Maciejewski Janusz List jako forma literacka

background image

J

ANUSZ

M

ACIEJEWSKI

List jako forma literacka

Pisząc o liście — w jakimkolwiek jego aspekcie — trzeba przede wszystkim

uświadomić sobie dwie oczywistości, o których nie zawsze pamiętamy na co dzień.
Są one zaś niezwykle ważne dla zrozumienia miejsca tegoż listu wśród innych prze-
jawów piśmiennictwa, a zwłaszcza wśród form literatury użytkowej.

Po pierwsze zatem list jest najstarszą z owych form. Pojawił się równocześnie z

powstaniem pisma. To ostatnie zrodziło się przecież głównie po to, aby ludzie mo-
gli przekazywać sobie wzajemnie informacje. Przekazywanie zaś przez nas infor-
macji na piśmie innemu człowiekowi jest już listem. Wszystkie inne potrzeby ludz-
kie realizowane poprzez sztukę, pisanie plasują się w jej genezie na dalszym miej-
scu. A więc np. chęć materialnego utrwalenia żyjących w zbiorowej pamięci tek-
stów rytualnych czy literackich, następnie wspieranie poprzez zapis niedoskonałości
tejże pamięci — tym razem osobniczej, odnotowywanie własnych doświadczeń czy
myśli itp. Podstawowym impulsem dla wynalezienia pisma była potrzeba komuni-
kowania się z innymi na odległość.

Przy tym więź listu z pismem jest związkiem koniecznym. „Epopeja niezapisana

— stwierdza Stefania Skwarczyńska — skandowana tylko ustami rapsodów jest
epopeją; list nienapisany nie jest listem”

1

1

S. S

KWARCZYŃSKA

, Teoria listu, Lwów 1937, s. 2.

. Można tę obserwację odnotować i w od-

wrotnym porządku. Skoro chcemy komuś przekazać komunikat bez korzystania z
pamięci osób trzecich, nie mamy zaś z nim bezpośredniego kontaktu, dzieli nas
odległość, możemy się posłużyć tylko przekazem jakoś utrwalonym materialnie —
na tabliczce czy na papierze — a więc listem. (Oczywiście dotyczy to sytuacji przed
wynalezieniem telefonu.)

I druga oczywistość: list jako forma okazał się niezwykle inspirujący. Wypącz-

kowało z niego w ciągu wieków bardzo dużo różnych gatunków literackich czy
szerzej piśmienniczych. Na ogół one dość daleko odeń odbiegały, ale łączyła je z
listem więź genetyczna i określały się także tym terminem. Należały do nich:
1. List poetyki, bardzo ważny gatunek w literaturach antycznej i nowożytnych kla-
sycystycznych, ale obecny również (choć rzadziej) w XIX i XX wieku.
2. Odmiana tego pierwszego: list menipejski (wiersz z prozą).
3. List jako gatunek retoryczno-publicystyczny. Jego przykładem mogą być m. in.
listy Cycerona — jeśli chodzi o starożytność, a w czasach nowszych np. Listy Ano-

nima Hugona Kołłątaja.

background image

4. Powieść w listach, szczególnie popularna w XVIII wieku, ale przywoływana
także później, nawet w czasach współczesnych (np. Wariacje pocztowe Kazimierza

Brandysa).
5. Prozatorski gatunek epicki (swoista odmiana noweli): Listy z podróży. Pojawił

się w XIX stuleciu (jak Listy z podróży do Ameryki czy Listy z Afryki Henryka Sien-

kiewicza). W następnym stuleciu stopił się w jeden gatunek z reportażem, którego
był poprzednikiem (ten ostatni natomiast niekiedy przybiera stylizację na list).
6. Popularny w XIX i XX wieku gatunek dziennikarski: „Korespondencja z....” lub
„Od naszego stałego korespondenta”.

Wszystkie wyżej wymienione formy biorę w badawczy nawias. Nie będą one

przedmiotem zainteresowania w tym szkicu. Stanie się w nim wyłącznie list w swej
postaci prywatno-użytkowej — najstarszej, ale i najtrwalszej, do dziś będącej w
powszechnym zastosowaniu, pisany dla załatwienia takich czy innych spraw i ko-
nieczności życiowych. Wykluczam list będący w zamierzeniu tylko dziełem literac-
kim, mieszczącym się na którymś z wymienionych wyżej obszarów piśmiennictwa.

Ale tę właśnie formę użytkową rozpatruję z perspektywy osoby „trzeciej”. A

więc nie partnerów „pierwiastkowej” komunikacji — nadawcy i adresata — ale
czytelnika niezależnego, tego, którego Kazimierz Cysewski nazywa „podgląda-
czem”

2

(termin ten nie wydaje mi się jednak najzgrabniejszy i nie będę go niżej

używał). Oczywiście list rodzi specjalna sytuacja, jaka zaistniała między dwojgiem
ludzi, z których jeden drugiemu przekazuje jakąś informację

3

Dlatego też tak rozumiany list w całości widzę na obszarze literatury. Właśnie li-

teratury, a nie tylko piśmiennictwa, choć literackość ta często nie jest w pełni
ukształtowana, znajduje się w stadium zalążkowym. Zawsze istnieje jednak w mate-
riale listu jej swoista potencjalność. Jeśli zostaną spełnione pewne warunki — o
których mowa będzie niżej — każdy list może stać się literaturą w pełnym tego

: jednorazową, jeśli

mamy do czynienia z pojedynczym listem, ciągłą w przypadku bloku koresponden-
cyjnego (i wówczas obaj partnerzy wymieniają się rolą nadawcy i adresata). Na-
stępnie jednak list — utrwalony przecież pismem, na papierze — staje się t e k -
s t e m, do którego mogą mieć dostęp także inni. I wprawdzie bywają sytuacje, gdy
leży on w jakimś archiwum rodzinnym i nikt go nie czyta, wówczas jest on jedynie
potencjalnym tekstem literackim. Ale przecież te listy, które omawiają, wydają,
interpretują historycy literatury, są tekstami czytanymi — niekiedy masowo —
przez postronnych i one stają się przedmiotem zainteresowania tego szkicu. Wów-
czas cała pierwotna interakcja bilateralna (żeby ją tak nazwać) między nadawcą a
odbiorcą, a także sytuacja komunikacyjna, w jakiej się ona odbywa (początkowo
będąca tylko kontekstem wypowiedzi), wchodzi niejako w tekst listu. Sami partne-
rzy komunikacji dla czytelnika „trzeciego” stają się bohaterami, a to co się między
nimi dzieje — wyrażone słowami i niedopowiedziane — osią swoistej „fabuły”.

2

K. C

YSEWSKI

, Teoretyczne i metodologiczne problemy badań nad epistolografią, „Pamięt-

nik Literacki” 1997, z. 1, s. 97.

3

Można też oczywiście rozpatrywać list wyłącznie w aspekcie komunikacji między jego

nadawcą a odbiorcą-adresatem. Nie neguję zasadności tego typu rozważań, ale biorę je tu w

badawczy nawias.

background image

słowa znaczeniu.

W takim zakwalifikowaniu nie odgrywają żadnej roli walory artystyczne kon-

kretnego tekstu (to, że jeden pisany jest pięknie, a inny niechlujnie). Każda bowiem
korespondencja niesie z sobą pewien układ międzyosobniczy (będzie o tym mowa),
który generuje jego odczytanie właśnie literackie.

I tu pierwsza dygresja. Nie chcę podejmować w tym szkicu problemu wyznacz-

ników literackości. Chciałbym jednak stwierdzić stanowczo, że wśród tych, które
wymienia Henryk Markiewicz w poświęconym temu artykule

4

I druga dygresja: podejście do listu jako literatury nie wyklucza rzecz jasna moż-

liwości traktowania go w innym aspekcie

, zdecydowanie wy-

daje mi się wątpliwe przyjęcie f i k c y j n o ś c i jako wyróżnika literatury. Pamięt-

niki Paska są w równym stopniu tą ostatnią jak cykl powieści Kraszewskiego Z pa-

pierów po Glince, jak Potop Sienkiewicza czy Panowie Leszczyńscy Malewskiej.

Nic nie zmieniło się w literackości Reszty pamiętników Macieja Rogowskiego, gdy

okazało się, że nie jest to autentyczne wspomnienie, ale dzieło jego rzekomego wy-
dawcy Konstantego Gaszyńskiego. Tak więc i w przypadku listu nie jest istotny
stopień jego zgodności z rzeczywistością. Autor listu koloryzujący czy wręcz zmy-
ślający nie jest przez to bardziej literacki niż ten, kto przekazuje czystą prawdę.

5

Badacz interesuje się więc cechami, które są konstytutywne dla literackości listu.

Wyżej zasygnalizowałem te, które wynikają z jego struktury, niezależnie niejako od
walorów językowych tekstu. Ale pewną rolę odgrywają i te ostatnie. Pisze o nich
Jan Trzynadlowski w swej książce poświęconej Małym formom literackim. Twierdzi

on, że właśnie literackość listu może też „zasadzać się na zastosowaniu przeróżnych
środków artystycznych, które niosą z sobą funkcje estetyczne, lokują list tak wykre-
owany w obrębie konwencjonalnie rozumianej »literatury«. Ponadto — środki arty-
styczne dzięki swej uniwersalności mogą zmajoryzować treści informatywne w tym
sensie, iż dzięki swej trwałości oddziaływają na odbiorców zupełnie niezależnie od
zawartego w nich ładunku informacji”

, np. jako dokumentu — co najczęściej

czynią historycy. Ale przecież w określonej sytuacji dokumentem może być także
każde inne dzieło literackie. Badacz dziejów oczekuje od listu czy innego utworu
literackiego weryfikacji faktów, stara się wyeliminować dzięki nim takie czy inne
przekłamania relacji historycznych. Inaczej ma prawo postępować badacz literatury.
Dla niego sprawy prawdy czy fałszu informacji zawartych w liście są rzeczą
wprawdzie godną zainteresowania, ale nie najważniejszą. Swoją uwagę skupia
przede wszystkim na samym tekście, układach i napięciach między „bohaterami”
głównymi (jakimi stają się partnerzy komunikacji) i pobocznymi — osobami, o
których mowa w korespondencji. Skupia ją na wyłaniającej się z listu czy ich cyklu
„akcji” itp.

6

4

H. M

ARKIEWICZ

, Wyznaczniki literatury, [w:] Główne problemy wiedzy o literaturze, Kra-

ków 1980, s. 66. Wśród owych wyznaczników obok fikcyjności widzi jeszcze autor „upo-

rządkowanie naddane” oraz „obrazowość”.

5

Sprawom różnoaspektowego podchodzenia do listu poświęca uwagę Kazimierz Cysewski

w przywołanym już artykule: Teoretyczne i metodologiczne problemy badań epistolografii.

6

J. T

RZYNADLOWSKI

, Małe formy literackie, Wrocław 1977, s. 85.

. Przyznaję, że wspomniane przez Trzynad-

background image

lowskiego okoliczności nie uważam za najważniejsze, niemniej należy uświadomić
sobie ich obecność przy rozpatrywaniu literackości listu.

Ten ostatni może pozostać w najróżniejszych sytuacjach, być odpowiedzią na

każde potrzeby, a zatem odpowiednio do nich przybierać swój kształt zewnętrzny.
Nie posiada więc jednej, stałej, sobie tylko właściwej postaci, aczkolwiek w pew-
nych okresach istniała wyraźna tendencja do jej ustalenia i utrwalenia, a nawet do
daleko idącego jej skonwencjonalizwania. Działała w tym kierunku poetyka norma-
tywna, panująca w grecko-rzymskiej literaturze antycznej oraz w Europie XVI-
XVIII wieku. Powstające wówczas podręczniki pisania listów, zawierające także
teksty wzorcowe, przyczyniły się wprawdzie do przyjęcia pewnych stałych kon-
wencji, np. zaczynania i kończenia listów, nie były jednak w stanie skutecznie
okiełznać całości żywiołu. Romantyzm zresztą przerwał wspomnianą wyżej tenden-
cję, wprowadzając pełną swobodę formy. (Poradniki pisania listów wprawdzie
nadal wychodzą, ale są one adresowane wyłącznie dla ludzi spoza elity.)

List więc wyodrębnia z całości piśmienniczej wyłącznie sytuacja komunikacyjna

i oczywiście kontekst kulturowy. W przeciwieństwie do Stefanii Skwarczyńskiej nie
jestem przy tym skłonny traktować go jako odrębnego rodzaju literatury stosowanej
(dziś byśmy powiedzieli: „użytkowej”)

7

Na ów fakt obecności w liście osoby adresata zwracają uwagę wszyscy badacze

zajmujący się teorią listu. Małgorzata Czermińska np. w swej bardzo ważnej roz-
prawie o Roli odbiorcy w dzienniku intymnym czyni to przeciwstawiając list diariu-

szowi, „dziennik poufny — pisze — w zasadzie nie przeznaczony do publikacji [...]
zakłada przede wszystkim odbiorcę tożsamego z nadawcą. List natomiast, nawet
jeśli jest najbardziej egocentryczny, jeśli jest listem-wyznaniem, listem-ekspresją,
skierowany jest ex definitione do jakiegoś TY, do kogoś innego”

. Po pierwsze dlatego, że nie zamykam go

wyłącznie w tej ostatniej. Po drugie zaś, iż stanowi on gatunek (bo to najbardziej
adekwatne pojęcie, jakie można do listu zastosować) korespondujący wyraźnie z
tradycyjnie wyodrębnianymi formami genologicznymi, korzystający przy tym ze
struktur wszystkich rodzajów literackich. Najczęściej wpisuje się w formy narracyj-
ne właściwe epice, ale może w nim dominować także żywioł liryczny (np. w listach
miłosnych) czy dyskurs eseistyczny. Czasem zbliża się do struktury dramatu lub —
ostrożniej powiedziawszy — dialogu. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku bloku
korespondencji między dwoma czy więcej jej uczestnikami. Ale także pojedynczy
list — dzięki temu, że wpisana jest weń druga osoba, adresat, że co więcej zawsze
istnieje perspektywa jego odpowiedzi — posiada swoistą dialogowość, choć nieco
ukrytą.

8

. Iwona Wi-

śniewska przypisuje nawet odbiorcy swoistą kreatywność skierowaną ku nadawcy.
„List — pisze — jest formą stwarzania siebie w kontakcie z drugim człowiekiem”

9

To, co się dzieje między obiema „stronami” interakcji wewnątrz listu stanowi

.

7

S. S

KWARCZYŃSKA

, Teoria listu, op. cit., s. 16, 19 i n.

8

M. C

ZERMIŃSKA

, Rola odbiorcy w dzienniku intymnym, [w:] Problemy odbioru i odbiorcy,

pod red. T. B

UJNICKIEGO

i J. S

ŁAWIŃSKIEGO

, Wrocław 1977, s. 111-113.

9

I. W

IŚNIEWSKA

, Formuła przyjaźni. Korespondencja między Elizą Orzeszkową a Leopol-

dem Méyetem. W tym tomie s. 353.

background image

swoistą „grę”. Biorą w niej udział: ten, kto tekst pisze i ten — rzadziej ci — do któ-
rych jest on adresowany. Ten pierwszy jest równocześnie autorem, narratorem (lub,
np. w listach-wyznaniach, podmiotem lirycznym) i bohaterem literackim. Ten drugi
tylko bohaterem. Niemym wprawdzie, ale wyraźnie obecnym w tekście, w dużym
stopniu decydującym o charakterze listu, doborze słów, jego tonacji (Skwarczyńska
uważa adresata nawet za biernego współautora wypowiedzi

10

Notabene użyłem wyżej liczby mnogiej jako wariantu w stosunku do adresata. Bo

tylko nadawca listu musi być jednostkowy. Nawet jeśli reprezentuje jakąś zbioro-
wość bądź instytucję, nawet jeśli podpisane są pod listem dwie osoby — np. prezes i
sekretarz — strukturalnie jest to zawsze jeden nadawca. (Biorę tu w nawias specy-
ficzny i rzadki przypadek listów zbiorowych.) Adresat natomiast nie musi być jed-
nostkowy: może ich być wielu. Wszak zaczynamy często list od zwrotu „kochana
rodzinko” czy „drodzy Agnieszko i Piotrze”. Bywa, iż odbiorcą jest jakaś zbioro-
wość, czego przykładem może być m. in. list pasterski biskupa czy „orędzie do na-
rodu” władcy bądź prezydenta

). Bo autor listu zaw-

sze do kogoś się zwraca, ma do niego jakąś sprawę, jakiś „interes”, który chce zała-
twić, a zatem stara się przekonać go do swych racji. Często uprzedza możliwe za-
strzeżenia odbiorcy, przywołując je i odpowiadając na nie (a więc wprowadza ukry-
ty dialog). Tak dzieje się oczywiście w listach dłuższych, rozbudowanych. Ale
obecność adresata daje się odczuwać nawet wówczas, kiedy nadawca powiadamia
swego odbiorcę jedynie o jakiejś swej decyzji czy zaistniałym fakcie, kiedy czegoś
konkretnego od niego żąda. Oznacza to bowiem, iż wciąga go niejako w swój świat,
w rzeczywistość, w której on sam tkwi. I — choć aktywny jest tylko ten pierwszy
— razem budują z materiału życia swoistą akcję, która w odbiorze czytelnika „trze-
ciego” może przybierać charakter swoistej epickiej opowieści.

Z każdego bowiem listu wyłania się jakaś interakcja między partnerami kore-

spondencji. Autor (narrator, bohater) opowiada o sobie, zadaje pytania, relacjonuje
wydarzenia. Autor — podmiot liryczny wyznaje swe uczucia, określa ich siłę, ape-
luje o wzajemność itp. Wreszcie autor — podmiot dyskursu eseistycznego wyraża
swe poglądy, interpretuje świat i pyta swego odbiorcę o zdanie w tych sprawach.

11

Wszystko, co wyżej napisałem, biorąc pod uwagę głównie pojedyncze listy, potę-

guje się w przypadku ich bloku, w przypadku większego zestawu korespondencyj-
nego, dotyczącego bądź to jakiegoś wydarzenia (wówczas może być wielu auto-
rów), bądź dwójki autorów wymieniających się listami, czy wreszcie (a to najczę-
ściej się staje w przypadku edycji) jednego autora, ale z dłuższego okresu i na ogół
do tego samego adresata. O ile pojedynczy list posiada nacechowanie literackie

.

Oczywiście wyżej przywołane egzempla są stosunkowo rzadkie. W ogromnej

większości mamy do czynienia z jednostkowym adresatem. Ponieważ jednak może
zajść taka okoliczność, odnotowuję tu ją dla porządku.

10

S. S

KWARCZYŃSKA

, Teoria listu, op. cit., s. 38.

11

Jerzy Ziomek rozpatruje list pasterski (a w jakimś stopniu i „orędzie do narodu”) jako

wyjątkowy przypadek, kiedy między nadawcą a adresatem pojawia się jeszcze trzecia osoba:

„wykonawca” (jak go nazywa), np. ksiądz odczytujący go w kościele (Projekt wykonawczy

w dziele literackim a problemy geneologiczne, [w:] Problemy odbioru i odbiorcy, op. cit., s.

86 i 92).

background image

często szczątkowe, to wpisując się w cykl staje się elementem większej całości,
posiadającej rozwinięte już struktury słowne. Staje się wówczas pełnym dziełem
literackim.

Nie jest to jednak — w przeciwieństwie do pojedynczego listu — dzieło powstałe

spontanicznie, uformowane jednorazowo. Narastało ono w czasie, ma luźne granice,
jest otwarte. Nie zostało ono wcześniej pomyślane jako całość właśnie przez swego
autora. O jego kształcie zadecydował nie tyle ten ostatni, ile ktoś zewnętrzny wobec
całej sytuacji, w jakiej odbywała się korespondencja: edytor (ewentualnie na wstęp-
nym etapie bibliotekarz, który korespondencję porządkował i opisał). To on kom-
ponuje ją w całość, ostatecznie rozstrzyga jak poszczególne listy ułożyć i — co
najważniejsze — zaopatruje je w komentarz.

Nie oznacza to, że postępuje całkowicie dowolnie. Musi respektować w pewnym

sensie naturalne związki między listami, które tworzyły się w trakcie narastania
korespondencji. Jak pisze Jan Trzynadlowski ta ostatnia „jest zbiorem zarówno »na-
turalnym«, jak i »wykreowanym«. W pierwszym przypadku chodzi o zbiór listów
prywatnych między osobami [...] równoważnymi w sensie uprawnień koresponden-
cyjno-biograficznych (np. męża do żony, zakochanych, ludzi związanych z sobą
wspólnymi interesami lub zainteresowaniami itp. [...]). W takiej sytuacji zbiór
kształtuje się »naturalnie«, niejako od środka [...]. W przypadku drugim badacz,
archiwista, zbieracz lub edytor sam niejako decyduje o całościowym kształcie kore-
spondencji [...]”

12

I w jednym i w drugim przypadku występuje edytor jako swoisty pomocnik auto-

ra. Kazimierz Cysewski nazywa go nawet „drugim nadawcą”, „dzięki któremu po-
wstaje nowa całość”

.

Zgadzając się ze stwierdzeniami Trzynadlowskiego, chciałbym jednak zaopatrzyć

je pewnymi doprecyzowaniami. Nie chodzi tu rzecz jasna o realnie istniejące dwa
wzory, ale raczej o pewne ujęcia modelowe, między którymi w dodatku są liczne
przypadki pośrednie. Przy tym w pierwszym z nich edytor ma jednak coś do powie-
dzenia, w drugim zaś nie jest — jak by wynikało z cytatu — całkowicie wszech-
władny.

13

. Wypada się z tą obserwacją zgodzić, choć nie wydaje mi się

trafny sam użyty przez badacza termin. Nadawcą jednak (jedynym) pozostaje autor
listów, wobec którego edytor zajmuje pozycję służebną. Ale decyduje on o układzie
korespondencji, dba o ich pełne zrozumienie, uzupełnia we własnym komentarzu
luki (np. cytuje fragmenty innych listów: jeśli jest to blok listów jednego autora, to
np. przytacza odpowiedzi adresatów, wyjaśnia realia, informuje o ludziach występu-
jących w tekście itp.). Staje się czymś w rodzaju reżysera pracującego w materiale,
jaki stanowią zgromadzone listy. „Korespondenci są autorami części składowych —
pisze cytowany już wyżej Trzynadlowski — edytor zaś komponuje z nich całość
jako organizm”

14

Pozycja i rola edytora w wypadku listów jest niepomiernie większa i ważniejsza,

.

12

J. T

RZYNADLOWSKI

, Małe formy literackie, op. cit., s. 88.

13

K. C

YSEWSKI

, Epistolografia jako literatura. Na przykładzie listów Zygmunta Krasińskie-

go, „Prace Polonistyczne” seria 49, Łódź 1994, s. 115.

14

J. T

RZYNADLOWSKI

, Małe formy literackie, op. cit., s. 91.

background image

niż w jakimkolwiek innym gatunku. Dzięki niemu otrzymujemy dopiero pełne dzie-
ło literackie, które czytelnik „trzeci” może odbierać zupełnie podobnie jak powieść,
dramat czy poemat.

Pozostaje na zakończenie refleksja dotycząca miejsca listu wśród form literac-

kich. Wszyscy badacze widzą go w granicach „literatury użytkowej” (S. Skwar-
czyńska używała terminu: „stosowana”). I niewątpliwie mieści się tam całkowicie w
momencie powstania. Nie traci znamion użytkowości także wtedy, gdy w formie
opublikowanej jest czytany przez innych odbiorców niż ten, do którego był adreso-
wany. Po prostu ci ostatni pamiętają o jego pierwotnym przeznaczeniu i pamięć ta
jakoś wpływa na odbiór. Ale jednocześnie mogą owi odbiorcy od tej pamięci się
uwolnić. Wówczas nic nie przeszkadza, aby list czy dłuższy zestaw koresponden-
cyjny wystąpił w roli literatury „czystej”


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
31b Formy komizmu w utworze literackim Słowo dialogowe a dialog jako forma kompozycyjna Edyta Piątko
16. NIEBIESKA LINIA JAKO FORMA INTERWENCJI KRYZYSOWEJ, Pytania do licencjata kolegium nauczycielskie
Proza 20-lecia jako tradycja literacka dla powojnia, Polonistyka, 08. Współczesna po 45, OPRACOWANIA
2 Grecka polis jako forma ustrojowaid528
78 Propaganda jako forma komunikowania politycznego
WF jako forma KF W dla studentow, Fizjoterapia, KUR
H. White „Tekst historiograficzny jako artefakt literacki”, antropologia
Ścieżka zdrowia jako forma rekreacji, Architektura krajobrazu- różne
Opis jako forma wypowiedzi
Zbrodnia jako motyw literacki różny stosunek do niej bohaterów literackich wybranych epok
socjologia jako forma świadomości
Pracownicze ubezpieczenia grupowe jako forma zabezpieczenia przed utratą wartości kapitału ludzkiego
wie 9c+i+jej+mieszka f1cy+jako+temat+literacki T2PCOI4IWQOD5RBBTTJ2M2TEGRPX2XVCCVV5VAQ
Ojczyzna - patriotyzm, Powstania narodowe i konspiracje jako temat literatury polsk
zarządzanie jako forma kierowania 2, Zarz?dzanie jako forma kierowania
27.dziecko jako temat literacki, Dziecko jako temat literacki
Rehabilitacja ruchowa jako forma uczestnictwa w kulturze fizycznej

więcej podobnych podstron