Sen tow. Szmaciaka, jad
ącego nocą z
wie
Ğcią
o victorii pcimskiej na straszny czerwony
dwór
I znowu sen. Towarzysz Szmaciak,
tym razem w zbroi, a nie w gaciach
podąĪa konno w mgieł tumanie
z trzema wiedĨmami na spotkanie.
TuĪ za nim człapie senny kuc.
Na kucu jedzie spity Buc,
wlepiając w dal baranie oko.
I tak siĊ sennie we mgle wloką.
MĊczy ich zgaga oraz czkanie,
gdy wtem rozlega siĊ puchanie,
a potem słynny mrauk kocura
i mgła rzednieje szarobura,
a poprzez jej rozsnutą przĊdze
trzy obrzydliwe widaü jĊdze,
jak stoją z pochyloną twarzą
Page 1 of 6
Janusz SzpotaĔski: Sen tow. Szmaciaka...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/sentow.htm
nad garem, w którym blekot warzą.
Z okopconego tego gara
w górĊ Ğmierdząca bucha para,
a wiedĨmy mruczą i bajdurzą;
widaü, Īe przyszłoĞü z pary wróĪą.
Nagle, klnąc brzydko: „Psiakrew! PsiakoĞü!
No, kurwa, przechodĨ iloĞü w jakoĞü!”,
wrzuciły w gar cuchnące ziele —
i zapachniało PRL-em.
Jest to przedziwna woĔ nad wonie,
w której nasz kraj ojczysty tonie.
Trudno opisaü ją w dwóch słowach,
bo ni komora to gazowa,
ni sracz podmiejski pełen łajna.
WoĔ to zupełnie nadzwyczajna,
niezwykłej destylacji produkt,
cudowne osiągniĊcie Wschodu,
gdzie na ogromnych, hen, przestrzeniach
nawet i złoto w gnój siĊ zmienia.
A wiĊc buchnĊła woĔ nad wonie.
Page 2 of 6
Janusz SzpotaĔski: Sen tow. Szmaciaka...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/sentow.htm
Poczuwszy ją, parsknĊły konie,
a Szmaciak nawet bąka puĞcił.
I oto z gara, jak z czeluĞci
dobywaü siĊ poczĊły zjawy:
wiĊc naprzód trup Deptały krwawy,
potem w kajdany skuty Zdzisio,
Wylizuch, łajdak z gĊbą lisią,
wymachujące piĊĞcią prole,
on sam, w straszliwym tkwiący dole,
zdrajca Maczuga, Stefka zdzira,
aĪ wreszcie, niczym zwid wampira,
WardĊgi wyłysiały czerep
wyrzucił bezlitosny Ereb.
W tym miejscu jĊdz rozlega skrzek siĊ:
„Do diabła kocioł całkiem wĞciekł siĊ
i zamiast przyszłoĞü przeszłoĞü wróĪy!
NuĪe! Wrzucajmy ząb jaszczurzy,
funt gonokoków, odwłok mendzi —
niechaj nam Īwawo w przyszłoĞü pĊdzi!”
I znów buchają kłĊby pary,
Page 3 of 6
Janusz SzpotaĔski: Sen tow. Szmaciaka...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/sentow.htm
a w parze kłĊbią siĊ poczwary,
jakieĞ pokraczne, wstrĊtne stwory,
ni to wywłoki, ni to zmory.
Miast twarzy mają ĞwiĔskie ryje
albo syczące paszcze Īmije,
a oĞle lub szpiclowskie uszy
wystają im spod kapeluszy —
słowem coĞ z Boscha i coĞ z Goyi.
W Ğrodku tych poczwar cokół stoi,
a na nim mąĪ orĊĪny w zbroi,
w hełmie nakrytym, jak pokrywką,
polską wojskową rogatywką,
spogląda przez teleskop, który
zamiast wzniesiony byü do góry,
tam, kĊdy gwiazd miriady płoną,
soczewkĊ w tunel ma wpuszczoną.
Wielki jest hart zbrojnego mĊĪa,
bo nieustannie wzrok wytĊĪa,
a gdy mu szkło zachodzi mgiełką,
woła: „O, widzĊ, jest Ğwiatełko!”
Page 4 of 6
Janusz SzpotaĔski: Sen tow. Szmaciaka...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/sentow.htm
Tu chór czarownic siĊ odzywa:
„Patrz, tanie, to twój główny rywal,
obecny pan na Strasznym Dworze!
Lecz da Belzebub, Īe go zmoĪesz,
bo jak wskazują piekieł znaki,
najodporniejsze są szmaciaki!”
To rzekłszy, znowu coĞ do gara
wrzuciły. Znów buchnĊła para,
po czym zapadły straszne mroki.
CzyĪby siĊ wĞciekły gonokoki?
Czy moĪe odwłok był nieĞwieĪy
albo zepsuty ząb jaszczurzy?
Bo coraz gĊstsza czerĔ siĊ szerzy,
a kocioł zamilkł i nie wróĪy.
Lecz oto nagle iskra błyska
i wielka jasnoĞü w krąg siĊ czyni:
gdzie okiem siĊgnąü, tam pustynia
i tylko Pcim jest na pustyni.
Ale nie cały. Domy, gmachy
zniknĊły, jakby falą zmyte,
Page 5 of 6
Janusz SzpotaĔski: Sen tow. Szmaciaka...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/sentow.htm
z całego miasta siĊ ostały
tylko Kombinat i Komitet.
Wpatrzone w siebie groĨnie, stoją
w nagłego brzasku blask spowite -
i oto nagle drgnął Kombinat
i ruszył z wolna na Komitet.
CóĪ to ma znaczyü? Co siĊ dzieje?
I Szmaciak z nerwów we Ğnie mdleje,
a kiedy zemdlał, to siĊ zbudził.
Jest Ğwit. Mknie Wołga przez bezludzie.
Janusz SZPOTA
ēSKI
Page 6 of 6
Janusz SzpotaĔski: Sen tow. Szmaciaka...
2012-05-08
http://literat.ug.edu.pl/szpot/sentow.htm