Dzieci szatana"
Był ciepły, letni poranek. Czwórka przyjaciół Aga, Anka, Kuba i Krzysiek umówili się razem o 11:00 na podwórku. Wymyślili wcześniej, że pójdą do swojej nowej bazy i trochę sobie w niej posiedzą. Ich baza był to stary budynek fabryki znajdujący się koło torów kolejowych, gdzie mało kto chodził. Lubili tam przebywać, ponieważ bardzo podobały im się ściany, które ktoś pomalował sprayem w różne kolorowe wzorki jeszcze przed ich zjawieniem się tam po raz pierwszy. Tylko jedna ściana zwróciła ich szczególną uwagę. Była na niej narysowana gwiazda w kółku, a na zewnątrz niego widniały trzy szóstki. Przyjaciołom nie podobał się ten rysunek, ale pomyśleli, że ktoś lubi rysować różne dziwne znaczki i skoro go tutaj narysował to niech tak będzie.
Cała czwórka zgromadziła się punktualnie o wyznaczonej porze. Następnie ruszyli w drogę. Szli po starych i nieczynnych torach. Kiedy dotarli na miejsce, usiedli na schodach i zaczęli odpoczywać. Mieli dużo czasu, więc zaczęli tam gadać na różne tematy. W pewnej chwili usłyszeli ciche stąpanie.
- Co to było? Spytała Aga.
- Może przyszli, tamci, co malowali te ściany.
powiedział Kuba.
- Ale lepiej chodźmy to sprawdzić.- dodał Krzysiek.
Wszyscy ruszyli w stronę drzwi. Nikogo po drodze nie zauważyli. W końcu do nich doszli, a Anka nacisnęła klamkę.
- Zamknięte
powiedziała.
-Niemożliwe
wtrąciła Aga
przecież te drzwi się nigdy nie zamykają.
Szybkim ruchem popchnęła Ankę i sama spróbowała je otworzyć. Drzwi ani drgnęły Młodzi wystraszyli się nie na żarty.
- Lepiej stąd jak najszybciej uciekajmy!
wykrzyknęła Aga.
- Masz rację, tylko jak mamy to zrobić?
spytał aż blady ze strachu Krzysiek.
- Spróbujmy wejść na pierwsze piętro i z niego zejść po drabinie na dół.- wpadła na pomysł Anka.
Wszyscy ruszyli ku schodom. Nagle zobaczyli, że one po prostu zniknęły. Nie było po nich nawet śladu, a wejście na górze było zamurowane.
- Co tu się dzieje?
spytała drżącym głosem Anka
Przecież przed chwilą jeszcze na tych schodach siedzieliśmy. Gdzie one się podziały???
- Nie wiem, ale jestem pewny, że jesteśmy tutaj uwięzieni.
mówił Kuba przez łzy.
Nie mieli innego wyjścia, musieli zostać. Stali jak nie przytomni i czekali co się stanie. Nagle usłyszeli, że ktoś się do nich zbliża. Najszybciej jak to było możliwe wbiegli za starą szafę i obserwowali wszystko przez szpary. Zauważyli, że im głośniejsze było tupanie, tym mocniej świecił się ten znak na ścianie. Nagle ukazała im się postać, nie był to człowiek, ani zwierzę. Z jego całego ciała spływała krew. Wyglądał jakby nie miał skóry tylko samo mięso i żyły.
Szafa nagle się przed nimi przewróciła, a grupka przyjaciół stanęła twarzą w twarz z przerażającą istotą. Dziwna postać podeszła do Agi i powiedziała:
- Widzę, że przybyłaś zgodnie z moją prośbą.
- Tak Panie jestem posłuszna twoim rozkazom.
odrzekła Aga jak zahipnotyzowana.
- Aga co ty wyrabiasz?
pytał przerażony, a jednocześnie zaskoczony Krzysiek.
Aga popatrzyła na przyjaciół i stanowczym tonem powiedziała:
- Przyszliście tu ze mną, a teraz musicie zginąć.
- Dlaczego, co my takiego zrobiliśmy?
płakali
Nie spodziewaliśmy się tego po Tobie.
- A jednak
odpowiedziała Aga odwracając głowę w stronę przerażającej istoty.
Panie, oddaję Ci te ludzkie istoty, abyś mnie przyjął do siebie i uczynił jednym ze swoich dzieci.
- Ale czemu nas?
Kuba nie dawał za wygraną.
Aga spojrzała na niego i cicho powiedziała:
- Ponieważ wy jesteście moimi przyjaciółmi, a tylko przyjaciół muszę oddać, aby zostać jednym z dzieci szatana.
- A my ci ufaliśmy!
Krzysiek spuścił głowę.
- O to chodziło! Nie mogłabym was oddać w ofierze mojemu Panu gdybyście mi nie ufali, bo wtedy nie bylibyście moimi przyjaciółmi.
Aga wypowiadając te słowa odeszła od przyjaciół.
Tamci próbowali uciec, ale Aga jednym ruchem ręki złapała jakąś linę i związała ich. W tym czasie dziwna istota swoim podmuchem zmiotła cały kurz z podłogi. Spod kurzu wyłonił się taki sam rysunek, jaki był na ścianie, ale o wiele większy. Aga szybkim krokiem podeszła do przyjaciół. Odwiązała ich i przypięła kajdanami do dziwnego znaku na podłodze. Nagle z rysunku znajdującego się na ścianie wyszło dwoje nastolatków mniej więcej w ich wieku. Aga podeszła do Anki, a tamci do Kuby i Krzyśka. W jednej chwili w ich rękach pojawiły się ostre noże. Równo zaczęli rozcinać brzuch każdemu z nich. Przyjaciele zawyli z bólu. Zaczęli odcinać im wszystko: ręce, nogi, aż w końcu poćwiartowali ich na drobne kawałeczki. Straszna istota odwróciła się w stronę Agi i powiedziała:
- Teraz należysz już do nas.
Po czym zrobiła na jej ręce tamten znak
symbol szatana. Dziwna istota weszła w znak na ścianie i przeniknęła przez niego. Wraz za nią poszło tych dwóch nastolatków, a także Aga.
Nie znaleziono ciał ofiar. Nikt nie wiedział co się stało z czwórką nastolatków.
Rok później czwórka przyjaciół znalazła sobie nową bazę, którą był stary budynek fabryki
W pewnym niewielkim miasteczku stał dawno opuszczony już cmentarz. Ludzie go nie odwiedzali, ponieważ twierdzili, że jest nawiedzony. Do miasteczka sprowadziła się rodzina z dwójką dzieci. Oni również usłyszeli o nawiedzonym cmentarzu od swoich sąsiadów, ale dorośli jak to dorośli jedynie się z tego śmiali. Dzieci ogromnie przejęły się tą historią. Było jeszcze gorzej, gdy okazało się, że ich dom leży niecałe 100m. od cmentarza, a z tylniego okna domu widać ten nawiedzony cmentarz. Rodzice nie wierzyli w tę historię o duchach pojawiających się na cmentarzu, ale dzieci owszem. Pewnego wieczoru rodzice dzieci postanowili wyjść na romantyczna kolację do restauracji za miastem. Dzieci zostały, więc same w domu. Koło 12.00 w nocy Mej i jej brat Jan usłyszeli śpiew kobiety. Wyjrzeli przez okno a na jednym z nagrobków siedziała kobieta w białej szacie i śpiewała. Niespodziewanie odwróciła się do dzieci i szeroko się uśmiechnęła. Rozpłynęła się w powietrzu. Mej wrzasnęła z przerażenia i czym prędzej chciała biec do swojego pokoju. Gdy wchodziła na schody zobaczyła na nich siedzącą postać. Była to ta sama kobieta, którą widziała z bratem przez okno. Wstała ona i podeszła do przerażonej dziewczynki. Położyła jej rękę na głowie poczym szybkim ruchem skręciła jej kark. Gdy chłopak poszedł szukać swojej siostry znalazł jej ciało na łóżku na ścianie pisało ludzką krwią "Niech rodzice lepiej uwierzą"
Oiwa
W kraju wschodzacego slonca zyl pewien samura, lyelon (lemon). Byl ronin bespanskim samurajem a tych los nie oszczedza. Lyelon od lat nie walczyl miedzy innymi z powodu swojej pieknej lecz mimo wszystko ciezko chorej zony oiwy i ich wspolnego nowonarodzonego dziecka. By ich utrzymac produkowal papierowe parasole. Oczywiscie ta praca nie dawala pokaznych zarobkow, i lyelon z trudem utrzymywal rodzine. Kiedy wszystko zaczelo sie w jego zyciu powoli walic, spotkal wnuczke swojego bogatego sasiada. Dziewczyna natychmiast zakochala sie w lyelon i zaproponowala mu slub. Po dlugich namowach dziewczyny oraz jej rodziny, ktora znala i lubiala chlopaka zgodzil sie. Jednak zanim mugl sie ponownie zwiazac swietym wiezlem malzenskim, musial pozbyc sie swojej poprzedniej zony. Od znajomego dostal trucizne, ktora dodal zonie muwiac ze to lekarsto. Oiwie po tym specyfiku zaczely wypadac wlosy garsciami, twarz zdeformowala sie, zupelnie jagby ktos polal ja kwasem, a jej jedno oko wyplynelo z oczodolu. Umierala powoli i w okrotnych mekach. Jednak ludzie domyslili sie, ze lyelon ja zabil. Zeby wiec uratowac wlasna skore wymylil historyjke w ktorej muwil ze to oiwa go zdradzila i na dowud tego zabil swojego przyjaciela* Koheia ktory niby odbil mu zone. By przekonac wszystkich o tym jak bardzo sie zawiodl na swojej zonie i na swoim przyjacielu, przybil niewinne ciala do drzwi, ktore potew wrzcil do rzeki. Niedlugo po tym zdarzeniu miasto obiegla nowina ze lyelon ma poslubic bogata corke swojego sasiada. Nadszedl slub, lecz kiedy lyelon podniusl welon panny mlodej, zamiast pieknej dziedziczki zobaczyl oiwe. Stala przednim w sukni slubnej tak jak pare lat temu, jednak jej piekna twarz byla znieksztalcona, oko wyplywalo, a wlosy wypadaly gdy mocniej pociagna za welon. W ataku paniki wyja miecz i odcia jej glowe a gdy doszedl do siebie, stwierdzil ze przed jego stopami zamiast zdeformowanej glowy oiwy lerzy glowa jej pszyszlej narzeczonej. Natychmiast podbiegl do niego wystraszony dziadek dziewczyny lecz lyelon widzial tylko biegnacego w jego strone Koheia. Czujac jak mu krew odplywa z twarzy zabij tez i jego. Po tym jak zabil swoja wlasna narzeczona i jej dziadka nie mogl dluzej zostac w miescie. Uciekl jednak oiwa i koheia ciagle podazali za nim, wymuszajac u niego poczucie winy i skruche. Lyelon dlugo nie wytrzymal, popelnil samobujstwo skaczac do rzeki.
* w orginalnej historji koheia byl sluzacym lyelona, jednak mi nie odpowiadala perspektywa biednego samuraja ktoremu zona i dziecko przymieralo glodem a mimo wszystko stac go bylo na sluge. Tak wiec w mojej historji koheia awansowal z ,,pocwiartowanego slugi'' na ,,pocwiartowanego przyjaciela''.
2. Piwonie.
W pewnej wiosce zyla para zakochanych, jednak ich rodziny ze wzgledow politycznych nie mogli zezwolic im slubu. Dziewczne zamknieto w jej komnacie a rodzina chopaka wyslala go ze sluga w daleka podroz, by zapomnial o swojej ukochanej. Jednak panicz o niej nigdy nie zapomnial i byl z nia myslami przez caly czas. Razem ze sluga podruzowali do wielu krajow. Przyjaznych krajow, wrogich krajow, przekletych krajow ale jedyna rzecza na ktorej mogl sie skupic chlopak byla jego ukochana. Kiedy wkoncu wrocil do kraju zastala go smutna wiadomosc. Ktos podrzucil dziewczynie falszywa wiadomosc ze jej ukochany podczas podrozy stracil zycie. W zalobie zachorowala i umarla na smutek. Kiedy chopak sie o tym dowiedzial rowniez zachorowal i pewnie by podzielil los swojej dziewczyny...gdyby nie dziwne zjawisko ktore zauwazyl przez okno swojej sypialni. Byly to postacie dwoch kobiet, a jedna z kobiet trzymala przepiekna latarnie przyozdobiana piwoniami. Mezczyzna zastanawiajacy sie kto o tej poze spaceruje po jego dworze wyszedl na dwor by przywitac kobiety. Jakze bylo jego zdumienie kiedy jedna z kobieb okazala sie jego ukochana. Dziewczyna wyjasnila ze jej ciotka poscila plotke o smierci chlopaka majac nadzieje iz ona wtedy poslubi innego. Jednak ona odmuwila. Wtedy ojciec dziewczyny zamkna ja w piwnicy by nabrala rozumu. Teraz za pomaca sluzacej mogla wychodzic nocami by odwiedzic miejsce w ktorym sie spotykali. Chlopak natychmiast zaprosil ja do domu, gdzie spedzali cale noce a dziewczyna zawsze przed wschodem slonca odchodzila by przyjsc do niego pozna noca. Chlopak nagle ozdrowial i jego ojciec zacza rozmawiac z nim o slubie z piekna i bogata dziewczyna jego przyjaciela. Ten jednak usmiechal sie tylko i tlumaczyl ze jeszcze nie czuje sie na silach. Sluga chopaka byl bardzo zdziwiony nagla metaforfoza swojego pana. Zastanawialo go tez ze jego pan coraz dluzej spal i budzil sie dopiero gdy slonce osiagnelo najwyszszy punkt na niebie. Postanowic wiec obserwowac swego pana gdy ten poszedl spac. Przez pol nocy nic sie nie dzialo i gdy sluga juz zacza sie zastanawiac czy sie przypadkiem martwil bez potrzeby; uslyszal glosy. Jeden z glosow napewno nalezal do jego pana jednak glosu kobiety nie potrafil rozpoznac. Nie zwazajac na fakt ze muglby zostac odkryty rozsuna troche drzwi i zajrzal do srodka. To co ujrzal wstrzasnelo nim do tego stopnia ze nie byl w stanie krzyczec. Jego pan i przyjaciel obejmowal sie z na pol wyschnietym i zgnilym trupem podczas gdy siedzacy nieopodal kosciotrup przyswietlal im latarnia przyozdobiona piwoniami. Sluga natyhmiast pobiegl po mnicha a ten natychmiast wypedzil trupy i zalozyl bariere ochranna ktora bronila panicza przed niechcianymi goscmi. kiedy zmarla ukochana zrozumiala ze nie moze wiecej wejsc do srodka zaczela nawolywac chlopaka z ogrodu. Plakala, blagala, prosila i grozila jednak on nie wychodzil na zewnatrz. Po przepytaniu rodziny dziewczyny okazalo sie ze zamkneli ja naprawde w piwnicy, lecz mieli zamiar ja tylko nastraszyc jednak ona popelnija wtymczasie samobujstwo. Chlopak niechcial miec nic wspolnego z demonicznymi kobietami ale ona przychodzila do niego co noc i prosila by jej wysluchal. Pewnej nocy kiedy jak co zwykle pszyszla zmarla, chopak postanowil posluchac co ma do powiedzenia. Martwa powiedziala mu ze pszestanie go nachodzic gdy on pojdzie z nia, poniewaz musi mu cos pokazac czego niezdazyla za zycia. Chlopak poszedl z nia a ona zaprowadzila go do swiatyni.
Nastepnego dnia z przerazeniem stwierdzono ze panicz znikl. Szukano go po calym miescie; Znaleziono go w koncu w siwiatyni. Martwy przytulal sie do na polrozlozonego ciala swojej kochanki a na jego twarzy rozkwitalo szczescie.
Tu tez zmienilam troche historie, w orginalnej historji chlopak nie zachorowal. Nie bylo tez napisane jak umarla dziewczyna czy tez dlaczego. W orginalnej historji bylo rowniez napisane ze martwa wybawila chopaka z domu ale tego rowniez nie napisali.
3. Flet
Byl sobie kiedy uzdolniony fleciarz, jednak pomimo swojego talentu byl on biedny. Gral tak pieknie ze ludzie smiali sie i plakali zaleznie od muzyki. Mieszkal w klasztoze i zarabial grajac biednym na placu. Pewnej nocy obudzil go pewny nieznany samuraj. Przerazony grajek nawet sie nie bronil gdy ten go zwiazal, zakryl oczy i zabral ze soba. Jagze bylo jego zdziwienie gdy po odslonieciu oczu zobaczyl grupe szlachcicow oczekajacych na jego wystep. Zaczal grac a widownia plakala i smiala sie na zmiane. Po wystepie znany mu juz samuraj odprowadzil go do domu i poprosil go zeby nikomu o tym nie muwil, poprosil go rowniez by zagral naspepnej nocy jeszcze raz. I tak grajek co noc czekal na samuraja ktory zaslanial mu oczy i zaprowadzal do szlachcicow. Pewien mnich, ktory byl zaprzyjazniony z grajkiem, zauwazyl ze jego przyjaciel co noc w towarzystwie nieznajomego sie gdzies wybieral. Zaciekawiony tym dziwnyn zachowaniem podazyl pewnej nocy za nimi. Tam zastal grajka ktory jak zwykle gral swojej poblicznosci najlepiej jak umial, publicznosci ktora skladala sie z trupow. Po powrocie mnich opowiedzial swemu przyjacielowi prawde o jego nocnych eskapadach. Przerazony grajek zacza blagac mnicha by mu pomugl w zwiazku z czym zapisal na jego ciele mantre ktora chronila go przed duchami. Mnich poradzil by polozyl sie spac a jak przyjcie samuraj to by niepanikowac i nie reagowac. Tak tez sie stalo, grajek polozyl sie spac a gdy samuraj pszyszedl nie reagowal. Samuraj przez mantre nie mugl zobaczyc grajka wiec w napadzie szalu zacza demolowac pokuj. Wtedy samuraj zauwazyl uczy grajka, ktore nie podlegaly zakleciu. Doba wiec swojego miecza i obcia je po czym nikna i nigdy wiecej nie pszyszedl.
Ostatniej historji nie zmienilam, tylko napisalam w wlasnych slowach (zreszta jak wszystkie historie na tej stronie XD bo nie cierpie kpiowac prac innych ) wiem za na gorze pisalam o trzech historiach ale ta ostatnia jest taka krotka ze postanowilam ja wstawic jako bonus.
Bonus
Kobieta z kosa
W pewnym miescie zylo sobie szczesliwe malzenstwo. Kobieta byla tak piekna ze nawet szlachcicie zachwycaly sie nad nia, z czego jej maz byl coraz dumny. Jednak z czasem uroda jego zony zaczela doprowadzac go do szalu. Gdziekolwiek nie poszla on ja sledzil i bezpostawnie oskarzal ja o zdrade. Jego zwatpienia doprowadzily go do szalenstwa i pewnego dnia nie mogac juz wytrzymac w strachu przed zdrada wzia kose i rozcia jej policzki. ,,Kto teraz powie ze jestes piekna?'' krzykna mezczyzna. Przerazona kobieta zucila sie do ucieczki ale jej maz dogonil ja i zabi. . Teraz krazy po calym swiecie a rane na twarzy zaslania maska chirurgicza; zaczepia przechodniow i pyta sie ich czy jest ladna, jesli sie odpowie ,,Tak'' sciaga maske i pyta ponownie i jezeli nieszczesnik zacznie krzyczec lub uciekac dogania go i zabija. Mezczyzn zabija od razu, kobiety najpierw szpeci zanim zabije.
O strasznym domu przy autostradzie w Krakowie
Osoby, które kupiły tamten teren i postawiły szkielet domu, po miesiącu z nieznanych powodów sprzedały to wszystko. Zginęli tam ponoć ludzie:
1) Młoda dziewczyna, która rąbała drewno. Po jakimś czasie poszła do domu, położyła siekierę obok łóżka i poszła spać. W nocy sąsiedzi usłyszeli krzyk, więc weszli do jej pokoju i ujrzeli straszny widok: siekierę wbitą w łóżko i jej głowę odciętą od reszty ciała.
2) Kominiarz, który czyścił komin. W pewnym momencie spadł. Starszy pan mieszkający w tym domu palił właśnie w kominku i nagle spadła sadza i ciało kominiarza, które się zapaliło. Po jakimś czasie zgasł ogień, później zwłoki.
Zginęło tam więcej osób niż jest tutaj opisanych. O północy zbierają się tam duchy;wszyscy którzy tam byli o tej godzinie są przez nie nawiedzane
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Straszne zmiany w pogodzie To nas dobijeWarstwy menilitowe w kamieniołomie w StraszydluDaily Star straszy przed przyjazdem do PolskiPrzetwornice potworki i straszydla 1i smieszno i strasznoIndukcyjności To nie takie straszne, część 2Straszneeeeeeeeeeeeeeeeeee historieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeMyślą, że polskie jedzenie grozi straszną śmierciąHistorie straszneeeeeeestraszne opowieĹ›ciStrasznie Mi Sie Podobasz Fabryka Slow Ebookwięcej podobnych podstron