Andrzej Zielinski Wladyslaw Lokietek Niezlomny czy nikczebny

background image
background image

Czy czło​wiek dwu​krot​nie ob​ło​żony klą​twą ko​ścielną, za​‐
mie​szany w skry​to​bój​cze śmierci swo​ich prze​ciw​ni​ków,
ła​miący wszel​kie przy​sięgi i po​ro​zu​mie​nia, nie​udolny w
za​rzą​dza​niu kra​jem i pro​wa​dze​niu wo​jen, kie​ru​jący się we
wszyst​kich swo​ich dzia​ła​niach emo​cjami, a nie roz​wagą,
po​wi​nien dojść do naj​wyż​szych za​szczy​tów, z ko​roną kró​‐
lew​ską włącz​nie? Oka​zuje się, że trzeba było tylko bar​dzo
chcieć, tra​fić na swój czas i wy​zna​wać za​sadę, że zwy​cięz​‐
ców się nie są​dzi. Ta​kim wła​śnie czło​wie​kiem był Wła​dy​‐
sław Ło​kie​tek, naj​bar​dziej kon​tro​wer​syjny z pol​skich kró​‐
lów. Dla jed​nych nie​złomny, dla in​nych nik​czemny.
Próbę przed​sta​wie​nia peł​nego por​tretu tego władcy, bez
upięk​szeń i ko​tur​nów oraz drogi, która do​pro​wa​dziła go do
ko​rony kró​lew​skiej pod​jął się wła​śnie An​drzej Zie​liń​ski.
Jego książka może zi​ry​to​wać, za​dzi​wić, ale nie można
przejść wo​bec niej obo​jęt​nie.
AN​DRZEJ ZIE​LIŃ​SKI, dok​tor nauk po​li​tycz​nych, dzien​ni​karz i
hi​sto​ryk, jest au​to​rem ksią​żek po​świe​co​nych dzie​jom śre​dnio​‐
wiecz​nej Pol​ski i Eu​ropy:
Ta​jem​nice pol​skich tem​pla​riu​szy,
Malta 1565, Opat krzy​żow​ców – święty Ber​nard, Po​czątki
Pol​ski, za​gadki i ta​jem​nice, Prze​kleń​stwo tronu Pia​stów,
Pol​skie le​gendy, czyli jak to mo​gło być na​prawdę.

background image
background image
background image

Spis tre​ści

Od au​tora
Wstęp
Roz​dział I - Mały książę
Roz​dział II - Pierw​sza wy​prawa do Kra​kowa
Roz​dział III - Walka o tron

Roz​dział IV - W stronę ko​rony
Roz​dział V - „Krwawy wilk z pa​sto​ra​łem”
Roz​dział VI - So​cze​wica, koło, miele, młyn
Roz​dział VII - Ko​rona króla kra​kow​skiego

Roz​dział VIII - Kto zwy​cię​żył pod Płow​cami
Za​koń​cze​nie
Aneks nr 1 - Bulla pa​pieża Kle​mensa V po​tę​pia​jąca zbrod​nie i
nie​pra​wo​ści Krzy​ża​ków

Aneks nr 2 - Miecz ko​ro​na​cyjny „Szczer​biec”
Aneks nr 3 - Bunt wójta Al​berta
Aneks nr 4 - Do​ku​ment króla Jana Luk​sem​bur​skiego z 12 III
1329 r.

Aneks nr 5 - Ka​len​da​rium to​czo​nych przez Wła​dy​sława Ło​‐
kietka wo​jen z Krzy​ża​kami
Bi​blio​gra​fia

background image

Od au​tora

J

edna z ofi​cyn wy​daw​ni​czych zwró​ciła się do mnie z pro​po​zy​cją,

abym w jej se​rii pre​zen​ta​cji na​szych wiel​kich przy​wód​ców na
prze​strzeni dzie​jów przed​sta​wił syl​wetkę króla Wła​dy​sława Ło​‐
kietka. Po​ko​nał on prze​cież wszyst​kich swo​ich kon​ku​ren​tów do
pol​skiego tronu, a ofi​cyna owa uznała, iż za​de​mon​stro​wał w tej
walce ce​chy, które warto przy​po​mnieć współ​cze​snym, a zwłasz​‐
cza mło​dzieży. Na py​ta​nie, czy aby na pewno cho​dzi o ta​kie
przed​sta​wie​nie tego króla, usły​sza​łem, że prze​cież znane są po​‐
wszech​nie jego nie​złom​ność, wa​lecz​ność i od​po​wie​dzial​ność. A
je​śli na​wet zda​rzały mu się po dro​dze ja​kieś błędy, to któż ich w
ży​ciu nie po​peł​nia?

Na moją uwagę, że na​le​żał jed​nak do tych gor​szych kró​lów w

na​szych dzie​jach i rze​czy​wi​ście warto po​ka​zać po​wszech​niej
praw​dziwe ce​chy jego cha​rak​teru, bo na pewno nie jest to wzór
godny na​śla​do​wa​nia dla ni​kogo, a zwłasz​cza dla mło​dzieży, po
dru​giej stro​nie słu​chawki za​pa​no​wała dłuż​sza ci​sza i wresz​cie pa​‐
dło py​ta​nie: „To co, nie na​pi​sze pan?”, a za​raz po​tem na​stępne:
„Czy zna pan ko​goś, do kogo można zwró​cić się w tej spra​wie?”.

Roz​mowa ta stała się in​spi​ra​cją do na​pi​sa​nia tej książki.
Po​stać Wła​dy​sława Ło​kietka za​wsze fa​scy​no​wała hi​sto​ry​ków.

Przez wieki do​mi​no​wała za​sada pi​sa​nia o nim tylko jako o księ​ciu
nie​złom​nym, ma​łym wpraw​dzie cia​łem, ale za to wiel​kim du​‐
chem i do​ko​na​niami. Do​piero na prze​ło​mie XIX i XX wieku pró​‐
bo​wano po​ka​zać go ta​kim, ja​kim był w rze​czy​wi​sto​ści, ale
wkrótce po od​zy​ska​niu nie​pod​le​gło​ści po​now​nie w pol​skiej hi​‐
sto​rio​gra​fii za​czął prze​wa​żać nurt pre​zen​ta​cji na​szych dzie​jów
tylko w ró​żo​wych, po​zy​tyw​nych ko​lo​rach, tylko w bar​wach bo​‐
ha​ter​skich, z po​mi​nię​ciem zde​cy​do​wa​nej więk​szo​ści tych
wszyst​kich mrocz​nych mo​men​tów na​szej hi​sto​rii za​wi​nio​nych
przez pol​skich kró​lów. Było to zresztą w pew​nym sen​sie zro​zu​‐
miałe. Po tylu la​tach braku pań​stwo​wo​ści się​ga​li​śmy do prze​szło​‐

background image

ści tylko po to, by wy​cią​gnąć z niej to, co było naj​lep​sze, aby w ten
spo​sób mo​bi​li​zo​wać spo​łe​czeń​stwo wo​kół naj​waż​niej​szych
spraw pań​stwo​wych. Nie eks​po​no​wano ni​czego, co mo​gło taki
ob​raz dzie​jów za​mą​cić. Wła​dy​sław Ło​kie​tek stał się znowu księ​‐
ciem nie​złom​nym.

Rów​nież długo jesz​cze po za​koń​cze​niu dru​giej wojny świa​to​‐

wej kon​ty​nu​owano taki nurt pre​zen​ta​cji, wy​do​by​wa​jąc z na​‐
szych dzie​jów tylko po​zy​tywne do​ko​na​nia, uzna​jąc je za naj​waż​‐
niej​sze dla mło​dego pań​stwa. Bar​dzo chęt​nie od​wo​ły​wano się
przy tym wy​biór​czo je​dy​nie do tego co naj​lep​sze, co świad​czyło o
bo​ha​ter​stwie i po​czu​ciu od​po​wie​dzial​no​ści za na​ród i pań​stwo.
Do​ro​biono na​wet ide​olo​gię, że Wła​dy​sław Ło​kie​tek mógł prze​‐
trwać w Oj​co​wie tylko przy po​mocy pol​skiego chłop​stwa pra​gną​‐
cego Kró​le​stwa Pol​skiego. Do​piero z upły​wem lat za​częły się po​ja​‐
wiać opra​co​wa​nia kry​tyczne, obiek​tywne, z po​wo​ły​wa​niem się
nie tylko na pol​skie źró​dła, lecz także na oceny kro​ni​ka​rzy i hi​sto​‐
ry​ków państw ościen​nych.

W opi​nii współ​cze​snych hi​sto​ry​ków król Wła​dy​sław Ło​kie​tek

był bar​dzo złym or​ga​ni​za​to​rem pań​stwa i rów​nie sła​bym po​li​ty​‐
kiem. Przy​po​mi​nają oni, że to wła​śnie ten władca utra​cił Gdańsk,
Po​mo​rze, Śląsk, a na​wet wła​sne ro​dzinne Ku​jawy. Poza tym do​‐
bro​wol​nie zre​zy​gno​wał z Gro​dów Czer​wień​skich. Zry​wał so​ju​sze
i przy​jaź​nie, ła​mał obiet​nice, rzą​dził nie​udol​nie. Jak wi​dać z przy​‐
to​czo​nego na wstę​pie przy​kładu, fakty te nie do końca są po​‐
wszech​nie znane i być może z tego wła​śnie po​wodu tre​ści za​‐
warte w tych opra​co​wa​niach na ogół nie tra​fiają do pod​ręcz​ni​‐
ków szkol​nych i wy​daw​nictw po​pu​lar​nych.

Je​śli idzie o wi​ze​ru​nek króla Wła​dy​sława Ło​kietka – pa​ra​fra​zu​‐

jąc współ​cze​snego po​li​tyka – wy​da​wać by się mo​gło, że „czarne
jest białe, a białe jest czarne”. Dla​tego ta książka sta​nowi ko​lejną
próbę za​koń​cze​nia owej dłu​go​trwa​łej gry w ko​lory. W dzie​jach
Eu​ropy różne kraje miały kró​lów i wład​ców nie za​wsze god​nych
po​mni​ków, na które ich póź​niej, a cza​sem jesz​cze za ży​cia, wy​nie​‐
siono. Także po​mnik na​szego króla, Wła​dy​sława Ło​kietka, wcale
nie mu​siał być od​lany z naj​szla​chet​niej​szego kruszcu.

background image

An​drzej Zie​liń​ski

War​szawa, gru​dzień 2009

background image

Wstęp

Z

wy​cięz​ców się nie są​dzi. Co wię​cej, zwy​cięzca ma za​wsze prawo

do wła​snej in​ter​pre​ta​cji wy​da​rzeń, w któ​rych uczest​ni​czył, do
wy​mu​sze​nia pi​sa​nia hi​sto​rii pod jego dyk​tando. W końcu to on
osią​gnął osta​teczny cel, a droga, jaką do niego do​szedł, prze​staje
być wtedy naj​waż​niej​sza. W miarę upływu lat nikt już prze​cież
nie bę​dzie o niej pa​mię​tał. Po​zo​sta​nie na za​wsze w ludz​kiej świa​‐
do​mo​ści je​dy​nie wie​dza o koń​co​wym suk​ce​sie, z każ​dym ko​lej​‐
nym ro​kiem co​raz bar​dziej znie​kształ​cana, prze​kła​my​wana i
ubar​wiana. Za​mieni się z cza​sem na​wet w le​gendę. I to ona wła​‐
śnie sta​nie się osta​tecz​nie dla po​tom​nych je​dyną obo​wią​zu​jącą
wy​kład​nią dzie​jów.

Oto je​den z wielu ta​kich przy​pad​ków w na​szej hi​sto​rii.
Nie​kwe​stio​no​waną za​sługą księ​cia po​łu​dnio​wej czę​ści Ku​jaw,

Wła​dy​sława zwa​nego Ło​kiet​kiem, było kon​ty​nu​owa​nie Kró​le​‐
stwa Pol​skiego. Po po​nad dwu​stu la​tach, po nie​zbyt uda​nej pró​‐
bie jego re​ak​ty​wo​wa​nia przez Prze​my​śla II i pa​no​wa​niu cze​‐
skiego króla Wa​cława II, dzia​łało pań​stwo z ko​ro​no​wa​nym
władcą z pia​stow​skiego rodu, wpraw​dzie jesz​cze bar​dzo okro​jone
te​ry​to​rial​nie, pełne we​wnętrz​nych roz​darć i na​pięć, skłó​cone ze
wszyst​kimi są​sia​dami, ale prze​cież kró​le​stwo, z wła​snym ko​ro​‐
no​wa​nym kró​lem wy​wo​dzą​cym się z daw​nej kró​lew​skiej dy​na​‐
stii. To pol​skie kró​le​stwo, bez​dy​sku​syj​nie po​now​nie utwo​rzone
przez Wła​dy​sława Ło​kietka, prze​trwało, ze zmien​nymi ko​le​jami
losu, nie​mal aż pięć wie​ków. A prze​cież wła​śnie on nigdy tym
kró​lem zo​stać nie po​wi​nien.

Czy ta nie​wąt​pli​wie ogromna za​sługa ma​łego nie tylko wzro​‐

stem księ​cia po​winna z góry, nie​jako au​to​ma​tycz​nie, prze​kre​ślić
wszyst​kie wady i nie​go​dzi​wo​ści tego czło​wieka, ska​zać je na za​‐
tar​cie i za​po​mnie​nie? Przez lata uwa​żano, że bez​dy​sku​syj​nie tak.
Co wię​cej, tego twórcę od​ro​dzo​nego kró​le​stwa, choć prze​cież nie
pierw​szego, który od​zy​skał po wie​kach ko​ronę dla Pol​ski, i jego

background image

walkę o tron sta​rano się po​ka​zy​wać zu​peł​nie in​a​czej, niż się to
przed​sta​wiało w rze​czy​wi​sto​ści.

Przez całe stu​le​cia pre​zen​to​wano Wła​dy​sława Ło​kietka jako

osobę wielką du​chem i cia​łem, zręcz​nego po​li​tyka i sku​tecz​nego
wo​dza, cie​szą​cego się peł​nym po​par​ciem rdzen​nej pol​skiej lud​no​‐
ści, która z na​dzieją upa​try​wała w nim twórcę zjed​no​czo​nego
wresz​cie pań​stwa. Bo prze​cież tylko ta​kimi ce​chami miał prawo,
w po​wszech​nym od​czu​ciu spo​łecz​nym, le​gi​ty​mo​wać się król,
który nie tylko zdo​był, lecz także za​cho​wał swoje kró​le​stwo, a po​‐
zo​sta​wia​jąc je sy​nowi, przy​wró​cił kró​lew​ską dy​na​stię pia​stow​‐
ską.

Do tej po​wszech​nej na​dziei na od​ro​dze​nie Kró​le​stwa Pol​skiego

też na​leży pod​cho​dzić ostroż​nie. W mia​stach do​mi​no​wał prze​‐
cież ży​wioł nie​miecki i cze​ski. Dla miesz​kań​ców wsi, na​wet je​śli
była to lud​ność na​ro​do​wo​ści pol​skiej, a nie osa​dzeni na roli jeńcy
z licz​nych wy​praw wo​jen​nych lub za​gra​niczni na​sadźcy, naj​waż​‐
niej​sze było bez​pieczne prze​ży​cie choćby kilku dni bez na​pa​dów,
gwał​tów i znisz​czeń do​bytku. O pa​trio​ty​zmie pań​stwo​wym
trudno w tam​tych cza​sach na​wet snuć ja​kie​kol​wiek roz​wa​ża​nia.

Kim za​tem był ten książę, a po​tem król, po​dzi​wiany przez póź​‐

niej​szych zwo​len​ni​ków, lecz tak po​gar​dzany i znie​na​wi​dzony za
swoje po​stę​po​wa​nie przez znaczną część du​cho​wień​stwa, ry​cer​‐
stwa i miesz​czań​stwa z prze​łomu XIII i XIV wieku? Dla kogo był
za​tem nie​złomny, a dla kogo nik​czemny?

W pol​skiej iko​no​gra​fii naj​bar​dziej po​pu​larny, po​wszech​nie

znany wi​ze​ru​nek króla Wła​dy​sława Ło​kietka to por​tret ma​lo​‐
wany w XIX stu​le​ciu przez Jana Ma​tejkę w cy​klu „Po​czet kró​lów i
ksią​żąt pol​skich”. Przed​sta​wia on wła​ści​wie tylko twarz króla w
zło​tej ko​ro​nie na gło​wie, z dłu​gim wą​sem i dum​nym spoj​rze​‐
niem. Tak, jak po​wi​nien się pre​zen​to​wać praw​dziwy król – szla​‐
chetny czło​wiek, godny dzie​dzic pia​stow​skiej dy​na​stii, który
przy​wró​cił w Pol​sce kró​le​stwo. Taki wła​śnie wi​ze​ru​nek tego pol​‐
skiego władcy po​wie​lają od​tąd pod​ręcz​niki do na​ucza​nia hi​sto​rii
Pol​ski, a także roz​liczne wy​daw​nic​twa hi​sto​ryczne. Król mu​siał
prze​cież mieć w so​bie ma​je​stat oraz godny wy​gląd, wzbu​dza​jący

background image

po​wszechny sza​cu​nek.

Z por​tretu Jana Ma​tejki nie do​wiemy się jed​nak ni​czego o

wzro​ście króla i o ce​chach jego cha​rak​teru. Nie jest prze​cież obo​‐
wiąz​kiem żad​nego ma​la​rza od​twa​rza​nie po​staci z fo​to​gra​ficzną
do​kład​no​ścią. Na pewno nasz zna​ko​mity ar​ty​sta wy​ko​nał ten
por​tret ku po​krze​pie​niu serc, po​dob​nie jak więk​szość wi​ze​run​‐
ków ze słyn​nego „Pocztu kró​lów i ksią​żąt pol​skich”. Cha​rak​te​ry​‐
styczne jest przy tym, że rów​nież w swo​ich in​nych dzie​łach do​ty​‐
czą​cych tego króla Jan Ma​tejko uni​kał jak ognia przed​sta​wie​nia
ca​łej kró​lew​skiej syl​wetki. A jak już mu​siał ją po​ka​zać, to sa​dzał
króla na ko​niu, sta​ran​nie przy tym ma​sku​jąc nie​do​statki wzro​stu
tego czło​wieka.

Na szczę​ście za​cho​wał się jesz​cze inny kró​lew​ski por​tret. Bar​‐

dziej praw​dzi​wie od​da​jący jego rze​czy​wi​sty wi​ze​ru​nek. Po​cho​dzi
z „Pocztu kró​lów” Mar​cella Bac​cia​rel​lego. Król Wła​dy​sław Ło​kie​‐
tek przed​sta​wiony jest na nim w pan​ce​rzu, z kró​lew​skim jabł​‐
kiem w jed​nym ręku i ze sztan​da​rem w dru​gim. Mały, zgar​biony,
z mi​zer​nym za​ro​stem... pra​wie po​kurcz. Ale taki był w rze​czy​wi​‐
sto​ści.

Ten bar​dzo ni​ski wzrost, nie​co​dzienny na​wet w cza​sach, gdy

średni wzrost męż​czy​zny nie prze​kra​czał stu sześć​dzie​się​ciu cen​‐
ty​me​trów, spo​wo​do​wał nada​nie księ​ciu Wła​dy​sła​wowi, już w
dzie​ciń​stwie, przy​domku „ło​kie​tek” lub „ło​kieć”, po​cho​dzą​cego
od ów​cze​snej miary dłu​go​ści – je​den ło​kieć li​czył sie​dem​dzie​siąt
osiem cen​ty​me​trów. Nie był to by​najm​niej przy​do​mek sym​pa​‐
tyczny ani piesz​czo​tliwy, lecz wręcz od​wrot​nie – po​gar​dliwy. W
rze​czy​wi​sto​ści książę, a póź​niej​szy król Wła​dy​sław Ło​kie​tek, był
więk​szy od owego „łok​cia”; mie​rzył nieco po​nad sto dwa​dzie​ścia
cen​ty​me​trów, czyli nie​wiele wię​cej niż pół​tora ów​cze​snego łok​‐
cia. Był to jed​nak, na​wet jak na stan​dardy XIII czy XIV wieku,
wzrost zde​cy​do​wa​nie od​bie​ga​jący od po​ję​cia ni​skiego męż​czy​‐
zny.

Zda​wał so​bie z tego do​sko​nale sprawę sam książę Wła​dy​sław.

Przy​do​mek z dzie​ciń​stwa to​wa​rzy​szył mu bo​wiem przez całe ży​‐
cie i po​zo​stał na za​wsze w hi​sto​rycz​nym obiegu po jego śmierci,

background image

choć pi​sany już dużą li​terą. Wpraw​dzie na prze​strzeni wie​ków, a
zwłasz​cza w ła​tach roz​bio​rów, czy​niono wiele, aby król ten prze​‐
trwał w na​szej świa​do​mo​ści nie jako ja​kiś tam „ło​kie​tek”, lecz
jako ktoś, kto chro​nił jed​ność pol​skiego spo​łe​czeń​stwa przed ze​‐
wnętrz​nymi za​ku​sami, „gwiazda na​rodu”, „wo​jow​nik naj​od​waż​‐
niej​szy ze wszyst​kich” lub też „nie mniej​szy na​stępca Marsa w
spo​so​bie pro​wa​dze​nia wojny”. Były to jed​nak dzia​ła​nia bez​sku​‐
teczne. Nie po​wio​dły się także po​dej​mo​wane na prze​ło​mie XIX i
XX wieku przez nie​któ​rych pol​skich hi​sto​ry​ków próby za​miany
owego nie​szczę​snego, nada​nego mu przez współ​cze​snych przy​‐
domku „ło​kie​tek” na bar​dziej godny ko​ro​no​wa​nego władcy, czyli
„nie​złomny” – rze​komo rów​nież czter​na​sto​wieczny.

Ło​kie​tek przez całe ży​cie oso​bi​ście wal​czył z tym prze​zwi​‐

skiem. Uży​wa​nie go w jego obec​no​ści mo​gło się skoń​czyć dla
prze​śmiewcy tra​gicz​nie, tak jak dla księ​cia ście​niaw​skiego Prze​‐
mka, który, ranny w prze​gra​nej pod Sie​wie​rzem bi​twie prze​‐
ciwko Ło​kiet​kowi, po do​sta​niu się do jego nie​woli gło​śno ubo​le​‐
wał, że stał się jeń​cem „ja​kie​goś ło​kietka”. Roz​wście​czony ta​kim
na​zwa​niem go, książę Wła​dy​sław – róż​nie po​dają kro​ni​kar​skie
za​pisy – albo oso​bi​ście do​bił, albo też roz​ka​zał nie​zwłocz​nie
uśmier​cić ran​nego.

Nie był to pierw​szy przy​pa​dek w dzie​jach, kiedy lu​dzie bar​dzo

ni​skiego wzro​stu, nie​zwy​kle draż​liwi na tym punk​cie, wy​żej ce​‐
nili ura​żoną god​ność oso​bi​stą niż po​wszech​nie przy​jęte normy
po​stę​po​wa​nia, a braki fi​zyczne nad​ra​biali czę​sto kłó​tli​wo​ścią,
skłon​no​ścią do in​tryg, a przede wszyst​kim zło​śli​wo​ścią oraz nie​‐
chę​cią, mści​wo​ścią lub wro​go​ścią wo​bec wszyst​kich do​okoła.
Wła​śnie ta​kim czło​wie​kiem był za​wsze książę brze​sko-ku​jaw​ski.
Wiele z jego czy​nów dzi​siaj można jesz​cze śmiało oce​nić jako
rów​nie jak wzrost nik​czemne. Na​wet nie​zwy​kle mu przy​chylny
Jan Dłu​gosz nie za​wa​hał się w pew​nym mo​men​cie na​pi​sać o nim
wprost: go​tów [był] od​dać ży​cie, by​leby tylko za​spo​koić żą​dzę ze​‐
msty...
Mno​gość do​ko​na​nych przez niego nie​go​dzi​wo​ści – zdrad,
fał​szy​wych przy​siąg, in​tryg, przy​pad​ków ła​ma​nia da​nego słowa,
a także ko​rzy​sta​nia z po​mocy wro​gów Pol​ski dla osią​gnię​cia oso​‐

background image

bi​stych ce​lów – z po​wo​dze​niem wy​star​czy​łaby do wy​peł​nie​nia
hi​sto​rii pa​no​wa​nia nie​jed​nej dy​na​stii w Eu​ro​pie. Jego droga do
tronu bar​dziej przy​po​mi​nała po​czy​na​nia Dżyn​gis-chana niż eu​‐
ro​pej​skich wład​ców. Dwu​krot​nie ob​ło​żony zo​stał także klą​twą
ko​ścielną, a pod​le​głe mu zie​mie – in​ter​dyk​tem, czyli za​ka​zem od​‐
by​wa​nia na nich po​sług ko​ściel​nych w sto​sunku do wszyst​kich
wier​nych.

Książę per​ma​nent​nie lek​ce​wa​żył na​ło​żone na niego ko​ścielne

kary. Wie​dział, że może so​bie na to po​zwo​lić. Stra​ciły one bo​‐
wiem na zie​miach pol​skich swoją moc już po​nad sto lat wcze​‐
śniej, jesz​cze za pa​no​wa​nia Bo​le​sława Kę​dzie​rza​wego, kiedy to
ofi​cjal​nie pol​skie du​cho​wień​stwo, z ar​cy​bi​sku​pem gnieź​nień​‐
skim Ja​ku​bem ze Żnina na czele, nie uznało i nie wpro​wa​dziło w
ży​cie skut​ków klą​twy na​ło​żo​nej na młod​szych sy​nów Bo​le​sława
Krzy​wo​ustego przez Gwi​dona, le​gata pa​pie​skiego w Pol​sce, za od​‐
mowę od​da​nia se​nio​ral​nego tronu w Kra​ko​wie ich naj​star​szemu
bratu księ​ciu Wła​dy​sła​wowi II Wy​gnań​cowi.

Prze​dziw​nym zbie​giem oko​licz​no​ści pra​wie wszy​scy (poza

księ​ciem Hen​ry​kiem III gło​gow​skim, cho​ciaż i w tym przy​padku
wy​stę​pują pewne nie​ja​sno​ści) naj​więksi ry​wale ma​łego księ​cia
do pol​skiej ko​rony gi​nęli śmier​cią tra​giczną, otruci lub za​mor​do​‐
wani. Wpraw​dzie nikt nigdy nie zna​lazł bez​po​śred​niego do​wodu,
że stało się to z wy​raź​nego po​le​ce​nia Wła​dy​sława Ło​kietka, ale
hi​sto​rycy pol​scy i za​gra​niczni do​szu​kali się już i nadal stale się
do​szu​kują tzw. do​wo​dów po​śred​nich, wska​zu​ją​cych jed​no​znacz​‐
nie, iż wśród tych, któ​rzy przede wszyst​kim czer​pali wy​mierne
ko​rzy​ści z owych otruć i za​bójstw, za​wsze znaj​do​wał się ten
mały, wzro​stem i cha​rak​te​rem, książę z Ku​jaw, przy​szły król kra​‐
kow​ski.

Oko​licz​no​ści, w ja​kich do​cho​dziło do tych wy​da​rzeń, wska​zują

na pewną za​dzi​wia​jącą pra​wi​dło​wość. Otru​cie księ​cia Hen​ryka
IV Pro​busa umoż​li​wiło księ​ciu Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi roz​po​‐
czę​cie na nowo wałki o wła​dzę w Kra​ko​wie. Za​mor​do​wa​nie króla
Prze​my​śla II opróż​niło pol​ski tron kró​lew​ski, o który mały książę
znowu się mógł ubie​gać. Wresz​cie za​mor​do​wa​nie Wa​cława III w

background image

dro​dze do Gnie​zna, na ko​ro​na​cję jako króla Pol​ski, za​koń​czyło de​‐
fi​ni​tyw​nie wszel​kie pre​ten​sje Prze​my​śli​dów do pol​skiej ko​rony i
fak​tycz​nie otwarło po​now​nie drogę do tronu Wła​dy​sła​wowi Ło​‐
kiet​kowi. Śmierć, po​dobno na​tu​ralna, księ​cia Hen​ryka III gło​‐
gow​skiego usu​nęła ostat​nią już prze​szkodę na dro​dze do tej ko​‐
rony.

Można wpraw​dzie utrzy​my​wać że był to tylko splot przy​pad​‐

ko​wych wy​da​rzeń, a książę Wła​dy​sław po pro​stu umie​jęt​nie i w
porę z nich ko​rzy​stał, ale by​łoby to wy​tłu​ma​cze​nie bar​dzo na​‐
iwne. Można uwie​rzyć w je​den czy dwa przy​padki, ale już trzy,
za​wsze do​ty​czące tego sa​mego pro​blemu, bu​dzą w pełni uza​sad​‐
nione wąt​pli​wo​ści. Nie da się ich roz​wiać stwier​dze​niem o za​‐
wist​nych, wro​gich Pol​sce, cu​dzo​ziem​skich kro​ni​ka​rzach.

Ten czło​wiek był po pro​stu ciężko chory na wła​dzę, trak​tu​jąc

ją jako swo​istą re​kom​pen​satę za wszyst​kie lo​sowe nie​szczę​ścia,
ja​kie go wcze​śniej do​tknęły. I dą​żył do niej bez​kom​pro​mi​sowo,
uży​wa​jąc obie​go​wego okre​śle​nia – także po tru​pach. Prze​szkody
na tej dro​dze sta​rał się usu​wać za wszelką cenę i wszel​kimi do​‐
stęp​nymi spo​so​bami. Li​czył się dla tego księ​cia tylko cel osta​‐
teczny – naj​pierw był nim Kra​ków i tron ksią​żęcy, a po​tem kró​‐
lew​ska ko​rona.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek wie​dział, że je​śli tylko zo​sta​nie kró​lem,

nikt nie bę​dzie go osą​dzał ani roz​li​czał z prze​biegu drogi do tronu.
I nikt nie bę​dzie mu rów​nież wy​po​mi​nał, że ten tron za​wdzię​cza
przede wszyst​kim na​jem​nym woj​skom wę​gier​skim i ru​skim,
rów​nie bez​względ​nym wo​bec rdzen​nej, pol​skiej lud​no​ści jak ich
na​czelny do​wódca. Upra​gnioną zaś kró​lew​ską ko​ronę otrzy​mał
także dzięki ła​pówce. Zna​mienne było przy tym, iż była to tylko
ko​rona króla kra​kow​skiego, a nie jak do​tych​czas by​wało – króla
Pol​ski.

Gdy książę Wła​dy​sław wresz​cie osią​gnął za​mie​rzony cel, oka​‐

zał się władcą bar​dzo prze​cięt​nym, wręcz nie​udol​nym, któ​rego
de​cy​zje do​ty​czące bez​po​śred​nio pań​stwa za​koń​czone ja​kimś suk​‐
ce​sem – na​le​żały do rzad​ko​ści. Utrata Ślą​ska, nie​udana wy​prawa
prze​ciwko Bran​den​bur​gii i Ma​zow​szu, a przede wszyst​kim

background image

utrata, nie​jako na wła​sne ży​cze​nie, Gdań​ska, Świe​cia i prak​tycz​‐
nie ca​łego Po​mo​rza, a na ko​niec pa​no​wa​nia także utrata ro​dzin​‐
nych Ku​jaw na rzecz Krzy​ża​ków – to tylko naj​waż​niej​sze z po​peł​‐
nio​nych licz​nych błę​dów. Je​dy​nym suk​ce​sem było przy​łą​cze​nie
Wiel​ko​pol​ski do swo​jego pań​stwa, choć i wtedy po​dej​mo​wał
błędne de​cy​zje, zde​cy​do​wa​nie pod​no​szące jego cenę. Po​ważne
błędy po​li​tyczne króla prze​są​dziły osta​tecz​nie o kształ​cie za​chod​‐
nich i pół​noc​nych gra​nic Rzecz​po​spo​li​tej aż do czasu pierw​szego
roz​bioru.

Na​wet je​śli przy​jąć po​prawkę na ów​cze​sne stan​dardy zdo​by​‐

wa​nia i spra​wo​wa​nia wła​dzy, po​stę​po​wa​nie Wła​dy​sława Ło​‐
kietka wzbu​dzało jawny sprze​ciw, a w naj​lep​szym przy​padku
głę​boką nie​chęć wielu lo​kal​nych ksią​żąt pia​stow​skich, a za​ra​zem
ewen​tu​al​nych so​jusz​ni​ków, któ​rych tak mu prze​cież za​wsze bra​‐
ko​wało. Nie bu​do​wało to także Kró​le​stwu Pol​skiemu do​brej opi​‐
nii, i to nie tylko wśród naj​bliż​szych są​sia​dów. Dla​tego bar​dzo
czę​sto Pol​ska prze​gry​wała naj​waż​niej​sze pro​cesy i spory. Nigdy
też król ten nie po​tra​fił ogar​nąć po​trzeb ca​łego kraju, do końca
ży​cia po​zo​stał tym, kim był przed laty – ma​łym, lo​kal​nym księ​‐
ciem brze​sko-ku​jaw​skim, władcą za du​żego jak na jego wy​obra​że​‐
nia kró​le​stwa. W kon​se​kwen​cji po​zo​sta​wił po so​bie kró​le​stwo w
sta​nie zde​cy​do​wa​nie gor​szym eko​no​micz​nie i te​ry​to​rial​nie, niż
było ono w mo​men​cie jego ko​ro​na​cji.

Oce​nia​jąc jego po​stę​po​wa​nie, można by po​wie​dzieć – ta​kie

były czasy i ta​kie wa​runki, w ja​kich dzia​łał. Nie jest to jed​nak ra​‐
cjo​nalne wy​tłu​ma​cze​nie. Póź​niej​sze pa​no​wa​nie jego syna, słusz​‐
nie na​zwa​nego nie tylko przez pol​ską hi​sto​rię Ka​zi​mie​rzem Wiel​‐
kim, udo​wod​niło naj​le​piej, że po zdo​by​ciu ko​rony trzeba było jed​‐
nak po​stę​po​wać in​a​czej, usta​lać so​bie inne prio​ry​tety, sku​tecz​nie
roz​wi​jać kraj, a na​wet kształ​to​wać i na​rzu​cać in​nym wła​sną po​li​‐
tykę za​gra​niczną.

Z pew​no​ścią Wła​dy​sław Ło​kie​tek był wła​ści​wym czło​wie​kiem

na ów​cze​sne, tak bar​dzo skom​pli​ko​wane czasy. Wy​pły​nął prze​‐
cież z ab​so​lut​nej ni​co​ści, z pe​ry​fe​ryj​nego księ​stewka, a zdo​był i
utrzy​mał do na​tu​ral​nej śmierci naj​wyż​szą na​grodę, czyli ko​ronę,

background image

co nie udało się wielu in​nym jego, znacz​nie bar​dziej ku temu pre​‐
dys​po​no​wa​nym, po​przed​ni​kom i ry​wa​lom. W cza​sach za​mętu za
je​dyne prawo uzna​wał miecz, nie do końca zresztą wła​sny, choć
nie za​wsze umiał się nim wła​ści​wie po​słu​żyć. Do​sko​nale za to ra​‐
dził so​bie w wi​rze in​tryg i wia​ro​łom​stwa, nie​wąt​pli​wie znacz​nie
le​piej niż w bez​po​śred​niej walce o wła​dzę.

Pod tym wzglę​dem zde​cy​do​wa​nie nie miał so​bie rów​nych

wśród prze​ciw​ni​ków po​li​tycz​nych. Je​śli tylko nada​rzyła się od​po​‐
wied​nia oka​zja łub do​strze​gał kon​kretne ko​rzy​ści, na​tych​miast
wy​co​fy​wał się z uro​czy​ście da​nego słowa, z wszel​kich przy​siąg,
usta​leń i uzgod​nień. Białe nie zna​czyło dla niego białe, a czarne
rów​nież nie było czar​nym.

Jesz​cze go​rzej spi​sy​wał się póź​niej – już jako go​spo​darz kraju

ma​jący dbać o jego pra​wi​dłowy roz​wój i bez​pie​czeń​stwo. Wiele
kło​po​tów i nie​szczęść, ja​kie do​tknęły Pol​skę pod pa​no​wa​niem
Wła​dy​sława Ło​kietka, wy​ni​kało z nie​umie​jęt​no​ści za​rzą​dza​nia,
nie​uf​no​ści do oto​cze​nia, zło​śli​wo​ści, a przede wszyst​kim z jego
uporu i nie​roz​wagi. Po​dej​mo​wane przez niego de​cy​zje miały z re​‐
guły pod​łoże emo​cjo​nalne, bez żad​nej próby re​flek​sji czy ana​li​zo​‐
wa​nia ich skut​ków. Nigdy nie wy​rósł ze swego księ​stwa brze​sko-
ku​jaw​skiego.

Nie​je​dyny to zresztą taki przy​pa​dek w na​szej hi​sto​rii.

background image

Roz​dział I

Mały książę

Pe​ry​fe​ryjne księ​stwo. Mały nie tylko wzro​stem. Jaki oj​ciec,
taki syn. Bar​dzo ważne mał​żeń​stwo. Kto miał być księ​ciem
kra​kow​skim. Pierw​szy błysk ko​rony.

P

osia​dło​ści Ka​zi​mie​rza I, księ​cia na Ku​ja​wach i Łę​czycy, nigdy w

prze​szło​ści nie na​le​żały do szcze​gól​nie li​czą​cych się na ów​cze​snej
ma​pie po​li​tycz​nej ziem pol​skich. Nie wy​róż​niały się ani wiel​ko​‐
ścią, ani bo​gac​twem, ani też książę nie od​gry​wał wtedy żad​nej
zna​czą​cej roli po​li​tycz​nej wśród in​nych ksią​żąt pia​stow​skich.
Trak​to​wany był po​wszech​nie jako je​den z tych awan​tur​ni​czych
wład​ców pro​win​cjo​nal​nych, któ​rzy za​wsze sko​rzy byli do wszel​‐
kiej agre​sji, ale też dzięki niej, choć z tru​dem, chro​nili gra​nice
swo​jego księ​stwa przed za​ku​sami po​tęż​niej​szych są​sia​dów.
Książę ten przez całe ży​cie mu​siał się zma​gać z naj​roz​ma​it​szymi
za​gro​że​niami wy​ni​ka​ją​cymi przede wszyst​kim z po​ło​że​nia geo​‐
gra​ficz​nego jego księ​stwa po​mię​dzy Wiel​ko​pol​ską, Po​mo​rzem,
Pru​sami, Ma​zow​szem i Ma​ło​pol​ską. Można rów​nież po​wie​dzieć,
że sam bar​dzo czę​sto pro​wo​ko​wał te za​gro​że​nia swoim awan​tur​‐
nic​twem, bra​kiem in​stynktu po​li​tycz​nego oraz swo​iście poj​mo​‐
waną po​li​tyką za​wie​ra​nia so​ju​szy.

Książę Ka​zi​mierz I, oj​ciec Wła​dy​sława, po​przez ko​lejne mał​‐

żeń​stwa, które słu​żyły mu głów​nie do zdo​by​wa​nia po​sagu i so​‐
jusz​ni​ków, sta​rał się utrzy​my​wać kru​che bez​pie​czeń​stwo swo​‐
jego księ​stwa, za​cho​wu​jąc je we względ​nie sta​bil​nych gra​ni​cach.
Z dru​giej strony, każde nowe mał​żeń​stwo przy​no​siło mu ko​lejne
dzieci, a tym sa​mym ko​lej​nych pre​ten​den​tów do po​działu i tak
nie​wiel​kiego prze​cież księ​stwa lub zmu​szało go, w przy​padku có​‐
rek, do szy​ko​wa​nia od​po​wied​niego po​sagu. Dzieci nie roz​piesz​‐

background image

czał, bo po pro​stu nie miał na to czasu, nie było na​wet ku temu
spe​cjal​nych wa​run​ków w księ​stwie nie​ustan​nie prze​cież wstrzą​‐
sa​nym ko​lej​nymi awan​tu​rami z naj​bliż​szymi są​sia​dami.

Od naj​młod​szych lat także książę Wła​dy​sław mu​siał się zma​‐

gać z róż​nymi oso​bi​stymi i po​li​tycz​nymi prze​ciw​no​ściami losu.
Nie był uda​nym dziec​kiem swo​ich ro​dzi​ców, wspo​mnia​nego
księ​cia Ka​zi​mie​rza I oraz jego ko​lej​nej żony, Eu​fro​zyny – córki Ka​‐
zi​mie​rza, księ​cia opol​skiego i ra​ci​bor​skiego. Tylko on je​den spo​‐
śród swego licz​nego ro​dzo​nego i przy​rod​niego ro​dzeń​stwa (był w
ko​lej​no​ści czwar​tym dziec​kiem spo​śród sió​demki, która do​żyła
peł​no​let​nio​ści, po Leszku Czar​nym, Zie​mo​my​śle i Ade​laj​dzie, a
przed Ka​zi​mie​rzem II, Zie​mo​wi​tem i Eu​fe​mią) wy​róż​niał się tak
nie​wiel​kim, na​wet jak na ów​cze​sne stan​dardy, wzro​stem.

Dla​tego od dzie​ciń​stwa na​zy​wano go „ło​kiet​kiem”. Przy​do​mek

ten, choć książę wal​czył z nim na każ​dym kroku, po​zo​stał mu na
całe ży​cie i prze​śla​duje go także po śmierci. Na​zy​wano zresztą „ło​‐
kiet​kiem” lub „łok​ciem” ma​łego księ​cia, a po​tem króla, nie tylko
w Pol​sce. Prze​zwi​sko to – czego do​wo​dzą liczne kro​niki za​gra​‐
niczne – wy​kro​czyło także sze​roko poza gra​nice ów​cze​snych ziem
pia​stow​skich. Miało ono rów​nież w tych rocz​ni​kach i kro​ni​kach
swój ła​ciń​ski od​po​wied​nik – cu​bi​ta​lis (ło​kieć).

Książę mu​siał być za​tem rze​czy​wi​ście nie​wiel​kiego wzro​stu.

Jako cie​ka​wostkę warto za​uwa​żyć, że w ostat​nich la​tach pa​no​wa​‐
nia króla Wła​dy​sława jego pol​ski przy​do​mek za​częto trak​to​wać
za gra​nicą tak, jakby był na​zwi​skiem ro​do​wym – Lo​ket​koni.

Gdyby mały Wła​dy​sław był je​dy​nym mę​skim po​tom​kiem

księ​cia Ka​zi​mie​rza I, być może oto​czony zo​stałby szcze​gólną tro​‐
ską i ro​dzi​ciel​ską mi​ło​ścią. Ale w przy​padku tak licz​nego ro​dzeń​‐
stwa nie miał na to naj​mniej​szej szansy. Kan​dy​da​tów na dzie​dzi​‐
ców swo​jego księ​stwa miał książę ku​jaw​ski wy​star​cza​jąco dużo,
aby nie pró​bo​wać szcze​gól​nie pre​fe​ro​wać tego naj​mniej uda​nego.

Nie​zbyt udany pod wzglę​dem fi​zycz​nym Wła​dy​sław nie mógł

li​czyć na spe​cjalne względy na dwo​rze ojca. W tam​tych cza​sach
w wie​lo​dziet​nych ro​dzi​nach nie roz​tkli​wiano się nad ja​ką​kol​wiek
ułom​no​ścią dziecka. Trak​to​wano ją jako coś na​tu​ral​nego, swo​isty

background image

do​pust boży, z któ​rym trzeba się po pro​stu po​go​dzić. Je​śli dziecko
prze​żyło i do​ro​sło do doj​rza​łego wieku, w naj​gor​szym przy​padku
za​wsze można je było „zwró​cić Panu Bogu”, czyli za​nik​nąć w naj​‐
bliż​szym klasz​to​rze.

Taki los nie stał się jed​nak udzia​łem ma​łego Wła​dy​sława, być

może dla​tego, iż bra​ko​wało w księ​stwie od​po​wied​nio du​żego
klasz​toru god​nego przy​jąć ksią​żę​cego syna, cho​ciaż na Ku​ja​wach
dzia​łali już w tam​tych la​tach za​równo cy​stersi, jak i do​mi​ni​ka​nie.
Nie jest rów​nież wy​klu​czone, że książę Ka​zi​mierz I, bo​ry​ka​jący
się prze​cież stale z pro​ble​mami fi​nan​so​wymi, naj​zwy​czaj​niej
mógł po​ską​pić środ​ków na pre​bendę, czyli za​kup od​po​wied​niego
sta​no​wi​ska klasz​tor​nego dla swo​jego syna, god​nego jego po​cho​‐
dze​nia. A może po pro​stu książę Ka​zi​mierz za wcze​śnie umarł i
nie zdą​żył pod​jąć i sfi​na​li​zo​wać ta​kiej de​cy​zji.

Dzie​ciń​stwo księ​cia Wła​dy​sława trudno na​zwać szczę​śli​wym.

Od po​czątku jego mały wzrost był po​wo​dem ką​śli​wych uwag i
drwin oto​cze​nia. To wtedy po raz pierw​szy po​ja​wiło się w sto​‐
sunku do jego osoby prze​zwi​sko „ło​kie​tek”, które nie tylko przy​‐
lgnęło do niego na całe ży​cie, lecz także, pi​sane wielką li​terą,
funk​cjo​nuje po dzień dzi​siej​szy. Mo​gło mu szko​dzić w ka​rie​rze,
choć jak się oka​zuje, aku​rat z tym pro​ble​mem so​bie po​ra​dził. Już
w wieku sied​miu lat, w 1267 roku, wła​dał ty​tu​lar​nie ka​wał​kiem
Ku​jaw, łącz​nie z waż​nym gro​dem Brześć Ku​jaw​ski, no​sząc ty​tuł
księ​cia brze​sko-ku​jaw​skiego. Stało się to w na​stęp​stwie nie​spo​‐
dzie​wa​nego zgonu ojca, księ​cia Ka​zi​mie​rza I. Na​zy​wano go jed​‐
nak wtedy po​wszech​nie, z ra​cji nie​wiel​kiego księ​stwa, także „ma​‐
łym” lub „kie​szon​ko​wym” księ​ciem.

Książę Wła​dy​sław w pełni za​słu​żył so​bie na to miano. Za​sięg

jego wła​dzy okre​ślić można po​cząt​kowo jako nad​zwy​czaj
skromny. Był on w owym cza​sie po​sia​da​czem jed​nego z naj​mniej​‐
szych księstw na zie​miach pol​skich. Do​dać do tego jesz​cze na​le​‐
żało jego cha​rak​ter, na​zy​wany przez współ​cze​snych rów​nież ma​‐
łym, czyli bar​dzo wąt​pli​wej ja​ko​ści. Pod tym wzglę​dem oka​zał się
nie​odrod​nym dziec​kiem swo​jego ojca.

Ło​kie​tek z domu ro​dzi​ciel​skiego mógł wy​nieść tylko jak naj​‐

background image

gor​sze wzory spra​wo​wa​nia wła​dzy. Książę Ka​zi​mierz I za​cho​wał
się w pa​mięci po​tom​nych jako za​chłanny, pod​stępny, nie​spo​‐
kojny wia​ro​łomca. Sło​wem, uzna​wany był za księ​cia nie​bez​piecz​‐
nego dla naj​bliż​szych są​sia​dów. Tylko z Krzy​ża​kami, któ​rzy już
wtedy sta​no​wili po​tęgę mi​li​tarną, sta​rał się utrzy​my​wać w miarę
do​bre sto​sunki, wspie​rał ich na​wet mi​li​tar​nie w pod​bo​jach Prus.

W kro​ni​kach i rocz​ni​kach klasz​tor​nych z tam​tych cza​sów

książę Ka​zi​mierz I wy​mie​niany jest jako władca nad​zwy​czaj
skłonny do za​tar​gów, in​tryg i wo​jen, cią​gle na​ra​ża​jący z tego po​‐
wodu wła​sne księ​stwo na kon​flikty zbrojne z są​sia​dami, a w kon​‐
se​kwen​cji na go​spo​dar​cze zu​bo​że​nie. Na​je​chał zbroj​nie na​wet ro​‐
dzo​nego brata Sie​mo​wita, któ​rego w do​datku po​rwał i uwię​ził
wraz z żoną Pe​re​je​sławą, aby wy​mu​sić na nim zrze​cze​nie się Ma​‐
zow​sza. Uwol​nił swo​ich jeń​ców i zre​zy​gno​wał z aspi​ra​cji do wła​‐
da​nia Ma​zow​szem po wy​nisz​cza​ją​cym od​we​to​wym na​jeź​dzie na
Ku​jawy brata Pe​re​je​sławy, ru​skiego księ​cia Ro​mana ha​lic​kiego.
Do​piero pod ko​niec ży​cia, za​gro​żony zresztą wtedy jaw​nym bun​‐
tem ku​jaw​skiego ry​cer​stwa oraz wo​bec pro​te​stów naj​star​szych
sy​nów za​nie​po​ko​jo​nych gwał​tow​nym ubo​że​niem księ​stwa,
książę Ka​zi​mierz I mu​siał wresz​cie zre​zy​gno​wać ze swo​ich ulu​‐
bio​nych, ale nie​zwy​kle kosz​tow​nych na​jaz​dów łu​pie​skich.

Awan​tur​ni​cze wy​prawy, któ​rym naj​czę​ściej to​wa​rzy​szyły nie​‐

po​wo​dze​nia, a także zde​cy​do​wana nie​udol​ność w za​rzą​dza​niu
księ​stwem w cza​sach względ​nego po​koju spo​wo​do​wały, iż nie ża​‐
ło​wano spe​cjal​nie księ​cia Ka​zi​mie​rza, kiedy za​koń​czył swe ży​cie.
Scho​dził z tego świata jako władca mocno okro​jo​nego księ​stwa
ku​jaw​sko-łę​czyc​kiego. Dwaj jego naj​starsi sy​no​wie, jesz​cze przed
jego śmier​cią, w oba​wie o zmar​no​wa​nie ca​łego księ​stwa wy​mu​‐
sili bo​wiem na awan​tur​ni​czym ojcu nada​nie im wła​snych po​sia​‐
dło​ści do sa​mo​dziel​nego rzą​dze​nia.

Na mocy ksią​żę​cego te​sta​mentu całą pół​nocną część Ku​jaw, z

Byd​gosz​czą, Sol​cem i Ino​wro​cła​wiem, otrzy​mał wła​da​jący już
tymi po​sia​dło​ściami książę Zie​mo​mysł (wów​czas peł​no​letni). Zie​‐
mia sie​radzka, rów​nież jesz​cze za ży​cia ojca, przy​pa​dła we wła​da​‐
nie naj​star​szemu sy​nowi – Lesz​kowi Czar​nemu. Wkrótce otrzy​‐

background image

mał on do​dat​kowo zie​mię łę​czycką. Po śmierci Ka​zi​mie​rza I część
po​łu​dniowa Ku​jaw po​dzie​lona zo​stała po​mię​dzy trzech naj​młod​‐
szych braci: Wła​dy​sława, pię​cio​let​niego Ka​zi​mie​rza II i trzy​let​‐
niego Zie​mo​wita. Nad ca​ło​ścią tych ziem miała po​cząt​kowo czu​‐
wać trze​cia żona zmar​łego księ​cia, księżna Eu​fro​zyna. Nie po​tra​‐
fiła jed​nak do​brze ad​mi​ni​stro​wać księ​stwami, na​ra​żo​nymi na
czę​ste na​jazdy Li​twi​nów, kon​flikty gra​niczne z Krzy​ża​kami i z
ksią​żę​tami ma​zo​wiec​kimi. Bar​dzo szybko wy​szła po​wtór​nie za
mąż za księ​cia po​mor​skiego Msz​czuja II i opu​ściła na za​wsze, roz​‐
drob​nione wtedy, księ​stwa ku​jaw​skie.

W tej sy​tu​acji w imie​niu braci ca​łymi Ku​ja​wami rzą​dził po​‐

cząt​kowo drugi w ko​lej​no​ści star​szeń​stwa po ów​cze​snym księ​ciu
sie​radz​kim Leszku Czar​nym, książę Zie​mo​mysł. Sam książę Le​‐
szek Czarny wy​da​wał się zu​peł​nie nie​za​in​te​re​so​wany lo​sami
swo​jego przy​rod​niego ro​dzeń​stwa. Ku​jawy, po​dzie​lone na cztery
mało zna​czące księ​stewka, nie od​gry​wały wtedy na pol​skich zie​‐
miach żad​nej roli po​li​tycz​nej, go​spo​dar​czej czy mi​li​tar​nej. Były,
bo były. I tyle!

Na po​czątku lat sie​dem​dzie​sią​tych XIII wieku opiekę nad Ku​‐

ja​wami prze​jęli wspól​nie książę kra​kow​ski Bo​le​sław Wsty​dliwy
oraz książę wiel​ko​pol​ski Bo​le​sław Po​bożny. Wła​da​jący wtedy Ku​‐
ja​wami w imie​niu ma​ło​let​nich braci książę Zie​mo​mysł nie uzy​‐
skał wspar​cia Leszka Czar​nego i nie był w sta​nie prze​ciw​sta​wić
się tej opiece, która po​le​gała wpraw​dzie na pró​bie oży​wie​nia go​‐
spo​dar​czego roz​drob​nio​nej dziel​nicy, ale wy​łącz​nie w celu czer​‐
pa​nia z niej przez tych opie​ku​nów wy​mier​nych ko​rzy​ści ma​te​‐
rial​nych i uza​leż​nie​nia po​li​tycz​nego tych księ​ste​wek od są​sia​‐
dów.

W 1273 roku Bo​le​sław Wsty​dliwy za​brał na swój dwór do Kra​‐

kowa, jako oso​bi​stego pa​zia, mło​dego księ​cia Wła​dy​sława. Nie do
końca wia​domo, dla​czego mały książę zna​lazł się na kra​kow​skim
dwo​rze. Nie​któ​rzy z hi​sto​ry​ków uwa​żali na​wet, iż Wła​dy​sław Ło​‐
kie​tek od​gry​wał wtedy na Wa​welu przede wszyst​kim rolę za​‐
kład​nika lo​jal​no​ści Ku​jaw wo​bec księ​stwa kra​kow​skiego. Trudno
jest jed​nak za​ak​cep​to​wać taką hi​po​tezę, gdyż Ku​jawy były wów​‐

background image

czas po​dzie​lone po​mię​dzy czte​rech, cią​gle ży​ją​cych jesz​cze sy​nów
księ​cia Ka​zi​mie​rza I, w do​datku przy​rod​nich braci, a za​tem na​le​‐
ża​łoby w za​sa​dzie od każ​dego z tych czte​rech ma​łych księstw po​‐
bie​rać od​dziel​nego za​kład​nika. Nie można w tej sy​tu​acji wy​klu​‐
czyć, że o wy​bo​rze pa​zia zde​cy​do​wał wy​jąt​kowo ni​ski wzrost ku​‐
jaw​skiego księ​cia. Małe pa​cholę z ty​tu​łem księ​cia, idące przo​dem,
nio​sące za duży dla niego miecz, efek​tow​nie pod​kre​ślało ma​je​stat
władcy.

Nie wia​domo rów​nież do​kład​nie, jak długo Wła​dy​sław Ło​kie​‐

tek prze​by​wał na dwo​rze księ​cia kra​kow​skiego, po​dob​nie jak nie​‐
znany jest po​wód, dla któ​rego Bo​le​sław Wsty​dliwy po​zbył się
ma​łego księ​cia ze swo​jego dworu i ode​słał go osta​tecz​nie do księ​‐
stwa brze​sko-ku​jaw​skiego. Po po​wro​cie Wła​dy​sław Ło​kie​tek roz​‐
po​czął wspól​nie z bra​tem, księ​ciem Ka​zi​mie​rzem II, pa​no​wa​nie
nad po​łu​dnio​wymi Ku​ja​wami, prze​zna​cza​jąc ko​lej​nemu, naj​‐
młod​szemu bratu, księ​ciu Zie​mo​wi​towi, księ​stwo do​brzyń​skie;
za​pewne dla​tego, że wów​czas było ono naj​bar​dziej wy​su​nięte na
pół​nocny wschód i z tego po​wodu szcze​gól​nie na​ra​żone na liczne
na​jazdy ze strony Krzy​ża​ków, Li​twi​nów i Ma​zow​szan.

Nie były to rządy udane. Księ​stwo, a ści​ślej księ​stewko, brze​‐

sko-ku​jaw​skie Wła​dy​sława Ło​kietka, a także po​zo​stałe księ​stwa
ku​jaw​skie jego braci były wtedy naj​mniej​sze i naj​uboż​sze na pol​‐
skich zie​miach. W do​datku le​żały już poza naj​waż​niej​szymi prze​‐
bie​ga​ją​cymi przez zie​mie pia​stow​skie szla​kami han​dlo​wymi i nie
miały więk​szych szans na na​tu​ralny roz​wój. Tym bar​dziej że
każdy z pa​nu​ją​cych braci znacz​nie więk​sze zna​cze​nie przy​kła​dał
za​wsze do osią​ga​nia suk​ce​sów mi​li​tar​nych niż go​spo​dar​czych.

Mały książę i małe księ​stwo, w do​datku bar​dzo źle za​rzą​dzane,

w któ​rym naj​waż​niej​sze było prze​ży​cie do ju​tra, a nie har​mo​‐
nijny roz​wój. Ma​łym władcą Wła​dy​sław Ło​kie​tek po​zo​stał
zresztą do końca ży​cia, prze​no​sząc styl rzą​dze​nia kie​szon​ko​wym
księ​stwem brze​sko-ku​jaw​skim na póź​niej​szy spo​sób za​rzą​dza​nia
ca​łym pod​le​głym mu Kró​le​stwem Pol​skim.

Z tego okresu, o czym można prze​czy​tać w Rocz​niku wiel​ko​pol​‐

skim, a także w Le​to​pi​sie ipa​tow​skim, księ​cia Wła​dy​sława Ło​‐

background image

kietka za​pa​mię​tano je​dy​nie jako nie​odrod​nego syna swego ojca.
In​nymi słowy, jako mło​dzieńca roz​wią​złego, za​wist​nego, in​try​‐
ganta, awan​tur​nika, gra​bieżcę, chci​wego szyb​kiego i ła​twego
wzbo​ga​ce​nia się, a także im​pul​syw​nego, bez żad​nej my​śli prze​‐
wod​niej w po​dej​mo​wa​nych przez sie​bie dzia​ła​niach. To wła​śnie
ku​mu​la​cja tych złych cech cha​rak​teru w jed​nej oso​bie bu​dziła tak
wiel​kie za​in​te​re​so​wa​nie tą po​sta​cią ów​cze​snych kro​ni​ka​rzy: Był
sko​rym do gwał​tow​nych czy​nów, a nie​zdol​nym do roz​waż​nych dzia​‐
łań. Pod​czas wy​praw wo​jen​nych po​zwa​lał woj​skom na gra​bieże, co
zjed​ny​wało mu nie​przy​ja​ciół.
Trudno o gor​szą re​ko​men​da​cję.

Można było wpraw​dzie prze​czy​tać u Jana Dłu​go​sza cha​rak​te​‐

ry​stykę Wła​dy​sława Ło​kietka jako osoby wy​róż​nia​ją​cej się po​‐
korą, cier​pli​wo​ścią i ła​god​no​ścią... nie był wo​bec ni​kogo wy​nio​sły lub
przy​kry,
choć brzmi to jak dow​cip. Współ​cze​śni ma​łego księ​cia
mieli bo​wiem o nim zu​peł​nie inne mnie​ma​nie.

Ot, taki wtedy po​pu​larny typ mało zna​czą​cego ksią​żątka dziel​‐

ni​co​wego, bar​dziej ry​ce​rza roz​bój​nika niż dba​ją​cego o swą do​‐
menę władcy, ja​kich wów​czas na zie​miach pol​skich nie bra​ko​‐
wało. W jed​nym tylko prze​wyż​szał so​bie po​dob​nych – w nie​go​‐
dzi​wo​ści i lek​ce​wa​że​niu wszel​kich norm mo​ral​nych. Do końca
ży​cia Wła​dy​sław Ło​kie​tek, nie​stety, nie uwol​nił się od tych ne​ga​‐
tyw​nych cech cha​rak​teru.

Nie cie​szył się także mały książę uzna​niem swo​jego naj​star​‐

szego przy​rod​niego brata, na​stępcy Bo​le​sława Wsty​dli​wego na
ksią​żę​cym tro​nie kra​kow​skim, czyli Leszka Czar​nego. Ten bez​‐
dzietny książę był ini​cja​to​rem waż​nego dla przy​szło​ści Pol​ski
tzw. po​ro​zu​mie​nia czte​rech. Za​warli go wraz z nim książę wro​‐
cław​ski Hen​ryk IV Pro​bus, książę wiel​ko​pol​ski Prze​mysł II oraz
książę Hen​ryk III gło​gow​ski. Na mocy tej umowy każdy z czte​‐
rech ksią​żąt w przy​padku swo​jej bez​dziet​nej śmierci po​wi​nien
sce​do​wać wszyst​kie po​sia​dło​ści na rzecz jed​nego z po​zo​sta​łych
przy ży​ciu jej sy​gna​ta​riu​szy. W ten spo​sób „po​ro​zu​mie​nie czte​‐
rech” miało za​gwa​ran​to​wać przy​spie​sze​nie zjed​no​cze​nia kraju.

Księ​ciu kra​kow​skiemu, san​do​mier​skiemu i sie​radz​kiemu,

Lesz​kowi Czar​nemu, na​wet przez mo​ment nie przy​szło do głowy,

background image

aby spad​ko​biercą i kan​dy​da​tem do suk​ce​sji wła​dzy nad księ​‐
stwem kra​kow​skim uczy​nić któ​re​go​kol​wiek ze swo​ich przy​rod​‐
nich braci, łącz​nie z Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​kiem. Kra​ków od​dał
prze​cież Le​szek Czarny, swoim te​sta​men​to​wym za​pi​sem, władcy
księ​stwa wro​cław​skiego Hen​ry​kowi IV Pro​bu​sowi. Uczy​nił to nie
dla​tego, że ży​wił do niego pewną szcze​gólną sym​pa​tię, lecz z po​‐
wodu do​ce​nia​nej po​wszech​nie jego umie​jęt​no​ści rzą​dze​nia du​‐
żym księ​stwem. Mógł przy​pusz​czać, że ślą​ski władca po​dob​nie
spi​sy​wać się bę​dzie także na ksią​żę​cym tro​nie kra​kow​skim. Poza
tym po​znał prze​cież Le​szek Czarny braci aż na​zbyt do​brze, mu​siał
także o nich wie​dzieć coś jesz​cze, co sku​tecz​nie po​wstrzy​my​wało
go przed wy​zna​cze​niem któ​re​go​kol​wiek z nich na swo​jego spad​‐
ko​biercę.

W przy​padku Wła​dy​sława Ło​kietka mógł to być przede

wszyst​kim do​tych​cza​sowy styl ży​cia tego księ​cia, a zwłasz​cza
brak umie​jęt​no​ści dba​nia o roz​wój eko​no​miczny za​rzą​dza​nego
przez niego księ​stwa. Poza tym zbyt do​brze po​znał wszyst​kie
ujemne ce​chy cha​rak​teru młod​szego brata, z któ​rych szcze​gól​nie
za​wiść i skłon​ność do ła​ma​nia przy​rze​czeń dys​kwa​li​fi​ko​wały go
cał​ko​wi​cie jako kan​dy​data na po​ten​cjal​nego przy​wódcę zjed​no​‐
czo​nego na​rodu. Dla​tego Le​szek Czarny trzy​mał go z dala od sie​‐
bie.

Ist​nieje także bar​dzo praw​do​po​dobna hi​po​teza gło​sząca, iż

pod​sta​wową przy​czyną nie​chęci Leszka Czar​nego do przy​rod​‐
niego brata była od​mowa udzie​le​nia przez niego po​mocy w woj​‐
nie księ​cia kra​kow​skiego z Krzy​ża​kami o zie​mię gniew​ską w
1284 roku. Mały książę od​mó​wił zresztą bratu wspar​cia nie tylko
w tej spra​wie. Wła​dy​sław Ło​kie​tek po​mimo we​zwa​nia nie udzie​‐
lił rów​nież po​mocy zbroj​nej Lesz​kowi Czar​nemu w walce z na​jaz​‐
dami ta​tar​skimi, sys​te​ma​tycz​nie nę​ka​ją​cymi zie​mię san​do​mier​‐
ską. Za​krawa na pa​ra​doks fakt, że książę Wła​dy​sław nie chciał
wów​czas iść na ra​tu​nek tej ziemi, która póź​niej pra​wie za​wsze
stała za nim mu​rem, za​pew​nia​jąc wspar​cie i ochronę. Nie​chęć
Leszka Czar​nego do młod​szego brata spo​tę​go​wało po​ro​zu​mie​nie
o ści​słej współ​pracy mi​li​tar​nej ma​łego księ​cia z wiel​ko​pol​skim

background image

księ​ciem Prze​my​słem II. Nie prze​są​dzało ono o ni​czym, nie​mniej
jed​nak książę kra​kow​ski mógł je ode​brać jako za​warte za jego ple​‐
cami, zwłasz​cza w kon​tek​ście od​mowy udziału księ​cia brze​sko-
ku​jaw​skiego w woj​nach pro​wa​dzo​nych przez Leszka Czar​nego.

Wy​da​wało się za​tem, że książę brze​sko-ku​jaw​ski zo​stał już

nie​jako z góry ska​zany na do​ży​wot​nie od​gry​wa​nie roli pro​win​‐
cjo​nal​nego ksią​żątka, bez więk​szych szans na od​mianę tego losu.
Krótko przed ślu​bem z Ja​dwigą, córką księ​cia ka​li​skiego Bo​le​‐
sława Po​boż​nego, otrzy​mał jed​nak od przy​rod​niego brata, księ​cia
kra​kow​skiego Leszka Czar​nego, nie​spo​dzie​wa​nie zie​mię łę​‐
czycką, za​pewne jako okre​sową da​ro​wi​znę lub dzier​żawę, dzięki
któ​rej mógł już jako władca znacz​nie więk​szego księ​stwa ubie​gać
się z po​zy​tyw​nym re​zul​ta​tem o rękę księż​niczki z bar​dzo prze​cież
za​moż​nego wów​czas księ​stwa ka​li​skiego. Po śmierci Leszka Czar​‐
nego książę Wła​dy​sław za​trzy​mał zie​mię łę​czycką jako spa​dek po
bra​cie. Zie​mię sie​radzką prze​jął wtedy jego przy​rodni brat Zie​mo​‐
mysł. Dwaj naj​młodsi bra​cia – jak wi​dać – nie zo​stali wcale do​‐
pusz​czeni do spadku po przy​rod​nim star​szym bra​cie księ​ciu
Leszku.

Ślub Wła​dy​sława i Ja​dwigi od​był się w 1279 roku. Panna

młoda miała wtedy nieco po​nad 13 lat. Wów​czas wzro​stem nie​‐
znacz​nie tylko prze​wyż​szała swego trzy​dzie​sto​let​niego księ​cia
mał​żonka. Datę tego ślubu kwe​stio​nują wpraw​dzie nie​które źró​‐
dła, we​dług któ​rych miał on od​być się... około dwu​dzie​stu lat
póź​niej. Ale wów​czas Ja​dwiga, uro​dzona w 1266 roku, mu​sia​łaby
być już bar​dzo starą jak na tamte czasy panną, do​bie​ga​jącą trzy​‐
dziestki, a książę Wła​dy​sław miał wtedy na gło​wie znacz​nie wię​‐
cej in​nych spraw niż my​śle​nie o mał​żeń​stwie. Poza wszyst​kim,
jego naj​star​szy krótko nie​stety ży​jący syn Ste​fan uro​dził się
praw​do​po​dob​nie w 1289 roku, a za​tem jako... nie​ślubne dziecko
(?) ksią​żę​cej pary. Trzeba tu za​ufać jed​nak wy​bit​nemu znawcy
pia​stow​skiej dy​na​stii Oswal​dowi Bal​ze​rowi, który ślub ten da​tuje
wła​śnie na rok 1279.

Ważne było przede wszyst​kim to, że ka​li​ska księż​niczka wnio​‐

sła w po​sagu Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi nie​zwy​kle ważne ko​nek​‐

background image

sje ro​dzinne. Matka jej, Jo​lenta He​lena, była bo​wiem córką wę​‐
gier​skiego króla Beli IV. Władca ten wie​lo​krot​nie wspie​rał póź​‐
niej mi​li​tar​nie po​czy​na​nia męża swo​jej wnuczki. Po​dob​nie
zresztą czy​nili, jak​kol​wiek już nie z ro​dzin​nych po​bu​dek, także
An​drzej III, ko​lejny król Wę​gier, żo​naty zresztą z Fe​nenną, córką
Zie​mo​my​sła, wów​czas już księ​cia ku​jaw​sko-łę​czyc​kiego, przy​‐
rod​niego brata Wła​dy​sława Ło​kietka, a póź​niej inni jego na​stępcy
na wę​gier​skim tro​nie. Fak​tycz​nie to tylko dzięki wy​mier​nej, fi​‐
nan​so​wej i mi​li​tar​nej po​mocy wę​gier​skiej mały książę zo​stał póź​‐
niej kró​lem i utrzy​mał się na tro​nie przez trzy​na​ście lat.

Przed oł​ta​rzem Wła​dy​sław two​rzył z trzy​na​sto​let​nią dziew​‐

czynką parę nie​mal równą wzro​stem. I zdaje się, o to przede
wszyst​kim cho​dziło. Po​tem Wła​dy​sław Ło​kie​tek nie​chęt​nie po​‐
ka​zy​wał się ofi​cjal​nie z mał​żonką, gdyż Ja​dwiga z wie​kiem pod​ro​‐
sła i wy​raź​nie go prze​wyż​szała. Ona sama zresztą nigdy nie sta​‐
rała się wy​stę​po​wać pu​blicz​nie wspól​nie z mę​żem. Wy​ją​tek sta​‐
no​wiła tylko kra​kow​ska uro​czy​stość ko​ro​na​cyjna w stycz​niu
1320 roku. Ale wtedy nie było in​nego wyj​ścia, mu​sieli wy​stą​pić
ra​zem.

Nie za​cho​wały się do na​szych cza​sów żadne za​pisy kro​ni​kar​‐

skie in​for​mu​jące o tym, że po ślu​bie książę Wła​dy​sław zmie​nił
dia​me​tral​nie swój do​tych​cza​sowy, po​dobny do oj​cow​skiego, spo​‐
sób za​rzą​dza​nia księ​stwem, od​zna​cza​jący się na​jaz​dami, wal​‐
kami, zdra​dami i ko​niunk​tu​ral​nymi so​ju​szami, także z braćmi i
prze​ciw bra​ciom. I za​pewne do końca ży​cia po​zo​stałby on tylko
ta​kim pro​win​cjo​nal​nym, uciąż​li​wym dla są​sia​dów łę​czycko-ku​‐
jaw​skim ksią​żąt​kiem, trwo​nią​cym czas i ener​gię na dru​go​rzędne
dzia​ła​nia po​li​tyczne i mi​li​tarne, za​do​wa​la​ją​cym się ja​kimś mało
zna​czą​cym suk​ce​sem, gdyby nie zu​pełny przy​pa​dek. Za​dzi​wia​‐
jące, jak wiele róż​nych przy​pad​ków to​wa​rzy​szyło póź​niej jego ka​‐
rie​rze.

W roku 1288 umarł Le​szek Czarny. Zie​mię sie​radzką za​jął na​‐

tych​miast Wła​dy​sław Ło​kie​tek, który po​zo​sta​łych braci usa​tys​‐
fak​cjo​no​wał re​zy​gna​cją z czę​ści przy​na​leż​nych do niego Ku​jaw.
Nie​spo​dzie​wa​nie stał się wtedy li​de​rem wśród ro​dzeń​stwa. Wo​‐

background image

bec ak​cep​ta​cji ta​kiego roz​wią​za​nia przez młod​szych braci, naj​‐
star​szy wtedy w ro​dzi​nie, któ​remu po​wi​nien przy​paść ty​tuł
głowy rodu, książę Zie​mo​mysł za​do​wo​lił się rów​nież pew​nymi
da​ro​wi​znami te​ry​to​rial​nymi. W ten spo​sób nie​spo​dzie​wa​nie
mały książę awan​so​wał na naj​waż​niej​szą osobę wśród po​tom​‐
ków księ​cia Ka​zi​mie​rza I.

Po śmierci księ​cia Leszka Czar​nego, zgod​nie z wcze​śniej​szym

„po​ro​zu​mie​niem czte​rech”, a także z za​pi​sem ksią​żę​cego te​sta​‐
mentu, kra​kow​skim księ​ciem po​wi​nien zo​stać książę wro​cław​ski
Hen​ryk IV Pro​bus. Zgod​nie z li​terą i du​chem owej umowy książę
ten po​wi​nien rów​nież prze​jąć zwierzch​ność nad zie​mią sie​‐
radzką, za​gar​niętą przez Ło​kietka. Na jego szczę​ście kan​dy​da​tura
wro​cław​skiego księ​cia na​po​tkała zde​cy​do​wany opór znacz​nej
czę​ści ma​ło​pol​skich moż​no​wład​ców, wśród któ​rych prym wiódł
wów​czas bi​skup kra​kow​ski Pa​weł z Prze​man​kowa. Nie tylko nie
uznali jej, lecz także roz​po​częli po​szu​ki​wa​nia in​nego kan​dy​data
na księ​cia kra​kow​skiego.

Po​wo​dem owej nie​chęci Ma​ło​po​lan był przede wszyst​kim styl

rzą​dze​nia Her​ryka IV Pro​busa we wła​snym księ​stwie, a zwłasz​‐
cza jego dą​że​nia do ra​dy​kal​nego ogra​ni​cze​nia w swoim pań​stwie
wła​dzy ko​ściel​nej wy​łącz​nie do spraw du​cho​wych. Bez żad​nych
przy tym skru​pu​łów książę ten się​gał do skarb​ców ko​ściel​nych i
klasz​tor​nych, a na​wet za​gar​nął fun​du​sze zbie​rane na ko​lejną wy​‐
prawę krzy​żową, za co zo​stał w swoim cza​sie ob​ło​żony klą​twą
ko​ścielną. W do​datku zu​peł​nie bez​kar​nie od​da​lił wła​sną żonę dla
in​nej ko​biety. To wszystko mu​siało więc wzbu​dzić w bi​sku​pie
Pawle po​ważne nie​po​koje o rolę i zna​cze​nie bi​skup​stwa kra​kow​‐
skiego u boku ta​kiego sa​mo​dziel​nego władcy.

Oba​wiano się rów​nież w Ma​ło​pol​sce prze​nie​sie​nia cen​trum

spra​wo​wa​nia wła​dzy ksią​żę​cej z Kra​kowa do Wro​cła​wia, który
był w tam​tych cza​sach bez​dy​sku​syj​nie naj​bo​gat​szym i naj​bar​‐
dziej zna​nym mia​stem pol​skim w Eu​ro​pie. Dla Ma​ło​po​lan mo​gło
to ozna​czać re​alną groźbę utraty waż​nych sta​no​wisk zaj​mo​wa​‐
nych przez nich do​tych​czas zwy​cza​jowo na dwo​rze każ​dego księ​‐
cia, który aku​rat wła​dał Kra​ko​wem.

background image

Nie wzbu​dzał za​ufa​nia ma​ło​pol​skich moż​no​wład​ców także

inny z sy​gna​ta​riu​szy „po​ro​zu​mie​nia czte​rech” – książę Hen​ryk III
gło​gow​ski. Był rów​nież Ślą​za​kiem, a po​nie​waż jego zie​mie nie
gra​ni​czyły bez​po​śred​nio z Ma​ło​pol​ską, oba​wiano się, że mógłby
rzą​dzić nie z Wa​welu, lecz z Gło​gowa. Z ko​lei trzeci z ksią​żąt,
Prze​mysł II wiel​ko​pol​ski, też oka​zał się nie​do​god​nym dla nich
kan​dy​da​tem, bo po​cho​dził z Wiel​ko​pol​ski. Od cza​sów bo​wiem
bra​to​bój​czej walki Bo​le​sława Krzy​wo​ustego z jego bra​tem Zbi​‐
gnie​wem Wiel​ko​pol​ska za​wsze ry​wa​li​zo​wała z Ma​ło​pol​ską o
miano naj​waż​niej​szej pol​skiej dziel​nicy.

W ta​kiej sy​tu​acji na wiecu w San​do​mie​rzu, wła​śnie za na​‐

mową bi​skupa Pawła z Prze​man​kowa, Ma​ło​po​la​nie za​pro​po​no​‐
wali na na​stępcę Leszka Czar​nego in​nego Pia​sto​wi​cza, rów​nież
po​tomka Kon​rada Ma​zo​wiec​kiego z li​nii ma​zo​wiecko-ku​jaw​skiej,
księ​cia płoc​kiego Bo​le​sława II. Zna​jąc am​bi​cje tego księ​cia, li​czyli
przede wszyst​kim, iż do​ceni on to ogromne wy​róż​nie​nie, ja​kie go
spo​tkało, i zo​sta​nie ule​głym władcą, któ​rego po​czy​na​niami mo​‐
gliby ła​two ste​ro​wać, jak to prze​cież się działo z księ​ciem Bo​le​sła​‐
wem Wsty​dli​wym.

Zgod​nie z ich przy​pusz​cze​niami książę Bo​le​sław II płocki przy​‐

jął ową pro​po​zy​cję, mimo iż wie​dział, że miesz​cza​nie kra​kow​scy i
część ry​cer​stwa ma​ło​pol​skiego, z urzę​du​ją​cym na Wa​welu kasz​‐
te​la​nem kra​kow​skim Suł​kiem z Niedź​wie​dzia na czele, opo​wie​‐
dzieli się za bez​wa​run​ko​wym prze​strze​ga​niem te​sta​mentu
Leszka Czar​nego, czyli wy​bo​rem księ​cia wro​cław​skiego. Jesz​cze
inni ma​ło​pol​scy moż​no​władcy uwa​żali, że je​śli już miał być to
władca z li​nii Kon​rada Ma​zo​wiec​kiego, to wo​le​liby na kra​kow​‐
skim tro​nie zu​peł​nie in​nego kan​dy​data, rów​nież ro​dem z Ma​zow​‐
sza, a mia​no​wi​cie księ​cia czer​skiego Kon​rada II. Jesz​cze bar​dziej,
jak uwa​żali, ule​głego niż książę płocki.

Książę Bo​le​sław II płocki, po​mimo że był w pełni świa​domy

siły ist​nie​ją​cej prze​ciwko niemu opo​zy​cji w Kra​ko​wie, a także
tego, że przyj​dzie mu się w tym wy​ścigu zmie​rzyć z go​spo​dar​czo i
mi​li​tar​nie po​tęż​niej​szym władcą ze Ślą​ska, po​sta​no​wił wal​czyć o
naj​wyż​szą wtedy god​ność w Pol​sce. Na po​czą​tek za​mie​rzał za​jąć

background image

zbroj​nie Kra​ków, aby po​sta​wić wszyst​kich swo​ich obec​nych i po​‐
ten​cjal​nych opo​nen​tów przed fak​tem do​ko​na​nym. Zgro​ma​dził
za​tem od​po​wied​nio liczne woj​ska i wy​ru​szył z Ma​zow​sza do sto​‐
licy Ma​ło​pol​ski.

Wśród tych, któ​rzy wtedy wsparli mi​li​tar​nie wy​prawę płoc​‐

kiego księ​cia po kra​kow​ski tron ksią​żęcy, zna​lazł się rów​nież
książę brze​sko-ku​jaw​ski i sie​radzki Wła​dy​sław Ło​kie​tek. Nie​któ​‐
rzy hi​sto​rycy utrzy​mują, że po pro​stu przy​mu​szony zo​stał do
tego wspar​cia przez ma​zo​wiec​kiego księ​cia, inni do​strze​gają w
tym jego sa​mo​dzielną de​cy​zję, bę​dącą ko​lejną na​dzieją na wzbo​‐
ga​ce​nie się ła​ską i wdzięcz​no​ścią no​wego władcy kra​kow​skiego, a
także pro​za​iczną szansą na łupy moż​liwe do zdo​by​cia po po​ko​na​‐
niu ewen​tu​al​nych prze​ciw​ni​ków. Wszak księ​stwa, któ​rymi wła​‐
dał, na​le​żały do bar​dzo ubo​gich.

Są​dzić także na​leży, że ma​łemu księ​ciu przede wszyst​kim za​le​‐

żało na za​cho​wa​niu w swo​ich rę​kach ziemi sie​radz​kiej, któ​rej sta​‐
tus wła​sno​ści był prze​cież nie​ja​sny i for​mal​nie po​winna być ona
za​wsze do​łą​czana do po​sia​dło​ści każ​dego księ​cia kra​kow​skiego.
Wdzięczny za udzie​lone mu po​par​cie mi​li​tarne, nowy książę kra​‐
kow​ski na pewno nie ze​chciałby pod​wa​żać tej pro​ble​ma​tycz​nej
wła​sno​ści.

Nie to jed​nak było w tym wy​da​rze​niu naj​waż​niej​sze. Istotne

na​to​miast oka​zało się, że w ten oto spo​sób mały książę, wła​da​jący
prze​cież bar​dzo pe​ry​fe​ryj​nym, w do​datku na​der bied​nym księ​‐
stwem, nie​ma​jący do​tych​czas żad​nego zna​cze​nia wśród in​nych
pia​stow​skich wład​ców dziel​ni​co​wych, nie​spo​dzie​wa​nie na​wet
dla sie​bie sa​mego wkro​czył ak​tyw​nie do wiel​kiej po​li​tyki.

Wej​ście to po​cząt​kowo wcale nie za​po​wia​dało się im​po​nu​jąco.

Był prze​cież tylko do​wódcą jed​nego z kilku sa​te​lic​kich huf​ców w
ar​mii księ​cia płoc​kiego. Ale to wła​śnie wtedy po raz pierw​szy
Wła​dy​sław Ło​kie​tek, nie​wiele zna​czący w Pol​sce książę brze​sko-
ku​jaw​ski i sie​radzki, do​strzegł blask kró​lew​skiej ko​rony. Wpraw​‐
dzie bar​dzo jesz​cze od​le​gły, le​d​wie tylko wi​doczny, ale od​tąd już
wie​dział, ku czemu po​wi​nien dą​żyć.

background image

Roz​dział II

Pierw​sza wy​prawa do Kra​kowa

Kto pierw​szy sta​nie pod Wa​we​lem. Bi​twa pod Sie​wie​rzem.
In​trygi ma​łego księ​cia. Wielka wy​prawa Ślą​za​ków. Upo​ka​‐
rza​jąca ucieczka Wła​dy​sława Ło​kietka. Wę​gier​ska po​moc.

W

yprawa za​częła się nie​for​tun​nie. Za​nim książę Bo​le​sław II ze​‐

brał wszyst​kie swoje woj​ska, pod mu​rami Kra​kowa po​ja​wiły się
już od​działy księ​cia Hen​ryka IV Pro​busa, ślą​skiego pre​ten​denta
do pol​skiej ko​rony, wspie​rane przez księ​cia Bo​le​sława opol​skiego.
Miesz​cza​nie otwarli przed nimi bramy mia​sta, a kasz​te​lan kra​‐
kow​ski Su​łek z Niedź​wie​dzia, czu​jąc się eg​ze​ku​to​rem te​sta​mentu
po​li​tycz​nego księ​cia Leszka Czar​nego, uro​czy​ście za​pro​sił księ​cia
z Wro​cła​wia do wa​wel​skiego zamku. Ślą​ski książę miał za​tem
Ma​ło​pol​skę już w ręku. Tylko zie​mia san​do​mier​ska, gdzie schro​‐
nił się bi​skup Pa​weł z Prze​man​kowa, two​rząca z zie​mią kra​kow​‐
ską tę wspólną dziel​nicę, nie chciała uznać jego zwierzch​nic​twa.
Książę Hen​ryk IV na ra​zie nie pró​bo​wał jej jed​no​czyć siłą. Po​trze​‐
bo​wał na to wię​cej czasu, a przede wszyst​kim no​wych wojsk, po
które wró​cił do Wro​cła​wia.

Wy​da​wać by się mo​gło, że ma​zo​wiec​kiemu pre​ten​den​towi po​‐

zo​sta​wało w tej sy​tu​acji albo roz​pu​ścić już zgro​ma​dzone woj​ska i
po​dzię​ko​wać so​jusz​ni​kom za czynną go​to​wość wspar​cia, albo za​‐
ry​zy​ko​wać kon​ty​nu​owa​nie mar​szu na Kru​ków. Osta​tecz​nie, po​‐
mimo tych prze​ciw​no​ści, książę płocki po​sta​no​wił nadal wal​czyć
o ty​tuł księ​cia kra​kow​skiego. Zda​jąc so​bie sprawę, że nie ma od​‐
po​wied​nich wojsk na zdo​by​cie Kra​kowa, książę Bo​le​sław II po​‐
pro​wa​dził swoje od​działy naj​pierw do ziemi san​do​mier​skiej,
gdzie mógł li​czyć na po​li​tyczne i mi​li​tarne po​par​cie ma​ło​pol​skiej
opo​zy​cji wo​bec ślą​skiego księ​cia. Tam bo​wiem opo​zy​cja ta była

background image

naj​sil​niej​sza. Oka​zało się jed​nak, że po​dob​nie jak książę płocki
my​ślał jesz​cze ktoś inny.

Otóż nie​mal w tym sa​mym cza​sie, w tym sa​mym kie​runku i w

tym sa​mym celu, choć inną drogą, wy​ru​szył w stronę Kra​kowa
ko​lejny książę ma​zo​wiecki. Był nim Kon​rad II czer​ski, po​dob​nie
jak jego brat, książę Bo​le​sław II płocki, po​cho​dzący z li​nii na​stęp​‐
ców księ​cia Kon​rada Ma​zo​wiec​kiego. Przed laty książę czer​ski
zbun​to​wał się na​wet prze​ciwko Lesz​kowi Czar​nemu i dla​tego
obec​nie część moż​nych Ma​ło​pol​ski, nie​chęt​nych w prze​szło​ści
temu ku​jaw​skiemu Pia​stowi, za​chę​cała księ​cia Kon​rada II, aby na
równi ze swoim bra​tem, księ​ciem płoc​kim, za​czął się ubie​gać o
suk​ce​sję po Leszku Czar​nym.

Książę czer​ski pod​jął to wy​zwa​nie. Zda​wał so​bie jed​nak

sprawę, że ze swoim ma​zo​wiec​kim woj​skiem nie osią​gnie zbyt
wiele, dla​tego po​pro​sił o po​moc mi​li​tarną wie​lo​let​niego so​jusz​‐
nika, księ​cia wo​łyń​skiego Mści​sława i już ra​zem hufce ma​zo​wiec​‐
kie i wo​łyń​skie wy​ru​szyły w stronę Kra​kowa. Do​łą​czyła do nich
także grupa san​do​mier​skiego ry​cer​stwa.

Wszel​kie na​dzieje księ​cia czer​skiego na tron w Kra​ko​wie po​‐

winny się roz​wiać jed​nak już znacz​nie wcze​śniej, jesz​cze w dro​‐
dze do ziemi san​do​mier​skiej, pod pierw​szym więk​szym gro​dem –
Lu​bli​nem. Książę Kon​rad II pró​bo​wał go bo​wiem za​jąć nie​jako z
mar​szu, lecz się oka​zało, że jego woj​ska, z któ​rymi za​mie​rzał prze​‐
cież zdo​być Kra​ków, są zbyt słabe, aby zdo​by​wać ufor​ty​fi​ko​wane
mia​sta. Kon​rad II od​stą​pił za​tem z ni​czym spod lu​bel​skich mu​‐
rów. Był to jed​nak wy​raźny sy​gnał, że jego woj​ska zu​peł​nie się nie
nada​wały do tego, aby zdo​by​wać przy ich po​mocy sto​licę Ma​ło​‐
pol​ski. W do​datku księ​cia czer​skiego opu​ściła wkrótce znaczna
część jego ma​ło​pol​skich so​jusz​ni​ków. Wy​brali po pro​stu moc​niej​‐
szego, czyli prze​szli do kon​ku​ren​cyj​nego obozu ko​ali​cji ma​zo​‐
wiecko-ku​jaw​skiej.

W tej sy​tu​acji w ślad za wia​ro​łom​nymi Ma​ło​po​la​nami książę

Kon​rad II rów​nież się te​raz przy​łą​czył, choć z peł​nym wy​ra​cho​‐
wa​niem, do wy​prawy Bo​le​sława II płoc​kiego. Nie zre​zy​gno​wał
bo​wiem z kra​kow​skiego tronu, a tylko cze​kał na pierw​szą sprzy​‐

background image

ja​jącą oka​zję, na ja​kieś po​tknię​cie Bo​le​sława płoc​kiego, aby wcie​‐
lić swój za​miar w ży​cie. Na ra​zie wy​ścig dwóch ma​zo​wiec​kich
ksią​żąt do Kra​kowa zo​stał tylko prze​rwany, ale da​leki był jesz​cze
od za​koń​cze​nia.

Kon​rad II był bar​dzo cier​pliwy w tym ocze​ki​wa​niu.
Kiedy wro​cław​ski książę gro​ma​dził na Ślą​sku nowe siły, aby

umoc​nić się w Kra​ko​wie, Bo​le​sław II wraz z Wła​dy​sła​wem Ło​‐
kiet​kiem i jego bra​tem Ka​zi​mie​rzem łę​czyc​kim oraz z księ​ciem
Kon​ra​dem II czer​skim z jego Wo​ły​nia​nami, wsparci do​dat​kowo
przez opo​zy​cyjne wo​bec Ślą​zaka ry​cer​stwo ma​ło​pol​skie, omi​ja​jąc
Kra​ków, za​częli zaj​mo​wać ko​lejne mia​sta. Po​ro​zu​mieli się rów​‐
nież z księ​ciem Lwem ha​lic​kim w spra​wie do​dat​ko​wych po​sił​‐
ków z Rusi. Dys​po​no​wali już za​tem od​po​wied​nią siłą, z którą mo​‐
gli wresz​cie sku​tecz​nie za​gro​zić wro​cław​skiemu księ​ciu. Po​‐
spiesz​nie wy​słana do Kra​kowa przez Hen​ryka IV Pro​busa eks​pe​‐
dy​cja „ra​tun​kowa” zo​stała roz​bita przez woj​ska księ​cia płoc​kiego
i ich so​jusz​ni​ków 26 lu​tego 1289 roku w bi​twie pod Sie​wie​rzem.

Znaczny wpływ na osta​teczne zwy​cię​stwo w tym star​ciu

miały woj​ska księ​cia wiel​ko​pol​skiego Prze​my​śla II, który we
wspo​ma​ga​niu Ma​zow​szan do​strzegł spo​sob​ność wy​eli​mi​no​wa​‐
nia Hen​ryka IV Pro​busa, pierw​szego prze​cież na li​ście „po​ro​zu​‐
mie​nia czte​rech” kan​dy​data na przy​szłego króla, a tym sa​mym
moż​li​wość zwięk​sze​nia swo​ich szans na wła​da​nie Pol​ską, i to
głów​nie ma​zo​wiec​kimi rę​kami. Dla​tego zde​cy​do​wał się wes​przeć
„nie​pla​no​wa​nego” pre​ten​denta, do​łą​czyć do niego jako naj​mniej
groź​nego na dro​dze do speł​nie​nia wła​snych ma​rzeń o ko​ro​nie.
Książę z Wiel​ko​pol​ski był prze​cież ofi​cjal​nie dru​gim w ko​lej​no​ści
kan​dy​da​tem do ob​ję​cia kra​kow​skiego tronu ksią​żę​cego, ale także
do pol​skiej ko​rony.

To wła​śnie po tej bi​twie Wła​dy​sław Ło​kie​tek, za​nim po​zo​stali

so​jusz​nicy zdą​żyli in​ter​we​nio​wać, zgła​dził lub na​ka​zał zgła​dzić
ran​nego księ​cia Prze​mka ście​niaw​skiego wy​łącz​nie dla​tego, że
użył on wo​bec księ​cia Wła​dy​sława tak nie​lu​bia​nego przez niego
przy​domku.

Warto za​uwa​żyć, iż w tam​tych cza​sach pa​nu​ją​cych ksią​żąt

background image

jeń​ców na ogół nie za​bi​jano, gdyż można było za nich wziąć nie
tylko przy​zwo​ity okup, lecz także dla​tego, aby nie stwa​rzać groź​‐
nego pre​ce​densu, bo prze​cież po​mię​dzy pia​stow​skimi ksią​żę​tami
wciąż się to​czyły ja​kieś walki. Jeńcy i zwy​cięzcy zmie​niali się w
nich jak w ka​lej​do​sko​pie. Brano się na​wza​jem do nie​woli głów​nie
po to, aby uzy​skać wy​mierne w grzyw​nach re​pa​ra​cje wo​jenne
lub zmu​sić jeńca do „do​bro​wol​nego” zrze​cze​nia się czę​ści jego
księ​stwa. Dla​tego za​bi​cie księ​cia ście​niaw​skiego, jeńca prze​cież, a
w do​datku ran​nego, czyli bez​bron​nego, było wów​czas tak bul​‐
wer​su​jące. Na​leży w tym miej​scu jesz​cze do​dać, że książę Prze​‐
mko był ro​dzo​nym bra​tem Hen​ryka III gło​gow​skiego, uczest​nika
„po​ro​zu​mie​nia czte​rech” i póź​niej​szego wie​lo​let​niego ry​wala ma​‐
łego księ​cia do pol​skiej ko​rony.

Praw​do​po​dob​nie to wła​śnie ten mord za​koń​czył chwi​lowy so​‐

jusz księ​cia Prze​my​sła II z Bo​le​sła​wem II, a przy​najm​niej stał się
po​wo​dem ze​rwa​nia z Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​kiem. Nie ozna​czało to
wiel​kiego osła​bie​nia sił księ​cia płoc​kiego. Wkrótce bo​wiem nad​‐
cią​gnęły dal​sze po​siłki ru​skie, które przy​pro​wa​dził Lew Da​nie​le​‐
wicz, książę ha​licki. Nie po raz pierw​szy wszakże pol​scy ksią​żęta
w bra​to​bój​czej walce wspie​rali się ob​cymi woj​skami. Nigdy nie
od​by​wało się to za darmo. W tym kon​kret​nym przy​padku ceną
za mi​li​tarną po​moc Ru​si​nów miało być przy​rze​cze​nie re​zy​gna​cji
z wszel​kich pol​skich praw do wła​da​nia Gro​dami Czer​wień​skimi.

Wspól​nie już ru​szono za​tem na Kra​ków i za​jęto mia​sto bro​‐

nione przez nie​liczną wro​cław​ską za​łogę. Nie udało się jed​nak
zdo​być zamku wa​wel​skiego, gdyż wszyst​kie ataki wojsk ko​ali​‐
cjan​tów sku​tecz​nie od​pie​rał od​dany wro​cław​skiemu księ​ciu
kasz​te​lan Su​łek z Niedź​wie​dzia. Nie po​wio​dły się rów​nież po​dej​‐
mo​wane przez ma​zo​wiec​kich ko​ali​cjan​tów sta​ra​nia prze​ku​pie​nia
kra​kow​skiego kasz​te​lana. Wa​wel po​zo​stał wiemy księ​ciu wro​‐
cław​skiemu.

Ko​lejna próba od​zy​ska​nia Kra​kowa pod​jęta przez Hen​ryka IV

rów​nież za​koń​czyła się nie​po​wo​dze​niem. Nie​mal już pod mu​‐
rami mia​sta wy​słane przez niego woj​ska zo​stały po​now​nie po​ko​‐
nane przez od​działy ksią​żąt ma​zo​wiec​kich, wspo​ma​ga​nych nadal

background image

ru​skimi po​sił​kami. Co wię​cej, w ak​cji od​we​to​wej zwy​cięzcy za​pu​‐
ścili się, nisz​cząc i gra​biąc, da​leko w głąb Ślą​ska, aż pod Ra​ci​bórz,
Nysę i Grod​ków.

Był to jed​nak ostatni suk​ces ma​zo​wiecko-ku​jaw​skiej ko​ali​cji w

zma​ga​niach z księ​ciem wro​cław​skim. Wkrótce w sze​re​gach
trium​fa​to​rów, prze​ko​na​nych, że oto wy​eli​mi​no​wany zo​stał już
de​fi​ni​tyw​nie je​den z naj​po​waż​niej​szych pre​ten​den​tów do tronu,
roz​po​częły się nie​sna​ski i in​trygi. Każdy z ksią​żąt tej ko​ali​cji, poza
Ka​zi​mie​rzem II łę​czyc​kim, uwa​żał, że jest już w sta​nie sa​mo​dziel​‐
nie się​gnąć po ty​tuł księ​cia kra​kow​skiego, a na​wet zo​stać kró​lem
Pol​ski.

Jako pierw​szy wy​ła​mał się z tej ko​ali​cji książę czer​ski. Mimo że

Bo​le​sław II zde​cy​do​wał się od​stą​pić Kon​ra​dowi II zie​mię san​do​‐
mier​ską, książę ten miał więk​sze am​bi​cje. Uznał, że ma wszel​kie
pre​dys​po​zy​cje, aby zo​stać księ​ciem kra​kow​skim. Opu​ścił za​tem
do​tych​cza​so​wych sprzy​mie​rzeń​ców i udał się do San​do​mie​rza,
aby tam gro​ma​dzić siły nie​zbędne do zdo​by​cia Kra​kowa.

Wów​czas do dzieła przy​stą​pił do​świad​czony in​try​gant, książę

Wła​dy​sław Ło​kie​tek. W za​mian za obiet​nicę uczy​nie​nia go w
przy​szło​ści przez Bo​le​sława II księ​ciem san​do​mier​skim przy​rzekł
mu po​móc wy​eli​mi​no​wać Kon​rada II z walki o tron kra​kow​ski, a
na​stęp​nie zmu​sić go do wy​co​fa​nia się aż do Czer​ska. Ma​łemu
księ​ciu udało się to nad​zwy​czaj ła​two. Wy​star​czyło, że ujaw​nił
groźbę po​działu tej naj​więk​szej dziel​nicy oraz za​po​wie​dział na​‐
stęp​stwa owego roz​dzie​le​nia, czyli przy​łą​cze​nie ziemi san​do​‐
mier​skiej do księ​stwa czer​skiego.

Za​po​wiedź owej groźby spo​wo​do​wała zde​cy​do​wany sprze​ciw

san​do​mier​skiego ry​cer​stwa wo​bec księ​cia czer​skiego, za​nie​po​ko​‐
jo​nego moż​li​wo​ścią ta​kiego po​działu Ma​ło​pol​ski. Za​wie​dziony
książę Kon​rad II osta​tecz​nie wy​co​fał się na Ma​zow​sze. W ten spo​‐
sób z po​cząt​ko​wej kil​ku​oso​bo​wej ko​ali​cji ksią​żąt prze​ciw Hen​ry​‐
kowi IV Pro​bu​sowi ubył może nie naj​waż​niej​szy, ale prze​cież
także li​czący się kan​dy​dat do wła​dzy w Kra​ko​wie. Na​stępny już
po Prze​my​śle II.

Ła​twość, z jaką Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi udało się wy​eli​mi​‐

background image

no​wać czer​skiego księ​cia, pod​su​nęła mu po​mysł po​zby​cia się za
po​mocą nie​mal iden​tycz​nej in​trygi także naj​waż​niej​szego ko​ali​‐
cjanta, księ​cia Bo​le​sława II. Szybko też roz​po​czął wcie​la​nie go w
ży​cie.

Obiet​ni​cami przy​szłych urzę​dów mały książę zjed​ny​wał so​bie

sys​te​ma​tycz​nie do​tych​cza​so​wych zwo​len​ni​ków księ​cia płoc​‐
kiego. Gra​jąc na nu​cie zjed​no​cze​nio​wej, wska​zy​wał na księ​cia Bo​‐
le​sława II jako na tego, który za​wsze chciał po​dzie​lić Ma​ło​pol​skę,
a na​wet pró​bo​wał, oczy​wi​ście bez​sku​tecz​nie, jego sa​mego włą​‐
czyć do tego po​działu.

Ło​kie​tek nie ogra​ni​czył się tylko do wska​zy​wa​nia za​gro​żeń.

Chęt​nie roz​da​wał rów​nież przy​wi​leje i awanse. Na przy​kład
nadał wtedy po​now​nie sta​no​wi​sko kasz​te​lana kra​kow​skiego Że​‐
go​cie, po​zba​wio​nemu tej kasz​te​la​nii jesz​cze za opór wo​bec Leszka
Czar​nego. Przy​wró​cił także do łask i urzędu, od​su​nię​tego rów​nież
z tego po​wodu, by​łego wo​je​wodę san​do​mier​skiego Ot​tona. Dzia​‐
ła​nia ta​kie zjed​ny​wały Ło​kiet​kowi no​wych so​jusz​ni​ków.

Wi​dząc top​nie​jące sze​regi swo​ich zwo​len​ni​ków, znie​chę​cony

Bo​le​sław II zre​zy​gno​wał osta​tecz​nie ze zdo​by​wa​nia zbroj​nie ty​‐
tułu księ​cia kra​kow​skiego. Po​wró​cił do sie​bie na Ma​zow​sze, do
Płocka, gdzie praw​do​po​dob​nie do​piero po la​tach do​wie​dział się
prawdy o in​try​gach swo​jego nie​lo​jal​nego so​jusz​nika. Tym​cza​sem
trium​fu​jący Wła​dy​sław Ło​kie​tek nie po​tra​fił zdys​kon​to​wać tej
sy​tu​acji, po​ro​zu​mieć się z moż​no​wład​cami i ksią​żę​tami in​nych
dziel​nic. Za​jął się bez​sku​tecz​nym, śla​ma​zar​nym ob​lę​że​niem Wa​‐
welu.

Osta​tecz​nie z po​cząt​ko​wej ma​zo​wiecko-ku​jaw​skiej ko​ali​cji po​‐

zo​stał w Ma​ło​pol​sce tylko książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek. Sku​pione
wo​kół niego siły oka​zały się jed​nak zbyt słabe, aby wtedy wy​nieść
go trwale do wła​dzy w Kra​ko​wie. Nie​mniej udało mu się za po​‐
mocą tych in​tryg do​pro​wa​dzić do tego, że uznano go za jed​nego z
li​czą​cych się pre​ten​den​tów do naj​wyż​szych za​szczy​tów i do​łą​‐
czono do trzech ksią​żąt ob​ję​tych te​sta​men​tem Leszka Czar​nego –
Hen​ryka IV Pro​busa, Hen​ryka III gło​gow​skiego i Prze​my​sła II,
księ​cia Wiel​ko​pol​ski.

background image

Me​toda, za po​mocą któ​rej ma​zo​wieccy Pia​sto​wie zo​stali przez

ma​łego księ​cia wy​eli​mi​no​wani z ubie​ga​nia się o księ​stwo kra​‐
kow​skie, stała się póź​niej na wiele lat po​wo​dem bar​dzo złych re​‐
la​cji ma​zo​wiec​kich ksią​żąt z kró​lem kra​kow​skim Wła​dy​sła​wem
Ło​kiet​kiem, a także z jego sy​nem Ka​zi​mie​rzem Wiel​kim. Pa​mię​‐
tano na Ma​zow​szu tamte in​trygi i nie​lo​jal​ność sprzed lat. W naj​‐
trud​niej​szych dla re​ak​ty​wo​wa​nego Kró​le​stwa Pol​skiego mo​men​‐
tach ma​zo​wieccy władcy za​wsze albo de​mon​stro​wali jawną wro​‐
gość wo​bec króla z Kra​kowa, po​pie​ra​jąc po​li​tycz​nie i mi​li​tar​nie
jego prze​ciw​ni​ków, albo też – w naj​lep​szym wy​padku – wy​ka​zy​‐
wali bar​dzo da​leko idącą chłodną, nie​kiedy gor​szą od jaw​nej wro​‐
go​ści, neu​tral​ność. For​mal​nie pełną zwierzch​ność króla Pol​ski
ksią​żęta ma​zo​wieccy uznali do​piero pra​wie 150 lat póź​niej, w po​‐
ło​wie XV wieku.

Na ra​zie przed ma​łym księ​ciem po​zo​sta​wało jesz​cze po​ko​na​‐

nie trzech ży​ją​cych nadal naj​po​waż​niej​szych ry​wali, pre​ten​den​‐
tów do wła​dzy w Pol​sce, sy​gna​ta​riu​szy owego „po​ro​zu​mie​nia
czte​rech”. Nie roz​po​rzą​dzał on jed​nak ani od​po​wied​nimi si​łami
mi​li​tar​nymi, ani też wy​star​cza​ją​cymi środ​kami fi​nan​so​wymi na
re​ali​za​cję tego celu. Mu​siał szu​kać in​nych roz​wią​zań pro​wa​dzą​‐
cych do kra​kow​skiego ksią​żę​cego tronu. Nie bar​dzo jed​nak wie​‐
dział, jak to zro​bić. Mio​tał się.

Po za​ję​ciu Kra​kowa książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek za​twier​dził

miesz​cza​nom wszyst​kie przy​wi​leje nadane im wcze​śniej przez
Leszka Czar​nego. Ten gest, ma​jący na celu zjed​na​nie pa​try​cjatu
kra​kow​skiego, jed​nak bar​dzo szybko zni​we​czył na​ło​że​niem na
miesz​czan do​dat​ko​wych po​dat​ków. Nie pró​bo​wał rów​nież szu​‐
kać żad​nego po​ro​zu​mie​nia z pa​try​cja​tem miej​skim Kra​kowa,
także w spra​wie dal​szego roz​woju han​dlu i umac​nia​nia bez​pie​‐
czeń​stwa mia​sta. Nie uzna​wał bo​wiem miesz​czan, zresztą nie
tylko kra​kow​skich, za god​nych sie​bie part​ne​rów w re​ali​za​cji ja​‐
kich​kol​wiek swo​ich pla​nów. Oczy​wi​ście poza przy​mu​so​wym do​‐
dat​ko​wym fi​nan​so​wa​niem pro​wa​dzo​nych przez sie​bie licz​nych
wo​jen.

Lek​ce​wa​żący, by nie po​wie​dzieć po​gar​dliwy, sto​su​nek Wła​dy​‐

background image

sława Ło​kietka do miesz​czań​stwa, tej no​wej siły po​li​tycz​nej po​ja​‐
wia​ją​cej się na zie​miach pol​skich, wy​rósł na grun​cie do​świad​‐
czeń wy​nie​sio​nych z mało roz​wi​nię​tych go​spo​dar​czo Ku​jaw,
gdzie mia​sta nie miały ta​kiego zna​cze​nia jak w in​nych dziel​ni​‐
cach. Jesz​cze nie​je​den raz po​dobne trak​to​wa​nie miast i miesz​‐
czań​stwa bę​dzie się ob​ra​cało prze​ciwko ma​łemu księ​ciu czy póź​‐
niej​szemu kró​lowi.

Na pierw​szy, bar​dzo do​tkliwy dla niego, sy​gnał po​twier​dza​‐

jący po​trzebę utrzy​my​wa​nia do​brych re​la​cji z mia​stami mały
książę nie cze​kał zbyt długo. Otóż mocno już scho​ro​wany, od
pew​nego czasu sys​te​ma​tycz​nie pod​tru​wany przez... swo​jego oso​‐
bi​stego me​dyka Ja​kuba z Go​ćwina, książę Hen​ryk IV Pro​bus zor​‐
ga​ni​zo​wał bo​wiem jesz​cze jedną, tym ra​zem zna​ko​mi​cie przy​go​‐
to​waną, wy​prawę w celu od​zy​ska​nia Kra​kowa. (Wy​pada w tym
miej​scu od​no​to​wać, że ist​nieje rów​nież do​mnie​ma​nie, wy​ni​ka​‐
jące z za​wo​alo​wa​nych su​ge​stii nie​któ​rych nie​miec​kich za​pi​sów
kro​ni​kar​skich, iż za owymi tru​ci​ciel​skimi dzia​ła​niami Ja​kuba z
Go​ćwina stało wielu ościen​nych wład​ców, za​nie​po​ko​jo​nych ro​‐
snącą po​tęgą wro​cław​skiego księ​cia i jego kró​lew​skimi aspi​ra​‐
cjami. Wśród nich obok mar​gra​biów bran​den​bur​skich i nie​któ​‐
rych ksią​żąt ślą​skich wy​mie​niano także... księ​cia Wła​dy​sława Ło​‐
kietka).

Wy​prawa księ​cia wro​cław​skiego tym ra​zem zo​stała nad​zwy​‐

czaj sta​ran​nie przy​go​to​wana i oka​zała się nie​zwy​kle groźna ze
względu na swoją siłę zbrojną. Wzięli w niej udział wszy​scy ślą​‐
scy ksią​żęta. Ale naj​waż​niej​sze było to, że po raz pierw​szy księ​cia
Hen​ryka IV wsparły i to nie tylko fi​nan​sowo, jak to się działo do​‐
tych​czas, lecz przede wszyst​kim mi​li​tar​nie – wszyst​kie pod​le​głe
mu ślą​skie mia​sta.

Miej​scowi kro​ni​ka​rze od​no​to​wali skru​pu​lat​nie, że samo mia​‐

sto Wro​cław wy​sta​wiło wów​czas do dys​po​zy​cji księ​cia trzy ty​‐
siące pię​ciu​set pie​chu​rów, ty​siąc dwie​ście wo​zów trans​por​to​‐
wych i po​nad sto wo​zów przy​sto​so​wa​nych do prze​wo​że​nia ma​‐
chin ob​lęż​ni​czych. Po​dob​nie, na miarę swo​ich moż​li​wo​ści, za​‐
cho​wały się także inne mia​sta ślą​skie. W imie​niu ciężko już

background image

wtedy cho​rego księ​cia wro​cław​skiego ar​mią tą do​wo​dził książę
le​gnicki Hen​ryk V Brzu​chaty, kie​dyś wielki prze​ciw​nik Pro​busa,
który w prze​szło​ści wię​ził go na​wet krótko, jesz​cze jako bar​dzo
mło​dego księ​cia, ale od pew​nego czasu był już jego so​jusz​ni​kiem.

Na wieść o zbli​ża​ją​cych się woj​skach wy​sła​nych przez księ​cia

wro​cław​skiego Wła​dy​sław Ło​kie​tek opu​ścił Kra​ków i wy​ru​szył
im na​prze​ciw ze wszyst​kimi swo​imi si​łami. W od​dzia​łach ma​‐
łego księ​cia znaj​do​wało się wtedy po​pie​ra​jące go ry​cer​stwo z Ma​‐
ło​pol​ski i San​do​miersz​czy​zny oraz oczy​wi​ście Sie​ra​dza​nie i Ku​ja​‐
wia​nie. Zna​czący udział miały też po​siłki z Rusi Ha​lic​kiej. W żad​‐
nym na​to​miast rocz​niku czy kro​nice tam​tych cza​sów nie od​no​‐
to​wano, aby mały książę otrzy​mał ja​kie​kol​wiek wspar​cie mi​li​‐
tarne ze strony pod​le​głych mu wtedy miast.

W go​dzi​nach po​ran​nych 29 sierp​nia 1289 roku obie ar​mie sta​‐

nęły na​prze​ciwko sie​bie pod nie​dawno za​ło​żo​nym ma​ło​pol​skim
mia​stem – Skałą. Wy​wią​zała się bi​twa, w któ​rej szyb​kie i dru​zgo​‐
cące zwy​cię​stwo od​niósł książę Hen​ryk V Brzu​chaty. Roz​gro​‐
miony Wła​dy​sław Ło​kie​tek wraz z reszt​kami oca​la​łych wojsk
schro​nił się za mu​rami Kra​kowa. Nie​do​bitki zaś ru​skich po​sił​ków
wy​co​fały się w po​pło​chu w ro​dzinne strony, da​leko na wschód.
Droga do sto​licy Ma​ło​pol​ski stała przed Ślą​za​kami otwo​rem.

Dla prze​gra​nego księ​cia Kra​ków oka​zał się jed​nak schro​nie​‐

niem naj​gor​szym z moż​li​wych, gdyż za ple​cami miał prze​cież
Wa​wel, cią​gle znaj​du​jący się w rę​kach zwo​len​ni​ków wro​cław​‐
skiego pre​ten​denta, a w sa​mym mie​ście – bar​dzo nie​chętny wo​‐
bec sie​bie pa​try​cjat, z wój​tem Al​ber​tem na czele. Mimo to zde​cy​‐
do​wał o pod​ję​ciu obrony w Kra​ko​wie.

To, co stało się póź​niej, było już tylko lo​giczną kon​se​kwen​cją

tej nie​for​tun​nej de​cy​zji ma​łego księ​cia. Kiedy tylko zwy​cię​skie
ślą​skie woj​ska sta​nęły pod mu​rami Kra​kowa, miesz​cza​nie na​‐
tych​miast otwo​rzyli przed nimi wszyst​kie bramy. Wkra​cza​ją​‐
cych do mia​sta Ślą​za​ków wsparł z Wa​welu miej​scowy gar​ni​zon.
W tej sy​tu​acji nie​do​bitki zwo​len​ni​ków Wła​dy​sława Ło​kietka
szybko wy​cięto lub wzięto do nie​woli. Jeń​cem Ślą​za​ków zo​stał
wtedy rów​nież naj​więk​szy opo​nent księ​cia Hen​ryka IV Pro​busa,

background image

bi​skup kra​kow​ski Pa​weł z Prze​man​kowa.

Sam prze​grany książę, za​sko​czony otwar​ciem bram, do​ko​ny​‐

wał aku​rat w tym cza​sie in​spek​cji miej​skich mu​rów. Wi​dząc bez​‐
na​dziej​ność swo​jej sy​tu​acji, schro​nił się wśród za​kon​ni​ków naj​‐
bliż​szego klasz​toru. Byli to fran​cisz​ka​nie. Stam​tąd, po​zba​wiony
brody i wą​sów, w sza​tach klasz​tor​nego no​wi​cju​sza, zo​stał nocą
spusz​czony na li​nie za​koń​czo​nej wiel​kim ko​szem na drugą
stronę ob​wa​ro​wań Kra​kowa. Da​lej ucie​kać mu​siał już sa​mot​nie i
pie​szo. Oka​zało się, że jego nie​wielki, „ło​kiet​kowy” wzrost może
być jed​nak cza​sem bar​dzo przy​datny, tym ra​zem za​pewne ura​to​‐
wał mu ży​cie.

Nikt już nie za​mie​rzał go ści​gać. Wro​cła​wia​nie uznali bo​wiem,

że po tak do​tkli​wej klę​sce Wła​dy​sław Ło​kie​tek nie jest w sta​nie
się pod​nieść ani po​li​tycz​nie, ani mi​li​tar​nie i że tym sa​mym prze​‐
stał już się li​czyć w gro​nie po​waż​nych pre​ten​den​tów do kra​kow​‐
skiego tronu ksią​żę​cego. Na pierw​szy rzut oka wy​da​wało się, że
Ślą​zacy mieli cał​ko​witą ra​cję. Mały książę nie miał już prze​cież
nie tylko woj​ska, lecz także nie po​sia​dał nie​zbęd​nych środ​ków fi​‐
nan​so​wych na sku​teczne prze​pro​wa​dze​nie ja​kiej​kol​wiek ak​cji
po​li​tycz​nej czy też zbroj​nej. Wy​da​wało się, że tym ra​zem prze​grał
z kre​te​sem.

Wszystko, co się póź​niej wy​da​rzyło, zdaje się po​twier​dzać tę

opi​nię. Wła​dy​sław Ło​kie​tek naj​pierw udał się do San​do​mie​rza.
Wbrew swoim na​dzie​jom nie uzy​skał tam jed​nak po​par​cia miej​‐
sco​wych moż​nych. Dla neu​tral​nych ob​ser​wa​to​rów był prze​cież
ka​ta​stro​fal​nie prze​grany.

W Kra​ko​wie wi​tano wszakże już no​wego władcę, re​pre​zen​to​‐

wa​nego przez zwy​cięz​ców spod Skały. Ksią​żęta ma​zo​wieccy wy​‐
raź​nie stra​cili za​in​te​re​so​wa​nie ubie​ga​niem się o kra​kow​ski tron
ksią​żęcy. W Wiel​ko​pol​sce książę Prze​mysł II umac​niał swoje
księ​stwo, de​kla​ru​jąc przy tym pełną lo​jal​ność wo​bec Pro​busa. Nie
prze​ja​wiał wtedy rów​nież żad​nej ak​tyw​no​ści po​li​tycz​nej czy mi​‐
li​tar​nej ostatni z uczest​ni​ków „po​ro​zu​mie​nia czte​rech”, Hen​ryk
III gło​gow​ski, je​dyny z nich, który miał komu zo​sta​wić swoje po​‐
sia​dło​ści. On nie mu​siał dzia​łać, mógł tylko cze​kać spo​koj​nie na

background image

dal​szy roz​wój wy​da​rzeń, na śmierć part​ne​rów nie​po​sia​da​ją​cych
mę​skich po​tom​ków.

Można było za​tem przy​pusz​czać, iż ozna​czało to już de​fi​ni​‐

tywny kres prze​cią​ga​ją​cej się, wy​nisz​cza​ją​cej Ma​ło​pol​skę wojny
do​mo​wej o kra​kow​ski tron ksią​żęcy.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek osa​mot​niony, bez woj​ska, bez po​par​cia

Ma​ło​po​lan, a także bez środ​ków fi​nan​so​wych na spro​wa​dze​nie
ob​cych po​sił​ków, nie sta​no​wił wtedy dla San​do​mie​rzan per​spek​‐
ty​wicz​nego part​nera. Miej​scowi możni byli już go​towi ukła​dać
się z no​wym pa​nem Kra​kowa, ma​jąc także do​syć wo​jen i znisz​‐
czeń po​wo​do​wa​nych przez obce woj​ska prze​ta​cza​jące się nie​‐
ustan​nie przez Ma​ło​pol​skę.

W tej sy​tu​acji ma​łemu księ​ciu nie po​zo​stało nic in​nego, jak

udać się na emi​gra​cję albo też szu​kać schro​nie​nia w ro​dzin​nych
stro​nach. Osta​tecz​nie wy​brał ucieczkę na Wę​gry, za​pewne dla​‐
tego, że były naj​bli​żej, co, jak się póź​niej oka​zało, miało da​leko
idące kon​se​kwen​cje, za​równo dla niego, jak i dla przy​szłych lo​‐
sów Pol​ski.

Zwy​cię​ski książę wro​cław​ski Hen​ryk IV Pro​bus, te​raz już

władca dwóch naj​więk​szych dziel​nic – Ma​ło​pol​ski i Ślą​ska – wy​‐
słał na​tych​miast do pa​pieża po​sel​stwo z prośbą o „ła​skawe wy​ra​‐
że​nie zgody” na za​ło​że​nie kró​lew​skiej ko​rony. Zy​skał już w tej
spra​wie po​par​cie ce​sa​rza nie​miec​kiego. Chciał przy tym zo​stać
kró​lem nie tylko dwóch dziel​nic, lecz ca​łej, zjed​no​czo​nej w nie​da​‐
le​kiej przy​szło​ści, Pol​ski. Dla ma​łego księ​cia mo​gło to ozna​czać
ab​so​lutny kres ma​rzeń.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek tym​cza​sem udał się do Budy na kró​lew​ski

dwór. Stam​tąd prze​cież po​cho​dziła matka jego żony, księżna ka​li​‐
ska, a wcze​śniej wę​gier​ska kró​lewna – Jo​lenta He​lena. W imię
owego po​kre​wień​stwa te​raz szu​kał tam po​mocy. Nie wia​domo
do​kład​nie, co pol​ski książę wtedy obie​cał Wę​grom w za​mian za
znaczne wspar​cie mi​li​tarne i fi​nan​sowe, ja​kich użył ar​gu​men​‐
tów, aby je so​bie za​pew​nić. (Praw​do​po​dob​nie cho​dziło o obiet​‐
nicę sce​do​wa​nia na ko​rzyść wę​gier​skiego kró​le​stwa pol​skiego
prawa do Gro​dów Czer​wień​skich, do któ​rych wtedy ro​ściła rów​‐

background image

nież swoje pre​ten​sje Ruś Ha​licka). Na pewno wia​domo je​dy​nie, że
zo​stał w Bu​dzie na​der życz​li​wie przy​jęty, a po​tem od​po​wied​nio
wy​ekwi​po​wany na po​wrót do Pol​ski. Znany jest rów​nież efekt
koń​cowy tego po​bytu pol​skiego księ​cia na Wę​grzech.

Otóż Wła​dy​sław Ło​kie​tek po​wró​cił wkrótce do Pol​ski na czele

wojsk wę​gier​skich. Za​jął prak​tycz​nie bez więk​szego oporu całą
zie​mię san​do​mier​ską. A że zo​stał przy tym także wy​po​sa​żony w
od​po​wied​nie środki fi​nan​sowe, na​tych​miast wy​ko​rzy​stał je na
wy​na​ję​cie ko​lej​nych ru​skich od​dzia​łów po​sił​ko​wych. Po​now​nie
dys​po​no​wał pew​nym za​ple​czem mi​li​tar​nym. Mógł za​tem roz​po​‐
cząć od nowa walkę o kra​kow​ski tron.

Na ra​zie jed​nak owa walka po​le​gała na umac​nia​niu się na

ziemi san​do​mier​skiej, skąd po​dej​mo​wał spo​ra​dyczne wy​prawy
do Ma​ło​pol​ski. Były to dzia​ła​nia po​le​ga​jące ra​czej na gra​bie​niu i
pa​le​niu naj​bliż​szych miej​sco​wo​ści, sia​niu za​mętu i nie​po​koju niż
ja​kieś kon​kretne próby od​zy​ska​nia wła​dzy w Kra​ko​wie.

Wy​da​wało się, że pierw​sza więk​sza wy​prawa Hen​ryka IV Pro​‐

busa pod​jęta w celu pod​po​rząd​ko​wa​nia so​bie tej czę​ści Ma​ło​pol​‐
ski skre​śli osta​tecz​nie Wła​dy​sława Ło​kietka z kart pol​skiej hi​sto​‐
rii. Przy​go​to​wa​nia do tej wy​prawy już się zresztą roz​po​częły.
Miała ona do​pro​wa​dzić do osta​tecz​nego pod​po​rząd​ko​wa​nia kra​‐
kow​skiemu wtedy już księ​ciu Hen​ry​kowi IV ca​łej ziemi san​do​‐
mier​skiej, a przede wszyst​kim za​koń​czyć de​fi​ni​tyw​nie wszel​kie
wojny do​mowe oraz dal​sze roz​wa​ża​nia nad tym, komu się na​leży
ksią​żęcy tron kra​kow​ski, a w nie​da​le​kiej, wy​da​wało się, przy​szło​‐
ści rów​nież kró​lew​ski tron w Pol​sce.

Wkrótce jed​nak na​stą​pił ko​lejny z nie​spo​dzie​wa​nych przy​pad​‐

ków lo​so​wych, sprzy​ja​ją​cych ma​łemu księ​ciu.

background image

Roz​dział III

Walka o tron

Uśmiech losu czy za​pla​no​wany „przy​pa​dek”? Za​pis księż​nej
Gry​finy. Prze​mysł II w Kra​ko​wie. Kto za​bił nam króla. Układ
krzy​wiń​ski. Uko​rze​nie się przed Wa​cła​wem II. Jak Gie​rek
ura​to​wał ksią​żęcą ro​dzinę. Wa​cław II na pol​skim tro​nie.

D

o wy​prawy Hen​ryka IV Pro​busa, zwa​nego też Pra​wym lub Rze​‐

tel​nym, nigdy osta​tecz​nie nie do​szło. 23 czerwca 1290 roku roz​‐
stał się on bo​wiem z ży​ciem. Był naj​po​waż​niej​szym, od cza​sów
roz​bi​cia dziel​ni​co​wego naj​le​piej do roli tej przy​go​to​wa​nym kan​‐
dy​da​tem na pol​skiego króla. Umarł otruty przez swo​jego oso​bi​‐
stego me​dyka – Ja​kuba z Go​ćwina. I ten me​dyk uznany zo​stał po​‐
tem szybko za je​dy​nego wi​no​wajcę ksią​żę​cej śmierci. Nie do​cho​‐
dzono wtedy, czy ist​nieli jesz​cze ja​cyś inni in​spi​ra​to​rzy tego otru​‐
cia ani w imię czego pod​tru​wał on Pro​busa przez wiele lat, tym
bar​dziej że książę na łożu śmierci wy​ba​czył me​dy​kowi tę zbrod​‐
nię.

Książę Hen​ryk IV tuż przed zgo​nem ogło​sił także swój po​li​‐

tyczny te​sta​ment. Sprze​nie​wie​rzył się w nim owemu „po​ro​zu​‐
mie​niu czte​rech” sprzed lat, za​prze​cza​jąc nie​jako idei po​wsta​nia
jed​no​li​tego pań​stwa, któ​rej wpro​wa​dze​niu w ży​cie po​świę​cił
prze​cież całe swoje pa​no​wa​nie. Roz​dzie​lił wszyst​kie po​sia​dane
zie​mie. Prawo do pol​skiej ko​rony wraz z księ​stwem kra​kowskim i
zie​mią san​do​mier​ską przy​znał wpraw​dzie wiel​ko​pol​skiemu księ​‐
ciu Prze​my​słowi II, jed​nakże już księ​stwo wro​cław​skie po​zo​sta​‐
wił w spadku Hen​ry​kowi III gło​gow​skiemu, czy​niąc z niego w ten
spo​sób rów​nież zna​czą​cego pre​ten​denta do pol​skiej ko​rony. Inna
sprawa, że zbun​to​wani miesz​cza​nie wro​cław​scy za​mknęli bramy
mia​sta przed Hen​ry​kiem III i do​pro​wa​dzili do ob​ję​cia mia​sta, a w

background image

kon​se​kwen​cji ca​łego księ​stwa przez Hen​ryka V Brzu​cha​tego. Ale
to wszystko miało miej​sce już po śmierci Hen​ryka IV.

Na tym nie za​koń​czył jesz​cze po​działu swo​ich po​sia​dło​ści.

Otóż część swego księ​stwa Hen​ryk IV od​dał w zu​peł​nie nie​po​‐
lskie wła​da​nie. I tak zie​mię kłodzką otrzy​mał od niego w spadku
władca Czech Wa​cław II. Zie​mię kro​śnień​ską na​to​miast po​da​ro​‐
wał swo​jemu te​ściowi Fry​de​ry​kowi, land​gra​fowi Tu​ryn​gii. Zie​‐
mię otmu​chow​ską nadał To​ma​szowi, bi​sku​powi wro​cław​‐
skiemu, a mia​sto Bru​nów wraz z po​wia​tem miej​sco​wemu opac​‐
twu. Wiel​kie, li​czące się już w Eu​ro​pie księ​stwo, nad któ​rego po​‐
więk​sza​niem i umac​nia​niem tak usil​nie pra​co​wał, zo​stało w ten
spo​sób, te​sta​men​to​wym za​pi​sem, nie​bez​piecz​nie roz​drob​nione.

Wy​da​wało się, że Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi ubył tym sa​mym

je​den z naj​groź​niej​szych kon​ku​ren​tów do pol​skiego tronu. Lecz
oto w jego miej​sce po​ja​wił się na​tych​miast na​stępny, w do​datku
– jak się póź​niej oka​zało – znacz​nie groź​niej​szy pre​ten​dent. Stało
się to dzięki temu, że prze​by​wa​jąca w Pra​dze u swo​jej ro​dzo​nej
sio​stry Ku​ne​gundy, matki Wa​cława II, księżna Gry​fina – wdowa
po Leszku Czar​nym, za​pi​sała wszel​kie prawa do księ​stwa kra​‐
kow​skiego wła​śnie sio​strzeń​cowi. For​mal​nie wpraw​dzie księżna
nie miała do tego upraw​nień, gdyż nie dzie​dzi​czyła w Pol​sce żad​‐
nej wła​dzy po zmar​łym mężu, ale istotne było to, że za​pis taki po​‐
wstał, co miało waż​kie kon​se​kwen​cje dla hi​sto​rii Pol​ski.

Wa​cław II na​tych​miast wy​ko​rzy​stał ten za​pis, a po​nie​waż

wsparty zo​stał rów​nież do​dat​kowo da​ro​wi​zną ziemi kłodz​kiej
przez Hen​ryka IV, wkrótce po śmierci księ​cia wro​cław​skiego
zgło​sił pre​ten​sje do spra​wo​wa​nia wła​dzy w Kra​ko​wie. Nie był już
tylko ja​kimś cu​dzo​ziem​skim uzur​pa​to​rem, lecz, w swoim mnie​‐
ma​niu, peł​no​praw​nym dzie​dzi​cem.

O pa​no​wa​nie nad Pol​ską ubie​gało się za​tem po​now​nie czte​‐

rech kan​dy​da​tów. Tym ra​zem już nie było mowy o żad​nym po​ro​‐
zu​mie​niu, tylko o ostrej ry​wa​li​za​cji.

Tym​cza​sem Kra​ków za​jął już wcze​śniej, zgod​nie z te​sta​men​‐

tem Hen​ryka IV Pro​busa, książę Prze​mysł II. Na​tych​miast na​po​‐
tkał silny opór ma​ło​pol​skich moż​no​wład​ców. Od lat prze​cież, od

background image

cza​sów ry​wa​li​za​cji Bo​le​sława Krzy​wo​ustego ze Zbi​gnie​wem, ist​‐
niały na​der silne an​ta​go​ni​zmy po​mię​dzy dwoma naj​więk​szymi
pol​skimi dziel​ni​cami – Ma​ło​pol​ską i Wiel​ko​pol​ską. Ich skut​ków
do​znali uprzed​nio pa​nu​jący krótko w Kra​ko​wie wiel​ko​pol​scy
ksią​żęta Mieszko Stary czy Wła​dy​sław La​sko​nogi, któ​rzy także od
razu na​tra​fili na mur nie​chęci, a na​wet wro​go​ści Ma​ło​po​lan, wy​‐
ni​ka​jący z owej wie​lo​let​niej dziel​ni​co​wej an​ty​pa​tii.

Rządy księ​cia Prze​my​sła II w Kra​ko​wie rów​nież nie trwały

długo. Uwol​niony z wię​zie​nia po śmierci Hen​ryka IV Pro​busa bi​‐
skup kra​kow​ski Pa​weł z Prze​man​kowa za​pro​sił bo​wiem w imie​‐
niu Ma​ło​po​lan (ry​cer​stwa i miesz​czań​stwa) króla Czech Wa​cława
II na tron kra​kow​ski. W ten spo​sób król ten uzy​skał nie​jako pełne
po​twier​dze​nie swo​jego prawa do wła​dzy w Pol​sce. W do​ku​men​‐
cie wy​da​nym w 1291 roku w Lu​to​my​ślu nie​zwłocz​nie po​twier​‐
dził wszyst​kie przy​wi​leje Ma​ło​po​lan, za​pew​nia​jąc rów​nież, że nie
bę​dzie pró​bo​wał two​rzyć no​wych, zło​żo​nych z Cze​chów, elit w tej
dziel​nicy. Wy​słał też od razu swoje woj​ska do Kra​kowa. Wy​bór
Wa​cława II ozna​czał za​ra​zem osta​teczny brak po​par​cia moż​no​‐
wład​ców ma​ło​pol​skich dla księ​cia Wła​dy​sława Ło​kietka.

Za​gro​żony na​jaz​dem cze​skim książę wiel​ko​pol​ski wy​co​fał się z

nie​chęt​nej mu Ma​ło​pol​ski. Po​wró​cił do Po​zna​nia. Opusz​cza​jąc
Wa​wel, za​brał jed​nak prze​zor​nie z tam​tej​szego skarbca wszyst​kie
in​sy​gnia ko​ronne, prze​cho​wy​wane w nim jesz​cze od cza​sów Bo​‐
le​sława Śmia​łego. Książę wie​dział do​brze, co czyni.

Tym​cza​sem do Pol​ski wkro​czył zbroj​nie król Czech Wa​cław II.

Nie na​po​tkaw​szy w Ma​ło​pol​sce na ża​den opór, szybko za​jął Kra​‐
ków i nie​ata​ko​wany przez ni​kogo skie​ro​wał się w stronę Wiel​ko​‐
pol​ski. Nie​jako po dro​dze po​ko​nał pod Sie​ra​dzem woj​ska Wła​dy​‐
sława Ło​kietka, bio​rąc ma​łego księ​cia do nie​woli i zmu​sza​jąc go,
aby za​warł z nim trans​ak​cję fi​nan​sową, w któ​rej zre​zy​gno​wał z
wszel​kiego prawa do Kra​kowa i San​do​mie​rza oraz ziemi sie​radz​‐
kiej na ko​rzyść cze​skiego króla. Upo​ko​rzony przez Cze​cha Wła​dy​‐
sław Ło​kie​tek zo​bo​wią​zał się rów​nież w spe​cjal​nym do​ku​men​cie,
iż oso​bi​ście na​kłoni miesz​kań​ców Brze​ścia Ku​jaw​skiego i Brzeź​‐
nicy do zło​że​nia Wa​cła​wowi II przy​sięgi wier​no​ści.

background image

Za zrze​cze​nie się wszyst​kich swo​ich sa​mo​dziel​nych praw do

tych ziem mały książę otrzy​mał pięć ty​sięcy grzy​wien sre​bra (1
grzywna wa​żyła wów​czas 182,5 grama – przyp. A.Z.). Prze​zna​‐
czył tę kwotę nie​mal w ca​ło​ści na dal​sze opła​ce​nie swo​ich wę​‐
gier​skich i ru​skich na​jem​ni​ków.

Trans​ak​cja ta jesz​cze przez dłu​gie lata słu​żyła in​nemu cze​‐

skiemu kró​lowi, Ja​nowi Luk​sem​bur​skiemu, za pod​sta​wowy pre​‐
tekst do do​ma​ga​nia się pol​skiej ko​rony. Cze​ski król wy​ko​rzy​sty​‐
wał ją także do zgła​sza​nia kon​kret​nych rosz​czeń wo​bec za​ku​pio​‐
nych przez swo​jego po​przed​nika pol​skich te​ry​to​riów. Osta​tecz​‐
nie sprawę ugo​dowo roz​wią​zał do​piero król Ka​zi​mierz Wielki.

Trium​fu​jący Wa​cław II osa​dzał w Ma​ło​pol​sce swo​ich urzęd​ni​‐

ków, przyj​mu​jąc ty​tuł rex Bo​he​mie, dux Cra​co​vie et San​do​mi​rie,
mar​chio​que Mo​ra​vie,
a wy​pę​dzony z San​do​mie​rza Wła​dy​sław Ło​‐
kie​tek po kilku pró​bach sta​wie​nia oporu zo​stał – i to z woli te​goż
Wa​cława II – tylko księ​ciem sie​radzko-ku​jaw​skim, zo​bo​wią​za​‐
nym do świad​cze​nia Prze​my​śli​dzie po​mocy zbroj​nej na każde żą​‐
da​nie. Do​szło wów​czas do waż​nego dla hi​sto​rii Pol​ski wy​da​rze​‐
nia. Otóż umarł Msz​czuj II, książę po​mor​ski, wcze​śniej już zwią​‐
zany po​ro​zu​mie​niem „na prze​ży​cie” z Prze​my​słem II. Tym sa​‐
mym od chwili śmierci po​mor​skiego księ​cia wła​dał już ten wiel​‐
ko​pol​ski książę sa​mo​dziel​nie dwoma du​żymi dziel​ni​cami – Wiel​‐
ko​pol​ską i Po​mo​rzem. Nikt nie miał wtedy więk​szych od niego
po​sia​dło​ści.

Po​zwo​liło to Prze​my​słowi II za​cząć re​al​nie my​śleć o kró​lew​‐

skiej ko​ro​nie i wy​słać ob​fi​cie wy​po​sa​żoną w środki płat​ni​cze spe​‐
cjalną mi​sję do Rzymu, która miała za za​da​nie sko​rum​po​wać pa​‐
pie​skich urzęd​ni​ków i za​ła​twić mu tam ko​ronę króla Pol​ski. Oka​‐
zało się, że pod tym wzglę​dem pol​ska ekipa była za​sob​niej wy​po​‐
sa​żona od po​dob​nych przed​sta​wi​cieli Wa​cława II, który rów​nież
za​bie​gał w tym sa​mym cza​sie u pa​pieża o zgodę na uzy​ska​nie na​‐
szego tronu.

Wy​star​czyło jed​nak, że sku​tecz​nie, jak wy​czy​tać to można w

cze​skiej Kro​nice zbra​sław​skiej, prze​ku​piono... mi​strza Alek​sego
sto​ją​cego na czele cze​skiego po​sel​stwa, które oczy​wi​ście zre​zy​‐

background image

gno​wało ze sta​rań o pol​ską ko​ronę dla Wa​cława II. Pa​pie​żowi
przed​sta​wiono już jedną kan​dy​da​turę króla Pol​ski.

W efek​cie dzia​łań wiel​ko​pol​skich wy​słan​ni​ków po po​nad

dwu​stu la​tach mie​li​śmy znowu pol​skiego króla, ko​ro​no​wa​nego z
nada​nia pa​pieża Bo​ni​fa​cego VIII. Cze​ski król wpraw​dzie ofi​cjal​‐
nie pro​te​sto​wał w Sto​licy Apo​stol​skiej prze​ciwko ta​kiemu spo​so​‐
bowi zdo​by​cia ko​rony przez Po​laka, ale pa​pież już się w tej spra​‐
wie wy​po​wie​dział i słowa zmie​nić nie mógł. Go​dzi​łoby to prze​‐
cież w do​gmat o nie​omyl​no​ści pa​pieży.

Ko​ro​na​cja Prze​my​sła II, z peł​nym ce​re​mo​nia​łem, w asy​ście

ksią​żąt i bi​sku​pów, od​była się 25 czerwca 1295 roku w Gnieź​nie.
Na ko​ro​na​cji pierw​szego po wie​kach króla Pol​ski mały książę się
nie po​ja​wił, nie zło​żył rów​nież na​leż​nego zwy​cza​jowo hołdu no​‐
wemu władcy. Po​zo​stał w zbroj​nej opo​zy​cji, w swoim sie​radzko-
ku​jaw​skim ma​tecz​niku, ocze​ku​jąc na dal​szy roz​wój wy​da​rzeń.
Wy​daje się jed​nak, że nie cze​kał tam zu​peł​nie bez​czyn​nie.

Pa​no​wa​nie Prze​my​śla II trwało bar​dzo krótko, za​le​d​wie kilka

mie​sięcy, i zo​stało prze​rwane kró​lo​bój​stwem. Na​pad​nięto bo​‐
wiem na bez​bron​nego prak​tycz​nie króla w Gą​sa​wie w nocy z 7 na
8 lu​tego 1295 roku, gdy go​ścił tam na tzw. ostat​kach. Wy​ko​rzy​‐
stano fakt, że bie​siad​nicy ostat​ko​wej uczty mocno spali. Ciężko
ran​nego władcę na​past​nicy naj​pierw pró​bo​wali upro​wa​dzić, ale
po​nie​waż oba​wiali się po​ścigu, a ucieczka z wy​ma​ga​ją​cym tro​‐
skli​wej opieki ran​nym kró​lem zde​cy​do​wa​nie spo​wal​niała jej
tempo, osta​tecz​nie do​bili Prze​my​śla II we wsi Sa​miki, nie​da​leko
Ro​goźna, po​rzu​ca​jąc na​gie ciało na dro​dze.

Dzięki Rocz​ni​kowi kol​bac​kiemu za​cho​wane zo​stało dla po​tom​‐

nych na​zwi​sko kró​lo​bójcy. Czło​wiek, który za​dał de​cy​du​jący cios
ran​nemu kró​lowi, na​zy​wał się Ja​kub Ka​szuba i po​cho​dził ze Star​‐
gardu. Kim byli po​zo​stali na​past​nicy i na czyje zle​ce​nie dzia​łali?
Jest to za​gadka, którą do dzi​siaj pró​bują roz​wią​zać pol​scy hi​sto​‐
rycy.

Za na​pad i kró​lo​bój​stwo obar​czano po​cząt​kowo od​po​wie​dzial​‐

no​ścią wy​łącz​nie Bran​den​bur​czy​ków. Szybko jed​nak się oka​zało,
że – jak to od​no​to​wał Jan Dłu​gosz: za usu​nię​ciem [króla] daty się

background image

sły​szeć z róż​nych stron głosy, za​równo mię​dzy ksią​żę​tami pol​skimi,
jak i wśród są​sia​dów, w któ​rych wła​dza kró​lew​ska za​częła bu​dzić
strach
i po​dej​rze​nie... Są tacy, któ​rzy twier​dzą, że pewni pa​no​wie i
ry​ce​rze pol​scy, herbu Na​łęcz i Za​remba, po​ma​gali w za​mor​do​wa​niu
wy​mie​nio​nego króla Prze​my​śla...

W po​dob​nym du​chu o udziale przed​sta​wi​cieli tych dwóch ro​‐

dów w kró​lo​bój​stwie wy​po​wia​dały się inne pol​skie kro​niki oraz
rocz​niki klasz​torne i die​ce​zjalne, a także kro​niki za​gra​niczne,
m.in. Rocz​nik ma​ło​pol​ski i La​to​pis ipacki, wska​zu​jące jed​no​znacz​‐
nie na Za​rem​bów i Na​łę​czów. Dla​czego po​ma​gali w tym mor​der​‐
stwie? Na pewno nie czy​nili tego ot tak, sami z sie​bie, bo niby z ja​‐
kiego po​wodu. Gdzieś mu​siało prze​cież ist​nieć źró​dło in​spi​ra​cji,
czyli owa ręka kie​ru​jąca mie​czem, czy ra​czej szty​le​tem Ja​kuba
Ka​szuby.

Warto się za​tem za​sta​no​wić, kto mógł naj​wię​cej zy​skać na

śmierci pol​skiego króla. Bran​den​bur​czycy czy Wa​cław II?
Trudno ich wy​klu​czyć, ale wtedy po​zo​staje istotna wąt​pli​wość,
dla​czego w tle tego za​bój​stwa po​ja​wili się pa​no​wie wiel​ko​pol​scy,
Na​łę​czo​wie i Za​rem​bo​wie? Może jed​nak nie szu​kajmy da​leko ich
mo​co​daw​ców. Był prze​cież jesz​cze ktoś inny, komu za​bój​stwo
Prze​my​śla II na nowo otwie​rało drogę do tronu, ów​cze​sny książę
ku​jaw​sko-sie​radzki Wła​dy​sław Ło​kie​tek. I wy​daje się, że jest to
je​den z bar​dzo waż​nych, choć rzadko w pol​skiej hi​sto​rii po​dej​mo​‐
wa​nych tro​pów w kwe​stii in​spi​ra​cji tego za​bój​stwa.

Po​śred​nim bo​wiem do​wo​dem na to, że jed​nak na​leży taką

ewen​tu​al​ność uwzględ​nić, było póź​niej​sze przy​wró​ce​nie, już
przez króla Wła​dy​sława, do pełni za​szczy​tów i urzę​dów w Wiel​‐
ko​pol​sce wła​śnie przed​sta​wi​cieli tych dwóch ro​dów. Lo​gicz​nie
na​le​ża​łoby się ra​czej spo​dzie​wać z jego strony pod​ję​cia dzia​łań w
kie​runku przy​kład​nego i su​ro​wego osą​dze​nia wszyst​kich po​dej​‐
rza​nych o kró​lo​bój​stwo. Cho​ciażby dla od​stra​sza​ją​cego przy​‐
kładu. A tym​cza​sem król na​wet nie pró​bo​wał wsz​czy​nać w tej
spra​wie śledz​twa. Co wię​cej, swo​imi naj​waż​niej​szymi urzęd​ni​‐
kami na Po​mo​rzu mia​no​wał wła​śnie przed​sta​wi​cieli tych dwóch
wiel​ko​pol​skich ro​dów. Czyżby miał za co dzię​ko​wać?

background image

Na wieść o za​mor​do​wa​niu króla Prze​my​śla II mały książę ze

swymi na​jem​ni​kami (w ośmio​ty​sięcz​nej ar​mii było tylko około
dwóch ty​sięcy pol​skiego ry​cer​stwa) na​tych​miast wy​ru​szył do
Wiel​ko​pol​ski. Część moż​nych tej dziel​nicy, z Za​rem​bami i Na​łę​‐
czami na czele, ofia​ro​wała mu wtedy pol​ski tron.

Jed​nakże więk​szość Wiel​ko​po​lan, któ​rym prze​wo​dził ar​cy​bi​‐

skup gnieź​nień​ski, wy​ra​ziła w czerwcu 1298 roku na zjeź​dzie
wiel​ko​pol​skiego ry​cer​stwa w Ko​ścia​nie ży​cze​nie, aby no​wym
kró​lem Pol​ski zo​stał, zgod​nie z te​sta​men​tem Prze​my​śla II, jak
naj​szyb​ciej książę Hen​ryk III gło​gow​ski. Wy​zna​czono księ​ciu na​‐
wet ter​min ko​ro​na​cji. Do tego czasu miał uży​wać ty​tułu księ​cia
Kró​le​stwa Pol​skiego, Po​mo​rza, Ślą​ska i pana Gło​gowa.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek z tru​dem ra​dził so​bie w Wiel​ko​pol​sce.

Na​jem​nicy ma​łego księ​cia za​cho​wy​wali się tam jak w pod​bi​tym
kraju, nisz​cząc i gra​biąc, co po​pa​dło, nie oszczę​dza​jąc przy tym
klasz​to​rów, ko​ścio​łów i ma​jąt​ków du​chow​nych. Tak pi​sał o ich
wy​stęp​kach Rocz​nik wiel​ko​pol​ski z 1299 roku: ...on [Ło​kie​tek] i
jego żoł​nie​rze znie​wa​żali cmen​ta​rze, uci​skali wdowy i sie​roty, nisz​‐
czyli do​bra ko​ścielne, dą​żyli do zni​we​cze​nia ko​ścio​łów i po​peł​nili
inne jesz​cze i to ta​kie czyny, o któ​rych mó​wić jest rze​czą wstrętną
.

Wresz​cie, po ko​lej​nym na​je​cha​niu i ogra​bie​niu dóbr bi​skupa

po​znań​skiego An​drzeja, książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek ob​ło​żony zo​‐
stał przez niego klą​twą ko​ścielną. Zmu​siła ona ma​łego księ​cia do
szyb​kiego od​wrotu z Wiel​ko​pol​ski. W jej na​stęp​stwie bo​wiem
opu​ściła go nie​zwłocz​nie znaczna część pol​skiego ry​cer​stwa,
gdyż zgod​nie z re​gułą ta​kiej klą​twy spa​dała ona nie tylko na
głów​nego wi​no​wajcę, lecz także na tych, któ​rzy nadal mu po​ma​‐
gali. Od​mó​wiła także współ​pracy wy​klę​temu księ​ciu znaczna
część kon​tyn​gentu wę​gier​skiego. A tym​cza​sem w po​bliżu po​ja​wił
się już książę Hen​ryk III gło​gow​ski ze swoją ar​mią.

Książę gło​gow​ski nie kwa​pił się wtedy do za​ję​cia tronu, gdyż

pre​ten​sje do pol​skiej ko​rony zgła​szał rów​nież po​tęż​niej​szy od
niego cze​ski król Wa​cław II, któ​remu nie spro​stałby w przy​padku
zbroj​nej kon​fron​ta​cji. Po​sta​no​wił za​tem naj​pierw osa​dzić się
mocno w Wiel​ko​pol​sce, w daw​nych po​sia​dło​ściach Prze​my​sła II.

background image

W dru​giej ko​lej​no​ści chciał od​zy​skać księ​stwo wro​cław​skie i do​‐
piero wów​czas prze​ciw​sta​wić się Wa​cła​wowi II.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek, wi​dząc fia​sko swej wy​prawy do Wiel​ko​‐

pol​ski, do któ​rej wkro​czył już książę gło​gow​ski, ła​two prze​ła​mu​‐
jąc wszel​kie próby oporu sta​wia​nego mu przez co​raz bar​dziej zde​‐
mo​ra​li​zo​wane resztki wojsk ma​łego księ​cia, zna​lazł się w od​wro​‐
cie. Po​sta​no​wił wró​cić do „swo​jej” ziemi san​do​mier​skiej. Tak do​‐
tarł do Krzy​wi​nia koło Leszna. Tam zo​stał oto​czony przez woj​ska
Hen​ryka III.

I kiedy wy​da​wało się, że cała Wiel​ko​pol​ska znaj​dzie się już w

rę​kach księ​cia gło​gow​skiego, a Wła​dy​sław Ło​kie​tek, w naj​lep​‐
szym dla niego przy​padku, zmu​szony zo​sta​nie do po​wrotu na
Ku​jawy, nie​spo​dzie​wa​nie, praw​do​po​dob​nie za na​mową Wa​‐
cława II, na księ​stwo gło​gow​skie na​padł książę ja​wor​ski Bolko,
za​gar​nia​jąc dwa mia​sta – Choj​nów i Bo​le​sła​wiec. Ozna​czało to ko​‐
niecz​ność szyb​kiego po​wrotu Hen​ryka III na Śląsk.

Przy​ci​śnięty przez woj​ska gło​gow​skie pod Krzy​wi​niem, w ob​‐

li​czu to​tal​nej klę​ski, Wła​dy​sław Ło​kie​tek sko​rzy​stał z tej szansy i
na​tych​miast za​pro​po​no​wał Hen​ry​kowi III roz​mowy po​ko​jowe.

W na​stęp​stwie układu krzy​wiń​skiego książę gło​gow​ski za​trzy​‐

my​wał w swych rę​kach znaczną część Wiel​ko​pol​ski, na po​łu​dnie
od rzek Warty i Obry, łącz​nie z kasz​te​la​nią wschow​ską i zbą​szyń​‐
ską oraz część ziemi kło​buc​kiej. Po​nadto Wła​dy​sław Ło​kie​tek
uro​czy​ście za​przy​siągł do​ko​nać ad​op​cji naj​star​szego syna księ​cia
gło​gow​skiego – Hen​ryka IV Wier​nego, któ​remu w ra​zie bez​po​‐
tom​nej śmierci ma​łego księ​cia miała przy​paść po​zo​stała część
Wiel​ko​pol​ski. Gdyby zaś książę Hen​ryk IV Wiemy umarł przed
nim, wów​czas Wła​dy​sław Ło​kie​tek zo​bo​wią​zał się, w tym sa​‐
mym krzy​wiń​skim ukła​dzie, do ko​lej​nej ad​op​cji, na​stęp​nego pod
wzglę​dem star​szeń​stwa syna księ​cia gło​gow​skiego. Prak​tycz​nie
miało to ozna​czać jego zgodę na przy​zna​nie prawa do peł​nej kon​‐
troli nad Wiel​ko​pol​ską księ​ciu gło​gow​skiemu. Sam zaś wy​co​fał
się na Ku​jawy.

Oczy​wi​ście Wła​dy​sław Ło​kie​tek nigdy się z tej ad​op​cyj​nej

przy​sięgi nie wy​wią​zał. Na​to​miast już rok póź​niej ra​zem z księ​‐

background image

ciem brze​skim Bo​le​sła​wem III Roz​rzut​nym ude​rzył na księ​stwo
gło​gow​skie. Ża​den z na​past​ni​ków nie od​niósł jed​nak z tej in​wa​zji
żad​nych trwa​łych ko​rzy​ści po​li​tycz​nych ani te​ry​to​rial​nych.

Wpraw​dzie książę ja​wor​ski ura​to​wał wtedy Wła​dy​sława Ło​‐

kietka, wy​daje się jed​nak, że za księ​ciem Bol​kiem stał cze​ski król
Wa​cław II, wów​czas już władca Ma​ło​pol​ski, mocno za​nie​po​ko​‐
jony suk​ce​sami Hen​ryka III gło​gow​skiego w Wiel​ko​pol​sce oraz
jego za​mia​rem ko​ro​na​cyj​nym. Wa​cław II oka​zał się po​tem
zresztą stron​ni​czym me​dia​to​rem po​mię​dzy ksią​żę​tami gło​gow​‐
skim i ja​wor​skim, zde​cy​do​wa​nie trzy​ma​jąc stronę prze​ciw​nika
Hen​ryka III.

Po za​że​gna​niu tej wojny książę Hen​ryk III po​now​nie wy​ru​szył

do Wiel​ko​pol​ski. Za​jął ją bez pro​ble​mów i wpro​wa​dził wła​sne po​‐
rządki. Jak za​pi​sano w Rocz​niku ka​pi​tuły po​znań​skiej: Był bar​dzo
su​rowy dla zło​dziei, łu​pież​ców i gwał​ci​cieli, ale sam był wiel​kim wy​‐
cią​ga​czem, a także nie​przy​ja​znym Po​la​kom.
Dał jed​nak Wiel​ko​pol​‐
sce to, co wtedy było naj​cen​niej​sze. To za jego cza​sów za​pa​no​wał
na wszyst​kich jego zie​miach po​wszechny spo​kój –
na​pi​sano o rzą​‐
dach księ​cia Hen​ryka III w nie​chęt​nym mu Rocz​niku wiel​ko​pol​‐
skim.

Książę gło​gow​ski za​kła​dał bo​wiem w swo​ich no​wych po​sia​‐

dło​ściach, po​dob​nie jak czy​nił to do​tych​czas u sie​bie, w księ​stwie
gło​gow​skim, mia​sta i wsie, nada​wał im liczne, po​zwa​la​jące na
har​mo​nijny roz​wój przy​wi​leje, bar​dzo też dbał o han​del, wy​ty​‐
czał nowe – i co ważne – bez​pieczne szlaki ko​mu​ni​ka​cyjne, nada​‐
wał prawa do dni tar​go​wych. To wła​śnie on uczył Wiel​ko​po​lan
go​spo​dar​no​ści, z któ​rej od tam​tych cza​sów po dzień dzi​siej​szy
słyną w Pol​sce. Sta​rał się rów​nież ogra​ni​czać zna​cze​nie miej​sco​‐
wego moż​no​władz​twa, od​su​wa​jąc jego przed​sta​wi​cieli od wielu
waż​nych funk​cji i urzę​dów.

Książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek, nie ma​jąc już czego szu​kać w nie​‐

chęt​nej mu Wiel​ko​pol​sce, wy​ru​szył wkrótce na Po​mo​rze, które
ob​jął wła​śnie we wła​da​nie (uzna​jąc się za spad​ko​biercę swo​jej
babki Eu​fro​zyny, ostat​niej żony księ​cia Msz​czuja II) jego bra​ta​‐
nek, książę ino​wro​cław​ski Le​szek, syn Zie​mo​my​sła. Spraw​dzoną

background image

już me​todą in​tryg oraz roz​daw​nic​twa roz​ma​itych przy​wi​le​jów i
sta​no​wisk dla miej​sco​wych moż​nych spo​wo​do​wał bez​kr​wawe
ustą​pie​nie księ​cia Leszka z Po​mo​rza i sam mia​no​wał się jego
władcą, utrzy​mu​jąc, że te​raz to wła​śnie on jest je​dy​nym spad​ko​‐
biercą króla Prze​my​sła II. Szybko jed​nak po​zmie​niał wcze​śniej​sze
de​cy​zje i naj​waż​niej​sze urzędy na Po​mo​rzu ob​sa​dził swo​imi
ludźmi z Wiel​ko​pol​ski i Ku​jaw, co mu​siało wy​wo​łać zro​zu​miałą
ne​ga​tywną re​ak​cję po​mor​skich moż​nych. Od​wró​ciły się od niego
także po​mor​skie mia​sta, gdyż jed​nym z pierw​szych dzia​łań, ja​kie
pod​jął, było zwol​nie​nie z cła kup​ców z Lu​beki i zwró​ce​nie im roz​‐
bi​tych na pol​skim wy​brzeżu stat​ków wraz ze znaj​du​ją​cymi się na
nich to​wa​rami, co zwy​cza​jowo na​le​żało za​wsze do tych miast, w
po​bliżu któ​rych sta​tek się roz​bił.

Układ krzy​wiń​ski i sa​mo​wolne za​ję​cie Po​mo​rza zra​ziły do ma​‐

łego księ​cia, mimo czy​nie​nia im awan​sów, licz​nych moż​nych z
Wiel​ko​pol​ski. Tym bar​dziej że zu​peł​nie już za​gu​biony, bez​silny
mi​li​tar​nie Wła​dy​sław Ło​kie​tek 23 sierp​nia 1299 roku w Klęce za​‐
warł z Wa​cła​wem II jesz​cze je​den układ, rów​nie dla niego upo​ka​‐
rza​jący, na mocy któ​rego zo​bo​wią​zał się do przy​by​cia na święta
Bo​żego Na​ro​dze​nia do Pragi i zło​że​nia tam kró​lowi cze​skiemu
hołdu ze wszyst​kich po​sia​da​nych jesz​cze po​sia​dło​ści w Pol​sce,
które pod tym wa​run​kiem po​zwo​lił mu za​cho​wać cze​ski władca.
Do​dat​kowo z ła​ska​wo​ści Wa​cława II miał otrzy​mać wtedy cztery
ty​siące grzy​wien i do​chód z żup ol​ku​skich na okres ośmiu lat.
Gdyby mały książę owego przy​rze​cze​nia w tym ter​mi​nie nie do​‐
trzy​mał i nie po​ja​wił się w Pra​dze, wszyst​kie jego po​sia​dło​ści,
zgod​nie z ukła​dem, po​winny au​to​ma​tycz​nie przejść na wła​sność
króla cze​skiego, a ba​ro​no​wie i ry​ce​rze pol​skiego księ​cia mieli
prze​stać go wtedy uwa​żać za swo​jego pana. Jak wi​dać Wła​dy​sław
Ło​kie​tek wy​raź​nie wo​lał, aby zie​mie pol​skie przy​pa​dły na​wet
Cze​chowi, byle tylko nie Pia​sto​wi​czowi, księ​ciu gło​gow​skiemu.
Taka jego po​stawa prze​peł​niła już kie​lich go​ry​czy. Wiel​ko​pol​scy
możni, z po​mocą hie​rar​chów ko​ściel​nych, po pro​stu zmu​sili ma​‐
łego księ​cia do osta​tecz​nego opusz​cze​nia ich dziel​nicy.

Tym​cza​sem Wła​dy​sław Ło​kie​tek wcale nie za​mie​rzał skła​dać

background image

kró​lowi Wa​cła​wowi II hołdu len​nego. Mi​nęło Boże Na​ro​dze​nie, a
on cią​gle prze​by​wał na Ku​ja​wach lub we wschod​nich re​jo​nach
Wiel​ko​pol​ski. Do Pragi ani my​ślał się wy​bie​rać. Był prze​cież ab​so​‐
lut​nie prze​ko​nany o bez​kar​no​ści zła​ma​nia da​nego Wa​cła​wowi II
słowa. Zda​rzyło mu się prze​cież w ży​ciu nie​jed​no​krot​nie sprze​‐
nie​wie​rzyć zło​żo​nej wcze​śniej przy​się​dze czy obiet​nicy. I nigdy
nie po​cią​gało to za sobą żad​nych kon​se​kwen​cji. Li​czył, że tym ra​‐
zem też bę​dzie po​dob​nie.

Jed​no​cze​śnie mały książę za​nie​dbał – a może po pro​stu nie

wie​dział, że może tak po​stą​pić – ofi​cjal​nego wy​po​wie​dze​nia
lenna Wa​cła​wowi II. Mógł to uczy​nić cho​ciażby pod pre​tek​stem
nie​wy​wią​zy​wa​nia się se​niora (Wa​cława II) z obo​wiązku opieki i
po​mocy dla len​nika. Owo nie​dbal​stwo miało zna​czący wpływ na
ko​ro​na​cję Wa​cława II, a także stało się po la​tach przy​czyną kło​po​‐
tów ko​ro​na​cyj​nych Wła​dy​sława Ło​kietka, a przede wszyst​kim
licz​nych pre​ten​sji i nie​ko​rzyst​nych dla Pol​ski de​cy​zji Jana Luk​‐
sem​bur​skiego do​ty​czą​cych pod​le​gło​ści cze​skiej ko​ro​nie za​równo
pol​skiego tronu, jak i pol​skich te​ry​to​riów. Gdyby nie tam​ten
błąd, na pewno król kra​kow​ski nie utra​ciłby tak ła​two Po​mo​rza i
Ku​jaw.

Na​to​miast książę w pełni za​do​wo​lił się inną wy​mierną ko​rzy​‐

ścią od​nie​sioną z tego układu. Było nią uwol​nie​nie go od klą​twy
ko​ściel​nej. Bi​skup po​znań​ski An​drzej nie chciał bo​wiem wznie​cać
kon​fliktu z cze​skim kró​lem, któ​rego pod​da​nym de​kla​ro​wał się
wtedy prze​cież ofi​cjal​nie książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek.

Nie​za​leż​nie od po​stę​po​wa​nia ma​łego księ​cia Wa​cław II, ma​jąc

za sobą za​ku​pione już wcze​śniej od Wła​dy​sława Ło​kietka Ma​ło​‐
pol​skę, zie​mię san​do​mier​ską i zie​mię sie​radzką, stał się naj​po​tęż​‐
niej​szym kan​dy​da​tem do pol​skiego tronu. Aby swoją kan​dy​da​‐
turę jesz​cze bar​dziej uza​sad​nić, oże​nił się z Ri​chezą, córką Prze​‐
my​sła II. Je​dyny moż​liwy wtedy kontr​kan​dy​dat, książę Hen​ryk
III gło​gow​ski, był mi​li​tar​nie znacz​nie słab​szym ry​wa​lem i nie
mógł mu prze​szko​dzić w dro​dze po pol​ską ko​ronę.

W tej sy​tu​acji Wa​cław II już nie zwle​kał, tylko w 1300 roku

wkro​czył na pol​skie zie​mie z licz​nym cze​skim woj​skiem, wspie​‐

background image

rany do​dat​kowo zbroj​nie przez ry​cer​stwo ma​ło​pol​skie. Wpraw​‐
dzie pe​wien opór pró​bo​wali po​cząt​kowo sta​wiać mu jesz​cze ksią​‐
żęta ku​jaw​scy, ale bar​dzo szybko zo​stali zmu​szeni do pod​po​rząd​‐
ko​wa​nia się po​tęż​nemu Cze​chowi.

Kilka mie​sięcy póź​niej Wa​cław II wkro​czył do Wiel​ko​pol​ski na

czele wojsk cze​skich, ma​ło​pol​skich oraz do​dat​kowo – za​cięż​nych
nie​miec​kich, aby uka​rać Wła​dy​sława Ło​kietka za zwle​ka​nie ze
zło​że​niem przy​rze​czo​nego hołdu w Pra​dze i prze​jąć jego po​sia​dło​‐
ści. Szybko za​jął nie tylko całą Wiel​ko​pol​skę, lecz także wszyst​kie
zie​mie na​le​żące do ma​łego księ​cia oraz jego braci. Tym sa​mym
cze​ski król miał w swoim ręku, poza czę​ścią Ślą​ska na​le​żącą do
Hen​ryka III gło​gow​skiego, całą Pol​skę. Jesz​cze tylko Po​mo​rze po​‐
zo​sta​wało, choć tylko for​mal​nie, pod rzą​dami ma​łego księ​cia.
Zresztą, jak się oka​zało, nie na długo.

Książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek sam był głów​nym wi​no​wajcą swo​‐

jej po​li​tycz​nej ka​ta​strofy. Zda​wał so​bie z tego do​sko​nale sprawę i
dla​tego uciekł z kraju przed cze​skim kró​lem. Oczy​wi​ście zbiegł na
przy​ja​zny mu dwór wę​gier​ski. Ucieczka przed ści​ga​ją​cymi go
Cze​chami była tak gwał​towna, iż nie zdą​żył na​wet za​brać ze sobą
naj​bliż​szej ro​dziny.

Księżnę Ja​dwigę wraz z sy​nem Ste​fa​nem ukrył w Ra​dzie​jo​wie

przed po​szu​ku​ją​cymi ich Cze​chami miej​scowy miesz​cza​nin na​‐
zwi​skiem Gie​rek. Przy​gar​nął ich w swoim domu i opie​ko​wał się
ro​dziną ma​łego księ​cia, chro​niąc ją przed wro​gami aż przez
cztery lata, do 1304 roku, czyli do czasu po​wrotu Wła​dy​sława Ło​‐
kietka do Pol​ski. Gie​rek zo​stał póź​niej suto za to wy​na​gro​dzony
przez księżnę Ja​dwigę. Był to do​tych​czas je​dyny za​no​to​wany w
pol​skich kro​ni​kach przy​pa​dek kon​kret​nej, do​bro​wol​nej po​mocy
ze strony miesz​czań​stwa. Choć na​leży przy​pusz​czać, iż miesz​cza​‐
nin Gie​rek uczy​nił to ra​czej dla sa​mej księż​nej, a nie dla jej męża.

Z Budy udał się Ło​kie​tek na dwór pa​pie​ski, aby tam za​pro​te​‐

sto​wać oso​bi​ście prze​ciwko ko​ro​na​cji Wa​cława II. Po​nie​waż jed​‐
nak nie znał ję​zyka i nie miał od​po​wied​nich kon​tak​tów, nie udało
mu się do​trzeć przed ob​li​cze pa​pieża. Je​dyne, co w ku​rii pa​pie​‐
skiej za​ła​twił, to uzna​nie jego po​kuty za swoje winy i lu​bieżne

background image

czyny pod​le​głych mu wojsk. Klą​twa bi​skupa po​znań​skiego już
ofi​cjal​nie utra​ciła moc. Zo​stał roz​grze​szony. I tylko tyle. Jak nie​‐
pyszny po​wró​cił do Budy.

W paź​dzier​niku 1300 roku ze​brani na wiecu w Gdań​sku pa​no​‐

wie po​mor​scy, w od​po​wie​dzi na jego ucieczkę z Pol​ski przed Wa​‐
cła​wem II, wy​po​wie​dzieli po​słu​szeń​stwo Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​‐
kowi. W rę​kach Prze​my​ślidy zna​la​zło się te​ry​to​rium znacz​nie
więk​sze niż to, które po​sia​dał w dniu swo​jej ko​ro​na​cji król Prze​‐
mysł II. Dla​tego Wa​cław II za​żą​dał dla sie​bie pol​skiej ko​rony.

Wo​bec ta​kiej sy​tu​acji ar​cy​bi​skup gnieź​nień​ski Ja​kub Świnka

nie miał już in​nego wyj​ścia, jak tylko na​ło​żyć w Gnieź​nie na
głowę Wa​cława II ko​ronę Prze​my​sła II, ko​ronę Pia​stów. Sam
zresztą o taką de​cy​zję rów​nież za​bie​gał u pa​pieża Bo​ni​fa​cego VIII.
Sę​dziwy już wtedy ar​cy​bi​skup uwa​żał ko​ro​na​cję Wa​cława II za
naj​lep​szy ra​tu​nek dla Pol​ski wy​nisz​cza​nej woj​nami do​mo​wymi i
cią​gle ata​ko​wa​nej z ze​wnątrz. Łu​dził się przy tym, że Pol​ska
wspól​nie z Cze​chami utwo​rzy jedno wiel​kie pań​stwo sło​wiań​‐
skie, prze​ciw​sta​wia​jące się sku​tecz​nie bran​den​bur​skim i krzy​żac​‐
kim anek​sjom rdzen​nych ziem pol​skich.

Ja​kub Świnka sro​dze się jed​nak roz​cza​ro​wał. Wpraw​dzie ko​ro​‐

na​cja Wa​cława II przy​czy​niła się do po​now​nego za​ist​nie​nia Kró​‐
le​stwa Pol​skiego na ma​pie ów​cze​snej Eu​ropy, gdyż nowy król
trak​to​wał Pol​skę jako od​rębne pań​stwo, któ​rym wła​dał, nie za​‐
mie​rzał jed​nak wcale two​rzyć no​wego, wspól​nego wiel​kiego kró​‐
le​stwa sło​wiań​skiego. Wy​raź​nie pod​kre​ślał ofi​cjal​nie, iż był te​raz
rex Bo​he​mie et rex Po​lo​nie.

W do​datku w po​li​tyce za​gra​nicz​nej usta​lił so​bie zu​peł​nie inne

prio​ry​tety, niż spo​dzie​wali się Po​lacy, wy​no​sząc go na tron. Nie
chciał m.in. wojny z Mar​chią Bran​den​bur​ską o od​zy​ska​nie za​gar​‐
nię​tych przez nią daw​nych pol​skich te​ry​to​riów. W do​datku nie
czuł się bez​po​śred​nio zwią​zany z no​wym kró​le​stwem, któ​rym w
jego imie​niu wła​dał, ogra​ni​cza​jąc się wy​łącz​nie do ścią​ga​nia po​‐
dat​ków, sta​ro​sta na​miest​nik. Zo​stał nim Czech Friczka (Fry​de​‐
ryk) z Cza​cho​wic.

Po zdo​by​ciu pol​skiej ko​rony nad​rzęd​nym ce​lem Wa​cława II

background image

stała się z ko​lei ko​rona św. Ste​fana, czyli pod​po​rząd​ko​wa​nie so​‐
bie Wę​gier, gdzie za​mie​rzał osa​dzić na tro​nie syna, Wa​cława III.
Po​cząt​kowo wszystko sprzy​jało jego za​mie​rze​niom. W 1301 roku
zmarł bo​wiem król wę​gier​ski, ostatni z dy​na​stii Ar​pa​dów, An​‐
drzej III. Sto​licę Wę​gier, Budę, za​jęły wów​czas bar​dzo szybko woj​‐
ska cze​skie i na no​wego króla zo​stał de​sy​gno​wany przez Wa​‐
cława II jego syn, kró​le​wicz Wa​cław III, który na​wet z tej przy​‐
czyny przy​jął po​pu​larne imię wę​gier​skich kró​lów – Bela, czyli
Wła​dy​sław. Głów​nym ar​gu​men​tem, ja​kim po​słu​żono się do re​ko​‐
men​da​cji kró​lew​skiej, był fakt, iż matką Wa​cława III była księż​‐
niczka Anna po​cho​dząca z rodu Ar​pa​dów. Zna​cze​nie króla Wa​‐
cława II, który jako władca kon​tro​lo​wał już trzy pań​stwa, zde​cy​‐
do​wa​nie wzro​sło i czy​niło go w ten spo​sób co​raz po​tęż​niej​szym
mo​nar​chą eu​ro​pej​skim.

Wy​wo​łało to jed​nak zde​cy​do​wany sprze​ciw ze strony in​nych

eu​ro​pej​skich pa​nu​ją​cych, mocno za​nie​po​ko​jo​nych co​raz bar​dziej
ro​sną​cym zna​cze​niem Prze​my​ślidy. Po​ja​wiła się nowa po​tęga po​‐
li​tyczna i mi​li​tarna, ła​miąca wy​raź​nie usta​lony od lat po​rzą​dek w
Eu​ro​pie. Na to nie mo​gło być zgody do​tych​cza​so​wych kre​ato​rów
po​li​tyki eu​ro​pej​skiej.

Pod na​ci​skiem no​wego pa​pieża Be​ne​dykta IX, a przede wszyst​‐

kim króla rzym​skiego Al​brechta Habs​burga, a póź​niej rów​nież
króla Fran​cji Fi​lipa Pięk​nego, wo​bec za​gro​że​nia przez nich wojną
z Wa​cła​wem II, no​wym władcą Wę​gier ko​ro​no​wano osta​tecz​nie
w Bu​dzie księ​cia Ca​ro​berta z li​nii an​de​ga​weń​skiej, rów​nież spo​‐
wi​no​wa​co​nego z kró​lami wę​gier​skimi. Książę ten po ob​ję​ciu
tronu przy​jął imię Ka​rola Ro​berta. Nie roz​wią​zy​wało to jed​nak
osta​tecz​nie ba​ta​lii o władz​two nad Wę​grami. Król Wa​cław II,
cho​ciaż zo​stał zmu​szony do ustęp​stwa, nie za​mie​rza! wcale re​zy​‐
gno​wać z walki o wę​gier​ską ko​ronę. Groźba cze​skiej in​wa​zji na
Wę​gry po​zo​sta​wała w tej sy​tu​acji zu​peł​nie re​alna.

Dla​tego jed​nym z pierw​szych dzia​łań Ka​rola Ro​berta było...

wy​ekwi​po​wa​nie w od​po​wied​nie środki fi​nan​sowe oraz uzbro​je​‐
nie sil​nej grupy na​jem​ni​ków i wy​sła​nie jej do Wła​dy​sława Ło​‐
kietka do Pol​ski. Miał on na na​szych zie​miach wy​stą​pić te​raz w

background image

roli dy​wer​santa i z wę​gier​ską po​mocą zor​ga​ni​zo​wać po​wsta​nie
an​ty​cze​skie. Jak to było w jego zwy​czaju, dzia​ła​jąc spon​ta​nicz​nie i
nie cze​ka​jąc na wę​gier​ską po​moc, udał się na​tych​miast do ziemi
san​do​mier​skiej po​sił​ko​wany tylko przez Ru​si​nów i Ta​ta​rów, nio​‐
sąc ze sobą znisz​cze​nie i po​żogę. Sku​tecz​nie jed​nak zo​stał stam​‐
tąd prze​pę​dzony przez tych moż​nych z Ma​ło​pol​ski, któ​rzy wcze​‐
śniej za​ufali Wa​cła​wowi II. Oka​zało się, że nie na długo. Wkrótce
mały książę tam po​wró​cił, już tylko z sa​mymi Wę​grami. Ktoś mu
wresz​cie do​ra​dził, aby pró​bo​wał także zjed​ny​wać so​bie san​do​‐
mier​skich moż​nych. Bo tylko ich po​moc mo​gła sta​no​wić szansę
po​wrotu do Kra​kowa.

Na ra​zie Ło​kie​tek był jed​nak zbyt słaby mi​li​tar​nie, aby móc

wkro​czyć zbroj​nie do tej dziel​nicy, nie mó​wiąc już o zdo​by​ciu sa​‐
mego mia​sta. Ogra​ni​czył się do zjed​ny​wa​nia so​bie pol​skich so​‐
jusz​ni​ków. Od czasu do czasu, po​dej​mu​jąc krót​ko​trwałe wy​pady
łu​pie​skie, pró​bo​wał siać za​męt i nie​pew​ność w ziemi kra​kow​‐
skiej. Ta​kie dzia​ła​nia za​koń​czyły się jed​nak dla niego ka​ta​strofą.

To wła​śnie pod​czas ko​lej​nej nie​uda​nej próby wy​wo​ła​nia an​ty​‐

cze​skiego buntu Wła​dy​sław Ło​kie​tek, ści​gany przez zbrojny od​‐
dział sta​ro​sty kra​kow​skiego, ukry​wał się przez wiele dni w ja​ski​‐
niach Oj​cowa, skąd prze​do​stał się do „swo​jego” San​do​mie​rza.
Jego po​wrót na scenę po​li​tyczną wy​da​wał się w tych wa​run​kach
zu​pełną nie​moż​li​wo​ścią. Opu​ścił raz jesz​cze kraj i udał się tym ra​‐
zem na dwór wie​deń​ski, gdzie bez więk​szych efek​tów pró​bo​wał
włą​czyć się do au​striacko-wę​gier​skiej ko​ali​cji wy​mie​rzo​nej w
Wa​cława II.

Los oka​zał się jed​nak raz jesz​cze ła​skawy dla ma​łego księ​cia.
Oto w czerwcu 1305 roku nie​spo​dzie​wa​nie zmarł w Pra​dze

król Wa​cław II. Na tro​nie cze​skim za​siadł jego je​dyny syn Wa​‐
cław III, który oczy​wi​ście szy​ko​wał się także do pol​skiej ko​ro​na​‐
cji. Był to dla Wła​dy​sława Ło​kietka bar​dzo wy​raźny sy​gnał do po​‐
no​wie​nia otwar​tej walki o pol​ski tron. Na​tych​miast wy​ru​szył
przez San​do​mierz do Wiel​ko​pol​ski, aby być jak naj​bli​żej Gnie​zna,
bo prze​cież tam od​by​wały się za​wsze ko​ro​na​cje pol​skich kró​lów.
Uwa​żał, że ko​rona mu się na​leży. I wcale nie zra​żało go to, że do​‐

background image

tych​czas w Pol​sce nikt nigdy mu jej nie za​pro​po​no​wał.

Po​sta​no​wił kró​lew​ską ko​ronę zdo​być sam.

background image

Roz​dział IV

W stronę ko​rony

Mor​der​stwo w Oło​muńcu. Dzie​dzice Kró​le​stwa Pol​skiego.
Utrata Po​mo​rza i Gdań​ska. Śmierć Hen​ryka III gło​gow​skiego
i jej skutki. Nie​udana wy​prawa prze​ciwko Bran​den​bur​gii. Mi​‐
sja bi​skupa Ger​warda. Król kra​kow​ski.

T

ego jesz​cze w hi​sto​rii Pol​ski nie było. Ni​komu nie​gdyś nie​‐

znany władca pe​ry​fe​ryj​nego księ​stwa brze​sko-ku​jaw​skiego,
okrut​nik i awan​tur​nik, le​czący wy​stęp​kami swoje kom​pleksy ni​‐
skiego wzro​stu, stał się na​gle jed​nym z dwóch naj​po​waż​niej​szych
pia​stow​skich kan​dy​da​tów do pol​skiej ko​rony. Na ra​zie jed​nak
znaj​do​wała się ona w Pra​dze, w rę​kach szes​na​sto​let​niego Wa​‐
cława III, je​dy​nego syna króla Czech i Pol​ski Wa​cława II.

Wła​śnie się ko​ro​no​wał w Pra​dze ko​roną Prze​my​śli​dów. Pia​‐

stow​ską ko​ronę, mimo ro​sną​cego sprze​ciwu wiel​ko​pol​skich
moż​no​wład​ców, za​in​te​re​so​wa​nych wy​nie​sie​niem na tron księ​cia
Hen​ryka III gło​gow​skiego, za​mie​rzał wło​żyć, tak jak wszy​scy do​‐
tych​cza​sowi pol​scy kró​lo​wie, w Gnieź​nie. Wcze​śniej, jakby dla
utwier​dze​nia swo​jego prawa do pol​skiego tronu, Wa​cław III za​‐
warł zwią​zek mał​żeń​ski z Pia​stówną, pol​ską księż​niczką Violą
Elż​bietą, córką księ​cia oświę​cim​skiego Mieszka I. Te​raz wy​ru​szył
na uro​czy​sto​ści ko​ro​na​cyjne do Pol​ski. Na wszelki wy​pa​dek to​‐
wa​rzy​szyła mu silna ar​mia, aby zła​mać ewen​tu​alny opór prze​‐
ciw​ni​ków. Pod​czas po​stoju w Oło​muńcu, od​le​głym wtedy tylko o
dzień drogi od pol​skiej gra​nicy, Wa​cław III zo​stał skry​to​bój​czo
za​mor​do​wany. Oko​licz​no​ści tej śmierci do dzi​siaj wzbu​dzają
emo​cje hi​sto​ry​ków.

Po​zor​nie wszystko wy​da​wało się ja​sne i oczy​wi​ste. W zam​ko​‐

wych kruż​gan​kach za​uwa​żono czło​wieka bie​gną​cego z za​krwa​‐

background image

wio​nym mie​czem. Oka​zał się nim dwo​rza​nin kró​lew​ski, nie​‐
miecki ry​cerz Kon​rad z Do​ten​stein. Biegł z okrzy​kiem: „Król zo​‐
stał za​mor​do​wany!”. Ry​ce​rza na​tych​miast oto​czono i roz​sie​kano,
nie da​jąc mu naj​mniej​szej szansy na żadne wy​ja​śnie​nia, nie mó​‐
wiąc już o pro​ce​sie są​do​wym. Jego zma​sa​kro​wane ciało rzu​cono –
we​dług słów Jana Dłu​go​sza – psom na po​żar​cie. Szybko, na​wet
po​dej​rza​nie szybko, roz​pra​wiono się z tym nie​miec​kim ry​ce​rzem
z Do​ten​stein.

Po​zo​stają jed​nak liczne py​ta​nia bez od​po​wie​dzi. Czy rze​czy​wi​‐

ście Kon​rad z Do​ten​stein był kró​lo​bójcą? Dla​czego w ta​kim ra​zie
krzy​kiem alar​mo​wał o śmierci króla? Czy może wal​czył z jego
mor​der​cami i któ​re​goś zra​nił? Czy tej zbrodni do​ko​nał ktoś inny?
Komu naj​bar​dziej za​le​żało na śmierci Wa​cława III? Czy za za​bój​‐
stwem króla stali prze​ciw​nicy unii pol​sko-cze​skiej, czy też wro​‐
go​wie świeżo za​wią​za​nego po​ro​zu​mie​nia cze​sko-bran​den​bur​‐
skiego? A może jedni i dru​dzy? Jaką rolę mógł ode​grać w tym kró​‐
lo​bój​stwie wę​gier​ski król Ka​rol Ro​bert? Ale czy tylko on byłby w
nie za​mie​szany? Zda​nia kro​ni​ka​rzy i hi​sto​ry​ków są tu​taj po​dzie​‐
lone. Jedno jest nie​mal pewne: Kon​rad z Do​ten​stein nie miał do
tej pory ab​so​lut​nie żad​nych za​tar​gów z kró​lem Wa​cła​wem III,
był jego lo​jal​nym, za​ufa​nym ry​ce​rzem.

Warto w tym miej​scu zwró​cić jesz​cze uwagę na to, iż wy​prawę

ko​ro​na​cyjną Wa​cława III do Pol​ski na​le​żało trak​to​wać rów​nież
jako eks​pe​dy​cję zbrojną, ma​jącą po​skro​mić opor​nego len​nika,
Czyli znaj​du​ją​cego się już w Wiel​ko​pol​sce Wła​dy​sława Ło​kietka,
który przy​jął na​wet wtedy ty​tuł „dzie​dzica Kró​le​stwa Pol​skiego”.
Dla​tego nie​które z kro​nik nie​miec​kich wspo​mi​nają, iż był to spi​‐
sek, za któ​rym stali król rzym​ski Al​brecht Habs​burg oraz nasz
mały książę. Coś w tych nie​miec​kich za​pi​sach jest na rze​czy, gdyż
wła​śnie wtedy książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek pró​bo​wał ra​zem z kró​‐
lem rzym​skim mon​to​wać ko​ali​cję prze​ciw mar​gra​biom bran​den​‐
bur​skim, po​pie​ra​nym z ko​lei przez Cze​chów, a po śmierci Wa​‐
cława III miał już tylko jed​nego po​waż​nego kon​ku​renta do ko​‐
rony.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek nie był je​dy​nym księ​ciem, który nadał so​‐

background image

bie ty​tuł „dzie​dzica Kró​le​stwa Pol​skiego”. Na mocy „po​ro​zu​mie​‐
nia czte​rech” prawo do suk​ce​sji po Prze​my​śle II na​le​żało prze​cież
do księ​cia Hen​ryka III gło​gow​skiego. On też po śmierci tego króla
jako pierw​szy przy​jął ów ty​tuł, bę​dąc prze​ko​nany, że w pełni jest
mu na​leżny. Uzna​wał się bo​wiem za głów​nego „dzie​dzica” króla
Prze​my​sła II.

Ale oto po​ja​wił się na ów​cze​snej pol​skiej sce​nie po​li​tycz​nej zu​‐

peł​nie nowy, trzeci „dzie​dzic Kró​le​stwa Pol​skiego”. Co wię​cej,
uwa​żał, że na​leży mu się rów​nież tron cze​ski. Był to książę brze​‐
ski Bo​le​sław III, zwany Roz​rzut​nym. Prawo do cze​skiej ko​rony
tłu​ma​czył bli​skim po​kre​wień​stwem z Wa​cła​wem III. Był bo​wiem
mę​żem jego ro​dzo​nej sio​stry Mał​go​rzaty. Na jego nie​szczę​ście
mę​żem dru​giej sio​stry Wa​cława III – Elż​biety, był syn ów​cze​‐
snego króla nie​miec​kiego Jan Luk​sem​bur​ski, który rów​nież z
tego sa​mego ty​tułu co książę Bo​le​sław III za​żą​dał dla sie​bie ko​‐
rony cze​skiej, a w kon​se​kwen​cji także pol​skiej.

Książę Bo​le​sław III Roz​rzutny swoje prawo do pol​skiego tronu

wy​wo​dził, jak wszy​scy Pia​sto​wie ślą​scy, od pro​to​pla​sty rodu,
czyli Wła​dy​sława II Wy​gnańca, naj​star​szego syna Bo​le​sława
Krzy​wo​ustego, po​wo​łu​jąc się do​dat​kowo na wszyst​kich pro​to​‐
pla​stów ca​łej dy​na​stii pia​stow​skiej. Nie po​sia​dał jed​nak, poza dy​‐
na​stycz​nym po​cho​dze​niem, ani od​po​wied​nich środ​ków fi​nan​so​‐
wych, ani przede wszyst​kim po​li​tycz​nego zna​cze​nia, aby mógł
być rze​czy​wi​stym pre​ten​den​tem do ko​rony. Szybko zresztą zo​‐
stał zmu​szony przez Jana Luk​sem​bur​skiego do zło​że​nia hołdu ze
swo​jej czę​ści Ślą​ska. Z ty​tułu „dzie​dzica” nie zre​zy​gno​wał do
końca ży​cia.

Dwaj po​zo​stali „dzie​dzice” wza​jem​nie się blo​ko​wali, nie mo​gąc

uzy​skać wy​raź​nej prze​wagi po​li​tycz​nej i mi​li​tar​nej. Wszel​kie
próby udo​wod​nie​nia so​bie siłą, kto ma wię​cej do po​wie​dze​nia na
dro​dze do ko​rony, nie przy​no​siły żad​nych kon​kret​nych re​zul​ta​‐
tów. Obie strony słały też do Awi​nionu po​sel​stwa, które miały
udo​wod​nić, kto ma więk​sze prawo do pol​skiej ko​rony. Sko​rzy​stał
na tym tylko Jan Luk​sem​bur​ski, cał​ko​wi​cie pod​po​rząd​ko​wu​jąc
so​bie księ​stwa wro​cław​skie, brze​skie i le​gnic​kie.

background image

W do​datku, po​wo​łu​jąc się na po​ro​zu​mie​nie za​warte jesz​cze z

Wa​cła​wem II, na mocy któ​rego władcy wy​mie​nili się te​ry​to​riami
(Mi​śnia za Po​mo​rze), mar​gra​bio​wie bran​den​bur​scy Otto i Wal​de​‐
mar zgło​sili swoje rosz​cze​nia do Po​mo​rza, które za​jął prze​cież
wcze​śniej Wła​dy​sław Ło​kie​tek. Po​sta​no​wili te​raz za​gar​nąć je siłą.
Bran​den​bur​ska wy​prawa, nie na​po​ty​ka​jąc więk​szego oporu po​‐
mor​skiego ry​cer​stwa, przy zu​peł​nej bez​czyn​no​ści ma​łego księ​cia
pil​nu​ją​cego swo​ich spraw w Kra​ko​wie, szybko do​tarła w sierp​niu
1308 roku w re​jony Gdań​ska. Gdy tylko na​jeźdźcy zja​wili się pod
mia​stem, miej​scowy pa​try​cjat otwo​rzył przed nimi bramy. Je​dy​‐
nie nie​liczna, słaba pol​ska za​łoga bro​niąca się jesz​cze w gdań​skim
zamku zdą​żyła wy​słać do Wła​dy​sława Ło​kietka prośbę o szybką
po​moc.

Nie wia​domo do dzi​siaj, czy to, co się da​lej wy​da​rzyło, sta​no​‐

wiło efekt wła​snego po​my​słu Wła​dy​sława Ło​kietka, czy też pod​‐
su​nął mu go któ​ryś z jego bra​tan​ków rzą​dzą​cych ku​jaw​skimi
księ​stew​kami są​sia​du​ją​cymi z Krzy​ża​kami, lub może Wil​helm,
przeor klasz​toru Do​mi​ni​ka​nów w Gdań​sku. Jan Dłu​gosz twier​‐
dził, iż była to su​ge​stia sę​dziego po​mor​skiego Bo​gu​szy. Ważne, że
mały książę po​mysł za​ak​cep​to​wał i zre​ali​zo​wał. W każ​dym ra​zie
był on naj​gor​szy z moż​li​wych. Jego nie​ko​rzystne skutki utrzy​my​‐
wały się w Pol​sce przez stu​le​cia.

Otóż prze​by​wa​jący wów​czas w San​do​mie​rzu Wła​dy​sław Ło​‐

kie​tek, za​miast pod​jąć spo​dzie​waną w jego oto​cze​niu zbrojną wy​‐
prawę ra​tun​kową, po​sta​no​wił oca​lić dla Pol​ski Gdańsk i Po​mo​rze
cu​dzymi rę​kami. Zwró​cił się za​tem ofi​cjal​nie z prośbą do za​konu
krzy​żac​kiego o zor​ga​ni​zo​wa​nie od​sie​czy ob​lę​żo​nym i rów​no​cze​‐
śnie prze​pę​dze​nie Bran​den​bur​czy​ków z Gdań​ska. Na​iw​nie są​dził,
iż naj​le​piej bę​dzie, gdy wy​naj​mie do tego celu za​kon​nych ry​ce​rzy,
któ​rzy wy​ko​nają za niego całą wo​jenną ro​botę, po czym wy​co​fają
się na​tych​miast z mia​sta, a wtedy on sam po​zo​sta​nie pa​nem
Gdań​ska i ca​łego Po​mo​rza.

Krzy​żacy oczy​wi​ście na​tych​miast przy​jęli tę pro​po​zy​cję. Zna​‐

jąc jed​nak skłon​no​ści pol​skiego księ​cia do ła​ma​nia da​nego słowa,
za​żą​dali od niego pi​sem​nych gwa​ran​cji do​ty​czą​cych po​kry​cia

background image

wszyst​kich kosz​tów wy​prawy. Wielki mistrz Hen​ryk von Plozke
za​warł za​tem z wy​stę​pu​ją​cym w imie​niu ma​łego księ​cia sę​dzią
Bo​gu​szą pi​semny kon​trakt, na mocy któ​rego ry​ce​rze za​konni zo​‐
bo​wią​zali się prze​pę​dzić woj​ska bran​den​bur​skie z Gdań​ska, ale
do tam​tej​szego zamku miał wejść od​dział Krzy​ża​ków i sta​no​wić
od​tąd po​łowę jego za​łogi, do czasu aż książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek
zwróci Za​ko​nowi wszyst​kie wy​datki po​nie​sione w związku z
udzie​le​niem mu po​mocy mi​li​tar​nej.

Na​leży za​uwa​żyć, że po za​ję​ciu Gdań​ska sta​cjo​no​wał w nim

tylko nie​wielki od​dział wojsk bran​den​bur​skich. Nie był on w sta​‐
nie zdo​być bro​nio​nego przez Po​la​ków zamku. Szybka wy​prawa
ra​tun​kowa pol​skich wojsk, na​wet nie​wiel​kich li​czeb​nie, od​zy​ska​‐
łaby mia​sto. Nie​stety, mały książę, jak zwy​kle, nie wie​dział ani
nie pró​bo​wał na​wet się do​wie​dzieć, jak silne woj​ska nie​przy​ja​‐
ciela znaj​dują się w Gdań​sku, i kie​ru​jąc się jak zwy​kle pierw​szym
im​pul​sem, sko​rzy​stał także z pierw​szej pod​su​nię​tej mu pro​po​zy​‐
cji.

Po​siłki krzy​żac​kie, dwu​stu ry​ce​rzy za​kon​nych, któ​rymi do​wo​‐

dził Gün​ter von Schwa​rze​burg – kom​tur cheł​miń​ski, szybko do​‐
tarły drogą wodną do zamku gdań​skiego i ra​zem z Po​la​kami wy​‐
parły Bran​den​bur​czy​ków z mia​sta. Le​dwo jed​nak za​koń​czyło się
wspólne oczysz​cza​nie Gdań​ska z nie​do​bit​ków wojsk bran​den​bur​‐
skich, Krzy​żacy uwię​zili pol​skich do​wód​ców, w tym także sę​‐
dziego Bo​gu​szę i kasz​te​lana Woj​cie​cha, aby wy​mu​sić na nich od​‐
da​nie w ich ręce ca​łego zamku. Za​kład​ni​ków wy​pusz​czono do​‐
piero po pod​pi​sa​niu do​ku​mentu re​gu​lu​ją​cego po​byt za​łogi krzy​‐
żac​kiej w opusz​czo​nym przez Po​la​ków zamku. Miała ona w nim
po​zo​stać tylko do czasu ure​gu​lo​wa​nia przez Wła​dy​sława Ło​‐
kietka peł​nej na​leż​no​ści za tę zbrojną usługę Za​konu. Mały książę
nie spie​szył się jed​nak z za​płatą. Nie pod​jął także żad​nych per​‐
trak​ta​cji z Krzy​ża​kami w tej spra​wie.

Dla​tego wkrótce do Gdań​ska przy​były ko​lejne woj​ska krzy​żac​‐

kie, tym ra​zem już pod wo​dzą sa​mego wiel​kiego mi​strza. 13 li​sto​‐
pada 1308 roku nie​spo​dzie​wa​nie do​ko​nały rzezi pol​skiego miesz​‐
czań​stwa i ry​cer​stwa w mie​ście. Bulla pa​pieża Kle​mensa V z 19

background image

paź​dzier​nika 1310 roku za​rzu​cała Krzy​ża​kom, iż za​mor​do​wali
wtedy po​nad dzie​sięć ty​sięcy osób. Krzy​żacy twier​dzili, że za​bili
tylko dzie​więt​na​stu po​spo​li​tych prze​stęp​ców. Fak​tycz​nie zgła​‐
dzili wów​czas co naj​mniej kilka ty​sięcy gdańsz​czan i pra​wie
wszyst​kich pol​skich ry​ce​rzy, sta​no​wią​cych nie​gdyś wspól​nie z
nimi za​łogę zamku, a obec​nie sta​cjo​nu​ją​cych w mie​ście. Gdańsk
prze​szedł w ręce Za​konu.

Za​kon miał wresz​cie otwartą drogę do mo​rza i do pod​boju ca​‐

łego Po​mo​rza. Bran​den​bur​czycy wy​co​fali się stam​tąd bez sta​wia​‐
nia już żad​nego oporu. Krzy​żacy szybko za​jęli pol​skie grody
Tczew i Nowe oraz za​gro​zili Ku​ja​wom.

Do​piero wtedy Wła​dy​sław Ło​kie​tek wy​ka​zał się ini​cja​tywą dy​‐

plo​ma​tyczną. W kwiet​niu 1309 roku we wsi Gra​bie na Ku​ja​wach
do​pro​wa​dził do spo​tka​nia z przed​sta​wi​cie​lami Za​konu. Krzy​żacy
za​żą​dali wów​czas od ma​łego księ​cia, zgod​nie z umową, wy​płaty
na​leż​nej kwoty za od​siecz gdań​ską, którą osza​co​wali – we​dług
Jana Dłu​go​sza nad​mier​nie – na sto ty​sięcy grzy​wien sze​ro​kich,
czyli cięż​kich gro​szy, a na​stęp​nie za​pro​po​no​wali księ​ciu, gdyby
nie był w sta​nie za​pła​cić tej na​leż​no​ści, od​ku​pie​nie od niego do​‐
kład​nie za taką samą sumę ca​łego Po​mo​rza Gdań​skiego.

Za nada​nie prawa wła​sno​ści do Po​mo​rza Gdań​skiego Za​kon

ofe​ro​wał do​dat​kowo pol​skiemu księ​ciu za​nie​cha​nie wszel​kich
rosz​czeń za od​siecz gdań​ską, po​nadto zwrot mia​sta Nie​szawy i
dwóch wsi Or​łowo i Mu​rzy​nowo na Ku​ja​wach oraz wy​sta​wia​nie
na wła​sny koszt, na każde ży​cze​nie księ​cia, czter​dzie​stu ko​pij​ni​‐
ków, a także bu​dowę i upo​sa​że​nie klasz​toru – dla zba​wie​nia księ​‐
cia Wła​dy​sława i jego po​tom​ków. Książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek
szybko ze​rwał te roz​mowy. Jak zwy​kle nie za​mie​rzał ani pła​cić,
ani też wy​wią​zy​wać się z obiet​nic, a krzy​żacką cenę za Po​mo​rze, a
zwłasz​cza bu​dowę owego klasz​toru, uznał za wy​jąt​kową próbę
ob​razy jego osoby. Roz​złosz​czony po​wró​cił do Kra​kowa. Nie​stety
z ni​czym. Na​stęp​stwem zaś ze​rwa​nia roz​mów było wkrótce ob​lę​‐
że​nie przez Krzy​ża​ków i zdo​by​cie Świe​cia, ostat​niej już twier​dzy
znaj​du​ją​cej się jesz​cze w pol​skich rę​kach na Po​mo​rzu Gdań​skim.
Za​po​cząt​ko​wało to liczne wojny po​mię​dzy Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​‐

background image

kiem a Za​ko​nem.

Tak ła​twe opa​no​wa​nie Po​mo​rza Gdań​skiego przez Krzy​ża​ków

mu​siało uzy​skać ak​cep​ta​cję przy​najm​niej czę​ści po​mor​skiego ry​‐
cer​stwa. Nikt bo​wiem nie sta​wiał Za​ko​nowi oporu ani nie pró​bo​‐
wał na​wet sta​wać w obro​nie in​te​re​sów Pol​ski i ma​łego księ​cia.

Ma​jąc w swych rę​kach całe Po​mo​rze Gdań​skie, Za​kon zwró​cił

się z ko​lei do Wal​de​mara, mar​gra​biego bran​den​bur​skiego, z pro​‐
po​zy​cją od​ku​pie​nia od niego wszel​kich praw do ziemi po​mor​‐
skiej. Za​pro​po​no​wał mar​gra​biemu za owo zrze​cze​nie kwotę dzie​‐
się​ciu ty​sięcy grzy​wien, nie​współ​mier​nie ni​ską do tej, jaką go​tów
był za​pła​cić ma​łemu księ​ciu. Oferta zo​stała przy​jęta i 12 czerwca
1310 roku Krzy​żacy otrzy​mali w Słup​sku sto​sowny do​ku​ment
wła​sno​ści. Na mocy tego do​ku​mentu za​gar​nęli po​tem całe zwią​‐
zane z Pol​ską Po​mo​rze. Nie zwa​żali przy tym, że bran​den​bur​ski
mar​gra​bia Wal​de​mar nie miał żad​nej pod​stawy praw​nej do
sprze​daży Po​mo​rza. Wła​dy​sław Ło​kie​tek nie zdo​był się wów​czas
na​wet na sym​bo​liczny gest pro​te​stu. Próba wy​pro​ce​so​wa​nia
zwrotu Po​mo​rza pod​jęta zo​stała znacz​nie póź​niej.

Na po​nad pół​tora wieku Gdańsk i Po​mo​rze Gdań​skie były stra​‐

cone dla Pol​ski.

Tym​cza​sem los jesz​cze raz uśmiech​nął się do ma​łego księ​cia.

Otóż 9 grud​nia 1309 roku zmarł w Gło​go​wie jego naj​więk​szy ry​‐
wal do pol​skiej ko​rony, książę Hen​ryk III gło​gow​ski. Księ​stwo
gło​gow​skie – wtedy naj​więk​sze w Pol​sce – po​dzie​lone zo​stało po​‐
mię​dzy pię​ciu sy​nów: Hen​ryka IV Wier​nego, Jana ści​naw​skiego,
Kon​rada ole​śnic​kiego, Bo​le​sława ole​śnic​kiego i Prze​mka gło​gow​‐
skiego. Tak roz​drob​nione pań​stewka, w któ​rych na do​da​tek sy​‐
no​wie Hen​ryka III to​czyli po​mię​dzy sobą nie​ustanne spory i na​‐
wet walki zbrojne, szybko zo​stały ka​wa​łek po ka​wałku, księ​‐
stewko po księ​stewku, wchło​nięte przez króla Czech. Tylko Wiel​‐
ko​pol​ską sta​rał się sku​tecz​nie za​rzą​dzać Hen​ryk IV Wierny, któ​‐
rego zresztą, ła​miąc układ z Krzy​wi​nia, Ło​kie​tek nigdy na​wet nie
pró​bo​wał usy​no​wić. Jed​nak rzą​dze​nie wy​łącz​nie w okro​jo​nej
Wiel​ko​pol​sce (jej po​łu​dniowo-za​chod​nią część książę Hen​ryk III
za​pi​sał po​zo​sta​łym sy​nom) to sta​now​czo za mało, aby można się

background image

było na tej pod​sta​wie ubie​gać o pol​ski tron. Tym bar​dziej że
prawa do tej dziel​nicy nie​ustan​nie zgła​szali bra​cia Hen​ryka IV, a
także władca cze​ski Jan Luk​sem​bur​ski.

Nie​sły​cha​nie za​dzi​wia​jące jest to, jak można było wów​czas jed​‐

nym za​pi​sem te​sta​men​to​wym prze​kre​ślić do​ro​bek ca​łego ży​cia.
Obaj ślą​scy pre​ten​denci do pol​skiego tronu, ksią​żęta wro​cław​ski i
gło​gow​ski, naj​pierw przez lata, po​ko​nu​jąc liczne prze​ciw​no​ści
losu, bu​do​wali mo​zol​nie po​tęgę i zna​cze​nie swo​ich księstw.
Wresz​cie do​pro​wa​dzili do tego, że były one naj​więk​sze i naj​bo​‐
gat​sze w Pol​sce. Dzięki temu zdo​byli prawo ubie​ga​nia się o kró​‐
lew​ską ko​ronę. Jed​nak na chwilę przed śmier​cią obaj Hen​ry​ko​wie
sta​ran​nie zbu​rzyli wszystko to, co przed​tem zbu​do​wali, stwa​rza​‐
jąc te​sta​men​to​wymi za​pi​sami prawne i mi​li​tarne wa​runki do
kon​se​kwent​nej li​kwi​da​cji tak upo​rczy​wie two​rzo​nej po​tęgi.

Straty te​ry​to​rialne po​nie​sione na Po​mo​rzu Wła​dy​sław Ło​kie​‐

tek po​sta​no​wił zrów​no​wa​żyć ko​lej​nymi zdo​by​czami kosz​tem
wła​śnie Wiel​ko​pol​ski i Bran​den​bur​gii. Na prze​ło​mie 1312 i 1313
roku, raz jesz​cze ła​miąc wcze​śniej​szy układ, w czę​ści Wiel​ko​pol​‐
ski, którą wła​dał książę Hen​ryk IV Wiemy, wznie​cił bunt ry​cer​‐
stwa pod wo​dzą od​da​nego mu moż​no​władcy Do​bro​go​sta z rodu
Na​łę​czów, udzie​la​jąc po​cząt​kowo bun​tow​ni​kom ogra​ni​czo​nego,
a po​tem już jaw​nego po​par​cia po​li​tycz​nego i mi​li​tar​nego. W
kilku po​tycz​kach bun​tow​nicy od​zy​skali część te​ry​to​riów na​le​żą​‐
cych do księ​cia gło​gow​skiego. Nie prze​są​dzało to jed​nak o osta​‐
tecz​nym osią​gnię​ciu za​mie​rzo​nego celu. Walki się prze​cią​gały, a
siły bun​tow​ni​ków by​najm​niej nie ro​sły.

Dla​tego Wła​dy​sław Ło​kie​tek ru​szył wraz z wszyst​kimi swo​imi

woj​skami do Po​zna​nia. Mia​sto, wierne księ​ciu Hen​ry​kowi IV,
długo bro​niło się sku​tecz​nie pod wo​dzą wójta Prze​mka. Walki
były bar​dzo za​cie​kłe i na​wet po prze​ła​ma​niu miej​skich mu​rów
woj​ska ma​łego księ​cia mu​siały zdo​by​wać dom po domu. Osta​‐
tecz​nie w 1314 roku przy​łą​czył on Po​znań i Gnie​zno do swo​jej
czę​ści Wiel​ko​pol​ski. Po​łu​dniowo-za​chod​nie re​jony tej dziel​nicy
po​zo​stały jed​nak w rę​kach księ​cia Hen​ryka IV Wier​nego i jego
braci.

background image

Trium​fu​jący książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek ogło​sił się po​now​nie

„dzie​dzi​cem Kró​le​stwa Pol​skiego”. Był już na naj​lep​szej dro​dze do
ko​rony. Naj​pierw uko​ro​no​wał swój herb – po​łą​cze​nie orła z gry​‐
fem. Wkrótce, aby udo​wod​nić swoje prawa do ca​łego kraju, po​‐
sta​no​wił za​ata​ko​wać Bran​den​bur​gię, za​mie​rza​jąc jej kosz​tem
roz​sze​rzyć gra​nice swo​jego pań​stwa, a za​ra​zem ode​brać zie​mie
przez lata przez nią za​gar​niane.

Uczy​nił to, jak zwy​kle, w swoim stylu. Naj​pierw za​wią​zał so​‐

jusz z kró​lami Da​nii, Nor​we​gii i Szwe​cji oraz ksią​żę​tami Ru​gii, Po​‐
mo​rza i Me​klem​bur​gii w celu pod​ję​cia wspól​nej wy​prawy prze​‐
ciwko Mar​chii Bran​den​bur​skiej. Po​tem, z nie​zna​nych do​tąd po​‐
wo​dów, nie cze​ka​jąc na żadną sko​or​dy​no​waną ak​cję wszyst​kich
so​jusz​ni​ków, jako pierw​szy roz​po​czął dzia​ła​nia zbrojne prze​‐
ciwko Mar​chii, li​czył, że w de​cy​du​ją​cym mo​men​cie so​jusz​nicy
we​sprą jego po​czy​na​nia. Dzia​ła​nia te po​le​gały głów​nie na obo​pól​‐
nych wy​pra​wach łu​pie​skich, w któ​rych Pol​ska nic nie zy​skała. Co
wię​cej, przy​nio​sły one tylko spu​sto​sze​nie za​chod​niej Wiel​ko​pol​‐
sce, a na​wet nie​wiel​kie straty te​ry​to​rialne w tym re​gio​nie.

Tym​cza​sem so​jusz​nicy, za​pewne znie​chę​ceni lub na​wet obu​‐

rzeni tym wy​bie​gnię​ciem pol​skiego księ​cia przed sze​reg, ogra​ni​‐
czyli się pod​czas tych walk je​dy​nie do roli bier​nych ob​ser​wa​to​‐
rów spo​sobu, w jaki je pro​wa​dził książę kra​kow​ski. W do​datku
mały książę po​słu​gi​wał się w tej wy​pra​wie po​sił​kami li​tew​skimi.
Uży​cie po​gan do walki z chrze​ści​jań​skim władcą, łu​pie​nie przez
nich ko​ścio​łów i klasz​to​rów od​biło się nie​ko​rzyst​nym echem w
Eu​ro​pie i rów​nież miało wpływ na po​stawę nie​daw​nych so​jusz​‐
ni​ków. W tej sy​tu​acji osa​mot​niony Wła​dy​sław Ło​kie​tek dość
szybko za​koń​czył tę bez​sen​sowną ba​ta​lię, która przy​nio​sła mu w
kon​se​kwen​cji, poza złu​pie​niem paru miast, tylko po​li​tyczne
straty; za​warł ro​zejm i roz​po​czął po​ko​jowe ne​go​cja​cje z Bran​den​‐
bur​gią.

Nie​po​wo​dze​nie w woj​nie z Bran​den​bur​gią ostu​dziło na pe​‐

wien czas am​bi​cje mi​li​tarne Wła​dy​sława Ło​kietka. Wy​zna​czył
so​bie inny cel – zdo​by​cie kró​lew​skiej ko​rony. Nie​stety, w 1314
roku zmarł ar​cy​bi​skup gnieź​nień​ski Ja​kub Świnka. Bez za​an​ga​żo​‐

background image

wa​nia naj​więk​szego hie​rar​chy Ko​ścioła w Pol​sce nie​moż​liwe
były ja​kie​kol​wiek sta​ra​nia o ko​ronę w Sto​licy Apo​stol​skiej. Wy​‐
brany do​piero po dwóch la​tach na​stępca Ja​kuba Świnki – Bo​rzy​‐
sław I – fak​tycz​nie nie ob​jął tej funk​cji, w 1317 roku zmarł bo​‐
wiem na​głe w Awi​nio​nie, gdy przy​je​chał tam po pa​pie​ską no​mi​‐
na​cję. Wów​czas pa​pież Jan XXII, nie​wiele się na​my​śla​jąc i nie ma​‐
jąc zresztą z kim (cho​dziło o władcę pań​stwa) uzgod​nić tej kan​dy​‐
da​tury, mia​no​wał ar​cy​bi​sku​pem gnieź​nień​skim... to​wa​rzy​szą​‐
cego wów​czas Bo​rzy​sła​wowi I w tej wi​zy​cie, bi​skupa wło​cław​‐
skiego Ja​ni​sława.

Ale to nie ar​cy​bi​skup gnieź​nień​ski wal​czył póź​niej o ko​ronę

dla ma​łego księ​cia.

Du​chow​nym, który nie​wąt​pli​wie po​ło​żył naj​więk​sze za​sługi w

spra​wie kró​lew​skiego tronu dla Wła​dy​sława Ło​kietka, był ko​‐
lejny po Ja​ni​sła​wie bi​skup wło​cław​ski – Ger​ward. Po​dob​nie jak
wcze​śniej ar​cy​bi​skup Ja​kub Świnka, on rów​nież na​le​żał do za​go​‐
rza​łych zwo​len​ni​ków utrzy​ma​nia za wszelką cenę Kró​le​stwa Pol​‐
skiego. To wła​śnie bi​skup Ger​ward osta​tecz​nie wziął na sie​bie
cię​żar wszyst​kich sta​rań o ko​ronę dla Wła​dy​sława Ło​kietka w
Sto​licy Apo​stol​skiej. Jak wia​domo, był w tym dziele bar​dzo sku​‐
teczny. Trudno jed​nak do​szu​kać się w pol​skich rocz​ni​kach i kro​‐
ni​kach in​for​ma​cji o tym, że za ten wy​si​łek zo​stał póź​niej ja​koś
szcze​gól​nie uho​no​ro​wany lub wy​na​gro​dzony przez króla. Na ra​‐
zie jed​nak oka​zał się bar​dzo przy​datny.

Naj​pierw bi​skup Ger​ward wy​stą​pił jako po​my​sło​dawca zjazdu

w Su​le​jo​wie, który od​był się w czerwcu 1318 roku, a na który
przy​byli, poza przed​sta​wi​cie​lami Wiel​ko​pol​ski, pra​wie wszy​scy
możni i hie​rar​cho​wie z ca​łej Pol​ski. Ze​brani uchwa​lili tam pe​ty​cję
do pa​pieża Jana XXII (któ​rej au​to​rem był znowu bi​skup wło​cław​‐
ski), pro​sząc po​kor​nie, aby w swej ła​ska​wo​ści ze​chciał wy​ra​zić
zgodę na ko​ro​na​cję księ​cia kra​kow​skiego. Za główny ar​gu​ment,
który miał prze​ma​wiać za taką de​cy​zją, po​słu​żyło przed​sta​wie​nie
ob​razu nie​szczęść, ja​kie spa​dały na kraj po​zba​wiony ko​ro​no​wa​‐
nego władcy za sprawą po​gan i schi​zma​ty​ków. Za​po​mniano
tylko do​dać, że ci po​ga​nie i schi​zma​tycy sta​no​wili znaczną część

background image

siły mi​li​tar​nej ma​łego księ​cia. Jak się póź​niej oka​zało, pa​mię​tali o
tym do​sko​nale Krzy​żacy.

Pod​pi​sani pod pe​ty​cją pro​sili da​lej, aby pa​pież w taki wła​śnie

spo​sób osta​tecz​nie po​ło​żył kres tra​gicz​nej sy​tu​acji w kraju, który
re​gu​lar​nie prze​cież płaci świę​to​pie​trze, a tym sa​mym jest prze​‐
cież for​mal​nie pod​le​gły Sto​licy Apo​stol​skiej, i Wła​dy​sława, kra​‐
kow​skiego, san​do​mier​skiego, sie​radz​kiego, łę​czyc​kiego, ku​jaw​skiego i
kró​le​stwa pol​skiego wiel​ko​pol​skiego oraz ziemi po​mor​skiej księ​cia i
dzie​dzica, a także po​sia​da​cza prze​po​tęż​nego ze​chcieć ra​czył pod​nieść
do god​no​ści króla te​goż kró​le​stwa pol​skiego
.

Wy​po​sa​żony w taki do​ku​ment, a jesz​cze do​dat​kowo w od​po​‐

wied​nie środki fi​nan​sowe dla ko​rum​po​wa​nia pa​pie​skich urzęd​‐
ni​ków, bi​skup Ger​ward udał się w 1318 roku do Awi​nionu. Ce​‐
lem jego mi​sji było uzy​ska​nie zgody na ko​ro​na​cję Wła​dy​sława
Ło​kietka. Nie było to wcale za​da​nie ła​twe. Na​wet dla tak zręcz​‐
nego dy​plo​maty, ja​kim był nie​wąt​pli​wie bi​skup wło​cław​ski.

Przede wszyst​kim dla​tego, że w tym sa​mym cza​sie o zgodę pa​‐

pie​ską na ko​ro​na​cję w Pol​sce ubie​gał się rów​nież król Czech Jan
Luk​sem​bur​ski. Dys​po​no​wał on bar​dzo po​waż​nymi ar​gu​men​‐
tami. Był prze​cież ofi​cjal​nym na​stępcą na tro​nie Prze​my​śli​dów, a
za​tem także na​stępcą po​przed​niego króla Czech i Pol​ski. Po​nadto
wła​dał już, pol​skim do nie​dawna, po​łu​dnio​wym Ślą​skiem. Przy​‐
po​mi​nał rów​nież pa​pie​żowi, że jego kon​ku​rent nie po​wi​nien zo​‐
stać kró​lem, gdyż do​bro​wol​nie stał się przed laty len​ni​kiem kró​‐
lów cze​skich (układ w Klęce) i z tego lenna nie zo​stał nigdy zwol​‐
niony ani sam go ofi​cjal​nie nie wy​po​wie​dział. Len​nicy zaś nie
mo​gli się wtedy ubie​gać o ja​kie​kol​wiek za​szczyty, nie mó​wiąc o
ko​ro​nie kró​lew​skiej, bez zgody se​niora, a za ta​kiego wo​bec Wła​‐
dy​sława Ło​kietka uwa​żał się wła​śnie Jan Luk​sem​bur​ski. Za​pew​‐
niał przy tym pa​pieża, że nigdy taka zgoda pol​skiemu księ​ciu nie
zo​stała udzie​lona – ani przez niego, ani przez żad​nego z jego po​‐
przed​ni​ków.

Sprze​ciw wo​bec ewen​tu​al​nej ko​rony dla Wła​dy​sława Ło​kietka

zgła​szali w Awi​nio​nie rów​nież... Krzy​żacy. Za​rzu​cali oni kra​kow​‐
skiemu księ​ciu za​równo dwu​krotne ob​ło​że​nie klą​twą ko​ścielną,

background image

ich zda​niem dys​kwa​li​fi​ku​jącą go jako kan​dy​data na chrze​ści​jań​‐
skiego króla, jak rów​nież no​to​ryczne, nie​godne przy​szłego ko​ro​‐
no​wa​nego władcy, nie wy​wią​zy​wa​nie się ze skła​da​nych przy​siąg
i po​dej​mo​wa​nych zo​bo​wią​zań, a przede wszyst​kim nie​ustanne
wspie​ra​nie się mi​li​tarne woj​skami ze schi​zma​tycz​nej wo​bec Ko​‐
ścioła ka​to​lic​kiego Rusi oraz – co jesz​cze gor​sze – po​gań​skimi Li​‐
twi​nami i Ta​ta​rami. Krzy​żacy pró​bo​wali wła​śnie w taki spo​sób
od​wró​cić uwagę pa​pie​skiego oto​cze​nia od roz​po​czę​tego już
wtedy pro​cesu o za​gar​nię​cie przez nich Po​mo​rza.

Inną, po​waż​niej​szą prze​szkodą była sprawa bi​skupa kra​kow​‐

skiego Jana Mu​skaty, przed laty uwię​zio​nego, a na​stęp​nie wy​pę​‐
dzo​nego z Kra​kowa przez Wła​dy​sława Ło​kietka. Pa​pież ka​te​go​‐
rycz​nie za​żą​dał od księ​cia, aby wy​peł​nił wy​dany w tej spra​wie
wy​rok pa​pie​ski z 1309 roku, co ozna​czało, że bi​skup Jan po​wi​‐
nien zo​stać przy​wró​cony do wszyst​kich zaj​mo​wa​nych nie​gdyś
funk​cji i do​sto​jeństw w Kra​ko​wie. Oświad​czył rów​no​cze​śnie, że
nie bę​dzie w tej kwe​stii pro​wa​dził żad​nych dys​ku​sji. W tej sy​tu​‐
acji mały książę się uko​rzył i zło​żył ofi​cjalne przy​rze​cze​nie, iż pod
ry​go​rem cof​nię​cia zgody na ko​ro​na​cję pod​po​rząd​kuje się cał​ko​‐
wi​cie woli pa​pie​skiej i wy​ro​kowi z 1309 roku. Po​tem wy​szło na
jaw, że ową wolę Jana XXII do​ty​czącą kra​kow​skiego bi​skupa zin​‐
ter​pre​to​wał w bar​dzo szcze​gólny spo​sób. Jak zwy​kle, i nie tylko
zresztą w tej spra​wie.

Osta​tecz​nie pa​pież Jan XXII pod​jął wo​bec obu kan​dy​da​tów

iście Sa​lo​mo​nową de​cy​zję. Nie mia​no​wał wpraw​dzie księ​cia Wła​‐
dy​sława Ło​kietka kró​lem Pol​ski, ale – za po​mocą nie​zwy​kle za​wi​‐
łej ar​gu​men​ta​cji – nie od​mó​wił mu wprost prawa do ubie​ga​nia
się o ty​tuł króla... kra​kow​skiego. Ja​nowi Luk​sem​bur​skiemu przy​‐
znał na​to​miast wy​raź​nie prawo do wiel​ko​pol​skiego kró​le​stwa
Prze​my​sła II i Wa​cława II, ale rów​nież nie stwier​dził jed​no​znacz​‐
nie, iż przy​słu​gi​wać mu bę​dzie tym sa​mym ty​tuł króla Pol​ski.
Pod​kre​ślił je​dy​nie, że ewen​tu​alna ko​ro​na​cja Wła​dy​sława Ło​‐
kietka po​winna się od​być tak, aby ni​czyje prawa nie zo​stały na​ru​‐
szone,
nie pre​cy​zu​jąc do​kład​nie, na czym owo na​ru​sze​nie mia​‐
łoby po​le​gać. Ozna​czało to w rze​czy​wi​sto​ści, że Jan XXII nie

background image

sprze​ci​wił się sa​mej ko​ro​na​cji kra​kow​skiego księ​cia, tyle tylko, że
nie mo​gła mieć ona miej​sca w Gnieź​nie, gdzie tra​dy​cyj​nie ko​ro​‐
no​wano pol​skich kró​lów, na​to​miast sam książę nie mógł w jej
wy​niku no​sić ty​tułu króla Pol​ski.

Na​leży zwró​cić uwagę na jesz​cze jedną od​no​to​waną w tej spra​‐

wie istotną in​for​ma​cję. Otóż w Rocz​niku lu​bu​skim z 1320 roku
znaj​duje się za​pi​ska gło​sząca, iż pa​pież Jan XXII otrzy​mał za osią​‐
gnię​cie
[przez Wła​dy​sława Ło​kietka] ty​tułu kró​lew​skiego mnogą
ilość pie​nię​dzy i zro​bił wszyst​kich lu​dzi swo​jego kró​le​stwa po wieczne
czasy czyn​szow​ni​kami, w ten spo​sób, iż każdy czło​wiek co roku obo​‐
wią​zany jest da​wać
[pa​pie​żowi] jed​nego de​nara, który to de​nar na​‐
zywa się de​na​rem Świę​tego Pio​tra
.

Moż​li​wość ku​pie​nia so​bie ko​rony przez pol​skiego księ​cia jest

wy​soce praw​do​po​dobna, gdyż w taki wła​śnie spo​sób w owych
cza​sach (o czym świad​czy także przy​pa​dek Prze​my​sła II czy
próba za​kupu pol​skiej ko​rony przez Wa​cława II) bar​dzo czę​sto za​‐
pew​niano so​bie pa​pie​ską zgodę na ko​ro​na​cję lub uzy​ska​nie waż​‐
nych sta​no​wisk i przy​wi​le​jów. Ta​kie dzia​ła​nia trak​to​wane były
jako zu​peł​nie nor​malne. Nie było za​tem w tym kon​kret​nym przy​‐
padku sta​rań o pol​ską ko​ronę nic wy​jąt​ko​wego.

background image

Roz​dział V

„Krwawy wilk z pa​sto​ra​łem”

Sen ojca Mi​ro​sława. Ab​sol​went bo​loń​skiego uni​wer​sy​tetu.
Spo​wied​nik cze​skiego króla. Jak zo​stać sta​ro​stą kra​kow​skim.
Na​ra​sta​jące kon​flikty. Sąd ar​cy​bi​skupi. Uwię​zie​nie Mu​skaty.
Sąd pa​pie​ski. Ugoda z Awi​nionu. Ze​msta po śmierci.

W

szyst​kich swo​ich prze​ciw​ni​ków po​li​tycz​nych książę Wła​dy​‐

sław Ło​kie​tek zwal​czał z nad​zwy​czajną bez​względ​no​ścią. Kla​‐
sycz​nym tego przy​kła​dem była sprawa bi​skupa kra​kow​skiego
Jana Mu​skaty. Można na pod​sta​wie jej prze​biegu prze​śle​dzić spo​‐
sób po​stę​po​wa​nia księ​cia wo​bec prze​ciw​nika, który nie dys​po​no​‐
wał od​po​wied​nią siłą mi​li​tarną, aby sku​tecz​nie mu się prze​ciw​‐
sta​wić. Ła​two się prze​ko​nać, że dla ma​łego księ​cia każdy spo​sób
słu​żący po​gnę​bie​niu prze​ciw​nika był do​bry.

Oj​ciec Mi​ro​sław był kra​kow​skim fran​cisz​ka​ni​nem. Pew​nego

razu za​snął pod​czas noc​nej mo​dli​twy. Był już w po​de​szłym wieku
i zda​rzało mu się to do​syć czę​sto. Tym ra​zem jed​nak miał sen wy​‐
jąt​kowy, pro​ro​czy. Uj​rzał w nim wiel​kiego krwio​żer​czego wilka
sto​ją​cego na tyl​nych ła​pach. Prze​ra​ża​jące dla za​kon​nika było
zwłasz​cza to, że wilk miał na so​bie bi​sku​pie szaty, a w py​sku trzy​‐
mał pa​sto​rał. Ale to jesz​cze nie wszystko. Wilk stał po​mię​dzy
dwoma wiel​kimi ta​bli​cami z ła​ciń​skimi in​skryp​cjami. Na jed​nej z
ta​blic wid​niał skrwa​wiony miecz i na​pis: Dra​pieżny wilku. Wy​cią​‐
gną​łeś miecz z po​chwy i skrwa​wi​łeś go. Miecz po​msty prze​bije du​szę
twoją.
Druga z nich nie po​zo​sta​wiała już na​wet cie​nia wąt​pli​wo​‐
ści, o kogo może tu cho​dzić. Na​pi​sano na niej wy​raź​nie: Oto Jan,
bi​skup kra​kow​ski.

Przy​po​mnę, za​kon​nik był fran​cisz​ka​ni​nem. Ta uwaga jest w

tym miej​scu za​sadna, gdyż do​ty​czy brata za​kon​nego z klasz​toru,

background image

który prze​cież udzie​lił Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi tak sku​tecz​nej
po​mocy w ucieczce pod​czas zdo​by​cia Kra​kowa przez woj​ska księ​‐
cia Hen​ryka IV Pro​busa. Był to zresztą je​dyny klasz​tor w mie​ście,
który mógł od tego czasu li​czyć na da​leko idącą pro​tek​cję księ​cia
Wła​dy​sława Ło​kietka. Nie po​winno za​tem ni​kogo za​ska​ki​wać, że
to za​kon​nik z tego wła​śnie zgro​ma​dze​nia, a w do​datku kon​kret​‐
nego kra​kow​skiego klasz​toru fran​cisz​ka​nów, miał tak pro​ro​czy
sen. Można jesz​cze po​wie​dzieć, iż ten nie​zwy​kły sen był wi​dze​‐
niem nie​jako na wy​raźne za​mó​wie​nie. Oczy​wi​ście zo​stał on też z
ini​cja​tywy ksią​żę​cego dworu od​po​wied​nio na​gło​śniony.

Jak się póź​niej oka​zało, nocne prze​ży​cie fran​cisz​ka​nina nie

było od​osob​nio​nym wi​dze​niem osoby du​chow​nej do​ty​czą​cym
bi​skupa kra​kow​skiego. Wkrótce inny, nie​znany nie​stety z imie​‐
nia czy z na​zwi​ska, ka​płan zo​ba​czył we śnie niedź​wie​dzia, który
pró​bo​wał zwa​lić po​tężne drzewo. Kiedy to mu się nie udało, za​‐
mie​nił się w zie​ją​cego pie​kiel​nym ogniem smoka. Ale ogień też
nic nie zdzia​łał. Drzewo jak stało, tak stało. Wów​czas smok przy​‐
brał po​stać wście​kłego (!) psa usi​łu​ją​cego pod​gryźć jego ko​rze​nie.
Rów​nież bez​sku​tecz​nie. Drzewo na​wet nie drgnęło. Wresz​cie pies
od​szedł jak nie​pyszny. Rów​nież ten sen zo​stał przez oto​cze​nie
Wła​dy​sława Ło​kietka zin​ter​pre​to​wany jako ale​go​ryczna próba
oba​le​nia przez bi​skupa Jana Mu​skatę nie​wzru​szo​nej po​tęgi ma​‐
łego księ​cia.

Kro​niki nie​stety mil​czą, czy za ów sen ten ano​ni​mowy sługa

boży i jego pa​ra​fia zo​stały rów​nież ja​koś wy​na​gro​dzone. Za​‐
pewne nic ta​kiego nie miało miej​sca, gdyż na tym dru​gim przy​‐
padku za​koń​czyły się wszel​kie senne wi​dze​nia miej​sco​wych du​‐
chow​nych, lo​jal​nych wo​bec Wła​dy​sława Ło​kietka, zwią​zane z
po​sta​cią i dzia​łal​no​ścią wiel​kiego ad​wer​sa​rza księ​cia, bi​skupa
kra​kow​skiego Jana Mu​skaty.

Kon​flikt ma​łego księ​cia z bi​sku​pem, a przede wszyst​kim spo​‐

sób, w jaki roz​gry​wał go Wła​dy​sław Ło​kie​tek, jest naj​lep​szą ilu​‐
stra​cją jego po​stę​po​wa​nia po​li​tycz​nego. Mamy w tym kon​flik​cie
wszystko – ła​ma​nie wła​snych przy​rze​czeń, fał​szywe oskar​że​nia i
po​mó​wie​nia, klą​twę ko​ścielną... Warto za​tem prze​śle​dzić je po

background image

ko​lei.

Bi​skup Jan Mu​skata po​cho​dził praw​do​po​dob​nie ze zniem​cza​łej

lub nie​miec​kiej ro​dziny ze Ślą​ska. Nie​któ​rzy hi​sto​rycy utrzy​‐
mują, iż była to rdzenna wro​cław​ska ro​dzina miesz​czań​ska, a na​‐
zwi​sko Mu​skata miało się wy​wo​dzić od gałki musz​ka​to​ło​wej,
którą rze​komo han​dlo​wał jego oj​ciec. Nie wy​daje się to uza​sad​‐
nione. Jan Mu​skata zdo​był prze​cież bar​dzo so​lidne wy​kształ​ce​nie
teo​lo​giczne, był jed​nym z lep​szych ab​sol​wen​tów wy​działu teo​lo​‐
gicz​nego uni​wer​sy​tetu bo​loń​skiego. Czy stać było sprze​dawcę
gałki musz​ka​to​ło​wej na ta​kie wy​kształ​ce​nie dziecka, na​wet zwa​‐
żyw​szy na atrak​cyj​ność i wy​soką cenę tego orien​tal​nego to​waru?
Poza tym był on prze​cież spo​krew​niony także z póź​niej​szym bi​‐
sku​pem wro​cław​skim Hen​ry​kiem z Wierzbna, który by​najm​niej
nie po​cho​dził z miesz​czań​skiej ro​dziny. Wy​daje się, że na​zwi​sko
Mu​skata mo​gło być z po​wo​dze​niem nada​nym póź​niej przy​dom​‐
kiem, wy​wo​dzą​cym się od słod​kiego wina, mo​scato, ulu​bio​nego
trunku bi​skupa kra​kow​skiego, który bar​dzo so​bie upodo​bał pod​‐
czas stu​diów uni​wer​sy​tec​kich w Bo​lo​nii.

Po stu​diach młody, uta​len​to​wany ma​gi​ster po​wró​cił do Pol​ski

z no​mi​na​cją na ar​chi​dia​kona łę​czyc​kiego. Rów​nym mu wy​kształ​‐
ce​niem nie mógł się wtedy po​chwa​lić nie tylko ża​den z rów​no​‐
rzęd​nych ma​gi​strowi sta​no​wi​skiem pol​skich du​chow​nych, lecz
także wielu naj​wyż​szych na na​szych zie​miach do​stoj​ni​ków ko​‐
ściel​nych. To mu​siało bo​leć pol​skich hie​rar​chów i stało się za​‐
pewne jed​nym z istot​nych ele​men​tów kon​flik​tu​ją​cych mło​dego
ar​chi​dia​kona z ar​cy​bi​sku​pem gnieź​nień​skim.

W tym cza​sie zie​mią łę​czycką wła​dał książę Wła​dy​sław Ło​kie​‐

tek. Zde​rze​nie księ​cia, o któ​rego wy​kształ​ce​niu nic kon​kret​nego
nie wia​domo, z wy​róż​nia​ją​cym się ma​gi​strem naj​waż​niej​szej
wtedy uczelni w Eu​ro​pie mu​siało być kon​flik​to​genne i za​pewne
wtedy na​ro​dziła się wza​jemna nie​przy​jaźń, która póź​niej bar​dzo
szybko zmie​niła się w nie​na​wiść i wro​gość. W każ​dym ra​zie po​‐
cząt​kowo górą był mały książę i spo​wo​do​wał, że ar​chi​dia​kon po​‐
rzu​cił wkrótce Łę​czycę, uda​jąc się do ro​dzin​nego Wro​cła​wia.

Tam Jan Mu​skata szybko zo​stał jed​nym z za​ufa​nych do​rad​ców

background image

bi​skupa wro​cław​skiego To​ma​sza II, który wy​słał go do Sto​licy
Apo​stol​skiej, aby sku​tecz​nie tor​pe​do​wał wszel​kie dą​że​nia do pol​‐
skiej ko​rony wiel​kiego bi​sku​piego ad​wer​sa​rza, księ​cia Hen​ryka
IV Pro​busa.

Jed​nakże na dwo​rze pa​pie​skim ar​chi​dia​kon za​dbał przede

wszyst​kim o swoją ka​rierę. W 1284 roku pa​pież Mar​cin IV mia​‐
no​wał go ko​lek​to​rem świę​to​pie​trza w Pol​sce i na Po​mo​rzu. Nie​za​‐
do​wo​lony z tej no​mi​na​cji bi​skup To​masz II na​wet we​zwał Jana
Mu​skatę do po​wrotu do Wro​cła​wia. Ten co prawda wró​cił z Awi​‐
nionu, ale tylko po to, aby wy​peł​niać w Pol​sce swoją po​win​ność
wo​bec ku​rii pa​pie​skiej. Te​raz jed​nak, po przy​jeź​dzie Mu​skaty z
Łę​czycy, obaj du​chowni za​częli zgod​nie współ​pra​co​wać. We
Wro​cła​wiu Jan Mu​skata nadal peł​nił funk​cję ko​lek​tora świę​to​pie​‐
trza, co szybko po​zwo​liło mu na na​wią​za​nie licz​nych kon​tak​tów
za​równo z wład​cami świec​kimi, jak i hie​rar​chami Ko​ścioła na zie​‐
miach pol​skich. W ta​kich wła​śnie oko​licz​no​ściach ze​tknął się z
dwo​rem króla Czech Wa​cława II, sku​tecz​nie ubie​ga​ją​cego się
wtedy o pol​ską ko​ronę. Cze​ski król po​szu​ki​wał w Pol​sce so​jusz​ni​‐
ków, a młody urzęd​nik pa​pie​ski nie ukry​wał swo​jej sym​pa​tii do
Wa​cława II. Sym​pa​tia mu​siała być obo​pólna, gdyż Jan Mu​skata
zo​stał wkrótce spo​wied​ni​kiem króla, a w 1294 r. to wła​śnie Wa​‐
cław II, ma​jąc wtedy już w swych rę​kach Ma​ło​pol​skę, do​pro​wa​‐
dził do no​mi​na​cji Jana Mu​skaty na bi​skupa kra​kow​skiego. Wraz z
tą no​mi​na​cją król ob​da​rzył go rów​nież sta​no​wi​skiem sta​ro​sty
kra​kow​skiego.

Oko​licz​no​ści wpro​wa​dza​nia Jana Mu​skaty na kra​kow​skie bi​‐

skup​stwo w pełni po​twier​dzają to, jak bar​dzo za​le​żało kró​lowi
Wa​cła​wowi II na tej no​mi​na​cji. Za​cho​wał się tu pełny prze​kaz hi​‐
sto​ryczny oko​licz​no​ści, w ja​kich od​była się elek​cja no​wego bi​‐
skupa w Kra​ko​wie. Otóż bu​dy​nek, w któ​rym owa elek​cja miała
miej​sce, oto​czony zo​stał cze​skimi woj​skami, a na ob​rady wkro​‐
czył ów​cze​sny sta​ro​sta kra​kow​ski Hy​nek z Dube i oka​zał ze​bra​‐
nym du​chow​nym pi​smo od Wa​cława II, w któ​rym król re​ko​men​‐
do​wał swo​jego spo​wied​nika Jana Mu​skatę na sta​no​wi​sko bi​skupa
kra​kow​skiego, gro​żąc jed​no​cze​śnie sank​cjami, z wy​gna​niem

background image

włącz​nie, gdyby uczest​nicy tej elek​cji do​ko​nali in​nego wy​boru.
Był to de​cy​du​jący ar​gu​ment, który prze​są​dził o no​mi​na​cji.

Nowy bi​skup kra​kow​ski oka​zał się zna​ko​mi​tym or​ga​ni​za​to​‐

rem. Szybko stwo​rzył w Ma​ło​pol​sce ro​dzaj księ​stwa bi​sku​piego.
Do​chody z bi​skup​stwa in​we​sto​wał w ufor​ty​fi​ko​wane zamki i
mia​sta. Wy​ka​zał się przy tym wielką spraw​no​ścią w po​bo​rze na​‐
leż​nych świad​czeń ko​ściel​nych i kró​lew​skich. Wa​cław II miał w
nim od​da​nego czło​wieka.

Tym​cza​sem na​stą​piło ważne dla pol​skich dzie​jów wy​da​rze​nie.

Otóż wiel​ko​pol​ski książę Prze​mysł II ko​ro​no​wał się w Gnieź​nie
na króla Pol​ski, wy​prze​dza​jąc w tym za​mia​rze Wa​cława II. Oko​‐
licz​no​ści uzy​ska​nia pa​pie​skiej zgody na tę ko​ro​na​cję były co naj​‐
mniej po​dej​rzane. Prze​ku​piono bo​wiem cze​ską de​le​ga​cję w Sto​‐
licy Apo​stol​skiej – z Alek​sym, ka​pe​la​nem króla Wa​cława II, na
czele – a także wpły​wo​wych urzęd​ni​ków ku​rii, dzięki czemu pa​‐
pież Bo​ni​facy VIII po​twier​dził Prze​my​słowi II prawa do pol​skiej
ko​rony. Ni​czego nie zmie​nił ofi​cjalny pro​test Wa​cława II, gdyż
przy​po​mniano cze​skiemu władcy o nie​omyl​no​ści pa​pieża, a poza
tym jego uwzględ​nie​nie by​łoby przy​zna​niem się ku​rii pa​pie​skiej
do ko​rup​cji. Na nic zdała się też groźba zbroj​nego do​cho​dze​nia
swo​ich praw do pol​skiej ko​rony.

Na uro​czy​sto​ściach ko​ro​na​cyj​nych Prze​my​śla II nie po​ja​wili

się ani Wła​dy​sław Ło​kie​tek, ani jego bra​tan​ko​wie, ksią​żęta ku​‐
jaw​scy. Nie był na nich obecny rów​nież, skon​flik​to​wany z ar​cy​bi​‐
sku​pem Ja​ku​bem Świnką, a poza tym bli​ski prze​cież współ​pra​‐
cow​nik Wa​cława II, bi​skup kra​kow​ski Jan Mu​skata. Król Prze​‐
mysł II pół roku po ko​ro​na​cji zo​stał za​mor​do​wany w oko​licz​no​‐
ściach rzu​ca​ją​cych, jak wia​domo, cień na dwa wiel​ko​pol​skie rody
– Na​łę​czów i Za​rem​bów – oraz... na Wła​dy​sława Ło​kietka. Mor​‐
der​stwo to otwarło jed​nak drogę do pol​skiego tronu... cze​skiemu
kró​lowi Wa​cła​wowi II.

Stało się tak dzięki temu, że Ja​kub Świnka, ar​cy​bi​skup gnieź​‐

nień​ski, po​cząt​kowo po​pie​rał pol​ską ko​ro​na​cję cze​skiego króla, li​‐
cząc na utwo​rze​nie w ten spo​sób an​ty​nie​miec​kiego frontu w tej
czę​ści Eu​ropy z udzia​łem Czech, Pol​ski i Wę​gier. Dla​tego bez wa​‐

background image

ha​nia ko​ro​no​wał Wa​cława II w Gnieź​nie na króla Pol​ski. Kiedy
się oka​zało, że król Wa​cław II nie za​mie​rza two​rzyć ligi an​ty​nie​‐
miec​kiej, a w do​datku zgła​sza pre​ten​sje te​ry​to​rialne wo​bec Wę​‐
grów, Ja​kub Świnka na​wią​zał na po​wrót przy​ja​zne sto​sunki z
ksią​żę​tami ku​jaw​skimi, krew​nymi Wła​dy​sława Ło​kietka, zry​wa​‐
jąc osta​tecz​nie z pro​cze​ską po​li​tyką. Jedną z pierw​szych ofiar
tego ze​rwa​nia padł naj​bliż​szy so​jusz​nik Wa​cława II w Pol​sce, bi​‐
skup kra​kow​ski Jan Mu​skata.

Ar​cy​bi​skup Ja​kub Świnka wy​to​czył mu w końcu 1301 roku

pro​ces ka​no​niczny o lek​ce​wa​że​nie wła​dzy ar​cy​bi​sku​piej oraz o
wy​rzą​dze​nie licz​nych krzywd i szkód miej​sco​wej lud​no​ści, a
także o wie​lo​krotne mę​żo​bój​stwo, wpraw​dzie do​ko​nane nie oso​‐
bi​ście, ale na jego roz​kazy. Za​rzu​cił bi​sku​powi kra​kow​skiemu
także za​nie​dby​wa​nie obo​wiąz​ków li​tur​gicz​nych. Wśród licz​nych
prze​wi​nień Jana Mu​skaty zna​la​zło się rów​nież... zła​ma​nie ce​li​‐
batu, któ​rego miał się do​pu​ścić z Ge​russą, córką wójta są​dec​‐
kiego. Wszystko to miało mieć miej​sce pod​czas peł​nie​nia przez
Jana Mu​skatę urzędu sta​ro​sty kra​kow​skiego. Wśród hi​sto​ry​ków
do dzi​siaj brak zgody, czy te za​rzuty były rze​czy​wi​ście praw​‐
dziwe.

Pro​ces, w któ​rym z woli le​gata pa​pie​skiego na roz​jemcę i głów​‐

nego sę​dziego wy​zna​czono wro​cław​skiego bi​skupa Hen​ryka z
Wierzbna, za​przy​jaź​nio​nego zresztą i spo​krew​nio​nego z kra​kow​‐
skim bi​sku​pem, skoń​czył się dość szybko uwol​nie​niem Jana Mu​‐
skaty od wszel​kiej winy i kary. Mimo tego wy​roku mały książę
pró​bo​wał two​rzyć w Kra​ko​wie ko​ścielną opo​zy​cję wo​bec bi​‐
skupa. Znane są na​wet imiona trzech czo​ło​wych opo​zy​cjo​ni​stów:
pro​bosz​cza Adama, ku​sto​sza Ja​ro​sta i Mi​ko​łaja, pro​bosz​cza wi​‐
ślic​kiego.

Po raz drugi te same za​rzuty wo​bec Jana Mu​skaty po​sta​wił ar​‐

cy​bi​skup gnieź​nień​ski w 1306 roku. Tym ra​zem pro​ces prze​‐
rwała jed​nak ugoda... po​mię​dzy Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​kiem a bi​‐
sku​pem kra​kow​skim. Prze​wi​dy​wała ona, że w za​mian za anu​lo​‐
wa​nie roz​po​czę​tego pro​cesu bi​skup nie bę​dzie po​dej​mo​wał żad​‐
nych nie​przy​ja​znych wo​bec księ​cia dzia​łań wspie​ra​ją​cych cze​‐

background image

skie in​te​resy w Ma​ło​pol​sce. Obie strony zna​ko​mi​cie zda​wały so​‐
bie sprawę z kru​cho​ści tęgo po​ro​zu​mie​nia, ale książę chciał mieć
przy​najm​niej chwi​lowy spo​kój w Ma​ło​pol​sce w trak​cie pod​ję​tej
wła​śnie zbroj​nej wy​prawy na Po​mo​rze.

Ten bar​dzo kru​chy ro​zejm szybko zła​mał je​den z do​wód​ców

ksią​żę​cych od​dzia​łów za​cięż​nych – Strasz, syn Do​bie​sława z Koń​‐
skich, który na​je​chał do​bra bi​sku​pie, do​ko​nu​jąc w nich licz​nych
ra​bun​ków i spu​sto​szeń. Trudno przy​pusz​czać, aby dzia​łał on na
wła​sną rękę. Mu​siał mieć co naj​mniej mil​czące przy​zwo​le​nie
swo​jego księ​cia. Jan Mu​skata na​tych​miast wy​stą​pił zbroj​nie prze​‐
ciwko Stra​szowi, po​sił​ko​wany przez księ​cia Mi​ko​łaja opaw​skiego,
przy​rod​niego brata króla Wa​cława II. Wspól​nie wy​pę​dzili woj​ska
ksią​żęce z po​sia​dło​ści bi​sku​pich, a Jan Mu​skata zło​żył ofi​cjalną
skargę na ręce ma​łego księ​cia.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek po po​wro​cie z nie​uda​nej wy​prawy na Po​‐

mo​rze na​ka​zał Stra​szowi za​pła​ce​nie bi​sku​powi aż dwu​stu pięć​‐
dzie​się​ciu grzy​wien w czy​stym sre​brze lub w gro​szach pra​skich
jako re​kom​pen​satę za znisz​cze​nia w jego po​sia​dło​ściach. Była to
w tam​tych cza​sach wielka suma, po​ka​zu​jąca za​ra​zem skalę strat
spo​wo​do​wa​nych na​jaz​dem Stra​sza na po​sia​dło​ści bi​sku​pie.
Strasz z pew​no​ścią nie dys​po​no​wał za​są​dzoną sumą. Jako za​staw
miał bi​sku​powi prze​ka​zać dwie wsie, ale tego zo​bo​wią​za​nia osta​‐
tecz​nie nie wy​peł​nił. Nie ist​nieją zresztą żadne wy​pi​sane do​wody
na to, że kra​kow​ski bi​skup wspo​mniane grzywny albo wsie kie​‐
dy​kol​wiek otrzy​mał. Za​pewne był to ko​lejny – jak by​śmy to dzi​‐
siaj po​wie​dzieli – pia​row​ski za​bieg Wła​dy​sława Ło​kietka. Uka​rał
wpraw​dzie win​nego, ale w taki spo​sób, aby nie stała mu się
żadna krzywda.

Wkrótce pod​czas po​bytu bi​skupa kra​kow​skiego w jego po​sia​‐

dło​ści w Iłży zo​stał tam poj​many przez zwo​len​ni​ków księ​cia,
praw​do​po​dob​nie To​por​czy​ków. Za​wie​dli go do klasz​toru na Ły​sej
Gó​rze, gdzie zo​stał zmu​szony do zło​że​nia przy​sięgi na wier​ność
Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi, w do​datku na drzewo Krzyża Świę​‐
tego, re​li​kwię, którą miej​scowi be​ne​dyk​tyni otrzy​mali wła​śnie od
kra​kow​skiego władcy. Jan Mu​skata ową przy​sięgę wpraw​dzie

background image

zło​żył, ale wkrótce po uwol​nie​niu uro​czy​ście ją od​wo​łał jako zło​‐
żoną pod fi​zycz​nym przy​mu​sem.

Dwa ty​go​dnie póź​niej w Wi​ślicy Wła​dy​sław Ło​kie​tek unie​‐

waż​nił wszyst​kie przy​wi​leje i nada​nia Wa​cława II dla bi​skup​stwa
kra​kow​skiego. A po ko​lej​nych kilku ty​go​dniach od​działy ksią​‐
żęce, w kon​se​kwen​cji tam​tej de​cy​zji, za​jęły bi​sku​pie mia​sta
Kielce, Iłżę, Sław​ków, Tarczki oraz inne jego po​sia​dło​ści, na​wet te
znacz​nie star​sze od nadań króla Wa​cława II, przy​znane jesz​cze
po​przed​ni​kom tego bi​skupa. Jan Mu​skata zmu​szony zo​stał do
ucieczki do swo​jego zamku w Li​powcu, le​żą​cym już poza gra​ni​‐
cami księ​stwa kra​kow​skiego.

Ar​cy​bi​skup Ja​kub Świnka na​tych​miast, 12 lipca 1306 roku,

wzno​wił (za apro​batą lub na​wet su​ge​stią Wła​dy​sława Ło​kietka)
już raz roz​strzy​gnięty pro​ces ka​no​niczny prze​ciwko Ja​nowi Mu​‐
ska​cie. To​czył się on tym ra​zem za​ocz​nie, bez udziału bez​po​śred​‐
nio za​in​te​re​so​wa​nego. Za​koń​czył się 14 czerwca 1308 roku orze​‐
cze​niem winy bi​skupa kra​kow​skiego i za​wie​sze​niem go we
wszyst​kich czyn​no​ściach ko​ściel​nych oraz ob​ło​że​niem róż​nymi
ka​rami ko​ściel​nymi. Po​zba​wiony do​cho​dów i opar​cia w kra​kow​‐
skim ko​ściele, Jan Mu​skata wy​je​chał do Wro​cła​wia, do swo​jego
krew​niaka bi​skupa Hen​ryka z Wierzbna, tego sa​mego, który
unie​win​nił go wcze​śniej, w pierw​szym pro​ce​sie. Stam​tąd od​wo​‐
łał się od ar​cy​bi​sku​piego wy​roku wprost do pa​pieża. Kle​mens V
przy​jął to od​wo​ła​nie i za​po​wie​dział po​nowne roz​pa​trze​nie za​sad​‐
no​ści wy​roku sądu ar​cy​bi​sku​piego przez sąd pa​pie​ski.

Nie​spo​dzie​wa​nie późną je​sie​nią 1308 roku Wła​dy​sław Ło​kie​‐

tek wy​słał za​pro​sze​nie do Jana Mu​skaty do Wro​cła​wia w celu
pod​ję​cia roz​mów koń​czą​cych dłu​go​trwały spór księ​cia z bi​sku​‐
pem. Ten jed​nak nie do​wie​rzał ma​łemu księ​ciu. Zbyt do​brze go
znał i dla​tego za​żą​dał od niego pi​sem​nego glejtu bez​pie​czeń​stwa.
Otrzy​mał go wraz z za​pew​nie​niem po​wrotu do ka​te​dry kra​kow​‐
skiej. Mimo to bi​skup udał się do Kra​kowa ra​zem z bi​sku​pem
wro​cław​skim, aby na wszelki wy​pa​dek mieć świadka pro​wa​dzo​‐
nych roz​mów.

Po przy​by​ciu do Kra​kowa obaj bi​skupi za​trzy​mali się w klasz​‐

background image

to​rze Do​mi​ni​ka​nów. Kiedy tylko za​sie​dli tam do pierw​szego po
po​dróży obiadu, klasz​tor oto​czyły woj​ska wę​gier​skie i ma​ło​pol​‐
skie. Jan Mu​skata zo​stał przez nie aresz​to​wany i osa​dzony w
ciem​nicy na Wa​welu. Na​to​miast bi​sku​powi wro​cław​skiemu na​‐
ka​zano na​tych​miast opu​ścić Kra​ków. Hen​ryk z Wierzbna o tym,
co się wy​da​rzyło w kra​kow​skim klasz​to​rze Do​mi​ni​ka​nów, za​raz
po przy​by​ciu do Wro​cła​wia nie​zwłocz​nie po​in​for​mo​wał pa​pieża
Kle​mensa V.

Obie skargi – tę do​ty​czącą wy​roku ar​cy​bi​sku​piego sądu oraz

skargę na gwałt ze strony kra​kow​skiego księ​cia – otrzy​mał do
roz​pa​trze​nia Gen​ti​lis de Mon​te​flo​rum, kar​dy​nał, pre​zbi​ter ty​tułu
S. Mar​tin in Mon​ti​bus, le​gat pa​pie​ski na Wę​grzech (w Pol​sce w
tym cza​sie nie było pa​pie​skiej le​ga​tury). Wy​słał on do Wła​dy​‐
sława Ło​kietka i do bi​skupa kra​kow​skiego we​zwa​nie do sta​wie​‐
nia się przed są​dem pa​pie​skim w Pre​szburgu (dzi​siaj Bra​ty​sława
– przyp. A.Z.).

Mały książę zlek​ce​wa​żył jed​nak to we​zwa​nie, zwłasz​cza że

trzy​many w ciem​nicy Jan Mu​skata w końcu „skru​szał” i w lipcu
1309 roku, po po​nad​pół​rocz​nym po​by​cie w lo​chu, uznał wszyst​‐
kie swoje winy, po​nadto przy​rzekł wier​ność i po​słu​szeń​stwo
księ​ciu oraz do​bro​wol​nie zrzekł się na jego ko​rzyść swo​jego
zamku w Li​powcu, le​żą​cym jed​nak już poza gra​ni​cami ów​cze​‐
snego księ​stwa kra​kow​skiego, a także zo​bo​wią​zał się nie opusz​‐
czać kra​kow​skiej die​ce​zji bez oso​bi​stej zgody Wła​dy​sława Ło​‐
kietka.

Oczy​wi​ście Jan Mu​skata udał się, naj​szyb​ciej jak było to moż​‐

liwe, na we​zwa​nie le​gata przed sąd pa​pie​ski do Pre​szburga. Wy​‐
jaz​dowi temu mały książę nie mógł się prze​cież prze​ciw​sta​wić.

Nie​mniej jed​nak w dro​dze na ową roz​prawę or​szak bi​skupa

Mu​skaty zo​stał w miej​sco​wo​ści Oso​blahy na​pad​nięty i ob​ra​bo​‐
wany z wszel​kiego mie​nia przez nie​zi​den​ty​fi​ko​wa​nych spraw​‐
ców. Po​dobno byli to ja​cyś ry​ce​rze ra​bu​sie. Miał to być zu​pełny
przy​pa​dek, że na​pa​dli aku​rat na or​szak bi​skupa. Przez przy​pa​dek
rów​nież uwol​nili całą bi​sku​pią asy​stę, kiedy prze​ko​nali się, że
lekko tylko ran​nemu Ja​nowi Mu​ska​cie udało się pod​czas tej na​pa​‐

background image

ści szczę​śli​wie uciec. Być może. Tak samo jak przy​pad​kowa była
po​dobno druga na​paść na bi​skupa już pod No​wym Mia​stem na
Mo​ra​wach, po któ​rej ko​lejną próbę kon​ty​nu​owa​nia po​dróży do
Oło​muńca Jan Mu​skata pod​jął... w ko​bie​cym prze​bra​niu. Po
szczę​śli​wym przy​by​ciu do Oło​muńca już nie miał żad​nych pro​‐
ble​mów z dal​szą po​dróżą na pa​pie​ski sąd. Ważne jest, że bi​sku​‐
powi kra​kow​skiemu udało się osta​tecz​nie, choć z pew​nym opóź​‐
nie​niem, do​trzeć na pro​ces do Pre​szburga.

Pa​pie​ski pro​ces to​czył się przez pół roku. Książę Wła​dy​sław

Ło​kie​tek po​mimo wie​lo​krot​nego wzy​wa​nia ani razu nie sta​wił
się na pro​ce​sie. W czerwcu 1310 roku le​gat Gen​ti​lis wy​dał osta​‐
teczny wy​rok, na mocy któ​rego Jan Mu​skata zo​stał po​now​nie
oczysz​czony z wszyst​kich za​rzu​tów sta​wia​nych mu przez ar​cy​bi​‐
skupa Ja​kuba Świnkę. Tym sa​mym anu​lo​wane zo​stały wszyst​kie
kary ko​ścielne na​ło​żone na niego przez sąd ar​cy​bi​skupi oraz zo​‐
stał przy​wró​cony na bi​skup​stwo kra​kow​skie. Wy​mu​szone wię​‐
zie​niem de​kla​ra​cje Jana Mu​skaty uznano w tym wy​roku za nie​‐
ważne. Przed tym sa​mym są​dem pa​pie​skim książę Wła​dy​sław
Ło​kie​tek uznany zo​stał win​nym po​peł​nie​nia gwałtu na oso​bie
du​chow​nej, bę​dą​cej w do​datku pa​ste​rzem ko​ścioła kra​kow​‐
skiego, uka​rany za to klą​twą ko​ścielną, zaś całe jego księ​stwo ob​‐
ło​żono in​ter​dyk​tem.

Jed​nakże klą​twa ta, po​dob​nie jak po​przed​nia, którą ob​ło​żył go

wcze​śniej bi​skup po​znań​ski An​drzej, nie zro​biła na księ​ciu Wła​‐
dy​sła​wie Ło​kietku naj​mniej​szego wra​że​nia. Po pro​stu ją zlek​ce​‐
wa​żył, a do​dat​kowo ar​cy​bi​skup gnieź​nień​ski za​bro​nił du​cho​‐
wień​stwu upu​blicz​nie​nia w Pol​sce tre​ści pa​pie​skiego wy​roku. Po
raz ko​lejny wła​dze pol​skiego Ko​ścioła jaw​nie się sprze​ci​wiły tak
waż​nym de​cy​zjom pa​pie​skim. Po​dob​nie jak to się działo przed
laty, za cza​sów pa​no​wa​nia Bo​le​sława Kę​dzie​rza​wego, kiedy to w
pełni pod​po​rząd​ko​wały się in​te​re​som pa​nu​ją​cego księ​cia, rów​‐
nież te​raz prze​mil​czały klą​twę pa​pie​ską. Warto także za​uwa​żyć,
że ar​cy​bi​skup gnieź​nień​ski Ja​kub Świnka wła​śnie w tym cza​sie
do​ży​wał swo​ich dni w po​sia​dło​ści... księ​cia Wła​dy​sława Ło​kietka
w Unie​jo​wie.

background image

Wy​rok sądu pa​pie​skiego w ni​czym za​tem nie zmie​nił w Pol​sce

lo​sów Jana Mu​skaty. Dla​tego nie po​wró​cił on, mimo ko​rzyst​nego
wy​roku pa​pie​skiego le​gata, do swego bi​skup​stwa do Kra​kowa.
Wie​dział, co go tam może znowu spo​tkać, czego nie skry​wał
zresztą mały książę. Pro​sto z Pre​szburga Jan Mu​skata udał się za​‐
tem naj​pierw na Śląsk, gdzie czas ja​kiś jako wy​gna​niec prze​by​wał
we Wro​cła​wiu u bi​skupa Hen​ryka z Wierzbna. Wkrótce jed​nak
wy​ru​szył do Awi​nionu, aby zło​żyć skargę bez​po​śred​nio u sa​mego
pa​pieża. Źle tra​fił. Le​gat Gen​ti​lis wła​śnie umarł, a wkrótce po nim
zmarł rów​nież pa​pież Kle​mens V. Za​nim wy​brano jego na​stępcę,
pa​pieża Jana XXII, mi​nęły dwa lata. Mu​skata mu​siał więc długo
cze​kać w Awi​nio​nie na ofi​cjalne zło​że​nie i roz​pa​trze​nie swo​jej
skargi. Tego czasu nie zmar​no​wał na​to​miast książę kra​kow​ski.

Uprze​dza​jąc zło​że​nie przez Jana Mu​skatę skargi na ręce Jana

XXII, Wła​dy​sław Ło​kie​tek po​in​for​mo​wał ku​rię pa​pie​ską, iż przy​‐
stał na szyb​kie prze​pro​wa​dze​nie ugody z bi​sku​pem kra​kow​skim.
Nie​stety, szcze​góły tej ksią​żę​cej oferty nie prze​trwały do na​szych
cza​sów. Jed​nakże wo​bec ta​kiego po​jed​naw​czego sta​no​wi​ska ma​‐
łego księ​cia ewen​tu​alna skarga nie miała naj​mniej​szych szans na
roz​pa​trze​nie.

Wkrótce się oka​zało, że książę i tym ra​zem oszu​kał pa​pieża.

Nie chciał bo​wiem dać żad​nych gwa​ran​cji bez​pie​czeń​stwa po​‐
wra​ca​ją​cemu do jego księ​stwa bi​sku​powi. Wo​bec ta​kiego sta​no​‐
wi​ska Wła​dy​sława Ło​kietka Jan Mu​skata do swo​jej ka​te​dry do
Kra​kowa po​wró​cił do​piero dzie​sięć lat póź​niej. Nie był to jed​nak
po​wrót trium​falny, lecz wy​mu​szony – choć tym ra​zem zu​peł​nie
no​wymi oko​licz​no​ściami.

Sta​ra​ją​cemu się wtedy o ko​ronę kró​lew​ską w ku​rii pa​pie​skiej

księ​ciu Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi od razu za​ko​mu​ni​ko​wano, iż
jed​nym z pod​sta​wo​wych wy​mo​gów, wa​run​ku​ją​cych pod​ję​cie ja​‐
kich​kol​wiek kon​kret​nych roz​mów o jej uzy​ska​niu, jest wła​śnie
cał​ko​wite pod​po​rząd​ko​wa​nie się kra​kow​skiego księ​cia wy​ro​kowi
sądu pa​pie​skiego z 1310 roku, czyli oczysz​cze​nie z wszel​kich za​‐
rzu​tów, przy​wró​ce​nie wszyst​kich ko​ściel​nych funk​cji oraz od​da​‐
nie ka​te​dry kra​kow​skiej po​now​nie bi​sku​powi Ja​nowi Mu​ska​cie.

background image

Przy​mu​szony w ten spo​sób mały książę mu​siał przy​stać na to żą​‐
da​nie. Speł​nił je jed​nak w swoim stylu.

Po przy​by​ciu Jana Mu​skaty do Kra​kowa oka​zało się, że nie był

to wcale trium​falny po​wrót hie​rar​chy do swo​jej die​ce​zji. Przy​‐
wró​cona zo​stała wpraw​dzie bi​sku​powi ofi​cjalna funk​cja ko​‐
ścielna, ale książę nie zwró​cił mu żad​nej z za​gar​nię​tych wcze​śniej
po​sia​dło​ści, ar​gu​men​tu​jąc, iż w żą​da​niu pa​pie​skim wy​mie​niono
tylko przy​wró​ce​nie bi​skupa do urzę​dów ko​ściel​nych w Kra​ko​‐
wie. To prze​cież uczy​nił. O za​spo​ko​je​niu in​nych, do​cze​snych
rosz​czeń bi​skupa nie było prze​cież mowy.

Cał​ko​wi​cie zła​many przez Wła​dy​sława Ło​kietka psy​chicz​nie, a

za​pewne rów​nież fi​nan​sowo, opusz​czony przez przy​ja​ciół i
współ​pra​cow​ni​ków, któ​rzy prze​szli te​raz gre​mial​nie do zwy​cię​‐
skiego obozu jego ad​wer​sa​rza, bi​skup Jan Mu​skata nie sta​no​wił
już żad​nego po​li​tycz​nego za​gro​że​nia dla księ​cia, który się​gał wła​‐
śnie po kró​lew​ską ko​ronę. W kon​se​kwen​cji cał​ko​wi​cie zre​zy​gno​‐
wał z wszel​kiej dzia​łal​no​ści po​li​tycz​nej i pu​blicz​nej, sku​pia​jąc się
wy​łącz​nie na po​słu​dze re​li​gij​nej, cho​ciaż i w tym przy​padku za​‐
rzu​cano wtedy w krę​gach kró​lew​skich kra​kow​skiemu hie​rar​sze
pewną opie​sza​łość... w tę​pie​niu he​re​ty​ków.

Ostat​nim pu​blicz​nym wy​stą​pie​niem Jana Mu​skaty była obec​‐

ność bi​skupa kra​kow​skiego pod​czas uro​czy​sto​ści ko​ro​na​cyj​nej
Wła​dy​sława Ło​kietka i jego żony Ja​dwigi. Ko​ro​na​cji do​ko​nał ar​‐
cy​bi​skup gnieź​nień​ski Ja​ni​sław, a Mu​skata zna​lazł się na tej uro​‐
czy​sto​ści je​dy​nie jako je​den z wielu du​chow​nych w or​szaku ar​cy​‐
bi​skupa. Dwa ty​go​dnie póź​niej, 7 lu​tego 1320 roku, bi​skup kra​‐
kow​ski umarł. Ale na​wet po śmierci do​tknęła go jesz​cze raz, ze
strony Wła​dy​sława Ło​kietka, tym ra​zem już jego kró​lew​ska,
mści​wość, a może tylko nie​ła​ska.

Otóż Jan Mu​skata nie zo​stał tra​dy​cyj​nie po​cho​wany, jak wszy​‐

scy do​tych​cza​sowi kra​kow​scy bi​skupi, w ka​te​drze w Kra​ko​wie. A
to dla​tego, że sprze​ciw zgło​sił oso​bi​ście król kra​kow​ski. Ciało
wiel​kiego ad​wer​sa​rza Wła​dy​sława Ło​kietka, po bar​dzo skrom​‐
nych uro​czy​sto​ściach po​grze​bo​wych, zo​stało zło​żone poza mu​‐
rami mia​sta w po​bli​skim klasz​to​rze Cy​ster​sów, w Mo​gile pod

background image

Kra​ko​wem (dzi​siaj jest to kra​kow​ska dziel​nica Nowa Huta –
przyp. A.Z.). Nie po​zo​stał już na​wet naj​mniej​szy ślad po miej​scu
jego po​chówku.

Spe​cjal​nie wy​ko​nana z brązu ta​blica na​grobna, wska​zu​jąca

miej​sce zło​że​nia ciała bi​skupa kra​kow​skiego Jana Mu​skaty, za​gi​‐
nęła bo​wiem po po​ża​rze klasz​toru w 1743 roku. Po​dobno, cho​‐
ciaż brak na to peł​nego po​twier​dze​nia, za​kon​nicy sprze​dali ją
wtedy, cał​ko​wi​cie znisz​czoną, jako bez​war​to​ściowy złom.

Wraz ze śmier​cią kra​kow​skiego bi​skupa Jana Mu​skaty za​koń​‐

czyła się w pol​skim Ko​ściele pewna epoka. Przede wszyst​kim de​‐
fi​ni​tyw​nie utra​ciła na na​szych zie​miach swoją nisz​czącą siłę klą​‐
twa ko​ścielna. Rów​no​cze​śnie, po​zba​wieni tej tak sku​tecz​nej do
nie​dawna broni, hie​rar​cho​wie ko​ścielni prze​stali od​gry​wać de​cy​‐
du​jącą rolę w kształ​to​wa​niu po​li​tyki we​wnętrz​nej i za​gra​nicz​nej
pol​skich kró​lów i ksią​żąt. Wy​ni​kało to także ze wzmoc​nie​nia
wła​dzy kró​lew​skiej.

Bi​skupi stali się już tylko do​rad​cami wład​ców w spra​wach po​‐

li​tycz​nych i du​cho​wych. Na tym tle zresztą do​cho​dziło póź​niej do
licz​nych za​tar​gów Wła​dy​sława Ło​kietka i jego syna Ka​zi​mie​rza
Wiel​kiego z ko​lej​nym bi​sku​pem kra​kow​skim Ja​nem Gro​to​wi​‐
cem. Jak traf​nie to okre​ślił współ​cze​sny hi​sto​ryk Sta​ni​sław
Szczur: ...władcy od​ro​dzo​nego kró​le​stwa pol​skiego po​trze​bo​wali
tylko bi​sku​pów do​rad​ców, a nie, jak do​tąd, sa​mo​dziel​nych, nie​za​leż​‐
nych po​li​ty​ków.

background image

Roz​dział VI

So​cze​wica, koło, miele, młyn

Dla​czego mia​sta się bun​to​wały. Książę zrywa po​ro​zu​mie​nie.
Czte​rej wój​to​wie i przeor klasz​toru. Cena otwar​cia bram Kra​‐
kowa. Dal​sze losy wójta Al​berta.

T

o były tylko cztery słowa. Pol​skie słowa, trudne do wy​mó​wie​‐

nia dla cu​dzo​ziemca. Ale za to o ja​kim cię​ża​rze! Za​le​żało od nich
ży​cie lub śmierć po​łą​czona z na​tych​mia​stową kon​fi​skatą ca​łego
ma​jątku. Wy​star​czyło tylko źle wy​mó​wić jedno z nich, aby naj​‐
pierw być włó​czo​nym końmi po uli​cach Kra​kowa, a po​tem skoń​‐
czyć na szu​bie​nicy. Co prawda kara ta do​ty​czyła tylko do​ro​słych
męż​czyzn, resztę ro​dziny ska​zańca do​ty​kała na​to​miast śmierć
cy​wilna. Cały ma​ją​tek ska​za​nego prze​pa​dał bo​wiem na rzecz
księ​cia Wła​dy​sława Ło​kietka, sta​no​wiąc wy​rów​na​nie sumy, jaką
otrzy​mał książę opol​ski Bo​le​sław za od​da​nie mia​sta.

Z dnia na dzień za​tem bar​dzo bo​gate kra​kow​skie ro​dziny po​zo​‐

sta​wały bez da​chu nad głową i środ​ków do ży​cia. Nikt nie mógł
na​wet przy​gar​nąć ich pod wła​sny dach, bo prze​cież naj​bliż​sza ro​‐
dzina czy też są​sie​dzi znaj​do​wali się na ogół w ta​kiej sa​mej sy​tu​‐
acji.

Tak działo się zresztą nie tylko w Kra​ko​wie. Ana​lo​giczne od​py​‐

ty​wa​nia z po​praw​nej wy​mowy słów so​cze​wica, koło, miele, młyn i
po​dobne sceny kaźni, po​łą​czone z za​gar​nię​ciem ca​łego mie​nia
ska​za​nych, miały miej​sce rów​nież w San​do​mie​rzu, Wie​liczce i
Mie​cho​wie, czyli wszę​dzie tam, gdzie miej​scowe miesz​czań​stwo
wy​po​wie​działo po​słu​szeń​stwo księ​ciu kra​kow​skiemu Wła​dy​sła​‐
wowi Ło​kiet​kowi i zde​kla​ro​wało się jako zwo​len​nicy cze​skiego
króla Jana Luk​sem​bur​skiego, chcąc w nim wi​dzieć przy​szłego
władcę Ma​ło​pol​ski. Pro​fi​lak​tycz​nie nie​jako ta​kie same re​pre​sje

background image

obej​mo​wały rów​nież co bo​gat​szych miesz​czan po​cho​dze​nia nie​‐
miec​kiego w in​nych ma​ło​pol​skich mia​stach, na​wet w tych,
które, jak na przy​kład Nowy Sącz, na​le​żały wtedy do naj​bar​dziej
lo​jal​nych wo​bec ma​łego księ​cia.

Pa​try​cjat miej​ski w Pol​sce był zresztą wtedy z re​guły po​cho​‐

dze​nia nie​miec​kiego. Wią​zało się to z za​kła​da​niem miast na pra​‐
wie mag​de​bur​skim. Za​sadź​cami była, prak​tycz​nie na wszyst​kich
zie​miach pol​skich, przede wszyst​kim nie​rol​ni​cza na​pły​wowa
lud​ność nie​miecka, cho​ciaż zda​rzała się także spo​łecz​ność po​cho​‐
dze​nia cze​skiego. Za​wsze jed​nak byli to cu​dzo​ziemcy. Kra​ków,
znisz​czony przez nie tak dawne ta​tar​skie na​jazdy, od​bu​do​wany
zo​stał także na pra​wie mag​de​bur​skim. Więk​szość miesz​czan
pod​wa​wel​skiego grodu sta​no​wili za​tem przy​by​sze z Nie​miec.
Niem​cami byli wszy​scy bez wy​jątku miej​scy rajcy. Swoje in​te​‐
resy in​te​gral​nie wią​zali jed​nak z roz​wo​jem Kra​kowa, który po​stę​‐
po​wał w bar​dzo szyb​kim tem​pie. Mia​sto nie tylko na​der spraw​‐
nie od​bu​do​wy​wało się z ta​tar​skich znisz​czeń, lecz także sta​wało
się bar​dzo zna​czą​cym cen​trum han​dlo​wym w tej czę​ści Eu​ropy.
Naj​lep​szym tego do​wo​dem było przy​stą​pie​nie sto​licy Ma​ło​pol​ski
do eli​tar​nego, sku​pia​ją​cego tylko naj​bo​gat​szych, związku han​ze​‐
atyc​kiego. Żeby do tego związku na​le​żeć, mia​sto mu​siało być na​‐
prawdę bo​gate.

Urząd wójta miał wtedy z mocy mag​de​bur​skiego prawa cha​‐

rak​ter dzie​dziczny. Od 1290 roku spra​wo​wał go Al​bert, który był
jed​no​cze​śnie wój​tem Wie​liczki.

Wiel​kim pe​chem wójta Al​berta i jego raj​ców był fakt, iż rzą​‐

dzili mia​stem w okre​sie naj​więk​szych za​wi​ro​wań po​li​tycz​nych w
Ma​ło​pol​sce. Swoje prawa do ksią​żę​cego tronu na Wa​welu zgła​‐
szali po śmierci księ​cia Leszka Czar​nego ko​lejno Bo​le​sław II
płocki, Kon​rad II czer​ski, Wła​dy​sław Ło​kie​tek, Hen​ryk IV Pro​bus,
Prze​mysł II, król cze​ski Wa​cław II i po​now​nie Ło​kie​tek, a także
cze​ski król Jan Luk​sem​bur​ski. Wpraw​dzie za​mek wa​wel​ski le​żał
już poza mu​rami Kra​kowa, ale sta​no​wił wspólny z mia​stem or​ga​‐
nizm. Oczy​wi​ste było, że każdy, kto chciał za​sia​dać na Wa​welu,
mu​siał także wła​dać Kra​ko​wem.

background image

W tej skom​pli​ko​wa​nej sy​tu​acji po​li​tycz​nej pa​try​cjat miej​ski

nie miał naj​mniej​szych szans na za​cho​wa​nie neu​tral​no​ści.
Wtedy nie​wąt​pli​wie naj​bli​żej było mu do szcze​gól​nie dba​ją​cego o
roz​wój miast księ​cia wro​cław​skiego, choć nie bra​ko​wało obaw,
że gdy obej​mie wła​dzę w ca​łej Pol​sce, naj​waż​niej​szym sto​łecz​‐
nym mia​stem uczyni Wro​cław, po​zo​sta​wia​jąc Kra​ko​wowi rolę
dru​go​pla​nową. Nie​mniej w de​cy​du​ją​cym mo​men​cie, gdy woj​ska
Hen​ryka IV Pro​busa sta​nęły pod Kra​ko​wem, bramy miej​skie zo​‐
stały na​tych​miast otwo​rzone im bez walki, co zmu​siło za​mknię​‐
tego wtedy za mu​rami Wła​dy​sława Ło​kietka do go​dzą​cej w jego
dumę ucieczki. Bez​bronny, w za​kon​nym prze​bra​niu, w wiel​kim
wi​kli​no​wym ko​szu spusz​czony zo​stał nocą przez fran​cisz​ka​nów
z mu​rów miej​skich, a na​stęp​nie zbiegł na Wę​gry.

W 1305 roku mu​siał mały książę także odejść z ni​czym spod

mu​rów Kra​kowa. Nie wpusz​czono go tam, a po​tem ści​gano i
zmu​szono do ukry​wa​nia się w ja​ski​niach Oj​cowa. Mściwy i pa​‐
mię​tliwy Wła​dy​sław Ło​kie​tek nie mógł o tych upo​ka​rza​ją​cych
wy​da​rze​niach za​po​mnieć.

Kra​ków za​jął książę do​piero rok póź​niej, 15 sierp​nia 1306

roku. Stało się to w na​stęp​stwie ro​ko​wań, ja​kie mu​siał prze​pro​‐
wa​dzić z wój​tem Al​ber​tem, który sta​wiał twarde wa​runki i w za​‐
sa​dzie uzy​skał wszystko to, co chciał. Wła​dy​sław Ło​kie​tek bar​dzo
do​tkli​wie prze​żył ko​niecz​ność ro​ko​wań z tymi, któ​rzy przed laty
przy​czy​nili się do jego sro​mot​nej ucieczki z mia​sta. Wpraw​dzie
po​twier​dził wszyst​kie przy​wi​leje dla miesz​czan w Ma​ło​pol​sce, a
na​wet nadał im do​dat​kowe, ale nie​zwłocz​nie przy​stą​pił do roz​‐
prawy z kra​kow​skimi miesz​cza​nami. Czy​nił to w naj​bar​dziej do​‐
tkliwy dla nich spo​sób, gnę​bił ich cią​gle zwięk​sza​nymi po​dat​‐
kami i oka​zjo​nal​nymi ob​cią​że​niami, trak​tu​jąc je jako je​dyny spo​‐
sób na gro​ma​dze​nie środ​ków po​zwa​la​ją​cych opła​cać na​jemne
woj​ska umoż​li​wia​jące mu pro​wa​dze​nie dal​szej walki zbroj​nej o
pol​ski tron.

1 wrze​śnia 1306 roku, wkrótce po skry​to​bój​czej śmierci cze​‐

skiego króla Wa​cława III zdą​ża​ją​cego na ko​ro​na​cję do Pol​ski, już
ofi​cjal​nie, na wiecu w Kra​ko​wie, ry​cer​stwo, du​cho​wień​stwo, a

background image

także miesz​cza​nie uznali Wła​dy​sława Ło​kietka za księ​cia kra​‐
kow​skiego.

Nie​spełna rok póź​niej 7 czerwca 1307 roku w Wi​ślicy książę

wy​dał do​ku​ment okre​śla​jący nowe prawa dla miesz​czan w Ma​ło​‐
pol​sce, w któ​rym jed​nak nie wspo​mniał już ani sło​wem o przy​wi​‐
le​jach, ja​kie przed ro​kiem przy​znał kra​kow​skim miesz​cza​nom w
za​war​tym z nimi po​ro​zu​mie​niu, a je​dy​nie po​twier​dził za​cho​wa​‐
nie sta​rych nadań Bo​le​sława Wsty​dli​wego i Leszka Czar​nego. Nie
było to pierw​sze zła​ma​nie da​nego słowa w tej spra​wie przez księ​‐
cia. Wkrótce po​zba​wił on nie​któ​rych miesz​czan kra​kow​skich po​‐
sia​da​nych przez nich so​łectw i in​nych do​cho​do​wych po​sia​dło​ści
w Ma​ło​pol​sce.

Wiel​kim utrud​nie​niem dla dal​szego roz​woju ma​ło​pol​skich

miast sta​wało się ro​snące za​gro​że​nie bez​pie​czeń​stwa han​dlu. Na
głów​nych szla​kach ko​mu​ni​ka​cyj​nych mno​żyły się roz​boje do​ko​‐
ny​wane przez ma​ru​de​rów wojsk wę​gier​skich i ru​skich, co​raz
bar​dziej bez​kar​nych, sta​no​wią​cych istną plagę kup​ców, któ​rzy
za​częli omi​jać Ma​ło​pol​skę jako re​jon skraj​nie nie​bez​pieczny. Z ko​‐
lei na​pady na wsie za​opa​tru​jące mia​sta po​wo​do​wały, że żyw​ność
sta​wała się co​raz droż​sza i była co​raz trud​niej do​stępna.

A jesz​cze nie tak dawno, o czym do​sko​nale w Kra​ko​wie pa​mię​‐

tano, za rzą​dów w Pol​sce cze​skiego króla Wa​cława II udało się
wresz​cie za​pro​wa​dzić w kraju po​rzą​dek i pra​wie cał​ko​wi​cie wy​‐
tę​pić zbó​jec​kie na​pady na han​dlo​wych szla​kach. Pa​mię​tano rów​‐
nież Wa​cła​wowi II po​pra​wie​nie tak waż​nej dla roz​woju han​dlu,
ja​ko​ści pie​nią​dza przez wpro​wa​dze​nie w Pol​sce jako obie​go​wej
wa​luty gro​szy pra​skich, a także utwo​rze​nie przej​rzy​stej ad​mi​ni​‐
stra​cji lo​kal​nej. Mia​sta, nie tylko ma​ło​pol​skie, wiele za​wdzię​czały
cza​som pa​no​wa​nia na pol​skim tro​nie króla Wa​cława II.

Na​to​miast przy Wła​dy​sła​wie Ło​kietku skala ob​cią​żeń po​dat​‐

ko​wych ma​ło​pol​skich miast nie​ustan​nie ro​sła i stała się już tak
wielka, że wcze​sną wio​sną 1311 roku wój​to​wie Kra​kowa, San​do​‐
mie​rza, Wie​liczki, Mie​chowa oraz za​kon​nicy – bo​żo​grobcy z Mie​‐
chowa, cy​stersi z Ję​drze​jowa, a także praw​do​po​dob​nie z Mo​giły –
za​wią​zali spi​sek, któ​rego ce​lem miało być usu​nię​cie, jako nie​‐

background image

udol​nego władcy, księ​cia kra​kow​skiego i wpro​wa​dze​nie na kra​‐
kow​ski, a po​tem na pol​ski tron uzna​ją​cego się za spad​ko​biercę
Prze​my​śli​dów cze​skiego króla Jana Luk​sem​bur​skiego. Spi​skowcy
byli prze​ko​nani, iż bę​dzie on rów​nie spraw​nym go​spo​da​rzem ich
dziel​nicy jak jego wielki po​przed​nik Wa​cław II.

Bunt, który miał przede wszyst​kim pod​łoże eko​no​miczne, wy​‐

buchł w maju 1311 roku. We​dług Jana Dłu​go​sza spo​wo​do​wały go
nad​mierne ob​cią​że​nia mia​sta wy​dat​kami na cele wo​jenne. Wła​‐
dy​sław Ło​kie​tek wraz z ca​łym woj​skiem prze​by​wał wtedy w
Wiel​ko​pol​sce, wal​cząc o nią z sy​nami Hen​ryka III gło​gow​skiego.
W każ​dym zbun​to​wa​nym mie​ście prze​pę​dzono ksią​żę​cych
urzęd​ni​ków i wy​słano wspólną pe​ty​cję do cze​skiego króla, aby
przy​był ob​jąć wła​dzę w Ma​ło​pol​sce. W tej sy​tu​acji Jan Luk​sem​‐
bur​ski obie​cał bun​tow​ni​kom po​moc zbrojną i wy​słał do Kra​‐
kowa, w cha​rak​te​rze kró​lew​skiego na​miest​nika, swo​jego len​nika
księ​cia opol​skiego Bo​le​sława, który po​dob​nie jak Wła​dy​sław Ło​‐
kie​tek rów​nież po​cho​dził z dy​na​stii pia​stow​skiej.

Tym​cza​sem w Wiel​ko​pol​sce los uśmiech​nął się do ma​łego

księ​cia. Po śmierci Hen​ryka III gło​gow​skiego wła​dzę w tej dziel​‐
nicy ob​jął jego syn Hen​ryk IV Wiemy. Nie stała jed​nak za nim po​‐
tęga księ​stwa gło​gow​skiego, po​dzie​lo​nego po​mię​dzy sy​nów księ​‐
cia Hen​ryka III. Wiel​ko​pol​scy możni wsz​częli bunt prze​ciwko
rzą​dom no​wego władcy. Bunt ten, pod​sy​cany przez księ​cia kra​‐
kow​skiego, w pełni ak​cep​to​wał i po​pie​rał ar​cy​bi​skup gnieź​nień​‐
ski Ja​kub Świnka, zde​cy​do​wany prze​ciw​nik ja​kie​go​kol​wiek dal​‐
szego roz​drob​nie​nia ziem pol​skich, ma​jący także na uwa​dze obie​‐
cane mu przez Wła​dy​sława Ło​kietka... do​chody z bo​cheń​skich
żup sol​nych.

Uwol​niony w ten spo​sób od po​trzeby bez​po​śred​niego pro​wa​‐

dze​nia walki zbroj​nej z ksią​żę​tami ślą​skimi w Wiel​ko​pol​sce mógł
Wła​dy​sław Ło​kie​tek przy​stą​pić do osta​tecz​nej roz​prawy z miesz​‐
cza​nami Ma​ło​pol​ski. W tym celu, już po raz ko​lejny, we​zwał na
po​moc po​siłki wę​gier​skie i ru​skie, które miały otrzy​mać jako wy​‐
na​gro​dze​nie wszystko to, co tylko po​tra​fią złu​pić w zbun​to​wa​‐
nych mia​stach.

background image

San​do​mierz padł bar​dzo szybko. Stało się to przede wszyst​kim

w wy​niku we​wnętrz​nych za​mie​szek wy​wo​ła​nych przez Ru​perta
i Marka, sy​nów po​przed​niego wójta, któ​rych po​tem w na​grodę
książę Wła​dy​sław Ło​kie​tek mia​no​wał no​wymi wój​tami tego mia​‐
sta. Do​tych​cza​sowi wój​to​wie Witko i Zyg​fryd za to, że do​pu​ścili
się zdrady i zbrodni ob​razy mo​nar​szego ma​je​statu, zo​stali przy​‐
kład​nie uka​rani. Ro​dzaju tej su​ro​wej kary wpraw​dzie nie od​no​to​‐
wano w kro​ni​kach, ale są​dząc po tym, w jaki spo​sób Wła​dy​sław
Ło​kie​tek roz​pra​wił się z pa​try​cju​szami kra​kow​skimi, na pewno
nie mieli prawa prze​żyć.

Rów​nie szybko ru​skie i wę​gier​skie woj​ska zdo​były także słabo

umoc​nione Wie​liczkę i Mie​chów. W Wie​liczce książę na​tych​‐
miast po​zba​wił Ger​la​cha von Kul​pena wój​to​stwa, które sprze​dał
miesz​cza​ni​nowi kra​kow​skiemu pol​skiego po​cho​dze​nia. O dal​‐
szych lo​sach zde​gra​do​wa​nego wójta nic nie wia​domo, można je​‐
dy​nie przy​pusz​czać, że rów​nież nie prze​żył. Praw​do​po​dob​nie po​‐
stą​piono z nim tak samo jak póź​niej ze zbun​to​wa​nymi miesz​cza​‐
nami kra​kow​skimi. Nie​jako przy oka​zji, zdo​by​wa​jąc Mie​chów, za​‐
ciężne woj​ska Wła​dy​sława Ło​kietka złu​piły do​szczęt​nie zbun​to​‐
wany klasz​tor bo​żo​grob​ców w tym mie​ście. Nie oszczę​dziły na​‐
wet co oka​zal​szych gro​bów na miej​sco​wym cmen​ta​rzu.

Nie po​wio​dło się na​to​miast ob​lę​że​nie Kra​kowa. Im moc​niej go

ata​ko​wano, tym moc​niej się w nim bro​nił książę Bo​le​sław opol​‐
ski. Nie​mały wpływ na za​cie​kłość tej obrony miały wie​ści o re​‐
pre​sjach, ja​kie na​tych​miast za​sto​so​wano wo​bec miesz​czan w
tam​tych trzech, od​zy​ska​nych już dla Wła​dy​sława Ło​kietka, mia​‐
stach. Kra​ko​wia​nie li​czyli rów​nież na ocze​ki​waną od​siecz cze​ską.
Ob​lę​że​nie, po​mimo wspar​cia wojsk ksią​żę​cych do​dat​ko​wymi po​‐
sił​kami wę​gier​skimi, śli​ma​czyło się w spo​sób kom​pro​mi​tu​jący
woj​ska księ​cia Wła​dy​sława.

Kiedy się jed​nak oka​zało, że cze​skiej od​sie​czy prędko nie bę​‐

dzie, obrońcy Kra​kowa roz​po​częli per​trak​ta​cje z Wła​dy​sła​wem
Ło​kiet​kiem. Dość szybko uzgod​niono, że za otwar​cie bram miej​‐
skich książę Bo​le​sław opol​ski otrzyma od​po​wied​nie od​szko​do​wa​‐
nie pie​niężne i bę​dzie mógł wraz ze swym ry​cer​stwem bez​piecz​‐

background image

nie opu​ścić Kra​ków i Ma​ło​pol​skę. Miesz​kań​com zaś pod​wa​wel​‐
skiego grodu w za​mian za po​twier​dze​nie lo​jal​no​ści Wła​dy​sław
Ło​kie​tek obie​cał swą ksią​żęcą ła​skę.

Wszyst​kie ne​ga​tywne kon​se​kwen​cje buntu spaść miały tylko

na wójta Al​berta i kilku jego naj​za​go​rzal​szych zwo​len​ni​ków. W
na​stęp​stwie tych usta​leń, po wpła​ce​niu opol​skiemu księ​ciu
uzgod​nio​nego od​stęp​nego, otwarto kra​kow​skie bramy przed
woj​skami ma​łego księ​cia. Bo​le​sław opol​ski wraz ze swo​imi woj​‐
skami, nie​ata​ko​wany, po​wró​cił na Śląsk. Tym sa​mym stłu​mione
zo​stało ostat​nie, naj​więk​sze ogni​sko miesz​czań​skiego oporu. Za​‐
częło się w Kra​ko​wie po​lo​wa​nie na bun​tow​ni​ków.

Szybko wy​szło na jaw, że kra​kow​ski wójt i jego główni współ​‐

pra​cow​nicy, ro​dzeni bra​cia Jan i Hen​ryk, a także rajcy Su​der​man,
Pet​zold z Roż​nowa i Or​tlib wraz ze swymi ro​dzi​nami opu​ścili
mia​sto ra​zem z od​cho​dzą​cymi spo​koj​nie od​dzia​łami opol​skiego
księ​cia.

Roz​wście​czony tym fak​tem książę Wła​dy​sław naj​pierw unie​‐

waż​nił wszyst​kie przy​wi​leje dla Kra​kowa, które kie​dy​kol​wiek w
prze​szło​ści mia​sto otrzy​mało od róż​nych pa​nu​ją​cych. Miej​sce do​‐
tych​cza​so​wego dzie​dzicz​nego wójta za​jął te​raz urzęd​nik mia​no​‐
wany przez księ​cia. Wszyst​kie miej​skie do​ku​menty miały być od​‐
tąd obo​wiąz​kowo spi​sy​wane po ła​ci​nie, a w żad​nym wy​padku w
ję​zyku nie​miec​kim. Za​ka​zane zo​stało także uży​wa​nie ję​zyka nie​‐
miec​kiego pod​czas ofi​cjal​nych de​bat rady miej​skiej. Za​miast wy​‐
bie​ra​nej przez miesz​kań​ców rady mia​sta wpro​wa​dzona zo​stała
rada mia​no​wana przez ksią​żę​cych urzęd​ni​ków. Wła​dzom miej​‐
skim ode​brano prawo są​dze​nia przed są​dem grodz​kim osób
spoza miesz​czań​skiego stanu (cho​dziło głów​nie o ry​ce​rzy –
przyp. A.Z.). Wszel​kie do​chody i wpływy, jak to okre​ślił Jan Dłu​‐
gosz, z mły​nów, ja​tek, kra​mów, do​mów i in​nych miejsc ma​ją​cych bo​‐
gate upo​sa​że​nie przy​dziela i włą​cza
[książę Wła​dy​sław] do do​cho​‐
dów swego stołu ksią​żę​cego.

Re​pre​sje prawne oka​zały się jed​nak tą ła​god​niej​szą czę​ścią

ksią​żę​cej ze​msty na miesz​kań​cach zbun​to​wa​nego mia​sta. Kra​‐
ków stał się bo​wiem wkrótce wi​dow​nią nie​sły​cha​nych gwał​tów i

background image

gra​bieży do​ko​ny​wa​nych bez​kar​nie przez woj​ska wę​gier​skie. Były
one tak wiel​kie, że ich skala za​częła wzbu​dzać gło​śne pro​te​sty du​‐
cho​wień​stwa kra​kow​skiego.

Rów​no​cze​śnie z po​le​ce​nia księ​cia Wła​dy​sława Ło​kietka przy​‐

stą​piono do eks​ter​mi​na​cji ży​wiołu nie​miec​kiego w ca​łej Ma​ło​pol​‐
sce. Trwało to po​nad rok, co naj​le​piej od​zwier​cie​dla roz​miary
tego buntu. Oszczę​dzano tylko naj​uboż​szych, bo od nich nie
można było już nic wy​ci​snąć do ksią​żę​cego skarbca. Spraw​dzia​‐
nem sku​tecz​no​ści asy​mi​la​cji przy​by​szów z Nie​miec lub Czech w
pol​skim śro​do​wi​sku miały być wła​śnie pra​wi​dłowo wy​mó​wione
owe cztery słowa: so​cze​wica, koło, miele, młyn. Kto nie po​tra​fił
tych słów po​wtó​rzyć, tra​cił na​tych​miast mie​nie i gar​dło. Tak
uka​rano pię​ciu raj​ców kra​kow​skich i co naj​mniej sie​dem​na​stu
in​nych miesz​czan.

Ak​cja od​ger​ma​ni​zo​wa​nia pol​skich miast naj​bar​dziej ra​dy​kal​‐

nie prze​bie​gała wpraw​dzie w Kra​ko​wie, ale nie były od niej wolne
rów​nież inne mia​sta Ma​ło​pol​ski, łącz​nie z lo​jal​nym za​wsze wo​bec
księ​cia No​wym Są​czem, za​pewne tylko z tego po​wodu, że za​ło​żył
to mia​sto Wa​cław II. Nie przy​pad​kiem też ak​cja ta wy​mie​rzona
była w naj​bo​gat​sze ma​ło​pol​skie rody miesz​czań​skie. Ważne były
prze​cież to​wa​rzy​szące jej kon​fi​skaty ma​jąt​ków za​moż​nych nie​‐
miec​kich rze​mieśl​ni​ków i kup​ców, znacz​nie wtedy wzbo​ga​ca​jące
cią​gle pu​sty skar​biec ksią​żęcy.

Tak po​stą​piono na pewno z bar​dzo bo​ga​tymi miesz​cza​nami

Tyl​ma​nem Bran​dem i Her​ma​nem z Ra​ci​bo​rza. Nie unik​nął po​‐
dob​nego losu na​wet Hen​ryk z Kie​trza, wy​zna​czony na rajcę przez
księ​cia kra​kow​skiego. Na po​rządku dzien​nym było zmu​sza​nie
miesz​czan do „do​bro​wol​nego” zrze​cze​nia się czę​ści lub ca​ło​ści
swo​jego ma​jątku na rzecz księ​cia. Za​cho​wał się szcze​gó​łowy opis
ta​kiego dzia​ła​nia wo​bec kra​kow​skiego kupca su​kien​nego Sułka,
zwa​nego Roue, który „do​bro​wol​nie” od​dał księ​ciu kra​kow​skiemu
wszystko, co po​sia​dał. Krwawe re​pre​sje ob​jęły co naj​mniej sie​‐
dem​na​ście osób.

Ofi​cjal​nie, jak wy​ni​kało z Rocz​nika ka​pi​tul​nego kra​kow​skiego

wy​da​nego w 1331 roku, miesz​cza​nom za​rzu​cono winy pu​‐

background image

bliczne: krzy​wo​przy​się​stwa, zdrady, prze​nie​wier​stwa, a także
zbrod​nię ob​razy ma​je​statu, któ​rych to prze​stępstw do​pu​ścili się na
na​szych dzie​dzi​cach i na​ro​dzie pol​skim
. Warto za​uwa​żyć, że
wszyst​kie te zbrod​nie były bar​dzo ty​powe dla po​stę​po​wa​nia ma​‐
łego księ​cia.

Re​pre​sje ksią​żęce ob​jęły rów​nież klasz​tor bo​żo​grob​ców w Mie​‐

cho​wie. Wła​dy​sław Ło​kie​tek ode​brał za​kon​ni​kom, da​ro​waną
jesz​cze w 1198 roku przez żonę bli​żej nie​zna​nego Gnie​wo​mira i
jego syna, bar​dzo za​możną wtedy wieś Łęt​ko​wice, naj​bo​gat​szą
spo​śród wszyst​kich klasz​tor​nych po​sia​dło​ści, a na​stęp​nie włą​‐
czył ją do swo​ich wsi ksią​żę​cych. Na​to​miast sam ko​ściół bo​żo​‐
grob​ców w Mie​cho​wie tra​fił w ręce bli​żej nie​zna​nego Jana, syna
Bu​dzi​woja, za​pewne za​ufa​nego ry​ce​rza Wła​dy​sława Ło​kietka.
Nie wia​domo, jaki ów Jan zro​bił z niego uży​tek.

W kro​ni​kach ko​ściel​nych za​pi​sano tylko, że do​piero w 1314

roku od​zy​skano tę świą​ty​nię dla wier​nych. Stało się to na wy​‐
raźne żą​da​nie pa​pieża Kle​mensa V, który w tej spra​wie wy​dał na​‐
wet bullę ad​re​so​waną do ar​cy​bi​skupa gnieź​nień​skiego, do​ma​ga​‐
jąc się od niego ener​gicz​nych dzia​łań prze​ciwko tym, któ​rzy na​‐
szli, ogra​bili i za​jęli po​sia​dło​ści klasz​torne. Wy​nika z tego za​pisu,
że ko​ściół w Mie​cho​wie nie był przez kilka lat udo​stęp​niony pa​ra​‐
fia​nom. Łęt​ko​wice na​to​miast nigdy nie po​wró​ciły już do klasz​‐
toru, po​zo​stały wsią ksią​żęcą.

Przeor mie​chow​skich bo​żo​grob​ców Hen​ryk, Czech z po​cho​‐

dze​nia, zo​stał wkrótce po za​ję​ciu klasz​toru przez woj​ska Wła​dy​‐
sława Ło​kietka, wy​pę​dzony wraz z za​kon​ni​kami z klasz​toru i z
Mie​chowa. Zmarł na wy​gna​niu na Spi​szu w 1314 roku. Po jego
śmierci, kiedy bo​żo​grobcy po​wró​cili do Mie​chowa, od​zy​sku​jąc
klasz​tor i ko​ściół, prze​orem w nim zo​stał pol​ski za​kon​nik, wy​zna​‐
czony w po​ro​zu​mie​niu z Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​kiem.

Ze​msta ma​łego księ​cia do​tknęła rów​nież kra​kow​ską sie​dzibę

wójta Al​berta. Jego dom zo​stał zrów​nany z zie​mią. W miej​scu,
gdzie uprzed​nio stał, Wła​dy​sław Ło​kie​tek na​ka​zał zbu​do​wać wa​‐
rowny gró​dek, który książę ob​sa​dził wła​sną za​łogą, chcąc w ten
spo​sób nie​jako z dwóch stron (z Wa​welu i z owego gródka) za​‐

background image

pew​nić so​bie pa​no​wa​nie nad mia​stem.

Gró​dek nie prze​trwał do dzi​siej​szych cza​sów. W jego miej​scu

stoi obec​nie klasz​tor Do​mi​ni​ka​nek, o któ​rym się mówi, że zbu​do​‐
wany jest „na Gródku”.

Nie są znane do końca dal​sze losy wójta Al​berta. Na pewno

wia​domo tylko, że wraz z całą ro​dziną udał się z księ​ciem Bo​le​sła​‐
wem do Opola. Od tego mo​mentu za​czy​nają się roz​bież​no​ści w
kro​ni​kar​skich re​la​cjach. Jan Dłu​gosz utrzy​my​wał, iż zo​stał on w
Opolu na​tych​miast uwię​ziony przez księ​cia, gdyż na​ra​ził go na
ogromną za​wiść
[Wła​dy​sława Ło​kietka] i nie​sławę, a po​tem, po
owych pię​ciu la​tach by​łego kra​kow​skiego wójta wy​gnano z mia​‐
sta. Ostat​nie lata ży​cia Al​bert, jako ba​nita, spę​dzić miał w Pra​dze.
Tam przez resztę dni swo​ich miał cier​pieć z po​wodu swej zdrady.
A umie​rać przy​szło mu po​dobno w nę​dzy.

We​dług XV-wiecz​nego ano​ni​mo​wego utworu ry​mo​wa​nego O

pew​nym wój​cie kra​kow​skim Al​ber​cie, któ​rego frag​ment cy​tuje Jan
Dłu​gosz, tenże wójt miał być naj​pierw wię​ziony przez pięć lat w
Opolu, a na​stęp​nie de​por​to​wany do Pragi, gdzie wkrótce zmarł.
Czy Jan Dłu​gosz, który zbie​rał i za​pi​sy​wał roz​ma​ite opo​wie​ści i
pie​śni lu​dowe, znał ten utwór w ca​ło​ści? Jest to wy​soce praw​do​‐
po​dobne. Po​dob​nie prze​cież, na pod​sta​wie tylko za​sły​sza​nej kie​‐
dyś pie​śni krą​żą​cej po Ku​ja​wach i Wiel​ko​pol​sce, oskar​żył wcze​‐
śniej na ła​mach swo​ich Rocz​ni​ków króla Prze​my​sła II o mor​der​‐
stwo po​peł​nione na pierw​szej żo​nie Lud​gar​dzie. Te​raz utwór ten
po​słu​żył mu do przed​sta​wie​nia lo​sów wójta Al​berta.

Jedno wy​daje się pewne. Bunt wójta Al​berta, choć miał pod​łoże

eko​no​miczne, wy​buchł w ści​słym po​ro​zu​mie​niu z kró​lem cze​‐
skim Ja​nem Luk​sem​bur​skim. Nig​dzie nie od​no​to​wano, że cze​ski
władca był nim za​sko​czony. Tak samo nie​przy​pad​kowe było
przy​by​cie księ​cia Bo​le​sława opol​skiego do Kra​kowa. Poza tym
książę ten, opusz​cza​jąc mia​sto, nie mu​siał prze​cież za​bie​rać ze
sobą wójta Al​berta wraz z całą jego ro​dziną wy​łącz​nie po to, aby
po​dobno uka​rać go wię​zie​niem w Opolu. Mógł wszakże z ab​so​lut​‐
nym spo​ko​jem po​zo​sta​wić wójta i jego naj​bliż​szych współ​pra​‐
cow​ni​ków w Kra​ko​wie, na pa​stwę spo​dzie​wa​ją​cego się ta​kiej de​‐

background image

cy​zji z jego strony księ​cia Wła​dy​sława Ło​kietka, zma​zu​jąc w ten
spo​sób ową nie​sławę i uwal​nia​jąc się od za​wi​ści ma​łego księ​cia.

Z faktu, że opol​ski książę Bo​le​sław, len​nik cze​skiego króla, ra​‐

to​wał jed​nak Al​berta ze współ​to​wa​rzy​szami i ich ro​dzi​nami, wy​‐
raź​nie wy​nika, iż wy​peł​niał do​kład​nie dy​rek​tywy, ja​kie otrzy​mał
z Pragi. Nie mo​gło być w tej sy​tu​acji na​wet mowy o uwię​zie​niu
wójta wraz z jego naj​bliż​szymi współ​pra​cow​ni​kami, do​ma​ga​ją​‐
cymi się wszakże cze​skiego pa​no​wa​nia w Kra​ko​wie. Po pro​stu ra​‐
to​wał im ży​cie, a po​tem wła​śnie, via Opole, kra​kow​ski wójt tra​fił
osta​tecz​nie wła​śnie do Pragi, gdzie prze​by​wał aż do śmierci.

Brak jest na​to​miast ja​kich​kol​wiek cze​skich źró​deł po​twier​dza​‐

ją​cych, że Al​bert rze​komo miał umrzeć w Pra​dze w nie​do​statku.
Ale wy​ni​kać to rów​nież mo​gło po pro​stu z braku za​in​te​re​so​wa​nia
cze​skich kro​ni​ka​rzy dal​szymi lo​sami ja​kie​goś wójta z pol​skiego
mia​sta. Na​wet je​śli było ono sto​licą jed​nego z więk​szych pol​skich
księstw, a jego wójt ini​cja​to​rem pro​cze​skiego buntu.

Nie można jed​nak buntu miesz​czan ma​ło​pol​skich trak​to​wać

wy​łącz​nie jako zor​ga​ni​zo​wa​nego sprze​ciwu kra​kow​skiego miej​‐
skiego ży​wiołu nie​miec​kiego wo​bec rzą​dów pol​skiego księ​cia. Ci
z hi​sto​ry​ków, któ​rzy sta​wiają taką wła​śnie tezę, za​po​mi​nają bo​‐
wiem, że kilka lat wcze​śniej w in​nym re​jo​nie Pol​ski, w Po​zna​niu,
miej​scowy wójt Prze​mko, i to by​najm​niej nie Nie​miec, lecz
rdzenny Wiel​ko​po​la​nin, od​mó​wił prze​cież otwar​cia miej​skich
bram i długo kie​ro​wał obroną mia​sta przed woj​skami Wła​dy​‐
sława Ło​kietka. Po​znań​scy miesz​cza​nie pa​mię​tali zbyt do​brze po​‐
czy​na​nia wiel​ko​pol​skie ma​łego księ​cia i jego na​jem​ni​ków w po​‐
przed​nich la​tach, ży​wiąc uza​sad​nione obawy, że i tym ra​zem w
ich mie​ście może być po​dob​nie.

Bunty miesz​czań​skie, na znacz​nie mniej​szą co prawda skalę,

wy​bu​chły w tam​tych la​tach także w in​nych re​jo​nach Pol​ski. Cho​‐
dziło w nich za​wsze o to samo, czyli za​gwa​ran​to​wa​nie pol​skim
mia​stom iden​tycz​nych praw i przy​wi​le​jów, ja​kie były w tym cza​‐
sie udzia​łem in​nych miast eu​ro​pej​skich, lo​ko​wa​nych po​dob​nie
na pra​wie mag​de​bur​skim, a przede wszyst​kim o stwo​rze​nie im
wa​run​ków do dal​szego, nie​za​gro​żo​nego roz​woju, a także o bez​‐

background image

pie​czeń​stwo szla​ków han​dlo​wych. Były one także wy​ra​zem dą​że​‐
nia do ode​gra​nia przez miesz​czań​stwo znacz​nie waż​niej​szej roli
po​li​tycz​nej w ży​ciu kraju, po​dob​nej do tej, jaką od​gry​wało ono w
in​nych kra​jach eu​ro​pej​skich. Na pewno w ma​ło​pol​skich mia​‐
stach zja​wi​sko to przy​brało naj​bar​dziej dra​ma​tyczny cha​rak​ter.
Za​mieszki, o róż​nym stop​niu na​si​le​nia, trwały tam po​nad rok, a
kon​se​kwen​cją miesz​czań​skich bun​tów i spo​sobu ich li​kwi​do​wa​‐
nia przez ma​łego księ​cia było dal​sze po​głę​bie​nie re​gresu go​spo​‐
dar​czego tej dziel​nicy.

Upa​dek sa​mo​dziel​no​ści miast wzmac​niał wpraw​dzie wła​dzę

Wła​dy​sława Ło​kietka, ale tylko for​mal​nie. Po​zba​wiał go prze​cież
od​po​wied​niego za​ple​cza eko​no​micz​nego.

Stan ten trwał prak​tycz​nie aż do czasu roz​po​czę​cia pa​no​wa​nia

Ka​zi​mie​rza Wiel​kiego.

background image

Roz​dział VII

Ko​rona króla kra​kow​skiego

Król kra​kow​ski czy król Pol​ski? Jak Szczer​biec tra​fił do re​ga​‐
liów. Ksią​żęta pia​stow​scy wo​bec no​wego władcy. Bez​sil​ność
wo​bec po​czy​nań Jana Luk​sem​bur​skiego. Król wę​gier​ski ra​‐
tuje Ło​kietka. Te​ry​to​rium prze​chod​nie. Sprawa pa​pie​skiej
po​życzki.

20

stycz​nia 1320 roku nie​ukoń​czona jesz​cze nowa ka​te​dra kra​‐

kow​ska stała się miej​scem wy​da​rze​nia, które zmie​niło do​tych​‐
cza​sową hi​sto​rię Pol​ski. Po po​nad trzy​dzie​stu la​tach upo​rczy​‐
wych za​bie​gów ma​łego księ​cia ar​cy​bi​skup gnieź​nień​ski Ja​ni​sław
na​ło​żył na głowę Wła​dy​sława Ło​kietka kró​lew​ską ko​ronę. Wraz z
nim uko​ro​no​wana zo​stała jego żona Ja​dwiga.

Były to zu​peł​nie nowe ko​rony. Kró​lew​ska ko​rona wier​nie od​‐

wzo​ro​wana zo​stała z tej, któ​rej użyli w po​dob​nej uro​czy​sto​ści Bo​‐
le​sław Śmiały, a po​tem Prze​mysł II i Wa​cław II, ale sta​no​wiła
dzieło kra​kow​skich rze​mieśl​ni​ków. Tamta, po​dob​nie jak berło i
jabłko, bę​dąca rów​nież ko​lejną re​pliką ko​rony Bo​le​sława Chro​‐
brego, za​gi​nęła bo​wiem w ogól​nym za​mie​sza​niu spo​wo​do​wa​‐
nym za​bój​stwem Wa​cława III w Oło​muńcu. Ko​lejną ko​pię ko​‐
rony Chro​brego na​zwano jed​nak ko​roną ory​gi​nalną. I tak zo​stała
już za​pi​sana w kro​ni​kach.

Ko​ro​na​cja Wła​dy​sława Ło​kietka w Kra​ko​wie ozna​czała wpro​‐

wa​dze​nie do pol​skiej tra​dy​cji no​wego oby​czaju in​tro​ni​zo​wa​nia
pol​skich kró​lów wła​śnie w tym mie​ście. Do​tych​czas od​by​wało
się to w Gnieź​nie. Jesz​cze przez dłu​gie lata po prze​nie​sie​niu sto​‐
licy do War​szawy uro​czy​sto​ści ko​ro​na​cyjne od​by​wały się w ka​te​‐
drze kra​kow​skiej.

Od razu też do​szło do po​li​tycz​nej kom​pli​ka​cji. Pa​pież Jan XXII

background image

w bar​dzo za​wo​alo​wa​nej for​mie, w któ​rej pod​kre​ślał za​cho​wa​nie
swo​ich, ale nie na​ru​sza​niu cu​dzych praw, ze​zwo​lił ma​łemu księ​‐
ciu tylko na ko​ro​na​cję ko​roną króla kra​kow​skiego. Prawo do ty​‐
tułu króla Pol​ski przy​znał prze​cież Ja​nowi Luk​sem​bur​skiemu.
Ale jako Pol​skę w pa​pie​skiej de​cy​zji wy​mie​niono tylko Wiel​ko​‐
pol​skę, Po​mo​rze i zie​mię sie​radzką. Dla​tego ko​ro​na​cja Wła​dy​‐
sława Ło​kietka nie mo​gła się od​być w Gnieź​nie, na​le​żą​cym w
myśl pa​pie​skiego do​ku​mentu do króla cze​skiego, a za​tem w ob​‐
cym, w świe​tle pa​pie​skiej de​cy​zji, pań​stwie.

Oto​cze​nie Wła​dy​sława Ło​kietka, a także cała hie​rar​chia ko​‐

ścielna nie uznały jed​nak tej de​cy​zji. Mimo cze​skich pro​te​stów
Wła​dy​sław Ło​kie​tek za​czął uży​wać od dnia ko​ro​na​cji ty​tułu króla
Pol​ski. Jan Luk​sem​bur​ski naj​pierw pro​te​sto​wał w Awi​nio​nie
prze​ciwko ta​kiemu za​własz​cze​niu pol​skiej ko​rony, po​tem przez
lata już zbroj​nie do​cho​dził swo​ich ra​cji. Warto za​uwa​żyć, że w
Eu​ro​pie, zgod​nie z pa​pie​ską su​ge​stią, trak​to​wano pol​skiego
władcę wy​łącz​nie jako króla kra​kow​skiego.

W kra​kow​skim skarbcu po​dobno za​cho​wał się Szczer​biec. Nie

był wpraw​dzie słyn​nym mie​czem Bo​le​sława Chro​brego, któ​rym
ude​rzał on rze​komo w ki​jow​ską Złotą Bramę. Tam​ten za​gi​nął bo​‐
wiem pod​czas na​jazdu cze​skiego księ​cia Brze​ty​sława II na Pol​skę
w 1038 roku. Tym dru​gim Szczerb​cem, we​dług le​gendy, był prze​‐
cho​wy​wany w skarbcu na Wa​welu miecz króla Bo​le​sława Śmia​‐
łego, który przy zaj​mo​wa​niu Ki​jowa miał po​wtó​rzyć słynny gest
swego pra​dziada i także wy​szczer​bił swój oręż na tej sa​mej bra​‐
mie. Fak​tycz​nie jed​nak miecz po​cho​dził z XII wieku i nie bar​dzo
było wia​domo, kiedy zo​stał wy​szczer​biony i kto był jego pierw​‐
szym wła​ści​cie​lem ani jak tra​fił do skarbca. W każ​dym ra​zie Prze​‐
mysł II, za​bie​ra​jąc z Wa​welu re​ga​lia, mie​cza nie wziął ze sobą. Za​‐
pewne nie było go wtedy w skarbcu i le​gendę o Szczerbcu do​ro​‐
biono na uży​tek ko​ro​na​cji. Te​raz Wła​dy​sław Ło​kie​tek ka​zał nieść
„hi​sto​ryczny miecz Śmia​łego” przed sobą w ce​re​mo​nial​nym ko​‐
ro​wo​dzie ko​ro​na​cyj​nym. Chciał w ten sym​bo​liczny spo​sób pod​‐
kre​ślić, iż jest je​dy​nym i pra​wo​wi​tym spad​ko​biercą po​przed​nich
wład​ców pol​skich. Od tam​tego czasu Szczer​biec po​zo​stał już mie​‐

background image

czem ko​ro​na​cyj​nym pol​skich kró​lów.

Jed​no​cze​śnie król wpro​wa​dził drobną, ale bar​dzo istotną, mo​‐

dy​fi​ka​cję do go​dła pań​stwo​wego. Otóż po​zba​wił bia​łego orła ko​‐
rony nada​nej mu przez Prze​my​sła II i re​spek​to​wa​nej przez Wa​‐
cława II. Uznał bo​wiem – i to jak naj​bar​dziej po​waż​nie – iż ko​rona
przy​słu​gi​wać po​winna tylko kró​lowi i ab​so​lut​nie nie na miej​scu
jest ko​ro​no​wa​nie orła ani ja​kie​go​kol​wiek in​nego przed​miotu,
sym​bolu czy wi​ze​runku. Ale już z wła​snego ro​dzin​nego herbu
(pół orła, pół gryfa) ko​rony nie usu​nął.

Nowy król wy​dał także spe​cjalny de​kret, na mocy któ​rego

usta​no​wił nową na​zwę dla Kra​kowa. Od dnia ko​ro​na​cji miał on
na za​wsze na​zy​wać się Kró​lew​skim Sto​łecz​nym Mia​stem Kra​ko​‐
wem. Nikt tego miana do dzi​siaj nie ode​brał sto​licy Ma​ło​pol​ski.
Nie​stety, w ślad za pięk​nie brzmią​cym ty​tu​łem nie po​szły żadne
kró​lew​skie przy​wi​leje dla mia​sta i jego miesz​kań​ców. Jak to zwy​‐
kle u Wła​dy​sława Ło​kietka.

Uro​czy​stość ko​ro​na​cyjna była uwień​cze​niem po​nad​trzy​dzie​‐

sto​let​nich sta​rań ma​łego księ​cia o naj​wyż​szy ty​tuł władcy Pol​ski.
Do peł​nej sa​tys​fak​cji bra​ko​wało mu tylko uzna​nia jego kró​lew​‐
skiego ty​tułu przez są​sied​nie pań​stwa. Cho​ciaż Wła​dy​sław Ło​kie​‐
tek sam uzna​wał się za króla ca​łej Pol​ski, są​sie​dzi pa​mię​tali, że
pa​pież ze​zwo​lił mu tylko na po​słu​gi​wa​nie się ty​tu​łem króla kra​‐
kow​skiego i tak go na​zy​wali w swo​ich kro​ni​kach. Na​wet naj​‐
więk​szy jego so​jusz​nik, król wę​gier​ski Ka​rol Ro​bert, uni​kał jak
ognia ty​tu​ło​wa​nia Wła​dy​sława Ło​kietka kró​lem Pol​ski. Owszem,
wy​mie​niał go w ofi​cjal​nych sta​no​wi​skach jako swego „brata z
Pol​ski” czy „Pana kra​kow​skiego” lub po pro​stu – króla.

W dniu ko​ro​na​cji jego kró​le​stwo sta​no​wiły Ma​ło​pol​ska, Wiel​‐

ko​pol​ska (do któ​rej ro​ścił pre​ten​sje Jan Luk​sem​bur​ski), Po​mo​rze
Gdań​skie (w więk​szo​ści za​jęte przez Krzy​ża​ków) i część Ku​jaw.
Kilka złą​czo​nych luźno dziel​nic nie sta​no​wiło jed​nak jed​no​li​tego
kró​le​stwa w peł​nym tego słowa zna​cze​niu. Co wię​cej, two​rzyło
wtedy zle​pek te​ry​to​riów, któ​rymi nowy król nie umiał za​rzą​dzać,
sam trak​tu​jąc je zresztą jako od​rębne dziel​nice, znaj​du​jące się
aku​rat w tym mo​men​cie pod jego rzą​dami.

background image

Ma​zow​sze zwią​zane było so​ju​szami z kró​lem Czech i z Krzy​ża​‐

kami. Śląsk nie​mal w ca​ło​ści prze​szedł pod pa​no​wa​nie cze​skie.
Wpraw​dzie tuż po ko​ro​na​cji Ja​ni​sław, ar​cy​bi​skup gnieź​nień​ski,
go​rąco ape​lo​wał do wszyst​kich pia​stow​skich ksią​żąt, że: Ja​śnie
Pan, król Pol​ski jest zwierzch​ni​kiem wszyst​kich ziem po​ło​żo​nych w
ob​rę​bie Kró​le​stwa Pol​skiego i komu chce, zie​mie te na​daje, a komu
ze​chce, od​biera
, ale apel ten zo​stał nie​mal w ca​ło​ści przez nich od​‐
rzu​cony. Uznali oni bo​wiem, jak pi​sał kro​ni​karz Janko z Czarn​‐
kowa, że przy​wy​kli być so​bie rów​nymi tak, że je​den w ni​czym nie
uzna​wał zwierzch​nic​twa dru​giego, lecz każdy ko​rzy​stał swo​bod​nie ze
swo​jej wła​dzy. Było tak dla​tego, że po​cho​dzili oni z jed​nego rodu, a
za​tem wszy​scy ko​rzy​stali z rów​nych praw, względ​nie chcieli z nich
ko​rzy​stać
.

Je​dy​nie ksią​żęta ku​jaw​scy nie​mal cał​ko​wi​cie pod​po​rząd​ko​wali

się we​zwa​niu ar​cy​bi​skupa gnieź​nień​skiego. Za​de​kla​ro​wali pełną
lo​jal​ność wo​bec stryja, ak​tyw​nie wspie​ra​jąc go zbroj​nie w jego
po​czy​na​niach, co nie za​wsze koń​czyło się dla nich ko​rzyst​nie.
Wła​dy​sław Ło​kie​tek od​wdzię​czał się im póź​niej, po​wo​łu​jąc na
wy​so​kie urzędy w kró​le​stwie obok Ma​ło​po​lan także ry​ce​rzy ku​‐
jaw​skich.

O tym, jak silna była za​leż​ność ku​jaw​skich ksią​żąt od kra​kow​‐

skiego króla, naj​le​piej świad​czą zmiany, któ​rych do​ko​nał on w
za​rzą​dza​niu ich dziel​ni​cami. Dla za​pew​nie​nia ochrony przed
wro​gami ze​wnętrz​nymi Wła​dy​sław Ło​kie​tek ode​brał bra​tan​‐
kowi, Prze​my​słowi ku​jaw​skiemu, jego dziel​nicę, da​jąc mu w za​‐
mian zie​mię sie​radzką. Po​dob​nie po​stą​pił z księ​ciem Wła​dy​sła​‐
wem do​brzyń​skim, który „do​bro​wol​nie wy​mie​nił” z kró​lem
swoją do​menę na zie​mię łę​czycką. Owych za​mian Wła​dy​sław Ło​‐
kie​tek do​ko​nał po​dobno z my​ślą o ochro​nie swo​ich ro​dzin​nych
Ku​jaw przed Krzy​ża​kami. Nie​stety, samo tylko kró​lew​skie imię
nie mo​gło, jak się póź​niej oka​zało, za​pew​nić Ku​ja​wom bez​pie​‐
czeń​stwa.

Po​zo​stali pia​stow​scy ksią​żęta, wy​raź​nie za​nie​po​ko​jeni

oświad​cze​niem ar​cy​bi​skupa Ja​ni​sława, po​czuli się za​gro​żeni
utratą do​tych​cza​so​wej nie​za​leż​no​ści, a także pa​no​wa​nia w swo​‐

background image

ich dziel​ni​cach. Skala tego za​gro​że​nia, wi​doczna w po​czy​na​niach
króla wo​bec jego ku​jaw​skich bra​tan​ków, prze​ko​ny​wała ich do
szu​ka​nia po​mocy u jego prze​ciw​ni​ków. Król cze​ski czy na​wet
Krzy​żacy nigdy bo​wiem nie de​kla​ro​wali w przy​padku hołdu len​‐
nego ode​bra​nia im wła​dzy w swo​ich księ​stwach. Król z Kra​kowa
znany był na​to​miast po​wszech​nie z ła​two​ści ła​ma​nia wszyst​kich
obiet​nic i przy​rze​czeń.

Prak​tycz​nie tylko w Ma​ło​pol​sce i na Ku​ja​wach Wła​dy​sław Ło​‐

kie​tek mógł się czuć w pełni kró​lem Pol​ski. Bra​tan​ko​wie byli zbyt
słabi, aby pro​wa​dzić wła​sną po​li​tykę. Pia​sto​wie ślą​scy na​to​miast
zde​cy​do​wa​nie od​cięli się od Kra​kowa.

Nigdy zresztą książę, a po​tem król Wła​dy​sław Ło​kie​tek, ani

jego do​radcy nie mieli po​my​słu na ja​ką​kol​wiek współ​pracę z
ksią​żę​tami ślą​skimi. Trak​to​wali tę dziel​nicę jako zbiór od​ręb​‐
nych, wro​gich kra​kow​skiemu kró​lowi księstw, a nie jak po​ten​‐
cjalną część od​ro​dzo​nego Kró​le​stwa Pol​skiego. Nic nie stało na
prze​szko​dzie, aby je na​jeż​dżać i ra​bo​wać, ale nie pró​bo​wano z
nimi współ​pra​co​wać. Je​dy​nym, in​cy​den​tal​nym zresztą, so​jusz​ni​‐
kiem kra​kow​skiego wów​czas księ​cia Wła​dy​sława Ło​kietka na
Ślą​sku był książę brze​ski Bo​le​sław III Roz​rzutny. Można od​nieść
wra​że​nie, że Śląsk ko​ja​rzył się już za​wsze kró​lowi kra​kow​skiemu
tylko z jego nie​sławną nie​gdyś ucieczką z Kra​kowa przed woj​‐
skami Hen​ryka IV Pro​busa.

Efekt ta​kiej po​li​tyki był bar​dzo ła​twy do prze​wi​dze​nia. Wszy​‐

scy ślą​scy ksią​żęta w ciągu kilku lat od ko​ro​na​cji Wła​dy​sława Ło​‐
kietka zło​żyli, czę​sto nie do​bro​wol​nie, hołdy lenne cze​skiemu
kró​lowi Ja​nowi Luk​sem​bur​skiemu lub ce​sa​rzowi nie​miec​kiemu.
Tym sa​mym cały Śląsk od​padł od Kró​le​stwa Pol​skiego. Na wiele
wie​ków utra​cona zo​stała dziel​nica naj​bar​dziej na pol​skich zie​‐
miach roz​wi​nięta go​spo​dar​czo, z pręż​nymi ośrod​kami miej​skimi
i licz​nymi gro​dami obron​nymi.

Na Ma​zow​szu miej​scowi ksią​żęta, spad​ko​biercy Bo​le​sława II

płoc​kiego, rów​nież stali się z cza​sem len​ni​kami króla cze​skiego.
Nie po​mo​gły w tej spra​wie na​wet nie​udane „eks​pe​dy​cje karne”
po​dej​mo​wane przez władcę z Kra​kowa. Do​dat​ko​wym, nie​za​mie​‐

background image

rzo​nym przez króla Wła​dy​sława efek​tem tych wpraw zbroj​nych
na Ma​zow​sze było za​cie​śnie​nie przez miej​sco​wych ksią​żąt so​ju​‐
szu z Krzy​ża​kami.

Król kra​kow​ski oka​zał się bar​dzo złym kró​lem Pol​ski. Można

wpraw​dzie tłu​ma​czyć go tym, że mu​siał rzą​dzić zruj​no​wa​nym
kra​jem, ale trzeba też pa​mię​tać, że to on wła​śnie miał naj​więk​szy
udział w jego sys​te​ma​tycz​nym ruj​no​wa​niu. Rów​nież po ko​ro​na​‐
cji wciąż naj​waż​niej​sze dla niego były wojny, a nie od​bu​dowa
pań​stwa. Wszyst​kie jego de​cy​zje po​li​tyczne i mi​li​tarne, jak i te,
które do​ty​czyły roz​wią​zy​wa​nia pro​ble​mów spo​łecz​nych, po​wo​‐
do​wały tylko kon​flikty i straty te​ry​to​rialne, za​miast słu​żyć roz​‐
wo​jowi kraju. Rzadko także kie​ro​wał się w swych po​czy​na​niach
roz​sąd​kiem i roz​wagą, do końca ży​cia nie wy​zwo​lił się z mło​‐
dzień​czego awan​tur​nic​twa, uporu i bar​dzo emo​cjo​nal​nych re​ak​‐
cji.

Kró​le​stwem Wła​dy​sław Ło​kie​tek wła​dał cały czas tak samo jak

przed łaty swoim księ​stwem brze​sko-ku​jaw​skim. Po​stę​po​wał
nadal jak władca dziel​ni​cowy, w do​datku ma​łej dziel​nicy. Z dnia
na dzień. Od wojny do wojny. Od po​my​słu do po​my​słu. Bez żad​‐
nej szer​szej re​flek​sji czy ja​kiej​kol​wiek stra​te​gii. Liczne i wy​jąt​‐
kowo zgodne świa​dec​twa kro​ni​ka​rzy po​twier​dzają, że nie po​tra​‐
fił za​rzą​dzać zbyt wiel​kim jak na jego wy​obra​że​nie te​ry​to​rium,
które miał w ręku. Skłó​cił się z wiel​mo​żami i hie​rar​chami du​‐
chow​nymi. Nie po​tra​fił za​po​bie​gać anar​chii, sa​mo​woli, łu​pie​‐
stwu i ba​ła​ga​nowi sze​rzą​cemu się w kró​le​stwie. Nie był do​brym
sza​fa​rzem spra​wie​dli​wo​ści
, co przy​zna​wał na​wet Jan Dłu​gosz, lecz
zwo​len​ni​kiem ta​kiego sys​temu rzą​dze​nia, w któ​rym król sa​mo​‐
dziel​nie de​cy​do​wał o naj​drob​niej​szej na​wet spra​wie, a de​cy​zje
po​dej​mo​wał, kie​ru​jąc się głów​nie emo​cjami. Do śmierci po​zo​stał
kró​lem skłon​nym do in​tryg i łu​pie​stwa oraz lek​ce​wa​żą​cym
koszty mi​li​tarne i po​li​tyczne swo​ich nie​roz​waż​nych po​czy​nań.

O tym, że mo​gło to być zu​peł​nie inne kró​lo​wa​nie, naj​le​piej

świad​czą póź​niej​sze do​ko​na​nia jego syna i na​stępcy, króla Ka​zi​‐
mie​rza, zwa​nego już za ży​cia – Wiel​kim.

Nie​udol​ność Wła​dy​sława Ło​kietka w za​rzą​dza​niu pań​stwem

background image

wi​doczna była także na ze​wnątrz. Po​gar​szała ona i tak już nie naj​‐
lep​szy wi​ze​ru​nek Pol​ski, kraju za​wsze we​wnętrz​nie skłó​co​nego i
źle go​spo​da​ro​wa​nego. Ko​rzy​stał z tego nie​ustan​nie Jan Luk​sem​‐
bur​ski, na każ​dym kroku pod​kre​śla​jący swoje prawa do pol​skiej
ko​rony i cią​gle przy​po​mi​na​jący, jaki to ład i po​rzą​dek za​pro​wa​‐
dził na zie​miach pol​skich jego po​przed​nik, ostatni z Prze​my​śli​‐
dów. Cze​ski król w końcu od słów prze​szedł do czy​nów.

W po​cząt​kach 1327 roku wy​ru​szył zbroj​nie do Pol​ski, za​mie​‐

rza​jąc zdo​być Kra​ków i w ten spo​sób de​fi​ni​tyw​nie roz​wiać wszel​‐
kie wąt​pli​wo​ści, do kogo na​le​żeć po​winna pol​ska ko​rona. Wy​brał
drogę okrężną, pro​wa​dzącą z Oło​muńca przez Wro​cław i da​lej
sta​rym trak​tem han​dlo​wym przez Górny Śląsk do Kra​kowa. Była
to trasa sta​ran​nie prze​my​ślana. De​mon​stru​jąc swoją po​tęgę mi​li​‐
tarną, Jan Luk​sem​bur​ski wy​wie​rał sku​teczną pre​sję na gór​no​ślą​‐
skich ksią​żąt. Prze​cho​dząc przez ich zie​mie, wy​mu​szał na nich
zło​że​nie hoł​dów len​nych. W taki wła​śnie spo​sób pod​po​rząd​ko​‐
wał so​bie Bolka – księ​cia nie​mo​dliń​skiego i opaw​skiego, Ka​zi​mie​‐
rza – księ​cia cie​szyń​skiego, Wła​dy​sława – księ​cia ko​ziel​skiego i
Jana – księ​cia oświę​cim​skiego. Z ko​lei ksią​żęta ci, w na​stęp​stwie
zło​żo​nych hoł​dów, wsparli zbroj​nie wy​prawę cze​skiego króla. W
wy​pra​wie tej brał już także udział je​den z „dzie​dzi​ców Kró​le​stwa
Pol​skiego” – książę Bo​le​sław III Roz​rzutny, nie​dawny je​dyny ślą​‐
ski so​jusz​nik Wła​dy​sława Ło​kietka.

Woj​ska Jana Luk​sem​bur​skiego szybko do​tarły do gra​nicy cze​‐

sko-ma​ło​pol​skiej i za​jęły bez walki nad​gra​niczny (już po pol​skiej
stro​nie) gród Sław​ków pod Ol​ku​szem, pięć​dzie​siąt ki​lo​me​trów
od Kra​kowa. Od mu​rów mia​sta dzie​liło je za​le​d​wie dwa-trzy dni
mar​szu. Król cze​ski już wi​dział się kró​lem także w Kra​ko​wie.

Z bez​na​dziej​nego dla Wła​dy​sława Ło​kietka po​ło​że​nia wy​ba​wił

go raz jesz​cze jego wę​gier​ski so​jusz​nik Ka​rol Ro​bert, w któ​rego in​‐
te​re​sie nie le​żało prze​cież zli​kwi​do​wa​nie kró​le​stwa kra​kow​‐
skiego, bę​dą​cego ro​dza​jem prze​ciw​wagi dla Kró​le​stwa Czech.
Wła​śnie w Sław​ko​wie cze​skiego króla do​go​nił list wy​słany 13 lu​‐
tego 1327 roku, w któ​rym Ka​rol Ro​bert za​gro​ził Cze​chom wy​po​‐
wie​dze​niem wojny w przy​padku kon​ty​nu​owa​nia dzia​łań zbroj​‐

background image

nych prze​ciwko Wła​dy​sła​wowi Ło​kiet​kowi. Rów​no​cze​śnie z li​‐
stem wy​słał on do Ma​ło​pol​ski woj​ska wę​gier​skie pod wo​dzą wo​‐
je​wody spi​skiego jako mi​li​tarne wspar​cie kra​kow​skiego króla.

Jan Luk​sem​bur​ski, pra​gnąc unik​nąć wojny na dwa fronty, za​‐

warł ro​zejm z Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​kiem i wy​co​fał się do Czech.
Jed​nak po​wró​cił tam bo​gat​szy o nowe lenne zie​mie, co jesz​cze
bar​dziej go utwier​dziło w prze​ko​na​niu, iż jest je​dy​nym wła​ści​cie​‐
lem pol​skiej ko​rony. Rze​czy​wi​ście te​raz Śląsk i przy​rze​czona mu
przez pa​pieża Wiel​ko​pol​ska wraz z zie​mią sie​radzką sta​no​wiły w
su​mie zie​mie więk​sze od tych, któ​rymi ofi​cjal​nie wła​dał wtedy
Wła​dy​sław Ło​kie​tek. Jed​nakże znaczna część Wiel​ko​pol​ski znaj​‐
do​wała się wów​czas fak​tycz​nie już pod wła​da​niem króla kra​kow​‐
skiego.

Cze​ski król nie zre​zy​gno​wał z żad​nej oka​zji, aby za​de​mon​stro​‐

wać swoje prawo do wła​dzy nad Pol​ską. Je​sie​nią 1328 roku Jan
Luk​sem​bur​ski urzą​dził so​bie swo​istą wy​cieczkę przez pań​stwo
Wła​dy​sława Ło​kietka. Ra​zem ze ślą​skimi wa​sa​lami i grupą za​‐
chod​niego ry​cer​stwa wy​ru​szył bo​wiem na wy​prawę krzy​żową,
aby wspo​móc Krzy​ża​ków w walce ze Żmu​dzi​nami. Po​nie​waż wy​‐
prawa ta miała cha​rak​ter kru​cjaty, ja​kie​kol​wiek, choćby wer​‐
balne, pro​te​sty prze​ciwko prze​mar​szowi ry​ce​rzy krzyża przez
zie​mie króla kra​kow​skiego lub naj​mniej​sze próby jego za​kłó​ce​nia
były w tam​tych cza​sach wprost nie do po​my​śle​nia.

Król Wła​dy​sław Ło​kie​tek mógł za​tem tylko bez​sil​nie się przy​‐

glą​dać ich prze​mar​szowi przez pol​skie zie​mie. Oczy​wi​ście cały
cię​żar utrzy​ma​nia ar​mii krzy​żow​ców (po​nad trzy​stu ry​ce​rzy i
około dwóch ty​sięcy pocz​to​wych) spadł na pod​da​nych króla kra​‐
kow​skiego. Cze​ski władca nie uzgad​niał z nim ani trasy tego prze​‐
mar​szu, ani spo​sobu i kosz​tów utrzy​ma​nia ma​sze​ru​ją​cych przez
Pol​skę krzy​żow​ców, ani też nie za​pro​po​no​wał Wła​dy​sła​wowi Ło​‐
kiet​kowi, cią​gle uzna​wa​nemu przez niego za cze​skiego len​nika,
udziału w tej kru​cja​cie. Za​cho​wy​wał się tak, jakby był u sie​bie,
ma​sze​ro​wał przez swoje zie​mie. Przez Krzy​ża​ków po​wi​tany zo​‐
stał wtedy ofi​cjal​nie jako król Czech i Pol​ski. Wie​dzieli, co ro​bią.
Przy​nio​sło im to póź​niej nie​zwy​kłe pro​fity.

background image

Król kra​kow​ski pod​jął wtedy, nie​jako w re​wanżu, de​cy​zję o fa​‐

tal​nych dla niego skut​kach. Bez żad​nego przy​go​to​wa​nia lo​gi​‐
stycz​nego, bez próby na​wet ro​ze​zna​nia sił krzy​żac​kich i roz​wa​że​‐
nia ewen​tu​al​nych nie​ko​rzyst​nych skut​ków dla Pol​ski, nie​jako z
dnia na dzień wy​ru​szył na pół​noc, w ślad za krzy​żow​cami, i na​je​‐
chał zbroj​nie zie​mię cheł​miń​ską za​jętą od dłuż​szego czasu przez
Krzy​ża​ków. Miał na​dzieję na od​nie​sie​nie ła​twego suk​cesu, są​‐
dząc, że za​an​ga​żo​wani w li​tew​ską kru​cjatę Krzy​żacy nie ze​chcą
wal​czyć na dwa fronty. Okrut​nie się jed​nak prze​li​czył w swych
ra​chu​bach.

Poza Pol​ską po​wszech​nie ode​brano tę jego wy​prawę, jak

można się było tego spo​dzie​wać, tylko jako dzia​ła​nie ra​tun​kowe
na rzecz za​gro​żo​nego żmudzką kru​cjatą wiel​kiego księ​cia li​tew​‐
skiego Ge​dy​mina. A że książę Ge​dy​min był za​twar​dzia​łym po​ga​‐
ni​nem, na​tych​miast po​tę​piono wy​prawę kra​kow​skiego króla w
ca​łej chrze​ści​jań​skiej Eu​ro​pie i uznano jego ak​cję mi​li​tarną za
zdra​dziecki atak Po​la​ków na tyły chrze​ści​jań​skiego ry​cer​stwa, za
nóż w plecy wbity uczest​ni​kom wy​prawy krzy​żo​wej. Pol​ska zy​‐
skała opi​nię so​jusz​nika po​gan i współ​łu​pieżcy ziem chrze​ści​jań​‐
skich, zwłasz​cza że był to już drugi przy​pa​dek, po wy​pra​wie do
Bran​den​bur​gii, wspie​ra​nia się po​ga​nami w walce z kra​jem chrze​‐
ści​jań​skim. To mo​gło gro​zić kró​lowi na​wet ko​lejną ko​ścielną klą​‐
twą.

Pa​pież ofi​cjal​nie się zdy​stan​so​wał od po​czy​nań Wła​dy​sława

Ło​kietka, po​tę​pił je, od​ma​wia​jąc przy​ję​cia ja​kich​kol​wiek kró​lew​‐
skich wy​ja​śnień. W cza​sie wy​prawy do​szło też do kon​flik​tów z
do​wód​cami wę​gier​skich huf​ców po​sił​ko​wych, któ​rzy jako chrze​‐
ści​ja​nie od​mó​wili czyn​nego udziału w tej ak​cji ra​to​wa​nia po​ga​‐
nina. Była to za​tem cał​ko​wita klę​ska po​li​tyczna króla Wła​dy​‐
sława Ło​kietka. Mu​siał w tej sy​tu​acji za​koń​czyć nie​szczę​sną wy​‐
prawę i po​wró​cić do Kra​kowa, nie od​no​sząc żad​nych ko​rzy​ści te​‐
ry​to​rial​nych. Z Wa​welu przy​szło mu bez​czyn​nie się przy​glą​dać
po​wro​towi ry​ce​rzy krzy​żo​wych z nie​uda​nej kru​cjaty, któ​rzy brak
łu​pów na Żmu​dzi czę​sto re​kom​pen​so​wali so​bie zdo​by​czami na
zie​miach pol​skich. Miał przy tym zwią​zane ręce swoją wcze​śniej​‐

background image

szą nie​for​tunną de​cy​zją na​pa​ści na zie​mię cheł​miń​ską. Wszel​kie
próby za​pew​nie​nia swoim pod​da​nym ochrony przed krzy​żow​‐
cami od​bie​rane zo​sta​łyby po​wszech​nie jako po​nowny atak Wła​‐
dy​sława Ło​kietka na chrze​ści​jań​skie woj​sko.

Ale to jesz​cze nie był ko​niec fa​tal​nych skut​ków nie​prze​my​śla​‐

nej kró​lew​skiej de​cy​zji o tej woj​nie. W marcu 1329 roku w To​ru​‐
niu Za​kon za​warł z Ja​nem Luk​sem​bur​skim układ so​jusz​ni​czy, na
mocy któ​rego cze​ski król, wy​stę​pu​jąc tam ofi​cjal​nie jako król Pol​‐
ski, nadał Krzy​ża​kom na wła​sność całe Po​mo​rze Gdań​skie. Po​‐
nadto zde​cy​do​wano wtedy o wspól​nym cze​sko-krzy​żac​kim zor​‐
ga​ni​zo​wa​niu na​tych​mia​sto​wej wy​prawy od​we​to​wej prze​ciwko
tej nie​zwy​kłej na​pa​ści króla kra​kow​skiego na za​ple​cze krzy​żow​ców.
W jej wy​niku po​łą​czone woj​ska cze​sko-krzy​żac​kie za​jęły zie​mię
do​brzyń​ską oraz wy​mo​gły na księ​ciu płoc​kim Wa​cła​wie na​tych​‐
mia​stowe zło​że​nie hołdu len​nego kró​lowi Ja​nowi Luk​sem​bur​‐
skiemu. W ten spo​sób po​wstało zu​peł​nie nowe za​gro​że​nie dla
pań​stwa Wła​dy​sława Ło​kietka. Tym ra​zem od strony Ma​zow​sza.

Cze​ski król, jako władca Pol​ski, prze​ka​zał jesz​cze na za​koń​cze​‐

nie owej wy​prawy, a ra​czej ofia​ro​wał w pre​zen​cie na wła​sność
Za​ko​nowi, część ziemi do​brzyń​skiej. Pół roku póź​niej za kwotę
czte​rech ty​sięcy ośmiu​set kop gro​szy pra​skich Jan Luk​sem​bur​ski
sprze​dał Krzy​ża​kom po​zo​stałą część tej ziemi. Za​kon, ob​jąw​szy ją
w cał​ko​wite wła​da​nie, wła​śnie tam gro​ma​dził swoje woj​ska,
które do​ko​ny​wały po​tem łu​pie​skich wy​praw na Ku​jawy i przy​‐
gra​niczne re​jony Wiel​ko​pol​ski. W na​stęp​stwie ta​kich na​jaz​dów
znisz​czone i ob​ra​bo​wane zo​stały ważne pol​skie grody na te​re​‐
nach po​gra​nicz​nych – Wy​szo​gród, Na​kło, Byd​goszcz, Ra​cią​żek
czy Ra​dzie​jów.

Z ca​łej tej lek​ko​myśl​nie pod​ję​tej wy​prawy kró​le​stwo Wła​dy​‐

sława Ło​kietka wy​szło za​tem znacz​nie osła​bione po​li​tycz​nie i te​‐
ry​to​rial​nie, sam król utra​cił rów​nież moż​li​wość utrzy​ma​nia
ewen​tu​al​nych wpły​wów na Ma​zow​szu. Można za​dać py​ta​nie – to
po co ją po​dej​mo​wał? Za od​po​wiedź niech po​służy in​for​ma​cja, że
nie​mal całe pa​no​wa​nie króla Wła​dy​sława Ło​kietka wy​wo​ły​wało
prze​cież istną la​winę ta​kich, pro​stych wy​da​wa​łoby się, py​tań.

background image

Pró​bu​jąc ra​to​wać utra​coną re​pu​ta​cję w Eu​ro​pie, a jed​no​cze​‐

śnie pod​re​pe​ro​wać ra​chi​tyczne fi​nanse kró​le​stwa, król kra​kow​‐
ski wpadł na ge​nialny, jego zda​niem, po​mysł. Otóż po​sta​no​wił
nie​zwłocz​nie zor​ga​ni​zo​wać wy​prawę krzy​żową prze​ciwko... Li​‐
twie i Ta​ta​rom, ale nie chciał po​no​sić jej kosz​tów.

W tym celu w po​cząt​kach 1330 roku król wy​słał do Awi​nionu,

do pa​pieża Jana XXII, zna​ko​mi​tych po​stów z prośbą o ogło​sze​nie
po​wszech​nej wy​prawy krzy​żo​wej, oczy​wi​ście pod do​wódz​twem
Wła​dy​sława Ło​kietka, prze​ciwko tym po​ga​nom, a za​ra​zem o po​‐
ży​cze​nie kra​kow​skiemu kró​lowi kilku ty​sięcy flo​re​nów, aby –
zda​niem re​la​cjo​nu​ją​cego to wy​da​rze​nie Jana Dłu​go​sza – można
było ła​twiej sta​wiać opór bar​ba​rzyń​com.
Do tych bar​ba​rzyń​ców
miał na​le​żeć rów​nież za​twar​działy po​ga​nin, wielki książę li​tew​‐
ski Ge​dy​min, do​tych​cza​sowy ważny so​jusz​nik króla i oj​ciec Al​‐
dony, żony kró​le​wi​cza Ka​zi​mie​rza.

Prośba ta wy​wo​łała kon​ster​na​cję na pa​pie​skim dwo​rze, do​brze

prze​cież po​in​for​mo​wa​nym o ce​chach cha​rak​teru oraz spo​so​bach
po​stę​po​wa​nia króla kra​kow​skiego, a także o wszyst​kich jego do​‐
tych​cza​so​wych so​ju​szach. Długo za​sta​na​wiano się w pa​pie​skim
oto​cze​niu, jak po​stą​pić z tą za​dzi​wia​jącą ofertą z Kra​kowa.

Osta​tecz​nie, żeby – jak pi​sał Jan Dłu​gosz – nie wy​da​wało się, że

[pa​pież] ode​słał po​słów króla z ni​czym, bez żad​nej po​cie​chy, Jan XXII
ze​zwo​lił na udzie​le​nie od​pu​stu każ​demu, kto złoży do spe​cjal​nej
skar​bonki dwa złote pod​czas trzy​dnio​wych uro​czy​sto​ści w ka​te​‐
drze kra​kow​skiej zwią​za​nych ze św. Sta​ni​sła​wem. Król Wła​dy​‐
sław bę​dzie mógł ze​braną kwotę prze​zna​czyć wła​śnie na obronę
swo​jego pań​stwa przed bar​ba​rzyń​skimi Ta​ta​rami i po​gań​skimi
Li​twi​nami, a także na po​nie​sie​nie do nich krzyża, czyli wy​sy​ła​nie
mi​sji ewan​ge​li​za​cyj​nych na wschód.

Pa​pież zręcz​nie prze​rzu​cił w ten spo​sób sta​ra​nia o sfi​nan​so​wa​‐

nie tej wy​prawy wy​łącz​nie na miesz​kań​ców Kró​le​stwa. W prak​‐
tyce ta od​pu​stowa ofiara oka​zała się za​tem jesz​cze jedną da​niną
na rzecz kra​kow​skiego króla, ścią​gniętą tym ra​zem za po​mocą
Ko​ścioła pod pre​tek​stem fi​nan​so​wa​nia kru​cjaty.

Ze​brano, zda​niem Jan Dłu​go​sza, nie​małą sumę pie​nię​dzy.

background image

Wbrew in​ten​cjom przy​świe​ca​ją​cym tej zbiórce nie zo​stała ona
jed​nak prze​zna​czona ani na wojnę z bar​ba​rzyń​cami, ani też na
nie​sie​nie krzyża wśród po​gan. Król Wła​dy​sław Ło​kie​tek sfi​nan​‐
so​wał za uzy​skane tą drogą środki... nową wy​prawę prze​ciwko
Krzy​ża​kom, w któ​rej wspo​ma​gał go, jak zwy​kle, jego wie​lo​letni...
po​gań​ski so​jusz​nik, wielki książę li​tew​ski Ge​dy​min.

Na mar​gi​ne​sie warto za​uwa​żyć, że nie był to po​mysł ory​gi​‐

nalny. Otóż książę Hen​ryk IV Pro​bus w 1284 roku za​gar​nął de​po​‐
zyt w wy​so​ko​ści osiem​dzie​się​ciu grzy​wien sre​brem, zło​żony u
wro​cław​skich do​mi​ni​ka​nów, a prze​zna​czony na wy​prawę krzy​‐
żową do Ziemi Świę​tej. Zo​stał na​wet za ten czyn ob​ło​żony klą​twą,
od któ​rej uwol​nił się do​piero na so​bo​rze lyoń​skim obiet​nicą
zwró​ce​nia wie​lo​krot​no​ści za​gar​nię​tej sumy, a także oso​bi​stego
udziału w naj​bliż​szej kru​cja​cie do Ziemi Świę​tej. A że nie do​szła
ona nigdy do skutku, książę, uwol​niony od klą​twy, grzy​wien
tych do końca ży​cia ni​komu nie zwró​cił.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek, który mu​siał znać tę gło​śną w swoim

cza​sie hi​sto​rię, są​dził, że bę​dzie jesz​cze chy​trzej szy od księ​cia
wro​cław​skiego i do speł​nie​nia swo​ich do​raź​nych ce​lów wy​ko​rzy​‐
sta fi​nanse Sto​licy Apo​stol​skiej. Ze skut​kiem – jak wy​żej.

background image

Roz​dział VIII

Kto zwy​cię​żył pod Płow​cami

Nowa wojna z Za​ko​nem. Czy Win​centy z Sza​mo​tuł był
zdrajcą. Ile było bi​tew pod Płow​cami. Ucieczka kró​le​wi​cza
Ka​zi​mie​rza. Da​ro​wi​zna Jana Luk​sem​bur​skiego. Nowa wojna
i cał​ko​wita utrata Ku​jaw.

W

po​wszech​nym mnie​ma​niu Po​la​ków, utrwa​la​nym wie​lo​krot​‐

nie przez kro​ni​ka​rzy i hi​sto​ry​ków, a póź​niej także w pol​skiej li​te​‐
ra​tu​rze, bi​twa pod Płow​cami stała się sym​bo​lem zwy​cię​skiej ba​‐
ta​lii i my​śli stra​te​gicz​nej Wła​dy​sława Ło​kietka, dzięki któ​rej po
raz pierw​szy po​ko​nał za​konną ar​mię i po​wstrzy​mał krzy​żacką
agre​sję wo​bec Kró​le​stwa Pol​skiego. Ob​ro​sła nie​mal le​gendą. W
miej​scu, gdzie się ta bi​twa ro​ze​grała, usy​pano w 1961 roku ko​‐
piec i wznie​siono obe​lisk ku chwale pol​skiego oręża i zwy​cię​‐
skiego pol​skiego króla Wła​dy​sława Ło​kietka.

A jak było na​prawdę?
We wrze​śniu 1331 roku wy​bu​chła ko​lejna wojna z Za​ko​nem.

Zda​niem wielu pol​skich hi​sto​ry​ków dzia​ła​nie to zo​stało ści​śle
sko​or​dy​no​wane z kró​lem cze​skim Ja​nem Luk​sem​bur​skim. Tym
ra​zem roz​po​częli ją Krzy​żacy. Był to ich naj​więk​szy z do​tych​cza​‐
so​wych na​jaz​dów na pol​skie zie​mie. Wielka ar​mia pod wo​dzą
kom​tura cheł​miń​skiego Ot​tona von Lut​ter​berga jak wa​lec prze​‐
to​czyła się przez Ku​jawy i za​chod​nią Wiel​ko​pol​skę, zmie​rza​jąc w
stronę Ka​li​sza, nisz​cząc i gra​biąc wszystko po dro​dze. Za​nim sta​‐
nęła pod mu​rami tego mia​sta, zdo​była jesz​cze Pyz​dry, z któ​rych
zdą​żył w porę uciec kró​le​wicz Ka​zi​mierz, i po​ko​nała idące temu
mia​stu z od​sie​czą wiel​ko​pol​skie hufce Win​cen​tego z Sza​mo​tuł.
Droga do naj​sil​niej bro​nio​nego wiel​ko​pol​skiego grodu sta​nęła
przed krzy​żacką ar​mią otwo​rem. Wła​śnie pod Ka​li​szem mieli się

background image

spo​tkać Krzy​żacy z cze​skimi woj​skami, by już wspól​nie kon​ty​nu​‐
ować wojnę z Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​kiem.

Przy​najm​niej tak pla​no​wano to pod​czas po​bytu Jana Luk​sem​‐

bur​skiego w To​ru​niu.

Po​tem jed​nak po​ja​wiły się nowe oko​licz​no​ści, które zmu​siły

obie strony do re​wi​zji ich pla​nów. Król Jan Luk​sem​bur​ski był bo​‐
wiem w tym cza​sie bar​dzo mocno za​an​ga​żo​wany w ważny dla
niego spór z ce​sa​rzem nie​miec​kim o Ka​ryn​tię. Jego woj​ska stały
za​tem w peł​nej go​to​wo​ści na po​łu​dnio​wej gra​nicy, aby zbroj​nie
ten za​targ roz​strzy​gnąć. Ka​ryn​tia sta​no​wiła wtedy w jego pla​‐
nach naj​waż​niej​szy z prio​ry​te​tów.

W mo​men​cie roz​po​czę​cia in​wa​zji krzy​żac​kiej Jan Luk​sem​bur​‐

ski prze​by​wał wpraw​dzie na Ślą​sku, ale przyj​mo​wał tam tylko
hołdy od miej​sco​wych ksią​żąt. Nie dys​po​no​wał wtedy od​po​wied​‐
nimi si​łami, aby mógł rów​no​le​gle po​dej​mo​wać ko​lejną wy​prawę
do Pol​ski prze​ciwko kra​kow​skiemu kró​lowi.

Nie mógł jej pod​jąć także dla​tego, że mu​siał się li​czyć wów​czas

z na​tych​mia​stową kontr​ak​cją wę​gier​ską, co prze​cież na​stą​piło
rok póź​niej, pod​czas ob​lę​że​nia Po​zna​nia przez Jana Luk​sem​bur​‐
skiego.

Za​konna ar​mia nie zdo​była jed​nak Ka​li​sza. Ob​lę​żeni bro​nili się

dziel​nie i wo​bec nie​bez​pie​czeń​stwa od​sie​czy ze strony Wła​dy​‐
sława Ło​kietka, który już wy​ru​szył z po​mocą Wiel​ko​pol​sce, Krzy​‐
żacy za​rzą​dzili od​wrót. Wra​cali wolno, ob​cią​żeni ta​bo​rami z licz​‐
nymi łu​pami, które po​więk​szali nie​jako po dro​dze, zdo​by​wa​jąc,
pa​ląc i gra​biąc ko​lejne słabo bro​nione miej​sco​wo​ści.

Woj​ska kró​lew​skie szybko do​tarły do Wiel​ko​pol​ski. Tam po​łą​‐

czyły się z woj​skami wiel​ko​pol​skimi, któ​rym prze​wo​dził Win​‐
centy z Sza​mo​tuł. Mimo to Wła​dy​sław Ło​kie​tek nie dys​po​no​wał
jed​nak od​po​wied​nimi si​łami, aby móc zmie​rzyć się w otwar​tym
boju z li​czeb​niej​szą ar​mią Za​konu. Po​stę​po​wał więc w ślad za
Krzy​ża​kami, cze​ka​jąc na oka​zję do sku​tecz​nego za​ata​ko​wa​nia, za​‐
do​wa​la​jąc się głów​nie wy​chwy​ty​wa​niem ma​ru​de​rów i po​je​dyn​‐
czych żoł​nie​rzy prze​ciw​nika.

Spo​tkał się wresz​cie fron​tal​nie z ar​mią Ot​tona von Lut​ter​‐

background image

berga pod Ko​ni​nem. Wszystko od​było się przy​pad​kowo. Król tam
wła​śnie roz​po​czął swój swo​isty se​rial nie​udol​no​ści w tej kam​pa​‐
nii. Otóż ka​zał swoim woj​skom roz​bić obóz, jak się oka​zało w bez​‐
po​śred​nim są​siedz​twie Krzy​ża​ków. Nie prze​pro​wa​dził wcze​śniej
żad​nego roz​po​zna​nia, gdzie znaj​dują się główne siły prze​ciw​nika,
i fak​tycz​nie po pro​stu na​dział się na ar​mię krzy​żacką. Za​sko​czony
taką sy​tu​acją, Wła​dy​sław Ło​kie​tek za​ata​ko​wał cha​otycz​nie i bar​‐
dzo szybko zo​stał przez Krzy​ża​ków zmu​szony do ucieczki. Po​nie​‐
waż wszystko od​by​wało się w póź​nych go​dzi​nach wie​czor​nych,
ści​ga​jący wkrótce za​koń​czyli po​goń i dzięki temu woj​ska kró​lew​‐
skie nie po​nio​sły wiel​kich strat w lu​dziach. Szybko się po​zbie​rały
i znowu wy​ru​szyły w ślad za Krzy​ża​kami.

Słów kilka o bar​dzo kon​tro​wer​syj​nej dla wielu hi​sto​ry​ków po​‐

staci wiel​kiego pol​skiego męża stanu tam​tych cza​sów, Win​cen​‐
tego z Sza​mo​tuł. Był on wtedy nie​kwe​stio​no​wa​nym przy​wódcą
rodu Na​łę​czów. To wła​śnie jemu, jako wo​je​wo​dzie i sta​ro​ście
wiel​ko​pol​skiemu, Wła​dy​sław Ło​kie​tek za​wdzię​czał opa​no​wa​nie
na​le​żą​cej do sy​nów księ​cia Hen​ryka III gło​gow​skiego znacz​nej
czę​ści Wiel​ko​pol​ski. Win​centy z Sza​mo​tuł zo​stał rów​nież głów​‐
nym ne​go​cja​to​rem strony pol​skiej po nie​uda​nej wy​pra​wie króla
kra​kow​skiego prze​ciwko Bran​den​bur​gii. Wy​ne​go​cjo​wał wów​‐
czas dla Pol​ski nie tylko kil​ku​letni ro​zejm, ale także po​wrót do ko​‐
rony utra​co​nej przed laty kasz​te​la​nii mię​dzy​rzec​kiej.

Za te nie​wąt​pliwe za​sługi otrzy​mał wkrótce od króla swo​istą

na​grodę. Otóż Wła​dy​sław Ło​kie​tek od​wo​łał go z zaj​mo​wa​nego
urzędu wo​je​wody i w jego miej​sce mia​no​wał zwierzch​ni​kiem ca​‐
łej Wiel​ko​pol​ski swego syna Ka​zi​mie​rza (cho​ciaż dziś jest to po​‐
da​wane w wąt​pli​wość). Przy​wódcy rodu Na​łę​czów wy​zna​czył
tylko funk​cję jed​nego z wielu do​rad​ców kró​le​wi​cza. Roz​go​ry​‐
czony tą spe​cy​ficzną wdzięcz​no​ścią kra​kow​skiego króla, po​zba​‐
wiony zaj​mo​wa​nych do​tych​czas funk​cji i urzę​dów, Win​centy z
Sza​mo​tuł wy​co​fał się wów​czas z wszel​kiego ży​cia po​li​tycz​nego.
Od​mó​wił rów​nież uczest​nic​twa w wy​pra​wie Wła​dy​sława Ło​‐
kietka na Krzy​ża​ków w 1330 roku, tej sa​mej zresztą, która z po​‐

background image

wodu uczest​nic​twa w niej po​gań​skich po​sił​ków li​tew​skich tak
mocno za​szko​dziła wi​ze​run​kowi króla i kró​le​stwa w Eu​ro​pie.

Za tę od​mowę wła​śnie Jan Dłu​gosz uczy​nił z wiel​ko​pol​skiego

przy​wódcy zdrajcę oj​czy​zny. Za​rzu​cił mu spi​sko​wa​nie z Bran​den​‐
bur​gią i dzia​ła​nie w in​te​re​sie Krzy​ża​ków. Wi​dział na​wet Win​cen​‐
tego z Sza​mo​tuł, z jego huf​cami, w sze​re​gach ar​mii Ot​tona von
Lut​ter​berga pod​czas na​jazdu krzy​żac​kiego na Wiel​ko​pol​skę.

Ety​kieta zdrajcy przy​lgnęła do Win​cen​tego z Sza​mo​tuł na dłu​‐

gie wieki, w ślad za Dłu​go​szem po​wie​lana bez​kry​tycz​nie przez
wielu póź​niej​szych kro​ni​ka​rzy i hi​sto​ry​ków. Aby ja​koś wy​tłu​ma​‐
czyć udział wojsk wiel​ko​pol​skich pod do​wódz​twem Win​cen​tego
z Sza​mo​tuł w pró​bie od​bi​cia grodu Pyz​dry czy w bi​twach pod Ko​‐
ni​nem i pod Płow​cami, Jan Dłu​gosz wy​raź​nie na​pi​sał, że było to
„na​wró​ce​nie Ju​da​sza”, który do​strzegł swe wiel​kie prze​winy wo​‐
bec oj​czy​zny i króla; tuż przed bi​twą pod Płow​cami po​ka​jał się
przed nim i uzy​skał ła​skę prze​ba​cze​nia. Nie​ważne było dla Jana
Dłu​go​sza, że prze​cież zgod​nie z tym, co na​pi​sał, Win​centy z Sza​‐
mo​tuł po​wi​nien znaj​do​wać się wcze​śniej, przed Płow​cami, wła​‐
śnie w ar​mii krzy​żac​kiej ob​le​ga​ją​cej Pyz​dry, a po​tem gro​mić
wspól​nie z ar​mią za​konną kró​lew​skie woj​ska pod Ko​ni​nem.

Jed​nakże Win​centy z Sza​mo​tuł nigdy zdrajcą nie był. Co wię​‐

cej, wi​dząc za​gro​że​nie kró​le​stwa, swoje mocno zra​nione am​bi​cje
oso​bi​ste odło​żył na bok i po​spie​szył naj​pierw na ra​tu​nek kró​le​wi​‐
czowi Ka​zi​mie​rzowi, a po​tem wsparł mocno Wła​dy​sława Ło​‐
kietka. W świe​tle tych fak​tów na​zwa​nie go zdrajcą lub od​stępcą
było zwy​kłym po​mó​wie​niem ze strony kro​ni​ka​rza. Nie tylko
zresztą w sto​sunku do tej kon​kret​nej osoby. Tak samo prze​cież
zo​stał znie​sła​wiony przez Jana Dłu​go​sza w jego Rocz​ni​kach król
Mieszko II, który by​najm​niej nie był „kró​lem gnu​śnym”. Króla
Bo​le​sława Śmia​łego kro​ni​karz uczy​nił so​do​mitą, a na​wet sam ob​‐
ło​żył klą​twą pa​pie​ską. Ko​lej​nego mo​nar​chę, Prze​my​sła II, oskar​‐
żył o za​mor​do​wa​nie żony. Jan Dłu​gosz czę​sto na​gi​nał fakty hi​sto​‐
ryczne do wy​my​ślo​nej przez sie​bie tezy. W tym kon​kret​nym
przy​padku nie miał rów​nież kogo za​py​tać, jak było na​prawdę,
gdyż po​ten​cjalni in​for​ma​to​rzy kro​ni​ka​rza, uczest​nicy bi​twy pod

background image

Płow​cami, już w mo​men​cie na​ro​dzin au​tora Rocz​ni​ków dawno
mie​liby po​nad sto lat. Opie​rał się za​tem na re​la​cjach z dru​giej lub
trze​ciej ręki, które do​wol​nie wy​ko​rzy​sty​wał.

Tym​cza​sem wra​ca​jący z Wiel​ko​pol​ski Otto von Lut​ter​berg, po

zwy​cię​stwie pod Ko​ni​nem, po​sta​no​wił jesz​cze zdo​być Brześć Ku​‐
jaw​ski – gród, który nie le​żał wcze​śniej na tra​sie prze​mar​szu jego
ar​mii, kiedy szedł z nią w stronę Ka​li​sza. Chciał przy tym dzia​łać
przez za​sko​cze​nie. Dla​tego opóź​nia​jące po​chód ta​bory z łu​pami i
jeń​cami oraz za​pa​sami żyw​no​ści po​zo​sta​wił w Ra​dzie​jo​wie, pod
tylną strażą skła​da​jącą się głów​nie z pie​chu​rów, a do​wo​dzoną
przez wiel​kiego mar​szałka Za​konu Die​tri​cha von Al​ten​burga,
któ​rego wsparł jesz​cze nie​wielką grupą za​gra​nicz​nych go​ści – ry​‐
ce​rzy, w więk​szo​ści jed​nak ran​nych lub cho​rych.

Owa tylna straż – trzy​stu jezd​nych i nie​spełna ty​siąc pie​chu​‐

rów – sta​no​wiła trze​cią, a może na​wet czwartą część głów​nych sił
krzy​żac​kich, które, uwol​nione od ta​bo​ro​wego ba​la​stu, szyb​kim
mar​szem zmie​rzały w stronę Brze​ścia Ku​jaw​skiego. Krzy​żacy byli
już pra​wie u sie​bie, znaj​do​wali się za​le​d​wie o nie​całe dwa dni
drogi od To​ru​nia i nie spo​dzie​wali się, zwłasz​cza po zwy​cię​stwie
nad kró​lem pod Ko​ni​nem, żad​nej mi​li​tar​nej ak​cji ze strony Po​la​‐
ków. Byli cał​ko​wi​cie pewni swo​jego bez​pie​czeń​stwa. Z tego też
po​wodu ra​zem z wiel​kim mar​szał​kiem znaj​do​wało się kilku in​‐
nych do​stoj​ni​ków Za​konu i kilku kom​tu​rów. Po​nadto Die​tri​‐
chowi von Al​ten​bur​gowi to​wa​rzy​szyła wielka cho​rą​giew Za​‐
konu, wła​śnie dla bez​pie​czeń​stwa także po​zo​sta​wiona w ta​bo​‐
rach.

27 wrze​śnia 1331 roku w go​dzi​nach ran​nych tylna straż krzy​‐

żac​kiej ar​mii opu​ściła Ra​dzie​jów. Z po​wodu gę​stej mgły wy​marsz
na​stą​pił z opóź​nie​niem. Ko​lumna ta​bo​rowa, na którą skła​dały się
wozy cią​gnione przez woły, eskor​to​wana głów​nie przez pie​chu​‐
rów, roz​cią​gnęła się na znacz​nej dłu​go​ści. Już za Ra​dzie​jo​wem
około go​dziny dzie​sią​tej rano z utrzy​mu​ją​cej się gę​stej mgły na tę
wła​śnie ko​lumnę nie​spo​dzie​wa​nie wy​szły woj​ska Wła​dy​sława
Ło​kietka.

Za​sko​cze​nie nie​przy​go​to​wa​nych na ta​kie spo​tka​nie Po​la​ków

background image

było tak wiel​kie, że za​miast od razu ude​rzyć na nie​przy​ja​ciela,
król na​ka​zał się cof​nąć, ufor​mo​wać od​po​wied​nie szyki, po​cze​kać
na cał​ko​wite opad​nię​cie mgły i do​piero wtedy przy​stą​pić do bi​‐
twy. (Znowu woj​ska pol​skie po​ru​szały się wo​kół nie​przy​ja​ciela
bez ja​kie​go​kol​wiek roz​po​zna​nia). De​cy​zja ta dała Krzy​ża​kom nie​‐
zbędny czas na zwar​cie szyku ta​bo​ro​wego, a przede wszyst​kim
na wy​sła​nie goń​ców do Ot​tona von Lut​ter​berga z za​wia​do​mie​‐
niem o pol​skim ataku.

Raz jesz​cze się oka​zało, jak sła​bym wo​dzem był Wła​dy​sław Ło​‐

kie​tek. Kiedy już się prze​ko​nał, że ma do czy​nie​nia tylko z krzy​‐
żac​kim ta​bo​rem, a nie głów​nymi si​łami za​kon​nej ar​mii, za​miast
wy​ru​szyć w szybką po​goń za von Lut​ter​ber​giem, za​trzy​mu​jąc
dal​szy marsz ta​boru tylko nie​wielką grupą swo​ich wojsk, okrą​żył
ta​bor i ude​rzył ze wszyst​kich stron, tra​cąc czas i lu​dzi. Prze​cież
gdyby udało mu się po​ko​nać główne siły krzy​żac​kie, ta​bor i tak
wpadłby w jego ręce prak​tycz​nie bez walki. Po​dobno mu to na​‐
wet do​ra​dzano.

Wła​dy​sław Ło​kie​tek pod​jął jed​nak inną de​cy​zję. Wy​dał bój

eskor​cie ta​boru. Dwa pierw​sze ataki zo​stały przez obroń​ców ta​‐
boru od​parte, do​piero trzeci za​koń​czył się jego zdo​by​ciem. W
ciągu nie​spełna trzech go​dzin było już po bi​twie. W pol​skie ręce
do​stała się wielka cho​rą​giew Za​konu. Do nie​woli wzięci zo​stali
ciężko ranny Die​trich von Al​ten​burg, wielki kom​tur Otto von
Bons​dorf, kom​tur el​blą​ski Her​mann von Oet​tin​gen, kom​tur
gdań​ski Al​brecht von Ore, pięć​dzie​się​ciu dwóch in​nych braci za​‐
kon​nych oraz kilku go​ści za​gra​nicz​nych i wielu pie​chu​rów.

Jeń​ców zgro​ma​dzono w po​bli​skim wy​ko​pie. Kiedy zo​ba​czył

ich Wła​dy​sław Ło​kie​tek, po​sta​no​wił oszczę​dzić tylko kilku naj​‐
wyż​szych do​stoj​ni​ków za​kon​nych, po​zo​sta​łych zaś roz​ka​zał stra​‐
cić na miej​scu – dla od​stra​sza​ją​cego przy​kładu. Pro​test kilku pol​‐
skich do​wód​ców pró​bu​ją​cych prze​ko​nać Wła​dy​sława Ło​kietka,
że mor​do​wa​nia ry​ce​rzy, któ​rzy się pod​dali, za​bra​nia prze​cież ho​‐
nor ry​cer​ski, a poza tym że za ta​kich jeń​ców można wziąć so​wity
okup, roz​ju​szył tylko króla. Na​ka​zał na​tych​miast roz​po​cząć eg​ze​‐
ku​cję.

background image

Król był bo​wiem prze​ko​nany, iż upo​raw​szy się z obroń​cami ta​‐

boru, ude​rzy te​raz szybko na cał​ko​wi​cie za​sko​czo​nych, w jego
mnie​ma​niu, Krzy​ża​ków szy​ku​ją​cych się już do ob​lę​że​nia Brze​ścia
Ku​jaw​skiego, a jeńcy będą tylko zbęd​nym ob​cią​że​niem w tej po​‐
goni za nie​przy​ja​cie​lem. Tym​cza​sem do Ot​tona von Lut​ter​berga
do​tarli już gońcy z in​for​ma​cją o ataku na jego tylną straż. Bły​ska​‐
wicz​nie za​wró​cił on ze wszyst​kimi swo​imi si​łami i na po​lach po​‐
mię​dzy Ło​dwi​go​wem a Stę​bar​kiem, w po​bliżu miej​sco​wo​ści
Płowce, ci, któ​rzy mieli naj​bli​żej, czyli grupa pod wo​dzą Hen​ryka
Russ von Plau​ena, ude​rzyli z mar​szu na za​sko​czone, bar​dzo roz​‐
luź​nione szyki pol​skiego woj​ska, cią​gle jesz​cze gło​śno świę​tu​ją​‐
cego od​nie​sione zwy​cię​stwo. Po raz ko​lejny Wła​dy​sław Ło​kie​tek
za​nie​dbał prze​pro​wa​dze​nia zwiadu, czyli roz​po​zna​nia, gdzie
może się wła​śnie w tym cza​sie znaj​do​wać ar​mia za​konna.

Krzy​żacy von Plau​ena, choć słabsi li​czeb​nie od Po​la​ków, ude​‐

rzyli od razu, nie cze​ka​jąc na na​dej​ście głów​nych sił. Roz​go​rzała
za​cięta bi​twa, w któ​rej szala zwy​cię​stwa po​cząt​kowo prze​chy​lała
się na obie strony. O jej osta​tecz​nym wy​niku zde​cy​do​wał po​wrót
po​zo​sta​łych wojsk za​kon​nych.

Na wi​dok przy​by​wa​ją​cych głów​nych sił krzy​żac​kich Wła​dy​‐

sław Ło​kie​tek na​ka​zał kró​le​wi​czowi Ka​zi​mie​rzowi na​tych​mia​‐
stowe opusz​cze​nie pola bi​twy, wy​po​sa​ża​jąc go w silną eskortę
zło​żoną z wielu do​świad​czo​nych ry​ce​rzy. Wi​dząc od​jeż​dża​ją​cego
kró​le​wi​cza, do ucieczki rzu​ciła się także spora część pol​skich od​‐
dzia​łów, prze​świad​czona o prze​gra​nej i ko​niecz​no​ści ra​to​wa​nia
ży​cia. W sze​regi wojsk króla Wła​dy​sława wdarł się chaos i zwąt​‐
pie​nie. Ko​rzy​sta​jąc z za​pa​da​ją​cego zmierz​chu, hu​fiec po hufcu
rej​te​ro​wał z placu boju. W końcu wy​co​fał się z niego także sam
król wraz ze swoją świtą, da​jąc tym sy​gnał do ge​ne​ral​nego od​‐
wrotu.

Ci, któ​rzy nie zdą​żyli w porę uciec, gi​nęli na miej​scu, gdyż

kom​tur cheł​miń​ski po od​bi​ciu ta​bo​rów, od​zy​ska​niu cho​rą​gwi Za​‐
konu i uwol​nie​niu Die​tri​cha von Al​ten​burga do​wie​dział się o wy​‐
mor​do​wa​niu z roz​kazu pol​skiego króla wszyst​kich krzy​żac​kich
jeń​ców, któ​rzy rano do​stali się do pol​skiej nie​woli. Na​ka​zał za​tem

background image

rów​nież nie oszczę​dzać żad​nego z pol​skich ry​ce​rzy, za​bi​jać bez
wy​jątku pod​da​ją​cego się czy ran​nego. W ten spo​sób wy​mor​do​‐
wa​nych zo​stało po​nad sze​ściu​set ry​ce​rzy, któ​rych w trak​cie bi​‐
twy wzięto do nie​woli. To naj​do​bit​niej świad​czy o bez​sen​sie i
szko​dli​wo​ści po​ran​nej kró​lew​skiej de​cy​zji o mor​do​wa​niu krzy​‐
żac​kich jeń​ców.

Przed za​pad​nię​ciem wie​czoru było już po bi​twie. Krzy​żacy nie

od​świę​to​wali jed​nak, jak to wów​czas było w ry​cer​skim zwy​czaju,
zdo​by​cia pola bi​twy. Nie ru​szyli rów​nież w po​ścig za ucie​ka​ją​‐
cymi woj​skami Wła​dy​sława Ło​kietka, lecz na​tych​miast, mimo że
za​pa​dała już noc, z od​zy​ska​nym ta​bo​rem i swo​imi ran​nymi wy​‐
ru​szyli w drogę do To​ru​nia. Ten szybki ich wy​marsz i brak po​‐
goni za ucie​ka​ją​cymi pol​skimi huf​cami uznano po​tem w pol​skiej
hi​sto​rii za ko​ronny do​wód na nie​roz​strzy​gnięty wy​nik bi​twy pod
Płow​cami. Obie strony prze​cież się wy​co​fały, wpraw​dzie w róż​‐
nym cza​sie i z róż​nych po​wo​dów, z bi​tew​nego pola. A za​tem zwy​‐
cięzcy być nie po​winno.

Straty po obu stro​nach były bar​dzo cięż​kie. Po​lacy stra​cili w

po​po​łu​dnio​wym star​ciu co naj​mniej po​łowę swo​jego woj​ska,
Krzy​żacy – praw​do​po​dob​nie trze​cią część. Król Wła​dy​sław Ło​kie​‐
tek nie był w sta​nie pro​wa​dzić da​lej dzia​łań wo​jen​nych. Wy​co​fał
się aż do Kra​kowa. Krzy​żacy szybko za​brali swo​ich ran​nych i od​‐
zy​skane ta​bory i jesz​cze tego sa​mego dnia wy​ru​szyli do To​ru​nia.
Nie po​grze​bali swo​ich za​bi​tych, co miało świad​czyć o ich prze​‐
gra​nej. Ale rów​nież Po​lacy po​zo​sta​wili swo​ich po​le​głych na placu
boju. W Rocz​niku Tra​ski wy​raź​nie na​pi​sano, że ucieczka czę​ści
wojsk pol​skich nie po​zwo​liła kró​lowi od​nieść zwy​cię​stwa pod
Płow​cami. Kro​nika oliw​ska do​daje, że wielu Po​la​ków pa​dło w cza​sie
ucieczki.
Tylko we​dług Jana Dłu​go​sza to wła​śnie Po​lacy kła​dli po​‐
ko​tem ucie​ka​ją​cych Krzy​ża​ków, a Po​la​ków w tej bi​twie zgi​nęło
je​dy​nie dwu​na​stu ze zna​ko​mi​tej szlachty i pię​ciu​set z po​spo​li​‐
tego ludu, co było da​rem do​broci Bo​żej i udało się dzięki po​mocy i
za​słu​gom pa​trona i pierw​szego mę​czen​nika Pol​ski św. Sta​ni​sława...

Pod Płow​cami stoją dzi​siaj ko​piec i obe​lisk uzna​wane za po​‐

mnik chwały pol​skiego oręża. Znaj​dują się one aku​rat nie tam,

background image

gdzie rze​czy​wi​ście od​nie​siono zwy​cię​stwo nad tylną, ochra​nia​‐
jącą ta​bor strażą krzy​żac​kiej ar​mii, lecz do​kład​nie w miej​scu, w
któ​rym woj​ska Wła​dy​sława Ło​kietka do​znały do​tkli​wej po​rażki
w star​ciu z ar​mią Ot​tona von Lut​ter​berga, gdzie zgi​nęło naj​wię​‐
cej pol​skich ry​ce​rzy. Tam wkrótce po bi​twie po​sta​wiono prze​cież
ka​plicę, która miała uczcić po​le​głych, a w przy​szło​ści, przy​po​mi​‐
na​jąc o ich śmierci, po​winna się stać miej​scem za​dumy. Ka​plica
ta nie prze​trwała do na​szych cza​sów, a póź​niej​sze ko​piec i obe​lisk
po​wstały wy​łącz​nie z my​ślą o uho​no​ro​wa​niu zwy​cię​skiego pol​‐
skiego ry​cer​stwa i stały się sym​bo​lem triumfu pol​skiego oręża.
Tylko dla​czego znaj​dują się aku​rat w miej​scu, gdzie tego triumfu
nie od​nie​śli​śmy?

Zda​niem wielu pol​skich hi​sto​ry​ków owa bi​twa o krzy​żacki ta​‐

bor, ro​ze​grana pod Płow​cami, zo​stała nie​roz​strzy​gnięta. Przed
po​łu​dniem zwy​cię​ży​li​śmy, zdo​by​li​śmy ta​bory wroga. Po po​łu​‐
dniu prze​gra​li​śmy, a Krzy​żacy od​zy​skali wszystko, co utra​cili.
Zu​peł​nie jakby to były za​wody spor​towe, za​koń​czone wy​ni​kiem
re​mi​so​wym. Do prze​rwy wy​gry​wa​li​śmy, po prze​rwie ule​gli​śmy,
w su​mie nie można wska​zać zwy​cięzcy.

Ale czy można w ogóle w ten spo​sób kla​sy​fi​ko​wać bi​twy, dzie​‐

ląc je na dwie czę​ści – wy​graną i prze​graną? Nigdy prze​cież w hi​‐
sto​rii świa​to​wych wo​jen, bi​twy, z któ​rej z placu boju ucieka, na
wy​raźne po​le​ce​nie ojca wąt​pią​cego w osta​teczny suk​ces, naj​‐
pierw syn głów​no​do​wo​dzą​cego, a po​tem on sam z resztą swo​jego
woj​ska, nie ogła​szano za wy​graną lub „zre​mi​so​waną”.

Gdyby nie nad​mierna za​pal​czy​wość Wła​dy​sława Ło​kietka,

można było się od​po​wied​nio przy​go​to​wać na spo​dzie​wane prze​‐
cież na​dej​ście krzy​żac​kiej od​sie​czy lub na​wet unik​nąć sto​cze​nia
jesz​cze tego sa​mego dnia przez zmę​czo​nych pol​skich ry​ce​rzy dru​‐
giej bi​twy, w do​datku z prze​wa​ża​ją​cymi si​łami wroga. Brak roz​‐
po​zna​nia co do re​ak​cji głów​nych sił krzy​żac​kich na wieść o ataku
na ta​bor po​winno się roz​pa​try​wać wy​łącz​nie w ka​te​go​rii bar​dzo
po​waż​nych błę​dów stra​te​gicz​nych.

Je​śli pod Płow​cami, jak chce wielu hi​sto​ry​ków, miało miej​sce

„świetne zwy​cię​stwo pol​skiego oręża”, to trzeba od razu po​sta​wić

background image

py​ta​nie o jego po​li​tyczne i te​ry​to​rialne skutki. Nie​stety, bi​twa ta
nie przy​nio​sła Pol​sce nic ko​rzyst​nego.

Naj​waż​niej​szym, wy​mier​nym jej efek​tem oka​zało się tylko

ura​to​wa​nie tym ra​zem Brze​ścia Ku​jaw​skiego przed ob​lę​że​niem i
za​koń​cze​nie tej kon​kret​nej wy​prawy Ot​tona von Lut​ter​berga.
Nie przy​nio​sła jed​nak ta bi​twa kró​lowi żad​nych ko​rzy​ści po​li​‐
tycz​nych ani nie zwró​ciła Pol​sce utra​co​nych te​ry​to​riów, nie od​‐
zy​skano też złu​pio​nych przez Krzy​ża​ków dóbr, przede wszyst​kim
zaś nie zła​mano po​tęgi Za​konu.

O tym król mógł się prze​ko​nać już wio​sną 1332 roku, kiedy to

wy​ru​szyła na Ku​jawy ko​lejna wy​prawa krzy​żacka, rów​nież pod
wo​dzą kom​tura Ot​tona von Lut​ter​berga. Za​sko​czony nią Wła​dy​‐
sław Ło​kie​tek nie był w sta​nie zor​ga​ni​zo​wać szyb​kiej po​mocy dla
tej dziel​nicy. Wy​słał tam je​dy​nie Win​cen​tego z Sza​mo​tuł z wiel​‐
ko​pol​skim huf​cem skła​da​ją​cym się z sześć​dzie​się​ciu ry​ce​rzy.
Woj​ska za​konne zdo​były wresz​cie Brześć Ku​jaw​ski oraz Ino​wro​‐
cław – dwa naj​więk​sze, naj​le​piej umoc​nione grody na Ku​ja​wach.

Wy​sła​nie przez króla nie​wiel​kiego hufca prze​ciwko ca​łej krzy​‐

żac​kiej ar​mii oka​zało się nie tylko do​wo​dem jego sła​bo​ści mi​li​tar​‐
nej, lecz także... sku​teczną próbą osta​tecz​nego po​zby​cia się tego
nie​wy​god​nego, pod​kre​śla​ją​cego czę​sto od​rębne zda​nie w spra​‐
wach pań​stwo​wych i mi​li​tar​nych moż​no​władcy. Oczy​wi​ście
Win​centy z Sza​mo​tuł ze swoim huf​cem nie miał naj​mniej​szych
szans za​trzy​ma​nia na​wet na mo​ment krzy​żac​kiej ar​mii. Pró​bo​‐
wał wpraw​dzie ha​mo​wać jej prze​marsz, ata​ku​jąc po​je​dyn​cze
krzy​żac​kie od​działy wy​sy​łane w celu zdo​by​cia żyw​no​ści, aż w
końcu tra​fiony krzy​żacką strzałą zgi​nął w jed​nej z ta​kich po​ty​‐
czek. Jak na „zdrajcę na​rodu” za​pi​sał się nie​zwy​kle po​zy​tyw​nie w
na​szej hi​sto​rii.

Przy in​nym zda​niu po​zo​stał Jan Dłu​gosz, który utrzy​my​wał, że

Win​centy z Sza​mo​tuł za swoją naj​ha​nieb​niej​szą zdradę zo​stał
wresz​cie za​mor​do​wany wsku​tek zmowy lu​dzi i była to bar​dzo za​‐
słu​żona kaźń. Nie można za​tem wy​klu​czyć, że mógł on zo​stać
skry​to​bój​czo za​mor​do​wany z po​le​ce​nia Krzy​ża​ków.

Po zdo​by​ciu tych dwóch naj​sil​niej​szych gro​dów Krzy​żacy nie

background image

na​po​tkali już na Ku​ja​wach żad​nego więk​szego oporu. W ich ręce
wpa​dały ko​lejno Ra​ciąż, Ko​wal, Krusz​wica, Byd​goszcz, Ra​dzie​‐
jów, So​lec, Strzelno i Wy​szo​gród. Zmu​sili także księ​cia Ka​zi​mie​‐
rza gniew​kow​skiego, kró​lew​skiego bra​tanka, do zbu​rze​nia wła​‐
snego grodu obron​nego (Gniew​kowa), a także do od​da​nia im
syna jako za​kład​nika lo​jal​no​ści wo​bec no​wych pa​nów tej dziel​‐
nicy. Całe Ku​jawy zna​la​zły się wów​czas w rę​kach Za​konu.

Nie​spełna rok póź​niej, w sierp​niu 1332 roku, Wła​dy​sław Ło​‐

kie​tek pod​jął próbę zbroj​nego od​zy​ska​nia tych te​re​nów. Wsparty
no​wymi wę​gier​skimi po​sił​kami wy​ru​szył do ziemi cheł​miń​skiej.
Po prze​kro​cze​niu Drwęcy oraz spa​le​niu młyna w Lu​bi​czy i wielu
pól upraw​nych jego woj​ska zo​stały okrą​żone przez Krzy​ża​ków.
Do wal​nej bi​twy tym ra​zem jed​nak nie do​szło, za​warto bo​wiem
na miej​scu ro​zejm, na mocy któ​rego pol​ski król nie​zwłocz​nie
opu​ścił Ku​jawy i wy​co​fał się do Wiel​ko​pol​ski, wy​ra​ża​jąc wcze​‐
śniej zgodę, aby krzy​żacko-pol​ski spór o to, kto ma prawa do tej
dziel​nicy, roz​strzy​gnęli osta​tecz​nie dwaj wska​zani przez strony
kró​lo​wie – cze​ski i wę​gier​ski. Do czasu tego roz​strzy​gnię​cia Ku​‐
jawy po​zo​stać miały w rę​kach Za​konu.

W Wiel​ko​pol​sce, ma​jąc przy boku nie​wy​ko​rzy​stane do​tych​‐

czas wę​gier​skie woj​ska, Wła​dy​sław Ło​kie​tek ude​rzył na po​zo​‐
stałe zie​mie tej dziel​nicy, znaj​du​jące się jesz​cze we wła​da​niu
spad​ko​bier​ców księ​cia Hen​ryka III gło​gow​skiego. Nie na​po​ty​ka​‐
jąc na ogół więk​szego oporu, spa​lił i znisz​czył po​nad pięć​dzie​siąt
ufor​ty​fi​ko​wa​nych miej​sco​wo​ści, łącz​nie z waż​nym nad​odrzań​‐
skim gro​dem Ko​ścia​nem, które prze​cież mo​gły mu w przy​szło​ści
po​słu​żyć do obrony za​chod​niej gra​nicy kró​le​stwa. To​tal​nemu
znisz​cze​niu tej czę​ści Wiel​ko​pol​ski za​po​bie​gła na​gła cho​roba
króla. Wy​prawę do​pro​wa​dził do końca jego syn Ka​zi​mierz, przy​‐
łą​cza​jąc do kró​le​stwa znaczną część ziem wiel​ko​pol​skich, bę​dą​‐
cych wtedy we wła​da​niu gło​gow​skich ksią​żąt. Na​to​miast ciężko
chory Wła​dy​sław Ło​kie​tek szybko po​wró​cił do Kra​kowa.

Tam do​go​niła go wkrótce wia​do​mość o ofi​cjal​nym po​da​ro​wa​‐

niu – do​ku​men​tem wy​sta​wio​nym 26 sierp​nia 1332 roku w No​‐
rym​ber​dze przez króla Jan Luk​sem​bur​skiego, wy​stę​pu​ją​cego w

background image

nim jako król Pol​ski – ca​łych Ku​jaw za​ko​nowi krzy​żac​kiemu, ty​‐
tu​łem re​kom​pen​saty za po​nie​sione straty w lu​dziach i ma​jątku
pod​czas wo​jen z kró​lem kra​kow​skim. Więk​szego ciosu nie można
było wtedy za​dać władcy z Kra​kowa, po​cho​dzą​cego wszakże z
Ku​jaw.

Stwo​rzyło to bo​wiem zu​peł​nie nową, nie​ko​rzystną dla kró​le​‐

stwa Wła​dy​sława Ło​kietka, ja​kość w roz​są​dze​niu sporu o
zwierzch​nic​two nad tą dziel​nicą, gdyż w ten spo​sób jego oj​co​wi​‐
zna, Ku​jawy, for​mal​nie stała się in​te​gralną czę​ścią pań​stwa za​‐
kon​nego. Do​ku​ment wy​sta​wiony przez Jana Luk​sem​bur​skiego w
No​rym​ber​dze był wzo​ro​wany na ak​cie wy​sta​wio​nym Krzy​ża​kom
w 1225 roku przez księ​cia Kon​rada Ma​zo​wiec​kiego za​pra​sza​ją​‐
cego ich na swoje zie​mie.

Król kra​kow​ski zaś nie po​sia​dał prze​cież żad​nego do​ku​mentu

– twier​dzili po​tem Krzy​żacy – po​twier​dza​ją​cego imien​nie jego
prawo do wła​sno​ści Ku​jaw. A ni​komu nic nie jest dane raz na za​‐
wsze, od za​ra​nia dzie​jów aż po Sąd Osta​teczny, bo wtedy zu​peł​nie
in​a​czej wy​glą​da​łaby hi​sto​ria państw i na​ro​dów. Li​czyć się – ich
zda​niem – za​wsze po​wi​nien tylko ostatni do​ku​ment wła​sno​ści. A
ten był w rę​kach krzy​żac​kich i prze​są​dzał tym sa​mym o pra​wach
Za​konu do tej dziel​nicy.

Nie​ważne było dla nich, że Wła​dy​sław Ło​kie​tek był na​tu​ral​‐

nym, dy​na​stycz​nym spad​ko​biercą daw​nych wład​ców Ku​jaw.
For​mal​nie nie mógł się prze​cież wy​ka​zać od​po​wied​nim do​ku​‐
men​tem wła​sno​ści. Oczy​wi​ście był to ar​gu​ment ła​twy do od​rzu​‐
ce​nia (i tak się póź​niej stało), nie​mniej wtedy przy​czy​nił się nie​‐
wąt​pli​wie do szyb​szego zgonu scho​ro​wa​nego króla.

background image

Za​koń​cze​nie

2

marca 1333 roku zmarł na Wa​welu Wła​dy​sław Ło​kie​tek, zda​‐

niem pa​pieża i in​nych wład​ców eu​ro​pej​skich – tylko król kra​‐
kow​ski, a zda​niem jego naj​bliż​szego oto​cze​nia, król ca​łej Pol​ski.
Swo​jemu je​dy​nemu ży​ją​cemu sy​nowi Ka​zi​mie​rzowi po​zo​sta​wił
w dzie​dzic​twie okro​jone kró​le​stwo w tra​gicz​nym sta​nie eko​no​‐
micz​nym, jedno z naj​bied​niej​szych w Eu​ro​pie, zruj​no​wane woj​‐
nami do​mo​wymi i ze​wnętrz​nymi, skłó​cone ze wszyst​kimi są​sia​‐
dami, z nie​roz​strzy​gnię​tymi licz​nymi spo​rami gra​nicz​nymi. Jak
na​pi​sano wtedy w Rocz​niku ma​ło​pol​skim, król Wła​dy​sław w
spadku Ka​zi​mie​rzowi: zo​sta​wił chaos błę​dów i nie​do​koń​czo​nych
spo​rów, które po​tem za​ła​twił jego zna​ko​mity syn. Spo​sób wła​da​‐
nia kró​le​stwem przez zmar​łego króla był bo​wiem nad​zwy​czaj po​‐
dobny do awan​tur​ni​czej po​li​tyki pro​win​cjo​nal​nych ksią​żąt nie​‐
wiel​kich dziel​nic. Nigdy prze​cież we wszyst​kich swo​ich po​czy​na​‐
niach nie prze​stał być tym ma​łym władcą dziel​ni​co​wym z Brze​‐
ścia Ku​jaw​skiego.

Zmar​łemu ojcu syn Ka​zi​mierz wy​sta​wił wspa​niały sar​ko​fag,

któ​rego zdo​bie​nia uka​zują go jako władcę opie​kuna ca​łego kraju i
wszyst​kich Po​la​ków. Na ścia​nach sar​ko​fagu wy​rzeź​bione zo​stały
opła​ku​jące Wła​dy​sława Ło​kietka po​sta​cie pod​da​nych wszyst​kich
sta​nów. Owo po​wszechne opła​ki​wa​nie zmar​łego króla wy​da​wało
się jed​nak na​wet wtedy bar​dzo wąt​pliwe. Cho​ciaż fak​tycz​nie było
po czym pła​kać.

Kró​le​stwo w chwili śmierci Wła​dy​sława Ło​kietka było znacz​‐

nie mniej​sze od tego, ja​kie obej​mo​wał w mo​men​cie ko​ro​na​cji. W
jego skład wcho​dziły te​raz tylko wy​nisz​czona nie​usta​ją​cymi woj​‐
nami Ma​ło​pol​ska i nieco okro​jona Wiel​ko​pol​ska, po​wią​zane ze
sobą w bar​dzo luźny spo​sób, tak że wprost trudno było mó​wić o
ów​cze​snym kró​le​stwie jako o jed​no​li​tym or​ga​ni​zmie pań​stwo​‐
wym.

Poza gra​ni​cami Kró​le​stwa Pol​skiego po​zo​stało Ma​zow​sze, w

background image

któ​rym książę płocki uzna​wał zwierzch​ność cze​ską, a jego dwaj
bra​cia rzą​dzili się w swych dziel​ni​cach su​we​ren​nie. Na​to​miast
Ku​jawy, Po​mo​rze Gdań​skie i zie​mia do​brzyń​ska znaj​do​wały się w
rę​kach za​konu krzy​żac​kiego. Szcze​gól​nie do​tkliwa była dla kra​‐
kow​skiego króla utrata Ku​jaw, za​gar​nię​tych przez Krzy​ża​ków na
rok przed jego śmier​cią.

Księ​stwa sie​radz​kie i łę​czyc​kie rzą​dzone były wpraw​dzie przez

bra​tan​ków Wła​dy​sława Ło​kietka, któ​rzy za​ak​cep​to​wali go jako
króla, ale także w ostat​nich la​tach jego pa​no​wa​nia sta​rali się być
co​raz bar​dziej nie​za​leżni od Kra​kowa. Księ​stwa ślą​skie (poza
świd​nic​kim) były wtedy zie​miami len​nymi... króla cze​skiego.
Król cze​ski zresztą nadal uwa​żany był, nie tylko przez na​szych
naj​bliż​szych są​sia​dów, za króla Pol​ski. Ruś Ha​licka, przez wiele
lat so​jusz​nik ma​łego księ​cia w jego woj​nach z we​wnętrz​nymi
prze​ciw​ni​kami, po​dzie​liła się wtedy Gro​dami Czer​wień​skimi z
in​nym so​jusz​ni​kiem pol​skiego króla – Wę​grami. W do​datku Ruś
Ha​licka prze​stała być so​jusz​ni​kiem króla kra​kow​skiego, co wię​cej
– po​łą​czyła się przy​mie​rzem z Krzy​ża​kami.

Krótko po śmierci Wła​dy​sława Ło​kietka, w po​ło​wie 1333

roku, wy​ga​sał ro​zejm z Za​ko​nem i w każ​dej chwili mo​gły zo​stać
wzno​wione dzia​ła​nia wo​jenne Krzy​ża​ków prze​ciwko Pol​sce.
Wąt​pli​wym, w świe​tle eu​ro​pej​skich za​mie​rzeń króla Ka​zi​mie​rza,
so​jusz​ni​kiem po​zo​sta​wała po​gań​ska Li​twa. Po​ga​nie, jako je​dyny
so​jusz​nik, nie sta​no​wili do​brej re​ko​men​da​cji dla mło​dego pań​‐
stwa. Poza tym Li​twa miała także swoje pro​blemy z Krzy​ża​kami,
a po​nadto zgła​szała pre​ten​sje do nie​któ​rych Gro​dów Czer​wień​‐
skich. Na​to​miast Wę​gry, gdzie pa​no​wał wów​czas król Ka​rol Ro​‐
bert, bar​dziej były za​in​te​re​so​wane ukła​da​niem swo​ich sto​sun​‐
ków z Eu​ropą i kon​flik​tem z Cze​chami niż bu​do​wa​niem przy​szło​‐
ści na so​ju​szu z kró​le​stwem kra​kow​skim.

Wy​da​wało się, że go​rzej dla mło​dej pań​stwo​wo​ści pol​skiej już

być nie mo​gło. Król Ka​zi​mierz poza tymi pro​ble​mami miał prze​‐
cież jesz​cze do​dat​kowo do po​ko​na​nia bar​dzo złą opi​nię o swoim
ojcu, na którą ten tak sku​tecz​nie „pra​co​wał” przez całe ży​cie. Mu​‐
siał także młody król do​pro​wa​dzić do prze​ła​ma​nia wy​raź​nej izo​‐

background image

la​cji po​li​tycz​nej, w ja​kiej zna​la​zła się Pol​ska w ostat​nich la​tach
pa​no​wa​nia jego ojca.

A na do​da​tek kraj był go​spo​dar​czo w kom​plet​nej ru​inie, wy​‐

nisz​czony cią​głymi woj​nami. Mia​sta, gnę​bione ko​niecz​no​ścią do​‐
star​cza​nia środ​ków na fi​nan​so​wa​nie tych wo​jen, wy​raź​nie pod​‐
upa​dły. Wpraw​dzie w ostat​nich la​tach pa​no​wa​nia Wła​dy​sław
Ło​kie​tek wzno​wił ak​cję osad​nic​twa i lo​ka​cji w kró​le​stwie no​‐
wych wsi i miast, ale to dzia​ła​nie, z uwagi na ko​niecz​ność przy​‐
zna​wa​nia za​sadź​com licz​nych ulg i przy​wi​le​jów fi​nan​so​wych,
nie mo​gło przy​nieść kró​lowi i kró​le​stwu na​tych​mia​sto​wych
efek​tów eko​no​micz​nych.

Je​śli za​tem król Ka​zi​mierz prze​szedł do na​szej hi​sto​rii z za​słu​‐

żo​nym ze wszech miar przy​dom​kiem Wielki, to ową wiel​kość
zdo​by​wał nie​zwy​kłą pra​co​wi​to​ścią, zręcz​no​ścią po​li​tyczną,
umie​jęt​no​ścią do​boru współ​pra​cow​ni​ków i de​ter​mi​na​cją po​łą​‐
czoną z re​ali​zmem po​li​tycz​nym. Przede wszyst​kim zaś dzięki cał​‐
ko​wi​temu ze​rwa​niu za​równo ze sty​lem spra​wo​wa​nia rzą​dów
swego ojca w kraju, jak i spo​so​bem po​stę​po​wa​nia wo​bec są​sia​‐
dów. Bar​dzo szybko uwol​nił się od na​rzu​ca​nych mu przez Wła​dy​‐
sława Ło​kietka spo​so​bów my​śle​nia i dzia​ła​nia.

Owo​co​wały tu lata spę​dzone przez mło​dego księ​cia Ka​zi​mie​‐

rza na dwo​rze an​de​ga​weń​skim w Bu​dzie. Wpraw​dzie nie bra​ko​‐
wało gło​sów hi​sto​ry​ków, że był on tam za​kład​ni​kiem zo​bo​wią​zań
swo​jego ojca wo​bec pań​stwa wę​gier​skiego, nie​mniej ważne jest
to, że miał wów​czas oka​zję po​znać naj​lep​sze wzorce no​wo​cze​‐
snego za​rzą​dza​nia pań​stwem. Kró​le​stwo wę​gier​skie kie​ro​wane
przez An​de​ga​we​nów prze​ży​wało w tam​tych la​tach roz​kwit po​li​‐
tyczny i eko​no​miczny. Miał więc przy​szły pol​ski król, gdzie się
uczyć i kogo na​śla​do​wać. Po​dob​nie, przed wie​kami, jako za​kład​‐
nik na ce​sar​skim dwo​rze nie​miec​kim wie​dzę o rzą​dze​niu pań​‐
stwem zdo​by​wał Mieszko II, syn Bo​le​sława Chro​brego. Pró​bo​wał
ją po​tem wcie​lać w Pol​sce, gdy zo​stał kró​lem, ale nie udało mu się
jej w pełni wy​ko​rzy​stać z po​wodu zma​so​wa​nego ataku wszyst​‐
kich są​sia​dów na jego kró​le​stwo.

Nowa po​li​tyka ze​wnętrzna i we​wnętrzna, spro​wa​dza​jąca się

background image

do za​pew​nie​nia bez​pie​czeń​stwa kraju po​przez szu​ka​nie po​ro​zu​‐
mie​nia ze wszyst​kimi bez wy​jątku są​sia​dami, roz​strzy​ga​nia na​‐
wet tych naj​po​waż​niej​szych spo​rów w dro​dze po​ko​jo​wej, dy​plo​‐
ma​tycz​nej, po​dej​mo​wa​nia tylko nie​zbęd​nych dzia​łań zbroj​nych
oraz sta​łego in​we​sto​wa​nia w nowe mia​sta i nowe grody obronne,
mu​siała przy​nieść za​kła​dane re​zul​taty. Aby osią​gnąć nad​rzędny
cel, ja​kim było uło​że​nie po​praw​nych sto​sun​ków z wro​gimi pań​‐
stwami, król Ka​zi​mierz go​dził się na​wet na do​raźne ustęp​stwa.
Układy z Luk​sem​bur​gami i Krzy​ża​kami są wła​śnie przy​kła​dem
ta​kiego re​ali​zmu po​li​tycz​nego. Od​cho​dziły szybko w nie​pa​mięć
burz​liwe czasy Ło​kiet​kowe. Kró​le​stwo Pol​skie sta​wało się co​raz
bar​dziej uzna​wa​nym part​ne​rem dla państw eu​ro​pej​skich, a jego
władca zdo​by​wał po​wszechny sza​cu​nek kró​lów i ksią​żąt.

Trzy​dzie​ści sie​dem lat pa​no​wa​nia króla Ka​zi​mie​rza Wiel​kiego

było okre​sem wiel​kich prze​mian w kró​le​stwie. Nie tylko wzmoc​‐
niło się ono i roz​sze​rzyło te​ry​to​rial​nie, obej​mu​jąc ob​szar po​nad​‐
dwu​krot​nie więk​szy niż w 1333 roku, wolny od róż​nych za​gra​‐
nicz​nych rosz​czeń wła​sno​ścio​wych. Prze​pro​wa​dzona zo​stała
także re​forma ad​mi​ni​stra​cyjna kraju, bę​dąca w za​sa​dzie po​wro​‐
tem do re​formy za​ini​cjo​wa​nej przez Wa​cława II, którą Wła​dy​‐
sław Ło​kie​tek zli​kwi​do​wał ofi​cjal​nie pod pre​tek​stem, że była wy​‐
my​słem ob​cego władcy, a w do​datku – jego zda​niem – ogra​ni​czała
kró​lew​skie kom​pe​ten​cje.

Po​wsta​wały nowe mia​sta (w su​mie po​nad sto), roz​bu​do​wy​‐

wano już ist​nie​jące. Roz​sze​rzona zo​stała wiej​ska sieć osad​ni​cza.
Re​jo​nów nad​gra​nicz​nych strze​gło pod ko​niec jego pa​no​wa​nia po​‐
nad sie​dem​dzie​siąt no​wych zam​ków wznie​sio​nych albo przez
króla, albo przez moż​no​wład​ców, ale za​wsze z kró​lew​ską za​łogą.

Jako cie​ka​wostkę od​no​to​wać na​leży rów​nież przy​wró​ce​nie ko​‐

rony or​łowi na pol​skim go​dle, któ​rej po​zba​wił go prze​cież... Wła​‐
dy​sław Ło​kie​tek. Od​tąd go​dłem Pol​ski po​zo​stał już orzeł biały w
ko​ro​nie.

Zli​kwi​do​wane zo​stały osta​tecz​nie także wszel​kie rosz​cze​nia

wład​ców cze​skich do pol​skiej ko​rony, a król Ka​zi​mierz uznany
zo​stał w Eu​ro​pie już za króla ca​łej Pol​ski, a nie jak jego oj​ciec,

background image

tylko króla kra​kow​skiego. Po​wró​ciły do Kró​le​stwa Ku​jawy i zie​‐
mia do​brzyń​ska. Upo​rząd​ko​wano sta​tus ziemi łę​czyc​kiej i sie​‐
radz​kiej, włą​cza​jąc je w ca​ło​ści do kró​le​stwa. Od​zy​skano od Mar​‐
chii Bran​den​bur​skiej część Po​mo​rza Za​chod​niego z Wał​czem i
Cza​plin​kiem oraz nie​wiel​kie te​reny na​le​żące wcze​śniej do Wiel​‐
ko​pol​ski. Ksią​żęta ma​zo​wieccy, sie​radzcy i łę​czyccy stali się len​‐
ni​kami Kró​le​stwa Pol​skiego. Przy​łą​czone zo​stały do niego także
Ruś Ha​licka i Po​ku​cie, a Po​dole, aż po Ka​mie​niec Po​dol​ski, oraz
znaczna część księ​stwa wło​dzi​mier​skiego stały się na​szymi zie​‐
miami len​nymi. Nie​stety, poza nie​wiel​kimi ob​sza​rami nad​gra​‐
nicz​nymi nie udało się kró​lowi Ka​zi​mie​rzowi od​zy​skać Ślą​ska i
czę​ści Po​mo​rza, za​ję​tego przez Krzy​ża​ków. Była to zresztą cena,
jaką przy​szło mu za​pła​cić za za​mianę ty​tułu króla kra​kow​skiego
na króla Pol​ski. Nie​spo​dzie​wana śmierć Ka​zi​mie​rza Wiel​kiego
prze​rwała roz​po​czę​cie przy​go​to​wy​wa​nych już dzia​łań po​li​tycz​‐
nych i mi​li​tar​nych, ma​ją​cych na celu od​zy​ska​nie tych dziel​nic.

Kraj roz​wi​jał się w miarę har​mo​nij​nie. W Sta​tu​cie wiel​ko​pol​‐

skim wy​raź​nie bo​wiem zo​stało za​pi​sane – je​den władca, jedno
prawo, jedna mo​neta w ca​łym kró​le​stwie.
Re​ali​za​cja tego usta​le​nia
nie była ła​twa. Na​le​żało prze​ła​my​wać liczne za​szło​ści z okresu
roz​bi​cia dziel​ni​co​wego. Do​póki żył król Ka​zi​mierz, uda​wało mu
się utrzy​my​wać tę chwiejną rów​no​wagę w ca​łym kró​le​stwie,
która jed​nak po jego śmierci za​ła​mała się w kon​flik​cie moż​no​‐
wład​ców Ma​ło​pol​ski z Wiel​ko​po​la​nami i woj​nie do​mo​wej, okre​‐
śla​nej póź​niej jako wojna Grzy​ma​li​tów z Na​łę​czami.

Król zmie​nił rów​nież ważne, z ra​cji pol​skich in​te​re​sów, są​‐

dow​nic​two miesz​czań​skie. Do​tych​czas miesz​cza​nie, zgod​nie z
pra​wem mag​de​bur​skim, we​dług któ​rego za​kła​dano w Pol​sce
mia​sta, mo​gli się w swo​ich spor​nych spra​wach od​wo​ły​wać tylko
do sądu w Mag​de​burgu lub w Śro​dzie Ślą​skiej (kiedy mia​sta za​‐
kła​dano na tzw. pra​wie średz​kim), gdzie za​pa​dały osta​teczne wy​‐
roki. W obu przy​pad​kach de​cy​zje do​ty​czące we​wnętrz​nych, pol​‐
skich prze​cież kon​flik​tów, wy​da​wane były poza gra​ni​cami kró​le​‐
stwa przez nie​miec​kie sądy.

Ka​zi​mierz Wielki zor​ga​ni​zo​wał za​tem na zamku kró​lew​skim

background image

na Wa​welu Sąd Wyż​szy Prawa Nie​miec​kiego, w któ​rego skład
wcho​dzili wójt kra​kow​ski oraz sied​miu ław​ni​ków. Sąd ten roz​‐
strzy​gał na miej​scu, w Kra​ko​wie, wszyst​kie wąt​pli​wo​ści każ​dego
z pol​skich miast za​ło​żo​nych na pra​wie nie​miec​kim, a znaj​du​ją​‐
cych się w tym cza​sie w gra​ni​cach Kró​le​stwa Pol​skiego.

Miarą sku​tecz​no​ści dzia​ła​nia w sfe​rze go​spo​dar​czej i gro​ma​‐

dze​nia od​po​wied​nich za​so​bów w kró​lew​skim skarbcu było przy​‐
ję​cie Pol​ski do – jak by​śmy to dzi​siaj okre​ślili – eu​ro​pej​skiej unii
wa​lu​to​wej, czyli ów​cze​snej tzw. strefy flo​rena. Pie​niądz ten w
czter​na​sto​wiecz​nej Eu​ro​pie peł​nił funk​cję dzi​siej​szego euro.
Prawo do jego bi​cia miały tylko naj​więk​sze i naj​bo​gat​sze kraje eu​‐
ro​pej​skie. Przy​zna​nie tego prawa na​szemu kra​jowi było wy​ra​zem
do​ce​nie​nia jego zna​czą​cych osią​gnięć go​spo​dar​czych.

Pol​ski flo​ren, srebrny i złoty, miał na awer​sie i re​wer​sie wi​ze​‐

ru​nek orła w ko​ro​nie. Uży​wany był tylko przy roz​li​cze​niach waż​‐
nych trans​ak​cji mię​dzy​na​ro​do​wych. W kraju rów​no​war​tość
srebr​nego flo​rena sta​no​wiło wtedy sześć zło​tych lub sto osiem​‐
dzie​siąt gro​szy pra​skich. Złoty flo​ren wart był dzie​sięć razy wię​‐
cej. Był on bity praw​do​po​dob​nie w We​ne​cji, do​kąd wy​sy​łano z
Pol​ski od​po​wied​nie ilo​ści złota i sre​bra.

Wy​mie​nia​jąc wiel​kie osią​gnię​cia króla Ka​zi​mie​rza, na​leży

wśród tych naj​waż​niej​szych uwzględ​nić jesz​cze po​wo​ła​nie przez
niego Aka​de​mii Kra​kow​skiej, póź​niej zna​nej jako Uni​wer​sy​tet Ja​‐
giel​loń​ski. Była ona dzie​siątą tego typu uczel​nią w Eu​ro​pie, a
drugą, po pra​skiej, w tej czę​ści na​szego kon​ty​nentu. Wpro​wa​‐
dzała Pol​skę do świata eu​ro​pej​skiej na​uki.

Naj​więk​szym suk​ce​sem pol​skiego króla na are​nie mię​dzy​na​‐

ro​do​wej było na​to​miast do​pro​wa​dze​nie do zjazdu wład​ców eu​ro​‐
pej​skich w Kra​ko​wie, we wrze​śniu 1364 roku. Uczest​ni​czyli w
nim Ka​rol IV – ce​sarz nie​miecki, Lu​dwik – król wę​gier​ski i póź​‐
niej​szy król Pol​ski, Wal​de​mar IV At​ter​dag – król Da​nii, Piotr de
Lu​si​gnan – król Cy​pru, oraz ksią​żęta: Wła​dy​sław opol​ski, Sie​mo​‐
wit III ma​zo​wiecki, Bo​gu​sław V wo​ło​gow​sko-słup​ski wraz z sy​‐
nem Kaź​kiem, Bo​le​sław II świd​nicki, Bo​le​sław III Roz​rzutny brze​‐
ski, a także ce​sar​ski syn Jan Hen​ryk, wtedy mar​gra​bia Mo​raw,

background image

Otto Wit​tels​bach – mar​gra​bia bran​den​bur​ski, oraz Jan, nun​cjusz
Sto​licy Apo​stol​skiej. Praw​do​po​dob​nie obecni byli w Kra​ko​wie
rów​nież inni ksią​żęta ślą​scy.

Ofi​cjal​nie kra​kow​ski zjazd po​świę​cony był przy​go​to​wa​niom

do stwo​rze​nia sze​ro​kiej ko​ali​cji anty tu​rec​kiej. Fak​tycz​nie na​to​‐
miast re​gu​lo​wał nowy po​rzą​dek te​ry​to​rialny w Eu​ro​pie Środ​ko​‐
wej, w któ​rej Kró​le​stwo Pol​skie od​zy​skało na​leżne mu miej​sce,
za​równo pod wzglę​dem po​li​tycz​nym, jak i te​ry​to​rial​nym. Po​‐
nadto osta​tecz​nie roz​strzy​gnięto w Kra​ko​wie wie​lo​letni spór po​‐
mię​dzy Ka​ro​lem VI a Lu​dwi​kiem wę​gier​skim.

Dzi​siaj już się o tym bar​dzo waż​nym po​li​tycz​nym wy​da​rze​niu

na ogół nie pa​mięta, spro​wa​dza​jąc całe to wiel​kie dy​plo​ma​tyczne
przed​się​wzię​cie, za​ini​cjo​wane i prze​pro​wa​dzone przez pol​skiego
króla, naj​wy​żej do koń​co​wej wy​staw​nej uczty w miesz​czań​skim
domu kra​kow​skiego rajcy Mi​ko​łaja Wie​rzynka. Uczty po​dobno
zna​ko​mi​tej, którą od​no​to​wano w wielu eu​ro​pej​skich kro​ni​kach,
ale to prze​cież nie ona była pod​czas tego zjazdu wy​da​rze​niem
god​nym naj​więk​szej uwagi. Szkoda, że w po​rów​na​niu z cią​głymi
spe​ku​la​cjami nad menu tej po​że​gnal​nej uczty tak mało się obec​‐
nie przy​po​mina o sa​mym spo​tka​niu i jego prze​biegu. Był to nie​‐
wąt​pli​wie ten mo​ment w na​szej hi​sto​rii, w któ​rym po raz pierw​‐
szy we​szli​śmy z pełną ak​cep​ta​cją ów​cze​snej Eu​ropy na stałe do
wiel​kiej eu​ro​pej​skiej ro​dziny. I to od razu jako ważny i li​czący się
part​ner. Au​to​rem tego suk​cesu był nie​wąt​pli​wie król Ka​zi​mierz.

Ca​łym zresztą swoim pa​no​wa​niem Ka​zi​mierz Wielki udo​wad​‐

niał, iż w naj​trud​niej​szych na​wet wa​run​kach można było kie​ro​‐
wać pań​stwem w zu​peł​nie inny spo​sób. Przede wszyst​kim ro​zu​‐
mem, a nie tylko mie​czem. Wy​da​wało się to oczy​wi​ste, ale tę wie​‐
dzę król za​wdzię​czał Ka​ro​lowi Ro​ber​towi An​de​ga​weń​skiemu,
jed​nemu z naj​więk​szych kró​lów wę​gier​skich; zdo​był ją pod​czas
po​bytu na jego dwo​rze. Ota​czał się mą​drymi do​rad​cami i w od​‐
róż​nie​niu od Wła​dy​sława Ło​kietka śmiało z ich rad ko​rzy​stał.

Za rzą​dów Ka​zi​mie​rza Wiel​kiego Pol​ska awan​so​wała z trze​cio​‐

rzęd​nego kraju na na​szym kon​ty​nen​cie do grona sil​nych or​ga​ni​‐
zmów po​li​tycz​nych, go​spo​dar​czych, spo​łecz​nych i kul​tu​ral​nych.

background image

I stało się to za pa​no​wa​nia tylko jed​nego króla. Świad​czy to naj​le​‐
piej o tym, jaki na​ro​dowy po​ten​cjał mar​no​wał wcze​śniej swo​imi
nie​roz​waż​nymi de​cy​zjami Wła​dy​sław Ło​kie​tek.

background image

Aneks nr 1

Bulla pa​pieża Kle​mensa V po​tę​pia​jąca zbrod​nie i

nie​pra​wo​ści Krzy​ża​ków

(frag​menty)

Kle​mens bi​skup, sługa sług Bo​żych, czci​god​nemu bratu ar​cy​bi​sku​‐
powi Bremy Ja​nowi i uko​cha​nemu sy​nowi Al​ber​towi z Me​dio​lanu,
ka​no​ni​kowi Ra​wenny, na​szemu ka​pe​la​nowi po​zdro​wie​nie i apo​stol​‐
skie bło​go​sła​wień​stwo. Po​wo​łani, acz nie​godni do uprawy i strze​że​‐
nia win​nicy Pań​skiej, po​win​ni​śmy się w ten spo​sób ćwi​czyć w pracy
nad jej uprawą i zba​wien​nym stró​żo​wa​niem, by​śmy dzia​ła​jąc w niej
nie​stru​dze​nie i przy​kła​da​jąc się z za​pa​łem i głę​boką tro​skli​wo​ścią do
ple​wie​nia cierni błę​dów i kol​ców grze​chów, które nie​kiedy usi​łują
prze​sło​nić jej po​wierzch​nię, oraz za​szcze​pie​nia za​rod​ków cnót, któ​‐
rymi ra​duje się Naj​wyż​szy, strze​gli jej szcze​gól​nie od tych uci​sków,
które wkra​da​jąc się skry​cie pod płasz​czy​kiem po​boż​no​ści, trud​niej
dają się wy​mi​nąć. Za​iste za na​szych po​przed​ni​ków bi​sku​pów rzym​‐
skich, jak i za na​szych cza​sów do​cho​dzą do Sto​licy Apo​stol​skiej gło​‐
śne wo​ła​nia o po​moc i znane po​wszech​nie skargi, że mi​strzo​wie i
bra​cia Szpi​tala Za​konu Nie​miec​kiego NMPanny usta​no​wieni przez
tąż sto​licę w Ry​dze, Inf​lan​tach i w Pru​sach po to je​dy​nie, by mę​‐
stwem osła​niali ko​ścioły, osoby du​chowne i in​nych wy​znaw​ców
wiary ka​to​lic​kiej, by strze​gli ich przed ata​kami po​gan i schi​zma​ty​‐
ków i pra​co​wali wy​trwale nad sze​rze​niem wiary i po​boż​no​ści chrze​‐
ści​jań​skiej, z ciężką – nie​stety – krzywdą na​szego Zba​wi​ciela i hańbą
wszyst​kich wier​nych, z uszczerb​kiem dla tej wiary stali się wro​gami
we​wnętrz​nymi i z przy​ja​ciół za​mie​nili się we wro​gów. Nie po​wstają
dla imie​nia Chry​stusa prze​ciwko wro​gom wiary, ale – strach słu​chać!
– dla, jak to wska​zują wy​raźne do​wody, wła​snych ko​rzy​ści wal​czą
róż​nego ro​dzaju pod​stęp​nymi spo​so​bami ra​czej prze​ciwko Chry​stu​‐
sowi i za​bie​gają szcze​gól​nie o to, jak na to wska​zują wy​raź​nie do​‐
wody, by przej​mu​jąc na wła​sny uży​tek wszyst​kie ko​ścioły i ich ma​‐

background image

jątki oraz do​bra wier​nych wspo​mnia​nych oko​lic, gnu​śnieć wśród
ogrom​nego do​statku. To​też za​nie​chaw​szy walki dla Chry​stusa, to​czą
ra​czej nie​go​dziwą bro​nią walkę prze​ciw wier​nym Chry​stu​sowi.

Po​wa​żyli się w godny po​tę​pie​nia spo​sób nie​któ​rych ów​cze​snych

ar​cy​bi​sku​pów i in​nych pra​ła​tów oraz do​stoj​ni​ków w tych stro​nach,
nie wstrzy​mu​jąc się na​wet od pod​nie​sie​nia ręki na nich, nic so​bie nie
ro​biąc z bo​jaźni Bo​żej, nie​roz​waż​nie, nie co​fa​jąc się przed gwał​tem, z
godną po​tę​pie​nia świę​to​kradzką od​wagą, schwy​tać i sa​dzić w okrut​‐
nym wię​zie​niu i za​dać im inne, cięż​kie fi​zyczne cier​pie​nia. Tak
znisz​czyli cał​ko​wi​cie sie​dem spo​śród czter​na​stu ko​ścio​łów su​fra​gań​‐
skich, które ko​ściół me​tro​po​li​talny w Ry​dze miał zwy​kle w tych stro​‐
nach, a sie​dem in​nych po​zo​sta​wili w ta​kim sta​nie, że wię​cej hańby i
wstydu przy​no​szą god​no​ści pa​ster​skiej, niż gdyby ich cał​kiem nie
było. Al​bo​wiem wy​rzu​ciw​szy z czte​rech z nich ka​no​ni​ków usta​no​‐
wio​nych zgod​nie z prze​pi​sami prawa ka​no​nicz​nego, umie​ścili w wy​‐
mie​nio​nych ko​ścio​łach jako ka​no​ni​ków braci swo​jego Za​konu. Fak​‐
tycz​nie usu​wają i po​wo​łują ich w nich zgod​nie ze swym ży​cze​niem.
[...] Wy​brani więc w ten spo​sób i fał​szy​wie za​twier​dzeni, otrzy​mują
kon​se​kra​cję na bi​sku​pów i nie oka​zują żad​nego po​słu​szeń​stwa tam​‐
tej​szemu ko​ścio​łowi me​tro​po​li​tal​nemu w Ry​dze. W po​zo​sta​łych zaś
trzech ko​ścio​łach ka​te​dral​nych, je​śli są nie​ob​sa​dzone, wpro​wa​dzają
doń ja​kie chcą osoby [...] Wszyst​kie do​bra tych ko​ścio​łów, które zwy​‐
kle mają wy​bit​nych bi​sku​pów ze zna​ko​mi​tymi ka​pi​tu​łami dys​po​nu​‐
ją​cymi ogrom​nymi ma​jąt​kami i do​cho​dami, za​gar​niają wbrew za​sa​‐
dom na wła​sny uży​tek, nie bez szkody i straty dla tych ko​ścio​łów.

I aby móc swo​bod​niej sro​żyć się wo​bec wspo​mnia​nej me​tro​po​lii i

in​nych pra​ła​tów i wier​nych tych pro​win​cji i ziem i pod​da​wać pod
swoją wła​dzę ich twier​dze, zamki, zie​mie, są​dow​nic​two i prawa, łą​‐
czą się w nie​go​dziwy spo​sób z ty​miż po​ga​nami, a udzie​la​jąc im prze​‐
ciw wspo​mnia​nym wier​nym ofi​cjal​nej po​mocy, rady i po​par​cia,
sprze​dają im i po​zwa​lają, by im inni sprze​da​wali że​lazo, broń, ko​nie
i inne to​wary, dzięki któ​rym wspo​mniani po​ga​nie mogą ata​ko​wać
do​tkli​wiej tych wier​nych...

[...] Przy​pi​sują im także na​stę​pu​jące be​ze​ceń​stwo i straszną

nie​go​dzi​wość. Gdy król po​gań​ski na​wró​cił się ze swymi pod​da​‐

background image

nymi na wiarę chrze​ści​jań​ską i stop​niowo wpro​wa​dzał w ca​łym
swym kró​le​stwie róż​nych bi​sku​pów i ka​pła​nów świec​kich oraz
braci za​konu ka​zno​dziej​skiego i braci mniej​szych, żeby zo​stali na
stałe ce​lem tę​pie​nia błę​dów i za​szcze​pia​nia świa​tła praw​dzi​wej
wiary, ci sami mi​strzo​wie i bra​cia jaw​nie i taj​nie za​bie​gali o to,
żeby nie​któ​rych z tych bi​sku​pów, ka​pła​nów i braci wy​rzu​cono
stąd, in​nych zaś wy​mor​do​wano.

[...] Ostat​nio do​szło do na​szych uszu, że wspo​mniani mi​strzo​‐

wie i bra​cia szpi​talni, wtar​gnąw​szy zbroj​nie do ziemi uko​cha​‐
nego syna, szla​chet​nego męża, księ​cia kra​kow​skiego i san​do​‐
mier​skiego Wła​dy​sława, w mie​ście Gdań​sku wy​mor​do​wali po​‐
nad dzie​sięć ty​sięcy lu​dzi, za​da​jąc śmierć kwi​lą​cym w ko​ły​skach
nie​mow​lę​tom, któ​rych by na​wet wróg wiary oszczę​dził. Ci sami
mi​strzo​wie i bra​cia do​pu​ścili się po​dobno wielu in​nych god​nych
po​tę​pie​nia wy​stęp​ków, któ​rych szcze​gó​łowe, po ko​lei wy​li​cza​nie
za​ję​łoby zbyt dużo miej​sca.

My więc, któ​rzy z woli Pana kie​ru​jemy za​rzą​dza​niem tej Pań​skiej

win​nicy, pra​gnąc, by po wy​cię​ciu kol​cza​stych krze​wów umac​niały się
w niej winne la​to​ro​ślą, bio​rąc rów​nież pod uwagę, że wy​mie​nione
wy​żej błędy, o które są po​ma​wiani wspo​mniani mi​strzo​wie i bra​cia,
są zgubne i prze​ciwne na​szej wie​rze, a ra​czej wro​gie ser​com wszyst​‐
kich wier​nych Chry​stu​so​wych, nie mo​żemy ich z czy​stym su​mie​niem
z przy​mru​że​niem oka po​mi​nąć. Uwa​ża​jąc też, Że w ta​kich wy​pad​‐
kach od​kła​da​nie na póź​niej środ​ków za​rad​czych [jest nie​słuszne], że
na​leży usil​nie za​chę​cić i na​po​mnieć Wa​szą Świą​to​bli​wość, któ​rej głę​‐
bo​kiemu roz​sąd​kowi ufamy w Panu cał​ko​wi​cie, po​le​ca​jąc Wam ści​‐
śle i pi​smem Sto​licy Apo​stol​skiej na​ka​zu​jąc, aby​ście się oso​bi​ście
udali w te strony lub do tych miej​sco​wo​ści w tych stro​nach, które
Wam się wy​da​dzą od​po​wied​niej​sze dla prze​pro​wa​dze​nia tego za​da​‐
nia, i ma​jąc przed oczyma je​dy​nie Boga, że​by​ście zba​dali do​kład​nie
prawdę, je​śli cho​dzi o za​rzuty sta​wiane wspo​mnia​nym wy​żej mi​‐
strzom i bra​ciom te​goż [za​konu] szpi​tal​ni​ków znaj​du​ją​cych się w wy​‐
mie​nio​nych pro​win​cjach i kra​jach, we wszyst​kich po ko​lei wy​mie​nio​‐
nych wy​żej spra​wach oraz od​no​śnie do ar​ty​ku​łów, które Wam prze​‐
sy​łamy za​warte w na​szej Bulli oraz wszyst​kich in​nych zbrodni i wy​‐

background image

stęp​ków, które się im pu​blicz​nie – jak się o tym prze​ko​na​cie – za​rzuca
[...]

Dane w Awi​nio​nie 19 czerwca w pią​tym roku na​szego pon​ty​fi​‐

katu, w roku Pań​skim 1311.

background image

Aneks nr 2

Miecz ko​ro​na​cyjny „Szczer​biec”

Pod​czas ko​ro​na​cji Wła​dy​sława Ło​kietka po raz pierw​szy nie​siono
przed pol​skim kró​lem tzw. miecz ko​ro​na​cyjny. Miał to być rze​komo
le​gen​darny „szczer​biec” Bo​le​sława Chro​brego. W rze​czy​wi​sto​ści był
mie​czem z XII lub XIII wieku, nie​zna​nego po​cho​dze​nia.

Naj​star​szy za​pis o „szczerbcu” po​cho​dzi z Kro​niki Pol​skiej Galla

Ano​nima. Mie​czem tym miał po​dobno książę Bo​le​sław ude​rzyć w
Złotą Bramę w Ki​jo​wie, w po​ło​wie sierp​nia 1018 roku. Dru​żyn​ni​‐
kom, zdzi​wio​nym fak​tem wy​szczer​bie​nia wła​snego mie​cza, miał po​‐
dobno od​po​wie​dzieć – „tak jak ten miecz, wy​szczer​biona dzi​siaj zo​‐
sta​nie cnota córki naj​tchórz​liw​szego króla, któ​rej mi kie​dyś od​mó​‐
wiono za żonę”. Tyle w spra​wie póź​niej​szego mie​cza ko​ro​na​cyj​nego
od​czy​tać można u Galla Ano​nima.

Tym kró​lem był wielki książę Rusi Ki​jow​skiej Wło​dzi​mierz zwany

Wiel​kim. Córką – mło​dziutka, olśnie​wa​ją​cej urody Pred​sława, o któ​‐
rej rękę wcze​śniej ubie​gał się nasz władca, ale zo​stał przez nią od​trą​‐
cony. Bo​le​sław Chro​bry naj​pierw w obec​no​ści pol​skich dwo​rzan
zgwał​cił Pred​sławę. Po​tem jed​nak tak się za​ko​chał w tej ru​skiej księż​‐
niczce, że upro​wa​dził ją do Pol​ski i osa​dził w Ostro​wie Led​nic​kim,
gdzie dla niej ka​zał wy​bu​do​wać na​wet cer​kiew. Miał z Pred​sławą
dwie córki.

Miecz z Ki​jowa praw​do​po​dob​nie zło​żono mu do trumny. Wszelki

ślad po nim jed​nak za​gi​nął, gdy w 1038 roku na​je​chał na Pol​skę cze​‐
ski książę Brze​ty​sław II. Spa​lił Po​znań i Gnie​zno. Wy​wiózł do Pragi
re​li​kwie św. Woj​cie​cha. Znisz​czył groby Mieszka I i Bo​le​sława Chro​‐
brego, rzu​ca​jąc resztki ko​ści na​szych wład​ców psom na po​żar​cie.

„Szczer​biec” nu​mer dwa to dzieło króla Bo​le​sława Śmia​łego.

Kiedy zdo​by​wał Ki​jów, po​wtó​rzył ten gest swo​jego wiel​kiego pra​‐
dziada, choć tym ra​zem już bez żad​nych sek​su​al​nych pod​tek​stów.
Miecz póź​niej to​wa​rzy​szył kró​lowi pod​czas wy​gna​nia na Wę​gry. Za​‐
gi​nął na ob​czyź​nie.

background image

Trzeci, ten ko​ro​na​cyjny „Szczer​biec”, są​dząc po zdo​bie​niu rę​ko​je​‐

ści, był praw​do​po​dob​nie po​cząt​kowo wła​sno​ścią ja​kie​goś krzy​żowca,
nie​wy​klu​czone, że któ​re​goś z pol​skich uczest​ni​ków kru​cjat do Ziemi
Świę​tej. Jest to ty​powy miecz ce​re​mo​nialny. Jego dłu​gość cał​ko​wita
wy​nosi 98,4 cm, dłu​gość głowni – 82 cm, a sze​ro​kość głowni – 5 cm.

Pierw​szym udo​ku​men​to​wa​nym źró​dłowo jego po​sia​da​czem był

książę Bo​le​sław I ma​zo​wiecki, w któ​rego rę​kach mógł się zna​leźć ok.
1230 roku. Książę ten był bra​tem Ka​zi​mie​rza I, ojca Wła​dy​sława Ło​‐
kietka. A za​tem ten trzeci „szczer​biec” mógł być po pro​stu pa​miątką
z domu ro​dzin​nego króla kra​kow​skiego.

Ostat​nio po​ja​wiła się hi​po​teza, że miecz ten ofia​ro​wali księ​ciu Bo​‐

le​sła​wowi Po​boż​nemu Ży​dzi ucie​ki​nie​rzy z Hisz​pa​nii, wdzięczni za
umoż​li​wie​nie im za​miesz​ka​nia w Wiel​ko​pol​sce. Po​tem wraz z po​sa​‐
giem ksią​żę​cej córki – Elż​biety – otrzy​mał go Wła​dy​sław Ło​kie​tek.

Miecz na​zwany „Szczerb​cem” słu​żył póź​niej do ko​ro​na​cji pol​skich

kró​lów, z wy​jąt​kiem Au​gu​sta III Sasa, który sko​rzy​stał z wszyst​kich
re​ga​liów wy​ko​na​nych przez drez​deń​skiego złot​nika Jo​hanna He​in​ri​‐
cha Koh​lera. Wy​wie​ziony w 1795 roku przez Pru​sa​ków, stał się póź​‐
niej wła​sno​ścią am​ba​sa​dora ro​syj​skiego w Pa​ryżu, po​tem zna​lazł się
w Pe​ters​burgu, a po pierw​szej woj​nie świa​to​wej po​wró​cił do Pol​ski.
W cza​sie dru​giej wojny zna​lazł się w Ka​na​dzie. Zo​stał, sta​ra​niem
władz Pol​skiej Rzecz​po​spo​li​tej Lu​do​wej, zwró​cony w 1961 roku.
Znaj​duje się obec​nie w Pań​stwo​wych Zbio​rach Sztuki na Wa​welu.

background image

Aneks nr 3

Bunt wójta Al​berta

(za​pi​ska z Rocz​nika ka​pi​tul​nego kra​kow​skiego po​wstała już za cza​sów pa​-

no​wa​nia króla Wła​dy​sława Ło​kietka)

Roku wcie​le​nia Pana na​szego Je​zusa Chry​stusa 1312 miesz​cza​nie
kra​kow​scy, roz​pa​leni sza​łem ger​mań​skiej za​ja​dło​ści, przy​ja​ciele
prze​stęp​stwa, a także jawni i skryci wro​go​wie po​koju, po​nie​chaw​szy
bo​jaźni bo​żej, sprze​ci​wili się panu Wła​dy​sła​wowi, księ​ciu Kra​kowa i
San​do​mie​rza i władcy ca​łego kró​le​stwa pol​skiego, tak jak Ju​dasz da​‐
jący Je​zu​sowi po​ca​łu​nek, w miej​sce przy​sięgi oka​zali prze​bie​głą chy​‐
trość i spro​wa​dzili księ​cia opol​skiego Bo​le​sława. Ten w końcu, ugo​‐
dziw​szy się ze wspo​mnia​nym księ​ciem Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​kiem i
za​daw​szy miesz​cza​nom liczne szkody, uwię​ziw​szy wójta Al​berta,
który dał po​czą​tek ca​łej tej nie​pra​wo​ści, ustą​pił z mia​sta i po​wró​cił
do sie​bie. A wtedy na​tych​miast naj​ja​śniej​szy książę Wła​dy​sław,
wkra​cza​jąc znowu do wspo​mnia​nego mia​sta, nie​któ​rych spo​śród
miesz​czan schwy​tał i za​mknął pod wię​zienną strażą. Tychże uwię​‐
zio​nych w spo​sób okrutny po ca​łym mie​ście końmi włó​czył i włó​czo​‐
nych za mia​stem na szu​bie​nicy w spo​sób bu​dzący li​tość po​wie​sił i na​‐
ka​zał, aby ciała wi​siały tak długo, do​póki zgniłe ścię​gna nie pusz​czą
wią​zań ko​ści. W tym sa​mym roku wy​bu​do​wał w mie​ście gród, zbu​‐
rzyw​szy uprzed​nio dom wspo​mnia​nego wójta i wzniósł wieżę w bra​‐
mie pro​wa​dzą​cej do Świę​tego Mi​ko​łaja.

background image

Aneks nr 4

Do​ku​ment króla Jana Luk​sem​bur​skiego z 12 III

1329 r.

(w spra​wie nada​nia Krzy​ża​kom Po​mo​rza)

My, Jan, z Bo​żej ła​ski król Czech i Pol​ski i hra​bia luk​sem​bur​ski i jego
żona Elż​bieta, z tejże sa​mej ła​ski kró​lowa tychże kró​lestw, hra​bina
luk​sem​bur​ska, ni​niej​szym chcemy, żeby na za​wsze do​szło do wia​do​‐
mo​ści wszyst​kich, za​równo obec​nych, jak i przy​szłych, co na​stę​puje.
Po​nie​waż wie​rzymy, że mię​dzy wszyst​kimi dzie​łami po​boż​no​ści,
dzięki któ​rym do​cho​dzi się do tronu Wiecz​nego Króla, naj​więk​szy
uży​tek zba​wie​niu dusz przy​nosi, je​śli miej​scom zwią​za​nym z kul​tem
lub lu​dziom po​świę​co​nym Bogu, któ​rzy co​dzien​nie służą Panu, daje
się hoj​nie i ofia​ruje coś, dzięki czemu wzra​stają w do​brym, po​nie​waż
za​tem po​bożni mę​żo​wie, a mia​no​wi​cie brat Wer​ner v. Or​seln, wielki
mistrz za​konu szpi​ta​li​ków NMPanny nie​miec​kiego domu je​ro​zo​lim​‐
skiego, a także sami bra​cia, pa​no​wie ziemi pru​skiej [któ​rych oby​czaje
są godne po​chwały] dają za​słu​gu​jący na wspo​mnie​nie przy​kład ży​cia
i prak​tyk, twar​dzi i nie​złomni w krze​wie​niu praw​dzi​wej wiary, dla
któ​rej obrony przed Li​twi​nami i wcho​dzą​cymi w ich ślady wszel​kimi
za​wzię​tymi wro​gami Chry​stusa stają – sami to wi​dzie​li​śmy – jak
mur nie do zdo​by​cia, na​ra​ża​jąc się na trudy, rany, śmierć i nie​raz
po​no​szą nie​po​we​to​wane straty. My więc, żeby mistrz i wspo​mniani
bra​cia mo​gli sku​tecz​niej po​dej​mo​wać trudy, wy​datki i sta​ra​nia, za​‐
równo oni sami, jak przez swo​ich po​moc​ni​ków i pod​da​nych i trwać
przy nich w przy​szło​ści oraz sta​wiać sku​tecz​niej​szy od​pór prze​śla​‐
dow​com wiary chrze​ści​jań​skiej, pra​gnąc go​rąco uczest​ni​czyć w do​‐
brych dzie​łach, które za ich po​śred​nic​twem po​wstają gdzie​kol​wiek,
by​śmy za do​bra tego świata za​słu​żyli na zdo​by​cie nie​bie​skich i
wieczne kró​lo​wa​nie ra​zem z Pa​nem kró​lów, dla zba​wie​nia dusz na​‐
szych po​przed​ni​ków i na​stęp​ców, przod​ków i dzie​dzi​ców oraz wła​‐
snych [dusz], dla zma​za​nia na​szych grze​chów, wspo​mnia​nemu mi​‐

background image

strzowi i bra​ciom ca​łego Za​konu za wspól​nym po​ro​zu​mie​niem, po​‐
wszechną zgodą i jed​no​myśl​nym żą​da​niem, nie​na​kło​nieni zdradą
ani nie​osa​czeni żad​nym pod​stę​pem, uczci​wie, do​bro​wol​nie i nie​‐
odwo​łal​nie, ty​tu​łem pro​stej i szcze​rej jał​mużny, ze względu na mi​łość
Boga i cześć NMPanny, z hoj​no​ści i szczo​dro​bli​wo​ści kró​lew​skiej, za
zgodą na​szych wier​nych da​jemy, da​ro​wu​jemy i prze​ka​zu​jemy zie​mię
po​mor​ską i wszel​kie prawo, wła​sność oraz spra​wo​wa​nie nad nią
wła​dzy zwierzch​niej, ja​kie do niej, jej ca​ło​ści lub czę​ści nam, na​szym
dzie​dzi​com, kró​lom Czech i Pol​ski lub kró​lo​wym do tej pory przy​słu​‐
gi​wały albo w ja​ki​kol​wiek spo​sób bę​dzie mo​gło w przy​szło​ści przy​słu​‐
gi​wać, z pra​wem po​sia​da​nia, dzier​że​nia, rzą​dze​nia, użyt​ko​wa​nia i
ob​sa​dza​nia przez tego mi​strza i braci oraz ich na​stęp​ców i cały Za​‐
kon, z ty​tu​łem wie​czy​stej wła​sno​ści, żeby za​wsze w cał​ko​wi​tym spo​‐
koju ro​bili co​kol​wiek im i ich na​stęp​com się spodoba. [Da​jemy ją] ze
wszyst​kimi do​cho​dami i przy​cho​dami, które są za​warte w ob​rę​bie
wspo​mnia​nej ziemi, czy to na jej po​wierzchni, czy we​wnątrz, na czy
pod jej po​wierzch​nią, ze wszyst​kimi mia​no​wi​cie jej pra​wami i przy​le​‐
gło​ściami, przy​na​leż​no​ściami, mia​stami, gro​dami, zam​kami,
wsiami, fol​war​kami, po​lami, ro​lami upraw​nymi i odło​gami, łą​kami,
ogro​dami, gó​rami, do​li​nami, rów​ni​nami, za​ro​ślami, pust​ko​wiami,
dro​gami i bez​dro​żami, rze​kami, wy​brze​żami, stru​mie​niami, sta​‐
wami, wo​dami, spły​wami, mły​nami wod​nymi i wia​tra​kami, pra​‐
wem do po​lo​wań, ło​wie​nia pta​ków i ryb, sta​wami ryb​nymi, pra​wem
wła​dzy są​dow​ni​czej, bi​cia mo​nety, cłami, pra​wem pa​tro​natu nad
ko​ścio​łami, z len​nami, pod​dań​stwami, pra​wem od​bie​ra​nia wszel​‐
kich hoł​dów i wszyst​kimi in​nymi za​szczy​tami, czyn​szami, po​dat​‐
kami, do​cho​dami, plo​nami, ze wszyst​kimi bez wy​jątku użyt​kami,
które znaj​dują się nad, pod lub we wspo​mnia​nej ziemi albo jej wnę​‐
trzu w krusz​cach lub me​ta​lach, zło​cie, sre​brze, mie​dzi, cy​nie, oło​wiu,
że​la​zie lub czym​kol​wiek in​nym, a to: w ka​mie​niach, soli lub in​nych
ja​kich​kol​wiek na​po​tka​nych rze​czach, co​kol​wiek by to było, w ca​ło​ści
z wszel​kimi użyt​kami i do​cho​dami z nich, które by się z ja​kie​go​kol​‐
wiek ty​tułu na​le​żały nam lub komu in​nemu z nas, na​szym na​stęp​‐
com i dzie​dzi​com, nie za​cho​wu​jąc zu​peł​nie w tej ziemi i jej przy​na​leż​‐
no​ściach dla nas, na​szych dzie​dzi​ców i na​stęp​ców, żad​nej wła​sno​ści i

background image

prawa spra​wo​wa​nia wła​dzy zwierzch​niej...

background image

Aneks nr 5

Ka​len​da​rium to​czo​nych przez Wła​dy​sława Ło​-

kietka wo​jen z Krzy​ża​kami

(od czasu utra​ce​nia Gdań​ska w 1308 roku)

1308 li​sto​pad Krzy​żacy zdo​byli Świe​cie, ostatni pol​ski gród na Po​‐

mo​rzu Gdań​skim. Od tej pory całe Po​mo​rze zna​la​zło się pod ich
wła​dzą.

1327 li​piec Wła​dy​sław Ło​kie​tek roz​po​czął wojnę o Ku​jawy, ata​ku​‐

jąc naj​pierw księ​stwa ma​zo​wiec​kie. Od​we​towa wy​prawa krzy​‐
żacka (so​jusz​nika ma​zo​wiec​kich ksią​żąt) zmu​siła króla do od​stą​‐
pie​nia bez od​nie​sie​nia żad​nych ko​rzy​ści.

1329 sty​czeń Król wkro​czył na zie​mie krzy​żac​kie, w cza​sie gdy Za​‐

kon za​an​ga​żo​wany był w wy​prawę krzy​żową prze​ciwko Żmu​dzi.
Na wieść o ataku kru​cjata zo​stała prze​rwana. W kontr​ataku
krzy​żac​kim Pol​ska utra​ciła Do​brzyń i część Ku​jaw. Książę płocki
zło​żył hołd kró​lowi Ja​nowi Luk​sem​bur​skiemu, który ofi​cjal​nie
nadał Za​ko​nowi całe Po​mo​rze Gdań​skie.

1329 ma​rzec Nowy atak Krzy​ża​ków. Zdo​byli Wło​cła​wek i Przedacz,

złu​pili pół​nocną część ziemi łę​czyc​kiej, po czym wy​co​fali się na
swoje te​ry​to​ria.

1330 li​piec Krzy​żacy za​ata​ko​wali i zdo​byli ważny gród Wy​szo​gród

Ku​jaw​ski oraz Na​kło, Byd​goszcz, Ra​cią​żek i Ra​dzie​jów. Z sa​mego
okupu za jeń​ców uzy​skali 400 grzy​wien.

1330 wrze​sień Wła​dy​sław Ło​kie​tek roz​po​czął ko​lejną wy​prawę,

wspól​nie z wiel​kim księ​ciem li​tew​skim Ge​dy​mi​nem i po​sił​kami
wę​gier​skimi, lecz Wę​grzy od​mó​wili walki u boku po​gan. Wsku​tek
nie​do​trzy​ma​nia przez króla uzgod​nień z Ge​dy​mi​nem, ten wy​co​‐
fał się na Li​twę. Po nie​uda​nych ob​lę​że​niach Ko​wa​lewa i Li​pie​nia
Wła​dy​sław Ło​kie​tek pod​pi​sał pół​roczny ro​zejm. Nie od​niósł z tej
wy​prawy żad​nych ko​rzy​ści.

background image

1331 li​piec Wy​prawa krzy​żacka pod wo​dzą Ot​tona von Lut​ter​‐

berga. Krzy​żacy spu​sto​szyli pół​nocno-wschod​nią Wiel​ko​pol​skę.
Zdo​byli i spa​lili m.in. Gnie​zno, oszczę​dza​jąc tylko ka​te​drę.

1331 sier​pień Nowa wy​prawa krzy​żacka na Ku​jawy, za​koń​czona

bi​twą pod Płow​cami.

1331 li​sto​pad Ko​lejna wy​prawa Za​konu na Ku​jawy. Czy​sto łu​pież​‐

cza. Bez pol​skiej re​ak​cji.

1332 kwie​cień Krzy​żacy ze​rwali roz​mowy z Wła​dy​sła​wem Ło​kiet​‐

kiem. Po​now​nie za​ata​ko​wali Ku​jawy. Zdo​byli Brześć Ku​jaw​ski,
Gniew​ków i Pa​kość. Po​wo​łali kom​tu​rie za​konne w Brze​ściu, Ko​‐
wa​le​wie i Ra​dzie​jo​wie.

1332 sier​pień Kontr​atak Wła​dy​sława Ło​kietka. Po wkro​cze​niu na

zie​mię do​brzyń​ską i nie​uda​nych pró​bach zdo​by​cia Ko​wa​lewa i
Li​pienka woj​ska pol​skie zo​stały oto​czone przez za​konną ar​mię.
Do wal​nej bi​twy nie do​szło. Pod​pi​sano za​wie​sze​nie broni do 23
maja 1333 roku. W na​stęp​stwie tej wy​prawy król Jan Luk​sem​‐
bur​ski po​da​ro​wał Za​ko​nowi całe Ku​jawy na wła​sność.

background image

Bi​blio​gra​fia

Abra​ham W., Sprawa Mu​skaty, Kra​ków 1893.
Abra​ham W., Sta​no​wi​sko ku​ryi pa​pie​skiej wo​bec ko​ro​na​cyi Wła​dy​‐

sława Ło​kietka, Lwów 1900.

Ar​nold S., Od​ro​dze​nie Kró​le​stwa Pol​skiego, Za​mość 1921.
Bal​zer O., Ge​ne​alo​gia Pia​stów, Kra​ków 2005.
Bal​zer O., Kró​le​stwo Pol​skie 1295-1370, Lwów 1919-1920.
Bandtke J.S., Dzieje Kró​le​stwa Pol​skiego, Wro​cław 1820.
Ba​rań​ski M.K., Dy​na​stia Pia​stów w Pol​sce, War​szawa 2005.
Basz​kie​wicz J., Pol​ska cza​sów Ło​kietka, War​szawa 1968.
Basz​kie​wicz J., Po​wsta​nie zjed​no​czo​nego pań​stwa pol​skiego na

prze​ło​mie XIII i XIV wieku, War​szawa 1954.

Bie​low​ski A., Po​mniki dzie​jowe Pol​ski, War​szawa 1960.
Bie​niak J., Wiec ogól​no​pol​ski w Żar​no​wie 3-7 czerwca 1319 r. a ge​‐

neza ko​ro​na​cji Wła​dy​sława Ło​kietka, w: „Prze​gląd Hi​sto​‐
ryczny”, t. LXIV, z. 3.

Bi​skup M., Wojny Pol​ski z Za​ko​nem Krzy​żac​kim (1308-1521),

Gdańsk 1993.

By​szew​ski A., Wła​dy​sław Ło​kie​tek, książę brze​sko-ku​jaw​ski, nie​‐

złomny król Pol​ski, War​szawa 1932.

Dą​brow​ski J., Dzieje Pol​ski śre​dnio​wiecz​nej, Kra​ków 1995.
Dą​brow​ski J., Ko​rona Kró​le​stwa Pol​skiego w XIV wieku, Wro​cław

1956.

Dłu​go​pol​ski E., Bunt wójta Al​berta, w: „Rocz​nik Kra​kow​ski”, t.

VII, 1905.

Dłu​go​pol​ski E., Wła​dy​sław Ło​kie​tek na tle swo​ich cza​sów, Kra​ków

2009.

Do​wiat J., Pol​ska pań​stwem śre​dnio​wiecz​nej Eu​ropy, War​szawa

1968.

Grab​ski A.F., Pol​ska w opi​niach Eu​ropy Za​chod​niej w XIV-XV

wieku, War​szawa 1968.

background image

Gró​decki R., Pol​ska pia​stow​ska, War​szawa 1969.
Gró​decki R., Za​cho​row​ski S., Dą​brow​ski J., Dzieje Pol​ski śre​dnio​‐

wiecz​nej, Kra​ków 1926.

Jana Dłu​go​sza Rocz​niki, czyli kro​niki sław​nego Kró​le​stwa Pol​skiego,

War​szawa 1961.

Ju​rek T., Uwagi o bi​twie pod Płow​cami, w: „Zie​mia Ku​jaw​ska”, nr

9, 1995.

Kłocz​kow​ski J., Hi​sto​ria Pol​ski od cza​sów naj​daw​niej​szych do

końca XV w., Lu​blin 2000.

Kło​dziń​ski A., Ro​ko​wa​nia pol​sko-bran​den​bur​skie, w: „Z dzie​jów

na​rodu. Wy​pisy ze źró​deł i stresz​cze​nia z opra​co​wań hi​sto​‐
rycz​nych”, 1908.

Kro​nika ksią​żąt pol​skich, Lwów 1878.
Kro​nika wiel​ko​pol​ska, War​szawa 1965.
Ku​czyń​ski S.K., Księga kró​lów i ksią​żąt pol​skich, War​szawa 1999.
Kur​tyka J., Od​ro​dzone kró​le​stwo. Mo​nar​chia Wła​dy​sława Ło​kietka

i Ka​zi​mie​rza Wiel​kiego w świe​tle now​szych ba​dań, Kra​ków
2001.

Łow​miań​ski H., Hi​sto​ria Pol​ski, t. 1, War​szawa 1969.
Mi​ko​łaj​czak W., Wojny 1308-1521 r. pol​sko-krzy​żac​kie, Za​krzewo

2009.

Na​ru​sze​wicz A., Hi​sto​ria na​rodu pol​skiego, Kra​ków 1859.
No​wacki B., Cze​skie rosz​cze​nia do ko​rony w Pol​sce w la​tach 1290-

1335, Po​znań 1987.

No​wacki B., Prze​mysł II 1257-1296. Od​no​wi​ciel ko​rony pol​skiej,

Po​znań 1997.

No​wak T.M., Wła​dy​sław Ło​kie​tek – po​li​tyk i do​wódca, War​szawa

1978.

No​wa​kow​ski T., Ma​ło​pol​ska elita wła​dzy wo​bec ry​wa​li​za​cji o tron

kra​kow​ski w la​tach 1288-1306, Byd​goszcz 1992.

Pia​sto​wie. Lek​sy​kon bio​gra​ficzny, Kra​ków 1999.
Pia​sto​wie w dzie​jach Pol​ski, Wro​cław 1975.
Pie​tras T., „Krwawy wilk z pa​sto​ra​łem ”. Bi​skup kra​kow​ski Jan

zwany Mu​skatą, War​szawa 2001.

background image

Pol​ska dziel​ni​cowa i zjed​no​czona, pod red. Alek​san​dra Gieysz​tora,

War​szawa 1972.

Pol​ska Jana Dłu​go​sza, pod red. Hen​ryka Sam​so​no​wi​cza, War​‐

szawa 1984.

Pol​ska wie​ków śred​nich, Po​znań 1861.
Po​tkań​ski K., Zdrada Win​cen​tego z Sza​mo​tuł, Kra​ków 1899.
Ró​pell R., Dzieje Pol​ski do XIV stu​le​cia, Po​znań 2005. v
Ro​sik S., Wi​szew​ski P., Po​czet pol​skich kró​lów i ksią​żąt (od Hen​‐

ryka Bro​da​tego do Ka​zi​mie​rza Ja​giel​loń​czyka), Wro​cław 2005.

Szczur S., Hi​sto​ria Pol​ski. Śre​dnio​wie​cze, Kra​ków 2006.
Tę​gow​ski J., Za​biegi księ​cia ku​jaw​skiego Wła​dy​sława Ło​kietka o

tron kra​kow​ski w la​tach 1288-1293, w: „Za​pi​ski Ku​jaw​sko-Do​‐
brzyń​skie”, t. 6, 1987.

Ty​mie​niecki K., Pol​ska w śre​dnio​wie​czu, War​szawa 1964.
Urban W., Krzy​żacy: hi​sto​ria dzia​łań mi​li​tar​nych, War​szawa

2005.

Wło​dar​ski B„ Po​li​tyka Jana Luk​sem​bur​czyka wo​bec Pol​ski za cza​‐

sów Wła​dy​sława Ło​kietka, Lwów 1933.

Wło​dar​ski B., Pol​ska i Cze​chy w II po​ło​wie XIII i po​cząt​kach XIV

wieku (1250-1306), Lwów 1931.

Wy​ro​zum​ski J., Dzieje Kra​kowa, t.l, Kra​ków 1992.
Zie​liń​ski A., Prze​kleń​stwo tronu Pia​stów, War​szawa 2007.
Zmudzki P., Stu​dium po​dzie​lo​nego Kró​le​stwa. Książę Le​szek

Czarny, War​szawa 2000.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wladyslaw Lokietek Niezlomny c Andrzej Zielinski
Zieliński Andrzej Władysław Łokietek
Marzec Andrzej Między Przemysłem II a Władysławem Łokietkiem, czyli kilka uwag o Królestwie Polskim
Droga W│adys│awa úokietka do korony , Droga Władysława Łokietka do korony
POCZET WŁADCÓW POLSKICH, Władysław I Łokietek, Władysław I Łokietek
historia-rozbicie dzielnicowe kazimierz wielki (2) , Ziemie nalerzące do Władysława Łokietka: Wielko
Władysław Łokietek Polityk i dowódca Praca zbiorowa
39 Walka Władysława Łokietka o scalenie ziem polskich w XIV wieku
M Smoliński Krajobraz sporu Joannici wobec Władysława Łokietka, Jana Luksemburskiego i książąt śląs
T Jasiński Handel miedzią węgierską a restytucja rządów Władysława Łokietka w Polsce (1304 1312)
Zjednoczenie Polski przez Władysława Łokietka
Andrzej Augustynek REKLAMA PODPROGOWA ­ FAKT CZY ARTEFAKT
Władysław Łokietek
J Nikodem Czechy wobec państw Władysława Łokietka do 1419 roku Zarys problemu
POLSKA CZASOW WŁADYSŁAWA ŁOKIETKA
PRZYSTANEK HISTORIA Ks Władysław Gurgacz Niezłomny jezuita

więcej podobnych podstron