Johan Huizinga-„Jesień Średniowiecza” (r.XI,XVII)
I.Wizerunek śmierci.
Nigdy żadna epoka nie epatowała myślą o śmierci jak wiek XV. Wiara również akcentowała z całą powagą myśl o śmierci, jednak pobożne traktaty docierały tylko do tych którzy i tak już widzieli rozbrat ze światem. Dopiero ze wzrostem liczby kaznodziejów ludowych i ich kazań, wzrastał lęk przed śmiercią. Umysł Średniowieczny nie potrafił dojrzeć w śmierci niczego poza znikomością. Istniały trzy tematy poruszane w związku ze śmiercią:
-motyw pytania: gdzie podziali się wszyscy którzy wcześniej zamieszkiwali świat
-motyw przedstawiania rozkładu ciała ludzkiego
-motyw Tańca śmierci
W stosunku do dwu ostatnich motyw pierwszy był lekkim elegijnym westchnieniem.
Jeśli chodzi o drugi motyw to duch człowieka średniowiecznego , odżegnując się od świata zawsze z lubością przebywał wśród prochu i robactwa: już traktaty kościelne, które głosiły pogardę dla świata przedstawiały okropieństwa rozkładu. Dopiero pod koniec XV wieku motyw ten podjęła sztuka plastyczna wcześniej nie posiadano takich umiejętności ekspresjonistycznych aby przedstawiać śmierć. W tym samym czasie motyw śmierci przeniknął z literatury kościelnej do ludowej.
Odraza wobec śmierci fizycznej była reakcją zbyt gwałtownej zmysłowości, która tylko w ten sposób mogła obudzić się z oszołomienia w jakie wprawiał ją impuls życiowy. To jest tożsame z utratą równowagi życiowej i nastrojem rozczarowania życiem. Taka myśl o śmierci splata nierozłącznie wszystkie wymienione momenty emocjonalne.
Lęk przed życiem to negacja szczęścia i piękna i z tego powodu udręka i ból. Takie spojrzenie pojawia się w wielu systemach społeczno-religijnych, występuje tam odraza przed starością i śmiercią . Równie często poruszano temat przemijania piekna i młodości, spowodowane było to jaskrawym materializmem, który nie mógł znieść myśli o przemijaniu piękna bez zwątpienia w nie samo.
W kierunku światowej zmysłowości atmosfera zaczyna ewoluować, gdy obraz przemijania nie odnosi się już do martwego ciała ale do żywych ludzi, którzy narazie jeszcze są piękni ale i tak padną pastwa robactwa. Gwałtowna odraza wobec rozkładu ziemskiego ciała wyjaśnia zarazem owa wysoka wartość jaka przywiązywano do faktów jakoby zwłoki świętych nie gniły (przykładem niech będzie Matka Boska).
Wizerunek śmierci od stuleci znany był w ujęciu plastycznym i literackim pod kilkoma postaciami:
-apokaliptyczny jeździec galopujący po stosach martwych ciał
-megiera zlatująca na skrzydłach nietoperza
-szkielet z kosą lub lukiem (czasem jadący na wozie lub krowie)
lecz fantazji nie wystarczało samo tylko personifikowanie postaci śmierci.
W wieku XIV pojawiło się słowo macabre, które na początku było imieniem własnym(Danse Macabre) dopiero później nabrało tak przerażający odcień znaczeniowy.
W naszej epoce ślady makabrycznego pojmowania śmierci można odnaleźć jeszcze na płytach nagrobnych cmentarzy wiejskich. Pod koniec Średniowiecza ujęcie to było wielką koncepcją kulturową, ponieważ do obrazu śmierci wkroczył nowy fantastyczny i podniecający element: zgroza, która wyrosła ze strachu przed zjawami i upiorami. Idea religijna przekształciła ten motyw w morał Memento mori zachowując jednak budząca dreszcz sugestywność. Wokół tańca śmierci z czasem zgrupowało się wiele wyobrażeń dotyczących zgonu i mających służyć przestrodze np. przypowieść o trzech szlachcicach spotykających trzy duchy szlachciców. Wyobrażenie trzech zmarłych i trzech żyjących stanowi ogniwo myśli o tym ze wobec śmierci wszyscy są równi. Ojczyzną Tańca śmierci wydaje się Francja, a jego wyobrażenie z cmentarza niewiniątek jest najpopularniejszym wyobrażeniem śmierci, jakie znało Średniowiecze. Efekt oglądania tego cmentarza przez wiernych był podwójny:
-pocieszano się równością wszystkich wobec śmierci
-bano się nieuchronnego końca.
Wymowne jest również malowidło z kościoła La Chaise-Dieu, gdzie upiorność wzmaga jeszcze to, ze dzieło jest nieukończone. Trup który powraca czterdzieści razy nie był jeszcze samą śmiercią, ale zmarłym w stanie rozkładu. Dopiero koło 1500 roku śmierć uzyskała wizje szkieletu. Taniec śmierci nie był tylko przedstawieniem samego kresu, ale również satyrą społeczną.
Jeśli chodzi o kobietę, to była ona pomijana w wizerunkach przedstawieniowych śmierci, ze względu na swoja nikłą rolę społeczna (nie było tyle zawodów które mogła uprawiać kobieta).
Lukę te wypełniano pokazując kolejne stadia jej życia (narodziny, młodość...) ukazując żal za przemijaniem i utracona pięknością, co podkreślało jeszcze wagę maksymy Memento mori.
Przedstawiano także sam akt umierania, agonię. Wyobrażenie ostatecznej walki ze śmiercią było pierwsza z czterech rzeczy ostatecznych (śmierć, sad ostateczny, piekło, niebo).
Z tą tematyką ściśle spokrewniona była Ars moriendi, wytwór XVI wieku, który dzęki drukowi uzyskał szeroki zasięg. Ars moriendi omawiała pięć pokus, jakimi umierającego kusi diabeł (zwątpienie, rozpacz z powodu grzechów, przywiązanie do dóbr ziemskich, rozpacz z powodu cierpień, pycha z powodu cnoty).Za każdym razem przybywał anioł aby uwolnić od pokus. Agonia z reguły przedstawiana była jako walka.
W XVI wieku rozwinął się kult niewiniątek, a relikwie niemowląt były bardzo cenione. Każdy chciał być pochowany na cmentarzu wśród niemowląt, ale chowano tam tylko wybrańców, lecz często do trumny wsypywano ziemię z takowych cmentarzy. Powiadano ze ciało rozkłada się tam do kości w ciągu dziewięciu dni.
W dążeniu do obrazowego przedstawiania śmierci, wszystko czego nie dało się przedstawić zostało odrzucone, do świadomości docierały tylko najbardziej widoczne aspekty tejże, gdzie jednak nie było miejsca na subtelności.
W Średniowieczu nie było cienia myśli, że śmierć może być pocieszeniem, kresem znoju. W wizerunkach śmierci brakowało „boskiego smutku i patosu”, jedynie ludowe opowieści chroniły mocno przerażonych ludzi łagodząc oblicze śmierci.
Myśl kościelna Średniowiecza zna tylko dwie skrajności:
-skargi na przemijanie, rozkład piękna i nieuchronność
-radość jaka budzi uratowanie duszy dla stanu wiecznego błogosławieństwa.
Wszystko co znajdowało się miedzy tymi biegunami pozostawało niewypowiedziana uczucia skrzętnie omijano.
II.Formy myślenia w życiu praktycznym
Zarówno wyższe jak i niższe przejawy Średniowiecznego ducha opanowane były przez jedną tendencję myślową. Zarówno teologia jak i życie codzienne rozpatrywane były przez pryzmat tych samych kategorii. W obu przypadkach fundamentem był architektoniczny idealizm, który scholastyka nazywała realizmem, polegający na potrzebie wyodrębnienia z wszelkich dziedzin życia ich miejsca, porządków i relacji. Był to system czysto hierarchiczny. Silna skłonność jaką wykazywało dworskie Średniowiecze, aby dla każdej funkcji powołać urząd, jest wynikiem sposobu myślenia, który przyznawał samodzielność każdej jakości i ujmował ja jako ideę. Stad także zwyczaj nadawania imion wszystkim rzeczom, nawet nieożywionym.
Analogicznie do związków miedzy Starym a Nowym Testamentem powstawały związki moralne, dzięki którym każde wydarzenie mogło być od razu odniesione do konkretnego przykładu z Biblii, historii czy literatury. Stad aby rozwiązać jakąś sprawę wystarczyło znaleźć analogiczny przypadek w Piśmie, książce czy przeszłości. W tego typu transpozycjach wsławił się Jean Petit, który starał się usprawiedliwić księcia Burgundii z zamordowania Ludwika Orleańskiego.
Potrzeba nadawania każdemu wydarzeniu z życia kształtu moralnego przykładu, i wynajdywania odpowiedniej sentencji, co powodowało ze owe wydarzenie stawało się niepodważalne, znajdowała najdobitniej swój wyraz w przysłowiach. Przysłowie odgrywało niezwykłą role sędziowską, a wywodziło się z literatury. Badaniom moralistów na grzeszność i zepsucie ludzi mądrość ludowa przeciwstawiała swój roześmiany rozsądek. W przysłowiach mądrość i etyka całych narodów zagęszczała się w jeden obraz. Przysłowia miały zarówno pogański jak i chrześcijański rodowód. Lud załatwiał wszelkie swoje problemy i rozterki za pomocą odpowiednio dobranych sentencji. Pod koniec Średniowiecza wielu pisarzy posługiwało się w swoich utworach właściwie tylko przysłowiami.
Podobna do przysłowia role odgrywała dewiza, czyli osobista podnieta wyrażona w bardzo symbolicznym zdaniu, wiele bardziej indywidualna niż sentencje. Wypisywana zazwyczaj na zbrojach, pod herbami, z czasem urosła do rangi godła.
Rysunek herbowy wraz z dewiza miął niemalże znamiona totemu.
Potrzeba uogólniania i nazywania wszystkich rzeczy i zjawisk spowodowana była silną skłonnością kazuistyczną, która to wynikała z idealizmu (z każdym pytaniem musi korespondować konkretna odpowiedz, co ewokuje związki miedzy jednym a drugim). Kazuistyczny model pojmowania świata dotyczył wielu sfer życia(miłość, polowania, wojna a nawet takie drobnostki ja pomoc ojcu).
Średniowieczna skłonność do przeceniania wartości przedmiotu ma jeszcze inne konsekwencje. Każde zdarzenie jest objęte jakąś forma i ta forma jest dominująca. Przykładem niech będzie kara za wykroczenie: istotny jest sam grzech a nie jego okoliczności, co stwarza formalizm prawny.
Również wrażliwość na oznaki czci zewnętrznej jest zjawiskiem, które opiera się na formalizmie, a charakterystycznym przykładem, który wskazuje na to w jaki sposób usiłowano zaspokoić zhańbiona cześć może być zadośćuczynienie po niesprawiedliwym wyroku kiedy to skazanego niesłusznie pochowano niemalże jak króla. Formalizm dotyczył również zemsty, przy czym sam akt zemsty powodowany był nie tyle złością co właśnie formalnością.
Umyśl Średniowieczny często uogólnia wydarzenia i nagina ich przebieg do potrzeby, jak aktualnie była (pięciu rycerzy przeciwko dwudziestu tysiącom). Ludzie Średniowiecza nie mogliby egzystować gdyby nie popełniali tego typu błędów. Opisywanie rzeczywistości było bardzo powierzchowne, a brak krytycyzmu i łatwowierność to podstawowe cechy literatury Średniowiecza. Pod wpływem niesamowitych historii wyobraźnia puszczała wodze, gdyż samo pojawienie się jakiegoś wydarzenia świadczyło o jego wiarygodności. Bardzo trudne jest dowiedzenie tego czy wybitni ludzie Średniowiecza rzeczywiście wierzyli w te urojenia czy sprytnie manipulowali innymi, gdyż w tych czasach ciężko było rozgraniczyć powagę od zabawy. Anglicy nazwali takie zachowania mianem pretending.
Te gry najbardziej uwidaczniały się w sprawach wiary i bluźnierstw. Wiek XV to wiek prześladowania czarownic. Niewiarygodne zaślepienie, z jakim prowadzono prześladowanie czarownic, wynikało po części z faktu, ze zakresy pojęcia herezji i czarów przenikały się nawzajem. Wiek XVI tez nie przyniósł w tej kwestii ogromnych zmian. Zdarzało się wprawdzie że procesy czarownic były anulowane, a miasto czyniło z tego wesoła zabawę, jednak byly to przypadki odosobnione. Szaleńcze wyobrażenia czarownic, które opowiadają o swych własnych jazdach na miotłach to nic innego jak ich fantazje-taki był pogląd wielu ludzi już w XV wieku. Jednak te fantazjowania spowodowane były nierzadko wpływem diabla i stad rodziły się procesy, była to bardzo płynna granica. Teologowie zakazywali używania amuletów i tępili wszelkie przejawy pogaństwa.
Postawę Średniowiecza w stosunku do wszystkiego co nadprzyrodzone można określić jako nieustanne wahanie się pomiędzy wyjaśnianiem rozumowym a naturalnym, między szatańskim podstępem a oszustwem. Stawiało to ludzi pobożnych w niepewności i zdarzały się nierzadkie przypadki, ze jakaś histeryczka wprawiała cale miasto w podniecenie religijne póki nie została zdemaskowana.
1