Kabaret SMILE ''Szkoła''

Kabaret SMILE – „Szkoła”

Nauczyciel: (węwn. monolog) Łeb mi pęka... No muszę Ci powiedzieć, że gratuluję, tego jeszcze nie było. Prosto z imprezy przychodzisz do pracy, cudownie generalnie. (W tle słychać dzwonek na lekcje). Zaraz się zbiegną Ci mali, uśmiechnięci terroryści, jak ja tego po prostu nienawidzę...

Kujon: (wpada szybko do klasy, kieruje się wprost na nauczyciela) Dzień dobry proszę Pana. Coż za piękny dzień, nieprawdaż?

Nauczyciel: Prawdaż

Kujon: I jak przykro patrzeć jak w ten piękny dzień, Marek od Tomka przepisywał pracę domową.

Nauczyciel: Kuba siadaj.

Kujon: A co pan dopiero co z delegacji wrócił?

Nauczyciel: Co? Jak? Dlaczego?

Kujon: Bo Pan pachnie jak mój tata jak wraca z delegacji

Nauczyciel: Kuba siadaj, widocznie używamy tych samych perfum. (wewn. monolg) Ostatni raz taka impreza w środku tygodnia, rozumiesz? Ostatni raz. Ja rozumiem: pępkowe kawalerskie, ale nie tłusty czwartek.

Marysia: (wpada szybko do klasy, kieruje się wprost na nauczyciela) Dzień dobry

Nauczyciel: Dzień dobry, Marysiu

Marysia: Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie.

Nauczyciel: Dlaczego się spóźniłaś?

Kujon: Bo do kotłowni przywieźli świeży koks!

Marysia: Wcale, że nie Kuuuba.

Nauczyciel: Nie dokuczaj jej.

Marysia: Jechała autobusem do szkoły i podciągałam się na drążku i tak mnie to wciągnęło, że pojechałam na pętlę.

Nauczyciel: Siadaj

Kujon: Właśnie nie siadaj. Dlaczego się Pan nie zapyta Marysi, dlaczego nie było jej rodziców na wywiadówce?

Nauczyciel: No właśnie miałem pytać. Dlaczego?

Marysia: No bo rodzice pojechali na zawody w podnoszeniu ciężarów.

Nauczyciel: No i które tata zajął miejsce?

Marysia: Niestety drugie.

Nauczyciel: Co znowu wygrał ten rosjanin Siergiej?

Marysia: Nie, Mama. Znaczy tam było tak, że jak mama zobaczyła tatę, że wygrał to z radości podniosła tatę razem z ciężarem.

Nauczyciel: Siadaj Marysiu.

Kujon: Ale Pan jej nie wpisał spóźnienia.

Nauczyciel: Wpisałem.

Kujon: No właśnie ja widziałem, jak jej Pan nie wpisał tego spóźnienia, nawet Pan dziennika nie otworzył.

Nauczyciel: Dobra wpisuje: Spóźnienie

Marysia: Weś się już Kuba nie odzywaj, bo Cię rzucę.

Kujon: Ale jak ty mnie rzucisz, jak ja z Tobą w ogóle nie chodzę.

Marysia: W tablice Cię rzucę

Kujon: Taka jesteś odważna? Taka jesteś odważna? To zobacz. Proszę Pana, a Marysia mi dokucza...

Nauczyciel: Ja z Wami nie dyskutuję... bo mnie suszy. (Z teczki wyjmuje pustą szklankę). (węwn. Monolg) Z pustego to nawet Salomon nie naleje. Dobra musisz wykombinować szybko wodę. Dobra klaso, jest pytanie: Co robiliście wczoraj po lekcjach, pomyślcie trochę a ja w tym czasie podleje kwiaty w klasie.

Kujon: Już nie trzeba podlewać kwiatków, ponieważ wczoraj sumiennie podlałem wszystkie kwiatki w klasie.

Nauczyciel: A uzupełniłeś konewkę wodą

Kujon: No właśnie nie, bo mój tata mówi, że kwiaty powinno się podlewać tylko świeżą wodą

Nauczyciel: Jak ja Cię kurwa nienawidzę... Masz bardzo mądrego ojca tylko pozazdrościć.

Kujon: No właśnie on też Panu zazdrości?

Nauczyciel: Tak? Czego...?

Kujon: No bo on się zastanawia, jak to jest, że już dawno nie ma stadionu 10-lecia, a Pan wciąż gdzies te ubrania kupuje.

Nauczyciel: Kuba ty przestań wciąż gadać, tylko idź zmoczyć gąbkę !

Kujon: Dobrze proszę Pana tylko proszę za dużo nie mówić bo będę miał zaległości.

Nauczyciel: Bez obaw. Kuba! Tylko nie wyrzymaj!!!

Marysia: Ooouuuooouuuu eeeeeuuuuuoooo ohohohooooeee

Nauczyciel: Marysiu, co ty robisz?

Marysia: Śpiewam sobie.

Nauczyciel: Z koro się tak wyrywasz, to proszę co wczoraj robiłaś po lekcjach?

Marysia: (Wstaje i oznajmia) Klatę i biceps... Biorę już 50 na klatę.

Nauczyciel: Wiem o czym mówisz, bo wczoraj też wziełem 50-siątke na klatkę... tylko zrobiłem i kilka powtórzeń za dużo.

Kujon: (wpada szybko do klasy, kieruje się wprost na nauczyciela) A ja proszę Pana wczoraj pisałem z tata donos.

Nauczyciel: Jaki donos?

Kujon: Na sąsiada, ponieważ ściaga nielegalnie filmy z internetu.

Nauczyciel: A skąd to wiecie?

Kujon: Bo nam te filmy pożyczał.

Nauczyciel: Kuba siadaj, nie denerwuj mnie... (Nauczyciel wyżyma gąbkę do szklanki) No choć do tatusia... Jeszcze po kropelce... Jakaś taka metna... Dobra w te albo w tamte... (krztusi się). WAPNO, tego mi trzeba było. Ale ja wczoraj pochlałem... skąd ja miałem na to pieniądze?

Marysia: Proszę Pana, bo ja chciałabym wypłacić 10 zł z mojej książeczki SKO.

Nauczyciel: Aaa no widzisz...

Marysia: No bo mama zapomniała mi dać pieniądze na 5 śniadanie i na odżywki.

Nauczyciel: Odżywki do włosów?

Marysia: To we włosach też są mięśnie? Ale mam kurna zaległości...

Nauczyciel: No więc z Waszymi pieniędzmi jest następująca sytuacja... bo ja wszystkie Wasze pieniądze przelałem wczoraj no... Zrobiłem taki przelew na wysoki procent, taka lokata, może się wzruci... heheh. Dobra wróćmy do zajęć. Może ktoś ma jakieś zaległości?

Marysia: No ja jeszcze nie mówiłam wiersza.

Nauczyciel: Proszę Marysiu, faktycznie... Co to będzie?

Marysia: Inwokacja. (wychodzi na środek Sali i w tym czasie poprawia sobie spódnice)

Nauczyciel: No mocne słowa jak na nastolatkę

Marysia: Przepraszam, ale spódnica mi puściła.

Nauczyciel: Proszę Marysiu.

Marysia: Zaczynam:

Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie.

Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie

Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Nauczyciel: (węwn. monolog) Ale wczoraj poznałem piekna dziewczynę Basia, Basia. Tylko jak ja wczoraj ją zapisałem w telefonie. „Basia Lublin” nie, „Basia Włochy” a to ta z wąsami, „Basia fajna, ale dzwoń po pijaku”, „Basia Arbuzy” bingo!!! No Baśka miała fajny biust...

Marysia:

Co pod strzechą zmieścić się nie może

Nauczyciel: No bez przesady Marysiu, widziałem większe...

Marysia: yyyuhhhyy

Nauczyciel: Kontynuuj

Marysia:

I te kłosy malowane...

Nauczyciel: Basia, taki materiał na żonę, i do tańca i do pogadańca. Żeby ona nie była rozwiązła...

Marysia:

Jej brama wciąż nam otwarta

I przechodnim ogłasza, że gościnna

I wszystkich w gościne zaprasza

Nauczyciel: Marysiu dziekuje, ale bym się wpieprzył na całe życie. Siadaj 5!!!

Kujon: Jaka 5, jaka 5?! Pan to słyszał? Przecież to było na zaledwie 2+.

Nauczyciel: Kuba chcesz się zamienić ze mna na miejsca?!

Kujon: Chetnie!

Nauczyciel: Tak?! To zróbmy tak, Ja wezne twoje kieszonkowe a ty moja pensje

Kujon: A nie nie dziekuje... Mnie nie kręci wolontariat.

The End


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scenariusz do skeczu kabaretu Smile- Szkoła
epidemiologia, czynniki ryzyka rola pielegniarki rak piersi szkola, nauczyciel
Gnieźnieńska Wyższa Szkoła
szkola promujaca zdrowie
Szkoła pisania
Struktura treningu sportowego (makrocykl) szkoła PZPN
Szkoła pleców 2
sytuacje kryzysowe szkoła
Projekt 1 Szkoła rodzenia
20dor zaw w szkołach UE
Szkoła i jej program
2004 07 Szkoła konstruktorów klasa II
Mehran Mansha Sobotnia Szkoła Piękności
BHP szkoła sala biologiczna
Nowe przepisy BHP w szkołach i placówkach oświatowych
warzywa-mini, szkoła, zkoła, warzywa
Hieroglifowa zagadka, Język polski i szkoła podstawowa

więcej podobnych podstron