Cichy proces zmierzający do beatyfikacji łajdaka
Autor tekstu: Andrzej Koraszewski
P
remier Tusk, a pewnie i żaden z opozycyjnych polityków, z grzeczności zapewne nie zapyta
nawet o stosunek prymasa Józefa Kowalczyka czy kardynała Dziwisza do sprawy beatyfikacji
kardynała Stanisława Hozjusza. Notki o procesie beatyfikacyjnym są skąpe, ostatnio czytałem
w marcu, że Uniwersytet Warmińsko-Mazurski nadał doktorat honoris causa arcybiskupowi
Wojciechowi Ziembie, który wspiera utworzenie wydziału teologicznego na tym uniwersytecie oraz
„zdynamizował proces beatyfikacyjny kard. Stanisława Hozjusza".
Kardynał Hozjusz był zapewne jedną z najbardziej wpływowych postaci w historii
Rzeczpospolitej. Znany jest głównie z swojego lekceważącego stosunku do Pisma Świętego,
o którym mówił, że bez poparcia Kościoła nie miałoby więcej znaczenia niż bajki Ezopa.
Nie tym jednak ów kardynał odznaczył się najbardziej; ten organizator nieudanego zamachu na
Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, którego nienawidził za jego tolerancyjny stosunek do protestantów,
był również gorącym zwolennikiem przemocy religijnej na skalę państwową.
Kiedy w październiku 1574 roku studenci krakowscy napadli na zbór protestancki, mordując,
paląc i rabując, Hozjusz pisał:
Czego nie śmiał ani król, ani biskupi to zrobić się ośmielili studenci akademii
krakowskiej, godni wiekuistej pamięci, których chwałę cały Kościół sławić będzie.
Wojciech Węgierski w swojej "Kronika zboru ewangelickiego krakowskiego" o tym tumulcie
pisał tak:
(...) wyuzdane na wszytko złe studentów i do nich się wielkim tłumem
przywięzujących hultajów swawoleństwo za podpuszczeniem księży, rozruch i wielki
tumult w Krakowie mieście uczyniwszy (...) gwałtem wielkim dobywszy się do zboru,
wszystko zarazem złośliwą hultajstwa onego ręką popsowano (...) szlachcie i różnym
panom, którzy tam depozyty swoje od złota, srebra, szat, pieniędzy mieli, wszystko
pobrano.
W kontekście tej pochwały mordów i rabunków nie dziwi stosunek kandydata na świętego do
„nocy świętego Bartłomieja". Na wieść o masakrze protestantów we Francji, w liście do kardynała
Lotaryngii napisał, że ta informacja, a szczególnie zamordowanie admirała de Coligny, napełniła go
„niewysłowioną radością" i życzył sobie aby podobne wydarzenia rozegrały się w Polsce. Nie były to
tylko abstrakcyjne życzenia, gdyż kardynał należał do aktywnych graczy i podejmował bardzo
praktyczne kroki w tym kierunku.
W polityce kardynał miał zdecydowane stanowisko, twierdził on, że poddani nie mają żadnych
praw, lecz powinni ślepo ulegać panującemu, który nie podlega odpowiedzialności przed nikim,
a sądzenie go byłoby grzechem (no chyba, że przez papieża, ale to osobna sprawa). Twierdził on, że
zainicjowane przez reformację czytanie Pisma Świętego obudziło w ludziach skłonność do buntu, zaś
najgorszym zgorszeniem było pozwolenie kobietom na czytanie Biblii. Wielokrotnie podkreślał
w swoich pismach, że lud należy utrzymywać w ciemnocie, a uczenie go czytania i pisania winno być
karane.
Dla prowadzących proces beatyfikacyjny zapewne dowodem świętości tego męża będzie jego
zapał do samobiczowania się i to już w czasach gdy pełnił funkcję inkwizytora diecezji pomezańskiej.
Żył w czasach, w których rozstrzygały się losy Polski i wiele jego działań w niemałym stopniu
zaważyło na naszych dziejach. Zapewne (nie możemy tego wiedzieć z całą pewnością) jego główną
„zasługą" było sprowadzenie do Polski jezuitów.
Pierwszy jezuita przybył do naszej ojczyzny już w roku 1558. Był to zakonnik o nazwisku Piotr
Kanizjusz (Peter Kanizy został beatyfikowany w 1864 roku przez Piusa IX i kanonizowany przez
Piusa XI w 1925 roku). W swoim raporcie Kanizjusz pisał, że herezja zapuściła w Polsce głębokie
korzenie, a to ze względu na łagodność króla i jego niechęć do podejmowania zdecydowanych
kroków.
Kardynał Hozjusz był w tym czasie na Soborze trydenckim (gdzie był legatem papieskim
i którego obrady wielokrotnie prowadził) i dopiero po powrocie z soboru podjął się ochoczo realizacji
prośby Kanizjusza, by sprowadzić jezuitów do Polski. Wysłał wówczas list do generała tego zakonu
Lainiza, z prośbą o przysłanie kilku jezuitów. Prośba polskiego kardynała została spełniona w trybie
natychmiastowym, a kardynał obdarował ich hojnie włościami w miasteczku Brunsberg (Braniewo)
Racjonalista.pl
Strona 1 z 3
w swojej diecezji. Kiedy następnie próbował usadowić ich w Elblągu
w 1567 roku mieszkańcy stawili tak gwałtowny opór, że kardynał
musiał zrezygnować z tego pomysłu.
Zygmunt August zdawał się wiedzieć co to za towarzystwo
Jezusowe spod ciemnej gwiazdy, bo do końca życia zdecydowanie
przeciwstawiał się osadzeniu ich w Polsce. Dopiero po śmierci króla,
biskup Konarski (za namową nuncjusza papieskiego, a jakże) osiedlił
ich w Poznaniu, gdzie otrzymali kościół im. św. Stanisława, dwa
szpitale i szkołę (dodatkowo dostali wielki majątek ziemski rzekomo
od samego biskupa Konarskiego, który, mimo, iż nie było jeszcze
wtedy Komisji Majątkowej, z takimi darami nie miał większych
problemów).
Kolejną ważną postacią wspomagającą ten zacny zakon, była
księżniczka Anna, siostra Zygmunta Augusta, a potem żona Stefana
Batorego, który otoczył jezuitów królewską opieką. Po śmierci
Zygmunta Augusta również prymas Uchański (podobnie jak Jan Zamojski) zmienił front i przeszedł
do obozu Hozjusza. W kilka lat później, za panowania Zygmunta III Wazy, jezuici mieli dominujący
wpływ na politykę w Polsce oraz praktyczny monopol na szkolnictwo.
Jak bardzo wpłynął ten zakon na zapaść cywilizacyjną naszego kraju? Zmierzyć tego się nie da.
Wiemy, że wraz z kontrreformacją zatrzymały się gwałtownie procesy urbanizacyjne, zniknęły setki
drukarń, szkół, zaczęło się palenie książek i ściganie wszystkiego co uznawano za herezję.
Bestialstwo i barbarzyństwo tego zakonu doprowadziło do jego likwidacji w lipcu 1773
zarządzonej bullą Dominus ac Redemptor wydaną przez Klemensa XIV. W tym samym roku, już
w październiku, Sejm polski powołał Komisję Edukacji Narodowej, która korzystając z łaskawego
przyzwolenia papiestwa przejęła wszystkie szkoły po jezuitach.
Czy Stanisław Hozjusz zostanie świętym? Czy polscy politycy, polscy intelektualiści pozostaną
wierni polityce nieingerencji w wewnętrzne sprawy Kościoła i nie będą nawet komentować zabiegów
o beatyfikację tego typa wzywającego przez całe swoje życie do mordów i nietolerancji, człowieka
który swoimi knowaniami sprowadził na nasz kraj nieszczęścia, które w znacznym stopniu
przyczyniły się do upadku Polski, do jej rozbiorów i wielowiekowego zacofania? Proces beatyfikacyjny
Hozjusza rozpoczął się w 2006 roku, jak dotąd głosów protestu nie było słychać.
Były dziennikarz BBC (także wiceszef polskiej sekcji) i współpracownik
paryskiej "Kultury". Z Racjonalistą współpracuje od września 2004 r.
Zastępca redaktora naczelnego Racjonalisty.
(http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2185)
Contents Copyright
©
2000-2011 Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright
©
2001-2011 Michał Przech
Autorem portalu Racjonalista.pl jest Michał Przech, zwany niżej Autorem.
Właścicielami portalu są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
Żadna część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidziane
w przepisach szczególnych, oraz zgodnie z prawem cywilnym i handlowym,
w szczególności z tytułu praw autorskich, wynalazczych, znaków towarowych
do tego portalu i jakiejkolwiek jego części.
Wszystkie strony tego portalu, wliczając w to strukturę katalogów, skrypty oraz inne
programy komputerowe, zostały wytworzone i są administrowane przez Autora.
Stanowią one wyłączną własność Właściciela. Właściciel zastrzega sobie prawo do
okresowych modyfikacji zawartości tego portalu oraz opisu niniejszych Praw
Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie akceptujesz tej polityki możesz
nie odwiedzać tego portalu i nie korzystać z jego zasobów.
Informacje zawarte na tym portalu przeznaczone są do użytku prywatnego osób
odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w celach
informacyjnych, bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych lub pobierania
wynagrodzenia w dowolnej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz skryptów jest
zabroniona. Niniejszym udziela się zgody na swobodne kopiowanie dokumentów
portalu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej, w celach innych
niż handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej występuje na portalu. Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna
lub oryginalna wersja tekstu, jaki prezentuje.
Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych
portalu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.eu.org oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania prosimy kierować do
Racjonalista.pl
Strona 3 z 3