Moja kumpela I Chomik marekXXXXX


Moja kumpela I
Mam na imię Tereska, a moja kumpela z liceum Alina.
Działo się to w czasach, gdy wszyscy zaczytywaliśmy się w
książkach Joanny Chmielewskiej o przygodach Tereski i
Okrętki. Przynajmniej my dziewczyny. Okrętka tak naprawdę
miała na imię też Alina. Aż dziw, że nikt w klasie nie
skojarzył nas jako Tereskę i Okrętkę. Może dlatego, że Alina
tolerowała tylko zdrobnienia zaczynające się na  Ali , czyli
Alinka, Aliś, Aliszka i takie tam. Nie cierpiała zdrobnienia
Ola. Zaraz fukała, że ma na imię Alina, nie Ola. My dwie
byłyśmy najseksowniejszymi laskami w klasie, jednak
szczerze muszę przyznać, że wielkiej konkurencji nie
miałyśmy. Z żalem muszę też przyznać, że choć obie
miałyśmy świetną figurę, to Alina była trochę seksowniejsza i
ładniejsza i to pomimo iż robiłam się na blond-lalę, a ona
była tylko szatynką.
W klasie był chłopak, który przy każdej okazji prowokował
ją, wołając  Ola . Po wielu nieskutecznych przypomnieniach,
że ma na imię Alina, kumpela w końcu straciła cierpliwość i
gdy ponownie zwrócił się do niej  Ola , ta bez namysłu
kopnęła go w... nie, nie, nie to, co pomyśleliście. Nic z tego.
Dla Aliny klejnoty rodowe chłopaka były zbyt cenne, aby
ryzykowała ich uszkodzenie. Ponadto Alina nie była
samolubna. Nie mogła przecież pozbawiać wielu dziewczyn
przyjemności, której mógłby ów chłopak nawet potencjalnie
dostarczyć. Ponieważ mamy równouprawnienie, to dla
porządku dodam, że jedna dziewczyna też może uszczęśliwić
wielu chłopaków. Kopnęła go w kostkę. Od tej pory chłopak
już pamiętał, że ma na imię Alina. Zresztą kopiąc go w
kostkę, a nie genitalia wykazała się dalekowzrocznością. W
następnej klasie chodzili ze sobą przez jakiś czas.
W naszej klasie, jak w każdej normalnej był klasowy oferma.
Maciek był bardzo nieśmiały. Nie odzywał się sam do nas
dziewczyn, a zagadnięty czerwienił się, z trudem coś dukając.
Bardzo nas to dziwiło, bo przecież my wszystkie dziunie w
klasie uważałyśmy się za zupełnie nieszkodliwe. No może z
wyjątkiem Aliny. Wielka szkoda, bo chłopak był nawet
przystojny. Nie jedna z nas ukradkiem tęsknie spoglądała na
jego krocze, ale która chciałaby chodzić z ofermą? Aż wstyd
się przyznać, ale w pierwszej klasie, gdy tak sobie
popatrzyłam na jego wypukłość w spodniach, to marzyłam,
że gdyby tak podszedł i znienacka, brutalnie wsadził mi rękę
między nogi i mocno, pewnie, wręcz arogancko ujął cipusię,
to bym mu oddała się od razu, na miejscu, bez namysłu.
Ach, gdyby tylko wiedział, że mógłby jednym ruchem
ściągnąć ze mnie ubranie, gwałtownie rzucić na podłogę no,
może dywan (mnie, nie ubranie) i zrobić wszystko,
absolutnie wszystko... a ja nawet bym nie pisnęła, no może
tylko z tej przyjemności& Ależ to byłoby romantyczne!
Dobre sobie. On i brutalność! Musiałabym czekać do końca
życia a pewniej jeszcze dłużej. Ech, takie tam fantazje
dziewicy. Tak, nie wstydzę się, wtedy byłam jeszcze dziewicą.
To chyba normalne w przypadku piętnastoletniej
dziewczyny, prawda? Chociaż nie w przypadku Aliny. Aha,
mówiłam o Maćku. W trzeciej klasie, ku mojemu zdziwieniu,
wpadł w oko Alinie. Choć może nie było to aż tak dziwne.
Zawsze mówiła, że w chłopakach pociąga ją ich umysł. Tym
bardziej im bardziej był inteligentny. A ten był. Szkoda tylko,
że oferma. Żebyście sobie nie myśleli  nie tylko o umysł
chodziło.
Alina była taka, że gdy poczuła miętę do jakiegoś chłopaka,
to nie było dla niego ratunku, nawet jeśli się jej opierał.
Chyba że akurat straciła zainteresowanie, ale rzadko traciła,
a i rzadko który się jej opierał, nad czym Alina bolała.
Mówiła:  cenna jest tylko ta zdobycz, o którą trzeba
powalczyć. Byka trzeba złapać za rogi powalić na ziemię i
doprowadzić do uległości. Byk, który się do ciebie łasi jak kot
jest niewiele wart . Po prostu lubiła wyzwania. Aatwą
zdobyczą szybko się nudziła. Nie, nie knuła, nie spiskowała,
nic nie intrygowała. Po prostu zastawiała pułapkę, w którą
oporny chłopak wpadał i wtedy albo dobrowolnie jej się
oddawał, albo był przez nią gwałcony  ku obopólnej
przyjemności jak mawiała kumpela. Trzeciej opcji nie było.
Alina w ogóle lubiła ujeżdżać chłopaków. Zwykle też nie
odmawiała tym, którzy za nią biegali, no, chyba że był jakiś
obleśny dla Aliny, ale nie ulegała od razu. Chociaż od razu
wiedziała, czy ulegnie. Mówiła, że chłopaka trzeba rozgrzać
do czerwoności, a gdy już straci nadzieję, wtedy dopiero
udostępnić szparkę. I będzie jeszcze wdzięczny.
Alina całkowicie różniła się ode mnie. Pewnie to nas do
siebie przyciągało. Ja wolałam położyć się na plecach i czekać
aż chłopak sapiąc, odwali za mnie całą robotę. Po co mam
się męczyć, skoro on może zrobić wszystko? Alina inaczej.
Mogła się kochać w każdej pozycji, nawet takiej, o której ja
nie miałam pojęcia albo bym się bała, że coś sobie zrobię.
Jednak najwięcej radochy sprawiało jej, gdy chłopak leżał na
plecach, a ona go ujeżdżała  jak dzikiego mustanga  to
cytat z jej słów. I zwykle tak się działo.
 A co jeśli chłopak by tak nie chciał?  zapytałam kiedyś.
 A jaki ma wybór? Zakładam majtki i po zabawie! Wierz
mi. Goła dziewczyna zakładająca majtki PRZED zabawą to
najsilniejszy argument. Każdy wtedy zmienia zdanie 
wyłożyła koleżanka.
Jejku! Rozgadałam się. Wróćmy do Maćka. Byłam na
początku zdziwiona zainteresowaniem Aliny ofiarą klasową.
Może to jej pociąg do wyzwań tak zadziałał? A może jednak
ta inteligencja? Tak czy inaczej, o dziwo, chłopak opierał się
jej. Może nie wierzył, że może mieć najlepszą laskę w klasie,
wietrząc podstęp, a może skrycie kochał się bez pamięci w
jakieś innej dziewczynie? Uwielbiam romantyczne historie z
nieszczęśliwą miłością w tle, więc obstawiałam to drugie.
Nadszedł czas na zastawienie pułapki. Okazało się, że Maciek
jest świetny z fizyki i matematyki. Alina też nie była głupia.
Ja już nie byłam taka mądra. Oczywiście z tych przedmiotów
tylko. Czasami tłumaczyła mi niektóre zawiłości materiału,
którego nie mogłam pojąć ni w ząb. Mimo to okazało się, że
Alina pilnie potrzebuje korepetycji z fizyki. Padło oczywiście
na ofermę. Korepetycje miały się odbywać u Maćka, bo u
Aliny w domu, jak na złość niemal zawsze ktoś był. Jak nie
mama to ojciec albo dwaj wścibscy młodsi bracia. Kiedyś
Alina miała przez nich kłopoty. To było jeszcze na początku,
gdy tylko zaczynała uprawiać seks i nie miała odpowiedniego
doświadczenia. Przyprowadziła do domu chłopaka,
przekupując wcześniej braci, aby siedzieli cicho i jej nie
przeszkadzali, no i niczego nie wygadali rodzicom. Na
niewiele to się zdało. Gdy przyszła z chłopakiem, bracia
zagrozili, że powiedzą o wszystkim rodzicom, jeśli nie
pozwoli im podglądać jak fagas ją rucha. Nie miała wyboru.
Nie mogła się wycofać. Ucierpiałaby na tym jej reputacja
jako dziewczyny. Wyglądałoby, że stchórzyła w ostatniej
chwili. Przyprowadziła chłopaka w wiadomym celu, a potem
się wycofuje? To było dla niej nie do przyjęcia. Chcąc nie
chcąc, raczej nie chcąc, musiała pozwolić braciom, aby ją
podglądali, jak ów chłopak dawał czadu. Od tego czasu
praktycznie nie przyprowadza nikogo z chłopaków do domu,
no, chyba że w innym celu niż ruchanko. Braciom też nie
pokazuje się już nago. Wcześniej widywali ją tak, w końcu to
bracia, ale po tym incydencie uznała, że szczyle nie są godne,
aby ją oglądać nago. Dlatego korepetycje odbywały się u
ofermy w domu, gdzie było spokojniej, szczególnie że był
jedynakiem.
Alina początkowo żałowała, ale tylko początkowo, iż akurat
jest zima i nie mogła założyć zwiewnej, prześwitującej pod
światło superminispódniczki, z trudem zasłaniającej widok
na cipkę lub tyłeczek (zależy z której strony patrzeć) i to
jeśli się za bardzo nie poruszała oraz specjalnie zakupionych
na taką okazję cienkich odrobinę prześwitujących majtek.
Trudno. Taki klimat. Za to wbiła się w seksowne jasne
marmurkowe dżinsy i założyła nie mniej seksowną białą
przylegającą do ciała bluzeczkę podkreślającą jej dwa mocne
atuty. Ja też mam takie dwa. I to nie gorsze od kumpeli, tak
myślę. W sumie była bardzo zadowolona z efektu. Strój
idealnie pasował do widoku za oknem mieszkania a poza
tym sprawiała wrażenie skromnej, niewinnej panienki,
równocześnie nic nie tracąc ze swoich walorów estetycznych.
Parafrazując fragment z podręcznika biologii do szkoły
średniej  śmiało można powiedzieć, że z punktu widzenia
każdego samca ten stój, a zwłaszcza opinający dokładnie
dość duże, ale nie za duże piersi materiał bluzki, wyraznie
sugerował, iż z pewnością mamy do czynienia z młodą,
kipiącą seksem dorodną samicą w wieku rozrodczym . Efekt
wzmocniła perfumami o delikatnym, lekko wyczuwalnym
zapachu, ale nie pozostawiającym żadnego mężczyzny
obojętnym. Jeszcze przed lustrem wypróbowała swój
zniewalający wzrok, po czym beztroskim głosem zawołała:
 mamo wychodzę się uczyć ; zamykając drzwi mieszkania za
sobą udała się na łowy.
Ech, znowu poniosła mnie wyobraznia. A więc na pierwszej
lekcji wszystko początkowo przebiegało normalnie. Chłopak
rumieniąc się, cierpliwie tłumaczył Alinie, a ona udawała, że
nie rozumie. Choć, co nie uszło czujnej uwadze dziewczyny,
ukradkiem zerkał na jej bluzeczkę w miejscu, gdzie dumnie
prężyły się dziewczęce piersi i równie ukradkiem zapuszczał
wzrok między nogi Aliny, zdawał się niewrażliwy na jej
wdzięki i to pomimo że siedzieli na kanapie noga w nogę.
Nie muszę dodawać, że Alina specjalnie tak blisko przysunęła
się, aby zwiększyć swoją siłę oddziaływania na męskie, choć
w tym przypadku raczej chłopięce zmysły. Już po niecałej
godzinie młodzieniec niemal zupełnie przyzwyczaił się do
bliskiej obecności dziewczyny i przestał się rumienić, choć
nadal trochę się wstydził. Pewnie uznał, że zachowująca się
teraz jak młoda dama Alina z zainteresowaniem pobierająca
naukę, w żaden sposób mu nie zagraża. Nic bardziej
mylnego. Właśnie w tym momencie, jak rasowy łowca, który
uśpił czujność zwierzyny, postawiła przystąpić do ataku.
Najpierw testując reakcję, niby przesuwając podręcznik w
inną, dogodniejszą lokalizację, przeciągnęła ręką po
spodniach chłopaka w miejscu będącym odpowiednikiem
dziewczęcej myszki.
 O przepraszam  rzuciła, udając zawstydzenie.
 Nie szkodzi  odpowiedział chłopak, z lekka się rumieniąc.
Teraz nastąpił właściwy atak. Alina zręcznie ujęła przez
spodnie genitalia chłopaka, z wprawą delikatnie ugniatając i
pieszcząc, w ten sposób zaznaczając, iż chłopak przechodzi
w jej wyłączne władanie. Maciek czuł, że teraz nic nie może
zrobić, Alina przecież mogła w każdej chwili zacisnąć dłoń
na jego wrażliwych narządach, musiał bez sprzeciwu poddać
się władzy dziewczyny. Nie mógł wiedzieć, że Alina nigdy
czegoś takiego by nie zrobiła. Jak wcześniej mówiłam, to co
tam miał Maciek było dla niej zbyt cenne. Kiedyś zapytałam
ją czy gdyby miała do wyboru gwałt, czy kop w klejnoty, bez
wahania wybrała gwałt. Ja wprost przeciwnie, ale jak już
wspomniałam, byłyśmy swoim przeciwieństwem. Jejku!
Znowu zbaczam z kursu, a tu zrobiło się gorąco! Więc
Maciek przestraszony i czerwony jak burak, sparaliżowany
wstydem nawet nie drgnął. Może nie do końca to prawda, że
nie drgnął, bo Alina pod materiałem spodni wyczuła
powiększający się z każdą chwilą znajomy jej kształt.
Uśmiechnęła się szeroko, gdyż już miała pewność. Przyczyną,
dla której chłopak nie dobierał się do niej jest z pewnością
wrodzona nieśmiałość, a nie niesprawność narządu, który tak
zręcznie pobudziła do życia. Jednym skokiem kocicy usiadła
chłopakowi okrakiem na kolana i zaczęła rozpinać spodnie.
Maciek, jako że nie czuł na swoich jądrach palców
dziewczyny, zaczął się bronić, próbując to nie dopuścić do
rozpięcia spodni, to próbując zepchnąć dziewczynę z siebie.
Alina jest jednak bardzo wysportowana i zręczna. Potrafi
rozebrać i ubrać chłopaka z zamkniętymi oczami. Zwłaszcza
to pierwsze. Ja też to potrafię, ale nie z zamkniętymi oczami.
Nauczyłam się na moim młodszym bracie. Nie był z tego
zadowolony, ale nie miałam wyboru. Nie mogłam pójść do
swojego pierwszego chłopaka nieprzygotowana. Gdyby coś
poszło nie tak, byłaby kompromitacja, nie mogłam sobie na
to pozwolić i to już przy pierwszym chłopaku!
Więc... co to ja mówiłam... aha! Maciek jak to klasowa ofiara
bronił się nieudolnie. Nie miał szans z Aliną. Gdy ta pozbyła
się paska, rozpięła guzik spodni i zabrała się za suwak,
Maciek zrozumiał, że przegrał walkę. Podjął jeszcze jedną
desperacką próbę. Ponieważ Alina siedziała mu na kolanach
z szeroko rozstawionymi nogami, włożył jej rękę między te
rozstawione nogi, złapał za cipkę mocniej ściskając. Jak to
ofiara klasowa zapomniał, a może był tak zestresowany, że
taki chwyt akurat na dziewczyny nie działa. Prawdę
powiedziawszy, może by podziałał, gdyby Alina była
nietkniętą dziewicą. Wówczas pewnie by zapiszczała i
uciekła. Ale nie była. To znaczy była, ale dawno temu.
Zresztą, gdyby była dziewicą, nie usiadłaby mu na kolana,
przyciskając do gleby. Nawet nie wiedziałaby jak to zrobić
skutecznie. Za bardzo by się wstydziła. No, chyba że byłaby
pijana, ale czy ktoś widział pijaną dziewicę? Jedno z drugim
się gryzie. Podobno alkohol w większych dawkach może
rozpuścić błonę dziewiczą i dziewczyna nawet nie zorientuje
się, że już jej nie ma. Kumpela straciła dziewictwo przez
brata, gdy miała 13 lat. Podkreślam: przez brata, nie z
bratem, żeby była jasność. Dawniej czasami bawiła się z
braćmi w taką jakąś grę. Kto przegrał, musiał spełnić
życzenie tego, kto wygrał. Wiele razy w to grała i nie było
problemów. Aż tu nagle, gdy przegrała, starszy z młodszych
braci zażyczył nagle, aby włożyła sobie dwa palce do dziurki.
Sądził, że siostrze to się nie uda. Alina wtedy jeszcze z
pewnym ociąganiem zdjęła spodnie i majtki, usiadła na
fotelu i wsunęła sobie dwa palce do pochwy. Dopiero jak
pisnęła z bólu, przypomniała sobie, że jeszcze była dziewicą.
Od tej pory częściej zaczęła tam sobie wkładać paluszki i nie
tylko. Przeważnie marchewki. Mama wciskała jej ciągle
marchewki, że niby będzie lepiej rosła, a Alina nie cierpiała
marchewek. I co? Wyrosła całkiem, całkiem i bez marchewek.
Zresztą kto wie. Może używając marchewek tak dowcipnie
wchłaniała więcej substancji odżywczych niż gdyby je
zjadała. Dlaczego ja nie wpadłam na taki pomysł? Szkoda.
Wszystko to działo się, dopóki nie odkryła, do czego jeszcze
mogą się jej przydać chłopcy. Przynajmniej tak mówiła.
Pamiętam, jak ja pierwszy raz rozłożyłam nogi przed
chłopakiem. Ależ to było romantyczne! Oczywiście wcześniej
musiałam się dowiedzieć, jak to działa. Nie mogłam się
przecież skompromitować, umawiając się z chłopakiem na
mój pierwszy raz. Wykorzystałam młodszego brata. Kazałam
mu się rozebrać i brandzlować. Ten zaraz mi odszczeknął, że
bez gołej baby nie da rady. Skąd ja ci wezmę gołą babę! 
warknęłam na niego i zaraz mnie olśniło. Młodego chyba też,
bo szczerzył zęby w moją stronę. Niechcem, ale muszem 
pomyślałam przesuwając suwak spodni w dół. Zanim jeszcze
zdjęłam skarpetki jako ostatnie, młodemu stał już na
baczność.
 Podoba ci się?  zapytał brat z dumą.
 Całkiem okazały jak na twój wiek  odrzekłam
dyplomatycznie nie chcąc robić mu przykrości  no dawaj 
ponagliłam, zaczęło mi być zimno.
Młody robił sobie dobrze, a ja patrzyłam co dalej będzie.
Nagle jego armatka wystrzeliła. Fascynujący widok! Tyle
tylko, że większość spermy wylądowała na moim starannie
wypielęgnowanym futerku bikini.
 Ty głupolu! Mogłeś mnie zapłodnić!  warknęłam.
Miałam mieszane uczucia. Z jednej strony bałam się, że
mogę zajść w ciążę, z drugiej opryskanie spermą było
nadspodziewanie przyjemne. Do tego stopnia, że ledwo
powstrzymałam się, aby nie wetrzeć jej sobie do cipusi.
 Mogłaś stanąć z boku  rezolutnie zauważył.  Spróbuj,
dziewczynom to smakuje  dodał.
Nie pomyślałam o tym. Wzięłam na palec trochę i włożyłam
sobie do buzi. Oblizałam, sama nie wiem czemu tak
seksownie, że młodemu znowu zaczął się podnosić.
 Całkiem niezłe  powiedziałam  dziwny smak, ale niezłe.
Choć połknęłam tylko kropelkę, nagle poczułam jakbym
popełniała kazirodztwo.
 No wystarczy tych smakowitości  rzuciłam z przekąsem
 i ubieraj się!  Zaraz wydałam polecenie, chociaż
braciszkowi ponownie stanął.
Trochę się przestraszyłam, nie spodziewałam się takiego
podniecenia. W ogóle się nie spodziewałam podniecenia.
Bałam się, że jeszcze trochę i stracę dziewictwo z bratem.
Wtedy byłaby afera! Najlepszy będzie zimny prysznic,
postanowiłam. Zresztą i tak musiałam wejść pod prysznic.
Byłam upaprana spermą.
Mocząc się w łazience, jedna myśl nie dawała mi spokoju.
Jeśli zaszłam z bratem w ciążę, to za dziewięć miesięcy
będzie afera. A nawet wcześniej. Wtedy przypomniałam
sobie, że jutro mam stracić dziewictwo ze swoim
chłopakiem. Jakby co  pomyślałam  zwali się na niego.
Kurka wodna! Miało być o Alinie. Krzyczcie, jeśli znowu
odpłynę! Czyli Maciek właśnie złapał mocno Alinę za cipkę.
Efekt był taki, że Alina nie tylko nie przestała rozbierać
chłopaka, ale nawet przyspieszyła tę czynność, gdy poczuła,
jak przyjemne ciepło rozlewa się po całym jej ciele. Aż
mruknęła jak kocica, z zadowolenia. Stąd płynie nauka 
chłopacy uważajcie, w jakich okolicznościach łapiecie
dziewczynę za cipkę. Możecie za to dostać w dziób lub...
mrrrau! Zwracam uwagę na spójnik  lub celowo go użyłam
zamiast  albo , bo niekiedy możliwe są równocześnie obie
opcje. Da ci w dziób, choć jest zadowolona, że została
złapana. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Kto by
tam zrozumiał dziewczyny! Ja też nie do końca je rozumiem,
choć sama nią jestem.
Eee... no więc Alinie zrobiło się jeszcze przyjemniej. Rozpięła
spodnie chłopaka do końca, zręcznie zeskoczyła z jego kolan,
uwalniając przy okazji cipkę od uchwytu, czyli nieudanej
próby przejęcia kontroli nad Aliną i szybkim ruchem zaczęła
ściągać mu spodnie. Wtedy jej oczom ukazały się majty
chłopaka. Białe w koniki morskie. Alinie koniki morskie
skojarzyły się z penisem, ale raczej tak jakoś słabo, więc
prychnęła śmiechem, czym wywołała w Maćku kolejny atak
wstydu, aż biedaczysko się skulił. Sama pózniej uznała to za
bardzo nieprofesjonalne zachowanie z jej strony, ale cóż, nikt
nie jest doskonały. Nie tracąc czasu, gwałtownie ściągnęła
mu spodnie do kostek i związała nimi nogi chłopaka w
syrenę. Dla bezpieczeństwa, aby nie zrobił sobie jakiejś
krzywdy, gdyby się szarpał a jako oferma mógłby przecież.
Teraz gdy chłopak był odpowiednio zabezpieczony,
przystąpiła do rozbierania siebie. Zdjęła bluzkę, rozpięła
spodnie i ściągnęła wraz z majtkami. Bardzo żałowała, że nie
zdążyła zaprezentować się w seksownych ślicznie
opinających jej cipkę specjalnie na tę okazję założonych
błyszczących figach w błękitnym odcieniu. Nawet trochę
pasowały do koników morskich. Zależało jej jednak na jak
najszybszym zatarciu swojego wcześniejszego
nieprofesjonalnego, jak na doświadczoną dziewczynę
zachowania dlatego także zrezygnowała ze zdjęcia
biustonosza, choć zakrywał jej ponętne piersi. Zresztą i tak
były ponętne, a wszystko, co potrzeba miała odkryte. Choć
płonęła z pożądania, zbliżyła się do Maćka, nadal siedzącego
bez ruchu na kanapie, objęła jego nogi swoimi, po czym
przybrawszy na twarzy swój zniewalający uśmiech, wypięła
w jego kierunku cipkę z oczywistą sugestią tak, aby chłopak
mógł dostrzec perlący się tam nektar. Niestety ofiara klasowa
tylko gapiła się w krocze Aliny, nic nie robiąc. Zasmuciło to
trochę Alinę, ale nie dała za wygraną. Uklękła i pociągnęła
chłopaka tak, że znalazł się na dywanie przed kanapą.
Usiadła na Maćku okrakiem i złapała za majty w koniki z
zamiarem zdjęcia. Maciek znowu próbował się bronić, ale jak
powiedziała kumpela  nie z takimi orłami dawałam sobie
radę . W wyniku szarpaniny majty puściły, rozrywając się.
Ponieważ były już i tak do niczego pociągnęła mocniej,
rozrywając je jeszcze bardziej. Dzięki temu nie musiała już
ich zdejmować. Natychmiast zajęła się organem, który
wyskoczył z rozerwanych majtek w koniki. Początkowo
wyglądał trochę jak sflaczała parówka, ale zadziwiająco
szybko zaczął przypominać wieżę Eiffla. Teraz Alina
próbowała nacelować tę więżę Eiffla na swoją cipusię, a
konkretnie na znajdującą się tam dziurkę. Miała z tym
trochę problemów, nie dlatego, żeby nie wiedziała jak, wręcz
przeciwnie. Po prostu Maciek, jak to oferma, próbował się jej
wyśliznąć spod dziurki. Tym bardziej to dziwne, bo przecież
powszechnie wiadomo, wewnątrz takiej dziurki panuje
idealny, nigdzie więcej niespotykany klimat dla męskich, a
nawet chłopięcych członków. Nie za zimno, nie za ciepło,
cudowna wilgotność, idealna lepkość i co bardzo ważne 
nie ma niebezpiecznych wiatrów, które mogą się pojawić w
przypadku innych dziurek. Gwoli sprawiedliwości Maciek
mógł jeszcze o tym nie wiedzieć z prostej przyczyny  to był
jego pierwszy raz. Z tej samej przyczyny pewnie nie
wiedział, że opór w przypadku Aliny był bezcelowy. Wkrótce
Maciek poczuł, jak dziurka Aliny przyjmuje jego członka
wręcz z niewyobrażalną do tej pory dla niego życzliwością.
Wtedy dziewczyna zaczęła się rytmicznie poruszać. Nie będę
tu mówić o szczegółach, bo każdy wie. Jak ktoś nie wie,
powinien zapoznać się z zasadą funkcjonowania silnika
tłokowego. Działa to tak samo z tą różnicą, że bum w silniku
tłokowym wprawia w ruch maszynerię, a w napędzie wieża
Eiffla  cipka bum zwykle zatrzymuje pracę. Tak czy inaczej,
irracjonalny opór Maćka zniknął w podskokach. Trzech czy
czterech Aliny. A nawet chłopak podjął intensywniejszą
współpracę, tym samym przyznając, że to Alina miała
całkowitą rację, zajmując się Maćkiem. Maszyna pracowała
rytmicznie, bez zacięć, nawet gdy Alina zaczęła pokrzykiwać
z rozkoszy, czując, że jeszcze trochę, a osiągnie jej szczyty.
Tej rozkoszy ma się rozumieć. W końcu nastąpiło
upragnione bum! Maszyna powoli się zatrzymała, ale zanim
to nastąpiło Alina tak wrzasnęła aż Maciek w tym samym
momencie ciężko przestraszony pomyślał, że być może,
zupełnie niechcący, uszkodził dziewczynę. Nic bardziej
mylnego! Kumpela wrzasnęła z powodu ogarniającego ją
orgazmu i to nie byle jakiego. Jak sama powiedziała:  tak
mnie walnęło, że prawie zaliczyłam glebę. Nigdy jeszcze
TAKIEGO orgazmu nie miałam! Z pół godziny potem
dochodziłam do siebie na tym dywanie. Na szczęście był
miękki . No, no. Niby taki nieudacznik, a jak potrafił
dogodzić dziewczynie, która przecież z niejednego pieca
chleb jadła. A może to był właśnie ten smak zwycięstwa, o
którym mówiła kumpela, okupiony ciężką walką. Oczywiście
w starciu z Aliną od razu było wiadomo, że chłopak nie ma
żadnych szans, ale mimo wszystko& Pewnie by sobie poleżeli
dłużej na tym dywanie, bo Maciek nagle nabrał ochoty na
powtórkę, a znając Alinę, nie dałaby się długo prosić, tyle
tylko, że zaraz mogli wrócić rodzice Maćka. Rzeczywiście.
Tylko co się ubrali przyszła mama Maćka. Dziś piętnaście
minut przed czasem. Alina natychmiast grzecznie się
przedstawiła, nawet dygając, tak jak nauczyła ją jej mama.
Widząc, że kobieta przytargała ciężkie torby z zakupami, a
Maciek tylko stoi i gapi się jak ostatnia oferma, natychmiast
zaofiarowała się, że zaniesie je do kuchni, co niezwłocznie
uczyniła. Zaraz potem powiedziała, że już musi iść, bo
rodzice czekają, grzecznie pożegnała się i wyszła. Zza
zamkniętych drzwi dobiegł jeszcze do jej uszu głos mamy
Maćka:  To twoja koleżanka z klasy? Bardzo ładna i miła
dziewczynka. Tylko chyba taka trochę nieśmiała . Alina
zawsze mówiła:  pamiętaj, zrób dobre wrażenie na rodzicach
chłopaka, a nic nie będą podejrzewać .
Od tego momentu następne korepetycje z fizyki, nie licząc
dwóch drobnych incydentów, przebiegały bezproblemowo na
biurku, w łóżku rodziców Maćka, na parapecie, w szafie, raz
nawet na balkonie, od tyłu, więc biedaczka nie mogła się
bronić ani nawet gdzie uciec. Ach! Ja w takiej sytuacji też
bym się nie broniła. Jakież to musiało być romantyczne! I w
kuchni też. W sałatce ze śmietaną. Prawdę powiedziawszy
chyba wszędzie, no pewnie tylko z wyjątkiem lodówki, bo na
pralce też. Alina powiedziała, że też powinnam spróbować
na pralce. Tylko należy pamiętać, aby ustawić program
wirowania. Nie bardzo wiem dlaczego, ale Alina na pewno
wie, co mówi. Po namyśle stwierdzam, że znając Alinę tak
jak ja, w kwestii lodówki pewności mieć nie można.
Z tą szafą wiąże się pierwszy incydent. Pewnego dnia mama
Maćka wpadła na chwilę do domu o zupełnie niestosownej
porze, bo coś zapomniała wcześniej zabrać. Goluteńka Alina
błyskawicznie wciągnęła równie goluteńkiego Maćka ze sobą
do szafy. Właściwie to za sobą, wypinając pupę, aby nie
tracić czasu. Mówiła, że czas jest inną formą przyjemności i
jedno na drugie się wymienia. Dlatego nie warto tracić czasu
na głupoty, tylko wymienić go na przyjemność. Do tej pory
wydawało mi się, że to energia jest inną formą materii i
jedno wymienia się na drugie czy jakoś tak. Co jednak ci
teoretycy mogą wiedzieć? Alina jest praktykiem. Dzięki
szybkiej reakcji kumpeli nie doszło do incydentu, a i nie
doszło do utraty czasu, bo w tej szafie Alina zamieniła go na
przyjemność. Najbardziej zastanawia mnie ten wypadek z
sałatką w śmietanie. Alina mówiła, że gdy żartowali sobie w
kuchni przez nieuwagę wpadła tyłkiem w salaterkę z sałatką.
Upaprała się cała. Nawet włosy miała w śmietanie, z czego
wnoszę, że korepetycje odbywały się także w łazience pod
prysznicem. Tylko po co im tyle było sałatki. I kto ją zrobił,
bo Alina na pewno nie. Musiało być jej dużo i salaterka
musiała być wielka, skoro tyłek Aliny się w niej zmieścił. Nie
sugeruję, że Alina ma wielką... Hej! Hej! Tylko bez
wulgaryzmów. Żadną tam dupę. Pupcię, powtarzam: PUPCI.
Jednak musicie przyznać, że przeciętna salaterka jest zwykle
mniejsza od przeciętnej dziewczyńskiej pupy. W dodatku w
pewnej chwili powiało grozą, bo Alina miała całą cipkę
upapraną śmietaną i w związku z tym gdzieś zagubiła się jej
dziurka. Na szczęście Maciek wpadł na błyskotliwy pomysł.
Po prostu zlizał śmietanę z cipki Aliny i dziurka na całe
szczęście się odnalazła. Ależ to musiało być romantyczne!
Sama nie miałabym nic przeciwko temu, aby chłopak wrzucił
mnie do śmietany, a potem wylizał. Takiego seksu
wystarczyłoby mi na rok! Może na rok to przesada, ale na
tydzień na pewno. Najpoważniejszy incydent wydarzył się
znaczniej pózniej. Kumpela musiała być wtedy trochę
rozkojarzona, bo nie zauważyła znacznie wcześniejszego
niespodziewanego powrotu ojca Maćka, który, co tu ukrywać
przyłapał ich ini... iflagra... in flagranti, czyli nago na
igraszkach. Chłopak cały czerwony ze wstydu zakrył zaraz
rękami swoje przyrodzenie, ale Alina zachowała zimną krew i
to pomimo uniesienia, które przeżywała i które tak brutalnie
zostało przerwane. Podeszła nagusieńka do ojca Maćka i
grzecznie się przedstawiła, dygając nawet i wyjaśniając, że
przyszła do Maćka na korepetycje z fizyki. Moim zdaniem
popełniła tu błąd. Gdyby powiedziała, że przyszła na
korepetycje z wychowania fizycznego czy biologii, możliwe,
że ojciec Maćka by w to uwierzył. W korepetycje z fizyki nie
uwierzył. Katastrofa zawisła na cienkim włosku. Wówczas
Alina poprosiła ojca Maćka do sąsiedniego pokoju na dwa
słowa, po czym starannie zamknęła drzwi. Nie wiadomo o
czym rozmawiali, wiadomo tylko, że negocjacje musiały być
burzliwe, bo po jakiś dziesięciu minutach ojciec wyszedł z
pokoju bez krawata, chociaż gdy wchodził, krawat miał.
Zaraz potem wyłożył swoje stanowisko:  Alina jest miłą
młodą damą i wyjaśniła mi dowcipnie, na czym polega
nieporozumienie . Dodając jeszcze:  we współczesnym
świecie dogłębna znajomość dynamiki ciał potrzebna jest
zarówno chłopcom jak dziewczętom, a nawet dorosłym .
Mimo to Alina wkrótce puściła ofermę klasową w trąbę, bo
zbliżały się za dwa tygodnie wakacje i już nie potrzebowała
korepetycji. Właściwie to w ogóle ich nie potrzebowała. Nie
żałowała tego jednak, bo wkrótce poznała nowego chłopaka,
który ją zafascynował do tego stopnia, że tym razem złamała
swoją zasadę rozgrzewania chłopaków do czerwoności i
udostępniła swoją dziurkę jeszcze przed pierwszą randką.
Miała powód.? propos pierwszej randki. Pamiętam swój
pierwszy raz z chłopakiem, kiedy to mnie... uczynił kobietą
hi, hi. No, po prostu rozdziewiczył. Ależ to było
romantyczne! Gdy tak rozchyliłam nogi... Co nie chcecie
słuchać? Wolicie, żebym opowiedziała o pierwszym razie
Aliny? Pierwszy raz to zwykle nic ciekawego... no dobrze, ale
ostrzegałam! Dla jasności powiem jeszcze tylko, jak
zakończyła się ta sprawa z moim bratem po tym, jak
opryskał mnie swoją spermą. Otóż okazało się, że jednak nie
zaszłam z nim w ciążę. W ogóle nie zaszłam. Miałam za to
przez miesiąc czy nawet dłużej straszną chcicę na brata. Na
samą myśl, że robię to z nim, moje majtki stawały się mokre,
w związku z tym częściej niż zwykle musiałam je zmieniać.
Do dziś przechodzą mnie ciary, gdy pomyślę, jak niewiele
brakowało, by braciak mnie wymłócił. Brr! Dlatego
dziewczyny, jeśli macie brata uważajcie, abyście nie zostały
ochlapane jego spermą. Możecie wtedy dostać takiej chcicy,
że się nie opanujecie. Swoją drogą myśl o byciu w ciąży jest
dla mnie bardzo podniecająca i czuję, że kiedyś jej ulegnę,
ale jeszcze nie teraz. Dobra, dobra, pamiętam. Pierwszy raz
Aliny.
DOKOCCZENIE W CZŚCI II


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Moja kumpela II Chomik marekXXXXX
Zmęczona maturzystka Chomik marekXXXXX
Karkonosze cz 2 Chomik marekXXXXX
Karkonosze cz 6 Chomik marekXXXXX
Karkonosze cz 1 Chomik marekXXXXX
Z mamą na wczasach Chomik marekXXXXX
Asia Chomik marekXXXXX
Karkonosze cz 3 Chomik marekXXXXX
kod z WOŚP polecane chomiki by closer9
Moja Cyganko Cyganie Tip Top
jak wklejić obrazki w chomikowe rozmowy(1)

więcej podobnych podstron