Okropna seria uświadamiająca


tłumaczenie: magda2em
link: http://mirriel.ota.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=5565
autor: cuddlebearlove
oryginał: http://www.fanfiction.net/s/2554717/1/
Okropna seria uświadamiająca
Ta okropna rzecz
Minerwa McGonagall zbli\yła się do gargulca strzegącego wejścia do gabinetu dyrektora.
Podała hasło i wstąpiła na obracające się schody.
Na górze wicedyrektorka podniosła rękę, lecz zanim zdą\yła zapukać do drzwi, z gabinetu
dobiegł głos Albusa.
 Wejdz, Minerwo.
McGonagall weszła do gabinetu Albusa i usiadła na fotelu stojącym przed jego biurkiem.
 Dropsa?  zaoferował.
Minerwa pokręciła głową.
 W takim razie w czym mogę ci pomóc, kochana?  spytał.
 Wydaje mi się, \e musisz porozmawiać z panem Potterem.
 W sprawie&
 Seksu  odpowiedziała prosto z mostu.
Albus zakrztusił się cukierkiem.
 Dlaczego uwa\asz, \e muszę porozmawiać z Harrym o seksie?
 Po pierwsze, nie sądzę, \eby ktoś z nim o tym rozmawiał. Chłopak ma ju\ czternaście lat,
ktoś musi to zrobić. Po drugie, ufa ci, a zatem jesteś doskonałym kandydatem.
 Jesteś opiekunką jego domu. Dlaczego sama tego nie zrobisz?
 Dlatego \e musi to być mę\czyzna. Nastolatek nie będzie rozmawiał na takie tematy z
kobietą.
 Ale ma rozmawiać ze stupięćdziesięcioletnim dyrektorem?  spytał Dumbledore z
niedowierzaniem w głosie.
1
 Poradzisz sobie. Pamiętaj, zanim zostałeś dyrektorem, sam byłeś nauczycielem  zachęciła
go Minerwa.
 Uczyłem transmutacji. Ten przedmiot ró\ni się zdecydowanie od tego, co sugerujesz.
 Harry dorasta. Z pewnością nie chcesz, \eby wpadł w jakieś kłopoty, poniewa\ nikt z nim
na ten temat nie rozmawiał, prawda?
 Nie  westchnął Albus. Nie było innego wyjścia.  Zastanawiam się jak mo\na opisać
związki damsko męskie przy pomocy dropsów cytrynowych&
 Ani mi się wa\  rzuciła ostro Minerwa.  Albusie Dumbledore, musisz potraktować to
powa\nie.
 Skąd ten pośpiech? Coś się stało?
 Nie, nic się nie stało. Trzeba z nim porozmawiać zanim coś się stanie. Proszę, nie zwlekaj z
tym.
- - - - -
Minęły trzy tygodnie, zanim Albus wysłał Harry emu notkę z prośbą o wizytę w jego
gabinecie. A i to po kilkunastu przypomnieniach od Minerwy.
 Jak myślisz, czego mo\e od ciebie chcieć?  spytał Ron. Przy śniadaniu przeczytał list od
dyrektora, zaglądając Harry emu przez ramię.
 Nie mam pojęcia  odpowiedział Harry.
 Nie wpakowałeś się znów w kłopoty, prawda?  Hermiona obrzuciła przyjaciela
podejrzliwym spojrzeniem.
 Nie, nie miałem zupełnie czasu.
 Mo\e chodzi o Turniej Trójmagiczny  zasugerował Ron.
 Mo\e. Dowiem się po południu.
Po zajęciach Harry poszedł do gabinetu dyrektora. Podał gargulcowi hasło, które Dumbledore
dołączył do listu i wszedł po schodach.
 Wejść!  zawołał Albus, zanim Harry zdą\ył zapukać.
 Ach, to ty, Harry. Usiądz, proszę.
Harry usiadł naprzeciwko Dumbledore a. Na jego twarzy malowało się zdenerwowanie.
 Profesorze, czy to Voldemort?
2
 Hm, nie, nic z tych rzeczy. Jak minęły dzisiaj zajęcia?
 W porządku  odpowiedział nastolatek.  A mo\e chciał pan porozmawiać ze mną o
turnieju?
 Nie, nie dlatego cię tu poprosiłem  odparł dyrektor. Naprawdę nie chciał zdradzić
prawdziwego celu tej wizyty, ale wiedział, \e w końcu będzie musiał to zrobić. Oceniając po
spojrzeniu, jakie Harry kierował w jego stronę, nie zostało mu wiele czasu.
 Mam kłopoty?
 Nie. Zwrócono mi uwagę, \e... tak, właśnie, \e mo\esz mieć potrzebę porozmawiania z
kimś na pewien temat.
Harry miał mętlik w głowie. Nie miał pojęcia o czym Dumbledore mówi. Otworzył szeroko
oczy.
 Coś się stało Syriuszowi?
 Ach, nie. Z Syriuszem wszystko w porządku. Ministerstwo nadal nie wie, gdzie przebywa 
odpowiedział dyrektor. Dlaczego nie pomyślałem o Syriuszu. Jest w końcu ojcem chrzestnym
Harry ego, to jego obowiązek. Przecie\ jest na wyciągnięcie ręki, w Hogsmeade. Zało\ę się,
\e mógłbym zaprowadzić tam Harry ego bez zwracania niczyjej uwagi.
 Profesorze, zaczynam się martwić. Co się stało? Proszę mi powiedzieć.
 Nic się nie stało. Mo\e pójdziesz się pouczyć?
 Hę?
 Na pewno masz jakąś pracę domową do odrobienia. Najwy\szy czas, \ebyś się za nią
zabrał. Czekanie na ostatnią chwilę nie jest rozsądne. Miłego dnia.
Kiedy Harry wrócił do pokoju wspólnego, przyjaciele zasypali go pytaniami.
 Czego chciał?
 Czy to Voldemort?
 Złapali Wąchacza?
 O co chodzi?
 Nie wiem  odpowiedział Harry.
 Jak to nie wiesz? Przecie\ widziałeś się z profesorem Dumbledorem, prawda?  spytała
Hermiona.
 No tak.
3
 No to co się stało?  powtórzyła pytanie ze zniecierpliwieniem.
 On& hm, to, co mówił, nie miało zbytniego sensu.
 Jak zwykle mówił zagadkami?  spytał Ron.
 Nie, pogadał trochę i powiedział, \e mam iść się pouczyć  odparł Harry.
 Dziwne  skomentowała Hermiona.
 Nieprawda  nie zgodził się Ron.  To po prostu Dumbledore.
- - - - -
Tymczasem w jaskini w Hogsmeade&
 Nie wydaje mi się  powiedział Syriusz, całkowicie zaskoczony.
 Dlaczego nie? Nie chcesz zobaczyć swojego chrześniaka?  spytał Dumbledore.
 Widuję się z nim. Odwiedza mnie w weekendy.
 Jesteś jego ojcem chrzestnym. To twój obowiązek.
 Ciebie zna od lat, mnie spotkał zaledwie kilka miesięcy temu  opierał się Syriusz.
 Jesteś młodszy. Będzie się czuł bardziej swobodnie rozmawiając z tobą.
 Ale ciebie zna dłu\ej. Będzie się czuł bardziej swobodnie rozmawiając z tobą.
 Syriuszu&
 Posłuchaj, Albusie. To by wyglądało zupełnie inaczej, gdybym go wychowywał. Poniewa\
tak się nie stało, nie wydaje mi się, \e mogę ot tak po prostu wlezć w jego \ycie i bawić się w
rodzica. Mogę się o niego troszczyć, opiekować się nim, chronić go i kochać do końca moich
dni, ale nie mogę tego zrobić. Jeszcze nie teraz.
 Rozumiem  odpowiedział dyrektor.
- - - - -
Dwa dni pózniej, przy śniadaniu, szkolna sowa wylądowała przed Harrym z listem w dziobie.
Harry szybko przeczytał notkę.
 Wolne \arty  mruknął, spoglądając znad pergaminu.
 Co jest, stary?  spytał Ron.
4
Razem z Hermioną przeczytali list, po czym rzucili przyjacielowi zatroskane spojrzenia.
 Powodzenia  powiedział Ron.
 Tym razem dowiedz się koniecznie o co chodzi  rzuciła Hermiona.
Tego popołudnia Harry ponownie zasiadł przed biurkiem w gabinecie dyrektora. Obaj
wpatrywali się na siebie przez kilkanaście minut, zanim Albus się odezwał.
 Przejdzmy zatem do tematu. Poproszono mnie, abym porozmawiał z tobą o seksie.  Albus
był przekonany, \e taka bezpośredniość pomo\e mu przekazać wszystkie niezbędne
informacje jasno, prosto i tak szybko, jak tylko to mo\liwe.
 Co takiego?  zdziwił się Harry. Jego policzki przybrały barwę dorodnego pomidora.
 Czy twój wuj rozmawiał z tobą na ten temat?
 Yyy& . Tak, raz powiedział mi, \e... mam nie uprawiać seksu, \ebym pozostał ostatnim
wybrykiem natury. Na tym się skończyło. Niech pan się nie martwi, nasi koledzy du\o o tym
rozmawiają.
 I to właśnie stąd bierzesz informacje? Od starszych kolegów?
 No& tak.
 Czuję się tym zaniepokojony  odpowiedział Albus, rozmyślając o latach, które spędził jako
nastolatek w Hogwarcie.  Harry, zakładam, \e wiesz czym ró\ni się kobieta od mę\czyzny.
Mam rację?
Harry wpatrywał się ze zdumieniem w dyrektora. Z wszystkich rzeczy, które doświadczył w
swoim krótkim \yciu, ta rozmowa w zatrwa\ająco szybkim tempie wspinała się na samą górę
listy tych najgorszych.
 Harry?
 Tak  odparł powoli nastolatek.
 Wspaniale. W takim razie& kiedy dwoje ludzi bardzo się kocha, mogą zdecydować się na
seks.
 A czy ludzie, którzy się nie kochają, nie mogą tego robić?
 Słucham?
 Muszę wcześniej kochać tę osobę? A nie wystarczy, \e bardzo ją lubię, albo \e się o nią
troszczę? Mo\na to robić w zamian za odpowiedzi do pracy domowej?
 Co takiego?
 No& tak kiedyś powiedział Fred.
5
 Nie, Harry. To znaczy, mo\na, ale nie radziłbym ci tego robić. Widzisz, seks jest czymś
wyjątkowym i powinien być zarezerwowany dla kogoś, kogo kochasz. Uprawianie go bez
uczucia w pewien sposób umniejsza jego znaczenie.
 Okay. To nie zawsze musi być chłopak i dziewczyna, prawda?
 No, nie. Tak jest najczęściej, ale nie wyklucza to innych mo\liwości. Dlaczego pytasz? 
spytał Albus, myśląc, \e być mo\e będzie musiał nieco zmienić to, co chciał powiedzieć.
 Nie. Nie ja. Zastanawiałem się tylko, bo Dursleyowie byli dość& ograniczeni.
 W porządku. Teraz& wiesz na czym polega stosunek?
 Tak  odpowiedział Harry, wbijając wzrok w czubki swoich butów.
 Wiesz skąd biorą się dzieci?
 Tak, yyy& długo jeszcze?
 Uwierz mi, ta rozmowa nie jest dla mnie przyjemnością, jednak obawiam się konsekwencji,
je\eli nie przeprowadzimy jej do końca.  Albus myślał tutaj o tym, co zrobiłaby mu
Minerwa, gdyby nie porozmawiał z Harrym.
 Jest kilka ró\nych eliksirów i zaklęć, które chronią przed niepo\ądaną cią\ą. Najlepiej
poczytaj sobie jakąś ksią\kę na ten temat. Nie będę cię uczył eliksirów, jako \e to był mój
najgorszy przedmiot. Obawiam się, \e moje umiejętności od tamtej pory niewiele się
poprawiły.
Harry wpatrywał się w dyrektora szeroko otwartymi oczami.
 Jesteś zdecydowanie za młody  ciągnął Dumbledore.  Osoby w twoim wieku nie
posiadają zdolności do radzenia sobie z taką ilością uczuć i emocji, które wią\ą się z tak
intymną relacją, jaką jest seks. A zatem lepiej poczekaj, jak będziesz starszy. Współ\ycie
niesie ze sobą wiele daleko idących konsekwencji emocjonalnych, których młodzi ludzie nie
rozumieją w odpowiedni sposób.
Albus mówił przez kolejne pół godziny o tym, \e nie wolno wykorzystywać innych osób ani
u\ywać seksu do manipulowania ludzmi. Wyjaśnił te\ zagro\enia płynące z emocjonalnego i
fizycznego wykorzystywania w związkach. Kiedy Harry wychodził z gabinetu dyrektora, był
najzwyczajniej w świecie przera\ony.
- - - - -
 śartujesz  rzucił Ron, kiedy trójka przyjaciół siedziała na kanapie w pokoju wspólnym. 
Dumbledore przeprowadził z tobą ROZMOW?
 Tak  potwierdził Harry. Nie chciał nigdy więcej rozmawiać o tym, co właśnie zaszło w
gabinecie Dumbledore a, jednak przyjaciele zmusili go do złamania tego postanowienia.
6
 Co takiego powiedział?  spytał Ron.
Harry zreferował wszystko, co powiedział mu Dumbledore.
 & a potem dał mi cytrynowego dropsa i powiedział, \e je\eli będę miał jakieś pytania, to
mogę do niego przyjść i je zadać.
 Wiesz  powiedziała Hermiona pocieszającym tonem.  Zawsze mogło być gorzej.
 Jakim cudem mogło być jeszcze gorzej?  spytał Ron.
 To mógł być profesor Snape.
NAPRAWD okropna rzecz
Draco zapukał do drzwi swojego ojca chrzestnego.
 Wejść  brzmiała odpowiedz.
Draco wszedł do środka i usiadł naprzeciwko Severusa Snape a.
 Severusie, o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
 Czekamy jeszcze na jedną osobę. Jak się pojawi, wtedy wszystko wyjaśnię.
Musieli czekać tylko kilka minut. Ponownie rozległo się pukanie, a Mistrz Eliksirów
powtórzył swoją odpowiedz.
Harry Potter wszedł do biura swojego znienawidzonego profesora z niepokojem. Dumbledore
rozmawiał z nim o seksie. W porównaniu z tamtą rozmową, pogawędka ze Snape em będzie
kaszką z mleczkiem.
 Potter?  spytał Draco.
 Malfoy?  zdziwił się Harry.
 Severusie, co tu się dzieje?
 Dlaczego mówisz do swojego opiekuna domu po imieniu?  spytał Harry Dracona.
 Zajmij się swoimi sprawami, Potter. Severusie, o co chodzi?
 Potter, usiądz  zarządził Snape.
7
Jako \e jedyne wolne miejsce znajdowało się obok Dracona, Harry nie miał innego wyboru.
 Skoro obaj siedzicie wygodnie, przejdzmy do tematu. Będziemy rozmawiać o seksie.
 Co takiego?  krzyknęli jednocześnie Harry i Draco.
 To, co słyszeliście. A teraz&
 Yyy& profesorze& Ale ja ju\ wszystko wiem. Profesor Dumbledore przeprowadził ze mną
rozmowę na ten temat w zeszłym tygodniu  jęknął Harry.
 Profesor Dumbledore? Serio?  spytał Malfoy, głośno chichocząc.
 Jestem tego świadomy. Jednak jego wyjaśnienia sprowadzały się zapewne do zabawy
dropsami i stwierdzeniem, \e musisz zaczekać, a\ będziesz starszy i odnajdziesz tę właściwą
osobę. Moim zdaniem potrzebujesz nieco bardziej realistycznego podejścia.
 A co pana to obchodzi?  spytał Harry.
 Pragnę, aby Draco otrzymał prawidłowe informacje, poniewa\ jest moim chrześniakiem.
Chcę, abyś ty otrzymał właściwe informacje, poniewa\ ostatnią rzeczą, jakiej chcę, jest banda
małoletnich Potterciątek biegających po okolicy.
 Chrześniakiem?
 Co jest, Potter? Zaskoczony, \e mój ojciec chrzestny nie jest szalonym mordercą?  zadrwił
Draco.
 Nie wiem, jak ci to mam powiedzieć, Malfoy, ale twój ojciec chrzestny to śmierdzący i
obślizgły dupek.
 Gryffindor traci dziesięć punktów, Potter. A teraz przejdzmy proszę do tematu. Jak sądzę
znacie ró\nice między kobietami a mę\czyznami, a zatem przejdziemy od razu do
współ\ycia. Kiedy dwoje ludzi darzy się uczuciem, często prowadzi to do seksu. Jest to
bardzo przyjemne doświadczenie, które mo\e mieć jednak powa\ne konsekwencje. Aby im
zapobiec, nale\y przedsięwziąć odpowiednie środki ostro\ności.
Profesor Snape szczegółowo opisał ró\ne eliksiry o działaniu antykoncepcyjnym. Harry i
Draco siedzieli cicho, udając, \e słuchają uwa\nie. W rzeczywistości obaj myśleli o
quidditchu.
Kiedy Snape skończył opisywanie eliksirów, przeszedł do wyjaśnienia burzy hormonalnej u
mę\czyzn.
 Zaraz, zaraz  przerwał Harry.  Dumbledore powiedział, \e istnieją tak\e zaklęcia, których
mo\na u\yć.
 Po co rzucać zaklęcia, skoro mo\na osiągnąć to samo, pijąc eliksir?  spytał Snape.
 Poniewa\ nie jestem zbyt dobry z eliksirów.
8
 W takim razie nie mo\esz uprawiać seksu  odpowiedział z powagą profesor, a Draco
uśmiechnął się pod nosem.
 Nie rozumiem w jaki sposób moje umiejętności warzenia eliksirów mają wpływać na
związek z dziewczyną  odparł Harry.
 Związek, Potter? Tak to ujął dyrektor?
 Tak, profesorze.
 Przejdzmy dalej&
Profesor Snape mówił przez dłu\szy czas o grze wstępnej, nie płodzeniu dzieci ze zbyt wielką
liczbą kobiet i  ku obopólnemu przera\eniu nastolatków  ślubie. Draco i Harry spojrzeli na
siebie. Na obu ich twarzach malowało się bezgraniczne obrzydzenie. Następnie Snape
przeszedł do kolejnych tematów.
 Homoseksualizm jest powszechnie akceptowany w świecie czarodziejów. Draco, jako \e
jesteś ostatnim z linii Malfoyów, oczekuje się od ciebie, \e spłodzisz dzieci, którym
przeka\esz nazwisko. Podobnie, Potter, jesteś ostatni z linii Potterów. Byłoby lepiej, gdybyś
był homoseksualistą.
 Czasami czarodzieje zbierają się w grupach, aby wspólnie sprawiać sobie przyjemność.
Takie spotkania mogą być niezapomniane, zwłaszcza, jeśli nie ma się ani krztyny wstydu.
Potter, to jest coś, czego mo\na oczekiwać od ciebie i twojego domu.
 Nie podoba mi się to  stwierdził w odpowiedzi Harry.
 Nie obchodzi mnie to  odparł Snape.  To nas zaprowadziło do zwierząt. Nie. Róbcie.
Tego. Teraz&
 Mam pytanie  wtrącił się Malfoy, wcią\ uśmiechając się drwiąco.
 Tak?
 A co z mieszańcami?
 Wyra\aj się poprawnie, Draco. Co z nimi?
 Je\eli ktoś będzie uprawiał seks z wampirem lub wilkołakiem, czy przez to zmienią się w
mieszańca?
 Skąd ci to przyszło do głowy, Malfoy?  spytał Harry.
 Ciekawość  odpowiedział, rzucając Harry emu znaczące spojrzenie. Miał nadzieję, \e
Gryfon je zrozumie.
 Nie, nie stanie się mieszańcem. Podsumowując&
9
 To musi być dla pana w takim razie wielką ulgą, profesorze, prawda?
 Co to miało oznaczać, Potter?
 śe ludzie mogą z panem spać, nie obawiając się, \e zmienią się w wampira.
 Gryfindor traci dziesięć punktów. Podsumowując&
 Chwileczkę  przerwał Draco.  Mógłbyś wyjaśnić skąd się wzięły półolbrzymy?
 Co?
 Przecie\ to się wydaje zupełnie nieprawdopodobne. W jaki sposób olbrzym i człowiek
mogą stworzyć półolbrzyma? Od strony fizycznej& jak to w ogóle mo\liwe?
 Nie, nie wyjaśnię. Podsumowuj&
 Profesorze?  spytał Harry, orientując się, co próbuje osiągnąć Malfoy.  Po czym mo\na
rozpoznać, kiedy jest się wystarczająco dojrzałym, \eby uprawiać seks?
 Nigdy nie będziesz wystarczająco dojrzały. Podsu&
 Hej, Severusie, zastanawiałem się czy moi rodzice zaakceptowaliby to, gdybym miał
dziecko z czarownicą półkrwi?
 Je\eli przez  akceptację masz na myśli, \e cię wydziedziczą i prawdopodobnie zabiją, to w
takim razie tak, zaakceptują to. Podsu&
 Profesorze Snape?  spytał Harry.  Czy związki nauczycieli i uczniów są dozwolone?
Malfoy uśmiechnął się lekko, widząc zdziwiony wyraz twarzy swojego ojca chrzestnego. W
duchu pogratulował Harry emu pomysłu.
 Dlaczego pytasz?
 Bałem się zapytać profesora Dumbledore a.
 Nie mów mi, proszę, \e jeden z nauczycieli z naszej szkoły pozostaje w intymnych
stosunkach z jednym z uczniów, który do tego jest niepełnoletni!
 Nie, po prostu byłem ciekawy.
 Nie są dozwolone. Podsumow&
 Hej, Sev?
 Ile razy ci mówiłem, \ebyś mnie tak nie nazywał?
 Zdecydowanie mniej ni\ gdy mówiłeś, \ebym nie mówił do ciebie  Sevey  odparował
Malfoy.
10
 Koniec tego! Podsumowując, seks to nie jest zabawa. Mimo \e sprawia wielką
przyjemność, niesie za sobą ogromną odpowiedzialność. Draco, nie zrób nikomu dziecka
przed ukończeniem szkoły. Potter, postaraj się NIKOMU nie zrobić dziecka. Jesteście wolni.
Severus był zadowolony, \e wreszcie pozbył się nastolatków ze swojego gabinetu. Draco i
Harry byli równie szczęśliwi, kiedy wreszcie wyszli z komnat Mistrza Eliksirów.
 Wiedziałeś dlaczego wezwał cię do swojego gabinetu?  spytał Harry, kiedy oddalili się od
drzwi na bezpieczną odległość.
 Gdybym wiedział, to bym nie przyszedł.
 Ja te\.
 Kto był bardziej szokujący, Potter? Severus czy Dumbledore?
 Zdecydowanie Snape. Ta rozmowa będzie nowym tematem moich koszmarów. Dumbledore
mnie zaledwie wystraszył.
 Czuję się brudny& idę pod prysznic. Do zobaczenia& Harry.
- - - - - - - - - -
Pokój wspólny Gryfonów.
 Co profesor dupek od ciebie chciał, Harry?  spytał Ron.
 Masz kłopoty?  dodała Hermiona.
 Nie  odparł sztywno Harry.
 Wszystko w porządku, stary?
 Nie.
 Harry, co się stało?  dopytywała się Hermiona z zaniepokojeniem.  Czy to Voldemort?
 Nie.
 No ju\, Harry, powiedz nam o co chodzi  poprosił Ron.
 Czy& pamiętacie o czym rozmawiałem w zeszłym tygodniu z profesorem Dumbledorem?
 Tak  przyjaciele odpowiedzieli jednocześnie.
 Hermiono, pamiętasz jak powiedziałaś, \e mogło być gorzej?
 Tak.
11
 Było gorzej.
Zarówno Ron, jak i Hermiona, otworzyli szeroko oczy ze zdumienia.
 Powiedz, \e nie masz na myśli&  spytał Ron, mimo tego, \e Harry kiwnął głową.
 Profesor Snape?  powtórzyła Hermiona.
Harry ponownie skinął głową.
 Draco te\ tam był.
 Dlaczego?
 Malfoy?
 Poniewa\ Snape jest jego ojcem chrzestnym i uwa\ał, \e taka rozmowa mu się przyda.
 Harry, od kiedy mówisz do Malfoya po imieniu?
 Wytworzyła się między nami więz w wyniku tak bolesnego, wspólnego doświadczenia.
 No wiesz, Harry. Zawsze mogło być gorzej  powiedziała Hermiona wesołym tonem.
 Niby jak?  spytał Ron.
 To mogła być profesor McGonagall.
Na Merlina, zrobiło się jeszcze bardziej okropnie!
 Potter, zostań chwilę  zawołała za nastolatkiem profesor McGonagall pod koniec lekcji
transmutacji. Harry nie mógł się skoncentrować w trakcie zajęć ze względu na uraz
psychiczny wywołany wydarzeniami poprzedniego tygodnia.
W sumie nie byłoby najgorzej, gdyby nie to, \e godzinę wcześniej miał Eliksiry. Kiedy tylko
podniósł wzrok na Snape a, od razu przypominała mu się TA rozmowa, w której uczestniczył
równie\ Draco.
Po skończonej transmutacji Harry podszedł do biurka swojej opiekunki domu.
 Chciała pani ze mną porozmawiać?
 Chodz do mojego gabinetu, Potter.
Harry podą\ył za nauczycielką do jej gabinetu przez drzwi znajdujące się na tyłach klasy.
12
 Usiądz.
Harry usiadł, czując się bardzo niepewnie. Niezale\nie jak bardzo się starał, nie potrafił
przypomnieć sobie o niczym, co usprawiedliwiałoby pobyt w gabinecie McGonagall.
 A teraz sobie porozmawiamy.
 Mam kłopoty?
 Nie, co ci przyszło do głowy?  McGonagall od razu zrobiła się podejrzliwa.  Napsociłeś
coś?
 Nie.
 W porządku. Temat naszej rozmowy będzie bardzo powa\ny. Chodzi o seks.
 Na Merlina  jęknął Harry.  Naprawdę tego nie potrzebuję. Profesor Dumbledore i Snape
ju\ ze mną na ten temat rozmawiali. Wydaje mi się, \e mam ju\ wszystkie mo\liwe
informacje na ten temat.
 Jestem tego świadoma. To ja zachęciłam dyrektora do tej rozmowy.
 To był pani pomysł?  spytał Harry.
 Zgadza się. Jednak martwię się, \e profesor Dumbledore nie wywiązał się nale\ycie z
powierzonego mu zadania. Obawiam się tak\e, \e profesor Snape mógł zniszczyć wszystko
to, co zrobił dyrektor. A zatem mam zamiar to naprawić. Ponadto nie słyszałeś jeszcze, jak
myślą o tym kobiety.
 I naprawdę tego potrzebuję?
 Ale\ oczywiście, Potter.
Widząc, \e nie uda mu się wywinąć w \aden sposób z tej rozmowy, zdecydował, \e nie ma
zamiaru prze\yć jej samotnie.
 Wie pani komu jeszcze mogłaby się przydać taka rozmowa? Hermionie i Ronowi. Kilka
razy widziałem, jak się całowali. Na pewno im nie zaszkodzi. Hermiona pochodzi z rodziny
mugolskiej, więc jej rodzice nie nauczą jej czarodziejskich środków zapobiegawczych, a
rodzice Rona są zbyt nieśmiali.
Oczywiście Harry nigdy nie przyłapał Rona i Hermiony na całowaniu. Co więcej, Ron ju\
miał T rozmowę. Jedyne, co było zgodne z prawdą w jego wypowiedzi, było stwierdzenie,
\e rodzice Hermiony nie znają się na czarodziejskich sposobach, jednak znając Hermionę, i
tak wyczytała z pewnością wszystko w ksią\kach. Jednak jeśli nadal chcą się z niego
wyśmiewać, a Hermiona nadal chce przepowiadać, JAK jego \ycie stanie się coraz bardziej
okropne, to równie dobrze mogą do niego dołączyć.
 Jesteś pewny?
13
 Tak, psze pani. Ukrywają się z tym, więc mogą wszystkiemu zaprzeczyć. Mam po nich
pójść?
 Jesteś pewien, \e nie będziesz się krępował?
 Tak. Wszystko robimy razem, nie mam nic przeciwko. Oni te\ na pewno nie.
 W takim razie pospiesz się.
Harry znalazł swoich przyjaciół przed kominkiem w pokoju wspólnym.
 Chodzcie.
 A dokąd?  dopytywał się Ron.
 McGonagall chce z nami porozmawiać.
 Dlaczego?  spytała Hermiona.
 Nie wiem, ale mamy się pospieszyć. Chodzmy.
Harry nie miał pojęcia, jakim sposobem udało mu się utrzymać kamienną twarz. Podczas ich
spaceru miał jedynie nadzieję, \e nie będą na niego zbyt wściekli.
 Znakomicie. Usiądzcie, proszę  powiedziała McGonagall, kiedy Harry zapukał do drzwi
jej gabinetu.
 W takim razie  ciągnęła  Harry z pewnością powiedział wam, \e będziemy rozmawiać o
seksie.
 Co takiego?  krzyknęli jednym głosem Ron i Hermiona.
 Jako \e jestem opiekunką waszego domu, do moich obowiązków nale\y upewnienie się, \e
nie dojdzie do \adnych wpadek wśród moich uczniów. Harry mówił mi, \e jesteście razem&
Dokładnie w tej chwili Hermiona i Ron odwrócili się przesłali przyjacielowi mordercze
spojrzenie. Harry patrzył się na nich, z uśmieszkiem na ustach.
 & jesteście w wieku, w którym często się eksperymentuje  ciągnęła McGonagall..  Nie
ma w tym nic złego, pod warunkiem, \e trzymacie się pewnych granic. Jednak kiedy
poddajecie się po\ądaniu...
 Nienawidzę cię, Harry  powiedział Ron.
 & czasem trudno jest trzymać się tych granic. Sprawia to wam przyjemność, więc idziecie
o krok dalej, i dalej, a\ w końcu tracicie kontrolę.
 Ja te\ cię nienawidzę, Harry  dodała Hermiona.
 No wiesz, Hermiono, zawsze mogło być gorzej  powiedział Harry. Na jego twarzy wcią\
14
malował się uśmiech.
 Niby jak?  Ron zadał nieśmiertelne ju\ pytanie.
 To mogła być trzecia rozmowa na temat seksu z ciałem pedagogicznym w przeciągu dwóch
tygodni.
Ron roześmiał się, ale Hermiona nie wyglądała na zadowoloną. Przesyłała im obu złośliwe
spojrzenia.
 No ju\, nie bądz zła, Hermi. To nie twoja wina, \e nie masz poczucia humoru.
 Nie rozumiem, dlaczego się śmiejesz. Przecie\ stroi sobie \arty te\ z ciebie.
 Ale ja mam poczucie humoru  odparł Ron.
 Bądzcie cicho. To jest powa\ny temat  skarciła ich McGonagall.  Przejdzmy do kolejnej
sprawy&
 Pani profesor, mam pytanie  powiedział Harry.
 Tak, Potter?
 Snape powiedział, \e stosunki z wampirami i wilkołakami są bezpieczne. To jest prawda,
czy chciał, \ebym się zmienił w mieszańca?
 Profesor Snape ci to powiedział?  zdumiała się McGonagall.
 Tak.
 Mimo \e sam stosunek z mieszańcami nie stwarza niebezpieczeństwa zara\enia, nie jest to
dobry pomysł. Je\eli kobieta wilkołak zajdzie w cią\ę, istnieje dosyć du\e
prawdopodobieństwo, \e dziecko tak\e będzie wilkołakiem. Czy to jest \ycie, jakie chciałbyś
dla swojego dziecka?
 Nie.
 Czy profesor Snape tego nie wytłumaczył?
 Nie.
 Jakim cudem ten człowiek jest w stanie zajmować się całym domem&  mruknęła
McGonagall.
 Dlaczego rozmawialiście o seksie z mieszańcami, Harry?  spytał Ron ze zdumieniem.
 To nie ja. To Draco o to zapytał.
 Co tam robił Malfoy?  spytała McGonagall.
15
 To samo, co ja. Rozmawiał ze swoim ojcem chrzestnym na TEN temat.
 Zaraz, zaraz. Nie powiedziałeś nam, \e Draco jest chrześniakiem Snape'a  wtrącił się Ron.
 Ale to by miało sens  przerwała Hermiona.  Przecie\ Malfoyowi zawsze wszystko na
eliksirach uchodzi płazem.
 Czemu Malfoy pytał o seks z mieszańcami?  dopytywał się Ron.
 Nie mów, Harry  zarządziła Hermiona.  Wolę tego nie wiedzieć.
 Ja nie mogę, nigdy nie myślałem, \e do\yję dnia, w którym Hermiona Granger wybierze
niewiedzę  odpowiedział Harry.
 Wracając do tematu  przerwała Minerwa.
Wytłumaczyła ró\ne metody zapobiegania cią\y, które Harry doskonale znał z poprzednich
rozmów. Potem wkroczyła jednak na nieznane wody.
 Pierwszy raz dla kobiety jest bolesny. Mo\e być nawet bardzo bolesny, je\eli jej partner nie
jest wystarczająco delikatny, gdy\ u jej wejścia znajduje się błoniasta bariera.
Cała trójka nastolatków zaczerwieniła się po same czubki włosów. Harry nie mógł uwierzyć,
\e było jeszcze coś, czego nie dowiedział się podczas poprzednich rozmów. Ron rozmawiał o
TYM ze swoim tatą kiedy miał dwanaście lat. Wydawało mu się, \e nic okropniejszego nie
mo\e go spotkać, a jednak McGonagall się to udało. Hermiona ze wszystkich sił usiłowała nie
patrzeć ani na Harry'ego, ani na Rona.
 Mam pytanie  mruknął Ron.
 Tak, panie Weasley?
 Co brat profesora Dumbledore a robił z kozą?
Profesor McGonagall przesłała mu karcące spojrzenie.
 Nie to, o czym myślisz.
 Acha. W takim razie mam jeszcze jedno pytanie.
 Tak?
 Co dostaniemy, je\eli rozmno\ymy skrzata domowego z gnomem?
 Nie da się tego zrobić, panie Weasley. Dwa tak ró\ne gatunki nie będą miały potomstwa.
 Pani profesor?  spytał Harry.
 Tak?  Minerwa powoli traciła cierpliwość.
16
 Profesor Snape nie chciał wytłumaczyć mnie i Draconowi skąd się biorą półolbrzymy. A
pani?
 Nie, nie zrobię tego. Cieszę się niezmiernie, \e i profesor Snape zdołał zachować resztki
rozsądku. Je\eli chcecie mnie odwiezć od zamiaru dokończenia tej rozmowy, to równie
dobrze mo\ecie sobie darować wszelkie próby. Czy ja kiedykolwiek coś wam odpuściłam?
Trójka przyjaciół siedziała w biurze wicedyrektorki jeszcze godzinę. Większość z tego, o
czym mówiła, Harry słyszał ju\ wcześniej co najmniej raz. Kiedy skończyła, spytała ich, czy
mają jeszcze jakieś pytania.
 Wydaje mi się, \e powiedziała nam pani wszystko  odpowiedziała Hermiona.  Ale
wydaje mi się  W tym momencie odwróciła się i spojrzała na Harry ego  \e Harry się
pogubił. Z pewnością ma jakieś pytanie.
Harry przesłał przyjaciółce mordercze spojrzenie, wytę\ając umysł. Je\eli nie wymyśli zaraz
jakiegoś pytania, McGonagall nie będzie chciała wypuścić go ze swojego gabinetu.
 Tylko jedno  powiedział powoli.  Nie chcę poddać się naciskowi z zewnątrz i prze\yć
mój pierwszy raz zbyt szybko. Jak mam powiedzieć kole\ance, która cały czas namawia mnie
na trójkącik  tutaj przesłał znaczące spojrzenie Hermionie  \e nie jestem zainteresowany,
poniewa\ chcę poczekać na tą właściwą dziewczynę?
Hermiona wyglądała tak, jakby miała ochotę zatłuc Harry ego na miejscu. Ron zatykał sobie
usta dłonią, \eby nie wybuchnąć głośnym śmiechem. Profesor McGonagall zaniemówiła.
 Harry Jamesie Potterze  powiedziała Hermiona, cedząc ka\de słowo.  Zaraz cię zabiję.
 Mo\emy ju\ iść?  spytał Harry.
Nauczycielka kiwnęła głową. Harry wystrzelił szybko z pomieszczenia. Hermiona podą\yła
za nim, wyciągając ró\d\kę z kieszeni. Ron podniósł się z miejsca.
 Lepiej upewnię się, \e nie zrobi mu zbyt wielkiej krzywdy.
Kiedy jej biuro opustoszało, Minerwa wcią\ zastanawiała się, czy Harry tylko dra\nił się z
Hermioną, czy pod jego niewinnym pytaniem kryło się coś więcej.
Nowy rodzaj okropieństwa
Harry, Ron i Hermiona siedzieli wspólnie w Wielkiej Sali przy śniadaniu. Po tygodniu
Hermiona w końcu wybaczyła Harry emu. Ron tak naprawdę nie był wcale na niego zły. Jego
zdaniem cała rozmowa z McGonagall była bardzo zabawna, co jeszcze bardziej złościło
Hermionę.
17
 Co mamy teraz?  spytał Ron.
 Ronaldzie, mamy ju\ luty. Jakim cudem nie znasz jeszcze własnego planu?  spytała
Hermiona.
 A po co mam się wysilać? Przecie\ i tak znasz nasz plan na pamięć ju\ od dawna.
 Któregoś dnia celowo wyślę cię na złe zajęcia  mruknęła buntowniczym tonem.  Opiekę
nad Magicznymi Stworzeniami.
 Świetnie, zajęcia z Hagridem.
 Mówiąc o Hagridzie  odezwał się Harry  jak myślicie, o czym Snape z nim rozmawia?
Hermiona i Ron podnieśli głowy i spojrzeli na stół nauczycieli. Mistrz Eliksirów i Hagrid byli
pogrą\eni w głębokiej dyskusji. Półolbrzym spojrzał na Harry'ego, po czym skierował wzrok
w stronę stołu Ślizgonów. Kiwnął głową. Snape wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie.
Kiedy trójka przyjaciół dreptała do chatki Hagrida na następne zajęcia, zastanawiali się na
głos, o czym nauczyciel mógł rozmawiać ze Snape em.
 Mo\e chodziło o coś dotyczącego Sami Wiecie Kogo  zasugerował Ron.
 Nie. Na pewno nie rozmawialiby o tym na środku Wielkiej Sali  odparła Hermiona. 
Mo\e to coś o Turnieju Trójmagicznym.
 Gdyby to dotyczyło Turnieju, nie patrzyłby na stół Ślizgonów  upierał się Harry.
 Mo\e się pomyliliśmy, mo\e patrzył na stół Puchonów. Cedrik był na śniadaniu wcześnie
rano  powiedział Ron.
 Mam co do tego wątpliwości.
 Nie martw się, Harry, to na pewno nic takiego  pocieszyła przyjaciela Hermiona.
Hagrid wyglądał na zdenerwowanego przez całe zajęcia. Wcią\ rzucał niespokojne spojrzenia
na Harry ego i Draco. Pod koniec lekcji był niemal bliski histerii.
 Jesteście wolni. Harry, Malfoy, chodzcie tutaj.
Draco i Harry spojrzeli na siebie. śaden z nich nie zachował się zle podczas zajęć, tak więc
nic nie usprawiedliwiało tej prośby. Hagrid szedł do swojej chatki, więc Draco podszedł do
Harry ego.
 Wiesz, o co mu chodzi?
 Nie widziałeś, jak Hagrid rozmawiał dzisiaj z twoim ojcem chrzestnym przy śniadaniu?
 Nie. O czym rozmawiali?
18
 Nie wiem, ale mam złe przeczucia. Pamiętasz, jak zapytałeś Snape a o półolbrzymy?
 Tak  odpowiedział Draco, najwyrazniej nie rozumiejąc, do czego zmierza Harry.
 A kim jest Hagrid?
 Palantem.
 Przypomnij sobie o tym, co pisała Rita  podpowiedział Harry.
 Jest półolbrzymem!  krzyknął Draco, wyraznie z siebie zadowolony.
 Chyba nie do końca rozumiesz, co to oznacza.
 O czym ty& a niech to, nie ma mowy. Nie będę rozmawiał o seksie z mieszańcem!
 Chyba nie mamy innego wyjścia. Poza tym, nie mów tak o Hagridzie!
 Nie  mruknął Draco.  Sev na pewno by mi tego nie zrobił.
 Draco, ile razy powtarzał ci, \e masz nie mówić do niego Sev?
 Och zamknij się, Potter.
 No i wróciliśmy do nazwisk, tak?
 To jest komedia, a nie teatr - jęknął Ślizgon.
Tymczasem doszli do chatki Hagrida i weszli za półolbrzymem do środka. Usiedli przy
ogromnym stole, podczas gdy Hagrid robił herbatę. Jego ręce się trzęsły, a jego oddech był
podejrzanie przyspieszony. Złapał butelkę Ognistej z półki i pociągnął solidny łyk. To go
nieco uspokoiło. Postawił na stole fili\anki z herbatą i talerz czegoś, co w zamierzeniu miało
chyba być ciastkami.
 Profesor Snape rozmawiał ze mną rano  stwierdził Hagrid.
 Doprawdy?  spytał niewinnie Harry.
 Powiedział, \e macie jakieś pytania.
Na twarzy Dracona odmalowało się przera\enie.
 Jakie pytania?  spytał Harry. Zdecydował, \e udawanie niewiedzy będzie najlepszą taktyką
w tym przypadku.
 O takich jak ja.
 Jakich jak ty?  mruknął Harry, rzucając zaniepokojone spojrzenie na Dracona, który
najwyrazniej doznał szoku.
19
 Malfoy, wszystko w porządku?  Hagrid zwrócił się do Ślizgona.
 Hm?
 Dobrze się czujesz?
 Zale\y co masz na myśli mówiąc  dobrze  odpowiedział Draco.
 W porządku  ciągnął Hagrid.  Snape powiedział, \e chcecie wiedzieć, skąd biorą się
półolbrzymy.
Draco jęknął cicho, ale nie odezwał się ani słowem.
 Chyba powinienem zacząć od seksu&
 Aaa!  jęknął ponownie Ślizgon.
 W porządku, Hagridzie  wyjaśnił Harry.  Po prostu chcieliśmy za\artować sobie ze
Snape a. Naprawdę nie potrzebujemy tego słyszeć.
 Nie ma się czego wstydzić, Harry. A ju\ na pewno nie tego, \e czegoś nie wiecie. Je\eli
kobieta jest olbrzymką, a mę\czyzna człowiekiem, są razem, bo się kochają. Oczywiście nie
jest to korzystne dla kobiety, bo ona jest ogromna, a on maleńki.
 Na Merlina  jęknął Draco.
 W takim przypadku nie pa problemu, poniewa\ kobieta ma odpowiednie walory, aby rodzić
olbrzymie dzieci, a dziecko poczęte z człowiekiem nie będzie a\ takie du\e.
Hagrid pokiwał głową, pociągnął kolejny łyk Ognistej i kontynuował swój wywód.
 Je\eli mę\czyzna jest olbrzymem, a kobieta człowiekiem, dla niej jest to bardzo bolesne,
poniewa\ ona jest maleńka, a on ogromny. Większość kobiet umiera przy porodzie, bo
dziecko jest za du\e. Czasem mo\e umrzeć, kiedy okazują sobie uczucie, bo mę\czyzna jest
za du\y. Rozumiecie, prawda?
 Tak!  krzyknęli jednym głosem Draco i Harry, przera\eni, \e Hagrid mo\e chcieć
zagłębiać się w szczegóły, je\eli powiedzą, \e coś nie jest jasne.
 Macie jeszcze jakieś pytania?  spytał Hagrid.
 Dlaczego ja?  jęknął Draco.
 Wydaje mi się, \e wszystko nam powiedziałeś, Hagridzie. Dziękujemy bardzo za twój czas,
ale musimy ju\ iść  powiedział Harry, zeskakując z krzesła.
 Nie tak szybko, moi mili. Po co chcieliście to wiedzieć? Macie jakąś półolbrzymkę na oku?
 A skąd mielibyśmy jakąś znać?  Draco odzyskał nagle głos.
20
 Nie wypieraj się, Draco, nie ma czego się wstydzić  mruknął Harry, uśmiechając się
złośliwie.  Przecie\ któregoś dnia mówiłeś, \e Madam Maxime jest czarująca.
Draco rzucił w Harry ego stwardniałym ciastkiem, po czym spojrzał z niepewną miną na
Hagrida, który chrząknął, ale nic nie powiedział.
 W takim razie, je\eli to wszystko, musimy ju\ iść. Ju\ i tak przegapiliśmy jedne zajęcia, jest
ju\ pora obiadu  powiedział Harry.
Harry i Draco wbiegli w pośpiechu z chatki. Kiedy byli ju\ w zamku, Draco odwrócił się do
Gryfona.
 Zabiję mojego ojca chrzestnego.
 Dobrze. Całe wieki czekam, a\ ktoś to w końcu zrobi  odpowiedział Harry.
 Musimy się zemścić.
 Coś się wymyśli. Zacząłem się martwić o to, co McGonagall z nami zrobi.
 O czym ty mówisz?  spytał Draco.
 Wiesz& Ron, Hermiona i ja rozmawialiśmy z nią w zeszłym tygodniu...
Draco zaczął chichotać. Kiedy Harry skończył opisywać ich rozmowę z McGonagall, bez
mała pokładał się ze śmiechu.
 Rozmawiałeś o seksie z czterema ró\nymi nauczycielami.
 W ciągu trzech tygodni  dodał Harry.
Rozdzielili się przy wejściu do Wielkiej Sali. Draco wcią\ się śmiał, kiedy siadał przy stole
Ślizgonów. Harry słyszał, jak ktoś zapytał go, co go tak rozbawiło, ale Draco pokręcił jedynie
głową w odpowiedzi.
 Co Hagrid chciał?  spytał Ron, gdy Harry usiadł obok niego.
 Opowiedzieć mnie i Draco o tym, skąd się biorą półolbrzymy.
 CO?!
 To, co słyszałeś, Ron.
 Ale dlaczego?
 Snape zemścił się za to, \e z niego \artowaliśmy.
 To nie ma sensu, Harry  dodała Hermiona.
 Zostawcie to. Jestem w zbyt wielkim szoku, aby kontynuować tę dyskusję.
21
 Och, wszystko będzie dobrze, Harry  powiedziała Hermiona.  Pamiętaj, zawsze mogło
być gorzej.
 Niby jak?  spytał Ron, śmiejąc się pod nosem z tradycyjnego ju\ dialogu.
 To mógł być&
 Hermiona? Cicho bądz  rzucił szybko Harry, zanim zdą\yła dokończyć swoją wypowiedz.
No, w końcu coś nie tak okropnego
Syriusz siedział w swojej jaskini w Hogsmeade i myślał o swojej rozmowie z Albusem.
Szczerze mówiąc, czuł się winny. Je\eli to nie on rozmawiał z Harrym o seksie, z pewnością
Dumbledore zrobi to sam. Nie mógł na to pozwolić. To byłoby zbyt okropne i zadałoby
chłopcu nieuleczalne rany. Kiedy ju\ podjął decyzję, napisał szybko notkę do swojego
chrześniaka. W najbli\szy weekend uczniowie mogli odwiedzić Hogsmeade, a Syriusz
zamierzał wykorzystać tę okazję tak, jak trzeba.
Harry, Ron i Hermiona siedzieli przy śniadaniu, kiedy przyfrunęła do nich sowa. Harry wziął
do ręki kawałek pergaminu, od razu rozpoznając pismo swojego ojca chrzestnego.
 Chce się ze mną zobaczyć w ten weekend  powiedział przyjaciołom.
 Tylko z tobą?  dopytywała się Hermiona.
 Notka dotyczy tylko mnie, ale jestem pewien, \e mo\ecie do mnie dołączyć.
Tamtej soboty trójka nastolatków opuściła wspólnie zamek i podą\yli ku obrze\om wioski.
Kiedy zbli\yli się do połamanego płotu, zobaczyli Wąchacza.
Syriusz zaczął mieć wątpliwości. Nie mo\e przecie\ rozmawiać ze swoim chrześniakiem o
seksie, kiedy będą z nimi te\ Ron i Hermiona. Właśnie dlatego w zaproszeniu wspomniał
tylko o Harrym.
No có\, pomyślał. Nie mogę teraz przybrać ludzkiej postaci, \eby im to powiedzieć. Za du\o
ludzi się tu kręci.
Kiedy cała czwórka dotarła do jaskini, byli rozgrzani i spoceni po długiej wspinaczce. Syriusz
zmienił się i uściskał Harry'ego, po czym odwrócił się do Rona i Hermiony.
 Ja& w zasadzie chciałem porozmawiać z Harrym na osobności, ale mo\ecie zostać. Jeśli
nie, zrozumiem, je\eli wybiegniecie stąd z krzykiem.
Trójka przyjaciół wymieniła spojrzenia. Nie tylko nigdy wcześniej nie słyszeli, \eby Syriusz
się jąkał, ale nie mogli zrozumieć, o czym takim chciał rozmawiać, co by ich mogło a\ tak
22
wystraszyć. Dyskutowali ju\ o śmiercio\ercach i o Voldemorcie, co mogło być jeszcze
gorsze?
 W porządku  powiedział Harry.  Cokolwiek chcesz powiedzieć, po prostu to powiedz.
 Harry& no dobrze. Chodzi o seks.
 Do stu tysięcy galopujących hipogryfów, nie \artuj sobie ze mnie!  krzyknął Harry.
Hermiona otworzyła usta ze zdumienia, a Ron zaczął się śmiać jak szalony.
 Harry, nie ma powodu do&
 & wstydu, wiem. Rozumiem. Tylko wiesz, przeszedłem ju\ tę rozmowę cztery raz w tym
miesiącu  przerwał Syriuszowi Harry.
 Cztery razy!  krzyknął Syriusz, zbulwersowany.
 A w zasadzie pięć razy, je\eli doliczysz do tego Dumbledore a, który się zestresował i
sknocił wszystko za pierwszym razem. Pózniej próbował jeszcze raz, tydzień pózniej, i wtedy
mu się udało. A, przy okazji  nie przejmuj się Ronem i Hermioną, te\ ju\ jedną taką
rozmowę mieli, razem ze mną  ciągnął Harry.
 Pięć razy? Wiedziałem, \e Albus& yyy& profesor Dumbledore ma w planach to zrobić,
je\eli ja tego nie zrobię, ale miałem nadzieję, \e go uprzedzę. Chciałem ci zaoszczędzić
wstydu.
 Na to jest ju\ stanowczo zbyt pózno. On był pierwszy. Następny był Snape&
 SNAPE? A co do galopujących gargulców Snape robił, rozmawiając z tobą na ten temat?
 No wiesz, powiedział, \e&
 Ten cholerny drań!  kontynuował Syriusz, nie zwracając \adnej uwagi na to, co mówił
Harry.  Zemszczę się na nim za to. Mo\esz mnie trzymać za słowo. Ten obślizgły, wredny,
stuknięty nietoperz jeszcze tego po\ałuje.
Trójka przyjaciół wpatrywała się w Syriusza przez całą jego tyradę, zastanawiając się, co
zrobi.
 Nie rób niczego głupiego  prosiła go Hermiona.  Nie mo\esz dać się złapać.
 Na Merlina, Harry, nie doszedłeś nawet do tego, \e Malfoy te\ tam był  dodał Ron.
 CO TAKIEGO?  wrzasnął po raz kolejny Syriusz.
Uspokojenie Syriusza zajęło sporo czasu. Potem Harry opowiedział wszystko o McGonagall i
o Hagridzie. Ponownie musieli po tym uspakajać Syriusza, ale tym razem poszło im szybciej.
 A zatem  podsumował Harry  wiem ju\ chyba wszystko o seksie.
23
 Na pewno jest jeszcze coś, czego nie wiesz  odpowiedział Syriusz.
 Na przykład?  spytał Ron, dziwnie zaciekawiony.
 Jestem pewien, \e przynajmniej McGonagall powinna coś o tym wiedzieć, chocia\ nie
mogę sobie wyobrazić jej w takie sytuacji. Przynajmniej nie opowiadającej o tym. Z
pewnością to zrobiła. Tak jak większość animagów, przynajmniej raz.
Na twarzach nastolatków pojawiło się przera\enie. Wiedzieli, dokąd ta dyskusja zmierza i
\adne z nich nie miało ochoty tego usłyszeć.
 W porządku, rozumiemy  rzucił Harry, próbując zmienić temat.  A więc, złapałeś ostatnio
jakiegoś pysznego szczura?
 Harry&  sprzeciwił się Syriusz.
 Piękną mamy pogodę  dodała Hermiona niepewnie.
 Lubię Armaty  powiedział Ron. Jego entuzjazm zniknął w mgnieniu oka.
 Armaty są kiepskie  sprzeciwił się Harry.
 Dlaczego nie chcesz mi pozwolić podzielić się z tobą moją wiedzą?  spytał Syriusz,
wyraznie zraniony.  Dlaczego pozwoliłeś na to Snape owi, a mnie nie?
 Mo\esz się ze mną podzielić jakimś innym rodzajem wiedzy?  zapytał z nadzieją Harry.
 Dobra, a wiedziałeś, \e je\eli się zbyt du\o wypije, to wtedy praktycznie nie da się&
 Syriuszu?  przerwał Harry.
 Nie \ebym sam tego doświadczył, to twój ojciec tak narzekał, po nocy poślubnej.
Harry wrzasnął, a Ron zaczął się śmiać.
 Lily nie była zbyt zadowolona. Wcią\ oskar\ała Jamesa o zrujnowanie jej miesiąca
miodowego. Nie mogła zrozumieć, jak mógł być takim ogierem przez całą szkołę, a gdy
przyszło co do czego&
 Syriuszu!
 Miałem to wszystko zaplanowane, ale zgubiłem wątek, po tym, jak powiedziałeś, \e nie
potrzebujesz ju\ więcej rozmów  mruknął Syriusz, pełen skruchy.
 Wcią\ cię potrzebuję. Obiecuję, \e je\eli będę miał jakieś pytania, przyjdę do ciebie. Nie do
Dumbledore a, nie do McGonagall, nie do Snape a czy Hagrida.
 W porządku, dzieciaku. Przykro mi, \e musiałeś przez to wszystko przechodzić.
 Nie ma sprawy. Między mną a Draco stworzyła się pewna więz. Wcią\ próbujemy
24
wymyślić, jak zemścić się na Snape'ie za rozmowę z Hagridem.
 Snape a zostawcie mnie  odpowiedział Syriusz, uśmiechając się złośliwie.
Wszyscy czworo rozmawiali jeszcze przez trochę, po czym trójka przyjaciół udała się na
przechadzkę ulicami Hogsmeade. Ron stwierdził, \e musi iść do Zonka. Hermiona upierała
się, \e nikt nie musi tam chodzić. W odpowiedzi Ron pokazał jej palec. Razem poszli do
Miodowego Królestwa i do Trzech Mioteł.
 Przynajmniej Wąchacz okazał choć trochę zrozumienia  powiedziała Hermiona, kiedy
siedzieli w barze przy kremowym.
 Tak, jest kochany  zgodził się Harry, uśmiechając się czule.  Ciekawy jestem, co zrobi
Snape owi.
 Cokolwiek by to nie było, na pewno pójdzie mu w pięty. No co, Hermiono, powiesz to? 
spytał Ron.
 Powiem co?  zdziwiła się Hermiona.
 śe zawsze mogło być gorzej - odpowiedział.
 Doprawdy, Ronaldzie  mruknęła.  Właśnie stwierdziliśmy, \e Wąchacz nie był taki zły.
To jest oczywiste, \e zawsze mogło być gorzej. Ale skoro tak się upierasz, niech ci będzie.
Zawsze mogło być gorzej.
 Powiedzcie mi, czemu mam wra\enie, \e oboje zbyt dobrze się tym bawicie?  westchnął
Harry w odpowiedzi na przekomarzanie się dwójki jego najlepszych przyjaciół.
Okropne przyczyny praktykowania stałej czujności
Harry siedział na pierwszej Obronie przed Czarną Magią po rozmowie z Syriuszem. Był
szczęśliwy - wyglądało na to, \e ROZMOWY się skończyły. Otrzymał ju\ wszystkie mo\liwe
informacje na temat seksu, nie było ju\ nic nowego, czego mógłby się nauczyć.
Innymi słowy, miał problem. Te wszystkie rozmowy wpłynęły na niego, a jego hormony
pracowały na podwy\szonych obrotach. Nastolatek odczuwał ich działanie prawie przez cały
czas. Chocia\ wiedział, jak sobie poradzić z tym "problemem", nie mógł nic zrobić w środku
zajęć.
Próbował się koncentrować na tekście, który miał przeczytać, ale nie był w stanie. Jego myśli
wędrowały ku zupełnie innym sprawom, a to zupełnie nie pomagało.
Spędził następne piętnaście minut, usiłując przeczytać choć jedno zdanie, po czym
zrezygnował. Kiedy podniósł głowę do góry, zobaczył, \e profesor Moody uśmiecha się do
niego.
25
Ciekawe dlaczego  pomyślał Harry. Odpowiedz przyszła mu do głowy pięć minut pózniej.
Magiczne oko.
Na Merlina, nie!  spanikował Harry.  Dlaczego ja? Czy ju\ nie nacierpiałem się
wystarczająco? Proszę, \eby tylko nie zachciało mu się o tym rozmawiać...
Harry rzucił okiem na nauczyciela, ale Moody ruszył z miejsca i przeszedł na drugą stronę
sali. Harry szybko napisał liścik do Rona i podał mu go.
Ron przeczytał list pod ławką i spojrzał na przyjaciela. Bez \adnego ostrze\enia wybuchł
niepohamowanym śmiechem  Harry jeszcze nigdy nie widział, by Ron tak się śmiał.
Przyjaciel podał list Hermionie, która przeczytała go, westchnęła i odwróciła się do
Harry'ego, by przesłać mu współczujące spojrzenie... Jednak wyglądała tak, jakby sama miała
zaraz się roześmiać. Nastolatek przesłał im obra\one spojrzenia, które sprawiły jedynie, \e
Ron zaczął śmiać się jeszcze głośniej, a Hermiona  chichotać. Harry machnął ręką, po czym
zadzwonił dzwonek.
 Koniec zajęć. Potter, zostań chwilę.
Harry miał łzy w oczach. Ron szepnął mu do ucha, \e zaczekają przed drzwiami. Harry
dziękował Merlinowi za luzne szaty, kiedy podchodził do biurka nauczyciela.
 Wszystko w porządku, Potter?
 Tak, proszę pana  odpowiedział Harry, czerwieniąc się.
 Nie masz się czego wstydzić. Jednak uwa\am, \e powinieneś się czegoś dowiedzieć.
 Hę?
 STAAA CZUJNOŚĆ!  wrzasnął.
Harry podskoczył w odpowiedzi na krzyk nauczyciela.
 Co takiego?  spytał Harry. Zupełnie nie mógł zrozumieć, co stała czujność ma do seksu.
 Musisz być stale czujny, Potter. To jest bardzo wa\ne.
 Dlaczego?  spytał nastolatek, wcią\ nie rozumiejąc, o co chodzi.
 Poddanie się chwili jest bardzo łatwe. Wtedy mo\esz zostać zaatakowany.
Harry nie odezwał się ani słowem, więc Moody ciągnął dalej:
 Wyobraz sobie. Jesteś z kobietą, uprawiacie seks. Jesteś na niej, a ona nagle wbija ci nó\ w
plecy.
 CO?!  wrzasnął Harry.
26
 To jest mo\liwe. Wyobraz sobie, ile rzeczy mo\e się wtedy wydarzyć. Ta druga osoba mo\e
cię pchnąć no\em, rzucić na ciebie zaklęcie, albo podać ci truciznę, kiedy zaśniesz po
wszystkim. Rozciąga się tutaj całe morze mo\liwości.
 Czy miał pan do czynienia z czymś takim, gdy pracował pan jako auror? - spytał Harry.
 Nie, nie dokładnie. Ale to jest mo\liwe. Dlatego właśnie musisz być&
 Stale czujny  dokończył Harry.
 Kobieta mo\e ci powiedzieć, \e wypiła eliksir, albo rzuciła zaklęcie, ale w rzeczywistości
wcale tego nie zrobiła. Zachodzi w cią\ę, a ty zostajesz z dzieciakiem, na którego nie jesteś
gotowy. Stała czujność, Potter. To jest klucz.
 Dobrze, rozumiem. Mogę ju\ iść?  spytał Harry z nadzieją.
 Jeszcze nie. Dziewczynom polecam, by nosiły pasy cnoty, aby odstraszyć gwałcicieli,
którzy krą\ą tu\ za rogiem. Sam powinieneś się nad takim zastanowić.
Harry spojrzał na nauczyciela z niedowierzaniem
 Dlaczego?  spytał.
 Myślisz, \e nie ma na świecie ludzi, którzy by się chcieli pochwalić, \e spali z tobą?
Owszem, są tacy. Potrzeba do tego tylko kropli eliksiru usypiającego, którą dodadzą ci do
napoju przy posiłku. Wtedy mogą cię zaciągnąć do jakiejś obskurnej speluny i zabawić się.
Tego nie chcesz, prawda? Stała czujność!
 Dobrze. Mogę ju\ iść?
 Nie powinieneś nigdzie chodzić sam. Ka\dy mo\e rzucić na ciebie Drętwotę zza rogu.
Mogą cię wtedy zaciągnąć gdzie chcą i się zabawić. Tego te\ nie chcesz, prawda?  spytał
Moody.
 Jest pan przekonany, \e wszyscy są tutaj gdzieś zaciągani  skomentował Harry.
 Takie rzeczy się ju\ zdarzyły  odparł Szalonooki.
 Kiedy?
 No& ostatnio nie było takich przypadków. Ale kiedyś były, więc dlatego musisz być...
 Stale czujny  odpowiedział Harry.
 Wiesz, co mi się kiedyś przytrafiło, chłopcze?
Harry wzdrygnął się. śeby tylko nie miało to nic wspólnego z seksem  pomyślał.
 Spotkałem dziewczynę w barze, wypiliśmy parę drinków. Obudziłem się rano bez portfela.
Ukradła go i uciekła w środku nocy. A dlaczego?
27
 Bo nie był pan stale czujny?  spytał Harry.
 Dokładnie tak. Nie byłem stale czujny. Alkohol tak właśnie działa. Musisz go unikać, bo
sprawia, \e nie jesteś czujny. Kobiety te\ to powodują. Wiem, \e nie da się unikać kobiet, ale
musisz uwa\ać. Nie mieszaj alkoholu z kobietami. To jest śmiertelnie niebezpieczna
mieszanka, poniewa\ uniemo\liwia...
 Bycie stale czujnym  dokończył za niego Harry.
 Nie byłeś stale czujny dzisiaj, prawda?  spytał Moody.  Zapewne nie. Gdybyś był czujny,
nic nie odwróciłoby twojej uwagi i nie wylądowałbyś z problemem w majtkach. Koncentruj
się na tym, na czym powinieneś się koncentrować. Nie mo\esz pozwolić na to, by twoje myśli
wędrowały na koniec świata i z powrotem. Nie pomo\e to w byciu stale czujnym. Koncentruj
się, a unikniesz bólu i cierpienia.
 Rozumiem, proszę pana. Mogę ju\ iść?
 W zasadzie tak. Pamiętaj, stała czujność! Je\eli będziesz o tym pamiętał, nikomu nie stanie
się krzywda.
 Nareszcie  mruknął Ron, kiedy przyjaciel wyszedł z klasy.
 Nie zaciągniesz mnie za róg i nie zabawisz się ze mną, prawda, Ron?
 Nie  odpowiedział Ron, nieco zmieszany.
 A ty, Hermiono?  spytał Harry.
 Wątpię  odpowiedziała ironicznie.  Czemu pytasz?
 Nic takiego  odparł.  Muszę być stale czujny, \eby nikt mnie nie zgwałcił.
 śartujesz& - jęknął Ron z przera\eniem.
 Nie. Właśnie o tym rozmawialiśmy. Seks i stała czujność.
 No wiesz  powiedziała Hermiona.  To móg&
 Zamknij się, Hermiono  przerwał przyjaciółce Harry. Miał nadzieję, \e udało mu się
uniknąć w ten sposób pecha. Nie wiedział jednak, \e przeznaczenie miało inne plany.
Okropne po Weasleyowemu
 Dyrektor prosi cię do swojego gabinetu  poinformowała Harry ego profesor McGonagall,
kiedy odchodził od stołu po obiedzie.
28
 Ciekawe co ten stary cymbał znów od ciebie chce  mruknął Ron.
 Ronald, oka\ choć odrobinę szacunku!  warknęła Hermiona.
 Najlepiej będzie, jak do niego pójdę i dowiem się o co chodzi. Ale je\eli zachce mu się
kolejnej pogadanki o seksie, przysięgam, zło\ę śluby zakonne!  powiedział Harry, po czym
ogarnęła go nadzieja, \e jednak powodem wizyty u dyrektora będzie jakieś przewinienie.
Kiedy ju\ stał pod gargulcem strzegącym wejścia do gabinetu Dumbledore a, zauwa\ył ze
zdziwieniem, \e Ginny nadchodzi z przeciwnej strony.
 Co ty tutaj robisz?  zapytał.
 McGonagall powiedziała mi, \e mam tu przyjść, bo Dumbledore coś ode mnie chce.
Harry odetchnął z ulgą. Skoro Ginny tak\e miała być obecna przy tej rozmowie, z pewnością
nie mogło chodzić o seks. Podał gargulcowi hasło, które przekazała mu opiekunka jego domu
i wspólnie wjechali kręcącymi się schodami na górę. Dumbledore poprosił ich do środka.
Oczy nastolatków rozszerzyły się do wielkości dorodnych jabłek, kiedy zobaczyli, \e w
gabinecie dyrektora znajdują się rodzice Ginny.
 Co się stało?  spytała nerwowo Ginny.
 To nie Voldemort, prawda?  dopytywał się Harry.
 Ale\ nie, moi drodzy  odpowiedział Artur.  Nic z tych rzeczy.
 A więc o co chodzi?  powtórzyła swoje pytanie Ginny.
 Wiesz&  zaczął mówić jej ojciec  chcieliśmy z wami porozmawiać.
 Porozmawiać o czym?  naciskała Ginny.
Pan Weasley spojrzał niepewnie na swoją \onę. Był święcie przekonany, \e to jedna wielka
bzdura. Po pierwsze, Ginny chodziła dopiero do trzeciej klasy  była jeszcze taka młoda! Po
drugie, Harry był tylko o rok starszy i do tego tak zajęty Sami-Wiecie-Kim, \e z pewnością
nie miał czasu na zwykłe czynności opanowanych przez hormony nastolatków.
 No ju\, kochanie, wytłumacz im  zarządziła pani Weasley.
 Molly jest przekonana&  Przerwało mu mocne kopnięcie w kostkę.  To znaczy jesteśmy
przekonani  poprawił się szybko  \e jesteście sobie przeznaczeni.
Oczy Ginny rozszerzyły się jeszcze bardziej, a Harry otworzył usta ze zdumienia.
 A zatem  kontynuował Artur  Mol& stwierdziliśmy, \e musimy z wami porozmawiać.
 Tylko nie to  mruknął Harry, wcią\ w szoku.
Pan Weasley współczuł nastolatkowi, jednak nie miał najmniejszej ochoty na stawianie czoła
29
humorom swojej \ony, nie mówiąc nawet o cierpieniach, jakich by z pewnością doznał,
gdyby się jej sprzeciwił. Nie mając innego wyboru mówił dalej, \ywiąc nadzieję, \e Harry i
jego córka wybaczą mu to, co za chwilę powie.
 W czarodziejskim świecie ojcowie córek czystej krwi często wybierają dla nich mę\ów,
aran\ując mał\eństwa. Nadal praktykuję się to w niektórych rodzinach. Zazwyczaj
Weasleyowie unikają tego typu mał\eństw, chyba \e akurat jest pod ręką Molly pragnąca ze
wszystkich sił, by Harry dołączył do naszej rodziny. Najwyrazniej takie okoliczności to
usprawiedliwiają.
Molly chrząknęła głośno.
 Harry, Ginny, musicie wiedzieć parę rzeczy, które dotyczą aran\owanych mał\eństw. 
Artur był bez wątpienia zakłopotany.  Harry, nie musisz zachowywać czystości a\ do ślubu,
w przeciwieństwie do ciebie, Ginny.
Harry ostatkiem sił powstrzymał głośne prychnięcie. Mimo \e Ginny chodziła dopiero do
trzeciej klasy, jej dziewictwo o wiele wcześniej udało się w bezpowrotną podró\. Wszyscy
Gryfoni o tym wiedzieli  wszyscy, za wyjątkiem Rona, który nie miał zielonego pojęcia, \e
jego siostra nie jest ju\ nietknięta. Fred i George jedynie pogratulowali siostrze sprytu w
złamaniu szkolnego regulaminu.
 Tato, obiecałeś przecie\, \e nigdy mi tego nie zrobisz!  przypomniała ojcu dziewczyna.
Artur spojrzał przelotnie na swoją \onę i odwrócił się do córki.
 Zrobisz tak, jak mówię. Wszyscy wiemy, \e Harry ci się podoba, więc po prostu to
zaakceptuj. Potraktuj to jak przysługę.
Ginny z ruchu warg ojca odczytała nieme  przepraszam . Artur zrobił to tak, by nie widziała
tego Molly, a Ginny zrozumiała, \e NAPRAWD nie chciał jej tego powiedzieć. Gniew
dziewczyny na ojca zmniejszył się odrobinę  ale na matkę nadal była wściekła.
 Ginny, przed ślubem będziesz musiała poddać się badaniu. Je\eli uzdrowiciel stwierdzi, \e
jesteś dziewicą, Harry mo\e cię poślubić. Je\eli jednak tego nie potwierdzi, Harry mo\e cię
poślubić, lub publicznie poni\yć.
 Przecie\ nie jestem czarodziejem czystej krwi  przypomniał im Harry.  Dlaczego muszę
przestrzegać jakichś czystokrwistych tradycji, o których cywilizowani czarodzieje nawet nie
rozmawiają?
Pani Weasley prychnęła, a Arturowi brakło słów.
 Nie mam pojęcia. Spytaj Molly  powiedział w końcu.
 Bo taki jest stan rzeczy  odburknęła.  Nie wolno ci posiąść mojej córki przed ślubem.
Uzdrowiciel od razu by to stwierdził i Ginny byłaby zhańbiona.
 Jeszcze bardziej ni\ teraz?  warknęła Ginny przez zaciśnięte zęby.
30
 No ju\, kochanie  próbowała załagodzić sytuację Molly.  Harry, nie wolno ci spłodzić
dziecka z moją córką. Dzieci spoza ło\a mał\eńskiego są wyrzutkami w czarodziejskim
społeczeństwie, poniewa\ jest wiele sposobów na to, by zapobiec niechcianej cią\y. Nie \eby
to było takie wa\ne  ju\ wiesz, \e nie wolno ci iść z nią do łó\ka przed ślubem.
Harry spojrzał na Dumbledore a. Dyrektor wpatrywał się sufit z zakłopotaniem.
Dobrze mu tak  pomyślał Harry. Niech się męczy. To wszystko pewnie i tak jego wina.
 Profesorze?  spytała Ginny.  Czy nie mo\e pan czegoś zrobić? Nie chcę wyjść za mą\ za
Harry ego.
 Co takiego?  krzyknęłą Molly.
 Nie chcę wyjść za niego za mą\  powtórzyła powoli Ginny.  Chcę rozejrzeć się wśród
kandydatów i wybrać tego najlepszego osobiście.
 Co to ma znaczyć?  Wśród kandydatów? Co ty wyprawiasz w tej szkole?!  wrzasnęła
Molly, podnosząc głos jeszcze bardziej.
 Nie chcę się \enić ju\ teraz  dodał Harry, mając nadzieję, \e w ten sposób ochroni Ginny
przed wściekłością jej matki.
 A niby czemu nie?  oburzyła się Molly.  Nie jest dla ciebie wystarczająco dobra? Mo\e to
dlatego, \e jesteśmy biedni?
 N-nie  zająknął się Harry.  To dlatego, \e&  Widok pani Weasley, stojącej przed nim z
rękami opartymi na biodrach, gotowej, by znów zacząć wrzeszczeć, sprawił, \e zaczął się bać.
 Yyy& jestem gejem.
Chrońcie mnie wszyscy święci  pomyślał nastolatek, kiedy tylko słowa wyszły z jego ust.
Coś mi się wydaję, \e to kłamstwo będzie mnie długo prześladowało.
 Ale\ to nie nic nie szkodzi zapewniła go Molly.  Homoseksualni czarodzieje często się
\enią, dzięki temu czarodziej mo\e spłodzić dziecko, które będzie nosiło jego imię. A \ony po
prostu ignorują przygody swoich mę\ów z innymi mę\czyznami.
 Do cholery, jeszcze czego  mruknęła Ginny. Wiedziała, \e Harry nie jest gejem, jednak
rozumiała, co skłoniło go do takiego wyznania. Doskonale wiedziała, jak to jest, kiedy stoi się
przed jej matką, która, gdyby tylko mogła, zabijałaby wzrokiem.
 Ginny, wyra\aj się!  warknęła Molly.  A zatem, Harry, jaka jest twoja decyzja?
 Profesorze?  spytał Harry, odwracając się do Dumbledore a. W duchu modlił się o to, \eby
dyrektor jakoś go wspomógł.  Co pan o tym sądzi?
 Uwa\am, \e to przestarzały zwyczaj. Dzieci powinny dorosnąć i same wybrać, z kim chcą
przejść przez \ycie. To nie w porządku, kiedy młody mę\czyzna mo\e korzystać do woli z
uciech cielesnych tego świata, a młodą kobietę ogranicza się do jednego mę\czyzny, którego
nawet sama nie wybrała  odpowiedział zapytany.
31
Ta wypowiedz zamknęła w końcu usta Molly. Pani Weasley bardzo szanowała Dumbledore a
 je\eli powiedział, \e to nie jest dobry pomysł, nie mogła dłu\ej naciskać.
 No có\  odpowiedziała  niech tak będzie. Arturze, idziemy.  Podeszła do kominka i
wrzucając do niego garść proszku Fiu udała się do domu.
 Tak mi przykro  powiedział pan Weasley, kiedy tylko jego \ona zniknęła z pola widzenia.
 Czasem po prostu przesadza. Nie jest zła, po prostu zawiedziona. Molly naprawdę cię
kocha, Harry  dodał, po czym po\egnał się i równie\ wrócił do domu.
 Dziękuję, profesorze  mruknął Harry.
 Ja równie\ dziękuję  powtórzyła Ginny.
Dumbledore uśmiechnął się tylko i \yczył im miłego dnia. Ginny uciekła do biblioteki, a
Harry udał się do pokoju wspólnego.
 Czego znowu chciał?  spytał Ron, kiedy Harry usiadł obok niego na kanapie.
 Twoi rodzice chcieli mi wytłumaczyć, na czym polega aran\owane mał\eństwo 
odpowiedział.
 Co takiego?  pisnęła Hermiona.  To takie& seksistowskie! Nie mogę w to uwierzyć, \e
państwo Weasley mogliby nawet o tym pomyśleć!
Harry spokojnie wyjaśnił, \e to był pomysł pani Weasley. Harry emu i Ronowi po dłu\szym
czasie udało się w końcu uspokoić przyjaciółkę. Hermiona mruczała wcią\ pod nosem, ale nie
odezwała się ani jednym słowem.
 Naprawdę powiedziałeś mamie, \e jesteś gejem?  spytał Ron.
 Tak&  westchnął Harry.
 Hej, Hermiono  powiedział Ron, uśmiechając się radośnie.  Jak myślisz, kto będzie
rozmawiał z Harrym o gejowskiej miłości?
 Nikt  odpowiedział za nią Harry.  Dumbledore wie, \e nie jestem gejem. Powiedziałem
mu to, gdy rozmawiałem z nim po raz pierwszy.
Hermiona i Ron wymienili znaczące spojrzenia. Szczerze wątpili, \e to na tym się skończy 
taki pech nie mija z dnia na dzień.
Okropna interpretacja przepowiedni
Następnego dnia po rozmowie z rodzicami Ginny Harry siedział w Wielkiej Sali i próbował
32
jeść śniadanie, jednak na samą myśl o panu Weasley opowiadającemu o badaniach i
dziewictwie robiło mu się niedobrze.
Ron pierwszy zauwa\ył kruka, który wleciał do pomieszczenia razem z sowami niosącymi
pocztę. Zwrócił uwagę Harry ego i Hermiony na niecodzienny widok. Cała trójka była w
szoku, kiedy ptak wylądował przed Harrym.
 Lepiej uwa\aj  powiedziała Hermiona.  Przecie\ nie wiemy, kto go przysłał.
 Kto wysyła pocztę krukiem, a nie sową?  spytał Ron.
Harry ostro\nie wyciągnął rolkę pergaminu z pazurów ptaka, który wzbił się w górę jak tylko
nastolatek uwolnił go od cię\aru.
 Mo\e nie powinieneś otwierać tego listu  odezwała się Hermiona.  Ktoś mógł go
zaczarować.
Harry rzucił okiem na stół nauczycielski. Większość profesorów wpatrywała się w niego, a
szczególnie dziwnym spojrzeniem obdarzył go Snape.
 Gdyby istniało jakieś niebezpieczeństwo, ju\ dawno by mnie powstrzymali  odpowiedział
Harry, po czym skinieniem głowy wskazał na nauczycieli.
 Nie podoba mi się twoje rozumowanie  mruknęła Hermiona.
 Po prostu go otwórz  powiedział Ron.
Harry złamał pieczęć. Pismo było znajome, ale nie mógł skojarzyć, skąd je zna.
Mój odwieczny nieprzyjacielu!  przeczytał. Nastolatek zmarszczył brwi i spojrzał na koniec
listu.
 Nie wierzę  jęknął. Zorientował się, \e widział ju\ to pismo w pewnym dzienniku, kiedy
był w drugiej klasie.
 Od kogo ten list?  spytał Ron.
 Od Voldemorta.
 CO TAKIEGO?!  wrzasnęła Hermiona. Wyrwała list z rąk przyjaciela i pobiegła do stołu
nauczycielskiego.  Profesorze Dumbledore!
 Tak, panno Granger?
W odpowiedzi Hermiona wcisnęła mu pergamin w dłonie. Albus przejrzał go i zaczął
chichotać. Oddał go z powrotem Gryfonce.
 Panno Granger, nie widzę tutaj nic groznego. Mo\esz oddać go Harry emu.
 Mogę dokończyć mój list?  spytał nastolatek.
33
Hermiona oddała go przyjacielowi, po czym całą trójką udali się do Pokoju Wspólnego, by go
przeczytać na osobności.
Mój Odwieczny Wrogu,
Zwrócono mi uwagę, \e jesteś gejem.
 Skąd on u licha się dowiedział?  spytał zdziwiony chłopak.  Przecie\ wczoraj w gabinecie
dyrektora było nas tylko pięcioro.
 Nie mam pojęcia. Czytaj dalej  odparła Hermiona.
Bardzo mnie to zmartwiło. Wiem, \e wiele razy powtarzałeś, \e nigdy do mnie nie dołączysz,
jednak wcią\ się martwię. Zdaję sobie sprawę, \e jestem zabójczo seksowny&
 Co takiego?  mruknęła Gryfonka z zaskoczeniem w głosie.
 Właśnie tak jest napisane  odparł Harry.
 Jasne. Znam tysiące dziewczyn, których podnieca facet bez ciała  zadrwił Ron.
Ale czuję się zobowiązany, aby ci powiedzieć, \e jestem hetero  czytał dalej Harry.
 Hej, Miona  mruknął Ron, chichocząc głośno.  Jak sądzisz, czy to oznacza, \e mo\esz
mieć u niego szanse?
 Zamknij się, Ronald  odpowiedziała.
Nie jestem pewien, jak du\o Dumbledore ci powiedział, ale istnieje jeszcze jedna przyczyna
mojego zmartwienia. Otó\ wygłoszono przepowiednię, która nas dotyczy.
 O, a to coś nowego.
Wiem, jak brzmi pierwsza jej część. W skrócie  ktoś posiada moc, która mnie zniszczy.
 Zgadnij, kto?  mruknął Ron.
 Dumbledore lub Harry  stwierdziła Hermiona.  Oczywiście je\eli by wierzyć, \e
przepowiednie są prawdziwe, a przecie\ to tylko bajka  dodała.
yródłem moich zmartwień jest podejrzenie, \e to ty jesteś tym, który jest w stanie mnie
zniszczyć. Obawiam się, \e spróbujesz dokonać tego przez seks. Dlatego właśnie do ciebie
piszę.
Harry podniósł głowę.
 Voldemort napisał mi list, bo uwa\a, \e mogę go pokonać seksem. W końcu poznałem cel
mojego \ycia!
34
Chciałbym ci te\ przekazać, \e niektórzy z moich sług mają kłopot ze zdecydowaniem, którą
płeć preferują. Mo\e i dobrze, \e podjąłeś ju\ decyzję, jednak sądzę, \e popełniłeś błąd.
Kobiety są wspaniałe. Nie tak dawno wspominałem lata spędzone w Hogwarcie. Pamiętam
taki jeden schowek na miotły, który mo\e doskonale słu\yć jako miejsce do&
 Nie!  wrzasnął Harry.  Nie czytam tego więcej! Tam są jeszcze dwie strony, wyjaśniające
w najdrobniejszym szczególe dlaczego nie powinienem być gejem!
 Opuść to  poradziła mu Hermiona. Ron pozieleniał na twarzy.
Harry kiwnął głową i przeskoczył do przedostatniego akapitu.
Podsumowując, zmień orientację seksualną. Je\eli jednak nie zechcesz pójść za moją radą,
posłuchaj mojej prośby. Nie wykorzystuj jej przeciwko mnie. To tylko mnie zdenerwuje, a z
pewnością mnie nie zniszczy. Teraz przekazuję pergamin Glizdogonowi, który był tak miły i
napisał ten list za mnie, jako \e wcią\ nie posiadam ciała, co nie przeszkadza mi być zabójczo
seksownym.
Harry  napisał Glizdogon. Je\eli wcią\ czujesz się gejem, mimo tej jak\e wspaniałej
argumentacji mojego Pana, czemu tak ma nie zostać? Twój ojciec, gdybym nie przyczynił się
do jego śmierci, z pewnością nie miałby nic przeciwko. Wcią\ by cię kochał. Tak po prawdzie,
wydaje mi się, \e zarówno Syriusz, jak i Remus&
 AAA!  Harry odrzucił od siebie pergamin jak najdalej tylko mógł, zupełnie jakby list był
jadowitym wę\em.
 No có\, to było& pouczające  skomentowała Hermiona.
 Chyba mo\emy spokojnie przyznać, \e to było najokropniejsze  dodał Ron.
 No cicho, bo znów się coś wydarzy&  przerwał mu Harry.
 No co ty, Harry. Facet, który ubił twoich rodziców, podyktował kolesiowi, który ich
zdradził, list, w którym wyliczył wszystkie powody, dla których powinieneś być hetero. To
zdobywa ogromną ilość punktów na okropnościomierzu  sprzeciwił się Ron.
 Jak sądzisz?  spytał Harry Hermionę.
 Zawsze mogło być gorzej, chocia\ to mało prawdopodobne  odpowiedziała.
 A ta przepowiednia?  spytał Ron.
 Nie wierzę, \e istnieje  odparł Harry.  Zniszczyć Voldemorta przez seks& Doprawdy, to
mogła stworzyć tylko jego chora wyobraznia.
 Zgoda. Wszyscy przepowiadacze przyszłości to oszuści  stwierdziła Hermiona.
Ron roześmiał się i udając głos profesor Trelawney powiedział:
35
 Nie jestem tego pewien, Hermiono. Moje wewnętrzne oko widzi jeszcze większe
okropieństwa.
Korneliusz i Sybilla: Okropne Połączenie
Tydzień po pamiętnym liście od Voldemorta, Harry po raz kolejny siedział w Wielkiej Sali,
jedząc śniadanie z przyjaciółmi. Kiedy tak dyskutowali zawzięcie o zajęciach, które były w
planie na ten dzień, do pomieszczenia wkroczył Korneliusz Knot.
 A co on tutaj robi?  spytał Ron.
 Hm, mo\e to dotyczy Turnieju  odpowiedziała Hermiona.  Chocia\ nie rozumiem, czemu
akurat w tej chwili.
Knot przespacerował się powoli do Stołu Nauczycielskiego, gdzie został powitany przez
Dumbledore a. Rozmawiali przez chwilę, po czym dyrektor rzucił Harry emu przelotne
spojrzenie.
 Ciekawe czemu rozmawiają o tobie  powiedział Ron, po czym zaśmiał się histerycznie. 
A mo\e... mo\e Knot chce porozmawiać z tobą o seksie, Harry.
 Ronaldzie, kiedy ty wreszcie dorośniesz  \achnęła się Hermiona.  Z pewnością Minister
ma wa\niejsze rzeczy do zrobienia, ni\ uświadamianie nastolatków.
 Nadzieja matką głupich  dodał Harry, obserwując, jak Dumbledore kiwa głową, a Knot się
uśmiecha.
Dyrektor pochylił się w stronę McGonagall i szepnął jej coś do ucha. Minerwa przesłała mu
mordercze spojrzenie, ale przytaknęła i wstała. Po chwili jej cel okazał się jasny.
 Panie Potter  powiedziała.  Profesor Dumbledore i Minister chcieliby z tobą
porozmawiać. Proszę iść do gabinetu dyrektora.
 Wie pani, jaki ma być temat rozmowy?  spytał Harry podejrzliwie.
 Dowiesz się od dyrektora.
 Dursleyowie nie \yją?  dodał pełnym nadziei głosem.
 Nie  odpowiedziała Minerwa, po czym odwróciła się i odeszła.
 Lepiej ju\ idz, Harry. Nie daj im na siebie czekać  mruknął Ron z uśmiechem.
 To na pewno nie o to chodzi  odparł nastolatek, po czym wstał i wyszedł z Wielkiej Sali.
36
Ku zdziwieniu Harry ego Dumbledore i Knot dotarli do gabinetu przed nim, mimo \e to on
wyszedł z Wielkiej Sali jako pierwszy. Nastolatek był wyraznie zdenerwowany.
 Ach, Harry. Miło cię widzieć. Napijesz się herbaty? A mo\e masz ochotę na cytrynowego
dropsa?  zaoferował Dumbledore.
 Nie, dziękuję.
 Zapewne zastanawiasz się, dlaczego cię tutaj znów wezwaliśmy, nieprawda\?
 Tak, profesorze.
 No có\, minister  przerwał Dumbledore i spojrzał znacząco na Knota  uwa\a, \e powinien
porozmawiać z tobą na temat wcią\ powracający jak bumerang.
 Nie&  jęknął Harry.
 Co takiego powiedziałeś?  wtrącił się Knot.  Ale\ oczywiście \e mnie wysłuchasz.
 Gdzie się podziewa Voldemort, kiedy jest naprawdę potrzebny?  mruknął Harry, kręcąc
głową.
 Będziesz miał dzieci z czarownicą czystej krwi  powiedział Knot, ignorując całkowicie
wypowiedz nastolatka.
 Co takiego?
 Musisz poślubić czarownicę czystej krwi, dla dobra czarodziejskiego świata  powtórzył
Knot.
 Wspaniale, to wszystko wyjaśnia  warknął Harry.
 Musisz wzmocnić magiczną krew. Mo\na tego dokonać jedynie przez wzmacnianie magii,
które z kolei dokona się przez mał\eństwo z czystokrwistą czarownicą i kontynuację twojego
szlachetnego rodu  dokończył Knot, wyraznie z siebie zadowolony.
 Ale ja przecie\ jestem tylko półkrwi czarodziejem  spytał Harry, zdumiony do głębi.
 Zgadza się.
 A więc?
 Widzisz, je\eli poślubisz czarownicę półkrwi, albo  Merlinie broń  czarownicę
mugolskiego pochodzenia, wtedy twoja krew za bardzo się rozrzedzi i nie będziesz
szanowany  odparł Knot.
 Chwileczkę. Przecie\ dzieci czarodziejów półkrwi wcią\ będą czarodziejami półkrwi. Nie
rozumiem, w czym problem. Zapomniał pan równie\ wspomnieć o tym, \e mogę poślubić
mugolkę.
37
 Panie Potter, jeśli nie ma zamiaru pan traktować tej rozmowy powa\nie, wtedy&
 Traktuję tę rozmowę powa\nie. Powa\nie myślę, \e jest pan&
 No ju\, Harry  przerwał Dumbledore.  Przyjmij to, co mówi Korneliusz z otwartym
umysłem, chocia\ on sam wcale się otwartością nie wykazuje.
 Co to niby miało znaczyć, Dumbledore?  spytał Knot.
 To, \e powinieneś zdawać sobie sprawę, \e czystość krwi wcale nie świadczy o magicznej
mocy  odparł Albus.
 Jak mówiłem  kontynuował Knot, jednak przerwał mu huk otwieranych drzwi.
 Ach, tu jesteście. Dokładnie tak, jak ujrzałam w mojej kryształowej kuli!  powiedziała
Profesor Trelawney swoim charakterystycznym głosem, sprawiając, \e Harry poczuł nagłe
pragnienie zmasakrowania nauczycielki jej własną kryształową kulą.
 Dzień dobry, Sybillo. Co mogę dla ciebie zrobić?  spytał Dumbledore uprzejmie.
 Przybyłam, aby was ostrzec. Wasze działania nie odniosą skutku.
 Co to ma do licha znaczyć?  dopytywał się Knot.
 Powinieneś skierować swoje wysiłki na bardziej obiecujące czynności. Tak mi mówi moje
wewnętrzne Oko  odpowiedziała nauczycielka Wró\biarstwa.
 O czym ty, do jasnej ciasnej, mówisz?  powtórzył pytanie Knot.  Dumbledore, czy ty
wiesz, o co jej chodzi?
 Chcę powiedzieć, ministrze, \e marnuje pan tu czas  powiedziała, po czym odwróciła się
do Harry ego.  Mój biedny chłopcze, do tej pory z pewnością ju\ zrozumiałeś, \e twój czas
na tej ziemi dobiega końca. Obawiam się, \e nie uda ci się \yć na tyle długo, by móc cieszyć
się kobiecym pięknem. Tak mi przykro.
 Taak, rozumiem  odparł Harry.
 No ju\, gro\enie Chłopcu, Który Prze\ył jest niezgodne z prawem. Musi sobie wybrać taką
\onę, aby mógł poprowadzić czarodziejski świat ku chwale.
 Do tego z pewnością nie dojdzie, tak mi mówi moje Oko  upierała się Sybilla.
Kłócili się tak dalej, a Dumbledore wymieniał jedynie znaczące spojrzenia z Harrym. Nie
popierał Knota, ale nie chciał dra\nić ministra. Bitwy, które nale\ało stoczyć, powinny być
przemyślane w czasach tak ciemnych, jak te, w których przyszło im \yć  a Albus ufał, \e
Harry potraktuje przemowę Korneliusza z przymru\eniem oka.
Harry wstał z miejsca i skierował się do wyjścia. Kiedy był ju\ przy drzwiach, odwrócił się i
powiedział na głos:
38
 Tak na dobrą sprawę, to w sumie wszystko jedno. Jeszcze nie dotarło? Jestem gejem.
Nastolatek prze\ył szok, kiedy usłyszał triumfalny okrzyk Sybilli  Wiedziałam! , kiedy
zamykały się za nim drzwi.
***
 Czego chciał Knot?  spytał Ron Harry ego, kiedy dotarli do pokoju wspólnego.
 Porozmawiać o seksie  odpowiedział nastolatek przez zaciśnięte zęby.
 Chyba sobie \artujesz  jęknął Ron, otwierając szeroko oczy ze zdumienia.
 Naprawdę, Harry?  upewniła się Hermiona.
 Tak.
 Có\, w ka\dym razie na pewno gorzej być ju\ nie mo\e  dodał Ron z nadzieją, podczas
gdy Hermiona zaczęła narzekać na marnotrawstwo w Ministerstwie Magii.
 Tak ci się tylko wydaje. Było gorzej od połowy rozmowy.  Harry zerknął na Hermionę,
sprawdzając, jak sobie radzi z rewelacjami.  Widzicie, Knot próbował mnie zmusić do
poślubienia czystokrwistej czarownicy, \eby kontynuować moją silną magicznie linię&
 Co takiego?  pisnęła dziewczyna, jak przewidywał Harry.
 Mo\esz odło\yć wściekanie się na pózniej?  spytał, po czym ciągnął dalej.  Trelawney
wparowała w tym momencie i ogłosiła, \e wszyscy marnują czas na te rozmowy, poniewa\
nie będę \ył na tyle długo, by uprawiać seks.
Ron nie wiedział czy ma się śmiać, czy płakać. Harry pomyślał, \e wyglądało to tak, jakby
płakał ze śmiechu. Hermiona gotowała się ze złości.
 Słuchajcie, ale wy mi wierzycie, \e nie jestem gejem?
 Tak.
 Ale\ oczywiście. Skąd to pytanie?
 To była moja wymówka, \eby uciec z tego spotkania. Trelawney twierdzi, \e o tym od
dawna wiedziała.
 Harry, ona jest starą oszustką. Nie martw się  mruknęła Hermiona.
 Taaak, przecie\ ciągle się myli  dodał Ron.  To jak myślisz, kto będzie następny?
 Idz się schowaj, Ron  warknął Harry i otworzył podręcznik do Zaklęć, z zamiarem
dokończenia pracy domowej.
39
Link do oryginału: KLIK
Tytuł oryginału: Werewolf horrible
Okropne po wilkołaczemu
 Witaj, Harry, co u ciebie?
 Wszystko w porządku, profesorze. A u pana?
 Och, daję sobie radę. Albus wcią\ zmusza Severusa co miesiąc do warzenia Eliksiru
Tojadowego, mimo \e ju\ nie uczę w Hogwarcie. A przy okazji  jako \e ju\ nie jesteś moim
uczniem, mów do mnie Remus.
 Dobrze  odparł Harry, po czym zaczekał, a\ przyjaciel jego ojca podejmie rozmowę.
 Dorastasz, prawda?  odezwał się Remus.  Du\y z ciebie facet.
 Taak&  mruknął Harry, nie podejrzewając nawet, w którą stronę zmierza ta rozmowa.
 Harry, w miarę, jak będziesz dojrzewać, poczujesz pewne pragnienia.
 A niech to wszystkie hipogryfy& śartujesz sobie ze mnie?
Kiedy Harry dowiedział się, \e jego były nauczyciel chce z nim porozmawiać, od razu zaczął
panikować. Myśli o pojmaniu, Pocałowaniu czy te\ zamordowaniu Syriusza pojawiły się w
jego głowie z prędkością światła. Dopiero Hermionie udało się go uspokoić. W końcu gdyby
złapano słynnego Syriusza Blacka, wszyscy ju\ od dawna by o tym rozmawiali. Tłumaczyła,
\e Remus po prostu chciał go odwiedzić.
Teraz nastolatek znajdował się w nieu\ywanej klasie. Remus siedział obok niego, ale gdy
zaczął mówić o  pragnieniach , które Harry miał poczuć, wstał i ruszył na spacer dookoła
pomieszczenia.
 Pro& Remusie, ale naprawdę nie musisz tego robić. Słyszałem ju\ to kilkukrotnie i wydaje
mi się, \e ju\ chyba wszystko rozumiem.
 Ale nie ma się czego wstydzić, Harry. Dowiedziałem się, \e chciałbyś się dowiedzieć coś
więcej o zwyczajach parzenia się wilkołaków i&
 Zabiję Snape a&  mruknął Harry pod nosem.
40
 Słucham?
 Nic takiego.
 W ka\dym razie  ciągnął Remus, zupełnie jakby nikt mu nie przerywał  wydaje mi się, \e
jako wilkołak jestem najlepszą osobą, by wyjaśnić ci tę sprawę.
 Czy istnieje jakiś sposób, byś zmienił zdanie i mi tego nie wyjaśniał?
 Nie za bardzo.
 W takim razie mów, proszę.
 Związek z wilkołakiem jest jak spacer po bardzo śliskim mostku, mój mały  zaczął Remus.
 Hę?  zdziwił się Harry, zaskoczony tym, jak Remus dobierał słowa.
 Dokładnie tak  ciągnął starszy czarodziej.  Zdajesz sobie sprawę, jakie to jest trudne?
Ciągle musisz uwa\ać, ciągle pamiętać o fazach księ\yca.
 To znaczy?
 Przede wszystkim musisz unikać  tych dni .
Harry prychnął, po czym zapytał:
  Tych dni?
 Zgadza się.
 To brzmi zupełnie tak, jakbyś był dziewczyną!
 To nie jest zabawne, Harry. Gdybym podjął współ\ycie z kobietą w tygodniu
poprzedzającym pełnię, a ona zaszła w cią\ę, dziecko prawie na pewno byłoby wilkołakiem.
 Co za szczęście, szanse na to są minimalne, prawda?
 Co masz na myśli?
 No& jesteś gejem.
Remus obrzucił Harry ego badawczym spojrzeniem.
 A skąd ci to przyszło do głowy?
 Peter tak powiedział.
 Peter?
41
 Pettigrew.
W odpowiedzi na zdziwienie Lupina, Harry dodał:
 No wiesz, taki niski, gruby facet. Jako animag zmieniał się w szczura. No wiesz, ten koleś,
który zdradził moich rodziców.
 Tak, Harry, wiem kim on jest. Nie wiedziałem, \e utrzymujesz z nim kontakt. Gdzie go
widziałeś?
 Na Merlina, nie! Nie widziałem go. Razem z Voldemortem napisał mi tylko list i
opowiedział w nim o tobie, tacie i Syriuszu.
 Muszę powiedzieć, \e odrobinę mi ul\yło. Cieszę się, \e znasz prawdę o tym, dlaczego
zdradził twoich rodziców.
 Co masz na myśli?
 Był zły, \e nigdy go do siebie nie dopuszczaliśmy. Ciągle nas o to prosił, ale \aden z nas nie
miał ochoty go dotykać. Wcale te\ nie chcieliśmy, by on dotykał nas. Peter chyba nigdy nie
poradził sobie z naszym odrzuceniem. Prosił nawet o wspólną zabawę Lily i Jamesa, ale
James stwierdził, \e ju\ nie interesuje się mę\czyznami. Potem próbował ze mną i Syriuszem,
ale gdy James się od nas odsunął, staliśmy się sobie bardzo bliscy i nie chcieliśmy, by ktoś
trzeci wchodził między nas.
Kiedy tak słuchał opowieści Lupina o ich młodzieńczych namiętnościach, Harry nagle
zorientował się, \e on i Ron przegrali zakład dotyczący związku Remusa i Syriusza. I będą
musieli oddać jej pieniądze. Przynajmniej na to wyglądało  Harry widział wyraznie
rozmarzony wzrok Lupina, kiedy ten opowiadał o bliskości Syriusza.
 Moim zdaniem Peter chciał się zemścić na Jamesie, Syriuszu i mnie. Gdyby tylko mógł
dorwać Jamesa nie krzywdząc przy tym Lily, z pewnością by to zrobił. Sam dobrze wiesz, \e
Peter był najsłabszym ogniwem w naszej grupie, tak jak Ron u was. Nie miał pewnie innego
pomysłu, ni\ udanie się do Voldemorta. Nie było to zbyt mądre, ale dzięki temu osiągnął swój
cel. Myślę, \e przesadził  jak dla mnie wystarczyłaby klątwa wywołująca impotencję.
Biedny Syriusz, tak mi się wydawało, ze ostatnio był jakiś markotny&  pomyślał Harry.
Głośno zaś powiedział:
 Ciekawa historia. Naprawdę, opowieści z \ycia seksualnego moich rodziców są fascynujące
 mógłbym ich słuchać całymi dniami. Mogę ju\ iść?
 Nie  odparł Remus.  Nie odpowiedziałem nawet na jedną tysięczną pytań, które z
pewnością chciałbyś zadać.
Okej, skoro chce pytania, to ja mu dam pytania  pomyślał Harry.
 Masz rację, Remusie. Zastanawia mnie jedna rzecz.
 Pytaj  zachęcił go wilkołak.
42
 Syriusz jest moim ojcem chrzestnym. Ty jesteś w związku z Syriuszem. A zatem jesteś
moją matką chrzestną, tak?  spytał Harry, uśmiechając się pod nosem.
 Nie do końca. A teraz poproszę powa\ne pytania.
 Nie mam \adnych powa\nych pytań.
 Nie musisz przede mną udawać. Severus o wszystkim mi opowiedział.
 Ale&  zaczął Harry.
 Jako \e jestem z Syriuszem, to eliminuje niektóre obawy  przerwał mu Remus.  Jednak i
tak musimy mieć się na baczności. Lunatyk jest bardzo zaborczy, a jeśli Syriusz nie będzie
uwa\ał, wtedy sprawy mogą się pokomplikować.
Dopiero po dłu\szej chwili Harry zorientował się, o co Lupinowi chodzi. Okropna wizja
Syriusza i Remusa pojawiła się w jego głowie, przez co o mało się nie zakrztusił.
 Oczywiście  ciągnął Remus  jeśli tyko Syriusz zmieni się w Aapę, wszystko jest w
porządku. Prawdę mówiąc, bardziej ni\ w porządku. Fantastycznie.
W tej chwili Harry poczuł nieodpartą ochotę, by sobie pójść. Teraz, zaraz, natychmiast.
 Jasne. Dzięki. Ju\ wszystko rozumiem, więc mogę ju\ sobie iść?
 Naprawdę wszystko rozumiesz?
 Tak. Wilkołaki muszą pilnować faz księ\yca. Nie płodzić dzieci w tygodniu
poprzedzającym pełnię. Wilkołaki nie są w stanie się kontrolować. Lunatyk i Syriusz są
kochankami, ale Syriusz lubi się dzielić.. Syriusz musi się zmieniać w Aapę, aby nie zostać
ranny. Wydaje mi się, \e ju\ wszystko wiem. Cieszę się, \e mogliśmy się zobaczyć. Przeka\
całusy Syriuszowi. Pa  powiedział Harry na jednym oddechu i rzucił się w stronę drzwi. Po
drodze do Wielkiej Sali spotkał Dracona.
 Nie zgadniesz.
 Co takiego?  spytał blondyn.
 Właśnie się dowiedziałem, jak robią to wilkołaki.
 Jak robią co wilkołaki?
 Tak robią to wilkołaki  podkreślił Harry.
 Od profesora Lupina?
 Tak. A skąd wiesz?
 Pamiętasz, jak wspomniałeś coś o wilkołakach, kiedy rozmawialiśmy z Severusem?
43
 Taaaak&  odpowiedział Harry, czując, \e coś tu nie gra.
 Wróciłem do niego i powiedziałem, \e bardzo chcesz się tego dowiedzieć. Pewnie od razu
poszedł z tym do Remusa. Nie musisz dziękować. Do zobaczenia!
Harry stanął jak wryty przed drzwiami do Wielkiej Sali. Stał tak przez dobre dwie minuty, po
czym wszedł do środka i usiadł obok Rona i Hermiony. Uśmiechnął się złośliwie.
 Hermiono, masz mo\e coś do pisania?  spytał.
 Tak  odpowiedziała, wyciągając z torby kawałek pergaminu i pióro.
 Czy z Wąchaczem wszystko w porządku?  spytał Ron.
 Tak, wszystko jest w porządku. Remus tylko chciał mi opowiedzieć o tym, jak uprawiać
bezpiecznie seks z wilkołakiem.
Ron zakrztusił się sokiem z dyni, a Hermiona prychnęła głośno.
Przez następne dziesięć minut Harry pisał list, chichocząc od czasu do czasu. Kiedy ju\
skończył i go zalakował, wyszeptał imię Hedwigi. Sowa zjawiła się niemal natychmiast.
Harry napisał na kopercie nazwisko adresata i podał przesyłkę Hedwidze, która skubnęła
odrobinę chleba i wzbiła się w powietrze.
 Do kogo napisałeś?  spytał Ron.
 Musiałem się czymś zająć  odpowiedział Harry.
 To nie jest odpowiedz na pytanie  stwierdziła Hermiona.
Na twarzy Harry ego pojawił się szeroki, złośliwy uśmiech.
 Do Lucjusza Malfoya.
Link do oryginału: KLIK
Tytuł oryginału: A Horrible Malfoy Visit
Okropne spotkanie z Malfoyami
Lucjusz Malfoy spojrzał na śnie\ną sowę, która przyleciała do niego podczas śniadania. Nie
znał nikogo, kto by posiadał taką sowę, tak więc nie miał pojęcia, co mo\e zawierać list, który
przyniosła.
Szanowny Panie Malfoy,
44
Zdaję sobie sprawę z tego, \e do tej pory nie dogadywaliśmy się za dobrze, jednak wydaje mi
się, \e nadszedł czas, by się pogodzić, zwłaszcza, kiedy się wezmie pod uwagę zaistniałą
sytuację.
Pojawił się problem, który wymaga Pańskiej interwencji. Z pewnością Pan wie, \e ja i Draco
jesteśmy zaręczeni. Rozumiem tak\e, \e ma Pan wątpliwości co do naszego związku, poniewa\
nale\y wziąć pod uwagę niezbyt czystą krew. Chciałbym Pana zapewnić, \e Pańskie wnuki
będą wychowane w dokładnie ten sam sposób, jak Pan wychował swojego syna.
Ten problem dotyczy Dracona. Kocham go bardzo mocno, jednak on naciska na
skonsumowanie związku. Co prawda wyczekuję z niecierpliwością naszego ślubu, jednak
chciałbym ofiarować mu siebie dopiero w noc poślubną.
Mam nadzieję, \e porozmawia Pan ze swoim synem na ten temat. Sądzę, \e osobista rozmowa
da lepsze rezultaty  Draco często ignoruje listy. Z góry dziękuję za Pańską pomoc  a mo\e
woli Pan, jeśli będę się zwracać do Pana  tato ? Najwy\sza pora, by się do tego zacząć
przyzwyczajać.
Z szacunkiem,
Harry Potter
 śe niby co?  wrzasnął Lucjusz. W miarę czytania jego zdumienie rosło coraz bardziej, ale
kiedy dotarł do podpisu, ogarnęła go dzika złość.
 O co chodzi, kochanie?  spytała Narcyza, wchodząc do pokoju.  Było cię słychać kilka
pokoi stąd.
Nie mówiąc ani słowa Lucjusz wręczył \onie list. Przeczytała pierwszy akapit i część
drugiego bez protestów, jednak kiedy przeczytała o zaręczynach swojego syna, spojrzała na
mę\a oniemiała.
 Zaręczeni?  spytała.
 Ja o niczym nie wiem. Tobie nic nie mówił?
 Nie  odpowiedziała Narcyza.  Jest taki młody! I do tego jak mu się to udało bez naszej
wiedzy? Poszedł sam do pana Parkinsona?
 Co?
 Chyba nie sądzisz, \e Draco pogwałciłby kodeks czystokrwistych i oświadczył się Pansy
bez zgody ojca?
 Czytaj dalej.
Narcyza zerknęła ponownie na list i przeczytała tylko jedno zdanie.
 Co takiego?  wrzasnęła.  Co to znaczy  niezbyt czystą krew ? Draco doskonale wie, \e
ma się obracać jedynie wśród czystokrwistych!
 Czytaj dalej&  wydusił Lucjusz przez zaciśnięte zęby.
Narcyza przeczytała kilka zdań, po czym odezwała się:
45
 Muszę przyznać, \e jako kobieta podziwiam jej siłę w odprawianiu zalotów Dracona.
Jednak mam nadzieję, \e zdaje sobie sprawę, \e jako jego \ona, będzie musiała być mu
posłuszna&
 Zamknij się i czytaj dalej!  warknął Lucjusz.
 Tu jest napisane, \e Draco ignoruje listy. Myślałam, \e uzdrowiciel Anderson pomógł mu
się z tym uporać?
 Skup się, Narcyzo.
Narcyza przeczytała zakończenie, a na końcu nazwisko przyszłej synowej.
 Czy to jakiś \art?  wykrztusiła z siebie.
 Nie wiem. Severus rozmawiał z Draconem i Potterem, ale nie wspomniał mi o tym, \e
Draco jest homoseksualistą. Powiedział naszemu synowi, \e to jest niedopuszczalne, jako \e
musi przedłu\yć nasz szlachetny ród.
Narcyza otworzyła oczy ze zdumienia.
 A dlaczego to Severus z nim rozmawiał? Ty miałeś to zrobić!
 Wydaje mi się, \e ojciec chrzestny jest lepszą osobą do takich rozmów  odparł Lucjusz.
Tak naprawdę po prostu nie miał na to \adnej ochoty. A tak nawiasem mówiąc, zapewne to
on by się czegoś od Dracona mógłby nauczyć.
 Musimy coś z tym zrobić!  odezwała się Narcyza.  Nie mo\emy pozwolić, by Harry
Potter zaręczył się z naszym synem. Co by powiedział Czarny Pan?
 Zaraz wyślę sowę do tego starego głupka z informacją, \e zjawimy się w szkole dziś
popołudniu  stwierdził Lucjusz, wychodząc szybko z pokoju.
Trzy godziny pózniej profesor McGonagall podeszła do stołu Gryfonów w Wielkiej Sali.
Szybko spostrzegła Harry ego, który jadł obiad w towarzystwie przyjaciół.
 Panie Potter  powiedziała.
 Tak, pani profesor?
 Za godzinę masz się zjawić w gabinecie dyrektora.
 Coś się stało?  spytał Harry. Prośba McGonagall go zmartwiła.
 Nie denerwuj się. Nie wiem, o co chodzi, ale profesor Dumbledore powiedział, \e nie
musisz się przejmować.
 Tak, psze pani.
46
 Ostatnio mnóstwo ludzi chce się z tobą  spotkać  uśmiechnął się Ron.
 Mo\e Wąchacz chce wrócić na południe  zasugerowała Hermiona.  Mo\e po prostu chce
się po\egnać, zanim wyjedzie.
 Remus byłby niepocieszony  skwitował uwagę przyjaciółki Harry.
Godzinę pózniej Harry stanął przed gargulcem strzegącym wejścia do gabinetu dyrektora.
Kamienna figura odsunęła się, a Harry wjechał po schodach pod same drzwi.
 Miło cię widzieć, Harry. Proszę, usiądz. Dropsa?
 Nie, dziękuję, profesorze. Dlaczego chciał się pan ze mną spotkać?
 To nie ja, tylko ktoś inny. Zaraz zjawią się pozostali.
 Pozostali?  spytał Harry, zdumiony. W tym momencie do gabinetu wszedł Draco, a za nim
Lucjusz i Narcyza. Harry spojrzał na nowo przybyłych i dotarło do niego coś okropnego.
Malfoy potraktował jego list powa\nie, ale wyglądało na to, \e i jego pogadanka nie ominie.
Zało\ył, \e tylko Draco będzie musiał to znieść. Świetnie, po prostu wspaniale  pomyślał.
 Siadaj, Draco  warknął Lucjusz.
Draco posłuchał od razu, a wtedy Lucjusz odezwał się do Dumbledore a.
 Czy moglibyśmy porozmawiać na osobności?
 Wolałbym nie zostawiać Harry ego samego. Jako \e nie wiem czego dotyczy to spotkanie,
sądzę, \e wolałby, \ebym był obecny.
 Lepiej będzie, jeśli pan wyjdzie  wtrącił szybko Harry.
 Harry, pozwól, \e sam o tym zdecyduję  odpowiedział łagodnie Dumbledore.
 Będzie pan tego \ałował  rzucił Harry.
 Co się dzieje, sir?  spytał ojca Draco.
 Mówisz do swojego ojca  sir ?  zdziwił się Harry.
 A dlaczego nie?  odpowiedział pytaniem Draco, wyraznie zmieszany.
 Miło, \e pamiętasz choć odrobinę o tradycjach  zadrwiła Narcyza.
 O co chodzi?  spytał Draco, marszcząc brwi.
 Nie wiem tak naprawdę, o co mam się denerwować bardziej, Draco  powiedział Lucjusz. 
O to, \e jesteś w związku z osobą nieczystej krwi, o to, \e jesteś homoseksualistą, czy te\ o
to, \e zaręczyłeś się bez naszej wiedzy.
47
 Zaręczyłeś?  powtórzył Draco, u\ywając dokładnie takiego samego tonu, jak jego matka
wcześniej tego ranka.
Mimo \e był zamieszany w tę sytuację po same uszy, Harry nie mógł powstrzymać
prychnięcia. Jakimś cudownym sposobem Draco zbladł jeszcze bardziej ni\ zwykle, Lucjusz
miał mordercze spojrzenie, a Narcyza stała przy mę\u marszcząc nos, zupełnie jakby czuła
okropny zapach.
 Jak to?  spytał Draco?
 Nie udawaj, młody człowieku  odpowiedział Lucjusz, mówiąc coraz głośniej z ka\dym
wypowiedzianym słowem.  Potter nam o wszystkim napisał.
Draco zerknął na kolegę ze szkoły i ogarnęły go podejrzenia.
 Co zrobiłeś?
Starając utrzymać kamienną twarz, Harry odpowiedział:
 Przepraszam, kochanie, byłem pewny, \e wiedzą.
 Co takiego?  wrzasnęli jednym głosem Draco i Dumbledore.
 Nie bądz zły&  ciągnął Harry.  Ja tylko chciałem pomóc. Wiesz, \e czekam z oddaniem
ci siebie do nocy poślubnej.
 Co?  ponownie wrzasnął Draco.
 Według twojego narzeczonego za bardzo na niego naciskasz  warknął Lucjusz.
Draco spojrzał na ojca, potem na Harry ego, a potem znów na ojca.
 Ojcze, nie sądzisz chyba&
 Sądziłem, \e jeśli oka\esz takie skłonności, będziesz miał na tyle rozsądku, \e znajdziesz
sobie dziewczynę, która zaakceptuje twoich kochasiów  powiedział Lucjusz.  Panna
Parkinson została wychowana w taki sposób, \e zdaje sobie sprawę, i\ jej zadaniem jest
trwanie u boju jej mę\a. Rozumie, \e jako czystokrwista czarownica ma rodzić dzieci i
wspierać mę\a we wszystkim. Dlaczego nie jesteś ju\ z panną Parkinson?
 Pansy stwierdziła, \e nie mo\e się ze mną równać  odezwał się Harry, zanim Draco mógł
cokolwiek odpowiedzieć.  Powiedziała, \e jej uroda blednie przy mnie, po tym jak
przyłapała mnie i Dracona na całowaniu.
 Draco&  szepnęła Narcyza.  Wiem, \e w pewnym momencie i tak będziesz miał do
czynienia z męską miłością, w końcu robią to wszyscy śmiercio\ercy, ale&
 Narcyzo  przerwał jej Lucjusz, zerkając na dyrektora. Narcyza nie odezwała się ani
słowem więcej, a Lucjusz podszedł do kominka. Chwilę po jego rozmowie kominowej do
gabinetu dyrektora wszedł Severus Snape. Pierwsze, co usłyszał, było pytanie Harry ego
48
skierowane do Lucjusza:
 A zatem śmiercio\ercy to taka grupa dla homoseksualistów?
Severus odwrócił się, z zamiarem wyjścia z gabinetu, ale Dumbledore zawołał:
 Dołącz do nas, Severusie.
Snape przywitał się z Malfoyami, rzucając zdegustowane spojrzenie na Harry ego.
 Coś ty najlepszego narobił?!  pisnęła Narcyza.
 O czym ty mówisz, Cyziu?  spytał Severus.
 Zrobiłeś z mojego syna homoseksualistę  oskar\yła go Narcyza.
 Co?  W tym momencie Snape spojrzał na swojego chrześniaka. Draco z kolei spojrzał na
Harry ego  Nie wiem skąd wam to przyszło do głowy, ale mogę was zapewnić, \e Draco nie
jest homoseksualistą. Zaledwie dwa dni temu przyłapałem go z panną Bulstrode na
czynnościach których z pewnością nie mo\na nazwać niewinnymi.
Wszyscy obecni wlepili wzrok w Harry ego, który nie zastanawiając się ani chwili wypalił:
 Ja wcale nie mówiłem, \e Draco jest homoseksualistą. Po prostu akceptuję jego przygody z
kobietami jako jego mał\onek. Kocham go, tylko to się liczy.
Narcyza ponownie odezwała się do syna.
 Ale Milicenta jest brzydka jak noc! Co z Pansy?
 Jakby to było najwa\niejsze  prychnął Lucjusz, zerkając z oburzeniem na \onę. 
Severusie, przypomnij mi, \ebym zajął się tym kretyńskim psychomagiem, do którego Draco
chodził w wakacje.
 Powiedziałeś  psychomag ?  zdziwił się Harry.
 Draco, ukrywanie pewnych faktów przed narzeczonym jest złe. Cieszę się, \e wyjawiłeś
swój lęk przed listami  stwierdziła Narcyza.
 Lęk przed listami?  zapytał Albus.
 Tak, mój syn boi się listów  odpowiedziała Narcyza po czym odwróciła się do Harry ego.
 Tak, odwiedzał psychomaga, aby wyleczyć się z co bardziej perwersyjnych skłonności,
które mogłyby się nie spodobać Czarnemu Panu.
 Homoseksualizm nie jest perwersyjną skłonnością  sprzeciwił się Snape.
 Draco, nie zwracaj uwagi na swoją matkę  stwierdził Lucjusz.  Ukrywanie pewnych
rzeczy przed partnerem jest w porządku, jeśli jest on plotkarzem i lekkoduchem.
49
 Co to za perwersyjne skłonności?  spytał Harry.  I dlaczego boisz się listów?
 Przynajmniej Harry jest przystojny  wtrąciła się Narcyza, nawiązując do wcześniejszej
rozmowy z Lucjuszem.  Milicenta wygląda jak hipogryf narobił jej na twarz.
 Zamilcz, Narcyzo.  Lucjusz odwrócił się, aby powiedzieć coś do syna, jednak Harry go
ubiegł.
 Wiesz, Draco, nie jesteś tego wart. Twoi rodzice są świrnięci, a szczerze mówiąc  nie
jesteś wystarczająco bogaty. Koniec z nami, Malfoy.  Harry wstał. Zatrzymał się przed
Lucjuszem i Narcyzą  Spotkanie z państwem to było coś. Ale nie dobre coś. Takie coś, co
jak się je, to smakuje okropnie i potem trzeba dokładnie wymyć zęby, a i to nie pomaga, bo
ciągle ma się ten obrzydliwy posmak w ustach. Tak, myślę, \e to odpowiednie określenie. 
Skończył mówić i wyszedł z pokoju.
Narcyza podeszła do syna i objęła go ramieniem.
 Ju\ dobrze, skarbie. Poradzisz sobie z tym. Nawet jeśli przystojny, bogaty facet dał ci
kosza, wcią\ zasługujesz na miłość. Nie ma niczego, czego nie dostaniesz od przyjaciół
twojego ojca podczas inicjacji&
 Zamknij się, Narcyzo!  warknął ponownie Lucjusz.
Narcyza jednak nie przestała mówić.
 Kochanie  powiedziała do mę\a.  Coś mi się wydaje, \e przez to powrót Czarnego Pana
będzie dla ciebie nieco niezręczny.
 Zamknij się, ty głupia kobieto!  wrzasnął Lucjusz, po czym skierował swoje następne
słowa do Dracona.  Mam nadzieję, \e teraz jesteś z siebie zadowolony. Właśnie dostałeś
kosza od najbogatszego, najsłynniejszego czarodzieja na całym świecie.
 Ale myślałem, \e nie chcecie, \ebym był z mę\czyzną, czy z półkrwistym, lub&
 Zamknij się Draco  warknął Malfoy po czym odwrócił się na pięcie i podszedł do
kominka.  Narcyzo, idziemy.
 Tak, Lucjuszu  zgodziła się Narcyza.
 Draco, idz sobie gdzieś  nakazał Severus.
 Tak, sir.
Na drugim końcu zamku Harry opowiadał Ronowi i Hermionie o kolejnej rozmowie.
 Dlaczego listy?
 Sam nie wiem  odpowiedział Harry.  Ale moją misją stanie się teraz odkrycie, dlaczego 
dodał.
50
 Hej, Harry?  spytał Ron, kiedy przyjaciel skończył opowieść.
 Tak?
 Nie sądzisz, \e to, co powiedziała Narcyza o śmiercio\ercach jest prawdą?
 Jestem pewny, \e to robią. Ale nie wierzę, \e to jest jedynym ich celem.
 Jaka szkoda&  stwierdził Ron.
 Dlaczego?  spytała Hermiona.
 Pomyśl tylko, jak łatwo byłoby ich pokonać, gdyby tak było naprawdę  odpowiedział Ron,
a cała trójka zaczęła się śmiać.
KONIEC
51


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Demony i Panna (OKROPNE GWAŁT)
Seria 4 III edycji
Rouanet Ogromny okropny rynek francuska psychoza
Zadania Domowe (seria IV)
seria 3
AutoCAD 2009nr seria
Drzazga Seria Miętowa Ewa Nowak ebook
Zadania Domowe (seria V)
Instr uruchamiania GT1020 GT1030 z seria FX
18 Mityczna seria ewolucji konia (2009)
MiTE Zadania seria 2 wersja
PF zima 2010 2011 pytania seria 0
topI zad seria 1
Zadania Domowe (seria IX) p1

więcej podobnych podstron