celu utrwalenie realności przeciw nierealności albo pomttuie nierealności przez włączenie jej do realności, jako momentu tej realności podporządkowanego. Natomiast intuicja to właśnie nieodróżnianie realności od nierealności, obrazu w jego wartości czystego obrazu, czystej idealności obrazu. (...) I doprawdy, kto wobec dzieła sztuki stawia sobie pytanie, czy to, co wyraził artysta, jest metafizyczne i historycznie prawdziwe czy też fałszywe, ten stawia pytanie bezsensowne i popełnia błąd zupełnie taki sam jak ktoś, kto chciałby wezwać przed trybunał moralności zwiewne obrazy fantazji. (...)
Te doświadczenia i sądy krytyczne można zamknąć w- teoretycznej formule: tym, co nadaje zwartość i jedność intuicji, jest uczucie. Intuicja jest właśnie dlatego intuicją, że przedstawia uczucia i może powstać jedynie z uczucia poprzez uczucie. To nie idea, ale uczucie nadaje sztuce zwiewną lekkość symbolu: napięcie uczucia zamknięte w kręgu przedstawienia, oto sztuka. W sztuce uczucie służy też jedynie przedstawieniu, a przedstawienie jedynie uczuciu. Epika i liryka lub dramat i liryka to szkolarskie podziały tego, co niepodzielne: sztuka jest zawsze liryką lub, jeśli kto woli, jest epiką i dramatem uczucia. W natchnionych dziełach sztuki przedmiotem naszego podziwu jest doskonała forma fantazji, w jaką ujęty został pewien nastrój, i to nazywamy życiem, jednością, zwartością, pełnią dzieła sztuki. W dziełach fałszywych i niedoskonałych nie podoba się nam sprzeczność nie zestrojonych ze sobą nastrojów, ich wie-lowarstwowość, pomieszanie lub ich niekonsekwencja; autor narzuca im arbitralnie pozorną jedność. (...) Jaką wartość ma akcja główna, jeżeli nie rozgrywa się w duszy autora?
Tłumaczenie zbiorowe
ZYGMUNT FREUD
Sigmund Freud (1856—1939), uczony austriacki, skupił swe zainteresowania na psychiatrii. W badaniach mocno akcentował rolę podświadomości i popędu seksualnego. Napisał kilkanaście dzieł, a wśród nich: Dowcipy i ich stosunek do nieświadomości, Wstęp do psychoanalizy, Kultura jako źród-
278
lo cierpienia. Freud był twórcą teorii psychoanalizy. Wprowadził i upowszechnił m.in. takie pojęcia, jak: ego, id, su-perego, libido. Podstawowe tezy Freuda znalazły odbicie w naukach humanistycznych, w tym też i w literaturze.
Wstęp do psychoanalizy
Marzenia senne dzieci
4. Marzenie senne dziecka jest reakcją na przeżycia dzienne, które pozostawiły rozżalenie, tęsknotę, nie ziszczone życzenie. Marzenie senne przynosi bezpośrednie i nie maskowane spełnienie tego życzenia. (...) W snach dziecięcych nie wskazuje nic na to, jakoby oddziaływały tu tego rodzaju podniety cielesne; nie możemy się tu mylić, wszak sny te są jasne, zrozumiałe i z, łatwością możemy je ogarnąć. Lecz z tej racji nie należy zarzucać sprowadzenia snów do działania podniet. Możemy jedynie zapytać, czemu od samego początku zapomnieliśmy, że prócz cielesnych zakłócających s.en podniet istnieją również i psychiczne. Wiemy przecież, że są to właśnie te zaburzenia, które zakłócają przeważnie sen dorosłych, uniemożliwiając zasypiającemu wywołanie w sobie takiego stanu psychicznego, w którym następuje odwrócenie zainteresowania od świata. Pragnie on raczej nie przerywać życia i pracować dalej nad problemami, które go zajmują, i dlatego też nie śpi. Tego rodzaju podnietą psychiczną zakłócającą sen jest dla dziecka nie spełnione życzenie, na które reaguje ono marzeniem sennym.
5. Stąd otrzymamy najkrótszą drogą wyjaśnienie, jaką funkcję spełnia marzenie senne. Marzenie senne, jako reakcja na podnietę psychiczną, musi tym samym posiadać to znaczenie, że ową podnietę likwiduje, czyli usuwa, chroniąc w ten sposób śpiącego od przerwania snu. W jaki sposób marzenie senne dynamicznie umożliwia tę likwidację, tego jeszcze nie wiemy, lecz na razie stwierdzamy, że marzenie senne nie jest mąciciełem snu, za co je dotychczas uważano, lecz strażnikiem snu, usuwającym wszelkie tegoż snu zaburzenia. Jesteśmy wprawdzie zwykle zdania, że gdyby nie marzenie senne, spalibyśmy znacznie lepiej, lecz jest to niesłuszne, gdyż w rzeczywistości bez pomocy marzenia sennego nie spalibyśmy w ogóle. Jest to jedynie
279
jego zasługą, żeśmy o tyle o ile dobrze spali. Nie leżało w jego mocy nie naruszyć w zupełności naszego snu, podobnie jak niejednokrotnie nie udaje się nocnemu stróżowi uniknąć hałasu, gdy przepędza głośnych przechodniów, którzy mogą nas swymi okrzykami wyrwać ze snu.
6. Jedną z, głównych cech marzenia sennego jest zatem ta, że życzenie wywołuje marzenie senne, którego treścią jest ziszczenie tego życzenia. Druga stała cecha marzenia sennego polega na tym, że nie wyraża ono po prostu pewnej myśli, lecz przedstawia to życzenie jako spełnione, w formie halucynacyj-nego przeżycia. Życzenie wywołujące marzenie senne brzmi: chciałbym jechać po jeziorze, a treść marzenia sennego to: jadę po jeziorze. A więc i marzenia senne dzieci cechuje pewna różnica między treścią ukrytą a jawną, pewne zniekształcenie ukrytej myśli sennej, przeobrażające myśl w przeżycie. Tłumacząc marzenie senne musimy przede wszystkim usunąć tę zmianę. Gdyby to miała być ogólna cecha marzenia sennego, to należałoby poprzednio przytoczony fragment snu: widzą mego brata w szafie — przetłumaczyć: ,nie mój brat ogranicza się, ale to ja pragnę, żeby mój brat się ograniczał, mój brat powinien się ograniczać. Z tych dwóch przytoczonych cech ogólnych marzenia sennego, jak się zdaje, ta druga ma więcej widoków na uznanie bez sprzeciwów niż pierwsza. Dopiero dzięki rozległym badaniom zdołamy 'udowodnić, że to właśnie zawsze życzenie wy-wołuije marzenie senne, nie zaś troska lub postanowienie, czy też wyrzuty. Lecz te wywody nie naruszają drugiej cechy marzenia sennego, która polega na tym, że nie oddaje ono po prostu tej podniety, lecz usuwa ją, niweczy i zaspokaja przez pewnego rodzaju przeżycie.
7. Nawiązując do wspomnianych cech marzenia sennego, możemy znów podjąć porównanie go z czynnością pomyłkową. W tej ostatniej rozróżniamy zamiar zakłócający i zamiar zakłócony, a czynność pomyłkowa jest kompromisem obydwóch. Schemat ten dostosować też możemy do marzenia sennego. Zakłóconym zamiarem nie może być nic innego jak pragnienie snu. Tendencję zakłócającą zastępujemy tu podnietą psychiczną, a raczej powiedzmy — życzeniem, które domaga się spełnienia, gdyż nie poznaliśmy dotychczas innej podniety psychicznej, któ-
280
ra mogłaby zakłócić sen I tutaj jest zatem marzenie senne wynikiem kompromisu. Śpi się, lecz przeżywa się przecież usunięcie życzenia, zadowala się życzenie, lecz równocześnie śpi się nadal. Obydwa zamiary zostają po części przeprowadzone, a po części zaniechane.
Tłumaczyli S. Kempnerówna i W. Zaniewicki
Pisarz a fantazjowanie
Narastanie i nasilanie się fantazji stwarza warunki do popadnię-cia w nerwice lub psychozy; fantazje są również najwcześniejszymi psychicznymi stadiami wstępnymi symptomów cierpień, na które uskarżają się nasi pacjenci. Odgałęzia się tutaj szeroka boczna droga wiodąca do patologii.
Nie mogę jednak pominąć stosunku fantazji do marzenia sennego. Również i nasze nocne marzenia senne nie są niczym innym niż takimi fantazjami, co możemy wyjaśnić w sposób oczywisty przez tłumaczenie marzeń sennych. Język w swej niezrównanej mądrości dawno już rozstrzygnął problem istoty marzeń sennych, nazywając ulotne twory osób fantazjujących „snami na jawie". Jeżeli mimo tej wyraźnej wskazówki sens naszych marzeń sennych pozostaje dla nas najczęściej niejasny, to pochodzi to stąd, że w nocy budzą się w nas również takie pragnienia, których się wstydzimy i które musimy ukrywać nawet przed sobą; z tego powodu zostają one stłumione — i zepchnięte w podświadomość. Takie stłumione pragnienia__i ich pochodne dadzą się wyrazić nie. inaczej, jak tylko_w bardzo zniekształconej postaci. Skoro badaniom naukowym udało się wyjaśnić zniekształcenia marzeń sennych, to nie stanowiło już trudności poznanie tego, że nocne marzenia senne są takim samym spełnieniem pragnień jak sny na jawie — owe tak dobrze nam znane fantazje.
Tyle o fantazjach, a teraz powróćmy do naszego pisarza Czy możemy rzeczywiście kusić się o porównywanie pisarza ze ,,śniącym na jawie", a jego dzieła — ze snami na jawie? Nasuwa się tu zapewne pierwsze zróżnicowanie: należy oddzielić pisarzy czerpiących 7. zastanego tworzywa — jak na przykład sta-
281
rożytni epicy i tragicy — od tych, którzy, jak się wydaje, tworzą swobodnie. Zatrzymajmy się przy tych ostatnich i wybierzmy dla naszego porównania nie tych właśnie twórców, których krytyka ceni najwyżej, lecz owych mniej ambitnych autorów powieści, nowel i opowiadań, którzy mają najliczniejszych i naj-żarliwszych czytelników i czytelniczki. W utworach tych pisarzy uderza nas przede wszystkim jedna cecha: wszystkie mają bohatera, który jest ośrodkiem zainteresowania, dla którego pisarz stara się wszelkimi możliwymi środkami zaskarbić naszą sympatię, którego chroni jak gdyby ze szczególną troskliwością. Jeżeli przy końcu pewnego rozdziału powieści opuściłem bohatera nieprzytomnego, krwawiącego z odniesionych ciężkich ran — to jestem pewien, że na początku następnego rozdziału znajdę go na drodze do wyzdrowienia, otoczonego najtroskliwszą opieką. Jeżeli tom pierwszy kończy się sztormem i rozbiciem okrętu, na którym znajdował się nasz bohater — to jestem pewny, że na początku drugiego tomu przeczytam o jego cudownym ocaleniu, bez którego powieść nie miałaby przecież dalszego ciągu. Poczucie bezpieczeństwa, z którym towarzyszę bohaterowi w jego niebezpiecznych przygodach, jest tym właśnie uczuciem, z jakim rzeczywisty bohater rzuca się do wody na ratunek tonącemu albo naraża się na ogień nieprzyjacielski, aby zdobyć baterię wroga. Jest to owo swoiste dla bohatera uczucia, które jeden z naszych najlepszych pisarzy tak wyśmienicie wyraził: „Nic ci się stać nie może". Myślę jednak, że w tym zdradliwym znamieniu nietykalności bohatera rozpoznajemy bez trudu Jego Wysokość Ego 1 — bohatera wszystkich snów na jawie i wszystkich powieści.
Również inne typowe rysy tych egocentrycznych opowieści wskazują na to samo pokrewieństwo. Jeżeli wszystkie występujące w powieści kobiety kochają się zawsze w bohaterze, trudno to przyjąć za odbicie rzeczywistości, łatwiej natomiast zrozumieć to jako konieczny składnik marzenia na jawie. Tak samo przedstawia się sprawa również wtedy, gdy wszystkie inne postaci powieści dzielą się ostro na dobre i złe, z pominięciem dającej się zaobserwować w rzeczywistym życiu różnorodności ludzkich cha-
1 e g o (łac.) •— ja.
rakterów. „Dobrzy" są właśnie sprzymierzeńcami, „źli" zaś wrogami i konkurentami Ego, które przekształciło się w bohatera
Nie neguję bynajmniej, że mnóstwo utworów literackich bardzo się oddala od pierwowzoru naiwnego marzenia na jawie, nie mogę się jednak oprzeć przypuszczeniu, że nawet najbardziej krańcowe odchylenia dałyby się połączyć z tym modelem za pomocą nieprzerwanego szeregu wypadków przejściowych. Poza tym w wielu tak zwanych psychologicznych powieściach zwróciło moja uwagę to, że tylko jedna osoba, mianowicie znowu bohater, jest opisana od wewnątrz,, a w jej wnętrzu tkwi pisarz i qgląda inne postaci jak gdyby cd zewnątrz. Powieść psychologiczna zawdzięcza zapewne swój szczególny charakter skłonności współczesnego pisarza do rozszczepiania swojego Ego — przez obserwację samego siebie — na wiele Ego cząstkowych, czego skutkiem jest personifikowanie konfliktowych prądów własnego życia psychicznego w postaciach kilku bohaterów. W szczególnej sprzeczności z typem marzenia na jawie wydają się znajdować te powieści, które można by określić jako „ekscentryczne"; w powieściach tych osoba wprowadzona jako bohater odgrywa znacznie mniej czynną rolę, występuje raczej jako obserwator, przyglądając się czynom i cierpieniom innych postaci. Taka jest zna-C7.na część powieści Zoli z późniejszego okresu. Muszę jednak /.aznaczyć, że analiza psychologiczna osób nie piszących, odchylających się w pewnych dziedzinach od tak zwanej normy, pozwoliła nam poznać analogiczne odmiany snów na jaWie, w których Ego poprzestaje na roli widza.
Jeżeli nasze przyrównanie pisarza do marzyciela śniącego na jawie, a utworu literackiego do marzenia na jawie — ma mieć jakąś wartość, to przede wszystkim musi się okazać w jakiś sposób płodne. Spróbujmy na przykład zastosować sformułowane przedtem twierdzenie o stosunku fantazji do trzech'okresów czasu i przeżywanego pragnienia do dzieła pisarza i przy jego pomocy zbadać powiązania między życiem pisarza a jego dziełem. W zasadzie nie było wiadome, z jakimi wstępnymi pojęciami należy przystąpić do tego problemu: zbyt często wyobrażano sobie to powiązanie w spcsób zanadto uproszczony. Na podstawie zrozumienia natury fantazji musielibyśmy spodziewać się następującego stanu rzeczy: silne aktualne przeżycie bud/i w pisarzu
282
283
przypomnienie przeżycia wcześniejszego, najczęściej należącego do okresu dzieciństwa, a z tego z kolei wypływa pragnienie spełniające się w utworze literackim. W samym utworze można rozpoznać zarówno elementy świeżego przeżycia, powodującego pragnienie, jak i elementy dawnego przypomnienia.
Proszę się nie przerazić skomplikowania tej formuły; przypuszczam, że w rzeczywistości okaże się ona jeszcze zbyt ubogim schematem, niemniej może być pierwszym badawczym przybliżeniem do realnego stanu rzeczy. Po kilku podjętych przeze mnie próbach byłbym skłonny sądzić, że taki sposób ujęcia wytworów literackich nie może okazać się bezowocny. Proszę nie zapominać, że zadziwiające może podkreślanie przypomnień z okresu dzieciństwa w życiu pisarza wywodzi się ostatecznie z założenia, że dzieło literackie, podobnie jak marzenie na jawie, jest przedłużeniem, i namiastką niegdysiejszej zabawy dziecięcej.
Nie zaniedbajmy powrócić również do tego rodzaju utworów literackich, w których musimy dostrzec nie swobodne twory, lecz opracowania gotowego i znanego tworzywa. Także i tutaj pozostaje pisarzowi trochę samodzielności, która może znajdować wyraz w wyborze tworzywa oraz w często dość daleko idących jego zmianach. Ale sikoro tworzywo jeSt dane, pochodzi zatem z ludowej skarbnicy mitów, podań i baśni. Badanie tych wytworów psychologii ludów nie jest bynajmniej zakończone, ale jest jednak całkowicie prawdopodobne, że np. mity odpowiadają przekształconym pozostałościom wyrosłej z pragnień fantazji, odpowiadają odwiecznym marzeniom młodej ludzkości. (...)
Pamiętają państwo — mówiliśmy o tym — że śniący na jawie starannie ukrywa swoje fantazje przed innymi, ponieważ wyczuwa powody, by się ich wstydzić. Dodam jeszcze, że gdyby nawet podzielił się z nami tymi tworami fantazji, nie mógłby nam tym ujawnieniem sprawić żadnej przyjemności. Fantazje takie, gdybyśmy je poznali, bądź wzbudziłyby w nas odrazę, bądź — co najwyżej — pozostalibyśmy wobec nich obojętni. Jeżeli jednak pisarz przedstawia nam swe utwory lub opowiada nam o czymś, co skłonni jesteśmy uznać za jego marzenia na jawie, wówczas doznajemy przyjemności wysokiego gatunku wypływającej prawdopodobnie z wielu różnych źródeł. W jaki sposób pisarz dokonuje tego — jest jego najbardziej własną tajem-
zań.
nica. W technice przezwyciężania tej odrazy, która na pewno ma coś wspólnego z barierami wznoszącymi się między każdym poszczególnym Ego a innymi, tkwi właściwa ars poetica2. Możemy tylko próbować odgadnąć dwojakie środki tej techniki: pisarz łagodzi charakter egoistycznego snu na jawie przy pomocy przekształceń i zasłon i jedna nas sobie czysto formalna, to jest estetyczną przyjemnością, jaka czerpiemy z przedstawionych przez niego fantazji. Taka przyjemność, którą nam oferuje, aby umożliwić wyłonienie się dzięki niej jeszcze większej przyjemności, pochodzącej z głębszych pokładów psychicznych, nosi miano premii zachęty albo przedsmaku przyjemności. Moim zdaniem wszelka przyjemność estetyczna, którą stwarza nam pisarz, ma charakter takiego właśnie przedsmaku przyjemności, a właściwa rozkosz przeżywania dzieła literackiego wypływa z wyzwolenia się naszej psychiki z napięć. Zapewne do osiągnięcia czegoś takiego przyczynia się również niemało fakt, że pisarz wprawia nas w stan rozkoszowania się własnymi fantazjami już bez wyrzutów i wstydu. Tu znajdujemy się jednak u progu nowych, interesujących i bardziej skomplikowanych badań, lecz również — przynajmniej tym razem — u kresu naszych rozwa-
•7 H ł-1
Tłumaczyła M. Leśniewska „Ego" i „id" oraz „Zarys psychoanalizy"
Wytworzyliśmy sobie wyobrażenie organizacji powiązanych ze sobą procesów psychicznych przebiegających w człowieku i organizację tę nazywamy jego „ego". Z tym ego wiąże się świadomość, rządzi ona dostępem do sfery ruchowej, to jest do odpływu pobudzeń w kierunku świata zewnętrznego; jest to ta psychiczna instancja, która kontroluje wszystkie procesy częściowe, w nocy zapada w sen i mimo to ciągle jeszcze poddaje cenzurze marzenia senne. Ego to jest źródłem stłumi3ii, których zadaniem jest nie tylko wykluczenie ze świadomości pewnych dążeń psychicznych, lecz także uniemożliwienie im innych rodzajów manifestacji i aktywności. W analizie treści usunięte przez stłumienie 'ars poetica (łac.) s/tuka poetycka.
284
285
przeciwstawiają się ego, toteż staje przed nią zadanie przezwyciężenia oporów, jakie ego przejawia wobec zajmowania się treściami stłumionymi. (...)
Ego dąży do przyjemności, chce zaś uniknąć przykrości. (...) Ego jest właściwym siedliskiem lęku. (...) Najstarszą z tych psychicznych prowincji czy też instancji nazywamy ,,cno", [łac.] id, [niem.] Es; jego treścią jest to wszystko, co dziedziczymy, co rodząc się przynosimy ze sobą, co jest konstytucjonalnie stałe, przede wszystkim więc wywodzące się z organizacji cielesnej popędy, które znajdują tu pierwszy wyraz psychiczny w nieznanych nam formach. (...)
Potęga id wyraża właściwy cel życiowy jednostki. Celem tym jest zaspokojenie własnych potrzeb. (...)
W rezultacie długiego okresu dzieciństwa, podczas którego życie rozwijającego się człowieka zależne jest cd rodziców, w jego „ja" wykształca się specjalna instancja, w której wpływ rodziców trwa nadal. Instancja ta otrzymała nazwę ,,nad-ja", su-perego. O ile superego oddziela się od ego lub się mu przeciwstawia, sianowi ono trzecią siłę, do której ego musi się dostosować. (...)
W toku rozwoju indywidualnego wkład w rozbudowę superego wnoszą także późniejsi kontynuatorzy i osoby zastępujące rodziców, jak wychowawcy — publiczne wzory ideałów kultywowanych w społeczeństwie. Widzimy, że id i superego — przy całej fundamentalnej różnicy, która je dzieli — łączy to, iż reprezentują wpływ przeszłości: id — wpływy dziedziczne, superego — zasadnicze wpływy innych ludzi, podczas gdy ego określone jest głównie przez własne przeżycia, a więc przez czynniki przypadkowe i aktualne. (...)
Z punktu widzenia ograniczenia popędów, z punktu widzenia moralności można powiedzieć: Id jest całkowicie amoralne, ego stara się być moralne, superego może być przesadnie moralne i wtedy staje się tak okrutne jak id.
„Libido" jest wyrażeniem wziętym z teorii afektów. Terminem tym określamy (...) energię takich popędów, które wiążą się z tym, co łącznie możemy nazwać miłością. Jądro miłości stanowi naturalnie to, co potocznie określa się tym terminem i co opiewają poeci, a mianowicie miłość płciowa mająca na celu
zespolenie seksualne. Jednakże od miłości tej nie oddzielamy tego, co skądinąd również podpada pod pojęcie miłości: z jednej strony miłości własnej, z drugiej zaś strony miłości do rodziców i miłości do dzieci, przyjaźni i miłości bliźniego, jak również poświęcenia się konkretnym przedmiotom i abstrakcyjnym ideom.
Libido skłania do zaspokojenia zasadniczych potrzeb życiowych i za swe pierwsze obiekty obiera osoby partycypujące w tym zaspokojeniu. (...)
Nerwica stanowi tu zjawisko odrębne. Również jej przyczyną jest pewna osobliwość dziejów libido człowieka — przerwany przez okres latentny 3 dwutorowy rozwój bezpośredniej funkcji seksualnej.
Tłumaczyl J. Prokopiuk
KAROL GUSTAW JUNG
Carl Gustav Jung (1875—1961) był Szwajcarem. Studia medyczne odbył w Bazylei. Poznał Freuda i przez pewien czas był jego gorącym zwolennikiem; potem ich drogi naukowe rozeszły się. Aby zaznaczyć odmienność poglądów, Jung nazwał swą teorię „psychologią analityczną". Napisał kilkanaście książek i rozpraw, jak: Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy Św., Psychologia i literatura, Fenomenologia ducha w baśniach, Ego, Cień. Jung wprowadził i upowszechnił pojęcie archetypu. Jego poglądy wywarły wjjływ THemal- na wszystkie dyscypliny humanistyczne. Zob. Zofia Rosińska: Jung. Warszawa 1982.
Psychologia i literatura
Wstęp
Nie ulega wątpliwości, że psychologię — jako naukę o procesach psychologicznych — można powiązać z literaturoznaw-stwem. Dusza ludzka jest przecież matką i siedliskiem zarówno wszelkich nauk, jak i każdego dzieła sztuki. Dlatego też nauka o duszy powinna móc pokazać i wyjaśnić z jednej strony psy-
ny.
latentny — ukryty, utajo
286
287