Stanisław Ignacy Witkiewicz, Pożegnanie jesieni, posłowie Michała Misiornego
Konstanty Puzyna pisał, że koło roku 1926 pękł „formistyczny kaganiec” i powstały „antyformistyczne” (niby, bo w istocie wcale nie antyformistyczne) powieści: Pożegnanie jesieni (1927), tuż potem Nienasycenie, zaczyna się praca nad Szewcami. Ucieczka w sztuczne raje formizmu nie wytrzymała próby.
Miłosz pisał: „Być w masie - wielkie pragnienie alienowanych intelektualistów”. Chorobą artysty jest potrzeba akceptacji ze strony publiczności. Jest jeszcze jedna możliwość: być akceptowanym przez masę mimo programowego nastawienia przeciw niej, a nawet właśnie z powodu tego nastawienia (np. sukces Petera Handke i jego Publiczności zwymyślanej)! Witkacego nie zaakceptowano...
W pokoleniu Witkacego fenomen budzących się do ruchu mas zaowocował problematyką mas i ruchów masowych. Przemiany w Europie (naśladowanie Ameryki lub nowatorskie poszukiwania społeczno-ustrojowe) obiły się na sztuce, głównie eseistyce, prozie narracyjnej, ale też dramacie i filmie:
Charlie Chaplin na tle zębatych kół
w Polsce tłumaczono i komentowano „konstruktywne” utopie Henry'ego Forda (świat upodobniony do fabryki, centralna postać to wielki menedżer, najmniej liczy się uprzedmiotowione indywiduum ludzkie)
esej Konstantego Grzybowskiego Z dziejów pojęcia postępu - pracownicy zorganizowani technicznie to tylko masa, od której nie wymaga się myślenia, a kierownicy, by zapewnić sobie powodzenie, muszą wzbudzić „podziw, miłość, szacunek i strach”
Śledzono sytuację w Rosji (rewolucja socjalistyczna w 1917 r., trudności spowodowane interwencjami zewnętrznymi, kryzysem gospodarczym, przedwczesną śmiercią Lenina), w Hiszpanii (dyktatura Primo de Rivery, ustalenie dyrektoriatu wojskowego, rozpędzenie parlamentu, zdławienie odśrodkowych ruchów w Maroku), we Włoszech (prawa dające władzy faszystowskiej nieograniczone możliwości, zakaz działalności opozycyjnej), w Niemczech (wybór marszałka Heindenburga na prezydenta Rzeszy jako zapowiedź, niezrealizowanego, przewrotu prawicowego). Kryzys instytucji demokratycznych.
Pisarze tworzyli utopie i antyutopie budowane na podstawie obserwacji realnych trendów epoki: Wells, Zamjatin, Witkiewicz, Čapek, Huxley (antyutopiści, utopiści-katastrofiści). Odpowiadali na pytanie o kształt przyszłej epoki zawsze antysocjalistycznie (Zamjatin My) lub antykapitalistycznie (Huxley Brave New World, 1932).
Witkacy interesował się fenomenem społecznym. Uważał spętanie indywiduum przez biurokrację jako signum nowej epoki. W przyszłości przegrywa zawsze wolność jako atrybut wyzwolonej jednostki. Nic się już nikomu nie chce (nawet umówić na randkę jak w Pożegnaniu...).
Powieść Zamjatina łączy z Witkacym kontrast równoległych stylistyk: w My determinują język powieści matematyzm wizji i metaforyka matematyczno-fizykalna. U Witkacego podobną rolę spełnia terminologia filozofii i socjologii europejskiej oraz amerykańskiej pierwszych dziesięcioleci XX wieku.
Różni ich podejście do społecznych funkcji pisarstwa. „Witkacy płacze nad opustoszałą planetą” (słowa Grzegorza Musiała), to elegia na śmierć dawnej kultury, improduktywnej i zdegenerowanej. Zamjatin traktuje twórczość jako ostrzeżenie, pisarz według niego musi wyolbrzymiać, by pokazać, co należy uzdrowić.
Witkacy zdążał do formy opowiastki filozoficznej, która stawiała sobie za cel ukazanie - przez zestawienie z obrazem przyszłych katastrof ludzkości - niedostatków własnej formacji, nieuchronnie poddającej się wpływom groźnych trendów cywilizacyjnych i społeczno-ustrojowych.
Witkacy dostrzegał zagrożenie ze strony hiperrewolucjonistów, lewaków, superorganizatorów szczęścia ludzkości, których poznał będąc w ogarniętej rewolucją Rosji czy czytając pisma lewaków artystycznych spod znaku Trockiego (ich karykaturą jest poeta-pisarz Sajetan Tempe, który w Szewcach zmienia zawód). Ale byli oni jedynie historycznie nieuchronnymi odpowiednikami menedżerów Forda.
Od Pożegnania jesieni do Szewców
Dramat powstał między rokiem 1931 a 1934. Witkacy znał już przebieg i cele „rewolucji” faszystowskiej w Niemczech. Klasy społeczne daremnie szukają znaków swej tożsamości. Ostatnim śladem kultury indywidualizmu pozostał seks, choć też już zamknięty w klatce. Trwa wyścig rewolucji, superrewolucji i hiperrewolucji, bezcelowy.
Rewolucje u Witkacego to tylko „ogniwa w znacznie ogólniejszych procesach”. A te ludzkość zaprogramowała sama, osiągając w stadium dawnej kultury stan improduktywności i degeneracji.
Witkacy pisze:
„Ja nie mam zamiaru być tym wytwórcą wzmacniających zastrzyków dla zdychających narodowych uczuć czy degenerujących się społecznie instynktów, tych wymierających robaków na resztkach zgniłego ścierwa wspaniałego bydlęcia z dawnych wieków”.
„O, wstrętny był ten przeciętny inteligent polski owych czasów! Lepsi już byli nawet wysokiej marki dranie lub po prostu tłum”.
...do czeladników w Szewcach: „Ludzie teraz to tylko wy - to każdy wie. Ale z drugiej strony nie wierzę już w to nowe życie, które stworzyć macie wy - oto moja tragedia jak na patelni”.
** E.Z.**
1