Jan Brzechwa
OPOWIASTKI I HUMORESKI
CZA
OWIEK I PERA
A
Człowiek posiada mieszkanie. A mieszkanie zapełniają złośiiwe przedmioty martwe.
Mówi się: postęp techniczny, mówi się: nowoczesny komfort. Jak to wygląda w
praktyce?
W mieszkaniu jest kanalizacja, elektryczność, centralne ogrzewanie, urządzenia
wodociągowe, piecyki gazowe. Są także drzwi, klamki, zamki, okna, szafy, meble. Są
ściany, podłogi i sufity.
I oto pewnego dnia wszystko bo zaczyna się psuć i nawalać. Złośliwą akcję
zapoczątkowują drzwi. Z właściwą sobie przekorą jedne same się otwierają, inne
same się zamykają albo kontynuując na własną rękę okres wypaczeń, w ogóle
odmawiają posłuszeństwa. Sekundują im dzielnie okna i szafy. Niebawem krany
przestają się zakręcać. W ubikacji woda leje się bez przerwy. Następnie ze ścian
zaczyna sypać się tynk. Telefon nie łączy. Nie domykają się okna. Co chwila
przepalajÄ… siÄ™ korki. GdzieÅ› jest zwarcie, tylko nie wiadomo gdzie. Klucze nie chcÄ…
zamykać szaf, a w tapczanie, wskutek nieporozumień wewnętrznych i tarć pomiędzy
sprężynami, tworzą się garby.
Człowiek stopniowo czuje się osaczony. I wtedy jego znękana dusza zaczyna tęsknić
do stolarza, elektryka, ślusarza, hydraulika, tapicera.
Na szczęście zjawia się uczynny przyjaciel, który człowieka pociesza:
- Nie martw się, spakojna głowa. Ja ci dam adres. Pawiadam ci - rzemieślnik-perła!
No i człowiek rozpoczyna pogoń za Perłą.
Naprzód pisze list, ale nie dostaje odpowiedzi. Wobec tego wyrusza w daleką
wędrówkę, jako że Perła z reguły mieszka na Grochowie, na Okęciu albo na Woli.
Perła obiecuje przyjść nazajutrz o ósmej rano i rzeczywiście zjawia się po trzech
tygodniach, wieczorem, kiedy Człowiek właśnie ma imieninowych gości.
Perła, jeśli jest stolarzem, dokonywa oględzin drzwi, szaf i okien, po czym zabiera się
do skomplikowanych obliczeń i kalkulacji. Człowiek cierpliwie czeka, goście się
nudzą, kolacja stygnie. Wreszcie Perla przedstawia kosztorys, obiecuje przyjść za
dwa dni, ale nie pakazuje się już do końca życia.
Jeśli Perła jest malarzem pokojowym, w umówionym terminie przynosi drabinę, kubeł
i pÄ™dzle. Każe sobie dać á conto na zakup potrzebnych materiałów, po czym znika
bez śladu. Wszelkie poszukiwania zawodzą. Człowiek staje się niewolnikiem drabiny,
kubła i pędzli, nie może ich bowiem ani oddać, ani wyrzucić. Nie ma też gdzie tych
przedmiotów trzymać. Czeka jednak, bo a nuż Perła z czasem wytrzez
wieje i zgłosi
się po swoją własność. Na próżno.
Perła-hydraulik postępuje inaczej. Odkręca kaloryfery, zdejmuje krany, rozbiera
ubikację. Robi to wszystko całkiem bezinteresownie i bezpłatnie. Pracuje w pocie
czoła od rana do wieczora. Następnie konstatuje, że rury są przerdzewiałe i że nie
obejdzie się bez kucia murów. W tych warunkach następuje melancholijne rozstanie
się z Perłą, która nie chce przyjąć pieniędzy i z godnością opuszcza mieszkanie
Człowieka.
Stolarz, tapicer, elektryk są bardziej prostolinijni. Po prostu odmawiają. Jeden zajęty
jest działką, drugi wyjez
dża właśnie do Wołomina, trzeci ma sprawę w sądzie. Nie,
nie tylko tego dnia. Zawsze.
Dlaczego? Jak to sobie wytłumaczyć?
Człowiek wyłazi ze skóry, bierze dodatkowe zajęcia, zapóżycza się, aby mieszkanie
doprowadzić da porządku, a tu trafia na ludzi, którym na zarobku nie zależy.
Ciekawe.
A propos - może potrzebujecie dobrego rzemieślnika? Spokojna głowa. Mam adres.
Powiadam wam - rzemieślnik-perła!