W
racaliśmy przez obitą jedwabiem galerie. Ponieważ Moreland poruszał się wolno, Robin i ja zwolniliśmy kroku.
Podobają mi się twoje obrazy — powiedziałem.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
Ach, te. Namalowała je moja żona.
Nie rzekł nic więcej, dopóki nie doszliśmy do holu. Na górze, w pobliżu apartamentu Pickerów, trzasnęły drzwi.
Słyszałem o zachowaniu Lymana podczas kolacji — powiedział,
zatrzymując się. — Przepraszam.
Nie ma za co.
Zostaną tu jeszcze tylko tydzień. Ona prawie skończyła to, co miała
do zrobienia. On nie ma nic do roboty i to go meczy. Jest nieszczęśliwy
z powodu braku egzotycznych pleśni i odrażających roślin.
Ma nadzieje, że coś znajdzie — odparłem. — Jutro rano chce si(
przelecieć ponad figowcami.
Jutro? — spytał skrzyżowawszy na piersi chude ramiona.
Tak powiedział.
Czym lecą?
Samolotem niejakiego Harryłego Amalfiego.
Boże. Toż to graty ze złomowiska. Harry przywiózł je wiele lat temu
z demobilu, mając nadzieję, że użyje ich do spryskiwania upraw. A ja
zdecydowałem się wyłącznie na naturalne tępienie chwastów, co już przedtem
usiłowałem mu wytłumaczyć. Jest przekonany, że go zrujnowałem, chociaż
zwróciłem mu koszty.
Zapłaciłeś mu mimo wszystko? — spytała Robin.
Dałem mu coś niecoś, bo wykazał inicjatywę. Sugerowałem mu, żeby
przeznaczył te pieniądze na otwarcie warsztatu samochodowego. On i jeg°
syn znają się na tym. Jednak roztrwonił całą sumę i nie kiwnął palcem
Latanie na tych gruchotach nie ma najmniejszego sensu. Co oni chcą oglądać
Las.
38
Tam nie ma nic do oglądania. Teren należy głównie do marynarki.
A reszta jest niebezpieczna. Japończycy pozostawili wiele min. I kto będzie nilotem? Harry nie latał od lat. A poza tym on pije.
_- Picker ma licencje pilota.
Potrząsnął głową.
. Musze z nim porozmawiać. Te miny stanowią poważne niebez
pieczeństwo, gdyby zechciał lądować". Wzdłuż wschodniej części muru
ogradzającego moją posiadłość zainstalowałem drut kolczasty, żeby mieć
pewność, że nikt tam nie wejdzie. Lepiej porozmawiam z nim od razu.
Teraz może okazać się niezbyt pojętny — powiedziałem.
— Och... tak, chyba masz racje. A więc jutro rano... A co do rozrywek w domu, nie mamy tu telewizji, ale radio w waszym pokoju powinno działać. Do jadalni przylega biblioteka. - - Wskazał ręką. - - Przerobiony pokój kredensowy. Jednak nie znajdziesz tam nic specjalnie interesującego. Przeważnie skrócone wersje i biografie. Jest za to dużo książek w twoim i w moim biurze. Zamawiamy czasopisma. Jeżeli masz jakieś specjalne zainteresowania, postaram ci się to wyszukać. — Schylił się powoli i pogłaskał Spike'a. — Już was nie zatrzymuję. Potrzebujecie czegoś?
- Na dworze jest tak przyjemnie, że chyba jeszcze pospacerujemy —
powiedziała Robin.
Moreland skinął głową z zadowoleniem.
Zauważyłaś tę słodycz w powietrzu? Sadzę rośliny dla ich zapachu.
Uroczyn czerwony, jaśmin, stare róże i wiele innych.
Picker mówi, że ziemia jest uboga — rzekłem.
I ma rację. Cały pył wulkaniczny został spłukany do dżungli,
a pozostała część wyspy ma w glebie wielkie stężenie soli i krzemionki.
W niektórych miejscach kilka metrów w głąb zaczyna się już rafa koralowa.
Kiedy kupiłem tę posiadłość, wszędzie były tylko zarośla, z wyjątkiem kilku
sosen, które posadzili Japończycy. Zwoziłem łodziami próchnicę. Zabrało mi
to całe lata. Jednak poskutkowało. Może chcecie obejrzeć? Nie, wybaczcie
roi* nie chcę wam przeszkadzać w spacerze.
- Ależ z całą przyjemnością — powiedziała Robin.
Zamrugał oczami.
- Domyślam się, że chcesz być uprzejma dla starego nudziarza, ale
w moim wieku bierze się to, co dają — chodźmy, piesku.
Za domem znajdowały się otoczone ligustrem ogrody różane i starannie
*ytyczone grządki kwiatowe. Duże drzewa iglaste, w przerwach trochę śliw.
ełen wdzięku styl japoński. A dalej palmy i paprocie oraz żwirowane ścieżki,
'osadzone niskimi liliami. Pomysłowo rozmieszczone reflektory dawały tylko
światła, żeby przejść bezpiecznie. Zmieszane wonie roślin tworzyły
kiwną kombinacje. Chwilami odczuwało się przesyt tego.
" Sięgają aż tam — powiedział Moreland, wskazując drzewa w końcu
39