Biskupi, lennicy, żeglarze
Gdańskie studia z dziejów średniowiecza nr 9, 2003
Przemysław Nowak,
Stanisław A. Sroka (Kraków)
KONIA! KONIA! ME KRÓLESTWO
ZA KONIA!
UWAGI O OPIECE NAD KONIEM
W ŚREDNIOWIECZU
1
Koń towarzyszył człowiekowi od niepamiętnych czasów. Służył mu
jako środek lokomocji, jako towarzysz polowań i zabaw, ale przede
wszystkim odgrywał kluczową rolę na polu bitwy. Rozpaczliwe wzywania
króla angielskiego Ryszarda III z Gloucester (York) na polu bitwy pod
Bosworth 22 VIII 1485 r. było tego najlepszym, co prawda literackim,
przykładem
2
. Koń przez stulecia był bohaterem utworów poetyckich.
Jedną ze swoich fraszek poświęcił mu Jan Kochanowski
3
. Był również
obecny w utworach poetów barokowych
4
. Najbardziej nośną definicję
135
1
Świadomie nawiązujemy do tytułu pracy K.-D. Fischera, A horse! a horse! my king-
dom for a horse. Versions of Greek Horse Medicine in Medieval Italy, Medizin Historisches
Journal, t. 34, 1999, s. 123–138. Cytowaną w przypisach wielojęzyczną literaturę, w części
wyszukaną za pośrednictwem dostępnych w Internecie bibliograficznych baz danych, spro-
wadziliśmy dzięki uprzejmości Pana Prof. Svena Ekdahla z Berlina, jak również Rity Ho-
rvay i Matthiasa Witzleba z Getyngi, za co raczą przyjąć nasze serdeczne podziękowania.
2
Wiliam Shakespeare, Ryszard III, przeł. M. Słomczyński, Kraków 2000, s. 154. Zob.
też Lexikon des Mittelalters, t. II, Stuttgart–Weimar 1999, szp. 482 (hasło o bitwie pod
Bosworth pióra A. Camerona).
3
Jan Kochanowski, Dzieła polskie, red. J. Krzyżanowski, Warszawa 1953, s. 248.
4
Zbigniew Morsztyn, Muza domowa, oprac. J. Dür-Durski, Warszawa 1954, s. 246;
Poeci polskiego baroku, oprac. J. Sokołowska, K. Żukowska, t. I, Warszawa 1965, s. 215–
–216.
konia stworzył w polskim piśmiennictwie okresu Oswiecenia Benedykt
Chmielowski w Nowych Atenach, gdzie w rozdziale o zwierzętach wy-
mienia także konia, podając jego genialnie prostą formułę koń jaki jest,
każdy widzi
5
. Nasze tytułowe zwierzę doczekało się również trzytomowej
monografii pióra hrabiego Mariana (von Hutten-) Czapskiego oraz spo-
rej liczby prac w starszej i nowszej literaturze
6
. O roli konia w średnio-
wieczu nie brakuje również prac w najnowszej literaturze
7
. Nie dziwi nas
zatem, że koń stanowił jeden z najważniejszych atrybutów bohaterstwa,
jak też różnego rodzaju przekazów legendarnych
8
. Tytułem przykładu
wymienić można legendę o białym koniu związaną z początkami pań-
stwa węgierskiego i osiedleniem się Madziarów w Europie Środkowej
w końcu IX w. Przechowana w najstarszej węgierskiej kronice Anonima
legenda podaje, że gdy oddziały węgierskie pod wodzą księcia Arpada,
syna Almosa, przybyły do swojej nowej siedziby w Kotlinie Naddunaj-
skiej napotkały tam lud, który znajdował się pod władzą Salana (według
późniejszych kronikarzy był to Świętopełk). Zaskoczony impetem i od-
wagą przybyszów Salan posłał do Arpada posłów, którzy mieli mu przed-
stawić polecenia swego władcy. Książę Arpad podstępnie zwrócił się do
136
5
H. Rybicka-Nowacka, Nowe Ateny Benedykta Chmielowskiego. Metoda, styl, język,
Warszawa 1974, s. 62.
6
M. Czapski, Historia powszechna konia, t. I–III, Poznań 1874–1876 (przedruk:
Warszawa 1985); Z. Sosnowski, O koniu w Polsce, Warszawa 1912; E. Skorkowski, Koń
w czasie i przestrzeni, Warszawa 1974; M. Morka, Polski nowożytny portret konny i jego
europejska geneza, Wrocław 1986.
7
J. Szymczak, Koń wyniósł jeźdźca ponad innych wojowników, w: Etos rycerski
w Europie Środkowej i Wschodniej od X do XV wieku, pod red. W. Peltza, J. Dudka, Zie-
lona Góra 1997, s. 15–23; M. Polívka, Der Verlust des Pferdes – ein Kummer für die
Soldaten in den Hussitenkriegen 1419 bis 1434, w: Ludzie, Kościół, Wierzenia. Studia
z dziejów kultury i społeczeństwa Europy Środkowej (średniowiecze – wczesna epoka
nowożytna), Warszawa 2001, s. 477–482; R. Heś, Koń bojowy i jego oporządzenie na
XIV–wiecznym Śląsku, w: Viae historicae. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi
Lechowi A. Tyszkiewiczowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, Wrocław 2001, s. 331–346;
D. Piwowarczyk, Obyczaj rycerski w Polsce późnośredniowiecznej (XIV–XV wiek), War-
szawa 2000 (rola konia omówiona bardzo skrótowo). Nowowydana praca Z. Sawickiej,
Koń w życiu szlachty w XVI–XVIII w., Toruń 2002 jest niestety chybioną próbą omó-
wienia tytułowego zagadnienia. Z obfitej literatury anglosaskiej warto wymienić kilka
nowszych publikacji książkowych: H. J. Hewitt, The Horse in Medieval England, Lon-
don 1983; A. Hyland, The Medieval Warhorse from Byzantium to the Crusades, Stroud
1994; taż, The Warhorse 1250–1600, Stroud 1998; taż, The Horse in the Middle Ages,
Stroud 1999.
8
W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 158–159.
wysłanników Salana z prośbą o przysłanie mu jednej cząstki ziemi, dwóch
dzbanuszków wody z Dunaju i jednej wiązki ziół. Według relacji kronika-
rza Arpad swoją prośbę motywował chęcią sprawdzenia, czy lokalne zioła
są słodsze od ziół ze Scytii, a woda z Dunaju lepsza od wód Donu. Obda-
rowane obficie poselstwo wróciło do swojego wodza. W ślad za nim ru-
szyło do Salana poselstwo od księcia Arpada, które wiozło ze sobą wśród
wielu podarunków także 12 białych koni. Salan przyjął wszystkie przy-
wiezione mu dary, co Madziarzy uznali za podarowanie im ziemi, którą
zajęli
9
.
Koń dodawał rycerzowi prestiżu. Jeździec pozbawiony konia był
praktycznie bezradny. Dlatego otaczano opieką swojego czworonożnego
towarzysza. Troska ta wynikała również z dużej wartości materialnej
konia
10
. Bardzo dobitne przykłady wartości i znaczenia konia w życiu
średniowiecznego człowieka znajdujemy przede wszystkim w źródłach
hagiograficznych. Spośród polskich żywotów warto wspomnieć św. Jacka
i św. Stanisława. W pierwszym z nich, pochodzącym dopiero z XIV w.,
a napisanym przez Stanisława, lektora klasztoru krakowskiego, pośród
opisu kilkudziesięciu cudów zdziałanych za pośrednictwem świętego, jeden
dotyczy przywrócenia życia koniowi
11
. O wskrzeszeniu konia czytamy
137
9
S. A. Sroka, Wokół kontaktów dawnych ziem węgierskich z Polską w średniowie-
czu. Szkice, Bydgoszcz 2002, s. 24–26.
10
W. Iwańczak, Tropem rycerskiej przygody. Wzorzec rycerski w piśmiennictwie cze-
skim XIV wieku, Warszawa 1985, s. 119.
11
De vita et miraculis sancti Iacchonis (Hyacinthi) ordinis fratrum Praedicatorum
auctore Stanislao lectore Cracoviensi eiusdem ordinis, wyd. L. Ćwikliński, w: MPH,
t. IV, Lwów 1884, s. 890, rozdz. 48; Lektor Stanisław, Życie i cuda św. Jacka Odrowąża
z Zakonu Kaznodziejskiego, przeł. W. Bojarski, przyg. Z. Mazur, Kraków 1994, s. 34–35:
Pewien człowiek, imieniem Mirosław, mieszkający w Krakowie miał jednego konia, któ-
rym zarabiał na swoje i żony utrzymanie. Gdy pewnego razu po całodziennej ciężkiej
pracy wrócił do domu, koń rozchorowawszy się zasłabł i zdechł. Gdy to zobaczył Miro-
sław i jego żona, zaczęli bardzo płakać, wyrywać sobie włosy z głowy i rozpaczać: «Cóż
my teraz zrobimy, straciliśmy nasz dobytek». Na ten krzyk przyszedł ich sąsiad, imie-
niem Dobiesław i powiedział: «Zamiast płakać, że straciliście konia, uczyńcie lepiej
ślub świętemu Jackowi, a on was pocieszy». Wówczas Mirosław prędko pobiegł do ko-
ścioła Braci Kaznodziejów, przed grób świętego Jacka i zaczął z płaczem błagać: «Świę-
ty Jacku, popatrz na moje łzy, moje nieszczęście i zwróć mi mego konia, a ja przyrze-
kam, że w każdą środę przez cały rok będę pościł o chlebie i wodzie». Gdy skończył
ślubowanie, przybiegła z radością jego żona i zawołała: «Mirosławie, mężu najdroższy,
koń nasz, który zdechł, dzięki wstawiennictwu świętego Jacka ożył. Chodź, zobacz jaki
cud raczył nam Bóg uczynić». Prędko wstał i dziękując Bogu, powrócił do domu, gdzie
zastał konia, dzięki świętemu Jackowi żywym i zdrowym. Świadkami wskrzeszenia
konia byli: Dobiesław i Zysław, mieszczanie krakowscy, żona Dobka, Bogumiła, oraz
również w żywocie św. Stanisława
12
. Wyrażona w grzywnach lub flore-
nach wartość konia zmieniała się w zależności od rodzaju konia i teryto-
rium, na którym występował. Najdroższe oczywiście były konie bojowe,
których wartość dochodziła czasami do kilkudziesięciu grzywien. Do-
kładnie 90 grzywien kosztował wałach zakupiony w 1318 r. przez księcia
wrocławskiego Henryka VI od Guncelina von Seidlitz i jego braci. Nie-
wiele mniejszą wartość przedstawiał rumak, którego stracił na Śląsku
Otto von Hangwitz
13
. Cenom tym dorównywała jedynie wartość ogierów
przekazywanych jako dary dyplomatyczne. W czasie Wielkiej Wojny pol-
sko-krzyżackiej z l. 1409–1411 polski rycerz, Jarosław z Iwna, bawiący
na dworze króla angielskiego Henryka IV podarował władcy 4 ogiery. Ich
dokładnej wartości jednak nie znamy. Wiemy natomiast, że 100 florenów
kosztował rumak podarowany przez Kazimierza Jagiellończyka sułtano-
wi tureckiemu
14
.
Bardzo drogie i cenione w ówczesnym świecie były konie krzyżackie.
Hodowane na terytorium Zakonu konie bojowe ważyły przynajmniej
150 kilogramów i były krwi arabskiej. Na początku XV w. Zakon dyspo-
nował około 7.200 końmi tego rodzaju, a wraz z odmianą dziką liczba
koni w Zakonie wzrastała do 16.000. Nawet przy budowie zamku zwra-
cali Krzyżacy uwagę na takie elementy jak pastwiska i inne rzeczy po-
trzebne do hodowli koni
15
. Ceny koni krzyżackich wahały się w granicach
12–20 grzywien, nie zaliczały się zatem do tanich. Oczywiście, znacznie
138
wielu innych wiarygodnych, którzy zeznali wobec brata Klemensa, lektora krakowskiego
i zakrystiana, brata Przybysława. Było to w 1290 roku, nazajutrz po świętym Michale.
12
Vita sancti Stanislai Cracoviensis episcopi (vita maior), wyd. W. Kętrzyński,
MPH, t. IV, s. 428–430; Cuda świętego Stanisława, przeł. J. Pleziowa, Analecta Craco-
viensia, t. 11, 1979, s. 139. Informacji o wskrzeszaniu przez świętych zrozpaczonym
ludziom padłych koni udzielił nam łaskawie mgr Maciej Zdanek, za co niniejszym dzię-
kujemy.
13
R. Heś, op. cit., s. 339; T. Jurek, Obce rycerstwo na Śląsku do połowy XIV wieku,
Poznań 1996, s. 135–136.
14
Codex epistolaris saeculi decimi quinti, wyd. A. Lewicki, t. III, Kraków 1894,
nr 109; A. F. Grabski, Polska w opiniach Europy Zachodniej XIV–XV w., Warszawa
1968, s. 231–232; J. Szymczak, Ceny broni, koni i oporządzenia jeździeckiego, w: Uzbro-
jenie w Polsce średniowiecznej, red. A. Nowakowski, Toruń 1998, s. 266; S. Ekdahl,
Das Pferd und seine Rolle im Kriegswesen des Deutschen Ordens, w: Das Kriegswesen
der Ritterorden im Mittelalter, hrsg. v. Z. H. Nowak (Ordines Militares – Colloquia To-
runensia Historica 6), Toruń 1991, s. 39.
15
S. Ekdahl, Das Pferd, s. 33; tenże, Horses and Crossbows: Two Important War-
fare Advantages of the Teutonic Order in Prussia, w: The Military Orders, ed. H. Ni-
cholson, vol. 2, Welfare and Warfare, Aldershot 1998, s. 129.
mniej kosztowały dzikie konie z Prus, za które płacono nie więcej niż
6 grzywien. Zdarzały się też, jak wszędzie, wyjątki w postaci bardzo dro-
gich koni, przekazywanych głównie jako prezenty dyplomatyczne. Konie
bowiem, obok sokołów, należały w Zakonie do zwyczajowych prezentów.
Dobra opinia o krzyżackich ogierach znajduje potwierdzenie w zachowa-
nych w archiwum Zakonu licznych listach pochodzących z różnych za-
kątków Europy, a zawierających prośby o przesłanie konia
16
.
Dysponujemy dosyć obfitym materiałem źródłowym odnoszącym się
do określenia ceny konia w Polsce średniowiecznej
17
. Na plan pierwszy
wysuwają się tutaj bardzo liczne dokumenty sołtysów i wójtów, w któ-
rych zazwyczaj określano dokładnie cenę konia, na którym zobowiązany
był udać się na wyprawę sołtys lub wójt
18
. Również w licznych doku-
mentach królewskich spotykamy się z podaną ceną konia. Generalnie
rzecz ujmując, koń w Polsce kosztował w średniowieczu od kilku do kil-
kunastu grzywien. Były to zatem zwierzęta tańsze aniżeli hodowane
w państwie krzyżackim. Spotykamy się także w źródłach z końmi drogimi,
czy wręcz bardzo drogimi, które niekonieczne były dyplomatycznymi upo-
minkami. Przykładowo w kwietniu 1440 r. król Władysław Warneńczyk
w drodze na Węgry po koronę królewską zapisał Prokopowi z Krużlowej
w zamian za konia 40 grzywien na wsi Glinik Polski
19
. Dolną granicą war-
tości konia były natomiast dwie grzywny, jak to wynika z postanowienia
króla Aleksandra z 1503 r. w sprawie wyekwipowania przez ludność chłop-
ską zbrojnych na koniach przynajmniej takiej wartości
20
. Pomimo niema-
łej ceny niektórzy rycerze dysponowali kilkoma końmi. Zupełnym wy-
jątkiem w tym względzie jest testament węgierskiego szlachcica, Piotra
139
16
S. Ekdahl, Das Pferd, s. 35, 39.
17
K. Wiliński, Ceny koni w Polsce średniowiecznej, Acta Universitatis Lodzensis,
Nauki Humanistyczno-Społeczne, seria I, z. 57, 1979, s. 75–110. Zob. też J. Pelc, Ceny
w Krakowie w latach 1369–1600, Lwów 1935, s. 73 oraz Z. Chodyła, Les taxes en ancien-
ne Pologne (XIV
e
/XV
e
–XVIII
e
siècles), Studia Historiae Oeconomicae, vol. 23, 1998,
s. 179 n.
18
S. M. Zajączkowski, O wojskowych powinnościach sołtysów w Polsce w okresie
monarchii stanowej, Studia i Materiały do Historii Wojskowości, t. 19, 1973, s. 32–35;
tenże, Obowiązki wojskowe wójtów w państwie polskim w okresie monarchii stanowej,
tamże, t. 21, 1978, s. 32–39. Zob. też J. Szymczak, Produkcja i koszty uzbrojenia rycer-
skiego w Polsce XIII–XV w., Łódź 1989.
19
ZDM, t. V, Wrocław 1970, nr 1479; Materiały do regestów dokumentów Włady-
sława Warneńczyka króla Polski i Węgier 1434–1444, oprac. W. Krawczuk, K. Miesz-
kowski, Z. Perzanowski, S. A. Sroka, Kraków 2000, nr 277 (powielany wydruk kom-
puterowy, dostępny także pod URL: www.hist.uj.edu.pl/warn/index.htm).
20
J. Szymczak, Ceny broni, koni, s. 269.
Gezti, pochodzący z 1402 r., który świadczy, że posiadał on aż 109 koni.
Tyle bowiem sztuk rozdysponował w swoim testamencie pomiędzy różne
osoby
21
. Posiadanie kilku koni było niekiedy konieczne, zwłaszcza wów-
czas, gdy rycerz lub kupiec narażał się na jego utratę. Łatwo można było
stracić konia nie tylko podczas wojny
22
, ale także prowadząc handlowe
interesy na niespokojnym pograniczu, do którego zaliczyć z pewnością
należy pogranicze polsko-węgierskie. Z listów zachowanych w archiwum
w Bardiowie dowiadujemy się, że konie często były łupem zabieranym
kupcom przez wszelkiej maści grasantów. Pomimo słanych do władz
miasta skarg raczej nie dochodziło do zwrotu skradzionych zwierząt
23
.
Z poczynionych wyżej uwag wynika niezbicie, że konie stanowiły
nie tylko w średniowieczu dużą wartość dla swoich właścicieli. Tros-
ka o ich zdrowie jest widoczna w różnego rodzaju postanowieniach
24
,
a zwłaszcza w rozwijającej się bardzo szybko w ówczesnej dobie medycy-
nie końskiej, co zaowocowało powstaniem naukowych traktatów poświę-
conych koniowi oraz recept lekarskich na końskie dolegliwości, zwłasz-
cza kaszel
25
. Mało znanym średniowiecznym traktatem medycznym
z zakresu weterynarii końskiej jest powstały w państwie zakonu krzy-
żackiego na początku XV w. traktat Liber de cura equorum
26
. Nie jest
to dzieło oryginalne. Wzorem innych średniowiecznych pism medycz-
nych obficie czerpało z wcześniejszych prac, przejmując niekiedy dosło-
wnie obszerne akapity. Podstawowym dziełem, na którym oparł się krzy-
żacki autor podręcznika weterynarii końskiej była praca Jordanusa
140
21
M. Belényesy, A ló becse a középkorban (Egy XV. századi végrendelet tanulságai),
Ethnographia, t. 68, 1957, nr 2, s. 337–342.
22
M. Polívka, op. cit., s. 477–482.
23
S. A. Sroka, Rozboje na pograniczu polsko-węgierskim w XV wieku, w: tegoż, Wokół
kontaktów, s. 113–122.
24
W literaturze zwraca się uwagę na to, że złe traktowanie konia mogło spowodo-
wać wyrok skazujący dla rycerza, zob. M. Polívka, op. cit., s. 479.
25
J. Sopko, Stredoveké latinské kódexy slovenskej proveniencie v Maïarsku a v Ru-
munsku, Martin 1982, s. 141 (recepta przeciwko kaszlowi końskiemu zachowana w bi-
bliotece kardynała Simora w węgierskim Esztergom [Ostrzyhom] z roku 1523: Lekar-
stwy proti konskemu kassly. Wezmi puor, ffuntu drzeweneho olege a zydlik omanowe
wody puor pintu winneho ocztu sley to wsseczko w hromadu a shryeg, aby teple było,
wleg koniowi w hrdlo, ale prwe nez koniowi to ucziniss, mass mu z trawny zily pustiti.
Zob. także I. Balló, Ló-orvosság és kuruzslások a XVI. századból, Magyar Gazdaság-
történelmi Szemle, t. 6, 1899, s. 215–222.
26
O. Bederke, Liber de cura equorum. Bearbeitungen von Albertus Magnus und
Jordanus Ruffus aus dem Deutschen Ritterorden (1408), Diss. Hannover 1962.
Ruffusa
27
, pierwszy i zarazem jeden z najważniejszych przez całe wieki
średnie w Europie naukowy traktat medyczny o chorobach i dolegliwo-
ściach końskich, zatytułowany De medicina equorum. Tytuł tego dzieła
nie pochodził zresztą od samego Jordanusa Ruffusa, który swojej pracy
nie nadał żadnego tytułu, a nadto napisał ją nie po łacinie lecz w staro-
włoskim języku ludowym, z wyraźnymi dodatkami dialektu południo-
wowłoskiego
28
. Urodził się Jordanus Ruffus na przełomie XII/XIII w.
w Kalabrii, prawdopodobnie w miejscowości Gerace. Był synem Fulka,
nadwornego poety cesarza Fryderyka II (1194–1250), a siostrzeńcem Pio-
tra Ruffusa, wielkiego marszałka Rzeszy oraz gubernatora Kalabrii i Sy-
cylii za czasów Fryderyka. Niewiele wiemy o jego życiu. W przedmowie do
swojego traktatu przedstawił się jako nadworny koniuszy cesarza Fryde-
ryka II (miles in marestalla quondam domini Imperatoris Friderici Se-
condi)
29
. Posiadał też tytuł magnus iusticiarius. Wbrew dawniejszym opi-
niom trzeba przyjąć, że jego imię nie występowało w testamencie cesarza
Fryderyka II z 10 XII 1250 r.
30
Umarł po 1256 r., kiedy po raz ostatni poja-
wił się w źródłach
31
. Do napisania swojego traktatu przystąpił około
1250 r. z inspiracji samego cesarza, który zasłynął nie tylko jako mecenas
nauki ale także jako autor traktatu De arte venandi cum avibus. Traktat
141
27
T. Hiepe, Das „Buch über die Stallmesterei der Pferde” von Jordanus Ruffus aus
dem 13. Jahrhundert (Abschrift, Übersetzung und veterinärmedizin-historische Be-
wertung), Diss. München 1990.
28
J. Zahlten, Die „Hippiatria” des Jordanus Ruffus. Ein Beitrag zur Natur-
wissenschaft am Hof Kaiser Friedrichs II, Archiv für Kulturgeschichte, t. 53, 1971,
s. 21–23.
29
J. Zahlten, op. cit., s. 21–23; K.-D. Fischer, op. cit., s. 129–130. Zob. też T. Hiepe,
op. cit., s.1–7; B. Prévot, La science du cheval au Moyen Âge, le Traité d’hippiatrie de
Jordanus Rufus, (Collection sapience 2), Paris 1991; Lo libro dele marescalcie dei ca-
valli, Cod. 78C15, Kupferstichkabinett, Berlin, trattato veterinario del Duecento Gior-
dano Ruffo, a cura di Y. Olrog Hedvall, Diss. Stockholm 1995. Starszą literaturę o Jor-
danusie Ruffusie i jego pracy zestawia E. Kantorowicz, Kaiser Friedrich der Zweite,
Erg.-Bd., Düsseldorf–München 1963, s. 157–158 (pierwodruk: Berlin 1931). W now-
szym stanie badań orientuje J. L. Gaulin, Giordano Ruffo e l’art vétérinaire, w: Le
scienze alla corte di Federico II, The sciences at the court of Frederick II, red. V. Pasche,
(Micrologus 2), Paris 1994, s. 185–198.
30
Zob. Historia diplomatica Friderici secundi, coll. J.-L.-A. Huillard-Bréholles,
t. VI/2, Parisiis 1861 (przedruk: Torino 1963), s. 805–810, gdzie pośród złożonych pod-
pisów występują + Ego [Petrus] Ruffus de Calabria rogatus supradictis omnibus in-
terfui, manuque propria subscripsi ac imperiali sigillo me signavi oraz + Ego Fulcu-
no Ruffus rogatus interfui, manu propria subscripsi et imperiali regioque sigillo
signavi (s. 810).
31
T. Hiepe, op. cit., s. 2.
Jordanusa Ruffusa był przez kilka stuleci podstawowym dziełem wete-
rynaryjnym w zakresie leczenia koni. O popularności jego dzieła świad-
czą liczne rękopisy zachowane w wielu zakątkach Europy. Jeszcze w po-
łowie XV w. Wawrzyniec Rusius, weterynarz w Państwie Kościelnym,
dokonał licznych, dosłownych zapożyczeń z Jordanusa Ruffusa w swoim
dziele Medicina equorum. Traktat Jordanusa został zastąpiony dopiero
w 1598 r. dziełem Carlo Ruinisa Infermitá del Cavallo
32
.
Dzieło Jordanusa Ruffusa składało się z VI rozdziałów. Pierwszy doty-
czył płodzenia i rozwoju konia, drugi zajmował się jego oswajaniem, trzeci
pielęgnacją, wychowaniem i tresurą, czwarty zalecał wskazówki, aby koń
był piękny, piąty omawiał choroby końskie, a ostatni lekarstwa przeciwko
57 różnym chorobom i dolegliwościom
33
. Już z tekstu pierwszego rozdzia-
łu wnioskujemy, że mamy do czynienia z dziełem gruntownym. Trudno po-
wiedzieć, jakie było pochodzenie źródeł pracy Jordanusa Ruffusa. Niektó-
rzy wskazywali na źródła arabskie, ale ostatnie badania Klausa-Dietricha
Fischera temu zaprzeczają
34
. Problem ten jest na razie nierozstrzygnięty
i wymaga dalszych poszukiwań. Aby poznać specyfikę omawianego trakta-
tu przyjrzyjmy się bliżej rozdziałowi o płodzeniu i rozwoju konia. Jordanus
Ruffus pisze: źrebię musi zostać spłodzone przez ogiera z pomocą i pod
okiem jeźdźca. Jeździec nie powinien przemęczać ogiera, jeżdżąc na nim ba-
czyć na jego siły. Dzięki temu ogier będzie lepiej płodził źrebię. Ponieważ im
łatwiej pokryje klacz, im mniej się przy tym zmęczy, o tyle większe i silniej-
sze będzie źrebię w brzuchu tej klaczy. Bacz ponadto, że źrebię musi zostać
spłodzone o właściwej porze roku, by urodziło się w takim czasie, kiedy jest
pod dostatkiem trawy. Kiedy klacz może spożyć wystarczająco dużo pożyw-
nej trawy, źrebięciu będzie lepiej w jej brzuchu, gdyż matka zapewnić mu
może wystarczającą ilość mleka ... Klacz do momentu krycia nie powinna
być ani za gruba, ani wychudzona, lecz posiadać średnie rozmiary. Kiedy
jest zbyt gruba, tłuszcz powoduje ucisk tułowia, przez co źrebię nie może ani
rosnąć, ani mieć ukształtowanych odpowiednio kończyn. Przez to źrebię uro-
dzi się małe i niskie. Kiedy zaś klacz jest zbyt chuda, źrebię w jej brzuchu nie
będzie dostatecznie wykarmione, i urodzi się słabe i kruche
35
.
142
32
J. Zahlten, op. cit., s. 26; A. Perenc, Historia lecznictwa zwierząt w Polsce, Wro-
cław–Warszawa 1958, s. 25; K. Millak, Propedeutyka weterynaryjna z uwzględnieniem
historii i deontologii, Łódź–Warszawa 1961, s. 33; A. Kądziołka, Zarys historii medy-
cyny weterynaryjnej i deontologii, Lublin 1988, s. 34.
33
J. Zahlten, op. cit. s. 24; T. Hiepe, op. cit., s. 4.
34
K.-D. Fischer, op. cit., s. 131.
35
T. Hiepe, op. cit., s. 15.
Oprócz traktatu Jordanusa Ruffusa krzyżacki autor dziełka Liber de
cura equorum wykorzystał również prace Alberta Wielkiego, filozofa i teo-
loga, przyrodnika i doktora Kościoła
36
. Jego Medicina equorum krążyła po
Europie w wielu odpisach, była nawet na początku XV w. w bibliotece ka-
pitulnej w Pozsony (dzisiejsza Bratysława)
37
. O nadrzędnej wartości konia
w Zakonie Krzyżackim świadczą również jego statuty. Zabraniały one sa-
mowolnego kupowania konia albo innych rzeczy przez braci. Własności
Krzyżacy nie posiadali, z wyjątkiem tych przedmiotów, które zrobili sobie
sami z drzewa. Bez zezwolenia przełożonych nie wolno było kupować rze-
czy przewyższających kwotę 1 grzywny. Dla oszczędzania zwierząt nie
wolno też było jeździć na jednym koniu po dwóch. Było to możliwe tylko
w wyjątkowych sytuacjach, zazwyczaj podczas przepraw
38
.
Rękopis Liber de cura equorum zachował się w Bibliotece Narodowej
w Wiedniu, w kodeksie medycznym zawierającym różne dzieła, m.in.
księgę ziół, wiedeńską naukę o leczeniu sokołów oraz recepty dla koni
i ludzi (sygn. Cod 2977; Med. 123)
39
. Oprawny w czerwoną skórę kodeks
ma na karcie 184v datę roczną 1477. Data ta, jak również zachowane
znaki wodne występujące w l. 1459–1469, wskazują na powstanie ko-
deksu w II połowie XV w.
40
Znajdujące się w kodeksie różne dzieła po-
wstały jednak wcześniej. Pod koniec traktatu znajduje się wzmianka, że
rękopis Liber de cura equorum został przełożony z łaciny na niemiecki
w 1418 r. oraz podarowany wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu Ulryko-
wi von Jungingen. Ten ostatni, jak wiemy, zginął jednak w bitwie pod
Grunwaldem w 1410 r. Wydaje się zatem, że podana data jest błędna. Wy-
dawca źródła, O. Bederke, przyjmuje datę 1408 jako czas powstania trak-
tatu wysuwając hipotezę, że w słowie achczen dodano sylabę czen zmienia-
jąc tym samym datę powstania Liber z 1408 na 1418
41
. Interesujący nas
143
36
Encyklopedia Katolicka, t. I, Lublin 1973, szp. 304–305; Lexikon des Mittelalters,
Bd. I, Stuttgart–Weimar 1999, szp. 294–299.
37
J. Sopko, Stredoveké latinské kódexy v slovenských knižniciach, Martin 1981,
s. 109, nr 80.
38
Die Statuten des deutschen Ordens nach den ältesten Handschriften, hrsg. v. M. Perl-
bach, Halle 1890 (przedruk Hildesheim 1975), s. 147; K. Górski, Kawaleria krzyżacka,
Przegląd Kawaleryjski, t. 11, 1934, s. 705–722 (reedycja, w: tegoż, Studia i szkice
z dziejów państwa krzyżackiego, Olsztyn 1986, s. 103–113, z posłowiem); tenże, O życiu
wewnętrznym Zakonu Krzyżackiego, w: tegoż, Studia i materiały z dziejów duchowo-
ści, Warszawa 1980, s. 198.
39
O. Bederke, Liber, s. 5.
40
Tamże, s. 6.
41
Tamże, s. 16.
traktat medyczny powstał zatem w 1408 r., chociaż dotrwał do naszych
czasów nie w oryginale lecz w kopii. Nie wiemy natomiast, w jaki sposób
rękopis ten znalazł się w zbiorach austriackich.
Traktat Liber de cura equorum dzieli się na 120 rozdziałów. Początkowe
rozdziały traktatu poświęcone są ocenie konia, jego rasom, sposobom kar-
mienia, hodowli i utrzymaniu. Następne dotyczą końskich chorób. W trzecim
rozdziale dotyczącym końskiego jedzenia czytamy, że w żadnym przypadku
nie może ono być mokre. Najlepsze dla konia są: owies i słoma, natomiast
żyto i jęczmień nie nadają się do karmienia z tej przyczyny, że są tłuste
i mokre. Natomiast jeśli konia chce się sprzedać to wówczas jęczmień i żyto
są najlepszym środkiem do jego podtuczenia
42
. Również woda nie może być
ani za słona, ani za zimna i nie stać dłużej niż trzy godziny. Osobną uwagę
autor Liber poświęcił stajni. Powinna ona być sucha i czysta. W nocy powin-
no się wyłożyć ją słomą na wysokość kopyta konia. Co dzień rano słomę nale-
ży wymienić, jak również codziennie trzeba wyczyścić całe ciało konia po-
przez umycie wodą i wyszczotkowanie
43
. Jak już była okazja wspomnieć,
Liber de cura equorum było kompilacją kilku wcześniejszych prac o charak-
terze weterynaryjnym, na czele z dziełem Jordanusa Ruffusa, omówionym
wyżej. Oprócz przepisywania innych autorów twórca naszego traktatu napi-
sał samodzielnie kilka rozdziałów, co do których nie udało się ustalić, z jakich
materiałów korzystał. Są to głównie rozdziały poświęcone chirurgii. Tych na-
tomiast, z których korzystał, nazywa w swoim dziele konsultantami.
Omówiony traktat medyczny pochodzący z terenów państwa Zako-
nu Krzyżackiego jest kompletną encyklopedią wiedzy na temat konia.
Świadczy on o dużej kulturze w zakresie weterynarii i opieki nad koniem.
W państwie krzyżackim hodowano jedne z najlepszych koni w średnio-
wiecznej Europie, dysponowano też odpowiednią wiedzą na temat ho-
dowli, utrzymania i leczenia tych zwierząt. Traktat Liber de cura equorum,
napisany w 1408 r., aczkolwiek będący kompilacją, dowodzi nie tylko wyso-
kiej wiedzy medycznej weterynarzy krzyżackich, ale i ogólnej troski o konia
wśród Krzyżaków, co potwierdzają również statuty zakonne.
„Ein Pferd! Ein Pferd! Mein Königreich für ein Pferd!”
Bemerkungen zur Pferdebetreuung im Mittelalter
Der Artikel schildert die Pferdebetreuung im Mittelalter im Lichte des er-
haltenen Traktats des Deutschen Ordens mit dem Titel Liber de cura equorum.
144
42
Tamże, s. 25.
43
Tamże, s. 26–27.
Das Traktat entstand wahrscheinlich im Jahre 1408. Es ist in 120 Kapitel
untergliedert. Die ersten Kapitel befassen sich mit der Beurteilung eines
Pferdes, mit den Rassen, Fütterungsmethoden, mit der Zucht und dem Unter-
halt. Die nächsten Kapitel thematisieren die Pferdekrankheiten. Es handelt
sich um kein Originalwerk. In der Art von anderen medizinischen Schriften
des Mittelalters schöpfte es reichlich aus früheren Abhandlungen, wobei stel-
lenweise umfangreiche Kapitel wörtlich übernommen wurden. Das Grund-
werk, auf das sich der Deutschordensautor des Pferdeheilkundehandbuchs
stützte, ist die Arbeit von Jordanus Ruffus De medicina equorum. Darüber
hinaus benutzte er in seinem Werkchen die Arbeiten des Albertus Magnus,
des Philosophen und Theologen, des Naturforschers und Doctor universalis.
Vom exponierten Wert des Pferdes im Deutschen Orden zeugen auch die
Ordenssatzungen, die den Brüdern einen eigenwilligen Kauf eines Pferdes
verboten.