Geneza utworu i znaczenie tytułu
Inny świat wyrastał z osobistych doświadczeń i przeżyć pisarza, związanych z koszmarem pobytu w łagrach. Grudziński spędził dwa lata w Jercewie, obozie w systemie łagrów kargopolskich. Zwolniony stąd został dopiero po wielodniowej głodówce, proteście przeciw nie respektowaniu praw polskich więźniów politycznych. Dzieło powstawało na emigracji – w Rugby i Londynie, w latach 1949-1950. Ze względów cenzuralnych utwór aż do 1988 r. nie był wydawany w kraju – funkcjonował jedynie w drugim obiegu (pierwsza krajowa edycja nakładem wydawnictwa Czytelnik ukazała się w 1989 r.) . Inny świat święcił natomiast triumfy w Europie Zachodniej. Wielokrotne edycje angielskie, francuskie, amerykańskie zapewniły mu niemałą popularność. Dziś dzieło zaliczane jest do obozowej klasyki i traktowane jako jedno z najwybitniejszych polskich świadectw łagrowych oraz polemika z tezą Borowskiego o zatraceniu człowieczeństwa w warunkach obozowych.
Pełny tytuł dzieła brzmi „Inny świat. Zapiski sowieckie”. Z jednej strony należy go traktować dosłownie – są to relacje z pobytu w radzieckim obozie (oraz więzieniach), zaś ekstremalne, nieludzkie warunki życia w rzeczywistości łagrów stanowią o tym, że jest to inny, nieznany ludziom Zachodu, świat. Grudziński nawiązuje tu jednak także do wielkiej tradycji literatury rosyjskiej. Podtytuł „Zapiski sowieckie” pochodzi bowiem z książki Fiodora DostojewskiegoWspomnienia z domu umarłych. Słynny rosyjski powieściopisarz opisał tam życie swoich rodaków zesłanych na Syberię, również ten utwór był zatrzymany przez cenzurę. Od Dostojewskiego wziął też Grudziński motto do swojego wspomnieniowego tomu.
Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy; tu trwał martwy za życia dom, a w nim życie jak nigdzie i ludzie niezwykli. Ten oto zapomniany zakątek zamierzam tutaj opisać.
Słowa te dobitnie dowodzą faktu, że realia pobytu w obozie nie dają się porównać z niczym z dotychczasowego życia. Jest to bowiem doświadczenie ekstremalne, skrajne, z zupełnie inną od tradycyjnej hierarchią wartości. Tytuł można odczytać jeszcze inaczej, bardziej ogólnie i symbolicznie. Wówczas takim „innym światem” byłaby Rosja, od zawsze nieprzystępna dla prostych obywateli, w której władza od początku istnienia tego kraju była autorytarna. Wrogi demokracji system totalitarny komunistycznej Rosji prowadził do tego, że tak naprawdę człowiek nie był w tym kraju nigdy w pełni wolny. Nawet jeśli nie znajdował się w łagrach, zawsze za byle błahostkę mógł bowiem do nich trafić.
Kompozycja i forma dzieła
Dzieło zostało skomponowane w taki sposób, że składa się z refleksji i wspomnień pisarza z pobytu w kilku sowieckich łagrach oraz przytacza wiele drobnych miniatur-nowel dotyczących interesujących biografii współwięźniów, które szczególnie mocno wryły się w pamięć Grudzińskiemu.
Czas i przestrzeń
Czas opisywanych wydarzeń obejmuje lata II wojny światowej, ale towarzyszą mu retrospekcje i wspomnienia z okresów wcześniejszych. Niekiedy sięgają one nawet czasu rewolucji październikowej. Przestrzeń w utworze jest dookreślona bardzo wyraźnie. Grudziński daje czytelnikowi garść konkretnych informacji geograficznych, pozwalających określić miejsca jego pobytu. Wzmiankowane są Grodno, Wołogda, Witebsk, Leningrad, ale zdecydowana część opisywanych wydarzeń ma miejsce w łagrze w Jercewie.
Narracja
Utwór ma charakter wspomnieniowy, gatunkowo zbliża się nieco do formy reportażu. Stąd jego narrator i bohater (nazywa się Gerling) to w zasadzie jedna i ta sama osoba. Nie można jednak jej utożsamiać z autorem dzieła. Gustaw Herling-Grudziński jako pisarz i osoba mająca własną biografię nie jest identyczna z kategoriami ze świata przedstawionego Innego świata. Mimo to, rzecz jasna, napotkamy tu liczne zbieżności na linii narrator-bohater-autor.
Wierna rekonstrukcja realiów obozowego życia
Narrator-bohater daje czytelnikowi Innego świata wierny obraz codziennego życia w łagrze. Opisuje obowiązującą tam hierarchię, różne miejsca na mapie obozu, rozkład dnia. Grudziński stosuje nawet swoistą terminologię łagrową, wprowadza rosyjskojęzyczne zwroty, przez co utwór zyskuje na autentyczności. Narrator Innego świata jest postacią świetnie obeznaną w łagrowej rzeczywistości. Przytacza więc dane dotyczące żywienia więźniów, dni wolnych od pracy, samej pracy i jej warunków, opisuje też szczegółowo strukturę i organizację łagru. Realia obozowe odwzorowywane są z perspektywy więźniów, stąd mają subiektywny, bardzo plastyczny i niekiedy naturalistyczny wymiar. Obok faktów doskonale znanych również strażnikom przytaczane są przez Grudzińskiego zjawiska, jakie dotykały wyłącznie przetrzymywanych tam osób (głód, choroby). W łagrze kwitło też donosicielstwo, powszechne były praktyki kolaboranckie. Spośród opisywanych miejsc zwłaszcza jedno zasługuje na bliższy komentarz. Wśród więźniów szczególne miejsce zajmował mianowicie tzw. Dom Swidanij. Było to miejsce w obozie zupełnie wyjątkowe. Jako że odbywały się tam widzenia więźniów z rodzinami, a więc przebywały w nim osoby z zewnątrz, budynek ten był bardzo schludny, zadbany, starannie utrzymany – jak nic innego w całym łagrze. Chwila widzenia i pobytu w takim miejscu stanowiła z jednej strony namiastkę wolności, chwilę wytchnienia od piekła obozu. Możliwość spania w czystej pościeli oraz zwolnienie na kilka dni od pracy było traktowane niemal jak wybawienie. Z drugiej strony jednak zachowywane były tutaj jedynie pozory estetyki, zaś bliscy wynosili stamtąd fałszywe i złudne przekonania o tym, że warunki obozowe nie są takie złe. Wreszcie dla samych więźniów powroty z Domu Swidanij do łagrowej codzienności były tym boleśniejsze.
Dehumanizacja człowieka w rzeczywistości obozowej
W łagrze obowiązuje zupełnie inny system wartości oraz organizacja dnia codziennego, pracy itp. Kiedy człowiek trafia do obozu diametralnie ulega zmianie całe jego dotychczasowe życie. Obok wyczerpującej pracy odbywa się tu bowiem świadomy proceder pozbawiania ludzi godności oraz siły, a tym samym faktyczne pozbywanie się i eksterminacja wrogów władzy totalitarnej. Grudziński pisze o czynnikach, jakie miały destrukcyjny i wyniszczający wpływ na psychikę i zdrowie przetrzymywanych ludzi. Pisze o głodzie, który w połączeniu z dużym wysiłkiem fizycznym, a przy mizernych racjach żywnościowym był nieodłącznym zjawiskiem w łagrze. Upodlenie więźniów, pragnących za wszelką cenę zdobyć coś do jedzenia miało różne oblicza (wyjadanie resztek ze śmietnika, żebranie o miskę zupy itp.) Pamiętne są zwłaszcza następujące słowa Grudzińskiego:
Prawdziwy głód jest wtedy, gdy na drugiego człowieka patrzy się jak na obiekt do jedzenia
Brzmią one przerażająco, ale wystarczy przypomnieć sobie scenę z Innego świata, gdy więźniowie zabijają, pieką nad ogniskiem i zjadają schwytanego psa, by uświadomić sobie, że kolejne bariery moralne bardzo łatwo przekroczyć czy złamać. Więźniowie często również chorowali, nie mając dostępu do najbardziej elementarnych lekarstw czy świadczeń medycznych (obozowa opieka zdrowotna była trudno dostępna). Również śmierć była tutaj na porządku dziennym. Przez wielu więźniów była oczekiwana jako wybawienie, ale nie zmienia to faktu, że lęk przed nią był ogromny. Nawet zmarłym w łagrze odmawiano godności. Pochówek odbywał się anonimowo i w miejscach nieznanych innym współwięźniom. Strach przed śmiercią, o której nie dowiedzą się bliscy, był porażający. Grudziński stara się jednak nawet w tak dramatycznych okolicznościach odnaleźć coś dobrego. Skrzętnie odnotowuje zatem wszelkie przejawy solidaryzmu więźniów, ich niezwykłych wzruszeń (jak np. podczas przedstawienia Kunina w baraku). Zasługuje na uwagę również fakt, że wobec groźby anonimowej śmierci więźniowie zapisywali niekiedy nazwiska zmarłych, starali się o nich pamiętać, by móc niegdyś udzielić choćby najbardziej podstawowych informacji rodzinie byłych więźniów obozu. Przejmujące były także chwile, kiedy któryś z więźniów otrzymywał wiadomość od rodziny. Listy takie były czytane wspólnie, przez co współtowarzysze niedoli adresata również przeżywali jego troski i wzruszenia. W trudnych warunkach życia w łagrze może jednak rozwinąć się przyjaźń. Narrator opowiada o swojej znajomości z profesorem N., z którym łączyły go wspólne zainteresowania i mogli sobie nawzajem ufać. Rozmowy o literaturze, która była pasją dla nich obojgu, stanowiły formę ucieczki od obozowego piekła. Wycieńczonego profesora odesłano jednak niebawem do innego łagru, przez co znajomość ta została zerwana. Takie drobne chwile szczęścia pozwalają pokonać prowadzoną w obozach sowieckich dehumanizację i zachować godność do samego końca.
Kaci i ofiary
Zarówno wśród więźniów, jak i ich oprawców spotkać można całkiem odmienne od siebie
osoby. Znajdująca się w obozie społeczność jest bowiem silnie zróżnicowana, pod względem etnicznym, narodowym, intelektualnym, moralnym itp. Bohaterowie wspomnień Grudzińskiego są też w różnym wieku, dzieli ich nierzadko status socjalny. Jednak obóz stanowi unifikację i zrównania tych wszystkich różnic – przestają one w łagrze obowiązywać. Ich miejsce zajmuje nowy system wartości i przekonań, oparty na chęci przetrwania koszmaru łagrów. Mimo to w dziele przedstawiona zostaje swoista hierarchia pomieszczonych w obozie więźniów. I tak starsi więźniowie trafili tutaj jeszcze w 1937 r., najmłodsi zaś – w przeważającej większości młodociani przestępcy (w wieku 14-16 lat), tzw. „biezprizorni”. Nie spotykał ich już Grudziński w obozach pracy, natomiast byli plagą w więzieniach sowieckich (Witebsk, Wołogda i inne). Dla nich zamknięcie w tego typu miejscu stanowiło nie tyle rodzaj kary, co jakby formę „kolonii”. Lekceważyli wszelkie praktyki resocjalizacyjne i pogrążali się w zepsuciu moralnym oraz decydując się na coraz poważniejsze wykroczenia (najczęściej kradzieże). W Witebsku zetknął się też autor z „urkami” – pospolitymi przestępcami, którzy stanowili coś w rodzaju rosyjskiej mafii. Na społeczność obozową składało się też wielu więźniów politycznych, zwanych „biełoruczkami”.Wysoką pozycję w łagrowej hierarchii zajmowali „stachanowcy”, silni i wysoko wydajni więźniowie, którzy osiągali często nawet 125% normy. Ich przeciwieństwem – a więc osadzonymi, którzy mieli najmniejsze prawa – były osoby znajdujące się w „trupiarni”. W teorii miejsce to miało służyć odzyskiwaniu i regeneracji sił, w praktyce jednak była swoistą poczekalnią, gdzie ludzie mogli liczyć już niemal tylko na śmierć. Także wśród mieszkańców „trupiarni” wyróżnia Grudziński dwa typy więźniów. „Słabosiłka” mogą jeszcze łudzić się wizją wyzdrowienia i powrotu do pracy, natomiast „aktirowka” to ludzie całkowicie już niezdolni do pracy, skazani jedynie na powolną agonię. W obozie znajdował się szpital – „lazariet” – było to miejsce cenione przez więźniów jako ucieczka od pracy i głodu, ale dostać się tam było niełatwo. Niektórzy (historia Kostylewa) dokonywali nawet samookaleczeń, by tutaj trafić. Pracownicy administracyjni oraz władze obozu również wykazywali rozmaite postawy wobec swojego miejsca zatrudnienia. Nawet jednak ci, którzy współczuli więźniom nie decydowali się na udzielenie im jakiejkolwiek pomocy, ze strachu przed karą. Wykonywali więc oni swoje obowiązki, starając się nie myśleć o krzywdzie innych. Naturalnie zdarzały się tutaj jednostki zdegenerowane, które wręcz czerpały radość z upokarzania i dręczenia innych. Takie osoby spotykali więźniowie już przy przesłuchaniach. Wybijanie zębów, brak pozwolenia na załatwianie potrzeb fizjologicznych to tylko niektóre ze stosowanych przez sowiecki mechanizm śledczy praktyk. W samym łagrze najgorszą opinią cieszyli się ponownie urkowie. Znane były ich „nocne łowy” na kobiety oraz samosądy i wymuszenia. Wśród więźniów obozu katami (nierzadko nie w pełni tego świadomymi) byli donosiciele – np. Żyd, który zadenuncjował czterech Niemców czy Machapetian. Interesujący jest epilog Innego świata, kiedy bohater spotyka w Rzymie swojego towarzysza z obozu, który opowiada mu o tym, jak to zmuszony został do złożenia fałszywego donosu, przez co ktoś stracił życie. Człowiek ten oczekuje od narratora jednego krótkiego słowa „rozumiem” jako formy rozgrzeszenia. Słowo takie jednak nie pada. Grudziński dowodzi tutaj, że wielu ludzi, którzy przeżyło koszmar łagrów, zrobiło to za cenę stania się właśnie zarówno katem, jak i ofiarą. Taka świadomość odciska mocne piętno na psychice i jest nie do wytrzymania w dalszym życiu – tym bardziej, że inni nie umieją jej usprawiedliwić.
Różne reakcje na pobyt w nieludzkich warunkach
W tomie wspomnień Inny świat Grudziński przedstawia także pogłębioną analizę psychologiczną ludzkich zachowań w ekstremalnych warunkach. I tak ludzie pozbawieni godności, zmuszeni do katorżniczej pracy, wyniszczeni przez głód i choroby na różny sposób próbują sobie z piekłem łagrów poradzić. Jedni wybierają drogę najprostszą i stają się kolaborantami czy donosicielami. Zyskują dzięki temu pewne przywileje i lepsze warunki obozowego życia, ale tracą szacunek w oczach współwięźniów, są pogardzani i nierzadko nie wytrzymują ciążącej na nich presji. Od zobowiązania służenia pomocą władzom obozu nie ma ucieczki – za zmianę decyzji czekają bowiem surowe kary. Inni (jak np. Karinen) decydują się na niezwykle ryzykowną ucieczkę. Szanse na wydostanie się z pola widzenia wieży strażniczych są jednak nikłe, a nieudana próba ucieczki kończy się zazwyczaj śmiercią.
Inną próbą wyzwolenia się od obozowego piekła było samobójstwo – wielu o nim marzyło (np. Natalia Lwowna), postrzegając zabicie się jako jedyną drogę na ocalenie swej godności, ale niewielu było w stanie faktycznie się na taki drastyczny krok odważyć. Najlepiej mają w obozie ci, którzy na wolności sprawowali przydatną funkcję (technicy, lekarze). Mogą oni nadal wykonywać swój zawód w łagrze, przez co mogą cieszyć się nieco lepszymi warunkami socjalnymi niż pozostali więźniowie. Najbardziej przejmująca spośród opowiadanych przez narratora historii o innych ludziach i ich sposobach na przezwyciężenie koszmaru łagrów jest chyba historia Kostylewa. Zafascynowany niegdyś ideologią komunistyczną bohater trafił do łagrów za nieodpowiedni wybór lektur (czytał francuskie powieści realistyczne ukazujące obraz świata Zachodu niezgodny z sowiecką propagandą). W obozie załamał się cały jego dotychczasowy światopogląd. Nie radził sobie z ciężką pracą, tracił wiarę w siebie i szukał możliwości wyrwania się z tego koszmaru. Pewnego razu przez przypadek poparzył sobie rękę, za co dostał kilka dni zwolnienia od pracy. Wkrótce była to jego metoda na pobyt w łagrze – regularnie przypalał sobie rękę. To bezsensowne, ale jednak dające pewne cele praktyczne, męczeństwo stanowiło zarazem wyraz buntu, przeciwstawienia się ideologii, której niegdyś był bliski. Kiedy dowiedział się, że ma zostać przeniesiony do obozu na Kołymie, z którego niewielu wracało żywych – popełnił samobójstwo, oblewając się wrzątkiem.
Ideologia, cele praktyczne i wychowawcze systemu łagrów
Łagry spełniały w systemie kontroli i nadzoru państwa totalitarnego ważną rolę. Dostać się do takich obozów (podobnie jak do więzień) było bardzo łatwo, bowiem już byle najbardziej absurdalny pretekst uruchamiał całą machinę zastraszania i terroru. „Podejrzani” byli poddawani żmudnemu i wyczerpującemu śledztwu, zarzuty bywały sfingowane, nierzadko pojawiały się fałszywe dowody. System sowiecki pozbywał się dzięki temu swoich przeciwników. Jak pisze Grudziński:
Teoria prawa sowieckiego opiera się na założeniu, że nie ma ludzi niewinnych.
Kiedy trafi się już do łagru, propaganda oraz mechanizmy zastraszania nadal funkcjonują. Funkcję kontrolną tworzy utrzymywana w obozach znaczna grupa kolaborantów i donosicieli, którzy w zamian za nieco lepsze warunki życia w obozie i lepsze traktowanie gotowi są zadenuncjować każde choćby trochę podejrzane zachowanie. Narrator sam padł ofiarą tych mechanizmów. Dość powiedzieć, że został zatrzymany z powodów politycznych, a przez fałszywą przyjaźń z donosicielem opóźniło się jego zwolnienie (nawet mimo obowiązującej amnestii!). Bardzo ważną funkcję ideologiczno-wychowawczą pełniła wykonywana przez więźniów obozu praca. Były to zawsze zajęcia bardzo wyczerpujące, wymagające niezwykłej siły. Mimo surowej na Syberii pogody, więźniowie byli odziani lekko, mróz silnie wyniszczał ich organizmy, przyspieszając chorobę i śmierć. Najcięższą pracą, do której wybierano najsilniejszych, był wyręb lasu – rotacja była tutaj bardzo duża, niewielu było w stanie podołać przez dłuższy czas temu zajęciu. W łagrach wcielono w życie obowiązującą między więźniami zasadę konkurencyjności – ci, którzy pracowali najciężej, dostawali zwiększone racje żywnościowe (przynajmniej w teorii). W łagrach, obok wykorzystywania ludzi do ciężkiej pracy, realizowany był także określony model wychowawczy. Także tutaj szerzono propagandę komunistyczną. W obozie znajdowała się bowiem zwykle biblioteka – mamiąca więźniów wizją swobód i dostępu do dóbr kultury. W istocie można w niej było dostać jedynie te dzieła, jakie zostały dopuszczone przez cenzurę – a tym samym były to głównie klasyczne pozycje marksizmu i komunizmu.
Inny świat a pozostałe wspomnienia koszmaru obozów
Wspomnienia Herlinga-Grudzińskiego lokują się wśród wielu polskich dzieł o tematyce obozowej. Jako że konieczność pobytu w niemieckim lagrze bądź sowieckim łagrze dotknęła wielu naszych rodaków, nic w tym dziwnego, że ci, którzy to piekło przeżyli, pragną podzielić się swoimi doświadczeniami. W porównaniu z behawiorystyczną techniką opisu Borowskiego i usprawiedliwianiem niejakiego zezwierzęcenia i wyzbycia się przez człowieka wyższych uczuć w obozie – Grudziński zajmuje postawę niewzruszonego humanisty. Nie zgadza się on ze stwierdzeniem o niemożliwości przetrwania obozu bez uszczerbku dla własne godności. ZMedalionami Nałkowskiej prozę Herlinga porównać trudno, jako że tam panuje sucha narracja, tutaj zaś ujawnia się subiektywny charakter dzieła. U Nałkowskiej jest też to tematyka jednak znacznie bardziej drastyczna, nie zajmuje się ona tyle obrazami koncentracji ludzi w obozie czy ich katorżniczej pracy, co eksterminacją ludności żydowskiej. Wspomnienia Gustawa Herlinga-Grudzińskiego są najwybitniejszym polskim świadectwem koszmaru łagrów. Pod względem bystrości obserwacji oraz walorów artystycznych dzieła jedynie Józef Czapski tworzy podobnie, ale już nie tak udanie. Grudziński pisze natomiast nieco w stylu wielkiego Aleksandra Sołżenicyna.Inny świat i Archipelag Gułag mają ze sobą wiele wspólnego.
Moralność w łagrze
Gustaw Herling-Grudziński pisał swoje wspomnienia, będąc pod wrażeniem niedawnej lekturyOpowiadań Tadeusza Borowskiego. Nie jest on w stanie zgodzić się z zaprezentowaną tam tezą, że rzeczywistość obozowa zmienia człowieka do tego stopnia, że robi on wszystko byle tylko przetrwać ten koszmar – rezygnuje z dobra, współczucia, solidarności, odrzuca najbardziej elementarne zasady moralności, myśli tylko o sobie i potrafi zrzec się nawet godności. U Grudzińskiego tak się nie dzieje. Pisarz-narrator jest zdania, że nawet w najbardziej dramatycznych warunkach życia można zachować swoje dotychczasowe przekonania i wartości – ewentualnie nieco je zrewidować. Dotyczy to zwłaszcza moralności. To, co jest dobre lub złe, nie powinno zmienić się w realiach łagru – Grudziński takiej zmiany (a więc np. faktu kolaboracji dla zapewnienia sobie przetrwania) nie usprawiedliwia. Wartości humanistyczne zawsze pozwalają bowiem zdaniem pisarza ocalić człowieczeństwo, nawet jeśli warunki życia będą przerażające, a kondycja fizyczna złamana – moralność nie może nigdy upaść. Wówczas można by bowiem dać zgodę na zło, a tego humanista nigdy zrobić nie może. Warto na koniec dodać, że Grudziński na własnej skórze doświadczył tego, że nawet z samego dna (trupiarnia) można się jeszcze podźwignąć. Jednak dystans wobec zła, którego się w sowieckich obozach doznało, możliwy jest dopiero po wydostaniu się z nich. Wówczas ponownie obowiązują tradycyjne kategorie moralne i zła wyrządzonego innemu człowiekowi w celu ratowania siebie nie da się usprawiedliwić (epilog i rozmowa narratora z autorem fałszywego donosu).
Podstawowe informacje o bohaterze
Jeden z bohaterów wspomnieniowego tomu Gustawa Herling-Grudzińskiego Inny świat. Najlepszy i szczery przyjaciel narratora opowieści. Przewija się on przez całą książkę, ale dzieje jego życia poznajemy z rozdziału Trupiarnia.
Charakterystyka zewnętrzna
Beznogi, starszy już wiekiem mężczyzna, który początkowo jest dyżurnym w baraku, a u kresu swego życia przebywa w „trupiarni”. Ma drewnianą protezę nogi. O jego twarzy narrator mówi niewiele. Wspomina jednak o „siwiejącej, przystrzyżonej w klin brodzie”.
Charakterystyka wewnętrzna
Po przybyciu narratora do łagru w Jercewie Dimka jest jego najwierniejszym przyjacielem. To dzięki jego radzie, udaje się Grudzińskiemu uniknąć ciężkiej pracy w brygadzie leśnej. Dimka był młodym popem w Wierchojańsku, kiedy wybuchła rewolucja. Przez kilka lat nie objęły go żadne represje, ale w końcu sam zdecydował się porzucić stan duchowny. Ożenił się i podjął pracę fizyczną. W roku 1936 został aresztowany za to, że niegdyś był popem (o czym niemal zdążył już zapomnieć). Zesłany został do Azji Środkowej wraz z żoną i dwójką dzieci. O ich losie nic nie wie, ale i też nie chce wiedzieć, bo przyniosłoby mu to tylko cierpienie. Należy do jednych z pierwszych więźniów osadzonych w systemie łagrów. Dimka spędza z narratorem mnóstwo czasu, w trakcie jego pobytu w „trupiarni”, chętnie gra razem z nim w warcaby. Jego relacje z innymi mieszkańcami „trupiarni” nie są już tak zażyłe. Zarówno na Sadowskiego, jak i na M. spogląda nieco z ukosa, pozostaje nieufny. Porzucił całkowicie wiarę, kwestionuje jakiekolwiek praktyki religijne i cynicznie z nich drwi. Zupełnie wymazał niemal 30 lat swojego życia, żyje teraźniejszością. Zapytany przez narratora o moment życia, w którym definitywnie przestał być osobą wierzącą, Dimka wskazuje na chwilę odrąbania sobie nogi (by nie musieć pracować na „lesopowale”). Ten drastyczny czyn był dla bohatera ocaleniem człowieczeństwa i obozowego bytu. Dimka jest osobą życzliwą innym, współczującą, chętną do niesienia pomocy. Takie cechy jego charakteru instynktownie wynikają z religijności, którą chociaż odrzucił, jest mu jakoś bliska. Każda chwila niepewności czy zwątpienia skłaniają go do szydzenia z wiary – stanowi to jego formę ucieczki. Jego programowy niejako ateizm oraz bunt religijny jest jednak, co stwierdza narrator, „bardziej chrześcijański niż tysiące cudownych nawróceń”. Serdecznie żegna się z Grudzińskim po jego zwolnieniu, dlatego wielokrotnie nazywany jest w Innym świecie jego prawdziwym przyjacielem. Przywdziewa na ten dzień nawet świeżą koszulę (w której pragnie być też pochowany). Jego ostatnie słowa skierowane do narratora dowodzą tego, że jest już pogodzony ze śmiercią i jej się nie obawia. Życzy Grudzińskiemu szczęśliwego życia, wierząc, że dzięki młodości i sile jest jeszcze przed nim przyszłość. Dimka to postać, która budzi zarazem sympatię i współczucie. Jego wyparcie się Boga oraz odrąbanie sobie nogi stanowiły jego drogę na przetrwanie koszmaru wojny, komunizmu i obozów. Była to droga pełna nieszczęść i wyrzeczeń, ale pozwoliła bohaterowi zachować ludzką godność i nie zagubić elementarnych zasad moralności chrześcijańskiej (którą pozornie odrzucał).
Gorcew – charakterystyka
Podstawowe informacje o bohaterze
Jedna z postaci, o której losach informuje narrator Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Pierwotnie oficer śledczy, który dostał się do obozu, jak sam mówi (i jest o tym święcie przekonany), przez pomyłkę.
Charakterystyka zewnętrzna
Gorcew to młody, silny, dobrze zbudowany mężczyzna o „tępej twarzy fanatyka”. Jego oblicze cechują przenikliwe oczy, zaś prawy policzek przecina blizna.
Charakterystyka wewnętrzna
Gorcew już od swoich pierwszych chwil pobytu w łagrze nie wzbudzał zaufania współwięźniów ani nie cieszył się sympatią. Przejawiał wobec pozostałych jakąś dziwną wyższość, zachowywał się tak, jakby pobyt w obozie był dla niego przejściowy. Z niechęcią opowiadał o swojej przeszłości, co było dowodem tego, że skrywa on jakąś tajemnicę. Po obozie rozeszły się plotki, że był on niegdyś enkawudzistą. Bohater ten dał się poznać towarzyszom niedoli jako fanatyczny zwolennik i wierny wyznawca ustroju komunistycznego. Wielokrotnie głosił tyrady, w których wyliczał dobrodziejstwa partii oraz złorzeczył „wrogom ludu”. Żywił też przekonanie, że całkiem niedługo zostanie przywrócony do pełnienia obowiązków na „odpowiedzialnym stanowisku”. Wobec prób zbliżenia się do niego innych więźniów, zajęcia rozmową, życzliwego nastawienia itp. Gorcew zajmuje postawę opryskliwą i niechętną. Bohater ten jest ofiarą ustroju państwowego, w który bezgranicznie wierzy. Kiedy trafia do więzienia, mimo że jest gorliwym wyznawcą ideologii komunizmu, nie pozwala, by załamał się jego światopogląd – oznaczałoby to dla niego wyrzeczenie się dawnych ideałów. Traktuje więc pobyt w łagrze jako tymczasowy, spodziewając się lada dzień zwolnienia. Pewnego wieczoru pokłóciwszy się o jakiś drobiazg z grupą Uzbeków zdenerwowany Gorcew nieświadomie zdradza szczegóły ze swojej przeszłości. Jasne staje się, że uczestniczył w tłumieniu powstania „basmaczów” w Środkowej Azji (a wysyłano tam najbardziej zaufanych współpracowników, elitę partyjną). Odtąd niechęć do Gorcewa zamienia się w nienawiść. Zostaje opluty i pobity. Mimo zgłoszenia tego administracji obozu, nie następują jakiekolwiek sankcje. Dla więźniów to dowód tego, że ów partyjny władyka został spisany na straty i nie ma żadnych już wpływów. Kulminacyjnym punktem w historii Gorcewa jest jego spotkanie z dawnym więźniem. Napada on na niegdysiejszego oprawcę, a do katowania partyjniaka przyłącza się niemal cała więźniarska społeczność. Ponownie interwencja u władz obozu nie przynosi skutku, zaś kilka dni później bohater zostaje przydzielony do najcięższej pracy w lesie. Rozpoczyna się swoista gra, w której więźniowie i władze obozowe dążą do upokorzenia i zdruzgotania Gorcewa. Lekarz nie chce go nawet zapisać na listę chorych, odmowa wyjścia do pracy skutkuje izolatką i zabraniem racji żywnościowych. Wycieńczony pracą, chłodem, niegojącymi się ranami, chorobami traci pewnego razu przytomność. W drodze powrotnej z lasu wypada z sań i zamarza na śmierć. Gorcew to postać tragiczna. Jego historia dowodzi faktu, że władze sowieckie nie liczyły się z nikim, nawet ze „swoimi”. Bohater został skazany, przy milczącym przyzwoleniu władz obozu, na powolną i najstraszliwszą śmierć – z wyczerpania. Nie miał przerw w pracy, a gdyby źle wywiązywał się ze swych obowiązków, groził mu powrót do baraku, do nienawistnych współwięźniów. Tak oto Gorcew został zakatowany, jak pisze Grudziński „w sposób najzupełniej legalny i nieznacznie tylko wykraczający przeciwko prawu obozowemu”.
Podstawowe informacje o bohaterze
Jeden z drugoplanowych bohaterów powieści Gustawa Herling-Grudzińskiego Inny świat.
Kostylew trafia do obozu jako młody i silny mężczyzna. Początkowo umie się tu odnaleźć i radzi sobie w nowej sytuacji. Złamany przez pracę fizyczną, głód, szykany, złe warunki życia, decyduje się na samookaleczanie, by ratować swój obozowy byt.
Charakterystyka
Kostylew jest postacią tyleż typową dla totalitarnego ustroju Rosji radzieckiej, co tragiczną. Mimo że pochodził on z rodziny robotniczej, udało mu się kontynuować nauki na wyższej uczelni. Wcześnie stracił ojca i całą swoją miłość, ufność i zaangażowanie kierował w stronę ukochanej matki. Już od wczesnego dzieciństwa zafascynowany był ideologią komunistyczną, chętnie uczestniczył we wiecach, był ufny i oddany partii. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że napolecenie komsomołu przerwał jedne studia, by rozpocząć drugie – zasugerowane przez partię. Jego ślepe oddanie doprowadziło do przemyśleń, że komunizm jest dla Rosji radzieckiej ustrojem idealnym, niemal utopijnym. Pragnął za wszelką cenę ulżyć losowi swoich rodaków i dbać o rozwój swej ojczyzny. Cechowała go naiwność i niewinność zarazem, nie zdawał sobie sprawy z dwulicowości komunistycznych włodarzy. Bohater ten w pewnym momencie swego życia uświadomił sobie, jak bardzo zakłamana jest propaganda radziecka. Punktem przełomowym była dla niego lektura francuskich powieści, z których poznał prawdziwy świat Zachodu i jego wartości. Bohater zrozumiał, że społeczeństwo radzieckie mamione jest frazesami, banałami i faszerowane kłamstwami. Jego pogląd na świat drastycznie uległ zmianie. Aresztowany za rzekome szpiegostwo i postawę wrogą partii (konkretnie chodziło właśnie o dobór niewłaściwych lektur) został pobity i trafił do łagru. Tutaj ze względu na swoje wykształcenie zajmował początkowo pozycję uprzywilejowaną – miał lepsze warunki socjalne. Wykazywał nawet solidarność z innymi więźniami, dzieląc się z nimi niekiedy posiłkiem itp. Wskutek donosu nastąpiły jednak w jego pozycji obozowej radykalne zmiany. Trafił do brygady leśnej, gdzie musiał ciężko pracować i jego morale zaczęło stopniowo podupadać. Wkrótce jego udziałem stały się głód i katorżnicza praca. Pewnego razu, gdy bohaterowi wpadł do ogniska chleb, ten wyciągnął go, parząc rękę. Został za to zwolniony na kilka dni z pracy. Odtąd Kostylew zdecydował się na świadome męczeństwo, dla zapewnienia sobie w miarę komfortowych warunków bytowania. Raz w tygodniu celowo ranił sobie rękę. Jednak ten proceder został przejrzany przez władze obozowe. Bohater został wyznaczony do przeniesienia do innego łagru – na Kołymę – który cieszył się złą opinią i mało kto wracał z niego żywy. W akcie desperacji i protestu, ale też pragnąc do końca zachować godność – oblał się wrzątkiem, wskutek czego zmarł. Bohater wykazał się dużą siłą woli i zdolnością do największych poświęceń, w celu ocalenia swojej godności. Do końca pozostał w pamięci Grudzińskiego jako symboliczny obraz człowieka, który przegrał wszystko, w co wierzył. Postać Kostylewa jest niejednoznaczna. Z jednej strony pokazuje ona człowieka, który przewartościował swoje życie, by odrzucić fałsz i zakłamanie komunistycznej propagandy, z drugiej zaś zdecydował się na samookaleczanie, byle tylko nie iść do pracy – co było mimo wszystko mało honorowym rozwiązaniem. Jednak Kostylew nikomu świadomie nie zaszkodził – do końca starał się tylko zachować swą godność, co też mu się udało.
Podstawowe informacje o bohaterze
Jeden z bohaterów wspomnieniowego tomu Gustawa Herling-Grudzińskiego Inny świat. Nieformalny przywódca grupy ośmiu „urków” (pospolitych przestępców skazanych na łagry), pracujących w ekipie tragarzy, podobnie jak narrator dzieła. Jego sylwetka opisywana jest w rozdziale Nocne łowy. Narrator lakonicznie nazywa go „ospowatym bandytą ukraińskim”.
Charakterystyka
Kowal cieszył się dobrą reputacją jako przywódca grupy ośmiu „urków”. Zajmował najlepsze łóżko w baraku, jego zdanie było niepodważalne. Pewnej nocy uczestniczył wraz z kolegami w zbiorowym gwałcie na młodej dziewczynie (co było powszechną obozową praktyką). Bohater przytrzymywał dziewczynę, a po wszystkim odprowadził ją do baraku kobiecego. Marusia – tak się nazywała ofiara chuci „urków” zaczęła odtąd dosyć nieoczekiwanie przychodzić do baraku i siedzieć z Kowalem, plecami do pozostałych. Obecność dziewczyny w życiu przywódcy „urków” spowodowała, że zaczęły budzić się w nim uczucia. Pozwolił jej zostać przy sobie, spędzała ona nawet w baraku noce. Kowal odkrył w sobie dzięki Marusi nieznane dotąd pokłady wrażliwości. Cieszyło go, gdy dziewczyna szeptała mu do ucha czułe słowa, przyozdabiała jego pryczę i dawała dowody swojej miłości. Ta zmiana postawy przywódcy popsuła jednak relacje pomiędzy „urkami”. Miejsce dotychczasowej harmonii i zgody wśród zgranych towarzyszy zajęły coraz liczniejsze podziały, zaś autorytet przywódczy bohatera zaczął upadać. Na ustach kolegów z baraku pojawiał się odtąd pogardliwy uśmiech, kiedy bohater przychodził do nich zapalić papierosa. Reputacja przywódcza nadal jednak w jakimś stopniu obowiązywała – „urkowie” zgromili np. Chińczyka Wanga za jego podszepty przeciw Kowalowi. Bohater był wyraźnie odmieniony przez rodzące się w jego sercu uczucie. Stał się powolny, rozmarzony, senny, znacząco spadła jego przydatność do pracy. Trzymał się odtąd nieco na boku, świadomie się izolował. Wydarzenia miały swoją kulminację, kiedy pewnego wieczoru Marusia zareagowała na zaczepkę jednego z „urków” splunięciem mu w twarz. Kiedy chciał on w odwecie uderzyć dziewczynę, Kowal wystąpił w jej obronie. Po chwili szamotania się z kolegą, widząc utkwione w sobie nienawistne spojrzenia towarzyszy, Kowal zdecydował się poświęcić dziewczynę. Odtrącił ją, mówiąc do „urków”: „Bieritie bratcy”. Nastąpił kolejny zbiorowy gwałt na Marusi, który Kowal oglądał, nie reagując na prośby dziewczyny o pomoc. Dziewczyna nazajutrz odeszła do innego obozu, zaś w brygadzie „urków” na nowo zapanowały braterstwo i zgoda. Kowal jest postacią, która została zmuszona do podjęcia rozdzierającej serce decyzji. Mając do wyboru oddanie i szczerą miłość zakochanej w nim dziewczyny oraz solidarność kolegów z obozu, wybrał to drugie. Miał on świadomość tego, że w łagrze nie ma miejsca na uczucia. Z tym większym zdumieniem zauważył, że jego serce na myśl o Marusi bije szybciej. Odtrącił jednak własne szczęście osobiste, na rzecz zachowania swojej reputacji wśród „urków”. Zdruzgotał godność i szczere uczucia zakochanej w nim bezgranicznie dziewczyny, wiedząc, że każdy wybór w jego sytuacji będzie miał przykre konsekwencje. Kowal wybrał w jego rozumieniu mniejsze zło, miłość ta była bowiem skazana na niepowodzenie, a przeżyć w grupie solidarnych towarzyszy jest łatwiej niż samemu. Historia Kowala jest wstrząsającym świadectwem zdeptanej obozowej miłości.
Podstawowe informacje o bohaterze
Jeden z bohaterów wspomnieniowego tomu Gustawa Herling-Grudzińskiego Inny świat. Fałszywy przyjaciel narratora, w istocie donoszący na niego. Ormianin, z wykształcenia inżynier konstruktor. Jeden z mieszkańców baraku technicznego. Dawniej zastępca komisarza przemysłu lotniczego Ormiańskiej SSR.
Charakterystyka wewnętrzna
Na temat Machapetiana narrator opowieści nie przytacza dokładniejszych informacji. Opis tej postaci jest szczątkowy i nieco subiektywny (ormiańskiego inżyniera poznajemy tylko w jego relacjach z Grudzińskim). Tym niemniej w jakimś stopniu bohater ten (a raczej antybohater) zostaje tu przedstawiony. Traktowany jest on przez narratora opowieści jako wierny druh i towarzysz niewoli. Dzięki Machapetianowi Grudziński miał nieco obozowych przywilejów. Miał np. wolny wstęp do baraku technicznego, w którym prowadził długie intelektualne rozmowy i miał tam wielu znajomych. W czasie, kiedy narrator, oczekując skutków amnestii na mocy układu Sikorski-Majski, popadał w coraz większe zniechęcenie i zwątpienie, Machapetian pomagał mu wytrwać. Starał się pocieszać Grudzińskiego, przynosił mu miskę gorącej zupy, nawet suszył mu onuce. Chętnie słuchał opowieści o planach i refleksjach. Wypytywał o to, jak Grudziński przewiduje dalszy przebieg wojny, cenił i chwalił go za obiektywizm. Jak zaznacza narrator: „był mi bliższym przyjacielem niż brat”. W chwilach utraty nadziei i niezmierzonego smutku nieobjętego amnestią Polaka Machapetian głaskał go dobrotliwie i czule po głowie lub zabierał na partyjkę szachów do baraku technicznego. Także Machapetian znalazł powiernika i cierpliwego słuchacza w osobie Grudzińskiego. Opowiadał mu zatem o swoich „dawnych dobrych czasach”, kiedy to zajmował odpowiedzialne stanowisko. Ważny zwrot w relacjach między dwójką bohaterów następuje pewnego wieczoru, kiedy Grudzińskiego zajmuje rozmową ormiański Żyd, będący obozowym szewcem. Opowiada on narratorowi o denuncjatorze, który donosił na niego do władz obozowych, a konkretnie do Struminy. Owym zdrajcą okazuje się Machapetian. Wychodzi wówczas na jaw, jak bardzo dwulicowy jest ów ormiański inżynier. Nie tylko przekazuje wiadomości na temat Grudzińskiego, relacjonuje jego poglądy oraz zdradza plany na przyszłość, ale też okazuje się zapalczywy, zajadły i bardziej radykalny niż sama Strumina. Jej wahanie, co należy zrobić z polskim więźniem, Machapetian zbywa niezbyt „przyjacielską” radą. Proponuje, by poddać bohatera represjom i potraktować jak szpiega. Machapetian służy narratorowi Innego świata wykazaniu tego, jak bardzo złudna jest obozowa przyjaźń. W późniejszych rozdziałach swej opowieści Grudziński przywołuje swojego bohatera, pragnąc wykazać, że w obozie nikomu nie można w pełni zaufać.
Podstawowe informacje o bohaterze
Jedna z postaci, której losy opisywane są w dziele Gustawa Herling-Grudzińskiego Inny świat. To Natalia dostarcza narratorowi książkę Dostojewskiego Zapiski z martwego domu, która ułatwia mu przetrwanie obozowego piekła.
Charakterystyka zewnętrzna
Natalia Lwowna pracuje początkowo w obozowym biurze rachmistrzów. Zwraca uwagę jej ostrożny chód, ciągła czujność, rozwlekły sposób mówienia. W łagrze chodzą słuchy, że pracę w biurze zawdzięcza chorobie serca, mówi się też o tym, że rozstrzelano niegdyś jej ojca. O wyglądzie zewnętrznym bohaterki powściągliwy zwykle narrator pisze całkiem sporo. Informuje więc czytelnika o tym, że Natalia nie była ładna, przez co nie groziły jej zaczepki czy agresja. Wspomina się o jej obwisłych policzkach, ogromnych oczach, „brzydkiej twarzy”. Mimo to bohaterka budzi powszechną sympatię.
Charakterystyka wewnętrzna
Natalia jest osobą wrażliwą, pełną dobroci i ciepła, zupełnie nie przystającą do realiów obozowego żywota. Jej bezinteresowność, skłonność do pomocy pozwala jej nawet pozyskać życzliwość „urków”. Łatwo ulega wzruszeniom i często płacze. Siłę i nadzieję dla przetrwania koszmaru obozów czerpie ona z powieści Dostojewskiego Zapiski z martwego domu. Pożycza ona tę książkę narratorowi, ale po dwóch miesiącach prosi o jej zwrot, jako że, jak sama mówi, nie może bez niej żyć. Lektura dzieła wielkiego rosyjskiego realisty uzmysławia jej, że nawet w obozie człowiekowi nie da się całkowicie zabrać jego prawa do wolności. Zawsze pozostanie mu bowiem wybór czasu i sposobu śmierci. Właśnie samobójstwo jest ostatnim aktem odwagi i nieposłuszeństwa wobec oprawców i zniewolenia. Natalia jest zafascynowana ideą odebrania sobie życia. Kilka tygodni po krzepiącym dla więźniów barakowym przedstawieniu obóz obiega wiadomość, że Natalia próbowała się zabić. Przecięła ona sobie żyły obu rąk, mając nadzieję na rychłą śmierć. Dzięki szybkiej reakcji towarzyszki z baraku bohaterka została przeniesiona do szpitala i odratowana. Po tej nieudanej próbie samobójczej nie przywrócono już jej do biura rachmistrzów, lecz przydzielono do pracy w kuchni. Także tutaj dał o sobie znać jej dobry charakter – Natalia wynosiła jedzenie pozostałym więźniom. Ostatecznie trafia do grupy kobiet zajmujących się cerowaniem worków. Narrator widzi ją często z daleka, ale nie zamieniają już więcej ani słowa. Natalia Lwowna jest postacią tragiczną. Nieudana próba samobójcza stanowi dla niej załamanie światopoglądu. Wiele myślała o odebraniu sobie życia, lecz brakowało jej odwagi, by się na swe życie targnąć. Kiedy zaś wreszcie to zrobiła, okazało się, że nawet ta droga nie stanowi ucieczki z obozu. Powstrzymanie Natalii przed samobójstwem – w jej odczuciu jedynym możliwym w łagrze aktem wolności – jest dla niej ciężarem psychicznym nie do zniesienia. Odtąd wszelka nadzieja w niej gaśnie i jest świadoma (podobnie jak Fin Karinen), że od obozu nie ma ucieczki. Bohaterkę z narratorem łączy niezwykła, nieco intymna więź. Tylko on zna bowiem jej marzenia, rozumie jej przemyślenia i wie, czym dla Natalii była owa próba samobójcza. Jednak ta wiedza, która wcześniej łączyła te dwie postaci, na końcu okazuje się dzielącą ich barierą, której nie da się przekroczyć. Natalia jest także postacią niejednoznaczną, czego sama ma świadomość. Chciałaby zdobyć się na ów akt odwagi i desperacji, ale ciągle się waha; szuka nadziei u Dostojewskiego, chociaż ma świadomość paradoksalnego wymiaru tego działania; pragnie być silna wewnętrznie, ale często ulega swoim słabościom. To jedna z najlepszych konstrukcji postaciowych w Innym świecie, z bogatą motywacją psychologiczną swoich myśli i czynów.
Podstawowe informacje o bohaterze
Jedna z postaci, o której losach informuje narrator Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Fiński robotnik, który nielegalnie przedostał się do Rosji i tutaj rozpoczął pracę w zakładach hutniczych. Po zamachu politycznym na Kirowa bohater stał się „czarną owcą” sowieckiego aparatu śledczego. Oskarżony o przywiezienie zamachowcom instrukcji z Finlandii został skazany w procesie opartym o sfingowane i poszlakowe dowody na 10 lat więzienia. Siedział m.in. w Jercewie.
Charakterystyka
Fin Rusto Karinen jest postacią dla pozostałych więźniów nieco kultową, ponieważ udało mu się (chociaż tylko na kilka dni) zbiec z obozu. Bohater ten przygotował szczegółowy plan wycieczki, gruntownie ją przemyślał, zadbał o wszystko. Wyruszył w drogę, wykorzystując nieuwagę strażników podczas przerwy obiadowej. Początkowo szedł szybko i sprawnie, z czasem jednak jego krok stawał się coraz bardziej powolny. Ważnym czynnikiem, decydującym o niepowodzeniu ucieczki, był głód i zimno. Bohater zabrał skromne porcje żywnościowe (po kawałku słoniny oraz sucharze oblanym tłuszczem na każdy dzień), zaś zima była tego roku wyjątkowo surowa i mroźna. Nocami kopał sobie doły w ziemi, w których przesiadywał, rozpalając między nogami ognisko. Sypiał mało, a jeśli już udało mu się zamknąć oczy, sen był nierówny, nerwowy, niespokojny. Stale wydawało się Karinenowi, że słyszy huk wystrzałów, ujadanie psów, biegnących ludzi. Unikał osiedli ludzkich, często mylił kierunek (nie miał kompasu, a drogę wyznaczała mu pozycja słońca na nieboskłonie). Samotność i nerwowość doprowadziły Karinena na skraj obłędu. By nie postradać zmysłów, zaczął rozmawiać z samym sobą po fińsku, powtarzał także pamiętane z dzieciństwa słowa modlitwy.
Mimo wszystko bohater nie tracił nadziei na powodzenie swojego desperackiego wyczynu. Wreszcie siódmego dnia ucieczki skrajnie wyczerpany dotarł do jakiejś wioski. Nie zmieniając uprzednio ubrania na cywilne stracił tu przytomność. Okazało się, że wioska była oddalona od Jercewa ledwie o 15 km, chłopi odwieźli go do obozu. Został za ów akt nieposłuszeństwa skatowany, ale udało mu się przeżyć. Nieudana próba ucieczki załamała charakter Karinena. Często odtąd mawiał, że od obozu nie można uciec. Na komentarze współwięźniów dowodzące, że mimo wszystko przez tydzień mógł cieszyć się wolnością, odpowiadał, „To prawda […] ale uciec nie można”. Tym samym Fin uświadomił sobie, że łagry to nie tyle zniewolenie dosłowne, skucie łańcuchami i zamknięcie. Więcej znaczą bowiem głód, mróz, strach przed pogonią. Przez to łagry stają się udręką i niewolą psychiczną. Nawet ucieczka z takiego miejsca jest bowiem niemożliwa. Bardzo sugestywny jest fakt, że za uciekinierem nie wypuszczono żadnej pogoni, bowiem wiadomo było, że albo padnie po drodze, albo jakoś wróci do łagru.
Podstawowe informacje o bohaterze
Jedna z postaci, o której losach informuje narrator Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Dawniej wysoki urzędnik komunistyczny. Założył się, będąc pijanym, że trafi w oko Stalina na portrecie. Zakład wygrał, ale kolega złożył donos o owym czynie. Bohater został osądzony i skazany na dziesięć lat więzienia. Kiedy trafia do łagru w Jercewie, pozostawało mu do końca wyroku trzy lata. Jest ciężko chory, jego stan się stale pogarsza, aż popada w obłęd. U kresu swego żywota jest przekonany, że faktycznie zabił Stalina.
Charakterystyka zewnętrzna
Opis wyglądu zewnętrznego bohatera we wspomnieniach Grudzińskiego nie jest szczególnie dokładny. Ogranicza się on w zasadzie do jednego tylko zdania. Narrator pisze mianowicie, że był to „mały, milczący człowieczek o surowej twarzy i zaczerwienionych oczach”.
Charakterystyka wewnętrzna
Postać ta cierpi na kurzą ślepotę – okrutną chorobę wynikającą z braku tłuszczy w organizmie. Osoba dotknięta tym schorzeniem przestaje o zmroku widzieć. „Zabójca Stalina” ukrywał swoją przypadłość, licząc na to, że będzie mógł normalnie pracować, a może zdobyć jakiś kawałek słoniny. W brygadzie tragarzy, w której był także narrator, nie był jednak w stanie dotrzymać kroku swoim towarzyszom. Spowalniał pracę, zaniżał normę grupy, powodował zniecierpliwienie współwięźniów. Niektóre z jego zachowań budziły współczucie, inne śmiech i politowanie. Wreszcie jego sekret się wydał, wyznał współwięźniom, że jest chory. Następnego dnia został wysłany z karną brygadą do lasu, co oznaczało dla niego wycieńczenie i powolną śmierć. „Zabójca Stalina” jest postacią tragiczną. Na jego przykładzie widać, jak łatwo może zrujnować się kariera komunistycznego urzędnika. Choroba, na którą zapadł, zadecydowała o jego dramatycznym losie. Kiedy narrator spotyka go po pewnym czasie ponownie, niewiele już dzieli owego więźnia od popadnięcia w obłęd. Jest skrajnie wyczerpany, pozbawiony godności i sił. Zbolałym głosem prosi narratora o miskę zupy. Reakcją na kontakt z nim jest wstręt i odraza, jako że potwornie śmierdzi – wyraźnie widać, że nie jest on już w stanie kontrolować fizjologii swojego organizmu. Mimo to budzi współczucie i litość. W ostatnich chwilach swego życia „Zabójca Stalina” uwierzył, że faktycznie zabił wielkiego wodza. Chełpił się swym czynem i gorzko śmiał. Obłęd doprowadził go z kolei do śmierci. Bliższych opisów jego przeżyć wewnętrznych w dziele brak. Można jednak sądzić, że był on kiedyś osobą wrażliwą, ambitną i pewną siebie. Więzienie sowieckie oraz pobyt w łagrach złamały jego charakter i zadecydowały o powolnej agonii i śmierci. Poznajemy go, kiedy jest powolny, skulony, zamknięty w sobie. Z dawnych cech urzędniczych nie zostało u niego niemal nic. Podziw budzi jednak determinacja bohatera, jego niezwykła śmiałość i ogromne ryzyko, jakie podjął. Faktycznie był bowiem o krok od wyleczenia (pracując w brygadzie mającej kontakt z żywnością). Nie chcąc skazywać się na powolne umieranie, zdobył się na desperacki wyczyn, który przynieść mógł mu wybawienie lub śmierć. Postać „Zabójcy Stalina” wyraża zatem także pewnego rodzaju heroizm.