Szmaciak w mundurze czyli wojna
pcimska
Litowi,
Ī
eby siĊ nie nudził w ukryciu
PiĊkny miał sen towarzysz Szmaciak:
WłaĞnie skoĔczono polowanie
i wszyscy piją w leĞniczówce,
gdy nagle zajeĪdĪają sanie.
Ale to nie są zwykłe sanie,
to są cudowne sanie z bajki.
Człek baranieje, patrząc na nie,
w duszy mu grają bałałajki.
A któĪ w tych saniach siĊ rozpiera?
Czy Kublaj Chan, czy cud dziewica,
czy moĪe jakiĞ kniaĨ zamorski?
Ach, BoĪe mój! ToĪ to Caryca!
A dalej snu fabuła taka:
Caryca zjeĪdĪa do Szmaciaka
Page 1 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
i swe pąsowe wargi wpija
z miejsca w szmaciakowego ryja.
Pijąc zaĞ z ryja słodycz, głaszcze
herosa mego ĞwiĔską paszczĊ,
po czym w te słowa siĊ odzywa:
„Ach, Wałdiemar! Kak ja szczaĞliwa!
Znalazła wreszcie, kogo nada!
JuĪ mnie straszyła ambasada,
Īe w Polszy wielkie niepokoje,
Īe zagroĪone carstwo moje,
Īe tu rebelia wprost jest dzika,
Īe srają mi juĪ po pomnikach
i niet nikogo, kto za mordĊ
wziąłby tĊ buntowniczą hordĊ!
PryznajuĞ, Īe siĊ ispugała.
Szybko pobiegła do zierkała
i tak je proszĊ: «Zierkałeczko,
pomóĪ nieszczasnej mi troszeczko,
ukaĪ polskiego mi Babraka,
bo moĪe byü straszliwa draka!»
Zwierciadło chmurzy siĊ, mĊtnieje
Page 2 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
i oto — proszĊ — cóĪ siĊ dzieje:
WiĪu lies gustyj, w nim karmniki.
Z karmników Īrą ĪołĊdzie dziki.
Wtem słyszĊ: ktoĞ siĊ skrada łowko,
patrzĊ: pĊkaty typ z wintowką,
coĞ jakby szeĞcian, silny w zadzie,
składa siĊ z tyłu, dzika kładzie!
Wot, chytra sztuka. Wtem… O, BoĪe!
Jaką ma on wspaniałą roĪĊ!
W Rossii roĪ są istne hordy,
lecz takiej nie widziałam mordy!
Nalana, Īe aĪ Ğwierzbią rĊce,
lecz próĪno praü — nie spuchnie wiĊcej!
Do tego to krasiwe ryło
jak gdyby ryjem siĊ koĔczyło.
Ej, zataĔczycie wy, Poliaki,
gdy rządziü bĊdzie tytan taki!
Szybko siĊ wiĊc zierkała pytam:
«Gdzie Īywiot etot knurskij tytan?
Ja go natychmiast poznaü muszĊ,
choüby i jechaü przyszło w głuszĊ!»
Page 3 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
A na to głos z zierkała płynie:
«Znajdziesz go, pani, w Górnej BĨdzinie,
gdzie — od pijaĔstwa ledwie Īywy —
rozpacza, Īe utracił wpływy.»
I oto jestem! SmĊtny knurze!
JuĪ ja ci czółko twe rozchmurzĊ,
rozczmucham, Īe aĪ pójdą wióry —
ty bĊdziesz w Polszy knur nad knury!”
Tak mówiąc, głoĞno w dłonie klaszcze.
Mgnawienno zjawia siĊ słuĪaszczyj
i chociaĪ rzecz siĊ dzieje w lesie,
koronĊ na poduszce niesie.
KoronĊ tĊ NajwyĪsza Władza
na głowĊ Szmaciakowi wsadza
i głaszcząc go po pysku czule,
powiada: „OtoĞ Polszy królem!”
Tu siĊ, niestety, zbudził ze snu.
A gdy zatoczył wzrokiem w koło,
zobaczył nĊdzĊ swą doczesną
i perspektywĊ niewesołą.
Page 4 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Gdzie okiem siĊgnąü smród i gnicie.
Na stole brudnych stos talerzy,
butelek pustych tłum po „Īycie”
w mazi rozlanych sosów leĪy,
las petów sterczy w majonezie,
ogórek gnije na półmisku,
po resztkach wĊdlin pająk lezie
— i ta straszliwa suchoĞü w pysku!
JuĪ pusty paw do gardła zmierza,
a we łbie łomot nieustanny.
Ach, Īeby chociaĪ kąpiel ĞwieĪa!
Lecz narzygali i do wanny.
WĞciekłoĞci go ogarnia chmura —
to znów ta Stefka, wredna rura!
JuĪ on ją… Wtem go smaga biczem
ohydna myĞl, Īe jest juĪ niczym.
Niczym! A przecieĪ nie tak dawno
w powiecie był postacią sławną,
ba, był tu panem gĊbą całą,
gdy nagle chamstwo siĊ dorwało!
„Na chuj z głupimi tymi snami” —
Page 5 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
wyszeptał i siĊ zalał łzami.
Strasznie nad sobą siĊ rozĪalił.
ĩe kac mu jednak wątpia palił,
jął szukaü klina. NĊdzne zlewki
tylko w kieliszkach pozostały.
Podzwoniü moĪe by do Stefki,
Īeby dowiozła mu gorzały?
Niemrawo po słuchawkĊ siĊga,
lecz w odpowiedzi cisza głucha…
CzyĪby telefon wyłączyli
na skutek intryg Wylizucha?
„O, kurwa! To juĪ całkiem krewa!”
— i nagły strach, Īe bĊdzie sprawa,
Īe Rurka wszystko im wyĞpiewał
i wie o blachach juĪ Warszawa.
„Łotry! Kanalie! Wszyscy kradli!
Jak sĊpy rwali szmal! A teraz,
gdy stary układ wziĊli diabli,
niech wierny sługa ciĊgi zbiera!”
I cóĪ on z tego miał, biedaczek,
co wszystkie siły dla nich sterał?
Page 6 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
WillĊ w ĞródmieĞciu, na wsi daczĊ,
ach, nawet nie miał i Humbera,
zaledwie WołgĊ! Dolców trochĊ
(z trudem wypełnił tym poĔczochĊ)
i jeden malusieĔki kurek.
A teraz płaü za całą GórĊ,
na Īer wydany bądĨ motłochu
i niczym prol czy wiejski burek
wiĊdnij, szlachcicu pcimski, w lochu!
Tu w sercu poczuł taką ranĊ,
Īe głową zaczął waliü w ĞcianĊ.
Wtem go poderwał ostry dzwonek.
W drzwi wbija oczy przeraĪone:
„JuĪ idą po mnie! Ach, daü nogĊ!
Lecz nie ubrany, jakĪe mogĊ?
Po Ğniegu w gaciach? Nie da rady!”
Dopadły go przeklĊte gady!
Choü podłoĞü jest substancją Ğwiata,
los czasem miłe figle płata,
bo oto stoi w drzwiach Maczuga
Page 7 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
i tak go przyjacielsko ruga:
„Waldek! — powiada — ty opoju!
Koniec z tym bajzlem! Czas do boju!
Słuchaj! W dwóch słowach: wojnĊ mamy!
Ech, zadrĪą zbuntowane chamy,
dostanie w dupĊ czelna banda,
bo wreszcie czas ten skoĔczyü skandal!
DziĞ w nocy rozkaz dał Generał.
Długo siĊ w sobie przedtem zbierał,
lecz wreszcie całą siłą ruszył.
PrzyznajĊ, juĪ zwątpiłem w duszy,
myĞlałem: miĊczak, synek mami,
oj, ten to puĞci nas z torbami!
A on tymczasem cierpiał mĊkĊ,
bo stale miał za krótką rĊkĊ!
Chytrus! Szabelką nie potrząchał,
aĪ mu wyrosła wielka piącha!
Teraz my im dołoĪym, brachu!
PoĞle siĊ chamstwa czĊĞü do piachu,
a reszta — do obozu, tyraü!
Lecz doĞü tej gadki, czas siĊ zbiéraü!
Najpierw siĊ stawim w WKR-ze,
Page 8 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
tam w piĊkny mundur siĊ przebierzesz,
byĞ w wojnie tej wystąpił z szykiem!
TyĞ przecieĪ, Waldek, pułkownikiem!
Potem do sztabu, na odprawĊ,
bĊdą siĊ rzeczy dziaü ciekawe,
bo strajk zrobili w kombinacie.
Oj, bĊdzie dziĞ wesoło, bracie!”
Historia Īycia jest mistrzynią,
ale jej nagłe skrĊty, zwroty,
niezwykłe pomieszanie czynią,
na mózg trafiwszy idioty.
Szmaciak siĊ tym nie zdziwił wcale,
Īe miast za kanty swe i draĔstwa
osiąĞü nareszcie w kryminale
staje siĊ znów podporą paĔstwa.
Wtórując zgodnym wiĊc akordem:
„Mówiłem, Wacek, braü za mordĊ!
Po nerach tłuc! Jedyna rada!”,
z Maczugą do gazika wsiada.
Kierowca, dziarski chłopak z ZOMO,
Page 9 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
wdaje siĊ z szefem w rozwaĪania,
czy skoĔczy siĊ na pałowaniu,
czy równieĪ dojdzie do strzelania.
Lecz Szmaciak w gadkĊ siĊ nie włączył,
bo juĪ mu w duszĊ jady sączył
niedawny sen. Brak oczytania
wyklucza celne porównania.
Gdyby miał jednak oczytanie,
wspomniałby: „Witaj, Cawdor Tanie!”
Sen był nad ranem. Sny nad ranem
sprawdzają zwykle siĊ, kopane!
I tu siĊ jawi myĞl znienacka:
„Wysadziü by tak z siodła Wacka!
PĊtak! Przyleciał dzisiaj rano,
bo mu z Warszawy tak kazano.
Ja tutaj, w Pcimiu, znam układy,
beze mnie by nie dali rady.
A minĊ miał, jak gdyby wielką
łaskĊ mi robił. Chuj z pĊtelką!
Mnie, stary draniu, nie nabierzesz!
JuĪ ja ciĊ stuknĊ po karierze,
Page 10 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
ZałatwiĊ ciĊ i juĪ — po krzyku!”
Tak dumał Szmaciak, mknąc w gaziku.
Na rogu RzeĨnej i Findera
tłok straszny, Īe aĪ dech zapiera.
Wojsko, cywile, czołgi, scotty,
tu — wołgi szarĪ, tam — luf wyloty,
a wszystko w ruchu i w rozwoju:
wojna! Ni Ğladu po pokoju!
Jak w ulu huczy w WKR-ze.
Dwoją i troją siĊ Īołnierze,
biegają na dół i do góry,
tu broĔ wydają, tam — mundury,
tu wymieniają dokumenty,
straszliwy wytwarzając rumor…
W swym gabinecie uĞmiechniĊty
wita ich sam generał Tumor.
Wielce to sławny jest wojskowy,
z wojskowej takĪe słynie głowy,
nadto myĞliwy i koneser
Page 11 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
spirytualiów, co na deser
bez ociągania i przymiarki
wychyla duszkiem kufel starki.
ChociaĪ dowodził tylko z rzadka
(właĞciwie nigdy — głosi gadka),
teraz mu pcimską operacjĊ
poruczył sztab: kryptonim „Jatka”.
Tumor w szampaĔskim jest humorze —
wreszcie pokaĪe, co on moĪe,
a Īe potrafi on niejedno,
ministerialne bubki zbledną.
SkoĔczą siĊ szepty, kpinki, Ğmichy
i cały wydział bĊdzie cichy,
nosy na kwintĊ, spuszczą oczy,
gdy dzielny Tumor w glorii wkroczy.
Tumor jest Īołnierz i pragmatyk.
On od tych wszystkich matematyk,
którymi bawią siĊ w pol-wychu,
Page 12 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
ucieka precz — to warte Ğmichu!
Linie, układy, ideolo —
aleĪ faceci ci pierdolą!
A rzecz jest prosta: znów cywile
spieprzyli sprawĊ, ot i tyle!
Gdzie siĊ nie ruszyü, burdel dziki!
Pojechał w teren z oper-grupą,
wszĊdzie niedojdy, dekowniki,
nawet nie raczą ruszyü dupą!
Przychodzą, mamlą: nie ma paszy!
Jak nie ma paszy, to daj kaszy!
Chłopie! Co mi tam bĊdziesz bzdurzył,
czyĞ w wojsku nigdy ty nie słuĪył?!
Nie masz siewnika? Zorganizuj!
Opona pĊkła? Nie ma zgryzu!
Jak siĊ nie znajdzie inna rada,
weĨ, zarekwiruj u sąsiada!
Poza tym ma byü tu porządek!
ChcĊ widzieü z kwieciem wiĊcej grządek!
Rozkazał teĪ malowaü trawĊ,
bo ma odcienie nieciekawe,
Page 13 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
a mają byü kolory Īywe!
ĝciąü cztery grusze, bo zbyt krzywe,
zabetonowaü teĪ sadzawki
i poustawiaü na nich ławki,
a przed ławkami pojemniki
na niedopałki, zaĞ karmniki
ujednoliciü, bo nie moĪe
byü w chlewie tak, a siak w oborze!
Kiedy zobaczył ich latryny,
z wĞciekłoĞci zrobił siĊ aĪ siny.
SzczĊĞciem zapobiegliwi chłopi
wnieĞli samogon. A gdy popił,
zrobił siĊ znacznie mniej surowy,
jeszcze im trochĊ zmywał głowy,
lecz Īe alkohol gniew łagodził,
po chwili siĊ z chłopami zgodził,
Īe za ten z latrynami skandal
cywilna odpowiada banda,
przeklĊte gminne gryzipióry,
którym dobierze siĊ do skóry!
Chłopom podeĞle zaĞ Īołnierzy,
Page 14 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
zrobią porządek, jak naleĪy,
szybko siĊ zwinie dzielna wiara,
bĊdzie tu piĊknie jak w koszarach,
a kiedy tak siĊ wreszcie stanie,
przyjedzie tu na polowanie.
Na koniec gromów juĪ nie ciskał,
jeno siĊ ze wszystkimi Ğciskał.
Taki jest Tumor: człowiek-dusza.
Lecz Īe do boju dziĞ wyrusza,
roĞnie w nim strateg. Plan ataku,
na wielkim zawieszony haku,
poraĪa oczy barw paletą.
(Tumor, jak wiemy, jest estetą,
wiĊc chorągiewek las pstrokaty,
wiĊc strzałki natarü, wiĊc kwadraty
oddziałów róĪnych aĪ siĊ mienią
jaskrawą Īółcią i czerwienią,
i seledynem, i szafirem,
i przerywanych linii kirem.)
CzĊĞü gigantycznej operacji
Page 15 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
juĪ wykonano, nie bez racji
słusznie wyszedłszy z załoĪenia:
sukces jest dzieckiem zaskoczenia.
Gdy siĊ wiĊc wróg połoĪył gnuĞnie,
sądząc naiwnie, Īe wnet uĞnie
i Īe sen bĊdzie miał spokojny —
Tumor dał rozkaz wszczĊcia wojny
i pchnął na miasto spec-oddziały,
by jeĔców prosto z łóĪek brały.
Sukces był pełny. W mgnieniu oka
w pidĪamach, gaciach i szlafrokach
niepewna swojej przyszłej doli
poszła ekstrema do niewoli.
Niestety z okrąĪenia zbiegli
najbardziej szczwani i przebiegli
i w kombinacie jak w fortecy
siĊ okopali. ĩądni hecy
judzą załogĊ plotką wraĪą,
pewni, Īe pieczeĔ swą usmaĪą.
Przewodzi młody im WardĊga,
co najbezczelniej z wszystkich gĊga.
Page 16 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Krzyczy: „Wygramy bój ostatni!”,
a nie wie, głupiec, Īe jest w matni.
Tumor starego znał WardĊgĊ,
odbywał razem z nim przysiĊgĊ
w czterdziestym trzecim, pod Leninem.
Znał jego ĪonĊ teĪ, SabinĊ,
pikantną babkĊ, z biglem, prima!
I równieĪ znał WardĊgów syna.
Lecz ten ich chłopak jakiĞ lewy,
zamiast podrywaü hoĪe dziewy,
pohasaü z dubeltówką w lesie,
to jego wciąĪ do ksiąĪek niesie!
WiĊc do WardĊgi rzekł raz: „Piotrze!
Daj go do wojska! Tam siĊ dotrze!
Wyrobi siĊ, szlifu nabierze!
Bo tak… Sam widzisz, mówiąc szczerze!”
Lecz z miejsca go ofuknął stary:
„Dla głupków dobre są koszary,
a Aleks ma mózgowe zwoje!”
I nie posłuchał. Ma za swoje!
Page 17 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Znów mi siĊ robi powieĞü-rzeka.
DoĞü retrospekcji! Akcja czeka!
SzeĞü godzin trwa juĪ oblĊĪenie.
Na ostateczne uderzenie
najwyĪszy przeto nastał czas,
a Īe sam wróg do nory wlazł,
tam wiĊc otrzyma coup de grâce!
Wszystko dokładnie juĪ zbadano,
a Tumor osobiĞcie rano
ruszył na objazd wraĪej twierdzy,
szukając w niej najmniejszej szczerby.
Wreszcie wypatrzył przez lornetĊ
przez czas nadĪartą juĪ rozetĊ,
a pod nią jakby pĊkniĊü seria —
„Potrzebna jest mi artyleria!”
Lecz odmówili głupcy z MON-u.
Zasiadł wiĊc z miną obraĪoną
w swym gabinecie. NĊdzne karły
w tytana piĊtĊ znów siĊ wĪarły!
Page 18 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Nagle dowódca zwiadu wpada
i taki mu meldunek składa:
Nad ranem, gdy mgła gĊsta była,
robili zwiad na wroga tyłach.
WzdłuĪ Szczawki szli, przy samym płocie.
Wtem Īołnierz siĊ poĞliznął w błocie
(a było tam cholernie Ğlisko!)
i zwalił siĊ przez wielką dziurĊ
w fabrycznych Ğmieci wysypisko.
Tumor oĪywił siĊ szalenie:
Byli na twierdzy wiĊc terenie!
I nagle jak nie wrzaĞnie: „Migiem
wołaü majora PódĨwĊ-ĝmigĊ!”
Major Walenty PódĨwa-ĝmiga
był to desantu stary wyga,
a choü miał brzuszek i łysinĊ,
wielbili polscy go marines
i zwali go Kulisty Piorun.
Teraz, jak piorun, wpadł wprost z dworu…
Page 19 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Ja jednak tu zasłonĊ kładĊ
i was prowadzĊ na naradĊ
sztabu, gdzie właĞnie nasz generał
ze swymi goĞümi siĊ wybiera.
JesteĞmy na odprawie w sztabie.
Tumor, zbliĪywszy siĊ ku mapie,
demonstracyjnym wodzi kijem
tam, gdzie siĊ rzeki wstĊga wije.
To właĞnie Szczawka, której wody
niosą ze sobą straszne smrody,
lecz czemu ją oznacza szafir,
nikt zgadnąü tego nie potrafi,
gdyĪ nazwĊ wziĊła z tej przyczyny,
Īe wodĊ ma koloru szczyny.
Jest zaskoczeniem teĪ dla oka,
Īe tak niezmiernie jest szeroka,
naprawdĊ zaĞ w najszerszym miejscu
ma coĞ około metrów piĊciu,
natomiast jej najwiĊksza głĊbia
trzydziestu centymetrów siĊga.
Page 20 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
W pewnym momencie koniec kija
w prostokąt siĊ nad Szczawką wbija,
upstrzony w Ğrodku mnóstwem znaków —
jest to kombinat, cel ataku.
Od Ğciany chodząc wciąĪ do Ğciany,
Tumor odkrywa swoje plany.
ĩe jednak, obok zalet wielu,
wytrawnym znawcą jest fortelu,
taką wymyĞlił był zapadniĊ,
Īe nawet diabeł sam w nią wpadnie.
Najpierw wiĊc pójdzie atak z czoła —
pomysł jakby chybiony zgoła,
wiadomo bowiem, Īe rozety
bez dział nie zniszczy siĊ niestety!
Tu rzucił drwiąco: „No, a brama
takĪe siĊ nie otworzy sama!”
Pozornie atak ten bez celu
stanowi główne clou fortelu,
gdyĪ wróg rzuciwszy w przód swe siły,
zostawi bez obrony tyły,
Page 21 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
a wówczas dzielni komandosi,
których prowadzi PódĨwa-ĝmiga,
wysadzą desant w dziurze w płocie
i pokonają go w trymiga!
Wróg siĊ na pewno nie obroni,
bo niby czym, gdy nie ma broni?!
Po wszystkim w akcjĊ wkroczy ZOMO
i rebeliantom spuĞci łomot.
Plan ten, doprawdy, znakomity
z miejsca wywołał był zachwyty
i wszystkim tak poprawił humor,
Īe wstali krzycząc: „Vivat Tumor!”
A PódĨwa-ĝmiga tak siĊ wzruszył,
Īe długo siĊ z Tumorem Ğciskał,
na koniec rzekł zaĞ: „Generale!
Nareszcie mundur blask odzyska!”
Na entuzjazmu płynąc fali,
Szmaciak bez przerwy brawo walił,
a Īe juĪ przydział miał do ZOMO,
szczególnie go rozmarzył łomot,
Page 22 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
bo mu przypomniał dawne czasy.
Były to czasy pierwszej klasy
i chyba nie ma Īadnej siły,
by teraz znów nie powróciły!
Szmaciak siĊ strasznie rozochocił,
Īe weĨmie udział sam w łomocie!
Niechaj zomowska młódĨ zobaczy,
jak biło siĊ w Wądole Kaczym!
I mu zaczĊły drgaü aĪ szczĊki
na myĞl o ciĊgach dla WardĊgi.
Czekaj, pĊtaku! Za MarylĊ
bĊdziesz przeĪywał ciĊĪkie chwile!
Mimo Īe nieobecny duchem,
zaczyna strzyc z nawyku uchem
i w nastającej z wolna ciszy
taką rozmowĊ oto słyszy.
(Tumor — na stronie — do Maczugi:)
„WiĊc nie odmówisz mi przysługi?!
Stary towarzysz, zasłuĪony,
samego jeszcze znał Stalina…
Fakt, Īe ma głupawego syna,
Page 23 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
ale to zawsze syn rodzony,
wiĊc oszczĊdĨ Alka, bardzo proszĊ!
Ja, ze swej strony, zaraz wnoszĊ
pismo o awans. No co? Zgoda?”
„Dla mnie to Īadna jest przeszkoda!
BĊdzie, jak chcesz!” — „To dawaj grabĊ!”
Choü słychaü było bardzo słabo,
właĞciciel szkolonego ucha
dokładnie dialog ten podsłuchał.
Szmaciak aĪ zatrząsł siĊ ze złoĞci.
Pozbawiü chcą go przyjemnoĞci!
PodstĊpne gady! WszĊdzie zdrada!
No, teraz on im bobu zada!
Trzeba wymyĞliü tylko sprawy,
co go wzywają do Warszawy,
jakiĞ niezwykle waĪny powód,
by zawieĨü móc tam zdrady dowód…
Lecz kurwa maü! On do myĞlenia
słaby jest juĪ od urodzenia!
I tutaj westchnął, pełen smĊtu:
„Rurka! Ten to by sto wykrĊtów
Page 24 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
w zanadrzu miał! Ale cóĪ, siedzi!”
Lecz niepotrzebnie tak siĊ biedzi,
bo zanim dzieĔ przeminie z nocą,
fatum poĞpieszy mu z pomocą.
JuĪ doĞü na boki tej gonitwy!
Szybko wracajmy wiĊc do bitwy,
co rozpoczĊła siĊ dopiero
o jedenastej zero zero.
Wszystko przebiega zgodnie z planem.
Wróg, całkowicie skołowany,
widząc kroczące naĔ mundury,
masowo rzucił siĊ na mury,
by w nich uszczelniü wszelkie dziury.
Tymczasem zaĞ od Szczawki strony
Īołnierze ciągną juĪ pontony —
i tu powstaje problem pierwszy,
bo ponton jest od rzeki szerszy.
Co robiü? Ale PódĨwa-ĝmiga
niedarmo jest frontowy wyga,
Page 25 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
geniusz decyzji, Īe tak rzekĊ,
dał rozkaz: „Wpław forsowaü rzekĊ!”
JuĪ skaczą dzielne w nurt berety,
lecz tu zbyt płytko jest, niestety!,
i wyüwiczone ruchy crawla
z góry skazane są na faula.
TĊ PódĨwa równieĪ wziął przeszkodĊ,
kaĪąc forsowaü rzekĊ brodem.
JuĪ są na brzegu. TuĪ przed płotem.
DrĪący z emocji. Z serc łomotem.
Jeszcze trzy kroki. JuĪ jest dziura!
Teraz w tĊ dziurĊ! ĝmiało! Nura!
I nagle: BoĪe, cóĪ za smrody!
Jak gdybyĞ w kocie wpadł odchody!
I brud, i kurz. Zatyka krtanie.
Straszne rozległo siĊ kichanie,
bo mundur, ledwie blask odzyskał,
zwalił siĊ zaraz do Ğmietniska
i w strasznym gnoju siĊ utytłał,
nim jeszcze rozgorzała bitwa.
Wietrząc w tym nĊdzny podstĊp wroga,
ĝmigĊ ogarnia wĞciekłoĞü sroga,
Page 26 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
wiĊc krzyknął: „Ognia!” Trzask peemów
wzniósł siĊ ku niebu zdziwionemu,
a kiedy przebrzmiał, straszny skowyt
rozległ siĊ i po chwili urwał,
a potem wszyscy usłyszeli,
jak ktoĞ klnie głoĞno: „Kurwa! Kurwa!”
Gdy atak zaczął siĊ tyłowy,
stary obudził siĊ placowy,
co na krzesełku drzemał w szopie.
Ziewnął, przeciągnął siĊ, w wątrobie
poczuł niemiłe jakieĞ darcie,
wiĊc szukaü czegoĞ jął uparcie,
ale niczego nie znalazłszy,
otworzył drzwi i zawoławszy:
”ChodĨ, BryĞ!” do kudłatego psiska,
poczłapał w stronĊ wysypiska,
gdzie sprytnie ukrył był bimberek.
Stał tam butelek długi szereg,
a wszystkie wypełnione cieczą,
którą placowi nudĊ leczą.
Gdy zbawczy płyn juĪ lał do gardła,
Page 27 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
peemów siĊ rozległa salwa
i kule, niczym wredne Īmijki,
odbiły butli brzuch od szyjki
i w Brysia siĊ zaryły łbisko,
Īe aĪ zawyło biedne psisko.
Tak wiĊc juĪ pierwsze są ofiary:
pies BryĞ — zabity, no i stary
placowy — ranny, lecz nie kulą,
a szkłem; klnie strasznie, rycząc z bólu.
Gdy tak na tyłach krew siĊ leje,
spójrzmy, co siĊ na przodzie dzieje.
Tu wojsko doszło juĪ pod mury,
po czym stanĊło, jak to z góry
obmyĞlił Tumor. Niby znaku
czeka, by ruszyü do ataku.
Stojąc tak jednak w głupiej pozie,
traci na mocy i na grozie,
co w koĔcu rozzuchwala wroga,
który, gdy pierwsza prysła trwoga,
drapie siĊ na fabryczne mury
i nuĪe — polskie lĪyü mundury:
Page 28 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
„Zdrajcy! Judasze! Sprzedawczyki!
Sługusy prokacapskiej kliki!
Strzelaü wam chce siĊ do swych braci!
Gadajcie, ile wam zapłacił
ĝlepowron w ciemnym okularze!
Barany! ûwoki! Wy gówniarze!
Bierzcie siĊ raczej za łopatĊ,
wy mĊczychujki kostropate!
Wy niedomyte młode chamy,
czekajcie, juĪ wam wpierdol damy!”
ĩołnierze milczą, stojąc karnie
i przeĪywają wprost mĊczarnie.
Niektórzy zaciskają zĊby,
wiĊkszoĞü ma jednak głupie gĊby,
bo jak tu miny mieü dostojne
w najgłupszą z wszystkich wojen wojnĊ?
Stał jeden starszy prol na dachu,
strasznie rozĪarty, DziĊgiel Stachu,
i z bezsilnego płonął gniewu,
Īe nie ma z dołu tam odzewu.
Page 29 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Lecz oto bystry wzrok dostrzega
punkt słaby w karnych wojsk szeregach.
Ten punkt to Władek, syn Deptały.
Gdy ojciec padł ofiarą pały,
on, w przeciwieĔstwie do Birkuta,
rok temu poszedł za rekruta
do wojska. Został wnet kapralem,
lecz dziĞ nie cieszy siĊ tym wcale,
na odwrót: jego troską główną
jest, Īe w straszliwe wdepnął gówno.
Wkrótce do zmartwieĔ tych ogromu
dojdzie, Īe matka — DziĊgiel z domu.
Tak wiĊc dyszący z gniewu Stachu
siostrzeĔca swego dostrzegł z dachu.
Zrazu kompletnie go zatkało,
w krtani mu jeno gulgotało,
twarz krwią nabiegła aĪ do włosów,
lecz w koĔcu zdołał dobyü głosu:
„Ach, ty — zaryczał — gadzie plemiĊ!
BodajbyĞ zapadł siĊ pod ziemiĊ!
Owco parszywa! HaĔbo stada,
Page 30 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
coĞ siĊ z czerwonym wilkiem zadał!
Bestią ty jesteĞ, nie człowiekiem!
Ty — wykarmiony DziĊglów mlekiem,
ty — szlachetnego syn Deptały,
co mĊtów go zatłukły pały,
jak zbir, jak Kain, łach ostatni,
łapska chcesz nurzaü we krwi bratniej!
Gnojku! Wypierdku faszystowski!
Nim ciĊ dosiĊgnie wyrok boski,
przysiĊgam, jakem wuj twój, DziĊgiel,
chwycĊ ja jeszcze za pociĊgiel
i dupsko ci na rynku złojĊ,
Īe aĪ siĊ bĊdą Ğmiaü dziewoje!
Poczekaj ty, sraluchu młody!
JuĪ ja ci w Pcimiu zrobiĊ przody,
obĞmieje kaĪda ciĊ kobita:
«Patrzcie, Deptała, dupa zbita!»”
Stoi w szeregu biedny Władek,
czując, Īe juĪ go szczypie zadek.
Widaü, Īe wuja straszne bluzgi
po twarzy sieką go jak rózgi,
Page 31 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
bo zrobił siĊ jak rak czerwony
i wzrok mu czmycha w róĪne strony.
Ale staremu jeszcze mało.
Rad by rozprawiü siĊ z zakałą,
wiĊc mówiąc: „Nim przyjdzie pokuta…”,
z rozporka ogromnego fiuta
wyciąga, silnie w rĊku Ğciska,
aĪ z sykiem Īółty strumieĔ tryska.
Ale czy z nerwów Ĩle wymierzył,
czy teĪ Īe było zbyt wysoko,
zamiast kaprala płyn uderzył
dowódcĊ pułku w lewe oko.
Ten, wĞciekły, rozkaz dał do szturmu.
RunĊli wiĊc Īołnierze hurmą
i sforsowali szybko bramĊ,
co wprowadziło pewien zamĊt
w dalekosiĊĪny plan Tumora.
Teraz siĊ zająü przyszła pora
młodym WardĊgą. CóĪ on robi?
WłaĞnie do klĊski siĊ sposobi,
bo wie, Īe choü załoga mĊĪna,
Page 32 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
jest siła wroga zbyt potĊĪna.
Lecz nim zapłaci własną głową,
najeĨdĨcĊ przyjąü chce przemową,
w której mu rzuci oskarĪenie
prosto w twarz, siejąc teĪ zwątpienie
w sercach Īołnierzy i obawĊ,
Īe o niesłuszną walczą sprawĊ.
Gdy wiĊc runĊła nagła szarĪa,
koĔczył swój słynny tekst „OskarĪam!”.
Nie zdołał jednak go wygłosiü,
bo tłum Īołnierzy go tarmosił,
brutalnie okładając kolbą.
Stracił przytomnoĞü. A gdy wreszcie
odzyskał ją, po strasznych bluzgach
domyĞlił siĊ, Īe jest w areszcie.
Gdy z przodu wojsko jeĔców bierze,
na tyłach kryją siĊ Īołnierze,
bo zbyt wytrawnym jest dowódcą
PódĨwa, by strzeliü tutaj głupstwo
i znów we wraĪą wpaĞü zapadniĊ.
Taka taktyka jest mu obcą.
Page 33 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Kazał siĊ wiĊc okopaü chłopcom
i czekaü, kiedy zmrok zapadnie.
By trafne zyskaü rozeznanie,
tymczasem zaĞ na przesłuchanie
rozkazał jeĔca braü. Placowy
z lĊku nie moĪe dobyü mowy.
JuĪ mu groĪono rozstrzelaniem,
bo niewłaĞciwe miał ubranie:
„Cywil? Dywersant? Co z mundurem?
Oj, bratku, staniesz ty pod murem!”
Dopiero gdy dał PódĨwa słowo,
Īe nie postąpi tak surowo
i Īe go do niewoli weĨmie,
placowy zaczął gadaü wreszcie.
Z prostackich odpowiedzi chłopa
wnet wywnioskował, gdzie jest szopa
(posłał Īołnierza tam na zwiady);
padły teĪ słowa: „blachy składy”.
Przeniknąü szyfr ten jest dlaĔ bedłką:
wiĊc mają artyleriĊ lekką!
„Co wiĊcej? Gadaj! Bo rozwalĊ!”
Page 34 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
„Dalej juĪ są fabryczne hale…”
„Hale? Hangary? Są w nich ptaki
stalowe? Gadaj!” — „Nie, nijakich…”
„AleĪ to ciemne jest chamisko!
No, nic! Zwiad mi wyjaĞni wszystko!”
PrzezornoĞü jest wspaniałą cnotą,
lecz naduĪycie jej zbyt wielkie
czĊsto do tego wiedzie oto,
Īe w rĊku guzik masz z pĊtelką.
Gdy PódĨwa po rozlicznych zwiadach
nareszcie do ataku ruszył
i zajął kombinatu teren,
nie znalazł tam juĪ Īywej duszy.
Zdziwił siĊ wielce PódĨwa-ĝmiga,
lecz Īe był z niego stary wyga,
pomyĞlał zaraz: „Pierzchli przodem!
Przebili siĊ przez wojsko młode!”
A oto nagle: któĪ to kroczy?
Tłum frankensteinów widzą oczy.
Łapska ogromne, móĪdĪek — tyci.
To nowa rasa jest — zomici,
Page 35 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
wyhodowana w jednym celu:
by wszystkich bili w PRL-u.
ToteĪ łomocą tak, jak leci:
chromych, kobiety, starców, dzieci,
a nawet mimo strasznych krzyków
sprali dwie Īony pułkowników,
z czego siĊ wielki zrobił dramat:
damy przestały wierzyü w diamat.
Teraz praü przyszli robotników.
Oczy ich płoną Īądzą dziką.
KaĪdy w powietrze pałą wali,
widaü, Īe nieĨle siĊ naüpali,
Īe juĪ siĊ pogrąĪyli w mroku
i Īe w diabelskim tym amoku
chcą tylko biü, tratowaü, strzelaü
i zabiü, bo siĊ Īyü oĞmielasz.
Nie jest przyjemnie w takim stanie
natrafiü na rozczarowanie.
„Gdzie są te wredne skurwysyny?”
— zaryczał wĞciekle wódz druĪyny
i blachy jął okładaü pałą,
Page 36 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Īe aĪ powietrze zahuczało.
Wszyscy zaczĊli tłuc zajadle
maszyny, szyby, co popadnie.
Tak siĊ zdołali rozochociü,
Īe w koĔcu jĊli siebie grzmociü,
skąd powstał póĨniej komunikat
o rozwydrzonych robotnikach.
Tak wiĊc juĪ bitwĊ mamy z głowy.
NaleĪy podjąü wątek nowy.
Zrazu był Tumor nadąsany,
Īe los mu pokrzyĪował plany
i beształ pułkownika, który
dał rozkaz, by forsowaü mury.
Ten jednak (zwał siĊ Fuks Antoni)
niezwykle sprytnie siĊ wybronił,
tłumacząc siĊ, Īe jako Īywo
posłuĪył siĊ alternatywą,
którą przewidział był sam Tumor,
Page 37 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
czym wnet odmienił wodza humor.
Widząc, Īe w łaski generała
wkradł siĊ, Fuks dalej sprytnie działa
i z głupia frant pytanie stawia,
gdzie Tumor triumf swój odprawi.
„Są miejsca dobre dwa, tak liczĊ:
Lenina Plac i Łąki Bycze.”
Generał, połechtany mile,
wzbrania siĊ skromnie, lecz po chwili,
gdy bezlitosny Fuks napiera,
poddaje siĊ, Łąki wybiera.
TrudnoĞcią w wykonaniu planu
jest Łuku brak oraz rydwanu.
Lecz zanim Tumor triumf odbĊdzie
i tłumy jeĔców w dzikim pĊdzie
podąĪaü bĊdą za rydwanem,
rozgorzał straszny spór. Do oczu
wnet PódĨwa z Fuksem sobie skoczą.
RozĪarty takĪe jest Maczuga
i wrednym słowem wszystkich ruga.
W powietrzu wisi mordobicie.
Page 38 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Lecz o cóĪ kłótnia ta straszliwa?
Teraz, gdy na triumfalną ucztĊ
zwyciĊska lira juĪ przyzywa?
Czy moĪe o to spór rozgorzał,
kto był najbardziej mĊĪny w boju?
A moĪe jakaĞ branka hoĪa
powodem tego niepokoju?
O, nie! Bynajmniej, nic z tych rzeczy!
Tu o waĪniejsze chodzi sprawy!
Straszliwy spór wybuchnął o to,
kto ma pojechaü do Warszawy
z wieĞcią o pcimskiej wiktoryi,
a wyjazd ten karierĊ wróĪy.
CóĪ wiĊc dziwnego, Īe spod ryi
błyskają kły, Īe krew siĊ burzy?
CóĪ za okazja — byü na dworze;
a gdy łaskawy los wspomoĪe,
gdy siĊ spodoba, komu trzeba
— do czerwonego wstąpiü nieba!
Toczy siĊ gra o stawkĊ wielką,
trzeba wiĊc walczyü bronią wszelką,
Page 39 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
per fas et nefas, w tej zaĞ mierze
Fuks arcygroĨnym jest szermierzem.
Gdy pierwsze wrzaski i wyzwiska
ucichły, wnet talentem błyska
i, jawnie idąc juĪ na noĪe,
tak opowiada przy Tumorze:
„Koledzy! WiĊcej siĊ nie łudĨmy
renomą nadzwyczajną PódĨwy.
Dowodów nadmiar jest, niestety,
Īe to pyszałek jest i kretyn.
Choü desant z tyłu to zabawka,
on spaprał operacjĊ «Szczawka»
i choü był wsparty Ğwietnym zwiadem,
czmychnął przed jednym starym dziadem,
przez co na szwank naraził całą
wielką koncepcjĊ generała.
PomyĞleü strach, co by siĊ stało,
gdyby nie z przodu szarĪa Ğmiała!
Nie wiecie? No to ja wam powiem:
rzeĨ bezlitosna w Zbójnikowie,
anarchia, nierząd, klĊski osad,
a my — na sznurze lub bez posad!
Page 40 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
I za to chcecie tego osła
słaü do Warszawy jako posła?!
Kandydatura teraz druga:
KtoĞ głupi krzyknął, Īe Maczuga!
A cóĪ on zdziałał, ten wódz ZOMO?
Czy chociaĪ spuĞcił komuĞ łomot?
Czy chociaĪ jedną odbił nerĊ?
On przecieĪ jest kompletnym zerem,
a jego wojsko — zwykłe łachy —
niszczyło tylko cenne blachy,
mienie paĔstwowe! Ale po co? —
zapytam teraz z wielką mocą.
Bo sam wplątany był w aferĊ
blaszaną i dowodów szereg
zniszczył w ten sposób! O to chodzi,
Īe jest Maczuga zwykły złodziej!
Gdy wysłaü chcecie wiĊc złodzieja,
jak Rejtan w drzwiach połoĪĊ siĊ ja!”
Tu retoryczną błysnąü przerwą
zamierzał Fuks, by potem z werwą
zacząü rozwodziü siĊ, jakoby
nie chce wysuwaü swej osoby.
Page 41 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
To jednak wielkim błĊdem było
i efekciarstwo go zgubiło.
Nie zdąĪył nawet ust otworzyü,
by ciągnąü wywód swój przewlekły,
bo nagle z tłumu wielkim susem
wyskoczył doĔ Maczuga wĞciekły,
a gĊbĊ miał tak krwią nabrzmiałą,
Īe stała siĊ koloru bordo,
i ryknął, Īe aĪ zahuczało:
„Ach, ty Īydowska wredna mordo!!”
Nielichą gafĊ strzelił przy tym,
bo Fuks bynajmniej nie był ĩydem,
tylko niemieckie miał nazwisko.
Lecz to szmaciakom jedno wszystko,
bo dla obecnych Polski panów,
kto nie jest z ich — szmaciaków — klanu,
nie jest Polakiem. Cham jest to, ĩyd,
chuligan, agent i pasoĪyt
lub jakieĞ inne teĪ barachło,
oni natomiast — polską szlachtą,
którą bóg socu stworzył po to,
Page 42 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
by rządziü nami, tą hołotą,
która ma jeszcze czelnoĞü biadaü,
Īe siĊ ją łupi i okrada.
Tak wiĊc, chybiwszy pierwszym ciosem,
Maczuga ryczy strasznym głosem:
„Ach, ty Īydowska mordo wredna!
Oszczerstwem chcesz dowództwo zjednaü?!
Judaszu ty! PodstĊpny gadzie!
Parchu, w nikczemnej biegły zdradzie!
Chcesz mnie ty zniszczyü gadką wredną?!
Poczekaj, wiem ja teĪ niejedno!
A tyĞ to nie kradł, skurwysynu?!
A kto handelek miał benzyną?
A inne twe Īydowskie kanty,
co haĔbią polskie amaranty?!
GdyĞ sprzedał z magazynu buty,
to przyleciałeĞ cały struty
i tylkoĞ jĊczał wciąĪ, a jakĪe:
«Inspekcja jest! Ach, ratuj, szwagrze!»
A szwagrem mym on jest z tej racji,
Īe w ĝwiĊto Wojska, po kolacji,
Page 43 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
rĪnĊliĞmy razem FelkĊ Pawian…”
Tu urwał nagle, bo patafian
siĊ po niewczasie zorientował,
jak strasznie głupie wyrzekł słowa,
gdyĪ Buc Felicja, Īona Zdzicha,
zwana teĪ Pawian lub RĪnij-Kicha,
od piĊciu miechów juĪ bez mała
kochanką była generała.
Widząc, Īe sam siĊ w potrzask złapał,
Maczuga stracił cały zapał
i zamilkł. Ale juĪ jak fryga
do Fuksa leci PódĨwa-ĝmiga
i cienki z siebie głos wydaje
(stąd zwano równieĪ go Bezjajem):
„To haĔba! — krzyczy — Pułkowniku!
Nie zniosĊ tych oszczerczych krzyków!
ĝmiesz tu obraĪaü kadrĊ starą,
ty — młokos, lizus i fanfaron?!
Co pan tu bredzi? Jakie plany?!
RuszyłeĞ pan, boĞ był obszczany!
A tak, to — tchórzu i Ğmierdzielu —
Page 44 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
stałbyĞ jak kołek na weselu!
Pan Ğmiesz z desantu mego szydziü?!
NĊdzniku! GdybyĞ mógł siĊ wstydziü,
purpurą twarz by ci pałała!
A gdzie siĊ, pytam, krew polała?!
Gdzie padli ranni i zabici?!
O, niech odjĊło mowĊ by ci!
Owszem, był plan, lecz — nie do wiary —
chyba go dureĔ zrobił stary,
bo wszystko było w nim na opak:
gdzie dziura — rzeka, gdzie płot — szopa!
A samej Szczawki współczynniki
to był po prostu obłĊd dziki!
Miała szeroka byü — jest wąska!
Miała głĊboka byü — jest grząska!
Gdyby nie moje rozeznanie,
to byĞ pan, bohaterski panie,
tak dostał, z przeproszeniem, w dupĊ,
Īe w portki byĞ nafajdał kupĊ!
Bo nikt siĊ przeczyü nie odwaĪy,
Īe desant związał siły wraĪe
i wroga tak wykrwawił w walce,
Page 45 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
Īe z przodu nawet zwykłym malcom,
harcerzom, nawet zuchom zgoła,
nie był juĪ zdolny stawiü czoła!”
Gdy siĊ pyskówka straszna toczy,
siedzi, zakrywszy rĊką oczy,
to blednąc, to znów płonąc, Tumor.
W głowie mu huczy straszny rumor
i przyĞpieszonym rytmem bije
serce. „O, BoĪe, cóĪ za Īmije”
— szepce do siebie przeraĪony.
Przyszedł tu mile podniecony
Ğwietnym zwyciĊstwem, pełen wiary,
Īe wĞród oklasków, dziarskiej wrzawy
wybiorą posła i sztandary
zdobyczne wyĞlą do Warszawy.
Tymczasem sami to widzicie,
Īe siĊ odmiennie toczy Īycie.
Najpierw chciał Tumor poprzeü Fuksa.
MyĞlał: „To Ğwietny jest dowódca!
Jak bystrze odgadł moje plany,
Page 46 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
bo — chociaĪ nie wypowiedziany —
w zaląĪku tkwił w nich wariant z bramą,
a z triumfem trafił w sedno samo!
Wtem oto prostak ten, Maczuga,
wstaje i go od ĩydów ruga
(bo Īe zarzuca mu kradzieĪe,
to siĊ z zawiĞci niskiej bierze!).
Fuks jest blondynem, chłop przystojny,
lecz wzrok ma dziwnie niespokojny.
Kto wie?… Lecz jeĞli ĩyd, to moĪe
sjonistą jest on, nie daj BoĪe!”
Tumor antysemitą nie był,
lecz Īe tysiące szkoleĔ przebył,
wiedział, Īe ĩyd, gdy jest sjonistą,
nie jest juĪ ĩydem, lecz faszystą.
Tu mu zrobiło siĊ niedobrze
na myĞl, Īe mógłby Fuksa poprzeü.
„Tak, to by koniec był kariery!
Lecz kogo wysłaü, do cholery?!
MaczugĊ? Nigdy! BydlĊ! ZwierzĊ!
WiĊc tylko PódĨwĊ. W PódĨwĊ wierzĊ!”
Page 47 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
W tym miejscu PódĨwa w akcjĊ wkroczył.
Tumor szeroko rozwarł oczy.
Na Boga! Czy on dobrze słyszy?
Jaką ten nienawiĞcią dyszy!
Ach, to po prostu nie do wiary —
ten kiep go nazwał durniem starym!
„Kanalio! Ja ci spiorĊ japĊ!
PrzecieĪ to ty robiłeĞ mapĊ!
O, nie! Przenigdy! Skonam raczej,
niĪ tego błazna ja wyznaczĊ!”
Tu głos usłyszał stentorowy,
przebijający siĊ przez wrzaski,
początku nie zrozumiał mowy,
wtem słyszy: biją mu oklaski!
A potem w ciszy wrĊcz grobowej
pułkownik Szmaciak koĔczy mowĊ:
„By przerwaü tĊ niesmaczną zwadĊ,
mam propozycjĊ: ja pojadĊ!”
Huragan braw. Tumor teĪ bije.
I krzyki: „Niech nam Szmaciak Īyje!”
Page 48 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm
„No, proszĊ! Jednak siĊ udało!
Zakutą niby jestem pałą,
a kto ma tutaj refleks taki?!”
— pomyĞlał Szmaciak nad Szmaciaki.
I do Warszawy! Do Warszawy!
Po nowe laury, nową sławĊ!
Z donosów, intryg pełnym worem!
„Czmychajmy, siostry, w nocną porĊ!”
Janusz SZPOTAēSKI
Page 49 of 49
Janusz SzpotaĔski: Szmaciak w mundurze...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/wojna.htm