38Þkompozycja i odrzucenie modelu aÅ„stwa Å„arodowego


38. Dekompozycja i odrzucenie modelu Państwa Narodowego

Władza albo wolność: te dwa cele wyznaczają dwie różne polityki zjednoczenia, a obawiam się, że nie można nadal bezkarnie mylić ze sobą środków stosowanych w jednej i drugiej,

Z pewnością spotkam się tu z zarzutem, że prawdziwym celem polityka była zawsze władza. I przyznaję, że wszystkie znane nam cywilizacje obierały władzę jako jedyny realistyczny cel politycznej wspólnoty; reszta - sprawiedliwość, pokój, wolność - były mniej lub bardziej szlachetnymi sposobami mówienia, albo też - zwykłą captatio demagogii i niczym więcej. Ale stwierdzam także, że tylko Europejczycy, nieliczni, ale wybitni, od Arystotelesa do Rousseau i od Williama Penna do Proudhona, ośmielili się głosić, że wolność osobista i autonomia wspólnot są ważniejsze od zbiorowej władzy. Zrealizować tę ich wizję zdoła jedynie zjednoczona Europa.

KtoÅ› może powiedzieć, że niesÅ‚usznie wyostrzam sprzecz­ność pomiÄ™dzy PaÅ„stwem Narodowym a federacjÄ…, spro­wadzajÄ…c jÄ… do dylematu: wÅ‚adza albo wolność, pojmowa­nych jako cele zjednoczenia. Nie sÄ…dzÄ™ jednak, aby daÅ‚o siÄ™ utrzymać istnienie jakiejÅ› trzeciej drogi. Nie wierzÄ™ w tÄ™ „potężnÄ… konfederacjÄ™", o której mówiÅ‚ generaÅ‚ de Gaulle, a która skÅ‚adaÅ‚aby siÄ™ z PaÅ„stw Narodowych, zazdroÅ›nie upierajÄ…cych siÄ™ przy pretensjach do absolutnej suwerennoÅ›ci. Nie wierzÄ™ w takie Towarzystwo Przyjaciół skÅ‚adajÄ…ce siÄ™ z mizantropów.

Wierzę natomiast w konieczność dekompozycji naszych Państw Narodowych. Albo raczej w konieczność ich odrzucenia, zdemistyfikowania ich sakralności; ich granice powinny być przepuszczalne jak sito, te granice na ziemi, pod ziemią i w powietrzu powinny być zakwestionowane i przy każdej okazji należy wykazywać, jak są absurdalne.To prawda, że są nadal skuteczne, jeśli chodzi o przeszkadzanie tam, gdzie należałoby pomagać: w wymianach kulturalnych, w przejazdach ludzi, w racjonalnym uzgadnianiu produkcji przemysłowej i rolniczej. Są natomiast zupełnie bezużyteczne, jeśli chodzi o przeciwdziałanie temu, co na to zasługuje: huraganom i epidemiom, zanieczyszczeniu powietrza i rzek, atakom powietrznym, zalewowi propagandy oraz tym groźnym chorobom zakaźnym, którym na imię ideologie. Po prostu przeszkadzają w pomyślnym rozwiązywaniu tych problemów.

Ów system granic, charakterystyczny dla wszystkich form zbliżonych do Państwa Narodowego, jest podwójnie bezsilny: szkodliwy w tej mierze, w jakiej jeszcze rzeczywiście istnieje, nieobecny wtedy, gdy chciałoby się na niego liczyć.

Nie wiem, czy nasze Państwa Narodowe, powstałe najczęściej jeszcze w XIX i XX wieku, stanowią faktycznie, nie wiadomo jakim cudem, sensowne całości ekonomiczne. Nie wiem, czy poważne problemy, jakich nastręcza ich równowaga handlowa (która, jak mi się zdaje, nie może być zadowalająca we wszystkich krajach równocześnie nie stanowią klasycznego przykładu problemów pozornych, wynikających po prostu z fikcyjności ekonomii tak zwanej narodowej, która nie ma w ekonomii żadnego odpowiednika.

Jedno wiem jednak na pewno: PaÅ„stwa Narodowe nie istniejÄ… w historii kultury, a te „wÄ™drówki umysÅ‚owe", o których mówiÅ‚ Robert Schuman, przekraczajÄ… ich granice, nawet ich nie dostrzegajÄ…c; w tym sensie zatem granice te nie istniejÄ….

Jak widzieliÅ›my, nie ma „kultur narodowych", sÄ… tylko dowolnie i niejako post factum dokonywane podziaÅ‚y, dokonywane na żywym ciele kultury europejskiej. Różnice, które powinniÅ›my szanować, nie pÅ‚ynÄ… zaÅ› z różnic pomiÄ™dzy PaÅ„stwami Narodowymi, tworami Å›wieżej daty. Różnice te pojawiajÄ… siÄ™ w nich wszystkich, wprowadzajÄ…c podziaÅ‚y i nie pokrywajÄ…c siÄ™ nigdy z żadnymi granicami. WystÄ™pujÄ… również w naszych partiach politycznych, naszych wyznaniach i regionach; a także w naszych osobowoÅ›ciach. W każdym kraju istnieje jakaÅ› Północ i jakieÅ› PoÅ‚udnie; w każdym KoÅ›ciele tendencje ewangeliczne i rytualistyczne; w każdym myÅ›lÄ…cym czÅ‚owieku jakaÅ› „prawica" i „lewica". I tak dalej...

Nasze PaÅ„stwa Narodowe, dążąc obsesyjnie do „zapewnienia sobie szacunku" zapominajÄ…, że można ten cel osiÄ…gnąć tylko za cenÄ™ wÅ‚asnej przydatnoÅ›ci. Od czasów Ludwika XIV wymagajÄ…, aby skÅ‚aniać siÄ™ przed „majestatem paÅ„stwa". Otóż nie! PaÅ„stwo nie jest bóstwem, jest tylko mniej lub bardziej skutecznym aparatem, który powinien sÅ‚użyć obywatelom i ich wspólnotom, a nie przeciwnie.

Przestańcie więc, Panowie Ministrowie, próbować uspokajać wrogów zjednoczenia przysięgami, że nigdy nie

pozwolicie targnąć się na święte prawa waszych Państw Narodowych! Wiecie dobrze, że nie zdołacie zjednoczyć Europy głosząc zarazem regularnie przywiązanie do tego, co stanowi właśnie przyczynę jej podziału! Dlaczego nie powiedzieć tego otwarcie? Wykazują to wszystkie sondaże opinii: ludzie pójdą za wami, jeśli wy ośmielicie się ruszyć w drogę...

Wy jednak, kobiety i mężczyźni Europy, przestaÅ„cie sobie wyobrażać, że wasi mężowie stanu naprawdÄ™ majÄ… zamiar zjednoczyć EuropÄ™! PrzestaÅ„cie przede wszystkim wierzyć w to, że stanie siÄ™ to realne w dniu, kiedy odpowiedzialni za te sprawy ministrowie postanowiÄ…, że ich ludy wybiorÄ… europejski parlament, obdarzony wÅ‚adzÄ… wypowiadania opinii, jak tego domagaÅ‚ siÄ™ sam generaÅ‚ de Gaulle. PosÅ‚uchajcie raczej, co o tym myÅ›laÅ‚ jego nastÄ™pca: „Wyobraźcie sobie, że wybierzemy jakiegoÅ› pana IksiÅ„skiego na prezydenta oraz szeÅ›ciuset deputowanych, że powstanie z tego jakiÅ› rzÄ…d i zjednoczona Europa - to przecież humoreska, istna humoreska...". Niezbyt to uprzejme dla tego, kto stoi na czele, ale za to prawdziwe. Nie liczcie na ministrów Å‚ mężów stanu, że zjednoczÄ… EuropÄ™, która jest dla nich „humoreskÄ…", i że istotnie mieÅ›ci siÄ™ to w ich zamiarach. Jest to dla nich natomiast niebagatelna troska: Europa jest widmem, które ich straszy i które - bagatelizujÄ…c je - usiÅ‚ujÄ… odpÄ™dzić. Europa zjednoczona w niedalekim terminie, za ich życia, dla wiÄ™kszoÅ›ci spoÅ›ród nich stanowiÅ‚aby ostateczny kres, czy też zakoÅ„czenie ich kariery, koniec „spraw zagranicznych" i „narodowej" obrony w dziedzinie ekonomii czy wojskowoÅ›ci. A jak wiadomo, wyrzeczenie siÄ™ nie przedstawia wartoÅ›ci politycznej.

Europa nie powstanie także spontanicznie, samÄ… „siÅ‚Ä… rzeczy", która dokÅ‚adnie odpowiada sÅ‚aboÅ›ci naszego ducha, ani też w wyniku jakiegoÅ› „sensu historii", którego nikt nigdy nie poznaÅ‚, nie zna dziÅ› i nie pozna przed koÅ„cem dziejów i SÄ…dem Ostatecznym.

To wy, Europejczycy, i nikt inny, stworzycie Europę, pod jednym warunkiem: że będziecie naprawdę tego chcieli.

I to nie „przejmujÄ…c wÅ‚adzÄ™", jak powtarzajÄ… mÅ‚odzi ludzie, którzy jeszcze nie wyszli poza leninowskie „Co robić?" (1902). Nie ma żadnej wÅ‚adzy do przejÄ™cia na pÅ‚aszczyźnie PaÅ„stw Narodowych. Podstawowy problem to stworzenie takiej wÅ‚adzy na pÅ‚aszczyźnie rzeczywistoÅ›ci naszego „elektronicznego" spoÅ‚eczeÅ„stwa.

Ale stworzyć jakąś władzę, albo stworzyć określoną władzę w społeczeństwie, które należy dopiero stworzyć, to tyle, co stworzyć najpierw regiony; tylko w tej skali władza może zarazem służyć i podlegać kontroli, tylko ta skala umożliwia uczestnictwo ludzi i ich odpowiedzialność, a zatem - wolność.

Wypowiedź Georgesa Pompidou w piÅ›mie „Realites", z czerwca 1970 roku.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nowoczesna Litwa — czy istniała alternatywa dla modelu państwa narodowego Staliunas,D
Park Narodowy Salonga
Systemy bezpieczeństwa narodowego 2
Wykorzystanie modelu procesow w projektowaniu systemow informatycznych
Krzywa opytu w modelu chamberlena
Determinanty dochodu narodowego
5 Handel międzynarodowy a dochód narodowy
Slowinski Park Narodowy (prezentacja)
Drawieński Park Narodowy(1)
Gorczański Park Narodowy (prezentacja)
Mierzymy dochod narodowy
Narodowe systemy opieki zdrowotnej
Biebrzaski Park Narodowy
Park Narodowy Gór Stołowych (prezentacja)
Struktura narodowościowa i wyznaniowa w Polsce
STRUKTURA NARODOWA I GRUPY ETNICZNE W POLSCE

więcej podobnych podstron