Scenariusz przedstawienia z okazji Dnia Zakochanych
Występują:
Narratorka I,
Narratorka II,
Dziewczyna I,
Dziewczyna II,
Dziewczyna III,
Dziewczyna IV,
Dziewczyna V,
Chłopiec I,
Chłopiec II,
Chłopiec III,
Chłopiec IV,
Chłopiec V,
( Na scenie...
Narratorka I i Narratorka II, stoją przed koszem z listami walentynkowymi...za nimi półkolem siedzi, na krzesłach... 5 Dziewczyn pięknie ubranych oczekujących na kwestie Chłopców, równie zgrabnie odzianych, dzierżących kwiatki...)
Narratorka 1: (recytuje...)
Czym właściwie jest miłość? To pytanie stawiają sobie ludzie tak długo, jak długo istnieje świat. Miłość, radość a także smutki jakie za sobą niesie, uniesienia i zachwyty, nieporozumienia, z których się składa stanowią wciąż niewyczerpane źródło tematów dla poetów, pisarzy i malarzy. Jest ona siłą i energią, bez której ani człowiek, ani świat nie może się harmonijnie rozwijać, ani zaznać szczęścia.
Nasz walentynkowy kosz jest pełen listów ( schyla się nad listami, ogląda, po chwili dodaje ) niestety przysłanych anonimowo. Może po ich treści dowiemy się do kogo są skierowane....
List I : (czyta...)
,,Czarodziejko ! Chociaż mam dopiero 8 lat umiem kochać jak dojrzały mężczyzna. I muszę głośno to wyznać : KOCHAM PANIĄ !. Za to, że poznałem już wszystkie litery, nieźle liczę i rysuję i mogę spotykać się z moimi kolegami żeby im podokuczać. Ale najbardziej za to, że tak pięknie się pani uśmiecha. Więc proszę o więcej - Mały Walenty.''
Chłopak 1: (recytuje wiersz, przyklękając przed Dziewczyną I z zamiarem wręczenia kwiatka...)
Kochałbym Cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera
złość, tęsknota i rzewność.
Byłbym wierny jak ten pies Burek,
chętnie sypiałbym na słomiance
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance.
(wręcza na kolanach kwiatek Dziewczynie I, siedzącej na krześle...)
Narratorka II: (recytuje...)
14 lutego, czyli dzień Św. Walentego w naszym kraju obchodzimy zaledwie od kilku lat i mimo że są tacy, którzy zarzucają świętującym Dzień Zakochanych papugowanie obcych tradycji i fanaberii nie zrażajmy się. Nic złego nie ma przecież w dodatkowej okazji do powiedzenia komuś (przyjacielowi, ukochanemu, sąsiadowi...) „lubię cię, kocham, uwielbiam”. Bardzo miłe jest obdarować kogoś anonimowym podarunkiem podpisanym „Twój Walenty”, „Twoja Walentynka”. Święty Walenty sprzyja zakochanym, zwłaszcza tym nieśmiałym, którym brak odwagi, by wypowiedzieć swoje uczucia. ( schyla się nad listami......)
List II : (czyta...)
,,Moja Lady ! Gdy cię ujrzałem po raz pierwszy, odjęło mi mowę z zachwytu. I tak mi już zostało. Gdy stoję przy stole i milczę, to nie myśl, że to z niewiedzy. Ja po prostu czuję się onieśmielony Twoją bliskością. Na moją miłość nie ma lekarstwa. Ani to, że jest nieodwzajemniona, ani kolejne uwagi i pouczenia, ani nawet myśl o Twoim mężu mnie nie zniechęcają. Wielbię cię mimo wszystko. Czekam niecierpliwie na Twoje dyżury, podczas których mówisz tak pięknie, tak niezrozumiałym dla mnie językiem. Rozumiem tylko jedno: I love You ! Więc proszę powiedz to raz jeden, głośno w dniu Świętego Walentego tylko dla mnie - Nieszczęśliwie zakochany. `'
Narratorka 1I:
Podobno każdy chłopak ma jakieś zalety, my dziewczyny musimy im je tylko wskazać. Oni wciąż nas krytykują, często się z nas wyśmiewają:
Chłopak II: ( odzywa się niespodziewnie i ostro...)
Dziewczyny są kapryśne!
Narratorka II: (odparowuje..)
Chłopcy sami nie wiedzą czego chcą!
Chłopak II:
(recytuje wiersz, przyklękając przed Dziewczyną II z zamiarem wręczenia kwiatka...)
A jeżeli nic? A jeżeli nie?
Trułem ja się myślą złudną,
Tobą jasną, tobą cudną,
I zatruty śnię:
A jeżeli nie?
No to... trudno.
A jeżeli coś? A jeżeli tak?
Rozgołębią mi się zorze,
Ogniem cały świat zagorze
Jak czerwony mak.
Bo jeżeli tak,
No to -.... Boże
(wręcza na kolanach kwiatek Dziewczynie II, siedzącej na krześle...)
Narratorka 1:
Rosyjskie przysłowie mówi: „Miłość nie zna wieku, granic ani śmierci”, czemu więc dorośli często mówią, że na zakochanie jesteśmy za młodzi. ( schyla się nad listami, ogląda....
List III: (czyta...)
,,Kochaneczko ! Gdy na ciebie patrzę, myślę - jestem w niebie. Widzę w Tobie anioła. Gdy Cię mijam na korytarzu, serce bije mi mocniej i tracę oddech. Myślę wtedy : witaj moja ulubiona opiekunko!. Czy kiedyś będę mógł uczestniczyć w cudownych zajęciach organizowanych przez Ciebie?. Dla Ciebie mogę cofnąć się do szkoły podstawowej. Rozkazuj!. A póki co pozostaje mi wbić tysiące gwoździ w ścianę, które ułożą się w miłosne wyznanie : WIELBIĘ CIĘ ANIELE !!! - Złota Rączka. `'
Narratorka II:
Chłopcy mają ciężki orzech do zgryzienia. Nie tak łatwo sprostać oczekiwaniom i wyobrażeniom dziewczyn, jaki ma być ich wymarzony chłopak. ( schyla się nad listami, ogląda....
List IV: (czyta...)
,,Ślipku! Odkąd zima sypnęła śniegiem, jestem pod urokiem Twoich pięknych oczu, kocich, drapieżnych i uwodzicielskich. Bije z nich naturalne ciepło, jak z kaloryferów, kiedy wypada Twoja zmiana. Wtedy zdejmuję z siebie pięć sweterków i myślę :co za facet!(a facetów ci u nas ,jak na lekarstwo).Mieć takiego w domu, to skarb. Przy nim kobiecie zawsze jest ciepło. Gorzej tylko w tych warunkach skupić się na nauce. Więc proszę, nie dosypuj do pieca i nie strzelaj ślipiami na prawo i lewo, bo nie wiem jak długo wystarczy mi sił, by się przed tym bronić. Jeśli mnie nie zechcesz, rozgrzeje się gdzie indziej. Na przykład ćwicząc na siłowni pod czujnym, nie mniej urokliwym okiem fachowca z tej branży.
Miłośniczka ciepła i ładnych oczu. `'
Chłopiec III i Dziewczyna III: (Chłopiec III podchodzi do Dziewczyny III wręcza jej kwiatek. Przysiada przy niej. Ona zadaje mu pytania...)
— Powiedz mi, jak mnie kochasz.
— Powiem.
— Więc?
— Kocham cię w słońcu i przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i brzozach, i w malinach,
i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie — nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylała.
— A latem jak mnie kochasz?
— Jak treść lata.
— A jesienią, gdy chmurki i humorki?
— Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
— A gdy zima posrebrzy ramy okien?
— Zimą kocham cię jak wesoły ogień. Blisko przy twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Narratorka 1:
A przecież miłość lubi długie rozmowy, spacery w blasku księżyca, czułe słówka, pocałunki. Ktoś powiedział kiedyś, że „umrzeć z miłości to stanowczo przesada w kochaniu”, a jednak są tacy, którzy tego właśnie pragną
( schyla się nad listami, ogląda....
List V: (czyta...)
,,Słodki pączusiu!
Moje serce bije mocniej, gdy Cię widzę w stołówce. Przy obiedzie nie mogę trafić łyżką do talerza. Tracę apetyt ,gdy zastępuje Cię inna pani. Twoja spódnica mnie zniewala. Wszystkie dziewczyny w Głuchowie powinny takie nosić. Co z tego, że trochę się nie dopina, kochanego ciała nigdy dosyć. Pamiętaj o tym moja Walentynko ! - Łakomczuszek. `'
Chłopiec IV: (recytuje wiersz, przyklękając przed Dziewczyną IV z zamiarem wręczenia kwiatka...)
Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów!).
Kochałbym (niech nagła krew zaleje!),
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nic wiem, co się ze mną dzieje.
Z fotografią, jak głupi, się witam,
z fotografią (psiakrew!) się liczę,
pójdę spać i nie zasnę przed świtem
póki z grzechów się jej nie wyliczę.
Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,
taki, co to „ślady po stopach”?
Moja miła, minął październik
moja miła (psiakrew!), mija listopad.
Moja miła, całe życie mija...
Miła! miła! - powtarzam ze szlochem...
To mi życie daje, to zabija,
a ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.
(wręcza na kolanach kwiatek Dziewczynie II, siedzącej na krześle...)
Narrator 1:
Tak to jest z miłością, jedna odchodzi po to, by druga mogła znów nas uczynić szczęśliwymi. Po miłych wspólnie spędzonych chwilach zostaną nam jednak wspomnienia, które warto ocalić od zapomnienia. ( schyla się nad listami, ogląda....
List VI: (czyta...)
,,Mój ty drugi Małyszu! Kiedy tak pędzisz, jak struś pędziwiatr po budynku, dech mi zapiera. Stoję przy drzwiach, na górnym holu, czekając, że spojrzysz na mnie lub się uśmiechniesz. Na darmo zmieniam bluzeczki. Nic nie działa. Ty patrzysz tylko na te, co szybko biegają, wysoko skaczą i ładnie się poruszają robiąc skłony. To nic - będę cierpliwa. Jeszcze pół roku postoję przy drzwiach. Może dzisiaj, gdy usłyszysz te słowa spojrzysz na mnie czule. Czekam z nadzieją - Cicha wielbicielka.''
Chłopiec V i Dziewczyna V: (Chłopiec V podchodzi do Dziewczyny V wręcza jej kwiatek. Przysiada przy niej. Ona zadaje mu pytania...)
Dziewczyna V :(mówi do Chłopca V)
Jeśli chcesz zostać moim chłopakiem - musisz mnie zdobyć.
Chłopiec V :
Jak ???
Dziewczyna V :
Po pierwsze chcę poczuć że żyję !
Chłopiec V :
Proszę, oto życiodajny napój ! (podaje jej butelkę coca - coli, nucąc na melodię z reklamy „ Chce się żyć - coca-cola” )
Dziewczyna V :
Druga próba - chcę pachnieć jak poranek.
Chłopiec V :
Oto płyn „E”. Zapach zamknięty w butelce. Dodaj do prania i masz to marzenie z głowy. A w ogóle, jak możesz się tak nade mną znęcać?
Dziewczyna V :
Oto ostatnie życzenie : zaśpiewaj dla mnie !
Chłopiec V :( wychodzi za kurtynę ,wraca na scenę na kolanach, trzymając w rękach duże serce) Śpiewa utwór „A wszystko to bo ciebie kocham...”
( w trakcie trwania utworu na scenie pojawiają się wszyscy uczestnicy przedstawienia, dołączając się do śpiewania piosenki i zachęcają publiczność do wspólnego śpiewu ).
W finale wszyscy chórem skandują : „NINIEJSZYM NAKAZUJE SIĘ KOCHAĆ PRZEZ 365 DNI W ROKU !!!”
5