Rozdział 15 - MONETARYZM
Rozdział ten traktuje o bardzo ważnym komponencie nurtu głównego współczesnej myśli ekonomicznej - monetaryzmie, którego pojawienie się w latach siedemdziesiątych uznano za „kontrrewolucję” w stosunku do panującej doktryny keynesizmu. Monetaryzm okazał się nie tyle może oryginalnym prądem teoretycznym, ile trafnym narzędziem w walce z polityką społeczno-ekonomiczną, preferującą interwencję państwa w stosunki gospodarcze. Panuje dość powszechna zgoda, że monetaryzm jest bezpośrednio związany z ideologią liberalną, a w państwach rozwiniętych gospodarczo jest uprawiany z pozycji konserwatywnych, pragnących nie naruszać podstaw porządku społecznego, zwłaszcza opartych na systemie wolnej gry rynkowej. Prze prawie trzydzieści lat monetaryzm skutecznie odgrywa rolę alternatywy w stosunku do keynesizmu, podlegając swoistemu testowaniu w działaniach rządów, głoszących mniej lub bardziej ujawniane sympatie dla tej doktryny.
Liberalizm szkoły chicagowskiej
Przyjęcie jednego ośrodka naukowego, w tym przypadku University of Chicago, za godne przeniesienia do nazwy szkoły myśli ekonomicznej jest dość częstym przypadkiem. Jako uzasadnienie przyjmuje się pewne cechy rozwijanych w tym ośrodku koncepcji, pozwalających mówić o wspólnocie ich autorów i o ich odrębności w stosunku do innych ośrodków. Szkoła chicagowska uzyskała taką relatywną spójność w latach trzydziestych i czterdziestych naszego wieku, dzięki wyraźnemu przeciwstawieniu się polityce interwencjonizmu i zdecydowanej obronie poglądów liberalnych. Nie była to jednak wspólnota uczonych nadmiernie oddana swoim mistrzom, raczej często niezgodna wewnętrznie w obszarze teorii i postulatów politycznych, pozostająca w luźnym związku z uczelnią oraz uczestnicząca nieraz bardzo aktywnie w życiu społecznym i politycznym. Niekiedy wyróżnia się trzy grupy osób związanych z tą szkołą: akademicką, instytucjonalno-społeczną i ekonometryczną. Monetaryzm najwięcej zawdzięcza przedstawicielom pierwszej z nich.
Postanowiłem skupić uwagę na reprezentantach grupy akademickiej, wyróżniając trzech, których uznaje się czasem za „ojców-założycieli” szkoły chicagowskiej oraz poglądy kolejnych trzech uczonych, rozwijających koncepcje swych nauczycieli, których można uznać za przedstawicieli drugiej generacji.
Pierwszym współtwórcom szkoły i tradycji chicagowskiej był FRANK HYNEMAN KNIGHT (1885-1972)
jego rozprawa opublikowana w 1921r. zatytułowana Ryzyko, niepewność i zysk stanowiła istotny wkład w dzieło umacniania paradygmatu neoklasycznego,
rozwiązał problem źródła zysku w sytuacji równowagi wynikającej z doskonałej konkurencji. Ortodoksja neoklasyczna dowodziła, że w takiej sytuacji, kiedy istnieje pełna dostępność informacji dla konsumentów i producentów, kapitały będą si ę natychmiast kierowały do gałęzi o wyższych przychodach i tym samym zysk będzie znikać,
obalił także tezę o zysku jako korzyści za poniesione ryzyko. Jego zdaniem ryzyko daje się skalkulować, podobnie jak to jest w rachunkach prawdopodobieństwa służących systemom ubezpieczenia. Można taki rachunek uznać za część wiedzy służącej alokacji kapitału, co znowu prowadzi do eliminacji zysku. Tak więc zysk znika w gospodarce stacjonarnej, opartej na równowadze i doskonałej konkurencji, z której wszystkie przyszłe wydarzenia mogą być precyzyjnie przewidziane. Knight wprowadza teraz pojęcie „niepewności” jako sytuacji, która nie pozwala określić dokładnie prawdopodobieństwa przyszłego zdarzenia. Zysk jest przeto przychodem - dodatnim lub ujemnym - za ponoszenie niepewności.
polemizował z Pigou, który uzasadniał potrzebę ingerencji państwa w pewne sytuacje, w których interes prywatny i społeczny znajdują się w konflikcie. Knight dowodził, że takim przypadkom zapobiega dobre prawo własności prywatnej.
HENRY CALVERT SIMONS (1899-1946)
gorliwy rzecznik polityki leseferyzmu; opublikował: Opodatkowanie dochodu osobistego, Polityka gospodarcza wolnego społeczeństwa oraz Reforma podatków federalnych,
Simons nazywał siebie „radykalnym konserwatystą”, który państwu pozostawia tylko skromną rolę tworzenia ram prawnych dla dobrego funkcjonowania gospodarki rynkowej. Wskazywał na niebezpieczeństwo płynące z polityki interwencjonizmu w postaci ograniczenia wolności podmiotów, aż do tak skrajnego wzorca, jak system totalitarny,
lansował koncepcję „pozytywnego programu wdrażania leseferyzmu”, zgodnie z którym państwo powinno tylko umiarkowanie sterować finansami, zwalczać źródła powstawania monopoli i ograniczać działalność związków zawodowych. Simons podkreślał, że celem tego programu nie jest nowa polityka monetarna, ale reforma całego systemu finansowego; nie regulacja prywatnych monopoli, lecz eliminowanie ich źródeł,
wśród konkretnych i częściowo wdrożonych postulatów Simonsa znalazły się takie, jak propozycja podwyższenia rezerw bankowych do poziomu pełnego pokrycia udzielonych pożyczek, co mogłoby znacznie zredukować zasób pieniądza w obiegu. Mniej uznania zyskały postulaty obłożenia jednolitym 20% podatkiem osobistych dochodów ludności, obniżenia stopy podatków pośrednich i zniesienia podatków od zysków korporacji,
opowiadał się za wykorzystaniem deficytu budżetowego w celu zwalczania bezrobocia (koncepcja keynesowska). Preferował bardziej druk pieniędzy bez pokrycia niż zaciąganie pożyczek i związany z tym dług publiczny.
JACOB VINER (1892-1970)
szczególnym uznaniem cieszyły się jego prace z dziedziny teorii kosztów i produkcji, międzynarodowych stosunków gospodarczych i teorii myśli ekonomicznej,
opublikował tom p.t. Długie i krótkie spojrzenie (1958) poświęcony teorii cen i kosztów. Znalazły się w nim poglądy prekursorskie w stosunku do teorii niedoskonałej konkurencji, głoszonej przez panią J.Robinson. Viner opracował cały aparat analityczny do badania krótko- i długookresowych krzywych kosztów, stanowiący istotny komponent teorii przedsiębiorstwa,
w pierwszych publikowanych pracach dot. handlu międzynarodowego głosił tezy liberalizmu handlowego. Do tych zagadnień powrócił w książce Zagadnienia unii celnej (1950), kiedy pojawiły się nowe zjawiska związane z procesami integracji zachodnioeuropejskiej, tworzeniem unii celnych i obszarów wspólnego rynku,
krytykował poglądy na temat roli „wielkiego pchnięcia” w inicjowaniu rozwoju krajów gospodarczo zacofanych,
jako historyk myśli ekonomicznej zapisał się głęboką analizą dziejów handlu międzynarodowego, krytyką merkantylizmu i szczegółowym rozbioru dzieła Adama Smitha.
w późniejszym okresie podjął studia nad powiązaniem religii i ekonomii w okresie preklasycznym. Vinier odrzucał znany pogląd Webera o roli etyki protestanckiej w rozwoju kapitalizmu.
Uczniowie, zwolennicy chicagowskiej tradycji liberalnej, którzy stworzyli ramy dla współczesnej doktryny monetarnej, a ich osiągnięcia zostały uhonorowane Nagrodą Nobla to: Stigler, Simon i Becker.
GEORGE JOSEPH STIGLER (1911-1991)
był uczniem Knighta; Nagrodę Nobla otrzymał w 1982r. za nowatorskie badania nad strukturami przemysłowymi, funkcjonowaniem rynków oraz przyczynami i skutkami interwencji państwa,
na pierwszym miejscu wymieniał artykuł Ekonomika informacji (1961) gdzie Stigler potraktował informację jak standardowy towar, na który istnieje popyt, a podaż występuje w wyspecjalizowanych ośrodkach. Opracował model poszukiwania informacji, który odpowiada cechom typowym dla postawy każdego konsumenta poszukującego najtańszego towaru. Kryterium w tym modelu jest równanie kosztów długotrwałości i intensywności poszukiwań z wysokością oczekiwanej korzyści z nabycia takiego towaru. Ekonomika informacji rozwinęła także pojęcie niepewności jako stopnia „niedoinformowania”,
na drugim miejscu Stigler postawił ekonomiczną teorię regulacji. W swoich badaniach nad organizacją przemysłu, rolą oligopoli i ustaw antytrustowych analizował także skuteczność regulacji władz państwowych w różnych dziedzinach gospodarki amerykańskiej. W 1975r. ukazał się zbiór jego artykułów pt. Obywatel a państwo: eseje o regulacji, w którym działalność ta została oceniona negatywnie. Dowiódł on, że ingerencja rządu była na rękę tylko wielkim firmom, których interesów władza skutecznie broniła. Stigler poszedł jeszcze dalej i rozszerzył pole dociekań na zachowania polityczne podmiotów gospodarczych. Wg niego istnieje konkretny rynek polityczny, na którym wymienia się szczególne rodzaje dóbr i usług, a jednostki dążące do władzy politycznej zachowują się zgodnie z wzorcem typowym dla przedsiębiorstw, tworzą koalicje i grupy interesów, zabiegają o korzystne regulacje prawne. Stigler przytaczał wiele przykładów świadczących o takich regulacjach, które tylko pozornie miały chronić interesy społeczne,
rozwijał teorię oligopoli, wskazując na rolę zmowy w ich tworzeniu i funkcjonowaniu, tworzył modele służące mierzeniu tzw. korzyści skali i testowaniu różnych organizacji przemysłowej,
jako historyk myśli ekonomicznej jest znany przede wszystkim dzięki książce Teorie produkcji i podziału, w której poddał krytycznej ocenie dorobek twórców kierunku marginalistycznego, zwracając uwagę na logiczną spójność między przyjętymi założeniami a modelem teoretycznym i na możliwość empirycznej weryfikacji ich twierdzeń. Sam opowiadał się za koniecznością weryfikacji nawet pozornie oczywistych hipotez.
HERBERT ALEXANDER SIMON (1916)
Nagrodę Nobla otrzymał w 1978r. za nowatorskie badania procesu podejmowania decyzji w ramach organizacji ekonomicznych; podkreślano także przydatność jego koncepcji w technice planowania, praktyce budżetowania i kontroli oraz działalności administracji państwowej,
jest typowy przedstawicielem uczonego uprawiającego badania wielodyscyplinarnenp. Socjologii, psychologii, techniki komputerowej oraz nauki o zarządzaniu,
wkład do współczesnej ekonomii - w 1947r. ukazała się monografia Simona Działania administracji. Proces podejmowania decyzji w organizacjach administracyjnych. Wyjaśniał on w tej książce zjawisko racjonalności człowieka. Ponieważ uznał, że klasyczna teoria optymalizacji nie daje się zastosować do realiów społecznego podejmowania decyzji, przeto rozwinął własną teorię wyboru, opartą na tezie o tzw. ograniczonej racjonalności. Chodzi o to, że podmiot działający - człowiek, firma, organizacja - nie jest w stanie poznać wszystkich alternatyw zachowań istotnych dla podjęcia decyzji, rozpatrzyć skutków każdego z wyborów oraz sprecyzować wyboru ze zbioru alternatyw. Zachodzi konieczność podejmowania suboptymalnych decyzji, spełniających warunek dostateczności.
GARY SATNLEY BECKER (1930)
laureat Nagrody Nobla z 1992r., znawcy jego dorobku podkreślają zaskakującą oryginalność w podejmowaniu tematów i włączaniu do ekonomii coraz to nowych obszarów, dzięki czemu jest nazywany niekiedy „ekonomicznym imperialistą”,
w rozprawie doktorskiej pt. Ekonomika dyskryminacji, Becker wykorzystał model konkurencyjnego rynku pracy do analizy tak istotnego w warunkach amerykańskich zjawiska społecznego, jakim jest dyskryminacja ze względu na kolor skóry. Fakt występowania dwóch różnych krzywych popytu na siłę roboczą prowadzi do szczególnych kosztów dyskryminacji, które obciążają społeczeństwo i przesuwają dochody ku grupie i tak bogatszych białych. Zaradzić temu może tylko doskonale konkurencyjny rynek,
w związku z ekonomiką dyskryminacji pozostaje także rozwijana przez Beckera teoria kapitału ludzkiego. W 1964r. opublikował książkę Kapitał ludzki, którą uznano wręcz za rewolucję w myśleniu ekonomicznym, dzięki wprowadzeniu pojęcia „inwestycja w człowieka”. Becker badał przyczyny różnic w dochodach poszczególnych ludzi i doszedł do wniosku, że umiejętności i poziom wiedzy stanowią istotny składnik kapitału ludzkiego, silnie oddziałujący na wysokość dochodów. Niski poziom kapitału ludzkiego jest częstą przyczyną ubóstwa, a z kolei nędza nie pozwala inwestować w ten kapitał, tj. szkolić i kształcić pracowników. Dowodził wysokiej opłacalności niesienia pomocy przez państwo w dziele edukacji, w tym - podnoszenia kwalifikacji zawodowych bezrobotnych,
w 1968r. opublikował artykuł pt. Zbrodnia i kara: podejście ekonomiczne, w którym dowodził, że homo oeconomicus może być racjonalnie działającym kryminalistą, który bilansuje przewidywane korzyści i straty podejmowanych działań przestępczych, szacuje wysokość ryzyka i koszty utraconych możliwości. Z takiej analizy wynika także postulat pod adresem polityki, aby tworzyć warunki zachęcające nawet zawodowego przestępcę do podejmowania ekonomicznie nieopłacalnych czynów,
zmodernizował także klasyczną teorię alokacji czasu. Dotąd uważano czas wolny za dobro, które trzeba nijako kupić za utracone możliwości zarobkowania. Wg Beckera chodzi raczej o podział czasu między produkcję rynkową a produkcję domową. Każda konsumpcja jest kombinacją dwóch elementów - zakupionego lub wytworzonego w domu dobra i czasu potrzebnego na jego nabycie i przygotowanie posiłku. W ramach konkurencji doskonałej jednostka pracuje w domu tak długo, jak długo krańcowy produkt jej pracy domowej będzie wyższy od płacy realnej. Wyjaśnia to wiele zjawisk społecznych, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, gdzie rośnie zatrudnienie kobiet,
po opublikowaniu rozprawy Ekonomiczne podejście do zachowania się rodziny (1976) i Traktatu o rodzinie (1981) ogłoszono Beckera twórcą nowej „ekonomiki rodziny” - Model Beckera wyjaśnia podejmowanie decyzji w rodzinie nie tylko jako komórce gospodarczej, lecz także społecznej. Decyzje o narodzinach i kształceniu dzieci, podejmowaniu lub rezygnacji z pracy zarobkowej, podziale pracy i czasu - wszystko to daje się wyjaśnić w kategoriach ekonomicznych.
Dorobek szkoły chicagowskiej jest imponujący, a wkład jej twórców i kontynuatorów, zwłaszcza do liberalizmu ekonomicznego, zasługują na bardzo wysoką ocenę. Bez tego wkładu nie byłoby także tak radykalnej doktryny jak monetaryzm w mistrzowskim ujęciu Miltona Friedmana.
MILTON FRIEDMAN (1912)
uznawał konieczność interwencji państwa w gospodarce wojennej,; już w tym okresie Friedman był nastawiony sceptycznie do keynesizmu,
w 1953r. ukazały się Eseje z ekonomiki pozytywnej poświęcone metodologii ekonomii, marshallowskiej teorii popytu i użyteczności krańcowej dochodu. Ogólnie metodologię Friedmana można ująć w kilku twierdzeniach. Zalecał on przede wszystkim podział ekonomii na pozytywną i normatywną, co plasuje go jako zwolennika tradycji euklidesowo-kartezjańskiej i umieszcza w ogólnych ramach paradygmatu neoklasycznego, zwłaszcza w ujęciu marshallowskim. Celem ekonomii pozytywnej jest tworzenie systemu hipotez i uogólnień, pozwalających formułować przewidywania skutków zmian zachodzących w gospodarce. Właściwym i jedynym sprawdzianem słuszności hipotez i teorii jest porównanie wynikających z nich przewidywań (prognoz) z rzeczywistością. W tym miejscu przechodzi on na pozycje znanego nam już Poppera i czyni ważne zastrzeżenie - fakty potwierdzające daną teorię nie są jeszcze dowodem jej prawdziwości, czynią ją tylko bardziej wiarygodną. Mamy tu postulat korzystania z metody falsyfikacji, tj. konieczności takiego ujmowania hipotez i teorii, aby można je było konfrontować z rzeczywistością w celu ich obalenia. Teoria staje się coraz bardziej wiarygodna, im więcej zniesie prób jej sklasyfikowania. Friedman podkreślał jałowość testów badających realizm samych założeń. Argumentował, że same założenia są tylko pewnymi uogólnieniami rzeczywistości i nie przesądzają o wartości teorii.
Metodologia Friedmana świadomie nawiązuje do koncepcji Marshalla, który traktował teorię ekonomiczną jako silnik ułatwiający wykrywanie konkretnych prawd. Instrumentalizm jest przeto akceptowany przez Friedmana jako zgodny z samą definicją ekonomiki pozytywnej. Marshall zalecał dzielenie całości na mierzalne fragmenty.,
w 1957r. ukazała się książka Teoria funkcji konsumpcji, która zawierała celną krytykę ujęcia Keynesa i reinterpretację tej ważnej kategorii nauki ekonomicznej. Friedman wskazał mianowicie na zależność funkcji konsumpcji od długości życia, a nie od bieżącego dochodu. Przyczynił się w ten sposób do rozwoju badań ekonometrycznych i w tej dziedzinie,
Friedman był zwolennikiem liberalizmu gospodarczego. Głosił tezę, że rola kapitalizmu konkurencyjnego polega na organizacji systemu gospodarczego za pomocą prywatnej przedsiębiorczości, operującej na wolnym rynku, w celu stworzenia układu wolności ekonomicznej, będącej niezbędnym warunkiem wolności politycznej. Najwyższą i niemal jedyną wartością jest wolność jednostki, rozumiana jako brak przymusu. Ten indywidualizm przybliża rozważania Friedmana do starej koncepcji homo oeconomicus, ale mniej zdeterminowanego przez czynniki społeczne, jednocześnie zaś zaradnego, umiejącego wartościować i maksymalizować korzyści. Działania gospodarcze jednostek muszą być koordynowane, ale nie poprzez przymus i centralne sterowanie, tylko dzięki mechanizmowi rynkowemu opartemu na dobrowolnych układach jednostek. Z tych względów popiera on koncepcję państwa „minimalnego”, tj. chroniącego prawo, porządek i bezpieczeństwo, a zwłaszcza doskonalącego prawa własności. Państwo usuwa przyczyny powstawania monopoli prywatnych i samo wystrzega się ich tworzenia. Wśród uzasadnionych wydatków państwowych Friedman akceptował tylko wydatki obronne, ale opowiadał się za takimi metodami i narzędziami regulowania, które nie łamały samych podstaw gospodarki rynkowej, a krytykował wydatki na poprawę koniunktury, zwalczanie ubóstwa, nawet na edukację. Niedoskonałości rynku często wynikają z aktywnych działań państwa i niektórych instytucji społecznych, jak np. związków zawodowych, które stanowią szczególny typ monopolu. Z dużymi zastrzeżeniami zgadzał się Friedman na ingerencję państwa w usuwaniu i zapobieganiu zjawiska niszczenia środowiska naturalnego, opowiadając się za pewnymi formami opodatkowania. Państwu pozostaje tylko obowiązek kontroli nad zasobem pieniądza, polityka finansowa i handlu międzynarodowego,
Friedman wykazał, iż każda dramatyczna zmiana poziomu cen jest poprzedzona wcześniejszą dramatyczną zmianą w podaży pieniądza,
w 1963r. ukazało się najważniejsze dzieło o monetaryzmie Historia monetarna Stanów Zjednoczonych 1867-1960, z którego na podstawie ogromnego materiału statystycznego i analizy dziejów kraju, funkcjonowania administracji państwowej Friedman wyciągnął cztery wnioski:
zmiany w zachowaniu się zasobu pieniądza są ściśle powiązane ze zmianami w działalności gospodarczej, dochodzie nominalnym i ze zmianami cen,
współzależność ze zmianami monetarnymi a gospodarczymi jest wysoce stabilna,
zmiany monetarne na przestrzeni dziejów miały często pochodzenie niezależne od zmian gospodarczych lub nie były tylko prostym ich odbiciem,
zjawiska monetarne są często mylące, a czasami istotne związki ukazują się jako swoje odwrotności.
Friedman głosi teraz hasło: „Pieniądz ma istotne znaczenie”
próbował on rozwiązać fenomen stagflacji - jednoczesnego występowania bezrobocia i inflacji (wbrew krzywej Phillipsa), prezentując koncepcję tzw. naturalnej stopy bezrobocia, określonej jako minimalny poziom bezrobocia, który można utrzymać bez groźby wywołania powszechnej inflacji. Pisał on, że nowym problemem nie jest stagflacja, lecz slumpflacja, tj. sytuacja, kiedy rosnącemu poziomowi bezrobocia towarzyszy jednocześnie rosnąca stopa inflacji cenowej.
Wśród twórców doktryny i teorii monetaryzmu tworzyli również:
KARL BRUNNER (1916-1992)
znany z licznych publikacji, w których rozwijał koncepcje monetarne w powiązaniu z praktyką społeczno-gospodarczą,
przeprowadził celną krytykę modelu IS-LM, analizował zjawiska stagflacji.
ALLAN H. MELTZER (1928)
uprawia monetaryzm w połączeniu z teorią makroekonomii i wyboru społecznego,
wspólnie z Brunnerem opublikował monografię na temat polityki uprawianej przez amerykański system rezerwy federalnej. Obaj doszli do wniosku, że była to polityka jednostronna, nie biorąca pod uwagę wpływu zmiany cen i nie wykożystująca wpływu podaży pieniądza,
jest twórcą modelu równowagi uwzględniającego stan kredytu, nominalną stopę procentową, poziom produkcji i cen,
ostatnio zajmował się analizą roli instytucji państwowych w kształtowaniu procesów makroekonomicznych i dokonał ciekawej reinterpretacji doktryny Keynesa.
BENNETT TARLTON MCCALLUM (1935)
jest autorem książki stanowiącej kompletny i przystępny wykład monetaryzmu, którą wydano w 1989r. pt. Ekonomika monetarna: teoria i polityka, zawierającej podstawy analizy monetarnej, makroekonomikę monetarną i zasady polityki pieniężnej,
zajmował się również ekonometrią, weryfikacją krzywej Phillipsa i hipotezy racjonalnych oczekiwań oraz modelami makroekonomicznymi, w których szeroko uwzględnia się procesy monetarne.
DAVID ERNEST WILLIAM LAIDLER (1938)
zajmuje się podobnymi dziedzinami co McCallum,
rozwija oryginalne wątki na temat mechanizmu transformacji decyzji monetarnych, tj. powiązania zmian w podaży pieniądza z produkcją i ruchem cen.
RICHARD GEORGE LIPSEY (1928)
podważył w książce Wprowadzenie do ekonomiki pozytywnej poglądy Robbinsa w obszarze metodologii, zwłaszcza jego podejście prakseologiczne.
Zjawisko upowszechniania się monetaryzmu było ostrą reakcją na keynsizm.
Przegląd głównych tez monetaryzmu
Rozwój ilościowej teorii pieniądza
Historia myśli ekonomicznej umieszcza początki ilościowej teorii pieniądza w XVI w., kiedy to napływ szlachetnych metali z Ameryki Przyniósł „rewolucję cen” Twierdzenie, że ceny towarów określa zasób środków płatniczych znajdujących się w obiegu, dość oczywiste w okresie panowania pieniądza kruszcowego, uległo istotnym modyfikacjom w XIX i XX w. Pozostał jednak w mocy dwa założenia:
ceny zależą od ilości pieniądza (postulat przyczynowości),
ceny zmieniają się proporcjonalnie do zmian ilości pieniądza (postulat proporcjonalności).
Klasyczną interpretację ilościowej teorii pieniądza przedstawił David Hume w traktacie O pieniądzach (1957) Jego zdaniem zmiana ilości pieniądza w obiegu prowadzi po pewnym czasie do proporcjonalnej zmiany poziomu cen. Dopiero na przełomie XIX i XX w. pojawiły się ujęcia ściślejsze, przy czym w dwóch wersjach.
IRVING FISHER (1867-1947)
zaliczany do twórców ekonomii matematycznej i uznawany za konstruktora takich narzędzi badawczych, jak wzory wskaźników cen i masy towarowej,
autor wielu publikacji - w książce Istota kapitału i dochodu (1906) wprowadził ważne rozróżnienie pojęć; „strumienie” i „zasoby”; oryginalne koncepcje zawarł w książkach Siła nabywcza pieniądza (1911) i Budowa wskaźników (1921),
zabierał głos w takich sprawach publicznych jak; prohibicja, pokój światowy i opieka zdrowotna, oraz postulował doskonalenie finansów, m.in. poprzez pełne pokrycie pieniądza kredytowego rezerwami bankowymi.
Wersja ilościowej teorii pieniądza, opracowana przez Fishera, nosi nazwę transakcyjnej, ponieważ opiera się na dwoistym ujęciu procesu transakcji, tj. aktu kupna -sprzedaży. Globalny wolumen takiej operacji w pewnym przedziale czasu może być określony bądź jako iloczyn agregatu ilościowego wymienionych towarów T przez przeciętny poziom cen wszystkich transakcji P, bądź jako globalny wolumen transakcji MV, gdzie M oznacza całkowitą ilość pieniędzy w gospodarce, zaś V - przeciętną szybkość transakcyjną pieniądza (tj. ile razy przeciętnie była wykorzystywana każda jednostka pieniądza w ciągu roku dla realizacji transakcji towarowych).
Zestawiając obie strony transakcji, otrzymujemy:
MV = PT. (1)
Za pomocą tej tożsamości (obie strony wyrażają tę samą wielkość) Fisher pragnie wyjaśnić także zależności przyczynowo-skutkowe. W tym celu trzeba określić zmienne zależne i niezależne. Jego zdaniem zasób pieniądza w obiegu M jest kształtowany egzogennie - przez zwierzchność monetarną, przeto M jest niezależne od P, T i V. Z kolei szybkość transakcyjna pieniądza V jest także sztywno wyznaczona przez układy instytucjonalne (np. terminy spłaty zobowiązań) i w krótkim okresie jest stała. Podobnie jest z wolumenem transakcji T, zwłaszcza jeśli przyjmuje się sytuacje pełnego zatrudnienia. Ostatecznie więc za wielkość zależną trzeba uznać tylko poziom cen P. Wzór (1) możemy więc przekształcić w równanie:
P = V/T M = bM, (2)
gdzie b = V/T jest wielkością stałą, ponieważ V i T constans. Ostatecznie więc Fisher dochodzi do wniosku, że zmiany w poziomie cen są wprost proporcjonalne do zmian w ilości pieniądza w obiegu.
Wersja ilościowej teorii pieniądz nosi nazwę dochodowej i została opracowana przez Marshalla i Pigou. Jeśli Fisher stosował podejście makroekonomiczne, to ekonomiści z brytyjskiego Cambridge koncentrowali się na motywach zachowania się indywidualnych podmiotów gospodarczych, a zatem korzystali z podejścia mikroekonamicznego. Próbowali odpowiedzieć na pytanie; od jakich czynników zależy popyt podmiotów gospodarczych na gotowiznę. Szukali więc proporcji podziału bieżącego dochodu między zasobem pieniężnym a innymi formami jego lokaty, np. inwestycjami. W ten sposób akcent został przeniesiony z transakcji towarowych na transakcje dochodowe ( łatwiejsze do uchwycenia w statystyce).
Jeśli przez Y oznaczymy nominalny (pieniężny) dochód narodowy, przez P wskaźnik cen umożliwiający szacowanie tego dochodu w cenach stałych, a przez y dochód narodowy w cenach stałych, mamy:
Y = Py. (3)
Jeżeli teraz M oznacza, jak poprzednio, zasób pieniądza, a V przeciętną szybkość obiegu pieniądza w transakcjach dochodowych, to otrzymujemy:
MV = Py. (4)
Jeśli w wersji transakcyjnej uwzględniono tylko funkcję pieniądza jako środka cyrkulacji, to szkoła z Cambridge wzięła pod uwagę także jego funkcję jako środka oszczędzania. Gromadzenie pieniądza powodują dwa motywy - potrzeby przyszłych zakupów i tworzenie rezerwy na pokrycie nieprzewidzianych wydatków. Przyjmując, że k oznacza relację zasobu pieniądza M do dochodu Py, otrzymamy równanie (tzw. wzór Pigou):
M = kPy. (5)
Łatwo zauważyć, że wzór (5) da się sprowadzić do tożsamości (3) i że k = 1/V, tj. stanowi odwrotność szybkości obiegu pieniądza. Zdaniem Friedmana nie jest to tylko formalna różnica. Dwie wersje ilościowej teorii pieniądza są odbiciem różnic w definicji pieniądza, odmiennym traktowaniu zmiennych w podstawowym równaniu oraz w innym podejściu do technik analizy. Jeszcze inne podejście zastosował Keynes (patrz rozdz. XIII).
JAMES TOBIN (1918) w toku polemik z monetarystami keynsiści przedstawili inne ujęcie roli pieniądza
rozwija własną teorię wyboru portfele inwestycji, opartą na twierdzeniu o występowaniu funduszu łącznego, złożonego z wszystkich posiadanych aktywów o różnej strukturze. Pieniądz to także wszystkie jego substytuty, jak np. wkłady w instytucjach pozabankowych i środki służące zaspokojeniu zobowiązań krótkoterminowych. Popyt na pieniądz nie może być stabilny i w funkcji popytu występują liczne zmienne. Każdy impuls monetarny spowoduje zmianę w strukturze portfela aktywów, przeto same zmiany w zasobie pieniądza nie mają tak wielkiego znaczenia, uznając stopę procentową za główny czynnik zmian.
twierdził, że inwestorzy nie pragną maksymalizować zysku, podejmując najbardziej ryzykowne przedsięwzięcia, i biorą pod uwagę różna inne czynniki, aby zbilansować swoje inwestycyjne portfele. Posługując się modelem równowagi aktywów i ruchu zasobów papierów wartościowych, Tobin opracował koncepcję tzw. współczynnika q jako relacji między rynkową wartością takich papierów i zobowiązań przedsiębiorstwa a kosztem ich zmiany po cenie rynkowej. Badania empiryczne dowiodły, że zmiany współczynnika q mają duży wpływ na prywatne inwestycje.
Zarys teorii monetaryzmu
Na rysunku 15.1 przedstawiono trójczłonowy układ uporządkowany wg logiki następstw.
człon obejmuje cztery główne założenia, będące w znacznej mierze wyzwaniem wobec teorii keynesizmu,
człon składa się z dwóch komponentów zmodyfikowanej ilościowej teorii pieniądza: popytu na pieniądz i jego podaży,
człon obejmuje tezy monetarystów dotyczące procesu inflacji.
Należałoby układ tez wzbogacić o charakterystykę wejść i wyjść układu. Na wejściu byłyby główne tezy ilościowej teorii pieniądza i keynesizmu, które wewnątrz układu ulegają krytycznej reinterpretacji. Na wyjściu powinny się znaleźć postulaty monetarystów pod adresem polityki gospodarczej.
tezą jest założenie stabilności sektora prywatnego (SSP) w gospodarce kapitalistycznej (odcięcie od keynesizmu z jego twierdzeniem o konieczności ingerencji państwa). Zdaniem monetarystów gospodarka kapitalistyczna pozostawiona sobie zachowa niezbędną stabilność przy pewnym - społecznie akceptowanym - „naturalnym” poziomie bezrobocia. Monetaryści wierzą zwłaszcza w możliwość uzyskiwania równowagi w warunkach braku zakłóceń ze strony podaży pieniądza, traktowanej jako czynnik zewnętrzny (egzogeniczny), sterowany przez państwo. Stabilnej ścieżce nie zakłóconego wzrostu gospodarczego powinien towarzyszyć stabilny strumień podaży pieniądza.
założeniem jest twierdzenie o dominacji impulsów monetarnych (DIM) w zbiorze wszystkich innych impulsów oddziaływujących na proces gospodarczy (wg Keynesa taką rolę w długofalowym procesie odgrywają zmiany w krańcowej wydajności kapitału). Przez „impuls monetarny” rozumie się zmiany w zasobie pieniądza, wywołane głównie przez władze monetarne, a więc - państwo. Zdaniem monetarystów władze są w stanie kontrolować podaż pieniądza, jeśli tylko tego chcą.
założenie dotyczy działania mechanizmu transmisyjnego (MT), tj. układu przenoszącego zmiany w nominalnych i realnych bilansach pieniądza na decyzje o wydatkach. Zmiany w podaży pieniądza zmieniają strukturę portfela aktywów posiadanych przez podmioty gospodarujące. W portfelu występują walory pieniężne i niepieniężne, a wśród pieniężnych - głównie gotowizna i papiery wartościowe.
Jeśli w pewnym okresie podaż pieniądza będzie wyższa od pożądanej przez jednostki gospodarujące, to nadmiar pieniądza będzie skierowany na pozyskanie dodatkowych walorów. Wg monetarystów te wzmożone zakupy „rozładują się” ostatecznie we wzroście cen i mogą pobudzać zjawiska inflacyjne. Keynesiści widzą inny skutek nadmiaru pieniądza - obniżenie się stopy procentowej i tym samym pobudzenie inwestycji oraz wzrost zatrudnienia. Monetaryści stosują wobec mechanizmu transmisyjnego podejście cenowe, podczas gdy keynesiści - podejście inwestycyjne poprzez zmiany w stopie procentowej.
założenie monetaryzmu dotyczy relacji między siłami scalającymi a siłami rozdzielającymi (SR). Twierdzi się, że między tymi siłami występuje przybliżona separacja. Wbrew twierdzeniom keynesizmu monetaryści uznają niektóre oddziaływania na proces gospodarcze za mało istotne i niejako a priori nieskuteczne. Za takie słabe oddziaływania uznają np. środki polityki fiskalnej. Wynika z tego także brak większego zainteresowania wyjaśnianiem zmian krótkookresowych, zwłaszcza zaś przewidywaniem zmian w dochodzie. Koncentrują się przeto na badaniach zmian w zachowaniu się rynku realnych bilansów pieniężnych. Służy temu celowi ostre rozróżnienie pojęcia ogólnego poziomu cen, na który wpływa ilość pieniądza, i pojęcia cen relatywnych, czułych na wewnętrzne warunki rynkowe sektorów.
W drugim członie są zawarte koncepcje monetarystów związane z popytem na pieniądz i jego podażą. Friedman głosi tezę o wysokiej stabilności wskaźnika obiegu pieniądza V. Twierdzi, że popyt na pieniądz w długim okresie jest wysoce stabilny i może być obliczany na podstawie ograniczonej liczby zmiennych występujących w funkcji popytu na pieniądz. Takie twierdzenie, jest punktem wyjścia w badaniach nad wpływem zmian w podaży pieniądza na działalność gospodarczą. Własną koncepcję popytu na pieniądz Friedman oparł na prezentacji funkcjonalnej, przekształcając wzór Keynesa (6) na równoważny:
Md/P = ky + f(r - re; re),
gdzie:
Md/P. - realny popyt na pieniądz (P.-poziom cen),
ky - popyt transakcyjny (u Keynesa oznaczony jako M1);
natomiast f(...) - odpowiada keynesowskiemu M2 i jest funkcją różnicy między bieżącą rynkową stopą procentową r a oczekiwaną lub normalną stopą procentową.
Zbiór czynników określających funkcję popytu na pieniądz wynika z subiektywnej koncepcji Użyteczności pieniądza, traktowanego analogicznie jak każde dobro trwałego użytku, świadczące właścicielowi różne usługi. Popyt na pieniądz należy traktować podobnie jak popyt na każdy inny aktyw w portfelu. Popyt ten określają trzy czynniki: bogactwo, przychodowość zasobu pieniądza w porównaniu z przychodowością innych aktywów oraz preferencje i gusty właściciela.. Funkcja realnego popytu na pieniądz (po modyfikacjach Friedmana) ma teraz następującą postać:
a b c
Md/P. = f(yp,w; rm, rb, re, 1/P * dP/dt; u).
Mamy tu trzy człony: a - ograniczeń budżetowych; b - przychodów z aktywów pieniężnych i pozapieniężnych; c - preferencji indywidualnych. Oto treść poszczególnych oznaczeń nie występujących w poprzednich wzorach yp - - dochód permanentny, w - stosunek bogactwa ludzkiego do bogactwa globalnego; rm, rb, re, - stopy procentowe odpowiednio: posiadanych pieniędzy, obligacji i akcji zwykłych; 1/P * dP/dt - oczekiwana stopa inflacji; u - gusty i preferencje. Friedman wzbogacił funkcję popytu na pieniądz właśnie poprzez wprowadzenie takiego czynnika, jak oczekiwana stopa inflacji.
Struktura popytu na pieniądz odzwierciedla się w portfelu, w proporcjach jego aktywów. Właściciele śledzą zmiany w krańcowych stopach przychodu z różnych aktywów i przerzucają się na zyskowniejsze, aż do wyrównania krańcowych stóp. W tym względzie keynesiści i monetaryści są jednomyślni, kłócą się natomiast o zakres zbioru aktywów w portfelu.
Doktryna monetarna głosi, że o podaży pieniądza decyduje zachowanie się trzech czynników: zwierzchności monetarnej, banków i ludności. Łącznie zachowania te określają bazę monetarną kraju. Zwierzchność (władza) określa wielkość emisji i wysokość rezerw bankowych; banki dążą do maksymalizacji zysku poprzez utrzymywanie odpowiedniego wolumenu wkładów (depozytów); ludność (zwłaszcza przedsiębiorstwa) kieruje się różnymi motywami, ale głównie preferencjami płynności. Banki mogą zwiększyć podaż pieniądza, skupując walory finansowe i zaciągając pożyczki, co pozwala im podwyższyć poziom dopuszczalnych depozytów.
Podaż pieniądza (wąska definicja pieniądza M) to suma zasobów środków obiegowych posiadanych przez ludność Cp i wkładów sektora prywatnego w bankach D
M = Cp + D
Monetaryści posługują się często pojęciem „pieniądz podwyższonej efektywności” H, wysoce wydajnego i ruchliwego, obejmuje on bowiem monety i noty stanowiące legalne środki płatnicze. Pewna ilość tych pieniędzy jest trzymana w bankach Cb , a pozostała przez ludność. Można to zapisać wzorem:
M = Cb + Cp.
Ilość pieniądza H utrzymywana w bankach jest określona przez prawnie regulowaną normę rezerwy bankowej - , natomiast posiadana przez ludność preferencją płynności - . Pod wpływem argumentów Tobina przyjmuje się teraz, że na preferencję płynności i normę rezerw bankowych ma wpływ także ruch stopy procentowej r. Ostateczny wzór na podaż pieniądza można zapisać następująco:
M = 1 + ( r ) / ( r ) + ( r ) * H.
Monetaryści podejmują takż4e sprawę bilansu płatniczego i twierdzą, że państwo nie jest w stanie zapewnić w długim okresie stałych kursów walutowych. Deficyt w tym bilansie oznacza spadek podaży pieniądza. Za nieskuteczną uznaje się także politykę stabilizacji stopy procentowej jako środka antycyklicznego. Przyczyny kryzysów leżą, ich zdaniem, w nagłych impulsach pieniężnych, a nie w realnych procesach gospodarczych.
Wiele dyskusji prowadzili monetaryści z keynesistami na temat inflacji. Można wyróżnić dwa podejścia służące wyjaśnieniu przyczyn inflacji: socjologicznie i monetarnie. Różnice łatwo dostrzeżemy, przyglądając się rysunkowi 15.2.
W podejściu socjologicznym łańcuch przyczynowo-skutkowy może się zacząć od ogniwa „płace”, biec przez „ceny” i „bezrobocie” do ogniwa „zasób pieniądza”. Strzałki wskazują na wzrost lub spadek tych wielkości. Wyjaśnienie monetarne wskazuje na „rząd” jako władzę podejmującą ekspansję monetarną, co prowadzi do wzrostu zasobu pieniądza oraz cen i płac. Inflacja rozpatrywana w ramach tradycyjnej ilościowej teorii pieniądza wyjaśnia się prosto - stopa inflacji jest proporcjonalna do stopy wzrostu zasobu pieniądza, przy założeniu stałości szybkości obiegu pieniądza i rozmiarów transakcji (produkcji). Inaczej jest jednak z opisem mechanizmu inflacji w ramach teorii monetarnej, w której do funkcji popytu na pieniądz włączono oczekiwaną stopę inflacji. Nie można tu się posłużyć metodą równowag cząstkowych, a czynniki kształtujące popyt i podaż są często współzależne. Do analizy inflacji jest niezbędny odpowiedni model makroekonomiczny. Monetaryści wskazywali na brak empirycznego potwierdzenia ujęcia zależności między stopą bezrobocia a inflacją, przedstawioną za pomocą krzywej Phillipsa. Monetaryści zaproponowali włączenie do rozważań nad inflacją wspomnianych już oczekiwań adaptacyjnych, a potem racjonalnych, jak również przyjęcie tezy, że istnieje cała rodzina krótkookresowych krzywych Phillipsa, odzwierciedlających różne oczekiwania stopy inflacji. Oczekiwania pracodawców i pracowników mogą przesuwać takie krzywe i prowadzić do różnych stanów inflacji i bezrobocia. Kształt krzywej Phillipsa może wskazywać na niepowodzenie działań rządu pragnącego obniżyć bezrobocie. Monetaryści twierdzili, że w gospodarce wolnorynkowej istnieje pewna naturalna stopa bezrobocia, której nie należy utożsamiać z bezrobociem frykcyjnym i przymusowym. Dotyczy ona bezrobocia dobrowolnego i jest określona przez równowagę na rynku pracy i strukturę realnych stóp płacy. Za tymi wyznacznikami kryją się oczywiście te siły, które określają rynek niedoskonały, środowisko niepewności i różne zmienne losowe.
Keynesizm był atakowany także za teorię stopy procentowej jako istotnego czynnika regulacji gospodarki. Monetaryści dowodzą, że wzrost masy pieniądza obniży stopę procentową tylko w krótkim okresie czasu, ponieważ początkowo wzrosną dochód i popyt oraz zapotrzebowanie na pożyczki i zasoby płynne, ale szybko rosnące ceny zredukują realną wartość podaży pieniądza. Ekspansja monetarna w długim okresie wywoła tyko szybki wzrost stopy inflacji. Obie doktryny są zgodne w kilku kwestiach, jak np. co do zgubnej roli wojowniczych związków zawodowych, nakręcających spiralę inflacji poprzez swoje żądania płacowe. Wskazuje się także na fakt wykorzystywania interwencyjnej ekspansji monetarnej do doraźnych celów politycznych, jak np. wyborów parlamentarnych. Konfrontacja teoretyczna obu doktryn przenosi się na grunt strategii i taktyki kształtującej politykę gospodarczą.
O polityce gospodarczej monetaryzmu
Monetaryści najwięcej uwagi poświęcali polityce pieniężnej, polityce fiskalnej oraz zagadnieniom bilansu płatniczego.
Zdaniem monetarystów za cel polityki pieniężnej trzeba uznać kontrolę podaży pieniądza, co oznacza regulację bazy monetarnej gospodarki. Kontrola podaży pieniądza zakłada jednak konieczność zerwania z zasadą stałych kursów walutowych. W warunkach gospodarki otwartej i przy stałych kursach walutowych można kontrolować co najwyżej rozmiary kredytu, ale nie podaży pieniądza. Zdaniem monetarystów rząd może jedynie podtrzymywać nominalną stopę procentową. Realna stopa procentowa jest określona w znacznej mierze przez taki czynnik, jak oczekiwana stopa inflacji. Równość stopy nominalnej i realnej wystąpi tylko w mało prawdopodobnym przypadku, gdy oczekiwana stopa inflacji wynosi zero! Jedynie zatem kontrola masy pieniądza ma stabilizujące znaczenie dla gospodarki wolnorynkowej. Krótkookresowe interwencje rządu mogą bardziej szkodzić, niż pomagać.
Wskaźnikiem realizacji określonego celu jest wskazanie wskaźników jego realizacji: Są to sama wielkość podaży pieniądza jako wielkość egzogenna i dająca się stosunkowo łatwo kształtować oraz globalny zasób rezerw pieniężnych.
Sterowanie podażą pieniądza ma charakter dyskrecjonalny (nieciągły). Friedman dowodzi, że między szczytowymi punktami zmian w podaży pieniądza a późniejszymi szczytami aktywności gospodarczej upływa 12-18 miesięcy. Podobnie, bodziec w postaci dodatkowej podaży pieniądza przynosi wzrost dochodu nominalnego po 6-9 miesiącach.
Monetaryści twierdzą, że zwierzchność może wpłynąć na poziom bezrobocia tylko w krótkim okresie, stosując bodźce monetarne. Jeśli nie przybliżą one poziomu bezrobocia do naturalnej stopy, to jedynym efektem w długim okresie będzie przyśpieszenie inflacji. W związku z brakiem jasności co do skutków długookresowych decyzji dotyczących zmian w bazie monetarnej, postuluje się zasadę ciągłości, wyrażającą się w zapewnieniu rocznej podaży pieniądza w wys. 3-5% (tylko dla gospodarki amerykańskiej).
Monetaryści uważają, że w okresie przejściowym od polityki keynesizmu do monetaryzmu rząd powinien pozwolić początkowo na szybki i bardzo wysoki wzrost bezrobocia, a następnie redukować je przy umiarkowanym wzroście inflacji. Monetaryści godzą się na taki zabieg, jak indeksacja, tj. systematyczne podnoszenie płac nominalnych w miarę jak rosną koszty utrzymania. Prowadzi to oczywiście do rozkręcania spirali inflacyjnej. zależności między stopą bezrobocia a inflacją Można bowiem przyjąć, że kolejne przyrosty płac będą coraz mniejsze i inflacja będzie wygasać. Indeksacja jest traktowana jako wysoki koszt społeczny wychodzenia z błędnej polityki interwencjonizmu. Na krótką metę także polityka sterowania cenami i dochodami może dać pozytywne wyniki, redukując oczekiwaną stopę inflacji. Nie może to jednak być polityka długookresowa.
Wniosek ostateczny monetarystów w dziedzinie polityki pieniężnej sprowadza się do postulatu zastąpienia działań dyskrecjonalnych w podaży pieniądza przez zasadę ciągłości działania prawa monetarnego.
Nieskuteczność polityki fiskalnej monetaryści upatrują m.in. w działaniu tzw. efektu wypychania. Friedman rozpatrywał jego działanie po wyizolowaniu czystego bodźca fiskalnego, nie związanego z ekspansją monetarną, a więc kiedy następuje zmiana poziomu wydatków budżetowych lub obciążeń podatkowych bez zmiany ilości pieniądza w obiegu. Bodziec fiskalny może zadziałać negatywnie w ten sposób, że zahamuje lub nawet obniży poziom inwestycji prywatnych - właśnie „wypychając” je z procesów gospodarki narodowej. Tylko w wyraźnie ograniczonych warunkach, zwłaszcza w okresach kryzysu lub depresji, czysta polityka fiskalna może dać pozytywne rezultaty, ale tylko w krótkim okresie. Negatywne skutki dotyczą zastąpienia niektórych składników wydatków prywatnych państwowymi, zmian w stopie procentowej, obniżenia poziomu zaufania sektora prywatnego i poważnych przesunięć w strukturze bogactwa społecznego.
Jako typowy przykład działania efektu wypychania podaje się często decyzję o nacjonalizacji pewnych gałęzi przemysłu. Monetaryści wręcz piszą o marnotrawstwie, zastępuje się tu bowiem wydatki prywatnych właścicieli wydatkami państwowymi. Wypychanie następuje także wówczas, gdy wydatki rządowe finansuje się, sprzedając obligacje, co prowadzi do szybkiego wzrostu stopy procentowej i zniechęca kapitał prywatny do inwestowania.
Monetaryści lansują w polityce gospodarczej strategię „minimalnego budżetu”. Problem polityki fiskalnej zarówno w gospodarce zamkniętej, tj. bez uwzględnienia wpływu handlu zagranicznego, jak i gospodarce otwartej zawsze muszą być rozpatrywane w warunkach ograniczeń budżetowych. W gospodarce zamkniętej trzeba uwzględnić realną więź między polityką pieniężną a fiskalną. Wiadomo wszak, że finansowanie sektora państwowego z deficytu wpływa na podaż pieniądza „podwyższonej efektywności” w sektorze prywatnym. Monetaryści doszli do wniosku, że długookresowa równowaga w skali makroekonomicznej wymaga równowagi zasobów pieniądza i równowagi strumieni pieniężnych, a stąd wynika potrzeba zbilansowania budżetu państwa. W gospodarce otwartej równowagę zasobów i strumieni pieniężnych trzeba uzupełnić o strumień bilansu płatniczego.
Monetaryści nawołują do redukcji wydatków rządowych w imię szybszej dynamiki wzrostu dochodu narodowego w długim okresie. Keynesiści natomiast wskazują na walory opodatkowania dla realizacji zadań polityki pełnego zatrudnienia.
Polityka bilansu płatniczego ma istotne znaczenie w międzynarodowych stosunkach gospodarczych. Monetaryści wychodzą z założenia, iż bilans płatniczy jest zjawiskiem pieniężnym i że popyt na zasoby pieniężne oraz ich podaż określają strumienie tego bilansu. Całość rozważań nad tym zagadnieniem ujmują w pięciu tezach.
Popyt na pieniądz i jego podaż są stabilnymi funkcjami ograniczonego zbioru zmiennych.
Długookresowa równowaga makroekonomiczna wymaga równowagi zarówno zasobów, jak i strumieni na wszystkich rynkach.
Władze nie mogą wyjałowić (zneutralizować) deficytu lub nadwyżki w bilansie płatniczym na znaczący okres.
Uwagę koncentruje się prawie całkowicie na długim okresie, w którym występuje tendencja do pełnego wykorzystania realnych zasobów i działają czynniki niezależne od polityki monetarnej.
Przy braku barier handlowych, i pomijając koszty transportu, powstają warunki do kształtowania się jednej ceny na podobne dobra.
Wniosek monetarystów jest prosty - deficyt w bilansie płatniczym powstaje w rezultacie nadmiernej podaży pieniądza ze strony władzy krajowej lub nadmiernego popytu na pieniądz ze strony zagranicy. Taki deficyt prowadzi zwykle do redukcji krajowych rezerw dewizowych, a zatem i do redukcji bazy monetarnej i obniżenia krajowej podaży pieniądza. Przy nadwyżce jest odwrotnie. W warunkach stałych kursów walutowych neutralizacja tych skutków przez rząd jest niemożliwa w dłuższym okresie. Lekarstwem jest przeto wprowadzenie płynnych kursów walutowych, a ideałem będzie zerowe saldo bilansu płatniczego. Rząd powinien kontrolować tylko rozmiary kredytu krajowego. W praktyce trzeba iść na kompromis i stosować umiarkowaną politykę kierowanych kursów walutowych.