Panieneczka Nineczka-1
Jest upał.Na niebie nie ma żadnej chmurki.Zelgadiss siedzi sobie na molo i moczy nogi.
Na plaży nikogo nie ma,więc Zelgadiss nie boi się ukazać skóry,ściąga ciuszki i wskakuje
do wody.
-Jaka cieepła!Ale suupeer!
Heh...no Zell pływa sobie w najlepsze.Spogląda na plażę,aby sprawdzić,czy jego ubraniu
nic nie grozi.Wtem zbiega się grupka młodych niewiastek.
-O nie!Zostawiłem tam ciushki.Trzeba je zabrac,bo mi ukradną.
Jedna dziewuszka wtem skoczyła do wody.Płynie wyraznie w kierunku Zellka.Jest bardzo
blisko,ale...daje nura.
-Hmm...co ona kombinuje?
Zellek cos dziwnego pod sobą poczuł.Chwilę później owa niewiasta się wynurza i wypływa
na brzeg.Zell z obawy o swoje ciuchy też wypływa.Kiedy wyszedł z wody,zauważył,że czegoś
na sobie nie ma ^///^...a...ale to już było na środku mola.
-Gdzie moje gatki?Eee...^///^ a gdzie moje ciuchy?!
Dziewuchy w śmiech,a Zellek myk myk do lasku.Siadł obok paprotek i zaczął z nich sobie
robić spoodniczke.
-Dobra,to mi wystarczy - -'.Ale...jak ja się w mieście pokażę,no?Może jakiś pijaczyna
zostawił tu jakego butka albo koszulkę...heeh
Zellek zaczął szukać czegoś do okrycia po lasku.
-Byle nikogo nie spotkac...byle nikogo nie spotkać
-Hej!Witaj niebieski gringo!Co pan robisz w tym lesie?
-Eee...ja
Przed Zellem stała jakaś czarnowlosa dziewucha.Na sobie miała stare portki,przewiewnš
koszuline i skórzane buty.
-Słyszysz pan mnie?Rozumiesz po Polsku?
-Eee...
-Jestes pan bambuko z Afryki?-sugeruję po okryciu.
-Nie,ja...zgubiłem ubrania...(kurde,mogłem coś mądrzejszego powiedzieć)
-Dziwnyś pan
-Hehe^^
-Okrycia Ci u nas dostatek przecie,ino żeby się tamto znalazło,hej!
-No taak...po ojcu było (Co ja gadam!)
-Ano żeś pan musiał nieprzytomny być!Chodź pan poszukać.
-No dobra.(Sumując to idę z jakąś nieznajomą szukac moich ciuchow)
Zell i dziewucha zaczęli buszować po lesie.Szli w jednym kierunku.Po godzinie Zellek
znalazł dwa stare klapki,i,twierdząc,że to jego i je wlaśnie zgubił,wziął je.
Po kolejnych dwoch godzinach doszli do miejsca,gdzie dziewucha miała namicik.
-Ej...śpisz w lesie?
-Ano,ino zem szła tutaj z baardzo daleko.A i jodło się skonczyło to trzeba było polowac,no.
-Bez strzelby?
-Eee...no...tak^^
-Dobra,ciemno się zrobiło...wracam,a w mieście to mnie nikt po ciemku nie zobaczy.
-Panie!Toshto ciemno,a w lesie niedźwiedzie
-Gulp!-Zellek głośno przełknął ślinę.
-Mmm...(Nie chcę nocować blisko tej dziewuchy.Nie znam jej,a mamusia kazała nigdy nie
rozmawiać z obcymi.Ale no ja facet jestem to sie nie będę bał).Ej...to bym mógł tu noc
spędzić?
-Jak pan chcesz.Ja tam zdania nie mam,bo ziemia nie moja.
-Dzięki...yyy..a masz coś do nakrycia?
-O_o
-Bo noc zimna sie zapowiada.
-Panie!Ja sama się nie przykrywam!
-A na czym śpisz?
-Na niedźwiedziej skórce.
-Dobra...ja tam mężny jestem,więc nie będę miał problemu ze spania na ziemi<dumny>
-Dziwnyś pan,hej!
-Wiem...mów mi Zelgadiss,tak mam na imie
-A ja Ninka jestem!Zelgadiss,ty jesteś elfem?
-Nie,jastem chimerą =='
-A wiesz pan...te uszy i imie to jakbyś był elfem ^^'
-Eee...<skonstarnowanie>
-Ale późno...dobranoc - -'
-No...ohohohoho ^-^
Zellek i Ninka pokładli się spać.
ficzek only by Azumi Drakin
1