siebie. Kiedy Jezus wstępował do

background image

nieba, nie był sam. Cała ziemia przeniosła się w niebo 27.

Nadaje to naszej tęsknocie za niebem szczególne piętno: nie

tęsknimy za czymś, co znajduje się gdzieś w przyszłości, ale

tęsknimy za czymś, co j e s t , lecz czego nie potrafimy zo-

baczyć, ponieważ mamy zasłonę na oczach. Jezus, kiedy

wstępował do nieba, wziął nas ze sobą; wszyscy jesteśmy

27 Por. H. U. von Balthasar, Das betrachtende Gebet, Johannes Verlag

Ein-siedeln, Fryburg 1965, ss. 243-245.

92

POWIEDZ IM O MARYI

mieszkańcami nieba (por Flp 3,20) i dlatego obcymi i przy-

chodniami na ziemi (por Ef 2,19)

W zasadzie juz pizenieśhśmy się do nieba, ale ponieważ

jeszcze niezupełnie całym sercem żyjemy po chrześcijań-

sku, w praktyce nadal jesteśmy bardzo daleko od niego Za-

sada ta nie oznacza jednak jakiejś abstiakcji Ona stała się

konkietną rzeczywistością, w Maryi Wniebowzięcie Maryi

jest i naszym wniebowzięciem Maryja stieszcza w sobie ca-

ły Kościół, a w ostateczności całej ludzkość Kiedy Kościół

każdej niedzieli wyśpiewuje w nieszpoiach „Nadeszły gody

background image

Baranka, a Jego Małżonka się przystioiła" (Ap 19,7), to

małżonką jest równocześnie Maryja i Kościół Maryja i Ko-

ściół są nierozerwalne Przez wniebowzięcie Maryi oblubie-

nica jednoczy się ze swym Oblubieńcem i tak rozpoczyna

się niebieskie wesele Oblubienica tak ogiomnie tęskni za

Oblubieńcem, ze nie może czekać do końca czasów I sam

Oblubieniec tęskni za oblubienicą „Chcę, abyście i wy byli

tam, gdzie Ja jestem" (J 14,3) On nie chce dłużej czekać

na wesele „Oto przygotowałem moją ucztę ( ) pizyjdźcie

na ucztę" (Mt 22,4) Przez wniebowzięcie Maryi przybyli-

śmy na ucztę Uczta weselna nie dotyczy juz przyszłości,

jest rzeczywistością t e r a z

Ponownie widzimy, jak Bóg uprzedza ostateczną rzeczy-

wistość Bóg nie może czekać On rzeczy i spiawy tak urzą-

dza, ze izeczywistość, choć dokona się w dłuższym okresie,

to jednak w pewien sposób jest juz gotowa od samego po-

czątku Przez chrzest człowiek umieia dla gizechu i wynu-

rza się z wody, stworzony na nowo i optywający w życie

Boże Całe życie człowieka polega na tym, aby starać się

zyć tą rzeczywistością, która istnieje od samego początku

background image

Eucharystia jest niebem, które zstąpiło na ziemię w niej

człowiek, choć żyje ziemską rzeczywistością, karmi się

Chlebem aniołów Bóg czyni zawsze izeczy gotowe,

ale

WNIEBOWZIĘCIE MARYI

93

nam potrzeba całego życia, aby uświadomić sobie to, co juz

się dokonało Bóg stwarza w taki sposób, ze cel znajduje się

luz na samym początku Cel jest nie tylko tym ostatnim, ale

i pierwszym Opowieść o raju odpowiada obrazowi nieba

z Księgi Apokalipsy Wszystko, co zostało zapisane w

Bib-ln od pierwszej po ostatnią kartę, i wszystko, o co

walczymy i co przezywamy od zarania historii po jej

koniec, jest m-Lzym innym, jak próbą integracji

rzeczywistości, która w gruncie rzeczy zawsze istniała

Nie musimy starać się o to, co juz istnieje Bardziej cho-

dzi o to, byśmy odpoczywali w tym, co juz otrzymaliśmy

Niebieskie Jeruzalem to rzeczywistość teiaźniejsza, nie jed-

nostronnie ludzka (poprzez wniebowstąpienie Chrystusa),

ale ogólnoludzka, jak kobieta i mężczyzna Od momentu,

background image

w którym Maryja zostaje wzięta do nieba, cel, do którego

wszyscy dążymy, w pewien sposób juz jest osiągnięty.

Ogłoszenie dogmatu

1 listopada 1950 roku papież Pius XII ogłosił wniebowzię-

cie Maryi dogmatem Kościoła, to znaczy, ze na mocy swego

papieskiego autorytetu, jako uniweisalny pasterz Kościoła,

stwierdził, ze wniebowzięcie Maiyi jest piawdą wiary obja-

wioną nam przez Boga Spośród biskupów zapytanych

o opinię, 98% odpowiedziało, ze uznają ogłoszenie dogmatu

jako możliwe i upiawnione Papież powołał się na werset

z Księgi Rodzaju 3,15, który Kościół tiadycyjnie interpre-

tuje jako absolutne zwycięstwo Maryi nad szatanem

(Wul-g a t a I p s a c o n t e r e t c a p u t t u i t m — O n a z m i a ż d ż y c i
głowę) Dalej papież powoływał się na Ewangelie, w

któ-lych Maryja występuje jako osoba wewnętiznie

zjednoczona ze swoim Synem Takiego zjednoczenia nie

można za-

9 4

POWIEDZ IM O MARYI

wężać do ziemskiego życia, musi ono znamionować rów-

background image

nież Jej istnienie w niebie.

Argument biblijny sam w sobie byłby niewystarczający,

gdyby wzięcie Maryi do nieba nie było przez setki lat pra-

wdą wiary powszechnie uznaną w Kościele. Wniebowzięcie

Maryi obchodzi się uroczyście od VIII wieku. Kościół ma

świadomość, że Duch Święty stopniowo prowadził go do

„całej prawdy" (J 16,13), która jest o wiele większa od tej,

jaką można odkryć przy pierwszej, powierzchownej lekturze

poszczególnych tekstów. Kościół, zachowując i rozważając

Słowo Boże w swoim sercu (Łk 2,19), dochodzi stopniowo

do coraz głębszych jego warstw. Słowo Boże jest tak nie-

zgłębione, że potrzeba wielowiekowej medytacji Kościoła,

by poznać jego bogactwa.

Wielu zapytuje, czy aby czasem ogłoszenie dogmatu

w 1950 roku nie przyniosło Kościołowi więcej szkody niż

pożytku? Czy nie położono tym samym większych prze-

szkód na drodze powrotu do jedności Kościoła? Być może

tak. Jednak na ogłoszenie tego dogmatu można spojrzeć tak-

że inaczej. Czyż Bóg nie mógł tak zaplanować, że Kościół

— rzec można: w ostatniej sekundzie, tuż przed nastaniem

background image

największego kryzysu, którego ludzkość, a tym samym cały

Kościół, doznała w swojej historii — zyska największą oka-

zję po temu, aby, wyraźniej niż kiedykolwiek, wskazać na

wielką ludzką godność? Wniebowzięcie Maryi pokazuje, jaki

zamiar Bóg powziął wobec człowieka i do czego go prze-

znaczył. Kto spogląda w górę, na Maryję, ten wie, że po-

mimo wszystko człowiek ma przyszłość. Rozumie, że przy-

szłość i teraźniejszość nie są tak odległe od siebie, jakby się

zdawało, ale w sposób tajemniczy wzajemnie się przenikają.

Kiedy czytamy u św. Pawła: „Których powołał — tych też

usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, t y c h t e ż ob-

d a r z y ł c h w a ł ą " (Rz 8,30), niepodobna nie

pomyśleć

WNIEBOWZIĘCIE MARYI

95

o Maryi. Jednak słowa Apostoła dotyczą nas wszystkich.

Dzięki temu, że Maryja utorowała drogę i teraz wraz z du-

szą i ciałem żyje w chwale nieba, nasza chwała już się roz-

poczęła. Jej chwała jest naszą: „Tyś wywyższeniem Jeruza-

lem, tyś chlubą wielką Izraela, tyś wielką dumą naszego na-

background image

rodu" (Jdt 15,9).

12 MARYJA I

KOŚCIÓŁ

Światu najbardziej potrzeba sensu i bezpieczeństwa. Kry-

zys obecnych czasów wynika z faktu, że ludzie stracili

kontakt ze światem jako całością. Człowiek nie czuje się

już członkiem czegoś większego, wszechogarniającego,

w czym ma swoje jasno określone miejsce i gdzie znaj -

duje własną tożsamość. Zagubił sens i przynależność, ma

poczucie bezładnego kręcenia się dookoła. Źródłem obe-

cnych neuroz nie jest tłumienie seksualności, ale jest nim

o wiele bardziej odcięcie nici łączących człowieka z jego

korzeniami. Kiedy Bóg już dla nas nie istnieje albo, gdy

nie jest uznawany za Ojca, wówczas n i e jesteśmy już

braćmi. Zamiast być dla siebie braćmi i siostrami, jeste-

śmy „bliźnimi". Kładąc nacisk na indywidualistycznie

pojmowaną „samorealizację" staliśmy się swego rodzaju

„monadami" (Leibniz) bez drzwi i okien. Choć człowiek

jest stworzony jako istota w ciele, zachowuje się tak, jak-

by był całym ciałem; a ponieważ no mcm is an island2%, to

background image

nic dziwnego, że sytuacja, w której przeżywa siebie jako

maleńką wyspę, wytwarza w nim lęki i poczucie bezsensu.

2S Ang. „żaden człowiek nie jest samotną wyspa." (przyp. tłum ).

98

POWIEDZ IM O MARYI

Męski Kościół

Życzylibyśmy sobie, aby Kościół zdołał zapioponować coś

czym człowiek mógłby zyć, aby był w stanie spełnić jego

fundamentalna, potrzebę sensu i przynależności Zamiast te-

go stwierdzamy, ze coiaz więcej ludzi odchodzi od Kościo-

ła Nie doświadczają, juz Kościoła jako swego domu

Dlaczego tak się dzieje' Być może jedną z pizyczyn jest

to, ze Kościół stał się zbyt męski „Kościół posoboiowy

w dużej mierze zagubił swój mistyczny chaiakter — pisał

Hans Uis von Balthasar — Stał się Kościołem niekończących

się rozmów, organizacji, komitetów doiadczych, kongre-

sów, synodów, akademii, grup, funkcji, stiuktur i przebudo-

wywania ich, eksperymentów socjologicznych, statystyk

bardziej niz kiedykolwiek Kościołem mężczyzn Czy te ty-

powo męskie pomysły nie zapanowały właśnie dlatego, ze

background image

najgłębsza kobiecość Kościoła, jego «maiyjność» została

zaizucona9" 29 Kościół zawsze był tiaktowany jako wielka

matka, Mater Ecclesia Jednak dopiero wówczas, kiedy po-

zostaje wiemy swej kobiecej natuize, może zachować atra-

kcyjność, aby także w przyszłości chwiejni i bezdomni lu-

dzie w jego objęciach znaleźli ciepło i schiomenie.

Maryja archetypem Kościoła

Kościół nie jest jakąś absti akcyjną postacią kobiecości

W Maryi stał się konkretny Często tiaktuje się Maiyję je-

dynie jako symbol Kościoła ze względu na określone

para-lele pomiędzy Nią a Kościołem Ona jest jednak czymś

wię-

'H U von Balthasar Ktai itellungen Herder, Fiybuig 1971, s 70

MARYJA I KOŚCIÓŁ

9 9

cej Sobór Watykański II mówi, ze jest Ona „typicznym wy-

rażeniem i najdoskonalszym wzoicem" Kościoła (KK 53)

Oczywiście Maryja jest osobą ludzką i jako taka jest człon-

kiem Kościoła, ale równocześnie można powiedzieć, ze sa-

ma jest Kościołem, będąc jego rdzeniem Podobnie jak

background image

w głębi człowieka istnieje tajemnicze źródło, które konta-

ktuje go z niebem i jednocześnie w nim jest on najbardziej

sobą, tak i w Kościele istnieje taki niebiański idzeń, bez któ-

rego Kościół utraciłby swą moc Kościół to coś więcej niz

Maryja, ale to w Niej jest on najbardziej sobą

Wielu Ojców Kościoła wskazywało, ze Maryja i Kościół

znajdują w sobie nawzajem odbicie Jeżeli chcemy wie-

dzieć, gdzie powinno być miejsce Kościoła i gdzie on juz

jest w sposób najgłębszy, wystaiczy byśmy spojrzeli na Ma-

ryję Kiedy Kościół wysławia Mai yję jako Kiólową Aposto-

łów, Męczenników, Dziewic, czyni to dlatego, ze sama sub-

stancja apostolatu, męczeństwa Ud w sposób doskonały kryje

się w Maiyi Każdy święty ma swoje miejsce w Kościele i

ma tez okieślone zadanie do spełnienia oiaz ogianiczoną

sferę wpływów Natomiast Maryja ma swoje miejsce w

cen-tium Kościoła, jak seice w ciele, i dlatego Jej

piomiemo-wanie dociera do wszystkich Podczas gdy święci

są lampami, Maiyjajest słońcem I izeczywiście, Apokalipsa

ukazuje Ją obleczoną w słońce (por Ap 12,1)

Papież Paweł VI w 1964 roku oficjalnie ogłosił Mai yję

background image

Mater Ecclesiae (Matką Kościoła), ale Maiyjajest również

Matet-Ecclesia (Kościołem-Matką) Kiedy myślimy o Ko-

ściele, odruchowo powinniśmy kieiować wziok na Maryję.

Przez to, ze zrodziła Chrystusa, który, będąc Głową, jest

zjednoczony z całym Ciałem i wszystkimi jego członkami,

Maryja jest Matką całego Kościoła Równocześnie Maryja

staje naprzeciw Chrystusa jako Jego wybiana Oblubienica

„bez skazy czy zmarszczki" (Ef 5,27) Kiedy Jan

widzi

100

POWIEDZ IM O MARYI

„Miasto Święte — Jeruzalem nowe, zstępujące z nieba od

Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla

swojego męża" (Ap 21,2), to te słowa w Kościele zyskują

całą moc dopiero wówczas, gdy traktuje się Kościół w jego

najgłębszym rdzeniu, którym jest Maryja. Dopiero w Niej

jest on „w pełni przystrojony", dopiero w Niej się wypełnia.

Medytacja Maryi jest zawsze także medytacją Kościoła

i odwrotnie. Dla nas, ludzi kultury zachodniej, mających

skłonność redukowania Kościoła do systemu czy organiza-

background image

cji, byłoby właściwe widzieć jego uosobienie w Maryi. Ona

jest dziewicą i matką, i jest też Kościołem. „W tajemnicy

bowiem Kościoła, który sam także słusznie nazywany jest

matką i dziewicą, Błogosławiona Dziewica Maryja przodo-

wała najdoskonalej i osobliwie, stając się wzorem dziewicy

i zarazem matki. Wierząc bowiem i będąc posłuszną, zro-

dziła na Ziemi samego Syna Boga Ojca, i to nie znając męża,

Duchem Świętym zacieniona, niby nowa Ewa. (...) Zrodziła

zaś Syna, którego Bóg ustanowił pierworodnym między

wielu braćmi (Rz 8,29), to znaczy między wiernymi, w

których zrodzeniu i wychowaniu współdziała swą miłością

macierzyńską. (...) I oto Kościół, rozważając Jej tajemniczą

świętość i naśladując Jej miłość oraz spełniając wiernie

wolę Ojca, dzięki przyjmowanemu z wiarą słowu Bożemu

sam także staje się matką: przez przepowiadanie bowiem i

chrzest rodzi do nowego i nieśmiertelnego życia synów z

Ducha Świętego poczętych i z Boga zrodzonych. I on

także jest dziewicą, która nieskazitelnie i w czystości

dochowuje wiary danej Oblubieńcowi, a naśladując Matkę

Pana swego, mocą Ducha Świętego zachowuje dziewiczo

background image

nienaruszoną wiarę, mocną nadzieję i szczerą miłość"

(KK 63-64).

Maryja nieustannie wskazuje Kościołowi ideał, w którym

jest pokonane przeciwieństwo między dziewiczością i ma-

MARYJA I KOŚCIÓŁ

101

cierzyństwem. Wszyscy ślubujący dziewictwo w Kościele,

patrząc na Maryję, wiedzą, że ich życie nie będzie niepłod-

ne, ale wprost przeciwnie — zyska nową płodność. Podob-

nie jak Maryja dzięki swej absolutnej otwartości na Ducha

Świętego mogła zrodzić dziecko będące „Synem Bożym"

(Łk 1,35), tak samo i te dzieci, które dziewiczość rodzi w Ko-

ściele, nie są „a n i z krwi, a n i z żądzy c i a ł a , a n i

z w o l i męża, a l e z B oga" (J 1,13). Dziewiczość

i płodność Kościoła są żywe nie tylko w tych, którzy skła-

dają ślub czystości. Również ci, którzy w małżeństwie roz-

poznają znaki przymierza między Chrystusem i Kościołem

(Ef 5,32), świadczą o jego dziewiczości.

Mając skłonność przywiązywania zbyt dużej wagi do or-

ganizacji i wymiernych rezultatów, od Maryi możemy na-

background image

uczyć się, jak rodzić i wychowywać nowe życie. Nie doko-

nuje się to zbiorowo, ale przez osobisty kontakt. Przez wiele

lat Maryja przygotowywała Jezusa na to, czego oczekiwał

od Niego Ojciec. Ludzkiego serca nie formuje się jak na ta-

śmie produkcyjnej, ale powoli, cierpliwie przez osobistą

i konkretną miłość. Potrzeba duchowych przewodników

w Kościele nie byłaby tak paląca, gdyby więcej księży

i osób świeckich uczyło się od Maryi sztuki trwania przy

drugim człowieku w jego „wzroście w mądrości i w łasce"

(Łk 2,52). Kościół nosi znamię Maryi.

Obowiązkiem Kościoła jest nieustanne badanie siebie

i obserwacja, czy w swoich poglądach i postawie odpo-

wiada swemu pierwowzorowi. Porównanie do postawy

Maryji stanowi kryterium pozwalające Kościołowi oce-

niać, czy nadal pozostaje wierny swojej najgłębszej natu-

rze. Nie wystarczy, że Kościół jest czysty i bez zmazy

w swym najgłębszym rdzeniu, on jest powołany, aby być

takim aż po swoje peryferie. Każdy chrześcijanin powi-

nien pozwolić, aby jego życie nosiło znamię Maryi. Pra-

102

background image

POWIEDZ IM O MARYI

wdziwą anima ecclesiastica (duszą Kościoła) jestem tylko

wówczas, gdy postawa Maryi staje się żywa i konkretna

w moim sercu.

Postawę Maryi charakteryzuje Jej życie dla innych.

W dwóch następujących po sobie kolejno scenach św. Łu-

kasz opisuje Ją jako służebnicę Boga (przy zwiastowaniu)

i człowieka (przy nawiedzeniu św. Elżbiety). I za każdym

razem Jej służba dotyczy rodzenia i nowego życia. Jako

„przybytek Boga z ludźmi" (Ap 21,3) jest wiernym odbi-

ciem życia Trójcy Świętej: podobnie jak trzy Osoby Boskie

nieustannie wzajemnie się przenikają, tak samo dzieje się

z Maryją wobec Boga i ludzi. W Niej nie ma nic prywat-

nego, wszystko pozostaje do dyspozycji innych. W momen-

cie kiedy chcemy być kimś szczególnym, albo chcemy prze-

prowadzać własną wolę, odstępujemy od Maryi i stajemy się

„niekościelni". Niechęć świata do posłuszeństwa mogła

wniknąć do Kościoła, grożąc osłabieniem go od wewnątrz,

prawdopodobnie dlatego, że nastąpił jakby regres świado-

mości maryjnej w Kościele. Rozległy duch krytyki i rewolty

background image

wskazuje, że Maryja dla wielu ludzi Kościoła nie jest już

żywa i rzeczywista. Czy nieposłuszeństwo mogłoby znaleźć

odpowiednią glebę u kogoś, kto z miłością próbuje naśla-

dować Maryję, której życie było jednym nieustającym

„tak"?

Kościół może być w pełni sobą tylko wtedy, kiedy Maryi

dane będzie w nim właściwe miejsce. Przede wszystkim

musi się to dokonać w życiu mężczyzny, który w Niej do-

tyka kobiety. Zwłaszcza dla kapłanów, na których spoczywa

szczególna odpowiedzialność w Kościele, Maryja jest świet-

lanym przykładem i ukochaną Matką. W liście skierowanym

do kapłanów na Wielki Czwartek 1979 roku Jan Paweł II

podkreślił, że św. Jan, który otrzymał pod krzyżem Maryję

za Matkę, dzień wcześniej otrzymał pełnomocnictwo spra-

MARYJA I KOŚCIÓŁ

103

wowania Najświętszej Eucharystii, i dlatego kapłani, którym

jest dana ta sama godność, w pewnym sensie są pierwszymi

mającymi prawo widzieć w Maryi swoją Matkę. I Papież

kontynuuje: „Wśród całego ludu Bożego, który patrzy na

background image

Bogurodzicę z tak przeogromną miłością i nadzieją — wy

musicie patrzeć na Nią z nadzieją i miłością wyjątkową.

Wszak macie głosić Chrystusa, który jest Jej Synem. Któż

lepiej Warn przekaże prawdę o Nim, jak nie Matka? Macie

karmić Chrystusem ludzkie serca. Któż Warn pełniej uświa-

domi, co czynicie, jak nie Ta, która sama Go karmiła? (...)

Jest w naszym służebnym kapłaństwie zdumiewający i przej-

mujący wymiar bliskości Matki Chrystusa. Starajmy się żyć

w tym wymiarze" 30.

Kobiecie nietrudno pojąć maryjny charakter Kościoła.

Statystyki obrazujące udział kobiet i mężczyzn we mszy

świętej wyraźnie pokazują, że kobiety o wiele bardziej niż

mężczyźni czują się zadomowione w Kościele. Zestawienie

zakonów żeńskich i męskich kształtuje się podobnie —

0 wiele więcej kobiet niż mężczyzn czuje się powołanymi

do życia w dziewictwie i chce, aby miano Sponsa Christi

(Oblubienicy Chrystusa), określające tak Maryję,

jak

1 Kościół, było ich własnym imieniem. Równocześnie

każda kobieta w swej tęsknocie do rodzenia dzieci ucie

background image

leśnia coś z uniwersalnego macierzyństwa Kościoła. Ko

bieta jest bardziej otwarta niż mężczyzna, jest też szcze

gólnie chłonna na tego samego Ducha, który osłonił Ma

ryję i ożywia Kościół. Czy nie jest znaczącym fakt, że

biskup —jak czytamy w didaskaliach Apostołów (II wiek),

które m.in. podejmują sprawę miejsca diakonis w Koście

le — reprezentuje Ojca, diakon Syna, a diakonisa Ducha

Świętego? Specjalne odniesienie kobiet do Ducha nie mo-

background image

30

„Tygodnik Powszechny" 1979, nr 18 (1580), s. 4.

104

POWIEDZ IM O MARYI

ze dziwić tego, kto wie, ze Duch „współmiłuje" Ojca i Syna

w Trójcy Świętej Czyż również kobieta, bardziej niz męż-

czyzna, nie jest węzłem miłości w rodzinie7 Jest ona jednak

tym obrazem dopiero wtedy, kiedy ma odwagę być sobą,

a nie, pobudzana nieuświadomioną pogaidą dla siebie, za-

chłannie usiłuje odgrywać rolę mężczyzny Jeżeli kobieta

będzie unikać właściwej dla siebie odpowiedzialności, to

Kościół będzie, podobnie jak dzisiejsze społeczeństwo, jed-

nostronnie męski, czyli będzie wszystkim innym, ale nie

Muter Etclesia

Kościół otwarty

W chwili, gdy Jezus na krzyżu mówi do Maiyi „Niewiasto,

oto syn Twój", a do Jana „Oto matka Twoja" (J 19,26-27),

powstaje Kościół Kościół miłości jednoczy się z Kościołem

apostolskim, reprezentowanym przez Jana, i wspólnie two-

background image

rzą konkretny Kościół — wzniesiony pizez Pana i oparty na

Piotrze Kościół niebieski, jak i ziemski, nieskalany i grze-

szny, charyzmatyczny i hierarchiczny Maryja i Piotr —

oboje mają specjalne zadanie, im obojgu Jezus powierzył

swój Kościół Kościół miłości i ten sprawujący uiząd muszą

tiwać razem, w owocnym i zdrowym napięciu, i zachowy-

wać w nim wzajemną równowagę Kościół jednostronnie

hieiarchiczny byłby sterylny, suchy i foimalistyczny, jedno-

stronnie charyzmatycznemu natomiast biakowałoby trwa-

łych ram „Wszystko idzie parami, jedno naprzeciw drugie-

go" (Syi 42,24)

Czy to znaczy, ze Kościół miłości pokiywa się z Ko-

ściołem hieiarchicznym7 Nie Miłość jest na pewno zin-

tegrowana w urzędzie, ale nie jest do niego ograniczona

ani w nim zamknięta Miłość jest zawsze większa Kiedy

MARYJA I KOŚCIÓŁ

105

Piotr, po tym jak objął swój urząd pasteiza Kościoła („paś

owce Moje'", J 21,15-17) pyta, co będzie z Janem (który

tutaj, w przeciwieństwie do Piotra, reprezentuje Kościół mi-

background image

łości), Jezus mu odpowiada „Jeśli chcę, aby pozostał az

przyjdę, co tobie do tego' Ty pójdź za Mną" (J 21,22)

Odpowiedź ta dyskretnie wskazuje na to, ze granice Kościo-

ła widzialnego i Kościoła miłości nie pokiywają się Nikt

nie wie, co dzieje się z miłością Nie stwaizaj teoin na ten

temat, mówi Jezus do Piotra, nie badaj spiaw, które nie na-

leżą do ciebie, nie próbuj programować miłości i nią dyry-

gować, ale pozwól, aby szła swoim własnym torem

Ewangelia św Jana kończy się znakiem zapytania Zna-

kiem zapytania, który pozostaje Nikt nie wie, gdzie się za-

czyna, a gdzie kończy się Kościół miłości Pod płaszczem

Maryi jest nieskończenie wiele miejsca Soból Watykański II

rozeznaje, ze nie można twierdzić, iż nikt nie będzie zba-

wiony

poza

gianicami

widzialnego

Kościoła

hieiaichiczne-go „Chrześcijanin włączony w tajemnicę

paschalną, upodobniony do śmierci Chrystusa, podąży

background image

umocniony nadzieją ku zmaitwychwstaniu Dotyczy to nie

tylko wiernych chrześcijan, ale także wszystkich ludzi

dobiej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny

łaska Skoro bowiem za wszystkich umarł Chiystus i skoro

ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno,

mianowicie boskie, to musimy uznać, ze Duch Święty

wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu

wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy" M

Nie można wyciągać stąd wniosku, ze wszystkie religie

są równorzędnymi drogami do zbawienia Wezwanie Jezusa

11 Konstytucja duszpastei ska o Kościele w mutie u spotczesnym Gciudium et
spes
(KDK), ni 22 w Soboi Watykański U , ss 552-554

106

POWIEDZ IM O MARYI

jest wciąż aktualne: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie na-

rody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha

Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przy-

kazałem" (Mt 28,19-20). Nie jest obojętne, czy wychwytuje

się nikłe promyki, czy staje się w pełnym słońcu. A temu,

kto pyta dokładnie, ile promieni potrzeba, aby zostać zba-

background image

wionym, Jezus odpowiada: „Co tobie do tego? Ty pójdź

za Mną!"

13 NASZA PANI

OD NOCY CIEMNEJ

„Trzeba by głębszej nauki i doświadczenia niż moje, by móc

objaśnić i dać poznać tę noc ciemną, przez którą przechodzi

dusza, by dojść do Boskiego światła, do możliwie najdosko-

nalszego w tym życiu zjednoczenia miłości z Bogiem. Mroki

bowiem i trudności zarówno duchowe jak i doczesne,

przez które zwykle przechodzą dusze, zanim osiągną ten

wysoki stan doskonałości, są tak głębokie, że nie starczy

mądrości ludzkiej, by je pojąć (...)"• Tymi słowami św. Jan

od Krzyża rozpoczyna „Prolog" w Drodze na Górę Kar-

mel M.

W tym sensie wszyscy mistycy uczą tego samego: droga

do zjednoczenia z Bogiem prowadzi przez ciemności i cier-

pienia.

Umrzeć, aby żyć

Analiza, którą Bóg przeprowadza w człowieku zwracającym

się do Niego, dosięga o wiele głębszych pokładów i dlatego

background image

jest o wiele bardziej bolesna od powszechnie praktykowanej

psychoanalizy. W swojej terapii Bóg nie poprzestaje nak

32 Droga na Górą Kanml, „Prolog", 1, w: św. Jan od Kr/.y^a, l):irla , % li

108

POWIEDZ IM O MARYI

uświadomieniu pacjentowi jego głębszych motywacji, aby

wyzwolić go z podświadomej tyranii i doprowadzić do tego,

by świadomie i refleksyjnie kierował swym postępowaniem.

Tutaj po prostu chodzi o zmianę życia. Życie skoncentro-

wane na „ja" musi zostać skierowane na „Ty": „Tylko Tyś

jest święty, tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś Najwyż-

szy, Jezu Chryste" (Gloria ze Mszy św.). Dawny człowiek

jest homo incurvatits iii se (św. Augustyn): egocentryczny,

zamknięty, wyizolowany, zajmujący się sobą. W Bożym za-

myśle człowiek jest wyprostowany, wolny, akceptujący,

otwarty. Tymczasem grzech pierworodny złamał ludzki krę-

gosłup, zamknął człowieka w sobie samym, a przez to od-

dzielił zarówno od Boga, jak i bliźnich. W zasadzie Jezus

przywrócił pierwotną postawę i wyprostował nas albo bar-

dziej jeszcze — dał nam nowy kręgosłup, tak abyśmy po-

background image

nownie stali się homo erectus. Jednak zanim ta zasada stanie

się konkretną rzeczywistością w każdym z nas, upływa sporo

czasu i cierpimy wielkie udręki.

Odejście od starych, zakorzenionych przyzwyczajeń jest

zawsze bolesne. Jednak tutaj chodzi o coś więcej: trzeba

zrezygnować z siebie, być gotowym umrzeć. Nie chodzi tyl-

ko o przygotowanie domu czy odnowienie fasady, ale o zgo-

dę na to, by cały dom runął. Wielki przełom następuje do-

piero wówczas, kiedy w pełni zaakceptujemy śmierć dawnej

osobowości.

Lęk przed śmiercią tkwi w nas głęboko. Św. Jan od Krzyża

opisuje, jak rozpaczliwie się opieramy, kiedy tylko Bóg

weźmie na serio nasze modlitwy o oczyszczenie: „Tak więc

jest wielu, którzy pragną postępować naprzód i z wielką

usilnością proszą Boga, by ich pociągał i prowadził do tego

stanu doskonałości, a gdy Bóg zaczyna podnosić ich przez

pierwsze niezbędne trudy i umartwienia, nie chcą ich

przyjmować, chronią swe ciało, uchodząc z wąskiej drogi

NASZA PANI OD NOCY CIEMNEJ

109

background image

wyrzeczenia, a szukając — ku własnej zgubie — szerokich

gościńców pociech. Więc gdy im Bóg zaczyna dawać to,

o co Go prosili, nie chcą tego przyjąć. I dlatego pozostają

naczyniami bezużytecznymi, że pragnąc dojść do stanu do-

skonałości, nie tylko nie chcieli podążać drogą trudów, lecz

nie chcieli nawet wejść na nią przez przyjęcie tego, co było

mniejsze, tj. codziennych przykrości"33.

Noc ciemna Maryi

Maryja była bez grzechu i nie potrzebowała żadnego oczy-

szczenia. W Niej nic nie musiało być przywrócone, ponie-

waż nic nie było zburzone. A jednak z Ewangelii wynika,

że również Ona przeżyła noc ciemną. Możemy nawet krok

po kroku śledzić Jej drogę w ciemności. Ewangelie wyraźnie

podają „pięć drogowskazów" M. Z niektórymi z nich już się

zetknęliśmy. Rozpoczyna się od epizodu w Jerozolimie, kie-

dy to dwunastoletni Jezus odpowiada swej strwożonej Mat-

ce: „Czemuście mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że po-

winienem być w tym, co należy do mojego Ojca? (Łk 2,49).

Św. Łukasz dodaje, że Maryja „nie rozumiała co im powie-

dział" (Łk 2,50). Jego odpowiedź nie wyjaśnia Jej niczego,

background image

nie daje Jej żadnego światła. Gdy wraca do Jerozolimy, to

choć ma swojego Jezusa ze sobą, idzie w ciemnej nocy.

Drugi drogowskaz opisuje św. Jan. Kiedy w Kanie Gali-

lejskiej Maryja wskazuje Jezusowi, że nie mają już wina,

słyszy odpowiedź: „Czyi to moja lub Twoja sprawa, Nie-

wiasto?" (J 2,4). Egzegeci i teolodzy próbowali złagodzić te

33 Ż y w y p ł o m i e ń m i ł o ś c i , s t r o f a 2 , 2 7 , w : ś w . J a n o d K r z
y ż a , D z i e l ą . . . , s. 750.

34 Por. H. U. von Balthasar, Theodrainalik, t. 2, cz. 2, Johanncs Verlag Ein-

si ed el n , F ryb u rg 19 78 , s. 3 0 3 .

110

POWIEDZ IM O MARYI

słowa, proponując wyszukane interpretacje. Nie potrzeba

jednak żadnych tego rodzaju wyjaśnień, kiedy rozumie się,

że Jezus wychowuje swoją Matkę i przygotowuje Ją do no-

wego zadania.

Gdy Maryja podejmuje próbę rozmowy z Jezusem, którego

otaczają tłumy, zostaje odprawiona. Ci, którzy myśleli, że

Matka Jezusa była uprzywilejowana, słyszą, że Jego matką

są ci wszyscy, którzy pełnią wolę Bożą. Powrócimy jeszcze

background image

do tego epizodu, o którym wspominają trzej Synoptycy.

Czwarty drogowskaz opisuje tylko św. Łukasz. Kiedy Je-

zus przemawiał do ludu, nagle przerwała Mu jakaś kobieta,

wołając: „Błogosławione łono, które Cię nosiło i piersi, któ-

re ssałeś" — chwalbę, którą przyjął Kościół i niezliczoną

ilość razy powtarza w swej maryjnej liturgii. Jednak wydaje

się, że Jezus nie podziela entuzjazmu tej kobiety: „Owszem,

ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają Słowa Bożego

i zachowują je" (Łk 11,27-28).

Ciemności stały się na Golgocie ciemną nocą, kiedy Ma-

ryja nie tylko współcierpiała we wszystkim ze swoim Sy-

nem, ale nawet doświadczyła tego, że On dobrowolnie od-

sunął się od Jej miłości i inny syn zajął Jego miejsce. Jeśli

przyznać słuszność św. Janowi od Krzyża, który mówi, że

„największą z tego wszystkiego, co cierpi i odczuwa wśród

trudów tej nocy jest udręka na myśl, że straciła Boga" 35, to

Maryja doprawdy przeżyła największe ciemności. Stracić

Boga znaczyło dla Niej stracić swego Syna. Kiedy Bóg stoi

tak blisko człowieka, że człowiek może nazywać Go swoim

Dzieckiem („Dziecko moje"; Łk 2,48 36), to porzucając go,

background image

musi wtrącić go tym samym w samotność, której głębia

przekracza wszystko, co jesteśmy w stanie pojąć.

35 Noc ciemna II, 13,5, w: św. Jan od Krzyża, Dzielą..., s. 484.

36 W wersji polskiej mamy określenie: „Synu" (przyp. tłum.)

NASZA PANI OD NOCY CIEMNEJ

1 11

„Któż jest moją matką?"

Dla matki, która chce rozmawiać ze swoim synem, pytanie:

„Któż jest moją matką?" (Mk 3,33) musi być bolesne. Ma-

ryja bez wątpienia cierpiała z powodu takiej odpowiedzi

i również tutaj św. Łukasz potrafił napisać: „Ona nie rozu-

miała tego, co Jej powiedział" (por. Łk 2,50).

Podkreślmy najpierw jedno: Jezus nie mówi, że nie chce

widzieć swej Matki; Jego odpowiedź jest pytaniem, które

burzy zbyt wąską perspektywę. Odpowiedź Jezusa jakby po-

mija pytanie. Właściwie w Ewangelii św. Jana wielokrotnie

dziwimy się, że odpowiedzi Jezusa nie pasują do zadawa-

nych Mu pytań. Dając odpowiedzi, które są większe od py-

tań, Jezus chce poszerzyć pole widzenia pytającego. Każda

odpowiedź jest nowym wezwaniem: nie zadowalaj się taki-

background image

mi drobnymi pytaniami, ale stawiaj pytania o szerszym ho-

ryzoncie. Zamiast dopasowywać odpowiedź do pytania,

Jezus budzi nowe pytania, które pasują do Jego odpowiedzi.

Odpowiedź daje więcej niż zawiera pytanie i jest przez to

zaproszeniem do stawiania większych pytań.

Tak i Maryja przez odpowiedź Jezusa zostaje zaproszona

do poszerzenia perspektywy. Przychodzi do Jezusa jako Je-

go Matka i tak może być postrzegana jako mająca pier-

wszeństwo u Niego. Nagle jednak dowiaduje się, że nie tylko

Ona sama jest Jego matką. Każdy, kto pełni wolę Bożą, jest

teraz nazywany Jego matką. Maryja, która na początku była

sama, zostaje „zwielokrotniona". Jest teraz Matką pośród

matek. Jednak nie tak, aby być zatopiona w wielości, tak

jakby była jedną z wielu. Nigdy nikt tak radykalnie i bez

zastrzeżeń nie pełnił woli Bożej, jak Maryja. To Jej abso-

lutne „tak" przy zwiastowaniu umożliwiło wcielenie. Nigdy

żadna kobieta nie mogłaby stać się „matką" Jezusa, gdyby

112

POWIEDZ IM O MARYI

najpierw Maryja Go nie zrodziła i nie dała Go światu Żaden

background image

człowiek nie może powiedzieć „tak" woli Boga, tego „tak",

które nie byłoby zawaite od początku we wszechogarniają-

cym „tak" Maryi Kiedy Jezus pyta „Któż jest moją matką9",

nie wypiera się swojej matki, ale wskazuje na Jej niezmierną

płodność Jej macierzyństwo z Niej wypływa i zostaje roz-

dzielone na innych „Między tą matką i tym Synem nie ma

żadnych czysto piywatnych lelacji, jedynie katolickie", na-

pisała Adnenne von Speyi (1902-1967)" „Katolickie",

czyli uniweisalne Dotyczą wszystkich Jezus zaczyna krok

po kroku „deprywatyzować" swoją Matkę i nadawać jej uni-

wersalny wymiar Maiyja, nie pojmując tego, jest przygoto-

wywana do zadania, które otrzyma pod kizyzem by być nie

tylko matką Jezusa, ale wszystkich ludzi.

Taka „depiywatyzacja" jest uciążliwa Zawsze łączy się

ze śmieicią Nikt nie doświadczył tego boleśniej niz Jezus.

Na krzyżu wszystko w Nim jest otwaite, icce, nogi i serce,

aby życie Jego mogło spłynąć na świat On, „Jednoiodzony

Syn, który jest w łonie Ojca" (J 1,18), pizez zejście w naszą

nędzę i śmierć, staje się „pierworodnym między wielu brać-

mi" (Rz 8,29) Kiedy mówi do Maryi „Któż jest moją mat-

background image

ką9", a na koniec. „Oto syn Twój", zabieia Ją w swoje własne

wyrzeczenie Chce, aby tam, gdzie On jest, była i Ona (por

J 17,24) Każdy nowy dystans, któiy tworzy między sobą

samym a Nią, upodabnia Ją do Niego, pizez śmierć podobną

do Jego śmierci (por Flp 3,10, Rz 6,5) To właśnie Maryja,

będąc oddzieloną od Jezusa, towaizyszy Mu w totalnym

wyrzeczeniu. „W widzialnym upokoizemu leży ukryte

wywyższenie" 18.

17 A von Speyi Maikia Betiathtungspimkte fin eme Gememithaft,

Jo-hannes Veilag EinsicdUn, Fiybuig 1971 s 159

3S H (J von Baltliasai Ihuuhamalik II, 2, s 304 (In dei sichtbmen

Demutigung hegt die veiboigene Ehiung)

NASZA PANI OD NOCY CIEMNO

113

.Gwiazda morza"

Najgłębszy ból nocy ciemniej, utratę Boga, Maryja przecier-

piała wraz z Jezusem, nie dlatego, ze potrzebowała oczysz-

czenia z osobistych grzechów, ale dlatego, ze Jej uniwersalne

zadanie wymagało zerwania wszystkich piywatnych relacji

Maryja wie, jak to jest, kiedy się Go tiaci, Tego, który sta-

background image

nowi sens całego życia Dlatego, ze sama pi zeszła przez naj-

ciemniejsza, z ciemnych nocy, może być jak gwiazda dla

wszystkich, którzy w swojej drodze do Boga doświadczają

ciemności wiary

Kiedy modlimy się słowami staiego hymnu „Witaj

Gwiazdo morza", pozdrawiamy Maryję jako Gwiazdę prze-

wodnią Ona nie tylko utorowała nam diogę, ale po wszy-

stkie czasy będzie wskazywała kierunek Jest latarnią, która

„tu na ziemi, póki nie nadejdzie dzień Pański (poi 2 P 3,10),

przyświeca Ludowi Bożemu pielgrzymującemu jako znak

pewnej nadziei i pociechy" (KK 68) W baidzo lirycznym

tekście św Bernard z Clanvaux wyśpiewuje chwałę tej

Gwiazdy i zachęca wszystkich, będących w potrzebie, aby

spoglądali na Nią z bezgraniczną ufnością

Ona jest Gwiazdą świecącą, która wznosi się ponad wód bez-

miarem, która świeci poprzez swoje zasługi i jaśnieje swoim

pizykładem O ty któryś jest z dala od bi/egu który ze ścieżek

tego świata zostałeś wypiowadzony w sztoim i niepogodę, jeśli

nie chcesz zatonąć, nie odiywaj nigdy twego w/roku od tej

Gwiazdy świecącej

background image

Jcsh wieje wiatr pokus, jeśli napotkasz na lafy przeciwności,

spoglądaj na Gwiazdę, wzywaj Maryję

Jeśli wkroczyłeś na drogę pychy, żądzy stawy, zdrady c/y

zazdrości, spoglądaj na Gwiazdę, wzywaj Maiyję

Jeśli złość, skąpstwo czy nieczysta po/ądhwość /mesie

maleńki okręt twej duszy na mieliznę, wówczas spoglądaj na

Maryję

114

POWIEDZ IM O MAR1! I

Jeśli trwoży cię mnogość twych grzechów niepokoi nieczy-

stość sumienia, a krew mrozi w zylach na mysi o sądzie i za-

czynasz pogrążać się w otchłani smutku, w głębinach rozpaczy,

mysi o Maryi

We wszystkich niebezpieczeństwach w tiwod/e i /wątpieniu

mysi o Maryi, w/ywaj Maryi Niech nigdy me schodzi z ust two-

ich, niech nigdy nic opuszcza twego serca i aby uzyskać Jej wsta-

wienniczą pomoc nie zaniedbuj pójścia za pi/ykładem Jej cnot

Jesh /a Nią pojd/ics/ nigdy nie zbfąd/isz Gdy Jej będ/ies/

w/ywać, nigdy nie zwątpisz U Niej s/ukając rady nigdy nie

sliacisz Kiedy Ona cię chioni nie musisz się lękać Gdy ona

background image

cię prowadzi, me /męczysz się nigdy Gdy Ona ci pi/ychylna

dojdziesz do celu ' 19

„Gwiazdo zaianna" (stella matutina albo lucijer) — mod-

li się Kościół w Litanii Loretańskiej Maiyja spiawiła, ze

pierwotna Jutrzenka, Lucifer, spadł z nieba (Iz 14,12),

a Ona sama zajęła jej miejsce Jest tą gwiazdą, która zwia-

stuje nowy dzień Ona naszą noc czyni Wielką Nocą prze-

chodzącą w wieczny dzień zmaitwychwstania, w noc,

w której możemy śpiewać" „A noc jako dzień zajaśnieje

i noc będzie mi światłem i radością" 40

Znów można postawić pytanie czy Jezus nie wystarczyć

Czy nie jest On naszym światłem i zbawieniem9 Tak, On

wystaiczy Jednak z Maryją jest łatwiej Wielu doświadczyło

tego, ze kiedy Bóg i Jezus Chrystus ukiywają się w cie-

mności, to Maryja nadal pozostaje Sw Teiesa z Lisieux za-

pewnia, ze lówniez w czasie swojej nocy wiary, kiedy

ogiomny mur pizesłaniał jej niebo, ona nadal pizeczuwała

obecność Maryi4I Św. Ludwik Gngnion de

Montfort

V)Homilia 2 iupei missus est uita finem, 7

background image

mExultet według śpiewnika Niepojęta IIOJLO Kiakow 1989 Por Ps 139,12

41 Poi 8 lipca Zoli) ^eszyt Ostatnie lozmony rw Tcusy od Dzieciątka Je

zus zebiane pnez Matką Agnieszką od Jezusa pizel Ewa Szwjicenberg-Czeiny

i Jan Dobiaczynski, PAX Waiszawa 1977 s 62

NASZA PANI OD NOCY CIEMNEJ

1 1 5

(1673-1716) pisze, ze „na drodze Maiyi Uzeba stoczyć silne

walki i pokonać wielkie tiudności, ale ta dobia Matka i naj-

lepsza Nauczycielka tak baidzo zbliża się do swoich wier-

nych sług i jest tak obecna w ich życiu — aby lozświetlać

ich ciemności, by dawać im światło w zwątpieniu, by umac-

niać ich w walce i trudnościach — ze prawdziwie ta droga

dziewiczości wiodąca do Chrystusa staje się diogą usłaną

ró-zami i miodem płynącą w porównaniu z innymi drogami" 42.

Dalej mówi, ze miłość do Maryi nie jest śiodkiem do unik-

nięcia cietpienia Każdy chrześcijanin ma podejmować co-

dzienny krzyż i podążać za Mistrzem (poi Łk 9,23) Jednak

bliskość Maryi pomaga nam z większą gotowością dźwigać

krzyż Jej postawa całkowitej akceptacji może nas tylko po-

ciągać i oddziaływać na tych, którzy nieustannie w Nią się

background image

wpatrują Św Ludwik Gngnion de Monttoit ma odwagę pi-

sać, ze „człowiek, który chce być uległy i zyć pobożnie

w Chiystusie Jezusie, a zatem także i cieipiec

piześladowa-nia i dźwigać swój codzienny krzyż, nigdy nie

mógłby udźwignąć wielkich krzyży i czynić tego mężnie,

nawet ku gorzkiemu końcowi, gdyby nie było w nim czułego

oddania wobec Dziewicy Maryi" 41

Maryja przekazuje „macierzyńską" miłość Boga

Choć Biblia mówi o Bogu jako o Ojcu, to jednak wiele jej

tekstów podkreśla „macierzyńską" miłość Boga „Czyż mo-

że niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, któia ko-

cha syna swego łona7 A nawet gdyby ona zapomniała, Ja

42 Sw Ludwik Mana Gngnion de Montfoit Tiakiat o pianchmwn nabo-

żeństwie do Najświętszej Mani Panny, pizeł Jan Rybelt Zgiomadzenie

Księ-zy Mananow Waiszawa 1986, ni 152

41 Tamże ni 154

116

POWIEDZ IM O MARYI

nie zapomnę o tobie!" (Iz 49,15) Miłość Boża działa „ła-

godnie i z dobrocią" (suaviter et fortier — por. Mdr 8,1).

background image

Czasem doświadcza się przede wszystkim mocy miłości.

Św. Jan od Krzyża opisuje, jak miłość może przysporzyć

duszy nieznośnych udręk: „Jest tu bowiem jak z oczyma

chorymi, zaprószonymi, czy słabymi, którym ból sprawia to,

że muszą patrzeć na jasne światło. To udręczenie duszy

z powodu jej nieczystości jest bardzo wielkie, gdy ją to

światło Boże zalewa. Ta jasna światłość przenikają bowiem

w tym celu, by usunąć wszystkie jej nieczystości. Zatem du-

sza czuje się tak zabrudzona i nędzna, iż sądzi, że Bóg ją

odrzucił i że ona we wszystkim sprzeciwia się Bogu" 44.

Właśnie wówczas, kiedy miłość objawia się z tak wielką

mocą, że doświadcza się jej jako gniewu, ważne jest, że Ma-

ryja pośredniczy w przekazywaniu łagodnej, macierzyńskiej

strony miłości. Nie przeczy w tym Bogu, ale pomaga nam

i jest bodźcem do tego, byśmy znosili brzemię miłości. „Po-

wstrzymaj się i uspokój" (Jer 47,6), mówi Maryja, „upokorz

się więc pod mocną ręką Boga" (1 P 5,6), On tak cię tra-

ktuje, ponieważ cię kocha. Maryja nie okazuje innej miłości,

jak Bożą, ale konkretnie pokazuje, że Bóg kocha nas z ma-

cierzyńską czułością. „Ich niemowlęta będą noszone na rę-

background image

kach i na kolanach będą pieszczone. Jak kogo pociesza

własna matka, tak Ja was pocieszać będę" (Iz 66,12-13).

uNoc ciemna II 5,5, w: Dzieła..., ss. 457-458.

14

KULT MARYI

„Maryja — czytamy w Lumen gentium — dzięki łasce Bo-

żej wywyższona po Synu ponad wszystkich aniołów i ludzi,

jako Najświętsza Matka Boża, która uczestniczyła w tajem-

nicach Chrystusa, słusznie doznaje od Kościoła czci szcze-

gólnej" (KK 66). Równocześnie Sobór wskazuje, że mimo

wszystko kult maryjny „jest zgoła wyjątkowy", choć „różni

się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który

oddawany jest Słowu wcielonemu na równi z Ojcem i Du-

chem Świętym" (jw-)- Poza tym zachęca się teologów i ka-

znodziejów, aby „wystrzegali się pilnie wszelkiej fałszywej

przesady" (KK 67).

Nie można zaprzeczyć, że istniały przejaskrawienia

w eksponowaniu godności Maryi. Czasem myślenie skupione

wokół Maryi jako nowej Ewy dawało okazję do maksy-

malizowania relacji mężczyzna-kobieta do tego stopnia, że

background image

pomijano odległość dzielącą Stwórcę od stworzenia. Zda-

rzało się, że przypisywano Maryi quasi-Boską wszechmoc,

opartą na wierze, że Jezus był „poddany" Maryi nie tylko

na ziemi, ale też w niebie. Zapominano przy tym, że w niebie

zadaniem Maryi nie jest rozkazywać Synowi, ale |m>»i<5, id

Go za nami. Niektórzy mówią o „wszechmocy milottic

dzia", w przeciwieństwie do „wszechmocy sprawiedliwi'-'

i gniewu", która przysługuje Synowi. Inni truk(ii|;| M.H 1

jako niebiańską istotę, która stała się człowiekiem,

aby IM

118

POWIEDZ IM O MARYI

dać ciało Synowi Bożemu. Z kolei jeszcze inni uważają Ją

za współtwórczynię świata, razem z Bogiem, albo za dopeł-

nienie Trójcy Świętej. Św. Bernardyn Sieneński (1380-1444)

nie waha się podkreślać, że Maryja pod niektórymi wzglę-

dami przewyższa Boga!

Niepowtarzalne miejsce Maryi

Irytacja wobec tego rodzaju ekstrawagancji mogłaby łatwo

doprowadzić nas do kolejnej skrajności i wprost skłonić do

background image

wyeliminowania Maryi z teologii i życia chrześcijańskiego.

Wyrządzilibyśmy przez to wielką niesprawiedliwość Jej

samej, a przede wszystkim sobie, ponieważ Maryja zaj-

muje niepowtarzalne miejsce w historii zbawienia i w Ko-

ściele. Jeśli odmawiamy Jej tego miejsca, tracimy coś bar-

dzo istotnego. Papież Paweł VI pisze w Marialis cultus:

„Kościół katolicki, opierając się na znajomości rzeczy po-

twierdzonej głosem wieków, uznaje w kulcie maryjnym sku-

teczną pomoc ofiarowaną człowiekowi, który zmierza do

osiągnięcia pełni swojego życia (...). Ludziom dzisiejszym,

którzy nierzadko męczą się pomiędzy trwogą i nadzieją; któ-

rzy zniechęcają się wskutek świadomości swej małości

i których opanowują niekończące się pragnienia, którzy

przeżywają zamęt ducha, rozdarcie serca i niepewność

umysłu wskutek zagadki śmierci; którzy udręczeni samo-

tnością, gorąco pragną wspólnoty z innymi, których całko-

wicie ogarnia niechęć i wstręt: tym ludziom, powiadamy,

Najświętsza Maryja Panna, czy się Ją rozważa w kolejach

Jej ziemskiego życia czy też w niebiańskiej szczęśliwości,

której już zażywa w państwie Bożym, ofiarowuje pogodną

background image

wizję i ma słowo zdatne do umocnienia serc: przyrzeka

mianowicie, iż nadzieja odniesie zwycięstwo nad trwogą,

KULT MARYI

119

wspólnota — nad samotnością, pokój — nad zamętem,

radość i piękno — nad zniechęceniem i odrazą, oczekiwa-

nie rzeczy wiecznych — nad doczesnymi pożądaniami, ży-

cie — nad śmiercią" 45.

Niebezpieczeństwo oddawania czci Maryi nie polega

na tym, że można Ją za bardzo pokochać: na płaszczyźnie

wiary nie ma nigdy „za dużo", jesteśmy zawsze dłużni-

kami (por. Rz 13,8). „Nie lękaj się nadmiernej miłości

Matki Najświętszej — pisze św. Teresa od Dzieciątka Je-

zus do swojej kuzynki Marie Guerin — nigdy nie bę-

dziesz kochała Jej dostatecznie, a Jezus będzie bardzo za-

dowolony, gdyż Najświętsza Maryja Panna jest Jego Mat-

ką" 46. Dopóki pozwalamy Maryi być tą, którą jest,

a mianowicie drogą do Jezusa, nie ryzykujemy, że zajmie

zbyt wiele miejsca w naszym życiu. Przez całą wieczność

Maryja jest służebnicą Pana i zbawienia. Problem może

background image

pojawić się dopiero wówczas, kiedy przetnie się więzy łą-

czące Ją z Jezusem i Kościołem i w ten sposób uzna się

Ją za tę, którą nie jest. W Bożym świecie nikt przecież

nie żyje wyłącznie dla siebie, ale wszyscy żyjemy dla sie-

bie nawzajem: Maryja dla Jezusa, Jezus dla Ojca, a Ojciec

dla Syna i Duch dla Ojca i Syna.

Kult Maryi oznacza więc coś więcej niż tylko kultywo-

wanie Jej świąt. Polega on przede wszystkim na dawaniu Jej

godnego miejsca w naszym życiu, dawaniu okazji, aby była

tą, którą jest z zamiaru Boga. Obchodzenie świąt ma sens

tylko wówczas, kiedy wyraża wewnętrzną postawę i jest

środkiem do jej pogłębienia.

Dz. cyt., nr 57. D

z. cyt., nr 57.

List z 30 maja 1889, w: Pisma..., s. 488.

120

POWIEDZ IM O MARYI

Tę postawę maryjną można opisać w różnoraki sposób.

Czerpiąc inspirację z doksologii, kończącej modlitwę eucha-

rystyczną, można powiedzieć, że Maryja staje się rzeczywi-

background image

sta w życiu chrześcijanina kiedy żyje on „przez Nią, z Nią

i w Niej".

Przez Maryję

Maryja została „wywyższona przez Pana jako Królowa

wszystkiego" (KK 59). Żyć p r z e z Maryję to uznawać

Ją za królowę swojego życia. „Obrałam Ją sobie na królową

i strażniczkę mojego nieba — pisała bł. Elżbieta od Trójcy

Przenajświętszej (1880-1906) 47. Zamiast na własną rękę

decydować o tym, co robić, prawo decydowania składa się

w ręce Maryi. Ona jest o wiele bardziej błyskotliwa od nas,

gdy chodzi o odróżnianie tego, co nam sprzyja, a co szkodzi.

Ona jest żywą mądrością Boga, ponieważ w całej pełni po-

zostawała i nadal pozostaje do Jego dyspozycji. Jeżeli Ona

jest Pośredniczką łask, to nic nie jest ani przesadne, ani roz-

mydlone. Ma Ona poza tym ten wielki dar czynienia ludz-

kim tego, co Boskie, i dostosowywania do naszych możli-

wości.

„Być narzędziem w Jej rękach i czynić tylko to, czego

Ona pragnie", pisał św. Maksymilian Kolbe 48. „Trzeba po-

zwolić, by Ona nas wychowywała tak, jak wychowywała

background image

Pana Jezusa. (...) Niepokalana sama prowadzi moje pióro

i mojego ducha tak, bym nie tracił czasu, atramentu czy pa-

pieru na niepotrzebne rzeczy i abym nie zaniedbał niczego,

47 Oeuvres completes, Tome I/B, Letters du Cannel, Cerf, Paryż 1980,

s. 408.

4S Entretiens spirituels inedits, przel. 1'Abbe J. F.Villepelee, LethieIIeux,
Paryż 1974, s. 38.

KULT MARYI

121

czego ode mnie oczekuje" 49. W praktyce oznacza to, że

w ciągu dnia czasami mówimy „stop" i dajemy sobie czas

na konsultację z „Matką dobrej rady". Dla Teresy z Lisieux

było naturalne zwrócenie się do Maryi przed przystąpieniem

do pisania historii swego życia: „Zanim wzięłam pióro do

ręki, uklękłam przed figurą Maryi (...) i błagałam ją, aby tak

pokierowała moją ręką, aby każda linijka była jej miła" 50.

Te drobne „konsultacje" zakładają i tworzą postawę wewnętrz-

nego pokoju i wyciszenia. Stres jest bezbłędnym miernikiem,

że idziemy swoimi drogami i sami decydujemy o własnym ży-

ciu. „Oddajmy się Jej prowadzeniu — pisze św. Maksymilian

background image

Kolbe — bądźmy spokojni, s p o k o j n i i nie próbujmy ro-

bić więcej czy szybciej niż tak, jak Ona chce. Pozwólmy, aby

Ona nas niosła, Ona pomyśli o wszystkim, zadba o wszystkie

nasze potrzeby duszy i ciała; powier/my Jej każdą trudność,

każdy ból i zdajmy się na to, że Ona lepiej dba o nas niż my

s a m i o s i e b i e . A w i ę c p o k ó j , p o k ó j , w i e l e p o k o j u dzięki b
e z g r a n i c z n e j ufności do Niej" 51.

Temu, kto twierdzi, że to niemożliwe, aby nieustannie

żyć w takim pokoju, i że nie sposób uniknąć częstych błę-

dów, razem z Teresą z Lisieux pragnę odpowiedzieć, że to

wcale nie musi stwarzać problemów. To, co zostało niewła-

ściwie powiedziane albo zrobione i czego nie można napra-

wić, można powierzyć Maryi. Można mieć pewność, że Ona

rozumie sztukę niebiańskiej alchemii i zdoła przemienić że-

lazo w złoto. „Najświętsza Panna zaś okazuje mi, że się nie

gniewa — pisze Teresa — chroni mnie zawsze, jak tylko

Ją wezwę" 52.

4 9 Tamże, ss. 62 i 89.

511 Rękopis A, w. Pisma..., s. 34.

51 Entretiens, s. 95.

background image

52 Rękopis C, w: Pisma..., s. 267.

124

POWIEDZ IM O MARYI

Ją naśladować, jak Ona w skrytości pielęgnowała cnoty; po-

winno się wskazywać, że żyła z wiary dokładnie tak jak my

i potwierdzać to tekstami zaczerpniętymi z Ewangelii" 54.

Kiedy św. Paweł pisze, że mamy być naśladowcami Boga

(por. Ef 5,1), może się to wydawać zupełnie nieosiągalne,

a więc tym samym zupełnie niezobowiązujące. Z drugiej

strony naśladowanie świętych nie jest wcale pozbawione ry-

zyka: wszyscy popełniamy błędy, a „diabeł chce ci pokazać

ich niedoskonałości" (Jan od Krzyża)55. Natomiast ten, kto

chce naśladować Maryję, nic nie ryzykuje. Ona od początku

była bez grzechu, a równocześnie była człowiekiem, tak jak

my. Podczas kiedy Chrystus jest „Słońcem sprawiedliwo-

ści" (MI 3,20), Maryja jest „Zwierciadłem sprawiedliwości"

(Litania

Loretańska).

Maria

Petyt

background image

(1623-1677),

karmelitań-ska mistyczka, wyjaśnia, jak mądrą jest rzeczą

nie wpatrywać się bezpośrednio w słońce, ale patrzeć, jak

odbija się w zwierciadle, którym jest Maryja. „Zwierciadło

to moduluje ostrość promieni i tak je odbija, że są

dostosowane do możliwości naszych zmysłów. W ten

sposób widzimy słońce jasno i wyraźnie, tak jakby nie było

nic pośredniego między nim a okiem. Zatrzymujemy się

bowiem nie na lustrze, ale na słońcu, które w nim się odbija,

tak że oko nie może odróżnić słońca od zwierciadła" 56.

Żyć z Maryją to próbować postępować jak Ona albo w taki

sposób, w jaki Ona postąpiłaby, będąc w naszej sytuacji. Obie-

54 Zapiski z 23 sieipnia, w: Ostatnie rozjnowy, s. 390. Tu w tłumaczeniu
moim

(J. I.) z j. szwedzkiego. W przekładzie E. Szwareenberg-Czerny i J.
Dobraczyńskie-

go (ekst br zmi nieco inaczej: powiedziała m i, że w szystkie kazania, jakie
słyszała
o Najświętszej Pannie, nie wzruszyły jej. Niech księża mówią, nam o
cnotach, które można pełnie! Dobrze jest mówić o Jej uprzywilejow aniu, ale
przede wszystkim

trzeba móc Ją naśladować". Zob. 7x'iłty zeszyt..., s. 160.

55

background image

S ł o wa ś w i a t ł a i m i ł o ś c i, nr 1 6 2 , w : s w. J a n o d Kr z yż a , D z ie
ła . . . , s . 1 16 .

56 M aria a Sancta Teres ia, Via Mar inie, fragme nt y prze ł. z fla ma ndzk
iego L o u i s V a n d e n B o s s c h e , D e s c l e e d e B o u w e r , B r u g e
s - P a r y ż , 1 9 2 8 , s . 3 1 .

KULT MARYI

125

ramy sobie Maryję za wzór i normę, i zadajemy sobie trud,

by postępować tak, aby nie było żadnego rozdźwięku mię-

dzy Nią a nami. Maryja jest pierwszą, która konsekwentnie

żyła duchem błogosławieństw. Jako nasza starsza Siostra

utorowała nam drogę i pokazała, jaki styl życia trzeba wy-

bierać, jeśli należy się do rodziny chrześcijańskiej. Św. Ma-

ksymilian Kolbe pisał: „Nigdy nie mówmy, że nie możemy,

ponieważ Niepokalana jest dokładnie po to, aby każdy z nas

mógł" 57.

Jeżeli czujemy się powołani do życia modlitwy, możemy

oszczędzić sobie wiele czasu, ucząc się modlitwy na przykła-

dzie Maryi. Te nieliczne zachowane słowa Jej modlitwy sta-

nowią pełną jej szkołę. „Niech mi się stanie według słowa

twego", odpowiada Maryja przy zwiastowaniu i pokazuje

background image

tym samym, że pozostaje całkowicie do Bożej dyspozycji.

Pierwszym sensem każdej formy modlitwy, medytacji czy

kontemplacji, jest w z r a s t a n i e w otwartości, pozwalanie,

aby nasze ciało i dusza były jak ciało i dusza Maryi: otwartym

naczyniem zawierającym życie Boże, albo ujmując to w spo-

sób negatywny: wyrastanie z siebie, z wszelkiego zajmo -

wania się sobą i samowoli. Kto uczęszcza do szkoły modlitwy

Maryi, nie szuka duchowych „przeżyć", nie chce przy pomocy

modlitwy „realizować siebie". Jedyne, czego pragnie, to być

opróżnionym z tego, co swoje, aby stworzyć przestrzeń dla

Boga. Kiedy wybieramy Maryję na nauczycielkę sztuki mod-

litwy, łatwiej otwierają się nam oczy na wszystko, co prze-

szkadza wolności Boga i krępuje Jego ręce. Lepiej odkrywa-

my, że nadal sobie samym służymy, zamiast być „sługami Pań-

skimi". Modlić się to właściwie zawsze znaczy — świadomie

lub podświadomie — być jak Maryja; tak, być Maryja,.

7 Ostatnie rozmowy, s. 97. Tu w tłumaczeniu moim (J. 1.) /. j. S7.wcdr.kte-
go-

12 6

POWIEDZ IM O MARYI

background image

Innymi słowami modlitwy, które zachował dla nas

św. Łukasz jest Jej Magnificat: „Wielbi dusza moja Pana".

Im bardziej wzrastamy w Jej: „Niech mi się stanie według

słowa twego", tym bardziej doświadczamy, że te pierwsze sło-

wa modlitwy przeobrażają się w modlitwę dziękczynienia.

Kiedy bowiem człowiek zatraca się w Bogu i bez zastrzeżeń

powierza się Jego służbie, to przychodzi taki moment, kiedy

On, tak jak w Maryi, w nim objawia swojego Syna (por.

Ga 1,16). Wówczas Jej „fiat" przemienia się w „magnifi-

cat". Czy można czynić coś innego niż chwalić Boga, kiedy

odkrywa się, że jest się żywym cyborium?

Trzecią modlitwę Maryi słyszymy w Kanie Galilejskiej,

kiedy wskazuje Jezusowi na to, że „wina nie mają". Już

wcześniej wspomnieliśmy o tym, że Maryja uczy nas przez

to czegoś istotnego o modlitwie wstawienniczej i konkretnie

pokazuje, jak mamy się modlić za siebie i innych.

Te trzy fragmenty modlitwy obejmują wszystkie sytuacje

życiowe. Na nich „opiera się" cała sztuka modlitwy.

Można też żyć z Maryją, czytając Biblię. Ona może nas

nauczyć czytać ją tak, jak uczyła Jezusa. Maryja była i jest

background image

bardzo dobrze obeznana z Pismem świętym, szczególnie

z Ewangeliami, które są Jej własną historią. Ona może

w nas zaszczepić swój osobisty szacunek dla Słowa, który

sprawiał, że pozwalała Słowu pozostawać w Jego pełnej

mocy, nie wymagając zawsze zrozumienia (por. Łk 2,50).

Jednak czytać Ewangelie z Maryją znaczy przede wszy-

stkim widzieć ucieleśnione w Niej słowa Chrystusa. Kiedy

czytamy, że Jezus powiedział uczonym w Piśmie: „Pier-

wszym przykazaniem jest: będziesz miłował Pana, Boga

swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, i całym

swoim umysłem i całą swoją mocą" (Mk 12,29-30), to, pa-

trząc na Maryję, możemy te abstrakcyjne słowa zamienić na

konkretną postawę. Ona jest jedyną, która konsekwentnie

KULT MARYI

127

wypełniła pierwsze przykazanie i zachowała wszystkie swe

siły dla Boga. Kiedy Jezus mówi o oku jako świetle dla ciała

i wskazuje, że ciało będzie w świetle, kiedy oko będzie

zdrowe (por. Mt 6,22), to Maryja swoim życiem znów po-

twierdza prawdziwość tych słów. Jej oko jest zupełnie zdro-

background image

we, tzn. nieustannie zwrócone na Boga i Jego wolę, i dla-

tego cała Jej osobowość jest przeniknięta światłem. Na każ-

dej stronie Ewangelii powinniśmy umieszczać obraz Maryi

i pragnąć, aby słowo Jezusa stawało się ciałem i krwią.

Maryja może też być z nami podczas sprawowania Eu-

charystii. Ciało Jezusa, które przyjmujemy, jest „zrodzone

z Maryi Dziewicy". Ona poczęła Je za sprawą Ducha Świę-

tego, nosiła Je i karmiła własnym ciałem. Eucharystyczne

Ciało Jezusa nie przekreśla swego początku. Jedność, która

istniała między Jej i Jego ciałem nigdy nie może zostać zni-

weczona. Dlatego każda komunia jest również przypomnie-

niem „tak" Maryi, które sprawiło, że Słowo stało się ciałem.

Nikt lepiej od Niej nie potrafi przygotować nas na przyjęcie

Jej Syna. Sw. Teresa z Lisieux opisuje, jak prosiła Maryję,

by przygotowała jej drogę: „Wyobrażam sobie moją duszę

j a k o wolną przestrzeń i proszę Najświętszą Pannę, by

usunęła z a w a d z a j ą c e w niej g r u z y. Po czym bła-

gam ją, by sama ustawiła tam duży namiot, godny Nieba,

i by przybrała go według w ł a s n e g o upodobania" 58.

W Maryi

background image

Nie ma życia bez matki. Żyć w Maryi to wiedzieć, że ma

się Matkę i jest się ogarniętym Jej miłością. Ona jest bramą

nieba, przez którą czułość Boga spływa na świat. Sw. Ma-

58 Rękopis A, w: Pisma..., s. 173.

128

POWIEDZ IM O MARYI

ksymilian Kolbe nazywa Niepokalaną „wcieleniem" Bożego

miłosierdzia59. Maryja jest tak delikatna i przezroczysta, że

pozwala Boskości, by Ją prześwietlała, nie zaciemniając czy

nie umniejszając Jej w najmniejszym stopniu. Dlatego Bóg

bez najmniejszego ryzyka może posługiwać się Nią w tym

celu, aby swą macierzyńską miłość czynić uchwytną i kon-

kretną. Szczególnym charyzmatem Maryi jest zamieniać

abstrakcję w konkret. Adrienne von Speyr pisze: „Gdziekol-

wiek Matka pojawia się w chrześcijaństwie, odpada to, co

czysto pojęciowe i trzymające na dystans, topnieją wszelkie

osłony i każda dusza czuje na sobie dotyk nieba. Maryja,

najczystsza istota, przepełniona wdzięcznością, nie przeka-

zuje nam nigdy prawdy niebieskiej bez pośrednictwa zmy-

słów. W tym, co nam objawia o Synu, żyje nadal to, co wi-

background image

działa, słyszała i czuła, wszystkie miłe poruszenia Dziecię-

cia w Jej łonie i na Jej piersi, cała dotykalność ziemskiego

żywota Syna. Jest Kobietą i ujmuje wszystkie sprawy po ko-

biecemu. Nie znaczy to jednak, by to, co wzniosłe, ściągała

w niższe sfery; jest natomiast obdarzona łaską sprawiania,

że to, co odległe, staje się dla nas zrozumiałe w bezpośred-

niej zmysłowej bliskości" 60.

Kiedy czytamy hagiografie, zauważamy, że święci poszu-

kiwali w Maryi właśnie konkretów. Dzięki Niej miłość Boża

staje się dla nich uzupełnieniem „rzeczywistości". Bł. Elż-

bieta od Trójcy Przenajświętszej pisze: „Istnieje macierzyń-

skie serce, a mianowicie Serce Maryi, i możesz się w nim

skryć"61. Kiedy św. Teresa z Lisieux mówi o łasce, jaką

otrzymała w grocie Magdaleny (w ogrodzie klasztornym),

co sprawiło, że cały tydzień podczas pracy w refektarzu „ro-

59 Ostatnie rozmowy, s. 94. Tu w tłumaczeniu moim (J. I.) z j.
szwedzkiego.

"'A. von Speyr, Służebnica Pańska, s. 188.

" Oeuvres completes, Tome I/B, „Letters du Caimel", s. 105.

KULT MARYI

background image

129

biłam wszystko, jakbym tego nie robiła, tak jakby mi wy-

pożyczono ciało" to swoje doświadczenie streszcza w takich

oto prostych słowach: „Byłam całkowicie ukryta pod welo-

nem Najświętszej Panny" 62. Kiedy w czasie swojej choroby

doznawała tak wielkich boleści, że była na granicy rozpa-

czy, modliła się do Maryi, aby wzięła jej głowę w swoje

dłonie63. Ten obraz pomagał jej wytrzymać jeszcze trochę.

Jeśli Maryja jest naszą matką, ukazującą nam macierzyńską

miłość Boga, to jest naturalne wzywać Ją, kiedy tęsknimy,

by doświadczyć czegoś z tej macierzyńskiej miłości.

Pobudzani trafnym instynktem duchowym, chrześcijanie

zwracali się w swoich potrzebach do Maryi. Wzywano Ją

jako „Pocieszycielkę strapionych, Uzdrowienie chorych,

Ucieczkę grzeszników". Kiedy czytamy uwagi na temat wizji

Adrienne von Speyr (przez wiele lat żyła w wielkiej zażyłości

z Maryją i wieloma świętymi), widzimy, że święci nawet w

niebie prowadzą swoje małe dysputy. Podczas kiedy

niektórzy z nich, na przykład Ignacy Loyola, raczej uciekają

się do mocnych środków, aby nas, letnich i niemrawych

background image

chrześcijan obudzić, Maryja występuje zawsze jako

acfooca-ta nostra (Orędowniczka nasza). Zawsze jest

matką, rozumie nas, broni, a bardziej zniecierpliwionych i

energicznych świętych wycisza. Ci, którzy są tym

zaskoczeni, powinni pomyśleć, że przecież różni święci w

wieloraki sposób rozważali subtelności Bożej miłości,

podobnie jak czterej Ewangeliści, którzy choć byli pod

natchnieniem Ducha, zostawili nam różne relacje o osobowości

i czynach Jezusa. Jednak ponieważ Maryja najgłębiej

spośród wszystkich świętych wniknęła w głębię istoty

Boga, ukazuje nam Go tam, gdzie jest On najbardziej

Bogiem, a mianowicie w Jego miłosierdziu.

62

11 lipca; por. Żńlty z es z yt, s. 71.

63

19 s ie r p nia ; t a mże, s . 14 7.

130

POWIEDZ IM O MARYI

Mała Teresa miała dobre wyczucie tej specjalnej roli, któ-

ra przypadła Maryi, a była przy tym świadoma, że to Bóg

background image

ma zawsze ostatnie słowo. Trzy miesiące przed śmiercią po-

wiedziała do Matki Agnieszki: „Chciałabym jednak mieć

piękną śmierć, aby wam to sprawiło radość. Prosiłam o to

Najświętszą Pannę. Nie prosiłam o to Pana Boga, bo chcę

Mu pozostawić decyzję postąpienia, jak chce. Prosić o coś

Najświętszą Pannę — to inna sprawa. Ona wie dobrze, co

ma robić z moimi małymi pragnieniami, czy ma o nich mó-

wić Panu Bogu, czy też nie... to do Niej należy, by nie zmu-

szać Pana Boga do wysłuchania mnie, by pozwolić Mu we

wszystkim czynić Jego wolę" 64. Jeśli się zdarzy, że nie

otrzymamy tego, o co prosiliśmy, to nie ma powodu do nie-

pokoju czy rozczarowania: „Kiedy się prosiło Najświętszą

Pannę, a Ona nas nie wysłuchała, to znaczy, że tego nie

chce. Trzeba pozwolić, aby zrealizowała swoją wolę i nie

niepokoić się!"65 Nie wolno liczyć na to, że można „wy-

grywać" Maryję przeciwko Panu Bogu. Tak samo, jak nie

można „wygrywać" błękitnego nieba przeciw słońcu. To

właśnie na błękitnym niebie słońce zyskuje swoje pełne pra-

wa. Kiedy więc modlimy się o coś, co jest przeciwne woli

Boga, Maryja z miłością odwraca modlitwę przeciwko nam.

background image

Sprawia, iż tak zmieniamy nastawienie, że zaczynamy

akceptować wolę Bożą.

Żyć w Maryi to bez zastrzeżeń umieć zawierzyć siebie

Jej macierzyńskiej, formującej mocy. Jej nie przystoi dzia-

łać spektakularnie. Ona kocha działanie w ukryciu, wyko-

rzystywanie ciszy i pokoju nocy. Dlatego jest ważne, aby-

śmy wieczorem, zanim zaśniemy, powierzali siebie i nasze

życie w Jej ręce. Zapewne wielka mądrość kryje się w sta-

64 4 czerwca; tamże, ss. 33-34.

65 23 sierpnia; tamże, s. 159.

KULT MARYI

131

rym katolickim zwyczaju odmawiania różańca przed zaśnię-

ciem. Kiedy zasypiamy, nie stawiamy żadnego oporu. Ma-

ryja ma wtedy szczególna, okazję kształtować nas tak, jak

kształtowała Jezusa w swoim łonie, kiedy oczekiwała na Je-

go narodziny. Kiedy nasze mieszkanie będzie in sinu matris

(w matczynym łonie) i damy Jej pełną wolność formowania

nas tak, jak Ona tego pragnie, to zaczniemy powoli okazy-

wać wiele podobieństw do Jezusa. Wówczas będziemy prze-

background image

cież dziećmi tej samej matki.

15

RÓŻANIEC

Wśród niekatolików dość rozpowszechnione jest przekona-

nie, że różaniec to modlitwa prymitywna, w której tylko na-

iwne dusze mogą znaleźć radość, natomiast nie odpowiada

ona osobom, których wiara jest bardziej pogłębiona. W rze-

czywistości zaś należy stwierdzić, że na różańcu modlą się

wszyscy — dzieci i dorośli, świeccy i uczeni teologowie,

początkujący na drodze modlitwy i wielcy mistycy. Róża-

niec jest tak giętką modlitwą, że bez trudności dostosowuje

się ona do rożnych osób i sytuacji. Innymi słowy, jest wiele

sposobów odmawiania różańca. Pragnę opisać niektóre

z nich, aby na tej podstawie pokazać, jak niesłychane mo-

żliwości kryją się w tej prostej modlitwie.

background image

Modlitwa ustna

W pierwszym rzędzie różaniec jest modlitwą ustną i w taki

sposób można go odmawiać. Wypowiada się słowa, próbu-

jąc uświadomić sobie ich sens. Już sam tekst jest bardzo bo-

gaty. Wciąż ponawiana modlitwa składa się z trzech części.

Najpierw są to słowa wypowiedziane przez anioła do Maryi:

„Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą". Następnie sło-

wa św. Elżbiety skierowane do Maryi, które według relacji

św. Łukasza Elżbieta, napełniona Duchem Świętym, głośno

134

POWIEDZ IM O MARYI

wypowiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami

i błogosławiony Owoc żywota Twojego". My, którzy znamy

imię tego Owocu Jej łona, dodajemy: Jezus. Na koniec na-

stępuje modlitwa, którą Kościół kieruje do Maryi, wyrażając

swoje zaufanie do Niej, jako do Matki Boga, aby modliła

się za nas grzeszników teraz i w godzinie naszej śmierci.

Kościół przypomina nam, że chwila obecna i chwila naszej

śmierci mają ze sobą coś wspólnego. Wieczny wymiar

background image

chwili obecnej odsłania się w świetle śmierci.

Ten zadziwiający tekst pozostaje zawsze do naszej dys-

pozycji. Nie potrzebujemy sami szukać słów, aby wyrazić

wewnętrzną modlitewną postawę, której zresztą często nie

posiadamy. Przyjmujemy słowa modlitwy od Kościoła, któ-

ry z pomocą słów z Ewangelii uczy nas, jak mamy się mod-

lić. Zamiast wywoływać subiektywne uczucia, wkraczamy

w obiektywną modlitwę. Pozwalamy, aby niosła nas wielka

modlitwa Kościoła. Wiemy, że zostaliśmy przyjęci do

ogromnej wspólnoty Kościoła, tej, która przez stulecia mod-

liła się właśnie tymi słowami.

Modlitwa medytacyjna

Na różańcu można też modlić się medytacyjnie. Jest on po-

myślany w pierwszym rzędzie jako medytacja nad wielką

tajemnicą, jaką Bóg nam objawił, o której czytamy w Ewan-

gelii. Papież Pius XII nazwał różaniec syntezą całej Ewangelii.

Piętnaście tajemnic różańca to jego cząstki, czyli piętnaście

różnych aspektów czy elementów Bożego misterium, które,

jak powie św. Paweł, jest szaleństwem krzyża (por. 1 Kor

1,18), a polega na tym, że Bóg stał się człowiekiem i oddał

background image

za nas swoje życie. „On, istniejąc w postaci Bożej, nie sko-

rzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz

RÓŻANIEC

135

ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się

podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za

człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż

do śmierci — i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go

nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie

imię" (Flp 2,6-9).

Kiedy modlimy się na różańcu, to podążamy w ślad za

tym zstępowaniem i wstępowaniem. Czynimy to wraz z Ma-

ryją, w Jej duchu i w ślad za Nią, dlatego czasami nazywano

różaniec „Ewangelią Chrystusa według Maryi". Gdy zgłę-

biamy pięć radosnych i bolesnych tajemnic, podążamy za

Bogiem zstępującym coraz głębiej, aż do największego

uni-żenia, aby potem, rozważając tajemnice chwalebne,

mieć uczestnictwo w Jego wstępowaniu, kiedy On pociąga

za sobą cały świat, a w pierwszej kolejności Maryję. Jeżeli

uczeń nie przewyższa nauczyciela (por. Łk 6,40), a gdzie jest

background image

Pan, tam będzie i Jego sługa (por. J 12,26), to ów podwójny

ruch jest nie tylko faktem historycznym, dotyczącym jedynie

Boga, ale także dynamiką naszego życia, naszym

programem życiowym. Jeżeli jesteśmy gotowi zaakceptować

naszą totalną niemożność, to Bóg może nas wywyższyć i

przemienić ludzką słabość w moc Bożą. Jest to więc nie tylko

życie Chrystusa, ale i tajemnica naszego życia, w którą

wgłębiamy się, odmawiając różaniec.

Kiedy, na przykład, odmawiamy pierwszą cząstkę taje-

mnic radosnych, możemy wyobrazić sobie Maryję, którą

w Nazarecie nawiedza archanioł Gabriel. Jeśli mamy bujną

wyobraźnię, scenę tę możemy zobaczyć bardzo wyraźnie.

Widzimy Maryję, która być może modli się, aż tu niespo-

dziewanie nawiedza Ją anioł. Jest ranek albo wieczór, a mo-

że „noc w swoim biegu dosięgała połowy" (Mdr 18,14).

Przysłuchujemy się temu decydującemu o losach świata dia-

logowi, który niebo prowadzi z ziemią. Jeżeli brakuje nam

136

POWIEDZ IM O MARYI

aż takiej wyobraźni, możemy poprzestać na ogólnej myśli,

background image

na przykład o otwartości i dyspozycyjności Maryi. Możemy

przyzwolić, aby wypowiedziane przez Nią całym sercem

„Tak, Ojcze" wpłynęło na naszą osobistą wewnętrzną po-

stawę. Czujemy się w delikatny sposób przymuszeni, aby

zaprzestać wreszcie buntowania się przeciw Bogu, a w to

miejsce, jak Maryja, w absolutnym „tak", całkowicie oddać

się do Jego dyspozycji.

Może dziwi nas, dlaczego mamy wypowiadać słowa, je-

żeli nie zastanawiamy się przy tym nad ich znaczeniem.

W istocie nie jest to takie bezsensowne, jak mogłoby się

wydawać. Słowo posiada niezwykłą moc przemieniającą.

Kiedy żyjemy z czystymi, pozytywnymi i pełnymi miłości

słowami, to one wpływają na nas i nas formują także wów-

czas, gdy wcale nie myślimy o ich znaczeniu. Nade wszy-

stko słowa, które przez setki lat z miłości wypowiadane były

przez miliony ludzi, napełnione są w specjalny sposób.

Można zrozumieć, że niekatolicy mogą być zaszokowani,

kiedy odwiedzając Lourdes, słyszą, jak niekiedy niedbale

i chaotycznie wielu pielgrzymów odmawia różaniec. A jed-

nak błędem byłoby sądzić, że taka modlitwa jest bezmyślna

background image

albo, że to jakaś magia. Słowo działa, ono ma moc. Poza

tym słowo wyraża i uobecnia wolę zwrócenia się ku Bogu,

otwarcia się na Niego.

Powtarzanie słów może być czynnością zajmującą ciało,

podczas gdy myśli i serce zgłębiają poszczególne misteria.

Być może za bardzo chcemy zawsze wiedzieć i rozumieć

to, co wypowiadamy lub czytamy na modlitwie. W tym

miejscu trzeba jednak zauważyć, że przez stulecia, w całym

okresie istnienia Kościoła zachodniego, modlitwa liturgicz-

na była sprawowana w języku łacińskim. Trzeba przyznać,

że wielu, a nawet większość, niewiele rozumiała z tekstów

mszalnych. W klasztorach odmawiano brewiarz po łacinie,

RÓŻANIEC

137

choć w większości z nich zakonnicy nigdy nie uczyli się te-

go języka. Choć może nie było to ideałem, nie było to też

absurdem, jak współcześnie wielu uważa. Dwa najważniej-

sze słowa w liturgii godzin to: „Amen. Alleluja" i te słowa

rozumieli wszyscy. Najistotniejsze nie jest zaangażowanie

rozumu, ale serca. A serce często czuje się bardziej swobod-

background image

nie i lżej oddycha, kiedy rozum jest wyłączony. Jeszcze za

moich szkolnych lat, kiedy zwyczajem było, że dziecko

w domu odczytywało noworoczne życzenia, które mu po-

dyktował nauczyciel, ono prawdopodobnie nie myślało

o dokładnym znaczeniu odczytywanych słów. Chwila była

zbyt podniosła na to, aby rozum mógł się zaangażować, ale

promienna twarz dziecka i radość mamy i taty pokazywały,

że tutaj naprawdę jest miłość. Rodzice widzieli i słyszeli nie

to, co dziecko miało w główce, ale co było w jego sercu.

background image

Modlitwa kontemplacyjna

Różaniec można odmawiać kontemplacyjnie. Może czujemy

pewną niechęć wobec określonych myśli czy obrazów. Tutaj

trzeba tylko w miłości pragnąć trwać przy Jezusie i Maryi,

chcieć tylko kochać i pozwalać się kochać, być razem, czuć

się bezpiecznym przy Bogu i Matce wszystkich ludzi.

Współczesna psychologia ma wiele do powiedzenia o roli

matki, o znaczeniu, które ma dla człowieka zaznanie w dzie-

ciństwie dostatecznej miłości matczynej. Kościół zawsze

o tym wiedział. Różaniec jest tą modlitwą, w której dajemy

Maryi okazję, aby była naszą matką; jest to modlitwa,

w której otwieramy się na Jej delikatną miłość. Kiedy Jezus

z krzyża powiedział do Maryi: „Oto syn Twój", to w Janie

zawierzył swojej Matce całą ludzkość. W tej podniosłej

138

POWIEDZ IM O MARYI

chwili każdy z nas otrzymał Maryję za matkę. Różaniec po-

zwala nam, aby to, co obejmujemy rozumem, osiadło w ser-

cu, aby stało się radością i mocą w naszym życiu.

background image

Modlitwa wstawiennicza

Czwartą możliwością jest modlitwa różańcowa jako wsta-

wianie się za innych. Może się zdarzyć, że ktoś z naszych

bliskich znajdzie się w potrzebie i poprosi nas o wstawien-

nictwo albo myślimy o tragediach, które dzieją się na świe-

cie: głód, wojny, przemoc. Czujemy, że powinniśmy coś

zrobić w tej sprawie. Możemy powiedzieć: „Och, Boże mój,

pomóż tym ludziom, okaż Twoją miłość!" Czujemy jednak,

że taka modlitwa jest za krótka, za mało nas kosztuje, że

po paru słowach można stwierdzić: już mam to z głowy. Ró-

żaniec jest sposobem na to, aby się zatrzymać w modlitwie,

przedłużyć ją. Odmawiając dziesiątkę albo kilka dziesiątek,

pokazujemy, że modlitwę wstawienniczą traktujemy poważ-

nie i jesteśmy gotowi poświęcić na nią czas i siły. Wypo-

wiadając słowa, nieustannie oddajemy w Boże ręce ludzi, za

których się modlimy. Zawierzamy ich Bożemu miłosierdziu.

Czy możemy uczynić coś lepszego dla siostry czy brata niż

wtulić ich w ramiona Miłości?

Modlitwa ubóstwa

Na koniec istnieje jeszcze jedna możliwość odmawiania ró-

background image

żańca — jako modlitwy maleńkości i ubóstwa. Jakże często

czujemy się zmęczeni, kompletnie rozbici, odczuwamy

wielką pustkę! Jesteśmy zbyt rozproszeni, aby trwać na

modlitwie wewnętrznej, zbyt zmęczeni, aby odczytywać

RÓŻANIEC

139

modlitwy z książeczki. Wówczas możemy sięgnąć po nasz

sznureczek z koralikami i przesuwać je, powtarzając „Zdro-

waś Mario". Być może nasze myśli będą krążyć dookoła,

przeróżne wspomnienia i obrazy będą błądziły nam po gło-

wie, ale zrobimy to minimum, na które nas stać. Oddamy

Bogu cząstkę swojego czasu i pozwolimy ciału, temu chęt-

nemu słudze, wypowiadać piękne słowa do Boga i do Ma-

ryi; słowa, o których ze zmęczenia trudno nam myśleć, ale

my wiemy, że Bóg je rozumie. Wprawdzie nie możemy być

dumni z takiej modlitwy, ale to właśnie jest tutaj zaletą.

Wiele osób stawia tak wielkie wymagania swojej modlitwie,

że nigdy jej nie rozpoczynają. Bóg takich wymagań nie sta-

wia. Nie muszę zwlekać z modlitwą do czasu, aż będę

w formie, nie muszę wpierw „zrobić się na piękność", aby

background image

stanąć przed Bogiem. Mogę pójść do Niego tak, jak stoję.

Mogę modlić się już teraz, natychmiast. Nam, którzy czu-

jemy się niezdolni do modlitwy, różaniec daje szansę, aby

jednak mimo wszystko pomodlić się.

W dniu sądu, kiedy Bóg zapyta: „Dlaczego w swoim życiu

nie modliłeś się trochę więcej?", nie będziemy mieli żadnej

wymówki. Wielu odpowie: „Nie byłem należycie skupiony

i odprężony, aby się modlić". Wyobrażam sobie odpowiedź

Pana Boga: „Ach tak, ale czy nie znałeś różańca?"

background image

Modlitwa rodzinna

Był czas, kiedy w katolickich rodzinach istniał zwyczaj od-

mawiania wieczorem różańca. Sam uczestnicząc w takich

modlitwach, mogę tylko z wielką wdzięcznością to wspo-

minać. Bez wątpienia codzienny różaniec odmawiany wie-

czorem przez całą zgromadzoną rodzinę tworzył niezwykle

silne więzy w wielu chrześcijańskich domach, a przy tym

140

POWIEDZ IM O MARYI

budził wiele powołań kapłańskich i zakonnych. W Marialis

cultus (1974) Papież Paweł VI zachęcał do przywrócenia te-

go dawnego obyczaju. Papież był świadom, że współcześnie

jest o wiele trudniej niż dawniej zgromadzić wieczorem całą

rodzinę. Program telewizyjny może wydawać się atrakcyj-

niejszy od modlitwy różańcowej. „Jest to trudne — pisał Pa-

pież — na pewno, ale charakterystyczne dla postępowania

chrześcijańskiego jest nie uchylać się przed trudnościami,

lecz je pokonywać. Dlatego też rodziny, które w pełni pra-

gną żyć swym chrześcijańskim powołaniem, powinny robić

background image

wszystko, co tylko możliwe, aby przeciwstawić się siłom,

które stoją na przeszkodzie wspólnotowej modlitwie w ro-

dzinie" 66 (nr 54). Jeżeli jednak nie jest możliwe odmówienie

różańca we wspólnocie rodzinnej, nie powinno to stanowić

wymówki, aby nie modlić się wcale. Również samemu

można odmawiać różaniec!

66 Marialis cultus, nr 54.

SPIS TREŚCI

PRZEDMOWA .........................................................................

5

1. „NIE MAJĄCA SKAZY CZY ZMARSZCZKI"

Dlaczego ten „przywilej"? ............................................

9

Absolutne „tak" ....................................................................

11

Doskonały człowiek .............................................................

13

Brak solidarności? ................................................................

15

Nauka Kościoła ....................................................................

background image

17

2. „NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG TWEGO SŁOWA"

Ojciec ...................................................................................

20

Syn ...................................................................................

21

Duch .....................................................................................

22

Odpowiedź Maryi ...........................................................

23

„Tak" Bogu i człowiekowi ...................................................

25

Modlitwa Anioł Pański ...................................................

26

3. MARYJA NAWIEDZA ŚWIĘTĄ ELŻBIETĘ

Dlaczego ta wizyta? .............................................................

29

Żywa monstrancja ................................................................

30

Jezus spotyka Jana ...............................................................

background image

32

Maryja i Elżbieta „budzą" siebie nawzajem .........................

33

4. MARYJA I JÓZEF

Maryja „poślubiona" Józefowi .............................................

36

Reakcja Józefa .....................................................................

37

Czy dziewicze narodzenie to mit? ........................................

39

Zawsze dziewica ..................................................................

41

142

SPIS TREŚCI

5. MATKA BOGA

Adwent Maryi ............................................................................

45

Thcotokos ....................................................................................

46

Matka Boga ze względu na świat ............................................

background image

49

6. PRZEDSTAWIENIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI

„Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie" (J 17,19) . .

51

Dialog Maryi z. Symconcm .......................................................

53

7. ZAGUBIONY JEZUS W ŚWIĄTYNI

Jezus uświadamia sobie swoja, tożsamość ...............................

58

„Szukałam Ciebie" ................................................................

59

„Dlaczego?" ................................................................................

60

Świela Rodzina ..........................................................................

61

8. MARYJA W KANIE GALILEJSKIEJ

„Była tam Matka Jezusa" ..........................................................

63

Modlitwa Maryi .............................................................................64

„Niewiasto" ................................................................................

background image

67

Godzina Jezusa ..........................................................................

68

Matka dobrej rady ......................................................................

69

Crescendo ...................................................................................

70

9. MARYJA POD KRZYŻEM

Nowa Ewa...................................................................................

71

„Właściwą dla siebie pomoc" ...........................................

74

Matka Kościoła...........................................................................

75

10. MARYJA I DUCH ŚWIĘTY

„Macierzyńskie" zadanie Ducha i Maryi ................................

79

Maryjne zesłanie Ducha Świętego ...........................................

82

Maryja i Piotr ............................................................................

background image

85

11. WNIEBOWZIĘCIE MARYI

Wzięta do nieba..........................................................................

88

Nowa obecność ...........................................................................

89

Wniebowzięcie Kościoła ...........................................................

91

Ogłoszenie dogmatu ...................................................................

93

SPIS TREŚCI

143

12. MARYJA I KOŚCIÓŁ

Męski Kościół ...................................................................

98

Maryja archetypem Kościoła ..........................................

98

Kościół otwarty .........................................................................

104

13. NASZA PANI OD NOCY CIEMNEJ

background image

Umrzeć, aby żyć ........................................................................

107

Noc ciemna Maryi ..............................................................

109

,,Któż jest moją matką?" ..........................................................

111

„Gwiazda morza" ......................................................................

113

Maryja przekazuje „macierzyńską" miłość Boga ..................

115

14. KULT MARYI

Niepowtarzalne miejsce Maryi ................................................

118

Przez Maryję ...............................................................................

120

Z Maryją......................................................................................

123

W Maryi .....................................................................................

127

15. RÓŻANIEC

background image

Modlitwa ustna ..........................................................................

133

Modlitwa medytacyjna ..............................................................

134

Modlitwa kontemplacyjna ...................................................

137

Modlitwa wstawiennicza ...........................................................

138

Modlitwa ubóstwa ...............................................................

138

Modlitwa rodzinna ................................................................

139


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wilfrid Stinissen OCD Powiedz im o Maryi
Teksty różne (Veni Creator), kierownictwo duchowe - WILFRID STINISSEN OCD
Wewnętrzne skupienie - WILFRID STINISSEN OCD, o.Wilfrid Stinissen OCD
Wilfrid Stinissen OCD Panie naucz nas modlić się Ku modlitwie milczenia
Powiedz im, Fan Fiction, Dir en Gray
Jan od Krzyza List do S Marioli od Wilfrid Stinissena oczyszczenie wiary, pragnienie Boga, nadzieja
Powiedzmy im głośne RAUS(1)
Stinissen Wilfrid, Kontemplacyjne nastawienie do życia
60 Rolle der Landeskunde im FSU
Echo Maryi Królowej Pokoju 247 1
IM 5 dyfuzja wyklad 03
jadłospis, Turystyka i Rekreacja UW im. MSC, IV Semestr, Żywienie Człowieka
Spotkanie 3 Dziecko Maryi nie krzywdzi innych, Spotkania Dzieci Maryi, Dzieci klas I-III
Akt zawierzenia Maryi swojego powołania do życia konsekrowanego, Modlitwy - Różne
AKT POŚWIĘCENIA SIĘ RODZINY NIEPOKALANEMU SERCU MARYI, Katecheza, 5 PIERWESZYCH SOBOT
Problemy w małżeństwie i przeciwdziałanie im, konspekty, KONSPEKT, wych.do.życia, klasa II

więcej podobnych podstron