ŚNIADANIE Z BOGIEM [ Dwie skały 4'43 ]
18. 07. 1999 r. muz. i sł. J. Kaczmarski
H0. C#0. d. Mój Bóg pochyla się nade mną.
H0. A7. B. - Wstań - mówi, choć za oknem ciemno
E. C#0. A. I sen domaga się pointy.
H0. C#0. d. Sam nie zna snu, więc mnie pogania
H0. A7. B. Do mycia zębów, do śniadania,
g. d. Siłą perswazji i zachęty.
A. d. Mój Bóg nie stworzył świata w tydzień.
g. A. F. Robota mu niesporo idzie
C#0. H0. A. Ciągle się myli i przeklina ;
g. B. d. Grzebiąc w szczegółach - gubi wątek,
g. B. d. Nie wie gdzie koniec, gdzie początek
g. A. d. I sarka, że to moja wina.
d. g. Wciąż mu nie dość }
C#0. d. Zmylonych dróg - }
d. H0. Uparty gość }
A. d. Mój Bóg. } x 2
H0. C#0. d. Częściej bezradny niż zaradny
H0. A7. B. Okazji nie przepuści żadnej
E. C#0. A. By w ból się wtrącić czyjejś duszy.
H0. C#0. d. Z rozsądkiem zawsze ma na pieńku,
H0. A7. B. Lecz nie potrafi machnąć ręką,
g. d. Nie umie ramionami wzruszyć.
A. d. Gdziekolwiek w świecie coś się święci
g. A. F. Tam, jak cierń w pięcie, On się wkręci -
C#0. H0. A. Nieustający ostry dyżur.
g. B. d. Oddaje wieczność dla tej chwili
g. B. d. Gdy nad kimś czule się pochyli,
g. A. d. Chociaż go zdrowo łupie w krzyżu.
d. g. Na do drzwi stuk }
C#0. d. Kogo by mógł - }
d. H0. Wpuści za próg }
A. d. Mój Bóg. } x 2
H0. C#0. d. Ma żal do swych niebiańskich Braci
H0. A7. B. Że słono każą sobie płacić
E. C#0. A. Za swą do łask i kar gotowość,
H0. C#0. d. Ale podziwia także dość ich
H0. A7. B. Za wszechmoc, za brak wątpliwości
g. d. I za nieludzką pomysłowość.
A. d. Sam z rachunkami ma kłopoty ;
g. A. F. Nikomu nie wyceni cnoty
C#0. H0. A. I z grzechów też nie zbierze żniwa.
g. B. d. Trochę rozrzutny, trochę próżny -
g. B. d. Zawsze się czuje komuś dłużny,
g. A. d. Więc byle bydlę Go wykiwa.
d. g. A każdy dług }
C#0. d. Zwala go z nóg - }
d. H0. Swój własny wróg - }
A. d. Mój Bóg. } x 2
H0. C#0. d. Nie dziw, że czasem już nie zdzierży !
H0. A7. B. Pić zacznie, jakby żył w oberży
E. C#0. A. I w cielesnościach się zatraca ...
H0. C#0. d. Szukam Go wtedy po melinach
H0. A7. B. I sam podsuwam rano klina,
g. d. Bo On szaleje - ja mam kaca.
A. d. Więc kiwa głową przy śniadaniu
g. A. F. Cichy jak wstyd, jak myślnik w zdaniu
C#0. H0. A. Co prawd najprostszych nie uniesie,
g. B. d. Że się za oknem czai ciemność,
g. B. d. Że musi umrzeć razem ze mną,
g. A. d. A mimo to tak żyć mu chce się !
d. g. Nie leje łez }
C#0. d. Na mroku próg - }
d. H0. Potężny jest }
A. d. Mój Bóg. } x 2