Rzeczpospolita 21.08.07 Nr 194
Podatki
DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA
Mały podatnik to nie zawsze to samo co mały przedsiębiorca
Małe firmy muszą na bieżąco monitorować swoje obroty, aby nie stracić np. preferencji w rozliczaniu podatków. Nie ułatwiają tego bynajmniej różnice w definicjach małego przedsiębiorcy
Chodzi o definicje przedsiębiorcy - różne w kluczowych dla biznesu ustawach. Wprowadzają one spore zamieszanie w działalności małych, niejednokrotnie rodzinnych firm. Także z uwagi na kryterium obrotów. Eksperci nie mają wątpliwości: bieżące kontrolowanie sprzedaży jest konieczne, jeśli firma nie chce utracić przysługujących jej uprawnień.
Różne definicje...
Obie ustawy podatkowe (tj. ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawa o podatku od towarów i usług) posługują się pojęciem tzw. małego podatnika. Jest nim przedsiębiorca, którego wartość sprzedaży (przychód ze sprzedaży, i to wraz z kwotą należnego VAT - zgodnie z art. 5a pkt 20 ustawy o PIT) nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym równowartości 800 tys. euro. Dodatkowo ustawa o VAT za małego podatnika uznaje też podatnika prowadzącego przedsiębiorstwo maklerskie, zarządzającego funduszami powierniczymi, będącego agentem, zleceniobiorcą lub inną osobą świadczącą usługi o podobnym charakterze (z wyjątkiem komisu) -jeśli wypłacona mu kwota prowizji lub innego wynagrodzenia za wykonane usługi nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym równowartości 30 tys. euro (art. 2 pkt 25 ustawy).
Inaczej podchodzi do tego natomiast ustawa o swobodzie działalności gospodarczej (DzU z 2004 r. nr173, poz.1807), która dzieli przedsiębiorców na średnich, małych oraz mikroprzedsiębiorców. O tym, do której kategorii zaliczona zostanie dana firma, decyduje albo suma aktywów z bilansu, albo roczny obrót netto uzyskany - w co najmniej jednym z dwóch ostatnich lat obrotowych -ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz operacji finansowych. Dla mikroprzedsiębiorcy jest to kwota nieprzekraczająca równowartości 2 mln euro, dla małych - równowartości 10 mln euro, a dla średnich przedsiębiorców -równowartości 50 mln euro.
Dodatkowe kryterium stanowi też średnioroczne zatrudnienie w firmie, którego nie można przekroczyć -odpowiednio 10,50 i 250 pracowników.
W efekcie każdy mały podatnik będzie mikroprzedsiębiorcą, ale niekoniecznie już małym przedsiębiorcą.
... i liczenie kursu
Niestety, różnice nie dotyczą tylko samej definicji. Inny jest również sposób przeliczania średniego kursu euro, w którym wyrażona została wartość sprzedaży. Zgodnie z ustawami podatkowymi przeliczenie to ma być dokonane według średniego kursu euro ogłaszanego przez NBP na pierwszy dzień roboczy października poprzedniego roku podatkowego, w zaokrągleniu do 1 tys. zł. Z kolei ustawa o swobodzie działalności gospodarczej nakazuje przeliczać na złote, wyrażone w euro, wartości według średniego kursu ogłaszanego przez NBP w ostatnim dniu roku obrotowego wybranego dookreślenia statusu przedsiębiorcy (art.107 ustawy).
- Ustawy powinny być spójne, posługujące się podobnymi definicjami i kryteriami, jak chociażby taki sam poziom obrotów. To ułatwi funkcjonowanie przedsiębiorcom, którzy bez kłopotów będą mogli określać swój status bez względu na ustawę i korzystać z przysługujących im uprawnień. Wszystko zaś po to, aby nie było sytuacji, że przedsiębiorca traci prawo do danej formy rozliczeń podatkowych, np. kwartalnego rozliczenia VAT, tylko dlatego, że nie sprawdzał na bieżąco wysokości swoich obrotów albo pomylił limity obowiązujące w jednej ustawie z drugą - podkreśla Przemysław Skorupa, doradca podatkowy w Baker & McKenzie.
GRAŻYNA J. LEŚNIAK
Opinia |
Ewa Bujalska, doradca podatkowy w White & Case
Różne definicje i kryteria ustalania statusu przedsiębiorcy utrudniają prowadzenie biznesu. W szczególności wywołują niepewność, jakie uprawnienia dają przepisy podatkowe (np. prawo do kwartalnego rozliczenia zaliczek na podatek dochodowy lub kwartalnego rozliczenia VAT) i ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (np. zakres prawa do skorzystania z pomocy publicznej). Może więc warto je do siebie dostosować, a przynajmniej maksymalnie uprościć, rezygnując np. z rocznego obrotu netto na rzecz sumy aktywów z bilansu, który musi sporządzać praktycznie każdy przedsiębiorca. Nie wspominając już o kwestii określenia obrotu netto z operacji finansowych, które nie zostały zdefiniowane w tych ustawach, co może powodować wątpliwości, czy poziom obrotów został ustalony poprawnie. |