ARYSTOTELES 384-322 p.n.e.
Arystotelesa znamy jako badacza, twórcę podstaw przyrodoznawstwa, logika, filozofa, „mistrza ludzi światłych". Jako pedagog jest on jednak znacznie mniej znany. Historycy bowiem niewiele interesowali się tym, co Arystoteles powiedział o edukacji. Znamienna jest pod tym względem opinia wyrażona przez H.J. Marrou w jego Historii wychowania w starożytności: „Prace Arystotelesa poświęcone edukacji nie wydają mi się tak oryginalne i twórcze, jak prace Platona czy Sokratesa".
A przecież Arystoteles zajmował się w takim samym stopniu nauczaniem, jak badaniami. Jest on prototypem dzisiejszego profesora. Wykłady stanowią część jego prac pozostawionych nam ponad 23 stulecia temu. W jego pismach przejawia się ciągła troska o ich pedagogiczną poprawność i edukacyjne konsekwencje. Warto więc podjąć studia nad zawartą w wykładach Arystotelesa problematyką pedagogiczną. Ujawniłyby one zapewne charakterystyczny dla niego sposób dochodzenia do problemów, a następnie rozważania ich przez analizę z różnych punktów widzenia - zgłębianie. Możemy tu odnaleźć dydaktykę sokratejskiego i platońskiego dialogu. Niestety, nie dotrwały do naszych czasów dialogi, które Arystoteles napisał z myślą o popularyzacji wyników swych badań. Studia nad edukacyjnymi aspektami jego spuścizny ujawniły również stosowany przez niego sposób ilustrowania wykładów za pomocą przykładów, cytatów, dygresji i obrazów. „Dusza nie myśli nigdy bez wyobrażenia" -mawiał przy każdej okazji.
Cała kariera Arystotelesa miała akademicki charakter. W wieku 18 lat wstąpił do cieszącej się wówczas najlepszą reputacją szkoły - Akademii Platońskiej, gdzie dal się poznać jako szczególnie pilny student z pasją oddający się zwłaszcza lekturom, co zresztą przyniosło mu przydomek „czytacza". Utworzył pierwszą wielką bibliotekę, na której później wzorowano biblioteki w Aleksandrii i Pergamonie. Został profesorem retoryki, prawdę mówiąc, zbuntowanym wobec swego mistrza i poprzednika - Platona, otwarcie, z pasją krytykującym jego doktryny. „Arystoteles dal mi kopniaka, tak jak źrebak kopie własną matkę" - miał powiedzieć Platon3. Po śmierci Platona Arystoteles opuścił Ateny, udając się do Assos w Syrii, by po trzech latach osiedlić się w Mitylenie na wyspie Lesbos. Tam też rozpoczął rozległe badania, głównie biologiczne. Nie wiemy na pewno, czy w tym okresie swego życia utworzył jakieś szkoły lub zespoły badawcze. Jest to jednak wielce prawdopodobne. W roku 342 p.n.e., w wieku 41 lat został zaproszony przez Filipa Macedońskiego na jego dwór i podjął obowiązki wychowawcy młodego Aleksandra.
Niestety, nic w istocie pewnego nie wiemy o stosunkach pomiędzy Arystotelesem - wychowawcą i jego uczniem Aleksandrem. Cóż to jednak był za nadzwyczajny zbieg okoliczności! Jakub Burckhardt uważa, że właśnie poprzez wychowanie Aleksandra Arystoteles wywarł swój największy wpływ na historię4. Tak oto opisał to współczesny pisarz Peter Barom:
Arystoteles, człowiek, który ze swoich myśli zbudował gmach tak ogromny, że mogła w nim zamieszkać zachodnia nauka tworzona przez 2000 lat, sprawił, że dzięki ideom wpojonym Aleksandrowi powstały warunki konieczne, by Zachód jako taki mógł zaistnieć. Bez Aleksandra nie znalibyśmy nazwiska Arystotelesa, bez Arystotelesa natomiast Aleksander nigdy nie stałby się tym Aleksandrem, którego podziwiamy.
Powtórzmy raz jeszcze, nic w istocie pewnego nie wiemy o wychowaniu, jakie Aleksander otrzymał od Arystotelesa. Wydaje się prawdopodobne, że Arystoteles przygotował swemu uczniowi wersję Iliady, opatrzoną specjalnym komentarzem, która miała towarzyszyć wielkiemu zdobywcy aż do granic znanego' świata. Jest prawdopodobne, że Arystoteles napisał również dla Aleksandra książkę o monarchii i jakąś drugą o koloniach. Żadna z nich nie przetrwała jednak do naszych czasów i, co zastanawiające, w zachowanych tekstach nie ma żadnej wzmianki o Aleksandrze z wyjątkiem kilku bardzo niejasnych aluzji, w których Arystoteles wypowiada się o królu - człowieku doskonałym. Zupełnie prawdopodobne, że Arystoteles zapoznał młodego Aleksandra z naukami przyrodniczymi. Można też przypuszczać, że wpoił on Aleksandrowi ciekawość świata, pasję dokonywania odkryć i zdobywania nowych doświadczeń, która pchnęła młodego wodza hen aż do Indii i - gdyby nie przedwczesna śmierć - zapewne doprowadziłaby go również do zbadania Afryki. Czy to właśnie otrzymane od Arystotelesa wychowanie sprawiło, że Aleksander stał się w tej samej mierze badaczem co zdobywcą?
W roku 334 p.n.e. Arystoteles powrócił do Aten i stworzył własną szkołę, Liceum. Był to swoisty rodzaj uniwersytetu, w którym praca badawcza stanowiła rozszerzenie studiów wyższych. Rano odbywały się wykłady dla studentów, natomiast po południu szkoła była prawdopodobnie otwarta dla szerszej publiczności i w ten sposób spełniała rolę otwartego uniwersytetu. Zapewne Arystoteles powierzał kierowanie Liceum różnym członkom zespołu nauczającego na okresy dziesięciu dni, w których ponosili oni za szkołę całkowitą odpowiedzialność. Czy można to uznać za zwiastun demokratyzacji wychowania?
Badania naukowe, filozoficzna refleksja i działalność edukacyjna były w życiu i pracy Arystotelesa bardzo ściśle powiązane. Nic tedy dziwnego, że pasjonując się metodyczną analizą obejmującą wszystko, czym zajmował się jego chłonny umysł, podejmował również problemy edukacyjne. Praktycznie w każdym jego piśmie można znaleźć do nich odniesienia. Niestety, z prac, w których systematycznie rozwijał on swoją refleksję na tematy wychowawcze, zachowały się do naszych czasów jedynie fragmenty. Z jego książki O wychowaniu pozostał zaledwie drobny wycinek. Zawarta w Polityce prezentacja jego systemu edukacji urywa się nagle; co najmniej polowa tego wywodu musiała zaginąć. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak opierając się na kilku cząstkach tej mozaiki podjąć próbę naszkicowania Arystotelesowskiej paidei.
CELE WYCHOWANIA
Dla Arystotelesa cel wychowania jest tożsamy z celem życia człowieka. Oczywiście, wychowanie we wszelkich formach zmierza explicite lub implicite ku ideałowi człowieczeństwa. Arystoteles wszelako zauważa, że wychowanie jest niezbędne do tego, by człowiek mógł się w pełni zrealizować. Dobrem nadrzędnym zaś, do którego wszyscy aspirujemy, jest szczęście. Jednakże człowiek szczęśliwy nie jest, według Arystotelesa, ani godnym podziwu dzikusem, ani człowiekiem w stanie natury, lecz jest człowiekiem wychowanym. Człowiek szczęśliwy to dobry człowiek, to człowiek prawy, lecz prawość zyskuje się wyłącznie przez wychowanie. Stąd w ujęciu Arystotelesa etyka i wychowanie przenikają się wzajemnie. Książki, które poświęcił etyce, są na dobrą sprawę podręcznikami sztuki życia.
W księdze I Etyki nikomachejskiej Arystoteles pyta: „czy szczęście uzyskać można przez naukę, czy przez przyzwyczajenie lub inny jakiś rodzaj ćwiczenia, czy też dzięki jakiemuś zrządzeniu boskiemu lub dzięki przypadkowi?. Odpowiedź jest prosta: „rozstrzyga (...) o szczęściu działanie zgodne z nakazami dzielności. Są dwie kategorie cnoty: intelektualna i moralna. „Owóż zarówno powstanie, jak i rozwój zalet dianoetycznych (intelektualnych - przyp. tłum.) jest przeważnie owocem nauki, i dlatego wymagają one doświadczenia i czasu; etycznych natomiast nabywa się dzięki przyzwyczajeniu (...). Wynika stąd też, że żadna z cnót nie jest nam z natury wrodzona. Powrócimy jeszcze do rozróżnienia „nauki" (nauczania - przyp. tłum.) i „przyzwyczajenia", kiedy przystąpimy do rozważań nad Arystotelesowską pedagogiką. Arystoteles konkluduje: „Jednym więc słowem, dzięki takim samym czynnościom powstają trwałe dyspozycje. Dlatego trzeba czynności swe ukształtować w pewien sposób, jako że za rozmaitymi czynnościami idą rozmaite dyspozycje. Niemałą więc stanowi różnicę przyzwyczajenie się od wczesnej młodości do takiego lub innego sposobu postępowania, lecz zależy od tego bardzo wiele, a raczej wszystko. Trudno o bardziej zwięzłe wyjaśnienie.
Zbliżając się ku końcowi Etyki nikomachejskiej Arystoteles powraca do tej kwestii w niemal identycznej wersji: „... człowiek, który ma być dzielny etycznie, powinien być starannie wychowywany i przyzwyczajany do tego, co dobre....
W księdze VII Polityki Arystoteles zastanawia się nad ideałem państwa, a w szczególności wychowania w państwie, i powraca do pytania: „Jak człowiek staje się cnotliwy?. I w tym przypadku pada odpowiedź podobna do tej, znanej nam z Etyki nikomachejskiej. Trzy rzeczy czynią człowieka cnotliwym: natura, przyzwyczajenia i rozum. Każdy urodzony jako człowiek musi odróżniać się od zwierzęcej bestii; musi posiadać pewne jakości zarówno ciała, jak i duszy. Są wszelako pewne jakości, które - choć dane przy urodzeniu - zmieniają się pod wpływem przyzwyczajenia: natura bowiem wszczepia je w formie dopuszczającej zmianę ku dobru bądź ku złu wskutek działania impulsów związanych z przyzwyczajeniami. Zwierzęce bestie kształtowane są głównie przez naturę, chociaż niektóre z nich w niewielkim stopniu rozwijają się również pod wpływem przyzwyczajenia. Człowiek żyje jedynie dzięki rozumowi, ponieważ jedynie rozum posiada. Dlatego właśnie natura, przyzwyczajenie i zasady rozumu muszą pozostawać we wzajemnej harmonii; to właśnie rozum podpowiadając człowiekowi, jak należy postępować, dość często powoduje, że człowiek nie działa zgodnie z przyzwyczajeniem i naturą. Określiliśmy już, co w istocie człowieka w największym stopniu będzie regulowane przez prawodawcę. Wszystko pozostałe zależy od wychowania; są bowiem rzeczy przyswojone wskutek przyzwyczajenia, inne są przekazywane poprzez nauczanie.
Pewne atrybuty są przeto konieczne, by osiągnąć szczęście, pełny rozwój ludzkiej istoty. Konieczne jest tedy fortunne zrządzenie losu, by z urodzenia posiąść pewne dary natury, zarówno fizyczne jak i moralne (zdrowe i piękne ciało, pewną zdolność, inteligencję i wreszcie naturalną dyspozycję do życia cnotliwego). To wszystko jednak nie wystarcza. Dopiero bowiem poprzez wychowanie potencjalne szczęście może stać się w pełni dostępne. Wychowanie jest więc kamieniem probierczym Arystotelesowskiej etyki. Wszelkie cnoty, mądrość i szczęście osiągamy dzięki wychowaniu. Sztuka życia jest czymś, czego trzeba się nauczyć.
Arystotelesowska etyka opiera się na takich pojęciach, jak szczęście, złoty środek, stan spoczynku („zażywanie wczasu"), ale i mądrość. Pojęcia te spotykamy również w jego teorii wychowania.
Oczywiście, według Arystotelesa wszystkie formy wychowania powinny orientować się na ów złoty środek. Ósma i ostatnia księga Polityki (zgodnie z tradycyjnym porządkiem tekstu) urywa się nagle przywołaniem tej zasady:
„(...) oczywistą jest rzeczą, że te trzy wytyczne trzeba stosować przy wykształceniu muzycznym: właściwy środek, to, co możliwe i to, co właściwe”. Pojęcie złotego środka nie odnosi się wyłącznie do ostatecznych rezultatów wychowania, lecz jest również swoistym instrumentem, pedagogicznym imperatywem, do którego jeszcze nawiążemy.
Celem działania człowieka jest oddawanie się spoczynkowi; co więcej, „szczęście zdaje się tkwić w zażywaniu wczasu”. Dlatego jednym z podstawowych celów wychowania, o którym zawsze należy pamiętać, jest właśnie spoczynek" albo schole (etymologiczne źródło wyrazu „szkoła"). W Arystotelesowskiej filozofii wychowania centralną pozycję zajmuje wychowanie do korzystania z dobrodziejstw spoczynku. Jest to zasadnicza część przygotowania do „prawa bycia człowiekiem". Słusznie więc podkreśla Tricot, że spoczynek nie może być utożsamiany z bezczynnością z pewnym rodzajem dolce far niente. Jest to raczej zdolność i wiedza o tym, jak swobodnie korzystać z własnego czasu. Wolność jest jednym z ostatecznych celów wychowania, szczęście zaś jest niemożliwe bez wolności. Taka właśnie wolność jest osiągalna poprzez kontemplację lub życie miłujące mądrość, to znaczy poprzez aktywność umysłu uwolnionego od narzucanych przez wszelkie rzeczy ograniczeń. Dlatego właśnie tak szczególnie ważne jest, by wychowanie nie miało charakteru treningu przygotowującego do jakiegoś zawodu. „Pośledni rzemieślnik żyje mianowicie w pewnej ograniczonej niewoli, a nadto niewolnik należy do tych, którzy z natury są tym, czym są, czego nie można jednak powiedzieć o żadnym szewcu czy jakimkolwiek innym rzemieślniku”. Co więcej, „czynności, spełnianych przez ludzi w tym znaczeniu podwładnych, nie musi uczyć się ani dobry człowiek, ani mąż stanu, ani dobry obywatel, chyba że musi czasem dla własnego, osobistego pożytku, inaczej bowiem już nie byłoby różnicy między panem a niewolnikiem". Te same zresztą uwagi odnoszą się do kupca. Arystoteles ilustruje ten punkt widzenia w swej krańcowo szczegółowej analizie wychowania muzycznego, którą znajdujemy w Księdze VIII Polityki. Twierdzi na przykład, że „nie trzeba przy nauce dopuszczać fletów, ani też żadnego innego instrumentu przeznaczonego tylko dla mistrza fachowego, jak kitara lub inne podobne, lecz stosować tylko takie, które by uczniów nimi się posługujących dobrze zaprawiały czy do wykształcenia muzycznego, czy też innego”. Refleksję tę kończy zaś kategorycznym stwierdzeniem:
Odrzucamy zatem w wychowaniu kształcenie w grze na instrumentach, zmierzające do mistrzostwa, a mistrzostwo przenosimy do zawodów. Kto bowiem w nich występuje, ten czyni to nie dla uszlachetnienia swej duszy, lecz dla przyjemności słuchaczy, i to przyjemności pospolitej. Dlatego uważamy, że takie wykonywanie swej sztuki niegodne jest wolnego człowieka, a jest raczej rzemiosłem. Jakoż doświadczenie pokazuje, że (tacy popisujący się zawodowo mistrze) stają się rzemieślnikami, gdyż cel, jaki sobie wytknęli, jest mamy".
Spoczynek lub schole powinniśmy zatem uznać za naczelne cele wychowania, jako że dają one wolność, od której zależy rozstrzygnięcie zasadniczych problemów każdego z nas. Jest to przy tym ten rodzaj wolności, który prowadzi do mądrości, czyli życia w obcowaniu z filozofią, życia wypełnionego kontemplacją, przynoszącą rzeczywiste szczęście. Poprzez spoczynek, który jest wyznacznikiem wolności, wychowanie powinno prowadzić ku ostatecznemu celowi człowieka - życiu prawdziwie intelektualnemu, głęboko zakorzenionemu w jego umyśle. Taki jest tedy prawdziwy człowieczy obowiązek, zasadnicza funkcja wychowania polega zaś na przygotowaniu jednostki do tego obowiązku. Człowiek jedynie poprzez wychowanie może nauczyć się go spełniać.
Człowiek wszelako -jak wynika z Arystotelesowskiej rozbudowanej definicji -jest w istocie zwierzęciem politycznym. „Kto zaś nie potrafi żyć we wspólnocie albo jej wcale nie potrzebuje, będąc samowystarczalnym, bynajmniej nie jest członkiem państwa, a zatem jest albo zwierzęciem, albo bogiem”. Człowiek może się spełnić jedynie we wspólnocie rozwijającej się w polis. Tam tylko bowiem można znaleźć szczęście. (Należy zawsze pamiętać, że myśląc w ten sposób o polityce Arystoteles ma na myśli polis wyłącznie jako państwo-miasto wraz z wszelkimi wynikającymi z definicji tego pojęcia ograniczeniami.)
Jeżeli poprawnie interpretujemy poglądy Arystotelesa i jeżeli ta cala część jego filozofii, która obejmuje praktyczne wskazania, opiera się na jego teorii wychowania, to możemy pokusić się o wyróżnienie, w proponowanym przez niego pojęciu celu' wychowania, zarówno aspektu czysto politycznego, jak i aspektu etycznego.
Gdy zatem wychowanie wiedzie jednostkę ku cnocie, która jest podstawowym źródłem jej szczęścia, wówczas tworzy równocześnie warunki potrzebne do ustanowienia oraz stabilizacji opartego na cnocie polis - a więc takiego polis, które każdemu obywatelowi zapewnia szczęście. W ten sposób wspólnota jest tworzona przez wychowanie. „Ponieważ państwo (...) jest wielością, należy je przez wychowanie ukształtować jako wspólnotę i jedność”.
Rozpoczynając swoją Politykę Arystoteles dowodzi, że „państwo należy do twórców natury”. Gdy wszelako opisuje idealne państwo, podkreśla, że „o tym, czy miasto jest cnotliwe, nie los rozstrzyga, ale wiedza i wola”.I to jest właśnie zdanie, którym w Księdze VII i VIII Polityki rozpoczyna on rozważania nad wychowaniem. Wychowanie jednakowoż nie tylko tworzy społeczeństwo, wspólnotę, z której rodzi się miasto, lecz również gwarantuje jego stabilność:
Najważniejszą jednak rzeczą dla zapewnienia trwałości ustrojów, ważniejszą od wszystkiego, o czym była dotąd mowa, choć dziś wszędzie zaniedbaną, jest przystosowane do ustroju wychowanie. Na nic bowiem nie zdadzą się najzbawienniejsze prawa, wynikające ze zgodnej uchwały wszystkich obywateli, jeśli ludzie do nich nie przywykną i nie zostaną w duchu ustroju wychowani2'.
Tak więc wychowanie spełnia funkcję konserwatywną. Dziś ci, którzy promują ideę postępu społecznego, skłonni są krytykować wychowanie przeciwdziałające zmianie. W poglądach Arystotelesa jednak zmiana nie jest pożądana dla niej samej, jakaś bowiem zmiana może prowadzić na przykład do „korupcji". To, czego on poszukuje, jest osiągalnym i trwałym ideałem. W każdym społeczeństwie i w każdej formie sprawowania rządów funkcjonuje swoisty system wychowania. Istnieje więc system wychowania odpowiadający demokracji, ale też system adekwatny do oligarchii. Dlatego właśnie wychowanie stanowi podstawowe i odwieczne zadanie prawodawcy:
Nie ulega zatem żadnej wątpliwości, że prawodawca powinien się zająć w pierwszym rzędzie wychowaniem młodzieży. Jeśli się tak w państwach nie dzieje, to cierpią na tym ustroje, gdyż obywatele muszą być odpowiednio do każdego ustroju wychowani. Każda forma ustroju ma przecież swoisty charakter, który zazwyczaj zapewnia jej trwałość, tudzież stanowi zasadniczo ojej rodzaju... Wszelkie sprawności i kunszty wymagają pewnego uprzedniego przygotowania i wyrobienia do spełniania związanych z nimi czynności; potrzeba tego również i do uprawiania cnoty".
Istnieje pewna osobliwość, którą chciałbym włączyć do tego szkicu o Arystotelesowskiej koncepcji celu wychowawczego. Jeżeli bowiem spoczynek ma być celem wychowania jednostki, to wychowanie na poziomie państwowym powinno przysposabiać do pokoju. Tak jak spoczynek jest celem jakiegoś zajęcia, tak pokój należy uznać za cel wojny.
Dochodzimy więc do wniosku, że życie jako całość jest wypełnione podziałami: działanie i spoczynek, wojna i pokój... Wojnę należy po prostu postrzegać jako środek do osiągnięcia pokoju, działanie jako środek prowadzący do spoczynku, działania są potrzebne lub użyteczne jedynie o tyle, o ile prowadzą one jako środki do tego, co jest dobre samo w sobie. Mąż stanu powinien wciąż o tym pamiętać, gdy stanowi prawa... Takie właśnie cele należy zawsze mieć na uwadze i do nich sposobić dzieci oraz młodzież w każdym momencie wychowania".
SYSTEM WYCHOWANIA
Zastanawiając się nad rolą wychowania zarówno w rozwoju jednostki, jak i społeczeństwa Arystoteles wiele miejsca poświęca zagadnieniu rozwoju systemu wychowawczego idealnego miasta-państwa. Niestety, do naszych czasów zachował się jedynie fragment tych rozważań. Wiele istotnych pytań pozostanie więc na zawsze bez odpowiedzi.
Arystoteles byt przekonany, że - w przeciwieństwie do powszechnej w jego czasach praktyki - państwo ponosi odpowiedzialność za wychowanie. Jego dorobek w tej problematyce można zatem uznać za pierwszą, oryginalną politykę oświatową.
Podobnie jak Platon, Arystoteles obmyśla cały rozbudowany system ciągłego wychowania. Wychowanie bowiem nie jest ograniczone wyłącznie do okresu młodości; jest to w istocie wszechstronny, rozległy proces dotyczący całej ludzkiej osoby oraz obejmujący cale jej życie. Podobnie jak w systemie Platońskim na proces ten składają się siedmioletnie okresy. Pierwszy z nich to wychowanie przedszkolne. W okresie tym cala odpowiedzialność za wychowanie dzieci spoczywa na rodzicach, a zwłaszcza na ojcu „wszak dzieci zawdzięczają ojcu życie, które uważane jest za największe dobrodziejstwo, i pożywienie, i wychowanie”. Opieka nad dzieckiem rozpoczyna się jakiś czas przed momentem urodzenia: „prawodawca przede wszystkim na to baczyć powinien, by wychowywane jednostki jak najlepiej się pod względem fizycznym przedstawiały"". Mając ten cel na uwadze, Arystoteles określa najkorzystniejszy dla ojca i matki wiek, a nawet najkorzystniejszą dla poczęcia porę roku - zimę. „Kobiety ciężarne również muszą troszczyć się o swoje ciało”. Nie powinny one „oddawać się gnuśności, a dbać o dostatnie odżywianie (...) Natomiast umysł, przeciwnie aniżeli ciało, zaleca się utrzymywać raczej w spokoju". Dla narodzonego dziecka najodpowiedniejsze jest „pożywienie obfitujące w mleko, a pozbawione wina, które powoduje choroby". Dzieci powinny ćwiczyć swe ciało i od najwcześniejszych lat być zahartowane. Do piątego roku życia należy je przysposabiać „przez różne zajęcia, a zwłaszcza zabawy. Ale i zabawy nie powinny być niewłaściwe dla wolnego człowieka ani uciążliwe czy swawolne”. Używanie nieprzyzwoitego języka i oglądanie niewłaściwych obrazów powinno być całkowicie zabronione, ponieważ dzieci należy chronić przed wszelkimi gorszącymi sensacjami, by wszelkie moralnie naganne zjawiska obce były duchowi młodych ludzi. „Po zakończeniu lat pięciu, przez dwa dalsze do siódmego, powinny już dzieci przysłuchiwać się tym naukom, których będą musiały się uczyć”.
W swoim systemie edukacyjnym Arystoteles przewidywał, że dzieci w siódmym roku życia pójdą do szkoły. W obejmującej trzy cykle szkole uczą się one do 21 roku życia. Nie znamy w szczegółach ani elementów, ani struktury tych trzech cyklów nauki, ponieważ zachowały się do naszych czasów jedynie fragmenty prac Arystotelesa. Nie możemy również wyrobić sobie zdania o jego poglądach na edukację dorosłych. Wiemy jednak, że uważał on, iż edukacja nie powinna kończyć się w 21 roku życia:
I nie dość może jest otrzymać w młodości właściwe wychowanie i odpowiedniej doznać opieki, lecz i w wieku dojrzałym trzeba dbać o te rzeczy i przyzwyczajać się do nich, tak że potrzebowalibyśmy praw tyczących się również tego wieku i w ogóle całego życia".
Arystotelesowski system edukacyjny jest więc w istocie systemem kształcenia ustawicznego. Powinniśmy również zauważyć, że według niego „ciało osiąga szczytowy rozwój między 30 i 35 rokiem życia, umysł natomiast około 49 roku życia”. Wydaje się całkiem prawdopodobne, że te progi wyznaczały również stadia pełnego systemu edukacyjnego w ujęciu Arystotelesa.
Przy analizowaniu Arystotelesowskiego systemu edukacji ustawicznej należy pamiętać, że jego idealne miasto-państwo, podobnie jak greckie polis w ogóle, jest miastem edukacyjnym. Jego obywatele są zobowiązani do spełniania w trakcie życia różnych funkcji; muszą być posłuszni, wydawać rozkazy i osądzać. Uczestniczą w służbie bogom, która wiąże się z rytuałem inicjacji. Uczęszczają na przedstawienia tragedii. To wszystko tworzy system warunków sprzyjających edukacji ustawicznej. Jak już zauważyliśmy, edukacja jest dla Arystotelesa sprawą państwową. Szkoły więc powinny być publiczne. Pod tym względem Arystoteles, podobnie jak Platon, daleko wyprzedził swoje czasy. Wychowanie dzieci w greckim polis było sprawą rodziny. Z wyjątkiem wychowania fizycznego i przysposobienia żołnierskiego wszelkie formy nauki były prywatne. Wprowadzenie edukacji publicznej zawsze oznacza pewną jej demokratyzację. „Ponieważ zaś całe państwo ma tylko jeden cel, więc oczywiście i wychowanie musi być jedno i to samo dla wszystkich”. Ale do jakiego wieku? 21 lat? Teksty niczego nam na ten temat nie mówią. W żadnym zachowanym do dziś fragmencie pism Arystoteles nie wspomina o selekcji, chociaż wielokrotnie podkreśla, że cnoty moralne i intelektualne uzdolnienia nie są równo rozdzielone. Zastanawiające, że Arystoteles najprawdopodobniej nie przewidział w swoim systemie edukacyjnym żadnej formy selekcji bądź współzawodnictwa, chociaż wychowanie w starożytnej Grecji przypisywało temu wielkie znaczenie.
Niemniej, wszelkie ograniczenia tej demokratycznej formy edukacji mają swoje źródła w tym, że jest ona zarezerwowana wyłącznie dla dzieci obywateli. Aczkolwiek Arystoteles nie potwierdza tego explicife, wydaje się to oczywiste, jeśli uwzględnimy wszystko, co napisał on w Etyce nikomachejskiej i w Polityce. Dzieci chłopów, rzemieślników czy kupców nie mają możliwości pobierania w szkole nauki. Podobnie jak niewolnicy, w żadnym przypadku bowiem nie są oni uznawani w pełni za istoty ludzkie-. Wydaje się wszelako, że Arystoteles przewidział pewien rodzaj zawodowego przygotowania dla kupców, o czym świadczyłyby jego dość częste uwagi o znaczeniu dobrej praktyki we właściwym wykonywaniu ich pracy. Co więcej, przewiduje on w pewnych warunkach formy edukacji dla niewolników: „Skoro zaś widzimy, że pewne metody wychowania odpowiednio młodych urabiają, jest rzeczą konieczną po nabyciu niewolników szkolić tych, którym trzeba będzie powierzyć odpowiedzialne zajęcie”. Otwarty natomiast pozostaje problem edukacji dziewcząt. Według Arystotelesa kobiety z pewnością nie są równe mężczyznom. Z samej swej natury są one przeznaczone do posłuszeństwa i wskutek tego nie mogą być wolne. Ich cielesne i moralne cnoty nie są takie same jak cnoty mężczyzn. Z drugiej jednak strony „zarówno jednostki, jak i społeczeństwo powinny w równym stopniu rozwijać te wszystkie zalety i wśród płci męskiej, i wśród płci żeńskiej". Wydaje się zatem, że Arystoteles wyobraża sobie publiczną edukację dla dziewcząt. Taka edukacja powinna uwzględniać to, że: „Zaletę ciała dziewcząt stanowi uroda i odpowiedni wzrost, duszy - umiarkowanie i pracowitość, ale nie niewolnicza".
Jasną tedy jest rzeczą, że wychowanie musi być uregulowane dzięki prawu, i że przeprowadzać powinno je państwo. Trzeba jednak jasno zdać sobie sprawę z tego, co to jest wychowanie i jak należy je przeprowadzać, bo obecnie panuje pod tym względem rozbieżność poglądów. Nie wszyscy bowiem zgodni są co do tego, czego młodzież uczyć należy, czy przygotowywać ją do cnoty, czy do najlepszego życia, tak jak nie jest też jasne, czy wychowanie oddziaływać ma raczej na wyrobienie rozumu, czy też charakteru”.
Tym samym więc Arystoteles stawia pytanie o treść kształcenia. Znowu jednak odpowiedź na nie dotrwała do naszych czasów jedynie we fragmentach. Co więcej, okazuje się, że zaginęły fragmenty najbardziej oryginalne. Arystoteles twierdzi, że „z rzeczy pożytecznych uczyć należy tego, co konieczne. Ale i rzeczy pożyteczne nie mogą być wszystkie przedmiotem nauki, bo czynności dzielą się na takie, które są godne wolnych ludzi, i na zajęcia niewolnych”. Za „rzeczy pożyteczne" Arystoteles uznaje takie przedmioty, jak gramatyka, arytmetyka, rysunki oraz ćwiczenia fizyczne. Nie należy do nich oczywiście, jego zdaniem, zaliczać pracy fizycznej ani czegokolwiek, co wymagałoby zapłaty i co wskutek tego jest w istocie służbą. Co więcej, młodzi ludzie powinni nauczyć się szlachetnie wykorzystywać spoczynek.
Toteż jasną jest rzeczą, że do zażywania spoczynku trzeba się niejednego nauczyć i być do tego przygotowanym, przy czym to wychowanie i nauki są same dla siebie celem, podczas gdy to, czego się uczymy do wykonywania pracy, jest koniecznym środkiem do celu".
Arystoteles uznaje przynajmniej cztery przedmioty nauczania: gramatykę, ćwiczenia fizyczne, muzykę i rysunki. W Polityce przedstawił on swoje poglądy na ćwiczenia fizyczne i przede wszystkim na muzykę. Krótko rozważa zalety rysunku, natomiast w ogóle nie ma w jego pismach części poświęconej gramatyce. Zapewne jednak problematyka ta musiała szczególnie interesować Arystotelesa, zwłaszcza w związku z rolą, jaką w jego myśli odgrywa język. Możemy tylko przypuszczać, że gramatyka objęła historię literatury obok nauki pisania i czytania (pamiętajmy, że Arystoteles przygotował komentarz do Iliady dla młodego Aleksandra i że ten tekst obfituje w literackie przypisy). Czy gramatyka ta obejmuje również podstawy logiki i gramatyki? A co z nauczaniem przyrodoznawstwa i filozofii? Nie znajdujemy jasnej odpowiedzi na żadne z tych pytań. Wiemy jedynie na pewno, że Arystoteles zajmował się nauczaniem przyrodoznawstwa, ponieważ wspomniał o tym przy kilku okazjach. Powrócimy jeszcze do tej kwestii.
Zastanawiając się nad ćwiczeniami fizycznymi, Arystoteles wierny jest swojej zasadzie złotego środka. Nie powinny one opierać się na nadmiernie rygorystycznym treningu, ani na przysposobieniu do brutalności. Nie należą one również do przygotowania paramilitarnego. Dla Arystotelesa ćwiczenia fizyczne nie są po prostu zorientowane tylko na tężyznę ciała; muszą one również kształtować charakter, a zwłaszcza odwagę i poczucie honoru.
Najwyraźniej zainspirowany przez Platona Arystoteles sporo uwagi poświęca wychowaniu muzycznemu. W większym nawet stopniu niż ćwiczenia fizyczne muzyka - jego zdaniem - kształtuje moralny charakter człowieka. Dlatego właśnie spełnia ona szczególną rolę. Należy oczywiście korzystać z dobrej muzyki, jako że z pewnością określone tonacje, rytmy są dla charakteru szkodliwe. Podobnie jak Platon, Arystoteles analizuje greckie melodyki i wyraźnie okazuje swe preferencje dla tonacji doryckiej, .jest ona najspokojniejsza i ma najbardziej męski charakter”. Ponadto znajduje się ona pośrodku między innymi tonacjami. Wychowanie muzyczne jest również ważne ze względu na to, że uczy cenić piękno. Ma ono też wartość wychowawczą, ponieważ przysposabia uczniów do słuchania. Muzyka wszelako jest par excellence środkiem przygotowania uczniów do korzystania z dobrodziejstw spoczynku. „Albowiem wszystkie przyjemności nieszkodliwe nie tylko są odpowiednie dla (naczelnego) celu (żyda ludzkiego), lecz służą też i do wytchnienia. Że zaś rzadko zdarza się ludziom dosięgnąć wyżyn, a natomiast często wypoczywają i oddają się zabawom nie dla jakiegoś wyższego celu, ale właśnie dla samej przyjemności, to może być rzeczą pożyteczną szukać wytchnienia w przyjemności z muzyki płynącej".
Nauczyciele są podstawowym składnikiem wszelkiego systemu wychowawczego, lecz w żadnym z Arystotelesowskich tekstów nie ma na ten temat wzmianki. Szczególnie więc zadziwia to, że gdy Arystoteles wymienia różne publiczne funkcje idealnego państwa-miasta, w ogóle nie wspomina o nauczycielu. Podobnie, gdy opisuje ogólny plan miasta, nie ma nic do powiedzenia o lokalizacji szkoły.
PEDAGOGIKA
Polityka kończy się nagle uwagą o wychowaniu: „oczywistą jest rzeczą, że te trzy wytyczne trzeba stosować przy wykształceniu muzycznym: właściwy środek, to, co możliwe i to, co właściwe". Podobnie, jak cała praktyczna filozofia Arystotelesa, jego teoria wychowania opiera się na zdrowym rozsądku. Wszelkich skrajności i ekstrawagancji należy unikać. Celem ćwiczeń fizycznych nie powinno być „produkowanie" rekordzistów za wszelką cenę. Ale i wychowanie muzyczne powinno być raczej nastawione na czerpanie przyjemności ze słuchania muzyki, nie zaś na wirtuozerię. Uczniowie nie powinni być zmuszani do tego, co nie mieści się w granicach ich zdolności. Młodych ludzi przeto nie należy wysyłać na lekcje polityki, jeśli nie mają oni dostatecznego doświadczenia w sprawach praktycznych. W ogóle zaś zawsze należy brać w rachubę intelektualny poziom uczniów, jako że jest on różny u różnych jednostek. I wreszcie edukację należy ograniczyć do tego, co dla każdego ucznia właściwe, wziąwszy po uwagę jego wiek, charakter i inne cechy.
Wychowanie powinno przebiegać przez studia odpowiadające naturze człowieka, na którą składa się dusza, ciało i rozum. „Dlatego troska o ciało musi wyprzedzać troskę o duszę, z kolei zaś nastąpi kształtowanie zdolności pożądania, mające na celu kształcenie myśli, tak jak pielęgnowanie ciała ma za cel urabianie duszy". Rozum bowiem i intelekt zaczynają się w dziecku rozwijać dopiero w pewnym wieku. Wychowanie zatem powinno rozpocząć się od ćwiczeń fizycznych, następnie położyć nacisk na muzykę, by w ostatniej fazie skoncentrować się na filozofii.
Arystoteles określa dwie wzajemnie uzupełniające się kategorie wychowania: wychowanie oparte na rozumie i wychowanie oparte na przyzwyczajeniu. To drugie nie sprowadza się, według niego, do ćwiczenia opartego na bez refleksyjnych powtórzeniach. Dzisiaj taki pogląd uznajemy za postulat „aktywnego uczenia się". Co więcej, w Etyce nikomachejsklej Arystoteles podkreśla: „rzeczy, których trzeba się nauczyć, by je wykonywać, tych uczymy się właśnie przez ich wykonywanie; tak np. budowniczowie kształcą się budując domy, a cytrzyści - grając na cytrze". Prawda ta dotyczy również wychowania moralnego: „Tak samo stajemy się sprawiedliwi postępując sprawiedliwie, umiarkowani przez postępowanie umiarkowane, mężni przez mężne zachowywanie się". Naturalne dyspozycje rozwijają się poprzez przyzwyczajanie lub też uczenie się aktywne. Wychowanie oparte na przyzwyczajaniu nie sprowadza się wszelako do nauczania sztuk i technik ani do rozwijania postaw moralnych, lecz dotyczy także kształcenia w zakresie nauk. „W samej rzeczy, kto posiada wiedzę, dochodzi do aktualnego rozważania (jakiegoś teorematu) przez wprowadzenie jej w akt; to wprowadzenie zaś albo wcale nie jest zmianą (przez nią osobnik rozwija się i dochodzi do pełnego aktu), albo jest odmiennym rodzajem zmiany".
Dla Arystotelesa zatem wychowanie nie jest czymś, czemu uczeń ma się pasywnie poddać. Przeciwnie, jest to znacząca aktywność. Znów więc widzimy, że teoria wychowania wiernie odzwierciedla główne wątki całej Arystotelesowskiej filozofii. Uważa on, że związana z uczeniem się aktywność jest dla ucznia źródłem przyjemności. Równocześnie przejawia on dostatecznie dużo realizmu, by twierdzić, że młodzi ludzie powinni działać nie tylko pod wpływem impulsów płynących z przyjemności, lecz również pod wpływem bólu". Nie ulega wątpliwości, że Arystoteles był raczej autorytarnym wychowawcą.
Wychowanie przez przyzwyczajanie wiąże się z trzema pojęciami, o których należy tu wspomnieć: z naśladownictwem, doświadczeniem i pamięcią. Człowiek lubi naśladować; wszystkie sztuki polegają w istocie na naśladowaniu przyrody. Naśladowanie jest jednak zarazem składnikiem kształcenia i wychowania. „Instynkt naśladowczy jest bowiem przyrodzony ludziom od dzieciństwa i tym właśnie człowiek różni się od zwierząt, że jest istotą najbardziej zdolną do naśladowania. Przez naśladowanie zdobywa podstawy swej wiedzy, a dzieła sztuk naśladowczych sprawiają mu prawdziwą przyjemność". Dobry przykład jest jednakże potrzebny, jeżeli naśladownictwo ma służyć wychowaniu moralnemu: „Jeśli się bowiem nie świeci dobrym przykładem, nie można się spodziewać dobrych naśladowców tak w innych dziedzinach, jak i w zarządzie dóbr". Pewne cnoty i typy wiedzy mogą być przyswojone wyłącznie poprzez doświadczenie. Odnosi się to na przykład do rozwoju rozwagi jako postawy, ale również do wiedzy przyrodniczej:
(...) młodzi chłopcy opanowują geometrię i matematykę i nabywają w nich „mądrości", zdaje się jednak, że rozsądnym nie staje się jednak (żaden z nich). Pochodzi to stąd, że mądrość praktyczna dotyczy (nie tylko tego, co ogólne, lecz) także spraw jednostkowych, które poznaje się jedynie na podstawie doświadczenia, doświadczenia zaś brak młodzieńcowi (bo jest ono owocem długiego czasu). A i nad tym można się zastanawiać, dlaczego to miody chłopak może zostać matematykiem, ale nie może zostać filozofem ani przyrodnikiem. Czyżby dlatego, że przedmioty wiedzy matematycznej utworzone są przez abstrakcję, zasady zaś tamtych nauk czerpiemy z doświadczenia? i czy dlatego, że o ich przedmiotach młodzi ludzie wygłaszają sądy, o których prawdziwości nie są przekonani, gdy natomiast istota przedmiotów matematyki nie jest dla nich niezrozumiała?.
Efekt przyzwyczajenia (nawyku) opiera się na zjawisku pamięci, któremu Arystoteles poświęca tekst włączony do Parva Natwalia (Drobne dzielą przyrodnicze - przyp. tłum.). Podkreśla on imaginacyjną funkcję pamięci i znaczenie powtarzanych aktów przypominania.
Wychowanie odwołujące się do rozumu uzupełnia wychowanie oparte na przyzwyczajeniu. Wychowanie nabiera właściwego znaczenia i sensu zwłaszcza w połączeniu z nauczaniem przyrodoznawstwa. Jego bowiem celem jest zrozumienie przyczyn: „nauka, która bada przyczyny, jest najbardziej pouczająca, bo tymi, którzy nas pouczają, są ci, którzy podają przyczyny każdej rzeczy". Wychowanie odwołujące się do rozumu jest zorientowane na to, co uniwersalne, co wykracza poza doświadczenie. „Myślimy (...), że poznanie i zdolność rozumienia należą raczej do wiedzy niż do doświadczenia i sądzimy, że ludzie wiedzy są mądrzejsi od empiryków, bo mądrość zależna jest we wszystkich przypadkach raczej od wiedzy. A dzieje się tak dlatego, ponieważ tamci znają przyczynę, a ci nie; empirycy znają skutek, ale nie znają przyczyny, a teoretycy znają i skutek, i przyczynę".
Język jest podstawowym narzędziem wychowania; jest on w istocie źródłem wykształcenia, które otrzymujemy. Dlatego istotną rolę odgrywa słuchanie. „Te (zwierzęta - przyp. tłum.), które nie mogą słuchać dźwięków (...), są inteligentne, ale nie pojętne (to znaczy niezdolne do uczenia się); natomiast te, które mają pamięć i słuch, są pojętne”. Uwagi te wywołują skojarzenia z tym, co Arystoteles pisze o roli muzyki w wychowaniu. Zastanawiając się nad związkami pomiędzy słuchaniem a edukacją, dochodzi on do dość osobliwego wniosku. Otóż, jego zdaniem, właśnie ów związek sprawia, że ludzie niewidomi są bardziej inteligentni niż głuchoniemi. Wiadomo, że w filozoficznej myśli Arystotelesa bardzo ważne miejsce zajmuje problem języka, tym bardziej że analiza jego funkcji w znacznej mierze wypełnia jego filozofię.
Edukacja odwołująca się do rozumu opiera się na dwóch metodach: epagoge, czyli na indukcyjnym wprowadzeniu do zagadnienia oraz na dowodzeniu:
„nasze poznanie dochodzi do skutku bądź przez indukcję, bądź przez dowód. Otóż dowód przyjmuje za punkt wyjścia właśnie ogóły, indukcja- szczegóły". Epagoge stanowi ścieżkę, która prowadzi od doświadczenia do wiedzy. Przykłady są specyficznymi doświadczeniami. Oparta na epagoge Arystotelesowska pedagogika jest formą nauczania przebiegającego od przykładu do zrozumienia przyczyn; podobnie jak w nauce, która zawsze jest wiedzą o tym, co powszechne. Dla Arystotelesa „wszelkie nauczanie i poznawanie rozumowe pochodzi z wiedzy wcześniejszej". Ale ta wiedza wcześniejsza jest całkiem odmienna od tej, którą analizuje Sokrates. Nie jest ona efektem wcześniejszego wyobrażenia, lecz raczej efektem percepcji konkretnego faktu lub znajomości terminu wyróżniającego ów fakt: „Wiedza wcześniejsza powinna być zdobywana na dwa sposoby: w pewnych bowiem przypadkach istnienie faktu musi być z góry przyjęte, a w innych trzeba zrozumieć, czym jest przedmiot oznaczony przez nazwę, a jeszcze kiedy indziej trzeba znać i jedno, i drugie". Tym samym więc kształcenie polega na uczeniu się znaczenia wyrazów, w istocie - na uczeniu się języka, a także na gromadzeniu wiedzy poprzez analizowanie przykładów.
Kształcenie w zakresie nauk teoretycznych - jak matematyka, fizyka, teologia - polega przede wszystkim na dowodzeniu, nie na podstawie przykładów jednakże, lecz zaczynając od uniwersalnych zasad. Taki jest właśnie najwyższy poziom kształcenia opartego na rozumie, które odbywa się poprzez rozumowanie.
Jak się więc okazuje, kształcenie odwołujące się do rozumu w znacznej mierze jest tożsame z podejściem naukowym lub z filozofią teoretyczną, tak jak kształcenie oparte na przyzwyczajaniu pokrywa się z działaniem etycznym lub filozofią praktyczną. Cel wszelako pozostaje ten sam: szczęście, jedność cnoty i mądrości, kontemplacyjne życie filozofa, mędrca.
WNIOSEK
Aczkolwiek prace Arystotelesa dotrwały do naszych czasów jedynie we fragmentach i wiele istotnych zaginęło, teorię wychowania można uznać za bardzo ważny składnik całej jego myśli filozoficznej. Skoro człowieczeństwo jest zasadniczym celem jednostki, to jedynie przez wychowanie jednostka osiąga pełnię człowieczeństwa. Istoty ludzkie posiadają wprawdzie specyficzne, przyrodzone zdolności, wszelako jedynie wychowanie przysposabia je do człowieczych zasad i dzięki niemu stają się rzeczywistymi ludźmi: „każda sztuka i nauka pragnie jedynie wypełnić pozostawione przez naturę luki". Tym samym więc wychowanie tworzy kulturę.
Pomimo upływu wieków Arystotelesowska teoria wychowania nie straciła swej aktualności. Jego spostrzeżenie dotyczące polityki edukacyjnej i jej roli w społeczeństwie, jego pojęcie systemu edukacji kontynuowanej oraz wychowania dla pokoju i spoczynku, a także inne jego poglądy pedagogiczne mają wiele wspólnego z zadaniami, jakie dziś stoją przed tymi, którzy ponoszą odpowiedzialność za wychowanie.