Wybór tekstów gnostyckich
Wybór tekstów oryginalnych ma zilustrować źródłowo wywody Quispela, a także ukazać swoisty sposób myślenia gnostyków. Gnostyków niechrześcijańskich reprezentują utwory hermetyczne, to jest Poimandres z Corpus Her-meticum (I) oraz Modlitwa z VI kodeksu z Nag Hammadi. Niechrześcijański utwór Apokryf Jana szeroko omawia Quispel cytując liczne jego fragmenty. Autorstwa gnostyków chrześcijańskich jest Ewangelia prawdy z I kodeksu z Nag Hammadi, utwór o charakterze homiletycznym z kręgów walentynian, oraz Świadectwo praivdy, fragmentarycznie zachowany utwór polemiczny z IX kodeksu z Nag Hammadi; autor tego utworu polemizował z nauką Kościoła, zwłaszcza na temat Księgi Rodzaju, męczeństwa i wyznania wiary. Postać Szymona Maga oraz jego gnozę wystarczająco ilustrują wypisy z pism Ojców Kościoła.
POIMANDRES *
Pewnego razu, gdy zdarzyło mi się zastanawiać nad
bytami i gdy myśl moja wzniosła się nadmiernie, a moje
zmysły cielesne zostały przytępione, na wzór tych, którzy
z przejedzenia albo z przemęczenia ciała pogrążyli się we
śnie, sądziłem, że jakiś olbrzym niezmiernego wzrostu wo
ła mnie po imieniu i mówi do mnie: „Co pragniesz słyszeć
i oglądać i czego w poznaniu chcesz- się nauczyć i wi
dzieć?"
Odrzekłem: „Kim jesteś?" „Ja jestem .— powiada —
Poimandres, Rozum absolutu. Wiem, czego pragniesz i je
stem stale z tobą."
Odrzekłem: „Chcę pouczenia o bytach i zrozumienia
ich natury i poznania Boga. Jak bardzo —• powiedzia-
* Przekł.: W. Myszor. W: Poimandres. Wstęp, przekład, komentarz W. Myszor. STV 15:1977 nr 1 s. 208—216.
158 Dodatek
łem — pragną to usłyszeć!" Ponownie rzekł do mnie: „Zachowaj w swym rozumie to, czego pragniesz się nauczyć, a ja cię pouczę."
Mówiąc to zmienił swój wygląd, a dla mnie natych
miast wszystko stało się jasne w tym momencie. I do
strzegam widok niezmierzony; wszystko stało się przy
jemną i radosną światłością i zakochałem się w tym wi
doku. Wkrótce nastała ciemność, która rozciągała się w dół,
w tę część (przestrzeni), straszna i posępna, rozpostarta
w splotach, wydawała się podobna do węża. Ciemność ta
zmieniła się następnie w ]akąś wilgotną naturę niewy
mownie zmąconą, która wydzielała dym jak gdyby z ognia
i wydawała rodzaj dźwięku, jakiś lament nie do wypo
wiedzenia. Następnie wydobył się z niej nieartykułowany
krzyk, jak się zdaje, podobny do huku ognia.
Ze światłości jednak zstąpiło ku naturze święte Sło
wo, a ogień czysty wyskoczył z wilgotnej natury do góry.
Był bowiem lekki, szybki i silny jednocześnie, a powie-
trze^ które było lotne, podążało za Duchem, wstępując od
ziemi i wody aż ku ogniu, jakby zdawało się z nim zmie
szane. Ziemia zaś i woda pozostały zmieszane ze sobą,,
tak że ziemi nie można było zobaczyć z powodu wody.
Poruszane jedna'k były przez unoszące się ponad duchowe
Słowo, które można słyszeć.
Poimandres zwrócił się do mnie: „Zrozumiałeś — po
wiada — to, na co to widzenie pragnie wskazać?" „Zrozu
miałem" — odpowiedziałem. „To światło — rzecze tam
ten — to ja, Rozum, twój Bóg, który istnieje przed naturą
wilgotną, który się objawił z ciemności. Zaś pochodzące
z Rozumu, świetliste Słowo, to Syn Boży". „Jak to?" —
powiadam. „Poznaj to tak: to, co w tobie patrzy i słyszy,
jest Słowem Pana, zaś Rozum to Bóg Ojciec. Nie są bo
wiem oddzieleni od siebie, gdyż ich zjednoczenie oznacza
życie." „Dziękuję ci" — odpowiadam. „Teraz więc zro
zum światłość i poznaj ją."
Powiedziawszy to, przypatrywał mi się przez dłuższy
czas, tak że pod jego spojrzeniem zadrżałem. Gdy pod
niosłem głowę, dostrzegam w swoim Rozumie światłość zło
żoną z niezliczonych mocy. Widzę, że powstał nieograni
czony świat, że ogień został otoczony wielką mocą i osiąg
nąwszy trwałe miejsce zostaje opanowany. To właśnie
rozpoznałem w widzeniu dzięki pouczeniu Poimandresa.
Wybór tekstów gnostyckich 157
,8. Gdy byłem jeszcze opanowany przestrachem, zwrócił się do mnie znowu: „Widziałeś w Rozumie rodzaj pierwowzoru, pierwszą zasadę bezkresnego początku". To powiedział mi Poimandres. Więc ja mówię: ;,Z czego powstały elementy natury?" On odrzekł: „Z Woli Boga, która wziąwszy Słowo i widząc piękny świat naśladowała go tworząc go z własnych elementów oraz zrodzonych (przez siebie) dusz."
9. Rozum, Bóg, będąc męsko-żeński, życiem i światło
ścią zrodził przez Słowo drugi Rozum, Demiurga. Ten bę
dąc bogiem ognia i ducha wytworzył siedmiu zarządców,
którzy na okręgach otaczają świat widzialny, a ich rządy
nazywa -się Przeznaczeniem.
10. Natychmiast z niżej leżących elementów Słowo Bo
ga pomknęło ku czystemu stworzeniu natury i zjednoczy
ło się z Demiurgiem-Rozumem, było bowiem mu współ-
istotne, a niższe elementy natury pozostały bez Słowa, tak
że stały się prostą materią. x
11. Demiurg-Rozum zjednoczony ze Słowem otacza okrę
gi i kręcąc nimi syczy; zwrócił swoje stworzenia i pozwo
lił im zawracać się od nieokreślonego początku ku nie
określonemu kresowi, zaczynają bowiem tam, gdzie koń
czą. Ich krążenie — tak jak Rozum postanowił — wy
prowadza z niżej leżących elementów nierozumne zwie
rzęta (nie mają już bowiem Słowa). Powietrze wyprowa
dziło ptactwo, woda zwierzęta wodne. Gdyż woda i ziemia
zostały oddzielone od siebie, tak jak Rozum postanowił,
i ziemia wyprowadziła sama z siebie to, co miała, zwie
rzęta czworonożne, pełzające, zwierzynę dziką i oswojoną.
Ojciec wszystkich bytów, Rozum, będąc życiem
i światłością zrodził Człowieka równego sobie, którego
kochał jak własne dziecko, gdyż nosząc obraz Ojca, był
nadzwyczaj piękny. Bóg kochał więc właściwie swoją po
stać. Przekazał mu wszystkie swoje stworzenia.
A gdy rozpoznał tworzenie Demiurga w ogniu, ze
chciał i sam tworzyć, a jego Ojciec pozwolił mu na to. Po
wejściu w sferę stwórczą, gdzie powinien mieć całą moc,
zauważył stworzenia brata. Ci, którzy go kochali, każdy
przekazał mu coś ze swego porządku. A poznawszy ich
istoty i gdy otrzymał udział w ich naturze, postanowił
przełamać zewnętrzny z okręgów i poznać siłę postawione
go nad ogniem.
158
Dodatek
On, który posiadał całkowitą władzą nad światem
śmiertelnych i nierozumnych zwierząt, pochylił się poprzez
układ, całości, rozerwał powłokę i ukazał leżącej niżej na
turze piękną postać Boga. Gdy zobaczyła go jako czystą
piękność i jako posiadacza wielkiej mocy zarządców i ja
ko boską postać, uśmiechnęła się z miłością, ponieważ zo
baczyła w wodzie wygląd pięknej postaci Człowieka oraz
cień jego na ziemi. On zaś widząc w niej postać jemu
podobną, odbijającą się w wodzie, zakochał się i posta
nowił tam zamieszkać. Wraz ze chceniem nadeszło i wy
konanie. I zamieszkał w bezrozumnej postaci. Natura zaś
wzięła ukochanego, otoczyła go całkowicie i zjednoczyli
się pochłonięci miłością.
I dlatego człowiek w przeciwieństwie do wszystkich
żywych istot na ziemi jest podwójny: śmiertelny ze wzglę
du na ciało, nieśmiertelny ze względu na istotnego w nim
Człowieka. Gdyż on, chociaż jako nieśmiertelny posiada
władzę nad wszystkim, podporządkowany przeznaczeniu,
doznaje losu rzeczy śmiertelnych. On, który jest ponad
układem całości, stał się niewolnikiem w tym układzie.
Jako męsko-żeński, ze względu na męsko-żeńskiego Ojca,
nie potrzebuje (wspólnego) spania — pochodzi od Ojca, któ
ry takiego spania nie potrzebuje, zostaje pokonany (przez
miłość we wspólnym spaniu).
Następnie (powiedziałem): „O Rozumie mój (poucz
mnie), gdyż i ja lubię takie pouczenie". Poimandres zaś
powiada: '„To jest tajemnica zakryta aż do dnia dzisiej
szego. Natura bowiem zjednoczona z Człowiekiem wypro
wadziła rzeczy nadzwyczaj cudowne. Ponieważ posiada on
naturę układu całości siedmiu, o których mówiłem ci, że
są z ognia i ducha, natura nie czekała, tylko natychmiast
zrodziła siedmiu ludzi według natury siedmiu zarządców,
męsko-żeńskich i wyniosłych". Po czym ja: „Poimandre-
sie! Teraz doszedłem do wielkiego pragnienia, spragniony
Jestem słuchania, nie zbaczaj od tematu!" Na to powiada
Poimandres: „Zamilcz! Jeszcze nie uzupełniłem ci pierw
szej nauki." „Oto milczę" — powiedziałem.
,,Stało się więc tak, jak powiedziałem. Powstanie
owych siedmiu dokonało się w następujący sposób. Żeń
ską była ziemia, męską woda, z ognia nadeszła dojrzałość^
z powietrza wzięła ducha i tak natura wytworzyła ciała
na wzór Człowieka. Człowiek 'zaś z życia i światłości stał
Yfybór tekstów gnostyckich 15?
się duszą i rozumem, z życia powstała dusza, ze światłości rozum. W ten sposób trwało wszystko na widzialnym świecie aż do kresu kolejnej przemiany oraz do początków rodzajów.
Posłuchaj więc teraz tego, co pragniesz usłyszeć! Gdy
spełniła się kolejna przemiana, związek wszystkich rzeczy
na rozkaz Boży został rozwiązany. Wszystkie bowiem ży
we istoty, które są męsko-żeńskie, zostały razem z człowie
kiem rozdzielone i powstały z jednej strony istoty męskies
z drugiej istoty żeńskie. Bóg zaś rzekł natychmiast w świę
tym słowie: rośnijcie i rozmnażajcie się wszystkie stwo
rzenia i dzieła, a obdarzony rozumem niech pozna siebie
samego jako nieśmiertelnego oraz przyczynę śmierci —
miłość, jak i wszystko, co istnieje."
Gdy to powiedział, opatrzność dokonała za pomocą
przeznaczenia i układu całości sfer zjednoczenia i spowo
dowała narodzenie i wszystkie byty dokonały się zgodnie
z rodzajem. Kto poznał samego siebie, doszedł do istotne
go dobra, kto zaś z powodu błędu miłości ukochał ciało,
ten pozostaje w eieinności,_błądzi i doznaje w sposób zmy
słowy cierpień śmierci.
„Jakiż to wielki błąd popełniają ci, którzy nie po
znają, tak że pozbawieni są nieśmiertelności?" — spyta
łem. „Ty zdaje się nie zwracasz uwagi na to, co usłysza
łeś; czy nie powiedziałem ci, abyś rozumował?" „Rozu
miem i przypominam sobie, dziękuję ci jednocześnie."
„Jeśli zrozumiałeś, to powiedz mi, dlaczego zasługują na
śmierć ci, którzy istnieją w śmierci?" „Ponieważ posępna
ciemność zapoczątkowała poszczególne ciała, z niej pocho
dzi wilgotna natura, z której z kolei powstało ciało na
świecie widzialnym, a tym nazywa się śmierć."
21. „Właściwie zrozumiałeś, mój drogi! O co jednak
chodzi w wyrażeniu: kto poznał siebie samego, wraca do
siebie — jak powiada Słowo Boże?" Odpowiedziałem: „Po
nieważ Ojciec Pełni stworzył światłość i życie, z czego
powstał Człowiek". „Odpowiadasz znakomicie! Światłość
i życie to właśnie Bóg i Ojciec. Z niego zrodził się Czło
wiek. Jeśli więc dowiesz się, że składasz się z życia
i światłości oraz że z takich składników pochodzisz, wró
cisz do życia." To powiedział Poimandres. „O Rozumie
— zapytałem —■ powiedz mi, jak dojdę do życia?
160
Dodatek
Przecież Bóg powiedział: człowiek rozumny ma rozpoznać siebie.
22. Czyż nie -wszyscy ludzie korzystają z 'rozumu?" „Za
chowaj święte milczenie, mój drogi! Ja, rozum, jestem
Misko świętych, dobrych, czystych, miłosiernych, poboż
nych, a moja obecność jest pomocna i natychmiast roz
poznają wszystko i zjednują sobie Ojca miłością i skła
dają mu dzięki w należny sposób, w błogosławieństwach
i hymnach wyrażających przywiązanie. Przed powierze
niem ciała własnej śmierci, znienawidzili rzeczy zmysło
we, ponieważ poznali ich działanie. A raczej 'to ja sam,
"Rozum, nie pozwolę, aby narzucające się działania były
.•doprowadzone do końca. Jak dobry odźwierny, zamknę dostęp złym i wstrętnym oddziaływaniom, odcinając już zamysły.
23. Daleko natomiast jestem od nierozumnych, złych,
niegodziwych, zazdrosnych, chciwych, zabójców, bezboż
nych. Ustąpiłem miejsca dla demona kary, który stosuje
ostrze ognia, dotkliwie dopada takiego i to tym bardziej
dobiera się do takiego przeciwko bezprawiom, aby więk
szą karę otrzymał. A ten nie zaprzestaje skłaniać się ku
"bezgranicznym żądzom w walkach ciemności bez nasyce
nia. I to właśnie jest torturą i przez to ogień stale się
powiększa."
„Wszystko mi dobrze wyjaśniłeś, o Rozumie, jak
chciałem. Powiedz mi jeszcze, jak dokonuje się wstępowa
nie." Na to Poimandres odrzekł: „Najpierw przy rozwiąza
niu ciała materialnego przekazujesz to ciało dla przemiany,
a postać, którą miałeś, znika. A charakter, jako niezdatny
-do działania, oddajesz demonowi. Ponieważ zmysły ciała
wracają do swych źródeł, są rozczłonkowane i ponownie
zestawiane dla działań. Także i uczucie i pożądanie wra
cają do nierozumnej natury.
I w ten sposób wyrusza (człowiek) dalej, w górę
układu całości. W pierwszej sferze oddaje siłę wzrostu
i pomniejszania, w drugiej sferze działanie złych czynów
i nieużyteczny podstęp, w trzeciej sferze nieużyteczną ułu
dę pożądań, w czwartej sferze władczą wystawność, wol
ną (juz) od chciwości, w piątej sferze bezbożną zuchwa
łość i lekkomyślną bezczelność, w szóstej sferze złe skłon
ności ku bogactwu jako bezużyteczne, w siódmej sferze
podstępne kłamstwo.
Wybór tekstów gnostyckich 161
Następnie uwolniony od działań układu całości,
wchodzi do natury sfery ósmej. Posiada własną moc i śpie
wa hymny ku czci Ojca razem z "bytami. Wszyscy zaś obec
ni cieszą się wspólnie z jego przybycia*. A on stawszy się
podobnym do współtowarzyszy wsłuchuje się w słodki
śpiew mocy znajdujących się ponad naturą sfery ósmej,
które wielbią w hymnach Boga. A wtedy w ustalonym
porządku dochodzą (gnostycy) do Ojca i sami zmieniają
się w moce — stawszy się mocami trwającymi w Bogu.
To jest ostateczne dobro dla tych, którzy posiadają gnozę:
stać się bogiem. A więc czemu zwlekasz? Nie chcesz jako
ten jeden, który otrzymał wszystko, stać się przewodni
kiem dla tych, którzy są tego godni, tak aby dzięki tobie
rodzaj ludzki został zbawiony przez Boga?"
To powiedziawszy Poimandres zjednoczył się w mo
jej obecności z mocami. Ja zaś po złożeniu dziękczynienia
i pochwały Ojca wszystkiego, umocniony i pouczony o na
turze wszystkiego oraz o wielkim widzeniu, zostałem przez
niego wysłany i rozpocząłem głosić ludziom piękno po
bożności i gnozy. O narody! O mężowie z ziemi zrodzeni,
którzy oddaliście samych siebie pijaństwu, uśpieniu i nie
znajomości Boga, bądźcie trzeźwi, zaprzestańcie oczarowa
ni głupim snem oddawać się pijaństwu!
Ci zaś posłuchali i przybyli jednomyślnie. Ja znów
mówię: Ó mężowie z ziemi zrodzeni! Dlaczego oddaliście
siebie samych na śmierć, chociaż macie moc uczestnicze
nia w nieśmiertelności? Nawróćcie się, wy, którzy wspól
nie kroczycie drogą błędu i stowarzyszeni jesteście nie
wiedzą. Odłączcie się od światła ciemności, porzucając
zgubę, miejcie udział w nieśmiertelności.
29. Jedni spośród nich pośmiali się, odeszli, a tym sa
mym skierowali się na drogę śmierci. Drudzy upadłszy
mi do stóp prosili mnie o możliwość pouczenia. Ja pod
niosłem ich i stałem się przewodnikiem rodzaju (ludzkie
go) pouczając ich, jak i jakim sposobem będą zbawieni.
Zasiałem w nich słowa mądrości i nasycili się z boskiej
wody. Gdy nastał wieczór, a promienie słońca zaczyn-ały
całkowicie zanikać, nakazałem im składać dzięki Bogu.
I odmówiwszy dziękczynienie każdy udał się ku swemu po
słaniu.
30. Ja zaś spisałem dla siebie dobry czyn Poimandresa
i ucieszyłem się spełniwszy to, co zamierzałem. Sen ciała
II — Gnoza
162 Dodatek
bowiem stał się czuwaniem duszy, zamknięcie oczu prawdziwym widzeniem, moje milczenie brzemienne w dobro, a głoszenie nauki plonem dobrych czynów. To przydarzyło mi się, gdy zaczerpnąłem z mojego Rozumu, to jest z Poimandresa, ze Słowa absolutu. Przybyłem wypełniony bożym duchem prawdy. Dlatego składam dzięki Bogu Ojcu z całej duszy i całą mocą.
31. Święty jest Bóg, Ojciec wszystkiego,
Święty jest Bóg, którego Wolę spełniają własne jego moce,
Święty jest Bóg, który chce być poznany i bywa poznany przez swoich,
Święty jesteś, co słowem ustanowiłeś byty, Święty jesteś, którego cała natura stała się obrazem. Święty jesteś, którego natura nie ukształtowała, Święty jesteś, silniejszy' od wszelkiej mocy, Święty jesteś, większy od wszelkiej wielkości, Święty jesteś, większy od wszelkiej wielkości, Święty jesteś, wznioślejszy nad pochwały. Przyjm rozumne, czyste ofiary z duszy i serca natężonego ku tobie, o Niewypowiedziany, Niewyrnówiony, nazwany Milczeniem.
32. Proszę, abym nie odpadł od gnozy, która naszej isto
cie odpowiada, i wzmocnij mnie, a ja oświecę, z tej właś
nie łaski, zrodzonych w niewiedzy braci moich, a twoich
synów. Dlatego wierzę i daję świadectwo. Idę do życia
i światłości. Błogosławiony jesteś Ojcze, twój Człowiek
pragnie być z tobą uświęcony w miarę tego, jak mu całą
moc przekazałeś.
MODLITWA HERMETYCZNAs
Dzięki Ci składamy. Każda dusza i każde serce natężone jest ku Tobie. O Imię, nieobciążone, otoczone czcią przez nazwanie Boga, a którym sławi się nazwanie Słowa.
* Przekł.: W. Myszor. W: Tenże. Zagadnienie modlitwy gnos-tyków. „Tarnowskie Studia Teologiczne" 8:1981 s. 42 n.
Wybór tekstów gnostyckich 163
Ku każdemu i ku Pełni
kieruje się życzliwość Ojca
i miłość i pragnienie. A
jeśli daje pouczenie, to jest ono słodkie
proste i w swej łasce
daje nam Umysł, Słowo i
Gnozę; Umysł
daje, abyśmy Cię rozumieli,
Słowo, abyśmy Cię
wyjaśniali, Gnozę zaś, .
abyśmy Cię zrozumieli.
Cieszymy się, gdy przyjęliśmy światło
w Gnozie. Cieszymy się,
gdyż pouczyłeś nas o sobie.
Cieszymy się, gdyż, chociaż jesteśmy w ciele, uczyniłeś
nas bogami w Twej Gnozie.
Dziękczynienie człowieka skierowane
ku Tobie jest tym jednym tylko — abyśmy
Cię poznali. Poznaliśmy Cię
o światłości prawdziwa. O
żywocie życia, poznaliśmy Ciebie,
o Łono każdego nasienia, poznaliśmy
Ciebie, o Łono, które rodzi
w naturze Ojca. Poznaliśmy Ciebie,
0 trwanie Ojca aż na wieczność,
Ojca, który rodzi. Tak więc
czcimy Twoją dobroć. To jedno,
jedyne nasze pragnienie:
pragniemy, abyśmy
trwali w Gnozie.
1 jedną jedyną mamy troskę, o co też
prosimy, abyśmy nie upadli
w życiu tego rodzaju.
Gdy to wypowiedzieli modląc się udzielili sobie na wzajem pocałunku i odeszli, aby spożyć swój święty pokarm, w którym krwi nie ma.
164 Dodatek
FRAGMENTY PISM WALENTYNA*
[Fragment 1. W: Klemens Aleksandryjski. Stromata II, 36, 2—4.]
„Zdaje się, że Walentyn w jakimś liście zastanawiając się nad czymś takim, pisał dosłownie tak: jak strach zapanował nad aniołami z powodu owego stworzenia (chodzi
0 człowieka), gdyż głośno mówił o rzeczach wyższych niż
stworzenie i ponieważ otwarcie wypowiedział się o tym,
który w sposób niewidzialny obdarzył go nasieniem po
chodzącym od wyższej istoty, tak też wśród rodów ludzi
doczesnych nastał strach przed twórcami dzieł ludzkich,
a więc posągami, obrazami i wszystkim, co ręce w imię
boga tworzą. Ten zaś Adam stworzony w imię »Człowie-
ka« wywoła strach iprzed preegzystującym Człowiekiem,
ponieważ on to w nim zaistniał. Przerazili się i szybko
zaprzestali dzieła."
[Fragment 2. W: Tamże II, 114, 3—6.]
„I Walentyn także wysyłając do kogoś list pisze tymi słowy o więzach (człowieka): jeden jest dobry, a objawienie dokonane przez jego Syna daje przystęp do niego
1 tylko przez niego może się serce stać czyste, jeśli wszy
stek zły duch zostanie wyparty ze serca; gdyż wiele du
chów zamieszkuje serce i nie pozwala mu być czystym.
Każdy z nich doprowadza do skutku swoje działanie znie
ważając je niegodziwymi namiętnościami. I wydaje się,
że serce podobnie cierpi jak zajazd, bo i w nim wydrążają
dziury, kopią doły i często wypełniają gnojem, gdy za
trzymują się w nim ludzie bez poczucia przyzwoitości,
którzy nie wykazują starania o lokal należący do kogoś
innego. To dotyczy i serca. Jak długo pozostaje bez opie
ki, jest nieczyste, jako mieszkanie wielu demonów. Gdy
zaopiekuje się nim sam dobry Ojciec, staje się święte
i promienieje światłością i błogosławiony, kto ma takie
serce, ponieważ będzie oglądał Boga."
* Przekł.: W. Myszor. W: Teksty z Nag-Hammadi. Z języka koptyjskiego przetłumaczyli: A. Dembska i W. Myszor. Warszawa, ATK 1979 s. 50—54. PSP t. 20. (Wydanie fragmentów: W. V61ker. Quellen zur Geschichte der christlichen Gnosis. Tiibingen 1932 s. 57—60).
Wybór tekstów gnostyckich 165
[Fragment 3. W: Tamże III, 59, 3.]
„Walentyn w liście do Agathopa powiada, że gdy wszystko wycierpiał {Jezus), był opanowany. Jezus wypracował sobie bóstwo. Jadł i pił we właściwy sposób nie wydalając pokarmów. Taka w nim była moc powściągliwości, że pożywienie w nim nie niszczało, ponieważ on sam nie miał w sobie zniszczenia."
[Fragment 4. W: Tamże IV, 89, 1—3.]
„W homilii jakiejś Walentyn pisze dosłownie: od początku jesteście nieśmiertelni i dziećmi życia wiecznego. Przyjmijcie śmierć na siebie jako swój udział, abyście ją pochłonęli i zniszczyli, aby śmierć umarła w was i przez was. Gdy bowiem rozwiążecie ten świat, a sami będziecie rozwiązani, będziecie panami stworzenia i wszelkiej prze-mijalności."
[Fragment 5. W: Tamże IV, 89, 6—90, 1.]
„O Bogu tym powiada on w jakiś ciemny sposób następująco; pisze dosłownie: o ile obraz jest słabszy od postaci żywej istoty, o tyle świat ten jest (słabszy) od żywego eonu. Jakaż jest więc przyczyna po.wstania obrazu? Wspaniałość postaci, która posłużyła malarzowi za wzór, aby ze względu na imię był czczony. Gdyż postać nie odpowiada rzeczywistości, ale imię uzupełniło obraz w stworzeniu. Współdziała też i niewidzialny Bóg dla wiarygodności tego, co stworzył."
[Fragment 6. W: Tamże VI, 52, 3—4.]
„Heretyk Walentyn pisze w homilii na temat przyjaźni w te słowa: Wiele rzeczy napisanych w popularnych książkach znajduje się wypisane w kościele bożym. Gdy słowa pochodzące z serca są wspólne, wspólne jest też prawo wyryte w sercu. I to jest ten lud ukochanego, sam ukochany i kochający."
[Fragment 7. W: Hipolit: Refutatio VI, 42, 2.] „Powiada Walentyn, że widział małe dziecko i zapytał je, kim jest. I odpowiedziało twierdząc, że jest Logosem. Następnie to doświadczenie wyłożył we wspaniałym micie i chce odtąd rozszerzać założoną przez siebie sektę."
[Fragment 8. W: Tamże VI, 37, 6—8.]
„Walentyn ten porządek (świata) przedstawił krótko
166 Dodatek
w psalmie, mówił poczynając od dołu, nie od góry jak Platon:
widzę wszystko zmieszane z Duchem,
poznaję jak wszystko niesione jest Duchem,
jak ciało łączy się z duszą
jak duszę unosi powietrze
jak powietrze łączy się z eterem
jak z głębiny wydostają się owoce
z łona rodzi się dziecko."
[Fragment 9. W: Anthimus. De sancta ecclesia 9.] „I ci uczą o trzech hipostazach, jak to wymyślił Walentyn, jako pierwszy herezjarcha w księdze zatytułowanej przez niego O trzech naturach. On to bowiem wymyślił trzy hipostazy i trzy osoby, Ojca, Syna i Ducha świętego."
EWANGELIA PRAWDY (16,3-43,14) •
Ewangelia prawdy jest radością dla tych, którzy otrzy
mali łaskę od Ojca prawdy, aby poznali go mocą Słowa,
które przybyło z Pełni, a która będąc w Myśli i Umyśle
Ojca jest tym, o czym mówi się, że jest zbawcą; ponieważ
to jest nazwa dzieła, które ma dokonać dla zbawienia
tych, którzy nie znali Ojca; gdyż nazwą [...] ewangelii jest
objawienie nadziei, gdyż jest znalezieniem dla tych, co
go szukają. Ponieważ Pełnia zwróciła się ku temu, z któ
rego wyszła. '
[Upadek eonów i powstanie świata] 16, 6—18, 11 Pełnia przebywa w nim, nieosiągalnym, niepojętym, w nim, który jest wyższy ponad wszelką myśl. Nieznajomość Ojca stworzyła strach i trwogę. Strach zaś wzmocnił się jak mgła, tak że nikt nie był w stanie widzieć. Dlatego Plane [tj. błąd, niewiedza] znalazła moc, stworzyła materię dla siebie w pustce nie poznanej przez nią prawdy. Zamieszkała w stworzeniu, które usiłowała upodobnić do piękna Prawdy. To jednak nie było upokorzeniem dla tego, który jest nieosiągalny, niepojęty, było to bowiem
* PrzekŁ: W. Myszor. W: Teksty z Nag-Hammadi. Z języka koptyjskiego przetłumaczyli- A. Dembska i W. Myszor. Warszawa, ATK 1979 s. 143—169. PSP t. 20.
Wybór tekstów gnostyckich " 167
niczym — strachem, zapomnieniem, kłamstwem; prawda natomiast jest ustalona, niezmienna, niewzruszona, doskonale piękna. Dlatego pogardzajcie Plane! W ten sposób nie ma w niej korzenia. Zamieszkała we mgle, co się tyczy Ojca. Tak istniejąc tworzy dzieła zapomnienia, przestrachu, aby przez nie dosięgnąć tych, którzy są w środku, aby ich zniewolić. Zapomnienie owej Plane nie objawiło się, nie było ono myślą u Ojca. Zapomnienie nie powstało przy Ojcu, chociaż zaistniało oczywiście w odniesieniu do niego. To, co w nim naprawdę powstaje, to gnoza. Ona objawiła się po to, aby rozproszyło się zapom---nienie, aby poznano Ojca; ponieważ zapomnienie istniało ■—■ nie znano Ojca. Więc jeśli pozna się Ojca, natychmiast przestaje istnieć zapomnienie.
[Jezus objawia ewangelię wybranym] 18,11—19,17 To jest ewangelia tego, którego poszukują, którą objawił doskonałym ze zmiłowania Ojca jako tajemnicę ukrytą — Jezusa Chrystusa. Przez niego właśnie oświecił pozostających w ciemności na skutek zapomnienia. Oświecił ich, wyznaczył drogę, a drogą tą jest prawda, o której ich pouczył. Dlatego to Plane rozgniewała się na niego, prześladowała go^ uciskała go, wystawiła na niebezpieczeństwo. Przybito go do drzewa, stał się owocem gnozy Ojca, która jednak nie zatraciła tych, co go spożywali. Tym zaś, co go spożywali, dał, aby mogli się radować z jego odkrycia. On zaś odnalazł ich w sobie. I jego znaleźli w sobie — nieosiągalnego, niepojętego, Ojca, doskonałego, w którym jest Pełnia i^którego Pełnia potrzebuje, gdyż uchwycił .jej doskonałość w sobie; on, który jej nie dał Pełni. Ojciec nie był zazdrosny, bo czy mogła być zazdrość między nim a jego członkami? Gdyby tego rodzaju była, a eon by ją przyjął, nie mogliby iść do Ojca, do tego, który uchwycił ich doskonałość w sobie samym i który im ją daje, aby wróciły do niego z gnozą, jedyną w doskonałości. On, który uporządkował Pełnię, ma Pełnię w sobie, a Pełnia potrzebowała go tak, jak ktoś, dla niektórych nieznany, pragnie, aby go poznali i aby go kochali. W ten spcsób bowiem — czego potrzebowała Pełnia, jeśli nie gnozy Ojca? — stał się (Jezus) pośrednikiem spokojnym i oddanym.
168 Dodatek
[Jezus mędrcy i dzieci] 19,17—34
Do szkoły wstąpił jawnie, wygłosił mowę postępując jak nauczyciel. Przyszli do niego mędrcy, w swym własnym mniemaniu, doświadczali go, on jednak ich zawstydził, gdyż byli próżni. Znienawidzili go, bo nie byli naprawdę ludźmi roztropnymi. Po nich wszystkich przystąpiły do niego małe dzieci, te właśnie, do których należy gnoza Ojca. Gdy umocniły się, przyjęły naukę o wyrazach oblicza Ojca, poznały, zostały poznane, doznały chwały i oddały chwałę.
[Księga żyjących] 19, 34—20,27
Objawiła się w ich sercu księga żyjących, którą zapisano w Myśli i Umyśle Ojca i która przed założeniem Pełni znajduje się w tym, który jest niepojęty. Nikt nie jest w stanie jej pochwycić, ponieważ pozostawiono ją temu, który poniesie ją i którego zabiją. Nikt nie może być objawiony spośród tych, którzy uwierzyli w zbawienie, zanim nie ukaże się właśnie owa księga. Dlatego miłosierny, wierny Jezus stał się cierpliwym, przyjął cierpienia tak, że przyjął tę księgę, ponieważ wie, że jego śmierć jest życiem dla wielu. Tak, jak jakiś testament, gdy nie został jeszcze otwarty, ukryty jest majątek zmarłego pana domu, tak również Pełnia, pozostawała ukryta, jak długo Ojciec Pełni był niewidzialny, ten, który sam z siebie istnieje, z którego pochodzi każda przestrzeń. Dlatego właśnie objawił się Jezus. Wziął tę księgę na siebie, przybito go do drzewa, ogłosił (w ten sposób) polecenie Ojca na krzyżu. Czyż to nie wielka nauka (o wielkiej) doniosłości!
[Hymn pochwalny] 20, 27—34
Poniżył siebie aż do śmierci. Gdy zdjął z siebie łachmany podległe zniszczeniu, przybrał niezniszczałność, to, czego nie może mu nikt odebrać.
[Tylko wybrani przyjmują naukę Jezusa] 20, 34—22,19 Skoro doszedł do przestrzeni pustych, należących do przerażenia, przeszedł wśród tych, którzy byli nadzy z powodu zapomnienia. Będąc gnozą i doskonałością, głosi sprawy, które są w sercu Ojca, aby jego słowo pouczyło tych, którzy przyjmą naukę. Ci zaś, którzy przyjmą nau-
Wybór tekstów gnostyckićh 169>
kę, są tymi, którzy jako żyjący zapisani w księdze życia przyjmą naukę dla samych siebie. Przyjęci są przez Ojca, gdy zwrócą się ponownie ku niemu, ponieważ dośkonałość Pełni jest w Ojcu. Trzeba, aby Pełnia wzniosła się do niego. A więc, kto poznaje, przyjmuje zwykle to, co jest jego, i przyciąga to ku sobie. Kto zaś istnieje bez gnozy, jest pusty i wielka jest ta pustka, skoro brakuje mu tego, co ma go udoskonalić. Skoro doskonałość Pełni znajduje się W Ojcu, trzeba, aby Pełnia wznosiła się do niego, aby każdy jeden brał to, co do niego należy. Uprzednio wpisał ich, aby ich przygotować, tych, którzy pochodzą od niego, tych, których wprzód z ich imion poznał, tych-też w końcu wezwał; tak że ten, kto posiada gnozę, jest tym, którego imię wypowiedział Ojciec. Ten bowiem, któ-_ rego imienia nie wypowiedziano, nie jest gnostykiem. Zaiste, w jaki sposób może ktoś słyszeć, jeśli nie wywołano jego imienia? Ten bowiem, kto do końca nie jest gnostykiem, jest tworem zapomnienia i będzie wraz z- nim odrzucony. Jeśli tak nie jest, to dlaczego ci pogardzani nie mają swych imion? Dlaczego nie ma dla nich wezwania? Tak, bo ten, kto ma gnozę, jest kimś z wysoka, wywołany słyszy, odpowiada, zwraca się do tego, który go-wzywa i idzie do niego. I poznaje, w jaki sposób został wezwany. Mając gnozę wypełnia wolę tego, który go wezwał, pragnie mu się przypodobać i doznaje odpocznienia. Imię jedynego przeznaczone jest dla niego. Kto zdobędzie gnozę w ten sposób, wie skąd przyszedł i dokąd pójdzie. Poznaje jak ktoś, kto się upił, a potem wytrzeźwiał ze swego upojenia; gdy wrócił do siebie samego, znalazł to, co do niego należy.
[Jezus zabiera wybranych do wyższego świata] 22,.
20—27 *
(Jezus) odwrócił wielu od Plane, zaszedł nawet do tycłi ich przestrzeni, które sami opuścili, przyjmując Plane odnośnie głębi tego, który otacza każdą przestrzeń sarn nie będąc otoczony.
[Zadziwiający upadek eonów] 22, 27—23,18 To był wielki cud, że byli u Ojca, a nie poznali go, że byli w stanie sami odejść, ponieważ nie byli w stanie pojąć tego, nie poznali tego, u którego przebywali. W ten
170 Dodatek
sposób bowiem nie wyszła poza niego samego jego Wola, objawił się bowiem w gnozie, z którą zjednoczone są wszystkie jej emanacje. Taka jest więc gnoza żywej księgi, którą objawił eonom przy końcu swego [..-.] To on, który objawia ich [...] Bo nie są to litery głosek, ani pisma, które pozbawione są swego dźwięku, żeby czytając myśleć o tym, co próżne, lecz są to litery prawdy. Ci tylko je wypowiadają, którzy je poznają. Prawdą jest każda litera, jak doskonała księga, gdyż litery zostały zapisane przez jedność. Ojciec zapisał je, aby eony przez jej litery poznały Ojca.
[Pochodzenie i dzieło Logosu] 23,18—24, 20 Gdy jego mądrość rozważa Słowo, rozgłasza jego naukę, to gnoza jego została objawiona, szacunek jego jest koroną na jego głowę. Jego radość jest z nim złączona, jego chwała go wywyższyła. Obraz jego się objawił, odpocznie-nie jego w nim się zamknęło, miłość jego stała się przez niego ciałem. Otoczyło go jego zaufanie. W ten sposób Słowo Ojca wychodzi z Pełni, gdyż jest owocem jego serca i wyrazem jego Woli. Ono zaś umacniając Pełnię dokonuje ich wyboru, więcej, przybierając wyraz Pełni, oczyszcza je. On nawraca je ku Ojcu, ku Matce, on, Jezus bezgranicznej słodyczy. Ojciec odsłania swoje łono, zaś łonem jego jest Duch święty, który objawia jego skrytość. Skrytością jego zaś jest Syn — aby przez miłosierdzie Ojca eony poznały i przestały cierpieć w poszukiwaniu Ojca, aby spoczęły już w nim samym, aby poznały, że on jest odpocznieniem.
[Przez przyjście Jezusa rozwiązany jest świat] 24, 20— 25,19
On (tj. Jezus) gdy uzupełnił brak, opuścił postać. Postacią jego jest świat; tej to postaci służył. Miejsce, gdzie istnieje nienawiść i niezgoda, jest niedostatkiem, miejsce zaś, gdzie istnieje jedność, jest doskonałością. Niedostatek zaistniał, ponieważ nie znano Ojca, a więc, jeśli pozna się Ojca, nie będzie od tej chwili niedostatku. To jakby niewiedza kogoś, kto poznaje, rozprasza się, sama przez się. To jakby ciemność, co rozprasza się, gdy ukazuje się światłość. Tak właśnie znika niedostatek przez doskonałość. Zresztą, postać nie objawia się już od tej chwili, lecz
Wybór tekstów gnostyckich 111
rozproszy się w połączeniu z jednością. Teraz bowiem ich dzieła istnieją, jedne równe drugim, aż jedność udoskonali przestrzeń. Przez jedność każdy jeden odnajdzie siebie. Przez gnozę oczyści się z wielości, wchłaniając materię w siebie samego na wzór ognia i jak ciemność (znika) przez światło, śmierć przez życie.
[Upomnienie] 25,19—35
Jeśli stało się to dla każdego z nas, wypada nam więc zastanowić się nad wszystkim, aby ten dom stał się świętym i cichym dla jedności. Podobnie jak niektórzy, co opuścili siedziby, gdzie mieli zepsute naczynia na jakichś tam miejscach — rozbili je. A pan domu nie opłakiwał szkody, lecz cieszył się, gdyż zamiast tych zepsutych naczyń, dano mu pełne; takie zaś będą udoskonalone.
[Przyjście Jezusa jest sądem nad światem] 25, 35—27, 8 I to jest tym wyrokiem, który nadszedł z wysoka, który osądził każdego .stając się mieczem dobytym do podwójnego cięcia, co tnie na tę i tamtą stronę. Gdy ukazało się Słowo, które znajduje się w sercu tych, co je głoszą —• a nie był to dźwięk, bo ono stało się ciałem — wielkie drżenie powstało wśród naczyń. Niektóre z nich stały się puste, inne wypełnione, ponieważ jedne zadbały o siebie, a inne się wywróciły; niektóre uświęcone, inne porozbijane. Wszystkie przestrzenie poruszyły się i zadrżały, ponieważ nie miały ani trwałości, ani ustanowienia. Plane przestraszyła się nie wiedząc co począć, zasmucona narzeka, męczy się, bo nie zna niczego. Gdyż zbliżyła się do niej gnoza, która jest jej zniszczeniem, razem z jej wszystkimi emanacjami. Plane okazuje się pusta, bo nie posiada niczego w sobie. Ukazała się prawda, poznały ją wszystkie jej emanacje. Pozdrawiały Ojca, istniejącego w prawdzie i doskonałej sile łączącej ją z Ojcem, gdyż każdy kocha prawdę. Prawda to usta Ojca. Językiem jego jest Duch Święty. Kto łączy się z prawdą, ten łączy się z ustami Ojca, językiem swoim przyjmuje Ducha Świętego. Takie jest objawienie Ojca i jego ukazanie eonom. Objawił to, co w nim ukryte, a tym samyrn objaśnił siebie.
[Pochwała Ojca, który daje imię eonomj 27, 9—28, 24 Czym bowiem jest to, co istnieje, jeśli nie samym Oj-
172 Dodatek.
cem! Wszelkie przestrzenie są jego emanacjami, one go poznały, ponieważ wyszły z niego, jak dzieci z jakiegoś, doskonałego człowieka. Poznały, że nie przyjęły jeszcze kształtu, ani nie wzięły imienia, które (dopiero) stwarza każde z osobna Ojciec. Wtedy też otrzymują zwykle kształt z jego gnozy. W istocie, chociaż są jego sercem, nie znają go. Ojciec zaś, jako doskonały — gdyż poznaje każdą przestrzeń, która w nim się znajduje, jeśli tylko zechce — objawia to, co chce, nadając kształt i dając imię, A dając imię komuś, powołuje go do istnienia. Ci, którzy jeszcze się nie stali, nie znają tego, który ich stworzył. .Nie mówię o nich, że są niczym, ci, którzy jeszcze się nie stali, lecz że istnieją w tym, który pragnie ich powołać do bytu pragnąc, aby nadeszła odpowiednia chwila. Zanim cokolwiek ukazało się, on wie, co z tego wyjdzie, gdy owoc jego, który jeszcze się nie pojawił, nie wie niczego, ani niczego jeszcze nie czyni. Podobnie też każda przestrzeń, sama będąc w Ojcu, pochodna jest od Istniejącego, który ustanowił ją z niebytu. Gdyż to, co nie posiada korzenia, nie posiada także owocu; ale myśląc sobie: „zaistniałem [...], uwolni-się od siebie. Dlatego, co nie powstało, wcale też nie będzie istnieć.
[Gnoza wybranych budzi z koszmaru] 28, 24—30,14 Czego więc pragnie dopuszczając na niego myśli: „zaistniałem podobnie jak cienie i złudzenia nocy"? Gdy tylko światłość rozbłyśnie, ten, co go strach opanował, zwykle sądzi, że to nic nie było. W ten właśnie sposób trwali w niewiedzy wobec Ojca; tego, którego nie widzieli, ponieważ ona to spowodowała ich strach, drżenie, słabość, wewnętrzne rozbicie i rozdarcia. Było wiele złudzenia, w którym działali, i pustej głupoty, gdy pogrążali się jakby w uśpieniu i znajdywali się we wstrząsających snach, albo gdzieś uciekając, albo bezsilni wydani byli na prześladowania ze strony innych, albo wpadając w jakąś bójkę, albo wymierzając innym ciosy, albo spadając z wysokiego miejsca, albo wznosząc się w powietrze. Innym razem jakby ktoś ich zabijał, choć nie ma nikogo, kto by ich prześladował, albo jakby sami uśmiercali bliskich, gdyż zostali zbrukani ich krwią. Wszystko to aż do chwili, gdy budzą się przechodząc przez to wszystko, nie widzą już niczego ci, którzy dotąd tkwili w tych wszystkich niepokojach, gdyż by-
Wybór tekstów gnostyckich 173
ły one niczym. Podobnie i ci, którzy odrzucili od siebie niewiedzę jak sen —• którzy za nic ją mają, ani nie uważają jej spraw za trwałe, lecz porzucają je jak sen w ciągu nocy. Gnozę zaś o Ojcu szacują na miarę światłości. W ten to sposób działał każdy w uśpieniu, jak długo postępował bez gnozy; i w ten sposób dzieje się z nim, aby powstawszy obudził się. I to jest dobrodziejstwem dla człowieka, który przychodzi do siebie i budzi się.
[Dzieło Jezusa i Ducha świętego wobec gnostyków] 30, 14—31,15
Błogosławiony, kto otworzył oczy ślepym. I zstąpił na niego Duch, przynaglając go do rozbudzenia, podał rękę rozciągniętemu na ziemi, aby mocno stanął na nogach, gdyż jeszcze nie powstał. Gnoza Ojca oraz objawienie jego Syna dało im możliwość poznawania. Gdy go bowiem zobaczyli i usłyszeli, pozwolił im zakosztować siebie i odczuć siebie i obejmować umiłowanego Syna — gdy ten im się objawił, gdy ich pouczał o Ojcu niepojętym, który tchnął w nich tego, który jest w Myśli i wykonuje jego Wolę. Wielu przyjęło światłość, wielu zwróciło się ku niemu. Obcymi zaś byli materialni (ludzie), którzy nie dostrzegli jego postaci ani nie rozpoznali go, gdyż przyszedł w ciele podobieństwa. Nie przeszkadzało mu to jednak w wędrówce, gdyż było ono niezniszczalnością, nieuchwytnością. Gdy ogłaszał nowiny, mówiąc o tym^ co jest w sercu Ojca, wygłaszał naukę bez skazy. Światłość nauczała przez jego usta i głos jego zrobił życie. Dał i rozsądek, i mądrość, miłosierdzie i zbawienie oraz ducha mocy z nie-zmierzoności i słodyczy Ojca. Spowodował zaprzestanie karania i chłosty, gdyż one to odpychały wielu od jego oblicza, tych wielu, którzy potrzebowali miłosierdzia, tych (przeby'wających) w Plane i w więzach: z mocą je usunął i zawstydził gnozą. On to stał się wyznaczającym drogę dla zbłąkanych i gnozą dla niewiedzących, odkryciem dla poszukujących, umocnieniem dla chwiejnych, nieskalano-ścią dla zbrukanych.
[Jezus jako dobry pasterz] 31, 35—32, 30
To on jest pasterzem, który zostawił dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, które nie zbłądziły. Poszedł i szukał tej, która zbłądziła. Ucieszył się, gdy ją znalazł. Dziewięćdzie-
174 - Dodatek
siat to liczba, którą (liczy się na) lewej race, gdyż ją obejmuje. Potem, gdy odnalazła się ta jedna, cała liczba przechodzi do prawej ręki. W ten sposób ten, któremu brakuje jedynki, to jest (liczby) całej prawej ręki, gdy dochodzi do tego, co mu brakuje, bierze tę część z lewej, przenosi ją na prawą i w ten sposób otrzymuje setkę. To jest właśnie znak tego, który jest w zgłoskach, to jest Ojca. Nawet w szabat trudził się dla owcy, którą następnie znalazł pogrążoną w studni. Uratował życie tej owcy wydobywając ją ze studni •—• abyście zrozumieli w sercu (swoim), czym jest szabat: czasem, w którym nie należy niweczyć zbawienia, abyście głosili o tym dniu, który jest z wysokości, że nie ma nocy, a światło (jego) nie zachodzi, gdyż jest to (dzień) doskonały.
[Upomnienie] 32, 31—33, 32
Wypowiedzcie więc w (swoim) sercu: wy jesteście tym dniem doskonałym i w was mieści się światłość, która nie zachodzi. Głoście prawdę poszukującym, i gnozę grzesznikom Plane, wy, synowie wiedzy w (swym) sercu! Umocnijcie nogi tych, którzy upadli, wyciągnijcie rękę do chorych, nakarmcie głodnych, a zmęczonym dajcie odpoczynek. Podnieście tych, którzy chcą powstać, obudźcie tych, którzy zasnęli. To wy bowiem jesteście mądrością na jaw wydobytą. Jeśli siła tak się pokazuje, staje się jeszcze silniejsza. Zajmujcie się samymi sobą, nie zajmujcie się tym, eo odrzuciliście od siebie. Nie powracajcie do rzeczy, które (już) zwymiotowaliście, aby je ponownie spożywać. Nie bądźcie molami, ani nie bądźcie robakami, gdyż te już odrzuciliście. Nie bądźcie siedliskiem dla diabła, gdyż jego już odrzuciliście. Nie mnóżcie waszych przeszkód, co się walą, gdyż to (byłby dla was) zarzut. Niczym bowiem jest wolny od prawa, który szkodzi sobie bardziej niż prawu. Taki bowiem spełnia uczynki, ponieważ jest (wolny) od prawa, tamten zaś (pod prawem), ponieważ jest sprawiedliwy, spełnia swe uczynki wśród wielu innych. Wypełnijcie więc i wy wolę Ojca, gdyż z niej pochodzicie.
[Woń Ojca] 33, 33—35, 22
Ojciec jest łagodny, a co pochodzi z jego woli jest dobrem. On przyjął wiedzę o tym, co wasze, abyście w tych. rzeczach mieli odpoczynek] W owocach bowiem znajduje
Wybór tekstów gnostyckich • 175
się wiedza o tym, co jest wasze, ponieważ synowie Ojca są właśnie jego wonnością, gdyż pochodzą z łaski jego oblicza. Dlatego Ojciec miłuje swą wonność i objawia ją wszędzie. Ona zaś mieszając się z materią udziela swej wonności światłości, a w swym odpoczynku sprawia, że unosi się nad każdą postacią i nad każdym dźwiękiem. To nie uszy przyjmują wonność, lecz tę wonność duch przyciąga i wdycha ku sobie i zanurza się w wonności Ojca. Doprowadza ją więc do portu i umieszcza w miejscu, skąd wyszła: do pierwszej wonności, która się oziębiła, to znaczy w stworzeniu psychicznym, co podobne jest do oziębienia wody, która rozpływa się po spulchnionej ziemi, ■tak że ci ją widzą, myślą o niej: „to ziemia, co wnet zniknie". Ale jeśli tchnienie ją dosięgnie, staje się ciepła. Wonności, które się oziębiły, pochodzą więc z podziału. Dlatego, gdy przyszła wiara, zniosła podział i wprowadziła ciepłą pełnię miłości, aby zimno nie powstało na nowo, lecz aby jedność doskonałej myśli trwała. Taka jest nauka dobrej nowiny o znalezieniu pełni dla wyczekujących zbawienia, które nadejdzie z wysoka. Trwa ich nadzieja, w której oczekują jej ci, których obrazem jest światłość nie znająca w sobie cienia. Jeśli tym razem właśnie pełnia wyrusza, aby nadejść, to brak istniejący w materii nie powstaje z powodu nieskończoności Ojca nadchodzącego w czasie tego braku; chociaż nikt nie może powiedzieć, że niezniszczalność nadejdzie w ten sposób. Głębia Ojca powiększyła się i nie było przy nim myśli Plane. Jest to bowiem dzieło łagodne, dzieło uspokajające, które zwraca się w poszukiwaniu tego, który (tu) przybył, do pragnącego się nawrócić.
[Udoskonalenie i przebaczenie] 35,22—36,13 To nawrócenie nazywa się pokutą. Dlatego to nieznisz-ezalność wydała tchnienie. Postępowała za tym, który zgrzeszył, aby znalazł odpoczynek. Przebaczenie jest bowiem tym, co potrzeba dla światłości (istniejącej) w niedostatku: Słowem pełni. Lekarz bowiem udaje się zwykle tam, gdzie znajduje się chory, gdyż taka jest jego wola, która go oznacza. Ten zaś, któremu coś brakuje, nie ukrywa się tylko dlatego, że on posiada to, czego jemu brakuje. Podobnie wypełnia się i Pełnia, w której nie ma braku, ta, którą on dał z siebie samego dla wypełnienia
176 Dodatek
(braku tego), który jej braku doznaje, aby łaska wyrwała go ze stanu, gdy odczuwał brak i nie miał łaski. Dlatego tez przyjął upokorzenie przebywając w miejscu pozbawionym łaski. Ale odkąd obdarowano tego, który był upokorzony tym, czego cierpiał brak, objawił się jako pełnia, to jest jako odnalezienie światłości prawdy, która oświeciła go, gdyż jest niezmiennością.
[Namaszczenie przez Chrystusa] 36,13—34 Dlatego ogłoszono Chrystusa pośród tych, co byli strwożeni, aby i oni podjęli się nawrócenia, aby ich namaścił namaszczeniem. Namaszczenie zaś jest miłosierdziem Ojca, który okazuje swoje miłosierdzie nad nimi. Ci, których namaścił, stali się doskonałymi. Naczyniami pełnymi bowiem są ci, których się namaszcza. Gdy zaś namaszczenie któregoś niszczeje, staje się to (naczynie) puste, a przyczyną, która spowoduje ten brak, będzie starcie jego maści. W następstwie czego odchodzi od niego tchnienie i siła, Morą ono ma w sobie. Ale temu, który jest bez braku, nie brakuje również jakiejś pieczęci, ani nic z niego nie wycieka, przeciwnie, w tym, czego mu brakuje, wypełnia ±o jeszcze doskonały Ojciec.
[Pochodzenie Logosu i eonów] 36, 35—37,18 On jest dobry. Zna swoje nasienie, gdyż to on je zasiał w raju. Jego zaś rajem jest miejsce jego odpocznienia. I to jest udoskonalenie przez Myśli Ojca i to są pouczenia jego rozmyślania. Każda z jego nauk jest dziełem jego Woli. (Woli) jedynej w objawienie jego Słowa. Odkąd były w głębi jego Myśli, Logos, który wystąpił jako pierwszy, objawił je w złączeniu z Umysłem wypowiadającym Logos, jedyny w milczącej Łasce. Nazwano go Myślą, ponieważ zaistniał w niej przed swym objawieniem. Stało się więc, że wystąpił jako pierwszy w chwili, gdy spodobało się Woli tego, który to postanowił.
[Wola Ojca] 37,19—38, 6
Wola zaś jest tym, w czym Ojciec spoczywa i w czym ma upodobanie. Nic nie dokonuje się bez niego, ani nic nie dzieje się bez Woli Ojca. Lecz jego Wola jest nieuchwy-'ceniem, jego Wola jest jego śladem i nikt nie pozna jej, ani nie ma takiego, komii dano by jej rozumienie, aby
Wybór tekstów gnostyckich 177
w ten sposób mógł ją pochwycić. Lecz w momencie, gdy chce, to, co postanowił, istnieje. Nawet jeśli widok (takich bytów) im się nie podoba, niczym są w obliczu Woli Boga. Ojciec bowiem zna ich wszystkich początek i ich koniec. Przy końcu bowiem ich zapyta o to, czego dokonali. Końcem zaś jest zdobycie gnozy o tym, który jest ukryty. Tym zaś jest Ojciec, z którego wyszedł początek, do^ którego wszyscy powrócą, wszyscy ci, którzy z niego wyszli. Objawili się bowiem dla jego chwały i radości z jego Imienia.
[Logos imieniem Ojca] 38, 6—40, 29
Imieniem Ojca jest Syn. On to dał na początku Imię temu, który z niego pochodzi. On zrodził go jako Syna. Nadal mu swe Imię, które jest jego własnym. On jest tym, który posiada wszystkie rzeczy istniejące po sobie, czyli po Ojcu. On ma Imię i on ma Syna. Można go (w ten sposób) zobaczyć. Imię jego zaś jest niewidzialne, ponieważ ono samo jest tajemnicą Niewidzialnego, przeznaczoną dla uszu wypełnionych nim całkowicie. A co się tyczy Ojca — nie wzywa się jego Imienia, bo objawia się on w Synu. W ten sposób Imię jest wielkie. Któż więc może wypowiedzieć jego Imię, wielkość (tego) Imienia, jeśli nie on sam, on, do którego należy Imię i synowie Imienia, w których Imię Ojca znalazło odpoczynek; i przeciwnie, i ci, którzy sami spoczęli w jego Imieniu. Ponieważ nie-zrodzonym jest Ojciec, on sam zaś zrodził go sobie jako Imię, zanim utworzył eony, aby nad ich głową istniało Imię Ojca, który jest ich Panem. To on jest Imieniem prawdziwym, umocnionym jego nakazem przez doskonałą siłę. Gdyż Imię to nie polega na słowach ani nie na wywoływaniu jego imienia, lecz jest ono niedostrzegalne. Nadał mu Imię, ponieważ on sam go tylko dostrzega, on sam tylko ma moc nadania mu Imienia, ponieważ ten, kto nie istnieje, nie posiada Imienia. Jakie bowiem można nadać imię temu, co nie istnieje? Kto już istnieje, istnieje ze swym Imieniem i sam go zna i jakiemu nadaje Imię sam Ojciec. Syn jest jego Imieniem. A więc nie ukrył się w skrytości, lecz istniał jako Syn — i jemu samemu nadał Imię. Imię to więc należy do Ojca tak, jak Imieniem Ojca jest Syn — Miłosierdzie. Zresztą, gdzie znajdzie ono (to jest miłosierdzie) Imię poza Ojcem? Lecz w każdym razie ktoś może powiedzieć do swego towarzy-
12 — Gnoza
178 Dodatek
sza: „Kto może dać imię temu, który wcześniej zaistniał od niego, skoro imię przejmują zwykle zrodzeni od tych, którzy ich zrodzili?" Wypada więc najpierw zastanowić się nad tą sprawą: czym jest imię, ponieważ on jest Imieniem prawdziwym. On jest Imieniem pochodzącym od Ojca, ponieważ on jest (jego) własnym Imieniem. Nie wziął więc tego Imienia jako pożyczki, podobnie jak inni, według sposobu, według którego każdy z nich został stworzony. To (imię) jest Imieniem własnym. Nie ma nikogo innego, komu by je dał, lecz jest ono nie do nazwania i nie do wypowiedzenia aż do chwili, gdy on, doskonały, je wypowie, On jest tym, który ma moc wypowiedzieć swe Imię i spoglądać na niego. Gdy postanowił, że Imieniem jego będzie Syn jego umiłowany, i (gdy) nadał mu to Imię, ten, który wyszedł z głębokości, wypowiedział jego tajemnice wiedząc, że Ojciec jest dobrem najwyższym.
[Cel misji Jezusa w świecie] 40, 30—41, 34
Dlatego wysłał go, aby uczył o miejscu i o swym miejscu odpocznienia, z którego wyszedł, i aby oddał chwałę Pełni wielkości jego Imienia i słodyczy Ojca. O miejscu, z którego wyszedł każdy, ma mówić i ma się spieszyć do udziału, z którego wziął swe ustanowienie, aby ponownie do niego powrócić. I wyszedł z tamtego miejsca na miejsce, w którym powstał, ponieważ kosztował z tamtego miejsca i ponieważ przyjmował pokarm i wzrost. A jego własnym miejscem odpocznienia jest jego Pełnia. A więc wszystkie emanacje Ojca są Pełniami i wszystkie jego emanacje mają swe korzenie w tym, który spowodował wzrost ich wszystkich w sobie. Wyznaczał im ich granice. Objawiły się więc, każda oddzielnie, aby (udoskonaliły się) w swej własnej Myśli. Miejsce bowiem, do którego kierują swe myśli, to miejsce jest ich korzeniem, który wznosi je w górę, na wszystkie wysokości, ku Ojcu. Sięgają jego głowy, która jest dla nich odpocznieniem, i tkwią przy nim, zbliżone do niego tak, że mogą powiedzieć, że w czułościach dotykają jego oblicza.
[Zbawieni zasługują na zbawienie] 41, 35—42,11 Nie objawiły się one (eony) w taki sposób, żeby mogły się wznieść same; nie zostały jednak pozbawione (możności) chwalenia Ojca, ani nie wyobrażały go sobie jako
Wybór tekstów gnostyckich 179
małego, ani że jest przykry, ani że jest zagniewany, ale, ~ przeciwnie, że jest doskonale dobry, niewzruszony, słodki, taki, co zna każdą przestrzeń, -zanim zaistnieje, i że nie potrzebował, aby go pouczono.
[Jaźń gnostyka w świecie niższym i wyższym] 42,11— 43,14
Podobnie jest i z tymi, co posiadają coś z wyso'kości, z tej niezmierzonej wielkości — ponieważ dążą do jedności, jedynej i doskonałej, jaka istnieje w nich. Nie schodzą do Hadesu, ani nie mają zazdrości ani jęków, ani nawet śmierci nie ma wśród nich, lecz odpoczywają w „tym, który odpoczywa. Nie cierpią, nie doznają kłopotów z poszukiwaniem prawdy, lecz sami są prawdą. I wśród nich jest Ojciec i oni są w Ojcu, jako doskonali, nierozerwalni od prawdziwego dobra. Nie odczuwają żadnego braku w niczym, lecz odpoczywają orzeźwieni w Duchu. I będą słyszeć o swym korzeniu, będą się zajmować sobą, ci, w których znajduje on swój korzeń — nie będzie przecież gubił swej duszy. To jest miejsce błogosławionych — to ich miejsce. Pozostali niech wiedzą w swych miejscach to, że mnie nie wypada — ^koro znalazłem się w miejscu od-pocznienia — mówić czego innego. Jest ono tym, gdzie będę przebywał i to dla oddawania się w każdej godzinie Ojcu Pełni i prawdziwym braciom, w których miłość Ojca rozlała się i nie ma w nich żadnego braku. To ci, którzy objawili się w prawdzie. Przebywają w prawdziwym i wiecznym żywocie i głoszą o doskonałej światłości i wypełnionej nasieniem Ojca, i która jest w jego sercu i w Pełni, podczas gdy Duch jego w nim się raduje i wysławia tego, w którym jest, gdyż jest on dobry. I doskonałe są jego dzieci, i godne jego Imienia, on bowiem, Ojciec, takie dzieci miłuje.
ŚWIADECTWO PRAWDY* ' (fragmenty)
29, 6—31,13
Otóż ja pragnę mówić do tych, którzy potrafią słyszeć nie uszami ciała, lecz uszami serca. Wielu bowiem poszu-
* Przekł. W. Myszor. W: Tenże. Świadectwo Prawdy (NHC IX, 3). STV 25:1987 nr 1 s. 202—232.
180 - Dodatek
kiwało prawdy i nie mogło jej znaleźć, ponieważ zapanował nad nimi stary kwas faryzeuszów i uczonych w piśmie prawa. Kwasem tym jest -błędna żądza aniołów, demonów i 'gwiazd. Faryzeusze zaś i uczeni w piśmie to ci, których zaliczono do archontów, mających władzę nad [nimi]. Nikt bowiem, kto jest pod prawem nie będzie w stanie podnieść, oczu ku prawdzie, bo nie będzie można służyć dwom panom. Zmaza prawa zaś jest jawna, choć nieskazitelność zalicza się do światłości. Prawo więc nakazuje wziąć sobie męża, wziąć sobie żonę i rozmnażać się jak piasek morski. Namiętność, przez to właśnie słodka, zatrzymuje dusze zrodzonych na tym miejscu; tak dopuszczających się nieczystości, jak i zanieczyszczonych, aby prawo mogło być przez nich wypełnione i (tym samym) objawiają to, ze wspomagają świat, a odwracają się od światłości. Tacy nie mogą wyminąć archonta ciemności, aż zwrócą ostatni grosz. Ale Syn człowieczy wyszedł z niezniszczalności pozostając obcym wobec zmazy. Zstąpił na świat, na Jordan, na rzekę, a Jordan natychmiast zawrócił. Jan zaś stał się świadkiem zstąpienia Jezusa. To on bowiem sam był tym, który zobaczył moc zstępującą na rzekę Jordan. On bowiem poznał, że skończyło się panowanie cielesnego rodzenia. Rzeka Jordan jest przecież tą mocą ciała, to znaczy doznawania rozkoszy. Woda Jordanu, to ona jest ową żądzą seksualnego pożycia. Jan zaś jest owym archontem łona. To objawił nam właśnie Syn człowieczy, że godzi się nam przyjąć Słowo prawdy, jeśli ktoś ma go przyjąć doskonale. Jeśli jednak ktoś trwa w niewiedzy, to trudno mu wyzbyć się czynów ciemności, które popełniał.
31,18—33, 9
Powiedziałem [wam]: nie budujcie ani nie gromadźcie sobie miejsca, które złoczyńcy przekopują, ale przynoście owoc z góry dla Ojca. Głupcy myślą w swym sercu, że jeśli składają 'wyznanie: „my jesteśmy chrześcijanami", to są nimi w słowie raczej, a nie w mocy i oddają niewiedzy siebie samych, to jest śmierci człowieka. Nie wiedzą bowiem dokąd -idą, ani nie wiedzą, kim jest Chrystus. Sądzą, że będą żyli, podczas gdy wpadają w błąd, prześladowani są przez władze i moce, a wpadają w takie ręce z powodu niewiedzy, która jest w nich. Gdyby tylko słowa świadectwa zapewniały zbawienie, cały świat czekał-
Wybór tekstów gnostyckich 181
l3y na to wydarzenie i mógłby być zbawiony. Ale w ślepotę tego rodzaju wciągnęli siebie samych [...] nie wiedzą, że sami siebie gubią. Gdyby Ojciec chciał ofiary z ludzi, okazałby się próżnym co do chwały. Syn człowieczy jednak przybrał ich pierwociny, zstąpił aż do otchłani i dokonał wielu dzieł mocy. Wzbudził umarłych z niej i zazdrością zapałali wobec niego władcy świata ciemności, ponieważ nie mogli znaleźć w nim grzechu. Przeciwnie, inne ich dzieła zburzył wśród ludzi; takie oto, że chromych, ślepych, paralityków, niemych, nawiedzonych przez demony, obdarzył uzdrowieniem i kroczył po wodach morskich.
35, 22—36, 8
Pytali, [kim jest ten,] którego związali [i w jaki sposób] można się samemu [uwolnić]? I gdy poznali samych, siebie, [kim są,] albo raczej, gdzie są [teraz] i jakie jest to miejsce, na którym będą odpoczywać od swej niewiedzy [osiągnąwszy] (stan) gnozy. Tych właśnie poprowadzi Chrystus na wysokości; gdy odłożyli swą niewiedzę i przystąpili ku gnozie.
36, 29—37, 9
[Nie] wyczekuj więc na cielesne zmartwychwstanie, które jest zniszczeniem, [do którego] rozbierają się ci, [któ-~-rzy] błądzą [oczekując] na swe [zmartwychwstanie] na próżno; nie [znają] bowiem mocy [Boga] ani nie pojmują [tłumaczenia] Pism [na temat ich] chwiejności.
37, 20—29
Błogosławieni [ci, którzy mają...] w sobie i ci, którzy stają się wobec [Boga] jarzmem łagodnym. [Ci jednak, którzy nie] mają [Logosu, który] ożywia, w ich [sercu, będą umierać] a w (ich) myśli zostali objawieni [Synowi] człowieczemu według [rodzaju ich] postępowania i ich. [błęduj
38, 23—39,12
ci, którzy przyjęli go do siebie w słuszności i [mocy] i gnozie wszelkiej. To ci, których on wyniesie [na wysokości] do [życia] wiecznego. Ale ci, co przyjmują go w nie-
182 Dodatek
wiedzy, dla przyjemności nieczystych, które panują nad nimi, ci mówili zwykle: „Bóg stworzył członki dla naszego użytku, abyśmy sią rozmnażali w nieczystości, abyśmy mogli zadowolić siebie samych". I czynią Boga uczestnikiem razem z nimi w rzeczach tego rodzaju i ani nie umacniają [się na] ziemi [ani nie udają się] do nieba.
40,23—41,14
4"W ten sposób dzieli] nas [i Syn] człowieczy przez [Logos] krzyża, dzieląc [dzień] od nocy i [światłości] od ciemności a [zniszczalność] od niezniszczalności oddzielając męskie od żeńskich. [Izajasz] zaś jest typem ciała, piła zaś Logosem Syna człowieczego, który oddziela nas od błędu aniołów. Nikt nie zna Boga prawdy jak tylko sam człowiek, ten, który zostawił za sobą wszystkie sprawy świata, gdy wyrzekł się całego tego miejsca, gdy uchwycił się frędzli jego płaszcza, stanął w mocy, a ową żądzę poniżył w sobie całkowicie. Uczynił [siebie męskim] i zwrócił się do siebie [samego]
41, 29—42,16
czym jest światłość albo czym jest ciemność? kim jest ten, który stworzył [ziemię]? a kim jest Bóg? Kim są aniołowie? Czym jest dusza? a czym jest duch? Albo, skąd głos pochodzi? I kim jest ten, kto mówi, a kim jest ten, co słyszy? Kim jest ten, który zadaje cierpienie, -a kim ten, który cierpi? I kim jest ten, który zrodził ciało zniszczenia? I czym jest oikonomia? I dlaczego jedni są sparaliżowani, a inni są ślepi, a jeszcze inni [...] bogaci^ a inni zaś biedni? Dlaczego jedni są słabi, a inni są bandytami?
43, 8—44, 30
On jest tym, który zaistniał w pośrodku obydwu. Gdy przyjął zaś moc, zwrócił się ku części prawej i doszedł do prawdy pozostawiając za sobą wszystkie sprawy lewej (strony), wypełniając się mądrością, radą, rozumieniem, i pouczeniami oraz mocą wieczną. Oswobodził się ze swych więzów. Tych, którzy ukształtowali całe to miejsce potępił. Ci jednak nie zdołali znaleźć [...] ukrytego w jego wnętrzu. I rozpoczął od siebie samego, rozpoczął poznawać siebie samego i rozmawiać ze swym umysłem, który jest Ojcem prawdy, na temat nie zrodzonych eonów i na
Wybór tekstów gnostyckich 183
temat dziewicy, tej, która zrodziła światłość, zastanawiając się nad całym tym miejscem, i która nad nim panuje. A jest on uczniem swego umysłu, tego, który jest męski. Rozpoczął milczeć w sobie samym aż do dnia, gdy stanie się godnym, aby przyjęto go w górze, odrzucając od siebie wielomówstwo i pouczenia sporne, trwając tylko na całym tym miejscu, znosząc je, wytrzymywał we wszystkim, co złe. Jest bowiem cierpliwy wobec każdego, upodabnia się do każdego, a jednak oddziela się od nich. A to, co życzy sobie ktoś, przynosi mu, aby móc stać się doskonałym i świętym.
45,1—48,28
Takie jest świadectwo prawdy. Gdy człowiek pozna siebie samego i Boga, który jest ponad prawdą, to będzie zbawiony i zostanie uwieńczony niewiędnącym wieńcem. Jan został zrodzony w Słowie z kobiety, to jest Elżbiety, i Chrystus został zrodzony w Słowie z dziewicy, to jest Maryi. Poczęcie to jest misterium. Jan został zrodzony przez łono wyczerpane i stare. Chrystus zaś przeszedł przez łono dziewicy. Gdy poczęła, porodziła zbawiciela, stała się na powrót dziewicą. Dlaczego błądzicie i nie pytacie o misteria, o to, co się stało pr a wzorem z naszego powodu? Napisano o tym w prawie: Gdy Bóg nakazał Adamowi;_ „z każdego drzewa będziesz jadł, lecz z drzewa, które jest w środku raju, nie jedz, gdyż w dniu, w którym będziesz jadł z niego, śmiercią umrzesz." Wąż był jednak mędrszy od wszystkich zwierząt w raju i nakłonił Ewę mówiąc: „w dniu, w którym zjecie z tego drzewa, które jest w środku raju, otworzą się oczy waszego serca." Ewa posłuchała i wyciągnęła swą rękę, wzięła z drzewa i zjadła, i dała swemu mężowi, który był z nią. I natychmiast poznali, że byli nadzy. I wzięli liście figowe i zrobili sobie przepaski. Bóg zaś przechodził w porze wieczornej przechadzając się w pośrodku raju. Gdy więc Adam zobaczył go, ukrył się. I rzekł: „Adamie, gdzie jesteś?" On zaś odpowiedział mówiąc: „Wszedłem pod drzewo figowe". I wówczas właśnie poznał Bóg, że zjadł z tego drzewa, z którego zakazał: „Nie jedz z niego". I rzekł do niego: „Kto cię ' pouczył?" Odrzekł Adam: „Kobieta, którą mi dałeś", a kobieta rzekła: „To wąż mnie pouczył". I przeklął węża i nazwał go diabłem. I rzekł: „Oto Adam stał się jak je-
184 Dodatek
den z nas, tak że zna zło i dobro". Rzekł więc: „Wypędźmy go zatem z raju, aby nie zerwał z drzewa życia i zjadł, i żył na wieki". Cóż to za rodzaj Boga? Najpierw przecież zazdrościł Adamowi, że ten zjadł z drzewa gnozy, i po drugie, rzekł: „Adamie, gdzie jesteś?" Bóg nie ma odpowiedniej wiedzy uprzedniej, to jest, nie zna tego najpierw? A następnie mówi: „Wyrzućmy go z tego miejsca, aby nie jadł z drzewa życia i nie żył na wieki." Z pewnością to siebie ośmieszył samego, jako złośliwego i zazdrosnego.' A więc jakiż to Bóg? Jakaż to wielka ślepota tych, którzy tak mówią, a nie poznali go. Rzekł także: „Ja jestem Bogiem zazdrosnym, przeniosę grzechy ojców na dzieci aż do trzeciego, czwartego pokolenia". I powiedział: „Zatwardzę ich serca, a umysł ich zaślepię, aby nie rozumieli ani nie pojęli, co im powiedziano". A powiedziano tym, którzy w niego wierzą i jemu służą! A na pewnym miejscu pisze Mojżesz: „Uczyniłem diabłem węża, dla tych, którzy go mają w swym rodzie". W księdze, którą nazywa się „Wyjścia" napisano w ten sposób: „Walczył z magami, gdy miejsce wypełniło się wężami według ich złości i laska, którą miał w ręce Mojżesz, stała się wężem. I pochłonął węże magów". I znów napisano: „Uczynił węża miedzianego i powiesił go na palu [...]
49, 3—11
floto popatrzy na [niego, na węża] miedzianego, nikt [nie będzie zgubiony] i kto [uwierzy w] węża miedzianego [będzie uratowany.] Bo to jest Chrystus. [Ci, którzy] uwierzyli w niego [otrzymali życie,] ci zaś, którzy nie [uwierzyli, umrą.] Cóż to więc jest >[za wiara?]
67, 3—13
Trzeba bowiem, aby tak pozostali jako niesplamieni, żeby mogli się okazać, objawić się wobec [każdego], że wywodzą się [z rodu] Syna człowieczego. Z [ich] powodu Zbawiciel złożył świadectwo. Wywodzący się jednak z nasienia [Adama] objawiają się w swych czynach, które są w ich dziele. Nie zostali uwolnieni od namiętności złych,
68, 2—12
Zostają pochwyceni, ciągnie ich na wszystkie strony,
Wybór tekstów gnostyckich 185
cieszą się z niesprawiedliwej ,mamony, pożyczają pieniądze na procent, trwonią czas, nic nie robią. Kto jednak jest ojcem mamony, ten jest także ojcem pożycia seksualnego. Kto zaś ma w sobie moc, aby tego się wyrzec, objawia, że jego pochodzenie jest z rodu Syna człowieczego, ma w sobie moc, aby je potępić
69,1—71, 30
Ten bowiem, kto znalazł [ożywiający Logos] i kto poznał [Ojca prawdy] odpoczął, zaprzestał poszukiwań, gdyż znalazł, a gdy znalazł, zamilkł. Drobne tylko (sprawy) zwykle omawia dla tych, którzy [myślą] w swym sercu duchowym o {...], Są tacy, co dochodzą do wiary, przyjmują chrzest, jakby miał on dla nich być nadzieją zbawienia, a nazywają go {pieczęcią]. Nie wiedzą jednak, że ojcowie świata objawiają się w [nim], [przeciwnie] on sam (tylko) wie, że zostaje opieczętowany. Syn człowieczy bowiem nie ochrzcił nikogo wśród swych uczniów '[...] gdyby zostali pociągnięci do życia ci, którzy zostali ochrzczeni, to wówczas św^iat zaistniałby na próżno, a_ ojcowie chrztu zostaliby splamieni. Ale inny jest chrzest prawdy, przez samo wyrzeczenie wobec świata, taki (trzeba) znaleźć. i[Ale ci tylko] wyznają językiem, że się go wyrzekają (a) kłamią i znajdują się na drodze do [miejsca] przerażenia. Co więcej, są w pogardzie w nim, według tego, co im przekazano, gdyż zostali potępieni przyjmując coś takiego. Stają się źli przez swój czyn. Są niektórzy wśród nich, co upadają przez [cześć] bożkom. Są też inni, którzy posiadają demony, które zamieszkują z nimi [wzorem] króla Dawida, tego, który zbudował podwaliny Jerozolimy, i jego syna Salomona, tego, którego zrodził w cudzołóstwie. On to właśnie zbudował Jerozolimę z pomocą demonów, ponieważ posłużył się (ich) mocą. Gdy zaś ukończył budowę zamknął demony w świątyni. [Złożył jej w siedmiu [stągwiach]. Pozostawały one długi czas w stągwiach, opuszczonych. Gdy Rzymianie wyruszyli przeciw Jerozolimie, odkryli stągwie i natychmiast owe demony uciekły ze stągwi, jakby uwolnione z więzienia, a stągwie pozostały czyste. I od tych dni [zamieszkują] razem z ludźmi, z tymi, co tkwią w niewiedzy i trwają na ziemi. Kim jest więc Dawid? albo, kim jest Salomon? albo, czym jest budowla? albo, czym jest mur otaczający Jerozolimę?, albo
186 Dodatek
kim jest demon? a czym są stągwie?, albo kim są Rzymianie?
71, 26—29
Błogosławieni ci, którzy [...] na wzór salamandry, co wchodzi do pieca ognistego, im bardziej on płonie tym bardziej wpełza do pieca
72,18—22
gdy mówili: „jeśli nawet anioł zstąpi z nieba i będzie [głosił] wam przeciw temu, co my głosimy wam, nie będzie przeklęty".