Kapitalizm kontra lepszy świat .....czyli jak państwo "demokratyczne" wojuje przeciwko demokracji, cz. 2
"Demokracja" w RFN
W Niemieckiej Republice Federalnej państwo kapitalistyczne zwalcza lewicę otwarcie i bez ukrywania tego.
Pierwsze tego symptomy widoczne były już od początku istnienia RFN. 11 maja 1952 roku w Essen odbyła się demonstracja pokojowa z udziałem 30 000 osób, głównie młodzieży. Gdy demonstracja dobiegała końca, jej uczestnicy zostali zaatakowani przez uzbrojoną policję. W trakcie policyjnego ataku, zastrzelony został 21 letni Phillip Mueller. Jedna kula trafiła go z tyłu, druga w serce. Zmarł w drodze do szpitala, konwojowany przez policjantów...
Służba Ochrony Konstytucji (niemiecka bezpieka) otwarcie przyznaje, że prowadzi walkę z lewicową opozycją. Na stronie internetowej tej instytucji można znalezć cały obszerny dział poświęcony lewicy. Jest tam między innymi specjalna antylewicowa broszura propagandowa zatytułowana "Służba Konstytucji przeciwko lewicowym ekstremistom". W broszurze tej, w manipulatorski sposób insynuuje się związki radykalnej lewicy z terroryzmem, działacze lewicy organizujący imprezy antyfaszystowskie, np. koncerty, przedstawiani są jako agresywni chuligani pozostający pod wpływem alkoholu a niemieckim komunistom przypisuje się dążenia totalitarne. Broszura przestrzega "społeczeństwo" przed nimi.
Niemiecka bezpieka przyznaje się do prowadzenia działań przeciwko legalnie istniejącym partiom politycznym i organizacjom jak Niemiecka Partia Komunistyczna (DKP), Partia Demokratycznego Socjalizmu (PDS), trockistowski Linksruck i inne. W jednym z działów na wspomnianej stronie internetowej można znalezć nawet teksty ulotek i odezwy wydawane przez lewicę, jednak wymieszane celowo z odezwami wydawanymi przez faszystów i skrajną prawicę. Fałszywie sugerowany jest zatem absurdalny związek między lewicą i faszystami.
Szczegółowo monitorowane są publikacje prasowe i internetowe lewicy, bacznie obserwowane wszelkie akcje uliczne i inne podczas których skrupulatnie odnotowywane są hasła z transparentów, ulotek a nawet wznoszone okrzyki.
Działania prowadzone są także przeciwko niemieckim skłotersom. Nie są oni, jak wiadomo, organizacją a ich aktywność nie ma charakteru oficjalnego. W całej Europie skłotersi zajmują się między innymi bezpłatnym dokarmianiem ludzi bezdomnych w ramach akcji "Jedzenie Zamiast Bomb", prowadzą działalność antyfaszystowską, antyrasistowską, pokojową, ekologiczną, na rzecz równouprawnienia kobiet, organizują koncerty, pokazy filmów, wystawy, happeningi, pikiety, akcje informacyjne i edukacyjne, propagują wegetarianizm albo działają na rzecz praw zwierząt. Ze względu na szczególny charakter tego ruchu polegający na związkach osobistych a nie formalnych i życie w komunach (na skłotach), bardzo trudno jest ich inwigilować lub infiltrować ich grupy. Dlatego są obiektem szczególnej agresji ze strony państwa i jego sił represyjnych. Często spotykają się z policyjnymi nalotami i zatrzymaniami w trakcie których są bici, poniżani i traktowani nieludzko.
Działalność antykomunistyczna i antylewicowa w Niemczech ma długą tradycję, znacznie dłuższą niż historia RFN. Pierwszym, który wprowadził ustawy przeciwko socjalistom był Bismarck. W Republice Weimarskiej prześladowano i mordowano działaczy lewicy (by wspomnieć Różę Luksemburg, Karola Liebknechta, Leona Tyszkę - Jogichesa i wielu innych). Gdy Komunistyczna Partia Niemiec (KPD) wygrała wybory w Turyngii i Saksonii w 1923 roku, kapitalistyczne państwo szybko użyło oddziałów Reichswehry do obalenia tam legalnych rządów z udziałem komunistów i spacyfikowania robotników. W Trzeciej Rzeszy sytuacja lewicy i ruchu pracowniczego nie wymaga komentarza.
Po wojnie, gdy w brytyjskiej, francuskiej i amerykańskiej strefie okupacyjnej na terenie pokonanych Niemiec powstawała Republika Federalna Niemiec, wbrew nadziejom wielu ludzi sytuacja lewicy nie uległa zbyt znaczącej poprawie. Już w 1956 roku, po agresywnych nagonkach antykomunistycznych, zdelegalizowano Komunistyczną Partię Niemiec (KPD). Ruch komunistyczny zszedł do podziemia a klasa robotnicza Niemiec skazana została na prawicową, antykomunistyczną propagandę państwa kapitalistycznego i lokajskich względem kapitału masmediów. Ogromną rolę w propagandzie kapitału odgrywały konserwatywne pisma należące do darzonego szczególnym zaufaniem przez brytyjski wywiad antykomunistycznego milionera Axela Springera ("Bild", "Die Welt" i inne) czy też burżuazyjne, antylewicowe gazety jak "Frankfurter Algemeine Zeitung" i inne.
Gdy 1969 roku, po latach walki, ruch komunistyczny w Niemczech zmusił państwo do zgody na legalizację swojej partii i w atmosferze radykalizacji nastrojów społecznych towarzyszących młodzieżowym rewoltom końca lat sześćdziesiątych powstała Niemiecka Partia Komunistyczna (DKP). Burżuazja podniosła lament, rozpoczynając kampanię przeciwko nowej partii komunistów. Wśród licznych w owym czasie grup radykalnie lewicowych w Niemczech była to jedyna znacząca organizacja polityczna ukazująca w swej pracy politycznej w środowiskach pracowniczych i młodzieżowych, klasowy charakter społeczeństwa zachodnioniemieckiego. Działalność ta była niezmiernie trudna na skutek kształtowanych przez wiele lat w społeczeństwie niemieckim, w tym także w szeregach klasy robotniczej, mitów i uprzedzeń antykomunistycznych oraz nadal utrzymujących się dużych wpływów prawicy.
Chociaż kryzys gospodarczy świata kapitalistycznego zapoczątkowany w 1974 roku miał łagodniejsze skutki dla gospodarki Niemiec niż dla innych państw kapitalistycznych, to jednak odbił się znacząco na kondycji ekonomicznej klasy robotniczej. W lutym 1975 roku liczba bezrobotnych w RFN wyniosła 1183 tys. a liczba osób zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin 956 tys. Wzrosły koszty utrzymania, nastąpił spadek płac realnych.
DKP domagała się stabilizacji cen na artykuły pierwszej potrzeby i usługi, zagwarantowanie pracy i zapewnienie demokratycznej kontroli nad wdrażaniem tych postulatów. Komuniści rozwinęli wokół tych postulatów kampanię propagandową. Partia starając się walczyć z mitem o "bezklasowym" charakterze społeczeństwa niemieckiego, argumentowała, że nie można skutecznie zabezpieczyć interesów pracowniczych w tak zwanym "partnerstwie społecznym" i przez inne porozumienia między pracodawcami i pracownikami, lecz tylko na drodze walki ludzi pracy z właścicielami zakładów pracy i w walce o przejęcie kontroli pracowniczej nad gospodarką. Partia wskazywała ponadto na konieczność gruntownej rewizji polityki militarnej i ograniczenia władzy monopoli, w tym monopoli wielonarodowych. Naraziła się tym burżuazji. Prawica podjęła szereg prób ponownego zdelegalizowania partii komunistycznej, w oparciu o argument o niezgodności celów DKP z literą konstytucji Republiki.
Gdy DKP zaczęła zyskiwać dużą liczbę nowych członków i zwolenników a radykalizacja klasy robotniczej zaczęła bezpośrednio zagrażać interesom niemieckich kapitalistów, w pazdzierniku 1975 Bundestag ratyfikował ustawę wymierzoną w tak zwane "elementy radykalne". Celem ustawy było odsunięcie od wpływu na państwo i system oświaty osób o poglądach postępowych. W ten sposób ludzie podejrzani o poglądy komunistyczne nie mogli wykonywać zawodu nauczyciela akademickiego lub innych zawodów związanych z edukacją. Rozpoczęto też eliminację ludzi lewicy ze służb publicznych. Tym samym w Republice Federalnej Niemiec oficjalnie wprowadzono policyjną weryfikację pracowników. Praktyka ta utrzymuje się do dziś. Przykładem jej zastosowania było usuniecie licznej grupy pracowników naukowych z uczelni niemieckich po wchłonięciu NRD przez RFN. Pracownicy akademiccy związani z lewicą zostali po 1990 roku pozbawiani tytułów naukowych lub pracy w swoich placówkach.