34 I WTEDY ZNÓW SIĘ ZOBACZYMY


I WTEDY ZNÓW SIĘ ZOBACZYMY

Dżoni Kuptor był leśnikiem, obserwował sarny i jeszcze zanim zmienił pracę, postanowił zerwać z Gizellą Weis.

Pewnego wieczoru, gdy kobieta leniwie, po wielu wspólnie spędzonych godzinach, szykowała się do drogi i sennym wzrokiem wypatrywała autobusu, którym miała odjechać do domu, leśnik powiedział: niedługo zmieniam pracę na

jeszcze bardziej poufną i nie będziemy się mogli dłużej spotykać.

— Ale jeśli chcesz, będziesz mogła mnie czasem zobaczyć — pocieszał Gizellę Weisz. — Dam ci lornetkę. Jedną z moich czterech lornetek. I stamtąd — tu leśnik wskazał niewielki wzgórek porosły krzaczkami jagód — z tamtego

pagórka będziesz mogła zobaczyć paśniki dla saren. Ale kto wie, gdzie ja wtedy będę.

Gizella Weis wzięła poczerniałą, wyświeconą lornetkę z porysowanymi soczewkami i próbowała wepchnąć ją do torby, obok kapci i ręcznika. Nie obraziła się wcale, w jej oczach malowało się raczej lekkie rozbawienie, jakby właśnie spotkała ją miła niespodzianka. Być może takie oddalenie okaże się nowym etapem miłości, może rozstanie nie będzie aż tak długie i ostateczne, może ta rzekoma nowa praca Dżoniego Kuptora — o czym on jeszcze nie wie — okaże się tylko krótkim epizodem, po którym skruszony wróci do niej?

Gdy jednak próbowała dowiedzieć się czegoś więcej o jego nowym zajęciu, Dżoni Kuptor przyjął kamienny wyraz twarzy.

— Wiesz, jak jest. Nowa praca i już. Nie mogę powiedzieć jaka.

Autobus zatrąbił na zakręcie w głębi doliny, oboje wiedzieli, że za chwilę tu będzie, zawróci i zabierze Gizellę Weis do miasta.

— Ja będę miał, rzecz jasna, trzy pozostałe lornetki — tłumaczył leśnik — i czasem też w którąś spojrzę. Może się zdarzyć, że oboje będziemy patrzeć w nie jednocześnie i wtedy znów się zobaczymy.

Autobus zabrał spod paśników dla saren tylko jednego pasażera; kierowca zobaczył we wstecznym lusterku pogodną twarz odprawionej kobiety. Uśmiechała się, bo co jakiś czas stukała o jej nogę torba z twardą lornetką w środku. Myślała też o pagórku, z którego widać paśniki i z którego, o ile czas

jej na to pozwoli, nie ruszy się, póki nie zobaczy, jak Dżoni Kuptor znika w gęstwinie lasu, objuczony tobołkiem, pełnym tajemniczych narzędzi potrzebnych w nowej pracy.

I jeśli Gizella Weis zejdzie z pagórka i szybko ruszy za nim, to wyśledzi, dokąd poszedł i gdzie teraz pracuje, a wtedy znajdzie sobie w pobliżu jakiś nowy punkt widokowy i będzie go stamtąd obserwować, aż wreszcie, któregoś dnia były leśnik też weźmie lornetkę do ręki i zerknie na okoliczne pagórki, a wtedy przez grube, porysowane soczewki znów popatrzą sobie w oczy. I znów będą szczęśliwi.

Przełożyła Małgorzata Komorowska-Fotek



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Harmut Gagelmann Kaj znów się śmieje
Kaj znów sie śmieje
Kiedyż znów się spotkamy
hej mam bardzo fajna zagadke dla ciebie jak bedziesz miał chwile to sobie zobacz, ■RÓŻNOŚCI, MOŻNA S
34 MÓDLCIE SIĘ I POKUTUJCIE
MatLab 2 lista z zadaniami na koło, To co się udało zobaczyć, choć nie wiem czy dobrze wszystko zano
Niebieska Linia NĘKACZ - NIE DAJ SIĘ POCHŁONĄĆ, ROZNE (Zobacz), PRZEMOC W RODZINIE
34 Marzec 68 Jak pozbyto się Żydów w 1968r(1)
34 JEZUS WBREW MOJEJ WOLI NIC SIĘ NIE DZIEJE
MatLab ROZWIĄZANA lista na koło, To co się udało zobaczyć, choć nie wiem czy dobrze wszystko zanotow
Inscenizacja Znów narodzi się Bóg, Dla dzieci, Inscenizacje, scenki, scenariusze
34 W IMIĘ WOLNOŚCI ZABIJA SIĘ
34 TRZEBA IŚĆ NAPRZÓD NIE OGLĄDAĆ SIĘ WSTECZ
34 Coś się nie udało
Antologia - Stało Się Jutro 34, Antologie
Synonim - Znów mi się śnisz, Teksty piosenek
Inscenizacja Znów narodzi się Bóg, „ZNOWU NARODZI SIĘ BÓG - CZAS NADZIEI
Fedak znów dobiera się do OFE

więcej podobnych podstron