Rząd twoim największym wrogiem!
Czy można wyjść z kryzysu i zaprowadzić dobrobyt na całym świecie?
Oczywiście, że można i jest możliwe w stosunkowo szybkim czasie.
Potrzebne pięć pociągnięć pióra władców świata.
1. Wprowadzić natychmiast wolną ziemię dla każdego mieszkańca. Sposób przydziałów byłby regulowany przez rządy. Oczywiście byłaby pewna korupcja, ale byłaby to zupełnie niewielka cena za dobrobyt! Ktokolwiek byłby winien za ziemię, kwota byłaby natychmiast anulowana. Bank straciłby pieniądze i musiałby być przejęty przez rząd.
2. Natychmiastowa likwidacja lichwiarskich banków. Aresztowanie bankierów oraz odbiór nieuczciwie zagarniętych w lichwiarski sposób majątków. Przejęcie roli banków przez bank rządowy.
3. Wprowadzenie systemu płatności w złotych monetach. Jedynie czeki byłyby dozwolone jako pisemne polecenie wypłacenia określonej kwoty pieniędzy w złocie. Wszystkie trzy posunięcia całkowicie zlikwidowałyby inflację. W ślad za tym zakaz jakichkolwiek kart kredytowych.
4. Odebranie z rąk prywatnych wszelkich złóż naturalnych czyli nacjonalizacja wszelkich surowców. Nie ma ani jednej przyczyny, aby prywatna osoba sprzedawała komukolwiek paliwa czy węgiel. Zysk z surowców nie powinien wędrować do prywatnych kieszeni ale powinien wzbogacać obywateli państwa.
5. Wprowadzenie bezpłatnej opieki lekarskiej oraz bezpłatnej edukacji. Mając kontrolę nad surowcami oraz brak wyzysku z powodu poprzednich czterech punktów spowodowałby takie zyski dla rządu, że bezpłatne świadczenia najprawdopodobniej rozszerzono by by nie tylko na służbę zdrowia czy szkolnictwo. Wszelkie ubezpieczenia od jakikolwiek wypadków byłyby także zupełnie bezpłatne. Jedynie celowe szkody lub jaskrawe zaniedbania byłyby karane.
Wielu ekonomistów całkowicie zgodzi się, że powyższe punkty natychmiast spowodują niezwykły dobrobyt tam, gdzie owe kroki zostaną wprowadzone.
Każdy ekonomista także dobrze wie, że żaden rząd tego nigdy nie zrobi!
Zacznijmy od przyczyn obecnego narastającego kryzysu światowego.
Jak to możliwe, że rządy większości krajów nie przewidziały owego kryzysu pomimo, że ekonomiści nie będący w szeregach klasy rządzącej przez dziesiątki lat ostrzegali przez ewentualną katastrofalną sytuacją, do jakiej właśnie zmierzamy?
Manipulowane przez rządy ceny ziemi są przyczyną kryzysu
There is but one way to remove an evil — and that is, to remove its cause. Poverty deepens as wealth increases, and wages are forced down while productive power grows, because land, which is the source of all wealth and the field of all labor, is monopolized. Henry George, "Progress and Poverty."
Tłumaczenie autora...
Jednakże jest jedna droga jak usunąć to zło - usunąć jego przyczynę. Ubóstwo się pogłębia wraz ze wzrostem bogactwa i zarobki są obniżane, podczas kiedy siła produkcyjna wzrasta, ponieważ ziemia, która jest źródłem całego bogactwa oraz polem całej pracy, jest monopolizowana.
Jest to cytat z powszechnie znanego dzieła Henryka George'a, którego książka jest obowiązkową lekturą wszystkich zachodnich ekonomistów. Zależność ceny ziemi od ubóstwa jest więc zjawiskiem doskonale znanym - wiedzą o tym tak ekonomiści jak i rządy. Wiedzą o tym niemal wszyscy, oprócz... NAS!
Z tego wynika, że system kapitalistyczny nie jest w ogóle zły ale sztucznie zawyżane ceny ziemi powodują jego upadek.
Owe ceny są celowo manipulowane przez rządy oraz banki. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że ceny te powodują drastyczny wzrost kosztów życia. W związku z tym ceny ziemi są bezpośrednią przyczyną ubóstwa w krajach kapitalistycznych.
W ostatnich 30 latach ceny ziemi oraz związanych z nimi mieszkań i domów wzrosły na całym globie ziemskim o co najmniej 400%!
W latach 80-tych można było w Australii kupić domy po cenach 22-40 tysięcy dolarów. Biorąc pożyczkę na 25 lat spłacałoby się je w ilości 66-120 tysięcy dolarów.
Dzisiaj przeciętny dom kosztuje $500,000 czyli w ciągu 25 lat pożyczając pieniądze na lichwę bankową spłaci się około 1.5 miliona dolarów, co daje nam rocznie $60,000 po odjęciu podatków. Aby zarobić taką sumę, zarobek brutto, wraz z podatkiem musiałby wynosić nieco ponad $100,000 rocznie i wystarczałby, aby spłacać jedynie raty za dom. Rata miesięczna wynosiłaby około $5,000.
Czy można sobie wyobrazić, ile można kupić co roku za $100.000 oszczędności?
Oczywiście posiadając zaledwie jedną pensję nie można z niej wyżyć posiadając taki ogromny dług za dom!
Koszt ziemi jest zupełnie niepotrzebny i gdyby rządy zadbały o to, aby ziemia była bezpłatna dla każdego, mielibyśmy niemal raj na ziemi!
Czy możemy sobie wyobrazić życie bez takiego obciążenia? Jeden zarobek roczny wystarczyłby na wszystko i żona nie musiałaby pracować.
W jaki sposób rządy są winne tej sytuacji? Oczywiście wszystko to dzieje pod 'troskliwym' nadzorem rządów.
Po pierwsze, rząd Australii dał wolną rękę bankom. Drugi czynnik to specjalne prawa podatkowe, umożliwiające posiadającym gotówkę inwestycje w nieruchomości, które zapewniają ulgi podatkowe.
Jeżeli jakiś biznes ma powiedzmy $500.000 czystego zysku, rząd stawia mu dwie alternatywy.
1. zapłacić 50% podatku od $500.000 czyli... utracić $250.000.
2. zainwestować $500.000 w nieruchomość, kupując dom. Po roku jego wartość wzrośnie o powiedzmy $30.000 plus taki dom można wynajmować każąc sobie płacić co tydzień $500 x 52 tygodnie = $26.000. Razem po roku - $556.000 zamiast $250.000
Czyli mając pół miliona, albo się zapłaci połowę z tego w podatku albo kupując jakiś dom mamy po roku $530.000 wartości domu plus $26.000 zarobku na wynajmowaniu tego domu. Wybór jest oczywisty!
W tej sytuacji nagle wzrasta popyt na domy w celu ulokowania nie opodatkowanej gotówki.
Trzeci czynnik do masowa imigracja milionów ludzi z krajów uciskanych reżimami kontrolowanymi przez USA! Jest to także jeden z głównych celów prowadzenia owych wojen.
Wpuszczając do krajów miliony emigrantów, potrzebujących miejsca zamieszkania oczywiście eskaluje jeszcze bardziej potrzeby mieszkaniowe i winduje się ceny ziemi jeszcze wyżej.
Z kolei społeczeństwo zaczyna się doskonale orientować, że ceny domów nieustannie idą w górę. Jest to oczywistym bodźcem do kupna czy też do zainwestowania w dom lub ziemię - czy to w celu zapewnienia członkom rodziny zamieszkania czy też jako bezpodatkowa inwestycja. Rezultat - jeszcze szybciej rosnące ceny nieruchomości. Całe narody zostały wmanewrowane w ostatnich 40 latach w potężną spiralę gwałtownie wzrastających cen ziemi a co się z tym wiąże, cen mieszkań.
Mało tego, rząd podaje na rynek niewystarczającą ilość ziemi, to wzmaga popyt z powodu imigracji oraz chęci inwestowania i jeszcze bardziej winduje ceny domów (czy raczej ziemi) w górę.
Oto dlaczego nagle wzrosły drastycznie ceny ziemi i mieszkań. Celowy program banków realizowany przez całkowicie podporządkowane im rządy.
Rezultat: obarczeni niebotycznymi długami nie mamy czasu nawet na przemyślenie naszej sytuacji, pracując często na dwie zmiany aby jakoś przeżyć.
Szczególną rolę w tym rabunkowym procederze pełnią banki. Lichwa jest w sumie nieograniczona. Dzięki wielkiemu popytowi na domy, ludzie kupują inne rzeczy niezbędne do domów także na raty. Przyczyna jest oczywista. Płacąc takie drakońskie ceny za ziemię nikogo prawie nie stać, aby posiadać jakąkolwiek gotówkę a każdy musi gdzieś mieszkać.
Kupuje się więc samochody, lodówki, pralki, komputery, TV czy inne rzeczy oczywiście na raty.
Proste przeliczenie. Kupujesz samochód na raty na 10 lat, do tego TV, pralkę, lodówkę, meble i kilka innych drobiazgów niezbędnych do życia. Całość kupiłeś za $30.000. Po 10 latach, po spłacie okazało się, że to wszystko kosztowało cię... $60.000. Straciłeś $30.000! A mógłbyś kupić sobie nowy samochód bo ten już jest stary a dopiero skończyłeś go spłacać.
Wraz ze wzrostem cen ziemi wzrastają wszystkie inne ceny. Dlaczego?
Otóż każdy sklepik, warsztat naprawczy czy fabryka musi albo kupić ziemię albo ją wynajmować. Czyli każda cena każdego towaru musi mieć wkalkulowaną cenę ziemi. Dopiero po wkalkulowaniu owej ceny można mieć zysk w biznesie.
Ze wzrostem cen ziemi wzrastają ceny WSZYSTKICH produktów
a także koszty wynajmu mieszkań!
Dlaczego? Przyczyna jest także prosta i oczywista.
Jeżeli ktoś nie ma gotówki na zainwestowanie $500.000 w dom, ma połowę. W takim przypadku płaci swoje $250.000 o dopożycza następne $250.000. Ową pożyczkę spłaca mu osoba wynajmująca ten dom o jeszcze zostaje dla właściciela zysk. W sumie koszt wynajmu zawsze podążą za kosztem ziemi i cena wynajmu mieszkania czy domu ustala się w taki sposób, aby koszt wynajmu pokrywał 95% wydatków oraz kosztów bankowych.
W rzeczywistości wygląda to tak. Jeżeli domy wzrosły o 30% - wynajem mieszkań w całym kraju w ciągu roku lub dwóch także wzrośnie o niemal 30%. Taka jest natura owych realiów w całym zachodnim świecie. Ceny podnosi się stopniowo, małymi krokami ale po 2 latach okazuje się, ze wzrosły one o prawie 30%, dokładnie proporcjonalnie do wzrostu cen ziemi.
Rządy poszczególnych krajów świadomie eskalują światowe kryzysy,
sami zarabiając na tym olbrzymie sumy.
Co stanie się jeżeli nagle pojawi się kryzys i wielu nie będzie w stanie spłacać domów?
Wtedy ci, którzy będą z góry powiadomieni o nadchodzącym kryzysie przygotują sobie gotówkę lub pożyczki, aby wykupić domy po bardzo zaniżonej cenie od tych, którzy te domy utracili. Bogaci znowu na tym zarobią!
Wszystko to dzieje za aprobatą oraz nadzorem nieprzyjaznych normalnemu człowiekowi rządów.
Jeżeli Polsce nastąpi drastyczny wzrost cen domów -
nastąpi znaczne pogorszenie się warunków życia.
Rola banków w kryzysie paliwowym
Ostatnimi czasy wzrosły drastycznie ceny paliw, spowodowane rzekomo wzrastającym popytem. Nic nie jest dalsze od prawdy! Prawda jest znacznie łatwiejsza do zrozumienia.
Banki światowe wykupiły wszystkie akcje przemysłu petrochemicznego
i są one w stanie całkowicie manipulować ceny paliw!
Jeżeli banki stracą pieniądze na domach, za które wielu nie jest już w stanie płacić, odbiją sobie one na cenach paliw! Czyli banki nadal nie tracą pieniędzy o owym nieustannie rozwijającym się sztucznie kryzysie. Istnieje jeszcze jeden aspekt wzrostu cen paliw. Wszelka produkcja jest oparta na transporcie oraz zużyciu energii. Z chwilą kiedy wzrastają ceny paliw, wzrastają także ceny wszystkich produktów a także ceny elektryczności czy gazu czy innych udogodnień. Oczywiście niektóre banki rzekomo bankrutują. Piszę 'rzekomo', ponieważ udzielanie olbrzymich nagród dla ich dyrektorów za doprowadzenie banków do bankructwa jest ewidentnym dowodem na to, ze owe bankructwa są wprowadzane celowo. Nie wiem tylko detali owych rzekomych olbrzymich strat, za które my musimy płacić.
Nie łudźmy się!
Kryzys światowy jest wywoływany celowo przez nieprzyjazne nam rządy, które posłusznie pracują dla rządzącej Elity. Nic nie dzieje się przypadkowo czy w sposób nieprzewidziany. Dzisiejsza sytuacja gospodarcza świata była sygnalizowana wiele lat temu a ci, którzy przed obecnym kryzysem ostrzegali byli nazywani szalonymi zwolennikami teorii spiskowych.
Do owych machinacji, których celem jest powalenie nas na kolana dochodzą jeszcze podatki, stale rosnące pomimo tego, że znacznie wyższe ceny wszystkich produktów powodują wzrost podatków, które rząd otrzymuje. Zwłaszcza ceny paliw posiadają olbrzymie podatki, znacznie przekraczające wartość paliwa. Czyli w przypadku wzrostu cen paliw, rząd otrzymuje dodatkowy zastrzyk zwiększonych podatków, ponieważ zwiększona cena powoduje proporcjonalnie zwiększony podatek. Ale to rządu nie powstrzymuje, aby nas nadal obarczać ciągle wzrastającymi podatkami.
Celem rządów nigdy nie było ułatwianie nam życia czy podnoszenia NASZYCH standardów życiowych. Rządy nie są naszymi przyjaciółmi. Rządy są naszymi wrogami i wiara w ich dobre intencje nie posiada żadnych podstaw.
Nam się jedynie wydaje, że rządy działają tak nielogicznie i tak nierozumnie.
Logika i wydajność rządów jest niemal doskonała, a my nie znając ich rzeczywistych celów łamiemy sobie głowy nad przyczynami poszczególnych kryzysów.
Oczywiście posłuszne media nie wspomną ani słowem o rzeczywistych przyczynach owych klęsk.
Celem owych rządów jest wytworzenie najstraszliwszego kryzysu światowego, jaki nasza planeta kiedykolwiek widziała. Widząc jak to funkcjonuje możemy być pewni, że rządy doskonale wiedzą oraz kontrolują światową gospodarkę. Kryzys pojawiający się na horyzoncie świata mówi nam jedno. Rządy wprowadzając ów kryzys prowadzą nas wprost ku Nowemu Porządkowi Świata.
Dopiero z owego kryzysu wyłoni się Globalizacja. Taki jest cel! Nie będzie lepiej ale będzie coraz gorzej.
Czy ziemia była kiedykolwiek bezpłatna?
Za komuny była tzw. dzierżawa wieczysta. Rząd powinien przydzielać określonej wielkości działki ziemi na domy bezpłatnie. Tak się robiło za komuny i tak jest nadal w Chinach. W USA osadnicy brali sobie ziemię za darmo po Indianach. W Australii do roku 1960 dawano ziemię bezpłatnie!
Spójrzmy jak to działa finansowo.
Powiedzmy zarabiasz $1000 tygodniowo na tydzień. To jest bardzo dobry przeciętny zarobek. Życie kosztuje cię $350 na chleb, mięso, 1 butelka whisky na tydzień, jeżeli chcesz skrzynkę piwa, następne $35 za 25 butelek 300 ml.
Do tego dochodzi komórka, telefon normalny. Internet, prąd, woda i inne czyli...
Zarabiasz 4.5 x $1000 = $4500 na miesiąc
Za samo życie na miesiąc. 4.5 x $385 = $1732
Woda = $50
Komórka = $50
Telefon = $50
Internet = $40
Elektryczność = $80
Gaz - $50
Opłaty za dom = $166
Paliwo na 1 auto = $240
Ubezpieczenie = $50
Drobiazgi jak pójście do kina, wycieczka statkiem czy obiad w restauracji nie wliczone!
RAZEM = $776 + $1732 życie = $2508
Teraz dodajmy cenę ziemi.
Za dom wartości $500.000 płaci się około $3000 raty miesięcznej plus opłaty bankowe - następne $500 rocznie
http://www.mortgageseek.com.au/mortgage-calculators/calc-interestonly.php
Dodajmy wydatki - $2500 + $3000 = $5500 a zarabiasz $4500. Na dom $500.000 cię nie stać.
Z tego widać, że rata za taki dom przewyższa koszty życia!
Ożenisz się i masz 2 pensje. Stać cię dopóki zona nie zajdzie w ciążę. Po urodzeniu wydatki znacznie wzrosną i dalej cie nie stać.
Muszę dodać że to jeszcze nie wszystkie koszty i trzeba by dodać co najmniej $3000 rocznie na koszty nieprzewidziane, czyli, dentysta, lekarz, samochód nawalił, miałeś mały wypadek, drzwi się zacięły czy wysiadła ci klimatyzacja. Nie liczyłem także żadnych rat, jak za samochód, meble czy TV, czy motocykl.
Jeżeli nie kupisz domu, musisz płacić za wynajem podobne pieniądze, czyli około $600 na tydzień za dom. Jakieś 95% raty miesięcznej.
Teraz wyobraź sobie ze masz całe $3000 w kieszeni bo dom jest twój! Jak się ożeniłeś, to twoi rodzice dali ci i jej rodzice na dom, który kosztowałby przeciętnie $50.000, jako sam budynek
Wtedy z jednej pensji $4500 minus życie $2500 = $2000 oszczędności x 12 miesięcy = $24000 odłożone gotówką co roku.
Co roku możesz kupić za gotówkę dobry nowy samochód lub dwa nowe najtańsze. Na drugi rok możesz kupić kilka telewizorów LCD lub plazma, ze dwa komplety mebli, komputery ze 3, dywany drogie itd. To wszystko z jednej pensji i żona nie pracująca!
Jeżeli żona pracuje z tobą i zarabia, powiedzmy $700 na tydzień na czysto, macie odłożone $24000 z twojej pensji plus cała jej pensję - czyli $700 x 52 tygodnie = $36.000 dolarów -
Razem możecie zaoszczędzić rocznie $64000
Czyli co roku małżeństwo mogłoby kupić sobie przeciętny używany dom z własnych oszczędności,
bez pożyczki bankowej i dodać do tego jeszcze pełne umeblowanie
Przeciętny dom w przypadku wolnej ziemi nie kosztowałby więcej niż 50-60 tyś. dolarów.
Tak kiedyś było w USA, Kanadzie, Australii czy w Anglii.
Ubóstwo, jakie wkracza na świat jest spowodowane CELOWĄ manipulacją cen ziemi przez rządy. Ceny te są największym wydatkiem dla każdej rodziny i znacznie przekraczają jakiekolwiek inne wydatki życiowe.
Nie ma ani jednego powodu abyśmy musieli płacić dzisiaj za ziemię, skoro kiedyś się za nią w ogóle nie płaciło. Jest to koszt sztuczny, pozwalający eksploatację ludzi ubogich przez bogatych. Koszt ziemi jest przyczyną ubóstwa.
Dzisiejszy kryzy można naprawić jednym pociągnięciem pióra i zakazać sprzedaży ziemi.
Stracą niewiele najbogatsi bogaci, ale świat NATYCHMIAST stanie na nogi i zapanuje dobrobyt dla każdego człowieka. Gospodarka ruszyłaby natychmiast, kiedy ludzie nagle zaczęliby wydawać pieniądze, przedtem przeznaczone na raty za ziemię czy wynajem.
Nawet bogaci utraciwszy części swych majątków uzyskanych z monopolizacji cen ziemi, zarobiliby ponownie w szybkim czasie z powodu sprawnej ekonomii.
Szalony system ekonomii USA
W linku tym jest niezwykle ciekawy film z Aaronem Russo. [English!] http://video.google.com/videoplay?docid=5420753830426590918
Przed rokiem 1913 w USA nie było żadnej inflacji. Dolar miał wsparcie w złocie i Bank Federalny był bankiem rządowym. Rząd miał prawo do druku banknotów. W 1913 Bank Federalny dostał się w ręce bankierów prywatnych - Rockefellers, Rothschild, Morgan Loeb, Sachs Leihman czy innych.
I tutaj zaczyna się najciekawsza historia.
Czy bank ma nadal prawo drukowania banknotów? Oczywiście!
Czy rząd USA ma prawo drukowania banknotów? NIE!!!!
Jedynie Bank Federalny ma takie prawo.
Skąd więc rząd pożycza pieniądze? Z Banku Federalnego który jest bankiem w rękach prywatnych bankierów.
Bank Federalny drukuje banknotów ile chce oraz pożycza je na wysoki procent rządowi. Z tej przyczyny po roku 1913 utworzono IRS - amerykański system podatkowy aby spłacać odsetki od sum pożyczanych z Federalnego Banku. Mało tego - IRS jest instytucją nielegalną i prawnie Amerykanie nie powinni płacić podatków.
Trzej prezydenci USA chcieli się uniezależnić od Federalnego Banku - Lincoln, Kennedy oraz Ronald Reagan. Trzech pierwszych zastrzelono, Reagan postrzał przeżył!
Rząd USA, jest zadłużony w rzekomo rządowym Banku Federalnym, który faktycznie jest bankiem prywatnym!
Taki właśnie system powoduje straszliwą inflację dolara USA.
Jak chce rząd USA wybrnąć z kryzysu? Chce pożyczyć wydrukowanych ponad bilion dolarów, które dla niego wydrukuje Bank Federalny. Potem będzie musiał oddawać odsetki z podatków obywateli.
Jedynym źródłem problemów światowych są międzynarodowe banki, które faktycznie kontrolują rządy poszczególnych państw. Narodowe banki takich państw jak Anglia, Niemcy, Francja, Australia czy Polska są w rękach prywatnych bankierów i jedynie oni maja prawo druku banknotów.
Drukując ich nadmiar powodują galopująca inflację oraz dramat dla całej planety. Celem jest stopniowe obniżanie stopy życiowej a coraz wyższe ceny ziemi, manipulowanej przez rządy powodują inflację, ponieważ potrzebujemy coraz więcej pieniędzy na przeżycie.
Doszło w większości krajów zachodnich do tego, że populacja gwałtownie spada, ponieważ ludzi nie stać na potomstwo! (Więcej w linku - Wojna przeciwko białym)
Cena ziemi stała się najdroższym elementem przeżycia.
Nie płacisz wiele za prąd, jedzenie i paliwo ale najwięcej płacisz za miejsce do życia. Kiedy ceny domów wzrastają, ludzie domagają się większych zarobków i inflacja ponownie wzrasta. Banki drukują pieniądze jako 'rekompensatę' i inflacja wzrasta jeszcze bardziej. Jest to zupełny absurd którego celem jest pogłębianie kryzysu.
Dowodów na powyższe jest olbrzymia masa na Internecie, dostępne wielkie ilości dokumentów - temat ten jest doskonale znany w wielu kręgach. Noe przedstawiam żadnych dowodów - a poszukiwania pozostawiam to Tobie drogi czytelniku.
Istnieje powiedzenie, że "śledź pieniądze a znajdziesz wszystkie odpowiedzi." Pozorna logika. Nie chodzi tutaj w ogóle o pieniądze dla banków. Jest to mit w który wielu wierzy. Chodzi tutaj o nasze zupełne zniewolenie a galopująca inflacja jest środkiem, aby uzyskać Nowy Porządek Świata.
Pieniądze są głównym środkiem kontroli narodów.
Banki, które legalnie drukują banknoty nie potrzebują naszych pieniędzy, ponieważ mogą je sobie wydrukować. Nawet wojny nie są bankom potrzebne i następny mit, że wojny obniżają populację oraz stymulują ekonomię pozostaje w sferze mitów. Wystarczy znieść ceny ziemi i będzie to największy bodziec do zdrowej, mocnej oraz pozbawionej inflacji ekonomii.
Istnieje interesujący cytat, który pomoże nam zrozumieć sytuację światową:
"Posiadacze kapitału będą stymulować popyt klasy robotniczej na coraz większą ilość towarów, mieszkań i wytworów techniki. Jednocześnie będą udzielać coraz więcej coraz droższych kredytów na zakup tych dóbr, aż rzeczone kredyty nie będą mogły być spłacane. Nie spłacane kredyty doprowadzą do bankructwa banków, które z kolei zostaną znacjonalizowane. To w rezultacie doprowadzi do powstania komunizmu". Karol Marks, 1867 rok.
Obecny światowy kryzys nie jest żadną niespodzianką.
Jest to wynik misternego planu Iluminatów, którzy prowadzą nas ku Globalizacji czyli NWO. (Więcej detali na stronie pierwszej!)
Nie możemy ufać żadnemu rządowi
Niemal wszystkie rządy, są największymi wrogami ludzkości.
Wszystkie wojny na ziemi były wywołane przez owe rządy. Rządy Hitlera, Stalina, Mao, Roosevelta, Churchilla, Napoleona, Busha, Napoleona i wielu innych.
Nie zdarzyło jeszcze się w historii świata, żeby naród prosił rząd o... wojnę!
Rządy są całkowicie odpowiedzialne za obecny stan rzeczy, kryzysy wszelkiego rodzaju i maści oraz wojny.
Nie daję się już nabierać na czystą utopię, zwaną demokracją. Nazywam ją wprost - demo(n)kracja.
Na wielu stronach tej witryny wyjaśniłem wiele aspektów sprawowania władzy. Jak zwykle, władze szermują wzniosłymi terminami jak wolność słowa, wolność wypowiedzi, demokracja i wiele innych terminów czy ideologii, które nie są warte papieru, na którym są pisane.
Cytowanie z Konstytucji w niemal każdym kraju spotyka się z dezaprobatą rządu i rząd robi wszystko, aby unikać praw, które sam, dla zamydlenia naszych oczu opracował i umieścił je w bezwartościowym dokumencie, zwanym Konstytucją. Było tak w PRL, jest tak w USA czy w Australii czy też w Polsce współczesnej. To niemal choroba! Mało tego - obecne rządy starają się obecnie o zmiany obecnych konstytucji. Zwłaszcza celują w tym Stany Zjednoczone.
Demo - lud, krato -władza czyli władza ludu - z greckiego
Wzięto ten termin go z wczesnych stadiów powstawania USA. W pewnych miastach tzw, Dzikiego Zachodu panowała autentyczna demokracja i to ona była przyczyną niezwykłego bogactwa Stanów Zjednoczonych.
Wyobraźmy sobie 2000 ludzi w jednym z miasteczek Dzikiego Zachodu w USA, którzy znaleźli trochę złota, mają trochę wartościowych rzeczy prywatnych i znaleźli dobre miejsce na osiedlenie się. Pobudowano domy, kościół, knajpę oraz postanowiono zrobić szeryfa, czyli stróża prawa. Jack był postawny, uczciwy facet, więc jego wybrano na przedstawiciela prawa, a Jamesa wybrano na szefa czyli mera miasta, aby je reprezentował oraz organizował pieniądze na różne potrzeby. Zorganizowano składki na pensje szeryfa i mera oraz na inne rzeczy jak drogę przez miasteczko czy kanalizację. Składki te nazwano podatkami. Zorganizowano także strzeżony bank z kratami w oknach pod czułą opieką mera i szeryfa, ponieważ nie było bezpiecznie trzymać pieniądze czy też złoto pod poduszką. Tak więc każdy, kto miał trochę gotówki, zaniósł ją do bezpieczniejszego miejsca, czyli do banku. Bank z pracującymi w nim ludźmi był opłacany podatkami. Kiedy Greg chciał zapłacić Jasonowi za krowę, wysyłał żonę do banku z kawałkiem papieru z własnym podpisem: - "Proszę wypłacić z mojego konta Jasonowi 5 dolarów".
W taki sposób powstał czek bankowy. Załóżmy, że to miasteczko chce wybudować elektrownię. Zbierają się mieszkańcy miasteczka i obliczają koszty, decydują o lokacji oraz informują mera, że postanowili zbudować elektrownię dla miasta. Także poinformowali go, ze zgadzają się na pokrycie kosztów tej elektrowni i elektrownia ta będzie dostarczała prądu po kosztach własnych z ewentualną nadwyżką na naprawy czy modernizację lub zwiększenie mocy.
Zauważmy kolejność rzeczy!
1. Mieszkańcy wychodzą z postulatem do mera.
2. Mer nie ma szansy na odmówienie wykonania planu, ponieważ z chwilą odmowy wykonania żądania mieszkańców zostanie zastąpiony innym merem.
Inaczej mówiąc, po to jest rząd w rzeczywistym demokratycznym państwie, aby wykonywał wolę ludu.
Teraz już wiemy, że to jest utopia w dzisiejszym świecie.
Tak naprawdę to rząd manipulując nami stara się przekonać nas, że taka czy inna jego polityka jest dla nas niezwykle korzystna i bylibyśmy wyjątkowymi głupcami, gdybyśmy się na takie propozycje nie zgodzili, ponieważ ich ekonomiści obliczyli, że.... Nie muszę chyba kończyć, prawda?
Rezultaty rządów pod nadzorem owych 'ekspertów' są nam doskonale znane. Oczywiście rząd oraz JEGO eksperci ZAWSZE mają rację.
Zatem nie mamy demokracji ale to dziwo, które nazywam demo(n)kracją
Celem demokratycznego rządu jest reprezentacja wyborców - narodu i wykonywanie woli tychże. Inaczej mówiąc, naród wybiera rząd po to, aby rząd rządził w taki sposób, aby potrzeby wyborców były przez rząd zaspokajane w każdy możliwy sposób.
Inaczej mówiąc rząd, chcąc być jak najbardziej efektywny oraz najrzetelniej wykonywać wolę swoich wyborców, rząd powinien niemal w każdej większej decyzji konsultować się z wyborcami, pytać ich o radę, opinie i na podstawie uzyskanych informacji zarządzać w taki sposób, aby ludzie, którzy ten rząd wybrali, byli całkowicie zadowoleni z rządu oraz z jego zarządzeń czy też podjętych decyzji. Powinny być przeprowadzane częste ankiety, badania opinii publicznej, skrzynki na pomysły itd. itp.
Już widzę uśmiech zażenowania czytelnika, który czyta ten artykuł.
Nie ma ani jednego państwa na świecie, w którym rząd słuchałby... wyborców. Owszem, przeprowadza się czasami badania opinii publicznej, ale celem tych badań nie jest chęć zaspokojenia potrzeb społeczeństwa ale sprawdzenie, do jakiego stopnia rząd może się posunąć w akcji ograbiania wyborców z mienia narodowego. Często rząd chce sprawdzić, czy np. wzięcie udziału w wojnie w Iraku nie spotka się ze zbyt gwałtownym oporem społeczeństwa.
Oczywiście w takiej sytuacji rząd nie zapyta własnego narodu, co ów naród myśli na temat wojny i czy wyrażą zgodę na taka awanturę.
Demo(n)kratyczne wybory
Nie mają one nic wspólnego z demokracją ponieważ nie mamy najmniejszej szansy na głosowanie na osoby, które RZECZYWIŚCIE mogłyby coś zmienić. W zamian za to jesteśmy manipulowani poprzez media w taki sposób, że po najrozmaitszych, pozornie uczciwych eliminacjach mamy najczęściej przed sobą do 'wolnego wyboru' bandę nieuczciwych oszustów, którzy używając najwymyślniejszych sloganów starają się nas przekonać, że TERAZ, pod wyborach będą oni reprezentować nasze interesy i że nasze szczęście oraz nasza pomyślność jest ich największym szczęściem. Próbują nas przekonać, że tym razem z radością będą pracować nad obietnicami, którymi szermowali podczas kampanii wyborczych. Jak zawsze z pomocą owym oszustom idzie kiepska pamięć zapracowanych wyborców, którzy nawet nie pamiętają ostatnich wyborczych i niespełnionych obietnic.
Czyli serwują nam slogany, na które należy spojrzeć nieco inaczej. Spójrzmy więc!
"Czyny, nie słowa" - aha, czyli do tej pory było odwrotnie, były słowa a nie było czynów. Zgadza się?
"Zmieniamy Polskę na lepsze" - hmm, to znaczy że obecny rząd zmieniał Polskę na gorsze!? Wszyscy wiemy, że tak, ponieważ nasze życie stało się jeszcze bardziej uciążliwe, pomimo zwiększonych wysiłków nas wszystkich.
"Sprawiedliwość dla wszystkich" - czyli mamy galopującą niesprawiedliwość, a kłamca stający do wyborów pragnie 'gorąco' to zmienić!
"Zlikwidujemy korupcję" - czyli za rządów obecnego rządu mamy galopującą korupcję, tylko jakoś nikt z nią nie walczy zbyt gorliwie.
Gdyby głosowanie zmieniało cokolwiek, byłoby nielegalne!
Stalin kiedyś powiedział mądre zdanie: "Nie ważne kto i jak głosuje - ważne kto głosy liczy".
Aby zobrazować absurd demokratyczny wystarczy ukazać mechanizm oraz rezultaty wyborów ostatnich dwóch prezydentów USA.
Pierwsze wybory zostały całkowicie sfałszowane i George Bush praktycznie... ukradł wybory.
Ale to nie koniec. Okazawszy się najgłupszym oraz najbardziej nieudolnym prezydentem w dziejach USA oraz podejrzanym nie tylko o zbrodnię 911 czy też jego administracja okazała się najbardziej nieudolną oraz niszczycielską w dziejach USA. Ów oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości mąż stanu, kilkukrotnie nazwany publicznie małpą i głupcem 'wygrał' wybory w USA po raz drugi!
Czy jest możliwe, żeby najmniej właściwy człowiek na to stanowisko, jaki do tej pory sprawował władzę w Ameryce został ponownie wybrany w czysto demokratyczny sposób, zwłaszcza że aprobowało go zaledwie 23% społeczeństwa?
Jakim cudem ponownie znalazł się w Białym Domu?
Chyba jest to jasne. Amerykanie zostali całkowicie wymanewrowani przez Elitę, której Bush był i jest doskonale posłuszny. Wybór na prezydenta najwidoczniej nie sprawił manipulatorom największego problemu.
W tym świetle widać wyraźnie, że gdyby do fotela prezydenckiego USA kandydowała małpa, najprawdopodobniej wygrałaby także owe demo(n)kratyczne 'wybory'.
Czyli cały proces demokratyczny jest jednym wielkim oszustwem i wyborcy są stale oraz systematycznie oszukiwani.
Spójrzmy na to jeszcze inaczej.
Czyje interesy reprezentuje rząd?
Z pewnością nie interesy wyborców, ponieważ interesy wyborców nie są wcale rozważane przez żaden rząd. Celem każdego rządu jest wykonywanie poleceń banków oraz kompanii petrochemicznych czy innych wielkich korporacji.
Demo(n)kratyczne rządy reprezentują interesy banków, przemysłu naftowego oraz innych wielkich korporacji przemysłowych.
Przykład banków. W Australii zderegulowano system bankowy w latach 80-tych, dając bankom praktycznie nieograniczone prawa. Rząd w takim przypadku stanął po stronie banków, stając automatycznie przeciwko interesom wyborców.
Jak to wygląda w rzeczywistości?
Banki mają możliwość niemal nieograniczonego manipulanctwa, które powoduje legalne okradanie obywateli a rząd zapewnia bankom doskonałą ochronę prawną. Czyli w rzeczywistości możesz pożyczyć od banku $1000 i teoretycznie musisz mu dodać tę samą sumę plus oprocentowanie - powiedzmy $1200. Czyli, jeżeli bank sobie zażyczy $5000 za pożyczone $1000, MUSISZ tyle właśnie oddać i prawo zdradzieckiego rządu chroni bank, a nie ciebie! Nikogo nie obchodzi czy tobie się to podoba czy też nie. Najważniejsze jest to, aby bank miał zysk.
Tymczasem bank ma prawo zmienić nie tylko oprocentowanie ale wszelkie inne przepisy w umowie. Praktycznie podpisując się pod jakąkolwiek bankową umowę, wierzyciel podpisuje czysty czek! Bank ma prawo zmienić wszystko w tej umowie według własnego upodobania czy kaprysu. Bank zawsze wstawia w takich umowach jedną małą klauzulę, która mówi, że bank zastrzega sobie rewizji wszystkich punktów umowy. Tak więc podpisałeś się pod czystym czekiem i bank może teoretycznie żądać nawet twojego dziecka jako formy spłaty. Jeszcze się to co prawda nie wydarzyło, ale teoretycznie jest to możliwe oraz zgodne z umową bankową.
Bank ma więc wszelkie prawa ale obywatel nie posiada żadnych praw. Wszystko to pod czułą opieką rządu.
Gdyby rząd zarządził, że wyborca jest chroniony prawem i bank nie tylko nie ma prawa podnoszenia stopy oprocentowania powyżej 3%, ale nie ma prawa do konfiskacji mienia w wypadku zalegania ze spłatami, bank udzielałby mniej pożyczek, sprawdzałby dokładnie, czy pożyczający jest w stanie spłacać dług. Dzięki temu ekonomia funkcjonowały normalnie oraz stabilnie, bez potrzeby wzrostu stopy oprocentowania.
Podobna sytuacja jest w systemie paliw. Rząd nakłada horrendalne podatki na paliwa, kompanie petrochemiczne narzucają niebotyczne ceny oraz rząd jak i kompanie olejowe z uwagą nadzorują, czy przypadkiem wyborcy nie zaczną wymykać się z pod kontroli i nie rozpoczną produkcji własnej niezależnej, nie opodatkowanej energii.
Czyli jest ewidentnym, że rządy nie reprezentują interesów wyborców ale reprezentują interesy wielkiego przemysłu, głównie banków, przemysłu naftowego oraz przemysłu farmaceutycznego.
Inny przykład.
Kto jest właścicielem ropy naftowej, gazu, węgla, rud czy innych bogactw mineralnych w kraju rzeczywiście demokratycznym?
NARÓD!
Czyli kto powinien mieć korzyści ze sprzedaży tych własności narodu? Rząd, który może sprzedawać owe produkty po cenie własnej, tylko po to, aby naród mógł w ekonomiczny sposób korzystać z tych dóbr. Inaczej mówiąc, jeżeli świat płaci Arabom po $100 za baryłkę ropy a Australia posiada własną ropę, teoretycznie może się ona wypiąć na ceny ropy arabskiej i sprzedawać wyborcom paliwo po kosztach własnych. Rząd oczywiście powinien sprzedawać część ropy za granicę, zwiększając w ten sposób swoje zyski a tym samym jeszcze bardziej obniżając ceny paliwa na własnym rynku lub w zamian obniżając podatki.
Czy rządy tak robią? Oczywiście że to nonsens, ponieważ rządy nie są już właścicielami tych dóbr ale właścicielami są prywatne koncerny i dlatego ceny paliw idą w górę.
Naród posiadający dobra naturalne w postaci ropy czy złota jest w ten sposób z owych bogactw okradany!
Jest to kolejny dowód na to, że rząd okrada naród dając narodowe skarby w ręce prywatnych korporacji, okradając tym samym naród!
Tajemnica kryzysu w PRL w roku 1980
Braki żywności oraz innych podstawowych produktów za rządów Gierka w 1980 roku były celowo spowodowane przez rząd!
Wyobraźmy sobie nieco tamtą sytuację, którą nadal doskonale pamiętam.
Wszystkie fabryki, wytwórnie, sklepy, hurtownie, wszystko to jest rządowe, funkcjonuje zgodnie z planem. A plan przewiduje, że tyle a tyle ton mięsa, chleba, cukru itd. potrzeba powiedzmy dla miasta Poznania tygodniowo. Poznań otrzymuje co tydzień świeże dostawy przez 25 lat.
Nagle zaczyna brakować... wszystkiego! Jakim cudem? Mieliśmy wojnę? Wszyscy nagle przestali pracować? Nagle zabrakło wszystkich surowców, zboża czy innych materiałów? Można zrozumieć przyczynę braku jednego czy dwóch towarów na pewien okres czasu, ale nagle w całym kraju wystąpiły DRASTYCZNE braki wszystkiego! Dlaczego?
Przecież Polska przed strajkami miała wtedy zaledwie 10 miliardów długu. Gdyby chciano pożyczyć pieniądze na największe potrzeby społeczeństwa, zachodnia lichwa pożyczyłaby bardzo chętnie i zanim rząd Polski otrzymałby gotówkę, na Okęciu lądowałyby natychmiast samoloty z najpilniejszymi towarami. Zachód nie przepuściłby takiej okazji zrobienia szybkiej kasy.
Przyczyna jest logiczna i prosta.
Nastał czas na rozwiązanie bloku wschodniego, rząd podkręcił śrubę aby spowodować strajki a Lech Wałęsa szkolił się wraz z innymi na lidera Solidarności. Resztę już znamy.
Przyjrzyjmy się nieco bliżej tej działalności rządów oraz ich technice upadlania nas oraz obciążania pracą ponad siły ludzkie.
Narkotyki
Dlaczego trudno jest oszukać bank? Dlaczego trudno jest oszukać urząd podatkowy?
Ponieważ obie instytucje bronią się przed oszustwami i nadużyciami. Obrona przed oszustwem jest ich priorytetowym zadaniem.
Dlaczego często nieprzytomny narkoman zawsze znajdzie i kupi narkotyki? Ponieważ rząd na to pozwala i walka z narkotykami nie jest jego priorytetem. Gdyby rząd rzeczywiście walczył z narkomanią, nie byłoby narkomanii!
Wystarczy wziąć z sobą psa wyszkolonego do walki z narkotykami do nocnych klubów i dyskotek. Kilka takich akcji i 95% narkotyków zniknie na stałe a jedynie ofiary tego ohydnego nałogu zostaną zmuszone do skrzętnego ukrywania się przed władzami i nadal będą z konieczności poszukiwać dróg zaspokojenia tego ohydnego nałogu.
Dlaczego rząd nie walczy z narkomanią? Ponieważ nie jest to w jego interesie. Jest znacznie gorzej! W interesie rządu jest sprzedaż narkotyków i zyski z tej sprzedaży. Większość z nas zna publiczną tajemnicę, że CIA jest największą mafią, utrzymującą się ze sprzedaży narkotyków, a politycy za przymykanie oka na ów proceder są przez narkotykowych baronów niezwykle hojnie wynagradzani.
Podatki
Celem podatków jest napływ pieniędzy do rządowego banku, aby z tych pieniędzy zapewnić wyborcom określone usługi, takie jak służba zdrowia, szkolnictwo, renty inwalidzkie, emerytury, armia, utrzymanie rządu, struktura gospodarcza, czyli drogi, mosty, koleje i inne rzeczy.
Natychmiast wychodzą kolejne problemy - okazuje się że rząd zupełnie ignoruje wolę społeczeństwa i rządzi zupełnie odwrotnie do jego woli.
Przykład.
Podstawowymi potrzebami społeczeństwa jest żywność, bezpłatna służba zdrowia, dostępna dla każdego, bezpłatne wykształcenie. Już widzimy, że rząd przestał zapewniać społeczeństwu bezpłatną służbę zdrowia oraz bezpłatne wykształcenie. Podstawowe potrzeby stały się płatne. Czy taka była i jest wola wyborców?
Jak do tego doszło? Naród został stopniowo manipulowany w akceptację takiego stanu rzeczy. Celem podatków było właśnie zapewnienie owych podstawowych potrzeb narodu. Sam podział podatków jest jak najbardziej niesprawiedliwy i najubożsi płacą najwyższe podatki a najbogatsi często nie płacą wcale podatków.
Dlaczego się tak dzieje?
Ponieważ właśnie ludzie najbogatsi (Elita) decydują o prawach podatkowych, o wyborach do rządów, wywierają naciski na rządy, które posłusznie wprowadzają prawa korzystne dla wielkiego biznesu ze zrozumiałą szkodą dla przeciętnego obywatela.
Inny przykład.
Gdyby rząd rzeczywiście pracował dla obywatela a nie dla banku, ustaliłby prawo zabraniające zwiększenia oprocentowania pożyczek. Mało tego. Gdyby rząd chciał bronić interesów wyborców, zabroniłby konfiskacji mienia zakupionego za pożyczkę. Taka akcja spowodowałaby drastyczny spadek zysków banków! Niemniej banki nadal były zyskowne a nikt nie zadłużałby się ponad miarę, ponieważ bank, widząc duże ryzyko, nie udzielałby w ryzykownej sytuacji pożyczki, wiedząc, że może utracić pieniądze.
Jak sami widzimy, jest zupełnie odwrotnie, co świadczy wyraźnie o tym, że rząd pracuje nie dla wyborców ale dla banków oraz wielkich korporacji przemysłowych.
Naród pracuje ciężko, aby poprawić sobie życie - rząd robi wszystko, aby to uniemożliwić.
Inna rzecz to prosty przykład PRL oraz całego Bloku Wschodniego.
W całym Bloku Wschodnim nie było prywatnych banków!
911
Wielu nie jest w stanie zrozumieć, że atak 911 mógł być przeprowadzony przez rząd USA, w podobny sposób, w jaki Hitler sfingował pożar Reichstagu czy Nero sfingował pożar Rzymu. Celem było usprawiedliwienie wojen czy też prześladowań.
Rozważmy kilka myśli. Jeżeli Nero oraz Hitler byli w stanie tego dokonać, dlaczego jest to niemożliwe w przypadku Busha?
Cele Busha były identyczne jak cele Hitlera - agresja na niczym nie sprowokowane państwa, Afganistan oraz Irak.
Nie posiadamy żadnych dowodów na udział Bin Ladena ani nikt z jego organizacji nie został postawiony przed sądem za współudział w tej zbrodni na ponad 3000 ludzi. Nikt nie został ukarany za niedbalstwa rządu.
Agresja na Irak oraz na Afganistan spowodowała ponad 1.5 miliona ofiar! Jeżeli rząd morduje lub jest bezpośrednim sprawcą śmierci ponad miliona ludzi, czy 3000 wydaje się zbyt wielkim przedsięwzięciem dla owego rządu?
Rozważmy największy hoax w historii świata - hoax podróży na księżyc. Oto wymowny przykład, do jakiego stopnia media wraz z rządem mogą nas okłamywać. Innym hoaxem jest system heliocentryczny.
Nie dość, że jesteśmy okłamywani nieustannie, przed wyborami, podczas wyborów a także podczas rządów 'wybranego' przez wyborców rządu, okłamuje się nas za aprobatą rządu w niemal każdej sprawie.
Histeria na temat terroryzmu. Ilu ludzi poza 911 zginęło z rąk terrorystów? A ile milionów ludzi umiera corocznie w wyniku chorób związanych z paleniem tytoniu i rządy nie mają z tym problemu. Więcej ludzi umiera rocznie na grypę niż zostało zamordowanych w atakach terrorystycznych w ciągu ostatnich 10 lat! Ile milionów ludzi umiera z powodu nadużywania alkoholu, czy też w wypadkach samochodowych. Miliony ludzi umierają z głodu, miliony są niedożywione, milionom brakuje czystej wody czy podstawowych środków sanitarnych.
Tymczasem mamy w środkach masowego ogłupiania (media) histerię w związku z rzekomym globalnym terroryzmem.
Na lotniskach panuje histeria, ale jakoś nikt nie próbuje przemyśleć jednej prostej rzeczy.
Rząd USA był przygotowywany przez dziesięciolecia do zimnej wojny z ZSRR. Był także przygotowany do obrony kraju przed wszelkimi atakami terrorystycznymi.
Jeżeli Al Kaida była w stanie dokonać 911, to żadna siła nie jest w stanie obronić USA przed tą straszliwie mocną organizacją i Amerykanom pozostaje jedynie modlitwa! Zbrojenie się i szkolenie nie ma żadnej szansy powodzenia w obliczu tak zorganizowanej siły, która dokonała 911.
Przecież obecnie rząd USA nie ma nawet szansy na ujęcie sprawców!
Pozostaje nam jeszcze jedna opcja. Zbrodni tej dokonał rząd USA! Nie do pomyślenia? Nie zapominajmy, że wszystkie dotychczasowe wojny zostały wywołane przez... polityków.
Polityk i prawnik cieszą się słuszną reputacją profesjonalnych kłamców. Twierdzi się nawet, że rząd powinien kłamać dla dobra narodu. Znamy dowcip - Kiedy polityk i prawnik kłamią? Wtedy, kiedy ich usta się poruszają.
Zwróćmy uwagę na obecny stan Polski. Za Gierka Polska była zadłużona na 10 miliardów dolarów. Taki był dług w momencie rozpoczęcia strajków w Lublinie a potem w Gdańsku.
Sprzedano w prywatne ręce mienie państwowe wartości około 480 miliardów dolarów. Zaciągnięto także długi na około 200 miliardów dolarów -razem 700 miliardów. W inwestycje w Polsce Zachód zainwestował także olbrzymie miliardowe kwoty. Owszem, widać te inwestycje ale gdzie się podziało 700 miliardów dolarów, 200 pożyczonych oraz 500 ze sprzedanego mienia państwowego? Blisko $20.000 na głowę każdego Polaka!
Wielu ludzi dziwi się, w jaki sposób przed rokiem 1981 gospodarka polska jakoś funkcjonowała, pomimo, że mało kto pracował, a większość przykradała, Sowieci zabierali połowę ale jakoś z reguły na chleb i pół litra wódki starczało.
Tłumaczy się nam dzisiaj, że - "... nikomu się nie chce robić" A za Gierka to chciało się komuś robić?
Przemyślmy to sobie! Jak to możliwe, że za komuny w Polsce była całkowicie bezpłatna opieka lekarska, bezpłatne szkolnictwo, a Zachodu na to nie stać! Więcej, w Polsce nie było bezrobocia, większość pracowników "udawała że pracuje a rząd udawał że płaci"! Nie było kokosów ale nie było ubóstwa pomimo, że nadużycia rządowych aparatczyków w stosunku do mienia państwowego sięgały szczytów!
"Pracuj uczciwie i przykradaj" był jak najbardziej poważnym sloganem stosowanym przez masy. Wielu ludzi na Zachodzie nie może wyjść z podziwu, w jaki sposób Polacy żyli w tym okresie. Pijaństwo w pracy było w niektórych branżach nagminne. Ponadto ciężka łapa sowiecka dodawała do problemów.
Wyjaśnię to jeszcze prościej. Wyobraźcie sobie, że facet ma dom wartości $1 000,000 oraz $10,000 dolarów długu. Postanowił on sprzedać dom, dopożyczyć jeszcze $200,000 dolarów, ponieważ chciałby na pewien okres czasu pomieszkać w wynajętym domu a posiadaną gotówkę pomnożyć zakładając biznes, powiedzmy sprzedaż sprzętu elektronicznego. Facet dysponowałby następującą gotówką: - $1,000 000 minus $20,000 plus $200,000 = $1,180 000! W podobnej sytuacji powinien znajdować się majątek Polski po wyprzedaży OLBRZYMIEGO majątku narodowego i zaciągnięciu mnóstwa pożyczek.
Wróćmy jeszcze do czasów Gierka.
Posiadaliśmy banki pod raczej pocieszną nazwą - Kasa Zapomogowo Pożyczkowa. Kasy te nie potrzebowały lichwiarskich procentów, ponieważ rząd otrzymywał pieniądze w postaci podatków. Kasy były częścią Narodowego Banku Polskiego. Bank był pod opieką rządu i nie wymagano od banku zysków, no bo z jakiej racji!
Mieliśmy także PKO! Polska Kasa Oszczędnościowa! Instytucja taka na Zachodzie jest zjawiskiem niemal nie znanym, ponieważ większość obywateli ma długi w bankach a nie oszczędności.
Dlatego, że nie było banków na wzór bankowej lichwy, nikt z Polaków za komuny nie był zadłużony!
Niestety jest to lichwa, ponieważ karty kredytowe są oprocentowanie podwójnie. Płaci do 20% kupujący ale sprzedający także płaci 2-4% = razem do $24% PLUS odsetki, bankowe opłaty, podatek, procent za wyjęcie gotówki z automatu, no i kary za nie zapłacenie w czasie nawet $1.00 o kara taka jest raczej dotkliwa - często $30.
Wygląda więc na to, że przeciętna karta kredytowa ma zysk około 25% - 35%. Jeżeli to nie jest lichwa, to co lichwą jest? Oto powody sprawnego funkcjonowania państwa za czasów Gierka - brak lichwy.
W świetle powyższego, jakie prawo do istnienia ma prywatny bank w czysto demokratycznym ustroju? Żadnego. Bank powinien być jedynie państwowy. Bank państwowy powinien być pod nadzorem premiera (oczywiście Polaka) a bank ten miałby pieniądze podatkowe a także funkcjonowałby jako kasa pożyczkowo - oszczędnościowa bezprocentowa.
Demokracja jest czystą utopią, podobnie jak komunizm a rząd działa ZAWSZE na szkodę wyborców.
Podsumujmy więc pracę rządów.
Celem rządu w systemie lucyferiańskim jest stworzenie największego kataklizmu
socjalno-gospodarczego, jaki świat do tej pory widział
Jednym z najważniejszych narzędzi jest depresja ekonomiczna, wzrastająca inflacja, brak środków finansowym na najpotrzebniejsze artykuły. Ceny ziemi są głównym elementem destabilizacji rynku oraz tworzenia kryzysów. Rozbijane są w ten sposób rodziny, nie będące w stanie się utrzymać. Ludzie tracą swoje oszczędności, domy oraz w związku z tym, jakiekolwiek perspektywy na przyszłość. Główną rolę w tym bezpośrednim ataku państwa na rodzinę posiadają prywatne lichwiarskie banki oraz rządowy system podatkowy.
Nieuczciwy system podatkowy, w którym podatki są płacone przede wszystkim przez tych, których na to nie stać - tymczasem elita bogaczy nie płaci podatków wcale lub płaci je w sposób symboliczny - zupełnie nie adekwatny do swoich zysków.
Nieustannie wzrastająca przepaść pomiędzy elitą bogatych a biednych, która jest rozwijana za pomocą systemu podatkowego oraz specjalnymi przywilejami dla bogatych.
Monopolizacja wielkich kompanii oraz koncernów, niszczących systematycznie małe przedsiębiorstwa i rodzinne biznesy. Rządy ustanawiają specjalne prawa oraz ulgi podatkowe chroniące głównie wielkie międzynarodowe kompanie.
Deregulacja banków oraz wielkich kompanii przemysłowych, które otrzymują w ten sposób nieograniczone niczym przywileje. Reorganizacja miejsc pracy w celu zwiększenia wydajności pracy i zmniejszenia tym samym praw pracownika, aby robić więcej za mniejsze wynagrodzenie. Szczególnie propagowanie prac dorywczych lub tymczasowych obniża wartość pracowników oraz ich ciężko wywalczone w przeszłości przywileje.
Skracanie urlopów lub ich zupełna eliminacja. Aby uniknąć urlopów stawia się naciski na coraz szersze zatrudnianie w systemie prac dorywczych czyli niepełno czasowych. Wydłużanie okresów zatrudnienia oraz ilości godzin pracy, obniżanie wysokości emerytur. Mówiąc najprościej, pracujemy coraz bardziej wydajnie, coraz dłuższe godziny, posiadamy coraz niższe ulgi i świadczenia a za zarobione pieniądze możemy kupić coraz mniej.
Przenoszenia zatrudnienia poza granice kraju, używanie tańszej siły roboczej w krajów trzeciego świata, które nie posiadając żadnej protekcji. Rządy kreują w ten sposób brak finansowej stabilności oraz finansowego zabezpieczenia swoich wyborców.
Brak bezpieczeństwa osobistego. Prawa chroniące przestępców a oskarżające ofiary. Symboliczne kary dla poważnych przestępców - wsparcie dla świata przestępczego. Celem jest wzbudzanie zaufania do systemu lichwiarskich kart kredytowych, jako rozwiązania przestępczości. Młodociani przestępcy często nie są w ogóle karani.
Zatruwanie systematyczne naturalnego środowiska, tak przez rządy, jak i przez nietykalne, uprzywilejowane koncerny przemysłowe. Zatruwanie planety zubożonym uranem w awanturach wojennych.
Zagrożenie wolności prywatnej, podsłuchy rozmów telefonicznych, odczytywanie poczt, emalii, cenzura częściowa Internetu, brutalność policji i służb bezpieczeństwa, łamanie praw człowieka, łamanie prawa do wolnej myśli i wolnego słowa pod parawanem politycznej poprawności, prowokacje rządowe rządowych agentów w przypadkach protestów wobec owych zagrożeń, stany wyjątkowe czy wojenne, jaskrawe łamanie własnej konstytucji. Niczym nie sprowokowane wojny, nielegalne okupacje, masowe morderstwa populacji cywilnych w imię sprawy wyższej - ignorowanie prawa międzynarodowego, najczęściej zakłamanej grabieżczej polityki międzynarodowej, faworyzującej Izrael i USA.
Fałszowane wybory, zakłamane kampanie wyborcze, polegające na pustych, nigdy nie spełnionych obietnicach, nagminne ignorowanie opinii publicznej oraz demokratycznych procesów podczas podejmowania wszelkich ważnych decyzji, dotyczących pomyślności wyborców.
Masowa korupcja systemu polityczno ekonomicznego.
Zniszczenie systemu bezpłatnej edukacji oraz bezpłatnej służby zdrowia.
Niszczenie dorobku kulturowego, promocje najgorszych wulgaryzmów w sztuce, propagowanie najprymitywniejszych form rozrywki, beznadziejnie niski poziom programów TV, gazet, periodyków, zapełnionych po brzegi ogłupiającą reklamą. Obfitość bezużytecznych materiałów w mediach, masowe ogłupianie oraz jednostronna polityczna nieustająca propaganda. Masowe kłamstwa, manipulacje, ukrywanie prawdy, wszelkie reportaże w formie sensacyjnej.
Niszczenie rodziny, zasad moralnych, religii oraz wszelkich instytucji związanych z rodziną oraz tradycyjnie chroniących zasad wartości moralnych.
Niszczenie rodziny poprzez finansowe presje, wielokrotne kariery ograniczające czas dla rodziny, obniżanie standardów prawa rodzinnego oraz popularyzacja wszelkiego rodzaju zboczeń i dziwactw.
Konsekwentne wyniszczanie narodowej tożsamości, patriotyzmu, przynależności narodowej oraz narodowej dumy. Promocja multikulturalizmu oraz zapewnianie większych przywilejów i protekcji emigrantów - niczym nie uzasadniony faworytyzm mniejszości narodowych i emigrantów,
Wspieranie wszelkich odmiennych partii politycznych oraz ugrupowań - osłabianie tym samym wszelkiego politycznego oporu wobec istniejącej władzy.
Moda, socjalne postawy skupiające się na bezmyślnej i bezwartościowej ekstrawagancji, bezwartościowa i niesmaczna rozrywka oraz idiotyczne priorytety faworyzowane w celu odwracania uwagi od ważnych problemów, których media unikają za wszelką cenę.
Daje się rzekome zielone światło dla aktywistów opozycji, organizacji opozycyjnych oraz ich publikacji. Często w sposób symboliczny stosuje się tymczasowe represje, aby zwiększyć ich wiarygodność oraz zaufanie.
Stwarzanie pozornej opozycji, pozornych związków zawodowych ściśle według zasady Stalina: "Najlepszą opozycją jest opozycja kierowana przez nas"
Promocja homoseksualizmu oraz wszelkich możliwych dewiacji seksualnych, rzucana nam wprost w nasze twarze.
Demoralizacja oraz konfuzja naszej młodzieży poprzez zbyt wczesne wystawianie jen na pornografię, milcząca zachęta do rozpoczynania współżycia płciowego na terenach szkół, promocja środków antykoncepcyjnych, często dostępna w szkołach dla młodzieży poniżej 16 lat.
Atak na białą rasę, faworyzacja każdej innej rasy za wyjątkiem rasy ludzi białych. Wszelkie objawy dumy rasy białej uznawane są za rasizm. Tymczasem wszelkie inne odmiany ludzkiej rasy cieszą się specjalnymi przywilejami. Odwrotny rasizm przeciwko rasie ludzi białych.
Wszelkie wynalazki tańszej czy nawet bezpłatnej energii są przed nami ukrywane a wynalazcy są prześladowani lub nawet mordowani.
Oto zaledwie część znanych nam wszystkich sposobów, jakie używają ostatnio władze, aby doprowadzić nas do punktu wrzenia. Większość z nas odnosi wrażenie, że zawsze jakiś udany pomysł czy postulat, mogący nam ułatwić jakość życia i sprawić nieco radości, z reguły jest przedsięwzięciem niemożliwym do osiągnięcia. Stoją na przeszkodzie tysiące przepisów a procesy ewentualnego wdrożenia czegokolwiek pozytywnego zdają się zalegać półki biur rządowych przez 10-ciolecia.
Tymczasem jakiekolwiek przepisy utrudniające nasze życie natychmiast są wdrażane w życie i w jakiś niezwykły sposób rzekomo niezdarna biurokracja jest w stanie wykonać coś szybko i niemal bezbłędnie. Szczególnie szybko daje się wprowadzać wszelkie podwyżki, wszelkie ograniczenia oraz wszystko to, co działa na naszą szkodę.
Czy to jest jedynie przypadek, że rządy prześladuje biurokracja jedynie wtedy, kiedy trzeba nam pomóc? Nie łudźmy się - rząd jest naszym największym wrogiem i sprawcą niemal wszystkich nieszczęść!
Kłamstwo jest synonimem szatana.
Każdy rząd składa się z polityków. Każdy polityk to zawodowy kłamca który kłamie przed wyborami, podczas wyborów oraz podczas pracy dla rządu.
Bezkresne i bezwstydne kłamstwa wszystkich rządów światowych gwarantują nam katastrofy światowe. Obie wojny światowe są wynikiem owych nieustannych kłamstw.
Cokolwiek rząd mówi jest kłamstwem, ponieważ
rząd kłamie 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu
Aby rząd stał się wiarygodnym, trzeba kilku pokoleń życia w dobrobycie i szczęściu, aby można było rządowi zaufać.