Rozdział XII
Rok 1846
81. Nieudany wybuch powstania
rzygotowaniom powstańczym prowadzonym od początku lat czterdziestych
P towarzyszyło rewolucyjne wrzenie ogarniające wieś. Pańszczyźniacy z Galicji
i Królestwa, proletańat rolny ze Śląska i z Poznańskiego burzyli się przeciw
uciskowi
dworskiemu. Ten ferment niepokoił angażujące się w ruchu elementy ziemiańskie.
Dla
wielu spośród nich jedynym sposobem zażegnania rewolucji agrarnej był szybszy od
Nieudany wybuch powstania 163
niej wybuch powstania narodowego. Uwłaszczenie chłopów-posiadaczy, w myśl
zasad Manifestu Poitierskiego miało - ich zdaniem - zaspokoić wieś i skłonić ją
do udziału w walce pod szlacheckim kierownictwem.
Podobnie rozumowano w Centralizacji wersalskiej, nurtowanej także obawą, by
"wojna ludowa" nie stała się anarchicznym rozruchem. Wyznaczony na naczelnego
wodza Mierosławski stawiał zasadę silnego, dyktatorskiego rządu, który zabez-
pieczyłby ruch zarówno przed kontrrewolucją, jak i przed żywiołowym wystąpieniem
ludu. Ułożona przezeń Instrukcja powstańcza kładła zasadę, że akcję zbrojną
w każdej miejscowości podejmuje grupa powstańców - nie chłopów. Dopiero po
opanowaniu władzy mają oni zwołać gromadę, ogłosić uwłaszczenie i zarządzić
pobór do wojska. Odrzucał więc Mierosławski koncepcję żywiołowego zrywu
ludowego, o którym marzył Kamieński; nie chciał także słyszeć o partyzantce,
projektując w zamian armie regularne ze szlacheckimi kadrami i pod emigracyjną
komendą. Uformowane pospiesznie oddziały kosynierów miały się łączyć w pułki,
dywizje i korpusy, siły zaboru pruskiego miały kroczyć w kierunku Koła, siły
krakowskie w kierunku Małogoszczy. Następnym obiektem ataku miała być twierdza
w Dęblinie. Trójzaborowe powstanie zwracało główne ostrze przeciw Rosji; wojskom
austriackim i pruskim przeciwstawiać się miał "drugi nabór" powstańców z Galicji
i Poznańskiego. Plan inspirujący się strategią napoleońską był w praktyce
niewykonal-
ny. Spisek miał nieco więcej ludzi w głównych miastach, na wsi zaś jako takie
kadry
w Poznańskiem i Galicji Zachodniej, podczas gdy Kongresówka i Litwa były
zorganizowane bardzo słabo. Nawet zakładając, że przy pomocy chłopów uda się
rozbroić część zaborczych garnizonów, myśl błyskawicznego uzbrojenia regularnych
armii pozostawała utopią. Ale i te szczupłe siły, które na rozkaz były gotowe
wystąpić do walki, zostały zmarnowane na skutek przeciwdziałania sił wrogich
powstaniu.
Pod wpływem zapowiedzi o bliskim wybuchu część szlachty folwarcznej zgłaszała
swój udział: z patriotyzmu, rachuby politycznej albo pod naciskiem. Za to
konserwatywnie usposobione jednostki uciekały się pod opiekę zaborców, a nawet
denuncjowały przywódców konspiracji. I tak, hr. Henryk Poniński wyjawił pruskiej
policji pełny skład kierownictwa wielkopolskiej organizacji powstańczej. W
połowie
lutego 1846 r. ok. 70 czołowych działaczy spiskowych z Libeltem i Mierosławskim
dostało się do więzienia. Nastąpiły też aresztowania we Lwowie, gdzie Dembowski
organizował młodzież rzemieślniczą i studencką. Za to w Krakowie rząd austriacki
chciał, jak się zdaje, dopuścić do wybuchu, by znaleźć pretekst do zaboru
i likwidacji Wolnego Miasta. Dlatego w okręgu krakowskim i w sąsiedniej Galicji
Zachodniej nie zarządzono aresztowań prewencyjnych.
Ciosy te sparaliżowały dowództwo powstańcze. Termin wybuchu był wyznaczony
"w zapusty", w noc z 21 na 22 lutego. Jednakże w Tarnowie spiskowcy, ogarnięci
paniką z powodu rosnącego wrzenia na wsi, przyspieszyli samowolnie wybuch
164 Rok 1846
o 3 dni: wyobrażali sobie, że ogłaszając w ostatniej chwili zniesienie
pańszczyzny
przeciągną jeszcze chłopów na swoją stronę. Tymczasem do Krakowa już I 8 lutego
wkroczył niewielki oddziałek Austriaków, wezwany na ratunek przez miejscowego
rezydenta. Trzej obecni w mieście członkowie przyszłego Rządu Narodowego
stracili głowę i postanowili odwołać wybuch powstania; w parę godzin później
cofnęli i ten rozkaz odwoławczy. W ten sposób załamał się plan jednoczesnego,
ogólnopolskiego wybuchu. Tam nawet, gdzie istniała jako taka organizacja,
lokalni
przywódcy wstrzymali się od działania bądź to na rozkaz z Krakowa, bądź
w poczuciu własnej słabości. Zebrane już oddziałki rozchodziły się z powrotem do
domów, chcąc odczekać przebieg wydarzeń. Tylko w niewielu punktach doszło do
krótkotrwałych wystąpień zbrojnych.
W Galicji ruch sparaliżowała postawa chłopów. Małe oddziały powstańcze zbroiły
się po dworach; w oczach ludu była to szlachecka robota. Propaganda
demokratyczna
nie dotarła w porę do wsi; tymczasem urzędnicy austriaccy wmawiali chłopom, że
otrzymają wolność, jeśli okażą się wierni cesarzowi. Nigdzie więc galicyjscy
chłopi
nie dali się pociągnąć szlachcie do udziału w powstaniu; gdzieniegdzie, jak np.
w rejonie Tarnowa, gromady chłopskie rozbrajały powstańców i zbitych,
poranionych
oddawały w ręce austriackie. Tam nawet, gdzie zebrały się nieco większe oddziały
powstańcze (np. pod Sanokiem), rozchodziły się one bez walki. Teofil Wiśniowski
na czele 50 ludzi zmusił do odwrotu w Narajowie (w Brzeżańskiem) dwukrotnie
liczniejszy szwadron huzarów, ale też rozpuścił swoich ludzi, widząc, że nie
znajduje nigdzie naśladowców.
W Królestwie wyznaczony był na dowódcę Bronisław Dąbrowski, syn generała
i twórcy legionów. Na wieść o aresztowaniach poznańskich rzucił wszystko i
zbiegł
za granicę. Kilkunastu spiskowców pod wodzą Pantaleona Potockiego spróbowało
mimo to napaść na Siedlce; po krótkiej strzelaninie wycofali się i rozbiegli.
W Miechowskiem dwaj dzierżawcy: Ludwik Mazaraki i Alojzy Wenda, wezwali lud
pod broń ogłaszając zniesienie pańszczyzny; pociągnęli też za sobą chłopów.
Rozbiwszy posterunki nadgraniczne ruszy)i na Kraków w sile ok. 200 ludzi.
Zabór pruski nie ruszył się na skutek aresztowań prewencyjnych. Tylko wśród
Kaszubów dzięki agitacji młodego studenta-demokraty, Floriana Ceynowy, doszło
do słabej próby wystąpienia. Grupa około stu parobków i wyrobników zebrała się
dla uderzenia na załogę pruską w Starogardzie. Ziemiański przywódca Józef
Puttkamer-Kleszczyński rozpuścił ich jednak do domów.
W kilka dni później rozeszła się wieść o wybuchu powstania w Krakowie. Grupy
spiskowców nie objęte aresztowaniami, głównie spośród Związku Plebejuszy,
myślały znowu porwać się do walki i napaść na Cytadelę w Poznaniu, gdzie
więziono przywódców spiskowych. Udział miała wziąć biedota miejska - zwer-
bowano też chłopów okolicznych, zwłaszcza ze wsi Górczyn - na której czele stali
bracia Maciej i Jan Palaczowie. Lecz władze pruskie były na to przygotowane.
Powstanie krakowskie 165
liVieczorem 3 marca kolumna powstańców nadciągająca od strony Kórnika wpadła
' w zasadzkę przy moście Chwaliszewskim. Do wybuchu w mieście nie doszło, a jego
inicjatorzy wpadli w ręce policji.
Na całym obszarze ziem polskich tylko w dwu ośrodkach ruch nie załamał się od
pierwszej chwili. W Krakowie rozpoczęło się powstanie przeciw zaborcom,
a z Tarnowskiego rozszerzało się powstanie chłopskie przeciw szlachcie. Dwa te
tvchy nie połączyły się jednak w ogólnopolską rewolucję agrarną, ale zwróciły
się
przeciwko sobie.
82. Powstanie krakowskie
W okręgu krakowskim warunki sprzyjały powstaniu. Biedota miejska, młodzież
studencka, górnicy z sąsiedniego Jaworzna i z leżącej już w Galicji
Wieliczki
gotowi byli do czynu. Chłopi podkrakowscy, od niedawna oczynszowani, oświeceni,
silniej związani z rynkiem, mieli też zrozumienie dla sprawy narodowej. W nocy
z 20 na 21 lutego powstańcy zaczęli ostrzeliwać Austriaków w samych ulicach
miasta. Zamach nie udał się, powstańców odparto; za to z prowincji ciągnęły na
miasto uzbrojone oddziały. Dowódca austriacki Collin zląkł się i 22 lutego
wycofał
się z Krakowa aż ku granicy śląskiej. Wraz z nim opuścili miasto senatorowie
i wielu innych notabli.
Kraków był wolny! W kamienicy zwanej Krzysztofory na Rynku ogłoszono tegoż
wieczoru utworzenie Rządu Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej. W skład jego
wchodzili: Jan Tyssowski jako przedstawiciel Galicji, Ludwik Gorzkowski,
przywód-
ca organizacji krakowskiej, oraz dokooptowany naprędce Aleksander Grzegorzewski,
właściciel ziemski z Królestwa. Rząd ogłosił Manifest do Narodu Polskiego
wzywając
go do powstania przeciw zaborcom. "Będzie nam wolność - głosił - jakiej dotąd
nie było na ziemi". Wszystkim obywatelom zapowiadano zniesienie przywilejów
i różnic stanowych oraz użytkowanie dóbr ziemskich "podług zasług i zdolności",
ubogi n - opiekę społeczną, chłopom-posiadaczom - ziemię na własność, ustanie
pańszczyzny i innych powinności, ludności bezrolnej - ziemię z dóbr narodowych,
jeśli tylko wezmą udział w powstaniu. Wszystko to były sformułowania
radykalniej-
sze, w porównaniu do Manife.stu Poitierskiego. Los powstania zależał od
realizacji
tych haseł na szerokiej przestrzeni ziem polskich.
Ulica krakowska przyjęła proklamację z entuzjazmem. Licznie też zgłaszali się do
wojska ochotnicy, w ciągu trzech dni uzbrojono ok. 6 tys. ludzi. Pozostali w
mieście
przedstawiciele arystokracji i burżuazji podporządkowali się z konieczności
Rządowi
Narodowemu, niektórzy spośród nich przyjęli stanowiska ministrów i
organizatorów.
W rządzie szedł im na rękę Tyssowski, człowiek chwiejnych przekonań, który dbał
głównie o utrzymanie porządku w Krakowie, a nie spieszył się z szerzeniem
166 Rok 1846
propagandy poza jego okręgiem. Wkrótce też doszło do zatargu między
nim
a radykałem Gorzkowskim; już 24 lutego Tyssowski odsunął od władzy
swych
kolegów i ogłosił się dyktatorem. Jako powód podawał konieczność
przeciwdziałania
szerzącemu się w Galicji ruchowi chłopskiemu.
Tegoż wieczoru zjawił się w Krakowie Dembowski, który zdążając ze
Lwowa
ogłosił po drodze w Wieliczce rewolucję społeczną i przyprowadził
oddział zbrojny
złożony z górników. Dembowski objął urząd sekretarza dyktatora i w
ciągu
następnych dwóch dni czynny był gorączkowo, pchając naprzód sprawę
rewolucji.
' Zawiązał "klub rewolucyjny" dla wpływania na opinię publiczną; w
"Dzienniku
Rządowym Rzeczypospolitej Polskiej" tłumaczył, że rewolucja
społeczna polegać
ma na pełnym utożsamieniu się narodu z ludem. W redagowanych
odezwach starał
się pogłębiać tendencję Manifestu, głosił natychmiastowe ustanie
pańszczyzny,
obniżkę podatków, darmowe rozdawnictwo soli. Bezrolnym obiecywał
ziemię po
zakończeniu walki, rzemieślnikom - otwarcie warsztatów narodowych,
z podwójną
od obowiązującej płacą. Uchylał dotychczasowe tytuły "pana" i
"wielmożnego".
Wszystkich obywateli wzywał do obrony, "przeciwko każdemu, kto by
te prawa
wydrzeć chciał nam, ludowi, nam, chłopom, nam, Polakom". Był duszą
rewolucji;
gdy grupa akademików usiłowała obalić Tyssowskiego i obwołała
dyktatorem prof.
Michała Wiszniewskiego, zwolennika układów, Dembowski w ciągu paru
godzin
+ usunął tego kontrrewolucjonistę i przywrócił do władzy
Tyssowskiego.
Zjego też inicjatywy rozsyłano emisariuszy do głoszenia ludowi
rewolucji społecznej.
Gdy jednak chłopi w okręgu krakowskim łączyli się chętnie z
powstaniem, ich
galicyjscy sąsiedzi ulegali agitacji austriackiej. Od Tarnowa
maszerował na Kraków
płk Benedek obiecując chłopom nagrody pieniężne za udział w
zwalczaniu
"buntowników". Pod Gdowem 26 lutego rozproszył wysłany przeciw niemu
niewielki
oddziałek powstańczy. Dembowski następnego dnia wyruszył na Podgórze
na czele
procesji: bez broni, za to z chorągwiami kościelnymi - z tą samą
zawsze myślą
przekonania chłopów o słuszności sprawy rewolucyjnej. Procesji
zastąpiła drogę
piechota austriacka; Dembowski padł od pierwszej salwy.
. Śmierć jego położyła kres powstaniu krakowskiemu. Komitet
Bezpieczeństwa pod
przewodnictwem hr. Józefa Wodzickiego zaczął pertraktacje z
Austriakami. Tys-
sowski złożył władzę i opuścił miasto na czele 1,5 tys. ochotników,
którzy w ogóle
nie wzięli udziału w walce. W dniu 4 marca złożył broń wraz z nimi
na granicy
pruskiej. Tegoż dnia wkroczyły do Krakowa oddziały rosyjskie, a tuż
po nich
Austriacy.
Rewolucja krakowska trwała tylko 9 dni i upadła niemal bez walki.
Nie umniejsza
to jej znaczenia. "Jest to pierwsza rewolucja socjalna - pisał
Lelewel - która się
;; otwarcie objawia na horyzoncie polskim. Od tego czasu niepodobna,
aby jaka inna
ze wstecznymi wyobrażeniami nastąpić mogła". W istocie była ona
dziełem
rewolucyjnych demokratów, sprawę narodową łączyła ze sprawą
społeczną - nie
Powstanie chłopskie w Galicji 167
już w teoretycznym programie, ale w czynie zbrojnym. Podziwiał też Engels
"niemal proletariacką odwagę" powstańców krakowskich, podczas gdy Marks
określał tę rewolucję jako antyfeudalną i stwierdzał, że dała ona "chwalebny
przykład" całej Europie.
Cel Dembowskiego - wykorzenienie ucisku klasowego szlachty opartego na
rządach zaborczych - nie został osiągnięty. Powstańcy nie zdołali i nie umieli
pociągnąć za sobą chłopów galicyjskich. Ruch ograniczony do krakowskiego
zakątka pozostał bezsilny. Bez oparcia zaś w rewolucji krakowskiej załamał się
również antyfeudalny ruch chłopski w Galicji.
83. Powstanie chłopskie w Galicji
owstanie chłopskie 1846 r. stanowiło najpotężniejszy tego rodzaju ruch na
Pziemiach rdzennej Polski. Opinia szlachecka starała się je zohydzić; długo
przypisywano go "ciemnocie" ludu albo knowaniom zaborczej biurokracji. Tym-
czasem był to żywiołowy akt oporu przeciw wyzyskowi panów. Poddaństwo
i pańszczyzna, podtrzymywane przez rząd austriacki, stawały się coraz
dokuczliwsze
w miarę przeżywania się ustroju feudalnego. Wieś wytaczała dworom procesy
o zabór gruntów i różne "przeciążenia". Rzadko kiedy mogła coś wygrać, ale te
ciągnące się spory hartowały opór gromady i sprzyjały wyłanianiu się lokalnych
przywódców. Urzędnicy wyzyskujący wieś na własną rękę tłumaczyli chłopom, że
tylko panowie sprzeciwiają się oswobodzeniu ich przez cesarza.
Głuche wieści o bliskim ustaniu pańszczyzny krążyły już od dłuższego czasu.
W latach 1844-1845 nawiedziły Galicję nieurodzaje, słoty i powodzie, dziesiątki
tysięcy ludzi znalazły się bez dachu nad głową, tłumy głodnych błądziły po kraju
w poszukiwaniu chleba. Ani posiadająca szlachta, ani niezaradna biurokracja nie
umiały zaradzić tym klęskom. Już na Wielkanoc 1845 r. zdarzały się w Bocheńskiem
lokalne wystąpienia chłopów przeciw dworom.
Chłopskiego rozdrażnienia nie umiała skierować na właściwe tory propaganda
demokratyczna. Jak wiemy, hamowali ją szlacheccy uczestnicy spisku. W Tarnow-
skiem dopiero w dniu wybuchu, 18 lutego, ogłaszano ludowi - i to nie wszędzie
- zniesienie pańszczyzny. Tymczasem starosta Breinl rozpuszczał wieść, że
panowie zbroją się przeciwko cesarzowi i odwoływał się do wiernych chłopów
o pomoc. Ludność wnosiła stąd, że władza austriacka nie przeszkodzi jej
rozprawić
się z panami.
Od początku lutego szerzyła się na wsi pogłoska, że panowie będą mordowali
chłopów. Gromady zbroiły się i wystawiały warty na gościńcach. Dawały się już
dostrzec elementy organizacji, niezależne od dyspozycji cyrkułu. Do chwili
otwartego
wystąpienia powstańców wieś nie zajęła wyraźnie stanowiska i dopiero, gdy nie
udał
168 Rok 1846
się napad na Tarnów i ujawniła się słabość ruchu szlacheckiego, chłopi
zdecydowali
się uderzyć na dwory. Nie ma dowodów na to, by Breinl (jak wtedy twierdzono)
obiecywał płacić po 5 czy 10 reńskich za głowę szlachcica. Ale faktem jest, że
jego
urzędnicy rozdawali pieniądze tym chłopom, którzy dostawiali do Tarnowa
powiązanych i pobitych powstańców. Postawa taka ośmieliła chłopiiw do masowego
uderzenia na szlachtę. Lud nie powstawał w obronie cesarza, ale przeciw
klasowemu
wrogowi; ubocznie jednak dał się użyć jako narzędzie przeciw demokratom, ktiirzy
z hasłem wolności wychodzili na jego spotkanie.
Myśl pociągnięcia chłopów przeciw zaborcy nie była zupełną utopią. Czynni byli
w tym duchu niektórzy emisariusze - prawdopodobnie wysłańcy Dembowskiego.
Jeden z oddziałów chłopskich w rejonie Myślenic występował otwarcie przeciw
Austriakom i został rozproszony przez wojsko. W Chochołowie na Podkarpaciu
organista i nauczyciel Jan Andrusikiewicz, bliski przyjaciel Goslara, prowadził
wśród górali agitację demokratyczno-powstańczą. ?1 lutego górale rozbroili
posterunek straży skarbowej i zebrali się w liczbie ok. 300 gotowi do walki o
Polskę.
Jednakże w pierwszej potyczce Andrusikiewicz odniósł ciężką ranę, a
chochołowianie
pozbawieni kierownictwa złożyli broń. Przeszło stu chłopów wywieziono do
więzienia w kajdanach. Pojedynczy ten przykład wskazuje, że agitacja odważna i
nie
Jakub Szela 169
oglądająca się na szlachtę mogła też w Galicji pozyskać chłopów dla sprawy
narodowej.
Najścia chłopów na dwory zaczęły się nazajutrz po nieudanym napadzie na Tarnów.
Tłum otaczał dwór pod pretekstem przeprowadzenia rewizji, wiązał lub zabijał na
miejscu mieszkańców, niszczył ruchomości, a zwłaszcza akta kancelarii dworskiej,
dzielił między siebie zawartość spichrzy i inwentarz. Następnie uzbrojona
gromada
("czerniawa") szła na dwór sąsiedni. W ciągu 3 dni "rabacja" (jak mówili chłopi)
rozgromiła niemal wszystkie dwory w obwodzie tarnowskim, przerzucając się na
sąsiednie. W Tarnowie Breinl, przerażony siłą wybuchu, próbował paktować
z tłumem; gdzie indziej władze już w końcu lutego usiłowały powstrzymać
pogromy. I tak w Sądeckiem oddział chłopski pod wodzą Korygi został rozproszony
przez wojsko. W Przemyskiem ekspedycje karne rozpraszały chłopów salwami,
a przywódców karały chłostą.
Ogółem w sześciu obwodach Galicji uległo pogromowi ok. 470 dworów. W Tar-
nowskiem padło ofiarą chłopów prawie 90% rezydencji szlacheckich; w innych
obwodach proporcja ta była niższa i mniej też było zabitych. Z rąk chłopskich
zginęło około tysiąca osób (w tym trzy czwarte w obwodzie tarnowskim). Wśród
zabitych było ok. 200 właścicieli dóbr i dzierżawców oraz znacznie wyższa liczba
ofcjalistów.
84. Jakub Szela
a czoło ruchu chłopskiego wysunął się Jakub Szela, gospodarz ze wsi
NSmarzowa w obwodzie jasielskim. Był on pełnomocnikiem gminy w jej
procesie z dziedzicem Boguszem o zabór gruntów i przeciążenie pańszczyzną.
Proces ciągnął się 24 lata. Szela znosił areszt i chłostę za stawianie czoła
dworowi,
zdobył też sobie zaufanie okolicy jako śmiertelny wróg pańskich rządów. Na czele
utworzonego przez siebie oddziału rozgromił w ciągu jednego dnia kilkanaście
dworów na pograniczu obwodów: tarnowskiego i jasielskiego. Nie udawał też, jak
to czyniono gdzie indziej, że wypełnia rozkazy cesarskie, ale otwarcie głosił:
"Żadnych panów nie potrzebujemy, sami sobie damy radę". Na obszarze objętym
"rabacją" pańszczyzna oczywiście ustała, zresztą w całej Galicji, również tam
gdzie
nie gromiono dworów, chłopi przestali wychodzić na pańskie. W tym duchu właśnie
rozsyłał wezwania Szela. On także starał się zaprowadzić jakiś nowy ład pośród
chaosu. Zorganizował warty nocne i pogotowie zbrojne, wydawał przepustki na
branie drzewa z lasu, karał surowo za wszelki nieporządek. Słuchali się go też
chłopi
w szerokim rejonie.
Czekał go za to konflikt z rządem austriackim. Metternich chwalił się wobec
Europy, że chłopi galicyjscy okazali się wierni cesarzowi, nie zamierzał jednak
170 Rok 1846
tolerować ich wyłamywania się z obowiąz-
ków poddańczych. Władze otrzymały rozkaz
przymuszenia ich do pańszczyzny. Szela
usiłował pertraktować z Gubernium we Lwo-
wie, występując w imieniu 50 wsi prosił _
o obniżenie pańszczyzny do jednego dnia
rocznie z morgi i zamianę reszty na czynsz.
W Wiedniu sądzono jednak, że ustępstwa;
tylko rozzuchwalą chłopów i wywrą fatalny '
,
wpływ na sąsiednie prowincje. Patent wydany "
w kwietniu w imieniu cesarza Ferdynanda
'a
( 1835-1848) przyznawał chłopom parę tylko
nic nie znaczących ulg. Jednocześnie ruszyły
w teren kolumny wojska i wymuszały powrót , j
,
do pańszczyzny. Tysiącom chłopów wymie- `t
rzono po kilkadziesiąt kijów. Szelę inter- ' zamierzał jednak
,
nowano w Tarnowie; po kilkunastu miesią- I, ; ; , , (
cach przesiedlono go na Bukowinę, gdzie
. r i
otrzymał na własność gospodarstwo rolne.
Opór chłopski został złamany, mimo że
i ; i
;:i
4
w różnych punktach coraz to odnawiały się , ' '
wypadki odmowy pracy.
Powstanie chłopskie w Galicji było nie tylko
krwawym aktem zemsty, ale też próbą roz- "
prawy z ustrojem feudalnym: zniszczenia
pańskich folwarków i przejęcia całej ziemi
w ręce chłopskie. Próba ta nie powiodła się.
Słabo uświadomione chłopstwo galicyjskie
zdobyło się na wybuch żywiołowy; nie umia-
ło stawić zorganizowanego oporu feudalnemu akub Szela. Wg ryc. z paryskiej
"Illustration",1847
państwu. Co więcej, dało się użyć za narzędzie cesarskiej biurokracji i
przyczyniło
się do upadku powstania krakowskiego. Tym samym "rabacja" wzmocniła na wsi te
najbardziej zacofane elementy, które oczekiwały dobrodziejstw od cesarza.
Osłabiła
też pozycję rewolucyjnych demokratów, pokładających całą wiarę w ludzie. Przez
całe dziesięciolecia wrogowie ludu polskiego wytykać mieli chłopu jego
"zbrodnię"
z 1846 r.
To wszystko nie zmienia zasadniczego faktu, że galicyjskie powstanie zadało cios
druzgocący systemowi feudalnemu. Najbardziej zakamieniali konserwatyści w
Galicji
i w Wiedniu przyznawali po 1846 r., że pańszczyzna dłużej utrzymać się nie da.
Zlikwidowała ją w 2 lata potem, i to w sposób radykalny, następna z kolei
Ferment chłopski w zaborze rosyjskim. Ukaz 1846 r. 171
rewolucja. Że zaś likwidacja feudalizmu i usamodzielnienie chłopstwa stwarzały
niezbędne przesłanki do ukształtowania się w masach świadomości narodowej
- pośrednio przeto i w długoletniej skali "rabacja" galicyjska służyła także
sprawie
wyzwolenia narodu.
W sposób bardziej doraźny wypadki te skompromitowały system Metternicha,
przyspieszając jego upadek; otwierały tym samym erę nowych, europejskich
przewrotów i nowych możliwości walki wyzwoleńczej. Przykład galicyjskich
chłopów okazał się zaraźliwy: wszędzie tam, gdzie jeszcze przeważała
pańszczyzna,
a więc w zaborze rosyjskim, w Czechach, na Węgrzech, w Rumunii zaczęły się
ruchy oporu. W latach 1847-1848 rozruchy chłopskie objęły Niemcy, Francję
i Włochy. W całej Europie powoływano się na "sceny galicyjskie"; klasy
posiadające
w Niemczech, Austrii i na Węgrzech spieszyły się też z ustępstwami na rzecz
chłopów, by nie dopuścić u siebie do nowej katastrofy. Tak więc powstanie
chłopów
galicyjskich przyczyniło się do poprawy bytu mas ludowych w wielu sąsiednich
krajach.
85. Ferment chłopski w zaborze rosyjskim. Ukaz 1846 r.
Królestwie i na Litwie organizacja spiskowa nie zdobyła się w 1846 r. na
Wmasowe powstanie zbrojne. W Warszawie i w Wilnie liczni przywódcy
zostali aresztowani. Nie doszło więc w tym zaborze do zderzenia między chłopami
a szlachecko-demokratycznym powstaniem. Lecz wrzenie ogarnęło i tutejszą wieś:
zrazu w guberniach sąsiadujących z Galicją, a później w całym Królestwie.
Poszczególne gromady odmawiały powinności, rąbały samowolnie lasy i odgrażały
się, że "pokończą" z panami jak w Galicji. Żandarmi wciąż tropili emisariuszy
podburzających wieś. W dalekich Smorgoniach, na Białorusi, Julian Bokszański,
syn
rządcy, w 1847 r. kolportował ulotkę rewolucyjno-demokratycznej treści, w której
zapowiadał, że chłopi "zmówieni z sołdatami" powinni wyrżnąć "oficerów, rządców
i panów" - i też powoływał się na przykład galicyjski. Bokszańskiego skazano na
12 lat ciężkich robót. W tej sytuacji car Mikołaj uznał, że na obszarach
zagrożonych
ruchem rewolucyjnym rząd winien zdobyć się na jakiś gest w stosunku do chłopa,
by nie zwrócił się on przeciw zaborcy. Na Litwie i Ukrainie zarządzono więc
spisanie inwentarzy, tzn. wykazów powinności obciążających każdego poddanego
z dóbr prywatnych. Inwentarze nie likwidowały powinności, ale miały zapobiec
dowolnemu ich podnoszeniu. Układane przez samego dziedzica i w praktyce nie
kontrolowane, pozostały martwą literą i nie zmieniły niczego w sytuacji chłopa.
Nieco dalej poszła ingerencja rządowa w stosunki agrarne w Królestwie. W dniu
7 VI 1846 r. przybyły do Warszawy cesarz podpisał ukaz o powinnościach chłopów
z dóbr prywatnych. Przyznawał on im nieusuwalność z gruntów, pod warunkiem
172 Rok 1846
pełnienia powinności, zakazywał więc rugować chłopów, uszczuplać ich nadziały
i wprowadzać nowe obciążenia. Kasował także wszelkie uboczne powinności nie
oparte na tytułach prawnych.
Ukaz zawierał jedną poważną lukę: dotyczyć miał gospodarzy posiadających
przynajmniej 3 morgi (1,7 ha). Pozostawiał więc biedotę wiejską na łasce i
niełasce
dziedzica. Zamożniejszym dawał mocniejsze prawo do ziemi, ale nie uchylał
pańszczyzny; wszelkie nowe układy o czynsze z dziedzicem poddawał kontroli
rządu.
W wykonaniu tego ukazu Rada Administracyjna ogłosiła listę 121 różnych
powinności (tzw. darmoch), które miały ulec zniesieniu, jeżeli tylko nie były
określone dokładnie co do ilości. Rada nakazywała również spisanie dla każdej
wsi
tabel prestacyjnych, tj. wykazów powinności ciążących na każdej osadzie, tudzież
przysługujących jej praw. W praktyce większość dziedziców wpisywała do tabel, co
chciała. Niemniej jednak posiadająca szlachta uznała ukaz 1846 r. za dotkliwe
ograniczenie tych praw, którymi cieszyła się w stosunku do chłopa od dekretu
grudniowego z 1807 r.
Chłopi natomiast oczekiwali od ukazu czegoś więcej, bo skasowania pańszczyzny.
W wielu gminach zgłaszali też ostre sprzeciwy, na południu i wschodzie kraju
mnożyły się wypadki odmowy powinności. I znów tłumili ten opór kozacy. W 1847 r.
wieś została spacyfikowana. Jedyne istotniejsze novum, które się utrzymało jako
następstwo ukazu, to przyznane obecnie chłopom prawo składania skarg przeciw
dziedzicom do władzy administracyjnej (gdy dotąd byli zdani na drogę sądową).
Przyczyniło się to do wzrostu aktywności wsi w następnym dziesięcioleciu.
86. Następstwa powstania. Zabór miasta Krakowa
epresje polityczne po 1846 r. objęły w trzech zaborach ponad 5 tys. osób,
R w znacznej większości z warstw nieposiadających. Rząd carski ukarał szubienicą
trzech uczestników napadu na Siedlce, rząd austriacki stracił na szubienicy we
Lwowie dwóch ludzi (Wiśniowskiego i Kapuścińskiego). Setki patriotów zesłano na
Syberię oraz do twierdz w Spielbergu i Kufsteinie. Rząd pruski z dużym
opóźnieniem,
bo dopiero w 1847 r., wytoczył w Berlinie proces 254 Polakom oskarżonym
o zdradę stanu. Proces ten wzbudził duże zainteresowanie w Europie i zakończył
się
8 wyrokami śmierci, których zresztą nie wykonano.
Głównym politycznym następstwem powstania była likwidacja Wolnego Miasta
Krakowa. Mikołaj I już od lat nastawał na zniesienie tego ostatniego reliktu
państwowości polskiej, żądał też, by Kraków anektowała Austria. Sprawa odwlekała
się na skutek oporu Prus, które ciągnęły korzyści z handlu krakowskiego, wolnego
od protekcji celnej ( 35). W końcu 1846 r. Petersburg i Wiedeń wykorzystały
moment poróżnienia między Francją i Anglią - i 16 listopada rząd austriacki
Sprawa polska w rewolucji europejskiej 173
ogłosił inkorporację miasta i obwodu krakowskiego. Jak było do przewidzenia,
rządy mocarstw zachodnich ograniczyły się do papierowych protestów. Przysłany
do Krakowa komisarz cesarski hr. Deym, nie licząc się z protestami ludności,
wziął
się forsownie do germanizowania administracji i sądów; wprowadził też w uniwer-
sytecie niemiecki język wykładowy.
Klęska 1846 r. zdziesiątkowała na razie obóz demokratyczny, natomiast pobudziła
tendencje ugodowe, zawsze żywe wśród klas posiadających. Niebezpieczeństwo
chłopskie po precedensie "rzezi" galicyjskiej skłaniało szlachtę do bardziej
otwartego
szukania protekcji zaborcy.
Latem 1846 r. ukazał się bezimiennie, w języku francuskim, List szlachcica
polskiego o rzezi galicyjskiej do księcia Metternicha. Autor, margr. Aleksander
Wielopolski, oskarżał w nim kanclerza austńackiego, że przelał krew szlachty
polskiej podburzając przeciw niej chłopów. Skompromitowany, chwiejny rząd
wiedeński nie zapewniał już szlachcie spokojnego "życia wiejskiego", tj.
panowania
nad wsią. Autor Li.stu odwoływał się do potężniejszego zaborcy, do cara
Mikołaja.
Oświadczał wręcz, że szlachta polska powinna dobrowolnie zjednoczyć się z Rosją
wyrzekając się raz na zawsze myśli o własnym państwie i odrębności narodowej.
Koncepcja ta, natchniona interesem klasowym, nie napotkała na razie odzewu. Rząd
carski ją zignorował, a opinia polska potępiła; odżegnywał się od autora Listu
nawet
Hotel Lambert. Wśród szlachty galicyjskiej dawała się za to zauważyć inna
tendencja - lojalizm wobec Austrii. Pomimo żalów na miejscową biurokrację
grupy arystokracji zwracały się do dworu wiedeńskiego z ofertami współpracy pod
warunkiem przyznania krajowi autonomii, a zwłaszcza korzystnego dla szlachty
rozwiązania sprawy włościańskiej. Autorem jednego z tych memońałów był znany
komediopisarz, hr. Aleksander Fredro. Zabiegi te na razie zostały zbyte
milczeniem,
lecz miały się zrealizować później, gdy dynastia habsburska znalazła się w
trudniejszej
sytuacji.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Rok 1846 Rozdzial1! Barok ?rok nurty w literaturze(dworski i ziemDo W cyrkulacja oceaniczna II rokRok Przedszkolakar12Kazanie na nowy rokDTG V rokKJC I rok studia dzienne konspektyUROCZYSTOŚĆ TRÓJCY ŚWIĘTEJ ROK Bwięcej podobnych podstron