艢wiat odwr贸conego dekalogu - opisz na podstawie literatury wojennej
Od czas贸w ko艅ca II wojny 艣wiatowej i w konsekwencji likwidacji przymusowych oboz贸w pracy 艣wiat niewyobra偶alnie si臋 odmieni艂. Przemianie uleg艂 nie tylko podzia艂 terytorialny poszczeg贸lnych pa艅stw ale r贸wnie偶 zmieni艂a si臋 mentalno艣膰 i percepcja ca艂ego systemu pokole艅 , nie m贸wi膮c ju偶 o wielkich stratach wybitnych osobisto艣ci („klejnot贸w” - jak to okre艣li艂 T. R贸偶ewicz). Jedynie dzi臋ki przetrwaniu wybitnych, bezcennych dla ludzko艣ci dzie艂 poet贸w i pisarzy XX w. mo偶emy pozna膰 jedyn膮 , popart膮 historycznym 艣wiadectwem wyg艂oszonym przez ludzi dotkni臋tych empiri膮 okrucie艅stwa wojennego, prawd臋 o 偶yciu na skraju cierpienia.
Owe powojenne „matryce informacyjne” po raz pierwszy w historii literatury odwa偶y艂y si臋 wyda膰 na 艣wiat艂o dzienne niezbadane dot膮d zachowanie cz艂owieka postawionego w ekstremum m臋ki, miejscu gdzie granica pomi臋dzy altruizmem i egoizmem jest z szata艅sk膮 艂atwo艣ci膮 zacierana i doprowadzana do skrajno艣ci tego drugiego. Ka偶da sformalizowana instytucja ma swoje, z moc膮 reguluj膮c膮 stosunki pomi臋dzy cz艂onkami, odr臋bne przepisy tak samo i obozy koncentracyjne, nazywane grzeczniej i w nieco bardziej eufemistyczny spos贸b obozami pracy, wykreowa艂y z czasem sw贸j w艂asny kodeks.
Zasady funkcjonowania, ca艂a etyka wesp贸艂 z moralno艣ci膮 zar贸wno sowieckich 艂agr贸w, jak i niemieckich lagr贸w, opiera艂y si臋 w g艂贸wnej mierze na sztucznie stworzonym odwr贸conym dekalogu, gdzie w specyficzny spos贸b (tzn. poprzez inwersj臋) sformu艂owane „艣wi臋te” przykazania by艂y rzeczywi艣cie 艣wi臋tymi zasadami przysposabiaj膮cego si臋 w atmosferze obozu skaza艅ca.
Ludzie skazani na fatalno艣膰, nie chc膮cy poddawa膰 si臋 bez walki o przetrwanie w obozie musieli przyj膮膰 nowy, rzek艂bym nieludzki kodeks, jednocze艣nie wyrzekaj膮c si臋 cz臋艣ci w艂asnej godno艣ci i cz艂owiecze艅stwa. Jak bardzo deprecjonowani wi臋藕niowie tracili, wyzwoliwszy uprzednio z siebie najpierwotniejsze instynkty, swoje przyzwoite w szerokim rozumieniu postawy, zale偶a艂o po trosze od kondycji psychicznej (fizyczn膮 obozowicze tracili zawsze), pewnych cech i umiej臋tno艣ci wrodzonych oraz szcz臋艣cia.
Wzi膮wszy pod uwag臋 aspekt organizowania 偶ycia w niewoli to ca艂y tragizm oboz贸w koncentracyjnych, jako twor贸w niedosi臋偶nej dla wi臋藕ni贸w instancji, sprowadza艂 si臋 w g艂贸wnej mierze do dw贸ch powy偶szych stwierdze艅-prawid艂owo艣ci.
Pami臋tnikarska proza Gustawa Herlinga-Grudzi艅skiego z „Innym 艣wiatem” na czele, doskonale u艣wiadamia czytelnikowi, co dzieje si臋 z cz艂owiekiem postawionym w 艣wietle nieobliczalnego sowieckiego systemu politycznego a tak偶e t艂umaczy zasad臋 dzia艂ania mechanizm贸w asymilacyjnych i obronnych wi臋藕ni贸w.
Losy „wrog贸w ludu” (bo tak byli postrzegani przez „pe艂noprawnych obywateli Rosji”) oskar偶onych i s膮dzonych w Rosji, pocz膮wszy od samego aresztowania poprzez 艣ledztwo a偶 po tragiczny koniec, s膮 w obozie tak irracjonalne, 偶e a偶 艂atwo dostrzec w nich nie tylko tragizm, ale i pewn膮 groteskowo艣膰.
Pierwsze stadium przeistaczania opisywane przez Grudzi艅skiego - aresztowanie , ju偶 na samym wst臋pie jest co najmniej dziwne i stwarza sposobno艣膰 do z艂amania przykaza艅 Bo偶ych a spe艂nienia przykaza艅 z odwr贸conego dekalogu. Oskar偶anie cz艂owieka o co艣, czego ewidentnie nie uczyni艂 lub uczyni艂, ale w nieznacznym stopniu a do czego musi si臋 przyzna膰 (i zgrzeszy膰) pod gro藕b膮 utraty 偶ycia, nie wydaje si臋 chyba normalne dla 偶adnej zwyk艂ej osoby a co dopiero chrze艣cijanina.
Zatem w chwil臋 po aresztowaniu (bo jest jeszcze trwaj膮ca par臋 miesi臋cy wyczerpuj膮ca zar贸wno fizycznie jak i psychicznie seria przes艂ucha艅 i tortur, jednak jak偶e nik艂y jest to okres na tle wieloletnich wyrok贸w), marionetka inkwizytora NKWD zostaje odes艂ana karetk膮 wi臋zienn膮 na dworzec kolejowy, a nast臋pnie poci膮giem do obozu pracy, gdzie praca w najmniejszym stopniu nie jest zgodna z pierwotnymi, 艣wi臋tymi wr臋cz za艂o偶eniami swej definicji. Przeciwnie, jest ona tylko i wy艂膮cznie korzy艣ci膮 dla pracodawcy natomiast w drug膮 stron臋 stanowi ona si艂臋 destrukcyjn膮, maj膮c膮 nawr贸ci膰 „sprawiedliwie ukaranego z艂oczy艅c臋”. W praktyce jednak „nawr贸cenie” oznacza艂o sprawienie, 偶e cz艂owiek na zawsze zniknie z powierzchni ziemi. I nie ma nawet mowy o 偶adnym „exegi monumentum”.
Grudzi艅ski niejednokrotnie podkre艣la, jak bardzo zatrwo偶eni wi臋藕niowie boj膮 si臋 nieuniknionego unicestwienia - raptownego pry艣ni臋cia ma艂ej, wyj臋tej z jasnego 藕r贸d艂a kropelki i wtopienia si臋 w cmentarny szlam wielkiego obozowego rynsztoku.
Na terenie obozu, w tzw. zonie panuje niewyobra偶alny g艂贸d i jest on g艂贸wn膮 przyczyn膮 pope艂nianych tam na porz膮dku dziennym zbrodni. Albowiem istnieje oczywista zasada, 偶e wszyscy zrobi膮 wszystko za dodatkow膮 porcj臋 marnego i bezcennego zarazem wi臋ziennego jad艂a. Przyk艂ad stanowi los kobiet w 艂agrach, kt贸ry jest wyj膮tkowo okrutny, gdy偶 w ich przypadku niewola oznacza nie tylko utrat臋 duszy, lecz r贸wnie偶 wystawienie na sprzeda偶 w艂asnego cia艂a. Dlatego lepiej ju偶 si臋 samemu zdehumanizowa膰 i popa艣膰 w obozow膮 prostytucj臋 przynosz膮c膮 chlebowe korzy艣ci, ni偶 umrze膰 marnie b臋d膮c pomiatan膮 (6 przykazanie w obozowym dekalogu: cudzo艂贸偶!). Zgodnie z tym przykazaniem rodz膮 si臋 niechciane dzieci - obozowa rebiata b臋kart贸w. Czy zatem w obozie by艂o miejsce na mi艂o艣膰? My艣l臋, 偶e nie a je偶eli ju偶 nawet, to by艂a to mi艂o艣膰 wzgl臋dnie prawdziwa, lecz ju偶 z perspektywy czasu stawa艂a si臋 uczuciem platonicznym i bardzo zale偶nym od chwilowych nastroj贸w partner贸w, za kt贸rych „zdziczenie” pr臋dzej czy p贸藕niej nie mo偶na by艂o odpowiada膰.
Zastanawiaj膮ca jest ostatnia scena „Innego 艣wiata” zawarta w epilogu. Wyszed艂szy na wolno艣膰, Gustaw pragnie odzyska膰 swoj膮 dawn膮 osobowo艣膰, lecz w jak偶e rozpaczliwy spos贸b pr贸buje wyplewi膰 z siebie pewne zakorzenione ju偶 „baobaby” sowieckich 艂agr贸w. Da si臋 w tym wszystkim upatrzy膰 odrobin臋 cynizmu, kt贸ry mo偶e po艣wiadcza膰 z go艂a destrukcyjny wp艂yw, jaki na jego psychice wywar艂a obozowa anty-kwarantanna i jej osobliwy antydekalog (bardzo prawdopodobne, je偶eli nawet ksi膮dz go przyjmuje spowiadaj膮c za 200 g. chleba).
A mo偶e rzeczywi艣cie Gustaw uto偶samiaj膮c si臋 z wolnymi od zawsze lud藕mi, po 3 latach pobytu na wolno艣ci odzyskuje w pe艂ni sw膮 dawn膮 moralno艣膰 i nie chce powraca膰 do tego, co uwa偶a艂, czu艂, obiecywa艂 mieszkaj膮c w obskurnym baraku?
Kreacja 艣wiata przedstawionego w „Opowiadaniach o艣wi臋cimskich” Tadeusza Borowskiego jest zbli偶ona ide膮 i sposobem postrzegania rzeczywisto艣ci do konwencji przyj臋tej przez Grudzi艅skiego. Niemal ca艂y opis faszystowskich oboz贸w koncentracyjnych ma swoje odpowiedniki w opisie sowieckich oboz贸w pracy przymusowej, i vice versa; aczkolwiek dostrzegamy w tw贸rczo艣ci obydwu pisarzy istotne r贸偶nice. U Borowskiego odznaczaj膮 si臋 one „sucho艣ci膮” fakt贸w, co wzbudza w czytelniku nader silne i krusz膮ce nawet „znieczulonych” wzruszenie.
G艂贸wnym problemem jego opowiada艅 jest wp艂yw lagr贸w na psychik臋 i kodeks etyczny cz艂owieka. Jednak tutaj proces odcz艂owieczania rozpoczyna si臋 ju偶 w 偶yciu na wolno艣ci („Po偶egnanie z Mari膮”) i kondensuje si臋 na uwi臋zi.
Wolni ludzie przyzwyczajaj膮 si臋 do kradzie偶y, wszelkich oszustw i systemu bezprawia, tym samym pod艣wiadomie przygotowuj膮 si臋 do 偶ycia w „martwych domach”.
Borowski nie daje szans na ocalenie cz艂owieka (jako istoty posiadaj膮cej jakie艣 warto艣ci) z obozowego piek艂a i podobnie jak Grudzi艅ski za sukces przetrwania uwa偶a post臋powanie wbrew w艂a艣ciwym przykazaniom. Ukazywana „oczom wyobra藕ni” czytelnika opowiada艅 o O艣wi臋cimiu reifikacja, nie pozostawia z艂udze艅 co do zaistnienia jakichkolwiek uczu膰 w艣r贸d wyzyskiwanych i traktowanych utylitarnie, zlagrowanych niewolnik贸w (obozy niemieckie by艂y 艣wietnie funkcjonuj膮cymi i prosperuj膮cymi przedsi臋biorstwami nap臋dzaj膮cymi wrogi przemys艂). Istotne jest r贸wnie偶 to, 偶e Borowski w przeciwie艅stwie do Gustawa Herlinga-G. nie zna s艂贸w: „wiara w cz艂owieka i jego zdolno艣ci przetrwalnikowe osobowo艣ci”, za to przekonany jest, 偶e owe opisywane punkty masowej zag艂ady pr臋dzej czy p贸藕niej musia艂y powsta膰. Uwa偶a, i偶 taka jest naturalna, logiczna kolej rzeczy, w kt贸rej historia zawsze si臋 powtarza i zawsze te偶 jest apologizowana przez nast臋pne pokolenia .
Widzimy zatem, jak perfekcyjnie te dwa spojrzenia buduj膮 pe艂ny obraz ob艂臋dnej, wojennej rzeczywisto艣ci. De facto s膮 one tylko przedstawieniem i zg艂臋bieniem trudnych do uwierzenia reali贸w bezprecedensowego okrucie艅stwa „II-go 艣wiatowego rozgardiaszu”. Pisarze d藕wigaj膮cy histori臋 roku 1939 d膮偶yli g艂贸wnie do likwidacji poszlakowego charakteru fenomenu niemoralnych oboz贸w.
Jednakowo偶 istnia艂a jeszcze poezja i jej „grupa przyjaci贸艂”, kt贸rzy ukazali do艣膰 og贸ln膮 prawd臋, tworz膮c膮 podwaliny tego co zg艂臋biali kolejni arty艣ci. Chocia偶 tw贸rcy ci zasadniczo nie pisz膮 nic o dekalogu, kt贸ry obalany jest w wi臋ziennym 艣wiatku, to jednak uwa偶am, 偶e nale偶a艂oby tu wymieni膰 dwa nazwiska : Krzysztof Kamil Baczy艅ski i jego zwolennik - Tadeusz R贸偶ewicz. Tw贸rczo艣膰 pierwszego z nich charakteryzuje przyr贸wnanie wojny do wielkiej katastrofy jaka zaistnia艂a niefortunnie za 偶ycia jego pokolenia, ogarniaj膮cej r贸wnie偶 dorobek generacji wcze艣niejszych (katastrofizm historiozoficzny). Poeta 偶yje w czasach spe艂nionej apokalipsy, gdzie „dorasta do trumny” a drog臋 ucieczki od wojennej grozy odnajduje jedynie w nami臋tnej mi艂o艣ci (subtelnie przedstawionej w „Bia艂ej magii”). Fenomenem jest, i偶 ka偶dy jego wiersz by艂 jakby ziarnkiem piasku klepsydry, w kt贸rej witalny czas zostaje odmierzony do ko艅ca, bez zatrzymania.
"Podziw nasz wzbudza - napisa艂 Jaros艂aw Iwaszkiewicz - rozmiar tego dzie艂a i jego dojrza艂o艣膰. [..] Czytaj膮c Baczy艅skiego, nie ma si臋 wra偶enia, 偶e jego poetycka czynno艣膰 zosta艂a przerwana w p贸艂 s艂owa. Przeciwnie, wszystko w dziele tego m艂odego, niezwykle utalentowanego pisarza zdaje si臋 by膰 doprowadzone do ostatecznej mety".
Tadeusz R贸偶ewicz z kolei o O艣wi臋cimiu m贸wi艂 z trudem - „przez zaci艣ni臋te gard艂o”. Pr贸bowa艂 nawet stworzy膰 sw贸j w艂asny system wiersza w kt贸rym wyst臋puje uboga sk艂adnia a znaki przestankowe s膮 tylko zb臋dnym ozdobnikiem. S膮dzi艂 bowiem, 偶e 艣wiat jako, 偶e sta艂 si臋 chaosem, trzeba budowa膰 na nowo i nie mo偶na szuka膰 oparcia w historii, religii ani kulturze.
Uwa偶am, 偶e aby dobrze opisa膰 艣wiat innych zasad minionej wojny trzeba dok艂adnie zapozna膰 si臋 z artystyczn膮 wizj膮 ka偶dego z jej literackich 艣wiadk贸w. W gruncie rzeczy niewielu jest w dzisiejszych czasach ludzi kt贸rych interesuje historia zag艂ady by膰 mo偶e ostatniej cywilizacji na tym ziemskim padole. To mo偶e rzeczywi艣cie nie stanowimy ju偶 ewolucyjnej ci膮g艂o艣ci z pokoleniem XX w. lecz jeste艣my upad艂ym ludem, zapomnianym przez Boga? Nie mo偶emy si臋 jednak poddawa膰 i pogr膮偶a膰, musimy pozna膰 sposoby przeinaczania nakaz贸w Opatrzno艣ci aby wiedzie膰 co nas zgubi艂o a co nas mo偶e „odnale藕膰” w ca艂ym tym transcendentalnym zgie艂ku i poczuciu niepewno艣ci.
C贸偶 z tego, 偶e wojenna prawda jest tylko jedn膮 z wielu przenikaj膮cych przez siebie warstw palimpsestu - zapisu prowadzonego od powstania 艣wiata. Cierpienie trzeba odkrywa膰 na nowo z pokolenia na pokolenie. Najwi臋ksze nieszcz臋艣cie maj膮 te generacje, kt贸re niczym marny py艂 kosmiczny zawisn膮 w apogeum katastrofy. Planet膮 dla nich niechybnie mo偶e okaza膰 si臋 nieludzki 艣wiat, inny 艣wiat, 艣wiat odwr贸conego dekalogu... Poznaj go!
-- Od autora, praca takze w za艂膮czniku.
W pracy scharakteryzowa艂em tw贸rczo艣膰 Gustawa Herlinga-Grudzi艅skiego, a tak偶e pokr贸tce Borowskiego, Baczy艅skiego i R贸偶ewicza, bior膮c pod uwag臋 pewien aspekt, mianowicie wp艂yw 偶ycia w obozach koncentracyjnych na cz艂owieka.
Jednocze艣nie stara艂em si臋 u偶ywa膰 do艣膰 trudnego s艂ownictwa, w艂asnych metafor i interpretacji co mog艂o spowodowa膰, 偶e praca jest na granicy komunikatywno艣ci, za co przepraszam...