Winiarska Kultura języka w dawnych wiekach


[ ,,Biuletyn Informacyjny Biblioteki Narodowej 1/176/2006, s. 7-15]
Izabela Winiarska
Kultura języka polskiego w dawnych wiekach
Część 1. Wieki średnie
Pojęcie  kultury języka zrodziło się w drugiej połowie XIX stulecia, a sprecyzowaniu
uległo dopiero w ubiegłym wieku.1 Odnosząc się do dawnych dziejów polszczyzny,
terminem tym określamy przejawy świadomej postawy wobec polszczyzny; starania jej
najbardziej świadomych użytkowników o ustanowienie wzorców starannego języka, które
mogliby opanować i dobrowolnie stosować; kultura języka to też nacechowany troską
emocjonalny stosunek do ojczystej mowy; docenianie jej wartości integrującej; dążenia
mające na celu uczynienie z języka polskiego zróżnicowanego stylistycznie, optymalnego
narzędzia komunikacji w różnych dziedzinach życia, zwłaszcza w obrębie wyższej kultury, a
od czasów reform oświeceniowych przedmiotu nauczania i języka wykładowego w polskich
szkołach. Zawartego w tytule terminu kultura języka używam zatem w znaczeniu opisowym.
Szczegółowo mówiąc:
 Kultura języka w znaczeniu opisowym jest to zespół właściwości charakteryzujących postawę wobec
języka osób, które się tym językiem posługują. Składa się na tę postawę przede wszystkim określony
stan świadomości językowej użytkowników języka, a kształtuje ją zasób wiadomości o języku,
którymi mówiący i piszący rozporządzają, poglądy na ten język, które mają  zwłaszcza zaś
przekonania i oceny emocjonalne związane z językiem, i uczucia, jakie wobec tego języka żywią.
[...] W tym ujęciu termin kultura języka należy rozumieć jako opisowy, gdyż zdaje on wówczas sprawę
ze stanu rzeczy istniejącego w społeczeństwie, nie zaś normatywny, wartościujący dodatnio.
Sprecyzowania wymaga również wyrażenie dawne wieki, które tu odnosić się będzie do
okresu od X wieku do drugiej połowy XVIII wieku. Cezury czasowe wyznacza z jednej
strony powstanie państwa polskiego i chrzest Polski w 966 roku, z drugiej zaś z drugiej zaś
pierwszy rozbiór Polski w 1772 roku, będący jaskrawym naruszeniem ciągłości państwowej
ustanowionej w roku 966. Wprawdzie z badań językoznawców wynika, że dla samego języka
obie daty mają charakter symboliczny. Tak jak przyjęcie chrztu przez Mieszka I i jego świtę
oraz podporządkowanie i scalenie w granicach jednego państwa plemiennych państewek nie
doprowadziło do natychmiastowego powstania ujednoliconego języka polskiego, tak też
1
W pracach językoznawczych termin kultura języka występuje w kilku znaczeniach  opisowym (zob. poniżej),
normatywnym jako ogół umiejętności praktycznych, wyrażających się dążnością do mówienia i pisania
sprawnego i poprawnego, zgodnego z przyjętymi wzorcami, oraz tzw. terminologiczno-językoznawczym  jako
nazwa tej dyscypliny naukowej. Podaję za: Nowy słownik poprawnej polszczyzny, pod red. A. Markowskiego,
Warszawa 1999, s.1669-1671.
1
przerwanie ciągłości państwowej w końcu XVIII stulecia nie zdołało przerwać utrwalonej już
ciągłości językowej. Jednak obie daty są w pewnym sensie przełomowe  pierwsza wyznacza
ten moment dziejowy, od którego stał się możliwy rozwój polszczyzny jako języka
państwowego (z czasem narodowego), z silnie zaakcentowanym wpływem łaciny jako
uniwersalnym językiem chrześcijaństwa zachodniego. Rozbiory natomiast, zwłaszcza brak
oparcia języka w instytucjach państwowych, zmieniły niekorzystnie warunki, w jakich
przyszło trwać polszczyznie przez ponad sto lat. Przyjęcie perspektywy diachronicznej,
koncentrującej się na historycznojęzykowym oraz ewolucyjnym opisie języka, z
uwzględnieniem dynamicznych, zmiennych w czasie uwarunkowań pozajęzykowych, każe
przyjąć założenie, że postawa, którą określamy mianem kultury języka, może mieć również
charakter procesu, tzn. może rozwijać się, kształtować i ewoluować. Dlatego nie jest moim
celem ukazanie wyizolowanych z kontekstu historyczno-kulturowego przykładów postawy
troski o polszczyznę, która cechowała jej najbardziej świadomych użytkowników, lecz
właśnie spojrzenie na kulturę języka jako zjawisko procesualne, uwarunkowane historycznie i
kulturowo, będące pochodną rozwoju społeczeństwa i jego kultury, rezultat akcesu do
łacińskiego kręgu kulturowego Europy zachodniej. W dynamicznym opisie kultury języka
pomocne jest prześledzenie zmieniających się w poszczególnych epokach wyznaczników
decydujących o społecznym funkcjonowaniu i roli języka ogólnonarodowego w całości życia
społecznego danego narodu. Przyjmuje się, że o randze i pozycji języka ogólnego w całości
życia społeczeństwa decydują następujące wskazniki:
a) społeczny zasięg języka (liczba jego użytkowników);
b) jego prawny status w stosunku do innych języków;
c) charakter i ważność dziedzin życia społecznego, jakie język ogólnonarodowy w danej
epoce obsługuje, a szczególnie jego udział w kształtowaniu, utrwalaniu i
upowszechnianiu zdobyczy kultury narodowej (na tym właśnie polega kulturotwórcza
funkcja języka);
d) integrująca funkcja języka  rodzaj i charakter więzi społecznej, jaka się manifestuje
przez język;
e) opieka nad językiem, świadome kształtowanie jego sprawności komunikatywnej,
propaganda i nauczanie (w tym realizuje się tzw. polityka językowa)2.
Prześledzenie tych wskazników w poszczególnych okresach rozwojowych polszczyzny
pomoże ukazać procesualny charakter kultury języka. Tradycyjna periodyzacja dziejów
2
Szerz zob. W. Rzepka, Odbicie historii narodu polskiego w dziejach rozwoju języka ojczystego ,  Nurt , nr 10,
1971, s. 29.
2
języka polskiego omawianego okresu zakłada podział na doby  staropolską  od X do
przełomu XV i XVI wieku, średniopolską od XVI do poł. XVIII stulecia (1772 r.) oraz
nowopolską od ostatniej ćwierci XVIII wieku do roku 1939.3
Okres staropolski X-XV wiek
Okres staropolski obejmuje ponad pięćset lat, sytuacja języka polskiego w tak długim
czasie zmieniała się. W obrębie tej fazy rozwojowej polszczyzny wyróżnia się dobę
przedpiśmienną  od X wieku do 1136 r. (Bulla gnieznieńska) i dobę piśmienną  od 1136
roku do końca XV stulecia. O przejawach kultury języka polskiego można mówić dopiero od
momentu, kiedy polszczyzna w większym zakresie zaczęła obsługiwać ważne dziedziny życia
społecznego. Nie sposób w ogóle mówić o istnieniu w X wieku języka polskiego w
dzisiejszym rozumieniu tego terminu, czyli systemu o ujednoliconej strukturze gramatycznej i
słownictwie, którym posługują się mieszkańcy kraju. Nie można jednak pominąć całkowicie
tej fazy rozwojowej polszczyzny, gdyż zaistniałe wówczas fakty kulturowe i polityczne,
zaważyły na jej pózniejszych losach. Warto też zastanowić się nad rodzajem więzi, jakie
spajały ówczesną społeczność. Spotykany w dawniejszych opracowaniach pogląd, jakoby pod
panowaniem Piastów dokonało się zjednoczenie  etnicznie polskich ziem , dziś nie da się
utrzymać. Podobnie jak coraz mniej zwolenników ma hipoteza, iż to Polanie narzucili swoje
narzecze, czyli ówczesny dialekt wielkopolski pozostałym plemionom, na zasadzie języka
hegemona, dzięki czemu ten właśnie dialekt stał się podstawą tzw. dialektu kulturalnego 
mówionego wariantu języka ogólnego, a z czasem także pisanego (literackiego).4 Obszary,
które ostatecznie weszły w skład państwa polskiego, zamieszkiwały bliskie sobie etnicznie
plemiona zachodniosłowiańskie, posługujące się zbliżonymi do siebie, lecz nie pozbawionymi
pewnych odrębności, dialektami i językami plemiennymi. Utrwalone w konfliktach z
3
Por. Z. Klemensiewicz, Historia języka polskiego, t. 1, s. 31-33, t. 2. s. 215-216, t. 3, s. 495-496, Warszawa
1985.
4
W językoznawstwie historycznym przez ponad pięćdziesiąt lat toczyła się dyskusja o pochodzeniu polskiego
języka literackiego, jej przebieg szczegółowo omawiają podręczniki z zakresu historii języka. Zob. m.in.
Pochodzenie polskiego języka literackiego, pod red. K. Budzyka, Wrocław 1956, Z dziejów powstawania
języków narodowych i literackich, pod red. Z. Stiebera, Warszawa 1956, Z. Klemensiewicz, Historia języka
polskiego, op. cit., s. 33-91, S. Borawski, Tradycja i perspektywy. Przeszłość i przyszłość nauki o dziejach języka
polskiego, Wrocław 1995, s.14-29, S. Dubisz, Język  historia  kultura, Warszawa 2002, s. 191-211. Por. też T.
Milewski, Główne etapy rozwoju polskiego języka literackiego, [w:] tegoż Teoria, typologia i historia języka,
Kraków 1993. W uproszczeniu mówiąc, najważniejsze problemy wysunięte przez badaczy, sprowadzały się do
kilku kwestii: 1. Kiedy powstał polski język literacki? 2 Gdzie powstał, tzn. który z dialektów był jego osnową
(początkowo brano pod uwagę wielkopolski i małopolski)? Dla rozważań na temat kultury języka w dawnych
wiekach istotne znaczenie mają następujące wątki dyskusji, które pojawiły się w nieco pózniejszej fazie
dyskusji, mianowicie: czy najpierw rozwinął się język literacki mówiony (tzw. dialekt kulturalny) czy też
podlegająca stopniowemu procesowi kodyfikacji odmiana pisana. Początkowo przyjmowano, że jako pierwszy
wykształcił się dialekt kulturalny (mówiony), który stał się wzorem dla polszczyzny pisanej. Z czasem zaczął
dominować pogląd o genetycznym pierwszeństwie odmiany pisanej.
3
sąsiadami granice państwa Piastów wyznaczyły jednak ramy, w których mogła kształtować
się świadomość ponaddzielnicowa i polski naród, a także  wskutek integracji językowej 
mógł stopniowo rozwijać się język polski pod mecenatem królewskim i książęcym oraz
kościelnym. Obecnie coraz częściej podkreśla się, że polski język literacki wykształcił się
jako ponadregionalny wariant pisany, przy czym standaryzacja postępowała stopniowo,
wykraczała poza dobę staropolską i objęła cechy wielkopolskie, małopolskie (a w
pózniejszych fazach rozwojowych również mazowieckie oraz przejściowo kresowe). Z w
pełni rozwiniętym językiem literackim mamy do czynienia dopiero w XVI wieku. Wtórnie
zaś powstała jego odmiana mówiona5.
Wymienione powyżej wskazniki decydujące o randze języka w okresie powstawania
państwa były niekorzystne dla polszczyzny. Niewielka gęstość zaludnienia oraz znaczne
rozproszenie ludności nie sprzyjały integracji językowej, utrudniały też ewentualne
 narzucanie dialektu wielkopolskiego jako języka państwa państwowego. Niekorzystny był
również potencjał ludnościowy nowo powstającego państwa.6 Mimo niekorzystnego
potencjału ludnościowego istniały czynniki integrujące, były nimi państwo i kościół.
Wskaznik ludnościowy zmieniał się na korzyść dla polszczyzny od XIII stulecia, kiedy
nastąpił wydatny wzrost gęstości zaludnienia w powiązaniu z podniesieniem się poziomu
życia, spadkiem śmiertelności i częściowo napływem obcych osadników.7 W XV wieku
zmniejszyły się niekorzystne dla Polski dysproporcje demograficzne w stosunku do Europy
zachodniej. W XIV i XV wieku znacznie zmieniły się granice państwa w porównaniu do
państwa piastowskiego. Polska straciła dobrze zagospodarowane ziemie śląskie i pomorskie,
5
Jak wynika z ustaleń badaczy, jeszcze w połowie XVI wieku szlachcic posługiwał się taką samą polszczyzną
gwarową jak jego poddany. Światlejsi przedstawiciele szlachty unikali jedynie cech uchodzących wówczas za
rażące gwaryzmy.
6
W. Rzepka, op. cit., s. 29. Zob. też I. Ihnatowicz, A. Mączak, B. Zientara, J. Żarnowski, Społeczeństwo polskie
od X do XX wieku, Warszawa 1988, s. 40-41. U progu bowiem państwowości polskiej na obszarze ok. 250 tys.
km2 zamieszkiwało ok. 1 125 000 mieszkańców..
7
I. Ihnatowicz, A. Mączak, B. Zientara, J. Żarnowski, op. cit., s. 94-97. Od XII stulecia książęta popierali
osadnictwo ludności obcej. Wzrost gęstości zaludnienia, sprzężony z tym rozwój gospodarczy i skok
cywilizacyjny dokonał się dopiero od XIII w. przy dużym udziale osadnictwa obcego (zwłaszcza niemieckiego).
Najazdy mongolskie i wojny nie przynosiły spustoszeń kraju. Dotkliwe okazały się dopiero wojny z zakonem
krzyżackim (1326-1332). Po ich zakończeniu nastąpił długi okres spokoju, co korzystnie odbiło się na rozwoju
cywilizacyjnym kraju. W odrodzonym po okresie rozbicia dzielnicowego Królestwie Polskim społeczny zasięg
języka przedstawiał się inaczej. W czasach Kazimierza Wielkiego po włączeniu Mazowsza i Rusi Czerwonej
obszar Królestwa Polskiego zamieszkiwało ok. 2 milionów mieszkańców (gęstość zaludnienia wynosiła ok. 8,3
mieszkańców na km2. yródłem tego wzrostu była nie tylko poprawa warunków życia, ale też napływ osadników
z zewnątrz. Szczególnie istotny był napływ ludności niemieckiej. Oprócz Niemców na Śląsku w zwartych
grupach osiedlali się Walonowie i Flamandowie. Od XIV w. w Beskidy zaczęła docierać kolonizacja wołoska.
Większe znaczenie odegrała kolonizacja niemiecka w miastach. W wielu miastach, m.in. w Krakowie,
Wrocławiu, Legnicy Olkuszu ludność niemiecka stanowiła większość mieszkańców. Niemcy zdominowali
również miasta na terenie państwa krzyżackiego. Polonizacja miast następowała od XIV wieku. Straty ludności z
powodu czarnej śmierci były znacznie mniejsze niż w Europie zachodniej, epidemie nie zahamowały wzrostu
liczby ludności w XV w.
4
ludność posługująca się polskimi dialektami  śląskim i pomorskim  znalazła się w obcym
otoczeniu językowym i warunkach niesprzyjających ich rozwojowi. Ekspansja na Wschód
doprowadziła do tego, że w granicach znalazła się ludność ruska. Ponadto poczucie polskiej
świadomości państwowej wykazywało w XV wieku również niemieckie mieszczaństwo.
 Świadomość państwowa mieszczan nabierała czasem walorów solidarności narodowej,
mimo opóznienia procesów integracyjnych przez coraz częstsze antymieszczańskie
wystÄ…pienia szlachty .8
Historycy od dawna stawiają pytanie, od kiedy język polski pełnił funkcję integrującą.
Na podstawie zródeł historycznych możemy przyjąć, że już w początkach XII wieku istniał
wąski krąg ludzi, którzy niezależnie od swego pochodzenia z Małopolski, Wielkopolski
(zresztą nazwy te są pózniejsze) czy Mazowsza uważali się za Polan, czyli Polaków9. Tym
samym państwo Piastów uznawali nie tyle za własność dynastii, ile za współwłasność. Jednak
świadomość wspólnoty państwowej czy narodowej, jaka cechowała elity, nie oznacza, że
także język był w tym czasie symbolem tożsamości narodowej. Jak wiadomo, świadomość
językowa powstaje w konfrontacji z ludzmi uznawanymi za obcych, podobieństwo językowe
cechowało całą ówczesną wspólnotę słowiańską, bliskość językowa większa jednak była w
obrębie grupy zachodniosłowiańskiej, utrzymała się także w okresie pózniejszym. Można
zatem za autorami monografii Społeczeństwo polskie od X do XX wieku powtórzyć:
Kryterium językowe pomagało odróżniać Polaków od Niemców, Prusów, Jaćwingów, z trudem już od
Węgrów, do których zaliczano i tamtejszych Słowian, jeszcze trudniej od Rusinów. Zawodziło
całkowicie przy Czechach, Wieletach, Serbach i Obodrzycach, nie mówiąc już o Pomorzanach, których
w okresie walk z nimi traktowano jak najgorszych wrogów. Co więcej, pisząc o walkach Kazimierza
Odnowiciela z uzurpatorem Miecławem, Gall przeciwstawia Polakom  Mazowszan. Kryterium Galla
więc  to kryterium państwowe, a nie językowe. Poza Pomorzanami  znienawidzonymi przede
wszystkim za zatwardziałe pogaństwo  największą niechęć spośród sąsiadów Polski czuł Gall do
najbliższych językowo Czechów. Trzeba przyznać, że jego czeski odpowiednik, Kosmas, z takąż samą
niechęcią odnosi się do Polaków.
A jednak nie można bezapelacyjnie wykreślić z naszych rozważań kryterium językowego, jako
podstawy pewnej wspólnoty. Wspólnota ta, obejmująca ludzi, z którymi można się było porozumieć
tym samym językiem, istniała wcześniej niż polska wspólnota narodowa i trwała niezależnie od niej
przez całe średniowiecze. Świadomość wspólnoty słowiańskiej istniała, raz po raz podnoszona przez
kronikarzy, układających genealogie pokrewnych językowo ludów. [...] Poza możliwością rozmowy
bez tłumacza niewiele z tej wspólnoty wynikało, gdyż sprzeczności rozwijających się państw
narodowych, które same jeszcze dalekie były od konsolidacji wewnętrznej, uniemożliwiały
8
Tamże, s. 202.
9
Terminem patria posługiwali się dwaj pierwsi kronikarze  Gall Anonim i Wincenty Kadłubek. Ten ostatni
wprowadził ponadto termin res publica (rzeczpospolita).
5
zjednoczenie Słowian w jednym państwie, wspólnota językowa była zbyt słabą więzią, nie
równoważyła sprzeczności.10
Budowaniu tożsamości narodowej i językowej sprzyjały oprócz czynnika państwowego (w
szczególności korony), także czynnik kościelny, zwłaszcza lokalny kult świętych, a przede
wszystkim posiadanie archidiecezji. Zabiegi o powołanie arcybiskupstwa gnieznieńskiego,
kult świętego Wojciecha, a pózniej także Stanisława, oraz zabiegi o koronę dowodzą, że mieli
tego świadomość także władcy dynastii piastowskiej. Błędne jest jednak twierdzenie, że po
utworzeniu państw powiązania lokalne ustępowały na rzecz szerszych powiązań. Tradycyjne
więzy opolne, rodowe, krewniacze czy plemienne wciąż stanowiły prymarny typ więzi
społecznej11. Rozwijająca się stopniowo więz narodowa (początkowo obejmująca rody
możnowładców) była tylko jedną z kilku typów więzi, łączących człowieka w średniowieczu
z większą społecznością.12 Jej istnienie pozwoliło jednak przezwyciężyć okres rozbicia
dzielnicowego. Ważnym spoiwem, także w płaszczyznie językowej, okazała metropolia
kościelna. W czasach rozbicia dzielnicowego jedynie arcybiskup gnieznieński miał władzę o
zasięgu ogólnopolskim.
Paradoksalnie kontakt z ludnością niesłowiańską, jaka pojawiła się wraz z
osadnictwem niemieckim, okazał się czynnikiem sprzyjającym identyfikacji językowej. Z
XIII i XIV wieku zachowały się pierwsze dokumenty prawnej ochrony języka polskiego
wobec nasilających się wpływów języka niemieckiego w kościele i w szkole. Chodzi tu
postanowienia synodalne synodu we Wrocławiu 1248, w Aęczycy 1285, i 1287, mianowicie
nakaz publicznego odprawiania w kościołach w niedzielę i święta po polsku Ojcze nasz,
Wierzę, Zdrowaś Maryjo, oraz Spowiedz powszechną, a także objaśniania po polsku ewangelii
przypadającej na dane święto. Postanowienia polskich synodów są poniekąd realizacją
postanowień soboru laterańskiego IV (1215 r.), nakazującego dotarcie do wiernych z nauką
prawd wiary, objaśnianie prawd wiary w językach narodowych, obowiązek głoszenia kazań,
poszerzenie szkolnictwa parafialnego oraz zwiększenie liczby parafii. Ich realizacja na
gruncie polskim ujawniła poważny antagonizm polsko-niemiecki w Kościele, stała się okazją
do manifestacji polskości i walki o język polski. Wśród postanowień synodu w Aęczycy
pojawiła się również kwestia języka, zalecono, by na urzędy byli powoływani tylko ci, którzy
10
I. Ihnatowicz, A. Mączak, B. Zientara, J. Żarnowski, op. cit. s. 78-79.
11
Od XIII wieku wraz z rozwojem sieci parafialnych tradycyjna więz opolna została zastąpiona przez więz
parafialnÄ….
12
B. Zientara, Świt narodów europejskich. Powstanie świadomości narodowej na obszarze Europy
pokarolińskiej, Warszawa 1996, 316-317. Pomijam tu uniwersalne dla chrześcijaństwa więzi religijne, np. kult
świętych, który także był czynnikiem spajającym społeczności czy organizacja kościelna (arcybiskupstwo).
Zdaniem B. Zientary ważnym czynnikiem integrującym narody była także korona, król bowiem był
pomazańcem Bożym.
6
znają język kraju. Wyrazem rodzącej się świadomości językowej są także postanowienia tego
synodu w sprawie pomocniczego języka w szkołach:
Postanowiliśmy dla zachowania i poparcia języka polskiego, by w poszczególnych szkołach
katedralnych i klasztornych byli wyznaczeni tylko tacy magistrzy, którzy doskonale znają język polski
by mogli chłopcom objaśniać autorów [łacińskich] w polskim języku.13
Ochronę języka polskiego przed naporem niemczyzny mają na względzie postanowienia
synodalne z XIV stulecia. Przeciw wielojęzyczności w Polsce w XV wieku wypowiadał się
Jan Ostroróg (ok. 1436-1501) w swym łacińskim memoriale z 1475 r. Monumentum& pro
Reipublicae ordinatione& . (Memoriał o naprawie Rzeczypospolitej). Do historii przeszły jego
słowa:
O, co za ujma i osława dla wszystkich Polaków! Po wielu miejscach w świątyniach naszych odbywają
się kazania po niemiecku, i to w miejscu wyniosłym i okazałym; słuchają ich jedna lub dwie baby, a
tłumy Polaków duszą się gdzieś tam w kąciku ze swym kaznodzieją. Napominam, aby w tym języku nie
kazywano. Niech się uczy mówić po polsku ten, kto chce w Polsce mieszkać. 14
Memoriał Ostroroga uchodzi za pierwsze świadectwo nacjonalizmu językowego i
narodowego.
W kulturze średniowiecznej znajomość pisma była przywilejem, pismo było
instrumentem władzy. Aacina stała się oficjalnym językiem Kościoła i kancelarii,
piśmiennictwa  pierwszym językiem literackim w państwie polskim. Polszczyzna nie była
przygotowana do pełnienia tej funkcji. Początkowo piśmiennictwo było udziałem
obcokrajowców, którzy nie znali dostatecznie języka polskiego. Począwszy od XIII/XIV
stulecia kancelarie i skryptoria zasilały kadry wykształconych Polaków, którzy przeważali
także wśród dostojników kościelnych. Iwo Odrowąż, Henryk Kietlicz czy Jakub Świnka to
pierwsi oficjalni rzecznicy języka polskiego. Udział języka polskiego w piśmiennictwie
stopniowo poszerzał się, przez co polszczyzna pomału stawała się narzędziem kultury
wyższej. Relacje między językiem polskim a łaciną oraz poszerzanie się udziału języka
polskiego w życiu kulturalnym dobrze pokazała Teresa Michałowska przy okazji periodyzacji
średniowiecznego piśmiennictwa. W jej ujęciu stulecia XI i XII to faza bezwzględnej
dominacji łaciny. W tym czasie literaturę tworzyli przeważnie autorzy obcego pochodzenia.
Wieki XIII i XIV to wciąż dominacja łaciny, ale ze znacznym udziałem piśmiennictwa
będącego dziełem twórców rodzimych, przeważnie wykształconych w kraju oraz wzrostem
piśmiennictwa w języku polskim od końca XIII stulecia. Na wiek XV przypada postępująca
emancypacja języka polskiego i ekspansja polszczyzny w sferę tekstu pisanego, przy
13
Cyt. za: W. Taszycki, Obrońcy języka polskiego. Wiek XV-XVIII, Wrocław 1953, s. VI.
14
Cyt. za: W. Taszycki, op. cit., s. XVI.
7
jednoczesnym zachowaniu tradycji łacińskiego piśmiennictwa15. Tendencja ta znajdzie
kontynuacjÄ™ w renesansie.
Kultura średniowieczna zapoczątkowała trwający aż do XVIII wieku czas dominacji
łaciny w nauczaniu. Była ona przedmiotem nauczania oraz zasadniczym językiem
wykładowym w szkole. Polszczyznie na wiele stuleci przypadła rola służebna.
Średniowieczny system edukacyjny, obejmujący wyłącznie mężczyzn, był nastawiony na
kształcenie duchownych. Szkoły, zwłaszcza niższego szczebla, które pod koniec
średniowiecza gęstą siatką pokryły obszar Polski, nie mogły całkowicie obywać się bez
języka polskiego. Tłumaczenie prawd wiary uczniom i wiernym wymagało spolszczenia
terminów abstrakcyjnych. Dokonywano tego bądz drogą zapożyczeń bezpośrednio z łaciny
lub za języków czeskiego (niekiedy też niemieckiego). Nierzadko sięgano po repliki, które
lepiej, oddawały obcą treść w języku narodowym. Za pomocą polskich formatów
odwzorowywano zatem obce modele słowotwórcze, na polskim materiale językowym
naśladowano bowiem łacińskie konstrukcje składniowe. Przykładowo łac. essentia
tłumaczono jako bytność, istność, istota , imitator  naśladca, naśladnik, naśladowca,,
naśladownik, . Dzięki kalkowaniu łacińskich połączeń wyrazowych polszczyzna wzbogacała
się zwroty, typu: czynić chwałę, oddać chwałę, chwalebny, chwalebnie itp. Były one
nacechowane podniośle, stały się cechą znamienną starannego języka literackiego.
Wykładnikiem abstrakcyjności było nagromadzenie formacji słowotwórczych zakończonych
na -anie // -enie , -stwo czy -ość, jak np. nieumienie, otwadzenie  odprowadzanie , opłcenie
 przyjęcie ciała przez Chrystusa, wcielenie , naśmianie  kpina, żart ; nawalstwo
 gwałtowność, napór, vilentia, vis  , pogaństwo  poganie , państwo  panowanie , nawałność
 burza, natarcie . Wśród nowego słownictwa sporą grupę stanowiły nazwy wykonawców
czynności, utworzone różnymi formantami, typu: napominasz, gadacz, powiadacz i
nasłuchacz, zwiastownik, prześladownik, popełniciel, obroniciel itp. Wiele z nich nie
zachowało się w języku. Dzisiejszego czytelnika rażą niekiedy swoją sztucznością i
napuszonością, niekiedy też i nieporadnością. Oto krótka próbka takiego stylu z Psałterza
floriańskiego:
(21) By usłyszał stękanie spiętych, by rozwiązał syny zagubionych albo zabitych, albo zginęłych./ 22.
A bychą zjawili albo zwiastowali w Syjon jimię Gospodnowo, a chwałę jego w Jeruzalem. 23. We
snimaniu albo w sebraniu, albo w chodzeniu Luda w jedno, a krolowie, eż bychą służyli Gospodnu.16
15
T. Michałowska, Średniowiecze, Warszawa 1999, s. 37-40.
16
Cyt. za: W. W. Wydra, W. R. Rzepka, Chrestomatia staropolska. Teksty do 1543 roku, Wrocław  Warszawa
 Kraków, 1995, s. 56. Przykładowo we współczesnym ekumenicznym przekładzie ten fragment ps. 102 (101)
brzmi:  21. by wysłuchać lamentu więzniów,/ by skazanych na śmierć uwolnić, 22 by imię PANA chwalono na
8
Wzorów szukano też w języku czeskim, który znacznie wcześniej niż polszczyzna rozwinął
język literacki, w XIII-XIV wieku czeska kultura i literatura przeżywały okres rozkwitu.
Pożyczki czeskie do XVI wieku obficie powiały się w polskim piśmiennictwie, o czym
informują staropolskie neologizmy, typu obywatel, śmiertelny, rzetelny, bezmierny itp.
Stanisław Urbańczyk w artykule Słownictwo staropolskie a wyższa kultura zwraca uwagę, że
w średniowieczu w językach słowiańskich, które rozwijały się bądz to pod wpływem łaciny,
bądz greki znacznie wzrosła liczba wyrazów. Szacunkowe dane pozwalają się zorientować,
jak wielki był ten wzrost. O ile prasłowiański zasób wyrazów szacuje się na 3-4 tysiące
jednostek, o tyle do końca XV stulecia wzrósł on co najmniej trzykrotnie i wynosił on ok.15
tysięcy wyrazów17. Szczególnie istotny był wzrost słownictwa tematycznie związane z kulturą
wyższą. W tej sferze leksyki dostrzegamy też przejawy świadomej pracy nad językiem,
bogaceniem zasobów leksykalnych polszczyzny. Dlatego trzeba podkreślić, że powstanie
normy i kultury języka wiąże się ze stylistycznym i funkcjonalnym zróżnicowaniem
polszczyzny. Przejawy myślenia normatywnego dają się zaobserwować przede wszystkim
wśród tekstów reprezentujących styl wysoki. Uważny ogląd przekładów psałterza dowodzi
istnienia normy w końcu XIV wieku. Zaobserwowano na przykład, że w Psałterzu
floriańskim, który przynajmniej w części powstał w Krakowie, kopista sto pięćdziesiąt razy
zapisał formę chwała, jeden raz natomiast formę dialektalną  małopolsko-mazowiecką fała,
a genetycznie wielkopolska postać spójnika iż(e) przeważa w stosunku do jego małopolskiego
odpowiednika eż(e). Zapewne w codziennej mowie kopista i tłumacz mówił fała i falić,
natomiast jako odpowiednik łac. laus, laudatio, laudare, laudabilis uznał za lepsze postaci
chwała, chwalić, chwalny, chwalebny. Niebagatelna wpływ na taki właśnie wybór miał tu też
wpÅ‚yw czeskiej formy chvála. Obecność w psaÅ‚terzu nielicznych form zdradzajÄ…cych podÅ‚oże
gwarowe dowodzi, że nawet jeśli na co dzień kopista mówił fała lub eż(e), to jednak w
tekście form tych starał się wystrzegać.18 Przykłady te pozwalają stwierdzić, że norma
dotyczyła języka pisanego, nie objęła jeszcze mowy. Przykłady można by mnożyć. Zdaniem
S. Urbańczyka w zachowanych do naszych czasów tekstach staropolskich reprezentujących
styl wysoki, cechy dialektalne nigdy nie występują  w komplecie i nigdy  konsekwentnie
Obok cech gwarowych i dialektalnych, spotykamy także cechy obce, z reguły te, które, które
Syjonie,/ a Jego chwałę w Jeruzalem,/ 23 kiedy zgromadzą się razem narody/ i królestwa, aby służyć Panu. Cyt
za: Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy. Przekład ekumeniczny, Warszawa 2001.
17
Por. S. Urbańczyk, Słownictwo staropolskie a wyższa kultura, [w:] Prace z dziejów języka polskiego,
Wrocław- Warszawa  Kraków  Gdańsk, 1979, s. 86 -87. Jak autor zaznacza, ten zasób wyrazowy był znacznie
uboższy niż staroczeski.
18
Por. B. Walczak, Komu zawdzięczamy polski język literacki, [w:] Język a chrześcijaństwo, pod red. I.
Bajerowej, M. Karpluk, Z. Leszczyńskiego, Lublin 1993, s. 23-42.
9
stały się literackimi.19 Zresztą, jak wynika z ustaleń historyków języka, przewagę zyskiwały
przeważnie te formy dialektalne, które miały oparcie w języku czeskim. Istnienie normy w
tekstach pisanych stylem wysokim, za jaki uchodził wówczas styl psałterzowo-biblijny, staje
się wyrazne, jeśli porównamy język tych tekstów z przesyconym regionalizmami i
dialektyzmami językiem rot sądowych. W zabytkach należących do stylu wysokiego
przykładów unikania pewnych cech, które mogły uchodzić za gorsze, mamy wiele. Cechy te
natomiast pojawiają się obficie w rotach sądowych czy pózniejszych luzniejszych tekstach,
jak recepty, kalendarze, przepisy prawne. Zdaje się, że nie bez powodu poddany zabiegom
normatywnym poddawano teksty, które uchodzić mogły za wzór ówczesnego stylu
wysokiego. Po pierwsze, w obrębie tej odmiany, która wówczas dopiero powstawała, łatwiej
było zatroszczyć się o kodyfikację. Po drugie, w kręgu osób obcujących z taką właśnie
literaturą łatwiej było o świadomych użytkowników zdolnych do utworzenia normy, jej
opanowania i kultywowania. Szerzeniu się normy sprzyjał również fakt, że  podążania za
tekstem łacińskim, wzorowanie się na już istniejących przekładach, przepisywanie tekstów.
Według Bronisława Geremka  w szkołach formowały się umiejętności i upodobania
czytelnicze; pismo miało służyć dziełu Kościoła i nie było tylko prostą techniką utrwalania
przekazu, lecz nosiło także pewne znamię świętości; praca skryptoriów klasztornych
traktowana była jako służba Bogu 20. Tłumacze i kopiści pochodzenia polskiego to pierwsza
grupa, która tworzyła normę językową w średniowieczu. Pod koniec średniowiecza krąg osób
określanych mianem litterati znacznie się poszerzył. Przełamany został monopol skryptoriów
na książkę, dokonała się autonomizacja pisma. Pismo zaczęło obsługiwać nie tylko kancelarie
kościelne i państwowe, ale też miejskie, samorządowe. Liczebnie wzrosło środowisko
gotowe ją opanować oraz dobrowolne się nią posługiwać. Nową rosnąca liczebnie grupę
stanowili świeccy pisarze prowadzący kancelarie miejskie, samorządowe, sądownicze. Ta
właśnie grupa zawodowa, nie zawsze mająca za sobą gruntowne wykształcenie, operowała w
piśmie nie tylko łaciną, ale też polskim, niemieckim czy czeskim (na Śląsku). Dorazny i
bieżący charakter tekstów, który wychodził spod ich piór, powodował, że w tym typie
piśmiennictwa norma była znacznie luzniejsza. Kierując się praktycznymi potrzebami,
ograniczano ją do niezbędnego minimum.21 Halina Manikowska uważa, że pod koniec
średniowiecza społeczeństwo polskie zdołało osiągnąć taki stopień alfabetyzacji, że  w
pewnym momencie przestała wystarczać armia kopistów i monopol Kościoła na ludzi
19
S. Urbańczyk, W sprawie polskiego języka literackiego, [w:] Prace z dziejów języka polskiego, Wrocław-
Warszawa  Kraków  Gdańsk, 1979, s. 163.
20
Kultura polski średniowiecznej XIV-XV w., pod red. B. Geremka, Warszawa 1997, s. 369.
21
Tamże, 322.
10
wykształconych, kultura zaś był już nie do pomyślenia bez pisma. Wynalazek druku
dokonany pod koniec tej epoki świadczy o masowym i aktywnym uczestnictwie w kulturze
pisanej. 22
Krąg osób uczestniczących w zabiegach normotwórczych należy rozszerzyć również
o kobiety. Ich udział w kształtowaniu się polskiego języka jest nie do przecenienia i ostatnio
coraz częściej podnosi się tę kwestię. Jak wiadomo, kobiety znalazły się poza oficjalnym
systemem nauczania, nastawionym wówczas na kształcenie duchownych wedle potrzeb
kościelnych. Kobiety, jeśli w ogóle, zdobywały podstawy łaciny w domu, bądz
przedstawicielki najznamienitszych i najbogatszych rodów w ramach klasztornego
nowicjatu23. Na rolę kobiet w upowszechnianiu literackiego języka polskiego wskazywano
już wielokrotnie. Warto powtórzyć najważniejsze spostrzeżenia. Po części z powodu
niedostatków edukacyjnych w ramach oficjalnej edukacji, stały się inicjatorkami przekładów
na język polski. Czytanie we własnym języku wymagało znacznie mniej wysiłku niż lektura
tekstów łacińskich, nie istniała bariera słów czy obcej składni.
Im większa część społeczeństwa opanowuje sztukę pisania i czytania, im pisemna dokumentacja
handlowa i majątkowa jest bardziej upowszechniona, tym silniej rozwija się piśmiennictwo w językach
narodowych, przeznaczone dla ludzi mających po szkole już tylko okazjonalny kontakt z łaciną, głównie dla
elity warstw plebejskich oraz dla kobiet wszystkich stanów.24
Krąg miłośniczek i propagatorek polszczyzny zaliczyć trzeba przede wszystkim 
błogosławioną Kingę (zm. 1292), królową Jadwigę (zm. 1399), o której Jan Długosz tak
napisał:
serce i myśli zwracała ku modlitwie i ku czytaniu ksiąg boskich, to jes t Starego i Nowego Testamentu
[& ] i wielu innych ksiąg z łaciny na język polski przełożonych 25
Do tego grona zaliczyć trzeba też królową Zofię, ostatnią żonę Władysława Jagiełły,
inicjatorkę przekładu Biblii, zwanej od jej imienia Biblią królowej Zofii (lub też Biblią
szaroszpatacką) oraz Nawojkę, dla której sporządzono niezwykle kosztowny jak na ówczesne
czasy modlitewnik.
Świadomość językową rozwijały również pierwsze słowniki, tzw. glosy, czyli dopiski
i objaśnienia w tekście oraz mamotrepty (mamotrekty) przeznaczone dla początkujących
tłumaczy Pisma Świętego zawierające przekłady trudniejszych wyrazów według kolejności
ksiąg. Do tego dochodzą słowniki, których coraz więcej pojawia się od XV wieku. Jednym z
22
Tamże, s. 313.
23
Por. Kultura polski średniowiecznej XIV-XV w., op. cit. s. 325-326.
24
Tamże , s. 670.
25
Cyt za: W. Taszycki, op. cit., s. X.
11
pierwszych słowników łacińsko-polskich jest tzw. Wokabularz trydencki, liczący ok. 500
wyrazów dotyczących prawa, życia publicznego i codziennego.
Dowodem pojawienia się kultury języka i awansowania języka polskiego jest ten
moment, w którym pojawiają się rozważania nad językiem polskim. Przejawy refleksji
metajęzykowej obserwujemy już w XV stuleciu. Zachował się łaciński komentarz z lat 40.
XV wieku na temat przekładu, uzasadniający, iż trzeba tłumaczyć  ienze ies na nyebyesech ,
nie zaś  który i nie w  w niebiesiech .26 Komentarz anonimowego autora glosy cytuje
również S. Urbańczyk ( qui quando tenetur relative, unc tantum significat jenże et non ktory
 qui, gdy go używamy w funkcji względnej, wtedy znaczy tylko jenże, a nie który ).27
Zagadnienia poprawnościowe, które podjął, dotyczyły granic między swobodnym a
niewolniczym przekładem modlitwy Pater noster, między przekładem dosłownym,
przeznaczonym dla potrzeb szkoły a takim tłumaczeniem, które respektuje wymogi polskiej
składni. Zastanawia się nad właściwym brzmieniem miejsca chleba naszego powszedniego
lub chleb nasz powszedni. Z tego samego okresu pochodzi pierwszy polski traktat
ortograficzny, zawierający propozycje uporządkowania pisowni polskiej28. Jego autorem był
rektor Akademii Krakowskiej Jakub Parkoszowic z Żurawicy. Wzorowany na Orthographia
Bohemia Jana Husa (1411 r.) traktat Parkoszowica pisany po łacinie, zawierał polskie
Obiecadło, wiersz w przystępny sposób podsumowujący propozycje Parkoszowica, m.in.
propozycję odróżniania głosek miękkich od twardych za pomocą kształtu liter  kanciastych
(przeznaczonych dla spółgłosek twardych) i okrągłych  dla palatalnych, liter podwojonych
dla występujących wówczas w polszczyznie samogłosek długich pojedynczych  dla
samogłosek krótkich. Sam traktat nie miał wpływu na rzeczywisty rozwój polskiej ortografii,
był po prostu sztuczny i niepraktyczny. Pozostaje jednak pierwszym dokumentem refleksji
26
Kultura polski średniowiecznej XIV-XV w., op. cit., s. 672.
27
S. Urbańczyk, W sprawie polskiego języka literackiego, op. cit., s. 168. Warto przypomnieć ten anonimowy
komentarz, gdyż podobny spór na ten sam temat prowadzili sto lat pózniej Jan Malecki-Sandecki  redaktor
oficyn krakowskich, konserwatysta językowy, hołdujący dawnym zwyczajom oraz tzw. nowatorzy, zwolennicy
zbliżenia języka literackiego oraz przekładów biblijnych do ówczesnej polszczyzny potocznej.
28
Polska, przyjmując chrzest w obrządku łacińskim, przyjęła również łaciński alfabet, który zawierał tylko 24
litery. Tymczasem w X wieku język polski miał ponad 40 fonemów, tak więc dla oznaczenia ponad połowy
polskich głosek brakowało liter, niektóre zaś, jak np. q, x były nieprzydatne, bo nie miały odpowiedników wśród
polskich głosek. Pisanie tekstów w języku polskim było utrudnione. Dostosowywanie alfabetu łacińskiego do
wymogów polszczyzny nie było łatwe, zwłaszcza, że początkowo pisarzami byli obcokrajowcy, którzy słabo
znali język polski (lub nie znali go wcale). Pisownia była zindywidualizowana, spontaniczna i rozchwiana
Większą trudność niż zapisanie tekstu sprawiało jego odczytanie. Pisarz zapisywał tekst zgodnie z przyjętymi
przez siebie zasadami lub zgodnie ze zwyczajami danego skryptorium, ale trudno było go odczytać, jeśli się nie
tych zasad nie znało.
12
normatywnej nad językiem polskim, przejawem zainteresowań naukowych polszczyzną. W
przedmowie do traktatu, który napisał jakiś uczony kolega Parkosza, czytamy:29
(& ) uznaliśmy za słuszne z przyczyn, o których będzie mowa niżej, narzecze ojczyste, które rzecz
jasna jest językiem Polaków, wyrażać w piśmie literami łacińskimi z dodaniem niewielu znaków
odmiennych. Chcielibyśmy bowiem, pracując nad udoskonaleniem terazniejszego złego i
nieodpowiedniego sposobu pisania, zostać w tym zakresie uznanymi za broniących dobra
powszechnego i wprowadzających odpowiadający potrzebom sposób pisania 30
Potrzebę poszerzenia zakresu użycia polszczyzny w piśmie argumentuje tym, że
bardziej cywilizowane państwa ościenne, jak Czechy czy Niemcy już dawno dostosowali
alfabet łaciński do wymogów ich języków
 (& .) piszą wszystkie akty państwowe, przywileje i inne ważne rzeczy we własnym języku [& ]. W ten
sposób wszystkie akty prawne i umowy, które między sobą zawarli, a które trzeba zachować na piśmie,
każdy, kogo to dotyczy, może czytać w brzmieniu autentycznym i dosłownym w tym języku, w którym
je zawierało, i prawdy dokonanej rzeczy nie zniekształca przekład z różniących się od siebie
języków& 31
Stosunek do polszczyzny zdradza zalążki postawy afirmacji ojczystej mowy, która w pełni
rozkwitnie w renesansie. Odpiera też zarzuty, które kierowano do zwolenników języków
narodowych, że czytanie ksiąg w tych językach prowadzi do błędów i wypaczeń sensu, o
czym świadczyć miały trapiące ówczesny Kościół herezje, a zwłaszcza pobliski husytyzm.
Anonimowy autor uprzedza te ataki piszÄ…c:
Wprawdzie wielu błędnie myślącym, a właściwiej trzeba powiedzieć: fantastycznie i chimerycznie
bredzącym, wydaje się, że używanie środka zaleconego w tej rozprawce, zachęcającej, by panowie
Polacy, tak ja inne narody, myśli swoje wyrażali we własnym języku, może się stać okazją do błędów.
(mowa o czytaniu ksiąg teologicznych napisanych w językach narodowych - IW) Stąd to  według tak
twierdzących  zdarza się, że nie tylko mężczyzni, ale i kobiety, czytając takie księgi, wpadają w błędy.
Trzymajmy siÄ™ jednak z daleka od takiego paralogistycznego mniemania, aby odrobina kwasu nie
zepsuła (zdrowej) intencji.32
Staropolskiemu myśleniu o języku nieobca jest refleksja historyczna, pozostająca w zgodzie
z panującymi wówczas poglądami dotyczącymi pochodzenia Słowian. Kwestia ta pojawia się
w łacińskich kronikach. Odrodzenie świadomości wspólnoty słowiańskiej, zdaniem
historyków, nasiliło się w dobie husytyzmu, pozostaje w związku z sympatią do husyckich
Czech. Kwestie te, porusza także, wrogi husytyzmowi Jan Długosz. Podkreśla wspólnotę
językową Polaków i Czechów. Jego zdaniem, jednak większe zbliżenie językowe cechuje
Polaków i Rusinów, Ciekawie kwestię genezy Słowian przedstawia Kronika wielkopolska:
29
Zob. M. Kucała, Jakuba Parkosza traktat o ortografii polskiej, Warszawa 1985.
30
Cyt. za: M. Kucała, op. cit., s. 84.
31
Tamże, s. 87.
32
Tamże, s. 89.
13
Otóż w najstarszych księgach piszą, że Panonia jest matką i kolebką wszystkich narodów słowiańskich.
 Panem bowiem według tłumaczenia greckiego nazywa się ktoś posiadający wszystko i podług tego w
słowiańskim  panem nazywa się wielmoża [& ] Z tych więc Panończyków pochodzili trzej bracia,
synowie Pana, władcy Panończyków, z których pierworodny miał na imię Lech, drugi Rus, trzeci
Czech. I ci trzej wydawszy potomstwo z siebie i z swego rodu, posiadali trzy królestwa: Lechitów,
Rusinów i Czechów [zwano ich też Bohemi], posiadają je obecnie i na przyszłość posiadać będą, jak
długo się spodoba woli Bożej.33
Przytoczone tu poglądy na temat pochodzenia Słowian, mimo iż zawierają ziarna prawdy, w
wielu miejscach pozostają w sprzeczności ze stanem dzisiejszej wiedzy. Dowodzą jednak, że
przez cały czas narody słowiańskie cechowała świadomość wspólnych korzeni.
Podsumowując rozważania, wypada podkreślić, że w ciągu pięciuset lat
przypadających na dobę staropolską, sytuacja języka zmieniała się korzystnie dla rozwoju
języka; wzrósł jego społeczny zasięg. Choć tu trzeba odnotować fakty niekorzystne, jak, np.
utrata Śląska i Pomorza i pozostawanie w związku z tym części ludności polskojęzycznej
poza granicami państwa oraz separatyzm dzielnicowy (zwłaszcza Mazowsza). Przyłączenie
do Królestwa Polskiego bliskiej językowo ludności ruskiej nie traktowano jako zagrożenia dla
języka polskiego. Status prawny polszczyzny nie różnił się od statusu innych języków
narodowych w kulturze średniowiecznej, pełnił on rolę służebną wobec, stopniowo
poszerzając zakres swego użycia. Od końca XIII wieku wzrastał też udział języka polskiego
w upowszechnianiu zdobyczy kulturalnych oraz nasilenie tendencji normalizacyjnych. W tym
okresie rozwoju polszczyzny głównym środowiskiem normotwórczym byli anonimowi
tłumacze, pisarze i kopiści skupieni w skryptoriach. Wzrost kulturotwórczej funkcji języka
polskiego pod koniec średniowiecza sprzyjał budzeniu się postawy troski o język, rodzeniu
się postawy emocjonalnej wobec ojczystej mowy, a także refleksji naukowej (Jakub
Parkoszowic). Synody z XIII wieku stanowią też przykłady prawnej ochrony języka
polskiego. Egalitaryzacja pisma i towarzyszące temu zjawisku upowszechnienie książki,
pojawienie się w latach 70. XV wieku książki drukowanej okazały się czynnikami o
zasadniczym znaczeniu w kształtowaniu kultury języka, które przydaną na dobę
średniopolską. Począwszy od XIII wieku nasila się też integracyjna funkcja języka, choć 
jak się wydaje  wzrost poczucia wspólnoty narodowej i językowej miał charakter elitarny,
obejmował znaczną część rodu książąt Piastowskich, część możnych oraz najbardziej światły
kler. Język polski nie mógł być wtedy filarem autoidentyfikacji narodowej ze względu na
wielość różnych krzyżujących się więzi spajających społeczeństwa średniowieczne. Analiza
poszczególnych współczynników decydujących o randze języka w całości życia społecznego
33
Cyt za: H. Popowska-Taborska, Wczesne dzieje Słowian w świetle ich języka, Warszawa 1993, s. 7.
14
pokazuje systematyczne awansowanie polszczyzny i stopniowe kształtowanie się postawy
określanej dziś jako kultura języka.
Bibliografia:
1. Borawski S., Tradycja i perspektywy. Przeszłość i przyszłość nauki o dziejach języka
polskiego, Wrocław 1995.
2. Dubisz, Język  historia  kultura, Warszawa 2002.
3. Ignatowicz I., Mączak A., Zientara B., Żarnowski J., Społeczeństwo polskie od X do
XX wieku, Warszawa 1988.
4. Klemensiewicz Z., Historia języka polskiego, t. 1, t. 2., t. 3, Warszawa 1985.
5. Kucała M., Jakuba Parkosza traktat o ortografii polskiej, Warszawa 1985.
6. Kultura polski średniowiecznej XIV-XV w., pod red. B. Geremka, Warszawa 1997.
7. Michałowska T., Średniowiecze, Warszawa 1999.
8. Milewski T., Główne etapy rozwoju polskiego języka literackiego, [w:] tegoż Teoria,
typologia i historia języka, Kraków 1993.
9. Nowy słownik poprawnej polszczyzny, pod red. A. Markowskiego, Warszawa 1999.
10. Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy. Przekład ekumeniczny, Warszawa 2001.
11. Pochodzenie polskiego języka literackiego, pod red. K. Budzyka, Wrocław 1956.
12. Popowska-Taborska H., Wczesne dzieje Słowian w świetle ich języka, Warszawa 1993.
13. Rzepka W., Odbicie historii narodu polskiego w dziejach rozwoju języka ojczystego,
 Nurt , nr 10, 1971.
14. Taszycki W., Obrońcy języka polskiego. Wiek XV-XVIII, Wrocław 1953.
15. Urbańczyk S., Prace z dziejów języka polskiego, Wrocław- Warszawa  Kraków 
Gdańsk, 1979.
16. Walczak B., Komu zawdzięczamy polski język literacki, [w:] Język a chrześcijaństwo,
pod red. I. Bajerowej, M. Karpluk, Z. Leszczyńskiego, Lublin 1993.
17. Wydra W. W., Rzepka W. R., Chrestomatia staropolska. Teksty do 1543 roku,
Wrocław  Warszawa  Kraków, 1995.
18. Z dziejów powstawania języków narodowych i literackich, pod red. Z. Stiebera,
Warszawa 1956.
19. Zientara B., Świt narodów europejskich. Powstanie świadomości narodowej na
obszarze Europy pokarolińskiej, Warszawa 1996.
15


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zagadnienia do egzaminu z kultury języka
Obraz gminy żydowskiej w dawnych wiekach
KULTURA JĘZYKA EGZAMIN
Zagadnienia do egzaminu z kultury języka
kultura jezyka odp
Kultura języka
Życie dzieci w dawnych wiekach
09 RENATA GRZEGORCZYKOWA Rola języka w tworzeniu kultury umysłowej

więcej podobnych podstron