Krzysztof Koehler

background image

Poezja – Krzysztof Koehler

Odpowiedź

Buty, czerwone sznurowadła,
Rozczłapane adidasy z Carrefoura,
krok po kroku, tureckie dżinsy, pod pachą
zrolowane koce (bo koczowali w kolejce

w nocy) i reklamówki, spocone ciała,

a i mężczyzna z dzieckiem na ręku,
O kulach, jak starał się przyklęknąć,
a i sędziwy starzec, AK-owiec?
Widziałeś?
Widziałeś naród?

Widziałem, jak wznosi flagi
W łopocie na Rynku w Krakowie,
Jak intonuje pieśń, aż szyby drżą,
Jak szuka miejsca, by w przykucu
Najświętszy Sakrament, gdzieś

Na drugim końcu placu, we wnętrzu,
Wznoszony rękami kardynała,
Adorować.
Widziałem, widziałem, widziałem.

Zapalali znicze i całe wiązanki
Kwiatów podawali sobie z rąk do

Rąk, jak w amoku,
Ruchliwi, z miejsca w miejsce,
Z oka kamery podniebnej,

Jak mrówki jakieś ze wzrokiem
Utkwionym w ziemi.

Nie patrz w ziemię, w niebo podnieś
głowę!
Nie patrz w ziemię?

Jakże nie patrzyć
W ziemię, skoro ja z ziemi jestem?

Z tych wypoconych koców,
Tym utytłany staniem, okopcony
Knotkiem wątłym świecy,

Skoro rozpycham się w tłumie,
Mało widzę, bo wciąż zasłania,

Przeszkadza, na palce się wspinam,
Ale i telebimu nawet nie zobaczę.
Ani głów, ani ramion, ni pleców,

Oddycham, śpiewam, płaczę.
W niebo mam patrzyć?

I co zobaczę?

Owszem, w oknie głowę:

szklą się błyski w złoconej

oprawie: relacjonowanie
Zbiorowych uniesień i rachunek

Narodowego sumienia: to jest

Rachuba zranień i krzywd, estetyczny

Bezład i żałosny patos,

Zbiór wynaturzeń.
„Obudził się demon,
Zmartwychwstał trup,
Obudził się demon,
Zmartwychwstał trup
I truje, zatruwa, kazi,
Sączy, bredzi
Nacjonalnym slangiem lud.

background image

Tfu!”
Niebo, a na nim białe chmury

i niewidzialna
Łapa pyłu, która tuli nas, przyciska,
Zamyka, zostawia na placu.
Samych.
Więc lepiej w ekran komputera, setki

razy
Ten sam film i wycie syreny
I strzały w mglistym lesie, aż po
Doczepione do nich rozwiązania,
Rozstrzygnięcia, domniemania,

„Nie rozumiesz czy nie chcesz,
Boisz się, zrozumieć?”
My, Panie, niepokorne Twoje dzieci
w tłumie.
Niewidzące, widziane

Przyciągane,
Stracone, odzyskane
Zbrukane, oczyszczane
Spalone, zmiażdżone,
Rozwalone, rozproszone

W pył, proch, w parę,
W chrzęst.
Plutony egzekucyjne
Kompanie honorowe

I salwy armatnie,
I przeraźliwy krzyk.

I mamrotanie przez
łzy: O nie zapomnij
O mnie; nie zapomnij

O mnie; nie zapomnij
O mnie, pamiętaj o mnie,

Za nami się módl.
Jakże ja mam zapomnieć o tobie,
Jeśli zapomnę o was, czy zapomnę,

Nie zapomnę, jakże zapomnieć,
Pamiętam widzę słyszę jestem.

W samym sercu jestem.
Zamieszkałem już.
I nie otworzy się grób

Bo i nie zamknął się grób.
Otwarto najcięższe z wrót

Jesteśmy w Polsce już.
W Polsce jesteśmy znów.

(Pamięci katastrofy smoleńskiej)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

***

Jeżeli tylko jest,
to zostać chce,

po to jest mowa
cała, jaka tylko

jest, to znaczy, wiersz.
Że każde słowo

usynawia rzecz:
jeżeli jest,

to znaczy,
zostać chce.

background image

Sosny rudzieją

w słońcu, idzie
zachód.

Jeżeli tylko jest,
to po co trwa?

Wrony ciskają
w czerwień kule

lotu.
Jestem, by

zostać wiernym
światłu

w kleszczach zmroku.
Jeżeli jest,

to raczej tylko
drzwi niż ściana.

Jeżeli jest,
oddaje wciąż,

co ma
ginie i kończy się

otwiera wieczność
i na zawsze

trwa.
***
Ludzie przy ogniu,

duże, małe
ptaki nurzające się

w niebie. Zmierzch.
Stój. Oto

jest kres.
Jeżeli teraz,

to już:
stada schodzą

z pól, paruje tafla
wód.

Jeżeli teraz,
to już:

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
BOŻE CIAŁO

„Święty Boże" na
ulicy w tłumie.

Słowa wędrujące
z ust do ust.

Śpiewam. Głośno.
O czym? Nie rozumiem.

Łapię oddech.
Dyszę. Otacza nas Duch.

Bezdomność

Pochylony nad głębokim
dołem ziemi

nim wypełni się betonem

background image

wyrzucone w glinę

grzechy, opowieści
i westchnienia

będzie stał dom
na wykrzyczanej

ludzkiej krzywdzie.
Zabetonowane zło

podepcze belki i stropy.
Dźwięk wychodził z ust

i wsiąkał jak woda
wsiąka w piach.,

nawet nie został ślad.
Gdzie teraz jest,

gdzie mieszka
niewypowiedziane?

Fundamenty stoją
wprasowane w ziemię

a na nich belki
ścian i strop.

A ty wyruszasz
w drogę, by odnaleźć

to co powiedziałeś
ziemi.

Czego nie znajdziesz
to cię zniszczy.

Mająć dom
uczysz się bezdomności.

Nie uciekniesz

Czymkolwiek będziesz
napełniał swoje życie

i tak będzie nędzne,
nieudane, nieurodzajne.

Możesz wszystko sobie
od nowa stworzyć

i tak będziesz ofiarą
tego bólu, co kiełkuje

w tobie jak kąkol.
I nie wiesz kiedy staniesz się

jego posłusznym cieniem.
Nie unikniesz tego

co się wypełnia
jak przeznaczenie.

To tu, to tam w zdarzeniach
pozornie obojętnych

będziesz się szukał.
I dopadnie cię,

aż gruzy swego życia
oglądał będziesz,

aż wszystko przegrane
i zniszczone ujrzysz.

background image

Co będzie potem? Nie wiem.

Jeszcze nie zasiałem
tego ugoru jakim jestem.

Kraków

Podniosłem oczy i wolno się wdarła

W przestrzeń pokoju zatłoczonych rzeczy
Cicha, jak kryształ czystej górskiej rzeki
Majestatyczna sygnaturka z wieży.

Nim oczy przykryć zdążyłem zawtórowały
Jej głośne dźwięki dzwonów,
I rozgadały się w godzinie zmierzchu
Wieże tych wszystkich, które są, kościołów.

Aż przebrzmiał dźwięk. I tylko echo niosło,
Jak z dala szum bitewny, kiedy wiatr przywieje
Do wojska, które jeszcze czeka na swój los,
radość i strach, i gniew, i nadzieję...
------------------------------------------------------------------------------------------------------

Metafora zajmie się tobą

Złudne pocieszenia,

że wróci w korzenie
pokarm dla sikorek,

ochronę gniazd.
To historie mają

stworzyć cel opowieści,
przypuszczenia,

legendy, eposy.
Metafora zajmie się tobą.

Teraz ukołysze cię
nieuniknione i utuli

do nicości hiperbola -
samotny kikut co kiedyś

był drzewem,
badyl dźgający

wyssane nibo,
szczerniały, okorowany,

domostwo robaków,
spichlerz dzięciołów.

Miał być jak wyzwanie
opakowane symbolem,

wkołysane w mamrotanie,
zasznurowane zrozumieniem;

background image

gorset jak gorset.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
why Poland Director Professor Krzysztof Koehler from the Polish Book Institute
KRZYSZTOF KOEHLER I POKOLENIE
Wojciech Wencel i Krzysztof Koehler
krzysztofik, W4 - elektroniki
1 kolo tofik, PWr, Podstawy telkom Krzysztofik, podstawy telekomunikacji, Podstawy telekomunikacji,
krzyĹzĂlwka
krzysztofik,podstawy telekomuni Nieznany (2)
krzysztofik, W4 - elektroniki
1.Herosi umysłu, psychologia, Magia, Enneagram, Krzysztof Wirpsza
K Krzysztofek technologie kultury
krzysztofik, anteny i propagacja?l radiowych L, Dobór zysku energetycznego anteny odbiorczej
biochemia sprawozdanie II, Adach Krzysztof gr
Ćw nr 43, 43.., Stadnik Krzysztof
płyny, zasuwa, Krzysztof Dziechciowski
Temat- Parametry populacji, Konspekt lekcji Parametry populacji. Krzywa przeżywania i struktura wiek
style kierowania dr krzysztof machaczka, Wykłady sciaga, Wykład 1 - 25

więcej podobnych podstron