TMR szczegolowa I skrypt

TEOLOGIA MORALNA SZCZEGÓŁOWA I

S U M M A R I U M

J. Piegsa, Człowiek – istota moralna. Religijne podstawy moralności. Wiara – nadzieja – miłość, Opole 2002

WPROWADZENIE

Trzy zasadnicze podstawy życia chrześcijańskiego. Odniesienie człowieka do Boga regulowane przez 3 pierwsze przykazania Dekalogu urzeczywistnia się w 3 zasadniczych postawach: wierze, nadziei i miłości. Wspomina o tym głównie św. Paweł (1 Tes, 1 Kor 13,13). Teologia moralna opisuje te 3 postawy za pomocą pojęcia cnoty zaczerpniętego z filozofii greckiej, stąd nie w pełni oddającego myśl Pisma Św. Pismo uczy, że wiara, nadzieja i miłość to przede wszystkim dar łaski, stąd nazwa: cnoty (virtutes) wlane lub nadprzyrodzone. Łac. termin virtus oznacza sprawność, która jest dyspozycją wrodzoną, ale poprzez ćwiczenie powinna być doprowadzona do doskonałości. Jest tu zatem dar i zadanie. „Wlanie” nie oznacza procesu biernego (musi być współpraca z łaską). „Nadprzyrodzoność” nie oznacza opuszczenia sfery naturalnej. Wprawdzie cnoty teologalne dotyczą naszego odniesienia do Boga, ale ta droga wiedzie przez bliźniego. Tomasz wyjaśnia cnoty przez triadę: poznanie (wiara jako akt rozumu), dążenie (miłość jako akt woli) i nadzieja na osiągnięcie celu. Łaska zakłada i doskonali naturę. Skierowanie ku Bogu określa się jako desiderium naturale.

W drodze do Boga – poszukiwanie Boga jako problem ludzkości. Pytanie o Boga jest tak stare jak sam człowiek. Tak samo zresztą jak agnostycyzm, ateizm, czy nihilizm. Dziś bardzo rozpowszechniony jest religijny indyferentyzm (zadowalanie się wiarą w cokolwiek). Krytyka religii będąca następstwem Oświecenia znalazła swoje odbicie w różnych liberalnych teologiach. Doświadczenie potwierdza, że gdzie uśmierci się Boga, tam padnie wkrótce i człowiek. Nowo powstająca dyktatura zawierzenia nauce i nadzieja samozbawienia (przez techniki genetyczne) może się wkrótce okazać nie mniej okrutną. Ostatnie słowo należy jednak do moralności.

ETYKA A ZAGADNIENIE BOGA

Biblijno-chrześcijański obraz człowieka. Obraz człowieka i obraz Boga to pojęcia komplementarne, ale pozostające w nierównym stosunku do siebie. Odpowiedź na zasadnicze pytania egzystencjalne można znaleźć tylko w dialogu z Bogiem (por. KDK 10). Ciągle jednak istnieje pokusa samozbawienia i egoizmu (być jak Bóg). Ma ona być przezwyciężana przez pogrążenie się w Chrystusie, zachowanie Jego przykazania miłości. Chrześcijańskie pojmowanie człowieka wyraża się w przyznaniu każdemu człowiekowi (na podstawie jego podobieństwa do Boga) niepowtarzalnej wartości, godności i wolności, już w stadium prenatalnym. Każdy człowiek jest powołany do współpracy z łaską Bożą. Bóg dopuszcza nas do współdziałania w dziele odkupienia. Chrześcijaństwo jest byciem dla drugich.

Sekularyzacja współczesnego społeczeństwa. Sekularyzacja to dechrystianizacja i pozbawienie Kościoła wpływu na nasze życie. Ma swoje źródło w reformacji i oświeceniu. Reformacja (XVI w.) spowodowała przewroty w życiu kościelnym, politycznym i kulturalnym. Luter realizował swoją doktrynę o Dwóch Porządkach (zamierzona sekularyzacja), która zakłada przekonanie o totalnym zepsuciu świata przez grzech pierworodny i dlatego nie może być akceptowana przez katolików. Oświecenie (XVII-XVIII w.) ze swoim hasłem „śmierci Boga” ma swoje skutki do dzisiaj. Widzimy podwójną moralność. Deklaracja Konferencji Biskupów Niemieckich z 1979r. mówi, iż proces sekularyzacji doprowadził do rozdziału pomiędzy przekonaniami religijnymi a wiążącymi w społeczeństwie wartościami. Mamy dziś do czynienia z sytuacją, w której świadomie przeżywana jest w człowieku warstwa autonomicznego racjonalizmu, w podświadomości znajdują się zaś stłumione przeżycia religijne. Rozum i wiara nie są więc w stanie utworzyć komplementarnej całości, co prowadzi do skrajności: ideologicznego racjonalizmu lub religijnego marzycielstwa. Samowładny rozum dąży do zniesienia moralności na rzecz „technologii zachowania”, co prowadzi do sterowania ludźmi. Założenia zwolenników oświecenia nie spełniły się: sekularyzacja doprowadziła do zniewolenia człowieka przez przesądy i ideologię, a nie do spotęgowania rozumu. Miejsce Boga zaczynają zajmować pieniądze, władza, seksualność, czy konsumizm. Tam, gdzie wypiera się Boga, następuje ochłodzenie w stosunkach międzyludzkich lub nawet pogarda dla człowieka. Zatem dzisiejsze istotne zadanie duszpasterskie to przywrócenie roli i znaczenia chrześcijańskiej kultury. Jej istotną treść etyczną stanowi Dekalog interpretowany w świetle przykazania miłości.

Konieczność powrotu do Dekalogu. Powstaje problem jak powiązać pojęcie społeczeństwa (grupa ludzi mających wspólne zadanie) z pojęciem pluralizmu. W obliczu zróżnicowania poglądów widoczna jest przeszkoda dla przedstawiania Dekalogu jako ogólnie obowiązującego.

pluralizm modnym pojęciem ideologicznym – jest pojmowany jako wyraz wolności, postępu i warunek demokracji. Pojęcie „pluralizm” ukierunkowane jest areligijnie, a czasem nawet antyreligijnie. Sobór Watykański II podał również jasne wytyczne w odniesieniu do „etyki pluralistycznej” (KDK 83-88), podkreślając zarazem rolę Kościoła, którą jest położenie fundamentu przez nauczanie o prawie Bożym i naturalnym. Moralność Dekalogu jest wpisana w serce każdego człowieka (Rz 2,15). Sprawiedliwość i pokój mogą się oprzeć tylko i wyłącznie na płaszczyźnie powszechnie obowiązujących praw i wartości.

konsensus etyczny życiową koniecznością – zasadniczy konsensus w zakresie prawdy i dobra (podstawowa substancja jednolitego etosu) jest fundamentem każdej społeczności. Różnorodność jest wtórna. Nie można wysuwać pluralizmu na pierwszy plan. Istnieje dziś obawa, że jednolity etos może ograniczać wolność człowieka. Nie docenia się także funkcji norm jako drogowskazu wspierającego życie. Współżycie między ludźmi przebiega w sposób godny człowieka tylko dzięki przestrzeganiu jasnych zasad moralnych sformułowanych w Dekalogu i Deklaracji Praw człowieka.

Dekalog jako podstawowe prawo życia godnego człowieka – nie może istnieć społeczność, która opierałaby się na zasadach sprzecznych z Dekalogiem (chyba że społeczności żyjące kosztem innych). Nie ma dowolności w zakresie moralności. Dekalog zabezpiecza też życie wewnętrzne narażone dziś na „zanieczyszczenie” przez różne formy manipulacji. Do przeciwdziałania tym tendencjom powołane są: rodzina, szkoła i Kościół. Muszą tłumaczyć, że nie da się żyć w absolutnej wolności – trzeba mieć na względzie wolność innych. Nie można też jednych przykazań z Dekalogu akceptować, a innych nie – dotyczy to zwłaszcza lekceważenia pierwszych trzech przykazań. Religijność jest fundamentem moralności.

Powrót do powszechnie obowiązującej prawdy. Jeśli nie ma powszechnie obowiązującej prawdy, nie ma też powszechnego dobra, ale tylko dobro indywidualne. Subiektywne widzenie prawdy niweczy podstawę komunikacji międzyludzkiej. Problemem współczesnym jest relatywizacja prawdy oraz przekonanie o braku granic w wolności działania. Prawdę obiektywną zastępuje pragmatyzm. Relatywizm oznacza prawdziwy kryzys życia społecznego, a nawet wspieranie totalitaryzmu (CA 44). Obecnie racjonalistyczno-materialistyczny obraz świata traci na znaczeniu, ale to musi doprowadzić do podporządkowania się prawdzie. Tęsknota za religią jest obecna, ale wciąż wiąże się jeszcze z zapatrzeniem w siebie.

Zadanie chrześcijańskie w naszych czasach.

przezwyciężenie dominującej subiektywności – przeszkodę w przyjęciu zbawczej prawdy jest subiektywizm połączony z sensualizmem. Kościół nie może dopuścić do rozpłynięcia się depozytu wiary w pluralizmie subiektywnych opinii. Zsekularyzowany człowiek skłonny jest żądać samowoli w obchodzeniu się z prawdą objawioną. Dochodzi do tego awersja do instytucji Kościoła jako uzurpującej sobie władzę.

modlitwa i post – inną przeszkodą są wymagania ascetyczne stawiane przez Kościół w imię Ewangelii. Modlitwa jest zdeklasowana do roli autosugestywnej psychotechniki. Należy ukazać pozytywne humanistyczne cele postu: np. zdobycie czasu dla Boga i innych ludzi.

zachować symboliczny i sakramentalny wymiar wiary – trudnością w pozyskaniu ludzi dla Kościoła są symbole i ryty, które są konieczne, ale dla wielu niezrozumiałe. Konieczne jest odkrycie na nowo sakramentalnego wymiaru życia chrześcijańskiego. Trudność pojawia się zwłaszcza przy wierze w łaskę przebaczenia.

priorytet duszpasterstwa rodzin – w rodzinach przekazuje się wiarę i podstawowe wartości mające fundamentalne znaczenie dla pomyślnego współżycia. Konieczne jest także przygotowanie młodych do małżeństwa i życia rodzinnego. Rodzina jest pierwszą i najważniejszą drogą Kościoła – jest podstawą życia społecznego i kościelnego.

Credo – Wyznanie wiary. Chrześcijanin wyznaje wiarę w społeczności wiernych (Kościele). Początkowo wyznania wiary miały charakter krótkich formuł trynitarnych, później pojawiło się Apostolskie Credo poszerzone do 12 artykułów wiary. Równocześnie powstało nicejsko-konstantynopolskie wyznanie wiary, przyjęte w XI w. do liturgii rzymskiej. Apostolskie wyznanie wiary stanowi najstarszy rzymski katechizm.

WIARA JAKO PODSTAWA ŻYCIA

Uzasadnienie wiary. Człowiek jest otwarty na Boga, co wynika z jego podobieństwa do Boga. W posłuszeństwie wiary człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu, okazując pełną uległość rozumu i woli wobec Boga objawiającego i dobrowolnie uznając objawienie przez Niego dane (KO 5). Wiara, nadzieja i miłość tworzą organiczną całość. Wiara jest podstawą dla cnót pozostałych. Teologicznie rozróżnia się wiarę jako poznanie treści objawionych (fides quae creditur) od wiary jako postawy wobec Boga (fides qua creditur). Wiara potrzebuje uzasadnienia. Potrzebna jest łączność rozumu i wiary.

uzasadnienie argumentów na istnienie Boga – w wiekach XVIII i XIX wskutek racjonalizmu uzasadnienie wiary przybrało postać samodzielnej naukowej dyscypliny teologicznej (teologia fundamentalna). Przedmiotem wiary może być tylko, czego nie da się rozstrzygnąć rozumowo, ale trzeba też argumentami racjonalnymi zaprzeczyć, iż jest to w ogóle nie rozstrzygalne. Agnostycyzm nie jest rozwiązaniem. Sobór Watykański I uznał istnienie dwóch porządków poznania (rozum i wiara), które są samoistne i komplementarne, oba bowiem pochodzą od Boga. Ludzkiej ewidencji dostępna jest egzystencja Boga, zaś Jego istota poznawalna jest tylko przez wiarę. Tajemnic wiary nie da się wyjaśnić argumentami racjonalnymi. Duże znaczenie mają formuły: credo ut intelligam (Augustyn) oraz intelligo ut credam (Anzelm), które należy interpretować: wierzący stara się zrozumieć to, w co uwierzył. Nie można mówić zatem o dowodach na istnienie Boga w sensie nauk przyrodniczych, ale można mówić o przekonujących argumentach, które pozwalają osiągnąć prawdziwą pewność (KKK 31).

argument kosmologiczny – jest to najstarszy argument (Sokrates, Platon, Arystoteles), najlepiej sformułowany przez Tomasza z Akwinu w 3 wersjach: 1) z ruchu (wszystko co się porusza, jest przez kogoś poruszane); 2) z przyczynowości sprawczej; 3) z bytu możliwego i koniecznego (możliwy byt zakłada uprzednie istnienie bytu koniecznego). Czwarta droga Tomasza wychodzi od różnych stopni bytu lub wartości, jakie spostrzegamy w świecie rzeczy. Piąta droga wychodzi od rządów wszechświatem (celowość). Poparcie dla argumentacji kosmologicznej znajdujemy w Rz 1,20.

argument antropologiczny – założeniem wszystkich dowodów jest dążenie człowieka do prawdy bez uprzedzeń. Argumentacja antropologiczna opiera się na istnieniu sumienia, jako głosu Bożego w człowieku, a także na ludzkim dążeniu do prawdy i szczęścia. Ujawnia się też w mistycznym doświadczeniu Boga.

Podsumowując, Bóg jest nieosiągalny dla wyłącznie racjonalnego pojmowania Go. Ale nie można rezygnować z rozumowego uzasadniania wiary, ponieważ wtedy popadamy w fideizm. Bóg pozostaje ukryty.

zastana wiara – do uzasadnienia wiary należy także obowiązek jej obrony przed wszelkimi atakami, zwłaszcza w obliczu trudności egzystencjalnych. Widoczna jest tu ambiwalencja argumentacji (to, co dla jednego staje się przyczyną zwątpienia w Boga, dla innego jest źródłem umocnienia wiary).

Bóg – darująca się miłość. Kto trwa w miłości, trwa w Bogu (1J 4,16b). Trwanie w Bogu wyrażają też pojęcia: „łaska uświęcająca” i „dziecięctwo Boże”. Istotę Boga stanowi miłość – mówi objawienie. Rozum natomiast odczuwa „desiderium naturale” – naturalne skierowanie do Boga.

wiara jako odważniejsza odpowiedź – racjonaliści XVIII i XIX w. twierdzili, że wiara utrzymuje się tam, gdzie jeszcze nie dotarło oświecenie przez naukę. W wieku XX Camus i Sartre upatrywali w wierze ucieczkę przed świadomością absurdu własnej egzystencji. Jednak odważniejszą rzeczą jest wierzyć, gdyż wierzący wyznaje absolutną prawdę i opowiada się za niezmiennymi wartościami.

wiara jako oswobadzająca decyzja – wiara to stanowcza decyzja dotycząca całego życia. Uwalnia ona od uprzedzeń przez przyjęcie prawdy, aby oswobodzenie umożliwiło jeszcze głębsze jej poznanie. Wiara uwalnia też od deterministycznego pojmowania naszego życia i dziejów (fatalizm, magia) oraz oswabadza nas z egoizmu i wad.

Powszechna wola zbawcza Boga.

powszechna oferta zbawcza Boga – wola zbawcza Boga objawiła się ostatecznie w Jezusie Chrystusie. Każdy jest jednak wolny i przez odrzucenie łaski może skazać się na wieczne potępienie. Istota piekła polega na utracie Boga, niebo natomiast jest duchowym przebywaniem z Bogiem twarzą w twarz. Czyśćcem jest sam Bóg w swojej oczyszczającej mocy. Sąd szczegółowy polega na odniesieniu życia człowieka do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednio wejście do nieba, albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki. Bóg kieruje swoją ofertę zbawczą do wszystkich ludzi, ale człowiek może ją odrzucić, jeśli wystarczającej łasce Bożej (gratia sufficens) nie pozwoli stać się łaską skuteczną (gratia efficax). Nasze współdziałanie mocą łaski Bożej jest konieczne.

nieodzowność Kościoła do zbawienia – pierwotne zdanie extra ecclesiam nulla salus (Orygenes, Cyprian) najpierw interpretowano w znaczeniu osobowym (interpretacja wąska). Chodziło o przyjęcie chrztu, który jest konieczny do zbawienia. W XVIII w. zaczęto mówić o tym, iż przynależność do Kościoła przez chrzest z wody nie jest bezwzględnie konieczna dla osiągnięcia zbawienia. List Świętego Oficjum do arcybiskupa Bostonu (1949) wyjaśnia, że przynależność do Kościoła przez chrzest nie jest bezwzględnie konieczna, ale stanowi nakaz pozytywny (człowiek może należeć do Kościoła w formie życzenia lub pragnienia). Stąd rzeczowe znaczenie pierwotnej tezy: nieodzowność Kościoła do zbawienia polega na tym, iż człowiek jeżeli, i o ile osiąga zbawienie, osiąga je w Kościele lub w powiązaniu z Nim.

ustopniowana przynależność do Kościoła – 3 stopnie (KK 14-16): 1) ochrzczeni; 2) inni chrześcijanie; 3) niechrześcijanie (przyporządkowanie): żydzi; muzułmanie; ci, którzy szukają Boga po omacku; wreszcie ci, którzy bez własnej winy nie doszli do poznania Boga, ale usiłują żyć uczciwie. Sobór podaje zatem 3 warunki przyporządkowania do Ludu Bożego: 1) niezawiniona nieznajomość Ewangelii; 2) szczere poszukiwanie prawdy; 3) posłuszeństwo głosowi sumienia. Dziś należy u młodych chrześcijan zakładać niezawinioną ignorancję, gdy wychowawcy nie doprowadzili ich do świadomej wiary albo ze względu na wielki wpływ mediów.

ekskurs: nieskończone horyzonty chrześcijaństwa – K. Rahner wprowadził określenie „anonimowego chrześcijaństwa”. Nie można chrześcijaństwa traktować tylko jako światopogląd, chrześcijaństwo ma nieskończone horyzonty i zabrania tylko wyrzeczenia się wiary w to, że człowiek jest obdarzony radykalną nieskończonością absolutnego Boga. Nie można zatem uważać nie-chrześcijan za gorszych, bo ich również Bóg obdarza łaską.

stosunek Kościoła do religii niechrześcijańskich – Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate mówi o rozwijaniu miłości i jedności między narodami. Wszystkie narody mają bowiem jeden początek i jeden cel ostateczny w Bogu. To jest teologiczna podstawa tworzenia jedności i pokoju. Sobór odrzuca wszelką dyskryminację i wzywa do pracy nad wzajemnym zrozumieniem.

wolność religijna – Deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae (1965) mówi o wypływającej z godności i wolności człowieka odpowiedzialności jako bezwarunkowym obowiązku moralnym. Nadrzędnym obowiązkiem jest szukanie prawdy. Wolność religijna nie jest zatem samowolą moralną, ale wolnością od przymusu w prawie cywilnym. Nikogo nie można przymuszać do działania wbrew sumieniu. Sobór odrzuca pojęcie religii państwowej. Należy też wychować ludzi do prawidłowego używania wolności (reguły ograniczające).

Misyjne posłannictwo Kościoła. Dekret o działalności misyjnej Kościoła Ad gentes (1965) określa, że Kościół usiłuje głosić Ewangelię wszystkim narodom z najgłębszej potrzeby własnej katolickości oraz nakazu swego założyciela. Pierwszą i niezastąpioną formą misji jest świadectwo życia chrześcijańskiego.

trwały nakaz – Kościół jest misyjny ze swej natury, ponieważ bierze swój początek z posłania (ex missione) Syna i Ducha Świętego. Jezus Chrystus zostawia uczniom nakaz misyjny (Mt 28,19-20), dlatego na Kościele spoczywa obowiązek i święte prawo głoszenia Ewangelii.

niezrównana prawda zbawienia – Kościół jest w posiadaniu niezrównanej prawdy zbawienia. Bywa to określane „absolutnym charakterem chrześcijaństwa”, co należy rozumieć jako przekonanie, że zbawcza wola Boga objawiła się w Chrystusie w sposób niezrównany i ostateczny. Absolutny charakter chrześcijaństwa nie jest roszczeniem władczym, ale służbą na rzecz całej ludzkości. Takie rozumienie umożliwia wolność sumienia i wolność religijną oraz zabrania stosowania przymusu w służbie Ewangelii.

zgorszenie historyczności – zgorszenie Żydów polegało na tym, iż Jezus na krzyżu nie mógł siebie wybawić. Jednak to właśnie legitymuje Jezusa, gdyż wskrzeszać umarłych może tylko Bóg. Wraz ze zgorszeniem historyczności chrześcijańskiej wiary doszliśmy do jej głębi. Protestantyzm próbował ominąć zgorszenie, ale nie jest to możliwe bez zdeformowania obrazu Boga. Historia zbawienia dokonuje się przez akt wiary, nie jest deterministyczna. Historia zbawienia podlega rozwojowi zarówno w Kościele, jak i w każdym wierzącym. Należy ją rozpatrywać całościowo, według zasady analogia fidei. Ostatecznym punktem odniesienia jest Jezus Chrystus i wszystkie wypowiedzi Pisma trzeba interpretować w odniesieniu do Niego. Stąd najważniejsze pytanie naszej wiary brzmi: kim jest Jezus Chrystus?

Obowiązki wynikające z wiary. Sobór Watykański II mówi o potrójnym obowiązku wobec wiary: coraz pełniej poznawać, wiernie głosić i usilnie bronić.

nawrócenie i naśladowanie – wymagane jest orientowanie całego naszego życia według wiary (por. Mk 1,15). Sobór Trydencki przedstawił wiarę jako źródło i początek wszelkiej działalności wiodącej do zbawienia.

przyjęcie chrztu – chrzest jest sakramentem wiary i dziecięctwa Bożego, z którym związana jest obietnica zbawienia. Jest on zapoczątkowaniem życia w społeczności i uczestnictwem w życiu wiecznym trójjedynego Boga. Ochrzczony otrzymuje nadprzyrodzone cnoty wlane: dary łaski wiary, nadziei i miłości.

wychowanie do wiary w rodzinie – rodzice są pierwszymi i głównymi wychowawcami dziecka. Państwo jest zobowiązane umożliwić rodzicom wykonywanie ich zadań. Z chrześcijańskiego punktu widzenia rodzice mają za zadanie uczyć dzieci poznawania i czci Boga, a także miłowania bliźniego. Żeby jednak wychowywać w wierze, trzeba najpierw samemu znać treści wiary i żyć według jej zasad. Wiara i moralność stanowią żywą jedność.

współkształtowanie wychowania szkolnego – zaraz po rodzinie wpływową instancją wychowawczą jest szkoła, choć trzeba jeszcze uwzględnić wpływ mediów (niebezpieczeństwo). Stąd potrzeba współpracy między rodziną a szkołą. Szkoła nie może się ograniczać do przekazu wiedzy, ale musi całościowo wychowywać.

wpływ na media – środki społecznego przekazu stały się dzisiaj instrumentami władzy. Poza tym telewizja hamuje wyobraźnię i narzuca złudny świat. Nie jest też partnerem dialogu, nie daje odpowiedzi na nurtujące dziecko pytania. Chce zaspokoić gusta najszerszych mas. Sam stan przesytu informacji jest wysoce niebezpieczny. Kościół ma trudne zadanie wpływania na twórców programów, by nie kierowali się stopniem oglądalności, ale powinnością zaspokajania elementarnych potrzeb. Od połowy lat 80. mówi się o „religii medialnej” jako nowym porządku, w którym mass media zaspokajają oczekiwania transcendentności, pocieszania i inspirowania. Dla Kościoła jest to potwierdzenie żywotności religijności, ale jednocześnie wyzwanie do odważnego wychodzenia do człowieka.

wyznawanie wiary – jest konieczne dla chwały Bożej i zbawienia bliźniego. Tchórzostwo i fanatyzm szkodzą. Ważna jest tu cnota roztropności, która wskazuje, co w danej sytuacji należy czynić. Wszyscy chrześcijanie są na podstawie chrztu i bierzmowania wezwani do świadectwa życia i świadectwa słowa. Wiara i świadectwo tworzą jedność. Jest ono możliwe dzięki Duchowi Świętemu. Można wiarę ukrywać przez pewien czas z poważnych względów, ale nie może to oznaczać zaparcia się wiary.

w służbie jedności wiary – jedność Kościoła (ekumenia) jest darem łaski Bożej. Warunkiem prawdziwego ekumenizmu jest zachowanie całej, nie uszczuplonej prawdy. Nie może on polegać na kompromisie, bo prawda nie może być przedmiotem negocjacji. Prawdziwa działalność ekumeniczna oznacza wspólne szukanie prawdy w dialogu. Ekumenia oznacza przede wszystkim kierowanie żądań wobec samego siebie: konieczność odnowy i nawrócenia, znaczenie nauki, pierwszeństwo modlitwy, rachunek sumienia, potrzeba współpracy. Problemem utrudniającym starania ekumeniczne są małżeństwa mieszane, gdyż często różnica wyznaniowa powodowała zaniechanie praktyk religijnych. W staraniach o jedność największy nacisk kładzie się na łaskę.

modlitwa o wytrwanie – wiara jest cennym darem łaski, stąd wypływa obowiązek nieustannej modlitwy o zachowanie tego daru oraz starania się o uniknięcie niepotrzebnych zagrożeń wiary. Może być to związane z ponoszeniem ofiar.

Zagrożenia dla wiary.

życie sprzeciwiające się wierze – zagrożenie wiary wypływa z trybu życia sprzecznego z przykazaniami Bożymi i z prawdami wiary. Związek wiary z moralnością zachodzi również w znaczeniu negatywnym: upadająca moralność wpływa negatywnie na wiarę. Prawe życie jest owocem wiary, a zarazem przyczynia się do prawdziwego zrozumienia samej wiary.

zaakceptowane powątpiewanie – w odróżnieniu od zagrożonej wiary – zagrożenia wiary mają swoje źródło przede wszystkim w tragedii ludzkiej egzystencji, w historyczności Objawienia (patrz wyżej) oraz w tendencji sekularyzacji. Coraz trudniejsze są warunki do głoszenia chrześcijańskich prawd wiary. Współczesny kryzys ma swoją przyczynę w obojętności wobec Boga. Pożądane jest zatem wyznanie wiary bez pomijania problemów i potrzeb bliźnich. Złoty środek między wątpieniem a fundamentalizmem polega na „wahającej pewności we wierze”. Samo powątpiewanie jako zagrożenie wiary nie jest jeszcze grzechem. Grzechem jest lekkomyślne poddawanie się wątpliwościom przez nieodpowiednie życie lub złe towarzystwo, a także nie podejmowanie środków przeciw wątpliwościom (modlitwa, rozmowa, lektura) oraz (najgorzej) akceptacja wątpliwości. Zaakceptowane powątpiewanie jako stan trwały (sceptycyzm, agnostycyzm) jest decyzją fundamentalną. Z epistemologicznego punktu widzenia agnostycyzm jako zawieszenie zasadniczego przekonania nie jest możliwy, tym bardziej niemożliwy jest naukowy ateizm. Ateizm to wiara zastępcza, bałwochwalstwo.

zakłócony stosunek do Tradycji i do Kościoła jako instytucji – negacja Kościoła zamyka drogę do wiary, ponieważ Słowo Boże jest przekazywane przez żywą tradycję Kościoła ustanowionego przez samego Chrystusa. Kryzys Kościoła ma swoje źródło w kryzysie wiary w Boga (sekularyzacja). Sens wiary wyrażają ci, którzy żyją wiarą i modlitwą. Cechą tych ludzi jest gotowość do posłuszeństwa i wierność tradycji. Odnowienie Kościoła polega więc na usunięciu własnych konstrukcji i przyjęciu czystego Światła z góry. Przeszkodą w zakresie instytucji i tradycji jest tradycjonalizm i instytucjonalizm, zwane fundamentalizmem. Stąd pojawiła się kolejna skrajność: spirytualistyczna pseudo-religia. Wsparciem dla wiernych ma być tradycja. Tradycjonalizm zaś zagłusza sumienie i osłabia wiarę, stanowi też ucieczkę przed zadaniem wyłożenia prawd wiary we współczesnym języku.

utrata poczucia rzeczywistości – człowiek musi się przystosować do rzeczywistości przez nauczenie się działania według zasady realności, do czego uzdalnia rozum praktyczny. Utrata poczucia rzeczywistości zagraża moralności. Poczucie rzeczywistości wiąże się z podejściem do stworzenia Bożego, gdyż całe stworzenie zachowało ślady wskazujące na istnienie Boga (vestigia Dei). Z utratą poczucia rzeczywistości wiąże się ideologizm, sekciarstwo, herezje – jest to zacieśnienie prawdy przez przesadne uwypuklenie jakiegoś fragmentu. Dziś obserwuje się renesans magii i czarownictwa oraz nawrót do prymitywnych typów religijności. Chrześcijaństwo polega bardziej na życiu wewnętrznym, dogmaty zaś mają wartość w tym stopniu, w jakim wyrażają wewnętrzny sens w nich tkwiący. Dogmat jest równocześnie ostateczny i otwarty. Ważne jest pamiętanie o hierarchii prawd w nauce katolickiej.

NADZIEJA JAKO PROJEKT PRZYSZŁOŚCI I UKIERUNKOWANIE NASZEJ EGZYSTENCJI

Wprowadzenie. Każda nadzieja jest projektem przyszłości z konkretnymi oczekiwaniami co do niej. Nauka i technika nie rozwiązują problemów przetrwania, stąd wielu zaczęło szukać ucieczki od świata. Chrześcijaństwo zaś wzywa do odpowiedzialności za świat. Teologia protestancka (J. Moltmann) określa nadzieję jako podstawę i siłę napędową myśli teologicznej. W teologii katolickiej fundamentalną i integralną zasadą teologii pozostaje wiara, która jest chronologicznie pierwsza i posiada prymat rzeczowy.

Chrześcijański wymiar nadziei. Wskazuje się na potrzebę uzasadnienia nadziei. Nadzieja chrześcijańska pobudza człowieka, aby wykonywał sumiennie swoje ziemskie zadania. Jednocześnie przypomina mu jego skończoność. Chrześcijanin nie powinien podążać za utopijnymi teoriami, gdyż ma on określone zadanie: badać znaki czasu i je wyjaśniać w świetle Ewangelii. Poza tym ma kroczyć drogą wiary, która wzbudza nadzieję i działa przez miłość.

Futurologia i utopia. W okresie renesansu (XIV-XVI w.) zrodziło się przekonanie, iż człowiek potrafi sam kształtować własną przyszłość. W II poł. XX w. to twierdzenie zostało poddane coraz wyraźniejszej krytyce, przy czym mówiono głównie o nieubłaganym doświadczeniu ograniczoności.

futurologia – względnie nowa dziedzina wiedzy, która próbuje doświadczalnie wypracować przepowiednie dotyczące przyszłego rozwoju techniki, gospodarki, polityki czy nauki. Te wysiłki pozostają jednak bezużyteczne, jeśli wychodzą z założeń ideologicznych. Ponieważ rozwój naukowo-techniczny jest tworzony przez człowieka, w procesie tym istnieje element nieobliczalności. Naturalne prawo etyczne spycha się na dalszy plan. Istnieje niebezpieczeństwo sprowadzenia człowieka do procesów fizjologicznych.

utopia – termin pochodzi od gr. ou topos – miejsce, którego nie ma. Chodzi tu o projekt idealnego społeczeństwa lub państwa. Takie dążenia są obecne już w starożytności (Platon, Politeia, V/IV w. p. Chr.). Potem sięgnął po nie Augustyn (De civitate Dei). W XVI w. Tomasz Morus przedstawił swoją wizję idealnego państwa, stwierdzając jednocześnie, iż nie można mieć na nie nadziei. Ostatni utopijne myśli snuł Leibniz (XVIII w.).

Utopijne ideologie – immanentne teorie zbawcze.

wiara w postęp – zapoczątkowana w XIX w. opierała swe nadzieje na nauce i technice, zamiast w wolności i odpowiedzialności człowieka. Widać tu zagrożenie wyraźnego dążenia do dyktatury i traktowania człowieka jako obiekt podlegający manipulacji. Wiara w jakikolwiek rodzaj postępu przyjęła postać chiliazmu (gr. chilia – tysiąc), który określa nadzieję na tysiącletnie królestwo. Ten prąd obecny był głównie w XIX w. (Comte i jego zasada 3 stadiów: religijnego, filozoficznego i pozytywistycznego). Marks przedstawił podobną teorię rozwoju świata (materializm historyczny), kładąc jednak akcent na struktury gospodarczo-polityczne.

„zastępcze religie” komunizm i nazizm – K. Marks w „Manifeście komunistycznym” (1848) zapowiedział krwawą rewolucję proletariatu. Nazwał on swój manifest „nową społeczną ewangelią”. Mniemał, że odkrył prawa, według których przebiega historia świata (walki klas). Mówił, że to nie duch, lecz materia odgrywa decydującą rolę w ewolucji. Komunistyczny ideał państwa okazał się złudny i przyniósł tragedię milionów ludzi, także w sferze duchowej. To samo dotyczy „Tysiącletniej Rzeszy” A. Hitlera.

utopia seksualistyczna – głoszona przez Herberta Marcuse (+1979), zastępowała zasadę aktywności zasadą przyjemności. Marcuse opierał się na Freudowskiej nauce, że opanowanie popędu wiedzie do agresji. Rewolucja seksualna spowodowała dalekosiężne i wysoce negatywne zmiany strukturalne: rozbite małżeństwa, tendencje do androgynii (pozornego obojnactwa). Dziś jeszcze ciągle znajdują się naukowcy, którzy nie chcą widzieć zależności pomiędzy seksualną swawolą i zaburzeniami w życiu społecznym. Utopia jest z jednej strony potrzebna, z drugiej jednak staje się groźna dla człowieka, jeśli człowiek zapomina o swojej skończoności.

apokaliptyczne wizje końca świata – drugą skrajność (po utopiach) stanowi apokaliptyka, która jest obecna zwłaszcza w narodach bogatych skłaniających się ku pesymistycznym wizjom końca świata. Emancypacja młodzieży opierała się na niszczeniu tradycji. Młodzież wychowana religijnie pozytywniej patrzy w przyszłość i jest gotowa angażować się na rzecz innych. Pesymistyczne wizje końca świata należy odróżnić od apokaliptyki jako gatunku literackiego, który jest wyrazem próby wyrażenia transcendencji, Boga, przyszłości i sensu historii. Gr. apokalypsis oznacza odsłonięcie, objawienie. Już w II w. p. Chr. apokalipsa była używanym rodzajem literackim, w tym sensie należy także interpretować Ap 12,1-6.13-18 (walka smoka z Niewiastą i Aniołami). Chrześcijanie całą nadzieję pokładają w Chrystusie. Świat staje się terenem sensownej walki przeciw złu. Szczególne zadanie chrześcijanina to przeciwstawienie się dążeniom magicznym, ponieważ człowiek w zwątpieniu odnajdzie pomoc zwracając się tylko ku temu, co osobowe.

ekskurs: pogańskie, żydowskie i chrześcijańskie modele nadziei – 1) Pogańska nadzieja jest tłumaczona z gr. elpis – oczekiwanie, co ma znaczenie neutralne, bo można się spodziewać zarówno czegoś dobrego, jak i złego. Ostrzega się często przed zwodniczością nadziei. Jest ona przyporządkowana do przeszłości (powrót do prapoczątku). 2) Żydowska nadzieja jest pokładana w osobowym Bogu, choć bez oczekiwania osobistej nieśmiertelności. Prawda o zmartwychwstaniu pojawia się bardzo późno. Nadzieja jest generyczna (dotyczy całego ludu), jednoznacznie skierowana ku przyszłości (Królestwo Mesjańskie). 3) Chrześcijańska nadzieja swą specyfikę znajduje w jedności czasów, kładzie akcent na teraźniejszość, współczesność. Bóg jest bowiem jednocześnie Alfą i Omegą, w Nim spotykają się przeszłość i przyszłość. W Eucharystii obchodzimy zarówno pamiątkę, jak i oczekiwanie przyjścia Chrystusa. Nie do przyjęcia jest ucieczka od świata ani do tradycjonalistycznej przeszłości, ani do utopijnej przyszłości. Chrześcijańska nadzieja sprawdza się we współczesności. Nie do przyjęcia jest również zuchwała nadzieja, że można świat odmienić własnymi siłami.

Eschatologia – przyszłość jako dopełnienie stworzenia. Eschatologia (ta eschata – rzeczy ostateczne, dopełnienie) to nauka o chrześcijańskiej nadziei na dopełnienie, które jest z jednej strony czymś przyszłościowym, z drugiej już czymś działającym (podobnie jak Królestwo Boże). Odpowiedzialność za losy świata obejmuje całe stworzenie. Chrześcijańską drogę należy widzieć w duchowości, którą kształtują trzy rady ewangeliczne: ubóstwo (wolność od wygórowanych aspiracji), posłuszeństwo (wsłuchiwanie się w nakazy Boże i potrzeby bliźnich i stworzeń) oraz dziewiczość (predyspozycja do dobrowolnego poświęcania się). Coraz bardziej podejmuje się temat odpowiedzialności za środowisko. Jest to zadanie etyczne, które powinno wrócić do poszanowania życia. Nadzieja chrześcijańska nie może być ograniczona tylko do doczesnej nadziei zbawczej. Nadzieja głoszona przez Jezusa Chrystusa (nadejście Królestwa Bożego) nie może być oddzielona od nadziei, którą On żył. Nadzieja Jezusa nie kończy się ze śmiercią, ale znajduje swoje uwieńczenie w zmartwychwstaniu. Nie opiera się na ślepym optymizmie, nie uprawnia do utopijnych oczekiwań, ani do stosowania przemocy.

Modlitwa wyrazem chrześcijańskiej nadziei.

modlitwa i pojęcie Boga – modlitwa w najstarszej definicji jest przemawianiem do Boga (locutio ad Deum – św. Augustyn) lub rozmową z Bogiem. Jest ona niezniszczalną elementarną potrzebą człowieka. W każdym określeniu modlitwy występuje określony obraz Boga. Chrześcijańska modlitwa jest skierowana do osobowego Boga. Jej podstawą jest dziecięce zaufanie do Boga jako wyraz pokory.

rodzina jako miejsce i szkoła modlitwy – w wieku dziecięcym należy przekazać odpowiednie pojęcie Boga (Ojca) i ukształtować potencjał zaufania. Szkołą modlitwy jest rodzina. Jest to modlitwa wspólna, wyraz komunii. Rodzice mają szczególne zadanie wychowania dzieci do modlitwy. Zasadniczym elementem jest tu własny przykład. Niestety dziś w wielu rodzinach nie odmawia się pacierzy. Rodzina bez modlitwy jest rodziną bez Boga. Chrześcijaństwo stoi i upada wraz z modlitwą.

przeszkody w modlitwie – poważną przeszkodę stanowi milczenie Boga. W takiej sytuacji podstawą jest ufność pomimo to, przez co modlitwa staje się wyrazem chrześcijańskiej nadziei. Chrześcijańskie życie i modlitwa są nierozłączne. Inną przeszkodą jest społeczeństwo nastawione na wymianę. Postawa modlącego się powinna zaś być oparta na uprzejmości, wdzięczności i miłości. Przeszkodę stanowi też osłabienie tradycji wychowawczej i stres w pracy. Modlitwa tymczasem byłaby najlepszym środkiem odzyskania spokoju w obecności Boga i niwelowałaby stresy.

módl się i pracuj: owocne napięcie pomiędzy aktywnością a kontemplacją – nasze życie codzienne i sama praca również mają być modlitwą. Jednak obok modlitwy czynu konieczna jest również modlitwa słowa. Praca i modlitwa tworzą konieczną całość. Rozróżnienie filozofii greckiej między życiem aktywnym a kontemplatywnym w Biblii jest nieznane. Niektórzy Ojcowie Kościoła widzieli jednak takie rozróżnienie w perykopie o Marii i Marcie (Łk 10,38-42). Stąd pozostały wątpliwości, które obrazują pisma św. Tomasza. Potrzeba znaleźć należytą równowagę między akcją a kontemplacją. Ma w tym pomóc dzień życia konsekrowanego (2 lutego).

Jezus jako wzór modlitwy

nasz wzór – modlitwa Jezusa jest ściśle związana z Jego człowieczeństwem. Właściwy i rzeczywisty dostęp do modlitwy Jezusa znajdujemy wtedy, gdy sami się modlimy i pozwalamy, aby Pan kształtował nas na swoje podobieństwo. W modlitwie ważne dla zrozumienia są doświadczenia życiowe. Jezus modli się często w związku z ważnymi wydarzeniami (np. wybór apostołów).

Ojcze nasz – wszystkie modlitwy Jezusa zaczynają się od wezwania Abba. Św. Paweł znajduje w tym specyficznego ducha dziecięctwa Bożego. Modlitwę „Ojcze nasz” można określić jako pramodlitwę. Tertulian mówił, że stanowi ona streszczenie całej Ewangelii. Ojcowie Kościoła komentowali ten tekst najwcześniej i najczęściej. Zasada modlitwy (lex orandi) odpowiada zasadzie wiary (lex credendi). Modlitwa Ojcze nasz jest obecna w 2 wersjach: dłuższej (Mt 6,9-13) – 7 próśb oraz krótszej (Łk 11,2-4) – 5 próśb. W modlitwie Pańskiej znajdujemy właściwy stosunek między człowiekiem a Bogiem, między niebem a ziemią. Pierwsza część dotyczy spraw Bożych, a druga spraw ludzkich.

Ecclesia orans – Kościół modlący się.

Kościół modlący się w czasach apostolskich – Dz 2,42 podkreślają, że posłuszeństwo wobec nauki apostołów, wspólnota braterska, zgromadzenie eucharystyczne i modlitwa traktowane są jako całość. Modlitwa chrześcijańska nie ogranicza się do potrzeb indywidualnych. Duch Św. modli się w nas, jednak jest tu ostrzeżenie przed ekstatycznym nadużywaniem darów Ducha. Podczas nabożeństw wypowiadano w różnych modlitwach wiarę w Jezusa Chrystusa (aklamacje, doksologie, hymny, pieśni pochwalne).

modlitwa Kościoła w czasie poapostolskim – porządek Kościoła starożytnego opierał się na Didache. Modlitwą było także wyznanie wiary. Poza Eucharystią odprawiano także liturgię Słowa, a także psalmy (późniejsza Liturgia Godzin).

modlitwy maryjne – Sobór Watykański II zaleca nabożeństwo do Maryi jako Matki wierzących, co ma podstawę w tytule Theotokos nadanym Maryi przez Sobór w Efezie (431). Cześć maryjna różni się w istotny sposób od kultu uwielbienia należnego samemu Bogu. Sobór zaleca wzywanie Maryi jako Wspomożycielki. Pierwsze greckie wezwanie Maryi „Pod Twoją obronę” pochodzi z III/IV w. W VI i VII w. połączono pozdrowienie Anioła Gabriela z pozdrowieniem Elżbiety, a w późniejszym średniowieczu dodano słowa prośby i tak „Zdrowaś Maryjo” stało się najbardziej popularną modlitwą maryjną. Potem doszedł różaniec. Od XIV w. odmawiano Anioł Pański trzykrotnie w ciągu dnia. Od połowy XVIII w. w okresie wielkanocnym odmawia się antyfonę Regina coeli (pochodzi z XII w.).

Klasyczne rodzaje modlitw. Ze względu na formę: modlitwa spontaniczna (rozmowa z Bogiem własnymi słowami) i sformułowana. Ze względu na treść: modlitwa uwielbienia (wyraz adoracji Boga), dziękczynienia, prośby (błagalna). Tomasz z Akwinu wskazuje, iż modlitwa uwielbienia, dziękczynienia i prośby to właściwie składniki jednej doskonałej modlitwy. Rozróżnia się też modlitwę ustną, rozmyślanie i kontemplację.

Modlitwa a współczesny obraz świata. Wiara w cuda zakłada, że Bóg nie jest ograniczony prawami przyrody i może wkraczać w nasze życie. Modlitwę należy pojmować jako rozmowę z Bogiem, a nie tylko jako autorefleksję przed Bogiem. Najlepszy wyraz znajduje to w modlitwie prośby – ma ona sens, ponieważ człowiek w swojej ograniczoności zwraca się do Tego, który jest wszechmocny i wszechwiedzący. Główne zastrzeżenie przeciwko modlitwie oparte jest na twierdzeniu, że bieg świata wyznaczają ścisłe prawa natury, których Bóg nie zmienia. Prawa natury jednak należy rozumieć jako przygodną, a nie konieczną rzeczywistość (ze skutków wnioskujemy o przyczynie, która wcale nie musi być taka). Istnieje zatem możliwość, iż porządek natury zostanie przesłonięty porządkiem zbawczym. Ważnym założeniem umiejętności modlitwy jest realna samoocena powiązana ze świadomością własnej niedoskonałości.

Od nadziei do miłości. Nadzieja zawsze rodzi się z wiary i jest warunkiem miłości. Wiara chrześcijańska swą nadzieję opiera na zbawczym dziele Jezusa Chrystusa. Św. Tomasz mówi, iż nadzieja wprowadza do miłości, a miłość udoskonala nadzieję. Nadzieja jest skierowaniem do pożądanego dobra (zalicza się do miłości pożądania), w tym wypadku do Boga. Nadzieję (jak wiarę i miłość) posiada tylko człowiek. Zwierzęta są całkowicie ogarnięte teraźniejszością, natomiast człowiek ma zdolność transcendowania, przekraczania samego siebie. Jest to transcendencja społeczna, religijna, techniczna, historyczna.

SPRAWDZENIE SIĘ WIARY I SPEŁNIENIE NADZIEI W MIŁOŚCI

Największe przykazanie. Chrystus jednoznacznie wiąże miłość Boga i bliźniego w jedno naczelne przykazanie.

„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem (...). Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” – Jezus przez połączenie przykazania miłości Boga i bliźniego zniósł faryzejski podział między wiarą a moralnością, pomiędzy kultem a etyką. Prawdziwa miłość do Boga nie może istnieć bez miłości bliźniego. W przykazaniu miłości ujawnia się określony porządek: pierwszeństwo w miłości ma Bóg, choć ta miłość musi się przejawić w miłości bliźniego. Egzystencja ludzka dopiero w Bogu uzyskuje pełny sens. Także z filozoficznego punktu widzenia jest zrozumiałe, że sama etyka (bez fundamentu religijnego) nie dostarczy przekonywającego uzasadnienia swych norm. Moralność sprowadza się do teologii: teologia daje świadomość, że świat jest zjawiskiem, nie jest czymś ostatecznym. Religijny fundament prowadzi do bezinteresowności. Wielorakość nakazów Bożych ma swoją podstawę w tym jednym wymaganiu (przeciwieństwo – średniowieczny nominalizm). Miłość chrześcijańska jest ostatecznym słowem Boga o sobie, a przez to także o świecie. Z metodologicznego punktu widzenia etyka miłości da się w pełni wyłożyć jedynie jako etyka personalistyczna.

„Największa jest miłość” – św. Paweł rozwija naukę Jezusa w hymnie o miłości (1Kor 13). Miłość pochodzi z wiary, jest żywą wiarą. Wszelka miłość ma swoje źródło w miłości Boga. Chrystus jest przykładem i źródłem miłości. Tylko tam, gdzie działa miłość, jest wypełniane Prawo Boże. Miłość jest bowiem źródłem i celem wszelkiego cnotliwego działania. Wyższą regułą ludzkiego postępowania jest epikia – dojrzałe posłuszeństwo wobec Prawa: docenia ono literę Prawa w znaczeniu drogowskazu, ale pamięta też, że litera Prawa nie jest w stanie wyrazić całej istoty zamierzeń prawodawcy. Dojrzały chrześcijanin wie, że nie Prawo ogranicza naszą wolność, lecz jego błędne pojmowanie. Porządek miłości stanowi najkrótszą definicję moralności chrześcijańskiej. Jej istota tkwi we właściwym odniesieniu do Boga, dzięki któremu jest możliwe właściwe odniesienie do bliźniego.

Jedność miłości Boga i bliźniego.

„A kto jest moim bliźnim?” – bliźnim jest dosłownie ten, który stoi najbliżej mnie. Nie istnieje on abstrakcyjnie, ale zawsze i wszędzie napotykam go konkretnie. Czynna miłość musi być zakotwiczona w konkretnej rzeczywistości. Droga do Boga prowadzi przez człowieka. Duch Boży działa w nas, jeśli decydujemy się na czynną miłość bliźniego, a sprzeciwiamy się złemu duchowi egoizmu i wygodnictwa.

Jezus fundamentem jedności – Wcielenie Jezusa Chrystusa to personalna jedność Boga i Człowieka. Bóg zniża się do postaci bliźniego. Na Sądzie Ostatecznym praktykowana miłość bliźniego zadecyduje o naszym zbawieniu. Bycie chrześcijaninem można nazwać proegzystencją (życiem dla innych). Jedność miłości Boga i bliźniego stanowi chrześcijańskie proprium. Miłość Boża powinna się uwidaczniać w konkretnej miłości bliźniego.

Bóg początkiem i celem miłości bliźniego – Bóg nie jest absolutnością człowieka. Teologiczne twierdzenie, że prawdziwie bezwzględna miłość bliźniego zawiera już w sobie ukrytą miłość do Boga, sprawdza się tylko w przypadku ateizmu niezawinionego. Boga należy miłować wyraźnie i w tematyce kategorialnej. Boża i ludzka miłość żyją jedna z drugiej i ostatecznie są nierozerwalne.

Jedność miłości Boga z miłością samego siebie.

„Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” – prawie cała ludzkość zna złotą regułę postępowania: „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe” (por. także Tb 4,15; Mt 7,12; Łk 6,31). Złotą regułę należy rozumieć jako kompendium wszystkich nakazów Jahwe i Jego proroków.

odpowiedź na zastrzeżenia – postulat „jak siebie samego” wyraża konieczność identyfikowania się z bliźnim. Nie należy tego rozumieć egoistycznie, gdyż byłoby to nie tylko zawężeniem, ale nawet przeciwieństwem miłości bliźniego.

właściwie pojęta miłość samego siebie – miłości samego siebie wciąż zagraża egoizm. Pragnienie własnego szczęścia jest koniecznością wewnętrzną wynikającą z natury, ale chodzi o szczęście, którego pełnię znajdujemy w Bogu. Naturalna skłonność człowieka do gorącej miłości Boga została osłabiona przez grzech pierworodny, ale Bóg przez łaskę odnawia tę zdolność i daruje współudział w istnieniu Boskim. Kto traci Boga, traci samego siebie, a kto znajduje Boga, odnajduje samego siebie. Właściwie rozumiana miłość samego siebie jest zatem na mocy aktu stwórczego skierowana na przekraczanie samego siebie (transcendencję zarówno religijną, jak i socjalną). Chrystus jest wzorem i miarą tej miłości.

ekskurs: wskazania z porównawczej nauki zachowania – porównawcza nauka zachowania wskazała na szczególne znaczenie miłości nieprzyjaciół, przekraczającej granice moralności grupowej. Moralność grupowa jest podwójną moralnością: wewnątrz grupy obowiązuje złota reguła, a obcych traktuje się jako wrogów. Może ona być przezwyciężona tylko przez miłość wzorowaną na Chrystusie. Człowiek jest ze swojej natury zdolny do takiej miłości, ma bowiem zdolność do wczuwania się w sytuację drugiego człowieka. Dlatego do miłości bliźniego ma dążyć poprzez miłość samego siebie.

Jedna miłość i jej różne postacie: Sexus – Eros – Agape. Rozróżnia się na ogół 3 postacie miłości: miłość płciową (seks), psychiczno-duchową (dążenie do konkretnego dobra) oraz miłość osobową (w zupełności skierowaną do partnera).

miłość jako wyróżnienie – badania doprowadziły do wniosku, iż wspólnym mianownikiem różnych interpretacji miłości jest pojęcie „wyróżnienie”. Temu zaprzecza doświadczenie wskazujące, iż szczera miłość do określonego człowieka otwiera zarazem na miłość do wszystkich ludzi. Dlatego Ewangelia nazywa bliźnim tego, kto stoi najbliżej mnie.

platońskie nieporozumienie – według Platona praczłowiek był doskonały, męsko-żeński. Zuchwałość doprowadziła do gniewu bogów, wskutek czego ludzie zostali podzieleni na dwie połowy. Odtąd kobieta i mężczyzna tęsknią do siebie próbując odzyskać utraconą całość. Biblia tłumaczy miłość mężczyzny i kobiety jako dar boskiej woli stwórczej. Stawanie się jednym ciałem nie jest dążeniem do androgynicznej jedności, ale ma się udać dzięki akceptacji różnicy między męskością a kobiecością.

miłość a grzech pierworodny – dla właściwego pojęcia miłości ważne są dogmaty o stworzeniu, grzechu pierworodnym i usprawiedliwieniu. Gdyby skutkiem grzechu pierworodnego było całkowite zepsucie natury ludzkiej, istniałaby przepaść między seksem i erosem a agape. Widać to u teologów protestanckich (np. Nygren) – miłować znaczy nienawidzić samego siebie. Tomasz z Akwinu dokonał syntezy miłości, która wychodzi od stwierdzenia, że ludzkie dążenie do szczęścia zawiera w naturalny sposób (świadomie lub nieświadomie) tęsknotę za Bogiem (desiderium naturale). Ukazuje on porządek miłości (ordo caritatis), który odgrywa znaczną rolą w życiu społecznym i politycznym: członkowie rodziny (małżonek, dzieci, rodzice, rodzeństwo), krewni, przyjaciele, współobywatele. Luter jest destruktorem katolickiego poglądu na miłość opartego na motywie erosu. W związku płciowym agape i eros działają w równy sposób i wskazują wzajemnie na siebie. W erosie drugi człowiek jest miłowany w jego wartości (dla mnie), w agape natomiast w jego osobliwości (dla Boga). Dziwne to.

eros jako siła pośrednicząca – eros jednoczy to, co najniższe, z tym, co najwyższe w człowieku. Sprawia, że wszystkie rodzaje miłości od seksu do agape zachowują wartość prawdziwego humanum. W ten sposób jest możliwe pozytywne nastawienie do seksu. Niebezpieczeństwem jest izolacja między seksem a agape. Człowiek urzeczywistnia się nie tylko w seksualno-erotycznym oddaniu, lecz również w ofiarnej miłości. Ludzka płciowość potrzebuje osobowej integracji, co umożliwia panowanie nad sobą i sensowne przeżywanie wyrzeczeń. Konieczne jest, aby do personalnej integracji płciowości dołączyć integrację swojego projektu życia z relacją do Boga (istotna rola modlitwy). Ważną rolę odgrywa też zdolność do macierzyńskiego, ojcowskiego i braterskiego zachowania. Prawdziwa miłość uda się jedynie za cenę opanowania pożądań oraz zachowania więzi.

Miłość jako więź. Do miłości nie można zmusić, ale można ją otrzymać jedynie w darze w duchu wolności. Miłość oznacza zawsze pewną formę więzi – poświęcenie swojej wolności. Wolność jest w więzi nie tylko ograniczona, ale realizowana i spełniona. Współcześnie mówi się wiele o lęku przed związaniem się (obawa przed zagubieniem samego siebie). Innym warunkiem miłości jest gotowość przemiany. Miłość otwiera się na cierpienia bliźnich, co w najbardziej radykalnym przypadku proegzystencji wiedzie do śmierci. Kto wiąże się miłością, ryzykuje cierpienie. Pieśń nad Pieśniami wyraża prawdę, iż miłość ludzka żyje z tęsknoty za Bogiem.

Miłość jako sakrament. Chrystus podniósł naturalny związek kobiety i mężczyzny do godności sakramentu. Augustyn mówi, iż sakramentalny charakter małżeństwa wynika z rzeczowego związku z istotnymi znakami zbawczymi NT, a zwłaszcza z chrztem. Ważna jest analogia małżeństwa do zbawczego związku Chrystusa z Kościołem. Do istoty sakramentalnego małżeństwa należą jedność (wierność) i nierozerwalność. Stąd potrzeba całościowej wizji miłości.

Miłość wstrzemięźliwa.

motywy biblijne – szacunek dla bezżenności w Kościele opierał się głównie na Mt 19,12, Łk 18,29 oraz 1Kor 7,32-34. W literaturze patrystycznej dziewictwo zajmuje poważne miejsce (obok męczeństwa) jako charyzmatyczny obraz oblubieńczej miłości Chrystusa do Kościoła. Na tej podstawie zaczęto żądać od kapłana bezżeństwa, które miało ukazać jego powołanie do duchowego ojcostwa.

przepisy prawne i teologiczne konsekwencje – celibat sięga w głąb IV w., najpierw jako prawo zwyczajowe (biskupi, kapłani i diakoni rezygnowali z życia małżeńskiego lub w ogóle się nie żenili). Synod w Elwirze (300) podniósł prawo zwyczajowe do rangi prawa obowiązującego w regionie. Na Soborze Nicejskim (325) celibat kleru określono jako starą tradycję i próbowano go rozszerzyć jako obowiązek na cały Kościół. W 385 r. papież Syrycjusz potwierdził powszechny obowiązek celibatu, wskazując na czystość kultyczną. W okresie reformacji miał miejsce spór o celibat, jednak Sobór Trydencki położył kres dyskusji.

zwalczanie celibatu w imię rozsądku i praw człowieka – nowy rodzaj dyskusji o celibacie pojawił się w połowie XVIII w. Argumenty biblijno-teologiczne zastąpiono filozoficzno-naukowymi. Papież Grzegorz XVI wezwał biskupów do obrony celibatu. Na początku XX w. pod wpływem Freuda zaczęto twierdzić, że wstrzemięźliwość płciowa prowadzi do nerwicy. Jednak teoria Freuda o popędach była zbyt prymitywna i ogólnikowa. Papież Pius XII napisał encyklikę o celibacie Sacra virginitas (1954), w której sprzeciwił się twierdzeniu, że tylko małżeństwo gwarantuje naturalny rozwój osoby ludzkiej.

wyważone nauczanie Vaticanum II – sobór stwierdza, iż każdy chrześcijanin powołany jest do doskonałej miłości. Celibat jest specjalnym powołaniem, darem łaski Bożej, aby obdarzeni nim mogli łatwiej poświęcić się samemu tylko Bogu. Celibat nie jest wymagany przez kapłaństwo z jego natury, lecz z wielu względów odpowiada kapłaństwu. Dekret Presbyterorum ordinis potwierdza prawny obowiązek celibatu.

posoborowa dyskusja o celibacie – już w czasie dyskusji soborowych pojawiły się głosy o zmianie przepisu o celibacie. Po soborze papież Paweł VI podał uzasadnienie celibatu w encyklice Sacerdotalis caelibatus. Rahner podkreśla, że zarówno małżeństwo, jak i celibat wymagają religijnie uzasadnionej ascezy.

encyklika Sacerdotalis caelibatus (1967) – Paweł VI oparł swoje wywody na obszernych biblijno-teologicznych uzasadnieniach oraz przekazał wskazania dla biskupów.

„za dużo dyskusji – za mało modlitwy” – posoborowa dyskusja o celibacie szczytowy punkt osiągnęła w 1977 r. Jan Paweł II wkrótce po objęciu apostolskiego urzędu ponownie potwierdził celibat kapłański w orędziu na Wielki Czwartek (8 IV 1979). Przezwyciężenie braku kapłanów papież widzi nie w zniesieniu celibatu, ale w powrocie do miłości do Chrystusa i Kościoła. KPK z 1983 r. w kan. 277 mówi o zobowiązaniu do celibatu duchownych. Adhortacja apostolska Reconciliatio et poenitentia (1984) porusza też niektóre przypadki szczególne (dotyczące np. kapłanów związanych kontraktem cywilnym). Adhortacja Pastores dabo vobis (1992) opisuje kryzys posoborowy, mówi o związku kapłaństwa powszechnego z kapłaństwem urzędowym. Kapłan powinien zrozumieć teologiczne uzasadnienie celibatu. Zarówno małżeństwo jak i celibat zakładają osobową dojrzałość, wyrażającą się w panowaniu nad sobą i w wierności. Miłość w każdej postaci jest darem, a zarazem zadaniem, jest wezwaniem Bożym do tej samej doskonałości i tego samego naśladowania Chrystusa, chociaż na różnych drogach życia.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
pr?m cz szczeg skrypt
Skrypt KA - Zobowiązania cz. szczegółowa, prawo
Skrypt KA Zobowiązania cz szczegółowa
guzy część szczegółowa rzadsze
Wyklad 2 Eksploatacja przepisy szczegolowe
06 pamięć proceduralna schematy, skrypty, ramyid 6150 ppt
czaszka część szczegółówa
Zobowiązania część szczegółowa (6)
Zobowiązania część szczegółowa (1)
uczeń szczególnie uzdolniony aspekty psychologiczne 1
geodezja satelitarna skrypt 2 ppt

więcej podobnych podstron