Wąż zmienia skórę
Wąż musi od czasu do czasu zmieniać skórę.
Gdy nadchodzi pora linienia, chroni się w jakimś zacisznym miejscu; pod starą skórą tworzy się stopniowo warstwa nowej skóry i nowych łusek.
W ciągu tego okresu wąż ma oczy zamknięte, bo jego powieki także muszą się odnowić. Gdy nowa skóra jest już gotowa, stara odwija się i schodzi jak rękawiczka. Wąż wtedy dopiero może otworzyć oczy.
My także podlegamy przemianom i mutacjom, zmieniamy skórę, i przeżywamy te procesy jak gdyby z zamkniętymi oczyma.
Nie widzimy jasno, nie rozumiemy tych niepojętych zjawisk. Apostoł Paweł w drodze do Damaszku „kiedy otworzył oczy, nic nie widział" (Dz 9,8).
Nie pamiętamy nawet, czy przeżywaliśmy coś podobnego.
W rzeczywistości Bóg przygotowuje nową postać naszej istoty.
We właściwej chwili, gdy pozbywa się starej skóry} „natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu" - jak napisane jest o Świętym Pawle (Dz 9,18).
Oczy nasze znów się otwierają i odkrywamy dzieło Pańskie: „Oto uczyniłem wszystkie rzeczy nowe".