TYTUŁ: Z archiwum 'S' # 9
Autorka: Shi-chan
Part nine: "Inversica-zazdrośnica"
Li:Co to za głupi tytuł?
Autorka:Zamknij się! Muszę pogadać z Zelem bo wybił połowę ludzkości...Więc dziś nie będzie wstępu... ZEL!!!!! Chodź tu natychmiast zawszona chimero!!!!!!
SZMATA W GÓRĘ # 9
Xell:Więc kim jest Teddi?
Li:..jak byłam mała spałam z nim...
Xell:O Boże!!!!! Byłaś wykorzystywana???
MEGA JEB!!!!!!!!!!!
Li:Pomyśl zanim coś powiesz!!!!!!!!!!!!! To był mój miś!!!!!!!!!!!!
Xell:M-miś? Fajne imię...uch...
Li:A tak w ogóle skąd ci to do głowy przyszło? Mówiłam coś takiego?
*Xellos w skrócie opowiada Linie co zaszło *
-Potwierdzam to co mówi Linko!!!-dop.Autorka.
Li:Wykorzystałeś mnie namagomi!!!!!!!!!!!!!!!!
-Poprawka Lino! On wykorzystał sytuację a nie ciebie!!!!-dop.Autorka -I bez skojarzeń proszę!!!!!!!^_^
-No i mało mnie nie zabiłaś Dragu Slavem!!!!
-O Boże, jak to się stało...
-No właśnie!!!!!!!
-...że spudłowałam....
GLEBA
-Dzięki Lina!!!!
-Nie ma sprawy. To gdzie mnie niesiesz?
-Nie wiem.
-Cooo??????
-Amelia powiedziała, że ty Lineczko masz "instrukcje".
-Mi powiedziała dokładnie to samo!!! = =""" No to po co mnie niosłeś taki szmat drogi?!?!?!!?!?
-Pragnę ci przypomnieć, że nadal cię niosę! Podobno w Brangien jest najlepsza herbaciarnia!
-Uhhh....A co jakbym się nie obudziła???? Posadziłbyś mnie tam jak trupa????
-Możliwe....
-Czy nie za długo przebywałeś z Gourrym?
-Możliwe...
-Nie powtarzaj w kółko tego samego!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-......-
-No dobra...może wrócimy do Amelii? Muszę z nia "pogadać".
-Zapomniałaś, że nie mogę się tam teleportować?
-Faktycznie...
-Przepraszam!-przerwał im aksamitny głos.
Z gąszczu wyłoniła się dziewczyna o kaszmirowych oczach i blond włosach spiętych w dłuuuuuuugi warkocz.
-Tak?-spytał xellos i...JEB!!!upuścił Linę.
-Auuu....-jęknęła Lina -Xellos ty...
Ale Xellos juz rozmawiał z nową nieznajomą.
-Xellos jestem.
-A ja Sorako. -uśmiechnęła się lukierkowo dziewczyna -Wie pan może jak...
-Tylko nie pan! Mów mi po imieniu!
-^_^ A więc czy wiesz Xellosie jak dotrzeć do Brangien?
-Właśnie tam zmierzam.
-Świetnie! Mogę się podczepić?
-Pewnie! Idziesz Inverse?
-Inverse?-zdziwiła się Lina i obdarzyła Sorako nienawistnym spojrzeniem -Nie, popatrzę jak trawa rośnie!!!!
-Jak chcesz!
-Czekaj!!!!! -Lina pobiegła za nimi.
W Brangien Sorako zaprosiła Xellosa i Linę na herbatę. Bardziej Xellosa niż Linę ^_^""" Okazało się,że jest wielką fanatyczką Liptona.
Nie muszę więc wspominać,że Xellos się ucieszył ^__^.
Lina siedziała natomiast skwaszona.
-Linko, czyżbyż zaznała uczucia zazdrości?-dop.Autorka ^_^
-Xellos musimy wracać!!!!!-co chwila przerywała rozmowę.
-Tak, tak...a co powiesz na herbatę z rumem?-zwrócił się do Sorako.
-Przepraszam!!!!!!!!!!!!!-krzyknęła Lina waląc dłonią w stół -Czy jest tu gdzieś sklep z magicznymi akcesoriami?
-Tak, aleja Sw.Munga 10 -powiedziała Sorako nie odrywając oczu od Xellosa.
-Dziękuję.-powiedziała chłodno Lina skierowała się ku aleii Sw.Munga 10.
Zaszła do pierwszego sklepu.
-Garki, kotły i magiczne różdżki dla początkujących...To nie dla mnie.-mruknęła.
Drugi sklep.
-Eliksiry...to może być ciekawe..
Weszła i poczuła zapach metanolu.
-Błe...-rozejrzała się. Wszędzie stały słoiczki z różnokolorowymi płynami. Wzięła do ręki jeden i pomieszczenie wypełniło się przeraźliwym dźwiękiem. Po chwilli hałas ucichł i do sklepiku wpadł niski człowieczek.
-Złodziej!!!!-krzyczał w stronę Liny.
-Nie! Przepraszam ja nie wiedziałam!
-Tak,tak szumowino!!!! Odłuż tą buteleczkę!!!!!
Lina posłusznie odłożyła.
-Ciesz się, że nie wzywam armii konnej!!!! Bękarcie!!!
-Wypraszam sobie!!!!!!-krzyknęła Lina.
-Wynoś się!
-FIREBALL!!!!!!!!!!!
Nic się nie stało.
-co jest?-zdziwiła się Lina.
-System anty-ofensywny...-uśmiechnął się wrednie człowieczek -A teraz wynocha!!!!!!!!
Lina została wyrzucona. Wzruszyła ramionami i więcej nie zaglądała do tych sklepów. Miała już wracać gdy jej wzrok przykuł sporej wielkości talizman.Był z kształcie koła z białym okiem w środku otoczonym tajemniczymi napisami. Lina weszła do sklepu.
-Dzień dobry!-powiedziała -Co to jest?
-Ach to...-odpowiedział właściciel -Talizman trzydzieści razy zwracano...
-Dlaczego?
-Podobno jakaś klątwa.
-Mogę zobaczyć?
-Proszę sobie wziąść.
Dokładnie go obejrzała.
-A po co go w ogóle kupowano?
-Jedni dla ozdoby a inni sugrowali się tym śmieciem.-facet wskazał na poniszczoną, nie wielką książkę.
-O czym ona jest?
-Nie wiem...nie czytam śmieci...
-Hmmm...za ile by mi pan to sprzedał?
-Sprzedam jeśli obiecasz, że nie przyjdziesz ze zwrotem!
-Dobrze.Zreszta ja tu przejazdem jestem.
-Za 4 srebrniki.
-Hm...bardzo tanio...więc biorę za trzy!!!!!!!^_^
-Za trzy???? Za trzy to idź sobie gumę kup!!!!!!
-Wrrr....ma pan system anty-ofensywny?
-Nie bo co?
-FIREBALL!!!!!!!!!!!!!!!!!
BUUUUM!!!!!!!!
-Dobrze...trzy...srebrniki...-wysapał sprzedawca.
Lina uśmiechnęła się, rzuciła monety na ziemię i zwiała z książeczką oraz talizmanem.
Postanowiła nie wracać do Xellosa i Sorako mimo, że bardzo ją tam ciągnęło.
Usiadła na ławce i otworzyła książkę. trudno było cokolwiek rozczytać ze względu na to, że książka była bardzo zniszczona. Talizman schowała do kieszeni.
-Hej Lincia!!!!!-ktoś krzyknął jej zza pleców.
-Łaa!!-przeraziła się i upuściła książkę.
-Co jest? Wystraszyłaś się?
-Xellos!!! Ty...
-Co czytasz?
-Nic!
-A to co?-Xellos podniusł książkę -Ooo...
-Gdzie Sorako?-sucho spytała Lina wyrywając Xellosowi książkę.
Xellos rozpromienił się.
-Liiiiiiiiiiiiiiiiiiinuś!!!!!!!!!!!!!!-objął ją.
-SPADAJ!!!!!!!!!!
-Byłaś zazdrosna cukiereczku? -JEB!!!JEB!!!JEB!!!
Nagle usłyszeli głos.......
Czyj to głos?
Czy Lina była zazdrosna?
Co ciekawego jest w tej książce?
Co kryje amulet?
Dlaczego Xellos nazywa Linę cukiereczkiem?
>PYTANIA Z OSTATNIEGO FICKA<
W następnej części pt: "Sorako vs Lina"