Kuchenne ploteczki
Postacie: Marchewka, Pietruszek, Czekolada, Narrator .
Narrator: Gdy się zbliża sezon obiadowy, w kuchni takie słyszy się rozmowy.
(Marchewka i Pietruszka siedzą w kuchni)
Pietruszka(z przejęciem): Słyszałaś już najnowsze plotki? Mówią, że na obiad będzie zupa brokułowa. Będzie można w końcu popływać w garnku...
Marchewka: Co ty? To Państwo Kowalscy będą jeść w domu? Coś się stało?
Pietruszka: Nie martw się tak bo ci natka zwiędnie i witaminka A ucieknie. Nic się nie stało. Po prostu tak jest zdrowiej.
Marchewka: To kto jeszcze idzie do garnka?
Pietruszka: Mówią, że brokułka, no bo wiesz ona ma tyle witamin, a chodzą też pogłoski, że zabiera ze sobą koleżankę panią ziemniaczek.
Marchewka: A propos pani ziemniaczek mówią że ci się podoba.
Pietruszka: Gdzie mi tam, do niej. Ona ma w sobie tyle witaminy C, a ja jestem tylko zwykły pietruszek
Marchewka: Oj nie marudź... Wcale nie jesteś taki zwykły. Twoja natka ma dwa razy więcej witaminy C niż cytryna.
Pietruszka: No może masz i rację, zagadam do niej w garnku. Idziesz ze mną? Zawsze to smaczniej i zdrowiej...
Marchewka: Nie ja nie mogę. Ale idę na patelnię z groszkiem, ma być gorąca imprezka
Pietruszka: Podoba ci się ten groszek . Kto jeszcze wpadnie na zupną imprezę? Bo ja słyszałem, że mają przyjść ziemniaczki no i mięso - ono ma pełnowartościowe białko. No i zabawa ma być otwarta, żeby z nas witaminki nie uciekły.
Marchewka: To prawda, z mięsem rozmawiałam osobiście, a ziemniaczki grożą , że dopóki cała rodzina nie zasiądzie razem do obiadu nie pójdą na stół.
Pietruszka: Podobno ma przyjść jeszcze sałata z pomidorem bo są razem od jakiegoś czasu.
Marchewka: A wiesz już jakim szacunkiem darzą nas Kowalscy i jak dbają żeby się nic z nas się nie zmarnowało... W niedzielę widziałam Ewke, wiesz tą marchewkę, szła do rosołu i zabrała dwie koleżanki.
Pietruszka: No co ty? W jednym rosole? Co z nimi zrobili na stole?
Marchewka: Na kolację warzywa z zupy poszły na poprawiny, zrobili z nich sałatkę, ale miały miny!(szturcha pietruszkę): Patrz kto idzie? To czekolada.
Czekolada: Cześć. Wspaniały dzień na ploteczki. Prawda?
Pietruszka: My wcale nie plotkujemy!
Czekolada: Aj, nie ważne ja nie przyszłam na sprzeczki. Wracam z lodówki. Wiecie co tam usłyszałam?
Pietruszka(do Czekolady) : Chyba „podsłuchałam”
Czekolada: Oj nie ważne... Podobno Kowalscy zjedli razem zdrowe śniadanie!
Marchewka: Rozmawialiśmy dziś o tym, że zaczęli się zdrowo odżywiać. Wiesz co będą jeść na obiad? Mówię ci tyle witamin...
Pietruszka(do Marchewki): Ale co taka czekolada może wiedzieć o zdrowiu i witaminach? (z wyrzutem do czekolady) Przecież sama jest niezdrowa.
Czekolada: Ja nie zdrowa! i tu się mylisz! To ja pomogłam Zosi na ból mięśni po wczorajszym treningu, ponieważ zawieram magnez. A, że ludzie jedzą mnie za dużo na to już nic nie poradzę.
Marchewka: Po co się tak unosić. (Do Czekolady) Lepiej mów co w lodówce słychać.
Czekolada: A no racja. Jak mówiłam śniadanie było zdrowe. Zjedli ładnie wszystko bez pośpiechu.
Marchewka(do czekolady z zniecierpliwieniem): Ale do rzeczy!
Czekolada: Z tego co wiem od masła, a on ma w sobie witaminę C i D, więc co nieco wie, to prócz niego na śniadanie poszło mleko, ser i pieczywo razowe. A na drugie śniadanie zamiast pieniędzy, które Zosia i Maciek wydawali na słodycze pani Kowalska dała im kanapki z szynką i rzodkiewką.
Marchewka: Coś takiego? Kowalscy nigdy dotąd tak nie jedli.
Czekolada: To prawda, to pierwszy raz jak na śniadanie piją zamiast kawy mleko które zawiera tyle wapnia. A ten ser jest taki bielutki, że oczu nie mogę oderwać, a jak mądry i pracowity powiedział mi że wzmacnia kości. (Żegna się z Pietruszką i Marchewką) No dobrze miło się z wami gawędziło ale muszę lecieć, umówiłam się z truskawkami, podobno mają iść na deser (Czekolada wychodzi)
Marchewka(z oburzeniem) : Patrz innym to się powodzi. Biorą ich na śniadanie czy deser. A mnie tylko na obiad. Takie pieczywo razowe czy truskawki w czym oni są lepsi ode mnie?
Pietruszka: Pieczywo razowe....noo.. ono to jest bogate w witaminy i sole mineralne... a te truskawki takie słodkie... i mają dużo witaminy K. (Pietruszka pociesza Marchewkę) Ale nie załamuj się została jeszcze kolacja. Może kupią jabłka? Jakby was potarkowali i razem zeswatali...
Marchewka: Oj, duże zmiany szykują się w życiu naszych gospodarzy. Dzięki temu że nas jedzą będą bardziej odporni, wzmocnią im się kości i zęby, a może nawet Maćkowi poprawi się wzrok
Pietruszka: Jeszcze zobaczymy, ale na pewno im nie zaszkodzimy.
KONIEC