OSZUSTWA MEDYCZNE CYGARETY cz. 2
ZDEMASKOWANA PANIKA O PALENIU (1986)
THE SMOKING SCARE DE-BUNKED
DR WILLIAM T WHITBY
http://wispofsmoke.net/PDFs/Whitby.pdf
Góra:
Płuca osoby niepal cej / płuca osoby pal cej
Dół: Płuca osoby niepal cej z rakiem płuc / płuca osoby pal cej z rakiem płuc
80% LUDZI ZDIAGNOZOWANYCH NA RAKA PŁUC TO NIEPALĄCY
Rozdział 11:
PRZEŚLADOWNIE PALĄCYCH
Od kiedy do starego wiata wprowadzono tyto , prowadzono sporadyczne kampanie prze-
ciwko, i one trwaj a do dnia dzisiejszego.
Wiele z nich organizowały grupy religijne, które "odkrywały" zakazy biblijne. W 1634 Ko ciół
Rzymski zakazał wyznawcom u ywania tytoniu w ka dej formie. Na przestrzeni lat wydano
kilka bulli
papieskich. Grecki ko ciół głosił doktryn , e tyto odurzył Noego i spowodował
jego złe zachowanie (Rodz 9:21). W 1661w Bernie, Szwajcaria, uchwalono prawo przeciwko
tytoniowi jako mieszcz ce si w VII Przykazaniu (cudzołóstwo)!
Wychodzono z wszelkiego rodzaju opiniami. Podobne do opinii współczesnych fanatyków
było ogłoszenie w 1660 przez angielskiego nienawistnika tytoniu o nazwisku Cobb, e
"cztery osoby zmarły z powodu palenia tytoniu w ci gu tygodnia. Jedna z nich wydaliła
korzec sadzy".
Ale nawet wtedy pal cy spokojnie palili, ignoruj c fantazje nienawistników tytoniu. Wielu
królów grzmiało i groziło, mimo e wielu kochało to zielsko. James I angielski, którego
historia oskar a o perwersje, był wybitnym nienawistnikiem, nawet napisał ksi k o niego-
dziwo ciach palenia. Na to odpowiedzieli jezuici, którzy twierdzili, e palenie było dobre dla
zdrowia i moralno ci. James próbował ograniczyć handel tytoniem dla lekarzy, którzy byli
wdzi czni za ten lukratywny przywilej. Kiedy zło liwy James nakazał ci cie najsłynniejszego
w historii palacza, Sir Waltera Raleigha, to czy przyczyn tego był jego antynikotynowy
fanatyzm?
Sir Walter Raleigh, zasłużony człowieku
Jak słodkie jest to że wiesz
Iż król James, który nigdy nie palił na ziemi
Pali pod ziemią.
Chciałbym zło yć hołd autorowi tego krótkiego wierszyka, ale nie mog go znale ć.
We wschodnich krajach wielu królów zakazywało tytoniu i na przest pców nakładało naj-
bardziej barbarzy skie kary. Pal cych najpierw torturowano, a nast pnie albo cinano albo
palono ywcem. W 1615 szach Abbas w Persji spalił ywcem sprzedawc tytoniu na stosie
usypanym z jego tytoniu. Pó niej, w momencie czystej ciekawo ci, spróbował palić fajk . Był
tak zadowol
ony, e uniewa nił wszystkie prawa przeciwko.
Dobrze znanym nienawistnikiem tytoniu był sułtan Murad IV. Zakazał palenia pod kar
mierci. eby upewnić si by nikt nie palił, zamkn ł wszystkie kawiarnie. Nie mieli problemu
z dzieleniem pomieszcze eby rozdzielić pal cych od niepal cych. W nocy lubił wał sać si
po ulicach w towarzystwie olbrzymiego niewolnika El Abd El Kebira. Kiedy znalazł pal cego
człowieka, zmuszano go do siadania na ostrym palu i pchano go w dół dot d a pal go
przebił. Je li nie było odpowiedniego pala, wieszano go na najbli szym słupie. Na szcz cie
dla palaczy, Murad zapił si na mierć w młodym wieku, był tajnym alkoholikiem.
Cesarz Mogołów D ahangir, uzale niony od opium, nakazywał ró nego rodzaju kary mierci
za palenie. Ale, oczywi cie, nie wyra ał sprzeciwu wobec opium.
Mahdi który rz dził imperium islamskim w Sudanie w ostatnim stuleciu, z wielkim wigorem
prze ladował pal cych. Palenie uwa ał za jeszcze wi kszy grzech ni picie alkoholu. Karano
je 100 uderzeniami chłosty, za cudzołóstwo tylko 80. Skoro tyto był nieznany w czasach
Mahometa, zastanawiamy si jak niepalenie mogło być zasad jego religii.
[…]
W 1634 car Ro
sji nakazał całkowity zakaz tytoniu. Za pierwsze przest pstwo karano chłost ,
za drugie torturami, wyp dzeniem na Syberi albo mierci . Ludziom w chaj cym tyto
odcinano nosy. W 1700 Piotr Wielki sam próbował palić fajk . Tak mu si to spodobało, e
uniewa nił wszystkie rosyjskie zakazy przeciwko. W 1724 papie Benedykt XIII post pił
podobnie i anulował wszystkie bulle papieskie.
[…]
Rozdział 12:
WSPÓŁCZESNE PRZEŚLADOWANIA
Brak toleran
cji nagle si powi kszył. Kiedy niezwykłe było usłyszeć ludzi narzekaj cych na
zapach tytoniu. Czasem ta
k było, ale to nie było powszechne. Był to tylko jeden z zapachów,
który ludzie uznawali za oczywisty i nie wydawali si tym martwić. Teraz w wyniku kampanii
strachu ich zmysł w chu si wyostrzył i słyszymy narzekania cz sto towarzysz ce przera a-
j cym szczegółom o tym jak im szkodzi. Słyszymy o ludziach maj cych "alergi " na dym
papierosowy
. Widzimy, e nie ma nic takiego. Zastanawiam si jak jedna z tych osób
zareagowałaby gdyby pal cy powiedział jej jak bardzo wpływa na niego odór jej/jego ciała
albo tanich perfum?
Szkalowanie człowieka jest ulubion broni przeciwko ka demu otwartemu zwolennikowi
pal
enia. Kampani plotek rozpoczyna si od wszelkiego rodzaju grubia skich opowie ci o
niemoralno ci, nieuczciwo ci i ekscentryczno ci. Mnie oskar ano o zbrodnicze zaniedbania
za radzenie pacjentom
eby palili, i domagano si usuni cia mnie z rejestru lekarzy.
Niedawno antynikotynowcy w nocy wdarli si do mojego domu i na cianach wymalowali
wielkie slogany antynikotynowe i obra liwe słowa. Kiedy prof. Bunch skrytykował wi t
teori , m ciwie atakowali go lekarze i nazywali "niebezpiecznym heretykiem" i "szamanem'.
Niezwykłe jest to, e mo na wyra ać w tpliwo ci co do ró nych teorii medycznych nie
ci gaj c na siebie oburzenia, ale je li kto powie słowo kwestionuj ce wi t teori , od razu
jest n
azwany zdrajc , przest pc , szale cem itd. To tak jakby odmawiano Mahometowi
Kaaby.
BOJ SI MÓWIĆ
W wiecie medycznym prze ladowania s najgorsze ze wszystkiego. Młodzi lekarze nie
odwa si palić ze strachu przed obraz starszych kolegów. A studenci musieliby zmierzyć
si z ryzykiem znalezienia si w czarnej ksi dze egzaminatorów, gdyby, jak zwykle jest, był
antynikotynowcem.
Znam wielu lekarzy popieraj cych moje stanowisko, ale nie odwa si wypowiadać, bo
wiedz (i słusznie), e strac karier . Ale je li nie znajd w sobie odwagi by si
wypowiedzieć, to oka e si , e nie tylko nie b d mogli znale ć tytoniu, ale prawdopodobnie
równie whisky. Dzi tyto , jutro alkohol!
Postawa wi kszo ci lekarzy wobec ich pacjentów staje si mieszna. Jak mali Mogowie
zmuszaj ich – cz sto ordynarnie – do tego by przestali palić. Wielu nawet odmawia wizyty
pacjentów je li tego nie zrobi .
Bardzo cz sto enuj ich w chaj c ich oddech by zobaczyć czy mog wykryć najmniejszy
lad przekl tego tytoniu.
Niedawno słyszałem o piel gniarkach z I wojny wiatowej przyzwyczajonych do palenia
przez 60 lat albo dłu ej, e musz skradać si do toalet w domu weteranów eby zapalić.
Jak szkod mogłoby palenie wyrz dzić tym starszym paniom, które pal do wieku 80 lat?
W niektórych miastach np. Minneapolis, palenie zakazano w toaletach publicznych. Czy
policja inwigiluje ludzi w takich miejscach?
[…]
KARANIE SPRAWCÓW
Były przypadki s dziów, którzy niemal przepraszali łotrów antynikotynowych za karanie za
kryminalne czyny, mówili np. "podziwiam pana ducha", i w ten sposób praktycznie klepali ich
po plecach i zach cali do dalszych bezprawnych czynów, które staj si coraz bardziej
powszechne.
Pionierzy którzy uczynili Ameryk wspaniał w wi kszo ci byli palaczami. Oni musz prze-
wra
cać si w grobach. Niektórzy z ich potomków, gdyby mogli, zamykaliby własnych dziad-
ków za palenie.
Fanatycy robi wszystko by dr czyć pal cych. Teraz wzywaj rz d eby odmawiał pomocy
medycznej dlatego, e ka da choroba na jaka cierpi jest z ich winy. Prosz tez firmy ubez-
pieczeniowe eby odmawiały im ubezpieczenia, albo podnie li im składki.
Ja tak jak inni broni cy palenia, otrzymujemy mnóstwo obra liwych listów, w wi kszo ci, jak
si wydaje, od osób z pokr con psychik . Jeden taki zawiera nast puj c "chrze cija sk "
opini : "Palenie zabija, szkoda e to trwa tak długo. Byłoby wspaniałe gdyby szybciej – a
najlepiej natychmiast".
Choć jeszcze nas nie pal ywcem, ani nie wlewaj nam do gardeł gor cego ołowiu, to nie
mam adnych w tpliwo ci i ch tnie by to zrobili gdyby tylko mogli.
NIELUDZKO Ć W SZPITALACH
Najbardziej okrutne prze ladowania ze wszystkich jest to jakie teraz praktykuje si w szpi-
t
alach zakazuj cych palenia, ich bezduszno ć podkre la brak poczucia rozs dku i potrzeby.
Dla pal cych cygarety lub fajka to kule chroni ce ich przed wrogim wiatem. Czy mo e być
co bardziej pozbawione współczucia ni odebranie ich tego pocieszenia? Jak tchórzliwy jest
ich wybór chorych, ci arnych, starych i bezradnych.
Zakaz ten szczególnie wpływa na osoby starsze, które paliły całe ycie, a teraz maj nie-
w
iele potrzeb yciowych. Odbieranie im ostatniego komfortu jest nieludzkie.
Strach przed niemo no ci palenia w szpitalu jest prawdziwy, codziennie mówi mi o nim
potencjalni pacjenci, którzy yj w absolutnym strachu przed pój ciem do szpitala, gdzie nie
b d mogli zapalić. Znam ludzi, którzy odmówili hospitalizacji kiedy powinni, wła nie z tego
powodu. Jeden starszy m czyzna powiedział: "Nigdy nie wysyłaj mnie do szpitala. Znajd
sobie jak dziur , wczołgam si do niej i umr spokojnie z moj fajk ".
W wi zieniach wi niowie mog palić, a nie pacjenci w szpitalu – nawet ci umieraj cy na nie-
uleczalne
choroby, kiedy dymek mógłby dać im komfort.
Moja rada dla tych ludzi jest eby szukali pomocy prawnika. Na pewno s dy wyka si ja-
kim współczuciem i zdrowym rozs dkiem.
Poza tym głupim i niepotrzebnym okrucie stwem, osoby które odpierały ataki serca i nadci -
nienie pop
rzez palenie, nie b d ju miały tej ochrony. Oskrzelowcy łagodz cy kaszel pale-
niem pra
wdopodobnie zachoruj na oskrzelowe zapalenie płuc, i wkrótce uwolni szpitale ze
swojej niechcianej obecno ci. I wszystko to po to, eby zadowolić hała liw mniejszo ć pury-
tan z ich nienawi ci do tytoniu i zupełnie niepoparte niczym teorie o szkodliwo ci.
Rozdział 13:
POTWIERDZONE FIASKO KAMPANII
Maj c wielomilionowe finansowe wsparcie rz dowe, kampaniowcy musz zmierzyć si ze
smutn prawd , e kampania poniosła fiasko.
Choć opini publiczn utrzymuje si w nie wiadomo ci tego, fiasko to potwierdziły liczne
rz dy. Mogli przeci gn ć na swoj stron polityków, mogli przeci gn ć na swoj stron
lekarzy (pomimo opinii antynikotynowców liczba lekarzy nadal pal cych jest zaskakuj ca),
ale nie przeci gn li na swoj stron ludzi. Spo ycie tytoniu wzrosło.
Zakaz reklamowania papierosów okazał si fiaskiem. W Ameryce, Anglii i Australii zakazano
reklam w TV i radio, ale bez widocznego skutku. We Włoszech podobny zakaz wprowadzono
w 1963, a
w 1977 konsumpcja wzrosła o ponad 35%. We Francji w 1978 równie wzrosła.
[…]
WIELKIE OSZUSTWO
Antynikotynowcy twierdzili, e w Ameryce z powodu palenia umiera co roku 300.000 ludzi.
Prawdopodobnie jest to najwi ksze kłamstwo ze wszystkich w tej kampanii. Nie ma adnego
najmniejszego dowodu na to fantastyczne twierdzenie. W rzeczywisto ci nie ma adnego
dowodu eby choć 1 osoba zmarła z powodu palenia.
POCIECHA
Mówi c o ostrze eniu, e ponad połowa ludzi, którzy pracowali z azbestem mo e umrzeć na
wywołanego przeze raka płuc, Califano (sekretarz zdrowia USA) zaproponował im t pocie-
ch : "Nie palcie". Nie ulega w tpliwo ci, e to samo powiedziałby społecze stwu nieodwra-
calnie skazanemu na raka płuc po ataku atomowym.
Ale nie ka dy go poparł. Wypowiadaj c si o Califano, prezydent Carter powiedział: "To nie
jest jego odpowiedzialno ć mówić ameryka skim obywatelom czy mog palić czy nie".
Zapytany czy ustanowi narodowy przykład o paleniu przez personel Białego Domu, odpowie-
dzia
ł; "Nie". Powiedział tak e: "Nie b dzie adnego o wiadczenia przeciwko paleniu je li nie
dostaniemy dowodu". I co? Zdaniem Cartera kampaniowcy nie powinni wypowiadać ani
jednego słowa przeciwko paleniu, bo nie maj adnego dowodu.
[…]
Rozdział 14:
SZTUCZKI Z DANYMI STATYSTYCZNYMI
LICZBY NIE KŁAMI , A KŁAMCY POTRAFI LICZYĆ
Sprawa antynikotynowa opiera si jedynie na danych statystycznych. Inteligentni ludzie
patrzyli na to podejrzliwie, co czym "mo na udowodnić wszystko". Stare powiedzenie mówi:
"Kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyka". Na pierwszy rzut oka ludziom mog imponować
wykresy, ale wkrótce odkryj jak bezu yteczne s w udowodnieniu czegokolwiek. Sami
statystycy pierwsi to potwierdz .
Same dane sta
tystyczne s po yteczn informacj je li zebrane s bezstronnie, ale, jak
wielki statystyk prof. Yule kiedy powiedział: "Naprawd niczego nie mo na nimi udowodnić".
[…]
Sillett and Associates niedawno poinformowali w British Medical Journal
, e jest bardzo
wysoki wska nik oszustwa praktykowany przez palaczy "którzy przestali palić". Okazało si ,
e wielu z nich wznowiło palenie. Kampaniowcy s tym bardzo zaniepokojeni. Ale wielu z
tych ludzi liczy si jako niepal cych.
Co ucieka teraz wi kszo ci jest to, e ludzie teraz yj dłu ej. Rak płuc jest głównie chorob
osób starszych. Skoro jest wi cej starszych mo emy oczekiwać wi cej przypadków raka
płuc.
CZY NAPRAWD MIELI RAKA PŁUC?
Wielu lekarzy antynikotynowców
cz sto jest zbyt skłonni by za przyczyn na akcie zgonu
podać raka płuc, kiedy nie s tego pewni, i te akty zgonu staj si "statystyk ".
Prof. Rosenblatt napisał w Medical Science (1965)" "Autopsje pokazuj , e ponad 25%
nowotworów płuc nie powstaje w płucach, a stamt d szerz si na inne cz ci organizmu".
Niektórzy nauk
owcy niezale ni od "medycyny rz dowej" uwa aj , e tylko mniejszo ć przy-
padków zdiagnozowanych na raka płuc naprawd jest rakiem płuc. Je li tak, to musi si
zmienić cał podstaw straszenia paleniem. Jedynym prawdziwym sposobem diagnozo-
wania go jest autopsja, ale dokonuje si ich stosunkowo niewiele. Inaczej jest to tylko
zgadywanka.
Prof. Rosenblatt napisał, e w jednym z du ych nowojorskich szpitali tylko mniejszo ć przy-
padków uznanych za raka płuc potwierdziła autopsja. Zeznał te przed Kongresem w kwiet-
niu 1969, e niedawne 10-letnie badanie ujawniło, e prawie 60% przypadków uznanych za
raka płuc okazały si być bł dne.
Wielu innych lekarzy potwierdziło, e rak płuc jest nadmiernie diagnozowany, np. Lombard et
al (spotka
nie National Academy of Science, grudzie 1962) i Barclay & Phillips (Cancer
1962). Prawdziwe stanowi
sko jest takie, e nikt naprawd nie wie jak wielu ludzi choruje na
raka płuc, i dlatego "dane statystyczne" nie s nimi, a tylko zgadywank .
I to jest wielk słabo ci sprawy antynikotynowców. Gdyby znano prawd , niew tpliwie
dowiedzieliby my si , e liczba przypadków raka płuc u pal cych nie jest wy sza od tej u
niepal cych.
Jak C. Harcourt Kitchin zauwa a w swojej interesuj cej ksi ce Możesz palić [You May
Smoke]: "mamy lekarzy niezadowolonych z certyfikowania
przyczyny zgonu jako rak płuc,
wdzi cznie dodaj cych 'z powodu nadmiernego palenia'. Czy potrzebny jest dowód na to
zło liwe uprzedzenie kreowane przez propagand , to na pewno wystarczy".
Dane statystyczne mo na sporz dzić o wszystkim, jak pokazuje Harcourt Kitchin. W latach
kiedy wzrósł import jabłek z Anglii, statystyki pokazywały, e było wi cej rozwodów. Nikt nie
powiedział eby zmniejszyć import jabłek by zatrzymać rozwody. W Ameryce zauwa ono, ze
kie
dy był wzrost importu nylonowych po czoch, był wzrost liczby przypadków raka płuc.
Palenie wydaje si mieć mało wspólnego z rakiem płuc, jak jabłka czy nylony.
ZABAWA Z WYKRESAMI
Mo na si pobawić wykresami. Mo na zrobić imponuj ce raporty z nast puj cych "relacji"
statystycznych:
(a) Zwi kszenie konsumpcji włoskiej pizzy ze zwi kszeniem liczby zachorowa na raka płuc
(b) Niektórzy obserwatorzy zauwa yli zwi zki statystyczne mi dzy zwi kszeniem palenia i
zwi kszeniem liczby nie lubnych narodzin
(c) Rak płuc wzrósł ze wzrostem importu japo skich aut (Czy dlatego powinni my zakazać
ich importu?)
Czy to wszystko nie pokazuje jak absurdalne jest mówienie, e dane statystyczne mog
wykazać zwi zek przyczynowy?
STATYSTYCZNA KOMEDIA
Jak mo na oszukiwać ludzi przy pomocy statystyki mo e pokazać historia o rurach miedzia-
nych w pewnym wschodnim mie cie. Urz dnicy króla odkryli, e wybuchła tajemnicza cho-
roba brzucha, i e ofiary piły wod z miedzianych rur. Ludzie czerpi cy wod z elaznych rur
nie chorowali. Pod wra eniem statystyk, król nakazał wymienić wszystkie miedziane rury na
elazne. Ale jedynym rezultatem było bankructwo producentów miedzianych rur. Choroba
trwała dalej. Pó niej uczony odkrył, e miedziane rury wychodziły z innego zbiornika wody
p
ełnego zarazków czerwonki. Pocz tkowo wi kszo ć ludzi zgadzała si z działaniem króla.
Mimo e król musiał czuć si raczej durny, to mógł si pocieszyć wiedz , e statystyki i tak
były poprawne.
Kiedy Royal College of Physicians opublikował raport o paleniu i raku płuc, od razu zaatako-
wali go niektórzy z czołowych statystyków wiata jako niewa ny. Nienawistnicy palenia pró-
bowali to przemilczeć. Niektórzy bardziej fanatyczni nawet negowali t krytyk . Oto lista nie-
których z nich: prof. Sir Ronald Fisher, Jersey Neyman, Joseph Berkson, Theodor Sterling, A
. Feinstein, J . Yerushalmy, D . Mainland
– wszyscy słynni na cały wiat ludzie. Przera eni
statystycy zaprosili członków komitetu RCP na mi dzynarodowe spotkanie statystyków w
celu omówienia danych, ale m drze aden z nich zaproszenia nie przyj ł.
The American Cancer Society krytykowano za odmow opublikowania niezale nego przegl -
du danych z ogromnego badania. Poniewa to badanie stanowiło statystyczn podstaw
raportu głównego lekarza, odmowa ta stawiała pytania w umysłach wielu naukowców. Czy
boja si go ujawnić?
[…]
Niestety,
dla mediów dane statystyczne s sensacyjne i naturalnie si nimi zajmuj . Ale kie-
dy jaki naukowiec obala je, tego nie uwa a si za tak wa n wiadomo ć i nic o tym nie
widzimy.
Jako przykład tego jak nagłówek oparty na danych statystycznych mo e brzmieć poka ten:
Z Daily Blurb -
"NA W
YSPIE PACYFIKU WSKA NIK PALENIE-RAK PŁUC WYNOSI 100%" [ ON PACIFIC
ISLAND SMOKING-LUNG CANCER RATE 100 PER CENT]
To na pewno brzmi zaskakuj co. Ale kiedy przyjrzymy si nagłówkowi to dowiemy si , e
człowiek z rakiem płuc udał si na t wysp by umrzeć w spokoju z fajk dla pocieszenia. Był
jej jedynym mieszka cem. Nagłówek był poprawny – statystycznie.
[…]
Rozdział 15:
"EKSPERCI"
ZDROWY ROZS DEK NIE TAK ZDROWY
Eksperci mog być samozwa czy – zwykle tak jest – oni zwykle mog być lud mi z kwalifi-
kacjami akademickimi i uznawanymi za wykonanie szczególnej pracy w swojej dziedzinie.
Niektórzy krytykowali mnie za wypowiadanie si o kontrowersji choć nie byłem "ekspertem"
od raka. Ale kiedy pomy li si , e nikt naprawd wie czym jest rak albo co go wywołuje, to
czy jest takie zwierz ?
Badałem relacje mi dzy paleniem i rakiem du o bardziej ni wi kszo ć ludzi, i nie uwa am
eby tzw. "ekspert" wiedział wi cej. Tzw. "eksperci" maj wszelkie kwalifikacje na wiecie, a
nie maj podstawowego zdrowego rozs dku eby wydać logiczn opini . Człowiek mo e
mieć cały sznur stopni naukowych tak długi jak r ka, ale nie wiadomie mo e być stronniczy
z powodu uprzedzenia na skutek wycho
wania w opiniach tak gł boko wrytych, e nie mo e
ich zmienić.
M DRCY MOG SI RÓ NIĆ
Ka dego dnia widzimy ekspertów którzy maj takie samo do wiadczenie i wiedz , a wydaj
ró ne opinie na niemal ka dy temat pod sło cem. Powszechnym tego przykładem jest spór
za i przeciw pasom bezpiecze stwa w samochodach. Ekspert departamentu (w jaki sposób
mo na stać si ekspertem od pasów?) twierdzi, e pasy bezpiecze stwa uratowały tyle i tyle
istnie ludzkich. Jak on mo e naprawd wiedzieć? Badacze twierdz , e na ka dy przypa-
dek, w którym mówi si i pas bezpiecze stwa uratował ycie, jest taka sama liczba gdzie
spowodował to, e kierowca lub pasa er został zgnieciony przez silnik albo spalony na
mierć, albo uton ł. Komu mamy wierzyć? Powszechnie wiadomo, e wielu ludzi odczuwa
miertelny strach przed zapinaniem ich. Jedynym badaniem naukowym dla Big Brothera
byłoby zorganizowanie czołowego zderzenia mi dzy 1.000 kierowców z pasami i 1.000 bez
pasów, i zobaczyć co si stanie. Obowi zkowe stosowanie pasów bezpiecze stwa to tylko
kolejny przykład ingerencji Big Brothera w bardzo konfliktow spraw .
[…]
NIEUCZCIWI BADACZE
Powszechne jest publikowanie "odkryć" w czasopismach medycznych, a nast pnie widzieć
zupełnie inne rezultaty tego samego eksperymentu osi gni te przez innych badaczy. To ma
miejsce cały czas. Bynajmniej nie jest nieznane to, eby entuzjastyczni naukowcy fałszowali
wyniki.
Były liczne skandale z udziałem niektórych czasopism odmawiaj cych publikacji ich dalszych
prac. To
stało si bardzo powszechne. Manwell i Baker, w Search (czerwiec 1981) omówili to
szerokie fałszowanie. Cytuj St. John-Robertsa, który napisał w New Scientist (listopad 25
466-
9), e w jednym badaniu 16 na 50 badaczy sfałszowali wyniki. Co jest najbardziej ude-
rzaj ce, e w 185 przypadkach celowej stronniczo ci tylko 10% oszustów zwolniono. Wielu
innych faktycznie awansowało!
Autorzy mówi , e naukowcy którzy krytykowali władz – albo sam nauk albo pot nymi
interesami finansuj cych te badania – cz sto zostaj zwalniani albo powa nie n kani.
Odno nie tematu niniejszej ksi ki, jest raport z udziałem naukowca, którego "odkrycia" sze-
roko wykorzystywano w kampanii antynikotynowej. Przyznał si , e sfałszował swoje dane.
FDA go wykluczyła, a jego uniwersytet poinformował , e nie przedłu y mu mianowania. Ile
innych odkryć na których opiera si kampania jest podrobionych?
[…]
Rozdział 16:
DZIWACTWA NIENAWISTNIKÓW PALENIA
ARLIWI MALKONTENCI
Czego chc kampaniowcy? Wydaje si niczego wi cej ni całkowitego zakazu palenia.
Niektórzy pal cy nie wydaj si zdawać sobie sprawy z tego, i uwa aj , e nie b dzie
rygorystycznych ogranicze . Ale kampani kieruj ze mierteln powag , i je li nie
powstrzyma si tych ludzi, to doprowadz do tego, e palenie b dzie niemo liwe.
Oni ogłosili swój cel: "W roku 2000 nie b dzie si palić".
Strategi tej kampanii było działanie etapami. Najpierw udało im si zakazać palenia w po-
ci gach i autobusach. Nast pnie w samolotach. Na pewno kierowcy prywatnych aut którzy
pal b d odpowiadać za zanieczyszczanie atmosfery i to zostanie zakazane. Oczywi cie
spaliny samochodowe si nie licz . W programie figuruj wszelkiego rodzaju sklepy, biura,
warsztaty, restauracje, teatry i wi kszo ć miejsc publicznych.
Kiedy ju to osi gn , pal cy b d potrzebować licencji na zakup tytoniu, nawet kiedy b d
chcieli zapalić we własnych domach.
Dr Joseph Mizgerd, prezes Lung Association, Maryland, niedawno powiedział: "Cygarety po-
winno si zakazać, z wyj tkiem rzadkich certyfikowanych nałogowców".
[…]
Rozdział 17:
CZY IM WIERZYSZ?
Gdyby teoria palenie=
rak płuc miała jak warto ć, to dlaczego kampaniowcy mieliby prze-
stać oszukiwać, z czego kampania stała si tak notoryczna?
Jednym z najbardziej bezczelnych kłamstw z jakimi wyszli jest fałszywe straszenie "biernym
paleniem", co potwierdzili nawet liczni czołowi lekarze antynikotynowcy, jako absolutnie
bezpodstawne. Dowiedziawszy si , e nie przestraszyli wystarczaj co pal cych, próbowali
zdobyć poparcie niepal cych. Zdali sobie spraw z tego, e niepal cy nie martwili si o
pal cych dostaj cych "sprawiedliwy deser", ale gdyby udało im si martwić o własne zdro-
wie, to pomogłoby kampanii. Oni chcieli eby ludzie bali si być blisko pal cych. Mimo e
straszenie pokazano jako fałszywe, to uparcie w nim trwali.
Główne argumenty ich kampanii obalono, i trzymali si tego jak ponurej mierci, zamykaj c
oczy na to, e ten fałsz odrzucił wiat nauki.
DŁUGA HISTORIA Z ABSURDALNYM ZAKO CZENIEM
W 1970 bez zwyczajowego przegl du naukowców i akceptacji przez szanowane czasopismo
naukowe (bo tego nie otrzymali), American Cancer Society
ujawniła raport dla mediów, e
wdychanie dymu papierosowego wywoływało raka płuc u psów rasy beagle. Media dały ra-
portowi wiatowe nagłówki. Czego nie ujawniono to e raport odrzuciły szanowane New
England Journal of Medicine i Journal of the American Medical Association
dlatego, e "nie
spełniały akceptowanych standardów naukowych".
Były prezes American College of Pathologists eksperyment nazwał "podejrzanym", i powie-
dział komisji Kongresu, e opublikowane fotomikrografy "nie s rozstrzygaj ce co do wyst -
powania jakiego raka". Society odmówiła ujawnienia szczegółów badania do niezale nego
przegl du przez innych naukowców.
Prof. Sterling, słynny statystyk, chciał sprawdzić dane, ale mu ich nie udost pniono. Powie-
dział, e odmow "zakwestionowali wiarygodno ć swoich opinii".
OSTRA KRYTYKA PRZEZ CZOŁOWY BRYTYJSKI LANCET
Lancet
, jedno z wiod cych wiatowych czasopism medycznych, w styczniu 1971 zmył głow
Royal College of Physicians, ródło antynikotynowców, i oskar ył ich o onglowanie danymi
statystycznymi. Powiedział, e to "bardziej prawdopodobnie zniszczy zaufanie czytelników
do statystyki, ni przekona ich do tego, e palenie jest niebezpieczne".
Brytyjski naukowiec R Mole skrytykował ameryka skiego naukowca za bł dn interpretacj
danych przekazanych przez naukowców badaj cych skutki palenia na płuca. Powiedział:
"Je li przedstawione dowody maj być bł dnie interpretowane tak by poprzeć spraw , to ta
sprawa jest prawdopodobnie bezwarto ciowa".
ENUJ CAY WYBÓR
Zbieraj c statystyk o paleniu, Royal College of Physicians odkrył z zaskoczeniem, i niew t-
pliwie
z konsternacj , e wdychaj cy dym papierosowy rzadziej chorowali na raka płuc ni
niewdychaj cy, odwrotnie do oczekiwa . To skłaniałoby do my lenia, e papierosy nie miały
nic wspólnego z rakiem płuc, bo oczywi cie gdyby miały, to powinno to wpływać bardziej na
wdychaj cych.
Ale tego zaskakuj cego i niewygodnego odkrycia nie opublikowano.
Nawet nie wspomniano o nim w raportach.
Kiedy badano zwyczaje palenia bryt
yjskich lekarzy, nie zaskakuje to e unikali zapytania ich
czy wdychali czy nie.
Komentuj c to prof. Sir Ronald Fisher powiedział: "Statystycy mieli enuj cy wybór mi dzy
szczerym przyznaniem si do tego, e uderzaj cy i niespodziewany wynik ich bada był
wyra nie odwrotny do głoszonej przez nich teorii, albo obrać nie miały i niezadowalaj cy
kurs mówienia o tym jak najmniej".
Ju omówiłem raczej komiczne dziwactwa wi
ce si z organizacj antynikotynow , której
"statystyki" pochodziły z powietrza, i wykorzystywał je rz d – "statystyki" nadal cytowane
przez kampaniowców.
Kiedy bardzo mocne roztwory
tzw. "smoły" z papierosów wielokrotnie aplikowano na skór
myszy, stwierdzono, e powstawała pewna forma raka skóry. Ale zaanga owani ludzie byli
ostro ni eby ukryć to, e ilo ć tej "smoły" odpowiadała ilo ci wdychanej przez m czyzn
wypalaj cego 100.000 papierosów dziennie. Zapomnieli wspomnieć, e wiele substancji
nieszkodliwych dla człowieka, nawet herbata i jaja, mog produkować raka skóry u myszy.
Niemniej jednak, t
o twierdzenie nadal wykorzystuj antynikotynowcy.
Dr Hiram Langston, szef chirurgii w
Chicago T.B . Sanatorium, powiedział na przesłuchaniu
przed Senatem w 1965: "Potrzeby uczciwego badania w poszukiwaniu odpowiedzi na nie-
rozwi zany problem raka płuc nie wolno pomijać tylko dlatego, e pozorne towarzystwo
statystyczne znalazło wygodnego, choć prawdopodobnie niewinnego podejrzanego".
Prof. K . Alexander Brownlee z University of Chicago, powiedział na przesłuchaniu, e opinia
antynikotynowców o zwi zku mi dzy paleniem i rakiem płuc, pomimo faktów przeciwnych,
była "wspaniałym przykładem techniki zaprzeczania istnienia ka dego niewygodnego faktu
je li nie da si go wytłumaczyć". (Prawo Maiera mówi: "Kiedy fakty nie zgadzaj si z teori
to trzeba je odrzucić".)
Ci dwaj naukowcy, w istocie, nazwali kampaniowców kłamcami. Oczywi cie ich o wiadcze-
nia nie znalazły si w nagłówkach.
Mo na by oczekiwać, e ludzie wycofaj si z tego wszystkiego, ale wydaje si i podeszli
do tego spokojnie. Mówi o "niepodwa alnych faktach", tak jakby zostały udowodnione,
kiedy wiedz doskonale, e tak nie jest.
WR
EDNE J ZYKI
Harcourt Kitchin mówi: "Jest tak wielu krytyków tej teorii, lekarzy, naukowców i statystyków,
uznanych autorytetów we własnych krajach i mi dzynarodowo, e niemo liwe jest ich wy-
mienić, nie mówi c o cytowaniu ich poza kilkoma których wymieniam". (W ksi ce wymienia
ich całkiem sporo.) Ale kampaniowcy mówi , e teoria jest powszechnie uznawana.
Oszuka cz sztuczk faworyzowan przez kampaniowców s obrazki z "czarnymi płucami",
które rzekomo powstaj u pal cych. Wybitny patolog, dr Sheldon C. Sommers, z IColumbia
Hospital, Nowy Jork, zeznaj c przed komisj Kongresu, powiedział: "niemo liwe jest ani
ogólnie ani mikroskopowo, ani w aden inny znany mi sposób, odró nić płuco pal cego od
niepal cego".
Te czarne płuca mo na łatwo zauwa yć w ciałach ludzi nara anych na pył w glowy np. gór-
ników w kopalniach w gla. Kolejny przykład bezczelnego oszustwa. "Czarne płuca pal -
cych" wykorzystywali purytanie od pokole . Wi cej oszustw pokazano ponur wystaw płuc
z rozedm w recepcji siedziby HEW, z plakatem z napisem: "Palenie jest głównym
czynnikiem w 90% wszystkich rozedm".
A jeszcze naukowcy rz dowi wielokrotnie mówili przed Kongresem, e przyczyna rozedmy
jest nieznana.
Kolejnym skandalem jest próba
uciszenia przez rz d wyników du ej szkody radioaktywno ci
u mieszka ców Newady i Utah, któr omówi pó niej.
Kolejn bezpodstawn opini jest to, e od kiedy wielu brytyjskich lekarzy przestało palić,
spadł ich wska nik zachorowalno ci na raka płuc. Ale prof. Burch napisał, e faktycznie
wzrósł. (J. Int. Statis. Soc. A 1978). Dr Henry I . Russek wykazał, e nie było zmniejszenia
liczby przypadków zgonów na wie cówk u lekarzy którzy przestali palić.
Wydaje si , i nie ma ko ca fałszywek kampaniowców.
Jeden
dziwaczny wniosek jest taki, e na skutek kampanii, liczba niepal cych teraz bardzo
przewy szała liczb pal cych. Nie s dost pne ostatnie liczby co do proporcji pal cych do
niepal cych, ale ju w 1975 pal cy stanowili 70% populacji dorosłych na wiecie.
Ale s oficjalne liczby za ostatni rok pokazuj ce, e wiatowe spo ycie tytoniu zwi kszało si
z ka dym rokiem. Wi c jak mogła proporcja pal cych spa ć, jak twierdz ?
Zadziwia to, e wła ciciele sklepów tytoniowych i podobni ludzie nie zaskar ali tych szkodni-
ków o du e straty. Nikt nie mo e sprzeciwić si człowiekowi wydaj cemu opini , e palenie
jest szkodliwe, ale celowo kłamać mówi c, e to wykazano, i w ten sposób szkodzić bizne-
som, daje, według mnie jako prawnika, podstawy do działania.
TŁUMIENIE
Równie ha bi ce jak fałszywe opinie jest skuteczne tłumienie ka dego odkrycia, o którym
kampaniowcy nie chc by wiedziano, jak np. odkrycie, e u wdychaj cych jest mniej przy-
padków raka ni u niewdychaj cych. Z sojusznikami w mediach mog uniemo liwić opinii
publicznej poznanie ich.
Jednym jaskrawym przykładem tego jest badanie MRFIT. Ten tragiczny raport był wyra nie
wa ny, ale nie byłem w stanie znale ć dziennika który choćby go wspomniał. A nie ma dnia
bez raportu
strasz cego paleniem.
Przykładem tłumienia przez rz d jest badanie 200 psów zmuszonych do wdychania dymu
papierosowego przez 2 lata. Raport Departament Zdrowia
otrzymał w czerwcu 1983, ale
nigdy nie opublikowano. Osoby maj ce dost p do raportu mówi , e pokazuje on, i psy
które "paliły" okazały si być du o zdrowsze ni z grupy kontrolnej, które nie paliły.
Departament wezwano do opublikowania go, ale z oczywistych powodów to jest
mało
prawdopodobne.
Dzisiaj przeczytałem obszerny artykuł w dzienniku o "chorobie wi
cej si z azbestem".
Tego
terminu u ywano wiele razy, a okre lenia "rak płuc", najpowa niejszej choroby
wi
cej si z azbestem", ani jeden raz. W tym samym numerze był artykuł o "raku układu
oddechowego" wyst puj cym alarmuj co powszechnie w pobli u zakładów petroche-
micznych
– czym czego nie da si ukrywać. Przeci tny laik nie rozumie, e "rak układu
oddechowego" oznacza raka płuc. Wydaje si , e kiedy wymienia si przyczyny inne od
palen
ia, okre lenie "rak płuc" jest starannie maskowane i u ywane tylko kiedy wspomina si
o paleniu.
Nauka oznacza prawd . eby poprzeć swojej spraw antynikotynowcy nie czuj i maj
obowi zek przestrzegania zasad naukowych. Ten brak uczciwo ci niepokoił wielu lekarzy i
czasopisma zawodowe
. Ju wspomniałem jak Lancet oskar ył ich o " onglowanie
statystyk ". Brytyjskie czasopismo Public Health (marzec 1978) powiedziało: "Je li mamy
zachować zaufanie i szacunek opinii publicznej, to czy nie powinni my bardzo dbać by nie
wprowadzać jej w bł d?" To powiedziano w odniesieniu do palenia. Uczciwe pytanie mocno
skrytykowali czołowi rzecznicy antynikotynowego lobby.
[…]
ROLA MEDIÓW
Media były w du ej mierze odpowiedzialne za obskuranckie stanowisko w kwestii palenia.
Naturalnie media interesuj si wiadomo ciami. Straszna historia taka jak opinie o szkodli-
wo ci palenia jest nowo ci , ale, niestety, obalenie takiej historii ni nie jest.
Kiedy prof. Schievelbein
ogłosił, e jego eksperymenty laboratoryjne wykazały i nikotyna nie
prowadzi do choroby serca u zwierz t, ta wiadomo ć uciekła uwadze prasy. Podobnie z
wielu innymi uderzaj cymi odkryciami przeciwko straszeniu paleniem, nawet badanie MRFIT
pokazuj ce, e pal cy du o rzadziej choruj na raka płuc, i brytyjskie badanie chorób serca
pokazuj ce, e pal cy du o rzadziej maj te chorob . Dzienniki publikuj liczne listy
atakuj ce palenie, a rzadko broni ce je. Powinni my zrozumieć, e wiele dzienników nale y
do
wielkich korporacji z inwestycjami w energi atomow , i naturalnie chc ukrywać wszelkie
skutki.
[…]
M CZENNIK MEDYCZNY
Nie jest wcale rzadko ci eby atakowano lekarzy nie zgadzaj cych si z przyj tymi doktry-
nami. Wystarczy tylko pomy leć o takich sławach jak Pasteur, Jenner, Lister i innych.
Jednym przykładem dzikiego ataku jest Semmelweiss z Wiednia, pierwszy człowiek lecz cy
gor czk połogow , która zabijała du y procent matek. Wbrew przyj tym opiniom, odkrył, e
wywoływali ja studenci medycyny, którzy po sekcji zwłok i nie myj c r k przenosili infekcj na
rodz ce kobiety. Kiedy nakazał dokładne mycie r k, miertelno ć znacznie spadła. Ale nad-
zoruja
cy profesor wraz z kolegami, za lepieni ignorancj i zazdro ci , uniemo liwili mu pro-
mocj na asystenta profesora i wyp dzili go z Wiednia.
Mimo e we wszystkich profesjach zazdro ć i nienawi ć nie zgadzaj cego si z akceptowa-
nymi doktrynami s powszechne, to według mnie profesja medyczna musi być najwi kszym
winowajc .
Rozdział 18:
NIEWINNY TYTOŃ
Jaka jest sprawa przeciwko tytoniowi? Odpowied , w skrócie, jest – adna, poza rzekomym
zwi zkiem statystycznym, czyli je li wierzymy danym statystycznym. Ju widzieli my i oka-
zały si nie mieć adnej warto ci. Zwi zek ten jest tylko pozorny, bo jak napisał prof. Sir
Ronald Fisher: "Rzekomy skutek, rak
płuc, to naprawd przyczyna palenia. Rak w pocz t-
kowym stadium albo sytuacja przednowotworowa z przewlekłym zapaleniem jest czyn-
nikiem w
ywołuj cym palenie papierosów".
Skoro palenie powoduje raka płuc, to dlaczego ma go tylko mała mniejszo ć pal cych?
Gdyby to był zjadliwy czynnik jakim si go robi, to dlaczego nie ma tego raka wi cej pal -
cych?
Ju wspomniałem o pytaniu prof. Becklake'a: "Dlaczego 99% pal cych nigdy nie
choruje na raka płuc?" Musimy wzi ć pod uwag wszystkich ludzi którzy go maj , a którzy
nigdy nie palili. Dlaczego najwi ksi palacze na wiecie yj najdłu ej?
W Gruzji ludzie s być mo e najwi kszymi palaczami na wiecie, a jeszcze s rekordzistami
w długowieczno ci. Wielu z nich yje ponad 100 lat. Znaleziono jedn 140-letni kobiet
która wypalała 2 paczki papierosów dziennie przez całe ycie. Lud Semai w Malezji pali od
wczesnego dzieci stwa. Dr Calwell pisze w British Medical Journal (26.02.1977) , e prze-
wietlił 12.000 osób i nie znalazł nikogo z rakiem płuc. Eskimosi du o pal , a rak płuc jest
praktycznie nieznany. Dobrze znany jest przypadek du o pal cych Vilcabama, którzy długo
yj i s zdrowi.
DLACZEGO RAK PŁUC WYST PUJE RZADZIEJ U PAL CYCH?
Liczne badania wykazały, e pal cy rzadziej choruj na raka płuc ni niepal cy, w niektórych
badaniach tylko p
ołowa. Ju wspomniałem o wielkim badaniu MRFIT, które pokazało, e u
tych którzy przestali palić było 22% wi cej przypadków raka płuc.
Naukowcy którzy to wykazali to:
Axelson and Associates (Scandinavian Journal of Environmental Health 41 : 46 1978)
Dahlgren (Lakartidingen 76 :4811 1979)
Weiss (Journal of Occupational Medicine 18 :194 1976 i 22, 527 1980)
Pinto and Associates (Archives of Environmental Health 33 :325 1978).
Wyniki przypisuje si tworzeniu si luzu wywołanego przez dym papierosowy działaj cego
jako warstwa ochronna w płucu, uniemo liwiaj ca przedostanie si cz steczek rakotwór-
czych do tkanek płuc.
[…]
Nienawistnicy tytoniu mówi o "smole" w papierosach. Ludzie niew tpliwie b d zaskoczeni
kiedy dowiedz si w ko cu po tej całej gadce o tym, e nie ma takiej rzeczy. To co nazywa
si "smoł " jest umownym terminem u ywanym dla kondensatu dymu zbieranego metodami
laboratoryjnymi, które w aden sposób nie przypominaj palenia przez człowieka. Zadziwia
to, e producenci tytoniu podpowiadaj by u ywać tego terminu, skoro ta tzw. "smoła" w
ogóle nie jest tym co chemicy alb
o człowiek na ulicy zna jako smoł .
Uwa a si , e czynnikiem powoduj cym raka jest benzopiren.
Je li tak jest, to mo na by zapytać dlaczego antynikotynowcy uwa aj , e pal cy fajk maj
bardzo mał zachorowalno ć na raka płuc, skoro dym fajkowy zawiera 9 x wi cej benzopi-
renu ni dym papierosowy. Gdyby ten pogl d był prawd , to mo na by oczekiwać, e pal cy
fajk maj 9 x wi ksz zachorowalno ć na raka płuc.
Prof. Passey zapytał dlaczego było tak, e w okresie kiedy zachorowalno ć na raka płuc
wzrosła 50 x, liczba przypadków raka wargi, j zyka i jamy ustnej si zmniejszyła. Te cz ci,
uwa ał, powinny być bardziej nara one na benzopiren ni płuca.
NIEPOKOJ CE ODKRYCIE
Royal College of Physicians odkrył zaskoczony, e ci którzy wdychali rzadziej mieli raka płuc
ni ci którzy nie wdychali, odwrotnie do tego czego oczekiwano. Je li benzopiren jest
winowajc , to dlaczego tak jest? Mo na by oczekiwać, e wdychaj cy, wdychaj c go do
płuc, byliby bardziej poszkodowani. Poniewa jest odwrotnie, to nie wydaje si by benzopiren
w ogóle był winowajc . Ju wspomniałem jak to wyciszono, bo to nie pasowało do teorii
antynikotynowców.
Potwierdzaj c, e pal cy fajk i cygaro maj du o mniejsze ryzyko, Royal College of
Physicians powiedział: "Kontrast z paleniem papierosów jest prawdopodobnie dlatego, e
pal cy fajk i cygaro rzadko si zaci gaj ".
Jak to mo e si godzić z odkryciem, e nie wdychaj cy cz ciej maj raka płuc? Nie mo e
być tak i tak.
Ilo ć benzopirenu w dymie papierosowym jest niemal niesko czenie mała w porównaniu z
ilo ci w powietrzu w mie cie. Prof. Pybus z University of Newcastle-upon-Tyne wykazał, e
w Anglii ilo ć benzopirenu w dymie w glowym rocznie była 375 ton, w porównaniu z 2.25 kg
[8 lbs] w całym dymie papierosowym w kraju w jednym roku.
Dr Paul Ko
tin, ameryka ski patolog, wyliczył, e ci arówka na rop emituje t sam ilo ć
benzopirenu na minut jaka jest w 350.000 papierosach.
Dlatego je li benzopiren jest winowajc , jest go tak du o w powietrzu, a ilo ć w dymie papie-
rosowym tak mała, e nie odgrywa roli czy si pali czy nie, zwłaszcza kiedy wdychaj cy go
rzadziej maj raka. Gdyby ilo ć jego w papierosach wywoływała raka płuc, to całe populacje
miałyby go z ogromnych ilo ci jego w powietrzu.
Teraz ameryka scy naukowcy w ko cu wykazali, e benzopiren nie wywołuje raka płuc.
Przeprowadz
ili badania na robotnikach nara onych na codzienne wdychanie benzopirenu o
równowarto ci wypalania ponad 700 papierosów dziennie. Po 6 latach bada tych robotni-
ków urz dnik z American Cancer Society potwierdził przed komitetem Kongresu
(13.11.1969): "Jest najmniej prawdopodobne eby benzopiren miał cokolwiek wspólnego z
rakiem płuc".
Je li tak jest, to tak samo jest nieprawdopodobne eby papierosy wywoływały raka płuc, bo
jedynym w nich podejrzanym jest benzopiren. Z
powy szego badania wydawałoby si , e
gdyby mo liwe było wypalenie 700 papierosów dziennie, to nie wywołałoby to raka. Wi c tak
jest prawdziwe dzisiaj jak 20 lat temu, mówienie, e aden składnik dymu papierosowego nie
był czynnikiem sprawczym raka płuc.
NATURALNY EKSPERYMENT
Cz sto mówiło si , e jedynym sposobem zako czenia kontrowersji o paleniu i raku płuc
byłoby gdyby Big Brother zakazał palenia w kraju i zobaczył tego skutek. To naprawd miało
miejsce w jednym kraju, o czym poinformował dr B.K .S. Dijkstra z University of Pretoria
(South African Cancer Bulletin Vol 21 No 1) . Pokazuje on, e w Holandii podczas wojny,
kiedy spo ycie tytoniu spadło do zera, bo go nie było, wska nik zachorowa na raka płuc nie
spadł, a wzrósł. Powiedział, e teori palenie=rak płuc trzeba odrzucić. Zapytał: "Czy eby
unikn ć raka płuc mamy palić?" Tu mo e być co wi cej.
Wiadome jest, e w ród wielu składników w zło onej strukturze tytoniu s czynniki hamuj ce
guzy. To oczywi cie ukrywaj nienawistnicy palenia. Wa ny raport pokazuj cy, e tyto jest
substancj przeciwrakow sporz dził dr William Weiss, i opisał go w Journal of Occupatio-
nal Medicine
, marzec 1976. Badał robotników na substancj chemiczn pod nazw CCME,
która jest bard
zo rakotwórcza. Odkrył, e pal cy chorowali du o rzadziej na raka ni
niepal cy. To skłaniałoby do my lenia, e palenie mo e zapobiec rakowi.
To prowadzi do nast puj cej interesuj cej spekulacji: czy jest wi cej dowodów na to by po-
kazać e palenie zapobiegnie rakowi płuc ni go wywoła, skoro nie ma prawdziwych
dowodów na to, e go wywołuje?
[…]
ZNOKAUTOWANE KOLEJNE STRASZYDŁO
Niedawno wiatowe media zamie ciły nagłówki wskrzeszaj ce zdyskredytowan star teori
pewnych prominentnych lekarzy, e li cie tytoniu zawieraj radioaktywny polon (Po 210) i
dlatego wywołuj raka. Dali wra enie, e taki był wynik nowego badania, ale to była tylko
próba straszenia pal cych, bo nie przeprowadzili adnego innego badania.
Wszystkie badania pokazały, e ta teoria jest bezpodstawna.
[…]
Po 210 wyst puje powszechnie. Elektrownie w glowe emituj ogromne jego ilo ci do atmo-
sfery. To jest oprócz wszelkiej radioaktywno ci emitowanej przez elektrownie atomowe.
Gdyby była jaka substancja w tej teorii, to na pewno główny lekarz by j poparł, ale w
raporcie z 1982 on j odrzuca. Dlatego mo emy odrzucić całe straszydło jako kolejn prób
straszenia przez nienawistników palenia.
[…]
Rozdział 19:
SPRAWA PRZECIWKO RADIOAKTYWNOŚCI
WROGOWI PUBLICZNEMU ZDROWIA NR 1?
Sprawa przeciwko
radioaktywno ci jest tak mocna, e nale y j uwa ać za podejrzanego nr
1. Z mno eniem si liczby elektrowni atomowych, radioaktywno ć mo na teraz wł czyć do
przemysłowych czynników rakotwórczych.
The British Medical Research Council poinformował w 1957, e wska nik zgonów na raka
płuc w 1955 wi cej ni si podwoił od 1945. Czy nie zauwa yli, e 1945 był rokiem po wy-
buchu bomby atomowej?
To e radioaktywno ć powoduje raka jest dobrze ustalone i sprawdzone naukowo (odwrotnie
do tytoniu, czego nigdy nie udowodniono). Bardzo łatwo jest wywołać raka u zwierz t i czło-
wieka przez nara enie na radioaktywno ć. Widzieli my, e eksperymenty pokazuj i jest
praktycznie przyczyn wszystkich rodzajów raka, a szczególnie raka płuc.
Radioaktywno ć jest tak niebezpieczna, e dla robotników w tym przemy le przedstawiono
bardzo rygorystyczne zasady, ale pomimo to jest wielka liczba spowodowanych przez ni
nowotworów u robo
tników. Jak wspomniałem wcze niej, przed wymy leniem bomby atomo-
wej rak płuc wyst pował praktycznie rzadko. Od bomby, testów i elektrowni j drowych za-
choro
walno ć stale wzrastała. W 1945 wska nik zgonów w Anglii dla m czyzn wynosił
około 500 na milion, a w 1965 ju 1.176 na milion.
POMY L NAJPIERW O KONIACH, NIE O ZEBRACH
Radioaktywno ć jest tak oczywist przyczyn raka płuc, e naprawd zdumiewaj ce jest
poszukiwanie innego winowajcy. To jest tak jakby radioaktywno ć, jak zbuntowany krymi-
nalista, krzyczał z dachów: "Tak, to ja jestem przyczyn raka płuc", kiedy ludzie zakrywaj na
to uszy. Ale, jak widzieli my, obwinianie jej nie pasowało pewnym interesom, i te interesy
zach cały nienawidz cych tyto purytan do obwiniania tytoniu, zasłaniaj c oczy opinii pu-
blicznej w jednej z najbardziej złowrogich kampanii jakie mo na sobie wyobrazić. Pokazane
przez nich "statystyki" łatwo mo na było zduplikować w odniesieniu do kawy czy piwa albo
czego innego, ale postanowili wybrać starego chłopca do bicia – tyto .
Stary wykładowca w szkole medycznej zwykł mówić: "Kiedy słyszysz t tent kopyt, pomy l
najpierw o koniach, nie o zebrach".
Prof. Sternglass z University of Pittsburgh powołuje si na dowody pokazuj ce, e wska nik
zachorowalno ci na raka płuc zwi kszył si stukrotnie w stanach Nowy Jork i Nowy Meksyk.
Powiedział w 1975: "Nie widzimy skutków wcze niejszego wykorzystywania atomu w Newa-
dzie i na Pacyfiku".
Raporty ameryka skiego rz du pokazały liczby prowadz ce do zało enia, e radioaktywno ć
mo e wywoływać do 50.000 zgonów w Ameryce rocznie. Te raporty pokazuj , e liczba no-
wotworów płuc w kopalniach uranu była proporcjonalna do ilo ci promieniowania. To s
rz dowe liczby (Occupational Division of Public Health Services, cyt. przez John Gofman &
Arthur Taplin 1970) .
Mało znanym a alarmuj cym ródłem radioaktywno ci jest szeroko rozpowszechniony gaz
radon pochodz cy z naturalnego rozkładu radu w ziemi. Raport U .S. Environmental Protec-
tion Agency mowi, e prawdopodobnie wywołuje 30.000 zgonów na raka płuc co roku w
Ameryce. Za ile z tych zgonów obwinia si palenie?
Najwa niejsze odkrycie American National Cancer Institute pokazuje, e dzieci kobiet które
miały prze wietlenie (forma radioaktywno ci) przed pocz ciem miały 2.61 x wi ksze ryzyko
raka w porównaniu z dziećmi matek, które nigdy nie miały Rentgena.
Alarmuj ce jest to, e mimo i radioaktywno ć jest znan dla naukowców główn przyczyn
raka, a zwłaszcza raka płuc, to rzadko o tym wspomina prasa. Kiedy mówi si o raku płuc,
wspomina
si tylko palenie.
Musimy zda
wać sobie spraw z tego, e to nadmiar radioaktywno ci w rodowisku jest
odpowiedzialny za ka dy przypadek raka płuc.
Po wybuchach nuklearnych zawsze wyst puje wzrost zachorowalno ci na wszelkiego ro-
dzaju raka.
Ka dy si z tym zgadza. Ale zwi kszenie liczby raka płuc zdaniem gorliwców musi być z
powodu palenia.
Dobrze udokumentowany wzrost w liczbie zachorowa na białaczk (rak krwi) pokazał si po
testach j drowych. To pokazało si w wielu krajach.
[…]
LEKARZE MUSIELI UST PIĆ
Kied
y górnicy uranu zacz li chorować na raka płuc, niektórzy wszystkowiedz cy lekarze
mówili: "Ach, tak, to z powodu palenia". Ale wkrótce nawet oni musieli przyznać, e nad-
mierna ilo ć przypadków nie wi zała si z nawykami palenia górników.
Lundin i kol
edzy, po zbadaniu sprawy, poinformowali, e nadmiernej zachorowalno ci na
raka płuc nie da si wytłumaczyć paleniem. Wielu z chorych nie paliło. Dr Leon Gottlieb, New
Mexico Public Health Service, powiedział komisji senackiej: "Panuje epidemia raka płuc
W ród byłych górników uranu", i e w badaniu 3.500 z tych górników, 200 ju zmarło na
raka płuc, a mniej ni 40 mo na by zwykle oczekiwac w ród 3.500 ludzi.
Wydaje si , e siły ciemno ci robi co mog eby to uciszyć. Z uwagi na t kryminaln
postaw jak wielu ludziom pozwolono zachorować na raka płuc, skoro mo na było podj ć
odpowiednie
rodki ostro no ci?
Teraz słyszymy, e nienawistnicy palenia próbuj mówić, e mimo e dostali raka płuc z
uranu, to nie dostaliby go gdyby nie palili. Czy nigdy z
tego nie zrezygnuj ?
Uderzaj cy raport Wagonera et al. (obrady XI Mi dzynarodowej Konferencji Raka) pokazuje,
e w ród górników uranu, ameryka skich Indian, wyst piło 300% zwi kszenie przypadków
raka płuc, a ci górnicy rzadko pal . Czy potrzeba wi cej dowodów?
UCISZANIE INFORMACJI
Brytyjscy naukowcy Manusco, Stewart i Kneale ostatnio poinformowali o "niezwykle wysokiej
zachorowalno ci na raka w ród ameryka skich robotników nara anych na rzekomo bez-
pieczne poziomy radiacji". Odkryli nadmiern liczb nowotworów płuc i innych narz dów.
Jeden z badaczy powiedział: "Nikt nie chce słuchać o naszych wynikach i próbuj je zam-
kn ć by wygl dały jakby były fałszywe".
Przykład tego jak eksperci trwaj w ciemno ci pokazuje najnowsza ewakuacja wyspy Bikini.
Po p
rzeprowadzonym tam te cie ludziom nie pozwolono wrócić tam przez wiele lat, kiedy
eksperci ogłosili j za bezpieczn . Po krótkim okresie okazało si i cierpi na skutki jesz-
cze
obecnej radioaktywno ci, i znowu ich ewakuowano.
CO JEST "BEZPIECZNE"?
Eksperci pokazali pewne liczby jako "bezpieczne" dla ludzi w Ameryce. Potem nagle w 1977
Environment
al Protection Agency zmniejszyła bezpieczn maksymaln dawk dla organizmu
z 500 millirems do 25 millirems
– czyli 20 razy ni sz . Dlatego to co było "bezpieczne" w
1976 uznano za 20 razy zbyt niebezpieczne w 1977. Kto wie, mog zmniejszyć to 20 razy
znowu w roku nast
pnym. Niektórzy naukowcy wołaj o zmniejszenie o 2.000 raczej ni tylko
20. Wielu naukowców uwa a, e ka de promieniowanie niesie ze sob ryzyko jeszcze nie-
ustalone, które mo e wymagać lat by si pokazać. Noblista biolog z Harvardu George Wald
mówi: "Ka da dawka jest przedawkowaniem. Nie ma adnego progu je li chodzi o radiacj ".
Prawdopodobnie nazwie si mnie lobbyst antyuranowcem za mówienie tych brzydkich
rzeczy o uranie, ale naprawd jestem za energi atomow i jestem z tego znany, ale
uwa am, e powinno si j produkować tylko kiedy uczyni si j bezpieczn .
Podsumowuj c, od wieków ludzie palili bez adnych znanych skutków ubocznych. Z pojawie-
niem si bomby atomowej rak płuc stał si powszechny.
Tu nie mamy tylko jakiego niejasnego czynnika jak tzw. "smoła" w papierosach. Mamy
ugruntowanego zabójc o wielkiej mocy.
Choć nikt nie mo e być kategoryczny, skoro rak pozostaje tajemnic , to głównym podejrza-
nym jako przyczyna raka płuc u ludzi musi być radioaktywno ć. To jest tak oczywiste, e nie
jest ni tyto .
I ostatnia my l. Czy mo na wierzyć w przypadki? Przypadek, e po bombie atomowej był
du y wzrost zachorowalno ci na raka płuc. Przypadek, e kiedy dowiedziano si , e uran
wi zano z rakiem płuc, teori palenie=rak płuc nagle wł czono w gigantyczna kampani .
Poni ej pewne niewygodne pytania do antynikotynowców. Jak widzieli cie, nie mog
szczerze im zaprzeczyć.
CZY PRAWD JEST
1. e nie ma adnego dowodu naukowego na szkodliwo ć palenia?
2. e ludzi pal od wieków bez udowodnionej szkody?
3. e przed drug połow XX wieku rak płuc był rzadki?
4. e od wieku atomowego i wielkiego zwi kszenia liczby substancji rakotwórczych rak płuc
stał si powszechny?
5. e po wielu latach eksperymentów z intensywnym paleniem, pomimo opinii które okazały
si być całkowicie fałszywe, nikt nie mógł wyprodukować prawdziwego raka płuc u zwierz t?
6. e jedyn podstaw teorii palenie=rak płuc s dane statystyczne pokazuj ce, e rak płuc
cz ciej wyst puje u pal cych?
7. e wykazano, i zachorowalno ć na raka płuc podwoiła si u niepal cych?
8. e wielu naukowców na wiecie pot piło nie tylko teori , ale równie dane statystyczne za
ni i nieuczciwo ć kampaniowców antytytoniowych?
9. e rak płuc wyst puje u górników uranu w bezpo redniej proporcji do ich nara enia na
promieniowanie niezale nie od ich nawyków papierosowych?
10 . e dla rz dów i przemysłowców krytykowanych za stosowanie materiałów radioaktyw-
nych i rakotwórczych substancji przemysłowych, straszenie teori palenie=rak płuc pomaga
odwrócić uwag opinii publicznej od tworzonych przez nich niebezpiecze stw?
Rozdział 20:
CO POWINNI ZROBIĆ PALACZE?
Pal cy powinni wstać i powiedzieć: "Do ć! Ten nonsens poszedł za daleko". Dziwi mnie, e
pozwolili im pój ć tak daleko. Co stało si z duchem pionierów? Wyobra cie sobie czy by si
z tym zgodzili.
Je li pal cy chc palić i ignorować tzw. ryzyko, to na pewno je li ten kraj jest krajem wolnym
(jest?) powinni to robić bez ci kiej r ki Big Brothera. Niektórzy naukowcy polityczni zauwa-
yli, e całkowicie złe jest eby politycy pozwalali si zastraszać bardzo hała liwej mniejszo-
ci dziwaków tak eby zajmowali stanowisko w ogóle nie w sprawach działa dla rz du.
Pal cy powinni rozmawiać z przyjaciółmi, pal cymi i niepal cymi, i demaskować fałsz i
oszustwo opinii antynikotynowców. Pokazujcie niesprawiedliwo ć i głupot zakazów palenia.
Pokazujcie jak naukowcy obalili główne tezy kampanii, "dane statystyczne" i "pal ce psy".
Macie obowi zek wzgl dem siebie samych i waszych bli nich zachowania wolno ci.
Nigdy nie pozwalajcie eby to udawało si Big Brotherowi. Im wi cej to robi, tym wi cej
b dzie robił.
Pami tajcie, e biurokraci nie znosz i boj si indywidualizmu charakteryzuj cego wolne
społecze stwo. Palicie nie tylko dlatego, e to lubicie, prawdopodobnie wasz organizm mówi
wam nie wiadomie, e dlatego on czuje si lepiej. Dlatego nie przepraszajcie za palenie, bo
macie racj .
To dziwacy
s antyspołeczni, nie wy.
Mimo e nie ma adnej szansy na upadek przemysłu, nie byłoby to nie na miejscu dla produ-
centów nieszkodliwego produktu by chronili swoich klientów poprzez przyj cie bardziej ak-
tywnej roli i w ten sposób przyspieszyć powrót do rozs dku. Tak łatwo byłoby zdemaskować
wielkie oszustwo rozs dn kontrkampani , tak jak oni maj do tego ka de prawo. Jedna
rzecz, nienawistnicy tytoniu nie mogliby nienawidzić ich bardziej ni teraz.
Mam jed
n sugesti , eby w ka dej paczce papierosów była ulotka pokazuj ca "drug
stron " kontrowersji. Kampaniowcy musz si zastanawiać dlaczego przemysł nie
zorganizował mocnej kontrkampanii. To pozwala im drwić z tego e nie s w stanie
odpowiedzieć na ich opinie, które s , oczywi cie, absurdalne.
Pa
l cy powinni aktywnie popierać powstaj ce wsz dzie organizacje pro-tytoniowe eby
sprzeciwiać si tej absurdalnej kampanii.
Nadszedł czas by lekarze, pal cy czy nie, pami tali lata podstawowej nauki i kwestionowali
t niedorzeczn teori jak powinni to robić naukowo wykształcone osoby.
Pal cy powinni lobbować polityków eby rz d zorganizował dochodzenie przez wybitnych
naukowców w sprawie całego tego straszenia paleniem.
Skoro lekarze pokazali, e nie kieruj si zasadami naukowymi, w dochodzeniu tym powinni
uczestniczyć prawdziwi naukowcy, a nie lekarze. Ich rezultaty, niew tpliwie, oznaczałyby
dzwony pogrzebowe dla straszenia.
Obecny represyjny podatek na tyto – który wielu przeciwników chce podnie ć – przekracza
wszelk sprawiedliwo ć i rozs dek. Pal cy powinni lobbować za bardzo znaczn jego
redukcj .
W miejscach gdzie palenie jest jednostronnie zakazane, zasugerowano, eby pal cy mogli
trzymać w ustach niezapalon fajk albo papieros jako znak to samo ci kole e stwa prze-
ladowanych, by pokazać ludziom swoje stanowisko. To mo e być jednym sposobem zor-
ganizowania
pal cych ze skutecznymi rezultatami.
Mówi si , e z ka dego zła powstaje jakie dobro. Jednym jest to, e jedn rzecz jak zro-
biła kampania antynikotynowa jest to, e w ko cu bardzo jasno pokazali całkowita nieszkod-
liwo ć tytoniu.
W ostatnich 20 latach lub dłu ej podejmowano bardziej gor czkowe wysiłki pokazania e jest
szkodliwy, a kiedy to poniosło całkowite fiasko, jego nieszkodliwo ć trzeba teraz zaakcepto-
wać.
Gdyby tylko pal cy zorganizowali si , to t absurdalna teori wy miano by w zapomnienie.
Rozdział 21:
PODSUMOWANIE
Albo jest dowód na szkodliwo ć palenia, albo go nie ma. Jak widzieli my, nie ma adnego
dowodu. Oczywi cie, s sterty "odkryć" przeciwko tytoniowi, ale, nawet gdyby tych "odkryć"
nie obalili odpowiedzialni naukowcy, to nie jest aden dowód. Dla rz dów, przy braku do-
wodu, uchwalanie przepisów p
rzeciwko paleniu i obowi zku eby na paczkach papierosów
były oczywiste kłamstwa, e palenie wywołuje pewne choroby, musz być najwi ksz bzdur
polityczn .
Sukces misjonarzy antynikotynowych był fenomenalny, z pot n pomoc "wi kszo ci mo-
ralnej" i wsparciu rz dów i przemysłowców chc cych ukryć skutki radioaktywno ci i innych
substancji rakotwórczych. Ale na ka d akcj jest reakcja, i wcze niej czy pó niej ludzie
b d musieli zobaczyć, e to straszenie jest jednym z najwi kszych oszustw jakie kiedy-
kolwiek wymy lono.
Widzieli my, e cała ta kampania jest naprawd atakiem na pal cych przez nienawistników
palenia pod przykrywk nieistniej cego niebezpiecze stwa dla zdrowia – bez adnego
najmniejszego dowodu
na to, e palenie wywołuje raka płuc czy jak kolwiek inn chorob .
Poniewa antynikotynowcom absolutnie nie udało si wyprodukować raka płuc u zwierz t w
wyniku wdychania dymu papierosowego, i poniewa substancja w tytoniu, jak wykazano, nie
wywołuje adnej choroby u człowieka, to kampania musi opierać si jedynie na danych
statystycznych. Widzieli my jak one okazały si być bezwarto ciowe, główna słabo ć polega
na tym, e nikt naprawd nie zna liczby zachorowa na nowotwory z powodu braku autopsji.
Widzieli my, e radioaktywno ć jest naprawd udowodnion przyczyn raka płuc, i
widzieli my to samo odno nie azbestu i niektórych produktów przemysłowych. Nara a si
nas na takie olbrzymie ilo ci tych sprawdzonych zabójców, e nawet zakładanie na chwil ,
e palenie szkodziło, byłoby na samym ko cu kolejki.
Przez tych oczywistych winowajców jest niezr
ozumiałe, eby w ogóle obwiniać tyto . To
musi być najbardziej absurdalna kampania w historii.
Jest taka sama prawda dzisiaj jak była 20 lat temu, e adnego składnika dymu tytoniowego
nie wykazano jako szkodliwy.
Powołałem si na wielu naukowców – ka dy o najwy szej reputacji zawodowej – którzy
pot pili, a przynajmniej zakwestionowali opinie przeciwko paleniu (zadziwiaj ca ich liczba
nie pali, którzy nie mogli być stronniczy dla palenia). Czy jest jaki powód by my leć, e ich
opinie nie s uczciwe – w wyra nym kontra cie do oszustwa pokazywanego przez
niektórych antynikotynowców?
Czy nie byłoby uczciwsze gdyby kontrowersj o paleniu pozbawiono fałszywego straszenia i
potraktowa
no czysto z powodu nielubienia palenia? To wydaje si być tym co teraz si
dzieje. Przeciwnicy, zdaj c sobie spraw z tego, e kampania straszenia poniosła fiasko,
teraz organizuj ogromn kampani by palenie uczynić antyspołecznym. Oni zdaj sobie
spraw z tego, e ludzie nie przestan palić, skoro w wielu krajach palenie wzrosło pomimo
tej ogromnej kampanii.
RZUCENIE PALENIA MO E BYĆ SZKODLIWE DLA ZDROWIA
Je li przestaniesz palić to mo esz mieć:
- ataki serca
-
otyło ć
-
nadci nienie
-
zaburzenia układu nerwowego
- pogorszenie problemów z oskrzelami.
Wykazałem, e palenie koi płuca, i dlatego, być mo e, kontroluje zapalenie oskrzeli, które
według naukowców mo e być prekursorem raka płuc. Tworzenie si luzu z powodu palenia
prawdopodobnie działa jako warstwa ochronna, która powstrzymuje cz steczki rakotwórcze
przed wej ciem do tkanki płuc, i wykazałem, e to utrzymuje w dobrym stanie serce i naczy-
nia krwiono ne, co zapobiega chorobie wie cowej.
Gdyby ludzie którzy si martwi albo załamuj si , zamiast przyjmować leki uspokajaj ce
albo mocniejsze leki, spróbowali palić, to na pewno poczuliby si lepiej psychicznie, i
poprawiłoby si ogólnie ich zdrowie.
Moja opinia, e palenie mo e zapobiegać rakowi płuc i chorobie serca opiera si na tym, e
zdumiewaj co dobre zdrowie i długowieczno ć wyst puj w społeczno ciach które du o
pal . Je li tak jest, to mo na by uzasadniać oskar enie kampaniowców o zabijanie tysi cy
pal cych namawiaj c ich do rzucenia palenia.
Prawdopodobnie adnej substancji na ziemi nie poddano tak wielu badaniom na szkodliwo ć
jak tyto . Pomimo fabrykowania i fantazji nienawistników palenia, dekadom bada kosztuj -
cych miliony dolarów nie udało si pokazać dowodu na szkodliwo ć.
Ostatnie ogro
mne badanie wykazało, e u pal cych faktycznie jest mniej zachorowa na
raka płuc i choroby serca ni u niepal cych.
NIE DAJ SOBIE PRAC MÓZGU
Choć ta ksi ka wykazała, mam nadziej , e palenie w aden sposób nie szkodzi, strze cie
si ci gle przed nigdy nie ustaj c propagand . Wi c kiedy jaki imponuj co brzmi cy
lekarz, dobrze
opłacany przez purytan, oczywi cie, poka e si w TV i b dzie usiłował
przestraszyć was tchórzliw gro b raka płuc, w co prawdopodobnie sam nie wierzy,
sprzeciwiajcie si praniu mózgu.
Widać zdrowe oznaki, e lekarze wkrótce odrzuc ten nonsens.
Miejmy nadzieje, e teori wy le si w ko cu na cmentarzysko bł dów medycznych, i e nie
podniesie si ponownie jak Drakula.
Prognoza prof. Sir Ronalda Fishera, e teori palenie=rak płuc w ko cu b dzie si uwa ać
za podejrzanego i katastroficznego wyjca jakim jest, dzi ki obaleniu jej przez tak wielu
naukowców. Ale tak pot na jest cenzura mediów medycznych i laickich, e nie pozwoli si
by ujrzała to opinia publiczna.
T absurdaln kampani powinno si obalić bez czekania. Po pierwsze, ze społecznego
punktu widzenia jest zła, bo jest ignorancka i tyraniczna – powrót do mrocznych wieków.
Promu
je szeroko zakrojon histeryczn nienawi ć do pal cych, dzieli przyjaciół a nawet
rodziny, w wi kszym stopniu ni nienawi ć religijna.
Powszechne pranie mózgu polityków i lekarzy jest smutne i powa ne. Uwa am, e
wi kszo ć przyzwoitych obywateli, pal cy czy nie, musi ubolewać nad tym rakiem
społecze stwa.
Pod wzgl dem gospodarczym: miliony, mo e miliardy dolarów zmarnowano na kampani ,
pieni dze które mo na by po ytecznie przeznaczyć na wa ne sprawy.
Uderzaj ca niesprawiedliwo ć: wykorzystuj c palenie jako kozła ofiarnego, rz dy i
prze
mysłowcy mogli unikn ć płacenia du ych pieni dzy na odszkodowania dla słu b i
cywilów do wiadczaj cych radioaktywno ci i innych rakotwórczych polutantów. Dla nich
koszt kampanii antynikotynowej si opłaca.
Zdrowie: pal cy, wcze niej w dobrym stanie fizycznym i psychicznym dzi ki paleniu, ci którzy
zrozumiale choć niem drze przestali palić, teraz musz si zmierzyć z pogorszeniem
zdrowia. Fałszywe gro by dla zdrowia musz wywoływać ostre l ki u milionów którzy nadal
pal – mo e do tego stopnia, e zachoruj na wie cówk .
Nauka: nauk ob miali pseudonaukowcy, którym udało si zakrzyczeć opinie tych wybitnych
naukowców, którzy wykazali fałsz straszenia. Badania w innych dziedzinach ucierpiały
poprzez skupianie si na paleniu.
Zanim podejmiesz decyzj , powiniene przeczytać o sprawie antynikotynowej, nawet mimo
e uwa am i jest fałszywa, i rozwa yć za i przeciw. Mo esz wiadomie zdecydować czy
palenie jest miertelne, jak twierdz kampaniowcy, albo zupełnie nieszkodliwe, jak ja
uwa am.
ycz ci szcz liwego palenia.
NAGRODA $10.000
ZA DOWÓD NA SZKODLIWO Ć PALENIA
- DO TEJ PORY NIEODEBRANA!
PRZECZYTAJ O TYM.
Autor wzywa do ukarania tych, którzy straszyli opini publiczn fałszyw propagand .