Nawoływał do miłowania się 
niektórzy tego nie zrozumieli L�
Wydawać by się mogło, że ze słów wypowiedzianych wczoraj przez jednego
z kardynałów około godziny 20.00 czasu polskiego "Habemus Papam" cieszy się cały
świat. Na Argentyńskich ulicach długo można było obserwować radość. Śpiewy, tańce
i okrzyki radości nie miały końca.
Wreszcie po wielu latach, od czasu papieża Grzegorza III, na Stolicy Piotrowej pojawia się
człowiek spoza Europy, z Argentyny, zza Oceanu. Tak to właśnie Jorge Mario Bergolgio -
uśmiechnięty, skromny, życzliwy jezuita. Pierwsze wrażenie wywarł świetne. Już osiem lat
temu podczas konlawe była o nim mowa, jednak papieżem został wtedy Ratzinger. Dziś cały
świat mówi o nowym papieżu. Każdy chce poznać choć skrawek jego biografii.
Jak podaje Wikipedia urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires jako jedno z pięciorga
dzieci włoskich imigrantów. Jego rodzicami byli Mario (pracownik kolei) i Regina Bergoglio.
Jako nastolatek miał usunięte płuco, w wyniku przebytej infekcji. Ukończył technikum
o profilu technik chemik, a następnie, w wieku 21 lat, postanowił zostać księdzem.
Niektórzy jednak doszukują się niewygodnych wątków z życia Franiszka I. Dlaczego? Czy
jest konkretny powód czy też może nienawiść jest podstawowym czynnikiem tej sytuacji?
Zaraz po tym jak poznaliśmy wczoraj 266 następcę Świętego Piotra, na słynnym portalu
społecznościowym Facebook zaczęły tworzyć się społeczności mające na celu oddanie czci
kardynałowi Bergolgio. Znalez
li się jednak przeciwnicy jezuity. Wystarczy wpisać
wyszukiwarkę portalu frazę Franciszek Pierwszy aby pojawiły się utworzone społeczności -
te jak najbardziej poprawne jak i te, które swoim wyglądem i treścią nakłaniają do nienawiści
i propagują niechęć do Franciszka Pierwszego. Z czego to wynika? Odpowiedzieć na to
pytanie musi sobie każdy chrześcijanin. Agresja jaka przemawia przez niektóre osoby jest tak
bolesna i przeraz
liwa, że należy zastanowić się w jakim społeczeństwie żyjemy. Czy aby
na pewno otaczamy się ludz
mi uczciwymi i etycznie poprawnymi? Dlaczego atakuje się
kapłana, głowę kościoła ot tak? Czy nie można swoich przemyśleń zachować do siebie tylko
wygłaszać te frazesy na tak popularnym portalu jakim jest Facebook? Żyjemy w kraju
demokratycznym ale czy ta demokracja nie jest czasem błędnie interpretowana przez młodych
ludzi?
Karolina W.