Miód z mniszka
Cały proces przyrządzania miodu trwa trzy dni.
W DNIU PIERWSZYM należy udać się na łąkę na której rosną mlecze oddaloną od dróg, w miarę nie zanieczyszczoną, na przykład na taką na jakiej byłam ja ;)
Trzeba zebrać 500 kwiatków, po powrocie do domu, a najlepiej jeszcze na dworze rozłożyć je na białym papierze żeby wszystkie owady mieszkające w kwiatkach się wyprowadziły ;)
Potem włożyć kwiaty do garnka, dodać do nich pokrojoną w plasterki wyszorowaną cytrynę. Zalać wody, zagtować i gotować na małym ogniu 20 minut. Odstawić na 24 godziny.
W DNIU DRUGIM odcedzić płyn, odcisnąć na gęstym sitku lub przez ścierkę (ja odcisnęłam przez pieluchę tetrową). Do płynu wsypać cukru, wymieszać, zagotować i gotować godzinę albo dwie, miszając od czasu do czasu (gotowałam 1,5 godziny). Znów odstawić na 24 godziny
W DNIU TRZECIM zagotować miód raz jeszcze i gotować aż po lekkim ostygnieciu stanie się lekko ciągnący. Gotowałam bez przykrycia. Miód był gotowy kiedy łyżka którą go mieszałam zaczęła się przylepiać do talerzyka na który ją odkładałam.
Gorący miód wlać do słoików, dobrze zakręcić i odwrócić do góry dnem. Zostawić do ostygnięcia.
Pierwszy miód wyszedł pyszny, ale za ciemny, bo za długo go gotowałam. Za drugim razem wyszedł idealny. No i muszę potwierdzić jego lecznicze działanie na gardło, bo ból i kaszel przeszły mi po kilku herbatach z mniszkowym miodem :)
Wspaniale smakuje nie tylko w herbacie, ale i na chlebie oczywiście.