Polska racja stanu, dobro wspolne i agentura wplywu[Author ID1: at Wed Oct 6 12:02:00 2010 ]
Szanowni Panstwo,
Chcialbym uzupelnic cytowane ponizej wywody Autorytetow na temat polityki zagranicznej o pewien drobiazg "techniczny," a mianowicie, musimy sie zastanowic jaki wplyw na prowadzenie polityki zagranicznej Polski ma swiatopoglad, wiara, pochodzenie, sympatie, powiazania, itd. ludzi odpowiedzialnych za prowadzenie takiej polityki.
Dla mnie takim papierkiem lakmusowym jest stosunek naszego MSZ do Polonii.
Nie musimy chyba udowadniac jak olbrzymi wlyw np. na polityke zagraniczna Stanow Zjednoczonych ma potezne lobby Izraela lub w jaki sposob chinska diaspora w USA pomaga rzadowi Chin w rozwijaniu dobrych stosunkow gospodarczych, handlowych, biznesowych i politycznych z tym krajem. A teraz przypatrzmy sie jak to wyglada w przypadku polityki naszego rzadu w stosunku do Polonii. Wrecz skandalicznym mozna nazwac postepowanie polskiego MSZ i naszych placowek dyplomatycznych w stosunku do organizacji polonijnych (USOPAL) w Ameryce Poludniowej. Organizacje polonijne w USA nasycone sa agentami (TW), ktorych przysylano tutaj jeszcze za czasow komunistycznych. Kordynacja ich dzialania zajmowali sie oficerowie sluzb specjalnych, ulokowani w poldkich ambasadach i konsulatach. http://www.videofact.com/czop.htm Organizacje polonijne w USA i w Kanadzie nie sa w stanie same sie oczyscic, przeprowadzajac lustracje swoich kadr, dlatego ich wplyw na zycie Polonii jak i na amerykanska polityke w stosunku do Polski jest minimalny.
Przypomnijmy tutaj slowa jakimi byly minister spraw zagranicznych Bartoszewski zegnal Pania Madziak Miszewska, ktora wyjezdzala z Warszawy, aby objac stanowisko konsula RP w Nowym Jorku: "Pani glownym zadaniem jest utrzymywanie dobrych stosunkow ze srodowiskami zydowskim," a wiec nie z Polonia. Taka polityke polskich wladz w stosunku do Polonii nakreslil kiedys s.p. Geremek, ktory otwarcie wyrazal swoja pogarde do narodu polskiego.
Przypomnijmy rowniez olbrzymia role jaka kiedys Kongres Polonii Amerykanskiej, a Prezes Moskal w szczegolnosci, odegral w staraniach o przyjecie Polski do NATO. Kiedy jednak Prezes Moskal zaapelowal, aby nie ulegac bezkrytycznie zydowskim roszczeniom wobec Polski, spotkal sie z bezprecedensowym atakiem ze strony polskich mediow i politykow.
Stanley Sas
Racja stanu, nadrzędny interes państwowy, wyższość interesu państwa nad innymi interesami i normami, wspólny dla większości obywateli i organizacji działających w państwie. Ma charakter długofalowy i wynika z sytuacji międzynarodowej państwa. Charakterystyczne cechy racji stanu: suwerenność, niepodległość i integralność terytorialna, ochrona bezpieczeństwa państwa, narodowej tożsamości, możliwości rozwojowych kraju. Racji stanu służy polityka zagraniczna, dobór sojuszników, koordynacja poczynań wszystkich organów państwa i uzyskiwanie akceptacji ze strony obywateli.
prof. dr hab. Jadwiga Staniszkis
Europa bez Traktatu i kryzys: dwa wyzwania dla Polski
Pojawienie się globalnego kryzysu wykształciło nowy typ porządku. W UE powrócono do hierarchicznej formuły władzy i jednocześnie wzrosła dominacja tradycyjnej polityki, rozumianej jako walka państw narodowych o przywództwo. W Europie Środkowo-Wschodniej pojawiły się nowe tendencje, wynikające z oddziaływania krzyżujących się sił integracji i kryzysu. Ten ostatni wydobył całą gamę kosztów związanych z rozwojem zależnym, zarówno na polu ekonomicznym jak i społecznym. Na tle owych procesów pojawia się pytanie jak Polska powinna ukształtować swoją pozycję w Europie pozbawionej ciągle Traktatu i w dobie globalnej recesji gospodarczej?
gen. prof. dr hab. Stanisław Koziej
Polskie interesy bezpieczeństwa a sojusznicze strategie NATO i UE
Interesy bezpieczeństwa to niewątpliwie podstawowy składnik racji stanu. Trzeba o nie dbać w pierwszej kolejności samemu, zwłaszcza o te egzystencjalne. Ale też warto wzmacniać swe wysiłki wykorzystywaniem czynników zewnętrznych, w tym w szczególności sojuszy. Jakie w tym względzie szanse stwarza dla Polski członkowstwo w NATO i UE, a jakie stoją przed nami wyzwania, aby te właśnie szanse wykorzystać optymalnie w warunkach radykalnie zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa na progu XXI wieku? Szukanie odpowiedzi na te pytania będzie treścią tego referatu.
prof. dr hab. Piotr Łossowski
Polska racja stanu w świetle doświadczeń historycznych
Spojrzenie na polską rację stanu oczami historyka. Kilka wydarzeń z historii, takich jak Akt 5 listopada czy zajęcie Zaolzia, pokazują jak wielki wpływ na losy naszego kraju miał sposób rozumienia polskiej racji stanu. Czy racja stanu jest dana raz na zawsze - czy jest raczej pojęciem zmiennym i ulegającym częstej transformacji?
prof. dr hab. Tadeusz Marczak
Czy możliwe jest prowadzenie polityki zagranicznej zgodnej z polską racją stanu?
Współczesne państwa działając na arenie międzynarodowej podpisują różnego rodzaju umowy dwu- i wielostronne, które modyfikują i ograniczają suwerenne podejmowanie decyzji. W szczególności zauważamy to w procesach integracyjnych Unii Europejskiej, które wiążą się z przekazywaniem przez państwa członkowskie części uprawnień instytucjom unijnym. Czy możliwa jest w tej sytuacji realizacja polityki zagranicznej, która jest zgodna z polską racją stanu? Jakie wyzwania stają przed polską dyplomacją w obliczu wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego?
prof. dr hab. Wojciech Roszkowski
Jaka polityka historyczna?
We współczesnym świecie rządy wielu państw wykorzystują swą historię do realizacji bieżącej strategii politycznej. Polska, ze swym dorobkiem historyczno-kulturowym, dysponuje ogromnym potencjałem do prowadzenia tzw. polityki historycznej, która mogłaby istotnie poprawić znaczenie naszego kraju na arenie międzynarodowej, a dzięki temu pozytywnie wpłynąć na sytuację wewnętrzną. Kwestia jak taka polityka powinna być uzgadniana i realizowana będzie kluczowym elementem referatu.
prof. dr hab. Adam Wielomski
Polityczne i ideologiczne uwarunkowania polskiej racji stanu
Celem wystąpienia będzie analiza pojęcia racji stanu, a przede wszystkim próba znalezienia odpowiedzi na pytanie czy racja stanu łączy się z wyznacznikami natury moralnej, ideologicznej czy też jest to koncepcja racjonalnej "czystej polityki"? Problem ten zostanie przedstawiony krytycznie, szczególnie w perspektywie zainfekowania polskiej polityki zagranicznej prostymi zbitkami natury ideologicznej, kompleksami wobec państw zachodnich i mesjanistycznym podejściem do naszych sąsiadów wschodnich.
prof. dr hab. Ryszard Zięba
Przewartościowanie pojmowania polskiej racji stanu
Wystąpienie będzie składać się z następujących części: 1. Geneza pojęcia racji stanu. Współczesne rozumienie racji stanu na gruncie nauk politycznych: badacze racji stanu, metodologia badania racji stanu. 2. Definiowanie racji stanu. Relacje pojęć: interes narodowy - racja stanu - cele polityki zagranicznej państwa. Trudności w definiowaniu racji stanu. 3. Próba rekonstrukcji i budowania teorii racji stanu. Zakresy racji stanu. Pojmowanie racji stanu. Cechy i funkcje racji stanu. 4. Etapy ewolucji polskiej racji stanu: a) w latach 1918-1939; b) okres Polski Ludowej (1945-1989); c) redefinicja racji stanu w czasie transformacji ustrojowej (1989-1999); d) ewolucja racji stanu po przystąpieniu Polski do NATO i UE. Cechy ewolucji polskiej racji stanu po przystąpieniu do NATO i UE.http://www.racjastanu.org.pl/prelegenci.html
Jacek Bartyzel Rozważania o racji stanu
Pojęcie "racji stanu", odkąd pojawiło się wraz z nowożytnością, wycisnęło trwałe piętno na myśli i praktyce politycznej. Jego narodziny powszechnie wiązane są z Machiavellim - i słusznie, mimo iż wielki, choć kontrowersyjny, Florentczyk nigdzie wprost go nie użył, lecz bez wątpienia wyraził jego sens. O wadze tego pojęcia, wdzierającego się przecież w głąb samej meta-fizyki państwa - tego, co stanowi ratio jego istnienia, świadczy samo już słowotwórcze zindywidualizowanie, tak jakby każda nacja polityczna chciała wyrazić nim swoją własną rację istnienia: włoskie ragione di stato, francuskie raison d`état, angielskie reasons of State, niemieckie Staatsräson... A do tego oczywiście imponująca liczba i ranga jego teoretyków, jak Botero, Gracián, Fichte, Hegel, Ranke, Treitschke, Meinecke oraz praktyków, jak Richelieu, Ludwik XIV, Talleyrand, Metternich, Disraeli, Bismarck, de Gaulle - by nie wychodzić już poza największe sławy.
Stając wobec takich gigantów myśli i czynu nie będziemy, rzecz jasna, nawet próbować jakiegoś syntetycznego ujęcia problemu. Dla potrzeb tego, co jest naszym zamierzeniem, wystarczy podać, że pojęcie racji stanu rozumiemy tak, jak zdefiniował je jedyny polski publicysta, który zgłębiał je w sposób arcyświetny - Adolf Bocheński: "Celem polityki racji stanu jest (...) coraz to większa, coraz to bardziej wzrastająca potęga państwa i narodu, coraz to większa, coraz to bardziej wzrastająca możliwość narzucania swej woli innym państwom. Ostateczny cel tej Machtpolitik gubi się w mrokach i nie wydaje się możliwy do osiągnięcia. Możliwe jest natomiast zbliżanie się do niego, osiąganie coraz wyższych stanowisk w hierarchii politycznej świata"1.
Pozostawiając innym dociekanie "celu ostatecznego", chcemy tu jedynie rozproszyć kilka nagromadzonych wokół pojęcia racji stanu nieporozumień - albo wręcz mistyfikacji - wynikających z jego błędnego rozumienia (zawinionego tyleż przez namiętnych wrogów tej idei, co jej źle gorliwych wielbicieli), które w konsekwencji uczyniło z niego termin tak, i z wielu punktów widzenia, "problematyczny". Owe mistyfikacje to: 1o utożsamianie racji stanu z cyniczną niemoralnością; 2o oskarżanie jej o podporządkowywanie polityki ideologiom i ich sprzecznym z porządkiem naturalnym celom; 3o doszukiwanie się sprzeczności pomiędzy racją stanu a interesem narodowym.(...) http://haggard.w.interia.pl/racja.html
------------------
Wprowadzenie do dyskusji:
"Racja stanu" w nowożytności zastąpiła starożytne "dobro wspólne", jakby ono z jakichś tajemniczych powodów przestało obowiązywać. Oczywiście chodziło o to, by je "zdetronizować" w tym celu, aby pod pojęcie owej "r.s." można było podstawiać dowolne treści i robić przysłowiowe "cokolwiek nam się podoba". O co wszakże chodziło w "dobru wspólnym"? Jak sama nazwa wskazuje, jest to jakieś dobro, które łączy czy wiąże się z jakąś grupą ludzi, dla której jest ono właśnie wspólne, czyli mają w nim jakiś udział. W przeciwnym wypadku nie byłoby ono wspólne dla kogoś, kto nie miałby w nim udziału. Tradycyjnie uważano, ze naród poprzez swoją organizację (np. państwo) jest największą możliwą wspólnotą połączoną różnorodnymi formami dobra, w którym jakoś wszyscy uczestniczą - korzystając z niego, ale i wspólnie je rozwijając czy pomnażając. I tu można rozumieć podwójnie ową wspólność dobra - albo od strony wspomnianego uczestniczenia, albo konieczności wspólnego działania, aby w ogóle ono zaistniało - i w tym sensie np. dobrem wspólnym małżeństwa są dzieci. Co wobec tego jest dobrem wspólnym narodu/państwa? Jeśli państwo pojmiemy jako organizację ludzi je stanowiacych (najczęściej naród), to problem sprowadza się do wspólnego dla wszystkich członków narodu/społeczeństwa/obywateli dobra. Co nim może być? Tradycyjnie już od Arystotelesa zwracano uwagę, ze jest nim szczęście obywateli, rozpisane na ich rozwój osobowy (duchowy) i odpowiednie/proporcjonalne do dobrego/godnego życia warunki materialne, które są tak naprawdę tylko środkiem do rozwoju osobowego, który bez nich byłby bardzo utrudniony lub wręcz niemożliwy. W konkretnych warunkach oznacza to rozwój kultury danego narodu (nauki, edukacji, moralności, twórczości, przekazywania tradycji) jak również zapewnienie stosownego statusu ekonomicznego dla wszystkich członków wspólnoty, mającej korzystać z owych dóbr. Zapewnieniem ogólnych ram i warunków tych procesów to cel polityki, która ma niejako dbać o tak rozumiane dobro wspólne, dokładać starań dla wspierania i podtrzymywania wszelkich inicjatyw i działań mających pomnażać dobrobyt duchowy czy materialny (ekonomiczny), organizować z tego punktu widzenia życie wewnętrzne kraju (prawo, sądy, władze, ich organy, instytucje, urzedy, itd.) jak i dbać o prawidłowe stosunki zewnętrzne. Stąd mówi się o polityce wewn. i zewn.
Praktycznie w sytuacji danego państwa ma miejsce określona sytuacja wewnętrzna, jak i zewnętrzna, zarówno w aspekcie duchowym, jak i materialnym. Właściwie rozumiana polityka, zgodnie z klasyczną definicją, to działanie majace na celu rozsądne realizowanie dobra wspólnego czy dbałość o nie. Podstawowym zagadnieniem teoretycznym dla polityki (nie mlić z politykierstwem!) jest zatem po pierwsze stosowne jej "samorozumienie", a po drugie właściwe rozumienie "dobra wspólnego". Natomiast podstawowym zadaniem praktycznym bedzie realistyczna (prawdziwa) analiza sytuacji danego państwa (narodu), bedącego podmiotem polityki, a po wtóre przedstawienie realistycznych działań mających na celu po pierwsze zachowanie (obronę) już osiągniętego dobra wspólnego, a po wtóre jego rozwijanie w aspekcie duchowym i materialnym. Wiązac się to bedzie np. z ustaleniem pewnej hierarchii ważności zadań i celów działania dla polityki, ekonomii, kultury i poszczególnych dziedzin. Właściwe zdefiniowanie i realizacja dobra wspólnego na tle konkretnych warunków i określenie stosownych działań ku temu to podstawa działania dla wszelkiej polityki, jak i innych instytucji czy w końcu osób zaangażowanych w tworzenie dobra wspólnego i korzystanie z niego (uczestnictwa w nim).
Dopiero na tym tle można rozważać działania tzw. "agentury wpływu". Mianem tym w kontekście powyższego należałoby określić działania osób, grup czy nawet państw zainteresowanych w powodowaniu takiego stanu rzeczy, aby z jakichś powodów dany naród/państwo albo nie osiągał sobie własciwych celów wchodzących w zakres szeroko rozumianego dobra wspólnego (byłaby to już totalna destrukcja, wojna z narodem), albo żeby realizował cele obce (mielibyśmy tu "twarde" wpływy, albo wprost niewolnictwo - niewolnik to ten kto nie żyje dla siebie, tylko dla realizacji celów pana), albo przy okazji realizacji własnych celów realizował coś pożytecznego dla innych ("miekkie" wpływy). Identyfikowaniem obu tych agentur jak również przeciwdziałaniem im w celu obrony dobra wspólnego zazwyczaj zajmują się odpowiednie służby w panstwie, jednak często zdarza się, ze państwo "niedomaga" z różnych powodów, dlatego należy pomóc albo sobie samemu, albo osłabionym organom. I w tym miejscu można zaczynać dyskusję począwszy od analiz sytuacji, wskazania na konieczność obrony danych dziedziny życia, ich wspierania czy rozwijania, wskazania priorytetów, sposobów dzialania, identyfikowania zagrożen i kierunków działania agentury, jej personalnego czy instytucjonalnego oblicza.