Czy protestanci uważają małżeństwo za sakrament?
Opublikowano 8 Kwiecień 2009 | 3 komentarzy
M. Wichary
Nie. Protestanci uważają, że zarówno małżeństwo jak i rozwód są małżeństwem i rozwodem w 100% niezależnie od tego, czy dokonały się w kościele, czy wobec świeckich władz społeczeństwa. Gdyby małżeństwo było sakramentem, byłoby przeznaczone wyłącznie dla chrześcijan, skoro tylko oni mogą brać udział w udzielaniu środków łaski (sakramentów).
Tymczasem naszym zdaniem małżeństwo należy do porządku stworzenia, a więc jest przymierzem danym przez Boga wszystkim ludziom, we wszystkich kulturach, niezależnie od tego, czy są zbawieni, czy nie. Zgodnie z Rodzaju 2:24 kobieta jest nazwana mężatką i tworzy z mężem unię jednego ciała (małżeństwo) wszędzie tam, gdzie “opuści maż ojca swego i matke swoją i złączy się z żoną swoją.”
To oznacza, że wszystkie związki, które
- łączą się z OPUSZCZENIEM relacji syn-rodzice [i córka-rodzice, co dla pierwotnych czytelników Księgi Rodzaju było oczywiste]
- dla ZŁĄCZENIA w nowopowstałą, określająca dwie osoby w sensie najbardziej podstawowym więź wierności i wyłączności (stania sie jedym ciałem), przede wszystkim, choć nie tylko oczywiście, w sferze seksualnej (która tutaj funkcjonuje jako najbardziej intymna sfera)
SĄ MAŁŻEŃSTWEM.
A skoro tak, małżeństwo jest małżeństwem w 100%, niezależnie od wiary bądź niewiary małżonków. Bogu zależy na jego trwałości i właściwym funkcjonowaniu. Otacza je opieką, czego dowodzi jego istnienie we wszytkich kulturach. W tym sensie możnaby powiedzieć, że małżeństwo jest “środkiem łaski”, ale powszechcnej, czyli skierowanej do wszystkich ludzi, bez powiązania ze zbawiniem przez Jezusa Chrystusa.
Oznacza to, że Bóg uznaje za męża i żonę każdą taką parę. Oznacza to również, że łamanie wierności w każdym takim związku jest zdradą, czyli grzechem złamania obietnicy, niszczenia wyjątkowego przymierza, które dla Boga jest bardzo istotne: “Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg” (Hbr 13:4).
Niemniej, dla chrześcijan małżeństwo zyskuje nowy wymiar. Jest nim obrazowanie relacji Chrystus-Kościół (Efezjan 5). Jjest źródłem błogosławieństwa i więzią w szczególny sposób otoczoną opieką przez Boga. Bóg nadaje nowy wymiar ustanowieniom stworzenia w kontekście zaufania Chrystusowi.
Protestanci biora śluby w kościołach, uważając kościoły za instytucje publiczne. Bóg jest świadkiem składanych obietnic tak samo w kościele jak w Urzędzie Stanu Cywilnego, bowiem sednem małżeństwa jest rozpoznanie, w sposób jednoznacznie przyjęty w określonej społeczności, zarówno owego “odejścia” jak i “złączenia”. Tylko takie jednoznaczne odejście i stowrzenie rodziny przez złączenie sprawia, że unia “jednego ciała” nabiera swego praktycznego, społecznego wymiaru, zgodnie z Bożym zamiarem. Czyli, wtedy dopiero faktycznie mamy do czynienia z małżeństwem.
Związki unikające rozpoznania publicznego małżenstwami nie są, skoro boją sie w jednoznaczny, pełny w skutkach sposób odejść i się połączyć. Dlatego protestanci podkreślają wagę cywilno-prawnego wymiaru składanych obietnic i tworzonej rodziny. Nie sankcjonują ani nie nobilitują związków wolnych jako w jakimkolwiek sensie “małżeństw” w Bożych oczach. Bóg uważa za małżeństwo publiczne odejście i związanie się, wraz z wszystkimi tego kosztami. Unikanie tych kosztów to unikanie małżeństwa. Ich brak, to brak tej wyjątkowej więzi.