Rok Diabła


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:movie info: DIV3 608x336 25.0fps 690.8 MB|/SubEdit b.3890 (http://alfa.icis.pcz.czest.pl/~subedit)/
00:00:05:To tutaj to grób mojego ojca.
00:00:07:Umarł tak,|że nagle eksplodował.
00:00:10:Nie ma tu jego ciała.|Nic z niego nie pozostało.
00:00:15:Ale cały czas mu tu przynosimy kwiaty|i odwiedzamy go.
00:00:17:Lubię tu przychodzić.|To ładny cmentarz.
00:00:21:To się przytrafiło mojemu bratu.|Po prostu wybuchł.
00:00:26:To był spontaniczny wybuch,|na zewnątrz.
00:00:30:Nikomu o tym nie wspomianałem.
00:00:32:Kiedy zaczniecie opowiadać|że wasz brat wybuchł, nikt wam w to nie uwierzy.
00:00:39:Siedzieliśmy tu z ojcem|i jedliśmy hamburgery.
00:00:44:I w którymś momencie z ciała|buchnął mu płomień i ojciec spłonął.
00:00:48:To stało się nieoczekiwanie.
00:00:54:Tam na tych kamieniach.|
00:02:13:Picie jest szukaniem raju.
00:02:17:A w zamian za alkohol|Anonimowi Alkoholicy,
00:02:21:u których się leczyłem,|dali mi Boga, co było fantastyczne.
00:02:25:A ja chciałem tą| "ewangelię" szerzyć dalej.
00:02:31:Anonimowi Alkoholicy mówią,|śe każdy dzień bez picia jest dobry.
00:02:38:W Czechach twierdzili, śe potrafią|z alkoholizmu wyleczyć na zawsze.
00:02:43:Tak więc postanowiłem zobaczyć,|jak to w tych Czechach robią.
00:02:56:Dzień dobry panom.|Witam was serdecznie na naszym spotkaniu.
00:03:01:To jest Jan Holman z Holandii, kręci dokument o naszym ośrodku.
00:03:09:Witam was serdecznie na dzisiejszym spotkaniu.
00:03:11:Na samym początku o głos poprosił Pavel,
00:03:14:który przygotował dla nas piosenkę.
00:03:16:Pavle, możesz zacząć.
00:03:20:Takie przebudzenie po pijaństwie, to jest coś.
00:03:30:Kto nie pije nie wie sam , co to pijaństwo rano...
00:03:35:Potrzebowałem pięciu ludzi, których|bym obserwował w trakcie projektu,|a miałem czterech.
00:03:41:To były przeciętne typy.
00:03:44:Jeden mały, jeden krótki, jeden tłusty,|jeden chudy.
00:03:49:A potem zjawił się ten Nohavica.
00:04:07:Pudełko papierosów, a do kawy rum, rum, rum...
00:04:42:Zaczekajcie,
00:04:44:Nigdy nie uważałem się za alkoholika.
00:04:46:Ale jak już zacząłem zapominać teksty piosenek
00:04:49:to zauważyłem,że i Karel jest na mnie zły.
00:04:53: I myślę, że to on właśnie nakłonił mnie do tego|żebym zaczął się leczyć.
00:05:59:Raz w tygodniu musieli pomagać|na wytrzeźwiałce. Straszne miejsce.
00:06:05:Musieli myć tych pijaków,|Których tam przywożono.
00:06:08:Niektórzy go poznawali i krzyczeli,| popatrz myje mnie ten sławny Nohavica|spełnia swój obowiązek.
00:06:16:A na drugi dzień przepraszali.
00:06:34:Nie wiedziałem, że Nohavica| jest sławny czy znany.
00:06:39:Wziąłem go|za zwykłego alkoholika.
00:06:52:Filmuję tu, może mi pomożesz?
00:07:00:-Nie, jeszcze nie. -Nie?Może później?
00:07:06:Jan był bardzo interesującym facetem,
00:07:08:było po nim widać, że przeżył swoje.
00:07:12:Tak sobie pomyślałem,
00:07:14:że to kręcenie Jana w tym ośrodku
00:07:17:mogłoby być częścią mojej terapii.
00:07:19:A co najbardziej podoba siÄ™ ci w piciu?
00:07:22:Ten spokój, ta cisza,
00:07:24:Ten nastrój, gdy człowiek leży
00:07:26:na ziemi
00:07:28:i go ten spokój, ta cisza tak otoczy
00:07:33:i człowiek jest
00:07:38:i jest środkiem wszechświata.
00:07:42: Jarku, wyobraź sobie sytuację
00:07:44: kiedy na świecie |jest tylko ta twoja butelka wódki.
00:07:47: To interesujące wyobrażenie.
00:07:49:To znaczy?
00:07:55:No...że
00:07:58:że nie mam dzieci...
00:08:03:...nie napisałem żadnej piosenki...
00:08:06 ...nie mam nic.
00:08:10:Jestem właściwie starym zmarnowanym facetem.
00:08:21:Potem zaczęły przybywać te śluby.
00:08:23:Obcy ludzie, którzy przychodzili do ośrodka
00:08:26:i chcieli,|żeby Jarek im pobłogosławił.
00:08:29:Mnie wydawało się to dziwne|ale on to dla nich robił.
00:09:00:Karel Plíhal PrzychodziÅ‚ tu|i wspieraÅ‚ Jarka na duchu,
00:09:05:ale z niewiadomego powodu|Spodobało mu się w ośrodku.
00:09:08:Jakoś mu się tam spodobało, czuł się tam jakoś bezpiecznie
00:09:10:i postanowił tam zostać.
00:09:13: A oni mu mówili:
00:09:15:"Ale panie Plihal,
00:09:16:tu nie może pan zostać. |Nie jest pan alkoholikiem."
00:09:20:A on nam strasznie zazdrościł,
00:09:22:, że jesteśmy alkoholikami|i możemy się tam schować.
00:09:25: A on - że musi z powrotem na świat.
00:10:19: Byliśmy taką kapelą, która grywała na weselach, na pogrzebach.
00:10:25:A raz ktoś nas zamówił na taką imprezę
00:10:29:i gramy i idziemy w tym kondukcie
00:10:31: A ja pytam:"Kto umarł?"
00:10:34: A ten ksiÄ…dz odpowiada:"Nikt -
00:10:36: To stary pan Plihal robi sobie | próbny pogrzeb.
00:10:41:Spoglądam - i faktycznie, stał w lesie
00:10:43:i przyglądał się przez lornetkę.
00:10:44:Sprawdzał, czy musię spodoba, czy co?
00:10:48:To było moje pierwsze spotkanie z Karelem Plihalem.
00:11:01: Ja się z czasem wyleczyłem,
00:11:03:ale problemy zaczęły się z Karelem.
00:11:07:On nie pił, żeby mnie nie kusić
00:11:09:ale jak tak nie pił|zaczął miewać różne fobie
00:11:12:które były jeszcze gorsze niż ten alkohol.
00:11:17:Kiedy gdzieś jechaliśmy samochodem
00:11:20:on musiał prowadzić
00:11:22:chociaż nie miał prawa jazdy.
00:11:24:A w końcu mu się tak w tym samochodzie spodobało
00:11:28:że po prostu chciał w nim
00:11:30:siedzieć przez cały czas.
00:11:38:- Karel, chodź, musimy zrobić próbę.
00:11:40: - No, przyjdÄ™
00:11:43: - Toż chodź,
00:11:45: - Chodź już.
00:11:47: - PrzyjdÄ™. |-Przyjdziesz?
00:11:49: - Zamknij, zimno mi.
00:11:51: - Mi też jest zimno, chodź.
00:11:53: - Przestań, przyjdę, tylko sobie jeszcze tu posiedze.
00:11:57:Zwariowałeś?
00:12:00: - Ty nie przyjdziesz.
00:12:02: - PrzyjdÄ™.
00:12:14: Następną piosenkę miał dziś ze mną|zaśpiewać Karel Plihal,ale...
00:12:20: Nie udało mu się wyśiąść z samochodu.
00:12:25: Jak wyjdziecie z koncertu, |możecie sobie na niego popatrzeć
00:12:28: i pozdrowić go, ale...
00:12:30: po prostu siÄ™ boi. Nie wiem...
00:12:34: ja też się boje grać
00:12:36: ale on sie boi bardzo mocno.
00:12:38: Także dedykuję mu następną piosenkę -
00:12:42: zagram mu...
00:12:44: skoro siÄ™ tak boi.
00:14:10: Kiedy go zobaczyłem, jak się cały|obłożył gazetami
00:14:13:pomyślałem...
00:14:15:Chciałem odwołać ten występ w telewizji, |który miał umówiony,
00:14:17:ale już nie było możliwości.
00:14:36: W studio goszczÄ™ dziÅ› pana Karela Plihala.
00:14:38:Dobry wieczór, panie Plihale.
00:14:40:Chciałam zapyatć pana,
00:14:42:co w ostatnim czasie sprawiło panu największą radość?
00:14:53:Może się nie zrozumielismy...
00:14:55:Co w ostatnim czasie ucieszyło pana najbardziej?
00:15:04:Panie Plihal...
00:15:05: Ucieszyło coś pana ostatnio?
00:15:12:To jest program na żywo...
00:15:14:czas upływa...
00:15:15:Czy mógłby pan odpowoedzieć na moje pytania?
00:15:22: Może... jednak...
00:15:25:mógłby pan podzielić się jakimś pana|radosnym przeżyciem
00:15:28: ze mnÄ… i naszymi telewidzami?
00:15:55: No więc ja poproszę o następną pozycję.
00:16:06:Wszystko w porzÄ…dku?
00:16:11:Czy coś się stało?
00:16:15:Karel zupełnie przestał mówić.
00:16:18:Mówiliśmy sobie, że to jest jakaś chwilowa niedyspozycja...
00:16:20: ale to trwało rok.
00:16:23: Tak...więc na tej tablicy |spróbujemy sobie przeczytać
00:16:25: jakieś napisy. |Spróbuje pan powtarzać za mną:
00:16:28:Panie Plihale. proszę spojrzeć na tą tablicę!
00:16:36:Samogłoska w kombinacji |ze spółgłoskamai tworzy słowa,
00:16:41:spróbujemy tu sobie jakieś stworzyć.
00:16:47: I uzyskamy słowo MAMA -
00:16:54: Czy panu coś to mówi?
00:16:57:Czasami przydarza się to| dzieciom koło szóstego roku.
00:17:01:Nagle świat zdaje się im |bardzo skomplikowany i przestaja mówić.
00:17:05:A to siÄ™ leczy prosto. Zapytajcie siÄ™ ich tak:|JakÄ… chcesz zabawkÄ™.
00:17:12:Jeśli to głośno powiesz -|dostaniesz ją.
00:17:14:Wtedy głośno wymówią nazwę |zabawki i już po problemie.
00:17:27:Wypróbowaliśmy tą metodę na Karlu, ale mimo to nie zadziałało.
00:17:31:Aż później zadzwonił do mnie jego lekarz
00:17:34:i mówi mi, że Karel przemówił.
00:17:37: A ja się pytam, co powiedział.
00:17:39: No, panie Nohavico,
00:17:41:pan Plihal powiedział, że ma pan grac z kapela,
00:17:43:która nazywa się
00:17:46:Czesko-morawskie Towarzystwo Muzyczne (Czechomor).
00:18:07: Z poczatkiem lat 90. przybyłem do Pragi
00:18:11: i zacząłem dostawać drobne rólki w filmach.
00:18:16:A jak zacząłem pojawiać się w tych filmach
00:18:19: musiałem grać za kapelą na premierach.
00:18:28:Franta dawał sobie zawsze wmówić, |że musi grać z kapelą
00:18:31: jako muzyk na każdej premierze
00:18:34: każdego filmu, w którym grał.
00:18:40: Z początku to się zdawało być sensownym pomysłem, ale...
00:18:45:wszystkie te imprezy były dziwne.
00:19:11:Po tych zdarzeniach powiedziałem sobie, że muszę |sobie znaleźć inną pracę
00:19:15: Kumpel załatwił mi granie w hotelu.
00:19:17: Myślałem, że będę grał gdzieś w barze albo gdzieś w restauracji.
00:19:21: A ostatecznie okazało się zupełnie inaczej.
00:19:40: W każdym hotelu w windzie jest odtwarzana muzyka.
00:19:43:Tak zwana elevator music,
00:19:45: ale za to trzeba płacić|prawa autorskie.
00:19:49: A to były hotele, które oszczędzały|na tej elevator music.
00:19:54:Na tych prawach.
00:20:04:Moje pierwsze spotkanie z Czechomorem |nastąpiło w windzie
00:20:07:-Wychodzi pan?|-Nie. Já tu pracujÄ™.
00:20:13:-Pracuje pan?|-Tak.Gram tu.
00:20:18:Przyjechałem do Pragi nagrać koncert|z Orkiestrą Symfoniczną,
00:20:21:ale pierwszy muzyk,| którego spotkałem,
00:20:23:to ten niesamowity skrzypek|w windzie.
00:20:34:Może byłem zmęczony |z powodu zmiany czasu.
00:20:37:Ale jego styl wydał mi się|po prostu wyjątkowy.
00:20:42:W ciągu dwóch minut |umówiliśmy się co do wspólnego projektu.
00:20:53: Hej, chcę, żebyś ze mną nagrywał.
00:20:55:Zaproponował,że nam załatwi światowe tournee
00:21:00:z czeskÄ… filharmoniÄ….
00:21:03:Myślałem sobie,że to jeden|z tych dziwnych ludzi
00:21:05:którzy są w tym hotelu.
00:21:07:Ale potem ktoś mi powiedział:
00:21:09: ale przecież, to jest TEN Jaz Coleman |z TYCH Killing Joke.
00:21:48: Pytałem znajomych, co to jest |ta Czesko-morawskie Towarzystwo muzyczne,
00:21:52:nawet spojrzałem do słownika,
00:21:55:ale nikt nie wiedział.
00:21:56:Aż mi ktoś podpowiedział, że ich wokalista,
00:22:02:niejaki Franta Czerny,
00:22:04:pracuje jako kasjer w klubie w Pradze.
00:22:27:Z początku to mi się wydało bezsensowne.
00:22:31:Ale lekarze nie mogli wykluczyć tego,
00:22:33:że Karelowi to mogłoby pomóc.
00:22:46:Zdarzyło sie, że jeden z chłopaków |wyladował w szpitalu
00:22:48: a trzeba było kontynuować program.
00:22:52:to wziÄ…Å‚em to za niego.
00:23:03: Nie mamy czasu, program musi iść,
00:23:05:trochę ci tu wyrównam.
00:23:47:Nohavica był dla mnie kimś ważnym |i zawsze chciałem się z nim spotkać.
00:23:49: Ale jakos inaczej sobie to spotkanie wyobrażałem.
00:23:53:On tam stał na scenie
00:23:55: i z playbacku śpiewał "Lasko, vonis destem"
00:23:57: To był tekst, który napisałem dla Marii około roku 1980.
00:24:06:Ale już wtedy ta piosenka była taką specjalną piosenką.
00:24:08: I odebrałem to jako taki znak.
00:24:22:Jarek Nohavica.
00:24:24:Franta Cerny.
00:24:26:Mówiłem sobie;"Ajaj, będzie mówił, że ośmieszamy jego piosenki"
00:24:33: A on - na odwrót - czy byśmy | z nim nie chcieli grać?
00:24:38: Tak więc byłem zakłopotany.
00:24:44: Byliśmy muzykami, którzy|grali po barach,
00:24:46:na weselach i pogrzebach.
00:24:49: a nagle mogliśmy wybierać między Orkiestrą Symfoniczną
00:24:51:a NohavicÄ….
00:24:55: Nie mogliśmy w to uwierzyć i...
00:24:59: tak wybraliśmy sobie...
00:25:00:NohavicÄ™.
00:25:35:Proszę cię, Karel, zagraj dokładniej
00:25:44:Te przygotowania do koncertów były
00:25:46:bardzo dokładne
00:25:47: żaden z nas w to zbytnio nie wierzył.
00:25:50: Chłopcy...
00:25:53: NTGA
00:25:57: Nohavicy Teoria Góry Alkoholowej
00:26:00: Wygłąda to na żart
00:26:02: ale to nie jest żart.
00:26:04: Góra.
00:26:07: U stóp tej góry
00:26:10: normalny, przeciętny Czech.
00:26:14: Chleje jak wieprz
00:26:16: I wspina się na górę.
00:26:19: W trakcie życia lezie w górę.
00:26:23: Dopóki jest na górze,|wszystko jest w porządku.
00:26:25: Absolutnie wszystko w porzÄ…dku.
00:26:28: Gdzie następuje przełom?
00:26:30: W tym oto punkcie -
00:26:31: wierzchołku.
00:26:33: Tzn. punkt zwrotny - "Breakpoint".
00:26:37: Tutaj, po nim - finito.
00:26:40: Tam ci nie pomogÄ… lekarze,
00:26:42: tam nie pomogą psychologowie,|nie pomożesz sam sobie.
00:26:45: PO prostu - zupełny koniec.
00:26:47: Więc o co chodzi? Ktoś żłopie...
00:26:49: przez całe życie i|nic mu się nie staje.
00:26:50: Dlaczego?Bo ta jego góra,
00:26:53: jej szczyt jest bardzo wysoko.
00:26:56: On sobie tak całe życie|popija i lezie w górę.
00:27:00: Niestety... Nikt z nas nie wie,
00:27:03: jak wysoka jest jego góra.
00:27:06: Jarek nam robił takie wykłady
00:27:10: o alkoholizmie i tak...
00:27:12: na próby nie zostawało już czasu.
00:27:15: I dlatego ten pierwszy koncert|wypadł tak, jak wypadł...
00:27:19: Pierwszy koncert?
00:27:23: To nie było zbyt dobre.
00:28:12: Strój zajął mi sie od tych|reflektorów pod nogami.
00:28:17: Machaliśmy na Jarka,|żeby przestał grać,
00:28:20: ale on się nie|zorientował i grał dalej.
00:28:24: Oni obstawali przy|tych swoich strojach.
00:28:27: A one są z bardzo cienkiego|materiału i mówiłem im:
00:28:29: Chłopcy, nie jesteście tu na weselu.
00:28:33: Załóżcie normalnie dżinsy i koszulkę.
00:28:37: Ale oni - nie.
00:28:46: No nie wiem, chłopcy, nie wiem.
00:28:51: Przeżyłem już wiele, ale...
00:28:56: Trzeba te światła inaczej rozmieścić.
00:29:02: To nie w reflektorach rzecz, wiesz?
00:29:19: Wspaniały koncert.|Czemu siedzicie smętni jak na pogrzebie?
00:29:29:W końcu się spotkaliśmy.
00:29:35:Mi odmówili, ale widzę,|że znaleźli właściwego człowieka.
00:29:45: Jaz Coleman był jedynym,|który nas przekonywał
00:29:49: żebyśmy grali dalej.
00:29:52: Zastanawialiśmy się, na|ile poważnie to mówi.
00:29:59: Najistotniejszą różnicą między|pierwszym koncertem a dalszymi
00:30:04: było to, że Franta nauczył się w|końcu grać na gitarze elektrycznej.
00:30:47: Według mnie najwazniejszą|różnicą było to, że reflektory
00:30:49: zawiesiliśmy u góry, na takiej|konstrukcji, gdzie nikomu nie zagrażały.
00:30:56: Wtedy to zaczęło funkcjonować
00:30:58: Tam doszliśmy do tego,|że na tej scenie musimy się rozmieścić.
00:31:07: Franto - tu, Karel -tu.
00:31:10: Michal - tu,
00:31:13: Radek - tu.
00:31:15: A teraz:
00:31:17: Franto - ty kryjesz
00:31:19: pod kÄ…tem 35 stopni
00:31:24: tą tutaj przestrzeń.
00:31:27: Kryjesz, kontrolujesz.
00:31:30: Karel - ty
00:31:32: pod kÄ…tem prostym
00:31:35: monitorujesz prawÄ… stronÄ™.
00:31:39: Ten środek kryję ja.
00:31:45: A Radek - Radku -
00:31:48: kryjesz tyły.
00:32:14: Ja nigdy nie miałem|odwagi wziąć gitarę,
00:32:17: iść na ulicę i grać.
00:32:19: A oni byli takimi ludźmi,
00:32:22: którzy musieli o to podium,
00:32:24: o to miejsce walczyć.
00:32:26: Oni byli waleczni.
00:33:49: Przypomina mi siÄ™, jak pierwszy raz
00:33:51: do szatni przyszły takie|piękne dziewczyny, wysokie
00:33:55: i chciały rozmawiać.
00:33:57: Jarek wtedy wychodził z szatni.
00:34:01: Nagle patrzymy,
00:34:03: a w drzwiach,
00:34:05: w drzwiach stoi Plihal.
00:34:14: Ty mówisz!
00:34:16: On mówi!
00:34:18: Oczywiste, że mówię.
00:34:21: Myśleliśmy, że dla Jarka granie z nami| jest muzycznym eksperymentem.
00:34:27: Mieliśmy nadzieję, że to dlatego,|że tak sobie życzy Plihal.
00:34:31: Że to jakaś dziwna terapia, czy coś.
00:34:37: Myśleliśmy, że po koncercie|pójedziemy do domu.
00:34:39: A tu przychodzi Jarek i mówi:
00:34:41: Chłopcy, może byśmy zagrali|jeszcze jakiś wspólny koncert?
00:34:45: W ten sposób staliśmy sie sławni.
00:34:58: Już wtedy chodzili za|nami ludzie i pytali się:
00:35:02: jakim człowiekiem jest ten Nohavica?
00:35:05: A ja sie spostrzegłem, że nie|wiem, co mam im odpowiedzieć.
00:35:09: Potem graliśmy dalej,
00:35:11: A ja myślałem sobie: to jest tak|dobre, że nie może być prawdziwe.
00:35:19: Grać dalej i .........
00:35:24: Jaki jest stosunek pana|Nohavicy do kobiet?
00:35:32: Ja sobie nic nie przypominam.
00:35:35: Dlaczego Nohavica wybrał|właśnie was? Czym się kierował?
00:35:42: To taka...
00:35:44: taka skomplikowana historia...
00:35:46: To przez Karela, no nie?
00:35:50: Karel Plihal.
00:35:53: dziennikarze traktowali|nas jak drogÄ™ do Nohavicy.
00:35:58: Tak jakby dzięki niemu|interesowali się nami,
00:36:00: ale pytali o niego.
00:36:02: Wiadomo, że mężczyźni dzielą się|na tych w bokserkach i slipach.
00:36:06: Do których należy pan Nohavivca?
00:36:11: Przepraszam, nie rozumiem pytania.
00:36:14: interesuje mnie, czy pan|Nohavica nosi bokserki czy slipy?
00:36:25: Proszę wybaczyć, ale na|to pytanie nie odpowiemy.
00:36:37: ja go widziałem w slipach.
00:36:40: Bo ty przecież nosisz slipy.
00:36:42: Nie, to on był w slipach.
0:36:44:A może źle widziałeś?
00:36:46:Jarek nosi bokserki.
00:36:48:Slipy
00:36:52: Jasne, że nosi bokserki.Możemy się założyć.
00:36:55:Będziemy się zakładać o to, że nosi bokserki?|Zwariowaliście?
00:37:07: Ale taki chłop nie może nosić slipów.
00:37:13: To sobie kupuje wielkie slipy.
00:37:16: To nie chodzi o to, że jest wielki,|ale o to, jakie piosenki tworzy.
00:37:20: Wielkiej piosenki wielki facet|nie napisze w głupich slipach.
00:37:23:W małych może nie napisze|ale w normalnych napisze.
00:37:25: To co teraz nosi?
00:37:27: Bokserki.
00:37:48: Widziałem go kiedyś|i miał na sobie slipy.
00:37:28:Niepotrzebnie się kłócimy.
00:37:30:Może on w ogóle niczego nie nosi, chodzi nago?
00:37:33:No widzisz.
00:37:34:Nago?
00:37:37:No to co nosi?
00:37:38:Nago, czyli bez majtek.
00:37:43:To bzdura.
00:37:45:To ci w slipach chodzÄ… nago.
00:37:47:Widziałeś go nago?
00:37:56: Ja wam mówię, co widziałem|i ... Widziałem go w slipach.
00:38:07: Poczekaj, ty za wszelką cenę|chcesz nam wmówić te swoje slipy.
00:38:10: Jego slipy. A nie swoje.
00:38:12: Kto wie , czy to były jego.
00:38:15: Miał je ubrane, więc były jego.
00:38:17: A czyje były? Chcecie mi|wmówić, że byłem ślepy?
00:38:20: Uświadomiłem sobie, że|właściwie nic nie wiemy o Jarku.
00:38:25: To nie chodziło o jego bokserki,|czy slipy, czy inne rzeczy,
00:38:29: ale czy ma żonę, dzieci.
00:38:34: Nie wiedzielismy o nim właściwie nic,|a widywaliśmy się z nim codziennie.
00:38:48:Przyszła do mnie jedna pani|z czeskiej telewizji i pytała się,
00:38:51:czy może kupić ten materiał|z Jarkiem. Oferowali mi dużo pieniędzy.
00:38:59:A ja im mówię:zapomnijcie o tym,|albo sobie nakręćcie sami.
00:39:05:I spytałem się jej,|dlaczego chce tą moją taśmę.
00:39:09:A ona mówi, że tak blisko Jarka|nie dotarł nikt.
00:39:16:Nie odczułem, żebym się do niego tak zbliżył.
00:39:19:Ale dla wielu ludzi tu był|ewidentnie otoczony tajemnicą.
00:39:27:A to był ten moment,|kiedy zaczął i mnie interesować.
00:39:35: Jak siÄ™ Panu podoba Jarek Nohavica
00:39:37: Bardzo, to wspaniały|człowiek, wspaniały piosenkarz.
00:39:40: Dla niego zostałem tu w|kraju, nie emigrowałem.
00:39:45: Podoba mi się, bo to jedyny dorosły,|który mnie pogłaskał po głowie.
00:39:53: Jak siÄ™ pani podoba Jarek Nohavica?
00:39:54:Przepraszam, nie znam czeskiego.
00:39:57:-Ale zna pani angielski.|-Tak.I holenderski
00:39:59:-Jest pani z Holandii?|-Tak.
00:40:03:-Przyjechała pani na koncert Jarka?|-Tak, on jest śśasnej.
00:40:08:Ale przecież pani nie rozumie tekstów.
00:40:11:-To nie przeszkadza.|-Myślałem, że są ważne.
00:40:15:A dlaczego pan tu jest?
00:40:19: jak ci siÄ™ podoba Jarek Nohavica?
00:40:21: No podoba, skoro znam|jego wszystkie piosenki.
00:40:25: wszystkie piosenki?
00:40:27: No, wszystkie nie, prawie wszystkie.
00:40:30: teraz zaczynam je rozumieć,|przedtem je tylko|śpiewałam, jak byłam młodsza.
00:40:34: Myślałem , że Jan się do nas|przyłączył, żeby poderwać sobie
00:40:36: jakieś dziewczyny, które|zaczęły się wokół nas kręcić.
00:40:40: Ale Jarek mówił, że on chce uchwycić|moment, w którym znowu zacznie pić.
00:40:47: Janie, nagraj mnie, jak pijÄ™.
00:40:51: Tak z profilu.
00:40:57: Ja tam myślę, że Jan tu nie|jest z powodu picia, ale że
00:40:59: mu sie podobajÄ… dziewczyny,|z powodu dziewczyn.
00:41:02: Z powodu picia.
00:41:05: Kiwnął kamerą, że to z powodu picia.
00:41:24: Były to bardzo dobre koncerty, a|jedyną rzeczą, która mnie trochę
00:41:27: denerwowała, było
00:41:30: to, sposób,w jaki|obserwował mnie Franta.
00:42:58: Jan nie rozumiał, jak|mogłem przestać pić
00:43:02: i nie uwierzyć w Boga, tak jak|oni u Anonimowych Alkoholików.
00:43:07: A to mnie troszkę|uspakajało, bo mówiłem sobie,
00:43:09: że jeśli kiedyś zacznę pić,
00:43:12: to przynajmniej jednemu|człowiekowi sprawie tym radość.
00:43:21: Proszę jeszcze poczekać.
00:43:30: Jeszcze to.
00:43:33: To nie dla mnie, to dla chłopców.
00:43:38: Oni sÄ… cudowni.
00:43:41: Do widzenia.
00:43:42: Jak to tak niosłem i|przykrywałem gazetą,
00:43:44: żeby chłopacy niewidzieli, co tam mam,
00:43:46: spojrzałem sobie na nagłówek:
00:43:49: Umarł Kryl.
00:44:00: Wiedzieliśmy, że Kryl był|wielkim wzorem dla Nohavicy,
00:44:05: i baliśmy się dlatego,|czy nie zacznie znowu pić.
00:44:10: ale jego to na odwrót - wzmocniło.
00:45:20:-Czy tu sworzyłeś Mikymausoleum? |Nie, nie tu napisałem "Kdyz me brali za vojaka", ale nie wiem gdzie to było
00:45:30:-313? -To jest 205 -Tu było 407...
00:45:35:Czasami w trakciw tourne,|kiedy mieliśmy wolny dzień,
00:45:40:Jarek zabierał mnie w miejsca,|gdzie w przeszłości tworzył piosenki|czy robił coś tam innego.
00:45:46:I był zadziwiony,|że wiele miejsc już nie istnieje.
00:45:54: -Tu jest 313. -No dobrze, ale ja chce pokój 313, nie numerek.
00:45:59: - Oni tu poprzestawiali wszystkie numery.| - Chciałem ci pokazać. 313! Tam napisałem ważną piosenkę.
00:46:11:- 215... 201...
00:46:15: Gdzie jest moja trzystatrzynastka???
00:46:17: 66...57... Ja chcÄ™ 313
00:46:22:Często pytałem Jarka|a on mówił "nie wiem",
00:46:26:"spytaj siÄ™ Plíhala". |Bo wiedziaÅ‚, że Plíhal mi nic nie powie.
00:46:33:Ale później zorientowałem się,|że miał rację.
00:46:35:Ponieważ Karel Plíhal|byÅ‚ w istocie kluczem do Nohavicy.
00:46:40:-Czy Jarek zacznie pić? |-Nie zacznie.
00:46:47:- Skąd wiesz?| Wiem. Nie pić nie jest ciężko.
00:46:53:-A co jest ciężkie?
00:46:57:-Ciężko jest milczeć, ja tego nie potrafiłem.
00:47:04:-Dlaczego człowiek powinien milczeć?
00:47:12:-Żeby mógł słyszeć melodie ludzi wokół siebie.
00:47:19:-Tych śpiewajacych melodie?
00:47:25:-Nie. Kiedy chodzisz miedzy ludźmi, to słyszysz ich melodie
00:47:32:-One wypływają z ludzi jak zapach.
00:47:37:-Żartujesz?
00:47:39:-No. Jak będziemy milczeć, to usłyszysz swoją własną melodię.
00:47:47:-Milczeć?
00:47:49:-No, milczeć...
00:47:57:To był moment, kiedy pękły lody.
00:47:60:ZaczÄ…Å‚em lubić Plíhala |i w ten sposób Jarek zaczÄ…Å‚ lubić mnie.
00:48:06:Kiedy miałem 13 lat, graliśmy z młodszym o pięć lat bratem w szachy.
00:48:16:I on, ponieważ nie bardzo umiał grac, |wymyslił sobie że ma anioła stróża.
00:48:28:I że jak wygra to mi go odda.
00:48:32:-I wygrał?| -No wygrał, ale mi nic nie dał.
00:48:40:Z ludźmi tak to już jest zawsze...
00:49:29:Graliśmy po kilka koncertów dziennie i byliśmy bardzo zmachani.
00:49:34:Wtedy zawołał mnie Jan.| Spytałem o co chodzi a on mi na to że Plihal jest aniołem...
00:49:40: Ja mu wtedy powiedziałem: No fajnie...
00:49:57:Kiedy jechaliśmy na tournee,| widzieliśmy wiele różnych ciekawych rzeczy
00:50:02:Ale Franta wcale się tym nie interesował.| Miał tylko na uszach słuchawki.
00:50:06: Słuchał tych nagrań które dał mu Plihal.
00:50:29:Ja wiedziałem, że ten rockowy spokój jest w tych piosenkach |które komponował sam jeszcze zanim zaczął występować z nami
00:50:39: "Hrabicku cigaret" znał każdy ale tych starszych nie znał nikt.
00:50:46:Wtedy spytałem Jarka: dlaczego nie gramy "Kdo na moje misto"?
00:50:50:Ale on już tego nie pamiętał. Wtedy zagraliśmy mu to z Plihalem.| A on powiedział: robimy to.
00:51:00:Na dodatek jeszcze musielismy go uczyc jego własnych piosenek.
00:51:41:-To jest dobre
00:51:44:-Ty to skomponowałeś.|-Czy ja wiem? Ale to jest dobre.
00:51:48:-Zapomniałeś, co?
00:51:52:... i tu masz tą środkową część...Karlu...
00:52:56:Jarek miał wierna publiczność, ale trochę taką bez życia.
00:53:03:Ale teraz. Oczy im się błyszczały
00:53:06:jakby się przyszli do niego modlić.
00:53:43:Mówiliśmy sobie, żeto najlepsze chwile.
00:53:47:Z drugiej strony, mówiliśmy, jeszcze będą nam za to płacić
00:53:52:Gramy z Nohavicą....To za dużo.
00:54:11:Tamtego razu zobaczyłem na podium tego kolegę z naszego kabaretu,| którego zastępowałem, jak był w szpitalu.
00:54:22:Zadzwoniłem do niego do domu |i tam mi powiedzieli ze on rano umarł.
00:54:52: To był duch na podium?
00:55:06: -...i duch. - Duch??
00:55:11:Franta przyszedł zapytać się,| czy widziałem albo nakręciłem ducha,
00:55:17:a ja mówię, że nie,|w kamerze ducha nie mam.
00:55:22:A potem się zapytał, czy mógłbym|się z nim pomodlić.
00:55:27:Wszedłem do kaplicy, patrzę, a tam Franta sie modli a obok niego Jan.
00:55:33:To był taki pierwszy znak, że dzieje się coś niezwykłego.
00:56:00:Karel Holas zaczął leczyć ludzi.
00:56:04:Kładł na nich ręce|i robił dziwne magiczne znaki.
00:56:08:Może nawet im to pomagało? |Może faktycznie zaczynali znowu chodzić?
00:56:20:Ludzie zaczęli nam powierzać swoje problemy.
00:56:25:Na początku piękne dziewczyny, potem przychodziły juz nie takie piękne
00:56:32:A na końcu zaczęły nam sie zwierzać chłopy.
00:56:37:To juz był gorsze.
00:56:40:Ja mam wielką prośbę, mogę się wam zwierzyć?
00:56:43: Mam dziewczynÄ™. Ma 27 lat. Popatrzcie to ona.
00:56:48:Kochamy się, ale w tym problem, że...-Co z zamówieniem?
00:56:53: -Nie bójcie się zaraz wam doniosę. Nie martwcie się, my tu dobrze gotujemy.
00:56:57:Problem w tym że ona chce zebym się ożenił,| a ja tego nie chcę, chcę pozostać wolny,
00:57:02:ale jej mama powiedziała ze jak nie weźmiemy ślubu to nas wygoni.
00:57:05:Czy mozecie mi doradzić |co mam jej powiedzieć, jak mam jej to powiedzieć, że...
00:57:29:Oni byli muzykami, którzy grali na weselach i pogrzebach
00:57:35:a nagle zaczęli grać przed tysiacami ludzi...to była presja
00:57:40:i gdzieś w środku zaczęli się zmieniać
00:57:49:Zorientowałem się, że największą zmianą było to że Franta zaczął wyglądać jak ja
00:57:56:Nie wiem czy zdawał sobie z tego sprawę
00:57:59:Mowiłem mu: Franto ogol się!| a on na to, że nie
00:58:25:Mi się róznie podobały piosenki Nohavicy
00:58:29:ale pojąłem, że za nimi kryją się te dziwne rzeczy na naszych koncertach,
00:58:35:bo śpiewamy, razem z nim.
00:58:38:Zacząłem sie bać tych piosenek
00:58:41:A najbardziej bałem się "Komety"
00:59:52:Myślałem,że tam się działy cuda, a teraz wiem że to były mistyczne koncerty
01:01:18:Zdążyłem wejść do szatni kiedy chłopaki spytali: |-Już wiesz? Jan przestał mówić.
01:01:26:Kiedy Jan przestał mówić,|nie przejęliśmy sie tym zbytnio.
01:01:31:WiedzieliÅ›my, że nauczyÅ‚ siÄ™ tego|od Karela Plíhala.
01:01:35:Martwiliśmy się o niego|ale mieliśmy dosyć własnych problemów.
01:01:40:A potem... Potem zaczęliśmy się o niego bać.
01:01:47:Jan nie był tylko "mężczyzną z kamerą".
01:01:50:Był człowiekiem, który szukał boga
01:01:53:u swoich Anonimowych Alkoholików,
01:01:58:Szukał go w filmie.
01:02:00:W końcu poszukiwał go w piosenkach,
01:02:03:ale nie mógł go znaleźć.
01:02:07:Uświadomiłem sobie wtedy,|jak marne są te piosenki.
01:02:12:Piosenki mogą dać nadzieję.
01:02:17:Ale nie dają odpowiedzi,|ani nie mogą zbawić.
01:02:21:Piosenki nie mogą dać rozgrzeszenia.
01:03:02:Boże, nie rozumiem świata dookoła.
01:03:07:Ludzie ponoć mają w sobie melodie,|ale ja ich nie słyszę.
01:03:12:Spraw, niech poprawi się mi słuch|a będę je mógł usłyszeć.
01:03:22:Nie słyszę, Boże.
01:03:24:Ta ziemia jest tak strasznie cicha.
01:04:50: Na tym ostatnim koncercie wszyscy|przyszli pożegnaćsię z nami.
01:04:54: Anioły, duchy, było ich|cztery czy pięć i były piękne.
01:05:05: Oddzieliliśmy dla nich miejsce
01:05:07: po lewej stronie sceny,|gdzie chodziły sobie cały czas
01:05:12: i tylko my je widzieliśmy.
01:05:14: A reszta myślała: to dopiero dziwacy,
01:05:16: tam z lewj jest kawał wolnego miejsca.
01:05:19: A my wiedzieliśmy, że tak ma być.
01:06:05:Czułem,że tam dzieje się |coś w rodzaju magii.
01:06:10:Blisko nich można było|zauważyć pewne zjawiska.
01:06:13:Astralne aury,
01:06:16: duchy przeszłości,|jęki.
01:06:48:To było wspaniałe.|Piękny koncert.
01:06:55:Cześć, Franto, wszystko w porządku?
01:06:58:-A kto to?|-To Jan Holman.
01:07:01:Jaz Coleman, cześć.|Co jest z nim?
01:07:05:-Nie mówi.|-Chcesz się napić?
01:07:08:Jazi, on nie pije.
01:07:25:Kiedy człowiek chce|przestać pić, próbuje czegokolwiek.
01:07:30:Przypomniałem sobie, że jeden chłopak w ośrodku|mówił mi,
01:07:33:że pewien gatunek rybek akwaryjnych|zawiera substancję,
01:07:39:która działa jak|antidotum na alkohol.
01:07:52:Ale to chyba nie był|ten właściwy gatunek rybek.
01:07:59:W końcu nie miałem za co pić, i|zadzwoniłem do tej kobiety z telewizji,
01:08:04:czy jeszcze interesuje ją|materiał o Jarku.
01:08:15: Gdy Jarek skończył z|graniem, myślelismy, że znów
01:08:18: zostały nam te wesela i pogrzeby.
01:08:22: Ale wtedy przyszedł Jaz i powiedział:
01:08:24: No, chłopcy, ale ta moja|propozycja jest nadal aktualna.
01:08:26: Postanowiliśmy spróbować...
01:09:01:Wszyscy oni stali siÄ™|fantastycznymi muzykami.
01:09:05:Ale odkryłem, że zupełnie |stracili zmysł współpracy.
01:09:10:Zanim kapela zacznie nagrywać|musi coś wspólnie przeżyć.
01:09:27: Po skończonym tournee z Jarkiem|chcieliśmy trochę spokoju.
01:09:31: Odpoczynku od tych dziwnych|rzeczy, które się wokół nas działy.
01:09:35: No ale potem przyszedł Coleman...
01:09:39: To dopiero była jazda!
01:09:41: To był dopiero odlot!
01:09:44: Pokazuj
01:09:49: Pokazuje ci CzarnÄ… MadonnÄ™.
01:10:28:piasek, niebo, otwarta przestrzeń...|niczym nieograniczony widok.
01:10:35:Pustynia.
01:10:37:Znalazłem|takie miejsce w Czechach.
01:10:48: Jaz ciągle powtarzał: "desert, desert",
01:10:53: potem pojąłem, o czym myślał.
01:11:16: Przy Jarku nauczyliśmy|się mieć kontrolę nad sobą
01:11:17: i nad tym, co siÄ™ dzieje.
01:11:20: A z jazem wszystko się pomieszało,
01:11:22: nie wiedzieliśmy, co|jest rzeczywistością,
01:11:24: a co nam siÄ™ zdaje.
01:11:27:Franto, ty mi nie ufasz.|CzujÄ™ to.
01:11:34:Pozdrowione niech będzie wino,|które obnaża serce mężczyzny.
01:11:50:Pijcie spienione wino,|bierzcie nieznane narkotyki.
01:11:55:Nie zaszkodzą wam. To kłamstwo.
01:12:06:Powiem wam to wprost,|jako muzykom.
01:12:11:Dziś w nocy założymy maski.
01:12:20:Maski diabelskich,|gwiezdnych stworzeń.
01:12:24:Abyśmy mogli przejść|przez bramę do ziemii Darth.
01:12:38:Po ciele węża. W dół, w dół, w dół.
01:12:54:Do wszechświata B.
01:15:06: To był dobry, wręcz super koncert.
01:15:10: Bylismy umówieni, że wszyscy|podpiszemy ta umowę z firmą
01:15:16: I właśnie wtedy ktoś włączył TV
01:15:18: a tam właśnie leciał|ten dokument o Jarku.
01:15:21: Patrzcie, to Jarek.
01:15:27: Jaromir Nohavica zawsze utrzymywał|wizerunek tajemniczego mężczyzny,
01:15:30: który przemawia do|nas swoimi piosenkami.
01:15:34: Ale czy jego pieśni są w istocie jego?
01:15:41: w szokujÄ…cym materiale holenderskiego|dokumentalisty Jana Holmana
01:15:44: sam Nohavica przyznaje, że niektórych|utworów, które wydawał jako własne
01:15:47: nie stworzył on.
01:15:51:...nie napisałem żadnej piosenki...
01:15:53: ...nie mam nic.
01:15:56:Jestem właściwie starym zmarnowanym facetem.
01:16:02: Pozostaje pytanie: czyich piosenek|słuchamy? Czy mają innego autora?
01:16:07: A jeżeli tak, to kto nim jest?
01:16:09:Skąd Nohavica czerpał|albo komu ukradł melodie,
01:16:11: które od dwudziestu lat|śpiewa cały naród czeski?
01:16:20:Przeinaczyli ten mój materiał.
01:16:22:Wyglądało to tak,| jakby nic nigdy sam nie skomponował.
01:16:27:Było dla mnie jasne,|że sknociłem całą sprawę.
01:16:35: Jak to puścili, zaraz zaczęli|przychodzić ludzie i pytać,
01:16:39:czy to o Nohavicy prawda?|Nohavica kradł piosenki?
01:16:42: Mówiliśmy: Jest zupełnie|inaczej, nie wierzcie w to.
01:16:50: Bardzo mnie zszokowało,|że ludzie w to uwierzyli.
01:16:58: Najgorsze było to, że o Jarku|nikt nic nie wiedział i ludzie
01:17:00: we wszystko uwierzyli.
01:18:17: Ja zawsze myślałem, że|Jarek sobie to picie wymyślił,|żeby było ciekawiej,
01:18:20: ale jak Karel zadzwonił,|że Jarek jest w ośrodku,
01:18:23: wystraszyłem się.
01:18:26: Nie wpadłem na to, że nie jako pacjent.
01:19:02:Chłopacy przychodzili do mnie|i podtrzymywali mnie duchu
01:19:05:a Karlovi Plíhalovi|znowu siÄ™ tam tak spodobaÅ‚o
01:19:10:i znowu go musieli z tamtąd wynosić,|jak kiedyś.
01:19:42: Karel , chodź.
01:19:43: PrzyjdÄ™.
01:19:46: No chodź już.
01:19:54: Jeszcze sobie chwile|posiedzÄ™ i przyjdÄ™.
01:20:35: On, Karel, po prostu|w jednej chwili, nagle
01:20:38: z niczego rozpadł się na takie iskry.
01:20:40: Nie wiem , jak to powiedzieć.
01:20:44: To spadło na trawę
01:20:47: i tam pomału gasło, a my staliśmy|koło tego i patrzeliśmy osłupieni
01:20:51: bo kto by w to uwierzył,|w to nie można uwierzyć.
01:20:54: Jak to widzisz , stoisz jak słup.
01:21:14: Kiedy zobaczyłem, co|się stało z Plihalem
01:21:18: to mnie jakoÅ› tak ...
01:21:20: To co sie działo przedtem, to były|rzeczy, które można było wytłumaczyć,
01:21:24: jakoś rozłożyć, a to był prawdziwy cud,
01:21:26: który widziało czterech ludzi.
01:21:34: Potem zobaczyłem, że to co się z nami działo na koncertach z Jarkiem
01:21:37:to było nic w porównaniu z Jazem.
01:21:40:To, co się przytrafiło Karlowi to był właśnie taki mały cud.
01:21:44:Ale jednocześnie to był bardzo piękny sposób odejścia ze świata.
01:21:48:Tego mu zazdrościułem - że on może sobie tak po prostu odejść, a my tu
01:21:50:musimy zostać i podpisać umowę na całe pięć lat i tak dalej.
01:22:02:Spontaniczna eksplozja|to bardzo naturalna sprawa.
01:22:05:Zostaliśmy poczęci we wszechświecie.
01:22:09:Mamy w sobie nieziemskie geny |i geny dzikich zwierzÄ…t.
01:22:13:Mamy również makijaż, który kryje zwierzę i bestię.
01:22:20:Człowiek toczy ze sobą samym wojnę, a ja znam|przyczynę tego rozdwojenia.
01:22:25:Szukaliśmy tej tajemnicy Jarka|ale niczego nie odkryliśmy.
01:22:30:Wreszcie zrozumieliśmy, że Karel Plihalbył aniołem,|który odszedł do nieba.
01:22:40:Czy Karel był aniołem...|Tego nie wiem.
01:22:44:Dla mnie był normalnym człowiekiem,
01:22:47:Którego mi będzie tak po prostu brakować.
01:22:50:Tak to właśnie jest..
01:25:18: tłumaczyły z czeskiego AiP, nimi81@wp.pl
01:25:21:>> Napisy pobrane z http://napisy.org <<|>>>>>>>> nowa wizja napisów <<<<<<<<


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rok Diabła
Rok Diabla PL
Rok Dabla (Rok Diabła) Pl
! Barok ?rok nurty w literaturze(dworski i ziem
Do W cyrkulacja oceaniczna II rok
Rok Przedszkolaka
Kazanie na nowy rok
DTG V rok
KJC I rok studia dzienne konspekty
O szukaniu diabła we wszystkich rzeczach
UROCZYSTOŚĆ TRÓJCY ŚWIĘTEJ  ROK B

więcej podobnych podstron