czesław miłosz


czesław miłosz - wiersze

Czesław Miłosz należy - obok Wisławy Szymborskiej i Zbigniewa Herberta - do panteonu polskich poetów XX-wiecznych. Laureat Nagrody Nobla. Pochodził z Litwy, gdzie w dwudziestoleciu międzywojennym był współtwórcą znanej awangardowej grupy literackiej „Żagary”. Emigrant - większość swojego życia spędził w Stanach Zjednoczonych i Paryżu. Pewnym paradoksem jest to, że twórczość Miłosza (zarówno poezja, jak i proza) przed otrzymaniem przez niego Nagrody Nobla w 1980 r. nie była znana ani wydawana na terenie Polski. Wydawał ją głównie paryski Instytut Literacki. Po otrzymaniu tej najbardziej prestiżowej nagrody literackiej na świecie poeta zaczął odwiedzać Polskę. W latach 90. powrócił do kraju, zamieszkał na stałe w Krakowie.

Najbardziej znana jest poezja Miłosza, ale zasłynął on także jako powieściopisarz (najbardziej znana powieść - zekranizowana przez Tadeusza Konwickiego „Dolina Issy”) oraz eseista (słynny na całym świecie „Zniewolony umysł”, „Ziemia Urlo”, „Rodzinna Europa”). Zasłynął także z tłumaczenia z języków oryginalnych wybranych ksiąg Biblii.

Czesław Miłosz - biografia

Dzieciństwo i młodość (1911-1939)

Czesław Miłosz urodził się 30 czerwca 1911 r. w Szetajniach na Litwie. Był pierwszym synem Weroniki z Kunatów i Aleksandra Miłosza. W 1914 roku, po wybuchu I wojny światowej, ojciec Miłosza zostaje wcielony do armii carskiej. Jako inżynier drogowy buduje mosty i umocnienia frontowe, podróżując po całej Rosji. Wraz z nim tułają się żona i mały Miłosz.

Miłoszowie wracają na Litwę po zakończeniu wojny, w roku 1918. W 1921 r. dziesięcioletni Czesław wstępuje do Gimnazjum im. Zygmunta Augusta w Wilnie. Zdaje maturę i dostaje się na Wydział Prawa Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie.

Debiut Miłosza przypada na rok 1930 - w piśmie „Alma Mater Vilnensis” ukazują się wtedy jego dwa wiersze. Miłosz jest w tym czasie współzałożycielem grupy „Żagary”. W tym czasie odbywa także swoją pierwszą (letnią, studencką) podróż do Paryża.

Debiut książkowy to rok 1933 i tomik „Poemat o czasie zastygłym”. Uzyskał on uznanie i został wyróżniony nagrodą Związku Zawodowego Literatów Polskich. Pieniądze uzyskane ze stypendium Funduszu Kultury Narodowej umożliwiają Miłoszowi roczny pobyt w Paryżu. Po powrocie na Litwę, w 1936 r. wydaje kolejny tomik poezji, „Trzy zimy”.

W tym czasie Miłosz pracuje w rozgłośni radiowej Polskiego Radia w Wilnie. Zostaje z niej usunięty za lewicowe poglądy i wyjeżdża do Włoch. Po powrocie związuje się z Warszawą, gdzie pracuje znów w Polskim Radiu. Jego wiersze i artykuły zaczynają ukazywać się w czasopismach literackich, m.in. w „Pionie”, „Kwadrydze”, „Ateneum”.

II wojna światowa (1939-1945)

Po wybuchu wojny Miłosz znalazł się na froncie jako pracownik Polskiego Radia. Po wkroczeniu Rosjan na teren Polski przedostaje się do Rumunii, a potem z powrotem do Polski. W 1940 wydaje w Warszawie pod pseudonimem Jan Syruć tomik pt. „Wiersze”. W 1941 otrzymuje pracę woźnego w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.

Przebywając w okupowanej Warszawie, zajmuje się pracą wydawniczą. Tłumaczy esej filozoficzny Jacques'a Maritaina „Drogami klęski”, wydaje antologię poezji antynazistowskiej pt. „Pieśń odległa”. Tworzy także poezję - w 1943 r. „Świat (poema naiwne)” oraz „Głosy biednych ludzi”.

Lata 1945-1980

Po wojnie zamieszkuje w Krakowie. Publikuje w „Czytelniku” tom wierszy „Ocalenie”. Miłosz wyjeżdża do Nowego Jorku jako pracownik dyplomatyczny, pracuje w konsulacie w Nowym Jorku, później w Waszyngtonie jako attache kulturalny. Tam powstaje jego słynny „Traktat moralny” ogłoszony w 1948 r. w „Twórczości”.

Przyjazd Miłosza latem 1949 r. do Polski powoduje wstrząs - poeta uświadamia sobie prawdę o ustroju totalitarnym. W 1950 r. zostaje I sekretarzem ambasady PRL w Paryżu. 1 lutego 1951 zwraca się do władz francuskich o azyl i przeprowadza się do Maisons-Lafitte. Niedługo później w paryskiej kulturze ogłasza swój artykuł „Nie” oraz rozpoczyna prace nad „Zniewolonym umysłem”.

Jeden z najsłynniejszych zbiorów esejów Miłosza zostaje wydany w 1953 r. przez Instytut Literacki w Paryżu. Zostaje on wydany w trzech językach - po angielsku w Anglii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, w Paryżu w języku polskim i francuskim. Mniej więcej w tym czasie Miłosz pisze swoją pierwsza powieść „Zdobycie władzy”. W 1953 r. wydaje też tom poezji „Światło dzienne”. W Paryżu ukazują się jeszcze: powieść „Dolina Issy” (1955), tom wierszy „Traktat poetycki” (1957), esej autobiograficzny „Rodzinna Europa” (1958).

W 1960 r. Miłosz wyjeżdża do USA. Od tej pory jego życie będzie długo związane z tym krajem. Orzymuje posadę wykładowcy na Uniwersytecie Kalifornijskim, na Wydziale Literatur i Języków Słowiańskich. Przez najbliższe 20 lat Miłosz będzie godził stanowisko wykładowcy z twórczością pisarską. Ogłasza tomiki wierszy: „Król Popiel i inne wiersze”, „Gucio zaczarowany”, „Miasto bez imienia”, „Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada”. W 1974 r. otrzymuje nagrodę Pen Clubu za tłumaczenie poezji polskiej na język angielski.

Później Miłosz tłumaczy Biblię z języków oryginalnych. W1979 r. wydaje Księgę Psalmów, później Księgę Hioba, Księgi pięciu megilot, Ewangelię według św. Marka i Apokalipsę.

Lata 1980-2004

Otrzymanie przez Miłosza literackiej Nagrody Nobla w roku 1980 jest przełomem w jego dotychczasowym życiu, zarówno osobistym, jak i literackim. Wtedy to w Polsce po raz pierwszy od 1945 roku (czyli po 35 latach!) zostają wydane tomiki jego poezji. W następnym roku poeta odwiedza Polskę po 30-letniej nieobecności w ojczyźnie. Polskę odwiedza ponownie w 1989 r. Podczas tych wizyt otrzymuje tytuły honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Coraz częściej bywa w Polsce. Bardzo ważna jest także jego wizyta na rodzinnej Litwie w 1992 r. Otrzymuje tam tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. W 1993 r. na stałe osiada w Krakowie.

Przez ostatnie dziesięć lat życia Miłosz intensywnie pisze. W 1998 roku wydaje „Pieska przydrożnego”, za którego otrzymuje nagrodę Nike. Kolejne tytuły jego tomików to: „To” (2000), „Druga przestrzeń” (2002), „Orfeusz i Eurydyka” (2002).

Miłosz umiera w Krakowie 14 sierpnia 2004 roku. Po swojej śmierci został przez niektóre osoby związane z „Naszym Dziennikiem” oskarżony o „antypolskość”, „antykatolicyzm” i „marksizm”. Takim opiniom zdecydowanie sprzeciwiło się wielu przedstawicieli polskiej kultury, twierdząc, że opierają się one na wyrwanych z kontekstu wypowiedziach i świadczą o niezrozumieniu twórczości artysty.

Wykaz publikacji

POEMATY I TOMY POETYCKIE
Poemat o czasie zastygłym (1933)
Trzy zimy (1936)
Wiersze, (wydane pod pseudonimem: Jan Syruć) (1940) [wydanie konspiracyjne]
Ocalenie (1945)
Traktat moralny (1948)
Światło dzienne (Paryż 1953)
Traktat poetycki (Paryż 1957)
Król Popiel i inne wiersze (Paryż 1962)
Gucio zaczarowany (Paryż 1964)
Wiersze (Londyn 1967)
Miasto bez imienia. Poezje (Paryż 1969)
Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada (Paryż 1974)
Hymn o perle (Paryż 1982; Kraków 1983)
Nieobjęta ziemia (Paryż 1984; Kraków 1988)
Kroniki (Kraków 1988)
Dalsze okolice (Kraków 1991)
Haiku (1992)
Na brzegu rzeki (1994)
To (2000)
Druga przestrzeń (2002)
Orfeusz i Eurydyka (2003)

POWIEŚCI
Zdobycie władzy (Paryż 1953; Warszawa 1989)
Dolina Issy, (Paryż 1955; Kraków 1981)

WAŻNIEJSZE ESEJE I SZKICE LITERACKIE
Zniewolony umysł (Londyn 1953)
Kontynenty (1958)
Rodzinna Europa (Paryż 1959; Warszawa 1990)
Ziemia Ulro (Paryż 1977; Warszawa 1982)
Ogród nauk (Paryż 1979; Lublin 1986)
Nieobjęta Ziemia (1996)
Abecadło Miłosza (1997)
Piesek przydrożny (1997)
Inne abecadło (1998)
Zaraz po wojnie. Korespondencja z pisarzami 1945-1950 (1998)

TŁUMACZENIA BIBLII:
Księga psalmów, tłum. z hebrajskiego (Paryż 1979; Lublin 1982)
Księga Hioba, tłum. z hebrajskiego (Paryż 1980; Lublin 1981)
Księgi pięciu megilot, tłum. z hebrajskiego i greckiego (Paryż 1982; Lublin 1984 )
Ewangelia według św. Marka, Apokalipsa, tłum. z greckiego (Paryż 1984; Lublin 1989)

Przemiany twórczości poetyckiej Miłosza

Twórczość Miłosza z dwudziestolecia międzywojennego (należą tu „Poemat o czasie zastygłym” i „Trzy zimy”) określana mianem drugiej awangardy często jest opisywana w kategoriach katastrofizmu. Są to wizyjne wiersze, w których poeta odmalowuje w perspektywie kosmicznej mającą nadejść apokalipsę. Miłosz sięga często po metaforykę ognia, popiołu i dymu pogorzelisk. Wiersze te przesiąknięte są nastrojem trwogi.

Nie należy jednak, interpretując tę wczesną poezję naszego noblisty, ograniczać się do poetyki katastrofizmu. Obrazowanie wierszy Miłosza lawiruje między antynomiami: wizją Arkadii a przeczuciem Apokalipsy. Świadomość zbliżającej się katastrofy powoduje nie tylko strach, ale także przyjęcie postawy stoickiej, heroicznej.

Kolejny tom Miłosza, „Ocalenie” (1945), powstał w kontekście doświadczeń II wojny światowej. Poezja jest w nim przedstawiona jako „wybawczy cel” - nie „wspólnictwo urzędowych kłamstw” i nie „czytanka z panieńskiego pokoju”. Ma ona przynosić poznanie i oczyszczenie. Do najbardziej znanych wierszy tomu należy wiersz „Walc”. Zderzają się w nim dwa światy: dawny, pełen urody i beztroski oraz współczesna rzeczywistość wojenna, z udręką i niewolniczym poniżeniem.

W tomie znajdziemy także liczne wiersze, w których Miłosz oddaje hołd walczącym, podkreśla ich heroizm w walce o wolność. Do takich wierszy należą np.: „W Warszawie”, „Miasto”, „Przedmieście”, „Biedny chrześcijanin patrzy na getto”, najbardziej znane „Campo di Fiori”. Do innych znanych utworów tomu należą: „Świat: poema naiwne”, „Głosy biednych ludzi”, „Wiara”, „Nadzieja”, „Miłość”.

Późniejszy etap twórczości Miłosza to poezja gniewna i demaskatorska. Charakterystyczne dla tego etapu są utwory, które weszły w skład tomu „Światło dzienne” (1953): „Traktat moralny” i „Który skrzywdziłeś człowieka prostego”. Pierwszy z nich łączy ironię, sarkazm, a nawet żart z przesłaniem moralnym. W drugim słychać ostry ton oburzenia.

Wiersze wchodzące w skład późniejszych tomów poetyckich Miłosza („Traktat poetycki”, „Król Popiel i inne wiersze”, „Gucio zaczarowany”, „Miasto bez imienia”, „Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada”) są bardziej zwięzłe, poddane swoistemu rygorowi formalnemu. W wymienionych tomach pojawia się motyw Wilna, mowy ojczystej, historii konfrontowanej z teraźniejszością.

Ostatnie tomy, wydawane w latach 80. i 90. („Hymn o perle”, „Nieobjęta Ziemia”, „Kroniki”, „Dalsze okolice”, „Na brzegu rzeki”) także są poświęcone tej tematyce.

Język poetycki Miłosza

Trudno jest opisać język poetycki Miłosza - poeta w ciągu 70 lat aktywności twórczej przeszedł szereg przemian. Można jednak wyodrębnić pewne niezmienne cechy charakterystycznej tej poezji:

1.Mimesis. Miłosz dąży do wiernego odwzorowania rzeczywistości. Słowo nie jest dla poety celem samym w sobie, ma służyć jako materiał do opisu świata.

2.Głębokie zanurzenie w tradycji. U Miłosza bardzo ważny jest kontekst historyczny, kulturowy. W swojej poezji artysta chce odnieść się do doświadczeń ludzkich, do doświadczeń ludzkiej cywilizacji. Nie uważa on, że słowo powinno być (jak u Przybosia) czymś niezależnym, celem samym w sobie, bez otoczki tradycji. Dlatego w poezji Miłosza często odnajdujemy głęboko zakorzenione w kulturze słowa-klucze.

3.Wielogłosowość (polifonia) i dialog. Podmiot liryczny wierszy Miłosza nie jest moralistą, obwieszczającym światu prawdy objawione - raczej słucha różnych głosów i stara się je przekazywać. Miłosz jest na wskroś dialogiczny. Owa dialogowość przejawia się w różny sposób: np. poprzez zastosowanie scen dramatycznych, bezpośrednie zwroty do adresata (uznanie go za pełnoprawnego uczestnika dialogu), przyjmowanie przez podmiot liryczny masek, różnych wcieleń.

4.Ironia. Miłosz nie lubi mowy wprost, często korzysta z ironii. Tak pisze o tym środku artystycznym w „Liście półprywatnym o poezji”:

„Ironia artystyczna tak, jak ją rozumiem, polega przede wszystkim na zdolności autora do przybierania skóry różnych ludzi i kiedy pisze w pierwszej osobie, to przemawia tak, jakby przemawiał nie on sam, ale osoba przez niego stworzona. Istotny sens utworu zawiera się wtedy w sferze stosunku autora do postaci”.

5.Klasyczne środki wyrazu. W poezji Miłosza dominuje intelektualizm, precyzja języka, jasność, dokładność opisu. Są to wszystko cechy charakterystyczne dla klasycyzmu. Określenie jednak Miłosza klasycystą byłoby na wyrost - wielu badaczy widzi w jego poezji także związki z romantyzmem.

6.Obrazowa konkretność. Poezja Miłosza skupia się na szczególe, detalu, jakimś elemencie rzeczywistości. Artysta jest zafascynowany światem, który widzi. Odnosi się z pogardą do zbytniego szafowania metaforami. Dlatego jego poezja jest niesłychanie plastyczna.

Twórczość prozatorska Miłosza

Zniewolony umysł - omówienie

„Zniewolony umysł” to esej polityczno-literacki Miłosza. Autor pisał go od wiosny do późnej jesieni 1951 r. Utwór był drukowany we fragmentach w „Kulturze” w 1951 r. W 1953 r. został wydany jako książka z przedmową i uwagami autora.

Głównym tematem utworu jest studium powojennej świadomości intelektualisty w Europie Wschodniej, intelektualisty, który zdecydował się na konszachty z władzą totalitarną. Autor opisuje postawy konkretnych intelektualistów, ale nie podaje ich nazwisk, posługuje się parabolą i alegorią. Takim elementem parabolicznym są tzw. pigułki Murti-Binga. Pomysł ten wziął Miłosz z „Nienasycenia” Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ich zażywanie powodowało osiągnięcie stanu pogodzenia z rzeczywistością. W utworze pojawia się także wzięte z islamu pojęcie Ketmanu, czyli sztuki nieujawniania swoich poglądów.

W „Zniewolonym umyśle” znajdziemy cztery studia pisarzy, którzy byli w latach 50. bardzo znani. Są oni ukryci za pseudonimami: Alfa to Jerzy Andrzejewski, Beta - Tadeusz Borowski, Gamma - Jerzy Putrament, Delta - Konstanty Ildefons Gałczyński.

Publikacja „Zniewolonego umysłu” przyniosła Miłoszowi sławę na całym świecie. Zasłynął on jako pisarz polityczny, antykomunista. W Polsce za to książka spotkała się ze skrajnymi (pozytywnymi i negatywnymi) ocenami.

Ziemia Urlo - omówienie

„Ziemia Urlo” to zbiór esejów. Tom został wydany w 1977 roku w Bibliotece „Kultury”. Tytuł jest aluzją literacką - Miłosz wziął go z pism Williama Blake'a. Blake używał takiego wyrażenia na określenie krainy ludzi wydziedziczonych, rozdartych wewnętrznie. Tom jest zbiorem luźno powiązanych ze sobą refleksji, związanych z odbiorem przez Miłosza dzieł kultury wielkich artystów, m.in. Blake'a, Mickiewicza, Gothego, poety Oskara Miłosza, Simone Weil, Hegla.

Oś tematyczna „Ziemi Urlo” została przedstawiona w rozdziale „Dostojewski i zachodnia wyobraźnia religijna”. Jest nią swoiste rozbicie cywilizacji europejskiej: z jednej strony dominacja racjonalizmu i laickiego humanizmu, z drugiej drążenie jej przez nurty eschatologiczne i katastroficzne.

wiersze

Obłoki - analiza i interpretacja

Obłoki

Obłoki, straszne moje obłoki,
jak bije serce, jaki żal i smutek ziemi,
chmury, obłoki białe i milczące,
patrzę na was o świcie oczami łez pełnemi
i wiem, że we mnie pycha, pożądanie
i okrucieństwo, i ziarno pogardy
dla snu martwego splatają posłanie,
a kłamstwa mego najpiękniejsze farby
zakryły prawdę. Wtedy spuszczam oczy
i czuję wicher, co przeze mnie wieje,
palący, suchy. O, jakże wy straszne
jesteście, stróże świata, obłoki! Niech zasnę,
niech litościwa o
garnie mnie noc.

(Z tomu „Trzy zimy” - 1935)

Tom poezji Miłosza „Trzy zimy” powstał w klimacie międzywojennego katastrofizmu. „Obłoki” - jeden z wierszy tomu - ukazują zbliżającą się apokalipsę odkrywaną przez obserwację przyrody. Wiersz pokazuje dramatyczną sytuację człowieka, mającego się zmierzyć z nadchodzącą katastrofą i własnym wnętrzem.

Podmiot liryczny znajduje się w sytuacji obserwowania tytułowych obłoków na niebie. Opis natury nie jest jednak najważniejszy w utworze, najważniejsze jest to, co dzieje się z podmiotem lirycznym pod wpływem obserwacji. Podmiot zwraca się w formie apostrofy do obłoków, określając je w pierwszym wersie epitetami „straszne” i „moje”. Wprowadza to nastrój grozy oraz podkreśla związek podmiotu z naturą. W drugim wersie pojawia się drugi element natury - upersonifikowana ziemia, która odczuwa smutek i żal. Kolejne epitety - „obłoki białe i milczące” podkreślają brak życia, stagnację natury.

Kontakt z naturą wywołuje u podmiotu lirycznego szereg uczuć: płacze i dokonuje negatywnej oceny własnej osoby, wyliczając swoje wady: pychę, pożądanie, okrucieństwo i pogardę. Podmiot ponosi egzystencjalną porażkę, wszystkie jego wady są podstawą do wydania na nim wyroku śmierci, co oddaje metafora „dla snu martwego splatają posłanie”. Obłoki odsłaniają prawdę, którą podmiot liryczny sam przed sobą ukrywał:

„a kłamstwa mego najpiękniejsze farby
zakryły prawdę.”

Wobec tak negatywnej oceny własnej osoby podmiot spuszcza oczy w geście pokory i uniżenia i czuje niszczącą siłę natury, zobrazowaną w wierszu prze wicher „palący, suchy”.

Cały obraz można interpretować jako spełniającą się właśnie apokalipsę, której narzędziem spełniania się są tytułowe obłoki. Podmiot nazywa je „stróżami świata” - są one niejako aniołami apokalipsy, wymierzającymi podmiotowi karę za jego wady i małostkowość.

Podmiot chce uciec przed zagrożeniem apokalipsy w sen, w noc, która jest „litościwa”, która jest ratunkiem przed katastrofą globalną i przez własną, egzystencjalną porażką. Sam przyzywa śmierć, karę, chce, by szybciej przyszła i skróciła jego cierpienia.

Utwór Miłosza jest wyrazem lęku przed zbliżającą się katastrofą wojenną (bo tak można interpretować sunące po niebie „straszne” obłoki) ale także przed własnym, strasznym „ja”, przed ciemnymi stronami ludzkiej egzystencji.

PIOSENKA O KOŃCU ŚWIATA

PIOSENKA O KOŃCU ŚWIATA

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

„Piosenka o końcu świata” to pozornie prosty, a zarazem głęboko filozoficzny wiersz Miłosza.

Prostotę wiersza widać już w pierwszej zwrotce. Widzimy pojedyncze zdania oznajmujące, z których każdy buduje jakiś sielski obraz:

„Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć”.

Zdania te mają schematyczną składnią - najpierw podmiot, potem orzeczenie, następnie nieskomplikowana grupa określająca orzeczenie.

Obrazy te wyraźnie nie łączą się ze sobą, mają ze sobą niewiele wspólnego. Nic nie łączy pszczoły krążącej nad kwiatem i rybaka naprawiającego sieć. Podobnie kolejne obrazy - wróble na rynnie i wąż ze złotą skórą nie mają nic wspólnego ze sobą.

Podobnie dzieje się w drugiej strofie. Postaci występujące w niej: kobiety z parasolkami, pijak, sprzedawca drzewa, marynarze na łodzi - to osoby, które nic nie łączy.

Można jednak znaleźć jedną cechę wspólną wszystkich obrazów. Są one po pierwsze plastyczne, jakby filmowe, po drugie - wszystkie mają pogodny nastrój. Są jakby wyjęte z kolorowego filmu, gdzie wszystko jest piękne, spokojne, barwne i wesołe. Przed oczyma czytelnika wiersza przewijają się różnokolorowe obrazy: róże, błyszczące sieci, żółte żagle, złota skóra węża i „różowe” dzieci.

Postaci występujące w tym „dramacie” wykonują charakterystyczne, typowe dla siebie czynności: pszczoła i rybak pracują, kobiety spacerują, pijak śpi, sprzedawca nawołuje do kupna, staruszek przewiązuje pomidory. Świat w wierszu został przedstawiony jako taki, którego spokoju, harmonii nic nie jest w stanie zmącić.

Opisany tak przez podmiot liryczny świat pasuje do pierwszej części tytułu: „piosenki”, która kojarzy się właśnie z czymś pogodnym. W tytule utworu jest jednak pokazana sprzeczność: tematem piosenki jest koniec świata. Obydwie strofy rozpoczynają się określeniem czasu: „W dzień końca świata”, które nie pasuje do przedstawionych sielankowych wizji, tworzy kontrastową ramę.

Koniec świata „staje się już” - dzieje się w tej właśnie w chwili, w momencie w którym każdy z bohaterów wykonuje swoje zwykłe czynności. Żaden z nich nie zdaje sobie sprawy, że właśnie następuje koniec świata. Anaforyczne „dopóki” eksponuje, że póki będzie trwał ustabilizowany porządek życia tych ludzi, nie dotrze do nich, że ich świat się kończy. Oczekują oni archanielskich trąb, błyskawic i innych znaków, nie myślą o śmierci i dniu sądu.

Z bohaterów wyróżnia się „siwy staruszek”. Wypowiada on jakby prorocze zdanie „Innego końca świata nie będzie”. On wie, że „staje się już”, ponieważ ma świadomość śmierci. Wizja apokalipsy, przedstawiona w utworze, jest bardzo ciekawa. Daleko jej od apokaliptycznych przedstawień tragedii, gromów i innych. Miłosz zdecydowanie polemizuje z przedwojennymi lękami katastrofistów (do których sam przecież należał). Przekazuje przy tym głęboką prawdę filozoficzną: należy żyć ze świadomością kresu naszego bytowania, a jednocześnie nie bać się momentu, gdy on nadejdzie.

Campo di Fiori - analiza i interpretacja

CAMPO DI FIORI

W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.

Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.

Wspomniałem Campo di Fiori
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.

Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali skrawki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
Śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.

Morał ktoś może wyczyta,
Że lud warszawski czy rzymski
Handluje, bawi się, kocha
Mijając męczeńskie stosy.
Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął.

Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących.
O tym, że kiedy Giordano
Wstępował na rusztowanie,
Nie znalazł w ludzkim języku
Ani jednego wyrazu,
Aby nim ludzkość pożegnać,
Tę ludzkość, która zostaje.

Już biegli wychylać wino,
Sprzedawać białe rozgwiazdy,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli w wesołym gwarze.
I był już od nich odległy,
Jakby minęły wieki,
A oni chwilę czekali
Na jego odlot w pożarze.

I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język nasz stał się im obcy
Jak język dawnej planety.
Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.

Warszawa - Wielkanoc, 1943

W wierszu „Campo di Fiori” Miłosz zespala ze sobą dwa obrazy. Pierwszy z nich to obraz placu rzymskiego Campo di Fiori - miejsca, na którym spalono na stosie znanego renesansowego myśliciela Giordana Bruna. Został on skazany na śmieć za swoje poglądy. Drugi obraz to widok karuzeli przy płonącym warszawskim getcie. Jak mówi podmiot liryczny w trzeciej zwrotce, obraz Campo di Fiori został w nim przywołany, gdy był przy warszawskiej karuzeli.

Co łączy te dwa pozornie niezwiązane ze sobą zdarzenia? Przede wszystkim kontrast obrazów: płonący stos Bruna i płonące getto (symbol cierpienia, niesprawiedliwości), a z drugiej strony „wesoły gwar” tłumu rzymskiego, słodkie owoce i „tłumy wesołe” warszawiaków na karuzeli.

Obraz Campo di Fiori jest niesłychanie dynamiczny:

„Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini”

Śmierć Giordana Bruna nie ma żadnego wpływu na tę sielankę, dzieje się niejako na drugim planie. Jest to nic nieznaczący epizod w życiu ludu Rzymu:

„Kat płomieniem stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny”.

Podobnie została przedstawiona warszawska karuzela. Jest niedziela, piękna pogoda, brzmi muzyka, dziewczyny są roześmiane. Dramat getta także rozgrywa się na drugim planie: odgłosy „salw za murem” są zagłuszane przez „skoczną melodię”, zaś „czarne latawce” - widomy znak pożaru - są traktowane jako zabawka przez ludzi bawiących się na karuzeli.

Tym, co łączy oba obrazy, jest obojętność ludzi wobec dramatu, który dzieje się przecież na ich oczach. Kolejnym przesłaniem moralnym jest zapomnienie o ludziach, którzy cierpieli:

„Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął”.

Najważniejszy jest jednak trzeci aspekt dramatu:

„Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących”.

Ta „samotność ginących” jest tym, na czym skupia się uwaga podmiotu lirycznego. Samotność Bruna polega nie na tym, że został odrzucony przez ludzi, uznany za heretyka, ale na tym, że nie potrafił nawiązać z nikim porozumienia:

„Nie znalazł w ludzkim języku
Ani jednego wyrazu,
Aby nim ludzkość pożegnać,
Tę ludzkość, która zostaje”.

Bruno został przedstawiony jako człowiek, którego od jego otoczenia dzieli przepaść. Jest to w wierszu podkreślone przez opozycję długości „wieków” i krótkości „chwili”:

„I był już od nich odległy
Jakby minęły wieki,
A oni chwilę czekali
Na jego odlot w pożarze”.

Można ten fragment interpretować także inaczej: jako wyraz tego, że ludzie współcześni Brunowi nie dorośli do jego wielkości, nie byli w stanie zrozumieć jego filozofii, idei tolerancji, że trzeba było wieków, aby ludzkość dorosła do tego. Czy jednak tak się stało? Powtórzenie dramatu w warszawskim getcie pokazuje, że jednak nie.

Ostatnia zwrotka zrównuje los Żydów i Bruna, co widać w rozpoczynającym ją spójniku „i”:

„I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata
Język nasz stał się im obcy
Jak język dawnej planety”.

Źródła samotności Żydów i Bruna są podobne - ludzkość nie dorosła do idei tolerancji. Na końcu utworu została podkreślona niezwykła rola poezji:

„Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.”

Poeta ma tutaj niepoślednią rolę: ma opowiadać o wydarzeniach takich jak tych na Campo di Fiori i przy warszawskim getcie, ma „wzniecać bunt”. Poezja jest tutaj przedstawiona jako siła moralna, zdolna do uchronienia ludzkości przed kolejnym Campo di Fiori.

Który skrzywdziłeś - analiza i interpretacja

KTÓRY SKRZYWDZIŁEŚ

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

Washington D.C., 1950

Tematem wiersza Miłosza „Którzy skrzywdziłeś” jest despotyzm. Wiersz powstał w 1950 roku w Waszyngtonie, kiedy to Miłosz uświadomił już sobie tragiczne skutki funkcjonowania systemu totalitarnego. Kontekst historyczny jest przy interpretacji utworu ważny, warto jednak także odwołać się do jego uniwersalnego wymiaru, którym jest ponadczasowy problem relacji władza - obywatel.

Swoim ukształtowaniem utwór nawiązuje do konwencji poezji dworskiej - wierszy okolicznościowych, które miały pochwalić dobroć i sprawiedliwość władcy. Widać to w podniosłym słownictwie („radzi”, „spisane będą”) i ukształtowaniu wierszowym (regularny 11-zgłoskowiec). Miłosz w sposób ironiczny wykorzystuje ten gatunek, tworząc wiersz, który ma władcę nie pochwalić, a potępić.

Wiersz ma formę liryki zwrotu do adresata. Podmiot liryczny zwraca się w nim bezpośrednio poprzez rozbudowaną apostrofę do władcy, który jest adresatem monologu. Wynika z tego ukształtowanie językowe: formy czasowników w drugiej osobie liczby pojedynczej, zaimki osobowe.

Podmiot liryczny bez kozery wytyka władcy wszystkie jego wady. Nie boi się go, piętnuje zdecydowanie jego postępowanie, sprzeciwia się mu. A co krytykuje? Postawę władcy i jego dworu - to, że władca bez mrugnięcia okiem krzywdzi tytułowego „człowieka prostego” i śmieje się z niego. Dwór władcy został scharakteryzowany jako gromada błaznów, których władca zgromadził przy sobie po to, aby nie musieć respektować żadnych praw moralnych („na pomieszanie dobrego i złego”). Ludzie boją się władcy, schlebiają mu, podkreślają jego zasługi - tylko dlatego, że są zastraszeni.

Poeta, a jednocześnie podmiot liryczny, zdecydowanie sprzeciwia się władcy:

„Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy”.

W tym fragmencie ukazana jest rola poety jako tego, który zdaje sprawę z nikczemności władcy, głosi prawdę. Jest on narzędziem do walki z despotyzmem, symbolem tej walki. I nie chodzi tu o żadnego konkretnego człowieka, ale o poetę w ogóle - zawsze znajdą się poeci, którzy będą czynili swoją powinność wobec despotycznego władcy.

Poeta ostrzega despotę przed karą, wręcz grozi mu. Wizja tej kary została zawarta w końcowym dystychu:

„Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.”

Jest to wizja samobójczej śmierci władcy. Z czego wynika ta śmierć? Zapewne z niemożności zniesienia ciężaru winy i odpowiedzialności za cierpienie niewinnych, „prostych ludzi”. Z wiersza wynika także to, że władza despotyczna zawsze obraca się przeciwko tym, którzy ją dzierżą.

Ars poetica? - analiza i interpretacja

ARS POETICA?

Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
i pozwoliłaby się porozumieć nie narażając nikogo,
autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.

W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego:
powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy,

/ że w nas jest,

więc mrugamy oczami, jakby wyskoczył z nas tygrys
i stał w świetle, ogonem bijąc się po bokach.

Dlatego słusznie się mówi, że dyktuje poezję dajmonion,
choć przesadza się utrzymując, że jest na pewno aniołem.
Trudno pojąć skąd się bierze ta duma poetów
jeżeli wstyd im nieraz, że widać ich słabość.

Jaki rozumny człowiek zechce być państwem demonów,
które rządzą się w nim jak u siebie, przemawiają mnóstwem

/ języków,

a jakby nie dosyć im było skraść jego usta i rękę
próbują dla swojej wygody zmieniać jego los?

Ponieważ co chorobliwe jest dzisiaj cenione,
ktoś może myśleć, że tylko żartuję
albo że wynalazłem jeszcze jeden sposób
żeby wychwalać Sztukę z pomocą ironii.

Był czas, kiedy czytano tylko mądre książki
pomagające znosić ból oraz nieszczęście.
To jednak nie to samo co zaglądać w tysiąc
dzieł pochodzących prosto z psychiatrycznej kliniki.

A przecie świat jest inny niż się nam wydaje
i my jesteśmy inni niż w naszym bredzeniu.
Ludzie więc zachowują milczącą uczciwość,
tak zyskując szacunek krewnych i sąsiadów.

Ten pożytek z poezji, że nam przypomina
jak trudno jest pozostać tą samą osobą,
bo dom nasz jest otwarty, we drzwiach nie ma klucza
a niewidzialni goście wchodzą i wychodzą.

Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest.
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.

Berkeley, 1968

Wiersz ten jest wierszem programowym, autotematycznym - takim, w którym autor opisuje swój stosunek do własnego pisania poezji, jego cele i zadania.

Tytuł utworu nawiązuje do tradycji tworzenia tzw. sztuk poetyckich („artes poeticae”), czyli rozpraw opisujących, jak powinno się tworzyć wartościową literaturę. Dzieła takie tworzono głównie w starożytnej Grecji, do najsłynniejszych należą „Poetyka” Arystotelesa i „List do Pizonów” Horacego, później nazwany zwyczajowo - nomen omen - „Ars poetica”. W tytule utworu Miłosza znajdujemy znak zapytania, który świadczy o kwestionowaniu przez poetę możliwości stworzenia dzieła, które pokazywałoby reguły tworzenia sztuki poetyckiej.

W wierszu Miłosza znajdziemy elementy polemiki z poglądami Horacego. W pierwszej zwrotce został zakwestionowany podział na gatunki, podstawa poetyk starożytnych. Miłosz tęskni do „formy bardziej pojemnej”, która byłaby nie tylko gdzieś na granicy poezji i prozy, ale także na granicy poezji i nie-poezji. Najważniejsza jest komunikacja z czytelnikiem, leczenie jego bolączek pomoc w zniesieniu „bólu oraz nieszczęścia”.

W wierszu widać autoironię - podmiot liryczny zdaje sobie sprawę z tego, że tworzy wbrew klasycznym normom i dlatego mówi „Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest”. Widać to w budowie wiersza. Jest to wiersz wolny zdaniowy, nienacechowany rytmicznie. Przypomina raczej prozę niż wiersz. Niewiele w nim metafor. Widać, że podmiot liryczny chce nawiązać kontakt z czytelnikiem - pojawiają się formy „ja” i „my”.

W drugiej zwrotce podmiot podejmuje kolejne wątki. Pojawia się tam metafora tygrysa, ukazująca irracjonalność poezji - „jest w niej coś nieprzystojnego”. Poezja nie jest - jak chciał Horacy - wyrazem mądrości, ale jest czymś nieprzewidywalnym. Taki pogląd nawiązuje do romantycznego „furror poeticus”.

Trzecia kwestia. Poeta został nazwany „państwem demonów”, a poezję „dyktuje dajmonion”. Dajmonion to w filozofii Sokratesa „boski głos”, sumienie, które mówi człowiekowi, co jest dobre, a co złe. Słowo to można jednak kojarzyć także z demonem, czyli złym duchem. Miłosz pisze, że dajmonion „nie jest na pewno aniołem”. Siła poezji może więc służyć zarówno dobru, jak i złu.

W kolejnej części utworu pojawia się wizja poety szalonego, opętanego. Zdaniem Miłosza współczesna poezja (i sztuka w ogóle) została opanowana przez chorobę: „Co chorobliwe jest dzisiaj cenione”, „tysiąc dzieł pochodzących prosto z psychiatrycznej kliniki”. Nie służy to poezji, ponieważ prowadzi do zatracenia kontaktu z czytelnikiem.

Utwór Miłosza traktuje o zadaniach poezji i jej irracjonalnych źródłach. Na końcu utworu Miłosz wyraża nadzieję, że w poecie zwyciężą duchy dobre, na niekorzyść złych. Poeta jest odpowiedzialny za swoje dzieło, powinien wystrzegać się wszystkiego co „chorobliwe” i bronić świata wartości. Poezja powinna być nastawiona na kontakt z czytelnikiem, a warunkami do spełnienia tego celu jest dążenie do „formy bardziej pojemnej” -z jednej strony nieprzywiązywanie się do klasycznych reguł, z drugiej zaś jasność wypowiedzi, klarowność składni i intelektualizacja sądów.

Ogrodnik - analiza i interpretacja

Ogrodnik

Adam i Ewa nie na to zostali stworzeni,
Żeby kłaniać się księciu i władcy tej ziemi.
Inna, słoneczna, ziemia poza czasem

trwała.
Im obojgu na wieczną szczęśliwość oddana.
Siwobrody ogrodnik drzew na niej doglądał,
Chociaż świat nie stał w blasku, tak jak tego żądał.
Na dni i wieki patrzył niby przez lunetę
Na całe swoje dzieło, tak dobrze zaczęte,
Które z winy poznania obrócić się miało
W nienasycenie duszy i ranliwe ciało.
Ostrzegł ich, ale wiedział, że to nie pomoże,
Bo byli już gotowi i tak jakby w drodze.
Niewidoczny w listowie, dumał, zasmucony,
Widział ognie i mosty, okręty i domy,

Samolot w nocnym niebie migający iskrą,
Łoża z baldachimami i pobojowisko.
O biedne moje dzieci, więc tak wam się spieszy
Do piachu, w którym czaszka żółte zęby szczerzy?
Do zamykania bioder w majtki, krynoliny,
Do odkrywania ciągów skutków i przyczyny?
Oto zbliża się wróg mój i zaraz wam powie:
Spróbujcie, a staniecie się jako bogowie.
Lokaje samolubnej miłości i zbrodni,
I zaiste bogowie, tylko że ułomni.
Nieszczęsne moje dzieci, jaka długa droga,
Nim zrujnowany ogród zakwitnie od nowa,
I lipową aleją wrócicie przed ganek,
Gdzie na rabatkach pachną szałwia i tymianek.
I czy było konieczne nurzać się w otchłani,
Systemata układać, zamiast mieszkać

w baśni,
Nad którą nieustanna jest moja opieka?
Bo prawdę mówi Pismo, że mam twarz człowieka.

Wiadomości wstępne

Wiersz Ogrodnik pochodzi z jednego z ostatnich tomików Czesława Miłosza, zatytułowanego To, który ukazał się w 2001 roku. Zbiór ten składa się z ponad sześćdziesięciu utworów. Pod wieloma względami tom jest bardzo różnorodny. Miłosz wspomina w nim między innymi swojego dziadka, a także przyjaciół: Aleksandra Wata, Jarosława Iwaszkiewicza czy Tadeusza Różewicza. Znajdziemy w nim również hołd dla Jana Pawła II, a także cykl poetyckich olśnień, który zatytułowany został przez poetę O! To jest tomikiem pokazującym prywatne oblicze Miłosza w sposób niemal ekshibicjonistyczny.

Interpretacja

Wiersz jest parafrazą starotestamentowej przypowieści o raju utraconym. Podmiotem lirycznym, czyli tytułowym Ogrodnikiem, jest sam Bóg, który w drugiej części wiersza rozczula się nad Adamem i Ewą, mającym wkrótce ulec pokusom diabła.

Stwórca został przedstawiony jako istota wszechwiedząca i znająca przyszłość: Widział ognie i mosty, okręty i domy, / Samolot w nocnym niebie migający iskrą, / Łoża z baldachimami i pobojowisko (…). Przypomnijmy, że akcja wiersza toczy się w czasach, gdy po ziemi stąpała dopiero dwójka ludzi. Podmiot liryczny wyraźnie poczuwa się do ojcostwa nad Adamem i Ewą oraz pragnie dla nich jak najlepiej: O biedne moje dzieci, więc tak wam się spieszy / Do piachu, w którym czaszka żółte zęby szczerzy?. Poznajemy również fizyczne oblicze Stwórcy, jest on siwobrodym ogrodnikiem o ludzkiej twarzy. Czytelnik może się domyślać, że Bóg wygląda jak poczciwy i nieskończenie dobry staruszek, który w życiu nie wyrządził nikomu krzywdy.

Dlaczego Miłosz określił Boga mianem Ogrodnika? Zastanówmy się czy zajmuje się ogrodnik. Najpierw sieje lub sadzi rośliny, czyli tworzy życie. Następnie pielęgnuje je, by wyrosły na silne i zdrowe i zawsze otacza je troską i miłością. Właśnie taki jest Bóg wobec ludzi, swoich najdoskonalszych, a zarazem najmniej doskonałych, stworzeń.

Adam i Ewa, czyli kolejni bohaterowie wiersza, nie zostali stworzeni, Żeby kłaniać się księciu i władcy tej ziemi, czyli diabłu (dowiadujemy się tego z motta wiersza: Wszyscy więc ciałem i w sprawach naszych podlegamy diabłu i gościmy na świecie, którego on jest panem i bogiem, będącego fragmentem wiersza Martina Luthera, z którym Miłosz polemizuje), lecz po to, by żyli szczęśliwie w raju. Adam i Ewa są bohaterami tragicznymi, ponieważ, dokonując niewłaściwego wyboru, dali skusić się złu, za co musieli opuścić Eden. Życie, jakie wybrali za namową Szatana charakteryzuje się nienasyceniem duszy i ciałem podatnym na rany.

Dlaczego więc dokonali takiego wyboru? Jak można było wybrać Do zamykania bioder majtki, krynoliny zamiast wiecznego życia w szczęśliwości? Tego nie potrafi pojąć sam Bóg. Dowiadujemy się, że Ogrodnik ostrzegał ludzi przed pokusami diabła, lecz oni nie posłuchali. W wierszu zawarte jest przesłanie o wolnej woli, będącej aktem wspaniałomyślności Boga. Zdawał sobie sprawę z ułomności, słabości i małości ludzkiej, lecz zezwolił Adamowi i Ewie dokonywać wyborów i nie zamierzał podważać ich decyzji. Uszanował ich wybór, chociaż był zły i niewłaściwy.

Ludzie ulegli pokusie diabła, który obiecał sprawić, że sami staną się bogami. Zachłanność Adama i Ewy spowodowała, że faktycznie zrezygnowali dla tego z wiecznej szczęśliwości. W efekcie stali się faktycznie jak bogowie, tylko że ułomni, czyli śmiertelni i niedoskonali.

Bóg daje jednak nadzieję ludzkości. Słowami Nieszczęsne moje dzieci, jaka długa droga, / Nim zrujnowany ogród zakwitnie od nowa, / I lipową aleją wrócicie przed ganek, / Gdzie na rabatkach pachną szałwia i tymianek daje do zrozumienia, że powrót do raju jest możliwy i On czeka tam na nas z otwartymi ramionami. Ludzie muszą jedynie zmądrzeć i zrozumieć, że życie imitujące raj, goniące za ideałem nigdy nie zastąpi prawdziwego Edenu: I czy było konieczne nurzać się w otchłani, / Systemata układać, zamiast mieszkać w baśni, / Nad którą nieustanna jest moja opieka?

Wiersz Ogrodnik jest studium ludzkiej natury. Miłosz wykazał w nim odwieczne pragnienie człowieka, by dorównać Bogu. Nie wystarcza nam, że dostaliśmy pod panowanie świat, musimy go zmieniać i dociekać mechanizmów nim rządzących. Wydaje nam się, że zostaliśmy stworzeniu Do odkrywania ciągów skutków i przyczyny, podczas gdy powinniśmy po prostu cieszyć się tym, co podarował nam Bóg, czyli rajem. Bawiąc się w Stwórcę nic nie osiągniemy, ponieważ gdy to robimy kieruje nami diabeł, który jest ziemskim bogiem.

Jako ludzie musimy wreszcie zrozumieć, że, poddając się mu, nie poznajemy prawdy o szczęściu, a oddalamy się od niej. Aby osiągnąć wieczne szczęście musimy wyrzec się szatana. Bóg daje nam do zrozumienia, że cięgle możemy zmienić decyzję naszych rodziców, czyli Adama i Ewy i dokonać właściwego wyboru. On na nas czeka w raju niczym na powrót syna marnotrawnego.

Analiza

Ogrodnik posiada stroficzną i regularną budowę. Składa się z szesnastu zwrotek dwuwersowych, czyli dystychów. Każdy wers natomiast to trzynastozgłoskowiec. Miłosz użył rymów prostych typu AABB.

Warstwa artystyczna zbudowana jest głównie przez epitety: Siwobrody ogrodnik, ranliwe ciało, zrujnowany ogród, lipową aleją. Ten ostatni stanowi nawiązanie do Jana Kochanowskiego i słynnego Na lipę. W ten sposób wzmocnił Miłosz obraz raju, odwołując się do sielanki znanej z utworu swojego wielkiego renesansowego poprzednika.

W Ogrodniku możemy znaleźć poza tym kilka metafor: O biedne moje dzieci, więc tak wam się spieszy / Do piachu, w którym czaszka żółte zęby szczerzy? czy I czy było konieczne nurzać się w otchłani, / Systemata układać, zamiast mieszkać w baśni (…).

Dokładnie w połowie wiersza, czyli w dziewiątej strofie, podmiotem lirycznym staje się Bóg. Wcześniej, przez pierwsze osiem zwrotek, funkcję tę pełni narrator w trzeciej osobie. Ostatnie osiem strof jest apostrofą Ogrodnika kierowaną do Adama i Ewy. Dlatego też wiersz można zaliczyć do liryki mieszanej (pierwsza część to liryka pośrednia, a druga bezpośrednia).

Walc - analiza i interpretacja

Walc

Już lustra dźwięk walca powoli obraca
I świecznik kołując odpływa w głąb sal.
I patrz: sto świeczników we mgłach się zatacza,
Sto luster odbija snujący się bal.

I pyły różowe jak płatki jabłoni,
I skry, słoneczniki chwiejących się trąb.
Rozpięte szeroko jak krzyże w agonii
Szkło ramion, czerń ramion, biel ramion i rąk.

I krążą w zmrużone swe oczy wpatrzeni,
A jedwab szeleści o nagość, ach cyt...
I pióra, i perły w huczącej przestrzeni,
I szepty, wołanie, i zawrót i rytm.

Rok dziewięćset dziesięć. Już biją zegary,
Lat cicho w klepsydrach przesącza się piach.
Aż przyjdzie czas gniewu, dopełnią się miary
I krzakiem ognistym śmierć stanie we drzwiach.

A gdzieś tam daleko poeta się rodzi.
Nie dla nich, nie dla nich napisze ich pieśń.
Do chat drogą mleczną noc letnia podchodzi
I psami w olszynach zanosi się wieś

Choć nie ma go jeszcze i gdzieś kiedyś będzie,
Ty, piękna, nie wiedząc kołyszesz się z nim.
I będziesz tak tańczyć na zawsze w legendzie,
W ból wojen wplątana, w trzask bitew i dym.

Stań tutaj przy oknie i uchyl zasłony,
W olśnieniu, widzeniu, na obcy spójrz świat.
Walc pełznie tu, liśćmi złotymi stłumiony
I w szyby zamiecią zimowy dmie wiatr.

Lodowe pole w blasku żółtej zorzy
W nagle rozdartej nocy się otworzy
Tłumy biegnące wśród śmiertelnej wrzawy,
Której nie słyszysz, odgadujesz z ust.

Do granic nieba sięgające pole
Wre morderstwami, krew śniegi rumieni,
Na ciała skrzepłe w spokoju kamieni
Dymiące słońce rzuca ranny kurz.

Jest rzeka na wpół lodami przykryta
I niewolnicze na brzegach pochody,
Nad siną chmurą, ponad czarne wody
W czerwonym słońcu, błysk bata.

Tam, w tym pochodzie, w milczącym szeregu,
Patrz, to twój syn. Policzek przecięty,
Krwawi. On idzie, małpio uśmiechnięty,
Krzycz! W niewolnictwie szczęśliwy.

Rozumiesz. Jest taka cierpienia granica,
Za którą się uśmiech pogodny zaczyna,
I mija tak człowiek, i już zapomina,
O co miał walczyć i po co.

Jest takie olśnienie w bydlęcym spokoju,
Gdy patrzy na chmury i gwiazdy, i zorze,
Choć inni umarli, on umrzeć nie może
I wtedy powoli umiera.

Zapomnij. Nic nie ma prócz jasnej tej sali
I walca, i kwiatów, i świateł, i ech.
Świeczników sto w lustrach kołysząc się pali,
I oczy, i usta, i wrzawa, i śmiech.

Naprawdę po ciebie nie sięga dłoń żadna,
Przed lustrem, na palcach unosząc się, stań.
Na dworze jutrzenka i gwiazda poranna,
I dzwonią wesoło dzwoneczki u sań.

1942, Warszawa

Wiadomości wstępne

Walc został napisany w 1942 roku w Warszawie. Utwór pochodzi z jednego z najbardziej znanych tomików Czesława Miłosza - Ocalenie wydanego zaraz po zakończeniu wojny w 1945 roku. Jest to zbiór wierszy napisanych w okupowanej Warszawie. Uważa się, że Ocalenie to punkt zwrotny w dorobku artysty, który z kluczowej postaci drugiej awangardy stał się wówczas dojrzałym i świadomym swojej roli poetą. Wiersze w Ocaleniu w większości odnoszą się do historii drugiej wojny światowej. Odnajdziemy w nim nawiązania między innymi do Holokaustu (zwłaszcza w słynnym Campo di Fiori). Głównym założeniem tomiku jest próba określenie roli poety w świecie targanym krwawymi wydarzeniami historycznymi.

Interpretacja

Walc toczy się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich to bal (prawdopodobnie noworoczny) odbywający się pod koniec 1910 roku. Druga to wizja przyszłości, jaką poeta roztacza przed piękną uczestniczką przyjęcia.

Na pierwszej płaszczyźnie, czyli w sali balowej, czytelnik wiruje w tańcu razem z zaproszonymi gośćmi. Przed jego oczami migają blaski świeczników, rękawy osób tańczących wkoło, błyski luster i szkieł. Widzi perły wiszące na szyjach pięknych kobiet i unoszące się pióra. Słyszy gwar, śmiech i muzykę.

Nagle dowiadujemy się, że już w niedalekiej przyszłości bawiących się ludzi czekają straszne wydarzenia:

Rok dziewięćset dziesięć. Już biją zegary,
Lat cicho w klepsydrach przesącza się piach.
Aż przyjdzie czas gniewu, dopełnią się miary
I krzakiem ognistym śmierć stanie we drzwiach.

Bez wątpienia była to prorocza przestroga podmiotu lirycznego przed zbliżającymi się nieuchronnie dwiema wielkimi wojnami światowymi i rewolucjami, które w krwawy sposób zakłóciły losy ludzkości. Można powiedzieć zatem, że w pewnej mierze Walc stanowi krytykę elit intelektualnych i politycznych, które dopuściły do wybuchu największych w dziejach świata wojen.

Jednak wiersz jest o wiele bardziej złożony w swojej wymowie, bowiem czytamy w nim dalej: A gdzieś tam daleko poeta się rodzi. Jest to motyw biograficzny, ponieważ to właśnie Czesław Miłosz urodził się w 1911 roku. Najważniejsze jednak wydaje się przesłanie zawarte w proroczym monologu biorącego udział w balu poety, który pięknej kobiecie ukazał przyszłość w oknie. Zobaczyli tam Lodowe pole w blasku żółtej zorzy, a na nim tłum niewolników. Fragment W czerwonym słońcu, błysk bata sugeruje, że bohaterowie ujrzeli ofiary stalinowskiego reżimu.

Obraz pracujących więźniów na śnieżnej połaci w niektórych miejscach zbroczonej krwią, nasuwa tylko jedno skojarzenie - to Polacy zesłani na Syberię i więzieni w obozach pracy. Jednocześnie Miłosz wykazał się doskonałą analizą uniwersalnych cech wszystkich autorytarnych reżimów, a raczej psychiki ich ofiar.

Poeta ukazał mechanizm, przez który na twarzy człowieka zniewolonego pojawia się „małpi uśmiech”, pomimo tego, że przed chwilą otrzymał cios batem. Autor uchwycił fakt, iż jednostka jest zdolna do walki ze zbrodniczym systemem tylko do pewnego momentu. Po jego przekroczeniu staje się niewolnikiem i już nawet nie pamięta z kim i o co walczył:

Rozumiesz. Jest taka cierpienia granica,
Za którą się uśmiech pogodny zaczyna,
I mija tak człowiek, i już zapomina,
O co miał walczyć i po co.

Celem dla każdego totalitaryzmu jest osiągnięcie stanu, w którym jego społeczeństwo będzie zniewolone, a w swoim zniewoleniu szczęśliwe. Oczywiście nie będzie to prawdziwe szczęście, a jedynie jego imitacja. Stalinizm, jak i inne podobne reżimy, dążył do tego, by poddane społeczeństwo upodobnić do bezmyślnego bydła, które wpatrywałoby się w niebo, pracowało, o nic nie pytało, o nic nie walczyło i spokojnie umierało.

Podmiot liryczny mówi również o roli poety, jaką ten musi spełnić w czasie największych zawirowań historycznych: Choć inni umarli, on umrzeć nie może. Widzimy zatem, że jest on kimś niezwykle istotnym, kto musi przeżyć, by dać świadectwo tego, co się działo.

Nagle podmiot liryczny niejako przeprasza kobietę, za zakłócenie jej spokoju i prosi, by zapomniała o widzianych krwawych i nieprzyjemnych obrazach. Zapewnia ją, że to tylko brednie i tak naprawdę nic jej nie grozi: Naprawdę po ciebie nie sięga dłoń żadna. Za oknem zamiast straszliwej wizji widać wschód słońca, a pod salę balową podjechały właśnie sanie, co obwieścił radosny dzwonek.

Można wywnioskować, że podmiot liryczny jest również poetą. Jego zadaniem jest nękanie elit społecznych właśnie takimi krwawymi wizjami, aby w jakiś sposób wpłynąć na możnych tego świata. Widocznie straszliwe obrazy nie wzruszyły kobiety, ani nie utkwiły jej na długo w pamięci, ponieważ okazały się one prorocze. Właśnie wizyjność i proroctwa stanowiły jedną z wyróżniających cech poezji Miłosza.

Analiza

Walc zbudowany jest z szesnastu strof, z których każda składa się z czterech wersów. Liczba głosek w każdej z nich waha się między jedenastoma a trzynastoma. Już na pierwszy rzut oka uwidacznia się podział na dwa plany kompozycyjne. Uzyskał to Miłosz poprzez zastosowanie kursywy we fragmencie monologu poety, czyli od dziewiątej do czternastej strofy. Z planem podstawowym, czyli balem, mamy do czynienia w pierwszych ośmiu i dwóch ostatnich zwrotkach, które zapisane zostały przez poetę zwykłą czcionką.

We fragmentach skupiających się na tańcu Miłosz popisał się wielkim kunsztem, ponieważ zestawienie akcentów nadaje utworowi rytmu właściwego dla walca. Atmosferę tego tańca poeta oddał poprzez zastosowanie techniki impresjonistycznej:

I świecznik kołując odpływa w głąb sal.
I patrz: sto świeczników we mgłach się zatacza,
Sto luster odbija snujący się bal.

Uchwycił w ten sposób wrażenia osoby tańczącej, która widzi dokoła siebie rozmytą rzeczywistość, a jej oczy są w stanie jedynie raz na jakiś czas skupić się na konkretnym szczególe, takim jak świecznik, pióro, naszyjnik z pereł, czyjaś ręka. Ponadto o impresjonizmie otoczenia świadczy mgliste oświetlenie świec, które sugeruje, że w sali panuje półmrok.

Podział na dwie płaszczyzny widoczny jest również w zakresie rymów. W części podstawowej, czyli opisującej bal, rymy są regularne i przemienne typu ABAB. Natomiast w monologu poety właściwie tylko drugi i trzeci wers w każdej ze strof się rymuje. Wersy otwierające i zamykające zwrotki od dziewiątej do czternastej nie rymują się ze sobą.

Dominujące w utworze środki artystyczne to przede wszystkim epitety (pyły różowe, huczącej przestrzeni, krzakiem ognistym, drogą mleczną, gwiazda poranna), a ich nasilenie jest szczególnie widoczne w monologu poety (Lodowe pole, żółtej zorzy, rozdartej nocy, Tłumy biegnące, śmiertelnej wrzawy, Dymiące słońce, ranny kurz, siną chmurą, czarne wody, czerwonym słońcu, milczącym szeregu, Policzek przecięty, uśmiech pogodny, bydlęcym spokoju). Możemy w Walcu odnaleźć też porównania (I pyły różowe jak płatki jabłoni). W monologu poety możemy ponadto odnaleźć metafory:

Do granic nieba sięgające pole
Wre morderstwami, krew śniegi rumieni,
Na ciała skrzepłe w spokoju kamieni
Dymiące słońce rzuca ranny kurz.

Wiersz Walc utworzony został w kanonie liryki bezpośredniej. Właściwe cały utwór jest apostrofą skierowaną do bawiącej się na balu kobiety.

Piosenka o porcelanie - analiza i interpretacja

PIOSENKA O PORCELANIE

Różowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,
Leżące na brzegu rzeczki
Tam kędy przeszły tanki.
Wietrzyk nad wami polata,
Puchy z pierzyny roni,
Na czarny ślad opada
Złamanej cień jabłoni.
Ziemia, gdzie spojrzysz, zasłana
Bryzgami kruchej piany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.

Zaledwie wstanie jutrzenka
Ponad widnokrąg płaski
Słychać gdzie ziemia stęka
Maleńkich spodeczków trzaski.
Sny majstrów drogocenne,
Pióra zamarzłych łabędzi
Idą w ruczaje podziemne
I żadnej o nich pamięci.
Więc ledwo zerwę się z rana
Mijam to zadumany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.

Równina do brzegu słońca
Miazgą skorupek pokryta.
Ich warstwa rześko chrupiąca
Pod mymi butami zgrzyta.
O świecidełka wy płone
Co radowałyście barwą
Teraz ach zaplamione
Brzydką zakrzepłą farbą.
Leżą na świeżych kurhanach
Uszka i denka i dzbany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.

Washington D.C., 1947

Wiadomości wstępne

Piosenka o porcelanie została napisana przez Czesława Miłosza w 1947 roku już na emigracji w Stanach Zjednoczonych. Wiersz stanowi refleksję poety nad zniszczeniami wojennymi oraz na nierównych szansach pięknych i kruchych rzeczy (wartości) w zderzeniu z maszynami do zabijania. Za powstanie i jednych i drugich odpowiedzialni są przecież ludzie, lecz ich współistnienie jest niemożliwe. Chociaż w tytule mamy do czynienia z piosenką, czyli czymś radosnym, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.

Interpretacja

Aby zrozumieć o czym opowiada wiersz Miłosza należy zastanowić metaforą czego jest tak naprawdę porcelana. Do jej cech zaliczamy: piękno, kruchość, delikatność, wyrafinowanie, artystyczne wykończenie, rzemieślnicza doskonałość. Możemy zatem powiedzieć, że porcelana symbolizuje w utworze wszystko, co najlepsze i najpiękniejsze, co kiedykolwiek wyszło spod ręki człowieka-artysty. Wszystko to, co niesie ze sobą duchową i estetyczną wartość. Załóżmy więc, że chodzi o kulturę, sztukę, ale i marzenia, wartości moralne, obyczaje, tradycję. Nie będzie również nadużyciem, jeśli przyjmiemy, że „porcelana” to wszystkie wymienione wartości na raz.

Utwór opowiada o wojnie, ale nie wprost. To nie ona jest głównym „bohaterem” wiersza, lecz zniszczenia, jakie powoduje. Piosenka o porcelanie ukazuje kruchość najpiękniejszych i najbardziej wartościowych ludzkich osiągnięć w zetknięciu z tymi najokrutniejszymi i najgorszymi.

Ważne jest, aby nie ulec złudzeniu, że utwór jest lekki i przyjemny, co sugeruje tytuł i słownictwo wiersza. Nagromadzenie zdrobnień, łagodność, brak brutalnych obrazów, nawet krew została zastąpiona „zakrzepłą farbą” nie powodują, że Piosenka o porcelanie ma wydźwięk pozytywny. Jest wręcz odwrotnie, wiersz opowiada przecież o zagładzie najważniejszych wartości. Wszędzie dookoła porozrzucana jest pobita porcelana, a jej fragmenty głośno zgrzytają pod butami przechodniów i gąsienicami czołgów.

Miłosz w bardzo wyrafinowany sposób zdołał wprowadzić atmosferę wojny w wiersz, wspominając o niej jedynie raz, i to nie dosłownie: przeszły tanki (tank to po rosyjsku czołg). Tylko tyle wystarczy, aby zrozumieć kto jest odpowiedzialny za zniszczenia. Tak, jak porcelana jest metaforą piękna, tak i tanki symbolizują brutalną, bezmyślną siłę. „Tankiem” jest nie tylko wojna, może nią być terroryzm, autorytarny reżim, rewolucja, przemoc.

Krajobraz po wojnie jest przerażający:

Równina do brzegu słońca
Miazgą skorupek pokryta.
Ich warstwa rześko chrupiąca
Pod mymi butami zgrzyta.



Właśnie poprzez zastosowanie metafory porcelany ten opis wydaje się bardziej przejmujący. Pokruszone skorupki reprezentujące roztrzaskany dorobek kulturowy wielu pokoleń, dzieła największych mistrzów rzemiosła, wartości moralne, wielowiekowe tradycje, doskonale oddają ich kruchość. Wojna jest odpowiedzialna za zniweczenie największych osiągnięć człowieka. Swoją brutalnością nie daje szans wielopokoleniowemu dorobkowi poetów, filozofów, malarzy, rzeźbiarzy, muzyków.

Można również przyjąć, że porcelana jest określeniem poezji nastawionej jedynie na piękno formy. Jest to bowiem specyficzny „wytwór” ludzki, który poza funkcją estetyczną wydaje się być zupełnie zbędny. Stanowi jedynie ozdobę, zupełnie tak, jak najlepsza porcelana. Kwieciste i kolorowe spodeczki w starciu z gąsienicami czołgu nie miały żadnych szans. Podobnie dzieje się z poezją, o której na czas wojny całkowicie się zapomina.

Miłosz wydaje się drwić z tych, którzy ubolewają nad nieodwracalną stratą. Poezji bez żadnych wartości poza estetycznymi nie da się odtworzyć, zupełnie tak jak potłuczonej w drobny mak porcelany. Może to i dobrze? Miłosz daje do zrozumienia, że czas takiej poezji słusznie dobiegł końca.
Podsumowując, Piosenka o porcelanie jest utworem wieloznacznym. Między innymi opowiada o kruchości wartości humanistycznych w zetknięciu z brutalną siłą. Jedynym sposobem, aby je chronić jest zapobieżenie wybuchowi kolejnych wojen.

Analiza

Już w trakcie pierwszego czytania wiersza, odbiorca zwraca uwagę na jego regularną rytmikę. Regularne rymy krzyżowe typu ABAB, tonizm, akcenty, a przede wszystkim kończący każdą z trzech strof refren (Niczego mi proszę pana / Tak nie żal jak porcelany) powodują, że mamy do czynienia z utworem muzycznym, piosenką wspomnianą w tytule.

Wiersz naszpikowany jest zdrobnieniami: Różowe moje spodeczki, rzeczki, Wietrzyk, świecidełka, Uszka i denka. Opis porcelany wzbogaca dodatkowo zastosowanie epitetów: Kwieciste filiżanki, Maleńkich spodeczków, Pióra zamarzłych łabędzi. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z sielanką, gdyby nie wszechobecne w utworze zniszczenie. Miłosz ukazał jedynie ślad po wojnie, a nie ją samą, za pomocą metafor:

Wietrzyk nad wami polata,
Puchy z pierzyny roni,
Na czarny ślad opada
Złamanej cień jabłoni.

Podmiot liryczny utworu nie jest jednoznaczny. Zwraca się on zarówno w apostrofie do pokruszonej porcelany (Różowe moje spodeczki), jak i do tajemniczego pana (Niczego mi proszę pana / Tak nie żal jak porcelany), mówi również o sobie (Więc ledwo zerwę się z rana / Mijam to zadumany). Nie ma żadnych wskazówek dla odbiorcy nawet odnośnie płci mówiącej osoby.

Odbicia - analiza i interpretacja

Interpretacja
Wiersz Odbicia jest głosem Czesława Miłosza w kwestii roli poezji w życiu ludzkim, jako świadectwa pamięci. Najważniejsza w utworze jest metafora wody. Pod nią ukrywa się poezja, która niejako odbija, niczym zwierciadło, autentyczne wydarzenia. Ważne jest to, że nie tylko je odbija, ale i utrwala. Poezja stanowi zapis stanu świadomości danych pokoleń stąpających w określonym czasie po ziemi. Właśnie tym są tytułowe odbicia - uchwyconymi momentami historycznymi. Podobne poglądy na temat roli poezji głosił Adam Mickiewicz. Narodowy wieszcz również często posługiwał się metaforą wody.
Utwór zbudowany jest na zasadzie kontrastu. Oto widzimy obraz z życia natury na brzegu, w wodzie natomiast odbija się zupełnie inna katastrofalna scena. Na własne oczy dostrzegamy rozdeptaną mrówkę i żuki, a w tafli płonące miasto i pancernych grabarzy, czyli czołgi.

Na myśl przychodzi kilka różnych interpretacji Odbić. Miłosz być może chciał przekazać odbiorcy, że poezja może służyć do zniekształcania historii. Jeśli obrazy widziane na własne oczy i ich lustrzane odbicia nie są identyczne, to winne może być tylko zwierciadło. Znany jest pogląd poety, że poezja pisana pod wpływem wydarzeń historycznych, bez chłodnego obiektywizmu, zwykle jest zbyt nacechowana emocjami i nie oddaje pełnej prawdy.

Jeśli natomiast przyjmiemy, że w tytułowe odbicia dokonują się w płynącej rzece, utwór można interpretować w inny sposób. Wtedy symbolizowałaby ona zarówno historię jak i poezję, której biegu nie można zatrzymać. Widziane w jej tafli obrazy wędrowałyby przed siebie, zupełnie nie przystając do tego, co dzieje się nad brzegiem rzeki. Sceny odbite stanowiłyby wówczas przestrogę i świadectwo, iż w przeszłości na tej ziemi działy się okrutne rzeczy. Można również stwierdzić, że Odbicia ukazują trywialność wojen, bitew, które w rzece historii znaczą tyle, co zdechła mysz czy rozdeptana mrówka.

Analiza
Utwór zbudowany jest czterech czterowersowych strof. Pomiędzy zwrotkami pierwszą i drugą oraz trzecią i czwartą, a także na zakończenie utworu mamy do czynienia z jednowersowym refrenem (Taki obraz odbija się w wodzie). W utworze zastosowane zostały rymy proste krzyżowe typu ABAB (obłoki, błękitu, kroki, granitu). Podmiot liryczny jest charakterystyczny dla liryki pośredniej, czyli nie ujawnia swojej tożsamości, nie wypowiada się osobowo i nie zwraca się do konkretnej osoby.

Miłosz zbudował Odbicia techniką paralelizmu obrazowego, przez co odbiorca ma wrażenie, iż wiersz przypomina lustro. Jednak obrazy, które są formalnie, strukturalnie bardzo do siebie podobne, różnią się znacząco swoją treścią. Najpierw widzimy deptaną mrówkę, obłoki, kolumnę błękitu i rzekę. Obraz widziany w tafli wody jest niemal identyczny. To same jest otoczenie, tło. Zasadniczą różnicą jest jednak widok zburzonego miasta w miejscu zdeptanej mrówki.

Poeta posłużył się takimi środkami artystycznymi jak:

epitety: mrówka zdeptana, miasto zburzone, mysz polna martwa, radość siedmioletnia, roześmiane twarze, plemię pobite, pancerni grabarze, radość tysiącletnia,

personifikacje: znaczy niebieskie swe kroki Wisła, drogami biegnie radość,

metafory: w ogrodzie tęcza piłki, Drogami biegnie radość tysiącletnia, pancerni grabarze.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
oswiecenie 06, 8. Zakl˙cie Czes˙awa Mi˙osza - nawi˙zanie do racjonalizmu i klasycyzmu.
ZAD22 4, Czes˙aw Mi˙osz i Zbigniew Herbert - wielcy wsp˙˙cze˙ni morali˙ci.
ZAD22 4, Czes˙aw Mi˙osz i Zbigniew Herbert - wielcy wsp˙˙cze˙ni morali˙ci.
Traktat poetycki Czesław Miłosz
Czes-aw Mi-osz
Wspo¦ü éczesne metody zabiegowego leczenia kamicy moczowej
STRUKTURA ORGANIZACYJNA UKúAD I WZAJEMNE ZALE»NOŽCI MI¦DZY
11a Polska w okresie miŕdzywojennym
003 Zagraj mi czarny cyganie
Michaels Leigh Sprzedaj mi marzenie
Nie kaz mi myslec O zyciowym podejsciu do funkcjonalnosci stron internetowych Wydanie II Edycja kolo
MI 06
MI DZYORGANIZACYJNY SYSTEM , Inne
Pokaż mi swój obraz, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
NERWOB L W OKOLICY MI DZY E, ZDROWIE-Medycyna naturalna, 3-Medycyna chińska, MEDYCYNA CHIŃSKA-chorob
DOBRO MI DOSLA STARA LJUBAVI. Baruni, Teksty bałkańskie
Wróbelek Elemelek -30 tekstów opowiadań, dla dzieci, Poczytaj mi mamo

więcej podobnych podstron