Syrop z mniszka (miód)
Do tego przepisu zbierałam się już drugi rok. W zeszłym przegapiłam kwitnącego mniszka, więc w tym stwierdziłam, że trzeba nadrobić. Pojechałam na daleką łąkę koło lasu, w środku niczego, tak by kwiatki były czyste i...okazało się, że nie kwitł tam ani jeden mlecz ;) no nic, pojechałam w inne miejsce, bliżej domostw na wsi i tutaj już nie było na szczęście problemu. Zebrałam 800 kwiatków (tak, liczyłam) i szczęśliwa mogłam się zabrać do robienia syropu. A "miodek" ten ma szereg zalet i jest bardzo zdrowy. Mniszek jest bogaty w witaminę A,D, B oraz C, garbniki, potas, magnez i żelazo. Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, oczyszcza organizm i jest surowcem leczniczym, który mamy na wyciągnięcie ręki. Wystarczy skorzystać, bo nie kosztuje nas to wiele pracy. Jeśli chodzi o smak, to mi najbardziej kojarzy się z lizakami z dzieciństwa...jest po prostu pyszny. Możemy go wyjadać łyżeczką, smarować pieczywo lub używać do słodzenia napojów, jogurtu, owsianki...
Syrop z mniszka (miód z mniszka)
/ kilka małych słoiczków/
500 kwiatów mniszka lekarskiego
1 kg cukru
1-2 cytryny (jeśli dodajemy jedną to powinna być duża)
1 litr wody
Zbieramy kwiatki na łące. Powinny być one jak najbardziej eko, a więc zbieramy w miejscach gdzie ludzie nie chodzą z psami, gdzie nie ma w pobliżu ulic, czy przemysłu. Kwiaty powinny być rozwinięte.
Układamy kwiatki na dworze na białych kartkach i zostawiamy na ok. 3 godziny. Dzięki temu większość robaków powinna uciec. Następnie przeglądamy każdy kwiatek, czy nie ma w nim robaków.
Zalewamy kwiaty wodą i zostawiamy na kilka godzin (6-8 godzin). Po tym czasie zagotowujemy kwiatki i gotujemy na średnim ogniu przez 20 minut. Zdejmujemy z ognia. Dodajemy umytą i pokrojoną w plastry cytrynę. Zostawiamy wszystko na 24 godziny.
Po 24 godzinach wyciskamy sok z cytryn i ją wyrzucamy. Bierzemy po kilka łyżek kwiatów na sitko i odciskamy wodę. Gdy pozostanie nam już tylko woda z sokiem, to zagotowujemy ją i gotujemy na małym ogniu (bez przykrywki) przez ok. 2 godziny. Syrop nieco odparuje, jednak nie powinien być gęsty tak jak zwykły miód. Po ostygnięciu jeszcze się zagęści.
Miód przelewamy do wyparzonych wrzątkiem słoiczków, zakręcamy odstawiamy do przestygnięcia postawione na zakrętce.