Grzegorz Kucharczyk Antykatolicyzm, mafie, risorgimento

background image

Grzegorz Kucharczyk: Antykatolicyzm,
mafie, risorgimento

Półtora wieku temu, 20 września 1870 roku, wojska Piemontu zajęły
papieski Rzym – ostatni, najważniejszy fragment istniejącego ponad
tysiąc lat Państwa Kościelnego. W ten sposób epoka rewolucji
dopełniała dzieła wymazywania z politycznej mapy Europy
odwiecznych bytów politycznych przypominających samym swoim

background image

istnieniem (ustrojem politycznym, strukturą społeczną) o dawnej,
skazanej na zagładę cywilizacji christianitas.

W 1795 roku rewolucjoniści na tronach (tzw. oświeceni absolutyści)
dopełnili swego niszczycielskiego dzieła likwidując ostatecznie
Królestwo Polskie, istniejące osiem wieków. Na podobieństwo
jakobińskiej zapiekłości ukoronowani rewolucjoniści zapisali w
dodatkowej tajnej konwencji z 1797 roku, że nazwa „Królestwo
Polskie” miała się już nigdy nie pojawić w oficjalnym języku
europejskiej dyplomacji. Królowie przeciw królestwu. Czy rewolucja
mogła oczekiwać czegoś lepszego?

W 1797 roku na mocy pokoju w Campo Formio, zawartego między
Austrią a rewolucyjną Francją, swój żywot zakończyła arystokratyczna
Republika Dożów. Serenissima istniała niemal tysiąc lat. Przetrwała
Bizancjum, reformację, Turków. Nie dała rady „wiekowi światła i
rozumu” i zrodzonej z niego rewolucji.

W 1806 roku ostatecznie zakończyło swój żywot Święte Cesarstwo
Rzymskie Narodu Niemieckiego (I Rzesza), które umierało na raty od
ciosów zadawanych monarchii Habsburgów przez Fryderyka II
Pruskiego (wojny śląskie 1740 – 1744, wojna siedmioletnia 1756 –
1763). Fazę agonalną rozpoczęło zajęcie Nadrenii przez rewolucyjną
Francję w 1792 roku i uchwalone przez tzw. Deputację Rzeszy w 1803
roku – jako pokłosie pokoju Cesarstwa z Napoleonem w Luneville –
„rekompensaty” dla władców Rzeszy, którzy utracili swoje posiadłości
na lewym brzegu Renu, zaanektowanym przez Republikę Francuską.
Oznaczały one skasowanie elektoratów duchownych (katolickich)
Rzeszy, likwidację wielu klasztorów i opactw, które dotąd były
samodzielnymi bytami podległymi bezpośrednio cesarzowi. To zaś
było połączone z szeroko zakrojonym wandalizmem (stracone zostały

background image

bezpowrotnie liczne klasztorne księgozbiory i działa sztuki sakralnej).
Krótko mówiąc, „katolicki komponent” w krajach niemieckich został
znacznie osłabiony. W 1803 roku rozpoczęła się droga do Sadowy
(1866 – zwycięstwo protestanckich Prus nad katolicką Austrią, co
przesądziło o kształcie – wyznaniowym i kulturowym – zjednoczonych
Niemiec).

Jeśli za początek Świętego Cesarstwa Rzymskiego liczyć jego
odnowienie w roku 962 przez niemieckich Ludolfingów (koronacja
cesarska Ottona I w Rzymie), przetrwało ono ponad osiemset lat. Jeśli
zaś jego genezy upatrywać w odnowieniu instytucji cesarstwa
rzymskiego na Zachodzie przez papieża Leona III, który w 800 roku
koronował w Rzymie na cesarza (rzymskiego) króla Franków Karola
Wielkiego, w 1806 roku dobiegła końca jego ponad tysiącletnia
historia.

W wyniku inwazji wojsk francuskich dowodzonych przez gen.
Napoleona Bonaparte w 1797 roku, istnieć przestało również
Państwo Kościelne. „Pius VI i ostatni” – jak pisał jeden z urzędników
Republiki na akcie zgonu wystawionym po śmierci tego papieża.
Ostatecznie na mocy postanowień kongresu wiedeńskiego
(1814/1815) Państwo Kościelne – jako jedyny z tych dawnych bytów
politycznych zmiecionych przez rewolucjonistów w koronach i
czapkach frygijskich – powróciło na mapę Europy. Jak się okazało
tylko na pięćdziesiąt pięć lat.

Dopełnienie 20 września 1870 roku zjednoczenia Italii (czytaj: aneksji
kolejnych państw na Półwyspie Apenińskim przez Piemont) oznaczało
kontynuację i wzmocnienie toczącego się w Piemoncie już od czasów
Wiosny Ludów antykatolickiego Kulturkampfu. Jak zawsze w tego
typu przypadkach pierwszą ofiarą liberalnego przywiązania do

background image

„świętego prawa własności” padły majątki kościelne. Kolejne aneksje
dokonywane przez Piemont w latach sześćdziesiątych
dziewiętnastego wieku w Italii oznaczały następujące po sobie fale
konfiskat nieruchomości należących do Kościoła (zgromadzeń
zakonnych). W 1867 roku zlikwidowano na obszarach opanowanych
przez Piemont (całe Włochy minus Rzym) ok. 25 tysięcy kościelnych
instytucji (edukacyjnych, dobroczynnych), co oznaczało przejęcie
przez państwo niemal 750 tysięcy hektarów ziemi, przede wszystkim
w południowych Włoszech (dawne Królestwo Neapolu).

Krótko po ostatecznej aneksji Rzymu tego typu politykę rozciągnięto
na Wieczne Miasto. Władze Piemontu zajęły na przykład wiele
budynków kościelnych (głównie klasztorów), przeznaczając je do
celów administracyjnych. Nawet tak słynne świątynie jak kościół „Il
Gesu” przeszły na własność państwa włoskiego. W marcu 1873 roku
rozciągnięto na Rzym (nazywany teraz w sensie administracyjnym
„prowincją rzymską”) obowiązujący już wcześniej w innych częściach
Włoch zakaz istnienia katolickich zakonów. Oznaczało to likwidację
472 konwentów. Sprzedaż ich budynków oraz gruntów, na których
stały, przysporzyła budżetowi państwa włoskiego ok. 8 milionów
lirów.

Ocenia się, że do 1889 roku rządzone przez liberałów z
wolnomularskiej „diecezji bez granic” państwo włoskie skonfiskowało
w całej Italii 60 tysięcy majątków kościelnych, których sprzedaż
oznaczała zysk dla fiskusa w wysokości ponad 650 milionów lirów.
Zważywszy, że to nie były liry „papierowe” z czasów po 1945 roku,
tylko związane ze złotem – mamy do czynienia z gigantyczną sumą.

Antykatolicka polityka zjednoczonych Włoch rozciągała się również –
wzorem wszystkich innych Kulturkampfów – na inne sfery życia,
wszak zasadniczym celem było wypchnięcie katolicyzmu z szeroko

background image

rozumianej przestrzeni publicznej. W 1889 roku wprowadzono do
włoskiego kodeksu karnego przepis penalizujący „nadużycie urzędu”
przez osoby duchowne. Było to przeniesienie na grunt ogólnowłoski
prawa obowiązującego od 1854 roku w Piemoncie, które służyło jako
element cenzury mający kneblować niewygodne dla liberalnej władzy
(„wolność słowa”!) kazania w kościołach. Piemonckie rozwiązanie
skopiował w 1872 roku Bismarck uchwalając tzw. paragraf kazalnicy.
Ocenia się, że do 1871 roku w Piemoncie za „nadużycie urzędu”
skazano 84 katolickich duchownych.

Aneksja Rzymu w 1870 roku nadała tej antykatolickiej polityce
szczególny koloryt, nacechowany wzrostem przemocy fizycznej i
profanacji wymierzonych wprost w wiarę katolicką, a nie takie, czy
inne „przywileje” księży. Według badaczy zajmujących się tym
zjawiskiem, tylko między 1870 a 1881 rokiem doszło w Wiecznym
Mieście do trzydziestu aktów słownych prowokacji i napaści na
katolików (dane Alessandry Keller). Ataki te były rezultatem
eskalowanej systematycznie w liberalnej (czytaj: masońskiej) prasie
kampanii nienawiści wymierzonej w katolików. Co rusz na przykład w
„satyrycznych” pismach wyśmiewano się z procesji Bożego Ciała (w
1890 roku pismo „L’Asino” porównało uczestniczących w nich księży
do „insektów”). Na atakach werbalnych nie kończyło się. Na przykład
w 1885 roku ceniący „rozdział Kościoła od państwa” obywatele
zaatakowali uczestników procesji Bożego Ciała w Genui, zmuszając
ich do schronienia się w kościele San Lorenzo. Tego typu wydarzenia
– inicjowane przez wojujących bezbożników tamtej epoki – były z
kolei dla włoskich władz pretekstem, by ograniczać zezwolenia na
zorganizowanie procesji, skoro były one „źródłem rozłamu i
niepokoju”, jak orzekł we wrześniu 1865 roku włoski (liberalny)
minister sprawiedliwości Paolo Cortese. W lipcu 1876 roku minister
spraw wewnętrznych (z tej samej „diecezji”) Giovanni Nicotera
upoważnił prefektów nie tylko do zakazywania procesji – rzecz jasna

background image

w imię „spokoju publicznego”, ale i do karania tych, którzy by ten
zakaz starali się ominąć.

Najbardziej spektakularny akt przemocy fizycznej (i symbolicznej)
wymierzony w katolików miał miejsce w nocy z 12 na 13 lipca 1881
roku. Wolnomularskie bojówki przeprowadziły atak na procesję z
ciałem zmarłego w 1878 roku papieża Piusa IX, przechodzącą z
bazyliki Św. Piotra na Watykanie do bazyliki św. Pawła za Murami. W
uroczystym pochodzie brało udział ok. 100 tysięcy ludzi. Jednak w
pewnym momencie liczące ok. czterystu ludzi oddziały bojówkarzy,
wznosząc hasła „Do rzeki z papieżem – świnią!”, „Niech żyją
Włochy!”, „Niech żyje Garibaldi!”, „Śmierć papieżowi!”, „Śmierć
księżom!”, próbowały zepchnąć trumnę z ciałem Papieża do Tybru.
Po całym zajściu prasa katolicka informowała, że masoneria
oferowała bojówkarzom wynagrodzenie (łącznie 8 tysięcy lirów) za
wykonanie „zadania”. Z kolei prasa liberalna (afiliowana przy
wiadomej „diecezji”) i opanowana przez wolnomularstwo „Lega della
Democrazia” (Liga Demokratyczna), twierdziła, że wraz z ciałem Piusa
IX na dnie Tybru wylądowałaby „pamięć o świeckiej władzy papieża”.
Równie symptomatyczne było oficjalne stanowisko rządu włoskiego
w sprawie tego incydentu. W okólniku wysłanym do swoich
dyplomatów za granicą włoskie MSZ napisało, że „pobożną
ceremonię” Kościół wykorzystał jako „polityczną demonstrację i
prowokację”.

Laicyzacja przestrzeni publicznej dokonywała się również za pomocą
świadomie uprawianej i jasno ukierunkowanej „polityki pamięci”. W
1882 roku w obecności członków włoskiego rządu zorganizowano w
Rzymie uroczyste obchody poświęcone uczczeniu pamięci Arnolda z
Bresci, dwunastowiecznego heretyka spalonego na stosie. Z kolei w
czerwcu 1889 roku na rzymskim Campo di Fiori odsłonięto z wielką

background image

pompą pomnik Giordano Bruno. Inicjatywę jego postawienia zgłosiła
już w 1876 roku włoska masoneria i szybko zyskała poparcie „braci” z
innych, europejskich zakątków „diecezji bez granic”. Stosowano
również politykę prowokacji. Tak bowiem należy interpretować
powołanie w 1882 roku w skład rady nadzorującej politykę szkolną w
Italii Giosue Carducciego, autora „Hymnu do szatana” (1863). Utwór
ten po 1870 roku, w ramach prowadzonej przez „Grande Oriente
d’Italia” (Wielki Wschód Włoch) antykatolickiej kampanii, był
regularnie wystawiany na deskach „postępowych” teatrów w całej
Italii.

Radykalizacja antykatolickiego Kulturkampfu nie była jedynym
skutkiem zjednoczenia Włoch półtora wieku temu. Jak pisze francuski
historyk Jacques De Saint Victor, autor opublikowanej także u nas
historii mafii (Niewidoczna siła. Mafia w społeczeństwach
demokratycznych
, Wołowiec 2015): „rewolucyjne tło risorgimento
(1821 – 1861) – ruchu, który w 1861 roku doprowadził do powstania
Królestwa Włoch – w dużym stopniu utorowało drogę mafii,
ugruntowując system nierówności także w obrębie najwyższych
warstw społecznych”.

Baron Leopoldo Franchetti, który na początku dwudziestego wieku
stał się jednym z pierwszych badaczy zajmujących się genezą włoskich
organizacji mafijnych (sycylijskiej Onorata Societa i neapolitańskiej
kamorry), zwrócił uwagę, że sprzyjające dla ich rozwoju warunki
zaczęły się na początku dziewiętnastego wieku, z chwilą znoszenia
„przywilejów feudalnych” – co przyniosła z sobą armia francuska i
miejscowi liberałowie. Rozpoczęła się bowiem epoka walki o
redystrybucję skonfiskowanych wcześniej majątków
arystokratycznych i kościelnych, w co bardzo mocno zaangażowały się
pierwsze „premafijne” organizacje kryminalne zwane „sektami”.

background image

Niejednokrotnie miały one masońskie korzenie. Na przykład w
raportach policyjnych Królestwa Neapolu z lat dwudziestych
dziewiętnastego wieku lożę Wielki Wschód Monreale określano
mianem „kryminalnej sekty”. Co ciekawe, aż do lat sześćdziesiątych
XIX wieku, gdy rozpowszechniło się określenie „mafia” (1861), jej
wczesna postać nazywana była w dokumentach sądowych mianem
„związków braterskich” (fratellanza), co również nawiązywało do
terminologii masońskiej. Mafia sycylijska początkowo nazywała się
„Stowarzyszeniem Honorowym” (Onorata Societa) albo „Pięknym
Stowarzyszeniem Zreformowanym” (Bella Societa Riformata). Termin
„Cosa Nostra” pojawi się dopiero w połowie dwudziestego wieku.

Na wyprzedażach wielkich majątków ziemskich (arystokratycznych i
kościelnych), które w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku
dokonywano drogą licytacji np. w Palermo, najbardziej korzystały
osoby najlepiej poinformowane. Jak pisze wspomniany francuski
historyk: „na Sycylii w XIX wieku wycena sprzedawanych posiadłości
ziemskich należących do arystokracji zależała w mniejszym stopniu od
teoretycznego stosunku podaży i popytu, a bardziej od „okazji”
zarezerwowanych dla małej grupy wtajemniczonych”. A najbardziej
„wtajemniczeni” byli członkowie Onorata Societa. Dodatkowo, jak
zauważył L. Franchetti: „zniesienie […] przywilejów nadanych
baronom spowodowało, że przemoc stała się narzędziem dostępnym
dla każdej grupy i każdej warstwy społecznej”. Gdy po 1860 i 1870
roku na rynku pojawiły się tysiące hektarów skonfiskowanych
majątków kościelnych (por. wyżej), ten mechanizm „asymetrii
informacji” wspomagany rosnącą przemocą tylko się nasilił,
przyczyniając się do wzrostu znaczenia lokalnych „sekt”
Stowarzyszenia Honoru i kamorry. Jak wskazuje Saint Victor, w
pierwszych dekadach po zjednoczeniu Włoch „wielu przywódców
Onorata Societa należało do warstwy bogaczy świeżej daty, która
zdobyła majątek dzięki risorgimento”.

background image

Na to nakładał się w pierwszych latach po 1870 roku proces
„wcielania przyszłej mafii do legalnych struktur państwa [włoskiego]”.
To była konsekwencja wcześniejszego zaangażowania lokalnych
mafijnych „związków braterskich” w risorgimento. Jak pisze francuski
historyk, dowodzona przez Garibaldiego antyburbońska rewolta w
Królestwie Neapolu w latach sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku
doprowadziła do tego, że w Palermo po 1866 roku doszło do
„bezprecedensowego porozumienia wysokich funkcjonariuszy policji
z mafijnymi sektami”. Po kolejnych rozszerzeniach cenzusu
wyborczego w 1882 i 1888, aż po wprowadzenie w 1912 roku
powszechnego prawa wyborczego, wpływy mafijnych organizacji
jeszcze bardziej się wzmocniły, wielu „ludzi honoru” zasiadło we
władzach municypalnych i regionalnych, niejednokrotnie na
kierowniczych stanowiskach.

Równolegle rozwijało się zjawisko dziwnej spolegliwości wymiaru
sprawiedliwości wobec mafijnych „związków braterskich”. Pierwsze
tzw. maksiprocesy przeciw rodzinom mafijnym z lat 1877 – 1878
zakończyły się uniewinnieniem podsądnych. Dziwne? Niekoniecznie,
jeśli zważy się – jak pisze J. De Sain Victor – że „w drugiej połowie XIX
wieku sycylijscy sędziowie byli bezpośrednimi spadkobiercami
wielkiej liberalnej batalii. Niektórzy z nich ucierpieli od samowoli
Burbonów i jest zrozumiałe, że przywiązywali dużą wagę do praw
jednostki. Wiele światłych umysłów nie potrafiło uwierzyć, że
kryminaliści są w stanie stworzyć tak zorganizowane struktury, i dało
się przekonać ich adwokatom”. Historia Królestwa Włoch oficjalnie
zakończyła się w 1946 roku (choć faktycznie koniec nastąpił w 1922
roku z chwilą objęcia władzy przez ex-socjalistę B. Mussoliniego), ale
„zdobycze zjednoczeniowe” okazały się nadzwyczaj trwałe również za
czasów Republiki. Obserwując postępującą dechrystianizację Italii i
rozkwit mafijnych struktur (sprawa loży P2 z lat osiemdziesiątych

background image

ubiegłego wieku dowodnie pokazała synergię między kryminalnymi a
masońskimi „związkami braterskimi”), można powiedzieć, że
dziedzictwo risorgimenta ma się za Alpami bardzo dobrze. Purtroppo!

Grzegorz Kucharczyk


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Prof Grzegorz Kucharczyk Rozpusta jako narzędzie rewolucji
Jak to było z Inkwizycją Grzegorz Kucharczyk
Grzegorz Kucharczyk Krakowskie Przedmieście, dziesięć lat później
Grzegorz Kucharczyk Gazeta Wyborcza Życie w strachu
Grzegorz Kucharczyk Kulturkampf, czyli niemiecka kultura na polskiej dziczy
Homoseksualizm – niemiecki grzech Prof Grzegorz Kucharczyk o genezie NSDAP i III Rzeszy
Prof Grzegorz Kucharczyk Skąd i po co to braterstwo
Prof Grzegorz Kucharczyk Wezwanie ciągle aktualne
Grzegorz Kucharczyk Jak to było z inkwizycją
Grzegorz Kucharczyk Pierwszy Holocaust XX wieku
Grzegorz Kucharczyk Głowa Kolumba, czyli krótki esej o historii służalczej
Grzegorz Kucharczyk Pakt, czyli wyrok śmierci

więcej podobnych podstron