JAK NIEPOKALANA


Marysia cieszyła się, że ma takie piękne imię. Wiedziała, że pochodzi ono od imienia Matki Bożej - Maryi. Ile razy, więc je słyszała, myślała o Matce Bożej.

Któregoś dnia postanowiła być podobną do Maryi, swojej Patronki i Opiekunki. Przeczytała wiele książek o Matce Bożej. Zapoznawała się z Jej obrazami i figurami, które pomagały Marysi w przybliżeniu wize­runku Niepokalanej. Dziewczynka robiła wszystko, aby dowiedzieć się jak naprawdę wyglądała Niepokalana. Bo jak inaczej mogła się do Niej upodobnić?

Wielką pomocą było objawienie Niepokalanej w Lourdes. Mała Ber­nadetta dokładnie opisała postać Matki Bożej. Marysia zdobyła po­trzebne rzeczy, aby strojem i wyglądem przypominać Niepokalaną.

Ubierała się w białą sukienkę, którą przepasywała nie­bieską wstęgą. Chodziła w jasnych bucikach i na­śladowała Maryję w ru­chach głowy. Miała przy sobie różaniec, który od­ważnie nosiła w ręku.

— Mamo, czy wyglą­dam już jak Matka Bo­ża z Lourdes? - pytała
oczekując pozytywnej odpowiedzi.

— Już prawie przy­pominasz Piękną Panią z Lourdes, ale jeszcze trze­ba coś poprawić - mama nie­pokoiła się swoją córką, której do głowy przyszedł taki pomysł. - Potrzebne są niebieskie oczy...

To była najgorsza wiadomość, jakiej się mogła spodziewać! Marysia posmutniała i milcząc odeszła do swego pokoju. Miała tyle nadziei, że wszystko się uda.

Tymczasem w szkole usłyszała ciekawą wiadomość. Ksiądz kateche­ta mówił, że podobieństwo do Matki Bożej lub świętych nie polega na dokładnym powtarzaniu ich słów czy naśladowaniu ich zewnętrznego wyglądu. Najważniejsze jest upodobnienie swego serca, duszy, wnętrza. Trzeba żyć miłością i wiarą na wzór świętych. Możemy być do nich po­dobni nie inaczej, jak tylko przez życie według ich ducha miłości, po­święcenia dla innych, wierności swojemu powołaniu, heroicznej miłości Pana Boga.

Marysia szybko zrobiła rachunek sumienia i zobaczyła jak dużo jesz­cze musi w sobie zmienić. Dopiero teraz nie podobało się jej to, jak od­powiada mamie czy zachowuje się w szkole. Wcale nie może się szczycić swoimi dąsami, manierami i grymasami. Teraz zobaczyła, że ulega leni­stwu, jest niedbała, nie okazuje serca innym jak Maryja. Przyznała, że z modlitwą też różnie bywało, zwłaszcza, gdy pojawiły się przeszkody lub inne ciekawe propozycje spędzenia niedzieli. Na pewno Maryja by tak nie postąpiła, lecz wybrałaby co innego.

Te przemyślenia zrodziły u dziewczynki mocne postanowienie, nowy plan życia i nowe zasady. Marysia troiła się w pracy nad sobą, czuwała nad każdym zachowaniem i nad tym, aby wszystkim okazywać miłość jak Maryja. Zrezygnowała też z ubiorów, bo one nie upodobnią jej do Matki Bożej. Teraz zajęła się swoim wnętrzem.

W krótkim czasie wszyscy odczuli odmianę dziewczynki. Była po prostu nie do poznania. Koleżanki i nauczycielki cieszyły się z dobroci i sumienności Marysi, a rodzice i najbliżsi nie mieli z nią żadnych kło­potów i mogli zawsze liczyć na jej ręce i serce.

— Wiesz, Marysiu - powiedziała pewnego razu mama. - To prawda, że w dalszym ciągu twoje oczy nie są niebieskie, ale coraz więcej w nich nieba. I widać je także w twoim dobrym sercu, a przez to w naszym do­mu, szkole, wśród koleżanek. Teraz jesteś bardziej podobna do Matki Bożej, niż wtedy, gdy chodziłaś w maryjnych szatach.

Dziewczynka w sercu dziękowała Niepokalanej, że zechciała jej do­pomóc w przemianie życia i że może z godnością nosić imię - Maria.

RyM



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak opanowac zlosc i niepokoj
Jak wyrzucic niepokornego dziennikarza
Jak pracowac z dzieckiem niedowidzacym
Jak dobrze skonstruować i przeprowadzić ankietę
jak przygotowac i przeprowadzic pokaz kosmetyczny1
jak prawidlowo dobrac meble[1]
Jak schudnac
milosc jest jak bezmiar wod www prezentacje org
Jak emocje wplywają na procesy poznawcze
Teor pod ped wczesnoszkolnej jak chwalić dziecko
Jak dbać o zdrowie
Jak postępować z niejadkami 2
Jak słuchać i mówić, aby dzieci chciały rozmawiać
jak powstaje rak

więcej podobnych podstron