POWRÓT DO BIURA PRASOWEGO
Wiele szczegółowych informacji dotyczących urządzeń dźwigowych (wind) można znaleźć na stronie Centrum Bezpieczeństwa Technicznego (CBT) w zakładce poświęconej Krajowemu Forum Konsultacyjnego poświęconego urządzeniom dźwigowym (KFKd - http://www.inmat.pw.edu.pl/cbt/kfkd/ )
Czy stare windy (fachowo nazywane dźwigami osobowymi) są bezpieczne? Czy istnieje obowiązek ich modernizacji?
Standardy bezpieczeństwa Stan bezpieczeństwa eksploatowanych dźwigów jest dyskutowany jedynie w odniesieniu do bardzo starych urządzeń. Już na początku lat 90-tych zbliżono nasze polskie przepisy dotyczące poziomu bezpieczeństwa montowanych dźwigów do wymagań obowiązujących w Unii Europejskiej. Od tamtej pory dźwigi są tak budowane, aby eliminować wszelkie przewidywalne zagrożenia. Niestety dźwigi z lat 70-tych, a tym bardziej starsze, nie były jeszcze budowane zgodnie z takimi standardami. Stan zastosowanych w nich rozwiązań technicznych związanych z wymogami bezpieczeństwa odpowiada warunkom czasem sprzed 40 lat. W Polsce funkcjonuje system zapewniania bezpieczeństwa eksploatacji urządzeń technicznych, opisany w ustawie o dozorze technicznym. Zgodnie z tą ustawą oraz przepisami wykonawczymi, wszystkie dźwigi (windy) w Polsce - nie tylko stare - podlegają badaniom okresowym, prowadzonym przez inspektorów Urzędu Dozoru Technicznego, którzy raz w roku obowiązkowo sprawdzają stan techniczny każdego dźwigu. Inspektorzy UDT wykonując swoje ustawowe zadania nakazują usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości, a w przypadkach stwierdzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzkiego oraz mienia i środowiska - wstrzymują eksploatację urządzenia. Inspektorzy UDT nie mają jednak podstaw prawnych, aby nakazać modernizację, ani tym bardziej wymianę dźwigu na nowy. Prawidłowa eksploatacja, konserwacja i obsługa wind, także starych, zapewnia wymagany poziom bezpieczeństwa. Jednak nasze dzisiejsze oczekiwania wobec bezpieczeństwa dźwigów sprawiają, że modernizacja starych, eksploatowanych od dziesięcioleci, jest bardzo pożądana. Dzisiejsze wymagania dotyczące konstrukcji dźwigów są znacznie wyższe. Przepisy prawa polskiego nie nakładają jednak na eksploatujących obowiązku modernizacji urządzeń stosownie do postępującego stanu techniki czy stanu dobrych praktyk inżynierskich w zakresie bezpieczeństwa urządzeń technicznych - mówi Robert Chudzik, Wicedyrektor Zespołu Techniki Urzędu Dozoru Technicznego.
Prawo a modernizacja dźwigów Dozór jest tylko jednym ogniwem w łańcuchu odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Ustawa o dozorze technicznym mówi wyraźnie, że wykonywanie dozoru nie zwalnia projektujących, wytwarzających i eksploatujących urządzenia techniczne od odpowiedzialności za jakość i stan tych urządzeń. W Polsce zgodnie z prawem modernizacja dźwigów jest pozostawiona obecnie inicjatywie eksploatującego. Przepisy polskie nie mówią nic na temat, jak powinien być zmodernizowany dźwig 30 czy 40-letni. Nie ma aktów prawnych, które by obligowały eksploatującego do śledzenia na bieżąco techniki bezpieczeństwa dotyczącej dźwigów i sukcesywnego dostosowywania ich do tych wymogów. Nie jest to tylko problem polski, ale ogólnoeuropejski. W 1995 roku zostało opublikowane skierowane do Państw Członkowskich zalecenie (nie dyrektywa!) Komisji Europejskiej nr 95/216/EC dotyczące poprawy bezpieczeństwa starych dźwigów. Zgodnie z tym zaleceniem państwa członkowskie UE, stosownie do swojej sytuacji, powinny podjąć działania zmierzające do podniesienia bezpieczeństwa eksploatowanych dźwigów. Powinno się przy tym uwzględnić 10 punktów wymagań - 9 z nich to wymagania techniczne i jedno organizacyjne. Zalecenie pozostawia jednak państwom członkowskim wolną rękę w tym obszarze. W skrajnym przypadku państwo członkowskie może przeprowadzić analizę zagadnienia u siebie i stwierdzić, że takie działania w ogóle nie są potrzebne, ponieważ eksploatowane dźwigi są albo zgodne z tymi zaleceniami, albo istniejące niezgodności z nimi nie powodują znaczącej liczby zagrożeń.
Dobra praktyka i społeczna propozycja W międzyczasie ukazał się dokument normatywny dotyczący poprawy bezpieczeństwa istniejących dźwigów i nawiązujący do zalecenia nr 95/216/EC. Jest to norma opublikowana także w Polsce w 2005 roku jako PN-EN 81-80. Zawiera ona bardzo konkretne, jednoznaczne i szczegółowe wymagania, jakie powinno się uwzględnić przy modernizacji istniejących dźwigów. Chociaż jest to tylko norma, a stosowanie norm jak wiadomo jest dobrowolne, niemniej odzwierciedla ona aktualny stan wiedzy w zakresie bezpieczeństwa i dobrej praktyki inżynierskiej. Problem bezpieczeństwa dźwigów jest dostrzegany zarówno przez polskie władze, jak i przez Urząd Dozoru Technicznego. Mniej więcej dwa lata temu, w ramach jednego z trzech forów konsultacyjnych Centrum Bezpieczeństwa Technicznego (CBT) i przy współpracy UDT, zostały podjęte konsultacje społeczne w sprawie bezpieczeństwa i modernizacji dźwigów. Organizatorzy forum starają się, aby grupa biorąca udział w tych rozmowach była reprezentatywna dla szerokiej rzeszy zainteresowanych środowisk. Dlatego forum zrzesza przedstawicieli dozoru technicznego, inspekcji pracy, Ministerstwa Gospodarki, instalatorów dźwigów i właścicieli nieruchomości, czyli eksploatujących dźwigi. Forum spotyka się z ogromnym zainteresowaniem tych środowisk. W ramach forum CBT opracowano propozycję projektu aktu prawnego (forum nie ma umocowań prawnych pozwalających mu na opracowywanie projektów, natomiast może opracować jego propozycję), który regulowałby kwestię modernizacji dźwigów. Byłoby to rozporządzenie, wydane z delegacji ustawy o dozorze technicznym przez Ministra Gospodarki. Dyskutowana obecnie na forum wersja tej propozycji opiera się na wspomnianej normie PN-EN 81-80. Znajdują się w niej między innymi konkretne terminy dla właścicieli dźwigów na określone działania modernizacyjne. Dwie daty, jakie się tam znajdują, zależą od rodzaju stwierdzonych zagrożeń. Klasyfikacja tych zagrożeń znajduje się, zgodnie z naszą propozycją - mówi Robert Chudzik - w załączniku do rozporządzenia, który stanowiłby podstawę do oceny stanu bezpieczeństwa dźwigu. Zagrożenia zostały podzielone na trzy kategorie: niskie, średnie i wysokie. Z każdym z nich wiąże się inny termin na jego usunięcie: wysokie - rok 2020, średnie - 2025, niskie - nie określono terminu, a jedynie zalecenie, aby usunąć je w trakcie najbliższej planowanej modernizacji dźwigu. Propozycja rozporządzenia zakłada ocenę stanu bezpieczeństwa wszystkich dźwigów. Taką ocenę przeprowadzałby UDT w ramach corocznych badań okresowych i bez żadnych dodatkowych opłat z tego tytułu. Po dokonaniu takiej oceny inspektor UDT zostawiałby eksploatującemu listę kontrolną zagrożeń, na których usunięcie miałby czas określony w rozporządzeniu. Propozycja projektu rozporządzenia była wysłana w ubiegłym roku do Ministerstwa Gospodarki, które przekazało ją Ministerstwu Budownictwa i Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji. Na tym szczeblu zgłoszono pewne wątpliwości. Nie miały one jednak natury zastrzeżeń zasadniczych. Na spotkaniu forum CBT została wypracowana ostateczna wersja tego dokumentu, który za zgodą wszystkich zainteresowanych stron został przekazany w maju 2008 r. do Ministerstwa Gospodarki.
Obawy właścicieli nieruchomości Według moich, dość dokładnych, obliczeń - mówi Robert Chudzik - w Polsce jest do zmodernizowania 71,5 tys. starych dźwigów. Niepokój ze strony właścicieli nieruchomości budzą źródła finansowania przyszłej obowiązkowej modernizacji, ponieważ propozycja wypracowana w ramach CBT ich nie określa. Według właścicieli nieruchomości rozporządzenie powinno wskazywać możliwości uzyskania funduszy, np. unijnych, strukturalnych czy jakiegoś rodzaju wsparcia ze strony państwa lub banków. Ten problem nie może jednak być rozstrzygnięty w rozporządzeniu wydawanym na podstawie ustawy o dozorze technicznym. Nie ma w niej delegacji prawnej, która pozwoliłaby Ministrowi Gospodarki na określanie źródeł finansowania. Zastrzeżenia właścicieli nieruchomości budzą też zaproponowane terminy modernizacji, chociaż - zdaniem Roberta Chudzika - terminy te są tak długie, że znaczna część dźwigów i tak zostanie w tym okresie wymieniona. Zadecydują o tym względy inne niż bezpieczeństwo, np. niezawodność czy dostęp do części zamiennych, tym trudniejszy, im starsze urządzenie. Niebagatelną okolicznością będzie też standard życia mieszkańców. Modernizacja dźwigu etapami jest o około 30% droższa od jego wymiany. Jest za to rozłożona na lata.
Wypadki i modernizacja Mimo że stan bezpieczeństwa starych dźwigów jest obecnie przedmiotem troski wielu środowisk, wypadki zdarzają się. Największe problemy związane z bezpieczeństwem dźwigów stwarzają kabiny bez drzwi kabinowych i niewłaściwy system ryglowania drzwi przystankowych. Do tego dochodzą niewłaściwe zachowania niektórych użytkowników, a nawet wandalizm (na początku br roku miały np. miejsce dwa podobne wypadki - pasażer kopał w okienka mijanych drzwi na poszczególnych piętrach, aż za kolejnym razem noga ugrzęzła mu w wybitym szkle zbrojonym doznając obrażeń). Wprawdzie w standardach bezpieczeństwa, stosowanych przez inspektorów UDT przy corocznych badaniach dźwigów, bierze się pod uwagę nawet niewłaściwe zachowanie się człowieka w kabinie, ale w wypadku konstrukcji z lat 60-tych i 70-tych trudno przewidzieć wszystkie możliwe, nieodpowiedzialne wybryki niektórych użytkowników. Zgodnie z dzisiejszymi standardami bezpieczeństwa dźwig powinien być tak zabezpieczony, aby pasażer był chroniony nawet przed własną głupotą, ale i tak nie wszystko da się przewidzieć. To, że wypadków jest stosunkowo mało, jest wynikiem funkcjonowania systemu zapewnienia bezpieczeństwa technicznego. Wypadki mają niestety swoją atrakcyjność medialną. Każdy z nich, nawet niegroźny, powoduje ożywione zainteresowanie stanem bezpieczeństwa tych urządzeń. Skądinąd w ten sposób przyczyniają się do przyspieszenia modernizacji lub wymiany dźwigów tam, gdzie się wydarzyły. Optymistycznym akcentem jest jednak fakt, że modernizacja dźwigów w Polsce jest dokonywana na znaczącą skalę, mimo braku jakiegokolwiek aktu prawnego nakazującego takie działania. Demontuje się też niektóre stare urządzenia i montuje nowe.
|