Dwudziesto047aangelsa
Temat: Interpretacja wiersza Krzysztofa Kamila Baczynskiego
"Westchnienie".
Druga wojna światowa to był czas straszny dla ludzi. Dla tych, którzy Bogu ducha
winni gineli w meczarniach, lub tak szybko, ze zgola nie zdazyli sie o swej
smierci dowiedziec. Gineli rowniez i ludzie o ciezkim sumieniu, lecz i ich
smierc nie napawa otucha, kazdy bowiem koniec zywota jest smutny i tragiczny. W
atmosferze wszechogarniajacego przygnebienia, czasem zrezygnowania lub wrecz
obojetnosci, przyszlo dorastac wielu mlodym ludziom. Smutny ich los - juz w
wieku dwudziestu kilku lat gotowych na smierc. To tragiczne pokolenie, zwane
pokoleniem rocznik dwudziesty (od przyblizonej daty narodzin kazdego z nich) lub
pokoleniem Kolumbow, zrodzilo wielu swietnych poetow. Smutno sie robi
czlowiekowi, gdy pomysli, ze glownym tematem ich utworow byla wojna, smierć i
przegrana zasad moralnych.
Z tego pokolenia wywodzi sie Krzysztof Kamil Baczynski - jeden z
najwybitniejszych poetow tamtego okresu. Wiersz, ktory mam zamiar zinterpretowac
powstal na krotko przed smiercia autora. "Westchnienie" jest to spokojny liryk,
pelen metafizycznej zadumy i impresjonistycznej delikatnosci. Smutny i cichy.
Jest to tekst w sam raz do wygodnego usadowienia sie w miekkim fotelu, gdy
wokolo panuje cisza, lub skads saczy sie leniwie cicha, wolna melodia na
fortepianie, i zasluchania sie w rytm mysli pobudzonych do zycia obrazami z
wiersza. Przed oczami suna obrazy zielonych lak srebrzonych kapusniaczkiem,
okrytych tajemnicza mgielka unoszaca sie znad niedalekich bagien. Gdzies w dole
zostal caly swiat i niedobrzy ludzie, i niedobre wspomnienia. Powoli zapomina
sie o wszystkim. Mysli swobodnie przemieszczaja sie z tematu na temat, a
wyobraznia wciaz gna przed siebie. Wtedy wyrywa sie czlowiekowi glosne
westchnienie. Westchnienie, bedace usprawiedliwieniem tytulu.
Sam wiersz jest niejako zapisem mysli i wspomnien, ktore zapewne byly przyczyna
owego westchnienia i dostatecznym impulsem do napisania liryku. Caly tekst, jest
to dlugie i smutne wyznanie tesknoty do czasow, gdy wszystko bylo prostsze, gdy
jeszcze bylo sie dzieckiem. To owe "dziecinne lady" i "raczka dziecka rzezbiaca
w ciszy" obrazy Norymbergi i Awinionu wywoluja cieply usmiech na twarzy. Ktoz
bowiem nie wspomina cieplo swych lat szczeniecych? Lecz w zestawieniu z niedobra
madroscia" i odchodzaca "niezywa mlodoscia" te same obrazy przejmuja dreszczem i
niepokojem. Ilu ludzi moze powiedziec o sobie, ze ich mlodosc byla niezywa? Nie
wiem, lecz dla ludzi, ktorzy potrafia tak powiedziec, los musi byc bardzo
okrutny.
Jak Baczynskiemu udalo sie osiagnac tak silne oddzialywanie? Spokoj i leniwe
tempo doskonale stymuluja dlugie zdania z niezwykle rozbudowanymi metaforami,
wplecionymi w porownania:
"Deszczu srebrne galazki rosna,
jak gotyckich kruzgankow motyl,(...)
Kurant jeszcze z pnacej sie wiezy,
wzgorz zielonych faluje dywan (...)".
Odwolanie do gotyku - najpiekniejszego stylu w sztuce - pozwala wyobrazni
tworzyc wspaniale obrazy. Jest to niejako radosne zamyslenie. Lecz jest to tak
na prawde "smutne-radosne" zamyslenie, gdyz bez ustanku w tle czai sie
nieprzemijajace "memento mori" i swiadomosc piszacego, ze jego zycie niewielka
mialo wartosc, gdyz pozbawione bylo radosci istnienia. Ciagle przypomina sie
zaglada milionow niewinnych ludzi, "malych jak kwiaty, przebudzone o smierc za
wczesnie." Piekna synestezja w ostatniej strofie:
"Norymbergi, o Awiniony,
raczka dziecka rzezbione w ciszy (...)"
jest dopelnieniem prawie idealnej formy liryku, ktorej kontemplacje psuje
jedynie temat - wieczne przemijanie i tragiczna smierc, zadawana ludzka reka.
Uklad rymow jest nieregularny. To wlasnie powoduje, ze wiersz przejmuje tak
bardzo. Czytajacemu zdaje sie bowiem, ze niepokoj "niezywej mlodosci" piszacego
udzielil sie również formie i nie pozwala jej skupić się na tym, co ma przekazac
- i dzieki temu przekazuje to jeszcze piekniej.
Jak juz wspomnialem, caly utwor przepelniony jest gorzka radoscia, ulotna i
nietrwala, i bardzo smutna. Kiedy sie wczuc w tresc, prawie mozna zobaczyc
smutny usmiech piszacego, gdy slowa ukladaly sie w kolejne strofy.
Najsmutniejsze w calym wierszu jest jednak ostatnie zdanie:
"Norymbergi, o Awiniony,
raczka dziecka rzezbione w ciszy,
jeszcze sobie szum wasz przypomne,
bo za rok juz go nie uslysze."
I wcale nie to jest najsmutniejsze, ze autor uwaza, ze juz niewiele mu zycia
pozostalo, lecz to, ze tak bylo naprawde; ostatnie zdanie stalo sie proroctwem
dla poety. Rok pozniej cialo Krzysztofa Kamila Baczynskiego od wielu miesiecy
kryla matka-ziemia - dla wszystkich jednakowo hojna i jednakowo ciężka.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
! Dwudziestolecie międzywojenne ?czynski tragizm pokolenia kolumbow! Dwudziestolecie międzywojenne ?czynski tragiczne pokolenie! Dwudziestolecie międzywojenne przedwiosnie zycie i tworczosc zeromskiego! Dwudziestolecie międzywojenne lesmian kreacjonista! Dwudziestolecie międzywojenne wartosci uniwersalne! Dwudziestolecie międzywojenne literatura polskaw obliczu niepodleglosci! Dwudziestolecie międzywojenne granica tytul! Dwudziestolecie międzywojenne szewcy teoria czystej formy! Dwudziestolecie międzywojenne artysta jako bohater dziela literackiego! Dwudziestolecie międzywojenne granica! Dwudziestolecie międzywojenne przedwiosnie stosunek do rewolusji sowieckiej i komunizmu zeromsDwudziestolecie Międzywojenne POLSKI EPOKADwudziestolecie miedzywojenne! Dwudziestolecie międzywojenne granica powiesc psychologiczna! Dwudziestolecie międzywojenne przedwiosnie nowy typ bohaterawięcej podobnych podstron