Ochrona Przeciwpożarowa
1/05
Z
APOBIEGANIE
POŻAROM
I
AWARIOM
Ochrona Przeciwpożarowa
20
Bezpieczeństwo ludzi
w szpitalach
Antoni CELEJ
Czy szpital zapewnia dobrą opiekę medycz-
ną? Czy dostanę się do lekarza specjalisty?
Takie pytania przeważnie towarzyszą nam
podczas wizyty w obiektach służby zdrowia.
Tylko nieliczni zadają pytanie, czy w obiek-
tach służby zdrowia jest bezpiecznie.
Jaki jest stan publicznej służby zdrowia od stro-
ny poziomu świadczonych usług – widzą wszyscy,
którzy chociaż raz próbowali się leczyć, natomiast
jaki jest poziom bezpieczeństwa w tych obiektach
– wiedzą jedynie nieliczni fachowcy.
B
OMBA
Z
OPÓŹNIONYM
ZAPŁONEM
Odliczanie trwa – statystyka jest nieubła-
gana. Jeżeli w danej grupie obiektów nie
było pożaru, to jest tylko kwestią czasu, kiedy
zdarzenie takie będzie miało miejsce. Pytanie:
czy nasze szpitale są do tego przygotowane?
Jakie są warunki ewakuacji? Czy spełnione
są wymagania budowlane? Czy w obiekcie są
zastosowane techniczne systemy zabezpieczeń
przeciwpożarowych pozwalające na wczesne
wykrycie pożaru, powiadomienie ludzi o za-
grożeniu oraz ograniczające rozwój pożaru
i ułatwiające ewakuację z obiektu?
Odpowiedzi na te pytania dają kontrole
prowadzone przez funkcjonariuszy pionu kon-
trolno-rozpoznawczego komend powiatowych
i miejskich Państwowej Straży Pożarnej.
R
OZPOZNANIE
PACJENTA
Szpitale, ze względu na przebywanie w nich
ludzi o ograniczonej zdolności poruszania się,
klasyfikowane są do kategorii zagrożenia ludzi
ZL II. Wymagania przeciwpożarowe dla tej
grupy obiektów są najwyższe ze wszystkich.
Dotyczy to zarówno wymagań budowlanych, jak
i instalacyjnych. Szczególne wymagania dotyczą
warunków ewakuacji ludzi, w tym zabezpieczenia
pionowych dróg ewakuacyjnych przed zadymie-
niem. W budynkach wysokich i wysokościowych
wymagane jest ponadto stosowanie systemów
usuwających dym i gazy pożarowe z korytarzy.
W wielokondygnacyjnych budynkach
szpitali o powierzchni strefy pożarowej prze-
kraczającej 750 m
2
, dla których pozwolenie
na budowę wydano po 16 grudnia 2002 r.
1
,
dodatkowo należy zapewnić możliwość
ewakuacji pacjentów do innej strefy poża-
rowej na tej samej kondygnacji. W praktyce
oznacza to wprowadzenie bardzo logicznej
zasady ewakuacji w poziomie, co w obiek-
tach szpitalnych ma szczególne znaczenie.
Uwzględniając, iż zdecydowana większość
szpitali została wzniesiona przed tą datą, jest
oczywiste, że spełnienia tego warunku nie
można w nich oczekiwać. Można natomiast
dokonać porównania stanu istniejącego ze
współczesnymi wymogami. Najważniejsze
będzie jednak udzielenie odpowiedzi na
pytanie: jak może przebiegać ewakuacja
pacjentów i jak przygotowany jest do niej
personel medyczny? Nie bez znaczenia jest
również pytanie o ryzyko powstania pożaru,
czyli o sposób eksploatacji obiektu wraz
z jego infrastrukturą techniczną.
W ubiegłym roku rozpoczęto kontrolę
kompleksową szpitali zlokalizowanych
w większych aglomeracjach.
D
IAGNOZA
Pacjent jest poważnie chory. We wszystkich
obiektach stwierdzone zostały nieprawidło-
wości z zakresu bezpieczeństwa pożarowego,
a występujące tam warunki techniczne często
nie zapewniają możliwości bezpiecznej ewa-
kuacji ludzi, co w połączeniu z ograniczoną
zdolnością poruszania się osób przebywają-
cych w tych obiektach może być groźne nawet
przy niewielkim pożarze.
W wielu przypadkach stwierdzono również
niewłaściwy sposób eksploatacji budynków,
co zwiększa ryzyko powstania pożaru i jego
rozprzestrzenienia.
Najczęściej powtarzające się nieprawi-
dłowości:
* Zamykanie drzwi ewakuacyjnych w sposób
uniemożliwiający ich natychmiastowe
otwarcie
Sytuacja taka występuje w większości kon-
trolowanych obiektów, również w szpitalach
dziecięcych. W jednym z nich wszystkie
drzwi wyjściowe z oddziału, na którym
przebywały dzieci, były zamknięte na
klucz, a osoba odpowiedzialna za opiekę
i bezpieczeństwo małych pacjentów wyszła
„załatwiać ważne sprawy”.
Przedstawiony problem dotyczy nie tylko
drzwi wyjściowych z pomieszczeń, ale także
drzwi prowadzących na klatki schodowe,
jak również drzwi wyjściowych z budynku.
Nagminną praktyką jest, że po godz. 18 lub
20 z budynków szpitalnych nie można się
wydostać. Nawet w tych obiektach, w których
w ciągu dnia drzwi ewakuacyjne są otwarte,
w godzinach wieczornych i nocnych zamyka
się je na klucz. Z reguły klucze znajdują się
w odległej portierni lub niedostępnej dyżurce.
* Składowanie materiałów palnych na dro-
gach komunikacji ogólnej służących ewa-
kuacji lub umieszczanie przedmiotów na
tych drogach w sposób zmniejszający ich
szerokość poniżej wymaganych wartości
Rzadko można spotkać szpital, w którym
ta nieprawidłowość nie występuje. W wielu
obiektach korytarze traktowane są jak poko-
je dla pacjentów. Ustawione na korytarzach
łóżka nikogo już nie dziwią. W niektórych
obiektach klatki schodowe przeznaczone
wyłącznie do ewakuacji są wykorzystywane
jako powierzchnia magazynowa. Oczywi-
ście, tak jak każdy magazyn, są porządnie
zamknięte na klucz. W jednym ze szpitali
na ewakuacyjnej klatce schodowej zorga-
nizowano magazyn gazów technicznych,
w tym takich, które tworzą z powietrzem
mieszaninę wybuchową.
* Brak bezpiecznej pożarowo obudowy i wydzie-
leń dróg ewakuacyjnych oraz pomieszczeń
Bardzo popularne w minionych latach
boazerie w różnym wydaniu żyją po dziś
dzień. Ze względu na estetykę oraz łatwość
w utrzymaniu są chętnie stosowane przez
administratorów budynków na korytarzach
i klatkach schodowych. Niestety, tylko nie-
wielki procent tych boazerii jest zabezpie-
czony specjalnymi środkami ogniochronnymi
do stopnia co najmniej trudnozapalności.
Pozostałe są klasyfikowane jako łatwo zapalne
i w czasie pożaru stanowią realne zagrożenie,
tworząc szybko rozprzestrzeniającą się ścianę
ognia na drodze ewakuacyjnej. Podobnie
niebezpieczne są powszechnie stosowane
w minionych latach lekkie ścianki działowe
z płyt drewnopochodnych. Ścianki z takich
płyt nie tylko nie mają wymaganej odporności
ogniowej, ale w większości przypadków są to
elementy silnie rozprzestrzeniające ogień.
* Występowanie na drogach ewakuacyjnych
łatwo zapalnych wykładzin podłogowych oraz
łatwo zapalnych elementów wystroju wnętrz.
Bardzo często powtarzają się przypadki stoso-
wania wykładzin podłogowych niemających
dokumentów określających cechy ich palności
– szczególnie w szpitalach dziecięcych, a tak-
że w częściach administracyjnych obiektów.
* Brak zabezpieczeń przed zadymieniem
wymienionych w przepisach techniczno-bu-
dowlanych dróg ewakuacyjnych
Dotyczy to głównie klatek schodowych,
które powinny być wyposażone w urządze-
nia zapobiegające zadymieniu lub służące
do usuwania dymu. Zgodnie z obecnymi
wymaganiami odnosi się to do wszystkich
szpitali, niezależnie od ich wysokości.
W odniesieniu do budynków wysokich musi
być spełniony standard zabezpieczenia przed
zadymieniem zarówno klatek schodowych,
jak i przedsionków; dodatkowo istnieje wy-
maganie zabezpieczenia przed zadymieniem
poziomych dróg ewakuacyjnych.
Tylko w niektórych kontrolowanych obiek-
tach podjęto próby spełnienia tych wymagań.
Działania te ograniczały się do stosowania
półśrodków, najczęściej – przystosowywania
do oddymiania okien na klatkach schodo-
wych. Najgorzej sytuacja wygląda w budyn-
kach średniowysokich i wysokich, w których
brak sprawnych systemów zabezpieczających
drogi ewakuacyjne przed zadymieniem
powoduje w razie pożaru realne zagrożenie
dla ludzi przebywających w obiekcie. Na-
leży pamiętać, że w dzisiejszych czasach,
Ochrona Przeciwpożarowa
1/05
21
Ochrona Przeciwpożarowa
Z
APOBIEGANIE
POŻAROM
I
AWARIOM
gdy na każdym kroku występują materiały,
które pod wpływem wysokiej temperatury
rozkładają się na silnie toksyczne produkty,
właśnie dym, a nie ogień, stanowi najwięk-
sze zagrożenie dla ludzi.
Problem z wentylacją zarówno na jedynej klat-
ce schodowej, jak i na korytarzach w budynku
wysokim występuje również w jednym ze
znanych szpitali dziecięcych, i na nieszczęście
nie jest to jedyny problem związany z bezpie-
czeństwem pożarowym w tym obiekcie.
* Brak wymaganych przepisami urządzeń
przeciwpożarowych
W większości przypadków dotyczy to
przeciwpożarowego wyłącznika prądu
oraz oświetlenia awaryjnego. W niektórych
szpitalach nadal brak systemu sygnalizacji
pożarowej zapewniającego pełną ochronę
obiektu. Administratorzy wielu obiektów
za substytut systemu sygnalizacji pożarowej
uznają układ, w którym stosowane są ręczne
przyciski pożarowe ROP. Nie zapewnia on
samoczynnego wykrycia pożaru w jego
początkowej fazie i automatycznego przesła-
nia alarmu do Państwowej Straży Pożarnej.
Użycie przycisku ROP umożliwia jedynie
przekazanie informacji o zagrożeniu przez
osobę, która dostrzegła to zagrożenie, prze-
ważnie w chwili, gdy pożar wszedł już w fazę
rozwiniętą i niewielka jest możliwość opano-
wania go przez pracowników szpitala. Dla tej
samej grupy obiektów, która jest zobligowana
do posiadania systemów sygnalizacji prze-
ciwpożarowej (szpitali powyżej 200 łóżek),
w lipcu br. wejdzie obowiązek stosowania
dźwiękowego systemu ostrzegawczego DSO,
umożliwiającego rozgłaszanie sygnałów
ostrzegawczych i komunikatów głosowych
na potrzeby bezpieczeństwa osób przebywają-
cych w budynku, nadawanych automatycznie
po otrzymaniu sygnału z systemu sygnalizacji
pożarowej, a także przez operatora.
Czy obowiązek ten zostanie w wyznaczo-
nym terminie zrealizowany?
* Niesprawne lub niekonserwowane instala-
cje i urządzenia, w tym przeciwpożarowe
Problem dotyczy konserwacji (a właściwie
jej braku) instalacji użytkowych, tj. elek-
trycznej, gazowej, odgromowej, a także
instalacji i urządzeń przeciwpożarowych
(szczególnie hydrantów i gaśnic). Często
podczas sprawdzania stanu technicznego
gaśnic i hydrantów poprawia się dodatkowe
usterki, takie jak:
– brak dostępu do tych urządzeń (zamyka-
nie ich w niedostępnych szafkach w celu
zabezpieczenia przed kradzieżą),
– brak odpowiedniego wyposażenia (przede
wszystkim w szafkach hydrantowych bra-
kuje węży i prądownic).
* Brak prawidłowego oznakowania dróg
i wyjść znakami bezpieczeństwa
L
ECZENIE
W zdecydowanej większości przypadków
dla pełnego usunięcia opisanych nieprawidło-
wości będą potrzebne duże nakłady finansowe.
W sytuacji, w której zapaść w służbie zdrowia
jest tak wielka, że szpitale nie płacą rachunków
za wodę, prąd i ogrzewanie, nie ma mowy
o poważnych inwestycjach w poprawę bezpie-
czeństwa pożarowego. Zrozumiała jest decyzja
dyrektora szpitala, który wybierając pomiędzy
zakupem niezbędnych leków a zakupem dźwię-
kowego systemu ostrzegawczego, przeznaczy
pieniądze na zakup tych pierwszych.
Analizując wyniki kontroli, można jednak
dojść do przekonania, że w większości szpitali
świadomość dyrekcji w zakresie warunków
przeciwpożarowych w ich obiektach jest nie-
wielka, a nadzór nad bezpieczeństwem pożaro-
wym został złożony w ręce św. Floriana, patro-
na strażaków. Podczas rozmowy z dyrektorami
szpitali podstawowym argumentem na uspra-
wiedliwienie braków i usterek jest niedobór
pieniędzy. Ale przecież nie wszystko wymaga
dużych nakładów finansowych. W obiektach
służby zdrowia występują obszary, szczególnie
w zakresie organizacyjnym, gdzie wymagane
nakłady na poprawę poziomu bezpieczeństwa
są niewielkie, a najwięcej do zrobienia pozo-
staje właśnie w zakresie organizacji ochrony
przeciwpożarowej. Okazją do poprawy warun-
ków bezpieczeństwa pożarowego w szpitalach
Ochrona Przeciwpożarowa
1/05
Z
APOBIEGANIE
POŻAROM
I
AWARIOM
Ochrona Przeciwpożarowa
22
są remonty i modernizacja obiektów. Zdarza
się, i to nie tak rzadko, że pozyskuje się środki,
które pozwalają na modernizację budynków
służby zdrowia. Patrząc logicznie, przed
przystąpieniem do modernizacji administrator
obiektu powinien przemyśleć, jakie zadania
należy zrealizować, przy czym oprócz wyma-
gań estetycznych i funkcjonalnych powinny
być uwzględnione potrzeby techniczne, a także
potrzeby wynikające z wymagań bezpieczeń-
stwa. Okazuje się jednak, że w świadomości
wielu decydentów sprawy bezpieczeństwa nie
mają żadnego znaczenia – wręcz przeciwnie,
stanowią niepotrzebne utrudnienia. Przykła-
dem takiego myślenia jest przypadek jednego
z większych szpitali, gdzie po przeprowadzeniu
czynności kontrolno-rozpoznawczych wydano
decyzję administracyjną, w której nałożono
24 obowiązki, dotyczące m.in. właściwych
warunków ewakuacji, zapewnienia oddymia-
nia dróg ewakuacyjnych oraz przedsionków
jednej klatki schodowej w budynku wysokim,
sprawności technicznej systemu sygnalizacji
pożarowej. W obiekcie tym stwierdzono
warunki stwarzające zagrożenie życia ludzi.
Wydawałoby się, że w takiej sytuacji, mając
środki na modernizację, kierownictwo szpitala
uwzględni sprawę bezpieczeństwa. Okazuje się,
że podczas prac remontowych nie tylko pomi-
nięto kwestię poprawy istniejących warunków
pożarowych, ale je wręcz pogorszono. Sprawy
estetyki i wystroju wnętrz były na tyle istotne,
że istniejące na korytarzach hydranty obudo-
wano i zamknięto na klucz bez możliwości
ich użycia. Zresztą sam dostęp do hydrantów
niewiele by zmienił, gdyż w wielu z nich brak
było węży, prądownic, a nawet nasad. W tym
samym szpitalu drzwi przeciwpożarowe na
granicy strefy pożarowej przywiązywano
drutem do trzymaczy elektromagnetycznych,
zamiast je naprawić.
Myślę, że źródeł tak małej świadomości
zagadnień bezpieczeństwa pożarowego należy
szukać w braku edukacji w tym zakresie już na
poziomie szkoły podstawowej. W krajach wy-
soko rozwiniętych tę świadomość buduje się
od najmłodszych lat, na poziomie przedszkola.
Mam nadzieje, że w Polsce również dojdzie-
my do takiej świadomości społeczeństwa,
która sprawi, że w zakładach pracy wszyscy
pracownicy będą poważnie podchodzić do
spraw ochrony przeciwpożarowej, a przez to
i do swojego bezpieczeństwa.
Co w związku z tym wszystkim można
zrobić?
Po pierwsze: ustalić program długofalo-
wego działania, w tym opracować docelową
koncepcję wyeliminowania zagrożeń.
Koncepcja ta powinna wykorzystywać moż-
liwości, które daje § 2 ust. 2 rozporządzenia
ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r.
W efekcie końcowym powinien powstać plan
realizacji poszczególnych zagadnień, w rozbiciu
na etapy czasowe realne do wykonania przez
szpital, przy czym zadania najprostsze i o małym
stopniu zaangażowania środków finansowych
powinny być usytuowane jako pierwsze.
Warunkiem koniecznym dla prawidłowej
realizacji planów jest sporządzanie przez
szpital co najmniej półrocznych sprawozdań
o stanie realizacji poszczególnych zadań oraz
prowadzenie przez PSP systematycznych
kontroli – przynajmniej raz na rok.
Po drugie: Zmienić podejście użytkowni-
ków obiektów do zagadnień bezpieczeństwa.
To zadanie chyba najtrudniejsze ze wszyst-
kich, chociaż pozornie wydaje się bardzo
proste. Państwowa Straż Pożarna, prowadząc
czynności kontrolno-rozpoznawcze, ustala za-
grożenia, które występują w danym obiekcie.
Jest to fachowa ocena warunków bezpieczeń-
stwa pożarowego, dodatkowo wykonywana
bez obciążeń finansowych dla użytkownika.
Zatem sam fakt kontroli powinien być
przyjmowany przez kierownictwo szpitali
z zadowoleniem. W praktyce jednak nikt nie
lubi być kontrolowany. Nie lubimy też być
pouczani. Odnosi się to również do kontroli
prowadzonych przez funkcjonariuszy PSP.
Świadomość kontrolowanych odnośnie do
zakresu kontroli przeciwpożarowej jest także
niewielka. Pierwsze zdanie, jakie słyszy kon-
trolujący, przeważnie brzmi: „U nas gaśnice są
w porządku”. Niepokojąca jest świadomość,
że większość społeczeństwa zagadnienia
bezpieczeństwa pożarowego sprowadza naj-
częściej do problemu gaśnic.
Jeszcze gorzej sprawy wyglądają, jeśli
chodzi o wydanie decyzji administracyjnej.
Znane są przypadki, kiedy szpital wynajmo-
wał kancelarię adwokacką po to, aby uchylić
się od obowiązków nałożonych decyzją wy-
daną przez komendanta PSP. Podejrzewam,
że czasami honorarium dla takiej kancelarii
przewyższa koszta obowiązku – ale przecież
nikt nie będzie nas pouczał... Swego rodzaju
pieniactwo w działaniach odwoławczych
powoduje, że zamiast szukać rozwiązania pro-
blemu, odsuwa się realizację decyzji w czasie.
W tym całym działaniu z pola widzenia znika
człowiek przebywający w szpitalu, przeważ-
nie z ograniczoną zdolnością poruszania się.
Zapomina się, że znajduje się on w szpitalu
po to, aby ratować mu życie.
Zaprezentowaną sytuację porównałbym do
karetki pogotowia z niesprawnym układem
hamulcowym i kierowniczym jadącej na
sygnale do szpitala z chorym człowiekiem
– może dojedzie...
Doprowadzenie do pełnego zrozumienia,
że straż pożarna i szpitale mają ten sam cel:
ratowanie życia ludzi – jest wielkim zadaniem,
zarówno dla komendantów PSP, jak i dyrek-
torów szpitali.
Po trzecie: Opracować praktyczne pro-
cedury bezpiecznej eksploatacji obiektów
szpitali i instrukcje postępowania na wypadek
pożaru, dostosowane do występujących wa-
runków technicznych, a następnie skutecznie
je wdrożyć.
Wiąże się z tym nowo wprowadzony wy-
móg przeprowadzania co najmniej raz na
2 lata praktycznego sprawdzenia organizacji
oraz warunków ewakuacji.
Po czwarte: Skutecznie egzekwować.
Wydane decyzje administracyjne muszą
być konsekwentnie egzekwowane. Jedynie
świadomość, że decyzja będzie w całości wy-
egzekwowana, może wywołać właściwą reakcję
kierownictwa służby zdrowia. Decydującą rolę
w tych działaniach pełnią komendanci powiato-
wi i miejscy Państwowej Straży Pożarnej, którzy
mają do dyspozycji cały wachlarz narzędzi
egzekucyjnych, a także możliwość wyłączenia
z eksploatacji obiektów w części lub w całości.
Wydaje się, że taki zabieg chirurgiczny, jak
wyłączenie z eksploatacji niektórych obiektów
służby zdrowia, jest najwłaściwszym rozwiąza-
niem. Jak się jednak okazuje – nie zawsze moż-
liwym. Stajemy bowiem przed alternatywą: albo
w sytuacji ewidentnego zagrożenia w interesie
społecznym podjąć decyzję o wyłączeniu obiektu
z eksploatacji, narażając się na presję mediów
i środowiska, albo też wydać decyzję administra-
cyjną z terminem usunięcia usterek, zdając sobie
sprawę, że droga do jej realizacji będzie długa
i kręta. Dodatkowym atrybutem komendanta
powiatowego PSP jest możliwość powiadamiania
o złych warunkach bezpieczeństwa pożarowego
w szpitalu jego organu założycielskiego, nadzoru
budowlanego lub prokuratury.
Z doświadczeni a wiem, że jedynie nadzór
budowlany próbuje w swoim zakresie działa-
nia spieszyć z pomocą. Pozostałe instytucje
czynią to raczej sporadycznie. Zatem najbar-
dziej skuteczna w praktyce pozostaje nadal
niezawodna grzywna w celu przymuszenia
– umiejętnie stosowana, może przynieść
pożądane efekty.
Przedstawiony obraz bezpieczeństwa poża-
rowego w wybranych obiektach służby zdrowia
nie wygląda różowo. Skłamałbym jednak
twierdząc, że wszędzie jest bardzo źle i nic się
nie robi, by ten stan poprawić. Doświadczenia
wyniesione z wcześniejszych kontaktów z kie-
rownictwem tych obiektów pozwalają dojrzeć
światło w mrocznym tunelu. Wspólne działania
komend PSP i niektórych szpitali doprowadziły
do znacznej poprawy stanu bezpieczeństwa
pożarowego w tych placówkach.
Zwiastunem przełamania pewnych barier
w zrozumieniu zagadnień ochrony przeciwpo-
żarowej jest coraz szerszy i coraz aktywniejszy
udział dyrektorów i osób odpowiedzialnych za
bezpieczeństwo w szpitalach w licznych konfe-
rencjach poświęconych tematowi bezpieczeństwa
pożarowego w obiektach służby zdrowia – orga-
nizowanych przy współpracy oddziałów SITP na
terenie kraju. Zainteresowanie, jakim cieszą się te
konferencje, pozwala mieć nadzieję, że sprawy
ochrony przeciwpożarowej z czasem znajdą
należne im miejsce również w szpitalach.
Od redakcji: Antoni Celej jest naczelnikiem
wydziału w KG PSP, wieloletnim naczelni-
kiem Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego
Komendy Miejskiej PSP, rzeczoznawcą ds.
zabezpieczeń przeciwpożarowych.
1)
Data wejścia w życie nowych warunków technicznych określonych
w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. (Dz. U.
nr 75, poz. 690 z późn. zm.).