b∏yski te sà skutkiem wybuchów jàdro-
wych na powierzchni gwiazd neutro-
nowych krà˝àcych w tych uk∏adach; po-
wstajàce wskutek tego goràce plamy
pozwalajà astronomom dok∏adnie reje-
strowaç przez jakiÊ czas tempo wirowa-
nia gwiazdy neutronowej. Strohmayer
stwierdzi∏, ˝e okres oscylacji pomi´dzy
rozb∏yskami wynosi zaledwie
1
/
600
s,
jest wi´c znacznie krótszy ni˝ okres ob-
rotu nowo narodzonych pulsarów, z
czego wynika, ˝e gwiazdy neutronowe
w uk∏adzie podwójnym rzeczywiÊcie
zosta∏y rozp´dzone.
Zjawiska tego nie wyjaÊniono jednak
ca∏kowicie. Jean H. Swank z NASA
Goddard Space Flight Center, cz∏onek
zespo∏u RXTE, zwraca uwag´, ˝e tempo
obrotu gwiazd neutronowych w niektó-
rych uk∏adach podwójnych rentgenow-
skich staje si´ coraz wolniejsze. To para-
doksalne zjawisko mo˝e byç spowo-
dowane oddzia∏ywaniem magnetycz-
nym mi´dzy gwiazdà i otaczajàcym jà
dyskiem akrecyjnym, choç trzeba te˝
braç pod uwag´ przesuwanie si´
warstw materii jàdrowej w gwieêdzie.
Wszystkie te odkrycia to dopiero po-
czàtek. Swank ma nadziej´, ˝e RXTE wy-
kryje zmiany strumienia promieni X spo-
wodowane przez oscylacje powierzchni
gwiazdy neutronowej. Pozwoli∏oby to
astronomom badaç jej wewn´trznà bu-
dow´. Obserwacje gazu wirujàcego wo-
kó∏ szczególnie masywnych obiektów
mogà potwierdziç, ˝e czarne dziury na-
prawd´ istniejà. Poza tym RXTE nie
ogranicza si´ tylko do obiektów w na-
szej Galaktyce; rejestruje promieniowa-
nie odleg∏ych kwazarów, które do pew-
nego stopnia przypominajà uk∏ady po-
dwójne rentgenowskie: przypuszcza si´,
˝e w centrum kwazarów znajduje si´
czarna dziura o masie miliardy razy
wi´kszej od masy S∏oƒca – bestia, któ-
ra mo˝e po∏ykaç ca∏e gwiazdy.
Kryje si´ w tym subtelna ironia. Pro-
mieniowanie, które dziÊ dociera do nas
z kwazarów, podró˝owa∏o przez kos-
mos setki milionów lat, a nawet d∏u˝ej.
A jednak najg∏´bsze tajemnice tych
obiektów mogà zostaç rozwik∏ane do-
s∏ownie w mgnieniu oka.
Corey S. Powell
Â
WIAT
N
AUKI
Marzec 1997 17
ANTY(PO)WAGA
Podst´pny t∏uszczyk
N
a liÊcie najwi´kszych wynalazków w historii umieszczamy
zazwyczaj telefon, samochód, komputer..., no i mo˝e ter-
mos. (Zachowuje rzeczy ciep∏e ciep∏ymi, a zimne zimnymi –
skàd on wie, jak je od siebie odró˝niç?) Ale czy ludzkoÊç wy-
myÊli∏a kiedykolwiek coÊ lepszego od Êmietankowego serka? Te-
lefon to zaledwie wygodne urzàdzenie umo˝liwiajàce zamó-
wienie ciasteczek z serem. Samochód pozwala na szybki dojazd
do miejsca, gdzie mo˝na dostaç chrupiàce bajgle. Dzi´ki domo-
wym komputerom miliony ludzi mogà pracowaç, nie oddalajàc
si´ zbytnio od lodówki, w której trzymajà pyszne serki. A w ter-
mosie czeka oczywiÊcie kawa, która Êwietnie smakuje z cia-
steczkami i bajglami.
Ustaliwszy w ten sposób ponad wszelkà wàtpliwoÊç wysokà
pozycj´ Êmietankowego serka, musimy zastanowiç si´, cze-
mu s∏u˝à badania naukowe, w których ochotnicy przez 10 go-
dzin poszczà, by dostaç w nagrod´ krakersy z tym specja∏em
(co 5 minut przez godzin´) i ˝ujà je pracowicie, a˝ kremowa
g∏adkoÊç dotrze do ka˝dego kubka smakowego. Po czym wy-
pluwajà wszystko do wiadra.
Niejednego mo˝e zdziwiç, ˝e doÊwiadczenie to nie mia∏o na ce-
lu oceny psychologicznych skutków tortur. Wykaza∏o natomiast,
˝e ju˝ samo smakowanie t∏uszczu, bez jego po∏ykania, podwy˝-
sza we krwi st´˝enie triglicerydów, czyli formy, w której jest on ma-
gazynowany i transportowany w organizmie.
Wszyscy spoÊród 15 ochotników uczestniczàcych
w tych badaniach, prowadzonych przez ˝ywieniowca
z Purdue University Richarda D. Mattesa, zostali pod-
dani czterem próbom w wylosowanej kolejnoÊci. Przed
przystàpieniem do nich konieczne by∏o w∏aÊciwe
przygotowanie – ka˝dy uczestnik musia∏ po∏knàç
50 jednogramowych kapsu∏ek z olejem kroko-
szowym. W ten sposób porcja t∏uszczu, w przy-
bli˝eniu taka jak w podanym jednoczeÊnie po-
si∏ku, dostawa∏a si´ bezpoÊrednio do jelita,
nie wchodzàc w kontakt z jamà ustnà. „IloÊç
t∏uszczu stanowi∏a ekwiwalent jednej por-
cji mas∏a orzechowego produkcji
Ben & Jerry” – wyjaÊnia Mattes. Nie
by∏o to mo˝e tak przyjemne jak zje-
dzenie trzech podobnych porcji, ale
dla celów naukowych ca∏kowicie
wystarcza∏o.
Nast´pnie podejmowano w∏aÊciwe próby. Jednego dnia uczest-
nicy dostawali prawdziwy smako∏yk: serek Êmietankowy. Inne-
go – krakersy z okropnym, ca∏kowicie odt∏uszczonym serkiem.
Trzeciego dnia Mattes odstawia∏ serek i ochotnicy musieli
zadowoliç si´ samymi krakersami. Za czwartym razem wdzi´cz-
ny badacz obdarza∏ ich silnym uÊciskiem d∏oni. Analiza krwi do-
wiod∏a, ˝e poziom triglicerydów niemal si´ podwaja∏, kiedy ba-
dani prze˝uwali pe∏not∏usty serek, ale nie wtedy, gdy dostawali
jego bezt∏uszczowy zamiennik lub same krakersy.
„Nie wiemy, co jest przyczynà tego zjawiska – przyznaje Mat-
tes. – Jedna z hipotez zak∏ada, ˝e stymulacja zmys∏owa zwi´k-
sza wch∏anianie t∏uszczu w jelicie. Druga, ˝e wàtroba produ-
kuje wówczas nowe triglicerydy. Trzecia zaÊ, ˝e procesy
usuwania t∏uszczów z krwi zostajà spowolnione.” W toku sà
powtórne badania z serkiem Êmietankowym, ju˝ bez przygo-
towawczej porcji oleju krokoszowego, które majà sprawdziç
s∏usznoÊç przynajmniej tej pierwszej hipotezy.
Odkrycie Mattesa kwestionuje przekonania specjalistów od
t∏uszczu, którzy g∏oszà, ˝e substancja ta jedynie wp∏ywa na
konsystencj´ pokarmu i jest niewyczuwalna w smaku. Rzeczy-
wiÊcie, w osobnym cyklu badaƒ ochotnicy nie potrafili odró˝-
niç smaku sera pe∏not∏ustego od sera ca∏kowicie pozbawio-
nego t∏uszczu. „To jednak nie t∏umaczy naszych wyników.
Âwiadczà one o tym, ˝e mamy w jamie ustnej jakiÊ system che-
micznego wykrywania t∏uszczów” – wnioskuje Mattes. Istnie-
nie takiego systemu mia∏oby du˝e znaczenie w badaniach nad
metabolizmem, w których dotychczas nie uwzgl´dniano mo˝-
liwoÊci, ˝e t∏uszcz jest rozpoznawalny zmys∏owo.
Ustalenia te powinien równie˝ wziàç pod uwag´ przemys∏
wytwarzajàcy substytuty t∏uszczowe. JeÊli niektóre niskot∏usz-
czowe produkty b´dà zawiera∏y pewne sk∏adniki dostarcza-
jàce sygna∏y, które odbieramy jako charakterystyczne
dla t∏uszczów, to zapewne uruchomià omawiany
tu mechanizm chemosensoryczny. B´dà wi´c na-
dal doprowadzaç do uwalniania si´ zapasów t∏usz-
czów do krwi, co powoduje zwykle twardnienie
t´tnic. Z drugiej jednak strony, dzi´ki substytu-
tom ogranicza si´ pobieranie prawdziwych
t∏uszczów. Za to „z trzeciej strony”,
ka˝dy Êwietnie wie, ˝e pojadajàc
na stojàco, pogryzajàc coÊ ukrad-
kiem po pó∏nocy czy podkradajàc
jakiÊ smako∏yk z talerza wspó∏-
biesiadnika, nie konsumujemy ani
grama t∏uszczu.
Steve Mirsky
MICHAEL CRAWFORD